RSS

Sarepta - naczynie wiary.


W Księdze Jeremiasza jest bardzo ciekawy werset: " Moab miał spokój od swojej młodości i spoczywał na swoich drożdżach, nie przelewano go z jednego naczynia w drugie i nie poszedł do niewoli; dlatego zachował swój smak, a jego woń się nie zmieniła. " (Jer. 48:11). Na pierwszy rzut oka werset ten, jak gdyby o niczym ważnym nie mówi. Ale w tych słowach ukryta jest przypowieść, która mówi o tym, że w naszym życiu konieczna jest przemiana. Każda przemiana w życiu dziecka Bożego odgrywa ważną rolę w jego rozwoju duchowym.

Aby lepiej to zrozumieć musimy najpierw zapoznać się i wyjaśnić procesy oraz metody stosowane przez Izraelczyków w czasie produkcji przejrzystego, o bogatym smaku i wysokiej jakości wina. Integralną częścią długiego procesu wytwarzania wina było przelewanie soku winogronowego z jednego naczynia do drugiego. Sok winogronowy początkowo musiał przez pewien czas fermentować w naczyniu, przy czym zmieniały się warunki zewnętrzne: zmieniała się temperatura, niekiedy zmieniano oświetlenie (sok przynoszono na światło lub umieszczano w ciemnym miejscu). Następnie sok przelewano do drugiego naczynia. I za każdym razem, gdy sok przelewano do kolejnego naczynia, na dnie starego pozostawał osad. W ten sposób wino oczyszczano z niepożądanych składników, stawało się ono wtedy przejrzyste, a jego smak oczywiście poprawiał się. Doświadczony wytwórca wina wiedział, że wysoką jakość wina nie osiągnie się, jeśli ono nie będzie przelewane z jednego naczynia do drugiego. Jeśli tego nie uczyni wino będzie mętne i może przekształcić się w ocet.

Tak więc o czym mówi nam ta przypowieść? Ty i ja jesteśmy winem, a Bóg – to Winogrodnik. On " przelewa " nas z jednego naczynia do drugiego, w sposób, jaki uważa za konieczny. Naczynia mówią nam o różnych doświadczeniach w naszym życiu: o próbach, trudnych sytuacjach, problemach. Ale ktoś może powiedzieć: czy to jest takie ważne? Tak, różne warunki życia dla nas są tak samo konieczne, jak konieczne są różne naczynia i warunki dla wytworzenia dobrego wina. " Przelewanie " nas z jednego naczynia do drugiego to Boży plan w dziele naszego życia duchowego.
U Moaba, który " miał spokój od swojej młodości i spoczywał na swoich drożdżach, nie przelewano go z jednego naczynia w drugie… zachował (się) swój smak, a jego woń się nie zmieniła. " (Jer. 48:11). On do niczego nie był przydatny. Żył swoim życiem, nikomu nie przynosząc jakiejkolwiek radości.

Na przykładzie procesu wytwarzania wysokiej jakości wina, możemy stwierdzić, że Bóg stale pracuje nad nami, oczyszcza nas z " osadu " starego człowieka ", przelewając " nas z jednego naczynia do drugiego. To szkoła Ducha Świętego - szkoła, przez którą muszą przejść wszystkie dzieci Boże, aby ich życie było błogosławieństwem dla innych i przynosiło radość Bogu. Tak dojrzewali wszyscy mężowie wiary.

Czytając Biblię lub historię Kościoła zauważymy, że Bóg stale zmieniał okoliczności i warunki życia Swoich wybranych, często umieszczając ich w nietypowych sytuacjach i dziwnych miejscach: Józefa w więzieniu u Potifara, Daniela w jaskini lwa, trzech młodzieńców w piecu ognistym, Eliasza na pustyni. Miejsca i warunki są bardzo różne, ale każde takie " naczynie " jest jedną z klas w szkole Ducha Świętego, w której odbywa się proces uświęcenia, oczyszczania z tego, co nie jest miłe  i nie podoba się w nas naszemu Winogrodnikowi.

Z życiorysu Eliasza możemy dowiedzieć się, że Bóg prowadził proroka właśnie w ten sposób. Z " naczynia " - ziemi Gilead Eliasz został " przelany " do " naczynia " Kerit, a następnie do " naczynia " Sarepta i dalej do innych " naczyń ".                                  Przyjrzyjmy się zatem, co wydarzyło się w " naczyniu " Sarepta.                                                Nad potokiem Kerit, który wpływa od wschodu do Jordanu prorok przebywał około roku. O tym czytamy na początku 17 rozdziału 1Księgi Królewskiej. " Lecz po pewnym czasie wysechł potok, gdyż nie było deszczu w tym kraju. I wtedy doszło go takie słowo Pana: Wstań i idź do Sarepty, która należy do Sydonu, i zamieszkaj tam. Oto nakazałem pewnej tamtejszej wdowie, aby cię żywiła. " (1Ks.Król. 17:7-9).

