RSS

Co spowalnia postęp dzieła Bożego.


Co jest największą przeszkodą w otrzymaniu Bożych błogosławieństw? Pomyślmy o tym. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że Bóg chce błogosławić swój lud i dać mu przebudzenie. Pragnie wylać swoją łaskę na nas, na nasze rodziny, na nasze zbory, a nawet na nasz kraj. O co więc chodzi, dlaczego nie widzimy tego upragnionego rozszerzania się Królestwa Bożego? Przecież nie będziemy obwiniać Boga za nasze niepowodzenia. Jeśli przyczyna naszego duchowego ubóstwa nie leży w Bogu, to musi być w nas. Dobrze byłoby więc zacząć od szukania winy nie w świecie, nie w grzesznikach, że nie nawracają się do Boga, ale zacząć szukać winę w sobie. Całkiem możliwe, że przyczyna tej stagnacji dzieła Bożego jest w nas. Dlatego należy znaleźć tę przyczynę i przy Bożej pomocy ją rozwiązać.

Zastanówmy się więc przyjaciele, co jest największą przeszkodą blokującą drogę do Bożych błogosławieństw. I uwierzcie mi, w takim czy innym stopniu ten niszczycielski powód czai się w każdym z nas, utrudniając szerzenie się Ewangelii. Ale wykrycie problemu to nie wszystko, to nie wystarczy, trzeba go rozwiązać. A co jest w sferze niemożliwego, to wiemy, że u Boga nie ma nic niemożliwego, jeśli my Mu ufamy. Z naszej strony wymagane jest jednak radykalne działanie, jak mówi Słowo Boże: „Królestwo Niebios doznaje gwałtu, więc gwałtownicy je chwytają. ” (Mat. 11:12).

Aby otworzyć drzwi dla ewangelizacji, dla szerzenia się Królestwa Bożego, Bóg posługuje się ludźmi. Wiemy o tym, widzimy to już z Dziejów Apostolskich. Na przykład Duch Boży posłużył się Filipem do ewangelizacji Samarytan i dzięki świadectwu Filipa etiopski eunuch usłyszał zbawienne słowa o Jezusie Chrystusie. Etiopczyk zaniósł tę radosną nowinę do odległej Afryki.

W swoim ostatnim przykazaniu skierowanym do uczniów Chrystus nakazał im nieść dobrą nowinę aż po krańce ziemi. Jednak Kościół zbyt opieszale wypełniał to jasne polecenie Zbawiciela. Kościół zadowalał się pozostaniem w tym mieście, w którym się narodził i w którym rozwijał się. Mając tysiące członków, nie posuwał się jednak naprzód. Chrystus powiedział, że Jego naśladowcy powinni być Jego świadkami w Jerozolimie, potem w całej Judei i Samarii, a nawet, aż po krańce ziemi. Zauważyć można, że uczniowie albo nie zrozumieli słów Chrystusa, albo wierzyli, że jeszcze nie nadszedł czas, aby ruszać dalej.

Najprawdopodobniej jednak powód był inny, ich powolność wynikała z czegoś innego. Hamulcem dla nich było nic innego, jak głęboko zakorzenione w ich sercach uprzedzenia religijne i narodowościowe. Stanowiło to przeszkodę w wypełnieniu jasnego polecenia Pana. Aby zmusić Kościół do dalszego postępu, tak jak nakazał im Pan, Bóg musiał pozwolić wrogowi „przesiać ich jak pszenicę. ” To właśnie było przyczyną dopuszczonych przez Boga prześladowań, o czym dowiadujemy się z 11 rozdziału Dziejów Apostolskich. W wersecie 19 czytamy: „Tymczasem ci, którzy zostali rozproszeni na skutek prześladowania, jakie wybuchło z powodu Szczepana, dotarli aż do Fenicji, na Cypr i do Antiochii, nikomu nie głosząc słowa, tylko samym Żydom. ”

Musimy zrozumieć znaczenie tych słów. Chociaż członkowie Kościoła apostolskiego znaleźli się w krajach pogańskich, tym niemniej oni ograniczali swoje świadectwo i głosili o Chrystusie tylko wśród Żydów, którzy tam żyli. Oni nie zrozumieli, dlaczego Pan dopuścił do rozproszenia Kościoła, a barierą w zrozumieniu słów Pana było to, że byli niewolnikami swoich uprzedzeń religijnych i narodowościowych. To ich powstrzymywało, to ich ograniczało.

