RSS

W Nim było życie, a życie było światłością ludzi.


 W dzisiejszym rozważaniu przyjrzę się trzem wersetom - 4, 5 i 9, 1 rozdziału Ewangelii Jana. Mówią one tak: „W Nim było życie, a życie było światłością ludzi. A światłość świeci w ciemności, lecz ciemność jej nie przemogła. Ten był tą prawdziwą światłością, która oświeca każdego człowieka przychodzącego na świat. „                                                                                 O kim mówią te słowa, o człowieku czy o Bogu? Czy można o kimś powiedzieć, że w nim było życie? W końcu musimy zgodzić się z tym, że człowiekowi „postanowione jest raz umrzeć, a potem sąd. „ (Hebr. 9:27). Nad każdym człowiekiem, poczynając od Adama do dnia dzisiejszego, panuje prawo śmierci.

Załóżmy, że wraz z rozwojem nauki człowiek żyje dzisiaj średnio trochę dłużej niż żył, powiedzmy sto lat temu, tym niemniej  jest on skazany na śmierć. Tak więc w żaden sposób nie można powiedzieć, że słowa „w Nim było życie”, mówią o potomkach Adama.           Dalej, czy można powiedzieć o tym samym człowieku, że jest światłością, że jest prawdziwym światłem? Oczywiście , że nie, wiemy bowiem, że cały świat pogrążony jest w ciemności. Nierozumne serce całej ludzkości pozostaje w ciemności. Poznawszy Boga, człowiek „nie uwielbił Go jako Boga, ani Mu nie dziękował, ale znikczemniał w swoich myślach. „ (Rzym. 1:21). Tak, grzech zaciemnił serce człowieka i zaślepił jego umysł, dlatego sam w sobie nie może on mieć światłości i nie może przekazać innym tego, czego sam nie ma.

Ale my nie musimy zgadywać, o Kim mówią te wersety. Takie słowa są charakterystyczne tylko Bogu. Tylko w Nim jest życie, tylko to życie jest w stanie oświecić człowieka. Co więcej, tylko Boża światłość może przemóc ciemność i tylko o Jego światłości możemy powiedzieć, że tylko On jest tym prawdziwym światłem, które oświeca każdego człowieka. Jan mówi, że tą światłością jest Jezus Chrystus. A co to znaczy? To znaczy, że Jezus Chrystus jest Bogiem.                                                                                                                                Jan już to powiedział w pierwszych trzech wersetach Ewangelii, że Słowo tj. Jezus Chrystus był na początku, że był u Boga i że był Bogiem i że jest Stwórcą wszystkiego, że „Wszystko przez nie powstało, a bez niego nic nie powstało, co powstało. " (Jana 1:3).

Dzisiaj z Bożą pomocą chciałbym zastanowić się nad drugim wielkim tematem wersetu 4 z 1 rozdziału Ewangelii Jana. Pierwszym tematem było życie, a drugim jest światłość. „W Nim było życie, a życie było światłością ludzi. „                                                                                 Zwróćmy uwagę, jak w tej Ewangelii Jana Chrystus wielokrotnie mówi, że jest światłością świata. Nie oznacza to, że On stał się światłością dopiero wtedy, gdy pojawił się na tym świecie. Czasownik – było, mówi nam, że nie było takiego czasu, w którym by Go nie było lub że nie będzie tą światłością. „Ja jestem światłością świata„ - to znaczy, że On był światłością, On jest światłością i zawsze będzie światłością.                                                Spójrzmy z uwagą na to, co dalej jest powiedziane w tekście: „w Nim, tj. w Jezusie Chrystusie było życie, a życie było światłością ludzi. "

Człowiek w przeciwieństwie do wszystkiego, co zostało stworzone na Ziemi, został oświecony tą światłością. Człowiek – to pierwsza, a zarazem jedyna istota zdolna do myślenia, która jest w stanie zwrócić się do Boga i oddać Mu cześć. Tylko o człowieku jest powiedziane, że „został stworzony na obraz i podobieństwo Boże. „ (1Moj. 1:26). Od samego początku swego istnienia człowiek był oświecony światłością Bożą. W chwili, gdy Bóg tchnął życie w oblicze Adama, to życie stało się jego światłością.                                                             Nie tak został stworzony świat zwierząt. Jedynie człowiek otrzymawszy życie został oświecony Bożą światłością. Bóg nie pozostawił człowieka bez tej światłości nawet po jego upadku, ale kontynuował, jak powiedziane jest w wersecie 9: „Ten oświeca każdego człowieka przychodzącego na świat. „

Nie oznacza to jednak, że każdemu człowiekowi dana jest iskierka Bożego życia, jak myślą niektórzy i wystarczy ją tylko rozniecać modlitwą i dobrymi uczynkami, a rozpali się ona w życie wieczne. Słowo Boże wyraźnie naucza, że ​​człowiek jest umarły przez występki i grzechy swoje” i tylko Bóg przez Jezusa Chrystusa może go ożywić. Niemniej jednak posiada wiedzę o Bogu. Prawdziwa światłość oświeca każdego człowieka.

