Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie!
Za podstawę dzisiejszego rozważania ze Słowa Bożego chciałbym wziąć wersety 5 i 6 Księgi Przysłów Salomona. Nie mam wątpliwości, że gdybyśmy przyswoili prawdę przedstawioną w tym tekście, to doświadczylibyśmy całkowitej przemiany w naszym życiu duchowym. Spójrzmy uważnie na słowa tych dwóch wersetów: "Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie! Pamiętaj o Nim na wszystkich swoich drogach, a On prostować będzie twoje ścieżki! " (Ks.Przys.Sal. 3:5-6).
Można pisać wiele na temat tego tekstu, ale dzisiaj ograniczę się do jednego fragmentu: "Pamiętaj o nim na wszystkich swoich drogach. "
Cały sens duchowego sukcesu w życiu dziecka Bożego jest przedstawiony w tych kilkunastu słowach. "Pamiętaj o Nim na wszystkich swoich drogach, a On prostować będzie twoje ścieżki! "
Są dwie drogi, po których ludzie kroczą na swojej ścieżce życiowej. Niektórzy kroczą ją, poznając Boga, podczas gdy inni polegają na własnym rozumie. Jedni ludzie idą poznając Boga na wszystkich swoich drogach, podczas gdy inni albo nie liczą się z Nim, albo sporadycznie Go widzą. Nas interesuje: jak możemy Go poznać na wszystkich naszych drogach.
Zanim zrozumiemy znaczenie powyższego tekstu, tj. co oznacza poznać Boga na wszystkich naszych drogach, musimy być przekonani i pewni tego, że Bóg jest Panem całego wszechświata, że On zarządza wszystkimi wydarzeniami na naszym świecie.
Ateista, który mówi, że nie ma Boga lub taki człowiek, który choć wierzy w istnienie Boga, ale nie wierzy, że On zarządza wszelkimi sprawami człowieka, jemu będą obce słowa naszego tekstu. Aby poznać Boga na wszystkich drogach naszych, musimy wierzyć, że On jest Wszechmogący, że jest wszechwiedzący i że jest wszechobecny, że wypełnia wszechświat, że nim rządzi i kieruje wszystkimi dziełami na nim, zgodnie ze Swoim zamiarem i planem. Jak też troszczy się o całe stworzenie, począwszy od Serafinów, którzy służą przed Jego Tronem, a skończywszy na najmniejszym wróblu, który nie może spaść na ziemię bez Jego woli. To, na czym Mu zależy, to dobro każdego Jego stworzenia, a przede wszystkim człowieka.
Bez tej pewności poznanie Boga w sensie naszego tekstu jest niemożliwe. Taka pewność jest niezastąpiona w poznaniu Boga na wszystkich drogach naszych. Ten sam Wszechmogący Bóg, Który rządzi całym światem i dziełami naszego świata, jest i Panem naszego indywidualnego życia.
Poznawać Boga na wszystkich drogach moich, oznacza być przekonanym, pewnym, że wszystko w moim życiu znajduje się pod Jego kontrolą. Że On, Który zna wszystko, że nawet włosy na mojej głowie są policzone, jest również moim Panem.
To moi drodzy oznacza, że Bóg ma wyjątkowy i doskonały plan życia dla każdego z nas. Jeśli jesteś dzieckiem Bożym, to możesz być całkowicie pewien że, jak mówi Słowo Boże: "Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani. " (Rzym. 8:28). To i jest sens naszego tekstu "Pamiętaj o Nim na wszystkich swoich drogach… "
Ale jak mogę poznać Boga na wszystkich moich drogach? Tak, my często powtarzamy te słowa, że "Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują...którzy według postanowienia jego są powołani. "
Ale jedną rzeczą jest mówić, a inną wierzyć. Jeśli naprawdę wierzę, że wszystko, (a słowo "wszystko" nie dopuszcza wyjątków) współdziała we wszystkim ku dobremu, to dlaczego mamy szemrać, dlaczego narzekamy i jesteśmy tacy nieszczęśliwi? Oznacza to, że nie wierzę, że sytuacja w której teraz jestem, zawiera się w tym słowie "wszystko".
