RSS

Szukając Chrystusa.


Dzisiaj chciałbym swoje rozważanie poświęcić temu, co się wydarzyło po tym, jak Jezus nasycił 5000 tłum? Ludzie następnego dnia nie wiedzieli, gdzie znajduje się Jezus, wczoraj był z nimi, nasycił ich, spędził z nimi cały dzień i doskonale widzieli, że wieczorem, żegnając się z nimi nie wszedł do łodzi z swoimi uczniami. Oni odpłynęli sami na Jego polecenie na drugą stronę jeziora. Jednocześnie widzieli, jak On wspiął się samotnie na górę by tam modlić się.                                                                                                                                                    I tak następnego ranka zaczęli Go szukać, ale poszukiwania spełzły na niczym. Oni byli całkowicie zdezorientowani. Gdzie jest Jezus? Chcemy Go odnaleźć, ale nigdzie Go nie ma. Po dokładnych poszukiwaniach, kilka łodzi odpłynęło na drugi brzeg jeziora, gdzie kontynuowano poszukiwania. I w końcu znaleźli Jezusa. On przebywał w Kafarnaum ze swoimi uczniami. Ale jak się tam dostał? Nie przepłynął jeziora łodzią. Obejść całe jezioro brzegiem i to nocą też nie mógł. Kiedy i jak tam się znalazł?

W Ewangelii Jana w rozdziale 6, wersecie 25 czytamy: „A znalazłszy go za morzem, rzekli do niego: Mistrzu, kiedy tu przybyłeś? Z jaką żarliwością i wysiłkiem ci ludzie szukali Jezusa. Nie dość, że dokładnie przeszukali cały teren, gdzie był wczoraj z nimi, to postanowili przepłynąć morze, a nuż On tam jest.

Tak, jaka to radość widzieć człowieka szukającego Boga. A to znaczy, że wszedł na właściwą ścieżkę. On idzie we właściwym kierunku, idzie do Jezusa. Mój przyjacielu, jeśli jesteś jednym z nich, to niebo się raduje, że Jezus stał się celem Twoich poszukiwań, że uczyniłeś pierwszy krok w kierunku nowego Jeruzalem, niebiańskiego grodu. A to znaczy, że teraz nie jest Ci już obojętna osoba Jezusa Chrystusa. Nawet się modlisz, czytasz Słowo Boże. Porzuciłeś niektóre grzechy, przestałeś palić, pić i przeklinać, ale z jakiegoś powodu wszystko się jakby zatrzymało.                                                                                                         Tak było z tymi nasyconymi ludźmi. Szukali Jezusa, znaleźli Go, przebywali z Nim jakiś czas, a nawet uwierzyli w Niego, a jednak gdzieś i jakoś doszło do rozłąki.

Zwróćmy uwagę, co jest powiedziane w dalszej części tego rozdziału 6 w wersecie 66: „Od tej chwili wielu uczniów jego zawróciło i już z nim nie chodziło. Ale ktoś zapyta - dlaczego? Dlaczego ludzie, którzy tak żarliwie szukali Jezusa, znalazłszy Go, przestali już za Nim podążać. Powodem było to że u nich były dwojakie motywy. Otóż oni chcieli mieć Chrystusa, cieszyli się ze wszystkiego, co On mógł im dać, ale nie chcieli, aby został ich Panem. Pragnęli dóbr Chrystusa, a jednocześnie chcieli sami kierować swoim życiem.

Pamiętamy, jak bogaty młodzieniec przyszedł do Jezusa, nie, on nie tylko przyszedł, ale przybiegł, upadł na kolana i zapytał Go: „Nauczycielu dobry! Co mam czynić, aby odziedziczyć żywot wieczny? ” (Mar. 10:17 ). Powiedzcie, czy jakikolwiek grzesznik mógłby przyjść do Jezusa i przy tym z bardziej istotnym pytaniem niż ten młody człowiek. I mimo to po tym spotkaniu, gdy usłyszał słowa Chrystusa, powiedziane jest, że: „na to słowo sposępniał i odszedł zasmucony. ” (Mar. 10:22). O, jak ​​można być tak blisko źródła życia, a mimo to pozostać bez niego. Zamiast znaleźć życie, radość i satysfakcję oraz cel dla swojej nieśmiertelnej duszy, ten młody człowiek odszedł zasmucony.                                                   Tak drodzy przyjaciele, przyczyna rozczarowania nie leżała w Jezusie, ale w człowieku.

Wróćmy jednak do naszego tekstu. W końcu znajdując Jezusa, lud pytał Go: „Mistrzu, kiedy tu przybyłeś? ” (Jana 6:25). A w kolejnym wersecie 26 Jezus im odpowiada: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, szukacie mnie nie dlatego, że widzieliście cuda, ale dlatego, że jedliście chleb i nasyciliście się. ” Zauważmy, że oni pytają Jezusa, kiedy i jak tam przyszedł, a On mówi im, dlaczego do Niego przyszli. Ich pytanie było spowodowane ciekawością, a Pan im nie odpowiada. Pytanie było nieistotne, więc Pan je pomija i mówi im wprost: szukacie Mnie nie dlatego, że chcecie Mnie słuchać czy iść za Mną, aby być Moimi uczniami i poznać Mnie. Gdyby to było powodem waszych poszukiwań, to dałbym wam nieporównanie więcej niż to, czego szukacie i prosicie. Dałbym wam życie wieczne, najcenniejszą rzecz, jaką człowiek może otrzymać.

„Szukacie mnie nie dlatego, że widzieliście cuda, ale dlatego, że jedliście chleb i nasyciliście się. " To jest to, czego chcecie. Was interesuje tylko chleb, a Mnie wy nie chcecie poznać. Szukacie tego, co doczesne, cielesne, przemijające, tylko tego, co by dogodziło waszemu ciału, waszemu ziemskiemu życiu, a wieczność jest wam obojętna. Ludzi tych interesowało wszystko, co mogło zaspokoić ich fizyczne potrzeby. Dlatego gdy ujrzeli, co Chrystus może dla nich uczynić, że może ich uzdrowić z chorób i nakarmić chlebem, byli gotowi obwołać Go królem. To było zaraz po nakarmieniu tych 5000 ludzi, ale On odszedł na górę modlić się.

Ale ktoś zapyta: czy nie dlatego Chrystus przyszedł by być naszym Królem? Odpowiedź na to pytanie zależy od tego, jak rozumiemy znaczenie roli króla. Jeśli tylko jako dobroczyńcę zaspokającego swoich obywateli w ich ziemskie potrzeby, to Chrystus nie przyszedł aby być takim królem. „Albowiem Królestwo Boże, to nie pokarm i napój, lecz sprawiedliwość i pokój, i radość w Duchu Świętym. ” - mówi Słowo Boże. (Rzym. 14:17). Właśnie w takiej kolejności. Zauważmy, że sprawiedliwość jest najważniejsza, a rezultatem sprawiedliwości zawsze będzie pokój i radość.

Jednak ci ludzie nie szukali sprawiedliwości. Według ich rozumienia Królestwo Boże było związane z jedzeniem i piciem. Ich pojmowanie było czysto materialistyczne. Być może słowa Chrystusa z wersetu 26 wydadzą się trochę dziwne. „szukacie mnie nie dlatego, że widzieliście cuda. ” (Jana 6:26). Ale czy oni nie widzieli cudów dokonywanych przez Chrystusa i czy nie przychodzili do Jezusa tylko dlatego, że je widzieli. Wydawałoby się, że tak właśnie było, a jednak Chrystus mówi: „szukacie mnie nie dlatego, że widzieliście cuda.” Tak, widzieli cuda swoimi oczami, widzieli, jak Chrystus uzdrawiał ich chorych, widzieli i jedli chleb pomnożony cudem. Jednak nie rozumieli prawdziwego znaczenia tych cudów. Tego co najważniejsze w tych cudach nie zauważyli. Nie widzieli, że wśród nich był sam Bóg w osobie Jezusa Chrystusa. Nie znali czasu swojego nawiedzenia.                                            Ale jednocześnie, jakież miłosierdzie Boże, że pomimo ich ślepoty, obojętności na dobro ich nieśmiertelnych dusz, Chrystus do nich nadal mówi. W swojej miłości ich strofuje i radzi: „Zabiegajcie nie o pokarm, który ginie, ale o pokarm, który trwa, o pokarm żywota wiecznego, który wam da Syn Człowieczy: na nim bowiem położył Bóg Ojciec pieczęć swoją.” (Jana 6:27).