Apostoł Paweł wyraźnie mówi o tym w Liście do Rzymian: „Ponieważ to, co można wiedzieć o Bogu, jest dla nich(on mówi o poganach jawne, gdyż Bóg im to objawił. Bo niewidzialna jego istota, to jest wiekuista jego moc i bóstwo, mogą być od stworzenia świata oglądane w dziełach i poznane umysłem, tak iż nic nie mają na swoją obronę. „ (Rzym. 1:19-20).           Jak może człowiek patrząc na ten cudownie stworzony świat odrzucać swojego Stwórcę? Człowiek tym różni się od zwierząt, że swoim umysłem może logicznie wywnioskować, że musi istnieć Stwórca i że ten Stwórca żyje, w przeciwnym razie jak cały wszechświat, który On stworzył może nadal istnieć. Ten sam, Który to wszystko stworzył, On i kieruje swoim stworzeniem.

Ale ta światłość, która oświeca człowieka, nie tylko daje mu zdolność myślenia, ale daje mu zdolność rozróżniania tego, co jest dobre, a co złe. W tym że Liście do Rzymian w rozdziale 2 jest powiedziane: „Gdy bowiem poganie, którzy nie mają prawa, z natury czynią to, co jest w prawie, oni, nie mając prawa, sami dla siebie są prawem. ” I spójrzmy co dalej mówi się: „Oni to ukazują działanie prawa wpisanego w ich serca, za poświadczeniem ich sumienia i myśli wzajemnie się oskarżających lub też usprawiedliwiających. „ (Rzym. 2:14-15).               I tak światłość, która oświeca człowieka czyni go zdolnym myśleć o Bogu i wiedzieć, co jest złe, a co dobre.

Ale czyni go także zdolnym do szukania Boga. Bóg nigdy nie przestawał świadczyć o Sobie Samym. „Gniew Boży z nieba objawia się przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi, którzy przez nieprawość tłumią prawdę. „ (Rzym. 1:18).                                             Poznawszy Boga przez to, co widzialne jest od stworzenia świata, oglądane w dziełach i poznane umysłem i przez świadectwo sumienia, człowiek wciąż nie uwielbił Go jako Boga i nie dziękował Mu, dlatego nierozumne jego serce pogrążyło się w ciemności i „dlatego wydał ich Bóg na łup pożądliwości ich serc ku nieczystości” i na pastwę niecnych zmysłów, aby czynili to, co nie przystoi. W rezultacie zamienili prawdę Bożą na kłamstwo i stali się czcicielami bożków.                                                                                                                           Taka jest pozycja człowieka, który nie skorzystał z światłości, którą daje mu Bóg.

Ale z drugiej strony widzimy, że od samego początku historii ludzkości w każdym narodzie, który bał się Boga i postępował sprawiedliwie, człowiek nie został pozostawiony przez Boga w niewiedzy, ale otrzymywał od Niego więcej światłości. Jedną z najstarszych ksiąg w historii ludzkości jest Księga Hioba. W tej księdze spotykamy człowieka, którego świadectwo mówi nam, że on rozniecał ogień, który otrzymał od Boga. Spójrzmy co on mówi: „ jego(tj. Boża) pochodnia jaśniała mi nad głową, gdy w jego świetle chodziłem w ciemności. „ (Joba 29:3).                                                                                                                       To jest świadectwo człowieka, który nie tłumi prawdy nieprawością. Bóg nie pozostawił go bez dalszego światła, ale okazał się mu, tak że on po wszystkich swoich doświadczeniach zmuszony był powiedzieć: „Tylko ze słyszenia wiedziałem o tobie, lecz teraz moje oko ujrzało cię. Przeto odwołuję moje słowa i kajam się w prochu i popiele. " (Joba 42:5-6). Zaprawdę, w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się boi Boga i postępuje sprawiedliwie.

Ale zauważmy, że w tej samej Księdze Hioba przedstawieni są inni ludzie, którzy błądzili po omacku ​​w ciemności, bez światłości. Dlaczego? Ponieważ zbuntowali się przeciwko tej światłości, stali się jej wrogami, nie poznali Jego dróg i nie chodzili Jego ścieżkami. Tak, cała historia świadczy o tym, że ci którzy mówili: będziemy chodzić w światłości Pana, dla nich w ciemności wzeszła światłość. Ich Bóg prowadził w Swojej światłości, tak że noc stała się dla nich światłem, jak w dzień i objawił im Swoją sprawiedliwość. Tak, objawił Siebie i oni mogli powiedzieć, jak psalmista Dawid: „Pan światłością moją i zbawieniem moim. „ (Ps. 27:1).

