RSS

Przeciwstawcie się diabłu!


Głównym zadaniem władcy tego świata ciemności, tj. diabła jest sprzeciwiać się zamysłom Bożym i Jego wielkiemu planowi odkupienia. Nie można czytając Biblię nie zauważyć, że od pierwszej jej strony i aż do ostatniej toczy się zacięta walka między Bogiem a szatanem. O tej walce powiedziane jest już w ogrodzie Eden, gdy Bóg przeklął pradawnego węża kusiciela i powiedział: " I ustanowię nie przyjaźń między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem; ono zmiażdży ci głowę, a ty ukąsisz je w piętę. " (1Moj. 3:15). W ostatniej księdze Biblii, tj. w Księdze Objawienia Jana, rozdział 12, werset 17 ponownie mówi się o tym pradawnym wężu słowami: " I rozgniewał się smok na kobietę, i odszedł, aby walczyć z resztą jej potomstwa, z tymi, którzy zachowują przykazania Boga i mają świadectwo Jezusa Chrystusa. "

Z tych słów widzimy, że walkę swoją szatan prowadzi nie tylko przeciw Bogu, ale również przeciw wszystkim naśladowcom Chrystusa. Reszta jej potomstwa, to wszyscy ci, którzy należą do Boga, którzy są Jego dziećmi. Chociaż głównym wrogiem diabła jest Chrystus, tym nie mniej on prowadzi nieustanną walkę ze wszystkimi, którzy strzegą przykazań Bożych i mają świadectwo Jezusa Chrystusa. Jedno można z pewnością powiedzieć, że im bardziej naśladujemy naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, tym silniej będziemy prześladowani przez naszego wroga, diabła.

Jak powiedział apostoł Paweł w swoim Liście do młodego syna w wierze, Tymoteusza: "Tak i wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie w Chrystusie Jezusie, będą prześladowani. " (2Tym. 3:12). Tę prawdę widzimy zilustrowaną wprost w całej Biblii i w historii Kościoła, aż do naszych czasów. Przeszkody szatan stawia tym, którzy są całkowicie oddani Bogu, gdyż on w każdym takim dziecku Bożym widzi zagrożenie dla swojego królestwa. W 1Liście apostoła Pawła do Tesaloniczan w rozdziale 2 czytamy o jednym takim przypadku przeszkadzania przez wroga w głoszeniu słowa: " Dlatego chcieliśmy przyjść do was, ja, Paweł, i raz i drugi, ale przeszkodził nam szatan. " (1Tes. 2:18).

W kilku przypadkach zdarzyło się, że Paweł został powstrzymany i nie mógł przybyć w określone miejsce, mimo faktu, że pragnął tego całym sercem. Na przykład, gdy miał iść do Bitynii, to powiedziane jest że: " Duch Jezusa nie pozwolił im. " (Dzieje 16:7). Duch Święty przeszkodził więc w głoszeniu Słowa Bożego w Azji. Ale ten sam Duch skierował Pawła do Troady i Troada stała się drzwiami do głoszenia Ewangelii w Europie.                                      Ale gdy mieli iść do Tesalonik by tam umocnić wiarę w braciach, przeszkody były nie od Boga, ale ze strony przeciwnika, szatana, bo jak mówi " … przeszkodził nam szatan. " (1Tes. 2:18).

W jaki sposób przeszkodził nie wiemy, ale z tych słów widzimy, jak wielkie znaczenie wróg przywiązywał do działań sług Bożych. Oto książę tego świata, skupia całą swoją uwagę na trzech wydawałoby się mało znaczących ludziach. Wynika, że był bardziej zainteresowany nimi niż na przykład tym co w owym czasie czynił Neron. Tak, te trzy osoby, których nienawidził, ci głosiciele dobrej nowiny byli jego największymi wrogami. Wróg zero uwagi poświęcał uczonym w Piśmie owego czasu. Mógł im powiedzieć: " Jezusa znam i wiem, kim jest Paweł, lecz wy coście za jedni? "

Dlaczego? Ponieważ głosili to chwalebne imię, przed którym drży całe piekło, które jest ponad wszelkie imię - Jezusa Chrystusa.                                                                                      Drogi bracie i siostro czy Twoje imię jest znane w głębinach krainy umarłych? Możesz być pewien, że Twoje imię jest na tarczy, jeśli Ty całkowicie stanąłeś na stronę Chrystusa. Wróg szczególną uwagę zwraca na tych, których on nie można przekupić żadną ceną, a którzy bez strachu prowadzą wojnę przeciwko jego królestwu zła i fałszu.

"Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą i kłamliwie mówić na was wszelkie zło ze względu na mnie! " - mówi Chrystus. (Mat. 5:11). I rzeczywiście, oszczerstwa to ulubiona broń diabła przeciwko wybranym Bożym. " Radujcie i weselcie się - mówi Chrystus, albowiem zapłata wasza obfita jest w niebie; tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami. " (Mat. 5:12).                                                                          Tak, przeszkadza nam szatan i świadectwo wszystkich odkupionych krwią Baranka będzie skierowane przeciw zwodzicielskiemu rudemu smokowi, szatanowi. To jest świadectwo wszystkich tych, którzy swoją krwią uwiecznili historię Kościoła Chrystusowego, dusze zabitych za Słowo Boże i za świadectwo przy którym trwali.

Na wszystkich stronach Biblii widzimy te krwawe ślady zwodziciela. Po raz pierwszy spotykamy je przy zamordowaniu Abla. Szatan widząc zagrożenie dla swojego królestwa w drugim synu Ewy - Ablu, który był człowiekiem Bożym, człowiekiem wiary, wzbudził zawiść i zło w sercu Kaina, które przywiodło go do bratobójstwa. I tak aż do dnia dzisiejszego on tym lub innym sposobem kieruje swoje śmiercionośne strzały przeciw tym, którzy miłują Boga i trwają przy świadectwie Jezusa. Nie zapominajmy drodzy przyjaciele, że wróg w żadnym wypadku nie zmniejszył swojej wściekłości wobec dzieci Bożych. Wręcz przeciwnie, wiedząc, że pozostało mu mało czasu, on jeszcze z większą wściekłością działa w naszych czasach, jak jest napisane: " I zawrzał smok gniewem na niewiastę, i odszedł, aby podjąć walkę z resztą jej potomstwa, które strzeże przykazań Bożych i trwa przy świadectwie o Jezusie. " (Obj. 12:17).

Ale jak działa szatan przeciwko dzieciom Bożym? Działanie zaczyna się jeszcze przed odrodzeniem i odnowieniem przez Ducha Świętego duszy ludzkiej. On tu wykorzystuje wszystkie swoje możliwości, uciekając się nawet do metod przebiegłych by trzymać duszę z dala od Chrystusa. Na przykład, gdy człowiek zaczyna "budzić się duchowo" i uświadamia sobie swoją grzeszną i rozpaczliwą sytuację, to jak tylko stara się pozostawić swoje stare życie, aby wejść na wąską ścieżkę, to natychmiast szatan stara się zatrzymać go przez jego ziemskie przyzwyczajenia, przez rodzinę lub przyjaciół.
Jeśli mu się nie udaje, to wtedy wzbudza niepokój, strach i wątpliwości lub szepcze, że grzechy nasze są bardzo duże lub ich jest tak wiele lub są one takiego rodzaju, że Bóg nie może nam ich przebaczyć. Jeśli i tu mu się nie powiedzie, to następnie będzie próbował odwrócić szukającą Boga duszę od prostoty wiary ewangelicznej i sprawić by własnymi uczynkami i wypełnieniem zakonu uzyskała zbawienie. Tak, wróg naszych dusz wie o niemożliwości wypełnienia zakonu. On wie, że zakon pogrąża duszę w rozpaczy i dezorientacji, mając w ten sposób nadzieję, że doprowadzi człowieka do takiego stanu, że on całkowicie przestanie poszukiwać zbawienia.