Tak, sam Bóg położył pieczęć aprobaty i władzy na Swoim Synu. Chrystus nie był jakimś oszustem, nie, był Mesjaszem posłanym przez Boga, upoważnionym przez Swojego Niebiańskiego Ojca, a cuda, które czynił, były tym niebiańskim dowodem na to, że naprawdę jest Synem Bożym. Dlatego każde słowo, które wypowiedział, każda obietnica, którą dał, było Bożym dekretem. Gdy mówił, że może dać im życie wieczne, nie były to puste słowa. Gdyby dostrzegli prawdziwe znaczenie tych cudów, to prosiliby Go o taki chleb, który zaspokoił by ich nieśmiertelne dusze. Cuda, które oni widzieli, potwierdzały, że On mówi im prawdę. „Słowa, które do was mówię, nie od siebie mówię, ale Ojciec, który jest we mnie, wykonuje dzieła swoje. ” - mówi Jezus. (Jana 14:10).

Co Chrystus miał na myśli, mówiąc: „Zabiegajcie nie o pokarm, który ginie, ale o pokarm, który trwa, o pokarm żywota wiecznego, który wam da Syn Człowieczy. ” (Jana 6:27). On chciał im przekazać tę najważniejszą i podstawową prawdę, a mianowicie, że szczęście człowieka nie zależy od dóbr ziemskich, ale od tego, czy Bóg jest jego Panem. Czy Chrystus króluje w jego sercu. Całe nieszczęście polegało na tym, że właśnie tego oni nie chcieli. Oni preferowali swój grzech. Nie chcieli rozstawać się z grzechem, ze swoim występnym życiem. Woleli to bardziej niż Jezusa Chrystusa. Oni nie chcieli, aby On królował nad nimi.

Przypomnijmy, jak w czasach proroka Samuela Izraelici chcieli upodobnić się do innych ludów. „Niech król będzie nad nami. - powiedzieli starsi Izraela prorokowi Samuelowi. (1Sam. 8:19). Samuelowi nie podobały się te słowa i modlił się do Boga. Oto, co odpowiedział mu Pan: „Wysłuchaj głosu ludu we wszystkim, co mówią do ciebie, gdyż nie tobą wzgardzili, lecz mną wzgardzili, bym nie był królem nad nimi. ” (1Sam. 8:7). Gdy Samuel ostrzegał ludzi, jakie będą konsekwencje takiego wyboru, odpowiedzieli - „Nie tak, ale niech król będzie nad nami! I my chcemy być takimi, jak wszystkie ludy. ” (1Sam. 8:19-20).

Wracając do tekstu zauważmy, że Chrystus nie mówi tym ludziom, że pokarm jest im  niepotrzebny. Wiemy, że jest to konieczny. Gdy Bóg stworzył człowieka, zaznaczył, że każdego drzewa w ogrodzie Eden człowiek mógł jeść. Ustanowił tylko jedno ograniczenie. Z drzewa poznania dobra i zła człowiek nie mógł jeść owocu. Ale Adam zjadł ten owoc i wciągnął całą ludzkość w grzech buntu przeciwko Bogu. Z tego momentu człowiek postawił jedzenie na pierwszym miejscu. Tak, Bóg został odsunięty, pokarm zawładnął człowiekiem i zaczął on służyć nie Bogu, ale swojemu brzuchowi.

Spójrzmy, jak Słowo Boże opisuje człowieka, który jest bez Boga. „końcem ich jest zatracenie, bogiem ich jest brzuch, a chwałą to, co jest ich hańbą, myślą bowiem o rzeczach ziemskich. ” (Fil. 3:19). Wszystko zależy od tego, kto lub co nad nami panuje. Przypomnijmy, co apostoł Paweł mówił o jedzeniu W Liście do Tymoteusza. „Bo wszystko, co stworzył Bóg, jest dobre, i nie należy odrzucać niczego, co się przyjmuje z dziękczynieniem. ” (1Tym. 4:4). Gdy Chrystus dokonał cudu nakarmienia 5000 ludzi pięcioma bochenkami, to biorąc te bochenki w Swoje ręce, On podziękował za nie Ojcu. W wersecie 23 rozdziału 6 Ewangelii Jana jest powiedziane, że te 5000 ludzi jadło chleb nad którym Pan wypowiedział dziękczynienie. Jezus dziękował za chleb i On nauczył nas modlić się: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj. ” (Mat. 6:11). My więc powinniśmy przyjmować pokarm od Pana z dziękczynieniem.

Przypomnijmy sobie, jak podczas sztormu na morzu Paweł zwraca się do całej załogi i mówi: „Wzywam was, abyście się posilili, bo to przyczyni się do waszego ocalenia; nikomu bowiem z was nawet włos z głowy nie spadnie. A gdy to powiedział, wziął chleb, podziękował Bogu wobec wszystkich, łamał i zaczął jeść. ” (Dzieje 27:34-35).                             Co mówi nam takie przyjmowanie pokarmu z dziękczynieniem? Przez to my przyznajemy, że Bóg nam go daje, a jeśli tak, to z tego wynika, że Bóg jest na pierwszym miejscu. Dlatego Chrystus mówi: „Zabiegajcie nie o pokarm, który ginie, ale o pokarm, który trwa, o pokarm żywota wiecznego, który wam da Syn Człowieczy. ” (Jana 6:27). W innym miejscu Chrystus mówi takie słowa i znaczą one zasadniczo to samo: „Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane. ” (Mat. 6:33).

Drodzy przyjaciele, słuchajcie, co mówi Bóg, słuchajcie Jego słów, a będziecie żyli. Bo „nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych. ” (Mat. 4:4). Tak, człowiek będzie żył posilając się chlebem. Bóg go takim stworzył, ale pamiętajmy, że nie samym chlebem, ale każdym Słowem, które pochodzi z ust Bożych. Świat szuka chleba „daj nam chleba i nam wystarczy”, ale Chrystus mówi, że dusza to coś więcej niż pokarm. „Spójrzcie na ptaki niebieskie, że nie sieją ani żną, ani zbierają do gumien, a Ojciec wasz niebieski żywi je; czyż wy nie jesteście daleko zacniejsi niż one? Nie troszczcie się więc i nie mówcie: Co będziemy jeść? albo: Co będziemy pić? albo: Czym się będziemy przyodziewać? Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego. (Mat. 6:26,31,33).

Tak, ci ludzie szukali Chrystusa, przepłynęli morze, aby Go znaleźć, ale szukali Go tylko ze względu na chleb. Na pewno potrzebowali pożywienia i Chrystus temu nie zaprzeczył, ale On chce dać im coś lepszego, nie tylko chleb, ale życie wieczne. Przyjmijcie mój dar - mówi Pan do każdego z nas. Pozwólcie Mi zasiąść na tronie waszych serc, a wszystko inne zostanie wam zapewnione.

Mój przyjacielu, Ty musisz wiarą tylko przyjąć Syna Bożego, to jest upamiętać się, a On dokona w Tobie całkowitą przemianę. Szukałeś czegoś, co jest nietrwałe, myślałeś tylko o doczesnym życiu. Teraz zwróć się do Pana, wyznaj swój grzech, uznaj Jezusa Chrystusa swoim Panem, a będziesz najszczęśliwszym człowiekiem. Widzisz, aby być tym szczęśliwym człowiekiem, Chrystus wymaga od nas tylko całkowitego i absolutnego oddania się Mu. Mój przyjacielu, nigdy nie otrzymasz niczego od Boga, jeśli będziesz chciał przyjść do Niego na swoich warunkach. Musisz przyjść na Bożych warunkach. Dlatego dzisiaj, jeśli jeszcze nie zakosztowałeś, jak dobrotliwy jest nasz Pan, to odnoszą się do Ciebie słowa Boga wypowiedziane przez proroka Izajasza: „Czemu macie płacić pieniędzmi za to, co nie jest chlebem, dawać ciężko zdobyty zarobek za to, co nie syci? Słuchajcie mnie uważnie, a będziecie jedli dobre rzeczy, a tłustym pokarmem pokrzepi się wasza dusza! Nakłońcie swojego ucha i pójdźcie do mnie, słuchajcie, a ożyje wasza dusza. ” (Iz. 55:2-3). Niech teraz mój przyjacielu Jezus Chrystus bezwarunkowo zajmie pierwsze miejsce w Twoim życiu. On sam powiedział: „Tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz. ” (Jana 6:37). Jemu niech będzie chwała na wieki. Amen.

