RSS

Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas.


 Drodzy przyjaciele, po to Chrystus przyszedł na tę Ziemię, aby przybliżyć się do nas i zbawić nas od naszych grzechów. On jest bliżej nas, niż możemy to sobie wyobrazić. Dlatego Pismo mówi: „Nie mów w sercu swym: Kto wstąpi do nieba? To znaczy, aby Chrystusa sprowadzić na dół; Albo: Kto zstąpi do otchłani? To znaczy, aby Chrystusa wywieść z martwych w górę. Ale co powiada Pismo? Blisko ciebie jest słowo, w ustach twoich i w sercu twoim; to znaczy, słowo wiary, które głosimy. Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz. „ (Rzym. 10:6-9).

Zbawienie całkowite i absolutne, które tylko Bóg może dać, możemy otrzymać teraz. „Każdy, kto wezwie imienia Pana, będzie zbawiony. „ (Rzym. 10:13). Tak, Pan stał się bliski nam. Ale bliskość Pana i Jego gotowość usłyszenia wołania człowieka dotyczy nie tylko zbawienia jego duszy, ale dotyczy każdej potrzeby, która pojawia się w jego życiu. I to Bóg uczynił możliwym przez objawienie Swojego Jednorodzonego Syna w ciele.                              Czytamy o tym w 14 wersecie pierwszego rozdziału Ewangelii Jana: A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy. Było to największe i najbardziej znaczące wydarzenie w historii ludzkości, kiedy Słowo stało się ciałem i zamieszkało z nami.

Gdy Maria poczęła dziecko, anioł Pański ukazał się Józefowi i powiedział do niego: „Józefie, synu Dawida, nie bój się przyjąć Marii, twojej żony. To bowiem, co się w niej poczęło, jest z Ducha Świętego. I urodzi syna, któremu nadasz imię Jezus. On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów. " (Mat. 1:20-21). A teraz spójrzmy, co jest dalej powiedziane: "A to wszystko się stało, aby się wypełniło, co powiedział Pan przez proroka: Oto dziewica będzie brzemienna i urodzi syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, co się tłumaczy: Bóg z nami. „ (Mat. 1:22-23). „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas „ i jest wypełnieniem znaczenia tego proroczego imienia naszego Zbawiciela - Emanuel, które oznacza: Bóg jest z nami.

Dzisiaj chciałbym zastanowić się nad tymi wspaniałymi słowami: „A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, pełne łaski i prawdy. „ W języku greckim słowo „zamieszkało ” oznacza - rozbić namiot, mieszkać w namiocie. Innymi słowy, Słowo, tj. Jezus Chrystus, wcieliwszy się, jakby rozbił Swój namiot tutaj na Ziemi. Tak jak przybytek na pustyni był wzniesiony w środku obozu izraelskiego, tak Jezus Chrystus zamieszkał tu na Ziemi wśród ludzi przez 33 lata swego ziemskiego życia.                                                                             Niewątpliwie Jan, używając tego słowa, miał na myśli przybytek, który symbolicznie był zapowiedzią wcielenia Syna Bożego. Przyglądając się bardziej szczegółowo starotestamentowemu przybytkowi, odkryjemy, jak w najdrobniejszych szczegółach on obrazowo świadczy o osobie, posłudze i śmierci Jezusa Chrystusa.

W dzisiejszym rozważaniu chciałbym dokonać kilku porównań między przybytkiem a wcieleniem Jezusa Chrystusa. Pierwszą rzeczą na którą należy zwrócić uwagę, jest to, że przybytek Starego Testamentu miał tymczasowe przeznaczenie. Namiot to pomieszczenie tymczasowe. Przybytek był namiotem, który przenoszono z jednego miejsca na drugie, który zawsze towarzyszył wędrówce po pustyni narodowi izraelskiemu.                                       Tak było z naszym Panem Jezusem Chrystusem. Jego pobyt tutaj na Ziemi był krótki, niespełna 40 lat, i On stale przenosił się z jednego miejsca na drugie, głosząc, uzdrawiając i czyniąc dobro.

Tak, Jego przebywanie na Ziemi było krótkotrwałe, tylko 33 lata i tu mimowolnie nasuwa się pytanie: w jakim celu On przyszedł? Spójrzmy, co On powiedział w przeddzień swojej śmierci na krzyżu Golgoty, a te słowa skierowane były w modlitwie do Swojego Ojca: „Ja uwielbiłem ciebie na ziemi i dokończyłem dzieła, które mi dałeś do wykonania. „ (Jana 17:4). Jezus Chrystus przyszedł wykonać to, do czego Bóg wyznaczył Adama, a co Adam z powodu upadku nie mógł wypełnić – tj. uwielbić Boga. To był pierwszy i główny powód, dla którego On przyszedł na tę Ziemię - aby we wszystkim podobać się Swojemu Ojcu i przez to Go uwielbić.