Pragniesz zbawienia przyjacielu, prawda? To wrogowi jest dobrze wiadome i dlatego od kiedy zacząłeś poważnie myśleć o życiu wiecznym, stałeś się ofiarą coraz bardziej bezlitosnych ataków z jego strony. Nie dziw się temu. To jest całkiem normalne zjawisko i występuje w mniejszym lub większym stopniu ze wszystkimi, którzy przychodzą do Chrystusa. Wiem na przykład, że niektórzy czują się zagubieni myśląc, że nie są wybrani do zbawienia. Im kusiciel stara się to wmówić i przekonać o tym. Jak dużo jest dusz, które upadają pod tym fałszywym wyobrażeniem.                                                                                     Jeśli jesteś jednym z nich, pozwól mi zwrócić uwagę na pewne znaczące słowa z Księgi Powtórzonego Prawa: " To, co jest zakryte, należy do Pana, Boga naszego, a co jest jawne, do nas ..." (VMojż. 29:28). Mój przyjacielu, jest wiele rzeczy zakrytych w Piśmie przed nami, które należą do Boga, a co jest jawne, to należy do nas. Do nas należą te słowa: "Uwierz w Pana Jezusa, a będziesz zbawiony ..." (Dzieje 16:31).

Tu nie ma nad czym filozofować, trzeba tylko uwierzyć i jeśli uwierzysz, będziesz zbawiony. Jakie to jest proste. Szatan doskonale znając Pismo Święte wskaże Ci i inne miejsca w Biblii, ale zawsze w jednym celu, by zwieść Cię z właściwej ścieżki. On bardzo sprytnie zawsze na swoją korzyść cytuje Słowo Boże. W tym on ma bogate doświadczenie. Zaczął to w ogrodzie Eden i nadal to czyni do dziś.

Jest bardzo możliwe, że szepnął i Tobie jakiś werset z Biblii, ale nie po to, byś uwierzył, ale po to, by zabić w Tobie wiarę, gdyż on zawsze cytuje Pismo nie patrząc na kontekst. Całkiem możliwe, że on dręczy właśnie teraz Twoje sumienie, oskarżając Cię o grzech przeciwko Duchowi Świętemu, ponieważ tylko co przeczytałeś słowa z Ewangelii: " Każdy grzech i bluźnierstwo będzie ludziom odpuszczone, ale bluźnierstwo przeciw Duchowi nie będzie odpuszczone. " (Mat. 12:31).
Nie zdziw się, że oskarża Cię właśnie z powodu tego grzechu, ponieważ powiedziane jest, że ten grzech w odróżnieniu od wszystkich innych nie będzie człowiekowi odpuszczony. Może być tak, że stałeś się ofiarą ataków najbardziej bluźnierczych myśli i Tobie jakiś wewnętrzny głos mówi, że te bluźniercze słowa pochodzą z Twojego serca. Ty to powiedziałeś, mówi Ci głos. Nie myśl, że jest to zjawisko obce dla nas. Jest to jedna z ulubionych metod szatana, którą on stosuje przeciwko najbardziej szczerym duszom pragnącym służyć Panu. On stara się przekonać Cię, że jesteś autorem tych myśli, ale Ty wiesz, że dałbyś każdą cenę by pozbyć się ich.

Dobrze pamiętam, gdy musiałem przejść przez tę piekielną dolinę bluźnierstwa przeciw Bogu i Duchowi Świętemu cały czas myśląc, że jestem winny tego grzechu. I jestem bezgranicznie wdzięczny za tę dobrą radę, którą dał mi starszy brat w wierze. On po prostu powiedział mi: zacznij dziękować i chwalić za wszystko Boga. Na początku nie rozumiałem tej mądrej rady, ale byłem gotowy na wszystko byleby tylko uwolnić się z tej strasznej sytuacji. I dziękuję Bogu, że uwolnił mnie.

Ale ktoś zapyta: jak można dziękować Bogu będąc w tak mrocznym położeniu? Po pierwsze, Słowo Boże mówi nam, by za wszystko dziękować. To wszystko, co Bóg każe nam czynić. Przy tym powinniśmy dziękować Bogu za podobne próby z tego powodu, że jedno co diabeł nienawidzi, to słyszeć słowa dziękczynienia i uwielbienia z ust dzieci Bożych. Ponadto powinniśmy chwalić i dziękować Boga dlatego, ponieważ tylko takie próby pokazują, że jesteśmy na właściwej drodze, inaczej diabeł by nas nie dręczył. I na koniec apostoł Jakub mówi: " Poczytujcie to sobie za najwyższą radość, bracia moi, gdy rozmaite próby przechodzicie. Wiedząc, że doświadczenie wiary waszej sprawia wytrwałość. " (Jak. 1:2-3). Znaczy to, że możemy dziękować Bogu za te doświadczenia, wiedząc, że wyjdziemy z nich silniejsi i wytrwalsi w wierze.

Wróg ucieka się do różnych metod, aby przeszkodzić dzieciom Bożym. Zacznijmy tylko szczerze o coś się modlić, a on będzie obok, aby przypomnieć nam o jednej albo drugiej jakoby bardzo ważnej sprawie, po to byśmy zaprzestali modlitwy. Można podać wiele przykładów przeszkadzania przez szatana w naszym życiu i z przykrością należy stwierdzić, że nie jeden raz udaje mu się to osiągnąć. W rezultacie cierpimy nie tylko my, ale całe dzieło Boże i imię Boże jest obrażane.

Jak należy nam postąpić, wiedząc, że mamy takiego wroga? Przecież on jest silniejszy i mądrzejszy od nas i czym szybciej to zrozumiemy, tym lepiej dla nas. Nikt z nas sam nie jest w stanie przeciwstawić się jego podstępnym zakusom.                                                                 Ale ktoś powie, czy nie jest w Piśmie napisane: " przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie od was. " (Jak. 4:7).Rzeczywiście, tak jest powiedziane. Ale tutaj znowu słowa te należy czytać w kontekście całego Pisma. Spójrzmy, co powiedziane jest tuż przed i zaraz po tym wersecie. Przed mówi się: " Poddajcie się więc Bogu ", a następnie: " Zbliżcie się do Boga, a zbliży się do was " tj. Bóg podejdzie do nas. (Jak. 4:8).