Gdzie jest przyczyna takiego stanu ducha? Przyczyna w naszym sercu. Chrystus powiedział: "Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. " (Mat. 5:8). Dla ludzi z czystym sercem otwiera się zupełnie nowy, cudowny, radosny świat. Świat, w którym Bóg jest widoczny. Nie mam na myśli świat gdzieś w przyszłości, lub po śmierci, ale teraz, tutaj na naszej grzesznej Ziemi, gdzie my teraz żyjemy. Ludzie czystego serca widzą Boga we wszystkim, poznają Go na wszystkich swoich drogach, bez wyjątku.
Ilu jest smutnych, nieszczęśliwych i żałosnych wierzących, którzy przechodzą swoją drogę życia we mgle. Czasami dla nich promień słońca przenika przez tę mgłę, ale tylko wtedy, gdy ich zdaniem, Bóg interweniował w ich życiu. A dla takich zdarza się to bardzo rzadko.
Tak, oni poznali Boga, przyjęli Jego zbawczą łaskę, ale na tym się wszystko zakończyło. Wiedzą, że tylko Bóg może zbawić ich duszę, ale myślą, że wszystko pozostałe zależy od nich i oni właśnie czynią to, co zabrania nam nasz tekst, "polegają na własnym rozumie. " To w żadnym wypadku nie oznacza, że nie powinniśmy używać naszego rozumu, przeciwnie, Słowo Boże mówi: "Nie bądźcie dziećmi w myśleniu, ale bądźcie w złem jak niemowlęta, natomiast w myśleniu bądźcie dojrzali." (1Kor. 14:20).
Tak, Bóg oświecił oczy serca naszego, abyśmy wykorzystywali nasz nowonarodzony umysł. Ale nie powinniśmy polegać na nim. Jak może człowiek, nawet nowonarodzony, znać i rozumieć wszystkie działania Boga? Gdybyśmy wszystko rozumieli, sami bylibyśmy bogami. Moi drodzy, nie powinniśmy polegać na naszym rozumie i naszej wiedzy, ale powinniśmy całym sercem pokładać nadzieję w Bogu.
Człowiek polega na swoim rozumie, gdy on uznaje Boga tylko w tym, co mu wydaje się, że jest od Boga. To musi pochodzić od Boga, konkluduje, ponieważ jest to Jego oczywiste błogosławieństwo. Ono było dla niego przyjemne.
Ale jeśli wydarzyło się coś złego, jakieś rozczarowanie, to nie jest już od Boga. Tak podpowiada nasz rozum, a co mówi Słowo Boże: "tym, którzy Boga miłują, którzy według postanowienia jego są powołani, Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu."
Józef rozumiał tę prawdę. Weźmy Biblią i prześledźmy, jak we wszelkich warunkach i okolicznościach życia Józef powoływał się na Boga, poznawał Go. Po tym, jak jego bracia sprzedali go w niewolę Izmaelitom, po fałszywym oskarżeniu, po 16 latach niewoli co Józef powiedział swoim braciom, gdy odkrył się przed nimi w Egipcie: "Wy wprawdzie knuliście zło przeciwko mnie, ale Bóg obrócił to w dobro. " (1Moj. 50:20).
Tak, Józef znał Boga na wszystkich swoich drogach. On wiedział i był świadomy, że we wszystkich okolicznościach swojego życia był prowadzony przez niewidzialną ręką Bożą.
Ale ktoś powie: to możliwe przy końcu życia lub po przejściu próby, patrząc wstecz można powiedzieć, że zapewne Bóg zamienił wszystkie te nieprzyjemne doświadczenia w dobro. Kiedy wszystkiego doświadczyliśmy, przeżyliśmy, nietrudno powiedzieć, że Bóg kierował naszym życiem, ale uważnie przeczytajmy historię Józefa, a przekonamy się, że on widział Boga nie tylko na końcu drogi, ale przez całe swoje życie. On powoływał się na Boga, wierzył w Niego i uznawał Go na wszystkich drogach swoich.
Tak więc pierwszą rzeczą, która jest konieczna, jest wiedzieć to, że Bóg ma konkretny plan dla każdego z nas i wszystko, co dzieje się w naszym życiu, jest dopuszczone przez Boga, aby ukończyć ten plan.