Jakie dziwne " naczynie " - Sarepta! Czy prorok Eliasz mógł przypuszczać, że on znajdzie się w takim nieprawdopodobnym " naczyniu"? Nigdy! Tak, to było miejsce, które Bóg wskazał Eliaszowi! Idź do Sarepty, i co więcej, do wdowy, której nawet nie znał! Mimo tak dziwnego polecenia, Eliasz wykazuje niezwykłą stałość i wielką wiarę. On nie ucieka, nie pozostawia wysychającego potoku Kerit. Oczekuje tam słowa od Pana. To jest przykład prawdziwej wiary!

Wiara nie tylko uczy cierpliwości w oczekiwaniu na polecenia Boże - jeszcze bardziej uczy posłuszeństwa. Kto mówi, że ma wiarę, ale nie wykazuje posłuszeństwa wobec Boga, oszukuje samego siebie. Posłuszeństwo -  to owoc wiary. Gdzie nie ma posłuszeństwa, tam nie ma wiary! Prorok Eliasz słysząc słowo Pana natychmiast udał się we wskazane miejsce. Możliwe, że zadawał sobie pytania lub miał wątpliwości. Ale Bóg nie potrzebuje naszych porad by wskazać nam następny krok. Pan mówi: " Wstań i idź ..." (1Ks.Król. 17:9). Jeśli chcemy podobać się Bogu, musimy wykonać polecenie, nie zważając na to, że wspomniany następny krok wydaje się nam wysoce nierozsądny.

W danym przypadku można zrozumieć obiekcje Eliasza, one nawet wydają się czymś naturalnym. Dlaczego? Udać się do Sarepty, a nawet pozostać tam? Iść do wdowy i być zależnym od niej? To nie do pomyślenia! Ale wiara mówi: " Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie. " (Przyp. Sal. 3:5). Wiara - to przede wszystkim działania serca, a nie umysłu. To nie znaczy, że nie powinniśmy myśleć. Po to Bóg dał nam rozum, abyśmy myśleli. Ale słowo Boże ponad nasze ludzkie myślenie. Naturalnym odruchem proroka byłoby nie iść do Sarepty, a tym bardziej liczyć na wdowę, która miała go wykarmić, gdy w całym kraju panował głód. Jest możliwe, że takie myśli pojawiały się u Eliasza, ponieważ był " człowiekiem podobnym do nas…" (Jak. 5:17).

Dlaczego takie myśli mogły pojawiać się u Eliasza i dlaczego są całkiem naturalne? Powód jest bardzo prosty. Rzecz w tym, że Sarepta położona była na terenie Sydonu, kraju, w którym panowała Jezebel, a była ona prześladowczynią Eliasza i ludu Bożego. I oto Pan mówi do proroka, że następnym " naczyniem" będzie właśnie terytorium wroga. Jakie nieprawdopodobne " naczynie ", w jaki ognisty piec posyła Pan swojego sługę! Ponadto, by dojść do Sarepty musiał przejść ponad sto pięćdziesiąt kilometrów przez terytorium zajęte przez wroga. W tym czasie cały aparat państwa poszukuje go. Nic dziwnego, że Eliasz ma wątpliwości co do słuszności takiego kroku. Tym niemniej czyni to, co Pan nakazał.

Ale rozum podpowiadał jeszcze inne przyczyny wskazujące, że to nierozsądny krok. Zwróćmy uwagę na osobę wskazaną przez Boga, która miała dbać o proroka w Sarepcie. To nie był jakiś bogaty lub znamienity człowiek z Sydonu! To była biedna, samotna, wyczerpana głodem wdowa z synem. I to nie tylko biedna wdowa, ale także poganka żyjąca w miejscu, gdzie oddawano cześć Baalowi.