Tutaj należy zwrócić uwagę na trzy słowa: poddajcie się, przeciwstawcie, zbliżcie się. Właśnie w tej kolejności. Gdy poddajemy się władzy Boga, to daje nam autorytet i siłę, aby przeciwstawić się diabłu. Naszą ostoją jest Bóg i nasza siła będzie taka, jak bardzo będziemy poddawać się Bogu. Sami doznamy całkowitej porażki, a omyci krwią Baranka możemy mieć zapewnione całkowite zwycięstwo. Chwała Mu za to na wieki. Nam polecone jest nie uciekać a przeciwstawić się w mocy Tego, Który nas umiłował. Gdy to uczynimy wtedy przeciwnik będzie zmuszony uciekać od nas. Dlatego Paweł mówi: " bracia moi, umacniajcie się w Panu i w potężnej mocy jego. " (Ef. 6:10). W tym właśnie tkwi sekret zwycięstwa nad diabłem. " Nie dzięki mocy ani dzięki sile, lecz dzięki mojemu Duchowi to się stanie - mówi Pan Zastępów. " (Zach. 4:6).

Chciałbym teraz zwrócić się do tych, którzy tylko co zaczęli świadczyć i trudzić się dla Pana. Gdy szatan będzie nastawał przeciwko wam, to podwójcie wysiłki swoje. Miejcie na względzie to, że wróg boi się was ponieważ służycie Bogu. Dlatego atakuje. Niech to będzie potwierdzeniem waszego oddania Chrystusowi. Zadaliście szkodę jego królestwu zła i kłamstwa, ale wiedzcie, że on tak łatwo nie zrezygnuje, ufajcie więc, ponieważ z wami jest Ten, Który jest silniejszy niż wasz wróg. Przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie od was. Jeśli się modlicie, to bądźcie pewni tego, że jak usilne będą wasze modlitwy, takie Bóg ześle wam błogosławieństwo. Dlatego nie upadajcie na duchu.

Podsumowując, chciałbym skierować kilka słów do tych, którzy upadli na polu bitwy z wrogiem. Myśleliście, że twardo stoicie, że was nikt i nic nie powali. Gdy was ostrzegano słowami apostoła Pawła: " kto mniema, że stoi, niech baczy, aby nie upadł. ", myśleliście, że to dotyczy kogoś innego, ale nie was. I właśnie wtedy nastąpił upadek.                                     Ale teraz Pan wzywa was byście zbliżyli się do Niego. Bo jak blisko będziecie Jego i jak bardzo poddacie się Jemu, takie będzie wasze zwycięstwo nad wrogiem. Dziś Pan stoi u drzwi waszego serca, aby zbliżyć się do was. Otwórzcie więc Mu serce, a znajdziecie radość zbawienia i pójdziecie wraz z Nim drogą zwycięstwa.                                                                       Niech Pan pomoże wam uczynić to teraz.

Próba wiary sługi Bożego.


„ Wszystko ma swój czas i każda sprawa pod niebem ma swoją porę. ” (Ks.Koh. 3:1).      Jaka mądrość tkwi w tych prostych słowach powiedzianych przez Salomona. Tak, wszystko ma swój czas, a każde przedsięwzięcie swoją porę pod niebem. Są w życiu jednak okoliczności w których czekanie jest niemożliwe. Decyzje powinny być podjęte natychmiast, a działania muszą zostać podjęte bez zwłoki. Nie jutro, nie pojutrze, ale dzisiaj, teraz. Bywa tak, że wiele spraw można odłożyć, ale bywa i tak, że jeśli nie wykorzystasz nadarzającej się okazji, to następna może się nigdy nie powtórzyć.

Obejmuje to i odnosi się do najważniejszej ze wszystkich decyzji, decyzji o zbawieniu naszej nieśmiertelnej duszy. Słowo Boże mówi: „ Oto teraz czas łaski, oto teraz dzień zbawienia. ” (2Kor. 6:2). Dlatego mój przyjacielu, jeśli jeszcze nie podjąłeś tej decyzji, wiedz, że nie możesz jej stale odwlekać. Słowo „teraz” nie daje gwarancji na dowolny inny czas.

Przypomnijmy, jak chwila podjęcia właśnie tej decyzji zastała celnika Zacheusza siedzącego na drzewie sykomory. Chrystus spojrzawszy w górę rzekł do niego: „ Zacheuszu, zejdź śpiesznie… ” (Łuk. 19:5). Zauważmy, bez zwłoki, teraz, pośpieszywszy się, gdyż dziś muszę się zatrzymać w twoim domu. I powiedziane jest, że Zacheusz pośpiesznie zszedł i przyjął z radością Jezusa. To był moment, gdy podjął decyzję. Zwłoka w tym przypadku była niedopuszczalna. Najważniejsza z wszystkich decyzji, którą może tylko podjąć człowiek: zbawienie jego duszy, została podjęta przez Zacheusza na drzewie sykomory. Dlatego Jezus mógł powiedzieć do niego: „ Dziś zbawienie stało się udziałem domu tego … ” (Łuk. 19:9). Drodzy przyjaciele, czas zbawienia jest dzisiaj, teraz, w tej chwili.

Ale są też i takie chwile w życiu człowieka, gdy Bóg przychodzi ze szczególnym wezwaniem. Jak ważne jest dla nas, abyśmy byli Mu posłuszni, jak mówi Duch Święty: „ Dziś, jeśli głos Jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych … ” (Hebr. 3:15).

Teraz jednak chciałbym zwrócić uwagę na tekst z drugiego Listu do Tymoteusza, rozdział 2, werset 15: „ Postaraj się usilnie o to, abyś mógł stanąć przed Bogiem jako wypróbowany i nienaganny pracownik, który wykłada należycie słowo prawdy. „                                                 Aby być nienagannym pracownikiem, który nie ma powodu do wstydu, który prawidłowo i wiernie wyjaśnia słowo prawdy, trzeba przede wszystkim podporządkować się Bogu. To po pierwsze.

Ale ktoś zapyta: co w ogólnie ma wspólnego ten werset z tym co cytowane było wcześniej o Zacheuszu? Przy czym tu słowo: natychmiast? Gdzie tu pośpiech? Gdzie w wersecie jest wezwanie, które nie toleruje zwłoki? Ono jest w słowie „ postaraj się”.
Źródłem tego słowa jest: śpieszyć się, pośpiesz się. Na przykład ten sam wyraz znajdujemy w ewangelii Marka w rozdziale 6, w wersecie, który mówi o córce Herodiady, która poszła z pośpiechem do króla Heroda i powiedział mu: „ Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela. ”                                                                                                                                 Przyjrzyjmy się temu zdarzeniu? W dzień swoich urodzin wyprawił Herod ucztę dla swoich książąt i dla hetmanów i dostojników z Galilei. A gdy weszła córka Herodiady i tańczyła, spodobała się Herodowi. Zachwycony jej tańcem Herod powiedział do niej: „ Proś mię, o co chcesz, a dam ci. ” I po sugestiach matki, ona natychmiast weszła z pośpiechem do króla i prosiła: Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela.                                             Dlaczego taki pośpiech? Możliwe jest, że on zmieni swoje słowo, więc trzeba się śpieszyć.