A w drugiej części tej modlitwy On mówi o jednym konkretnym dziele, które Ojciec Mu powierzył, a przez które Go uwielbił. Jakie było to dzieło, które tylko On jeden mógł wypełnić? Kochani, tym dziełem było nasze wieczne zbawienie. Tak, tylko On mógł to dokonać, będąc posłusznym aż do śmierci i to do śmierci krzyżowej. Chwała i dziękczynienie Mu za to!                                                                                                                          To było Jego zadanie na Ziemi. Nie pozostawać na stałe w ciele, ale wypełnić powierzone Mu dzieło. „Ogień przyszedłem rzucić na ziemię” (powiedział, będąc jeszcze w ciele) i jakżebym pragnął, aby już płonął. Chrztem mam być ochrzczony i jakże jestem udręczony, aż się to dopełni. „ (Łuk. 12:49-50). Przyszedł, jak powiedział o Nim Jan Chrzciciel „aby chrzcić nas Duchem Świętym i ogniem”, ale mógł to uczynić dopiero po wykonaniu Swojego dzieła, tj. śmierci na krzyżu Golgoty. To był Jego chrzest - pogrążenie w „dolinie śmierci„, aby dać Tobie i mnie ten wspaniały ogień Ducha Świętego.                                                        Tak, On rozbił Swój namiot tutaj na Ziemi, na chwilę, aby uwielbić Swojego Ojca, wypełniając dzieło powierzone Mu przez Ojca - zbawienie Twoje i moje.

Ale zauważmy dalej, że podobnie jak przybytek był miejscem zamieszkania Boga, tak Bóg objawił się ludzkości w Swoim Synu Jezusie Chrystusie. Tak jak chwała Boża pojawiała się w przybytku w miejscu zwanym Najświętszym, tak w obliczu Jezusa Chrystusa my widzimy chwałę Bożą. To właśnie miał na myśli Jan, gdy w drugiej połowie tekstu - werset 14, rozdział 1, mówi: „i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca. "

Moi drodzy, wszystkim, czym jest Bóg, tym jest Jezus Chrystus. Jeśli chcemy poznać Boga, to możemy Go poznać tylko przez Jezusa Chrystusa. Kto poznał Chrystusa, poznał Boga. Po to i przyszedł Chrystus, aby objawić nam Ojca i dlatego tak mówi: „Kto mnie widział, widział Ojca. " (Jana 14:9).

Ale zauważmy, że przybytek był miejscem, w którym Bóg spotykał się z ludźmi. Był to przybytek zgromadzenia i każdy, kto szukał Boga, przychodził do Niego. Jeśli Izraelita chciał zbliżyć się do Boga, musiał podejść do drzwi przybytku. Gdy Bóg wydał Mojżeszowi polecenie dotyczące budowy przybytku, to rzekł do niego: „Na wierzchu skrzyni położysz wieko, w skrzyni zaś złożysz Świadectwo, które ci dam. Tam będę się spotykał z tobą i sponad wieka będę z tobą rozmawiał. „ (2Moj. 25:21-22).                                                               Cóż za wspaniały pierwowzór Jezusa Chrystusa. Jezus Chrystus jest miejscem spotkania Boga i człowieka. „Nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przeze mnie. „ - mówi Chrystus. (Jana 14:6). „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus. „ (2Tym. 2:5).                                                                                        Tak, tylko On mógł pojednać grzesznika ze świętym i sprawiedliwym Bogiem, gdyż tylko On jest zadośćuczynieniem za nasze grzechy. Nasz wspaniały Zbawiciel.

Ale zwróćmy uwagę na to, że przybytek zawsze znajdował się w samym środku obozu. Najbliżej przybytku ustawiali swój obóz Lewici, a wokół nich pozostałe 12 plemion Izraela zakładało swoje obozy, tak że przybytek zawsze znajdował się w samym środku zgromadzenia. Tutaj ludzie zbierali się, by oddawać cześć Bogu i słuchać głosu Boga, co On im powie. Cóż za wspaniały praobraz Jezusa Chrystusa. On sam powiedział: „Gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem pośród nich. " (Mat. 18:20).

Drodzy przyjaciele, chociaż Jezus Chrystus na krótki czas „rozbił swój namiot„ na tej Ziemi, to jednak On zawsze pozostaje z nami. On przebywa z nami teraz w sposób nie mniej rzeczywisty, niż wtedy, gdy mieszkał tu na Ziemi w ciele. On sam powiedział: „ Oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata. „ (Mat. 28:20).                                     Ale jak On jest teraz z nami przebywa, drodzy przyjaciele? Teraz nie tylko przebywa z nami, ale żyje w nas, w naszych ciałach przez Ducha Świętego. Teraz jesteśmy bardziej błogosławieni po tej stronie krzyża, niż byli uczniowie do śmierci Chrystusa, Jego zmartwychwstaniu i zstąpieniu Ducha Świętego. Tak, Chrystus jest w nas, nadzieja chwały.

Podsumowując, chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt dotyczący przybytku. Przybytek był miejscem, gdzie składano ofiarę za grzech. Na dziedzińcu przy wejściu do przybytku znajdował się miedziany ołtarz, na którym składano ofiarę ze zwierzęcia i na tym ołtarzu była przelewana krew baranka dla oczyszczenia z grzechów.                                             Tak było i z naszym Panem Jezusem Chrystusem. Ten miedziany ołtarz jest praobrazem Jego zastępczej śmierci za grzechy całego świata. Ciało, w które On się wcielił, zostało przygwożdżone do krzyża na Golgocie i ten krzyż stał się ołtarzem, na którym zabito Baranka Bożego, gdzie została przelana Jego święta krew i gdzie dokonało się całkowite oczyszczenie z grzechów.