Tak, jak niezbadane są ścieżki Pana! Ale co u świata głupiego i słabego wybrał Bóg, aby przez to być uwielbionym. Niezgłębiona jest Jego mądrość!                                                  Dlatego nie zdziwmy się, jeśli Pan prowadzi nas drogą, która jest przeciwieństwem tego, czego my oczekujmy. Zaufajmy Mu, ponieważ Słowo Boże mówi: " Albowiem Ja wiem, jakie myśli mam o was - mówi Pan - myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją. " (Jer. 29:11).                                                                              Bóg, który dbał o swoje dziecko nad potokiem Charyt nie pozostawił go i na nowym miejscu. Jeśli On prowadzi to nie ma powodów do obaw. Bo jutro Bóg będzie tak samo wierny, jak był wczoraj, bo: "Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki. " (Heb. 13:8). Chrystus powiedział: "... Ja jestem z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata. " (Mat. 28:20). U Boga kłamstwo jest niemożliwe: " Bo obietnice Boże, ile ich było, w Nim znalazły swoje " Tak ", dlatego też przez niego mówimy " Amen " ku chwale Bożej." (2Kor. 1:20)!

Widzimy więc, że wiara nie opiera się na odczuciach, nie zależy od naszego nastroju i okoliczności, które stale zmieniają się; wiara jest w naszym posłuszeństwie, zgodnie ze słowem wypowiedzianym przez Boga.

Przypomnijmy, co Chrystus powiedział do Piotra: " Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci swoje na połów. " (Łuk. 5:4). I cóż podpowiada ludzki rozum: " Mistrzu, całą noc ciężko pracując, nic nie złowiliśmy…" (Łuk. 5:5). Tu nie ma ryb… Już wiele razy zarzucaliśmy sieć ... A poza tym, nikt nie łapie ryby w godzinach południowych. Wydaje się, że słowo Boże jest jakby w sprzeczności z ludzkim rozumem, wiedzą i doświadczeniem.  A jak w tym przypadku mówi wiara: " ... ale na Słowa twoje zarzucę sieci. " (Łuk. 5:5). I dalej powiedziane jest: " gdy to uczynili, zagarnęli wielkie mnóstwo ryb ... "(Łuk. 5:6). Tak więc ten, kto wierzy Bogu, nigdy nie będzie zawstydzony.

Możemy zadać pytanie: Dlaczego są wierzący, u których nie ma żadnego wzrostu duchowego,  w czym tkwi przyczyna? Odpowiedź jest prosta - oni nie wypełniają słowa Bożego, które jest do nich skierowane. Prawdą jest, że na początku z przyjemnością przyjmują słowo, ale przy pierwszych próbach i doświadczeniach gorszą się, zamiast stanowczo działać.

Przyjrzyjmy się, jakie jest znaczenie słowa "Sarepta". Znaczy ono " tygiel " - to jest naczynie do topienia metalu. I w tym tyglu odbywało się przetapianie szlachetnego metalu – wiary Eliasza. Aby przygotować go do tej najważniejszej posługi, która będzie na górze Karmel, Pan posyła go do tygla Sarepta " Ażeby wypróbowana wiara okazała się cenniejsza niż znikome złoto, w ogniu wypróbowane. " (1Piot. 1:7).

Jeżeli pragniemy, aby nasza wiara była tak mocna, jak hartowana stal, czysta i przejrzysta, jak wino królewskie, to powinniśmy pozwolić naszemu Panu całkowicie dysponować naszym życiem. Jeśli Jego zamysłem dla nas jest rozpalony piec, pozwólmy Panu czynić to. Jak ogień w piecu nie spowodował żadnej szkody trzem przyjaciołom Daniela, tak i nie zaszkodzi też nam. Z nami jest Ten, Który wziął na Siebie nasze cierpienia, skosztował śmierci, i to śmierci krzyżowej, On będzie nas wspierał we wszystkich naszych próbach. "Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie mógł współczuć ze słabościami naszymi, lecz doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu. " (Heb. 4:15).

Jeśli Pan posłał Cię do Sarepty, to wiedz, że On jest tam z tobą. Pan mówi: " Nie bój się, bom Ja z tobą, nie lękaj się, bom Ja Bogiem twoim! Wzmocnię cię, a dam ci pomoc, podeprę cię prawicą sprawiedliwości Swojej. " (Iz. 41:10). Chwała mu więc za wszystko!

Upamiętajcie się!