„Droga sprawiedliwych jest jak blask zorzy porannej, która coraz jaśniej świeci aż do białego dnia. „ (Przy.Salom. 4:18). Ona prowadzi go do zbawienia.                             Korneliusz – setnik kohorty zwanej italską jest tego doskonałym przykładem. Był poganinem, ale powiedziane jest o nim, że „był pobożny i bojący się Boga wraz z całym swoim domem„ , pomimo tego, że nie znał Go w Osobie Jezusa Chrystusa i „dawał wielkie jałmużny ludowi i zawsze modlił się do Boga. „ (Dzieje 10:2). Tak, pomimo tych wszystkich dobrych cech, które posiadał, on nadal nie był zbawiony. Jednak Bóg nie pozostawił go w ciemności, ale posyła swojego sługę, który powie mu całą prawdę i ukaże mu więcej światła. Dalej widzimy, jak Korneliusz chętnie przyjmuje tę dobrą nowinę i staje się dzieckiem Bożym.

A teraz, Bóg, Który wielokrotnie i na różne sposoby przez proroków mówił o tej Światłości w dniach ostatecznych, objawił nam ją w Jezusie Chrystusie. „Bóg, który rzekł: Z ciemności niech światłość zaświeci, rozświecił serca nasze, aby zajaśniało poznanie chwały Bożej, która jest na obliczu Chrystusowym. „ (2Kor. 4:6). Przez cały ten okres starotestamentowy Bóg przez swoich proroków przepowiedział, że ta światłość będzie świecić w całej swojej pełni. Pan mówi przez proroka Izajasza: „ciemność przed nimi obrócę w jasność. „ (Iz. 42:16). I przez tego samego proroka powiedział: „Lud, który chodzi w ciemności, ujrzy światło wielkie, nad mieszkańcami krainy mroków zabłyśnie światłość. " (Iz. 9:1).

Tym światłem jest sam Pan nasz Jezus Chrystus. On, będąc wieczną światłością zabłysnął nad wszystkimi narodami. Gdy narodził się Chrystus i spełniły się te proroctwa, to Symeon wziąwszy dziecko na swoje ręce, błogosławił Boga i powiedział: „Teraz pozwalasz odejść twemu słudze, Panie, w pokoju, według twego słowa, Gdyż moje oczy ujrzały twoje zbawienie, Które przygotowałeś wobec wszystkich ludzi; Światłość na oświecenie pogan i chwałę twego ludu, Izraela. „ (Łuk. 2:29-32).                                                                                  Tak, dla wszystkich narodów Chrystus jest tą wielką, prawdziwą i wieczną światłością. W Nim spełniły się słowa proroka: „Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światłość wielką, a siedzącym w krainie i cieniu śmierci wzeszła światłość. ” (Mat. 4:16). „Bóg, który rzekł: Z ciemności niech światłość zaświeci, rozświecił serca nasze, aby zajaśniało poznanie chwały Bożej, która jest na obliczu Chrystusowym. „ (2Kor. 4:6). Zatem Słowo Boże jasno mówi, że każdego człowieka Bóg nie pozostawi bez światłości. Jestem głęboko przekonany, że Bóg widzący nasze serca, w taki czy inny sposób objawi Swoją prawdę każdej duszy, która chodzi zgodnie z tą światłością którą ma. I tutaj potwierdzeniem są słowa Zbawiciela: „Każdemu bowiem, kto ma, będzie dane i obfitować będzie, a temu, kto nie ma, zostanie zabrane i to, co ma. " (Mat. 25:29).

Wracając do przykładu Korneliusza, zwróćmy uwagę na to, jak on wykorzystał światłość, która została mu dana i w rezultacie otrzymał więcej. Korneliusz jest wspaniałym przykładem prawdy, o której Jan mówi w tekście, że każdego człowieka oświeca światłość Boża.

Być może przyjacielu jesteś w podobnej sytuacji, jak Korneliusz. Zaświeciła Ci światłość Boża, Ty wierzysz w Boga, starasz się Mu służyć i podobać się Mu. Twoje modlitwy są szczere i płynące z głębi serca. Może wydawało Ci się, że to wszystko, czego Bóg od Ciebie wymaga. Najważniejsze, że jestem szczery - pomyślałeś. Czego jeszcze potrzebuję? Drogi przyjacielu, nie chcę Cię zniechęcić. Wręcz przeciwnie, dziękuj Bogu, że skłonił Twoje serce do tego byś szukał Pana. Raduj się tym. To jest rezultat światłości posłanej do Ciebie. Niech nikt Cię w tym nie niepokoi. Uważaj to jako szczególną łaskę od Pana. Tę światłość przyjacielu, On dał do Twojego serca, a teraz chce Cię wprowadzić w pełną światłość, aby dać Ci najwspanialszy dar, dar życia wiecznego w Chrystusie Jezusie. Ta światłość - to Jezus Chrystus. On jest Twoim nowym życiem. „W Nim było życie, a życie było światłością ludzi. „ Raduj się przyjacielu, bo nie jesteś daleko od Królestwa Bożego. Światłość nad Tobą zaświeciła. Uczyń teraz to, co uczynił Korneliusz z całym swoim domem. Przyjmij Jezusa Chrystusa jako swojego osobistego Zbawiciela, a zostaniesz zbawiony i znajdziesz Tego, za którym tęskniła Twoja dusza.                                                                                                           Niech Pan pomoże Ci uczynić to teraz. Amen.

