RSS

Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie!


Za podstawę dzisiejszego rozważania ze Słowa Bożego chciałbym wziąć wersety 5 i 6 Księgi Przysłów Salomona. Nie mam wątpliwości, że gdybyśmy przyswoili prawdę przedstawioną w tym tekście, to doświadczylibyśmy całkowitej przemiany w naszym życiu duchowym. Spójrzmy uważnie na słowa tych dwóch wersetów: "Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie! Pamiętaj o Nim na wszystkich swoich drogach, a On prostować będzie twoje ścieżki! " (Ks.Przys.Sal. 3:5-6).
Można pisać wiele na temat tego tekstu, ale dzisiaj ograniczę się do jednego fragmentu: "Pamiętaj o nim na wszystkich swoich drogach. "

Cały sens duchowego sukcesu w życiu dziecka Bożego jest przedstawiony w tych kilkunastu słowach. "Pamiętaj o Nim na wszystkich swoich drogach, a On prostować będzie twoje ścieżki! "
Są dwie drogi, po których ludzie kroczą na swojej ścieżce życiowej. Niektórzy kroczą ją, poznając Boga, podczas gdy inni polegają na własnym rozumie. Jedni ludzie idą poznając Boga na wszystkich swoich drogach, podczas gdy inni albo nie liczą się z Nim, albo sporadycznie Go widzą. Nas interesuje: jak możemy Go poznać na wszystkich naszych drogach.

Zanim zrozumiemy znaczenie powyższego tekstu, tj. co oznacza poznać Boga na wszystkich naszych drogach, musimy być przekonani i pewni tego, że Bóg jest Panem całego wszechświata, że On zarządza wszystkimi wydarzeniami na naszym świecie.
Ateista, który mówi, że nie ma Boga lub taki człowiek, który choć wierzy w istnienie Boga, ale nie wierzy, że On zarządza wszelkimi sprawami człowieka, jemu będą obce słowa naszego tekstu. Aby poznać Boga na wszystkich drogach naszych, musimy wierzyć, że On jest Wszechmogący, że jest wszechwiedzący i że jest wszechobecny, że wypełnia wszechświat, że nim rządzi i kieruje wszystkimi dziełami na nim, zgodnie ze Swoim zamiarem i planem. Jak też troszczy się o całe stworzenie, począwszy od Serafinów, którzy służą przed Jego Tronem, a skończywszy na najmniejszym wróblu, który nie może spaść na ziemię bez Jego woli. To, na czym Mu zależy, to dobro każdego Jego stworzenia, a przede wszystkim człowieka.

Bez tej pewności poznanie Boga w sensie naszego tekstu jest niemożliwe. Taka pewność jest niezastąpiona w poznaniu Boga na wszystkich drogach naszych. Ten sam Wszechmogący Bóg, Który rządzi całym światem i dziełami naszego świata, jest i Panem naszego indywidualnego życia.
Poznawać Boga na wszystkich drogach moich, oznacza być przekonanym, pewnym, że wszystko w moim życiu znajduje się pod Jego kontrolą. Że On, Który zna wszystko, że nawet włosy na mojej głowie są policzone, jest również moim Panem.
To moi drodzy oznacza, że Bóg ma wyjątkowy i doskonały plan życia dla każdego z nas. Jeśli jesteś dzieckiem Bożym, to możesz być całkowicie pewien że, jak mówi Słowo Boże: "Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani. " (Rzym. 8:28). To i jest sens naszego tekstu "Pamiętaj o Nim na wszystkich swoich drogach… "

Ale jak mogę poznać Boga na wszystkich moich drogach? Tak, my często powtarzamy te słowa, że "Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują...którzy według postanowienia jego są powołani. "
Ale jedną rzeczą jest mówić, a inną wierzyć. Jeśli naprawdę wierzę, że wszystko, (a słowo "wszystko" nie dopuszcza wyjątków) współdziała we wszystkim ku dobremu, to dlaczego mamy szemrać, dlaczego narzekamy i jesteśmy tacy nieszczęśliwi? Oznacza to, że nie wierzę, że sytuacja w której teraz jestem, zawiera się w tym słowie "wszystko".

Gdzie jest przyczyna takiego stanu ducha? Przyczyna w naszym sercu. Chrystus powiedział: "Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. " (Mat. 5:8). Dla ludzi z czystym sercem otwiera się zupełnie nowy, cudowny, radosny świat. Świat, w którym Bóg jest widoczny. Nie mam na myśli świat gdzieś w przyszłości, lub po śmierci, ale teraz, tutaj na naszej grzesznej Ziemi, gdzie my teraz żyjemy. Ludzie czystego serca widzą Boga we wszystkim, poznają Go na wszystkich swoich drogach, bez wyjątku.
Ilu jest smutnych, nieszczęśliwych i żałosnych wierzących, którzy przechodzą swoją drogę życia we mgle. Czasami dla nich promień słońca przenika przez tę mgłę, ale tylko wtedy, gdy ich zdaniem, Bóg interweniował w ich życiu. A dla takich zdarza się to bardzo rzadko.
Tak, oni poznali Boga, przyjęli Jego zbawczą łaskę, ale na tym się wszystko zakończyło. Wiedzą, że tylko Bóg może zbawić ich duszę, ale myślą, że wszystko pozostałe zależy od nich i oni właśnie czynią to, co zabrania nam nasz tekst, "polegają na własnym rozumie. " To w żadnym wypadku nie oznacza, że nie powinniśmy używać naszego rozumu, przeciwnie, Słowo Boże mówi: "Nie bądźcie dziećmi w myśleniu, ale bądźcie w złem jak niemowlęta, natomiast w myśleniu bądźcie dojrzali." (1Kor. 14:20).