Ale wiedza to za mało. Przypuśćmy, że na mojej drodze życiowej zdarzyło się nieszczęście, jakiegoś rodzaju doświadczenia i jak to bywa, jakby celowo, od razu spadły na mnie jednocześnie. Nie jedno, ale cała masa kłopotów. Wiem, że Bóg kontroluje moje życie, jestem tego pewien, ale to nie zmienia moich odczuć, mojego stanu ducha. A to prowadzi nas do następującego ważnego faktu: do mojego stosunku do dopuszczonego mi doświadczenia. Jeśli wiem, że Bóg pozwolił na to w moim życiu i będę narzekał, żalił się i będę niezadowolony z tego wszystkiego, wtedy posłane mi próby nie tylko nie przyniosą mi pożytek, ale wręcz zaszkodzą.
A jeśli naprawdę wierzę, że Bóg posyła mi to, wtedy przyjmuję to jako dar od Boga. "Gdyż wam dla Chrystusa zostało darowane to, że możecie nie tylko w niego wierzyć, ale i dla niego cierpieć. " - mówi Słowo Boże. (Fil. 1:29).
Człowiek, który błędnie postrzega posłany mu dar doświadczenia, staje się zgorzkniały, pozbawiony radości, nudny i cyniczny.
Z drugiej strony, ten, kto właściwie przyjmuje ten dar, wiedząc, że w każdym doświadczeniu ukryta jest mądrość i miłość Boża, jemu ta próba przynosi pożytek. Wszystko zależy od tego, jak my to postrzegamy.
Czy możemy przyjmować posłane nam doświadczenia jako dar? Tak, jako szczególny dar Bożej miłości. W tym jest cała tajemnica. Jeśli naprawdę przyjmujemy to jako posłany nam przez Boga dar, wtedy powinniśmy go przyjąć, jak powiedział apostoł Jakub: "z największą radością." (Jak. 1:2).
Drodzy przyjaciele, jeśli wiemy, że Bóg w Swojej wielkiej miłości posyła nam próby dla naszej korzyści, dla naszego dobra, to powinniśmy przyjmować wszystko bez wyjątku, z radością i dziękczynieniem. Tak, gdy mimowolnie wpadamy w nieprzyjemne okoliczności, gdy jesteśmy otoczeni jakby więziennym murem, nie widzimy żadnego wyjścia, wszystko wygląda ponuro i beznadziejnie, wtedy Psalmista mówi: "Podnieście głowy i oddajcie Bogu chwałę. "
Tak, właśnie w takich okolicznościach. O, dałby nam Pan poznać Go nawet w takich okolicznościach życia. Nie tylko wtedy, gdy jesteśmy szczęśliwi, ale i wtedy gdy przechodzimy próby. Jaka to pokusa, by w tym czasie obrażać się i narzekać na Boga. Być może z tobą przyjacielu ktoś postąpił niesprawiedliwie. Tak, nie jest łatwo w tym czasie milczeć i nie udowadniać swojej prawości i nie usprawiedliwiać się. O wiele łatwiej jest się rozpalić się, zagotować, powiedzieć niecenzuralne słowo i uczynić coś przedwcześnie.
Najlepszym panaceum na nasze skargi i narzekania jest dziękczynienie i wielbienie Pana. "Za wszystko dziękujcie; taka jest bowiem wola Boża w Chrystusie Jezusie względem was. " - mówi Słowo Boże. (1Tes. 5:18). Zauważmy ponownie to słowo "wszystko", jak w Przypowieściach Salomona. "Pamiętaj o Nim na wszystkich swoich drogach." "Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, którzy według postanowienia jego są powołani. " "Za wszystko dziękujcie; taka jest bowiem wola Boża względem was. "
Poleganie na swoim rozumie oznacza więc usunięcie słowa "wszystko" z Biblii.
Ale moja postawa wobec posłanych mi doświadczeń, moja zdolność lub niezdolność poznawania Boga na wszystkich drogach moich, znajduje odzwierciedlenie nie tylko we mnie, ale oddziałuje też na innych ludzi. Przygnębiony, niezadowolony, pozbawiony radości chrześcijanin jest bardzo żałosnym świadkiem Chrystusa. Niewierzący patrząc na niego, mówią: po co nam takie chrześcijaństwo, po co dodawać do smutku, smutek?