Logos.


 Jako podstawę dzisiejszego rozważania wezmę pierwsze 5 wersetów Ewangelii Jana: Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez nie powstało, a bez niego nic nie powstało, co powstało. W nim było życie, a życie było światłością ludzi. A światłość świeci w ciemności, lecz ciemność jej nie przemogła. „ (Jana 1:1-5).

Aby zrozumieć, co Jan chce nam powiedzieć w swojej Ewangelii, powinniśmy zwrócić szczególną uwagę na jej początkowe słowa, tzn. pierwsze 18 wersetów. W tych 18 wersetach Jan podsumuje w zwięzłej i konkretnej formie wszystko, co później powie szczegółowo. Celem Jana jest przekonanie, a raczej udowodnienie zarówno Żydom, jak i poganom, że Jezus jest prawdziwym Mesjaszem, Synem Bożym, aby czy to Żyd czy poganin, przez wiarę w Niego mógł mieć życie wieczne.

Ten cel swojej Ewangelii wyraził niemal na końcu swojej Księgi słowami: „Te zaś są spisane, abyście wierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Boga, i abyście wierząc mieli żywot w imieniu jego. ” (Jana 20:31). I tak od pierwszych słów on przedstawia swoim czytelnikom Jezusa Chrystusa. W wersecie 1 mówi, że Jezus jest Bogiem. Spójrzmy: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo. ” (Jana 1:1). Tu należy odnotować greckie słowo Logos, które używa Jan. Na początku było - Logos, czyli w tłumaczeniu na język polski - Słowo i Logos, to Słowo było u Boga i Logos czyli Słowo, Bogiem było.

Dlaczego Jezus Chrystus nazwany jest Słowem lub, jak w języku greckim -Logos? Jakie znaczenie ma ten tytuł w języku greckim, w którym Jan napisał swoją Ewangelię?                    Aby zrozumieć znaczenie tego wyrażenia, musimy zadać sobie pytanie: jakie znaczenie miało to wyrażenie dla tych, dla których Jan pisał tę Ewangelię? Ta Ewangelia została napisana zarówno dla Żydów, jak i Greków. Dla Żyda te słowa przypominałyby pierwsze słowa z Księgi Rodzaju, które mówiły, że Bóg stworzył wszystko Swoim Słowem. On powiedział i spełniło się. Dla Żyda każde słowo powiedziane przez Boga było nie tylko słowem w znaczeniu wymowy, ale miało dla niego znaczenie twórcze. Gdy Bóg mówił, to Słowo się spełniało. „I rzekł Bóg: Niech stanie się światłość. I stała się światłość. ” (Rdz. 1:3). Bóg przez proroka Izajasza powiedział: „Tak jest z moim słowem, które wychodzi z moich ust: Nie wraca do mnie puste, lecz wykonuje moją wolę i spełnia pomyślnie to, z czym je wysłałem. ” (Iz. 55:11). W innym miejscu Psalmista mówi, że „Bóg nad wszystko wywyższył imię i słowo swoje. ” (Ps. 137:2). Cały Stary Testament świadczy o tym, że Słowo wypowiedziane przez Boga było nieodłączne od Boga. Dlatego Żyd był przygotowany na takie przedstawienie Boskości, ponieważ Bóg i Jego Słowo były nierozłączne.

Gdy Paweł pisał swój List do Hebrajczyków, którzy nawrócili się na chrześcijaństwo, to w pierwszych słowach swojego Listu przypomina im, że „Bóg wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś do ojców przez proroków; W tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez swego Syna. „ (Hebr. 1:1-2). Tak więc dla Żyda prezentacja Mesjasza tj. Jezusa Chrystusa jako Słowo miało wielkie znaczenie.

