Sarepta - naczynie wiary.
W Księdze Jeremiasza jest bardzo ciekawy werset: " Moab miał spokój od swojej młodości i spoczywał na swoich drożdżach, nie przelewano go z jednego naczynia w drugie i nie poszedł do niewoli; dlatego zachował swój smak, a jego woń się nie zmieniła. " (Jer. 48:11). Na pierwszy rzut oka werset ten, jak gdyby o niczym ważnym nie mówi. Ale w tych słowach ukryta jest przypowieść, która mówi o tym, że w naszym życiu konieczna jest przemiana. Każda przemiana w życiu dziecka Bożego odgrywa ważną rolę w jego rozwoju duchowym.
Aby lepiej to zrozumieć musimy najpierw zapoznać się i wyjaśnić procesy oraz metody stosowane przez Izraelczyków w czasie produkcji przejrzystego, o bogatym smaku i wysokiej jakości wina. Integralną częścią długiego procesu wytwarzania wina było przelewanie soku winogronowego z jednego naczynia do drugiego. Sok winogronowy początkowo musiał przez pewien czas fermentować w naczyniu, przy czym zmieniały się warunki zewnętrzne: zmieniała się temperatura, niekiedy zmieniano oświetlenie (sok przynoszono na światło lub umieszczano w ciemnym miejscu). Następnie sok przelewano do drugiego naczynia. I za każdym razem, gdy sok przelewano do kolejnego naczynia, na dnie starego pozostawał osad. W ten sposób wino oczyszczano z niepożądanych składników, stawało się ono wtedy przejrzyste, a jego smak oczywiście poprawiał się. Doświadczony wytwórca wina wiedział, że wysoką jakość wina nie osiągnie się, jeśli ono nie będzie przelewane z jednego naczynia do drugiego. Jeśli tego nie uczyni wino będzie mętne i może przekształcić się w ocet.
Tak więc o czym mówi nam ta przypowieść? Ty i ja jesteśmy winem, a Bóg – to Winogrodnik. On " przelewa " nas z jednego naczynia do drugiego, w sposób, jaki uważa za konieczny. Naczynia mówią nam o różnych doświadczeniach w naszym życiu: o próbach, trudnych sytuacjach, problemach. Ale ktoś może powiedzieć: czy to jest takie ważne? Tak, różne warunki życia dla nas są tak samo konieczne, jak konieczne są różne naczynia i warunki dla wytworzenia dobrego wina. " Przelewanie " nas z jednego naczynia do drugiego to Boży plan w dziele naszego życia duchowego.
U Moaba, który " miał spokój od swojej młodości i spoczywał na swoich drożdżach, nie przelewano go z jednego naczynia w drugie… zachował (się) swój smak, a jego woń się nie zmieniła. " (Jer. 48:11). On do niczego nie był przydatny. Żył swoim życiem, nikomu nie przynosząc jakiejkolwiek radości.
Na przykładzie procesu wytwarzania wysokiej jakości wina, możemy stwierdzić, że Bóg stale pracuje nad nami, oczyszcza nas z " osadu " starego człowieka ", przelewając " nas z jednego naczynia do drugiego. To szkoła Ducha Świętego - szkoła, przez którą muszą przejść wszystkie dzieci Boże, aby ich życie było błogosławieństwem dla innych i przynosiło radość Bogu. Tak dojrzewali wszyscy mężowie wiary.
Czytając Biblię lub historię Kościoła zauważymy, że Bóg stale zmieniał okoliczności i warunki życia Swoich wybranych, często umieszczając ich w nietypowych sytuacjach i dziwnych miejscach: Józefa w więzieniu u Potifara, Daniela w jaskini lwa, trzech młodzieńców w piecu ognistym, Eliasza na pustyni. Miejsca i warunki są bardzo różne, ale każde takie " naczynie " jest jedną z klas w szkole Ducha Świętego, w której odbywa się proces uświęcenia, oczyszczania z tego, co nie jest miłe i nie podoba się w nas naszemu Winogrodnikowi.