Po czterystu latach milczenia ze strony Boga, tj. od Malachiasza, ostatniego z łańcucha proroków Starego Testamentu, którzy na przestrzeni wieków zapowiadali przyjście Mesjasza wraz z przyjściem Jana Chrzciciela usłyszeliśmy słowa: "Upamiętajcie się, albowiem przybliżyło się Królestwo Niebios. " (Mat. 3:2).                                                          Następnie powiedziane jest, że Chrystus po czterdziestu dniach postu na pustyni począł kazać i mówić: " Upamiętajcie się, przybliżyło się bowiem Królestwo Niebios. " (Mat. 4:17). Ostatnie polecenie, które Jezus Chrystus dał swoim uczniom przed wniebowstąpieniem, było to, by szli i głosili wszystkim narodom upamiętanie na odpuszczenie grzechów.

A potem w dniu Pięćdziesiątnicy, gdy Duch Święty zstąpił, apostoł Piotr powiedział: "Upamiętajcie się i niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego. " (Dzieje 2:38). Dalej dowiadujemy się, że podstawowym tematem mowy apostoła Pawła do pogan i Żydów było upamiętanie się przed Bogiem i wiara w Jezusa Chrystusa. Tak więc widzimy, że upamiętanie było głównym tematem kazań Jana Chrzciciela, Jezusa Chrystusa i apostołów. " Nawróćcie się, upamiętajcie się, pokutujcie " - tak głosili wszyscy. I tak, po dzień dzisiejszy pragnieniem naszego Pana jest to, by nikt nie zginął, lecz, aby wszyscy przyszli do upamiętania. Dlatego jeśli Bóg " teraz wzywa wszędzie wszystkich ludzi, aby się upamiętali." (Dzieje. 17:30), to rzeczą ważną jest wiedzieć, co to znaczy upamiętać się w biblijnym znaczeniu tego słowa.

Podstawową myślą hebrajskiego słowa " teszuwa " tłumaczonego jako "nawrócenie", w Starym Testamencie znaczy ono " westchnienie ", " smutek, żal z powodu złego postępku ". W Nowym Testamencie, to jest w języku greckim słowo " metanoia – nawrócenie  " znaczy "zmiana myślenia". Musimy jednak zawsze pamiętać, że żal za grzechy nie jest jeszcze upamiętaniem, ale tylko jednym z jego aspektów.

Jak zatem wyraża się szczere upamiętanie? Pan przez proroka Joela mówi: " Nawróćcie się do mnie całym swym sercem, w poście, płaczu i narzekaniu! Rozdzierajcie swoje serca, a nie swoje szaty… " (Joela 2:12-13). Przypomnijmy sobie zdarzenie, gdy mieszkańcy Niniwy słysząc słowa proroka Jonasza, gdy zwiastował, że za czterdzieści dni zostanie  zburzone miasto, to: " ogłosili post i oblekli się we włosiennice, wielcy i mali – jak mówi Słowo Boże." (Jon. 3:5) i uwierzyli w Boga. Tak więc widzimy, że prawdziwe nawrócenie wyraża się w głębokim żalu za grzechy, uniżeniu i zaparciu się. Ale to nie wszystko. Upamiętanie musi także wyrażać się w wyznaniu grzechu. Jezus zilustrował ten aspekt skruchy na przykładzie celnika: " Celnik stanął z daleka i nie śmiał nawet podnieść oczy ku niebu, lecz bił się w pierś swoją, mówiąc: Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu! Powiadam wam - mówi Chrystus - Ten poszedł usprawiedliwiony do domu swego… " (Łuk. 18:13-14).

Ale upamiętanie nie dopełni się, jeśli grzesznik nie porzuci swojej grzesznej drogi ze wszystkimi swoimi przewinieniami, występkami i innymi złymi uczynkami. Dlatego też możemy stwierdzić, że szczere upamiętanie to: żal za grzechy + wyznanie grzechu + pozostawienie grzechów. Tak więc sam żal za grzechy to nie jest jeszcze nawrócenie. Wielu przestępców, pijaków i cudzołożników gorzko biada i żałuje, że są takimi, ale tak i nie chce upamiętać się. Są też tacy, którzy wyznają grzechy, ale samo wyznanie, to nie jest jeszcze upamiętanie. Ponadto ludzie z silną wolą mogą zostawić niektóre grzeszne przyzwyczajenia bez przeżycia prawdziwego nawrócenia.

Stojąc przed królem Agrypą apostoł Paweł wspaniale podsumował pełne znaczenie upamiętania się, mówiąc: "…nie byłem nieposłuszny temu widzeniu niebieskiemu, lecz głosiłem ... aby się upamiętali i nawrócili do Boga i spełniali uczynki godne upamiętania. " (Dzieje. 26:19-20).                                                                                                                                    W tych słowach apostoła Pawła widzimy dwojaki aspekt prawdziwego nawrócenia - ujemny i dodatni. Podobnie jak dwa ładunki "-" i "+" konieczne są do wytworzenia energii elektrycznej, tak i upamiętanie, które przynosi owoce miłe Bogu ma stronę ujemną, jak i dodatnią. Jak jeden ładunek bez drugiego nie może wytworzyć energii, tak i upamiętanie nie jest szczere, jeśli nie ma tych dwóch aspektów.