Tak, Bóg oświecił oczy serca naszego, abyśmy wykorzystywali nasz nowonarodzony umysł. Ale nie powinniśmy polegać na nim. Jak może człowiek, nawet nowonarodzony, znać i rozumieć wszystkie działania Boga? Gdybyśmy wszystko rozumieli, sami bylibyśmy bogami. Moi drodzy, nie powinniśmy polegać na naszym rozumie i naszej wiedzy, ale powinniśmy całym sercem pokładać nadzieję w Bogu.
Człowiek polega na swoim rozumie, gdy on uznaje Boga tylko w tym, co mu wydaje się, że jest od Boga. To musi pochodzić od Boga, konkluduje, ponieważ jest to Jego oczywiste błogosławieństwo. Ono było dla niego przyjemne.
Ale jeśli wydarzyło się coś złego, jakieś rozczarowanie, to nie jest już od Boga. Tak podpowiada nasz rozum, a co mówi Słowo Boże: "tym, którzy Boga miłują, którzy według postanowienia jego są powołani, Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu."

Józef rozumiał tę prawdę. Weźmy Biblią i prześledźmy, jak we wszelkich warunkach i okolicznościach życia Józef powoływał się na Boga, poznawał Go. Po tym, jak jego bracia sprzedali go w niewolę Izmaelitom, po fałszywym oskarżeniu, po 16 latach niewoli co Józef powiedział swoim braciom, gdy odkrył się przed nimi w Egipcie: "Wy wprawdzie knuliście zło przeciwko mnie, ale Bóg obrócił to w dobro. " (1Moj. 50:20).
Tak, Józef znał Boga na wszystkich swoich drogach. On wiedział i był świadomy, że we wszystkich okolicznościach swojego życia był prowadzony przez niewidzialną ręką Bożą.

Ale ktoś powie: to możliwe przy końcu życia lub po przejściu próby, patrząc wstecz można powiedzieć, że zapewne Bóg zamienił wszystkie te nieprzyjemne doświadczenia w dobro. Kiedy wszystkiego doświadczyliśmy, przeżyliśmy, nietrudno powiedzieć, że Bóg kierował naszym życiem, ale uważnie przeczytajmy historię Józefa, a przekonamy się, że on widział Boga nie tylko na końcu drogi, ale przez całe swoje życie. On powoływał się na Boga, wierzył w Niego i uznawał Go na wszystkich drogach swoich.
Tak więc pierwszą rzeczą, która jest konieczna, jest wiedzieć to, że Bóg ma konkretny plan dla każdego z nas i wszystko, co dzieje się w naszym życiu, jest dopuszczone przez Boga, aby ukończyć ten plan.

Ale wiedza to za mało. Przypuśćmy, że na mojej drodze życiowej zdarzyło się nieszczęście, jakiegoś rodzaju doświadczenia i jak to bywa, jakby celowo, od razu spadły na mnie jednocześnie. Nie jedno, ale cała masa kłopotów. Wiem, że Bóg kontroluje moje życie, jestem tego pewien, ale to nie zmienia moich odczuć, mojego stanu ducha. A to prowadzi nas do następującego ważnego faktu: do mojego stosunku do dopuszczonego mi doświadczenia. Jeśli wiem, że Bóg pozwolił na to w moim życiu i będę narzekał, żalił się i będę niezadowolony z tego wszystkiego, wtedy posłane mi próby nie tylko nie przyniosą mi pożytek, ale wręcz zaszkodzą.
A jeśli naprawdę wierzę, że Bóg posyła mi to, wtedy przyjmuję to jako dar od Boga. "Gdyż wam dla Chrystusa zostało darowane to, że możecie nie tylko w niego wierzyć, ale i dla niego cierpieć. " - mówi Słowo Boże. (Fil. 1:29).
Człowiek, który błędnie postrzega posłany mu dar doświadczenia, staje się zgorzkniały, pozbawiony radości, nudny i cyniczny.

Z drugiej strony, ten, kto właściwie przyjmuje ten dar, wiedząc, że w każdym doświadczeniu ukryta jest mądrość i miłość Boża, jemu ta próba przynosi pożytek. Wszystko zależy od tego, jak my to postrzegamy.
Czy możemy przyjmować posłane nam doświadczenia jako dar? Tak, jako szczególny dar Bożej miłości. W tym jest cała tajemnica. Jeśli naprawdę przyjmujemy to jako posłany nam przez Boga dar, wtedy powinniśmy go przyjąć, jak powiedział apostoł Jakub: "z największą radością." (Jak. 1:2).

Drodzy przyjaciele, jeśli wiemy, że Bóg w Swojej wielkiej miłości posyła nam próby dla naszej korzyści, dla naszego dobra, to powinniśmy przyjmować wszystko bez wyjątku, z radością i dziękczynieniem. Tak, gdy mimowolnie wpadamy w nieprzyjemne okoliczności, gdy jesteśmy otoczeni jakby więziennym murem, nie widzimy żadnego wyjścia, wszystko wygląda ponuro i beznadziejnie, wtedy Psalmista mówi: "Podnieście głowy i oddajcie Bogu chwałę. "
Tak, właśnie w takich okolicznościach. O, dałby nam Pan poznać Go nawet w takich okolicznościach życia. Nie tylko wtedy, gdy jesteśmy szczęśliwi, ale i wtedy gdy przechodzimy próby. Jaka to pokusa, by w tym czasie obrażać się i narzekać na Boga. Być może z tobą przyjacielu ktoś postąpił niesprawiedliwie. Tak, nie jest łatwo w tym czasie milczeć i nie udowadniać swojej prawości i nie usprawiedliwiać się. O wiele łatwiej jest się rozpalić się, zagotować, powiedzieć niecenzuralne słowo i uczynić coś przedwcześnie.