I tak apostoł Paweł pisze do Tymoteusza: natychmiast, nie zwlekaj, oddaj siebie samego teraz Bogu w kwiecie wieku swojego, jak mówi Salomon: „ zanim nadejdą złe dni i zbliżą się lata, o których powiesz: nie podobają mi się! „ (Ks.Koh. 12:1).                                                  Teraz jest ten czas, aby podjąć decyzję, a nie jutro. Z oddaniem, przy tym całkowitym oddaniem Bogu nie należy zwlekać. „ Dziś, jeśli głos Jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych. ”                                                                                                                                                Jak mądrze postąpił Izajasz usłyszawszy głos Pana mówiącego mu: „ Kogo poślę? I kto nam pójdzie? ” Izajasz natychmiast, nie wahając się mówi: „ Oto jestem, poślij mnie! ” (Iz. 6:8). Zauważmy, to gotowość do całkowitego oddania się Bogu.

Dlaczego tak ważne jest, aby oddać się całkowicie Bogu? Ponieważ tylko wtedy człowiek jest w stanie, jak powiedziane w Księdze proroka Izajasza: „ gardzić złem, a wybierać szlachetne.„ (Iz. 7:15). Dlatego apostoł Paweł w rozdziale 12 Listu do Rzymian mówi: ”Proszę więc was, bracia ... „ On jak gdyby pada na kolana i mówi im: mam do was bardzo pilną sprawę, nie cierpiącą zwłoki, wzywam was: ” przez miłosierdzie Boże, abyście składali ciała swoje jako ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu, [to jest] waszą rozumną służbę. „ (Rzym. 12:1). Słowo ” rozumna „ - w języku greckim logikos - znaczy logiczna. Dla dziecka Bożego logicznym jest oddać się Bogu. A rezultatem takiego oddania jest: „ abyśmy umieli rozróżnić, co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe. " (Rzym. 12:2).

Moi drodzy, tylko takie oddanie daje nam możliwość „odrzucać złe, a wybierać dobre. " Jak ważne jest dla każdego dziecka Bożego, a nie mniej dla pracownika wypróbowanego i nienagannego, rozumieć, co znaczy odrzucać złe, a wybierać dobre. Taki pracownik Boży będzie naczyniem do celów zaszczytnych, jak powiedziane jest w tekście: „ poświęconym i przydatnym dla Pana, nadającym się do wszelkiego dzieła dobrego. ” (2Tym. 2:21). A przedtem powiedziane jest: „ Staraj się, abyś stanął przed Bogiem jako wypróbowany pracownik … ” (2Tym. 2:15).

Co to znaczy wypróbowany? Doświadczony. Przedstaw siebie Bogu, byś był, jak złoto w ogniu wypróbowane. Nie zapominaj, że wszystko, co jest poddane Bogu musi przejść przez tygiel próby. Ta próba jest nieuchronna. Pamiętasz, jak tylko co po swoim nawróceniu narażony byłeś na wiele pokus i prób. Dlaczego? Bóg dopuścił to, aby doświadczyć Twoją wiarę. Bez tych prób Ty nie możesz być „ naczyniem szlachetnym, przydatnym dla Pana„.

Jest wiele przykładów tych, którzy przeszli tę próbę ognia i tych, którzy jej nie wytrzymali.
Aby zilustrować tę prawdę przedstawię dwa takie przykłady, mając nadzieję, że posłużą one jako ostrzeżenie dla nas i jeśli to konieczne, jako napomnienie.

Jednym z takich przykładów jest król Saul. Saul, jak wiemy, był królem Izraela, pierwszym królem i bez wątpienia mógłby być jednym z największych królów tego narodu.
Spójrzmy, jakie on miał zalety, jeśli nawet weźmiemy tylko jego wygląd zewnętrzny. Był okazałym, urodziwym młodzianem, o głowę przewyższającym każdego z ludu Izraela. Przy tym posiadał wszystkie cechy przywódcy. Wiemy również, że Saul pochodził z znanego i wpływowego rodu, tj. pokolenia Beniamina, ale co najważniejsze, on został powołany i naznaczony na ten wysoki urząd przez samego Boga. Następnie czytamy, że Bóg ubłogosławił Saula sercem do wypełnienia tego powołania, „Bóg dał mu inne serce... zstąpił duch Boży na Saula i zaczął... prorokować ”, tak, że nawet ludzie, którzy go znali z dawniejszych czasów zaczęli mówić: „ Czy i Saul między prorokami? ” (1Sam. 10:11). W jego otoczeniu byli dzielni rycerze, których serca poruszył Bóg. I tak widzimy, że Saul posiadał wszystko, co jest niezbędne do wypełnienia obowiązków na naznaczonym stanowisku.

I mimo to on poniósł całkowitą porażkę. Dlaczego? Dlaczego on na przykład nie wytrzymał pierwszej próby? Powodem było to, że Saul nigdy całkowicie nie podporządkował się, nie poddał się Bogu. On bardziej bał się ludzi niż Boga. On wybrał swoją chwałę zamiast chwały Pana.                                                                                                                                                      Jego pierwsza próba przyszła wtedy, gdy musiał oczekiwać proroka Samuela. Była wojna i lud, który z nim był, drżał ze strachu przed Filistyńczykami. Tydzień wcześniej Samuel ostrzegał Saula, aby ten oczekiwał na niego w Gilgal, zanim wyruszy do bitwy. Prorok powiedział, że przybędzie po siedmiu dniach, aby złożyć odpowiednie ofiary dla Pana. Nadszedł siódmy dzień, a Samuel nie pojawiał się, żołnierze Saula zaczęli się rozbiegać i wbrew słowu Pana, Saul nie czekając na proroka złożył ofiarę całopalną. On nie miał prawa składać tej ofiary, nawet będąc królem. Takie prawo miał tylko prorok.

I tu możemy przeczytać: „ Kiedy dokończył całopalenia, nadszedł Samuel … ” A gdy Samuel zapytał go: Co uczyniłeś? Spójrzmy, jak odpowiedział Saul: „ Widziałem, że lud pierzchnął ode mnie, wtedy pomyślałem: „ że Filistyńczycy wkrótce ruszą na mnie do Gilgal ... ośmieliłem się przeto złożyć ofiarę całopalną.” (1Sam. 13:11-12).                                                    Ja widziałem, ja myślałem, ja postanowiłem, wszystko ja. Żadnego posłuszeństwa i zaufania Bogu, on decyduje sam, wbrew słowu Pana. I tak pierwsza próba Saula okazała się porażką. Samuel musiał mu powiedzieć te gorzkie słowa: „ Popełniłeś głupstwo! Gdybyś był dochował przykazania Pana, Boga twego, które On ci nadał, Pan byłby utwierdził królestwo twoje nad Izraelem na wieki. Lecz teraz królestwo twoje nie utrzyma się. „ (1Sam. 13:13-14). Tak, Saul bał się bardziej ludzi i ich opinii o nim, niż Boga.

Wkrótce po pierwszej próbie przyszła druga. I tej on również nie wytrzymał. Ponownie z tego samego powodu. Nieposłuszeństwo Bogu, nieposłuszeństwo Jego słowu. I prorok Samuel ponownie powie mu: „ Czy takie ma Pan upodobanie w całopaleniach i w rzeźnych ofiarach … Posłuszeństwo lepsze jest niż ofiara, a uważne słuchanie lepsze niż tłuszcz barani ... Ponieważ wzgardziłeś rozkazem Pana, więc i On wzgardził tobą i nie będziesz królem. „ (1Sam. 15:22-23). I tym razem jego słowa, jego osądzają. Spójrzmy, jak on odpowiedział na słowa Samuela: „ Zgrzeszyłem gdyż przekroczyłem rozkaz Pana i słowo twoje; lecz bałem się ludu, więc usłuchałem jego głosu. „ (1Sam. 15:24). Zgrzeszyłem – mówi on.