Należy jednak pamiętać, że Jan pisał swoją Ewangelię nie tylko Żydom, ale by czytali ją także Grecy i wszyscy ci, (w większości ówcześni Żydzi), którzy rozumieli, mówili i czytali po grecku, by wiedzieli, o czym on tutaj mówi.                                                                             Wpływ filozofów greckich był rozpowszechniony w ówczesnym cywilizowanym świecie. A jakie znaczenie miało by dla nich to słowo - Logos? Prawie 600 lat przed narodzinami Chrystusa w Efezie mieszkał grecki filozof Heraklit. Uczył, że całe nasze życie podlega ciągłym zmianom, ale powiedział, że pomimo tego, że wszystko w życiu się zmienia, to jednak w życiu panuje pewna harmonia i porządek, a powodem tego jest to, że zmiany te nie są przypadkowe, ale kieruje nimi jakaś wyższa siła i wyższy umysł. Heraklit doszedł do wniosku, że istnieje jakiś wieczny, nieśmiertelny, boski czynnik, który kontroluje ten proces. I właśnie ten niewidzialny boski czynnik w tym procesie on nazwał Logos, tj. Słowo. I tak, zgodnie z nauką filozofa Heraklita, nadrzędną zasadą nie tylko materii, ale wszystkich wydarzeń historycznych i człowieka był boski - Logos. Dla Heraklita Logos stał się boską myślą, która kieruje wydarzeniami na całym świecie, a jego nauki miały wielki wpływ na innych filozofów, takich jak Platon czy Sokrates. Na podstawie jego nauk oni budowali swoje filozofie, tak więc słowo Logos w czasie, gdy Jan pisał swoją Ewangelię, było powszechnym słowem mówiącym o bóstwie. I właśnie w tym słowie – Logos oni połączyli ideę o bogu. Ale ten bóg pozostawał im nieznany. Oni wiedzieli, że on jest, widzieli to w stworzeniu. Jakiś nadprzyrodzony, wielki, wszechobecny i wszechwiedzący umysł, kieruje całym stworzeniem, ale kim on jest, nie wiedzieli. I dlatego oni nazwali tego niewidzialnego, nieznanego boga - Logos, tj. Słowo.

I tak Jan wziął to słowo Logos i jakby mówi: powiem wam, kim jest ten Logos? On jest wielkim Bogiem, Stwórcą nieba i ziemi, Jezusem Chrystusem.                                                       Czy pamiętacie, jak Paweł przybył do Aten i znalazł ołtarz, na którym było napisane: „nieznanemu Bogu. „ Zwracając się do nich, on mówi: „Otóż to, co czcicie, nie znając, ja wam zwiastuję. „ (Dzieje 17:23). I tu Paweł oznajmia im o tym nieznanym Bogu, jak On przez swojego Syna Jezusa Chrystusa dokonał zbawienia całego rodu ludzkiego. Podobnie czyni Jan. Ten Logos, o którym mówią ludzie, ale którego nie znają, jest określoną Osobą i Jego ja przedstawiam wam.                                                                                                                   Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo. " "Ono było na początku u Boga. Wszystko przez nie powstało, a bez niego nic nie powstało, co powstało. „ To nie kto inny, jak Syn Boży, Pan Jezus Chrystus. A że słowo Logos znaczy - Chrystus, widzimy to z wersetu 14, gdzie jest powiedziane: „A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas. " Tutaj Jan mówi o wcieleniu Syna Bożego.

Spójrzmy, jak często słowo „było” powtarza się w wersecie 1. „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo. „ W języku greckim czasownik „było - ēn „ jest w formie nieokreślonej i dlatego należy je rozumieć jako działanie, które nie ma początku, teraźniejszości, przyszłości, ale jest czymś stałym. W języku polskim ten czasownik należy rozumieć tak: na początku Słowo zawsze było, tj. nigdy nie miało początku i nigdy nie będzie miało końca, Ono zawsze i nieustannie istnieje. Oto dlaczego nie można go mierzyć w granicach czasu. To samo można powiedzieć tylko o Bóstwie. To Słowo o którym mówi Jan, tj. Jezus Chrystus nigdy nie miało początku, ponieważ istniał już na początku i nigdy nie było takiego czasu, gdy On nie był u Boga i nigdy nie było czasu, gdy On nie był Bogiem. Takie jest znaczenie słowa „było”.

Ale zauważmy, że gdy czytamy werset 14, to znajdujemy inny czasownik - „stało się”. On jest w innej formie „A to Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. „ Tu powiedziane jest „stało się„ a nie „było„ , jak w wersecie 1. Ale to nie mówi o początku czegoś nowego, ale o nowym początku tego, co już istniało wcześniej. Inaczej mówiąc, Ono tylko przybrało nową formę, nowy obraz. Odwieczne Słowo, które zawsze istniało, stało się tym, czym nigdy nie było. Bóg, Którego nigdy nie widział żaden człowiek, objawił się w ludzkim ciele. Tak, Bóg przyjął nową postać, nowy obraz, ale pozostał tym samym wiecznie istniejącym Bogiem, który był na początku. W Liście do Filipian Paweł pisze: „Takiego bądźcie względem siebie usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie ”, a potem dodaje: „On, tj. Jezus Chrystus, będąc w postaci Boga, nie uważał bycia równym Bogu za grabież; Lecz ogołocił samego siebie. „ (Fil. 2:5-7).

Z czego On ogołocił samego siebie? Z Bóstwa! Nigdy, lecz z jednego sposobu ukazania się, aby przyjąć inny. On odłożył na bok jeden obraz, aby przyjąć inny. Spójrzmy, jak powiedziane jest dalej: „przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; okazawszy się z postawy człowiekiem. „ On nigdy nie pozostawił swojego Bóstwa, tj. On nie mniejszym był Bogiem, gdy stał się Człowiekiem. Przyjął tylko inną postać, inny obraz, ale nigdy nie utracił swojej Boskości.