Najlepszym panaceum na nasze skargi i narzekania jest dziękczynienie i wielbienie Pana. "Za wszystko dziękujcie; taka jest bowiem wola Boża w Chrystusie Jezusie względem was. " - mówi Słowo Boże. (1Tes. 5:18). Zauważmy ponownie to słowo "wszystko", jak w Przypowieściach Salomona. "Pamiętaj o Nim na wszystkich swoich drogach." "Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, którzy według postanowienia jego są powołani. " "Za wszystko dziękujcie; taka jest bowiem wola Boża względem was. "
Poleganie na swoim rozumie oznacza więc usunięcie słowa "wszystko" z Biblii.

Ale moja postawa wobec posłanych mi doświadczeń, moja zdolność lub niezdolność poznawania Boga na wszystkich drogach moich, znajduje odzwierciedlenie nie tylko we mnie, ale oddziałuje też na innych ludzi. Przygnębiony, niezadowolony, pozbawiony radości chrześcijanin jest bardzo żałosnym świadkiem Chrystusa. Niewierzący patrząc na niego, mówią: po co nam takie chrześcijaństwo, po co dodawać do smutku, smutek?

Przypomnijmy wspaniały przykład doświadczenia apostoła Pawła i Sylasa. Po wspaniałym widzeniu i przekonaniu, że Bóg posłał ich do Macedonii, wszystko potwierdzało, że oni podążali śladami doskonałej woli Bożej. A gdzie oni się znaleźli? Gdzie zaprowadziła ich wola Boża? Do aresztu. Oni zostali zamknięci w więzieniu. Jak oni wtedy postąpili? Czy zaczęli opłakiwać swój los? O, prawdopodobnie myliliśmy się, ktoś z nas zawinił, widocznie źle zrozumieliśmy wolę Boga. Wróg nas zwiódł. Tak było. Nie. A jak napisano w Biblii. Wtrąceni do lochu wewnętrznego, zakuci w dyby, powiedziane jest że: "O północy Paweł i Sylas modlili się i śpiewem chwalili Boga. " (Dzieje 16:25).
Tak, oni wielbili i dziękowali Panu nie za wczorajszy sukces, ale za dzisiejsze próby. Odpowiedzią zaś Boga na ich uwielbienie i śpiew było to, że: "Nagle powstało wielkie trzęsienie ziemi, tak że zachwiały się fundamenty więzienia i natychmiast otworzyły się wszystkie drzwi, a więzy wszystkich się rozwiązały." (Dzieje 16:26).
Ale zauważmy, że nie tylko oni otrzymali niespodziewane i nieprzewidziane uwolnienie, gdy zaczęli wychwalać i dziękować Panu, ale ich pieśni i uwielbienie Boga przywiodły strażnika więziennego i cały jego dom do poznania Chrystusa.
Tak, moi drodzy, jakie wspaniałe następstwa zdarzają się, gdy nasz stosunek do doświadczeń jest właściwy. Ono wpływa na wszystkich tych, z którymi mamy kontakt.

Mój przyjacielu, w jakiej sytuacji byś nie był, gdzie byś się nie znajdował, jaka nie byłaby twoja potrzeba, ofiaruj Bogu ofiarę chwały, tj. owoc ust Twoich, powiedz: Panie, dziękuję Ci, że dopuściłeś próby w moim życiu. Przywiodłeś mnie Panie tam gdzie jestem, dziękuję Ci za wszystko. Ale Ty mówisz: popełniłem błąd i dlatego znalazłem się w takiej sytuacji. I dziękuj za to Panu. Jak to, mówisz! Tak, jeślibyś tego błędu nie popełnił, nie byłbyś w tym położeniu, w którym teraz jesteś, gotów przyjść i poświęcić siebie Panu. Powiedz: dziękuję Panie i za ten stan w którym jestem, a gdy to uczynisz, ujrzysz cuda w swoim życiu.
To nie oznacza, że okoliczności zewnętrzne muszą się koniecznie zmienić, (chociaż Bóg może je zmienić) ale największa zmiana zajdzie w Tobie samym. Gdy zaczniesz Go wysławiać, dziękować nie za dzień wczorajszy, ale za dzisiaj, nie za jakieś oczekiwane przez Ciebie błogosławieństwo, ale za dzisiejszą próbę, to ujrzysz cuda Boże.
Żaden rodzaj modlitewnego zwracania się do Boga, tak nie odzwierciedla mocy Bożej, jak dziękczynienie i wielbienie Boga.
Psalmista Dawid mówi: "Ale ty jesteś Święty, mieszkający wśród chwały Izraela. " (Ps. 22:4). Nic dziwnego, że moc Boża i Jego obecność jest bliska, gdy wychwalamy i dziękujemy Mu. On mieszka, On żyje, On trwa w naszych słowach. Zacznij wychwalać Go a ujrzysz, jak wspaniały jest nasz Bóg. On uczyni dla Ciebie nieporównywalnie więcej niż Ty prosiłeś lub pomyślałeś.

A jeśli jeszcze nie poznałeś Jezusa Chrystusa jako swojego osobistego Zbawiciela, to teraz przyjdź do Niego, wyznaj Mu swój grzech i dziękuj Mu za to, że On przebaczył Ci. On mówi "tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz…" (Jana 6:37).
Chwała i dziękczynienie Mu za wszystko.
Niech wszystko co żyje chwali Pana!

Wszystko jest zależne od działania Bożego - Paul Washer


0 komentarze

Posted in

Nasza zatwardziałość i niepokutujące serce.