Ale to nie było szczere upamiętanie. Gdy Samuel odwrócił się i chciał odejść od niego, Saul błaga go: „ Zgrzeszyłem! Lecz teraz uczcij mnie teraz przed starszymi mego ludu i przed Izraelem i zawróć ze mną, abym oddał pokłon Panu, Bogu twojemu. „ (1Sam. 15:30).              Zauważmy co on mówi: uczcij mnie teraz przed starszymi mego ludu. Oto co go najbardziej martwiło. Człowieka powołanego przez Boga i obdarzonego przez Boga do wypełnienia naznaczonej mu posługi, Bóg musiał odrzucić.

Saul nigdy nie starał się całkowicie oddać Bogu. On odrzucił tę sposobną chwilę i nie pośpieszył, by odpowiedzieć na wezwanie Boże. I zamiast być sługą, który jest miły Bogu, został odrzucony. W jego przypadku był to strach przed ludźmi. Jak wielu sług okazało się niegodnymi właśnie z tego powodu. Strach przed ludźmi prowadzi do zguby - mówi Słowo Boże, lecz kto ufa Panu, ten będzie zbawiony.

W przeciwieństwie do Saula, jakże wspaniały przykład mamy w proroku Danielu. Będąc w znacznie trudniejszych okolicznościach niż Saul, Daniel okazał się wierny swojemu Bogu. On rozumnie przechodził jedną próbę za drugą i okazał się godnym sługą Bożym. Sekret tkwił w tym, że Daniel od początku oddał się Bogu. On nie przegapił tego ważnego momentu w swoim życiu, nie odkładał go na jutrzejszy dzień, ale od swoich młodych lat, jak powiedziane jest: „ Daniel postanowił w sercu swym, że nie będzie kalać się … ” tj. „ złożył ciało swoje jako ofiarą żywą, świętą, miłą Bogu. „ On postanowił nie kalać daniami ze stołu świata, ale zachować siebie czystym przed Bogiem. A gdy nagle przyszła pierwsza próba, Daniel wyszedł z niej, jak „złoto w ogniu oczyszczone. ”

Ta próba przyszła w formie potraw ze stołu królewskiego i wina. Czterej młodzieńcy, Daniel i jego trzej przyjaciele mieli spożywać dania ze stołu królewskiego. I w związku z tym wyznaczonym pokarmem u tych młodych synów Izraela pojawił się problem. Kwestia dotyczyła ich sumienia. Na stole królewskim było jedzenie, którego spożywanie zabraniało Prawo Mojżeszowe. To były ofiary z ołtarzy pogańskich bogów.                                                 Co w tym przypadku oni powinni byli uczynić? Oczywiście rozwiązać ten problem można było na różne sposoby.

Oni mogliby stwierdzić na przykład, że tak naprawdę jesteśmy daleko od domu, do którego być może już nie powrócimy, to czy nie lepiej w Babilonie postępować i żyć tak, jak Babilończycy. Przecież u nich jest ich pokarm i zupełnie normalnym jest, że my żyjący wśród nich, jemy to samo co oni. Rzecz przecież nie w jedzeniu i piciu. Jaka to jest różnica, jeśli nawet są to ofiary poświęcone bożkom, przecież to my znamy prawdziwego Boga, a ich religia nie ma dla nas żadnego znaczenia.

Ale Daniel mówi zdecydowanie - nie, ja nie będę kalał sumienia potrawami z królewskiego stołu. Tak, drodzy przyjaciele, gdy przyszła godzina próby, Daniel był na nią gotowy. Dlaczego? Dlatego, że ten problem został rozstrzygnięty wcześniej. On jeszcze do chwili próby przedstawił ciało swoje Bogu, jako ofiarę żywą, świętą, miłą Jemu. Człowiek doznaje porażki przez grzech, świat i diabła właśnie dlatego, że nie postanowi w sercu swoim by odrzucić złe, a wybierać dobre.

To była próba, którą Daniel przeszedł w swoich młodych latach. Ale za panowania króla Dariusza, Danielowi przeznaczone było przejść przez jeszcze cięższe doświadczenie. I ta próba, jak pierwsza dotyczyła jego wierności Bogu. Ze względu na fakt, że nie przestał modlić się do swego Boga miał być wrzucony do lwiej jamy. W tak ciężkiej chwili Daniel mógłby stwierdzić, że lepiej powstrzymać się od otwartej modlitwy, można przecież modlić się w zamknięciu. Tak, czy inaczej Bóg słyszy modlitwę, gdyż On patrzy na serce człowieka. Ale Daniel postanowił inaczej. Powiedziane jest, że „ trzy razy dziennie padał na kolana, modlił się i wysławiał swojego Boga, jak to zwykle dotąd czynił. „ (Dan. 6:11). I za to został wrzucony do lwiej jamy.                                                                                                                           Ale historia na tym się nie kończy. Król Dariusz nie mógł jeść i spać tej nocy. Wstał bardzo wcześnie o świcie i poszedł śpiesznie do lwiej jamy i zawołał smutnym głosem na Daniela: „ Danielu, sługo Boga żywego! Czy twój Bóg, któremu nieustannie służysz, mógł cię wybawić od lwów? „ (Dan. 6:21). Jakie świadectwo pogańskiego króla o Danielu: „ sługa Boga żywego„ , któremu on nieustannie służy. W tym właśnie tkwi tajemnica, w całkowitym oddaniu. Daniel nie poszedł na kompromis i Bóg go wybawił.

Nie chciałbym zakończyć nie przedstawiając Tego, Który powiedział: „Oto przychodzę, Aby wypełnić wolę twoją, o Boże, Jak napisano o mnie w zwoju księgi. „ (Hebr. 10:7). To było drodzy przyjaciele prorocze słowo o naszym Panu, Jezusie Chrystusie. On ofiarował samego siebie na ołtarzu Golgoty, aby zbawić Ciebie i mnie. Chwała Mu za to na wieki!                     On sam przyjął śmierć, aby dać Ci życie, a dziś stoi u drzwi Twojego serca i mówi: „ Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli ktoś usłyszy głos mój i otworzy drzwi, wstąpię do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną. „ (Obj. 3:20).                                                                                          Przyjacielu, nie zwlekaj i otwórz Mu drzwi, gdyż jutro może być już za późno. Dziecko Boże nie odkłada chwili oddania siebie Bogu. Uczyń to teraz, pośpiesz się, aby dać Mu pełną swobodę w swoim życiu.                                                                                                                  Niech Duch Boży dla wielu pomoże teraz zdecydować o najważniejszym pytaniu: zbawieniu i całkowitym oddaniu się Bogu.

Dlaczego bez zmartwychwstania cała nasza wiara jest daremna?