Tak, my, którzy niegdyś byliśmy Mu obcymi i wrogo usposobionymi i uczynki nasze były złe, Bóg pojednał w ciele Syna, Jezusa Chrystusa przez śmierć, aby nas stawić przed obliczem Swoim jako świętych, niepokalanych i nienagannych.                                                   Jezus Chrystus po to i przyszedł, po to stał się ciałem, zamieszkał z nami, umarł i przelał Swoją świętą krew, wszystko po to, abyśmy zostali uwolnieni od grzechu, jego mocy i konsekwencji, abyśmy mieli życie wieczne i żyli wiecznie z Bogiem.

Mój przyjacielu, jeśli jeszcze nie przyjąłeś tego wspaniałego daru zbawienia, to zegnij teraz kolana i wezwij Pana. On usłyszy, przebaczy i da Ci pewność, że zostałeś przez Niego przyjęty.                                                                                                                                                      A jeśli jesteś dzieckiem Bożym, to dziękuj Panu i chwal Go za to cudowne zbawienie, które On tak drogo odkupił dla Ciebie na krzyżu Golgoty. W Jego krwi masz pełne i wieczne zbawienie. My już nic nie potrzebujemy dodawać do tego, co On dla nas uczynił. W ofierze Chrystusa mamy całą pełnię naszego zbawienia.                                                                           Chwała i cześć dla naszego wspaniałego Zbawiciela. Amen.

Bóg stwarza słabość w twoim życiu - Paul Washer


0 komentarze

Posted in

A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas.


Bóg objawił się w ciele. Fakt wcielenia się Jezusa Chrystusa jest największą tajemnicą wszystkich epok. O tym wydarzeniu czytamy w 14 wersecie pierwszego rozdziału Ewangelii Jana: A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca. „                                                                                                                 Mówiąc w sposób zrozumiały dla nas - Bóg przyjął ludzką naturę, stał się prawdziwym Człowiekiem. Nie stał się jakimś nadczłowiekiem, ale takim samym jak my, z tymi samymi uczuciami, tymi samymi potrzebami, tymi samymi pokusami, ale bez grzechu. Był on doskonałym Człowiekiem, jak mówi apostoł Paweł w Liście do Hebrajczyków: „święty, niewinny, nieskalany, odłączony od grzeszników. " (Hebr. 7:26).                                              Nie możemy przeczytać wersetu 14, pierwszego rozdziału Ewangelii Jana bez uwzględnienia wersetu pierwszego tego rozdziału. Werset 14 mówi, że „Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas. ” A werset 1 mówi, kim jest to Słowo „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo.

Jeśli weźmiemy razem te dwa wersety, to zobaczymy wyraźnie, że Słowem nie jest nikt inny, jak sam Bóg, że sam Bóg stał się ciałem. Stał się Człowiekiem. Zwróćmy uwagę na to, że w wersecie 14 są dwa czasowniki. Pierwszy czasownik - stało się, a drugi - zamieszkało, i aby znaczenie tego wersetu stało się dla nas jasne, musimy zrozumieć, co mówią te dwa czasowniki?                                                                                                                                                 Weźmy pierwszy czasownik – stało się. „A Słowo ciałem się stało. ” Słowo – stało się nie mówi o początku czegoś nowego, ale mówi o objawieniu czegoś, co istniało już wcześniej. Inaczej mówiąc, to, co było wcześniej, teraz przybrało nową formę, nowy obraz. Słowo stało się ciałem. Innymi słowy, Słowo, które zawsze istniało, ponieważ Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo, teraz przyjęło nowy aspekt i nowy obraz. Stało się tym, czym wcześniej nigdy nie było, stało się ciałem.

Nie oznacza to jednak, że gdy Słowo ciałem stało się, to przestało być Bogiem, a przy tym ani odrobinę mniejszym od Boga. Ale teraz stało się Bogo-Człowiekiem. A to połączenie w jedno - Boga i człowieka, jest największą tajemnicą wszechczasów, której ludzki umysł nie może pojąć. I chociaż nasze umysły nie mogą tego pojąć, ta prawda jest wciąż podstawą naszej wiary. Dlaczego? Ponieważ bez wcielenia Syna Bożego nasze odkupienie nie byłoby możliwe. Zbawienie naszej duszy nie byłoby możliwe. Połączenie dwóch natur - Boskiej i ludzkiej w Osobie Jezusa Chrystusa było konieczne, aby On mógł stać się pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem.