Ale jak widzimy z następnego wersetu, były wśród nich wyjątki. Spójrzmy, co jest powiedziane w wersecie 20: „Niektórzy zaś z nich (tj. Żydów) byli Cypryjczykami i Cyrenejczykami; (byli to wierzący Żydzi z Cypru i Cyreny) ci, gdy przyszli do Antiochii, zwracali się również do Greków, głosząc dobrą nowinę o Panu Jezusie. ” Innymi słowy, wśród Żydów byli ludzie, którzy odważyli się powiedzieć Grekom o Chrystusie. I zwróćmy uwagę na słowa w następnym wersecie: „I ręka Pańska była z nimi, wielka też była liczba tych, którzy uwierzyli i nawrócili się do Pana. ” (Dzieje 11:21). Ale niestety były to wyjątki. Drzwi zbawienia dla pogan nie zostały jeszcze, że tak powiem oficjalnie, otwarte. I Bóg musiał je otworzyć przez jednego z apostołów. Pan uczynił to w najbardziej oryginalny sposób. Pierwszym poganinem, który wkroczył w drzwi łaski Kościoła Chrystusowego, był nie kto inny, jak oficer armii rzymskiej. Kto by pomyślał, że ten przedstawiciel Cesarstwa Rzymskiego, oficer armii okupującej ojczyznę Izraelitów, będzie pierwszym poganinem, który wejdzie do społeczności dzieci Bożych. Wcześniej społeczność ta składała się wyłącznie z Żydów, ale teraz drzwi łaski otworzyły się dla pogan.

Aby zrealizować ten najważniejszy etap w dziejach Kościoła, Bóg potrzebował człowieka. Aby jednak mógł on być przydatny Bogu w tym dziele, Pan musiał go przygotować. Bez takiego przygotowania, a raczej bez przełomu w swoim życiu, on nie tylko nie nadawałby się, ale wręcz byłby przeszkodą w tym ważnym dziele Bożym.

A człowiekiem, którego wybrał Bóg, był apostoł Piotr. Ktoś mógłby się zastanawiać: czego jeszcze brakowało Piotrowi? Piotr -  pierwszy z apostołów, człowiek oddany swemu Zbawicielowi, napełniony Duchem Świętym, który był z Jezusem przez całą jego trzyletnią posługę tu na Ziemi, który widział Chrystusa zmartwychwstałego i to z Piotrem zmartwychwstały Chrystus odbył specjalną osobistą rozmowę. Tak, to właśnie Piotr był apostołem wybranym spośród wszystkich, aby wygłosił pierwsze kazanie po zesłaniu Ducha Świętego, przez które nawróciło się trzy tysiące dusz. Tak, wiele cudów dokonał Bóg przez niego. To właśnie Piotr uzdrowił człowieka chromego od urodzenia, którego sadzano codziennie przy wejściu do świątyni. To on, wraz z Janem, był pierwszym więźniem aresztowanym za Słowo Boże i to właśnie tego człowieka wybrał Pan, aby otworzyć drzwi łaski poganom.

Jednak pomimo tego wszystkiego, czego doświadczył Piotr, pomimo tego, czego Duch Święty dokonał przez tego człowieka dla Królestwa Bożego, w tym stanie, w jakim się on znajdował, nie nadawał się do tej najważniejszej posługi, aby otworzyć drzwi, przez które poganie mogliby wejść do Kościoła Chrystusowego. Choć może się to wydawać dziwne, w tym człowieku, w apostole Piotrze, dominowały zgubne uprzedzenia, które uniemożliwiały mu bycie narzędziem w rękach Boga do wykonania tego najważniejszego dzieła. A wcześniej pamiętamy, jaką błogosławioną posługę pełnił on w Liddzie, Saronie i Joppie. Uzdrowienie paralityka Eneasza, który był sparaliżowany i leżał od ośmiu lat na łożu, w Joppie wskrzesił kobietę, która właśnie umarła, a mimo to nie był gotowy świadczyć rzymskiemu urzędnikowi i powiedzieć mu, że Chrystus umarł także i za niego. Uprzedzenia narodowe i religijne Piotra nie pozwoliły mu na to.