Zauważmy, że żal za grzech, wyznanie grzechu, odpuszczenie grzechu – to jedna strona zbawienia. Zbawienie przejawi całą swoją siłę tylko wtedy, gdy grzesznik upamiętawszy się, nawróci się do Boga, pokładając całkowicie swoją wiarę i ufność w Synu Bożym - Jezusie Chrystusie. I to nie za sprawą swojej siły, ale mocy Bożej zaczyna przynosić owoce godne upamiętania, ponieważ: "…nawróciliście się od bałwanów do Boga, aby służyć Bogu żywemu i prawdziwemu. " (1Tes. 1:9) – powiedziane było wiernym w Salonikach. Oni pozostawili swoich bałwanów – to (-) aspekt ich nawrócenia, " aby służyć Bogu " – to (+) aspekt nawrócenia.

Dlatego nigdy nie zapominajmy, że przebaczenie grzechów jest możliwe tylko przez wiarę w Jezusa Chrystusa i że upamiętanie jest darem Bożym. Śmierć naszego Zbawiciela na krzyżu Golgoty była dokończeniem naszego zbawienia i usprawiedliwieniem od wszystkich możliwych grzechów. Zakon mówi: "…Każdy, kto grzeszy, umrze. ", ale teraz dzięki łasce Bożej: "… z jego pełni myśmy wszyscy wzięli, i to łaskę za łaską. Zakon bowiem został nadany przez Mojżesza, łaska zaś i prawda stała się przez Jezusa Chrystusa. " (Jana 1:16-17). Upamiętanie się i przebaczenie grzechów to rzeczy ściśle ze sobą spojone. W rozdziale 5 werset 31 Dziejów Apostolskich powiedziane jest: " Tego (tj. Jezusa Chrystusa) wywyższył Bóg prawicą swoją jako Wodza i Zbawiciela, aby dać Izraelowi możność upamiętania się i odpuszczenia grzechów. " Te dwa dary pochodzą z tych świętych rąk, które zostały przygwożdżone do krzyża, a teraz znajdują się w chwale niebieskiej.

Tak więc, jeśli jeszcze nie upamiętałeś się, nie położyłeś całą swoją nadzieję w Jezusie Chrystusie, Twoim Odkupicielu i Zbawicielu, uczyń to dzisiaj. Przyjmij teraz ten Boży dar, a będziesz miał udział w chwale Chrystusa. Niech Bóg ci w tym dopomoże.                                Amen.

Wiara i doświadczenia.


Na początek zadajmy sobie pytanie: Co sprawiło, że Eliasz, człowiek "podobny do nas ",  jak mówi apostoł Jakub stał się mężem odważnym. Co sprawiło, że tak się zmienił? Na to pytanie znajdziemy odpowiedź w Biblii.

Przypomnijmy zatem, kim był Jakub zanim Bóg nazwał go Izrael? "Nie bój się, robaczku Jakubie…" - czytamy w Księdze Izajasza (Iz. 41:14). I oto ten " robaczek " stał się "ostrą broną", jak mówi prorok Izajasz: " Oto zrobiłem z ciebie ostre brony, nowe, z zębami w dwóch rzędach, abyś młócił i miażdżył góry, a pagórki pociął na sieczkę. " (Iz. 41:15).

A w życiu Eliasza najbardziej interesujące jest to, w jaki sposób z tego człowieka Bóg uczynił tak silne i " ostre narzędzie ", by zburzyć duchowe warownie złych zamysłów ludu Izraela. Cóż uczyniło z Eliasza tak skuteczne " naczynie do celów zaszczytnych, …przydatne dla Pana…" (2Tym. 2:21)? Wiara! Słowo Boże mówi: " Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu, kto bowiem przystępuje do Boga, musi wierzyć, że On istnieje i że nagradza tych, którzy go szukają. " (Hebr. 11:6). Wiarą Eliasz czynił to, co podobało się Bogu. I ta wiara dostępna jest dla każdego z nas. Bez niej jesteśmy bezsilni i bezradni. Nie jesteśmy w stanie czynić tego, co Bóg od nas oczekuje. Ale wiarą każdy " robaczek " zyskuje możliwość stać się narzędziem, które może " miażdżyć góry " (Iz. 41:15). Cały sekret jest w tym, że wiara niesie w sobie moc Bożą. I tylko wiara jest łącznikiem w kontakcie z Bogiem Wszechmogącym. Tylko żywa wiara może powiedzieć: "Wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie. " (Fil. 4:13).