 

Powtórne przyjście Chrystusa.


Dziś wielu ludzi zaprzecza istnieniu Boga i nie wierzy w życie wieczne, a jednocześnie pragnie żyć w zadowoleniu i w szczęściu. Odrzucając Boga, jednocześnie głoszą stworzenie nowego człowieka, który potrafi uczynić życie szczęśliwym. Jednak człowiek pozostaje takim samym. On nadal jest wewnętrznie nieszczęśliwy, niespokojny, pozbawiony pokoju i miłości. Brakuje mu wewnętrznej siły, by siebie zmienić. Wszystkie ludzkie próby stworzenia idealnego społeczeństwa spełzły na niczym. Sama natura człowieka mówi, że jest to niemożliwe, ale czy jest jeszcze nadzieja na zmianę. Czy nieszczęście będzie mnożyć się aż do śmierci i na tym wszystko się zakończy. Czy jest jakaś przyszłość i nadzieja.

 

Ponad 20 wieków temu w niezwykły sposób narodził się na Ziemi Człowiek. Jego wpływ na cały świat był przeogromny. Ten Człowiek ma na imię Jezus Chrystus. Żył na Ziemi krótko, gdyż został ukrzyżowany. Wydawałoby się, że to koniec, ale minęły trzy dni i On zmartwychwstał. Gdy po czterdziestu dniach odszedł z Ziemi, złożył nam obietnicę mówiąc, że powróci. I ten cudowny fakt, że On powróci ma ogromne znaczenie dla każdego człowieka na Ziemi, a zwłaszcza dla nas, Jego wyznawców.

 

Przeczytajmy wersety z Biblii, które mówią o powrocie Jezusa Chrystusa i zastanówmy się nad tym, jak to wpływa na nasze życie. A co dokładnie mamy obiecane wraz z powrotem Jezusa Chrystusa. Jezus Chrystus jeszcze przed swoim aresztowaniem pocieszał uczniów tymi słowami, zapisanymi w Ewangelii Jana w rozdziale 14: „Niechaj się nie trwoży serce wasze; wierzcie w Boga i we mnie wierzcie! W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli. ” (Jana 14:1-3). Później Jezus potwierdził swoją obietnicę przed arcykapłanem. Podczas przesłuchania ten zapytał Jezusa: „Czy Ty jesteś Chrystus, Syn Błogosławionego? ” Jezus odpowiedział: „Jam jest; i ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego na prawicy mocy Bożej i przychodzącego z obłokami niebieskimi.” (Mar. 14:61-62). A potem, zaraz po Swoim wniebowstąpieniu, dwóch mężów w białych szatach powiedziało do zdumionych uczniów: „Mężowie galilejscy, czemu stoicie, patrząc w niebo? Ten Jezus, który od was został wzięty w górę do nieba, tak przyjdzie, jak go widzieliście idącego do nieba. ” (Dzieje 1:11). List do Hebrajczyków mówi: „Tak i Chrystus, raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy wielu, drugi raz ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy go oczekują. ” (Hebr. 9:28).

 

Biblia mówi bardzo wyraźnie, że Chrystus powróci na Ziemię. Dziś jednak jest wielu sceptyków. Którzy nie wierzą, że On przyjdzie po raz drugi. Odrzucają to co mówi Biblia i twierdzą, że to wymysł ludzki, opowieść. Pisał o tym już apostoł Piotr. On powiedział: „Wiedzcie przede wszystkim to, że w dniach ostatecznych przyjdą szydercy z drwinami, którzy będą postępować według swych własnych pożądliwości i mówić: Gdzież jest przyobiecane przyjście jego? Odkąd bowiem zasnęli ojcowie, wszystko tak trwa, jak było od początku stworzenia. ” (2Ptr. 3:3-4).

 

Ci szydercy zdecydowali, że Jezus jest legendą, że jest kłamcą. Doszli do tego wniosku bez zbadania sprawy, bez próby uczciwego zagłębienia się. Oni nie wiedzą, że Chrystus swoim pierwszym przyjściem wypełnił ponad 300 proroctw Starego Testamentu. Sam ten fakt powinien skłonić każdego sceptyka do zastanowienia się i poważnego potraktowania tak wielu proroctw, które mówią o Jego powrocie na Ziemię. Ci z nas, którzy wierzą powinni zapoznać innych z tymi faktami, ponieważ od tego zależy los każdego człowieka. Każdy z nas musi stanąć przed obliczem Jezusa i odpowiedzieć za swoje życie. Stanie się to, gdy On powróci. On wskrzesi z martwych i osądzi wszystkich.

 

Zarówno Stary, jak i Nowy Testament mówią, że nie będziemy wiecznie leżeć w grobach. Już Hiob powiedział: „Lecz ja wiem, że Odkupiciel mój żyje i że jako ostatni nad prochem stanie! Że potem, chociaż moja skóra jest tak poszarpana, uwolniony od swego ciała będę oglądał Boga. Tak! Ja sam ujrzę go i moje oczy zobaczą go, nie kto inny. (Hioba 19:25-27). Sam Jezus powiedział: „Nie dziwcie się temu, gdyż nadchodzi godzina, kiedy wszyscy w grobach usłyszą głos jego; i wyjdą ci, co dobrze czynili, by powstać do życia; a inni, którzy źle czynili, by powstać na sąd. ” (Jana 5:28-29). Mówił o tym także apostoł Paweł: „pokładam w Bogu nadzieję, która również im samym przyświeca, że nastąpi zmartwychwstanie sprawiedliwych i niesprawiedliwych. ” (Dzieje 24:15). Wszyscy zmartwychwstaniemy i ujrzymy Boga. Zmartwychwstania i sądu Bożego nie uniknie nikt.

 

Mówiąc przypowieść o kąkolu w 13 rozdziale Ewangelii Mateusza, Jezus powiedział: „Jak tedy zbiera się kąkol i pali w ogniu, tak będzie przy końcu świata. Syn Człowieczy pośle swoich aniołów i zbiorą z Królestwa jego wszystkie zgorszenia, i tych, którzy popełniają nieprawość, i wrzucą ich do pieca ognistego; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Wtedy sprawiedliwi zajaśnieją jak słońce w Królestwie Ojca swego. ” (Mat. 13:40-43). A Piotr w swoim 2 Liście, w rozdziale 3 w wersecie 2 mówi: „Ale teraźniejsze niebo i ziemia mocą tego samego Słowa zachowane są dla ognia i utrzymane na dzień sądu i zagłady bezbożnych ludzi. W Księdze Objawienia jest napisane: „I widziałem wielki, biały tron i tego, który na nim siedzi, przed którego obliczem pierzchła ziemia i niebo, i miejsca dla nich nie było. I widziałem umarłych, wielkich i małych, stojących przed tronem; i księgi zostały otwarte; również inna księga, księga żywota została otwarta; i osądzeni zostali umarli na podstawie tego, co zgodnie z ich uczynkami było napisane w księgach. I wydało morze umarłych, którzy w nim się znajdowali, również śmierć i piekło wydały umarłych, którzy w nich się znajdowali, i byli osądzeni, każdy według uczynków swoich. I śmierć, i piekło zostały wrzucone do jeziora ognistego; owo jezioro ogniste, to druga śmierć. I jeżeli ktoś nie był zapisany w księdze żywota, został wrzucony do jeziora ognistego. ” (Obj. 20:11-15).

 

Gdy staniemy przed Bożym sądem, cała prawda wyjdzie na jaw. Tak, wszyscy jesteśmy grzesznikami, wszyscy zbuntowaliśmy się przeciwko Bogu, wszyscy złamaliśmy Jego prawo i nie chcieliśmy podążać za Jego wolą. Dlatego wyrok jest nieunikniony. Winni. A miejsce ich w jeziorze ognistym. Umrą drugą śmiercią, co oznacza wieczne męki.                                   Ale chwała Bogu, że On znalazł wyjście. Teraz jest czas zbawienia. Jedyna szansa na zbawienie. Dziś, jeśli jeszcze tego nie uczyniliśmy, musimy wyznać swój grzech i bunt przeciwko Bogu. Musimy upamiętać się i prosić Boga o przebaczenie, musimy przyjąć Jezusa Chrystusa jako naszego osobistego Zbawiciela i Pana. On Swoją śmiercią na krzyżu już zapłacił pełną cenę za nasze grzechy. Uczynił to, gdy był tu po raz pierwszy na Ziemi. Teraz my musimy przyjąć Go wiarą. On jest naszą jedyną nadzieją na uniknięcie sądu i wejście do życia wiecznego.

