RSS

Sprawiedliwy Sąd Boży.


 W swoim Liście do Rzymian apostoł Paweł porusza wszystkie najważniejsze prawdy Ewangelii. W rozdziale 2, wersecie 16 on mówi o dniu sądu Bożego: W dniu, w którym Bóg przez Jezusa Chrystusa będzie sądził skryte sprawy ludzkie według mojej Ewangelii. Paweł mówi o wielkim Sądzie, o tym strasznym wydarzeniu, które w przyszłości czeka całą ludzkość. W wersecie tym wyrażone są trzy myśli: po pierwsze, że Bóg wyznaczył pewien dzień, w którym będzie sądził ludzi; następnie, że Sąd ten będzie zgodny z Ewangelią, którą głosi Paweł; i po trzecie, że Bóg osądzi skryte dzieła ludzi przez Jezusa Chrystusa.

To naturalne, że człowiek za życia unika jakichkolwiek myśli o śmierci, nie jest to zbyt przyjemny temat; ale jednocześnie czy ktoś odważy się zaprzeczyć nieuchronności tego faktu? Oczywiście, że nie. Wcześniej czy później śmierć doścignie każdego z nas. I z tym się wszyscy zgodzą.

Ale co będzie po śmierci? Słowo Boże mówi, że tak jak nieuchronna jest śmierć, tak samo nieunikniony jest Sąd Boży po śmierci: „A jak jest postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd. ” (Hbr. 9:27). W Bożym planie nie tylko jest wyznaczony sam Sąd, ale również jest określony dzień Sądu. I nikt nie zna tego dnia, ani człowiek, ani aniołowie, ale tylko sam Bóg wie o tym dniu. W tym miejscu chciałbym podkreślić, że „dzień Chrystusowy” i „dzień Pański” to dwa różne wydarzenia, tak jak „Sąd Chrystusowy” nie jest tym samym, co „Sąd Boży”. Dzień Chrystusa i Sąd Chrystusowy odnoszą się do wierzących, a dzień Pański i Sąd Boży odnoszą się do tych, którzy nie przyjęli łaski Bożej.

Mając na uwadze wierzących, apostoł Paweł mówi, że „wszyscy musimy stanąć przed sądem Chrystusowym, aby każdy odebrał zapłatę za uczynki swoje, dokonane w ciele, dobre czy złe. ” (2Kor. 5:10). Na tym Sądzie nie będzie rozstrzygana kwestia zbawienia wierzącego. To pytanie zostało rozwiązane, gdy człowiek wiarą przyjął do swojego serca Jezusa Chrystusa. Ale przed Sądem Chrystusowym przedstawione będą uczynki, które miały miejsce po nawróceniu. W tym dniu „To wyjdzie na jaw w jego dziele; dzień sądny bowiem to pokaże, gdyż w ogniu się objawi, a jakie jest dzieło każdego, wypróbuje ogień. Jeśli czyjeś dzieło, zbudowane na tym fundamencie, się ostoi, ten zapłatę odbierze; Jeśli czyjeś dzieło spłonie, ten szkodę poniesie, lecz on sam zbawiony będzie, tak jednak, jak przez ogień. ” (1Kor. 3:13-15). To będzie Sąd, na którym każdy wierzący spotka się ze Zbawicielem. Na tym Sądzie nie będzie decydowało się o naszym zbawieniu, ale będzie ustalone, jakie były nasze uczynki.

Najstraszniejsze wydarzenie, jakie czeka nieodrodzonego człowieka - to „dzień Pański”. Będzie to dzień Sądu i potępienia dla tych, którzy nie przyjęli łaski Bożej, będzie to dzień Sądu Pańskiego. Wtedy, jak mówi Księga Objawienia, „wszyscy królowie ziemi i możnowładcy, i wodzowie, i bogacze, i mocarze, i wszyscy niewolnicy, i wolni będą wołać do gór i skał: Padnijcie na nas i zakryjcie nas przed obliczem zasiadającego na tronie i przed gniewem Baranka; Bo nadszedł wielki dzień jego gniewu. I któż może się ostać? „ (Obj. 6:15-17).

W Atenach, stojąc pośrodku Areopagu, Paweł powiedział: „Bóg wprawdzie puszczał płazem czasy niewiedzy, teraz jednak wzywa wszędzie wszystkich ludzi, aby się upamiętali, Gdyż wyznaczył dzień, w którym będzie sądził świat sprawiedliwie przez męża, którego ustanowił, potwierdzając to wszystkim przez wskrzeszenie go z martwych. ” (Dzieje 17:30- 31). Niech te słowa głęboko zapadną w serca każdego z nas, bo Bóg wyznaczył dzień, w którym nastąpi sprawiedliwy Sąd. Dlatego nakazuje każdemu człowiekowi upamiętać się i nawrócić! Nakazuje pozostawienie drogi grzechu, prowadzącej do wiecznych mąk i w pokorze padnięcie u stóp ukrzyżowanego Zbawiciela. Ten dzień Sądu będzie dniem, w którym zamilknie każdy człowiek. Na tym Sądzie nie będzie najmniejszych przeprosin. Prorok Habakuk takimi słowami mówi o tym wydarzeniu: „Pan jest w swym świętym przybytku. Umilknij przed nim, cała ziemio!” (Hab. 2:20). Nie jest to wezwanie do uwielbienia, jak niektórzy myślą, ale surowe ostrzeżenie, że nastąpi straszny Sąd, że nadejdzie chwila, gdy wielki i sprawiedliwy Sędzia rozpocznie swój Sąd w swoim świętym przybytku.

W Księdze Psalmów są podobne słowa, które również mówią o tym dniu: „Pan jest w swym świętym przybytku, Pan, którego tron w niebie; oczy jego widzą, Powieki jego badają ludzi „ I dalej mówi się o tym, jaki będzie los skazanych ”niepobożnego i miłującego nieprawość ma w nienawiści dusza Jego. Na bezbożnych zsyła deszcz rozżarzonych węgli i siarki, A wicher palący jest udziałem ich. ” (Ps. 11:4-6). Niech nikt nie myśli, że uniknie tego Sądu, jeśli nie przyjmie zbawienia, które Bóg tak szczodrze ofiaruje każdemu, kto tego pragnie.