A więc to, co czytamy w wersecie 14, „że Słowo stało się ciałem”, to był początek nowego obrazu, tj. nowy rodzaj istnienia, które przyjęło Słowo, stając się Człowiekiem. Syn Boży stał się Synem Człowieczym. Bóg – Człowiek.                                                                           Wspaniała wieść, drodzy przyjaciele! Tak, ten cudowny Logos, odwieczny Bóg, stał się podobny ludziom, „uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej. „ Jego to drodzy przyjaciele głosimy.

Tak, podstawą, centrum, początkiem i końcem dobrej nowiny jest nie kto inny, jak Jezus Chrystus. On przyszedł na tę grzeszną ziemię, aby nas odkupić. Cóż za łaska, drodzy przyjaciele, że sam Bóg, to odwieczne Słowo - Logos, stał się Człowiekiem, żył pośród nas, umarł i trzeciego dnia zmartwychwstał. I wszystko to uczynił dla nas, Tobie i mnie przyjacielu, aby nas odkupić. Tylko zmartwychwstały, żyjący Chrystus może dokonać całkowitą przemianę w życiu grzesznika. On jeden może ożywić człowieka i dać mu nowe życie, nie tylko go przemienić, ale stworzyć w sobie samym z dwóch jednego nowego człowieka, uczynić go nowym stworzeniem. Chwała Mu za wszystko!

Mój drogi przyjacielu Jezus umarł też za Ciebie. Czy Go miłujesz? Czy Go poznałeś? Czy On jest Twoim osobistym Zbawicielem? Przecież z tego powodu stał się Człowiekiem, umarł na krzyżu Golgoty i zmartwychwstał, aby Cię usprawiedliwić. Jeśli jeszcze Go nie przyjąłeś, uczyń to teraz. Niech Duch Boży pomoże Ci w tym. Amen.

Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo.


 Drodzy przyjaciele, gdy otworzymy Biblię na Ewangelii Jana i zaczniemy ją czytać od pierwszej strony do ostatniej, to przekonamy się, że jej temat jest jeden - Jezus Chrystus, Osoba Boża. Jan, autor tej Ewangelii, miał jedno zadanie, jeden cel i wyraził go w tych słowach „Te zaś są spisane, abyście wierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Boga, i abyście wierząc mieli żywot w imieniu jego. „ (Jana 20:31).                                                         Dlatego najważniejsze pytanie z jakim mamy się zmierzyć, brzmi: co myślimy o Chrystusie? Kim On jest? Kim jest Jezus Chrystus? Dlaczego to pytanie jest najważniejsze ze wszystkich jakie sobie zadajemy? Ono ważne jest dlatego, ponieważ każdy z nas wcześniej czy później będzie musiał odpowiedzieć na to pytanie w swoim życiu.                                                             Jeśli Jezus był zwykłym człowiekiem, to przyjacielu, możesz o Nim zapomnieć. Ale jeśli On jest Bogiem, jak Sam o tym powiedział, to jesteśmy zobowiązani podporządkować się Mu, a jeśli nie, to zginiemy na wieki, gdyż Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, kto zaś nie słucha Syna, nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim. " (Jana 3:36).

Nic dziwnego, że Jan od pierwszych słów swojej Ewangelii mówi o Boskości Jezusa Chrystusa. Dlatego otwórzmy Nowy Testament, na pierwszą stronę Ewangelii Jana i przeczytajmy pierwsze dwa wersety. Brzmią one tak: Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. „ (Jana 1:1-2). W jak prosty sposób jest to powiedziane. Jakie zwykłe słowa: na początku, Słowo, Bóg i było. Któż nie zna znaczenia tych słów, tym nie mniej te słowa są tak głębokie, że ​​całą ich prawdę można pojąć?

Pierwszą rzeczą, którą należy zrozumieć, jest to, że Jan mówi tutaj o Jezusie Chrystusie, gdyż „Słowo, które było na początku u Boga” - to Jezus Chrystus. Widzimy to z wersetu 14 tego 1 rozdziału. Mówi on: „A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jednorodzony Syn od Ojca.                                                     Zwróćmy uwagę, że te dwa pierwsze wersety wskazują nam na trzy czynniki, które dotyczą Jezusa Chrystusa. Po pierwsze, Jezus Chrystus istniał, zanim pojawił się w ciele na Ziemi. „Na początku było Słowo. „ Drugim faktem jest to, że jest On określoną Osobą. Widzimy to w następnym zdaniu „a Słowo było u Boga. „ A po trzecie, On jest Bogiem, „i Bogiem było Słowo. "

Rozważmy teraz bardziej szczegółowo te trzy prawdy o naszym Panu. Zwróćmy uwagę, że Słowo - Logos (jak jest w języku greckim), jak nazywany jest  Jezus Chrystus, nigdy nie miało początku. Zauważyliście, że nie jest powiedziane „od początku było Słowo”, ale przyimek „na”, „na początku było Słowo.” Użyte tutaj greckie słowo "początek" to "arche" - oznaczało praźródło wszelkiego istnienia. Gdyby zostało powiedziane - od początku, oznaczałoby to, że Chrystus też miał początek.