Z życiorysu Eliasza możemy dowiedzieć się, że Bóg prowadził proroka właśnie w ten sposób. Z " naczynia " - ziemi Gilead Eliasz został " przelany " do " naczynia " Kerit, a następnie do " naczynia " Sarepta i dalej do innych " naczyń ". Przyjrzyjmy się zatem, co wydarzyło się w " naczyniu " Sarepta. Nad potokiem Kerit, który wpływa od wschodu do Jordanu prorok przebywał około roku. O tym czytamy na początku 17 rozdziału 1Księgi Królewskiej. " Lecz po pewnym czasie wysechł potok, gdyż nie było deszczu w tym kraju. I wtedy doszło go takie słowo Pana: Wstań i idź do Sarepty, która należy do Sydonu, i zamieszkaj tam. Oto nakazałem pewnej tamtejszej wdowie, aby cię żywiła. " (1Ks.Król. 17:7-9).
Jakie dziwne " naczynie " - Sarepta! Czy prorok Eliasz mógł przypuszczać, że on znajdzie się w takim nieprawdopodobnym " naczyniu"? Nigdy! Tak, to było miejsce, które Bóg wskazał Eliaszowi! Idź do Sarepty, i co więcej, do wdowy, której nawet nie znał! Mimo tak dziwnego polecenia, Eliasz wykazuje niezwykłą stałość i wielką wiarę. On nie ucieka, nie pozostawia wysychającego potoku Kerit. Oczekuje tam słowa od Pana. To jest przykład prawdziwej wiary!
Wiara nie tylko uczy cierpliwości w oczekiwaniu na polecenia Boże - jeszcze bardziej uczy posłuszeństwa. Kto mówi, że ma wiarę, ale nie wykazuje posłuszeństwa wobec Boga, oszukuje samego siebie. Posłuszeństwo - to owoc wiary. Gdzie nie ma posłuszeństwa, tam nie ma wiary! Prorok Eliasz słysząc słowo Pana natychmiast udał się we wskazane miejsce. Możliwe, że zadawał sobie pytania lub miał wątpliwości. Ale Bóg nie potrzebuje naszych porad by wskazać nam następny krok. Pan mówi: " Wstań i idź ..." (1Ks.Król. 17:9). Jeśli chcemy podobać się Bogu, musimy wykonać polecenie, nie zważając na to, że wspomniany następny krok wydaje się nam wysoce nierozsądny.
W danym przypadku można zrozumieć obiekcje Eliasza, one nawet wydają się czymś naturalnym. Dlaczego? Udać się do Sarepty, a nawet pozostać tam? Iść do wdowy i być zależnym od niej? To nie do pomyślenia! Ale wiara mówi: " Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie. " (Przyp. Sal. 3:5). Wiara - to przede wszystkim działania serca, a nie umysłu. To nie znaczy, że nie powinniśmy myśleć. Po to Bóg dał nam rozum, abyśmy myśleli. Ale słowo Boże ponad nasze ludzkie myślenie. Naturalnym odruchem proroka byłoby nie iść do Sarepty, a tym bardziej liczyć na wdowę, która miała go wykarmić, gdy w całym kraju panował głód. Jest możliwe, że takie myśli pojawiały się u Eliasza, ponieważ był " człowiekiem podobnym do nas…" (Jak. 5:17).
Dlaczego takie myśli mogły pojawiać się u Eliasza i dlaczego są całkiem naturalne? Powód jest bardzo prosty. Rzecz w tym, że Sarepta położona była na terenie Sydonu, kraju, w którym panowała Jezebel, a była ona prześladowczynią Eliasza i ludu Bożego. I oto Pan mówi do proroka, że następnym " naczyniem" będzie właśnie terytorium wroga. Jakie nieprawdopodobne " naczynie ", w jaki ognisty piec posyła Pan swojego sługę! Ponadto, by dojść do Sarepty musiał przejść ponad sto pięćdziesiąt kilometrów przez terytorium zajęte przez wroga. W tym czasie cały aparat państwa poszukuje go. Nic dziwnego, że Eliasz ma wątpliwości co do słuszności takiego kroku. Tym niemniej czyni to, co Pan nakazał.
Ale rozum podpowiadał jeszcze inne przyczyny wskazujące, że to nierozsądny krok. Zwróćmy uwagę na osobę wskazaną przez Boga, która miała dbać o proroka w Sarepcie. To nie był jakiś bogaty lub znamienity człowiek z Sydonu! To była biedna, samotna, wyczerpana głodem wdowa z synem. I to nie tylko biedna wdowa, ale także poganka żyjąca w miejscu, gdzie oddawano cześć Baalowi.