Zanim jednak bardziej szczegółowo wnikniemy w konieczność wcielenia się, przyjrzyjmy się pokrótce, jak to cudowne wydarzenie zostało przepowiedziane na setki i tysiące lat przed Jego przyjściem, zanim Maryja urodziła Zbawiciela świata w mieście Betlejem.                    Weźmy jeden fragment proroctwa ze Starego Testamentu, który mówi jednocześnie o Boskiej i ludzkiej naturze Jezusa Chrystusa. Oto słowa proroka Izajasza z rozdziału 9, werset 5: „Albowiem dziecię narodziło się nam, syn jest nam dany i spocznie władza na jego ramieniu, i nazwą go: Cudowny Doradca, Bóg Mocny, Ojciec Odwieczny, Książę Pokoju. Wyraźnie widzimy z tych słów, że Ten, Który miał przyjść – Mesjasz, zawsze był Synem Bożym i zawsze nim będzie, ale zgodnie z tym samym proroctwem, w pewnym okresie historii On musi także stać się człowiekiem. Dlatego narodził się dzieckiem, tj. stał się człowiekiem, ale jako Syn zawsze był Bogiem. W pewnym okresie historii On został nam dany, przyszedł do nas pod postacią człowieka, przyjął ludzkie ciało, tj. wcielił się.       Apostoł Paweł cytuje tę samą prawdę w swoim Liście do Rzymian w rozdziale 1, wersety od 2 do 4: „Bóg przedtem zapowiedział przez swoich proroków w Pismach Świętych, O Synu swoim, potomku Dawida według ciała, Który według ducha uświęcenia został ustanowiony Synem Bożym w mocy przez zmartwychwstanie, o Jezusie Chrystusie, Panu naszym. ”

Zauważyliście, powiedziane że narodził się z nasienia Dawida według ciała – to wtedy, gdy przyjął ludzką naturę i objawił się jako Syn Boży. To nam mówi, że On zawsze był Synem Bożym, ale w określonym czasie On takim objawił się ludzkości. Nie moglibyśmy Go poznać, gdyby nie stał się Człowiekiem.                                                                               Przytoczę jeszcze jedno miejsce. W Liście do Galacjan w rozdziale 4 werset 4 i 5 mówi się: „Lecz gdy nadeszło wypełnienie czasu, zesłał Bóg Syna swego, który się narodził z niewiasty i podlegał zakonowi, Aby wykupił tych, którzy byli pod zakonem, abyśmy usynowienia dostąpili. „ Zauważmy, jako Syn - został posłany przez Boga. To znaczy, że zawsze był u Boga i był Bogiem, ale gdy nadeszło wypełnienie czasu, narodził się z kobiety, przyjął ludzkie ciało i był posłuszny prawu. Stał się Człowiekiem w pełnym tego słowa znaczeniu.

Biblia bardzo wyraźnie wskazuje tę prawdę o doskonałej Boskiej i doskonałej ludzkiej naturze naszego Pana Jezusa Chrystusa. Ale spójrzmy, jak dalej ta prawda o podwójnej naturze Jezusa Chrystusa jest zilustrowana w ziemskim życiu Jezusa Chrystusa, jak Jego Boska i ludzka natura nieustannie przejawiają się.                                                                         Weźmy jako przykład pierwszy cud Chrystusa dokonany w Kanie Galilejskiej, gdy przemienił wodę w wino. Co może być bardziej charakterystyczne dla człowieka niż być zaproszonym na wesele. Wraz z innymi gośćmi Chrystus był obecny na weselu, a gdy zabrakło wina, Jezus w cudowny sposób przemienia wodę w wino. A jak doszło do tego cudu? Zauważyliście – jedynie słowem! Tylko Bóg może dokonać tego, co nadprzyrodzone, jednym słowem.

Innym razem sytuacja, kiedy uczniowie przeprawiają się przez Morze Galilejskie i zerwała się wielka burza. Strudzony Chrystus zasypia w łodzi. Powiedzcie mi, co może być bardziej charakterystyczne dla człowieka niż zmęczenie po ciężkim trudzie. Po całym dniu posługi widzimy Zbawiciela zmęczonego i śpiącego. We wszystkim był taki jak my, odczuwał zmęczenie, czuł głód i pragnienie, radował się i smucił, czuł ból i znużenie.                               Ale tutaj, podczas tej burzy, widzimy jednocześnie Jego Boską naturę. Gdy uczniowie obudzili Go, mówiąc: „Panie, ratuj nas, giniemy!”, Chrystus wstaje i gromi wiatr i morze. I powiedziane jest, że natychmiast: „nastała wielka cisza. „ (Mat. 8:26).                                       Powiedzcie, co może być bardziej widocznym przejawem Boskości niż jedno słowo, które powstrzymuje żywioły. Uczniowie ze zdumieniem mówili: „Kim jest Ten, że nawet wiatry i morze są mu posłuszne? „ (Mat. 8:27). Kochani, na tej łodzi rybackiej był nie kto inny, jak sam Bóg, ale jednocześnie prawdziwy Człowiek, taki jak my. Tutaj widzimy Syna Bożego i Syna Człowieczego. Oto i jest ta podstawowa prawda, którą znajdujemy w wersetach 1 i 14 Ewangelii Jana: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo. A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas pełne łaski i prawdy. "

Zaznaczyłem na początku, że jest to podstawowa prawda naszej wiary. Bez niej nasze zbawienie nie byłoby możliwe. Ale ktoś zapyta: dlaczego tak jest? Dlaczego to takie ważne? Czy Bóg nie mógł nas zbawić w inny sposób? Dlaczego musiał stać się Człowiekiem? Dlaczego jest tak ważne, by Słowo stało się ciałem?                                                                         Znajdziemy kilka powodów, dla których wcielenie Syna Bożego było konieczne, a wszystkie one dotyczą naszego zbawienia.