Ta smutna historia, którą dzisiaj chciałbym rozważyć mówi o niebezpieczeństwie zatwardziałości serca, gdy Duch Boży upomina człowieka, aby przyszedł do Jezusa. Dlatego Słowo Boże mówi: "Czujniej niż wszystkiego innego strzeż swego serca, bo z niego tryska źródło życia! " (Przyp. Sal. 4:23).
Ile razy w Biblii mówi się o sercu ludzkim, to oczywiste, że serce w Piśmie Świętym należy rozumieć w sensie duchowym. To jest centrum, źródło naszego duchowego życia.

W wersecie 5 rozdziału 2 Listu do Rzymian mówi się o sercu niepokutującego człowieka. Mówi to miejsce tak: "Ty jednak przez swoją zatwardziałość i niepokutujące serce gromadzisz sobie samemu gniew na dzień gniewu i objawienia sprawiedliwego sądu Boga; Który odda każdemu według uczynków jego. " (Rzym 2:5-6). Słowo "zatwardziałość" w tekście odnosi się do słowa – serce.
Należy zauważyć, że greckie słowo "sklērotēta – twardość, zatwardziałość ", z którego wywodzi się słowo "skleroza "- to choroba serca, na którą duży procent ludzi nagle umiera.

Tak, ten proces stwardnienia tętnic serca może doprowadzić człowieka do przedwczesnej śmierci, ale o wiele bardziej niebezpieczne jest stwardnienie duchowego serca, które prowadzi człowieka do wiecznej męki w jeziorze ognistym.
Jak ważne jest, byśmy wiedzieli, jak zapobiegać tej straszliwej chorobie - zatwardziałości serca. Słowo Boże mówi: "Podstępne jest serce, bardziej niż wszystko inne, i zepsute, któż może je poznać?" (Jer. 17:9). Oczywiste jest, że my je nie znamy i nie rozumiemy, ale Bóg zna serca wszystkich. On sam może je uzdrowić i On sam może uczynić serce kamienne – mięsistym.

Do kogo były skierowane te słowa ostrzeżenia z 2 rozdziału Listu do Rzymian: "przez swoją zatwardziałość i niepokutujące serce gromadzisz sobie samemu gniew na dzień gniewu i objawienia sprawiedliwego sądu Boga; Który odda każdemu według uczynków jego. " Paweł powiedział to ludziom, którzy osądzali innych, przedstawiając siebie jako sprawiedliwych. Apostoł ukazuje ich obłudę, mówiąc im: wy, którzy osądzacie innych wiedzcie, że tym samym sądem, którym osądzacie drugich, potępiacie siebie, gdyż sądząc innych, czynicie to samo. Tak więc w największym niebezpieczeństwie zatwardziałości serca są przede wszystkim ci, którzy twierdzą, że mają większą wiedzę w sprawach duchowych. Oni znają prawdę, ale nie przyswoili ją w swoim życiu.

W Liście do Hebrajczyków czytamy takie słowa: "Dlatego, jak mówi Duch Święty: Dziś, jeśli głos jego usłyszycie, Nie zatwardzajcie serc waszych, jak podczas buntu w dniu kuszenia na pustyni. " (Hebr. 3:7-8).
Do kogo były skierowane te słowa? Do ludzi, którzy po raz pierwszy usłyszeli głos Boży? Przeczytajmy i przekonamy się, że te słowa zostały powiedziane ludziom, którzy przez 40 lat widzieli dzieła Boże i słyszeli Jego głos. Oni nieprzerwanie błądzili w sercach swoich, nie poznając dróg Bożych.
Podając ten przykład z historii Izraela, autor Listu mówi: "Uważajcie, bracia, żeby nie było czasem w kimś z was przewrotnego serca niewiary, które by odstępowało od Boga żywego. " (Hebr. 3:12).

O kim powiedziano w Ewangelii, że Chrystus "spojrzał na nich z gniewem, zasmucił się z powodu zatwardziałości serca ich? " (Mar. 3:5).
Kim oni byli? Poganami, którzy po raz pierwszy usłyszeli i ujrzeli Go, gdy czynił cuda. O nie. Mówił nie o Rzymianach, ani Samarytanach, ani Grekach, ale o najbardziej religijnych ludziach tamtych czasów. Zbawiciel patrzył na nich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca.
Dlatego w największym niebezpieczeństwie twardości, skamienienia i zatwardziałości serca znajduje się ten, komu najwięcej zostało dane. "Człowiek, który mimo wielu upomnień trwa w uporze, będzie nagle, bez ratunku zdruzgotany " - powiada Słowo Boże. (Przyp. Sal. 29:2).
Ci ludzie, którym Duch Święty powiedział: "Dziś, jeśli głos jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych", byli w szczególnym niebezpieczeństwie. Zauważmy, Duch Święty mówi: "Dziś, jeśli usłyszycie. " Im dana jest być może ostatnia możliwość odpowiedzenia na wezwanie Boże. Dlatego apostoł Paweł dodaje: "Bójmy się więc, gdy jeszcze trwa obietnica wejścia do jego odpoczynku, aby czasem się nie okazało, że ktoś z was jej nie osiągnął. " (Hebr. 4:1).

Być może komuś z czytających wyda się zbędne podkreślanie tego, kto sprawia to pilne wezwanie. To nie człowiek mówi. To są słowa Tego, o Którym powiedziano, że "wszystko jest obnażone i odsłonięte przed oczami Jego." Tak, Bóg, Który widzi wszystkie serca, ujrzawszy, że szkodliwy proces zatwardziałości serca osiągnął niezwykle niebezpieczny stan, musiał im powiedzieć: "Dziś, gdy usłyszycie Mój głos, nie zatwardzajcie serc waszych."

Kochani, Pan posyła Swoje słowo nie po to, byśmy odłożyli je gdzieś na półkę dla przyszłego posłuszeństwa. Nie, Ewangelia Jezusa Chrystusa nie jest przeznaczona na ostatnią jedenastą godzinę posłuszeństwa, zaniedbując jej pierwsze 10 godzin, lecz Duch Święty każde swoje polecenie stawia w czasie teraźniejszym. On nakazuje nam, byśmy pokutowali teraz, byśmy teraz uwierzyli, byśmy teraz szukali Pana.