Dlaczego Piotrowi było tak trudno, a nawet niemożliwie, udać się do poganina Korneliusza i powiedzieć mu o Zbawicielu? Przecież Chrystus umarł za cały świat, prawda, zbawienie jest nie tylko dla Żydów, ale także dla pogan. Wszystko to prawda, ale Piotrowi nawet myśli tego rodzaju wydawały się niedostępne. Dlaczego? Z bardzo prostego powodu, z tego samego powodu, z którego my doświadczamy stagnacji i z którego nie mamy przebudzenia. Z tego samego powodu ludzie nas unikają i nie przychodzą do naszych kościołów. Podobnie jak Piotr jesteśmy niewolnikami wszelkiego rodzaju uprzedzeń. To jest nasza największa przeszkoda, najniebezpieczniejsze są uprzedzenia religijne. Kto zabił Jezusa Chrystusa? Ludzie religijni, osoby z uprzedzeniami religijnymi. W swoich przesądach ludzie ci byli tak stronniczy, że nawet palcem nie kiwnęli by, żeby wybawić człowieka, jeśli coś stałoby się mu w dzień sabatu. Pamiętamy, jak ci obłudnicy zaatakowali Jezusa Chrystusa, gdy uzdrawiał chorych w dzień sabatu. Co więcej, Żydzi w żadnym wypadku nie nawiązywali by kontaktu z poganinem. Jeśli nawet zupełnie przez przypadek Żyd musiał dotknąć goja, on szedł umyć się tak szybko, jak to możliwe. Oto on dotknął człowieka, który w jego oczach był psem i w żadnym wypadku nie mógł przebywać z taką osobą, z poganinem, pod jednym dachem, ani siedzieć z nim, ani dzielić się z nim jedzeniem. Tak, wraz z pojawieniem się Jezusa Chrystusa łaska Boża położyła kres temu wszystkiemu. Chrześcijanie - Żydzi jednak nadal nie kontaktowali się z poganami. Ogromny kościół jerozolimski składał się wyłącznie z Żydów i wszyscy oni byli niewolnikami swoich żydowskich uprzedzeń, mimo że byli chrześcijanami.

Zdumiewające są słowa, które czytamy w wersecie 19, rozdziale 11 Dziejów Apostolskich mówiące, że chociaż rozproszeni Żydzi trafiali do krajów pogańskich, nadal szukali tylko swoich rodaków i tylko im głosili Słowo. Oto do jakiego stopnia oni byli tak stronniczy. Dlatego Piotr, po tym wszystkim, czego doświadczył w ciągu trzech lat naśladowania Jezusa Chrystusa, po 8 czy 10 latach posługi od dnia Pięćdziesiątnicy, on nadal nie był gotowy, aby opowiedzieć poganinowi o Chrystusie. Tak, ten sam Piotr, któremu Chrystus powiedział: „Dam ci klucze Królestwa Niebieskiego”, nie był w stanie użyć tych kluczy, aby otworzyć drzwi, przez które poganie mogliby wejść do Królestwa Bożego. Piotr był związany, sparaliżowany z bardzo prostego powodu - przez swoje uprzedzenia. I dopóki ten problem nie został rozwiązany przez apostoła Piotra, wierny uczeń Chrystusa nie był gotów do dalszej posługi. On był bezużyteczny w przyprowadzeniu pogan do Chrystusa.