Z historii Eliasza możemy wyciągnąć wiele użytecznych lekcji właśnie takiej wiary. Znajdziemy odpowiedź, na przykład na takie pytania: jak otrzymać wiarę, jak ona się rozwija, jak ustalić, czy mamy prawdziwą wiarę, jak mieć skuteczną wiarę i jak ona się przejawia.

Pierwszą rzeczą, którą możemy zauważyć w życiu Eliasza jest to, że jego wiara jest nierozerwalnie związana z następującymi kolejno działaniami. Wiara bez uczynków jest martwa. Wiara umacnia się i wzrasta w miarę tego, jak prowadzi do większych uczynków. Jeśli wierzymy, to postąpimy tak, jak uczynił to apostoł Piotr, gdy wbrew wieloletniemu doświadczeniu rybackiemu, wbrew zdaniu przyjaciół z łodzi, nie sugerując się tym, co podpowiadał mu rozum, postąpił zgodnie ze słowem wypowiedzianym przez Chrystusa: "Wyjedź na głębię i zarzuć sieci swoje na połów. " (Łuk. 5:4). I wiara wtedy odpowiada: "...na Słowo twoje zarzucę sieci. " (Łuk. 5:5). Tu widzimy wiarę Piotra, który ufając słowom Jezusa przystępuje do działania.

Gdy jest polecenie od Pana, to pozostaje nam tylko jedno: czynić to, co On nakazuje. W takich chwilach nie czas na filozofowanie, liczenie na to, że stanie się jakiś cud. Ponadto, gdy Bóg powiedział Swoje słowo, to wtedy nie jest czas by zastępować uczynki - przewlekłymi, wielosłownymi modlitwami. Odpowiedzią Boga jest posłanie Swojego słowa. Teraz należy przystąpić do działania. Cuda obiecane przez Boga nie nastąpią dopóki nie powiemy, jak Piotr: ""...na Słowo twoje zarzucę sieci! " (Łuk. 5:5).

A oto co powiedział Pan do Eliasza: " Odejdź stąd, a udaj się na wschód i ukryj się nad potokiem Kerit, który wpływa od wschodu do Jordanu. Z potoku tego będziesz pił, a krukom nakazałem, aby cię tam żywiły. Poszedł więc i postąpił według słowa Pana... " (1Ks.Król. 17:3-5).
Należy zauważyć, że w planie Boga potok Charyt odegrał podwójną rolę.  Po pierwsze, nakazując Eliaszowi ukryć się nad potokiem Charyt, Bóg wstrzymał Swoje słowo od  Swojego narodu. Była to jeszcze większa kara niż susza, a kara była prosta: Bóg odizolował Swojego proroka od ludu.

I tu chciałbym przypomnieć o sądzie Bożym nad Jeruzalem? W rzeczywistości sąd nastąpił już w chwili, gdy Chrystus pozostawił miasto. Powiedziane jest, że przebywając ostatnie dni w tym mieście Jezus "… ujrzawszy miasto, zapłakał nad nim. Mówiąc: Gdybyś i ty poznało w tym to dniu, co służy ku pokojowi. Lecz teraz zakryte to jest przed oczyma twymi! Gdy przyjdą na ciebie dni, że twoi nieprzyjaciele usypią wał wokół ciebie i otoczą i ścisną cię zewsząd. I zrównają cię z ziemią i dzieci twoje w murach twoich wytępią, i nie pozostawią z ciebie kamienia na kamieniu, dlatego, żeś nie poznało czasu nawiedzenia swego. " (Łuk. 19:41-44).