O, gdyby człowiek zrozumiał, jak niebezpieczne jest lekceważenie wezwania Bożego. Za każdym razem, gdy odkładamy tę decyzję, to obrażamy Ducha Świętego. Jesteśmy w wielkim niebezpieczeństwie moi drodzy, by zgrzeszyć przeciwko Duchowi Świętemu. A ten grzech, jak mówi Słowo Boże: "przeciw Duchowi nie będzie odpuszczony. " (Mat. 12:31). Nie każdy grzech przeciwko Duchowi Świętemu jest nieprzebaczalny, chwała i dziękczynienie Bogu za to, ale jest grzech przeciwko Duchowi Świętemu, który nigdy nie będzie odpuszczony.

Zwróćmy uwagę, że Chrystus ostrzegał przed tym grzechem, tj. przed bluźnierstwem przeciwko Duchowi Świętemu. Są to ci, o których wcześniej wspominałem, na których Chrystus patrzył z gniewem, bolejąc z powodu zatwardziałości ich serca. Byli to faryzeusze, przywódcy religijni tamtych czasów. Ich Pan ostrzegł przed tą straszliwą możliwością zgrzeszyć takim grzechem, który nie będzie przebaczony. Ich grzech polegał na stałym, uporczywym, opornym sprzeciwie wobec Ducha Świętego i Jego świadectwie o Jezusie Chrystusie.

Drodzy przyjaciele, za każdym razem, gdy krzyżujemy Syna Bożego, to depczemy Go, nie odpowiadając na Jego wezwanie, obrażamy Ducha łaski. Grzech przeciwko Duchowi Świętemu to ciągła i stała odmowa przyjęcia Jezusa Chrystusa.
Ale ktoś zapyta: czy ci ludzie do których Chrystus skierował te słowa, zgrzeszyli już przeciwko Duchowi Świętemu? Myślę, że jeszcze nie. Oni prawie przekroczyli tę granicę grzechu przeciwko Duchowi Świętemu i dlatego Chrystus ich przed tym ostrzegał. Do nich Pan powiedział nieco później: "Jeruzalem, Jeruzalem, które zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie byli posłani, ileż to razy chciałem zgromadzić dzieci twoje, jak kokosz zgromadza pisklęta swoje pod skrzydła, a nie chcieliście! Oto wam dom wasz pusty zostanie." (Mat. 23:37-38).

Spójrzmy w czym zawierał się ten grzech? Można go streścić w następujących słowach: Ja chciałem, ale wy nie chcieliście. Ja chciałem, mówi Chrystus, was zbawić, chciałem dać wam życie, chciałem was przywieść do Ojca Niebieskiego, chciałem was zgromadzić, ogrzać, ocalić przed drapieżnikiem pod skrzydłami, jak kokosz zbiera swoje pisklęta, ale wy nie chcieliście.
I co się z nimi w końcu stało? Co się stało z Jerozolimą? Z początku, jakby nic. Ukrzyżowali Go, Tego, Który chciał zebrać ich pod Swoje skrzydła, ścigali Jego głosicieli, którzy nadal wzywali ich do pokuty, niektórzy z nich nawet zostali zabici i nadal słowa Chrystusa nie wypełniły się: "dom ich nie pozostał pusty. " Dlaczego? Dlatego, ponieważ bogactwo Jego łaski w dobroci względem nas wciąż ich przywoływało. Jak gdyby Boże dzisiaj dla tych ludzi nie miało granic. A jednak, mimo tak długiego okresu, niby nie mającego końca, teraźniejszość dobiegła końca i Jerozolima została zniszczona.

Jak wiemy z historii, w r. 66, po wybuchu żydowskiego powstania, armia rzymska pod wodzą Gallusa przybyła pod Jerozolimę. Ale jak podaje Józef Flawiusz, Gallus „raptem nakazał odwrót i wbrew rozsądkowi wycofał się z miasta”. Dzięki temu chrześcijanie mieli okazję opuścić Jerozolimę, co też uczynili. Po niedługim czasie wojska rzymskie wróciły, tym razem dowodzone przez Tytusa. Właśnie wtedy żołnierze zbudowali „fortyfikację z zaostrzonych pali” i po trwającym około pięciu miesięcy oblężeniu miasto zostało całkowicie zniszczone, a świątynia obrócona w gruzy. Po trzech latach, w r. 73, wojska rzymskie zdobyły ostatni żydowski bastion, górską twierdzę Masadę.

Jaki tragiczny obraz grzesznych ludzi, których serce stale sprzeciwiało się głosowi Bożemu. W nich nie było pokoju Bożego, a człowiek bez Boga, prędzej czy później będzie się kłócił z sobą. Tak stało się z narodem, który odmówił przyjęcia Chrystusa. Oni pogrążyli w zatwardziałości serca swoje przeciwko Duchowi łaski.
Tak moi drodzy dzieje się z narodem, który nie pokutuje. Przychodzi taki czas, gdy jest przyparty do muru, znikąd nie ma pomocy. Jest bez nadziei, jak Jerozolima, jest otoczony przez wroga i skazany na pewną śmierć. Oni sami zgromadzili sobie gniew na dzień gniewu i objawienia sprawiedliwego sądu Boga, dlatego, że otrzymawszy poznanie prawdy rozmyślnie grzeszyli i teraz, jak Słowo Boże mówi pozostaje im tylko "straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawi przeciwników Boga." (Hebr. 10:27). Naprawdę przerażającą rzeczą jest wpaść w ręce Boga żywego.