Od dnia zmartwychwstania Jezusa Chrystusa do wniebowstąpienia minęło 40 dni. Przyjrzyjmy się więc, jak dużo miejsca poświęcone jest temu okresowi czasu w Biblii, a ściślej w Nowym Testamencie. Jeśli policzymy, że średnio jest 30 wersetów w rozdziale, to okazuje się, że wychodzi aż sześć rozdziałów.                                                                                   Jak istotne znaczenie dla nas miało tych czterdzieści dni, myślę że zrozumiemy, gdy wnikniemy w tekst Dziejów Apostolskich. Dlatego spójrzmy na pierwszy rozdział tej Księgi i przeczytajmy wersety od 1 do 4: " Pierwszą księgę napisałem, Teofilu, o wszystkim, co Jezus zaczął czynić i [czego] nauczać; Aż do dnia, gdy udzieliwszy przez Ducha Świętego poleceń apostołom, których wybrał, wzięty został w górę; Im też po swojej męce objawił się jako żyjący i dał liczne tego dowody, ukazując się im przez czterdzieści dni i mówiąc o Królestwie Bożym. A spożywając z nimi posiłek, nakazał im: Nie oddalajcie się z Jerozolimy, lecz oczekujcie obietnicy Ojca, o której słyszeliście ode mnie. "

Co się wydarzyło w ciągu tych 40 dni po zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa i aż do Jego wniebowstąpienia? Powiedziane jest, że "objawił się jako żyjący i dał liczne tego dowody i nauczał Swoich uczniów o Królestwie Bożym. "                                                                                 Tak, to był najważniejszy okres w życiu uczniów, gdy Jezus objawił się im żywy po Swoich cierpieniach i śmierci na krzyżu. Z tekstu dowiadujemy się, że było to wielokrotnie w ciągu tych 6 tygodni. W ciągu tych czterdziestu dni On nie był cały czas z nimi, lecz od czasu do czasu objawił się tej małej grupie wierzących w Niego. On czynił to po to, aby nie mieli najmniejszych wątpliwości co do tego, że On rzeczywiście został wskrzeszony z martwych i że On żyje.

Oto dlaczego Pan wielokrotnie i na różne sposoby objawiał się i w różnych porach dnia i gdy drzwi były zamknięte, na drodze i nad brzegiem morza, w różnych domach, pojedynczym ludziom i większej grupie ludzi. Tak, w bardzo różnych okolicznościach jadał z nimi posiłki, rozmawiał z nimi i nauczał ich. Tak więc oni nie tylko widzieli Go raz lub dwa gdzieś daleko, ale byli w ścisłym kontakcie i w społeczności z Nim. Dlatego u nich nie mogło być najmniejszych wątpliwości, że z nimi teraz jest ten sam Chrystus, za Którym oni chodzili przez te trzy lata i że to Ten, Który został ukrzyżowany i umarł, teraz zmartwychwstały i żywy przebywa z nimi.

Przypomnijmy sobie, jak w czasie Swojego przebywania tu na Ziemi ze Swoimi uczniami, przed Swoim zmartwychwstaniem, Pan mówił im wielokrotnie o jednej prawdzie, a która była im kamieniem potknięcia. O konieczności Swojej śmierci! Po raz pierwszy powiedział im, że musi umrzeć w Cezarei Filipowej. Dla uczniów był to taki szok, że otwarcie i zdecydowanie zaprotestowali: " Panie! Nie przyjdzie to na ciebie! " Oto z jaką gwałtownością wystąpił Piotr i zaczął upominać Chrystusa.

Ale rzecz w tym, że Jezus mówił im nie tylko o konieczności Swojej śmierci, ale także przypominał im, że na trzeci dzień On zmartwychwstanie. Ilekroć mówił o Swojej śmierci, mówił także o Swoim zmartwychwstaniu, że powinien nie tylko umrzeć, ale i zmartwychwstać na trzeci dzień.                                                                                                            A ile razy Jezus musiał ich skarcić za ich niewiarę? Pamiętamy, jak po przemienieniu się na Górze Tabor na oczach wybranych uczniów Chrystus przebywając w Galilei znowu im mówi: " Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi i zabiją go, ale On trzeciego dnia będzie wskrzeszony z martwych. " (Mat. 17:22-23). A potem Mateusz dodaje: " I zasmucili się bardzo. "                                                                                                                                                Oni byli tak oszołomieni Jego oświadczeniem o śmierci, że myśleli, że przesłyszeli się, gdy powiedział im, że zmartwychwstanie. Oni po prostu nie przyjęli tego do wiadomości, a nawet, gdy to słyszeli, to wydawały się im to tylko słowa, mówiące o odległym wydarzeniu, odnoszące się do końca czasów, ogólnego zmartwychwstania.

Jak bardzo skomplikowane dla nich były te słowa o Jego zmartwychwstaniu świadczy fakt, że nawet po tym, jak zmartwychwstał, wiele razy musiał przypominać im ich niewiarę.

Pamiętamy, jak po tym, jak Chrystus ukazał się Marii Magdalenie, to ona natychmiast pobiegła i powiedziała o tym uczniom. Oni płakali, będąc zasmuceni i przygnębieni w tym czasie. A gdy usłyszeli z jej ust, że żyje i że ona widziała Jezusa, to powiedziane jest, że nie uwierzyli.                                                                                                                                                   Przyszli z tą samą wiadomością i dwaj uczniowie, którym Chrystus objawił się na drodze do Emaus, mówiąc: " Pan naprawdę zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi. " On żyje widzieliśmy Go, On z nami rozmawiał, przełamywał i dawał nam chleb. Ale oni i im nie uwierzyli. I gdy Chrystus objawił się jedenastu uczniom, On znów musiał zarzucić im ich niewiarę i zatwardziałość serca, że ​​widząc Go zmartwychwstałego nie uwierzyli.

Jaka była przyczyna ich niewiary i zatwardziałości serca, tego, że nie przyjmowali wszystkiego po prostu, bez zastrzeżeń?
Pamiętamy jak zmartwychwstały Chrystus powiedział do dwóch uczniów idących do Emaus: " O głupi i gnuśnego serca, by uwierzyć we wszystko, co powiedzieli prorocy. " (Łuk. 24:25). To było ich problemem, że nie uwierzyli Pismom, nie uwierzyli w to wszystko, co zostało w nich powiedziane. A Pisma wyraźnie mówiły, że Jezus musi cierpieć i że musi być wskrzeszony.

To jest i nasz problem. Wierzymy temu wszystkiemu, co nam pasuje, temu, w co chcemy wierzyć, temu, co jest nam zrozumiałe i co nam się podoba.                                                          Oni nie rozumieli dlaczego Chrystus musiał umrzeć. Jeśli On był tym zapowiedzianym Mesjaszem, to co da im martwy Mesjasz. Tak oni myśleli, myśleli po ludzku. A przyczyna była w tym, że oni czytali i interpretowali Pisma zgodnie ze swoimi wcześniejszymi poglądami i pragnieniami. Dlatego ujrzawszy Go zmartwychwstałym oni wątpili, nie uwierzyli Pismom, które mówiły o Jego śmierci i zmartwychwstaniu.

Pomyślmy, jakimi byliby oni świadkami, jeśliby nie byli pewni Jego zmartwychwstania, tego, że On żyje. A jakie byłyby rezultaty, jeśliby poszli głosić naukę Chrystusa nie mając pewności Jego zmartwychwstania. Dlatego Jezus wiele razy i na różne sposoby objawiał się im, by byli pewni tego, że idą i służą żywemu Zbawicielowi.

