RSS

Nowina o Bożym Narodzeniu.


  Święta Bożego Narodzenia obchodzone są przez katolików i protestantów 25 grudnia. Prawosławni również świętują to wydarzenie, ale 13 dni później, 7 stycznia. Najważniejsze jest jednak to, byśmy zrozumieli znaczenie tego święta.
 Zazwyczaj podstawą kazania Bożonarodzeniowego jest fragment tekstu z Ewangelii Mateusza lub Łukasza, ponieważ ci ewangeliści opowiedzieli nam w szczegółach o narodzinach Jezusa Chrystusa. Ale w Biblii są też inne teksty, w tym prorocze wypowiedzi ze Starego Testamentu, które mówią o tym wielkim wydarzeniu.                                       Chciałbym jednak przytoczyć słowa apostoła Pawła z Listu do Galatów, rozdział 4, werset czwarty i piąty: " Lecz gdy nadeszło wypełnienie czasu, zesłał Bóg Syna swego, który się narodził z niewiasty i podlegał zakonowi. Aby wykupił tych, którzy byli pod zakonem, abyśmy usynowienia dostąpili. "

Pojawienie się Jezusa Chrystusa na arenie dziejów świata właśnie w tym czasie nie było przypadkowe! Powiedziane jest, gdy "nadeszło wypełnienie czasu" tj. według planów i obliczeń Bożych, w wyznaczonym czasie narodził się Chrystus. Znaczy to, że wszystkie zdarzenia i warunki na świecie zostały przez Boga w pełni skoordynowane i czekały na przyjście Jego Syna na ziemię! Cały ówczesny świat został przygotowany do przeprowadzenia Bożego planu, by w końcu wypełniły się proroctwa mówiące o przyjściu na ziemię naszego Odkupiciela.

Na przykład, ówczesne warunki polityczne sprzyjały przyjściu Jezusa Chrystusa. Imperium Rzymskie zjednoczyło cały świat śródziemnomorski pod swoim panowaniem, tak, że przemieszczanie się z jednego punktu geograficznego do drugiego było swobodniejsze, a to z kolei dało wiele możliwości do rozprzestrzeniania się chrześcijaństwa po całym świecie. Co więcej, w tym czasie językiem dominującym stał się język grecki, który okazał się najbardziej odpowiednim dla głoszenia Ewangelii. Ponadto, rozproszenie ludu Izraela w granicach Cesarstwa Rzymskiego pozwoliło szerzyć nowinę o Bogu wśród pogan.
Te czynniki polityczne i kulturowe były tylko jedną stroną medalu w wielkim dziele przygotowania "gleby" niezbędnej do przyjścia Chrystusa na ziemię. Ale był jeszcze jeden czynnik, który odegrał ważną rolę w objawieniu Jezusa Chrystusa w tym właśnie czasie w dziejach ludzkości. Mam na myśli wielki upadek moralny, a raczej, rozkład moralny świata pogańskiego i duchowe odstępstwo wybranego narodu Bożego.
Ówczesny świat, wierzący w istnienie Boga, mający prawo i moralność błądził jednak w ciemności przesądów i bałwochwalstwa, tonąc w morzu rozpusty. I właśnie ten świat był gotowy na przyjście Tego, Który mógł go uratować przed ostatecznym zniszczeniem.

Teraz dużo mówi się o tym, że potrzebujemy przełomu, nowych zasad moralnych. Ateizm szerzy się na całym świecie i widzimy już tego rezultaty. Ale teraz nawet najwyższe zasady moralne bez osobistego poznania Chrystusa nie przyniosą pożądanych rezultatów.
Jedną rzeczą jest - wiedzieć o Bogu i moralności, a drugą - przestrzegać zasad moralnych.
Tak więc, gdy nadeszła pełnia czasu, w najciemniejszej godzinie dziejów świata, zesłał Bóg Syna Swego, który zrodził się z dziewicy, aby wykupić grzesznego człowieka, przyjąć go i włączyć (wprowadzić) przez Syna Bożego do Swojej rodziny.

" Zesłał Bóg Syna swego" - to przesłanie Świąt Bożego Narodzenia. On nie był samozwańczym Wybawicielem. On został powołany, namaszczony i posłany przez Boga. W przeciwnym razie nie mógłby być naszym Odkupicielem. Ile razy Jezus Chrystus sam potwierdza, że został posłany, a nie przyszedł z własnej inicjatywy. " Albowiem nie sam od siebie przyszedłem, lecz Ojciec mój mnie posłał. " (Jana 8:42). "A to jest żywot wieczny, aby poznali ciebie, jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłałeś. " (Jana 17:3).