Tak, jak niezbadane są ścieżki Pana! Ale co u świata głupiego i słabego wybrał Bóg, aby przez to być uwielbionym. Niezgłębiona jest Jego mądrość! Dlatego nie zdziwmy się, jeśli Pan prowadzi nas drogą, która jest przeciwieństwem tego, czego my oczekujmy. Zaufajmy Mu, ponieważ Słowo Boże mówi: " Albowiem Ja wiem, jakie myśli mam o was - mówi Pan - myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją. " (Jer. 29:11). Bóg, który dbał o swoje dziecko nad potokiem Charyt nie pozostawił go i na nowym miejscu. Jeśli On prowadzi to nie ma powodów do obaw. Bo jutro Bóg będzie tak samo wierny, jak był wczoraj, bo: "Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki. " (Heb. 13:8). Chrystus powiedział: "... Ja jestem z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata. " (Mat. 28:20). U Boga kłamstwo jest niemożliwe: " Bo obietnice Boże, ile ich było, w Nim znalazły swoje " Tak ", dlatego też przez niego mówimy " Amen " ku chwale Bożej." (2Kor. 1:20)!
Widzimy więc, że wiara nie opiera się na odczuciach, nie zależy od naszego nastroju i okoliczności, które stale zmieniają się; wiara jest w naszym posłuszeństwie, zgodnie ze słowem wypowiedzianym przez Boga.
Przypomnijmy, co Chrystus powiedział do Piotra: " Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci swoje na połów. " (Łuk. 5:4). I cóż podpowiada ludzki rozum: " Mistrzu, całą noc ciężko pracując, nic nie złowiliśmy…" (Łuk. 5:5). Tu nie ma ryb… Już wiele razy zarzucaliśmy sieć ... A poza tym, nikt nie łapie ryby w godzinach południowych. Wydaje się, że słowo Boże jest jakby w sprzeczności z ludzkim rozumem, wiedzą i doświadczeniem. A jak w tym przypadku mówi wiara: " ... ale na Słowa twoje zarzucę sieci. " (Łuk. 5:5). I dalej powiedziane jest: " gdy to uczynili, zagarnęli wielkie mnóstwo ryb ... "(Łuk. 5:6). Tak więc ten, kto wierzy Bogu, nigdy nie będzie zawstydzony.
Możemy zadać pytanie: Dlaczego są wierzący, u których nie ma żadnego wzrostu duchowego, w czym tkwi przyczyna? Odpowiedź jest prosta - oni nie wypełniają słowa Bożego, które jest do nich skierowane. Prawdą jest, że na początku z przyjemnością przyjmują słowo, ale przy pierwszych próbach i doświadczeniach gorszą się, zamiast stanowczo działać.
Przyjrzyjmy się, jakie jest znaczenie słowa "Sarepta". Znaczy ono " tygiel " - to jest naczynie do topienia metalu. I w tym tyglu odbywało się przetapianie szlachetnego metalu – wiary Eliasza. Aby przygotować go do tej najważniejszej posługi, która będzie na górze Karmel, Pan posyła go do tygla Sarepta " Ażeby wypróbowana wiara okazała się cenniejsza niż znikome złoto, w ogniu wypróbowane. " (1Piot. 1:7).
Jeżeli pragniemy, aby nasza wiara była tak mocna, jak hartowana stal, czysta i przejrzysta, jak wino królewskie, to powinniśmy pozwolić naszemu Panu całkowicie dysponować naszym życiem. Jeśli Jego zamysłem dla nas jest rozpalony piec, pozwólmy Panu czynić to. Jak ogień w piecu nie spowodował żadnej szkody trzem przyjaciołom Daniela, tak i nie zaszkodzi też nam. Z nami jest Ten, Który wziął na Siebie nasze cierpienia, skosztował śmierci, i to śmierci krzyżowej, On będzie nas wspierał we wszystkich naszych próbach. "Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie mógł współczuć ze słabościami naszymi, lecz doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu. " (Heb. 4:15).