Jaka jest różnica między chrześcijaństwem a innymi religiami? Taka, że chrześcijaństwo twierdzi, że nasz Bóg jest żywy. Jest to również różnica między chrześcijaństwem nominalnym a rzeczywistym chrześcijaństwem. Jeśli człowiek mówi, że on jest chrześcijaninem, a nie przeżył osobistego spotkania z żywym Chrystusem, to on taki jest tylko z nazwy. Aby być pewnym tego, że Jezus Chrystus żyje w nas konieczne jest osobiste spotkanie z Nim. Taka jest różnica między tymi, którzy przeżyli to spotkanie, a tymi, którzy tego nie doświadczyli. Tylko ci, którzy byli pewni tego, że idą, służą i oddają cześć żywemu Zbawicielowi mieli wpływ na świat poprzez swoje świadectwo.

O apostołach po tym, jak utwierdzili się w tym, że Jezus Chrystus jest żywy, wrogowie ich mówili o nich, gdy oni świadczyli i głosili, że są światowymi wichrzycielami. W Dziejach powiedziane jest, że to: " Ci, co uczynili zamęt w całym świecie. " (Dzieje 17:6). Widzimy więc, że ich świadectwo rzeczywiście miało silny wpływ na cały ówczesny zamieszkały świat. Czyż nie tak?                                                                                                                                             A dlaczego? Dlatego, że uwierzyli i byli pewni tego, że Chrystus żyje. Łukasz mówi nam, że Jezus " objawił się jako żyjący i dał liczne tego dowody … " Tych dowodów jest tak dużo, poczynając od pustego grobu, czego naocznymi świadkami było kilkanaście osób, tak że odrzucić ich świadectwa nie można było.

Ilu było świadków, którzy widzieli, słyszeli i dotykali żyjącego Chrystusa w ciągu tych czterdziestu dni po zmartwychwstaniu? Apostoł Paweł w swoim Liście do Koryntian przypomina tych świadków zmartwychwstania Chrystusa. Pisze on następująco: " I ukazał się Kefasowi, potem dwunastu; Potem ukazał się więcej niż pięciuset braciom naraz, z których większość dotychczas żyje, niektórzy zaś zasnęli; Potem ukazał się Jakubowi, następnie wszystkim apostołom; A w końcu po wszystkich ukazał się i mnie jako poronionemu płodowi. " (1Kor. 15:5-8).

Czy zauważyliście, że Paweł tutaj nie wspomina wszystkich, którym Jezus Chrystus objawił się, jak na przykład Maryi i innych kobiet i dwóch uczniów udających się do Emaus. Ale nikt oprócz apostoła Pawła nie wspomina o zdarzeniu, gdy zmartwychwstały Chrystus ukazał więcej niż pięciuset braciom. To właśnie miał na myśli Łukasz, gdy mówił, że: " … po swojej męce objawił się jako żyjący i dał liczne tego dowody, ukazując się im … "
Ale kim byli ci ludzie, którym On objawiał w ciągu tych czterdziestu dni, jak podano w wersecie 3? To byli Jego uczniowie, Jego naśladowcy. On tylko Swoim objawiał się po zmartwychwstaniu.                                                                                                                   Dlaczego tylko Swoim, to Piotr daje nam na to pytanie odpowiedź w rozdziale 10 Dziejów Apostolskich w wersetach od 40 do 42, gdzie zapisane są jego słowa powiedziane w domu Korneliusza: " Jego [tj. Jezusa] wskrzesił Bóg trzeciego dnia i sprawił, żeby się objawił; Nie całemu ludowi, ale świadkom przedtem wybranym przez Boga, nam, którzy z nim jedliśmy i piliśmy po jego zmartwychwstaniu. Nakazał nam też głosić ludowi i świadczyć, że on jest ustanowionym przez Boga sędzią żywych i umarłych. " Tak więc nie wszystkim ludziom, lecz świadkom wybranym przez Boga.

Czy sądzicie, że świat teraz uwierzyłby, jeśliby Pan objawił się po raz drugi. Nie. Postąpiłby z Nim podobnie jak wtedy, gdy Chrystus był na Ziemi. Teraz, po zmartwychwstaniu Chrystus objawi się tylko tym, którzy wierzą w Niego.                                                                  "Objawił się On jeden raz u schyłku wieków dla zgładzenia grzechu przez ofiarowanie samego siebie ", a gdy powiedział: "Wykonało się", dzieło odkupienia zostało dokonane za każdego człowieka. A teraz tym, którzy przyjmą Jego odkupieńczą ofiarę za grzech wiarą, objawi się jako żyjący i miłujący Zbawiciel.

Ale nadejdzie dzień, gdy On znów objawi się światu, ale już nie jako Zbawiciel, ale jako Sędzia. Dzisiaj jest dzień łaski, dzisiaj jest dzień zbawienia i wiarą w Niego Ty możesz poznać mój drogi przyjacielu żywego Chrystusa.

A dlaczego kwestia zmartwychwstania jest tak ważna? Dlaczego zmartwychwstanie jest kamieniem węgielnym naszego zbawienia, jak mówi apostoł Paweł? Apostoł Paweł mówi, że: " … ewangelia, którą wam zwiastowałem, I przez którą zbawieni jesteście, to podałem wam to, co i ja przejąłem, że Chrystus umarł za grzechy nasze według Pism I że został pogrzebany, i że dnia trzeciego został z martwych wzbudzony według Pism. " I dalej w 15 rozdziale 1 Listu do Koryntian wyraźnie mówi: "A jeśli Chrystus nie został wskrzeszony, to daremne [jest] nasze głoszenie, daremna też wasza wiara. " "… nadal jesteście w swoich grzechach." Dlaczego?

Dlaczego bez zmartwychwstania cała nasza wiara jest daremna? Dlaczego, jeśliby On nie zmartwychwstał, my bylibyśmy w grzechach naszych? Czy nie wystarczy, że umarł? Dlaczego konieczne było, aby On jeszcze zmartwychwstał?                                                            Otóż, Bóg Ojciec wskrzeszając Jezusa w ten sposób położył Swoją pieczęć aprobaty, najpierw na Jezusa i dalej na wszystko, co On czynił i czego nauczał. To była ostateczna pieczęć Ojca Niebieskiego, Który przyjął ofiarę Swego Syna.

Widzimy, jak Bóg towarzyszył Synowi potwierdzając znakami i cudami całe ziemskie życie Jezusa Chrystusa. Spójrzmy, jak cudowne zjawisko towarzyszyło Jego narodzinom. Aniołowie zwiastując nowinę o narodzinach Mesjasza, przerywają nocną ciszę na betlejemskich polach. Mędrcy z odległych krajów podążając za gwiazdą na Wschodzie przychodzą pokłonić się Królowi. Pamiętamy, jak podczas chrztu Jezusa w Jordanie głos Ojca z nieba potwierdza: " To jest mój umiłowany Syn, w którym mam upodobanie. " (Mat. 3:17). Głos ten powtórzył się na Górze Przemienienia. W ogrodzie Getsemane był także głos Ojca do Syna Bożego: " I uwielbiłem, i jeszcze uwielbię. " (Jana 12:28).