Przypomnijmy wspaniały przykład doświadczenia apostoła Pawła i Sylasa. Po wspaniałym widzeniu i przekonaniu, że Bóg posłał ich do Macedonii, wszystko potwierdzało, że oni podążali śladami doskonałej woli Bożej. A gdzie oni się znaleźli? Gdzie zaprowadziła ich wola Boża? Do aresztu. Oni zostali zamknięci w więzieniu. Jak oni wtedy postąpili? Czy zaczęli opłakiwać swój los? O, prawdopodobnie myliliśmy się, ktoś z nas zawinił, widocznie źle zrozumieliśmy wolę Boga. Wróg nas zwiódł. Tak było. Nie. A jak napisano w Biblii. Wtrąceni do lochu wewnętrznego, zakuci w dyby, powiedziane jest że: "O północy Paweł i Sylas modlili się i śpiewem chwalili Boga. " (Dzieje 16:25).
Tak, oni wielbili i dziękowali Panu nie za wczorajszy sukces, ale za dzisiejsze próby. Odpowiedzią zaś Boga na ich uwielbienie i śpiew było to, że: "Nagle powstało wielkie trzęsienie ziemi, tak że zachwiały się fundamenty więzienia i natychmiast otworzyły się wszystkie drzwi, a więzy wszystkich się rozwiązały." (Dzieje 16:26).
Ale zauważmy, że nie tylko oni otrzymali niespodziewane i nieprzewidziane uwolnienie, gdy zaczęli wychwalać i dziękować Panu, ale ich pieśni i uwielbienie Boga przywiodły strażnika więziennego i cały jego dom do poznania Chrystusa.
Tak, moi drodzy, jakie wspaniałe następstwa zdarzają się, gdy nasz stosunek do doświadczeń jest właściwy. Ono wpływa na wszystkich tych, z którymi mamy kontakt.
Mój przyjacielu, w jakiej sytuacji byś nie był, gdzie byś się nie znajdował, jaka nie byłaby twoja potrzeba, ofiaruj Bogu ofiarę chwały, tj. owoc ust Twoich, powiedz: Panie, dziękuję Ci, że dopuściłeś próby w moim życiu. Przywiodłeś mnie Panie tam gdzie jestem, dziękuję Ci za wszystko. Ale Ty mówisz: popełniłem błąd i dlatego znalazłem się w takiej sytuacji. I dziękuj za to Panu. Jak to, mówisz! Tak, jeślibyś tego błędu nie popełnił, nie byłbyś w tym położeniu, w którym teraz jesteś, gotów przyjść i poświęcić siebie Panu. Powiedz: dziękuję Panie i za ten stan w którym jestem, a gdy to uczynisz, ujrzysz cuda w swoim życiu.
To nie oznacza, że okoliczności zewnętrzne muszą się koniecznie zmienić, (chociaż Bóg może je zmienić) ale największa zmiana zajdzie w Tobie samym. Gdy zaczniesz Go wysławiać, dziękować nie za dzień wczorajszy, ale za dzisiaj, nie za jakieś oczekiwane przez Ciebie błogosławieństwo, ale za dzisiejszą próbę, to ujrzysz cuda Boże.
Żaden rodzaj modlitewnego zwracania się do Boga, tak nie odzwierciedla mocy Bożej, jak dziękczynienie i wielbienie Boga.
Psalmista Dawid mówi: "Ale ty jesteś Święty, mieszkający wśród chwały Izraela. " (Ps. 22:4). Nic dziwnego, że moc Boża i Jego obecność jest bliska, gdy wychwalamy i dziękujemy Mu. On mieszka, On żyje, On trwa w naszych słowach. Zacznij wychwalać Go a ujrzysz, jak wspaniały jest nasz Bóg. On uczyni dla Ciebie nieporównywalnie więcej niż Ty prosiłeś lub pomyślałeś.