Ale drodzy przyjaciele, los grzesznika po śmierci będzie o wiele bardziej straszny. Wiemy, że Jerozolima została całkowicie zburzona, jak przepowiedział to Chrystus "nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był rozwalony. " (Mat. 24:2).
A to będzie Twój los mój przyjacielu, jeśli nadal będziesz przebywał w zatwardziałości serca, nie przyjmując Syna Bożego. Przeznaczony będziesz na wieczne męki. Jaka straszna śmierć czeka Cię, jeśli nie upamiętasz się. Wiedz, że Bóg zna serce każdego z nas indywidualnie.
Być może jest to słowo ostrzeżenia, Boże teraz, przypisane jakiejś duszy dzisiaj, która stoi na progu do wieczności. Może ostatni raz słyszysz "Dziś, jeśli głos jego usłyszysz, nie zatwardzaj serca swego. " Dzisiaj stoisz na rozstaju dróg. Przed Tobą dwie ścieżki, jedna prowadzi do pewnej zagłady, druga – do pokory i oddania się w posłuszeństwo Chrystusowi, która przywiedzie Cię do wiecznej szczęśliwości.

Powtórne Przyjście Chrystusa - David Wilkerson


0 komentarze

Posted in

Czy składasz Bogu dziękczynienie?


Wiedza może przynieść człowiekowi korzyść lub też zaszkodzić. Wszystko zależy od tego, w jaki sposób wykorzystuje się tę wiedzę, ponieważ wiedza pociąga za sobą ogromną odpowiedzialność. Wiedza, która wielbi Boga, nie napełnia człowieka zarozumiałością, ale buduje i czyni go błogosławieństwem dla innych. Z drugiej strony człowiek, który ma wiedzę o Bogu i nie wielbi Go jako Boga i nie składa Mu dziękczynienia, jego wiedza nie przynosi mu żadnej korzyści. Przeciwnie, ta wiedza stanie się dla niego, jak mówi Słowo Boże: "wonnością śmierci ku śmierci." (2Kor. 2:16). Tak, wiedza może stać się dla nas albo drzewem żywota, albo drzewem śmierci, tj. żywot albo śmierć, błogosławieństwo lub przekleństwo, niebo lub piekło.
Co uczynisz z tą wiedzą, którą teraz posiadasz przyjacielu?

W pierwszym rozdziale Listu do Rzymian apostoł Paweł podaje przykład ludzi, którzy źle wykorzystywali tę wiedzy o Bogu, którą posiadali, a dalej w tym samym rozdziale o tych samych ludziach powiedziane jest, że: "wydał ich Bóg na łup pożądliwości ich serc ku nieczystości ... na łup sromotnych namiętności … na pastwę wypaczonego umysłu. " (Rzym. 1:24,26,28). O nich mówi się w wersecie 21, że "poznawszy Boga, nie uwielbili go jako Boga i nie złożyli mu dziękczynienia…" 
Zauważmy, że tutaj jest napisane, że "nic nie mają na swoją obronę", "ponieważ to, co o Bogu wiedzieć można, jest dla nich jawne, gdyż Bóg im to objawił. " "Bo niewidzialna jego istota, to jest wiekuista jego moc i bóstwo, mogą być od stworzenia świata oglądane w dziełach i poznane umysłem. " (Rzym. 1:19-20).

Bóg nigdy nie pozostawiał Siebie bez świadectwa. Nikt nie może powiedzieć: pokaż mi Boga, kto to Bóg, gdzie jest Bóg, czego chce Bóg. Słowo Boże mówi, że: wszelkie stworzenie wokół nas świadczy o tym, że Bóg jest "ponieważ niewidzialna jego istota może być oglądana w dziełach i poznana umysłem. " (Rzym. 1:20). Elementarna logika wymaga wiary w Boga. Rozpatrując to co zostało stworzone, widzimy w tym moc i mądrość nadludzką. Któż może spojrzeć na sklepienie nieba i powiedzieć, że nie ma Boga? Psalmista powiada: "Niebiosa opowiadają chwałę Boga, a firmament głosi dzieło rąk Jego. " (Ps. 19:2).

Czego wymaga się od człowieka, który odkrył Boga w Jego stworzeniu? Wiemy, że to objawienie przez Boga jest tylko częściowe. Ta wiedza nie może zbawić człowieka. Bez objawienia się Boga w Jezusie Chrystusie człowiek nie może być zbawiony i tym niemniej przez Swoje stworzenie Bóg wzywa człowieka do uznania Jego wiekuistej mocy i boskości. Gwiezdny świat osądza człowieka, ponieważ on nie nawraca się do swojego Stwórcy. Wszechświat osądza człowieka, ponieważ nie chce przyznać, że moc Boża go stworzyła. Zarówno uczony, jak i nieokrzesaniec powinni razem paść na kolana i wielbić Boga. Temu, kto to uczyni, Bóg ukaże więcej, On objawi Siebie jako Zbawiciela i Odkupiciela.

Największa tragedia w tym, że człowiek odkrywszy Boga powiedzmy w naturze, w swoim życiu lub w historii, odmawia oddawać Mu cześć. W tej odmowie oddania Bogu należnej czci i chwały tkwi korzeń grzechu Adamowego. Gdy Adam wyciągnął rękę w nieposłuszeństwie, on tym samym ogłosił swoją niezależność od Boga. On w chwili tej pokusy stał między dwoma wyborami: albo całkowicie podporządkować się Bogu, albo stać się całkowicie niezależnym. Wybrał to drugie i w rezultacie stał się nieprzyjacielem Boga.