Apostoł Paweł mówi, że Sąd ten będzie „według mojej ewangelii. ” (Rzym. 2:16). Co on chce przez to powiedzieć? Ewangelia Chrystusa mówi nam wszystko o Bożej miłości, Jego miłosierdziu i o tym, że Bóg jest gotów przebaczyć każdemu grzesznikowi, który przychodzi do Niego w imię Jezusa Chrystusa. Ale nigdzie w Ewangelii nie umniejsza się znaczenia grzechu. Nic w Ewangelii nie daje swobody, by grzeszyć, nic w niej nie obiecuje wybawienia od kary, temu kto się nie upamiętał.

Jeżeli się nie upamiętacie, wszyscy podobnie poginiecie. ” - mówi Chrystus (Łuk. 13:3). Chrystus nie przyszedł, aby uczynić grzech mniej strasznym i odrażającym w oczach Boga. Przeciwnie, wraz z pojawieniem się Syna Bożego grzech w świetle Bożej miłości stał się jeszcze bardziej zgubny. W tej dobrej nowinie, głoszonej przez apostoła Pawła nie ma niczego, co pomniejszałoby grzech, co pozwalało by na grzech, bez względu na to w jakiej formie jest on wyrażony. Ewangelia, jak miecz obosieczny, nie ma litości nad grzechem! Tak, łaska i miłosierdzie Boże czekają na każdego skruszonego grzesznika, ale gniew i ucisk czekają każdego, kto czyni zło i bezprawie. Ci, którzy nie upamiętają się i nie uwierzą w Chrystusa, zostaną osądzeni i ukarani i ich czekają wieczne męki w piekle.

Bracia i siostry, jeśli Bóg nie oszczędził swego Syna, ale wydał Go za nasz grzech, to jak może ktokolwiek dopuścić sobie myśl, że Bóg może pominąć zatwardziały grzech bez kary? Dobrą nowinę można podsumować słowami z Listu do Rzymian: „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. ” (Rzym. 6:23). Według Ewangelii głoszonej przez apostoła Pawła Sąd jest nieunikniony. Dalej czytamy, że „Będzie to w dniu, kiedy według ewangelii mojej Bóg sądzić będzie ukryte sprawy ludzkie przez Jezusa Chrystusa. ” (Rzym. 2:16).

Jaki straszny będzie ten Sąd! Wszystko, co udawało się nam ukryć przed ludźmi, nasze sekretne myśli, uczucia, zamiary - wszystko to zostanie ujawnione w dniu Sądu. Ludzie osądzają nas często na podstawie naszego wyglądu lub widocznych działań, ale Bóg widzi nas takimi, jakimi naprawdę jesteśmy. Człowiek patrzy na wygląd, a Pan patrzy na serce. Cała Biblia uczy, że Bóg zna wszystkie myśli naszego serca: „Gdybyśmy byli zapomnieli imienia Boga naszego, A wyciągnęli ręce nasze do Boga cudzego; Czyżby Bóg tego nie odkrył? Wszak On zna skrytości serca. ” (Ps. 44:21-22). Tę prawdę powtórzył sam Chrystus: „Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. ” (Mat. 10:26). Bóg zna najgłębsze tajemnice naszego wnętrza i nadejdzie dzień, gdy wszystkie one zostaną ujawnione w oślepiającym świetle Baranka siedzącego na Tronie, przez którego Bóg będzie sądził wszystkich ludzi.

Ktoś zapyta: dlaczego Bóg będzie sądził skryte tajemnice ludzi? Powodem jest to, że zalążek grzechu i zła jest ukryty w sercu. Bóg patrzy na grzech nie tylko na jako dokonany czyn, ale widzi narodziny tego grzechu w sercu, zanim jeszcze zostanie on popełniony. Cała Biblia mówi o grzeszności ludzkiego serca.

Zauważmy, że Słowo Boże często mówi o grzechu w liczbie pojedynczej. Na przykład: „Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy, (nie powiedziane - nie mamy grzechów), sami siebie zwodzimy, i prawdy w nas nie ma. ” (1Jana 1:8). Fakt, że nie popełniłeś cudzołóstwa, nie oznacza, że ​​jesteś niewinny. A co z twoim sercem? Czy ono zarażone jest chorobą grzechu? Człowiek nie zawsze taki był. Bóg stworzył człowieka doskonałym. Ale człowiek upadł i zaraził się chorobą grzechu. Dlatego Bóg osądzi skryte myśli człowieka.

Ale jest jeszcze inny powód, dla którego Bóg osądzi skryte uczynki serca, a jest taki, że działania zewnętrzne mogą być bardzo mylące. Człowiek może zrobić coś dobrego i godnego pochwały, ale jakie były tego motywy, co go do tego skłoniło? Ważne jest, aby pamiętać, że Bóg widzi, czym się motywujemy. Pomyślmy, gdyby nasze motywy były ukazane w świetle Bożej świętości, to co by one ukazały? Co jeśliby prawda wyszła na jaw i okazało się, że Twoja dobroć była jedynie tylko chęć pokazania, że ​​jesteś lepszy od bliźniego? Albo że szukałeś pochwał od ludzi lub chciałeś zachować swoją reputację, aby pokazać, jak głęboko jesteś religijny i pobożny? I cały czas czyniłeś dobro, ale robiłeś to dla siebie i tylko dla siebie.

Na zakończenie chciałbym zwrócić uwagę na dwa słowa Pawła - Ewangelii mojej. Apostoł Paweł mówi „według ewangelii mojej Bóg sądzić będzie ukryte sprawy ludzkie przez Jezusa Chrystusa. ” Dlaczego „mojej”? Ponieważ ta Ewangelia była teraz całym życiem apostoła Pawła. On uczynił ją swoją przyjmując Jezusa Chrystusa jako swojego osobistego Zbawiciela.                                                                                                                                               Są ludzie, którzy tworzą ewangelię według własnego gustu i zamysłów. Jeśli coś im się nie podoba, to znajdują w Biblii takie teksty, aby się usprawiedliwić, nie myśląc nad tym, że bezceremonialnie zniekształcają prawdę Słowa Bożego. Oszukują siebie i skazują na wieczne potępienie.                                                                                                                                 Paweł mógł powiedzieć: „my nie jesteśmy handlarzami Słowa Bożego, jak wielu innych, lecz mówimy w Chrystusie przed obliczem Boga jako ludzie szczerzy, jako ludzie mówiący z Boga. ” (2Kor. 2:17). I ze smutkiem zwracając się do wierzących w Galacji on mówi: „O nierozumni Galacjanie! Któż was omamił, abyście nie byli posłuszni prawdzie ?” (Gal. 3:1). Wszystkie nauki, które nie zgadzają się z Ewangelią Jezusa Chrystusa, Paweł nazywa inną ewangelią, która została stworzona przez ludzi, którzy mylą się i chcą zamienić Ewangelię Chrystusa w swoje nauczanie.