Moi drodzy nadejdzie czas, gdy Bóg nie pośle Swojego słowa człowiekowi. Cóż może być gorszego od milczenia Boga? Przypomnijmy chwilę, gdy Piłat posłał Jezusa do Heroda, to powiedziane jest: " Tedy Herod ujrzawszy Jezusa, bardzo się ucieszył, gdyż od dłuższego już czasu pragnął go zobaczyć, ponieważ słyszał o nim i spodziewał się ujrzeć jakiś cud przez niego dokonany. " (Łuk. 23:8). I dalej w następnym wersecie: " Wypytywał go więc wieloma słowy, lecz Ten nic mu nie odpowiadał. " (Łuk. 23:9). Widzimy więc, że Chrystus nie ma ani jednego słowa dla tego człowieka. A Herod od czasu głoszenia przez Jana Chrzciciela był bardzo zainteresowany Słowem Bożym. Niestety nawet wtedy, gdy " chętnie go słuchał" (Mar. 6:20) - słowo Pańskie odrzucił. Teraz po 2-3 latach miał możliwość spotkać się osobiście z Jezusem i zadać mu szereg pytań, lecz odpowiedzi z ust Pana nie otrzymał. Spotkanie zakończyło się tym, że Herod ze swoimi żołnierzami drwiąc i śmiejąc się ze Zbawiciela wydał Go na ukrzyżowanie. Słowo Boże mówi: "... jeśli się go zaprzemy, i On się nas zaprze. " (2Tym. 2:12). I przejawia się to w tym, że Bóg wstrzymuje Swoje słowo.

Tak więc, Bóg posyłając proroka Eliasza nad potok Charyt w ten sposób osądził naród. Ale jednocześnie w tym samym czasie to miejsce, w którym przebywał prorok stało się dla Eliasza błogosławieństwem. Charyt stał się miejscem przygotowania proroka do jego dalszej posługi, szkołą dla wzmocnienia jego wiary. Tak więc, działania Boże mogą przynosić dwojaki efekt: dla jednych - osądzenie, dla innych - błogosławieństwo; dla niepokornych - śmierć, dla posłusznych - życie. Jeden i ten sam kamień może stać się potknięciem lub zbawieniem! Wszystko zależy od nas, od naszej wiary.

A teraz przyjrzyjmy się jaką rolę odegrał Charyt w życiu Eliasza, jakie znaczenie miało to miejsce dla niego. Przede wszystkim było to miejsce próby dla Eliasza, a trwała niemal rok. Bóg przywiódł Swojego sługą w to ustronne miejsce, aby doświadczyć jego wiarę. Przypomnijmy słowa Chrystusa wypowiedziane do uczniów: "… Wy sami idźcie na osobność, na miejsce ustronne i odpocznijcie nieco…" (Mar. 6:31). Te słowa zostały powiedziane po tym, jak uczniowie odbyli swoją pierwszą misję, uzdrawiając i głosząc upamiętanie. I właśnie w tym kluczowym momencie (z ich punktu widzenia), Chrystus mówi do nich: "Idźcie ... na miejsce pustynne ..." (Mar. 6:31). Wydawało by się, że teraz pod wpływem przebudzenia, jakie nastąpiło w kraju, oni powinni nadal kontynuować posługę, a nie ukrywać się gdzieś na pustyni. " Ale myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje – mówi Pan. " (Iz. 55:8). Tu właśnie doszło do pierwszej próby wiary uczniów, która polegała na tym, by iść tam, gdzie prowadzi Bóg, oddalić się w takie miejsce, które nie wybrali sami. Lepiej byłoby pozostać nad Jordanem – myśleli. Tutaj jest o wiele więcej wody, a na pustyni potok wkrótce wyschnie. I cóż wtedy? Należy więc postępować rozsądnie – tak myślimy my. Ale Pan rzekł do Eliasza – udaj się nad potok Charyt.

Jak wypróbowywana jest nasza wiara? Postąpić tak, jak podpowiada rozum, czy tak, jak nakazuje Bóg? Słowo Boże mówi: " Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie! Pamiętaj o nim na wszystkich swoich drogach, a On prostować będzie twoje ścieżki! " (Przyp. 3:5-6). Rozum twierdzi: Rzeka jest lepsza. A Pan mówi: Lepiej na pustyni, nad potokiem. I nie od razu wiadome jest nam, dlaczego Pan nakazuje potok, nie rzekę. Przecież potok wkrótce wyschnie!