W Biblii kilka razy spotykamy słowo „początek. „ Werset 1 Biblii mówi o początku świata. „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. „ (1Moj. 1:1). Jan w swoim 1 Liście mówi o innym początku, tj. o początku ziemskiego życia Jezusa Chrystusa. „To, co było od początku, co słyszeliśmy, co widzieliśmy na własne oczy, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce, o Słowie życia; zwiastujemy wam…„ (1Jana 1:1). Ale początek, o którym Jan mówi w swojej Ewangelii, wskazuje na coś więcej niż początek ziemskiego życia Jezusa Chrystusa, dalej niż początek stworzenia nieba i ziemi, dalej niż początek czasu, dalej, niż może to pojąć umysł ludzki.                                                                                                                                                        W niezrozumiałym dla nas początku - było Słowo. Ono jeszcze tam istniało na początku. Jeśli Ono było na początku, oznacza to, że nie miało początku, a zatem było wieczne. W pełnej zgodzie z tym słyszymy, jak Pan, będąc w ciele, modli się: „A teraz ty, Ojcze, uwielbij mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u ciebie, zanim powstał świat. „ (Jana 17:5).                 Tak, On nie mógł mieć początku, gdyż On jest początkiem i końcem, On jest pierwszym i ostatnim, Alfą i Omegą, On jest przed wszystkim i wszystko istnieje dzięki Niemu - jak mówi Słowo Boże. (Obj. 1:8, Kol. 1:17). Jan mówi nam, że tylko wtedy możemy w pełni zrozumieć, kim jest Jezus Chrystus, gdy spojrzymy poza granice Jego ziemskiego życia, poza początek i stworzenie świata, w wieczność. Jezus Chrystus tam był.

Drugą rzeczą, o której mówi nasz tekst, jest to, że Jezus Chrystus był u Boga, a ściślej mówiąc, był z Bogiem. To definiuje Go jako wyjątkową, oddzielną Osobę. Oto dlaczego nie jest powiedziane, że Słowo było w Bogu, ale u Boga. Tutaj widzimy, że Jezus Chrystus zawsze był jednoznaczną Osobą i jest drugą Osobą Trójedynego Boga - Synem Bożym. Oznacza to, że przez wszystkie wieki Chrystus był realną Osobą, nie stworzoną i nie mającą początku. On jest Ten, który jest i który był i który ma przyjść. (Obj. 1:8).                                   Gdy Jezus powiedział do Żydów: „Abraham, wasz ojciec, z radością pragnął ujrzeć mój dzień. I ujrzał, i radował się”, to co rzekli oni do Niego: „Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś? ” I spójrzmy, co im Pan odpowiedział. Kto poza Bogiem mógłby wypowiedzieć takie słowa. „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Zanim Abraham był, ja jestem. „ (Jana 8:56-58).                                                                                                                       To nasz Pan Jezus Chrystus ukazał się Mojżeszowi, gdy pytał tego, który ukazał mu się w płonącym krzaku, jak ma na imię, to spójrzmy co jest powiedziane w 14 wersecie 3 rozdziału Księgi Wyjścia. Bóg powiedział Mojżeszowi: „Jestem, który jestem. I dodał: Tak powiesz do synów izraelskich: "Jestem" posłał mnie do was!                                                        Kochani, to jest nasz Zbawiciel, Pan Jezus Chrystus, On to - "Jestem." O Nim w Liście do Hebrajczyków jest powiedziane „Tyś kapłanem na wieki według porządku Melchisedeka. " (Hebr. 5:6).

Dlaczego przyrównany jest do Melchisedeka? Melchisedek, król Salemu, król pokoju, kapłan Boga Najwyższego, był tym, który wyszedł na spotkanie Abrahama i błogosławił mu po powrocie, po rozgromieniu królów. O nim, tj. o Melchisedeku jest powiedziane, że jest „Bez ojca, bez matki, bez rodowodu, niemający ani początku dni, ani końca życia. „ (Hebr. 7:3). W tym obrazowo przyrównany jest do Syna Bożego. Tak, On jest nie tylko wieczny, ale jest Synem Bożym.

Ale zauważmy, że gdy jest Synem Bożym, to nie oznacza, że ​​jest On mniej boski lub że jest niżej niż Bóg Ojciec czy Bóg Duch Święty. Jan całkowicie odrzuca takie pojmowanie w trzeciej części wersetu. Spójrzmy na słowa: „a Bogiem było Słowo. „ W pełnym znaczeniu tego słowa Chrystus jest Bogiem. Tak jak Bóg Ojciec i Duch Święty, tak Słowo, tj. Jezus Chrystus - to Bóg. Aby wszyscy to zrozumieli, Jan powtarza w wersecie 2 to, co już powiedział w wersecie 1: Słowo, czyli Jezus Chrystus, było na początku u Boga.