Jeśli Pan posłał Cię do Sarepty, to wiedz, że On jest tam z tobą. Pan mówi: " Nie bój się, bom Ja z tobą, nie lękaj się, bom Ja Bogiem twoim! Wzmocnię cię, a dam ci pomoc, podeprę cię prawicą sprawiedliwości Swojej. " (Iz. 41:10). Chwała mu więc za wszystko!
Aby lepiej to zrozumieć musimy najpierw zapoznać się i wyjaśnić procesy oraz metody stosowane przez Izraelczyków w czasie produkcji przejrzystego, o bogatym smaku i wysokiej jakości wina. Integralną częścią długiego procesu wytwarzania wina było przelewanie soku winogronowego z jednego naczynia do drugiego. Sok winogronowy początkowo musiał przez pewien czas fermentować w naczyniu, przy czym zmieniały się warunki zewnętrzne: zmieniała się temperatura, niekiedy zmieniano oświetlenie (sok przynoszono na światło lub umieszczano w ciemnym miejscu). Następnie sok przelewano do drugiego naczynia. I za każdym razem, gdy sok przelewano do kolejnego naczynia, na dnie starego pozostawał osad. W ten sposób wino oczyszczano z niepożądanych składników, stawało się ono wtedy przejrzyste, a jego smak oczywiście poprawiał się. Doświadczony wytwórca wina wiedział, że wysoką jakość wina nie osiągnie się, jeśli ono nie będzie przelewane z jednego naczynia do drugiego. Jeśli tego nie uczyni wino będzie mętne i może przekształcić się w ocet.
Tak więc o czym mówi nam ta przypowieść? Ty i ja jesteśmy winem, a Bóg – to Winogrodnik. On " przelewa " nas z jednego naczynia do drugiego, w sposób, jaki uważa za konieczny. Naczynia mówią nam o różnych doświadczeniach w naszym życiu: o próbach, trudnych sytuacjach, problemach. Ale ktoś może powiedzieć: czy to jest takie ważne? Tak, różne warunki życia dla nas są tak samo konieczne, jak konieczne są różne naczynia i warunki dla wytworzenia dobrego wina. " Przelewanie " nas z jednego naczynia do drugiego to Boży plan w dziele naszego życia duchowego.
U Moaba, który " miał spokój od swojej młodości i spoczywał na swoich drożdżach, nie przelewano go z jednego naczynia w drugie… zachował (się) swój smak, a jego woń się nie zmieniła. " (Jer. 48:11). On do niczego nie był przydatny. Żył swoim życiem, nikomu nie przynosząc jakiejkolwiek radości.
Na przykładzie procesu wytwarzania wysokiej jakości wina, możemy stwierdzić, że Bóg stale pracuje nad nami, oczyszcza nas z " osadu " starego człowieka ", przelewając " nas z jednego naczynia do drugiego. To szkoła Ducha Świętego - szkoła, przez którą muszą przejść wszystkie dzieci Boże, aby ich życie było błogosławieństwem dla innych i przynosiło radość Bogu. Tak dojrzewali wszyscy mężowie wiary.
Czytając Biblię lub historię Kościoła zauważymy, że Bóg stale zmieniał okoliczności i warunki życia Swoich wybranych, często umieszczając ich w nietypowych sytuacjach i dziwnych miejscach: Józefa w więzieniu u Potifara, Daniela w jaskini lwa, trzech młodzieńców w piecu ognistym, Eliasza na pustyni. Miejsca i warunki są bardzo różne, ale każde takie " naczynie " jest jedną z klas w szkole Ducha Świętego, w której odbywa się proces uświęcenia, oczyszczania z tego, co nie jest miłe i nie podoba się w nas naszemu Winogrodnikowi.
Z życiorysu Eliasza możemy dowiedzieć się, że Bóg prowadził proroka właśnie w ten sposób. Z " naczynia " - ziemi Gilead Eliasz został " przelany " do " naczynia " Kerit, a następnie do " naczynia " Sarepta i dalej do innych " naczyń ". Przyjrzyjmy się zatem, co wydarzyło się w " naczyniu " Sarepta. Nad potokiem Kerit, który wpływa od wschodu do Jordanu prorok przebywał około roku. O tym czytamy na początku 17 rozdziału 1Księgi Królewskiej. " Lecz po pewnym czasie wysechł potok, gdyż nie było deszczu w tym kraju. I wtedy doszło go takie słowo Pana: Wstań i idź do Sarepty, która należy do Sydonu, i zamieszkaj tam. Oto nakazałem pewnej tamtejszej wdowie, aby cię żywiła. " (1Ks.Król. 17:7-9).