Otóż dlatego, by mieć nadzieję nie w cudach, ale w Dawcy. Bóg chce, aby nasza wiara opierała się nie tyle na dziękczynieniu, lecz na Tym, który błogosławi. Jakże często jesteśmy skłonni zachwycać się darami Bożymi, czasami bardziej niż Samym Bogiem. A zdarza się, że z czasem zapominamy o Bogu. Dlaczego? Dlatego, że dar został już dany przez Boga. Powiedziane jest, że: "…roztył Izrael i wierzgał (otyłeś, stłuściłeś, zgrubiałeś i opuściłeś Boga, który cię uczynił), i lekce poważył Boga, opokę zbawienia swego. " (VMojż. 32:15). Przecież Bóg karmił ich: " Powiódł go po wzgórzach ziemi, Aby spożywać plony pól, karmił go miodem ze skały i oliwą z opoki krzemiennej, Śmietanką krowią i mlekiem owczym, tłuszczem jagniąt, baranów, i kozłów... oraz najwyborniejszą mąką pszeniczną ..." (VMojż. 32:13-14). A naród zapomniał, że wszystko to dał im Bóg. I te dary otrzymane z rąk Bożych stały się dla Izraela kamieniem potknięcia.

Nigdy nie zapominajmy, że: " Wszelki datek dobry i wszelki dar doskonały zstępuje z góry od Ojca światłości…" (Jak. 1:17). O Nim my powinniśmy pamiętać, na Niego patrzeć, w Nim mieć nadzieję – a On obiecuje, że ufający w Niego "…ma pod dostatkiem chleba i nie wysychają jego wody." (Iz. 33:16).                                                                                                     Bóg obiecał Eliaszowi nie tylko zapewnić wodę, ale także pożywienie. " Z potoku tego będziesz pił, a krukom nakazałem, by cię tam żywiły. " (1Ks.Król. 17:4). Dziwne, dlaczego Pan: "... krukom nakazał żywić ..."? Ważne jest to, co obiecuje Bóg, a nie to, w jaki sposób i przez kogo będzie spełniać Swoją obietnicę. Nie nam ustalać zasady. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na fakt, że Bóg wypełnia obietnice nie tak, jak my oczekujemy, lub jak chcielibyśmy. Często wypełnia je w taki sposób, że nie jesteśmy w stanie nawet sobie tego wyobrazić! Któż by pomyślał, że Bóg pośle pożywienie Swojemu słudze przez kruki? Tak więc my możemy oczekiwać pomocy z jednego źródła, a przyjdzie z zupełnie innego. To jest dowód pełnej suwerenności Boga. Czyni to, co uważa za stosowne. Psalmista podziwiając mądrość Boga, woła: " Pan czyni wszystko, co zechce, na niebie i na ziemi, W morzach i we wszystkich głębinach. " (Ps. 135:6). Chwała Mu za wszystko! Dlatego z naszej strony mądrym postępkiem będzie ufać Bogu.

Ale wracając do pytania: dlaczego kruki miały żywić Eliasza? Ponieważ zakon wyraźnie mówi, że kruki – to ptaki nieczyste. "... pozostaną obrzydliwością ... wszelkie gatunki kruków. " (IIIMojż. 11:11,15). Tak, zakon zabraniał jedzenia kruków, ale jeśli Wszechmogący tak chciał dostarczyć jedzenie, to któż może powiedzieć: Co czynisz?

Jeśli w Bożym planie było wychowanie Mojżesza w pałacu córki faraona, to kto mógł przeciwstawić się temu? Jeśli Stwórcy nieba i ziemi upodobało się przez usta nieczystego Balaama przepowiedzieć wspaniałe proroctwo o przyjściu Syna Bożego - Mesjasza, to kto z nas odważy się  zapytać, dlaczego Pan uczynił tak? Jeśli Jego wolą było ukarać przy pomocy oślicy jednego niepokornego proroka, a przy pomocy kruków żywić innego wiernego proroka, to powiemy: " Ty Panie wszystko czynisz właściwie! "

Po drugie, zauważmy, że ​​Charyt był miejscem, gdzie dochodziło stale do cudów. Ten, kto ufa Bogu, kto powierzył Mu swoje problemy, to w nim i przez niego wypełnia się wola Boża. Bycie w centrum woli Bożej - to znaczy być w miejscu, gdzie widoczna jest ręka Boża.

Czasami słyszymy narzekania niektórych wiernych, jak mówią: życie jest takie nudne i monotonne, w moim życiu nie dzieje się nic ciekawego. Jeśli tak, to należy zadać sobie pytanie: Czy jesteś w tym miejscu, gdzie Bóg " nakazał krukom żywić cię? " Być w miejscu, gdzie umieścił nas Bóg, oznacza być w miejscu bezpiecznym. Tam ujrzysz Boga i Jego cuda. O takich ludziach Chrystus powiedział: "Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. " (Mat. 5:8). Oni widzą Boga stale w najmniejszych wydarzeniach swojego życia, a wtedy ich życie staje się ciągłym cudem! Bo to jest miejsce, które Pan błogosławi.

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.