Drodzy przyjaciele, oznacza to, że wszystko, co można powiedzieć o Bogu Ojcu, można też powiedzieć o Jego Synu Jezusie Chrystusie. Dlatego, aby poznać Boga, najpierw musimy poznać Jezusa Chrystusa. Chrystus przyszedł na tę Ziemię po to, abyśmy poznali, Kim jest Bóg. Czy pamiętacie, jak Jezus odpowiedział Tomaszowi, gdy ten zapytał Go „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz, jakże więc możemy znać drogę? „ ”Jezus mu odpowiedział: Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przeze mnie. A teraz spójrzmy, co powiedział dalej: „Gdybyście byli mnie poznali i Ojca mego byście znali; odtąd go znacie i widzieliście go. „ Wtedy Filip powiedział: „Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy. „ Wtedy ”odpowiedział mu Jezus: Tak długo jestem z wami i nie poznałeś mnie, Filipie? Kto mnie widział, widział Ojca; jak możesz mówić: Pokaż nam Ojca? " (Jana 14:5-9).

Drogi przyjacielu, jeśli pragniesz poznać, Kim jest Bóg - poznaj życie Jezusa Chrystusa, czytaj Słowo Boże. To, co jest w nim napisane o Jezusie Chrystusie, jest prawdą, a gdy będziesz czytał Biblię, to Duch Święty, Duch prawdy, objawi Ci żyjącego w niej Chrystusa.

Jeśli to wszystko, co Jan powiedział, udowadniając, że Słowo jest wieczne, że to określona Osoba i że ta Osoba jest Bogiem, to czy to zaspokoiłoby ludzką ciekawość. Tak, wszystko co zostało powiedziane, było konieczne, ale gdyby to jego przesłanie kończyło się, że Chrystus jest Bogiem i nie mówiło nic więcej, to mało prawdopodobne by ta nowina była Dobrą Nowiną. Ewangelii nie poznamy zanim nie przeczytamy wersetu 14. Tylko wtedy, gdy połączymy werset 1 z wersetem 14, otrzymujemy Dobrą Nowinę. Gdy ten, Który jest wieczny - Syn Boży stał się podobny do człowieka, wtedy doszła do nas łaska i miłosierdzie Boże. To i jest Ewangelia - Dobra Nowina „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo. A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas… pełne łaski i prawdy. „ Czyż nie jest cudowne, że Ten, Który stworzył wszystko co na niebie i na ziemi, Ten, Który jest przed wszystkim i wszystko istnieje dzięki Niemu, przyjął ludzkie ciało i zamieszkał z nami.

Ktoś zapyta: dlaczego On to uczynił? Uczynił to, by odkupić Ciebie i mnie, przyjacielu. Tak, tylko On, wieczny Bóg, mógł dokonać naszego odkupienia, będąc świętym, bez grzechu, bez skazy, tylko On jeden mógł nas zbawić Swoją ofiarą. Tak, Słowo stało się ciałem. Syn Boży stał się prawdziwym Człowiekiem, ale bez grzechu i bez skazy. On był doskonały. Jako Człowiek był święty, wolny od wszelkiego grzechu, wolny od wszelkiego zła, nienaganny, oddzielony od grzeszników.

To połączenie dwóch natur w Osobie Chrystusa - boskiej i ludzkiej - jest wielką tajemnicą naszej wiary. Jak mówi apostoł Paweł: „A bez wątpienia wielka jest tajemnica pobożności: Bóg objawiony został w ciele…” (1Tym. 3:16). Słowo – to Jego boski tytuł. I stało się ciałem - mówi o Jego świętym człowieczeństwie. Był i jest Bogiem - Człowiekiem. Jako Słowo, tj. Logos, On jest Synem Bożym, a w ciele - jest Synem Człowieczym. On - nasz Zbawiciel.          Aby stać się pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem, musiał sam stać się Człowiekiem, a uczynił to wszystko z miłości do ginącej ludzkości.

Wcielenie Syna Bożego, Jego przyjście na naszą grzeszną planetę mówi nam o dwóch czynnikach. Po pierwsze, że jesteśmy grzesznikami i to zgubionymi grzesznikami, a po drugie, że Bóg nas tak bardzo umiłował, że On przyszedł, aby nas zbawić. Och, jak drogo Go to kosztowało, ale Jego niewysłowiona i nieoceniona miłość nie żałowała ​​oddać To, co miał najcenniejsze - Swego Jednorodzonego Syna.

Dziś głosimy tę Dobrą Nowinę, że Bóg wcielił się i zstąpił ze świętych niebios, aby umrzeć za nas. Jak można odrzucać taką miłość? Skłoń się przed Nim i powiedz: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Tobie, przebacz mi i przyjmij mnie jako Swoje dziecko.                                            Niech Pan pomoże Ci uczynić to teraz. Amen.

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.