 

Drodzy bracia i siostry, którzy wierzycie w Chrystusa, fakt tego sądu stoi zawsze przed nami. My będziemy wolni od potępienia tylko dzięki zasługom Jezusa Chrystusa. Ale są jeszcze miliony ludzi, którzy o tym nie wiedzą lub są wobec tego obojętni. Spotykamy ich każdego dnia. Są to nasi sąsiedzi, znajomi, a może nawet członkowie naszej rodziny. Trzeba ich ostrzec o grożącym niebezpieczeństwie wiecznych mąk w jeziorze ognistym. W 2 Liście Piotra, w rozdziale 3, wersecie 9 jest powiedziane, że Pan: „okazuje cierpliwość względem nas, bo nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania. ” (2Ptr. 3:9). Dlatego On czeka, abyśmy powiedzieli i pomogli innym upamiętać się i być zbawionymi.

 

Ale powtórne przyjście Jezusa Chrystusa przyniesie z sobą nie tylko zmartwychwstanie i sąd. To będzie czas, gdy my wszyscy wierzący odnajdziemy nasz wieczny dom, zostaniemy postawieni przed obliczem samego Boga. W Księdze Objawienia Jan opisuje ten nowy przybytek dla wierzących w rozdziale 21: „I widziałem nowe niebo i nową ziemię; albowiem pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. I widziałem miasto święte, nowe Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, przygotowane jak przyozdobiona oblubienica dla męża swego. I usłyszałem donośny głos z tronu mówiący: Oto przybytek Boga między ludźmi! I będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem jego, a sam Bóg będzie z nimi. I otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy przeminęły. ” (Obj. 21:1-4).

 

Ponadto będziemy mieli nowe ciało. Ono nie będzie miało tych ograniczeń, których doświadczamy teraz. Ono będzie bez skazy, nie ulegające starości ani chorobie. Nie będzie już smutku, cierpienia i śmierci. W 1 Liście do Koryntian, rozdział 15, wersety od 51 do 53, czytamy: „Oto tajemnicę wam objawiam: Nie wszyscy zaśniemy, ale wszyscy będziemy przemienieni w jednej chwili, w oka mgnieniu, na odgłos trąby ostatecznej; bo trąba zabrzmi i umarli wzbudzeni zostaną jako nie skażeni, a my zostaniemy przemienieni. Albowiem to, co skażone, musi przyoblec się w to, co nieskażone, a to, co śmiertelne, musi przyoblec się w nieśmiertelność. Z tymi nowymi ciałami staniemy twarzą w twarz przed naszym Panem Jezusem Chrystusem i będziemy Mu służyć wiecznie.

 

Czy masz to pragnienie przyjacielu, aby ujrzeć Go na własne oczy? Ten dzień zbliża się i ujrzymy Pana takim, jakim On jest. Jan mówi o tym w swoim 1 Liście: „Umiłowani, teraz dziećmi Bożymi jesteśmy, ale jeszcze się nie objawiło, czym będziemy. Lecz wiemy, że gdy się objawi, będziemy do niego podobni, gdyż ujrzymy go takim, jakim jest. ” (1Jana 3:2). Wiemy tylko, że gdy On się objawi, będziemy do Niego podobni i ujrzymy Go takim, jakim On jest. To jest pewny fakt. Powstaniemy z martwych i zostaniemy osądzeni sprawiedliwie za nasze czyny i słowa. Jeśli wiarą przyjęliśmy Jezusa Chrystusa jako Zbawiciela i Pana, uzyskamy możliwość przebywania w obecności Boga na wieki.

 

Jak ta prawda powinna wpłynąć na nasze życie, tych, którzy oczekują Jego przyjścia. Jezus sam odpowiedział na to pytanie. On wzywa nas, byśmy czuwali i zawsze byli gotowi na Jego przyjście. Dlatego musimy stale pamiętać, że Jezus wkrótce powróci, a po drugie, musimy trwać stale w modlitwie. Słowo Boże mówi, że nasze czuwanie powinno być aktywne. Czuwanie nie jest stanem pasywnym. Spójrzmy, co mówi Chrystus: „Ale o tym dniu i godzinie nikt nie wie: ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec. Baczcie, czuwajcie; nie wiecie bowiem, kiedy ten czas nastanie. Jest to tak, jak u człowieka, który odjechał, zostawił dom swój, dał władzę sługom swoim, każdemu wyznaczył jego zadanie, a odźwiernemu nakazał, aby czuwał. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: czy wieczorem, czy o północy, czy gdy kur zapieje, czy rankiem. Aby gdy przyjdzie, nie zastał was śpiącymi. To, co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!” (Mar. 13:32-37).

 

Zdarzało się, że wierzący, chcąc czuwać, sprzedawali cały swój majątek, wszystko pozostawiali i udawali się w góry lub do jaskiń, aby tam oczekiwać na przyjście Jezusa. Jednak te słowa Jezusa Chrystusa wskazują, że nasze czuwanie powinno być aktywne. Musimy w pełni poświęcić się pracy. Mamy określoną przez Chrystusa posługę, którą musimy wykonać. On opuścił tę Ziemię na pewien czas i wyznaczył nas jako szafarzy tajemnic Bożych. On czeka, aż wykonamy nasze zadanie.

 

Skoro więc nie znamy dokładnego czasu Jego przyjścia, musimy całkowicie poddać się Jego woli w każdym momencie naszego życia. Czym jest to zadanie, które On nam zlecił. Pan sam powiedział: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody. ” (Mat. 28:19).                                       Czy wypełniasz te słowa naszego Zbawiciela, mój drogi bracie i siostro? Czy przyczyniłeś się do głoszenia dobrej nowiny? Czy modliłeś się, aby Pan przyprowadził do ciebie serca poszukujące Słowa i dał Ci odwagę do świadczenia o Nim. Pamiętaj o słowach Jezusa: „Muszę wykonywać dzieła tego, który mnie posłał, dopóki jest dzień. Nadchodzi noc, gdy nikt nie będzie mógł działać. ” (Jana 9:4). Ta noc, to noc sądu, to noc, gdy czas się skończy i nie będzie więcej możliwości zbawienia. Dlatego trudzić się musimy teraz, póki jest jeszcze czas.

 

Czy czuwając i czekając na Jego przyjście my wiernie wypełniamy Jego zadanie, które On nam powierzył? „Czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy Pan domu przyjdzie. ” - mówi Chrystus. (Mar. 13:35). Zwróćmy uwagę przede wszystkim na to, że Jezus łączy czuwanie z naszym chrześcijańskim życiem. Ostrzega nas, że styl życia otaczających nas ludzi i troski życiowe mogą przytępić nasze duchowe zmysły, mogą nas tak obciążyć, że nie będziemy w stanie wydawać owocu, który podoba się naszemu Panu. A wtedy, w godzinie Jego powrotu, staniemy przed Nim z pustymi rękoma.

 

Tak więc naszym zadaniem jest - nieustannie czuwać i prowadzić siebie tak, jak byśmy byli pielgrzymami na tym świecie w oczekiwaniu na przyjście naszego drogiego Zbawiciela. Musimy czuwać, być wytrwałymi, musimy modlić się, aby Pan dał nam siłę do przetrwania nadchodzących katastrof świata. Z powodu niegodziwego serca ludzkość znosi wiele cierpień na tym świecie. Cierpienie jest znane każdemu. Ci, którzy całym sercem idą za Jezusem, także doświadczają wielu cierpień. Taki był też los samego Jezusa Chrystusa. Jego dzisiejsi naśladowcy nie są z tego wykluczeni. Ale bez względu na to, jak trudne by to nie było, jesteśmy głęboko przekonani, że nadejdzie dzień wybawienia, nadejdzie dzień odpłaty. Dzisiaj jeden może prześladować drugiego, ale w końcu prześladowca otrzyma swoją zapłatę.