Poganie o których mówi apostoł Paweł w tekście, mieli tę elementarną, początkową wiedzę o Bogu. Spójrzmy co on pisze: "to, co o Bogu wiedzieć można, jest dla nich jawne, gdyż Bóg im to objawił. Bo niewidzialna jego istota, to jest wiekuista jego moc i bóstwo, mogą być od stworzenia świata oglądane w dziełach i poznane umysłem, tak iż nic nie mają na swoją obronę. " (Rzym 1:19-20).
A co oni uczynili z tą wiedzą o Bogu? To nie było to objawienie Boga, które teraz mamy w Jego Słowie, tym niemniej była to pewna wiedza o Bogu. W jakim stopniu nie dotarła by do nas ta wiedza, ona czyni nas odpowiedzialnymi.
Jak postąpili ludzie z cytowanego tekstu z tym objawieniem, które otrzymali od Boga, przez oglądanie dzieł i poznanie umysłem? Bezbożnością i nieprawością oni tłumili tę prawdę, ponieważ "poznawszy Boga, nie uwielbili go jako Boga i nie złożyli mu dziękczynienia. " (Rzym 1:21).

Zauważmy ich podwójny grzech. Nie uwielbili Boga i nie złożyli Mu dziękczynienia. Przede wszystkim spójrzmy bliżej na to, jakim był ten pierwszy z dwóch grzechów. "poznawszy Boga, nie uwielbili go jako Boga… "
Główną myśl tego rozważania chciałbym skierować do nas, gdyż ona bardziej odnosi się do współczesnego pokolenia posiadającego większą wiedzę o Bogu, niż była wiedza tych pogan. Oni znali Boga tylko patrząc na oglądane dzieła Boże, my możemy czytać i słuchać Słowo Boże.

Wielu mówi, my znamy Boga i miliony twierdzą, że wierzą w Boga, ale niestety nie wielbią Go jako Boga. A nie wielbią Boga ci, którzy nie uznają tego, że "Wszelki dar dobry i wszelki dar doskonały pochodzi z góry i zstępuje od Ojca światłości. " (Jak. 1:17). Mówią: nasze ręce to stworzyły, naszą siłą i zręcznością to osiągnęliśmy. Bóg nawet na myśl im nie przychodzi. Jeśli u nich wydarzy się coś niezwykłego, lub szczególnie poszczęści się im w ich życiu, to w tym celu mają specjalnego boga, którego nazywają - szczęście. Im poszczęściło się. Szczęście jest ich bogiem lub jest inny bóg, zwany - przeznaczenie. Człowiek szybciej uwielbi swoich wyimaginowanych bogów, bez względu na to, czy to jest szczęście, czy przeznaczenie, czy wróżba lub coś podobnego, ale nie Boga niebios.

Wiem, że są i tacy, którzy śmieją się i mówią: co ty tu opowiadasz nam, ludziom wykształconym, oświeconym. My nie wierzymy ani w żaden los, ani w szczęście, ani we wróżby. Wierzymy w nasze zdolności, w naszą własną siłę, w nasz intelekt.
Mój przyjacielu, kto ci dał rozum? Kto obdarzył cię zdolnością myślenia? Przecież tego wszystkiego ty można być pozbawiony w jednej chwili.
Jeśli mamy się czym chwalić, to nie zapominajmy, że wszystko to otrzymaliśmy od Ojca światłości, "u którego nie ma zmiany ani cienia zmienności" - jak mówi Słowo Boże. Oddajmy więc Bogu chwałę, bo On jest godzien wszelkiej czci i uwielbienia.

Weźmy nasze zdrowie, którym wielu z nas jest tak hojnie obdarowywanych. A to dlatego, że odziedziczyłem silne geny, ktoś powie. Ponadto, szczególnie dbam o moje zdrowie. Co ma z tym wspólnego Bóg? O, nie chwal siebie, oddaj chwałę Bogu. Co powiesz, jeśli jutro znajdziesz się na łożu chory? Czym wtedy się pochwalisz? Kto wtedy Ci pomoże?

Tak dokładnie myślał starotestamentowy król Baltazar. Nie do Boga mu było. I to pomimo tego, że wiedział o prawdziwym Bogu.
Raz podczas wielkiej uczty ukazały się mu palce ludzkiej ręki i zaczęły pisać na wapiennej ścianie pałacu królewskiego. Spójrzmy teraz, co się dzieje z tym butnym, zarozumiałym królem. W jednej chwili barwa jego twarzy zmieniła się, jego myśli zaniepokoiły go, stawy jego bioder rozluźniły się, a kolana zadrżały. Co się stało z tym pyszałkiem? Spójrzmy na jego szalony krzyk: przywiedźcie mi tu wróżbitów, Chaldejczyków, astrologów. Wszyscy mędrcy jego królestwa nie mogli jednak odczytać tego, co zostało napisane na ścianie i wyjaśnić królowi znaczenie słów. Wszyscy byli zatrwożeni. Był tylko jeden człowiek w jego królestwie, który potrafił odczytać słowa zapisane na ścianie, a był nim prorok Daniel. I oto teraz ten pyszny król drżąc słucha znaczenia tych słów. "Boga, w którego ręce jest twoje tchnienie - mówi mu prorok i od którego zależą wszystkie twoje drogi, nie uwielbiłeś. Dlatego Bóg policzył dni twojego panowania i doprowadził je do końca, jesteś zważony na wadze i znaleziony lekkim… twoje królestwo będzie podzielone i oddane Medom i Persom. " A potem powiedziane jest, że "tej samej nocy został zabity Baltazar, król chaldejski ". (Dan. 5:23-30).