Ale Bóg również położył pieczęć Swoją na Synu potwierdzając to cudami dokonywanymi przez Jezusa. W swoim kazaniu w dniu Pięćdziesiątnicy Piotr mówi: " Jezusa z Nazaretu, męża potwierdzonego przez Boga wśród was mocami, cudami i znakami, których Bóg dokonał przez niego wśród was ..." (Dzieje 2:22). Przy tym w czasie cierpienia na krzyżu Jego śmierci towarzyszyły nadprzyrodzone znaki i zjawiska, takie jak na przykład zaćmienie Słońca, trzęsienie ziemi, otwarte groby i ukazanie się umarłych. Te niewiarygodne zjawiska i zakłócenia, tak w świecie materialnym jak i duchowym świadczą o tym, że w tamtej chwili dokonywało się największe przestępstwo przeciwko Bogu.

Ale najważniejszym dowodem na to, że Jezus Chrystus jest tym mężem potwierdzonym przez Boga jest Jego zmartwychwstanie. " Bóg go wzbudził, rozwiązawszy więzy śmierci, gdyż było rzeczą niemożliwą, aby przez nią był pokonany. " (Dzieje 2:24).                              Dlaczego było rzeczą niemożliwą, aby był przez nią pokonany? Ponieważ był doskonały, bez grzechu i skazy i było niemożliwe aby śmierć mogła go zatrzymać. Śmierć jest bezpośrednim skutkiem grzechu, jak Słowo Boże mówi: " Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć. " (Rzym. 6:23). To, że Bóg wskrzesił Go z martwych mówi nam, że On był bezgrzeszny, bez zmazy lub skazy. To dlatego Ojciec Go potwierdził. Jeśliby w Nim była choć najmniejsza niedoskonałość, to Ojciec nie uczynił by tego.

Ale jakie znaczenie dla nas ma to potwierdzenie przez Boga Swojego Syna? To jest gwarancja, że ​​każde słowo powiedziane przez Niego, każda obietnica dana przez Niego jest wierna i pewna. Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa gwarantuje wierność Jego słów i to dzieło, które dokonał na krzyżu Golgoty. On nie mógł powiedzieć nieprawdę. Gdy mówi, że jest drogą do Boga i że nikt nie przychodzi do Ojca, jak tylko przez Niego, to oznacza, że nie ma w nikim innym zbawienia i nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni, oprócz imienia Jezusa Chrystusa.                   Tak, zmartwychwstanie mówi nam, że każde słowo powiedziane przez Niego jest prawdą. On jest - prawdą. A gdy mówił o konieczności Swojej śmierci i zmartwychwstaniu, mówił prawdę i wzbudziwszy Go z martwych Bóg położył Swoją ostateczną pieczęć potwierdzenia na Swoim Synu, na wszystkim co On powiedział i wszystkim, czego dokonał. Oznacza to, że Bóg gwarantuje pełne zbawienie przez Swojego Syna. Kto przyjdzie do Jezusa Chrystusa, przez Niego zostanie zbawiony.

Tym samym Bóg wzbudziwszy Syna Swojego z martwych odrzuca wszystkie inne sposoby zbawienia i mówi nam, że nie ma żadnego innego imienia pod niebem, przez które moglibyśmy być zbawieni. Jezus Chrystus, On jeden: " jest drogą i prawdą, i życiem i nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przez Niego. " (Jana 14:6).                                            Jak ważne, jak konieczne jest, aby Jego pierwsi naśladowcy uwierzyli i byli pewni Jego zmartwychwstania. Dlatego w ciągu 40 dni mówi do nich, spożywa z nimi posiłki, chodzi z nimi i naucza ich, by nie było najmniejszych wątpliwości, że On żyje. Chwała i dziękczynienie Mu za to!

Spójrzmy, jak wielką miłością darzył ich, że czynił to przez czterdzieści kolejnych dni wielokrotnie i różnorodnie. Moi drodzy, czy On i z nami tak nie postępuje? Ile razy Pan okazuje nam Swoje miłosierdzie będąc cierpliwym dla nas, troszczy się o nas, powtarza nam te same nauki, aby usunąć nasze wątpliwości i utwierdzić nas w tym, że On nas miłuje i nie pozostawi nas samych ani po pierwszym, ani po drugim, ani po trzecim, nawet po wielu niepowodzeniach. Taki jest nasz Zbawiciel.

Słowo Boże mówi, że: " Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie mógł współczuć ze słabościami naszymi, lecz doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu. " (Hebr. 4:15). On wie jakim tworem jesteśmy, zna nasze słabości, gdyż stał się człowiekiem jak my, kuszony we wszystkim podobnie jak my. " Przystąpmy więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej chwili." (Hebr. 4:16).

Jak wielką łaską jesteśmy obdarzeni, że ​​mamy żywego Zbawiciela. My nie służymy jakiemuś wymyślonemu ideałowi, ale żywemu Bogu. Chwała Mu i dziękczynienie za wszystko! Dlatego mój przyjacielu, jeśli jeszcze nie poznałeś Pana, to mam dla Ciebie radosną nowinę. Posłuchaj mnie, Duch Boży proponuje Ci zbawienie, odpuszczenie grzechów i nowe życie, życie wieczne. Spójrz co mówi Słowo Boże: " Dlatego też może zbawić na zawsze tych, którzy przez niego przystępują do Boga, bo żyje zawsze ... " (Hebr. 7:25).

Dlaczego On może zbawić na zawsze ? Bo On jest zawsze żywy. On może i teraz zbawić Cię, przyjacielu. Zawsze, to znaczy i w tej chwili. Skłoń więc swoje kolana, tam gdzie teraz jesteś i powiedz: Panie, zmiłuj się nade mną według łaski Swojej, jestem grzesznikiem, obmyj mnie z winy mojej i oczyść mnie z grzechu mego, przebacz mi i przyjmij mnie na zawsze za sługę i dziecko Swoje.                                                                                                                           Jeśli to uczyniłeś mój przyjacielu, to spójrz co mówi Ci Słowo Boże: " Jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz. " (Rzym. 10:9).                                                                                                       Musisz więc teraz wyznać, że Jezus jest Twoim Panem. Powiedz więc komukolwiek, że przyjąłeś Go jako swojego Zbawiciela i Pana. I co dalej. Sercem uwierz, że Bóg Go wskrzesił z martwych. Pamiętaj, rozumem całą tajemnicę zmartwychwstania nie pojmiesz, ale sercem, tak.

Dlaczego powiedziane jest tu: " jeśli uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz. " Dlaczego mamy uwierzyć, że Bóg Go wskrzesił?                  Po pierwsze zmartwychwstanie mówi nam, że nastąpiła śmierć. Po drugie, śmierć bez zmartwychwstania nie daje żadnych podstaw do wiary. Gdyby Chrystus tylko umarł, to Jego śmierć byłaby tragicznym i nieszczęśliwym zakończeniem Jego dzieła. Ale Jego śmierć w świetle zmartwychwstania jest tym, w czym możemy z całą pewnością mieć pełną ufność.

Dlatego, jeśli jeszcze tego nie uczyniłeś, nie wyznałeś, że Jezus jest Twoim Panem, to uczyń to teraz. A gdy wyznasz Go swoim Panem i Zbawicielem, wtedy Twoje serce napełni się radosną ufnością, że On żyje, że Bóg wskrzesił Go z martwych.

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.