W tym rozważaniu chciałbym wspomnieć tylko o trzech powodach, a pierwszy z nich, to: dlaczego Chrystus musiał stać się Człowiekiem? Po to, aby mógł umrzeć! Syn Boży musiał mieć ludzkie ciało, aby umrzeć, gdyż tylko istoty ziemskie muszą umrzeć. Ktoś powie, to jasne, ale dlaczego właśnie On musiał umrzeć? Jeśli śmierć była konieczna do odkupienia, to czy ktokolwiek inny nie mógłby umrzeć?                                                                           Odpowiem na to pytanie innym pytaniem. Kto inny mógł umrzeć za grzesznego, winnego człowieka? Jeśli wszyscy zgrzeszyli i wszyscy stali się nieczyści i wszyscy bez wyjątku odziedziczyli grzeszną naturę od Adama, to kto z rodu ludzkiego był godzien umrzeć wstawienniczą śmiercią za drugiego? Grzeszny człowiek nie może odkupić innej grzesznej osoby. To było niemożliwe. Bo tylko niewinna, czysta, święta ofiara, bez grzechu i bez skazy, jest miła Bogu.

Ale ktoś powie: dlaczego w takim razie ofiara z niewinnego zwierzęcia nie może odkupić ludzkiej winy? Dlaczego w Starym Testamencie składano ofiary ze zwierząt za grzechy człowieka? Te starotestamentowe ofiary służyły jako praobraz wskazujący na doskonałą ofiarę, którą będzie musiał dokonać nadchodzący Mesjasz.                                                            Dlaczego w takim razie krew kozłów i wołów nie mogła dokonać odkupienia? Powodem jest to, że zwierzę nie jest istotą moralną, wiedzącą, co to dobro i zło. Tylko Ten mógł złożyć ofiarę miłą Bogu, który tak, jak człowiek potrafi odróżnić dobro od zła, który podobnie jak my był doświadczony we wszystkim, a jednak pozostał bez grzechu. Tylko taki Człowiek mógł złożyć całkowicie satysfakcjonującą ofiarę za grzech, za całą ludzkość.                             Jak wyraźnie mówi o tym apostoł Paweł w Liście do Hebrajczyków: „Niemożliwe jest bowiem, aby krew wołów i kozłów gładziła grzechy. „ I spójrzmy, co mówi dalej: ”Dlatego (Chrystus) przychodząc na świat, mówi: Ofiary ani daru nie chciałeś, ale przygotowałeś mi ciało. Całopalenia i ofiary za grzech (czyli zwierzęta)  nie podobały się tobie. Wtedy powiedziałem: Oto przychodzę - na początku księgi napisano o mnie - abym spełniał twoją wolę, o Boże. „ (Hebr. 10:4-7).

Tak, przyjęcie ludzkiego ciała pozwoliło Jezusowi Chrystusowi umrzeć za nasze grzechy. „Wszedł raz na zawsze do świątyni nie z krwią kozłów i cielców, ale z własną krwią swoją, dokonawszy wiecznego odkupienia. „ (Hebr. 9:12). Dlatego Słowo stało się ciałem, aby stała się możliwa doskonała ofiara za grzech poprzez Jego śmierć. Chwała i dziękczynienie Mu na wieki!

Podam drugi powód, dla którego Słowo musiało stać się ciałem. Chrystus musiał stać się Człowiekiem, aby mógł współczuć nam w naszych słabościach i tak jak my doświadczać wszystkich naszych pokus. A to po to, byśmy mogli z ufną odwagą przystąpić do tronu łaski, „abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej chwili. „ - jak stwierdzono w Liście do Hebrajczyków. (Hebr. 4:16).                                                                   Cierpienia i śmierć naszego Zbawiciela dają nam poznanie i pewność, że wszystkie nasze doświadczenia, nasze rozczarowania, nasze niemoce, nasze choroby, boleści, smutki i cierpienia są Mu znane i dlatego może On nam nie tylko współczuć, ale także udzieli nam niezbędnej pomocy. Chwała tak wspaniałemu Zbawicielowi!

Ale jest jeszcze inny powód, dla którego Słowo stało się ciałem? Powodem jest to, że teraz On może zawsze zbawić tych, którzy przychodzą do Boga przez Niego, będąc zawsze żywym, aby wstawiać się za nami. Kochani, ponieważ Słowo stało się ciałem, my mamy pośrednika, dzięki któremu mamy dostęp do Boga.                                                                                              W najciemniejszej godzinie swojej próby i cierpienia, starotestamentowy Hiob woła w chwili rozpaczy: „Nie ma między nami rozjemcy, (tj. między Bogiem a człowiekiem) który mógłby na nas obu położyć swoją rękę. „ (Hioba 9:33). Ale ten krzyk, ta rozpaczliwa modlitwa nie pozostała bez odpowiedzi. Bóg stał się człowiekiem. Bóg wcielił się w Synu Swoim i teraz każdy z nas ma do Niego dostęp.