A jeśli jeszcze nie poznałeś Jezusa Chrystusa jako swojego osobistego Zbawiciela, to teraz przyjdź do Niego, wyznaj Mu swój grzech i dziękuj Mu za to, że On przebaczył Ci. On mówi "tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz…" (Jana 6:37).
Chwała i dziękczynienie Mu za wszystko.
Niech wszystko co żyje chwali Pana!
Można pisać wiele na temat tego tekstu, ale dzisiaj ograniczę się do jednego fragmentu: "Pamiętaj o nim na wszystkich swoich drogach. "
Cały sens duchowego sukcesu w życiu dziecka Bożego jest przedstawiony w tych kilkunastu słowach. "Pamiętaj o Nim na wszystkich swoich drogach, a On prostować będzie twoje ścieżki! "
Są dwie drogi, po których ludzie kroczą na swojej ścieżce życiowej. Niektórzy kroczą ją, poznając Boga, podczas gdy inni polegają na własnym rozumie. Jedni ludzie idą poznając Boga na wszystkich swoich drogach, podczas gdy inni albo nie liczą się z Nim, albo sporadycznie Go widzą. Nas interesuje: jak możemy Go poznać na wszystkich naszych drogach.
Zanim zrozumiemy znaczenie powyższego tekstu, tj. co oznacza poznać Boga na wszystkich naszych drogach, musimy być przekonani i pewni tego, że Bóg jest Panem całego wszechświata, że On zarządza wszystkimi wydarzeniami na naszym świecie.
Ateista, który mówi, że nie ma Boga lub taki człowiek, który choć wierzy w istnienie Boga, ale nie wierzy, że On zarządza wszelkimi sprawami człowieka, jemu będą obce słowa naszego tekstu. Aby poznać Boga na wszystkich drogach naszych, musimy wierzyć, że On jest Wszechmogący, że jest wszechwiedzący i że jest wszechobecny, że wypełnia wszechświat, że nim rządzi i kieruje wszystkimi dziełami na nim, zgodnie ze Swoim zamiarem i planem. Jak też troszczy się o całe stworzenie, począwszy od Serafinów, którzy służą przed Jego Tronem, a skończywszy na najmniejszym wróblu, który nie może spaść na ziemię bez Jego woli. To, na czym Mu zależy, to dobro każdego Jego stworzenia, a przede wszystkim człowieka.
Bez tej pewności poznanie Boga w sensie naszego tekstu jest niemożliwe. Taka pewność jest niezastąpiona w poznaniu Boga na wszystkich drogach naszych. Ten sam Wszechmogący Bóg, Który rządzi całym światem i dziełami naszego świata, jest i Panem naszego indywidualnego życia.
Poznawać Boga na wszystkich drogach moich, oznacza być przekonanym, pewnym, że wszystko w moim życiu znajduje się pod Jego kontrolą. Że On, Który zna wszystko, że nawet włosy na mojej głowie są policzone, jest również moim Panem.
To moi drodzy oznacza, że Bóg ma wyjątkowy i doskonały plan życia dla każdego z nas. Jeśli jesteś dzieckiem Bożym, to możesz być całkowicie pewien że, jak mówi Słowo Boże: "Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani. " (Rzym. 8:28). To i jest sens naszego tekstu "Pamiętaj o Nim na wszystkich swoich drogach… "
Ale jak mogę poznać Boga na wszystkich moich drogach? Tak, my często powtarzamy te słowa, że "Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują...którzy według postanowienia jego są powołani. "
Ale jedną rzeczą jest mówić, a inną wierzyć. Jeśli naprawdę wierzę, że wszystko, (a słowo "wszystko" nie dopuszcza wyjątków) współdziała we wszystkim ku dobremu, to dlaczego mamy szemrać, dlaczego narzekamy i jesteśmy tacy nieszczęśliwi? Oznacza to, że nie wierzę, że sytuacja w której teraz jestem, zawiera się w tym słowie "wszystko".
Gdzie jest przyczyna takiego stanu ducha? Przyczyna w naszym sercu. Chrystus powiedział: "Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. " (Mat. 5:8). Dla ludzi z czystym sercem otwiera się zupełnie nowy, cudowny, radosny świat. Świat, w którym Bóg jest widoczny. Nie mam na myśli świat gdzieś w przyszłości, lub po śmierci, ale teraz, tutaj na naszej grzesznej Ziemi, gdzie my teraz żyjemy. Ludzie czystego serca widzą Boga we wszystkim, poznają Go na wszystkich swoich drogach, bez wyjątku.