Dlaczego Chrystus i apostołowie podkreślali tę prawdę, że Jezus został posłany przez Boga? Odpowiedź jest bardzo prosta: identyfikowali Jego Boskość z Bogiem Ojcem. Gdyby nie został posłany przez Ojca, gdyby nie był Synem Bożym, nie mógłby być naszym Zbawicielem.
Chrystus został posłany na ten świat, aby nas zbawić; zbawić nie tylko dlatego, abyśmy uniknęli gniewu Bożego i piekła, ale również dlatego, byśmy głosili tą dobrą nowinę innym. Chrystus powiedział: "… Jak Ojciec mnie posłał, tak i Ja was posyłam. " (Jana 20:21).

U Boga jest tylko jeden Kościół, składający się z odkupionych dzieci Bożych. Chrystus nazywa Go swoim Ciałem. On – jest Głową, a Ciało – to Jego Kościół, składający się z tych, którzy przyjęli Go jako swojego osobistego Zbawiciela.                                                                    I On będąc posłanym przez Ojca modli się za Swoich naśladowców, aby oni, tak jak On stali się naśladowcami. Naszym zadaniem jest głosić ludziom o Jezusie Chrystusie, a nie o organizacji lub konkretnym kościele.

Prawdą jest, że tu, na ziemi, są kościoły pod różnymi nazwami. Ale zasadnicze pytanie brzmi: czy jesteś dzieckiem Bożym, czy też nie? Czy upamiętałeś się przed Bogiem i przyjąłeś wiarą Jezusa Chrystusa jako swojego Zbawiciela? Jeśli nie, to, nawet jeśli jesteś członkiem jakiegoś kościoła lub zboru, to i tak jesteś grzesznikiem.                                            A jeśli jesteś dzieckiem Bożym, to będziesz szanował i miłował braci i siostry w Chrystusie, którzy nie należą do twojego kościoła.                                                                                             Chrystus powiedział: " Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie. " (Jana 13:34).

Jak reagować na ataki diabła?


" Jako żyje Pan Zastępów, przed którego obliczem stoję, że jeszcze dziś mu się pokażę. "- słowa te Eliasz rzekł do Obadiasza, ochmistrza na dworze króla Achaba, prosząc go, aby poinformował swego pana, że prorok chce się z nim spotkać. (IKs.Król. 18:15). " Poszedł więc Obadiasz, aby się spotkać z Achabem, i doniósł mu o tym. Achab zaś ruszył na spotkanie z Eliaszem. Gdy Achab zobaczył Eliasza, rzekł Achab do niego: Czy to ty jesteś, sprawco nieszczęść w Izraelu? A on odpowiedział: Nie ja sprowadziłem nieszczęście na Izraela, lecz ty i ród twojego ojca przez to, że zaniedbaliście przykazania Pana, a ty poszedłeś za Baalami. " (IKs.Król. 18:16-18).

Tak doszło do drugiego spotkania króla Achaba z Eliaszem. Minęło trzy i pół roku od momentu, gdy całkowicie niespodziewanie dla króla Achaba zjawił się przed nim prorok Eliasz i powiedział: " Jako żyje Pan, Bóg Izraela, przed którego obliczem stoję, że nie będzie w tych latach rosy ani deszczu, tylko na moje słowo. "(IKs.Król. 17:1). I tak też się stało, jak powiedział prorok, trzy i pół roku nie było rosy, ani deszczu, a kraj przeżywał okres wielkiego głodu. Kto był przyczyną tych nieszczęść? Król Achab za wszystkie zdarzenia winił Eliasza, wydał więc dekret, aby go odszukać i osądzić. Ale wszelkie próby odnalezienia proroka były bezskuteczne. I oto teraz pojawia się sam, ponieważ " doszło Eliasza słowo Pana ... Idź, pokaż się Achabowi, gdyż chcę spuścić na ziemię deszcz. Poszedł więc Eliasz, aby pokazać się Achabowi… " (IKs.Król. 18:1-2).

Przyjrzyjmy się jakim człowiekiem był król Achab, który to obwiniał sługę Bożego Eliasza. On był największym odstępcą spośród wszystkich królów Izraela. Napisane jest, że: "Achab, syn Omriego, postępował w oczach Pana gorzej niż wszyscy jego poprzednicy. " (IKs.Król. 16:30). Achab czynił dzieła, które wywoływały gniew Boga Izraela.                        

Zauważmy, że rzeczą charakterystyczną dla tych, którzy są sprawcami nieszczęść, jest zrzucanie winy na innych. Tak było zawsze od początku historii człowieka, i tak pozostaje po dziś dzień. Chrystus powiedział: " Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą i kłamliwie mówić na was wszelkie zło ze względu na mnie! " (Mat. 5:11).