 

Apostoł Paweł pisze do Kościoła w Tesalonikach, który cierpiał za Chrystusa: „Tak że i my sami chlubimy się wami w kościołach Bożych z powodu waszej cierpliwości i wiary we wszystkich waszych prześladowaniach i uciskach, które znosicie. Są one dowodem sprawiedliwego sądu Boga, abyście byli uznani za godnych królestwa Bożego, za które też cierpicie. Ponieważ jest rzeczą sprawiedliwą u Boga, żeby odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskają; A wam, uciśnionym, dać odpoczynek wraz z nami, gdy z nieba objawi się Pan Jezus z aniołami swojej mocy; W ogniu płomienistym wywierając zemstę na tych, którzy Boga nie znają i nie są posłuszni ewangelii naszego Pana Jezusa Chrystusa. Poniosą oni karę, wieczne zatracenie od oblicza Pana i od chwały jego mocy; Gdy przyjdzie, aby był uwielbiony w swoich świętych i podziwiany w tym dniu przez wszystkich wierzących, ponieważ wśród was uwierzono naszemu świadectwu. ” (2tes. 1:4-10).

 

Ostatnie słowo nie zostało jeszcze powiedziane, drodzy przyjaciele, więc czekajmy spokojnie do końca. Rychłe przyjście Chrystusa jest wielkim podniesieniem na duchu dla każdego z nas. Jezus przecież obiecał: „Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie. ” (Obj. 3:21). Jak ja, jako naśladowca Chrystusa powinienem odpowiedzieć na obietnicę Chrystusa, że ​​przyjdzie po raz drugi. Czuwaniem, które rodzi trud, życiem pielgrzyma i wiernością do końca.

 

Jezus powróci, to niepodważalny fakt i jest powodem do radości, nawet w najcięższych prześladowaniach. To także pocieszenie pośród naszych smutków. Czy oczekujemy Go z radością, czy też jakieś okoliczności, jakieś grzechy przyćmiewają tę radość. Jeśli tak, natychmiast zwróćmy się do Jezusa Chrystusa. Przecież On sam powiedział: „Proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna. ” (Jana 16:24). Podziękujmy Mu, że wziął na siebie wszystkie nasze troski, że dał nam doskonałą radość i że wkrótce zabierze nas do siebie.

 

Niech każdy z nas zada sobie pytanie: jak w świetle Jego rychłego przyjścia spędzam swój czas. Czas jest krótki, a wielu jeszcze nie słyszało o Chrystusie. Podzielmy się z nimi dobrą nowiną. I wreszcie, czy my sami jesteśmy gotowi na Jego przyjście? Przyjrzyjmy się uważnie, czy są w naszym życiu obszary, które nie są jeszcze w pełni poświęcone Chrystusowi. Dlaczego nie poświęcić czasu na bycie sam na sam z Jezusem Chrystusem i poświęcić Mu swoje życie. Chrystus stoi u drzwi, czy jesteśmy gotowi. Maranatha. Amen.

 

Oddaj chwałę Bogu.


 Wiele razy na stronicach Biblii możemy przeczytać takie słowa: „Oddał chwałę Bogu!” (Łuk. 17:18). „Oddajcie Panu chwałę i moc. Oddajcie Panu chwałę Jego imieniu... Czcijcie Pana w blasku Jego świętości. ” (1Krnk. 16:28-29). Czy my przywiązujemy należytą uwagę do faktu, że jest to jedno z ważniejszych przykazań w Biblii? Jesteśmy tu na Ziemi tylko w jednym celu - aby chwalić Boga. Pozbawić Boga tej chwały - oznacza postawić siebie w bardzo niebezpiecznym położeniu, pod wpływ wroga naszej duszy.

Co powstrzymuje człowieka przed oddawaniem czci i chwały Bogu? Co stało się między Bogiem a człowiekiem, co uniemożliwia stworzeniu oddawać cześć i chwałę jego Stwórcy? Pycha! A pycha jest obrzydliwością w oczach Boga. Zauważmy, że pycha jest korzeniem grzechu pierworodnego. Ewa chciała wiedzieć co jest dobre, a co złe, podobnie, jak Bóg. Adam również myślał, że sięgnie wyżyn Bożych i zjedli zakazany owoc w ogrodzie Eden. Kto ich skusił i zwiódł by popełnili ten grzech? Nikt inny jak ten, który sam się wywyższał i chciał zająć miejsce Boga. I tak pycha swoim fałszywym blaskiem zaślepia i zaciemnia umysł ludzki.

Poznanie Boga jest dostępne dla każdego człowieka, jeśli tego chce, przez dwóch konkretnych świadków: naturę, która jest dziełem Bożym i sumienie - wewnętrzny głos człowieka. Gdyby człowiek uważniej przyglądał się naturze i wsłuchał się w swój wewnętrzny głos, to Bóg dałby mu więcej światła i wiedzy o Sobie. I tutaj właśnie pycha powstrzymuje człowieka przed dziękowaniem i wychwalaniem swojego Stwórcy za to, co już zostało mu dane. Bóg wypowiada najpoważniejsze słowa i zapowiada surowy sąd nad pysznymi. „Pycha kroczy przed zgubą, a wyniosłość przed upadkiem. ” (Przyp. 16:18). Pan wywróci dom pysznych. ” (Przyp. 15:25). Albowiem dzień Pana zastępów przyjdzie na wszelkiego pysznego i wyniosłego, i na każdego wywyższonego, że będzie poniżony. ” (Iz. 2:12). Bóg się pysznym przeciwstawia, a pokornym łaskę daje. ” (Jak. 4:6).

Dlaczego Bóg czuje takie obrzydzenie do pychy? Ponieważ pycha nie pozwala człowiekowi oddawać cześć Bogu. Całe Jego stworzenie oddaje Mu chwałę. Niebiosa głoszą chwałę Bożą, a aniołowie oddają chwałę Bogu na wysokościach. „Chwalić Mnie będą zwierzęta polne” - mówi Pan, „szakale i strusie, że dostarczyłem na pustyni wody. ” (Iz. 43:20). Dlaczego człowiek nie chce oddawać chwały Bogu? Powodem jest jego upadła, pyszna natura.

Na stronicach Biblii znajduje się pouczająca opowieść o królu Nabuchodonozorze. On jest przedstawiony jako jeden z najpotężniejszych monarchów. Z ludzkiego punktu widzenia miał wiele powodów do dumy. Był największym dowódcą wojskowym, który podbił cały znany ówczesny świat. Był władcą, który wiedział, jak samodzielnie rządzić całym swoim imperium. Ponadto był wielkim mówcą i osobą wykształconą, dobrze zorientowaną w dziedzinie różnych nauk. Czytamy o nim, jak „przechadzając się po pałacu królewskim w Babilonie, król powiedział: Czy to nie jest ów wielki Babilon, który zbudowałem na siedzibę króla dzięki potężnej mojej mocy i dla uświetnienia mojej wspaniałości? (Dan. 4:26-27). Chociaż Nabuchodonozor był poganinem, miał jednak pewną wiedzę o Bogu. On wiedział z własnego doświadczenia, kim jest Bóg i o tym powiedziane jest w Księdze proroka Daniela.

Ale, zgodnie ze słowami apostoła Pawła, „poznawszy Boga, nie uwielbił go jako Boga i nie złożył mu dziękczynienia, lecz znikczemniał w myślach swoich, a jego nierozumne serce pogrążyło się w ciemności. ” (Rzym. 1:21). A jakie były tego następstwa? Zanim skończył wychwalać siebie, nagle zagrzmiał głos z nieba: „Oznajmia ci się, królu Nebukadnesarze, że władza królewska zostaje ci odjęta. (Dan. 4:28). Krótko i znacząco! „Chwały mojej nie dam innemu. ” - tak mówi Pan. (Iz. 42:8). Pan ma zawsze ostatnie słowo!

W jednej chwili odebrane zostało mu wszystko, co król zdobył siłą i swoim geniuszem. Ale to nie wszystko. Nie tylko został pozbawiony królestwa. Głos z nieba powiedział też: „Będziesz wypędzony spośród ludzi, będziesz mieszkał ze zwierzętami polnymi, trawą jak bydło będą cię karmić aż poznasz, że Najwyższy ma władzę nad królestwem ludzkim i że je daje temu, komu chce. Wypędzony został spośród ludzi i jadał trawę jak bydło, a rosa niebieska zraszała jego ciało, aż jego włosy urosły jak u orłów pierze, a jego paznokcie jak u ptaków pazury. ” (Dan. 4:29-30). Bóg pozbawił króla zdrowego rozsądku, ponieważ chciał przywłaszczyć sobie chwałę i nie oddał jej Bogu. Cóż za głupota chlubić się czymkolwiek lub kimkolwiek poza Bogiem! Bóg miłuje pokornych i tych, którzy są skruszonego serca.