Ilu jest smutnych, nieszczęśliwych i żałosnych wierzących, którzy przechodzą swoją drogę życia we mgle. Czasami dla nich promień słońca przenika przez tę mgłę, ale tylko wtedy, gdy ich zdaniem, Bóg interweniował w ich życiu. A dla takich zdarza się to bardzo rzadko.
Tak, oni poznali Boga, przyjęli Jego zbawczą łaskę, ale na tym się wszystko zakończyło. Wiedzą, że tylko Bóg może zbawić ich duszę, ale myślą, że wszystko pozostałe zależy od nich i oni właśnie czynią to, co zabrania nam nasz tekst, "polegają na własnym rozumie. " To w żadnym wypadku nie oznacza, że nie powinniśmy używać naszego rozumu, przeciwnie, Słowo Boże mówi: "Nie bądźcie dziećmi w myśleniu, ale bądźcie w złem jak niemowlęta, natomiast w myśleniu bądźcie dojrzali." (1Kor. 14:20).
Tak, Bóg oświecił oczy serca naszego, abyśmy wykorzystywali nasz nowonarodzony umysł. Ale nie powinniśmy polegać na nim. Jak może człowiek, nawet nowonarodzony, znać i rozumieć wszystkie działania Boga? Gdybyśmy wszystko rozumieli, sami bylibyśmy bogami. Moi drodzy, nie powinniśmy polegać na naszym rozumie i naszej wiedzy, ale powinniśmy całym sercem pokładać nadzieję w Bogu.
Człowiek polega na swoim rozumie, gdy on uznaje Boga tylko w tym, co mu wydaje się, że jest od Boga. To musi pochodzić od Boga, konkluduje, ponieważ jest to Jego oczywiste błogosławieństwo. Ono było dla niego przyjemne.
Ale jeśli wydarzyło się coś złego, jakieś rozczarowanie, to nie jest już od Boga. Tak podpowiada nasz rozum, a co mówi Słowo Boże: "tym, którzy Boga miłują, którzy według postanowienia jego są powołani, Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu."
Józef rozumiał tę prawdę. Weźmy Biblią i prześledźmy, jak we wszelkich warunkach i okolicznościach życia Józef powoływał się na Boga, poznawał Go. Po tym, jak jego bracia sprzedali go w niewolę Izmaelitom, po fałszywym oskarżeniu, po 16 latach niewoli co Józef powiedział swoim braciom, gdy odkrył się przed nimi w Egipcie: "Wy wprawdzie knuliście zło przeciwko mnie, ale Bóg obrócił to w dobro. " (1Moj. 50:20).
Tak, Józef znał Boga na wszystkich swoich drogach. On wiedział i był świadomy, że we wszystkich okolicznościach swojego życia był prowadzony przez niewidzialną ręką Bożą.
Ale ktoś powie: to możliwe przy końcu życia lub po przejściu próby, patrząc wstecz można powiedzieć, że zapewne Bóg zamienił wszystkie te nieprzyjemne doświadczenia w dobro. Kiedy wszystkiego doświadczyliśmy, przeżyliśmy, nietrudno powiedzieć, że Bóg kierował naszym życiem, ale uważnie przeczytajmy historię Józefa, a przekonamy się, że on widział Boga nie tylko na końcu drogi, ale przez całe swoje życie. On powoływał się na Boga, wierzył w Niego i uznawał Go na wszystkich drogach swoich.
Tak więc pierwszą rzeczą, która jest konieczna, jest wiedzieć to, że Bóg ma konkretny plan dla każdego z nas i wszystko, co dzieje się w naszym życiu, jest dopuszczone przez Boga, aby ukończyć ten plan.