Mój przyjacielu, czy Ewangelia Jezusa Chrystusa jest częścią Ciebie? Ewangelia, która mówi że Bóg tak umiłował grzesznika, że ​​oddał swego Syna, aby Cię zbawić? Ewangelia, który mówi, że „Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne, ale kto nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz gniew Boży zostaje na nim. ” Jeśli się nie upamiętasz, to czeka Cię straszny Sąd Boży? Czy przyjąłeś tę Ewangelię? Czy możesz powiedzieć, jak apostoł Paweł, że to jest Twoja Ewangelia? Jeśli ta wspaniała Ewangelia nie stała się jeszcze Twoją, to możesz ją teraz przyjąć. Skłoń swoją głowę i powiedz: Panie Jezu Chryste, przyjmuję Twoją Ewangelię, wierzę w Twoją Ewangelię. Proszę Cię, mój Panie, zabierz ode mnie mój grzech i daj mi czyste, nowe serce.                                                                                                                             Tylko gdy przyjmiesz Ewangelię, to unikniesz sądu Bożego. Amen.

Co wydarzyło się między zmartwychwstaniem a wniebowstąpieniem Jezusa Chrystusa.


 Od zmartwychwstania Jezusa Chrystusa do Jego wniebowstąpienia upłynęło czterdzieści dni. Warto zauważyć ile miejsca w Biblii, a raczej w Nowym Testamencie, poświęcono temu okresowi. Spójrzmy jak ogromne znaczenie miało te 40 dni. Myślę, że bardziej zrozumiemy to, gdy zagłębimy się w tekst Księgi Dziejów Apostolskich. Otwórzmy na rozdziale 1 tej Księgi i przeczytajmy wersety od 1 do 4. One brzmią tak: „Pierwszą księgę napisałem, Teofilu, o wszystkim, co Jezus zaczął czynić i czego nauczać; Aż do dnia, w którym został wzięty w górę po tym, jak przez Ducha Świętego udzielił poleceń apostołom, których wybrał. Im też po swojej męce objawił się jako żywy w wielu niewątpliwych dowodach, przez czterdzieści dni ukazując się im i mówiąc o królestwie Bożym. A gdy byli zebrani razem, nakazał im: Nie odchodźcie z Jerozolimy, ale oczekujcie obietnicy Ojca, o której słyszeliście ode mnie.

Co wydarzyło się w ciągu tych czterdziestu dni po zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa aż do Jego wniebowstąpienia? Powiedziane jest, że objawiał się jako żyjący i dał liczne tego dowody i mówił Swoim uczniom o Królestwie Bożym. Tak, to był najważniejszy okres w życiu uczniów, gdy Jezus objawiał się im po Swojej męce. Z tekstu dowiadujemy się, że te objawienia zmartwychwstałego i żyjącego Chrystusa wielokrotnie powtarzały się przez całe 6 tygodni tej małej grupie wierzących w Niego. On czynił to dlatego, aby uczniowie nie mieli najmniejszej wątpliwości, że naprawdę zmartwychwstał i że naprawdę żyje.                          On ukazywał się im wielokrotnie i na wiele sposobów, o różnych porach, zarówno w ciągu dnia, jak i wieczorem, gdy drzwi były zamknięte, jak i wczesnym rankiem gdy świtał nowy dzień, po południu na drodze i nad brzegiem morza, w różnych domach, pojedyńczo i z dwoma, z mniejszymi i większymi grupami ludzi. Tak, było to w różnych sytuacjach, w różnym czasie i w różnych okolicznościach. Jadł z nimi chleb, rozmawiał z nimi i nauczał ich. Tak więc oni nie tylko widzieli Go raz czy dwa, gdzieś z daleka, ale byli z Nim w bliskim kontakcie i społeczności. Dlatego nie mogli mieć najmniejszych wątpliwości, że z nimi jest ten sam Jezus, za którym chodzili przez całe trzy lata i że to On został ukrzyżowany i umarł, a teraz naprawdę zmartwychwstał i żyje.

Przypomnijmy drodzy przyjaciele o jednej prawdzie, o której wielokrotnie mówił On podczas Swojego pobytu tu na Ziemi uczniom, aż do Swojego zmartwychwstania, a która była dla nich przeszkodą. Chodzi o konieczność Jego śmierci. Pierwszy raz powiedział im, że musi umrzeć będąc w Cezarei Filipowej, co dla uczniów było takim ciosem, że otwarcie i stanowczo zaprotestowali. „Panie! Nie przyjdzie to na ciebie. ” (Mat.16:22). Ale ważne jest to, że Jezus nie tylko powiedział im o konieczności Swojej śmierci, ale także przypomniał im, że na trzeci dzień zmartwychwstanie. Ilekroć mówił o swojej śmierci, mówił także o Swoim zmartwychwstaniu, że musi nie tylko umrzeć, ale też trzeciego dnia zmartwychwstać.

Ileż to razy Chrystus musiał ganić uczniów za ich niewiarę. Przypomnijmy sobie jak po przemienieniu na Górze Tabor Chrystus ponownie podczas pobytu w Galilei mówi im: Syn Człowieczy zostanie wydany w ręce ludzi i zabiją go, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie. I dalej powiedziane jest że uczniowie: „bardzo się zasmucili. ” (Mat. 17:22-23). Byli tak oszołomieni Jego zapowiedzią o śmierci, że myśleli że przesłyszeli się, gdy powiedział, że zmartwychwstanie. Oni po prostu nie rozumieli tego, co powiedział. A nawet jeśli usłyszeli, wydawało się to im tylko słowami, odległym wydarzeniem związanym z końcem czasu, ogólnym zmartwychwstaniem.

Spójrzmy, jak trudna była dla nich kwestia Jego zmartwychwstania nawet po tym, jak zmartwychwstał. Ileż to razy po Swoim zmartwychwstaniu musiał ich ganić za ich niewiarę. Pamiętamy, jak po tym gdy Chrystus ukazał się Marii Magdalenie, to ona natychmiast pobiegła i oznajmiła to uczniom, którzy w tym czasie biadali i płakali. A gdy usłyszeli z jej ust, że On żyje i że widziała Go, powiedziane jest że oni „nie uwierzyli”. (Mar. 16:11). Przyszło z tą nowiną i tych dwóch, którym Chrystus ukazał się na drodze do Emaus, mówiąc: „Pan naprawdę zmartwychwstał”, rozmawiał z nami, łamał z nami chleb. (Łuk. 24:34). Ale oni też im nie uwierzyli. A gdy Chrystus ukazał się jedenastu, ponownie musiał zarzucić im niewiarę i zatwardziałość serca, że ​​nie uwierzyli, gdy widzieli Go zmartwychwstałego.