Drogi przyjacielu, kimkolwiek jesteś, między Tobą a Bogiem jest pośrednik, Który przez śmierć na Golgocie wyciąga do Ciebie swoje przebite gwoździami ręce, aby przyprowadzić Cię do Boga. Chwała i dziękczynienie Bogu na wieki, że Jezus Chrystus jest tym pośrednikiem i mówi do każdego grzesznika: „Tego, który przyjdzie do mnie, nie wyrzucę precz. „ (Jana 6:37).

Jeśli jeszcze nie przyjąłeś Go jako swojego osobistego Zbawiciela, uczyń to teraz, ponieważ On, „Bóg Mocny, Ojciec Odwieczny, Książę Pokoju. ”, zstąpił z nieba, przyjął postać niewolnika, stał się człowiekiem, cierpiał na krzyżu Golgoty i przelał Swoją świętą krew, abyś Ty mógł stać się dzieckiem Bożym i miał życie wieczne. Da Pan, że odpowiesz dzisiaj na Jego wezwanie. Amen.  

 

Tym, którzy Go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego.


 Spójrzmy jakimi cudownymi słowami zaczyna się werset 12 pierwszego rozdziału Ewangelii Jana: Tym zaś, którzy go (tj. Jezusa Chrystusa), przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego. „                                                                               Drodzy przyjaciele, one stają się jeszcze bardziej znaczącymi i mocniejszymi, gdy czytamy je w kontekście. Zwróćmy uwagę na uderzający kontrast między 12 wersetem a poprzednimi dwoma wersetami. Cóż za ponury obraz ukazują wersety 10 i 11. Spójrzmy na nie: „Był na świecie, a świat został przez niego stworzony, ale świat go (Jezusa Chrystusa) nie poznał. Do swej własności przyszedł, ale swoi go nie przyjęli. „ A teraz w przeciwieństwie do tych słów, przyjrzyjmy się jeszcze raz słowom z wersetu 12: „Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego. "

W tych wersetach spotykamy się z dwiema grupami, z dwoma kategoriami ludzi. Z jednej strony mamy tych, którzy odrzucili Chrystusa, a z drugiej tych, którzy Go przyjęli. „Do swej własności przyszedł, ale swoi go nie przyjęli” - to jedna grupa, a druga grupa to ci „którzy Go przyjęli.”                                                                                                                                         Jaka jest różnica między tymi dwiema kategoriami ludzi? Cała różnica polega na tym, że jedni Chrystusa przyjęli jako Zbawiciela, a drudzy nie.

Los człowieka, zarówno obecny, jak i wieczny, zależy od tego, co on uczynił z Jezusem Chrystusem. To kluczowe pytanie dotyczy również i Ciebie, przyjacielu. Czy przyjąłeś Chrystusa jako swojego osobistego Zbawiciela? Jeśli nie, to jesteś osądzony na wieki, a jeśli Go przyjąłeś, to Bóg daje Ci prawo do bycia Jego dzieckiem, a będąc dzieckiem Bożym masz życie wieczne. Dlatego tak ważne jest wiedzieć, co to znaczy przyjąć Jezusa Chrystusa, ponieważ wszystko jest na tym oparte. A odpowiedź na to pytanie znajdziemy w tym wersecie 12: „Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego. "

Przyjąć Chrystusa - to uwierzyć w Niego. Zbawcza wiara - to otrzymana wiara. Jedyne, co może uczynić grzesznik, to przyjąć to, co Bóg całkowicie dla niego dokonał przez Swojego Syna Jezusa Chrystusa.                                                                                                                            Wiarę można przyrównać do kielicha umieszczonego pod płynącym strumieniem. Wiara – to wyciągnięta ręka, przyjmująca to, co daje Bóg. Wiara - to najprostsza i najzwyklejsza rzecz, jaką człowiek jest w stanie uczynić. Bóg nie wymaga niczego więcej od człowieka, niż wiary. „Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne. Uwierz w Pana Jezusa Chrystusa, a będziesz zbawiony.„ (Jana 3:36,Dzieje 16:31). Temu „kto, wierzy w tego, który usprawiedliwia bezbożnego, wiarę jego poczytuje mu się za sprawiedliwość. „ - mówi Słowo Boże. (Rzym. 4:5).

Prześledźmy całą Biblię, od początku do końca, a zauważymy, że ona mówi, że bez wiary nie można podobać się Bogu. Nie ma większej mocy, jaką Bóg obdarzył człowieka, niż zdolność wierzenia. Chrystus przyrównał wiarę, która może przenosić góry do ziarna gorczycy. Przeczytajmy 11 rozdział Listu do Hebrajczyków, a przekonamy się, jaką moc ma wiara. Ale największy cud, jaki Bóg dokonuje przez wiarę, jest cud odrodzenia.                                            Tak, uczynić grzesznika nowym stworzeniem jest większym cudem niż stworzenie świata. Ale ktoś zapyta: dlaczego? Otóż, gdy Bóg stwarzał świat, praktycznie nie było żadnych przeszkód. Ale spójrzmy na opór ze strony ciała, gdy Bóg tworzy nowego człowieka. Stara, grzeszna natura z całych sił przeciwstawia się Bogu. Pomyślmy, jaka moc jest w naszej wierze. Ona daje Bogu możliwość dokonania tego największego cudu - naszego odrodzenia.