Wracając do tekstu, zwróćmy uwagę na drugi grzech, któremu ci poganie byli winni. Oni nie dziękowali Bogu jako Stworzycielowi. Niewdzięczność to straszny grzech. Zauważmy, że nic nie mieli na swoja obronę, ponieważ poznawszy Boga, nie złożyli Mu dziękczynienia.
Ale pomijając już pogan czy też współczesnych niewierzących, którzy mają większą wiedzę o Bogu niż poganie z czasów Pawła, to co możemy powiedzieć o tysiącach i milionach, tych, którzy nazywają siebie wierzącymi, a którzy nie dziękują Bogu. Możemy o nich powiedzieć słowami proroka Izajasza: "Wół zna swego właściciela, a osioł żłób swego pana; lecz mój lud niczego nie rozumie. "

Jak wyraża się ta niewdzięczność? Przede wszystkim ta niewdzięczność wyraża się w tym, że otrzymując obfitość Bożego błogosławieństwa, człowiek milcząco je przyjmuje, nie zdając sobie z tego sprawy, że wszystko to otrzymuje od Boga. Od ludzi niewdzięcznych Bóg nie usłyszy słów dziękczynienia. Co więcej, ta niewdzięczność wyraża się w tym, że oni zawsze narzekają nad tym, czego nie posiadają. Bóg, jak Izraelowi na pustyni "posyłał słodką mannę, swoje anielskie jedzenie, to oni mówili, że nie mają ryb." I to właśnie stawało się motywem ich narzekania.
Wspominali rybę, którą jedli w Egipcie i przy tym mówili, jedliśmy ją darmo. Ponadto opłakiwali warzywa i owoce, których nie mieli na pustyni. Dajcie ogórków i dynię, cebulę i czosnek. Tego luksusu im brakowało. I zamiast dziękować Bogu za zesłaną im mannę, którą otrzymali darmo, zaczęli narzekać. Ktoś powie, jacy niewdzięczni ludzie.
Ale czy my podobnie jak oni nie jesteśmy winni tego samego grzechu? Kochani, wyznajmy ten straszny grzech niewdzięczności. Wiemy, że w podstawach ducha niewdzięczności skrywa się duch ateizmu. Jeśli Bóg zaprawdę jest naszym Bogiem, powinniśmy Mu być wdzięczni.

Spójrzmy, do czego doprowadziła tych ludzi ich niewdzięczność. "oni, poznawszy Boga, nie uwielbili go jako Boga i nie złożyli mu dziękczynienia, lecz znikczemnieli w myślach swoich, a ich nierozumne serce pogrążyło się w ciemności. Podając się za mądrych, zgłupieli. " (Rzym. 1:21-22). I dalej czytamy: "A ponieważ nie uważali za wskazane uznać Boga, przeto wydał ich Bóg na pastwę niecnych zmysłów, aby czynili to, co nie przystoi. Są oni pełni wszelkiej nieprawości, złości, chciwości, nikczemności, pełni są również zazdrości, morderstwa, zwady, podstępu, podłości, nienawidzący Boga..." (Rzym. 1:28-30). Stali się zuchwali, chełpliwi, bezrozumni, itd. To są wszystkie dzieci niewdzięczności.

Moi drodzy, jeśli nie będziemy wdzięczni Bogu i nie będziemy dziękowali Mu za codzienne błogosławieństwa, którymi On nas tak hojnie obdarza, to Duch nasz stanie się gorzkim, jak piołun. Jeśli nasze serca nie będą wypełnione miłością Bożą, wtedy wejdzie w nas duch nienawiści. Spójrzmy na ludzi, którzy nie dziękują Bogu, posłuchajmy ich rozmów. Są zawsze gotowi krytykować i potępiać innych. Gdy wielbimy Boga, gdy dziękujemy Mu za wszystko, za kromkę chleba czy szklankę wody, "bo taka jest wola Boża, wtedy zamykamy usta niewiedzy ludzi głupich", powiada Słowo Boże, wtedy znajdujemy prawdziwe szczęście.

Jeśli zaś dajemy miejsce innym uczuciom, nie wielbimy Boga, nie dziękujemy Mu za Jego miłosierdzie, wtedy nasze serca stają się miejscem zasiewu diabła. O, gdybyśmy mogli zrozumieć, jak straszny jest ten duch niewdzięczności. Pycha i wyniosłość to i był powód upadku diabła. Nie zadowalało go bycie cherubinem, zazdrościł Bogu, zbuntował się przeciwko Stwórcy, sam chciał być Bogiem. Nie oddał chwały Bogu i nie dziękował Mu jako Bogu, dlatego został zrzucony z nieba.
Tak, w źródle niewdzięczności gnieździ się zarodek ateizmu, który nie chce uznać Boga i oddać Mu chwały. Mój przyjacielu, jak postąpisz ty ze swoją znajomością Boga, którą masz.

Nie chciałbym zakończyć rozważania, nie podając więcej dowodów na to, że należy oddawać Bogu chwałę i składać Mu dziękczynienie. W Słowie Bożym dane jest nam więcej objawień o Bogu niż może ukazać nam natura lub coś innego. Biblia daje nam ostateczne objawienie o Bogu, mianowicie, że Bóg jest Bogiem miłości i miłosierdzia i uczynił wszystko przez śmierć i zmartwychwstanie Swojego Syna, aby zbawić nas.
"Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. " (Jana 3:16).
To jest ostateczne objawienie Boże. W Nim On objawił nie tylko swoje istnienie, ale w Nim otworzył Swoje miłościwe serce dla grzesznika. Jak nie dziękować i nie wielbić takiego Boga.

Teraz więc skłoń przyjacielu głowę w pokorze przed Wszechmogącym Bogiem i oddaj Mu chwałę. Powiedz: dziękuję Ci Boże i chwalę Cię, że w tak cudowny i dziwny sposób zapewniłeś mi drogę zbawienia. Wyznaję mój grzech i przyjmuję Twój dar przebaczenia. Dziękuję Ci i wielbię Cię z całego serca za Twoje zbawienie. Amen.

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.