Jaki był powód ich niewiary i zatwardziałości serca? To, że oni nie byli gotowi przyjąć to wszystko, co zostało powiedziane w Pismach, tak po prostu, bez żadnych zastrzeżeń. Przypomnijmy, co zmartwychwstały Chrystus powiedział tym dwóm uczniom idącym do Emaus: „O głupi i gnuśnego serca, by uwierzyć we wszystko, co powiedzieli prorocy!” (Łuk. 24:25). To było ich problemem - wierzyć Pismu, wierzyć we wszystko, co w nich zostało powiedziane. A Pisma wyraźnie mówiły, że musi zarówno cierpieć, jak i trzeciego dnia zmartwychwstać. Wierzyli po części , ale nie we wszystko, co było w nich powiedziane.

W tym jest nasz problem. Wierzymy w to, co jest dla nas przyjemne, w co chcemy wierzyć, w to, co rozumiemy i co podoba się nam. Uczniowie nie rozumieli, dlaczego Chrystus musiał umrzeć. Jeśli On jest obiecanym Mesjaszem, to co da im martwy Mesjasz. Tak właśnie myśleli. Myśleli po ludzku. A powodem było to, że czytali i interpretowali Pismo według swoich z góry przyjętych wyobrażeń i pragnień. Dlatego gdy ujrzeli Go zmartwychwstałego, zwątpili, nie uwierzyli Pismom, a Pisma mówiły zarówno o Jego śmierci, jak i o Jego zmartwychwstaniu.

Pomyślmy, jakimi byliby oni świadkami Chrystusa, jeśli nie byli pewni Jego zmartwychwstania, tego, że ​​On żyje. A jakie byłyby skutki nauczania, gdyby poszli głosić nauki Chrystusa nie mając pewności co do Jego zmartwychwstania. Dlatego Jezus ukazywał się im wiele razy i na wiele sposobów, aby byli pewni, że idą i służą żywemu Zbawicielowi.

Jaka jest różnica między chrześcijaństwem a innymi religiami? Taka, że chrześcijaństwo twierdzi, że Bóg żyje. Taka jest również różnica między chrześcijaństwem nominalnym a chrześcijaństwem rzeczywistym. Jeśli ktoś mówi, że jest chrześcijaninem, a nie przeżył spotkania z żywym Chrystusem, to jest nim tylko z nazwy. Aby być pewnym w tym, że Jezus Chrystus żyje, konieczne jest osobiste spotkanie z Nim. Na tym polega cała różnica między tymi, którzy przeżyli to spotkanie, a tymi, którzy go nie przeżyli. Tylko ci, którzy są pewni, że naśladują, służą i wielbią żywego Zbawiciela, swoim świadectwem wpłynęli na świat.

O apostołach, po tym, jak utwierdzili się w tym, że Jezus Chrystus naprawdę żyje, wrogowie mówili o nich, gdy oni głosili, że są wzburzycielami świata, że wywrócili cały świat do góry nogami. Widocznie ich świadectwo rzeczywiście wywarło na ogół ludzki silny wpływ. A dlaczego? Ponieważ oni wierzyli i byli pewni tego, że Chrystus żyje.

Apostoł Łukasz mówi, że Chrystus „po swojej męce objawił się jako żywy w wielu niewątpliwych dowodach. ” (Dzieje 1:3). Tych dowodów było tak wiele, poczynając od pustego grobu, czego świadkami było kilka osób, tak że ich świadectwu nie można było zaprzeczyć. A ilu było świadków, którzy widzieli, słyszeli i dotykali żywego Chrystusa w ciągu tych 40 dni po Jego zmartwychwstaniu. Apostoł Paweł w swoim Liście do kościoła w Koryncie przypomina o tych świadkach zmartwychwstałego Chrystusa. On pisze tak: „I ukazał się Kefasowi (tj. Piotrowi), a potem tym dwunastu. Potem ukazał się więcej niż pięciuset braciom naraz, z których większość żyje aż dotąd, a niektórzy zasnęli. Potem ukazał się Jakubowi, następnie wszystkim apostołom. A ostatniemu ze wszystkich ukazał się i mnie, jak poronionemu płodowi. (1Kor. 15:5-8).                                                           Zauważmy, że apostoł Paweł nie wymienił tutaj tych wszystkich, którym ukazał się Jezus Chrystus, jak na przykład Maryja Magdalena i inne kobiety oraz dwaj uczniowie idący do Emaus. Ale nikt poza apostołem Pawłem nie wspomina o tym, że zmartwychwstały, żyjący Chrystus ukazał się ponad pięciuset braciom. To właśnie miał na myśli Łukasz, gdy mówił, że w wielu niewątpliwych dowodach objawił się Jezus Chrystus jako żywy po swojej śmierci.

Spójrzmy na końcowe słowa z wersetu 3, pierwszego rozdziału Księgi Dziejów, które mówią: „ukazując się im przez czterdzieści dni i mówiąc o Królestwie Bożym. Kim są ci, którym się On objawiał przez 40 dni? To są Jego uczniowie, Jego naśladowcy. On objawił się tylko swoim uczniom po Swoim zmartwychwstaniu. Dlaczego tylko uczniom? Piotr daje nam odpowiedź na to pytanie w 10 rozdziale Dziejów Apostolskich w wersetach od 40 do 42, gdzie zapisane są jego słowa wypowiedziane w domu Korneliusza: „Jego wskrzesił Bóg trzeciego dnia i sprawił, żeby się objawił; Nie całemu ludowi, ale świadkom przedtem wybranym przez Boga, nam, którzy z nim jedliśmy i piliśmy po jego zmartwychwstaniu. Nakazał nam też głosić ludowi i świadczyć, że on jest ustanowionym przez Boga sędzią żywych i umarłych.

Czy myślicie, że świat uwierzyłby, gdyby On objawił się im po raz drugi. Nie, oni postąpili by z Nim w taki sam sposób, jak wtedy, gdy Chrystus był na świecie.                                           Teraz, po swoim zmartwychwstaniu, Chrystus ukaże się tylko tym, którzy w Niego wierzą. Kiedyś objawił się światu pod koniec wieków, aby zniszczyć grzech Swoją śmiercią, a gdy zawołał „wykonało się”, dzieło odkupienia zostało dokonane za każdego człowieka. A teraz tym, którzy przez wiarę przyjmą Jego odkupieńczą ofiarę za grzech, On objawi się jako żywy i miłujący Zbawiciel.