Jakie dziwne " naczynie " - Sarepta! Czy prorok Eliasz mógł przypuszczać, że on znajdzie się w takim nieprawdopodobnym " naczyniu"? Nigdy! Tak, to było miejsce, które Bóg wskazał Eliaszowi! Idź do Sarepty, i co więcej, do wdowy, której nawet nie znał! Mimo tak dziwnego polecenia, Eliasz wykazuje niezwykłą stałość i wielką wiarę. On nie ucieka, nie pozostawia wysychającego potoku Kerit. Oczekuje tam słowa od Pana. To jest przykład prawdziwej wiary!
Wiara nie tylko uczy cierpliwości w oczekiwaniu na polecenia Boże - jeszcze bardziej uczy posłuszeństwa. Kto mówi, że ma wiarę, ale nie wykazuje posłuszeństwa wobec Boga, oszukuje samego siebie. Posłuszeństwo - to owoc wiary. Gdzie nie ma posłuszeństwa, tam nie ma wiary! Prorok Eliasz słysząc słowo Pana natychmiast udał się we wskazane miejsce. Możliwe, że zadawał sobie pytania lub miał wątpliwości. Ale Bóg nie potrzebuje naszych porad by wskazać nam następny krok. Pan mówi: " Wstań i idź ..." (1Ks.Król. 17:9). Jeśli chcemy podobać się Bogu, musimy wykonać polecenie, nie zważając na to, że wspomniany następny krok wydaje się nam wysoce nierozsądny.
W danym przypadku można zrozumieć obiekcje Eliasza, one nawet wydają się czymś naturalnym. Dlaczego? Udać się do Sarepty, a nawet pozostać tam? Iść do wdowy i być zależnym od niej? To nie do pomyślenia! Ale wiara mówi: " Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie. " (Przyp. Sal. 3:5). Wiara - to przede wszystkim działania serca, a nie umysłu. To nie znaczy, że nie powinniśmy myśleć. Po to Bóg dał nam rozum, abyśmy myśleli. Ale słowo Boże ponad nasze ludzkie myślenie. Naturalnym odruchem proroka byłoby nie iść do Sarepty, a tym bardziej liczyć na wdowę, która miała go wykarmić, gdy w całym kraju panował głód. Jest możliwe, że takie myśli pojawiały się u Eliasza, ponieważ był " człowiekiem podobnym do nas…" (Jak. 5:17).
Dlaczego takie myśli mogły pojawiać się u Eliasza i dlaczego są całkiem naturalne? Powód jest bardzo prosty. Rzecz w tym, że Sarepta położona była na terenie Sydonu, kraju, w którym panowała Jezebel, a była ona prześladowczynią Eliasza i ludu Bożego. I oto Pan mówi do proroka, że następnym " naczyniem" będzie właśnie terytorium wroga. Jakie nieprawdopodobne " naczynie ", w jaki ognisty piec posyła Pan swojego sługę! Ponadto, by dojść do Sarepty musiał przejść ponad sto pięćdziesiąt kilometrów przez terytorium zajęte przez wroga. W tym czasie cały aparat państwa poszukuje go. Nic dziwnego, że Eliasz ma wątpliwości co do słuszności takiego kroku. Tym niemniej czyni to, co Pan nakazał.
Ale rozum podpowiadał jeszcze inne przyczyny wskazujące, że to nierozsądny krok. Zwróćmy uwagę na osobę wskazaną przez Boga, która miała dbać o proroka w Sarepcie. To nie był jakiś bogaty lub znamienity człowiek z Sydonu! To była biedna, samotna, wyczerpana głodem wdowa z synem. I to nie tylko biedna wdowa, ale także poganka żyjąca w miejscu, gdzie oddawano cześć Baalowi.