Ale historia tego króla na tym się nie kończy. Nieco dalej w Księdze Daniela Nabuchodonozor  sam mówi, co się z nim stało: „A po upływie dni ja, Nebukadnesar, podniosłem oczy ku niebu; a gdy znowu rozum mi powrócił, wtedy błogosławiłem Najwyższego, a Żyjącego wiecznie chwaliłem i wysławiałem, gdyż jego władza jest władzą wieczną, a jego królestwo z pokolenia w pokolenie. A wszyscy mieszkańcy ziemi uważani są za nic, według swojej woli postępuje z wojskiem niebieskim i z mieszkańcami ziemi. Nie ma takiego, kto by powstrzymał jego rękę i powiedział mu: Co czynisz? W tym właśnie czasie powrócił mi rozum i dostojność i powróciła mi moja okazałość na chwałę mojego królestwa; moi doradcy i moi dostojnicy szukali mnie i znowu przywrócono mnie do godności królewskiej i dano mi jeszcze większą władzę. Teraz ja, Nebukadnesar, chwalę, wywyższam i wysławiam Króla Niebios, gdyż wszystkie jego dzieła są prawdą i jego ścieżki sprawiedliwością. Tych zaś, którzy pysznie postępują, może poniżyć. ” (Dan. 4:31-34).

Pierwszą rzeczą, jaką musi uczynić grzesznik, to ukorzyć się przed Bogiem. To jest upamiętać się – przyznać, że jest grzesznikiem, przyjść do Boga jak żebrak, który zależny jest od łaski Bożej. Człowiek nie może żądać niczego od Boga. Żadne ciało nie może się niczym chlubić przed Bogiem. Wszyscy zgrzeszyliśmy i pozbawieni jesteśmy chwały Bożej, jak mówi Pismo. (Rzym. 3:23). To jest Boży warunek naszego zbawienia.                               Ukorz się przyjacielu, nie licząc na żadne swoje dobre uczynki, wyznaj swoje grzechy i wiarą przyjmij Jezusa Chrystusa do swojego serca. Będzie to pierwsza akt uwielbienia Boga z twojej strony. Pamiętaj, że jesteśmy tu na tej Ziemi z jednego powodu, w jednym celu, dla którego Bóg stworzył człowieka i całe stworzenie. Stworzył wszystko na Swoją chwałę. Szczęście człowieka zależy właśnie od tego, czy oddaje tę chwałę Bogu. Jeśli postawimy sobie jakiś inny cel, nieważne jak wzniosły, idealny i nieważne jak pożądane by było jego osiągnięcie, ale jeśli nie jest to uwielbienie Boga, to ten cel jest fałszywy. Jeśli zaś wyznaczymy sobie za cel naszego życia wielbienie Boga, to jesteśmy naprawdę błogosławieni i szczęśliwi!

Słowo Boże mówi jasno w tej kwestii: „Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko czyńcie na chwałę Bożą. ” (1Kor. 10:31). I wszystko, cokolwiek czynicie w słowie lub w uczynku, wszystko czyńcie w imieniu Pana Jezusa, dziękując przez niego Bogu Ojcu.” (Kol. 3:17). Nie tylko człowiek, ale cała przyroda i cały wszechświat są stworzone na chwałę Bożą. Psalmista Dawid mówi: „Niebiosa opowiadają chwałę Boga, A firmament głosi dzieło rąk Jego. ” (Ps. 19:2).

Pozwól, że zapytam Cię przyjacielu, czy Twoje życie jest na chwałę Boga? Pierwszą oznaką odkupionej duszy jest pragnienie wielbienia Boga. Jeśli nie masz tego pragnienia, to jeszcze nie stałeś się nowym stworzeniem, nie przyjąłeś Chrystusa do swojego serca. Przyjdź do Niego teraz, a On dokona Swoje wielkie dzieło w Twojej duszy i Ty uwielbisz Go. Przyjmij ten Jego wspaniały dar zbawienia, jeśli jeszcze tego nie uczyniłeś! Niech sam Duch Boży w tym Ci dopomoże. Amen.

Prześladowania wierzących.


Tematem dzisiejszego rozważania są prześladowania, a uściślając prześladowania wierzących, dzieci Bożych. Biblia mówi jasno: „Wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie w Chrystusie Jezusie, prześladowanie znosić będą. " (2Tym. 3:12). A to oznacza, że my, którzy miłujemy Chrystusa i chcemy nosić godnie miano Jego sług, musimy być przygotowani na ucisk i prześladowania. Pismo Święte nie pozostawia wątpliwości, że prześladowania są nieuniknione. Taki jest los wszystkich prawdziwie wierzących. Apostoł Paweł pisał do Filipian: „wam dla Chrystusa zostało darowane to, że możecie nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla niego cierpieć. " (Fil. 1:29). A jeśli tak, to powinniśmy zrozumieć powód, dla którego musimy doświadczać prześladowań. Co myślimy o prześladowaniach w ogóle, a w szczególności o naszych prześladowcach.

Spójrzmy więc co na ten temat mówi Słowo Boże.                                                                           Jaki jest powód prześladowań? Dlaczego jesteśmy prześladowani? A to prowadzi do bardziej ogólnego pytania: dlaczego świat znienawidził samego Jezusa Chrystusa, bezgrzesznego Zbawiciela, który chodził po Ziemi, czyniąc i głosząc dobro i miłość oraz wzywając ludzi do Boga? Dlaczego był prześladowany i dlaczego w Jego imię my musimy teraz cierpieć?

Aby zrozumieć znaczenie i przyczynę prześladowań, musimy zagłębić się w tę kwestię. Nie znajdziemy odpowiedzi, jeśli będziemy szukać tylko powierzchownie. Przyjrzyjmy się więc temu, co mówi Biblia odnośnie sytuacji wierzących na świecie. Pierwszą rzeczą, którą odkrywamy, jest fakt, że władcą tego świata jest nikt inny, jak szatan. On jest księciem tego świata. Nasza Ziemia jest planetą okupowaną przez wroga, jak mówi apostoł Jan: „My wiemy, że z Boga jesteśmy, a cały świat tkwi w złem. " (1Jana 5:19). Czasami jednak o tym zapominamy. Nam nawet może się wydawać, że są to zbyt mocne słowo. Jednak Jezus tak nie uważał.

Przypomnijmy zdarzenie opisane w Ewangelii Mateusza, gdy szatan trzykrotnie kusił Jezusa na pustyni. Wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę i pokazał mu wszystkie królestwa świata oraz chwałę ich. I rzekł Mu: „To wszystko dam Ci, jeśli upadniesz i złożysz mi pokłon. " (Mat. 4:9). Zauważmy, że Jezus nie spiera się z szatanem o jego prawo do złożenia takiej propozycji. Innymi słowy, Jezus nie zaprzeczył szatanowi, że nie ma żadnych królestw, które mógłby Mu dać. Wręcz przeciwnie, zgodził się, że należą one do szatana, że ​​wszystkie królestwa świata są pod jego panowaniem. To bardzo ważny wniosek i nie należy o nim zapominać. Szatanowi podległy jest nie tylko ogólnoświatowy system, ale w szczególności oddzielni ludzie.

Takimi byliśmy niegdyś i my, drodzy bracia i siostry. Apostoł Paweł pisze „niegdyś chodziliście według modły tego świata, naśladując władcę, który rządzi w powietrzu, ducha, który teraz działa w synach opornych. Wśród nich i my wszyscy żyliśmy niegdyś w pożądliwościach ciała naszego, ulegając woli ciała i zmysłów, i byliśmy z natury dziećmi gniewu, jak i inni. " (Ef. 2:2-3). Żyjemy więc w świecie, który nie można nazwać światem Bożym, wręcz przeciwnie, on przeciwstawia się Bogu. Jego prawdziwym przywódcą jest najgorszy wróg Boga - szatan. Wszyscy ci ludzie, z którymi spotykamy się w codziennym życiu, wszyscy znajdują się pod wpływem szatana i jego aniołów. Ale to nie oznacza, że są świadomie oddani szatanowi. Nie, oni mogą być nawet dla nas mili i do pewnego stopnia moralni, ale Biblia mówi, że cały świat tkwi w złem. I dopóki Jezus Chrystus nas nie wyzwoli, my jesteśmy w niewoli grzechu panującego w nas.