Ale wiedza to za mało. Przypuśćmy, że na mojej drodze życiowej zdarzyło się nieszczęście, jakiegoś rodzaju doświadczenia i jak to bywa, jakby celowo, od razu spadły na mnie jednocześnie. Nie jedno, ale cała masa kłopotów. Wiem, że Bóg kontroluje moje życie, jestem tego pewien, ale to nie zmienia moich odczuć, mojego stanu ducha. A to prowadzi nas do następującego ważnego faktu: do mojego stosunku do dopuszczonego mi doświadczenia. Jeśli wiem, że Bóg pozwolił na to w moim życiu i będę narzekał, żalił się i będę niezadowolony z tego wszystkiego, wtedy posłane mi próby nie tylko nie przyniosą mi pożytek, ale wręcz zaszkodzą.
A jeśli naprawdę wierzę, że Bóg posyła mi to, wtedy przyjmuję to jako dar od Boga. "Gdyż wam dla Chrystusa zostało darowane to, że możecie nie tylko w niego wierzyć, ale i dla niego cierpieć. " - mówi Słowo Boże. (Fil. 1:29).
Człowiek, który błędnie postrzega posłany mu dar doświadczenia, staje się zgorzkniały, pozbawiony radości, nudny i cyniczny.
Z drugiej strony, ten, kto właściwie przyjmuje ten dar, wiedząc, że w każdym doświadczeniu ukryta jest mądrość i miłość Boża, jemu ta próba przynosi pożytek. Wszystko zależy od tego, jak my to postrzegamy.
Czy możemy przyjmować posłane nam doświadczenia jako dar? Tak, jako szczególny dar Bożej miłości. W tym jest cała tajemnica. Jeśli naprawdę przyjmujemy to jako posłany nam przez Boga dar, wtedy powinniśmy go przyjąć, jak powiedział apostoł Jakub: "z największą radością." (Jak. 1:2).
Drodzy przyjaciele, jeśli wiemy, że Bóg w Swojej wielkiej miłości posyła nam próby dla naszej korzyści, dla naszego dobra, to powinniśmy przyjmować wszystko bez wyjątku, z radością i dziękczynieniem. Tak, gdy mimowolnie wpadamy w nieprzyjemne okoliczności, gdy jesteśmy otoczeni jakby więziennym murem, nie widzimy żadnego wyjścia, wszystko wygląda ponuro i beznadziejnie, wtedy Psalmista mówi: "Podnieście głowy i oddajcie Bogu chwałę. "
Tak, właśnie w takich okolicznościach. O, dałby nam Pan poznać Go nawet w takich okolicznościach życia. Nie tylko wtedy, gdy jesteśmy szczęśliwi, ale i wtedy gdy przechodzimy próby. Jaka to pokusa, by w tym czasie obrażać się i narzekać na Boga. Być może z tobą przyjacielu ktoś postąpił niesprawiedliwie. Tak, nie jest łatwo w tym czasie milczeć i nie udowadniać swojej prawości i nie usprawiedliwiać się. O wiele łatwiej jest się rozpalić się, zagotować, powiedzieć niecenzuralne słowo i uczynić coś przedwcześnie.
Najlepszym panaceum na nasze skargi i narzekania jest dziękczynienie i wielbienie Pana. "Za wszystko dziękujcie; taka jest bowiem wola Boża w Chrystusie Jezusie względem was. " - mówi Słowo Boże. (1Tes. 5:18). Zauważmy ponownie to słowo "wszystko", jak w Przypowieściach Salomona. "Pamiętaj o Nim na wszystkich swoich drogach." "Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, którzy według postanowienia jego są powołani. " "Za wszystko dziękujcie; taka jest bowiem wola Boża względem was. "
Poleganie na swoim rozumie oznacza więc usunięcie słowa "wszystko" z Biblii.
Ale moja postawa wobec posłanych mi doświadczeń, moja zdolność lub niezdolność poznawania Boga na wszystkich drogach moich, znajduje odzwierciedlenie nie tylko we mnie, ale oddziałuje też na innych ludzi. Przygnębiony, niezadowolony, pozbawiony radości chrześcijanin jest bardzo żałosnym świadkiem Chrystusa. Niewierzący patrząc na niego, mówią: po co nam takie chrześcijaństwo, po co dodawać do smutku, smutek?