Tak, jak niezbadane są ścieżki Pana! Ale co u świata głupiego i słabego wybrał Bóg, aby przez to być uwielbionym. Niezgłębiona jest Jego mądrość! Dlatego nie zdziwmy się, jeśli Pan prowadzi nas drogą, która jest przeciwieństwem tego, czego my oczekujmy. Zaufajmy Mu, ponieważ Słowo Boże mówi: " Albowiem Ja wiem, jakie myśli mam o was - mówi Pan - myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją. " (Jer. 29:11). Bóg, który dbał o swoje dziecko nad potokiem Charyt nie pozostawił go i na nowym miejscu. Jeśli On prowadzi to nie ma powodów do obaw. Bo jutro Bóg będzie tak samo wierny, jak był wczoraj, bo: "Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki. " (Heb. 13:8). Chrystus powiedział: "... Ja jestem z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata. " (Mat. 28:20). U Boga kłamstwo jest niemożliwe: " Bo obietnice Boże, ile ich było, w Nim znalazły swoje " Tak ", dlatego też przez niego mówimy " Amen " ku chwale Bożej." (2Kor. 1:20)!
Widzimy więc, że wiara nie opiera się na odczuciach, nie zależy od naszego nastroju i okoliczności, które stale zmieniają się; wiara jest w naszym posłuszeństwie, zgodnie ze słowem wypowiedzianym przez Boga.
Przypomnijmy, co Chrystus powiedział do Piotra: " Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci swoje na połów. " (Łuk. 5:4). I cóż podpowiada ludzki rozum: " Mistrzu, całą noc ciężko pracując, nic nie złowiliśmy…" (Łuk. 5:5). Tu nie ma ryb… Już wiele razy zarzucaliśmy sieć ... A poza tym, nikt nie łapie ryby w godzinach południowych. Wydaje się, że słowo Boże jest jakby w sprzeczności z ludzkim rozumem, wiedzą i doświadczeniem. A jak w tym przypadku mówi wiara: " ... ale na Słowa twoje zarzucę sieci. " (Łuk. 5:5). I dalej powiedziane jest: " gdy to uczynili, zagarnęli wielkie mnóstwo ryb ... "(Łuk. 5:6). Tak więc ten, kto wierzy Bogu, nigdy nie będzie zawstydzony.
Możemy zadać pytanie: Dlaczego są wierzący, u których nie ma żadnego wzrostu duchowego, w czym tkwi przyczyna? Odpowiedź jest prosta - oni nie wypełniają słowa Bożego, które jest do nich skierowane. Prawdą jest, że na początku z przyjemnością przyjmują słowo, ale przy pierwszych próbach i doświadczeniach gorszą się, zamiast stanowczo działać.
Przyjrzyjmy się, jakie jest znaczenie słowa "Sarepta". Znaczy ono " tygiel " - to jest naczynie do topienia metalu. I w tym tyglu odbywało się przetapianie szlachetnego metalu – wiary Eliasza. Aby przygotować go do tej najważniejszej posługi, która będzie na górze Karmel, Pan posyła go do tygla Sarepta " Ażeby wypróbowana wiara okazała się cenniejsza niż znikome złoto, w ogniu wypróbowane. " (1Piot. 1:7).
Jeżeli pragniemy, aby nasza wiara była tak mocna, jak hartowana stal, czysta i przejrzysta, jak wino królewskie, to powinniśmy pozwolić naszemu Panu całkowicie dysponować naszym życiem. Jeśli Jego zamysłem dla nas jest rozpalony piec, pozwólmy Panu czynić to. Jak ogień w piecu nie spowodował żadnej szkody trzem przyjaciołom Daniela, tak i nie zaszkodzi też nam. Z nami jest Ten, Który wziął na Siebie nasze cierpienia, skosztował śmierci, i to śmierci krzyżowej, On będzie nas wspierał we wszystkich naszych próbach. "Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie mógł współczuć ze słabościami naszymi, lecz doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu. " (Heb. 4:15).
Jeśli Pan posłał Cię do Sarepty, to wiedz, że On jest tam z tobą. Pan mówi: " Nie bój się, bom Ja z tobą, nie lękaj się, bom Ja Bogiem twoim! Wzmocnię cię, a dam ci pomoc, podeprę cię prawicą sprawiedliwości Swojej. " (Iz. 41:10). Chwała mu więc za wszystko!