To 2000 lat temu Jezus Chrystus przyszedł na tę Ziemię okupowaną przez wroga. On przyszedł, aby zniszczyć królestwo szatana, położyć kres jego panowaniu nad ludźmi. W Liście do Hebrajczyków w rozdziale 2, w wersetach 14 i 15, czytamy: „Skoro zaś dzieci mają udział we krwi i w ciele, więc i On również miał w nich udział, aby przez śmierć zniszczyć tego, który miał władzę nad śmiercią, to jest diabła, i aby wyzwolić wszystkich tych, którzy z powodu lęku przed śmiercią przez całe życie byli w niewoli. "  I wiemy, że Jezus odniósł całkowite zwycięstwo. Gdy na krzyżu zawołał - wypełniło się, wtedy szatan został pokonany. Ostateczne zwycięstwo należy do Jezusa Chrystusa, Króla królów i Pana panów. I cokolwiek nie stało by się z nami tu na Ziemi, wiemy, że nadejdzie dzień, gdy każde kolano zegnie się przed Jezusem Chrystusem, u jednych z poczuciem czci, u innych jako pokonanych wrogów. „Aby wszelki język wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca. " (Fil. 2:11).

Szatan zatem jest pokonanym wrogiem. Jego koniec jest nieunikniony, jest z góry przesądzony. Zwycięstwo już należy do Chrystusa. My wierzący jednak nadal walczymy i jesteśmy wezwani do kontynuowania tej walki, aż przyjdzie Chrystus, aby nas zabrać do siebie. Świat w którym żyjemy, jednak nadal znajduje się pod kontrolą diabła.

Jakie stanowisko zajmujemy my, wyznawcy Chrystusa, na tej okupowanej przez wroga planecie? I co to wszystko ma wspólnego z tematem rozważania - prześladowaniami wierzących. Postaram się z Bożą pomocą odpowiedzieć na te pytania.

Wiemy już, że największym przeciwnikiem szatana jest Jezus Chrystus. Dlatego główny cios całego systemu światowego skierowany jest właśnie w Jezusa Chrystusa. Sam Chrystus powiedział: „Świat mnie nienawidzi, ponieważ Ja świadczę o nim, że czyny jego są złe. " (Jana 7:7). Przez całe swoje życie na Ziemi Jezus Chrystus był świadom tego, że świat chce Go zniszczyć. Jednocześnie przez całe życie wiedział, że będzie ukrzyżowany w Jerozolimie, że będzie wyszydzany, że będą postępować z Nim niesprawiedliwie, bezprawnie. W oczach ówczesnego systemu światowego śmierć Jezusa Chrystusa na krzyżu była, jak wyzwolenie z jakiegoś wielkiego problemu. Współczesny świat zrobiłby dokładnie to samo z Jezusem Chrystusem, nie inaczej.

Dowodem na to, że świat się nie zmienił, są prześladowania wierzących - naśladowców Jezusa Chrystusa. My jesteśmy powołani do cierpienia w imię Chrystusa. Gdy Chrystus powoływał ludzi, aby byli Jego uczniami, powołał ich po to, aby wzięli swój krzyż i naśladowali Go. Bycie uczniem oznaczało - sprzeciw ze strony świata, prześladowania, a może nawet i śmierć. Jezus powiedział to wprost do uczniów: „Jeśli świat was nienawidzi, wiedzcie, że mnie wpierw niż was znienawidził. Wspomnijcie na słowo, które do was powiedziałem. Nie jest sługa większy nad pana swego. Jeśli mnie prześladowali i was prześladować będą; jeśli słowo moje zachowali i wasze zachowywać będą. " (Jana 15:18,20). Dlatego nie powinniśmy się dziwić, że ten świat prześladuje i nienawidzi nas, sług Chrystusa. Jeśli naszym szczerym pragnieniem jest miłować Chrystusa i podążać za Nim, jako Jego uczniowie, to naturalne jest, że będą sprzeciwy ze strony świata.

Z Dziejów Apostolskich widzimy, że śmiałe głoszenie Ewangelii prawie zawsze wiązało się z prześladowaniami i cierpieniami. To nie przypadek, że to właśnie Piotr, dzielny uczeń Chrystusa, którego kazanie w dniu Pięćdziesiątnicy przyprowadziło do Chrystusa 3000 dusz, trafił do więzienia. To nie przypadek, że pierwszym męczennikiem Kościoła chrześcijańskiego był napełniony Duchem Świętym - Szczepan, płomienny głosiciel Ewangelii. Widzimy też, że to Kościół jerozolimski, ten sam, który przywiódł tysiące ludzi do Chrystusa, przyjął na siebie najcięższy cios pierwszej fali prześladowań chrześcijan i został rozproszony.

Co wywołało gniew świata i takie prześladowania? Efektywna posługa, żywy Kościół napełniony Duchem Świętym. Co powoduje dzisiaj gniew i irytację diabła? Zasadniczo to samo. Diabeł po prostu nie może patrzeć spokojnie, gdy dzieło Chrystusowe idzie naprzód. Szatan przystępuje więc do kontrataku. Walczy zawzięcie z tymi, którzy są wierni Jezusowi Chrystusowi.

Jaki jest przy tym jego cel? Bardzo prosty. Sparaliżować dzieło Boże. Na przykład, przekonać Kościół do pokojowego współistnienia. Tak, szatan użyje wszelkich środków, wszystkich ludzi, tylko po to, aby uniemożliwić Kościołowi zdobywanie dusz ludzkich. Jednocześnie, jak wiadomo, on posługuje się różnymi środkami, w zależności od sytuacji. Na przykład na zachodzie, gdzie jest wielu wierzących i gdzie Kościół cieszy się wielką wolnością, jednym z narzędzi diabła jest szerzenie w Kościele fałszywych nauk, które wprowadzają zamęt i zniechęcają do wiary. Próbuje też stworzyć publiczny wizerunek prawdziwie wierzących jako fanatyków. Kusi wierzących tym, że można miłować i Boga i mamonę. Wszystko to on czyni po to, aby ich świadectwo nie było skuteczne.

W krajach, gdzie dominuje ateizm jego metody są zupełnie inne. Tam najczęściej stosuje on bezpośrednie uderzenie. Ale bez względu na to, jakiej metody użyje diabeł, jego cel jest zawsze ten sam - zatrzymać lub przynajmniej spowolnić rozprzestrzenianie się dobrej nowiny i poszerzania się Królestwa Bożego tu na Ziemi. Warto pamiętać, że diabeł nie dzieli świata na zachodni, wschodni i trzeci świat, ale jak mówi Słowo Boże „cały świat tkwi w złem. "

Pamiętajmy, że szatan przy realizacji swoich celów posługuje się różnymi ludźmi. Widzimy to wyraźnie w cierpieniach samego Jezusa Chrystusa. Widzimy tu ludzi przepełnionych nienawiścią do Jezusa, którym każde najmniejsze cierpienie Chrystusa sprawiało przyjemność. O tym możemy przeczytać w 15 rozdziale Ewangelii Jana. Oni to nienawidzą Chrystusa. Oni także nienawidzą Jego uczniów. W wersecie 23 tego rozdziału powiedziane jest: „Kto mnie nienawidzi, i Ojca mego nienawidzi. " Jednym z narzędzi diabła są ludzie, którzy nienawidzą Boga, ludzie kierowani wściekłością na swojego Stwórcę.

Ale jest jeszcze inny rodzaj ludzi, których diabeł używa do prześladowania wierzących lub Kościoła. To są ludzie dalecy od życia Bożego przez nieświadomość. Jaskrawym przykładem jest sam apostoł Paweł. W swoim świadectwie złożonym przed królem Agrypą on opowiada, kim był przed spotkaniem z Chrystusem i jak prześladował chrześcijan. „Ja sam również uważałem, że należy wszelkimi sposobami występować przeciwko imieniu Jezusa Nazareńskiego. " – mówi on. (Dzieje 26:9). A Paweł napisał do Tymoteusza, że ​​wcześniej był „bluźniercą i prześladowcą, i gnębicielem, ale miłosierdzia dostąpił, bo czynił to nieświadomie, w niewierze. " (1Tym. 1:13).

Przyjrzeliśmy się więc, co jest przyczyną prześladowań, jakimi środkami i jakimi ludźmi posługuje się w swoich celach szatan. Spójrzmy teraz na tę kwestię z drugiej strony, a mianowicie z punktu widzenia wierzących. Jak powinniśmy reagować na prześladowania? Jak radzić sobie z prześladowcami? Pan zna nasze potrzeby, a ponieważ cierpienia i prześladowania są czymś, czego powinniśmy się spodziewać, Biblia ma wiele do powiedzenia na ten temat. Na przykład cały 1 List Piotra skierowany jest do chrześcijan cierpiących za wiarę i zawiera wiele wskazówek dotyczących tych przypadków.