Ale zauważmy dalej, że stajemy się dziećmi Bożymi nie na podstawie jakiegoś ludzkiego postanowienia, ale na podstawie autorytetu samego Pana Jezusa Chrystusa. Przeczytajmy ponownie te słowa: „Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego. " Zrozummy! Narodzenie na nowo daje człowiekowi moc, niesamowitą odwagę dzięki autorytetowi danemu mu przez Jezusa Chrystusa. Bo Ten, Który powiedział: „Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi”, obdarza Swoje dziecko tym autorytetem i Swoją mocą. (Mat. 28:18). A to oznacza, że będąc synem Króla, on cieszy się wszystkimi prawami syna królewskiego. Chrystus powiedział: „Już was nie nazywam sługami… lecz nazwałem was przyjaciółmi...” (Jana 15:15).

Paweł przytacza tę prawdę w swoim Liście do Rzymian w rozdziale 8, gdzie mówi: „Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy. "A teraz spójrzmy dalej: "A jeśli dziećmi, to i dziedzicami, dziedzicami Bożymi, a współdziedzicami Chrystusa.„ (Rzym. 8:16-17).                                                                                                                  Czy to nie cudowne, że Chrystus daje nam, Swoim dzieciom, Swój własny autorytet? Jeśli narodziliśmy się na nowo, to jesteśmy synami i córkami Króla, nie jesteśmy niewolnikami ani sługami, ale synami, i jako synowie Króla mamy prawa synów, których nie ma ani sługa, ani niewolnik. Tak, pozycja dziecka Bożego, stała się takowa słowem najwyższego autorytetu w całym wszechświecie, autorytetu Pana Jezusa Chrystusa, Króla królów, Pana panów.

O nieszczęsny jest ten chrześcijanin, który tylko tak się nazywa, ale nie korzysta z tego wspaniałego prawa, które otrzymał od Jezusa Chrystusa. On jest tak onieśmielony, bojaźliwy i niestały we wszystkich swoich drogach. Ale chrześcijanin, który zna swojego Pana, cieszy się autorytetem Wszechmocnego, jest odważny i nie boi się tego, co mu może uczynić człowiek.

Ale proszę zwróćmy uwagę na jeszcze jedną prawdę, którą znajdujemy w naszym tekście. Czy zauważyliście, że nie jest powiedziane, że dał nam prawo bycia niewolnikami lub sługami Boga, ale dziećmi Bożymi. Bóg nazwał nas Swoimi dziećmi. Należymy do rodziny Bożej, ponieważ przez nowo narodzenie otrzymaliśmy nową Bożą naturę. Bóg nas nie usynowił, lecz przez powtórne narodzenie staliśmy się Jego dziećmi. Przypomnijmy, jak Chrystus powiedział do Nikodema: „Musisz narodzić się na nowo…powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego. Jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego. Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest. „ (Jana 3:3,5-7).                                                                              Dlatego powtarzam, aby stać się członkiem rodziny Bożej, musimy narodzić się na nowo z Boga. A będąc dziećmi Bożymi, mamy nie tylko wszystkie przywileje, ale jak już wskazałem autorytet od samego Boga. A będąc Jego dzieckiem drogi przyjacielu otrzymałeś nową naturę i masz tę nową naturę od Boga. Teraz Bóg przez Ducha Świętego żyje w Tobie. A jeśli tak, to Ty i ja powinniśmy być podobni do naszego Ojca.

Czy zauważyliście, że jest napisane: „Tym zaś, którzy go przyjęli...„ Człowiek nie rodzi się na nowo przez przyjęcie chrześcijaństwa lub nauk chrześcijańskich, ale przez przyjęcie określonej Osoby, tj. Jezusa Chrystusa. Czy Go przyjąłeś przyjacielu? Tak, Pana Jezusa, żywego Chrystusa. Czy znasz Go?                                                                                                  Otóż, można dokładnie znać nauczanie Chrystusa, ale ono nie może zbawić człowieka. Czy znasz Go osobiście? Czy masz z Nim społeczność? Czy On jest Twoim Zbawicielem i Panem? Jeśli przyjąłeś żywego Chrystusa, wtedy On stał się dla Ciebie realny. Jeśli naprawdę narodziłeś się z Boga, to wtedy w Tobie powinna się przejawiać natura Boża.

Aby sprawdzić siebie, czy rzeczywiście narodziłem się z Boga, apostoł Jan dodaje następujące słowa w wersecie 13: „Którzy narodzili się nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga. „ (Jana 1:13). Innymi słowy, apostoł Jan wskazuje tutaj, jak człowiek nie może narodzić się na nowo. Jak ważne jest wiedzieć, co nie jest narodzeniem na nowo.                                                                                                                                        Niestety, są ludzie, którzy wyobrażają sobie, że narodzili się z Boga, ale jeśli sprawdzą siebie na podstawie tego wersetu, stwierdzą, że w ogóle nie doświadczyli odrodzenia.