Przypomnijmy, jak Chrystus musiał poradzić sobie z Piotrem w związku z tym problemem. Czytamy o tym w rozdziale 10 Dziejów Apostolskich, począwszy od wersetu 9: „A nazajutrz, gdy byli w drodze i zbliżali się do miasta, około godziny szóstej Piotr wszedł na dach, aby się modlić. ” Mówi się tu o posłanych przez setnika Korneliusza dwóch sługach i pobożnym żołnierzu, którzy udali się w stronę miasta Joppa, którym polecono wezwać Piotra do Cezarei, do domu Korneliusza. Dzień wcześniej oficer armii rzymskiej, setnik, człowiek bardzo pobożny, ujrzał w widzeniu anioła Bożego, który mu powiedział, że jego modlitwy zostały wysłuchane i że Piotr przekaże mu słowa, dzięki którym on i cały jego dom zostaną zbawieni. A gdy posłańcy zbliżyli się do miasta, Piotr wszedł na dach domu, aby się modlić. I dalej czytamy: „Potem poczuł głód i chciał jeść, gdy zaś oni przyrządzali posiłek, przyszło nań zachwycenie i ujrzał otwarte niebo i zstępujący jakiś przedmiot, jakby wielkie lniane płótno, opuszczane za cztery rogi ku ziemi; były w nim wszelkiego rodzaju czworonogi i płazy ziemi, i ptactwo niebieskie. I odezwał się do niego głos: Wstań, Piotrze, zabijaj i jedz!” (Dzieje 10:10-13). A teraz spójrzmy, jak na te słowa reaguje Piotr: „Piotr zaś rzekł: Przenigdy, Panie, bo jeszcze nigdy nie jadłem nic skalanego i nieczystego. ” On powiedział - nie, Panie! Co go skłoniło do takiej odpowiedzi? Jego uprzedzenia. I co mu odpowiedział Bóg. „A głos znowu po raz wtóry do niego: Co Bóg oczyścił, ty nie miej za skalane. A stało się to po trzykroć, po czym przedmiot został wzięty do nieba. ” (Dzieje 10:15-16). I spójrzmy, jak po tak wyraźnym objawieniu, które sam Bóg dał Piotrowi, Piotr nadal jest zakłopotany. Co powiedziano dalej w wersetach od 17 do 20: „Podczas gdy Piotra dręczyła jeszcze niepewność, co mogło oznaczać widzenie, które miał, mężowie wysłani przez Korneliusza, dopytawszy się o dom Szymona, stanęli u bramy i odezwawszy się, dowiadywali się, czy Szymon, zwany Piotrem, przebywa tam w gościnie. A gdy Piotr zastanawiał się jeszcze nad widzeniem, rzekł mu Duch: Oto szukają cię trzej mężowie; wstań przeto, zejdź i udaj się z nimi bez wahania, bo Ja ich posłałem. ”

Czy zauważyliście, jakie jasne i konkretne instrukcje daje temu Hebrajczykowi Duch Święty? Mówi krótko i wyraźnie. Teraz będziesz musiał Piotrze raz na zawsze rozstać się ze swoimi uprzedzeniami. Będziesz musiał całkowicie je zdeptać. Dotyczy to uprzedzeń wobec ludzi, których uważałeś za nieczystych i niegodnych. Pan mówi - umarłem za tych ludzi, aby i oni weszli do Królestwa Bożego. Wstań, zejdź i idź z nimi. „Co Bóg oczyścił, tego nie uważaj za nieczyste. ” Porzuć swoje uprzedzenia, bo Ja ich posłałem. Tak mówi sam Pan. I w końcu Piotr - Żyd zrozumiał. Dopiero w tym momencie zrozumiał ogrom miłości Boga, że ​​Bóg tak umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, (także poganie)  kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. ” (Jana 3:16). I spójrzmy, co jest napisane w wersecie 23: „Wtedy (Piotr) zawołał ich do domu i udzielił gościny. ” Po raz pierwszy w życiu ten Żyd zaprosił pogan pod swój dach i jadł z nimi. To największe zwycięstwo Królestwa Bożego. Wreszcie otworzyły się drzwi dla pogan, aby i oni mogli otrzymać łaskę Bożą.