Przyjrzyjmy się czterem z nich na przykładzie tego 1 Listu Piotra, a także innych miejsc z Biblii. Przede wszystkim musimy sprawdzić siebie. Jeżeli mają nas prześladować, to niech prześladują nas tylko za dobre uczynki, tylko za imię Chrystusa. W 1 Liście Piotra, rozdział 3, werset 16, czytamy: „Miejcie czyste sumienie, aby za to, że mówią o was źle, jak o złoczyńcach, zostali zawstydzeni ci, którzy zniesławiają wasze dobre postępowanie w Chrystusie. "

Przypomnijmy proroka Daniela. On całym sercem służył Panu i Pan mu błogosławił. Ci ludzie, którzy go otaczali, zazdrościli mu i próbowali znaleźć w nim coś, co by go obwiniało. Ale jak mówi Słowo Boże „nie mogli jednak znaleźć żadnego pretekstu ani wady, ponieważ był on wierny i żadnej winy ani wady nie można było w nim znaleźć. " (Dan. 6:4). Jedyne, co mogli wymyślić przeciwko niemu, to wymyślić prawo zabraniające modlenia się do żywego Boga. Oto co pisze apostoł Piotr: „Taka bowiem jest wola Boga, abyście dobrze czyniąc, zamknęli usta niewiedzy głupich ludzi. ” (1Ptr. 2:15).

Po drugie, jesteśmy wezwani do cierpliwego znoszenia wszystkiego. W 1 Liście Piotra, rozdział 2, wersety 19 i 20 czytamy: „To bowiem podoba się Bogu, jeśli ktoś znosi smutki ze względu na sumienie wobec Boga, cierpiąc niewinnie. Bo cóż to za chwała, jeśli grzesząc, cierpliwie znosicie, choćby was i pięściami bito? Lecz jeśli dobrze czynicie i znosicie cierpienia, to podoba się Bogu. " Wiemy już, że cierpienie jest dla nas nieuniknione. Przyjmijmy więc godnie ten wysoki zaszczyt cierpienia za imię Jezusa Chrystusa.

Trzecie zalecenie mówi o ufaniu Bogu. Patrzmy tylko na Niego. Pamiętajmy, że On jest zwycięzcą. On widzi, co się z nami dzieje i da nam siłę, byśmy przetrwali wszelkie próby. Jako przykład mamy właśnie Jego. On, gdy mu złorzeczono, nie odpowiadał złorzeczeniem, gdy cierpiał, nie groził, lecz poruczał sprawę temu, który sprawiedliwie sądzi. " - to rozdział 2, werset 23, 1 Listu Piotra.

Jak ważne jest dla nas, drodzy przyjaciele, uświadomienie sobie, że Bóg nie tylko zasiada na tronie, że On jest Wszechmogący. Pan nasz oddał swoich prześladowców pod sąd Ojca. Uczyńmy i my to samo. Sądzić za nas będzie sam Bóg, my nie powinniśmy brać na siebie tej odpowiedzialności. Nadzieja i ufność Bogu jest podstawą trwałego zwycięstwa we wszelkich próbach i prześladowaniach. Niech nasz wzrok skierowany będzie na Niego, myślmy o wieczności, a nie tylko danej chwili. W tym tkwi nasz sukces.

I na koniec czwarte zalecenie - radujmy się. Biblia w każdy możliwy sposób uczy nas, jak się radować w chwilach samych najtrudniejszych doświadczeń. „Najmilsi! Nie dziwcie się, jakby was coś niezwykłego spotkało, gdy was pali ogień, który służy doświadczeniu waszemu, ale w tej mierze, jak jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych, radujcie się, abyście i podczas objawienia chwały jego radowali się i weselili. " - pisze apostoł Piotr w swoim 1 Liście. (1Ptr. 4:12-13). Jeśli zasłużyliśmy na nienawiść tego świata za wiarę w Jezusa Chrystusa, to nagroda od Pana będzie wielka. Właśnie o tej nagrodzie mówił Jezus Chrystus w Kazaniu na Górze. Czytamy o tym w 5 rozdziale Ewangelii Mateusza w wersetach od 10 do 12. Chrystus nazwał prześladowanych w Jego imieniu - błogosławionymi. Oni odziedziczą Królestwo Niebieskie. Dlatego radujmy się. Przypomnijmy sobie obietnice dane w Psalmie 16, gdzie Psalmista mówi: „Dasz mi poznać drogę życia, pełnię radości przed twoim obliczem, rozkosze po twojej prawicy na wieki. " (Ps.16:11).

Te cztery zalecenia, o których wspomniałem, pomogą nam wytrwać w chwilach prześladowań i ucisku. Ale jak możemy zawczasu przygotować się na ewentualne ataki diabła? Czy są jakieś praktyczne wskazówki, które możesz przedsięwziąć, aby przygotować się na te próby. Tak, są.                                                                                                                            Przypomnijmy trzy warunki, które nam w tym pomogą. Przede wszystkim pogłębiajmy naszą społeczność z Panem. Wyznaczmy sobie określony czas na spotkanie z Nim, aby poznać Go jeszcze lepiej. Tylko poznając Go, posiądziemy tę wiarę, która pozwoli nam polegać na Nim w najtrudniejszych chwilach.

W najbliższym czasie, podczas naszej codziennej społeczności z Bogiem, przeczytajmy jeden rozdział dziennie z Biblii. Każdego dnia, czytając fragment, prośmy Pana, aby objawiał się nam coraz głębiej. Zadajmy sobie pytanie: co te wersety odkryły mi o Jezusie Chrystusie? Nic tak nie przygotowuje do tego oporu ze strony świata, jak silna nadzieja pokładana w Jezusie Chrystusie.

Po drugie, systematycznie wkładajmy Słowo Boże do naszych serc. Wielu wierzących, którzy przeszli przez więzienia, obozy i zesłania, świadczy o tych ogromnych błogosławieństwach, jakie przyniosły im zapamiętane wersety z Biblii. A my jakże często tracimy wspaniałe okazje, cenny czas, gdy mając dostęp do Biblii nie staramy się zapamiętać choć kilka fragmentów Pisma Świętego. Dobrze byłoby by to stało się naszym nawykiem. Wersety wyuczone na pamięć mogą stać się wzmocnieniem lub wskazówką, gdy nie mamy pod ręką Biblii.

Po trzecie, należy przygotować jasne i przekonujące świadectwo naszej wiary w Jezusa Chrystusa. Apostoł Piotr mówi: „Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej. " (1Ptr. 3:15). Czy jesteś gotów przyjacielu wyjaśnić drugiej osobie swoją wiarę i swoje relacje z Chrystusem, a przy tym uczynić to tak, abyś nie tylko był zrozumiany, ale i oni byli zainteresowani Twoimi słowami. Czy możesz powiedzieć, jak Chrystus zmienił Twoje życie, dał Ci nadzieję, tak, aby wszyscy to zrozumieli?

Przykład apostoła Pawła podczas jego sądzenia jest wspaniałą inspiracją dla każdego z nas. On mógł w tym trudnym czasie myśleć o tym, jak ocalić swoje życie. A o co on się martwi? W swoim 2 Liście do Tymoteusza, który był ostatnim Listem Pawła napisanym na krótko przed jego egzekucją, on pisze: „Pan stał przy mnie i dodał mi sił, aby przeze mnie dopełnione było zwiastowanie ewangelii, i aby je słyszeli wszyscy poganie. ” (2Tym. 4:17). Paweł traktował swoje uwięzienie jako okazję do złożenia świadectwa. Dla niego było ważne, aby gdy ci poganie zbiorą się razem, on wykorzysta ten moment do głoszenia Chrystusa.

Czy nasze świadectwo jest tak jasne, że nasi prześladowcy zobaczą Pana tak, jak nigdy wcześniej Go nie widzieli? Bądźmy więc gotowi znosić cierpienia, jak wierni żołnierze Jezusa Chrystusa, a gotowi możemy być tylko w mocy Ducha Świętego. Nigdy o tym nie zapominajmy. A jeśli to uczynimy, wtedy wszystkie nagrody obiecane przez Pana nas nie ominą. Chwała Mu za Jego dar łaski. Amen.

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.