Zwróćmy uwagę, że pierwszą rzeczą o której mówią te słowa, jest to, że narodziny na nowo nie mają nic wspólnego z fizycznymi narodzinami. Dziecko Boże rodzi się takim nie z krwi, tj. nie od swoich ziemskich rodziców. My nie możemy odziedziczyć duchowej natury od naszych rodziców, nawet jeśli oni ją mają. Tak, odziedziczyliśmy po nich ich grzeszną naturę, ale nie Bożą. Apostoł Piotr mówi o tym tak wyraźnie w swoim 1Liście, w rozdziale 1, wersecie 23: „Będąc odrodzeni nie z nasienia zniszczalnego (nie z grzesznego nasienia naszych rodziców), ale z niezniszczalnego, przez słowo Boże, które jest żywe i trwa na wieki.„ (1Ptr.1:23). Tylko ten, kto narodził się z niezniszczalnego nasienia, może przejawiać życie Boże.

Mój przyjacielu, na czym opiera się Twoja nadzieja na zbawienie? Jeśli będziesz polegać na wierze i duchowym życiu Twoich rodziców, to ona okaże się złudzeniem. „Co się narodziło z ciała, jest ciałem, a co się narodziło z Ducha, jest duchem. " (Jana 3:6).                                  Dalej werset mówi, że nowo narodzenie nie może pochodzić z pragnienia ciała. Ciało nie może w żaden sposób podobać się Bogu. Apostoł Paweł mówi: „Wiem, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro…„ (Rzym. 7:18). Dlatego nic co cielesne nie może podobać się Bogu, bez względu na to, jak bardzo by nie było religijne. Bóg całkowicie odrzuca wszelkie próby ciała, by podobać się Mu i uzyskać przez nie zbawienie. Nie pozwoli, by ciało w najmniejszym stopniu mogło się chlubić, że ono wie, jak coś zrobić ze zbawieniem. Dlatego napisano: „Kto się chlubi, niech się chlubi w Panu. „ (1Kor.1:31). Biblijne nauczanie o powtórnym narodzeniu pozbawia człowieka wszystkiego. Nie daje mu się czym chwalić, ale całą chwałę przypisuje Bogu.

Co więcej, nowo narodzenie nie jest wynikiem woli mężczyzny. Co to znaczy? Oznacza to, że nie tylko Ty nie możesz zbawić siebie, ale żaden inny człowiek nie może Cię zbawić. Żaden kaznodzieja, jakim by on nie był mężem Bożym, ani cudotwórca, nikt nie może zbawić duszy ludzkiej i dać jej życia wiecznego, za wyjątkiem Boga. Jak ważne jest byśmy zawsze o tym pamiętali. Zbawienie nie zależy od krwi ani od woli ciała, ani od woli mężczyzny, ale całkowicie od Boga. Inicjatywa naszego odrodzenia zależy całkowicie od Boga.

Powiedzcie mi, czy każdy z nas miał coś wspólnego z naszym fizycznym narodzeniem? Nie! Ono całkowicie zależało od naszych rodziców. Tak jest i z narodzeniem duchowym, tylko Bóg jest odpowiedzialny za Twoje i moje zbawienie. Za zbawienie Twojej i mojej duszy. Bóg nie oddaje Swojej chwały nikomu. Ona całkowicie należy do Niego.

Ale ktoś powie: dobrze, jeśli tak, to ja sam nie mogę nic uczynić? Nie, to nie do końca jest tak. To co chcę powiedzieć, to, że cała inicjatywa mojego i Twojego zbawienia przyjacielu, zależy do Boga. Innymi słowy, nikt z nas, bez wyjątku, nie uwierzyłby w Jezusa Chrystusa, gdyby Bóg nie uczynił pierwszych kroków, aby dać nam tę wiarę. Niech nikt nie myśli, że ma teraz wymówkę, że nie mógł uwierzyć, ponieważ Bóg nie dał mu tej wiary.                           Słuchaj przyjacielu, Bóg dał Ci uszy do słuchania. Przez słuchanie dana Ci jest wiara, bo „Wiara jest ze słuchania, a słuchanie - przez słowo Boże. „ (Rzym. 10:17). Bóg teraz daje Ci szansę. On daje Ci wiarę przez to słowo i wymaga od Ciebie tylko jednej rzeczy: wiary. Chrystus powiedział: „Wszystko, co mi daje Ojciec, przyjdzie do mnie, a tego, który przyjdzie do mnie, nie wyrzucę precz. „ (Jana 6:37).                                                                       Mój przyjacielu, sam Bóg przyciąga Cię, abyś przyszedł do Chrystusa. Nie opieraj się łasce Bożej, która Cię wzywa. Przyjdź, póki słyszysz Jego głos. Możesz to uczynić, ponieważ Sam Bóg zainicjował w Tobie zarówno chęć, jak i działanie, abyś uwierzył i został zbawiony. Jedynemu Bogu, Zbawicielowi naszemu, przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego, niech będzie chwała, uwielbienie i moc przed wszystkimi wiekami, teraz i po wszystkie wieki. Amen.

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.