List do Hebrajczyków (11:24-26 )
Chciałbym przedstawić moje rozważania dotyczące Listu do Hebrajczyków (11:24-26) : "Przez wiarę Mojżesz, gdy dorósł, odmówił nazywania się synem córki faraona, wolał raczej cierpieć z ludem Bożym, niż używać przemijających rozkoszy grzechu.Uważał bowiem za większe bogactwo znoszenie zniewag dla Chrystusa niż wszystkie skarby Egiptu, gdyż patrzył na zapłatę. "
Jak mało jest ludzi, którzy chcą zrezygnować z przyjemności życiowych, by znosić cierpienia na równi z dziećmi Bożymi, by znosić zniewagi dla Chrystusa i uznać je bogactwem dla siebie. Zasadniczo za najlepsze człowiek uważa życie w cielesnych i duchowych rozkoszach i przyjemnościach nazywając to szczęściem i woli to niż obietnicę Bożą. Co stałoby się z ludem Bożym jeśli Mojżesz wolałby raczej być synem córki faraona i mieć przyjemności i bogactwa świata, niż cierpieć i znosić zniewagi dla Chrystusa? Czy byłby on postawiony jako wybawca Izraela, który wyprowadził lud z Egiptu, objawiając chwałę Bożą Egipcjanom?
Każdy człowiek wierzący musi wybrać, co uważa za ważniejsze dla niego: życie duchowe z Chrystusem,czy cielesne obok Chrystusa. Podobnie było z wielu synami Izraela, żyli obok Boga, a nie według Jego przykazań. Jeżeli nie wybierzemy życia duchowego nie możemy stać się naśladowcami Chrystusa, jak również, nie możemy być Jego uczniami, nie przyjmując do serca Jego nauczania. Mojżesz nie mógł zostać w tym samym czasie synem córki faraona, a jednocześnie być wodzem Izraela, ponieważ Egipt był nieprzyjacielem Boga. Egipt – to obraz świata obecnego, a dziś świat żyje w nieprzyjaźni z Bogiem, zniewolone są narody, jak poprzednio w Egipcie, i dlatego jest powiedziane: "... Czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem, to wrogość wobec Boga? Jeśli więc kto chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga. " (Jak. 4:4).
Świat nie może być w przyjaźni z Bogiem, ponieważ proponuje ludziom grzech i śmierć. Tak niegdyś Egipt trzymał w niewoli naród izraelski. Karmił ich czosnkiem i cebulą budując ich rękoma sławę dla swoich bogów, a przy tym niszczył i zabijał ich niemowlęta. Mojżesz przedłożył i wybrał przywództwo narodu Bożego, jako proponowane bogactwo od Boga, odrzucając wszystkie skarby Egiptu, jako grzeszne przyjemności "znoszenie zniewag dla Chrystusa ... to większe bogactwo niż skarby Egiptu, gdyż patrzył na zapłatę" (Hebr. 11:26).
Ten, kto wybiera życie w przyjaźni z Bogiem nie może żałować tego, co pozostawił, lub wspominać tego co było z żalem. Jeśli coś takiego się dzieje to znaczy, że przeszłości nie pozostawił, zabrał w sercu, jak skradzionego egipskiego bożka. " Jezus mu odpowiedział: Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego. " (Łuk. 9:62).
Jezus objaśnił, że królestwa Bożego - to znaczy po to by służyć Bogu, po to by nieść chwałę Bożą, taki człowiek nie jest godzien. Bóg nie można zaufać i nie może polegać na takiej osobie, ponieważ taki człowiek zawsze będzie szukał okazji, aby urządzić się, powrócić do pozostawionych przyjemności życia. Dla niego, to co miał w Egipcie pozostało w jego sercu jako przyjemność, a nie jako marność i pustka, czyli w jego sercu pozostała miłość do grzechu. Noszenie w sercu egipskich przyjemności prowadzi człowieka do narzekania podczas wędrówki przez życiową pustynię. Taka osoba nawet kiedy idzie do przodu nogami, duszą powraca do przeszłości i do tego co pozostawiła. Tacy ludzie zazwyczaj wybierają proponowaną im drogę w nadziei na to, że droga przez pustynię do obietnicy Bożej będzie krótka.