W czym my tak naprawdę różnimy się od Piotra? Wszyscy mamy uprzedzenia i każdy z nas ma ich mnóstwo, z góry przyjęte opinie, pojęcia i przesądy. I tylko wtedy, gdy w najbardziej bezlitosny sposób nie szczędząc naszych uczuć, zdepczemy nasze uprzedzenia, Pan będzie mógł nam błogosławić, aby przez nas zbawić dusze i otworzyć nowe drzwi do efektywnej posługi dla Niego.

Sprawdźmy więc otwarcie, szczerze i obiektywnie siebie przed Panem. I niech Duch Święty pokaże nam, jaką przeszkodę stanowią nasze uprzedzenia i jak uniemożliwiają Bogu działanie przez nas i dokonywanie Jego dzieła wśród nas. Spójrzmy na dominację zgubnych uprzedzeń w naszym codziennym życiu. Ile razy Pan przychodził do nas na przykład z jasnym poleceniem, aby świadczyć tej czy innej osobie, a my mówiliśmy: nie Panie, nigdy nie miałem kontaktu z takimi ludźmi. Na czym opiera się taka odpowiedź? Na dumie. To najpospolitsza, niszczycielska pycha, ja jestem taki święty, że nie komunikuję się z takimi ludźmi. Porzuć teraz swoją pychę, przyjacielu. Dopóki tego nie uczynisz, Pan nie będzie mógł Ci błogosławić. Co gorsza, swoją pychą i uprzedzeniami utrudniasz działanie Ducha Świętego.

Tak, tylko dzięki wysiłkowi można zdobyć Królestwo Niebieskie i tylko ci, którzy podejmują taki wysiłek, zasiądą na tronie - jak powiedział Pan nasz Jezus Chrystus. Wszyscy bez wyjątku mamy całą gamę uprzedzeń, skłonności i nawyków, z którymi powinniśmy walczyć w jak najbardziej bezlitosny sposób. Od tego zależy Boże błogosławieństwo, zbawienie dusz ludzkich, otwarcie nowych, skutecznych możliwości do poszerzania Królestwa Bożego. Nie myśl przyjacielu, że tylko Ty wiernie służysz Bogu. Pamiętaj, że w najciemniejszym okresie w dziejach ludu Bożego Starego Testamentu, Bóg powiedział prorokowi Eliaszowi, który skarżył się przed Bogiem na Izraela, że ​​tylko on pozostał wierny Bogu: „Zostawiłem sobie siedem tysięcy mężów, którzy nie zgięli kolan przed Baalem. ” (Rzym. 11:4). Tam, gdzie nasze z góry przyjęte opinie nie pozwoliły nam nawet pomyśleć, że są dzieci Boże lub osoby szukające Boga, Bóg ma swoich Korneliuszów. Proś Boga, aby Ci pomógł, tak jak pomógł Piotrowi przekroczyć bariery religijne, narodowościowe i rasowe i powiedzieć ginącym, spragnionym i oczekującym duszom, że dobra nowina również należy do nich. O, jak obficie Bóg by nas pobłogosławił, gdybyśmy pozwolili Mu przełamać te bariery. Czy jesteś gotowy uczynić to teraz przyjacielu. To najważniejsze pytanie.

Chciałbym zwrócić się jeszcze do tych, którzy nie przyszli do otwartych drzwi łaski Bożej. Mam dla nich dobrą wiadomość. Bóg nie ma względu na osobę. Ludzie tak, ale Bóg nie. Nieważne, kim jesteś, nieważne jakiej jesteś narodowości, lub do jakiej grupy religijnej należysz, czy jesteś wierzący, czy ateistą, Arabem czy Żydem, to wszystko nie ma najmniejszego znaczenia dla Boga. Jeśli chcesz otrzymać odpuszczenie grzechów i życie wieczne, Bóg przyjmie Cię takim, jakim jesteś. On Cię tak po prostu miłuje. On Cię zbawi i uczyni nowym stworzeniem w Chrystusie Jezusie, jeśli pokornie przyjdziesz do Niego i przyjmiesz Jego łaskę. Niech Pan Ci dopomoże uczynić to teraz. Amen.

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.

OSTATNIE POSTY