Ale nadejdzie dzień, gdy On ponownie objawi się światu, ale nie jako Zbawiciel, ale jako Sędzia. Jednak dzisiaj jest jeszcze dzień łaski, dzisiaj jest dzień zbawienia i wiarą w Niego możesz przyjacielu poznać żywego Chrystusa. Chwała i dziękczynienie Mu za wszystko.

Dlaczego kwestia zmartwychwstania jest tak ważna? Dlaczego zmartwychwstanie jest kamieniem węgielnym naszego zbawienia - jak mówi apostoł Paweł. (Ef.2:20). Apostoł Paweł mówi, że głoszona przez niego Ewangelia, dzięki której jesteśmy zbawieni, jest taka: Chrystus umarł za grzechy nasze według Pism. Że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem. ” (1Kor. 15:3-4). A dalej w 15 rozdziale 1 Listu do Koryntian wyraźnie mówi: „A jeśli Chrystus nie został wskrzeszony, to daremne jest nasze głoszenie, daremna też wasza wiaranadal jesteście w swoich grzechach. " (1Kor. 15:14,17). Dlaczego?

Dlaczego bez zmartwychwstania nasza wiara jest daremna? Dlaczego, jeśli On nie zmartwychwstał, nadal jesteśmy w grzechach naszych? Czy nie wystarczyło, że On umarł? Dlaczego konieczne było, aby On jeszcze zmartwychwstał? Wskrzeszając Jezusa z martwych, Bóg postawił w ten sposób Swoją pieczęć aprobaty, po pierwsze na samym Jezusie, a następnie na wszystkim, co Chrystus uczynił i wszystkim, co powiedział. Była to ostateczna pieczęć potwierdzająca dzieła Syna przez Ojca Niebieskiego.

Widzimy, jak Bóg towarzyszył całemu ziemskiemu życiu Jezusa Chrystusa znakami aprobaty. Przypomnijmy, jakie cudowne zjawiska towarzyszyły Jego narodzinom. Aniołowie niebiescy ogłosili Jego narodziny przerywając nocną ciszę nad polami Betlejemu. Mędrcy ze Wschodu, podążając za gwiazdą, przybyli, aby oddać cześć Dziecięciu. Pamiętamy, jak w czasie Jego chrztu w Jordanie rozległ się głos Bożego uwierzytenienia: „To jest mój umiłowany Syn, w którym mam upodobanie. ” (Mat. 3:17). Głos ten powtórzył się na Górze Przemienienia. W Ogrodzie Getsemańskim rozległ się również głos Boga o Synie: „Uwielbiłem i jeszcze uwielbię. ” (Jana 12:28).

Ale Bóg również położył Swoją potwierdzającą pieczęć w cudach dokonanych przez Jezusa. W swoim kazaniu w dniu Pięćdziesiątnicy Piotr mówi: „Jezusa Nazareńskiego, męża, którego Bóg wśród was uwierzytelnił przez czyny niezwykłe, cuda i znaki, jakie Bóg przez niego między wami uczynił. ” (Dzieje 2:22). Także w czasie męki na krzyżu, Jego śmierci towarzyszyły nadprzyrodzone znaki i zjawiska, takie np. jak zaćmienie słońca, trzęsienie ziemi i otwarcie grobów. Te niesamowite zjawiska zarówno w świecie kosmicznym, jak i duchowym świadczyły o tym, że w tym momencie dokonywała się największa zbrodnia przeciwko Bogu.

Ale najwyższym dowodem Bożego uwierzytelnienia Jezusa Chrystusa było Jego zmartwychwstanie. „Jego to Bóg wskrzesił, uwolniwszy od boleści śmierci, bo było niemożliwe, aby ta mogła go zatrzymać. " (Dzieje 2:24). Dlaczego to było niemożliwe? Ponieważ był doskonały, bez grzechu, bez skazy, dlatego śmierć nie mogła Go zatrzymać. Otóż, śmierć jest bezpośrednim skutkiem grzechu, jak mówi Słowo Boże: „zapłatą za grzech jest śmierć. ” (Rzym. 6:23). To, że Bóg wzbudził Go, rozwiązawszy więzy śmierci, mówi nam, że On był niewinny i nieskalany. Dlatego Bóg Ojciec uwierzytelnił Go. Gdyby w Nim była najmniejsza niedoskonałość, Bóg Ojciec nie mógłby tego uczynić.

Ale jakie znaczenie ma dla nas to uwierzytelnienie przez Boga Swojego Syna? Jest to gwarancja, że ​​każde słowo wypowiedziane przez Niego, każda dana obietnica, jest prawdziwa i nieomylna. Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa gwarantuje prawdziwość Jego słów i to dzieło, które On dokonał na krzyżu Golgoty. On nie mógł mówić nieprawdę. Gdy On mówił, że jest „drogą do Boga” i że „nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przez Niego”, to oznacza, że nie ma zbawienia w niczym i nikim innym poza Jezusem Chrystusem.                                                                                                                                               Tak, zmartwychwstanie mówi nam, że każde Jego słowo jest prawdą. „Ja jestem droga i prawda, i żywot. - mówi Jezus. (Jana 14:6). Gdy mówił o konieczności Swojej śmierci i o Swoim zmartwychwstaniu, mówił prawdę. A wskrzesiwszy Go z martwych, Bóg Ojciec złożył ostateczną pieczęć uwierzytelnienia na Swoim Synu, na wszystkim, co On powiedział i wszystkim, co dokonał. A to oznacza, że Bóg gwarantuje nam całkowite zbawienie tylko przez Swojego Syna. Kto przyjdzie do Niego przez Jezusa Chrystusa, będzie zbawiony.

Wskrzeszając Jezusa z martwych, Bóg tym samym odrzuca wszelkie inne drogi zbawienia. Przez zmartwychwstanie Chrystusa Bóg mówi nam, że nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni, jak tylko imię Jezusa. Jezus Chrystus jest drogą, prawdą i życiem i nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przez Niego. Jak ważne i konieczne było więc, aby Jego świadkowie mieli pewność Jego zmartwychwstania. Dlatego przez 40 dni objawiał się im, rozmawiając z nimi, jedząc z nimi chleb, pouczając ich, aby nie było najmniejszych wątpliwości, że On naprawdę żyje.