Inaczej mówiąc, obietnica chwały Bożej pociąga ich i przyjmują ją całym sercem, ale droga cierpienia i wyrzeczeń jest dla nich za trudna. Dla nich to - przemoc. Oni z radością szlibyśmy do obietnicy Bożej drogą duchowych uciech w przyjaźni ze światem. Lud Izraela, który wyszedł z Egiptu jest nam tego przykładem. Wszyscy wybrali ziemię obiecaną, opływającą mlekiem i miodem, jak im Pan obiecał, ale tylko dwóch z nich, tj. Kaleb i Jozue wybrali drogę wiary i obietnicy, dlatego też oni weszli do ziemi obiecanej. Cały naród ciągle narzekał i wspominał pozostawiony czosnek i cebulę. To znaczy, żałowali pozostawionych przyjemności, nie rozumieli wolności (woleli niewolnictwo), którą otrzymali poprzez Mojżesza. Tam była cebula i czosnek, a na pustyni jedynie piasek.
Komu, jak nie Mojżeszowi było co wspominać ( pozostawiony pałac pełen zaszczytów i przyjemności). On mógł rządzić Egiptem, jednak nigdy nie myślał z żalem o tym co porzucił i nie narzekał na to co jest, ponieważ on tą drogę wybrał. "Przez wiarę Mojżesz, kiedy dorósł, nie zgodził się, by go zwano synem córki faraona, i wolał raczej znosić uciski wespół z ludem Bożym, aniżeli zażywać przemijającej rozkoszy grzechu, uznawszy hańbę Chrystusową za większe bogactwo niż skarby Egiptu; " (Hebr. 11:24-26).
Ważne jest to, że Bóg pozostawił Mojżesza na dworze faraona nie po to, by uczynić go wybawcą Izraela. Pan przeprowadził go przez pustynię pokory, uwalniając i oczyszczając z egipskich zwyczajów. Mojżesz kiedy wyszedł z Egiptu nie szukał nowych pałaców i przyjemności, nie szukał ziemskiej władzy, choć mógłby mieć poczucie wyższości nad innymi, zaszczepione w nim w Egipcie. Pozostał w pokorze, w najniższym położeniu, jakie mógł sobie wyobrazić Egipcjanin.
W Egipcie pasterze owiec byli uznani za najbardziej odrzuconych i nieczystych. Egipcjanie nawet nie chcieli w pobliżu nich mieszkać. Jednak Mojżesz został pasterzem owiec u swojego teścia bez żalu, nie uważając siebie za poniżonego. Nigdy nie powiedział, że żałuje pozostawionych przyjemności, bo dla niego były wspomnieniem grzesznych przyjemności, były nieważne i dlatego został sprawiedliwym dla królestwa Bożego. Pan powołał go nie z tronu faraona, ale z pustyni.
Z pustyni Pan także wezwie Kościół Swój, Oblubienicę Baranka, ponieważ w pustyni pokory następuje przemiana. " Kim jest ta, co się wyłania z pustyni wśród słupów dymu, owiana wonią mirry i kadzidła, i wszelkich wonności kupców? " (Pieśń nad pieśniami 3:6). I kiedy Duch Święty wyprowadza na pustynię tych, których wzywa, nie należy brać ze sobą pamięci egipskich przyjemności, żałować tego co się pozostawiło lub pragnąć do tego powrócić. Wszyscy, którzy narzekali zginęli na pustyni i do ziemi obiecanej nie weszli, chociaż całe życie przewiedli na pustyni. Pustynia staje się błogosławieństwem dla tych, którzy przyjmują ją jako drogę za Panem i wybierają zamiast egipskich skarbów i przyjemności.