Przypomnijmy wspaniały przykład doświadczenia apostoła Pawła i Sylasa. Po wspaniałym widzeniu i przekonaniu, że Bóg posłał ich do Macedonii, wszystko potwierdzało, że oni podążali śladami doskonałej woli Bożej. A gdzie oni się znaleźli? Gdzie zaprowadziła ich wola Boża? Do aresztu. Oni zostali zamknięci w więzieniu. Jak oni wtedy postąpili? Czy zaczęli opłakiwać swój los? O, prawdopodobnie myliliśmy się, ktoś z nas zawinił, widocznie źle zrozumieliśmy wolę Boga. Wróg nas zwiódł. Tak było. Nie. A jak napisano w Biblii. Wtrąceni do lochu wewnętrznego, zakuci w dyby, powiedziane jest że: "O północy Paweł i Sylas modlili się i śpiewem chwalili Boga. " (Dzieje 16:25).
Tak, oni wielbili i dziękowali Panu nie za wczorajszy sukces, ale za dzisiejsze próby. Odpowiedzią zaś Boga na ich uwielbienie i śpiew było to, że: "Nagle powstało wielkie trzęsienie ziemi, tak że zachwiały się fundamenty więzienia i natychmiast otworzyły się wszystkie drzwi, a więzy wszystkich się rozwiązały." (Dzieje 16:26).
Ale zauważmy, że nie tylko oni otrzymali niespodziewane i nieprzewidziane uwolnienie, gdy zaczęli wychwalać i dziękować Panu, ale ich pieśni i uwielbienie Boga przywiodły strażnika więziennego i cały jego dom do poznania Chrystusa.
Tak, moi drodzy, jakie wspaniałe następstwa zdarzają się, gdy nasz stosunek do doświadczeń jest właściwy. Ono wpływa na wszystkich tych, z którymi mamy kontakt.
Mój przyjacielu, w jakiej sytuacji byś nie był, gdzie byś się nie znajdował, jaka nie byłaby twoja potrzeba, ofiaruj Bogu ofiarę chwały, tj. owoc ust Twoich, powiedz: Panie, dziękuję Ci, że dopuściłeś próby w moim życiu. Przywiodłeś mnie Panie tam gdzie jestem, dziękuję Ci za wszystko. Ale Ty mówisz: popełniłem błąd i dlatego znalazłem się w takiej sytuacji. I dziękuj za to Panu. Jak to, mówisz! Tak, jeślibyś tego błędu nie popełnił, nie byłbyś w tym położeniu, w którym teraz jesteś, gotów przyjść i poświęcić siebie Panu. Powiedz: dziękuję Panie i za ten stan w którym jestem, a gdy to uczynisz, ujrzysz cuda w swoim życiu.
To nie oznacza, że okoliczności zewnętrzne muszą się koniecznie zmienić, (chociaż Bóg może je zmienić) ale największa zmiana zajdzie w Tobie samym. Gdy zaczniesz Go wysławiać, dziękować nie za dzień wczorajszy, ale za dzisiaj, nie za jakieś oczekiwane przez Ciebie błogosławieństwo, ale za dzisiejszą próbę, to ujrzysz cuda Boże.
Żaden rodzaj modlitewnego zwracania się do Boga, tak nie odzwierciedla mocy Bożej, jak dziękczynienie i wielbienie Boga.
Psalmista Dawid mówi: "Ale ty jesteś Święty, mieszkający wśród chwały Izraela. " (Ps. 22:4). Nic dziwnego, że moc Boża i Jego obecność jest bliska, gdy wychwalamy i dziękujemy Mu. On mieszka, On żyje, On trwa w naszych słowach. Zacznij wychwalać Go a ujrzysz, jak wspaniały jest nasz Bóg. On uczyni dla Ciebie nieporównywalnie więcej niż Ty prosiłeś lub pomyślałeś.
A jeśli jeszcze nie poznałeś Jezusa Chrystusa jako swojego osobistego Zbawiciela, to teraz przyjdź do Niego, wyznaj Mu swój grzech i dziękuj Mu za to, że On przebaczył Ci. On mówi "tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz…" (Jana 6:37).
Chwała i dziękczynienie Mu za wszystko.
Niech wszystko co żyje chwali Pana!