A ileż to razy Pan okazuje swoje miłosierdzie przez wielkoduszną cierpliwość nam, traktując nas czule, powtarzając te same lekcje, aby usunąć nasze wątpliwości i utwierdzając nas, że jest z nami, że nas miłuje i nie opuszcza nas ani po pierwszym, ani nawet po wielu niepowodzeniach. Taki jest nasz drogi Zbawiciel. Jak mówi Słowo Boże: „Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie mógł współczuć ze słabościami naszymi, lecz doświadczonego we wszystkim. ” (Hebr. 4:15). On zna nas, zna nasze słabości, bo sam był Człowiekiem takim jak my, kuszonym jak my, dlatego możemy z ufnością przystąpić do tronu łaski, aby dostąpić miłosierdzia i znaleźć łaskę ku pomocy w stosownej chwili. (Hebr. 4:16).

Jaka łaska, że mamy żywego Zbawiciela. Nie służymy żadnemu wymyślonemu ideałowi, ale żywemu Bogu. Dlatego mój przyjacielu, jeśli jeszcze nie poznałeś Pana, to mam dla Ciebie radosną nowinę: Duch Boży oferuje Ci zbawienie, wybawienie od grzechu, nowe życie wieczne. Spójrz tylko, co mówi Słowo Boże: „Dlatego też (On) całkowicie może zbawić tych, którzy przez niego przychodzą do Boga, bo zawsze żyje, aby wstawiać się za nimi. ” (Hebr. 7:25). Dlaczego zawsze może zbawić? Ponieważ On zawsze żyje. On może zbawić Cię teraz.

Przyjdź więc do Niego i wyznaj Mu swój grzech, a On przebaczy i przyjmie Cię. Jeśli to uczynisz, to posłuchaj, co mówi Słowo Boże: „Jeśli ustami wyznasz Pana Jezusa i uwierzysz w swoim sercu, że Bóg wskrzesił go z martwych, będziesz zbawiony. ” (Rzym. 10:9). Teraz więc musisz wyznać, że Jezus jest Twoim Panem. Wykorzystaj okazję, by złożyć świadectwo o Panu. Powiedz komukolwiek, że przyjąłeś Go jako swojego Zbawiciela i Pana. I co dalej, uwierz w swoim sercu, że Bóg wskrzesił Go z martwych. Swoim umysłem możesz nie pojąć całej tajemnicy zmartwychwstania, ale sercem, tak.

Dlaczego nie jest powiedziane, że jeśli sercem uwierzysz, że On umarł za Ciebie - to będziesz zbawiony? Dlaczego mielibyśmy wierzyć, że Bóg wskrzesił Go z martwych? Po pierwsze, zmartwychwstanie już sugeruje, że nastąpiła śmierć. Po drugie, śmierć bez zmartwychwstania nie daje żadnej podstawy do wiary. Gdyby Chrystus tylko umarł, to Jego śmierć była końcem tragicznej i nieudanej misji. Ale Jego śmierć w świetle zmartwychwstania jest czymś, na czym Ty i ja możemy bez zastrzeżeń pokładać naszą pełną ufność. Amen.

Jam jest Pan, Bóg twój…


 Myślę, że niewielu z nas będzie spierać się o to, że obecna cywilizacja znajduje się w wielkim niebezpieczeństwie. Nie ma słów którymi można opisać groźbę wojny atomowej i śmiertelną sytuację w której znajduje się cały świat w obliczu tej strasznej możliwości. Rasowa nienawiść rośnie coraz bardziej, a tym samym groźba wojny atomowej jest jeszcze bliższa.                                                                                                                                              Prawie 2000 lat temu Chrystus mówiąc o naszych czasach powiedział, że: „Ludzie omdlewać będą z trwogi w oczekiwaniu tych rzeczy, które przyjdą na świat…" (Łuk. 21:26).                                                                                                                                          Ludzkość nigdy nie doszła do tak wielkich osiągnięć, jak obecnie. W naszej wędrówce wznosimy się coraz wyżej, być może dotrzemy na Marsa. Poznaliśmy najgłębsze miejsca na Ziemi. Coraz szybciej poruszamy się na lądzie, wodzie i w powietrzu.                                      Tak, nikt nie zaprzecza, że ​​kultura, wiedza, technologie i społeczeństwa wykonały ogromny skok, ale w tym samym czasie stoi przed nami ważne zadanie. Im bardziej rozwijamy się intelektualnie, materialnie, tym bardziej zbliżamy się do zniszczenia ludzkości. I można lepiej wyjaśnić to zadanie słowami jednego z kaznodziejów - człowiek w całej swojej edukacji naukowej  i materialnych osiągnięciach jest jak winda, na której jest napisane: w górę, ale chodzi o to, że serce człowieka pozostaje takie samo i wznosząc się do góry on zabiera swój grzech ze sobą.

Drodzy przyjaciele, główny, podstawowy fakt naszych czasów zawiera się w tym, że pomimo wszystkich naszych osiągnięć i starań, korzeniem wszelkich naszych zmartwień i trosk nie jest nic innego, jak grzech w człowieku. Głównym powodem wojen i wszystkich innych trudności i problemów jest to, że relacja między Bogiem a człowiekiem została przerwana. A w konsekwencji powstały między ludźmi podziały i żadna ludzka pomysłowość czy dyplomacja nie poprawi tej sytuacji. ONZ jest tego najlepszym przykładem.

Dlatego najlepsze co człowiek może uczynić w naszych czasach zawiera się w tym, by najpierw sam pojednał się z Bogiem, a następnie innym pomógł uczynić to samo. Bóg, Który jest Władcą wszechświata tak stworzył i ustanowił człowieka, że on może znaleźć rzeczywistą satysfakcję zarówno indywidualną, jak i społeczną w realizacji dwóch podstawowych obowiązków: w swoim stosunku do Boga i do bliźniego. Dlatego naruszenie jednego z tych obowiązków musi doprowadzić go do katastrofy czasowej i wiecznej.

Teraz jest pytanie: jak możemy wiedzieć, jakie są te obowiązki? Zostały one dane nam przez samego Boga w formie dziesięciu przykazań. Dzisiaj z Bożą pomocą chciałbym krótko prześledzić je po kolei, zwracając uwagę na znaczenie jakie mają one dla każdego z nas.     Przede wszystkim zauważmy, że pierwsze cztery przykazania dotyczą naszych relacji z Bogiem, a pozostałe sześć wskazują na nasz stosunek do naszego bliźniego.

"Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli; Nie będziesz miał innych bogów przede mną. " (2Mojż. 20:2-3).                                                       Jest to pierwsze przykazanie i można powiedzieć, że wszystkie inne od niego zależą. Ono jest kamieniem węgielnym Dekalogu, ono wskazuje na obiekt naszej czci i naszego uwielbienia. Kto by lub co by nie zajmowało pierwsze miejsce w naszym życiu, jest naszym bogiem.                                                                                                                                                 Twój Stwórca przyjacielu wymaga tego miejsca. Ten, Który Cię stworzył pragnie zająć pierwsze miejsce w Swoim stworzeniu. W przeciwieństwie do ogólnego pojęcia my nie jesteśmy stworzeni dla naszego zadowolenia, ale dla Boga.

Dlatego głównym grzechem człowieka, który prowadzi do wszystkich pozostałych grzechów, jest pycha i niechęć do dania Bogu właściwego dla Niego w naszym życiu miejsca. Ona jest odrzucaniem Bożego autorytetu i doprowadziła obecnie do negacji wszelkiej władzy i jest główną przyczyną problemów społecznych, narodowościowych i międzynarodowych. Człowiek jest tak stworzony, że powinien czcić coś lub czcić kogoś. Jedni kłaniają się władzy, uwielbiają pieniądze, przyjemności, wiedzę, inni – oddają się cielesnym pożądliwościom. Samouwielbienie, w takiej czy innej formie zajęło miejsce ​​Boga w naszym życiu. To jest źródło wszelkiego zła.                                                                                               Teraz sprawdź sam siebie przyjacielu - czy jesteś winny, czy nie jesteś.

Drugie przykazanie - „Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja, Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym. " (2Mojż. 20:4-5).                                                                                                                                                     To przykazanie określa charakter naszej czci i uwielbienia. Moc tego przykazania zawiera się w tym, że sposób oddawania czci powinien być duchowy, a nie zmysłowy (duszewny). "Bóg jest Duchem" mówi Chrystus, "a ci, którzy mu cześć oddają, winni mu ją oddawać w duchu i w prawdzie. " (Jana 4:24). To przykazanie potępia wszelkie uwielbienie, które składa się głównie z uczuć, tj. oddawanie czci, która zaspokaja zmysły, jak na przykład jakiś obraz, rzeźba. Zaspokaja oczy, ale zmienić naszego życia nie jest w stanie.

Dalej, nasze pojmowanie Boga musi być właściwe. Musimy wielbić Boga tak, jak Duch Święty objawił Go nam w Piśmie Świętym, a nie tak, jak wyobraża Go sobie nasz cielesny umysł. Wszelkie inne rodzaje uwielbienia są bałwochwalstwem, ponieważ Wszechmogący nie pozwoli się tak poniżać, aby utożsamiano Go z tym, co stworzyły nasze ręce lub nasz umysł.

Trzecie przykazanie - "Nie nadużywaj imienia Pana, Boga twojego, gdyż Pan nie zostawi bez kary tego, który nadużywa imienia jego. " (2Mojż. 20:7), określa sposób w jaki czcimy Boga. Nie używaj imienia Boga twego nadaremno – znaczy to, że nie powinienem wymawiać imienia Boga ustami w rozmowach bez czci dla Jego wielkości i chwały.                                     Tak drodzy przyjaciele, ilekroć my nie szczerze wyznajemy nasze grzechy lub ustami dziękujemy i śpiewamy pieśni pochwalne nie szczerze, to używamy Jego imienia na próżno. Któż z nas w tym nie jest bez winy.

Następnym przykazaniem, które jest ostatnim dotyczącym naszych relacji z Bogiem, jest przykazanie czwarte, które brzmi tak: "Pamiętaj o dniu szabatu, aby go święcić." (2Mojż. 20:8). Przypomnijmy, że ustanowienie szabatu było jednym z pierwszych Praw Boga po tym, jak świat został stworzony. W Nowym Przymierzu nie odpoczywamy w szabat, ale w dzień Pański i na cześć Pana Szabatu, który tego dnia, czyli w niedzielę, powstał z martwych. Przykazanie to jednak nigdy nie zostało odwołane.                                                     Czy wyróżniasz przyjacielu ten dzień od wszystkich innych dni wyłącznie po to by oddawać cześć Twojemu Stwórcy, czy też bezcześcisz go wykonując swoje zwykłe czynności i wykorzystując go dla swoich osobistych przyjemności.
W księdze proroka Izajasza czytamy takie słowa: „Jeżeli powstrzymasz swoją nogę od bezczeszczenia szabatu, aby załatwić swoje sprawy w moim świętym dniu, i będziesz nazywał szabat rozkoszą, a dzień poświęcony Panu godnym czci, i uczcisz go …Wtedy będziesz się rozkoszował Panem, a Ja sprawię, że wzniesiesz się ponad wyżyny ziemi." (Iz. 58:13-14). Jak stoimy przed tym przykazaniem – winnymi, czy też niewinnymi.

Jak już wspominałem, ostatnich sześć przykazań dotyczy naszych relacji z bliźnimi, człowieka z człowiekiem. Pierwsze z nich mówi: "Czcij ojca swego i matkę swoją, aby długo trwały twoje dni na ziemi ..." (2Mojż. 20:12). Jest to między innymi pierwsze przykazanie obietnicy. Po tym jak oddajemy cześć Bogu, należy czcić także naszych rodziców. W nasze młodzieńcze lata, zanim dojrzeliśmy by zrozumieć wolę Bożą, jestem w pełni przekonany, że polecenia rodziców są nie mniej ważne, jak polecenia Boże, z jednym wyjątkiem, gdy polecenie rodzicielskie jest wyraźnie sprzeczne z wolą Bożą. Czy zawsze byłeś posłuszny rodzicom, czy czciłeś ich tak, jak nakazał Pan? Pamiętajmy o słowach Jakuba: "Kto bowiem przestrzega całego prawa, a przekroczy jedno [przykazanie], staje się winnym wszystkich. " (Jak. 2:10). Kto nie jest winny przed tym przykazaniem?

Kolejne przykazanie dotyczy naszego życia z bliźnimi. Spójrzmy co mówi: "Nie zabijaj." (2Mojż. 20:13). Morderstwo jest pogwałceniem tego przykazania. Ale ktoś     powie: to jest jedno przykazanie, które mogę powiedzieć z pewnością – nie naruszyłem. Nikt nie może powiedzieć, że jestem mordercą, bo nikogo nie zabiłem. Ale kochani, można popełnić morderstwo nie tylko karabinami, czy też inną bronią, ale można to uczynić za pomocą serca i języka.                                                                                                                                            W kazaniu na Górze Jezus powiedział: "Każdy, kto się gniewa na swego brata bez przyczyny, podlega sądowi, a kto powie swemu bratu: Głupcze, podlega [karze] ognia piekielnego. " (Mat. 5:22). Każde takie uczucie gniewu lub kłótliwość w rozmowie są takim samym morderstwem. Dlatego apostoł Jan w swoimi Liście jasno i wyraźnie mówi: "Każdy, kto nienawidzi swego brata, jest mordercą… " (1Jana 3:15).                                                        Powiedzcie mi, czy w naszych sercach nigdy nie było tego strasznego uczucia nienawiści czy gniewu? Kto z nas nie jest winny przed tym przykazaniem dotyczącym naszego bliźniego. Niech Bóg będzie naszym Sędzią.

Siódme przykazanie dotyczy naszej powściągliwości względem naszego bliźniego. Ono mówi: „Nie cudzołóż. ” (2Mojż. 20:14). Ponownie w Ewangelii Mateusza w Kazaniu na Górze Pan objaśnia i to przykazanie, wskazując że grzech ten nie ogranicza się tylko do czynności fizycznych, ale dotyczy także skrytych myśli i pragnień. Spójrzmy co Chrystus mówi: "Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie będziesz cudzołożył. Lecz ja wam mówię: Każdy, kto patrzy na kobietę, aby jej pożądać, już popełnił z nią cudzołóstwo w swoim sercu. " (Mat. 5:27-28).                                                                                                             Czy nikt z nas nie jest winny przed tym przykazaniem?

Następne przykazanie dotyczy własności bliźniego. Ono mówi: "Nie kradnij. " (2Mojż. 20:15). Komu nie są jasne te słowa? Ale dodając do ogólnie przyjętego pojęcia o kradzieży to przykazanie ma także na myśli wiele innych przestępstw, jak np. zapłatę długów, niezwrócenie pożyczonych rzeczy, unikanie płacenia podatków, przyswojenie sobie rzeczy bez zapłaty za nie. Powiedzcie mi – czy jesteście winni czy też nie.

A co z dziewiątym przykazaniem. Kto go nie naruszył? Ono dotyczy reputacji naszego bliźniego. "Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. " (2Mojż. 20:16). Wielu nam na myśl nawet nie przychodzi by zabić lub okraść kogoś, a jakże często bez zastanowienia odbieramy człowiekowi najcenniejszą rzecz jaką posiada - jego dobre imię. Często przemilczając, gdy należy powiedzieć coś w obronie człowieka lub gdy dodajemy lub ujmujemy od prawdy w naszej rozmowie ulegając naszym fałszywym odczuciom lub pochopnym osądom. A przez to dajemy fałszywe świadectwo o naszym bliźnim.

Tutaj można by zatrzymać się i zakończyć i bez przesady powiedzieć, że: "Nie ma ani jednego sprawiedliwego. " (Rzym. 3:10). Wszyscy przed Bogiem jesteśmy winni. Czy tak nie jest. Ale jak już prześledziliśmy dziewięć przykazań, to nie powinniśmy opuszczać tego ostatniego, ponieważ to przykazanie odnosi się do naszego wewnętrznego człowieka. Ono jak żadne inne przykazanie osądza myśli i zamiary naszego serca. Ono potępia i oskarża nasze pragnienia, które wynikają z uczucia zazdrości, niezadowolenia i frustracji.

To przykazanie mówi: "Nie pożądaj. " (2Mojż. 20:). Czy uważasz siebie przyjacielu za winnego, czy za niewinnego?                                                                                                                  A teraz, gdy właściwie określimy powagę naszej sytuacji, to musimy pamiętać, że naruszenie to jest mierzone w zależności od tego przeciwko komu uczyniliśmy przestępstwo.                                                                                                                             Niezależnie od tego, czy my chcemy przyznać się do naruszenia tych przykazań, czy też nie, Sędzia całej Ziemi, Który bada nasze serca, objawił nas winnymi. W Liście do Rzymian w rozdziale 3, werset 19 czytamy: „wiemy, że wszystko, co mówi prawo, mówi do tych, którzy są pod prawem, aby wszystkie usta zostały zamknięte i aby cały świat podlegał karaniu Bożemu. "

Dlatego każde naruszenie myślą, słowami lub czynem w odniesieniu do przykazania Bożego jest bezpośrednią i osobistą obrazą autorytetu i wielkości Wszechmogącego Boga. Bóg patrzy i tak osądzi, że ​​kto narusza choćby jedno z Jego przykazań już jest pod przekleństwem, bo napisane jest: „Przeklęty każdy, kto nie wytrwa w pełnieniu wszystkiego, co jest napisane w księdze zakonu. " (Gal. 3:10). Co więcej, to przekleństwo nie jest tylko w słowach, ale jest wyrokiem śmierci. "Dlatego, tak jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech - śmierć, tak też na wszystkich ludzi przeszła śmierć, ponieważ wszyscy zgrzeszyli. " (Rzym. 5:12).

Dlatego drodzy bracia i siostry wszystko co dzieje się w dzisiejszych czasach wskazuje na to, że mimo wszystkich osiągnięć i wielkiego postępu ludzie nie uwolnili się od grzechu, ale wzięli go ze sobą, a wszystkie trudności które teraz przeżywamy wskazują, że jesteśmy pod sądem Bożym.
Jeśli na tym miałbym zakończyć, to byłaby to tylko część prawdy, a nie chciałbym ukrywać przed wami prawdy o cudownym wyjściu z tej strasznej sytuacji.                                               Tą prawdą jest Jezus Chrystus, Który jest jedyną, doskonałą i wieczną odpowiedzią na ten stan rzeczy. Chwała Bogu na wieki, że przez Swoją śmierć Chrystus może nas uwolnić od winy i kary za nasze grzechy, a Swoim życiem On uwalnia nas od jej mocy. Tak wszechogarniające i niszczycielskie były rezultaty grzechu i tak człowiek był bezradny, aby zbawić siebie lub zmienić swoje położenie, że potrzebna była osobista interwencja samego Boga w osobie Jezusa Chrystusa. "Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony. Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony; kto zaś nie wierzy, już jest osądzony dlatego, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego. " (Jana 3:17-18).

Drodzy przyjaciele, w głębi serca wiecie, że naruszyliście prawo Boże, ale wiecie też, że wszystko co Jezus objawił to prawda, że On jest Synem Bożym i że On umarł za nas. Pan wzywa was, byście dali mu pierwsze miejsce w swoim życiu, dlatego że ta chwila już nigdy się nie powtórzy w waszym życiu. Amen.

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.