Świat zawsze szuka fałszywych pretekstów do prześladowania dzieci Bożych. Prześladowcy nigdy nie powiedzą, że nienawidzą dzieci Boże dlatego, że służą oni Bogu i postępują uczciwie i sprawiedliwie, że czynią dobro, nie przeklinają, nie kradną, nie piją. Nie, oni oskarżą wyznawców Chrystusa o naruszenie jakiegoś prawa. A jeśli nie znajdą odpowiedniego punktu prawa, wtedy stworzą go. Chrystus powiedział: " Jeśli świat was nienawidzi, wiedzcie, że mnie wpierw niż was znienawidził. " (Jana 15:18). Spójrzmy, jak na przestrzeni wieków dzieci Boże stawały się celem ognistych strzał diabła. A strzała, którą szatan najczęściej używa i która zawsze jest w jego kołczanie – to strzała fałszywych oskarżeń. On ją prześladuje dzieci Boże po dzień dzisiejszy. Chrystus powiedział, że będą prześladować i nas, " tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed nami. " (Mat. 5:12). Zwróćmy uwagę na słowa: " …tak bowiem prześladowali proroków… " Taktyka szatana w tamtych dniach, jak i dzisiaj jest taka sama. " Czy to ty jesteś, sprawco nieszczęść w Izraelu? " - mówi Achab. Są to słowa i głos diabła, który oskarża proroka Eliasza o ten wielki głód, który objął tereny Samarii.                                                                    

W proroku Danielu szatan także ujrzał zagrożenie dla swego królestwa. Daniel był wierny Bogu i zajmował szczególną pozycję na dworze króla Nabukadnesara, co było zagrożeniem dla zamysłów szatana. Należało go więc w jakiś sposób zniszczyć. Ale w jaki sposób? Oczywiście, poprzez oskarżenia. Ale szatan wie, że to nie jest takie proste. Musi znaleźć sojuszników, a najlepszymi sprzymierzeńcami w tej sprawie mogą być tylko zawistni ludzie. A znaleźć ich zawsze łatwo.

Król Dariusz jako zarządców w swoim królestwie mianował stu dwudziestu satrapów, a nad nimi trzech książąt - zwierzchników. O tym czytamy w 6 rozdziale Księgi Daniela. Jednym z nich był Daniel, i powiedziane jest, że " Daniel wyróżniał się wśród satrapów i ministrów, gdyż był w nim nadzwyczajny duch i król zamierzał ustanowić go nad całym królestwem. " (Dan. 6:4). Dlaczego? Dlatego, że król widział, że Duch Boży prowadzi go. Wtedy  "Satrapowie i ministrowie szukali w sprawach państwowych pozoru do skargi przeciwko Danielowi, lecz nie mogli znaleźć pozoru do skargi ani winy, gdyż był godny zaufania i nie stwierdzono u niego żadnego  zaniedbania ani winy. " (Dan. 6:5). Następnie osoby te mówią: " Nie znajdziemy u tego Daniela żadnego pozoru do skargi, chyba że znajdziemy przeciwko niemu coś na punkcie jego religii. " (Dan. 6:6). I cóż oni wymyślili? Jak Daniel nie narusza obowiązującego prawa, należy więc napisać nowe prawo! I postanowili zagrać na dumie króla, przekonując go do wydania nowego królewskiego zarządzenia mówiącego, że: " Kto w ciągu trzydziestu dni o cokolwiek będzie się modlił do jakiegokolwiek boga albo człowieka ... (oprócz króla) ... będzie wrzucony do lwiej jamy. " (Dan. 6:8).

Co wtedy uczynił Daniel? Dowiedziawszy się, że pismo z zarządzeniem zostało zatwierdzone, idzie do swojego domu, otwiera okno w stronę Jeruzalem, klęka i modli się do swojego Boga trzy razy dziennie, jak to czynił zawsze. Swoje sprawy powierzył w ręce Wszechmogącego - pozostał Mu wierny, nadal czci swojego Boga.                                            Satrapowie oczywiście, zauważyli to i natychmiast donieśli królowi, że Daniel złamał prawo. Król gdy usłyszał te słowa, bardzo się nad tym zasmucił " i zastanawiał się nad tym, jakby Daniela ratować… " (Dan. 6:15). I powiedziane jest, że " aż do zachodu słońca starał się go uwolnić. " (Dan. 6:15). Lecz owi ludzie, którzy ukartowali to wszystko: " wpadli do króla, i rzekli do niego: Wiedz, królu, iż jest prawem u Medów i Persów, że żadne zarządzenie lub nakaz, wydany przez króla, nie mogą być zmienione. " (Dan. 6:16). Król więc musiał dotrzymać słowa – Daniela wrzucono do lwiej jamy. Ale Bóg, Któremu Daniel powierzył swoje życie, uchronił go, a oskarżyciele doznali porażki.                                      

Widzimy więc, że oskarżyciele mogą być różni, ale cel wroga zawsze jest ten sam: zagłuszyć głos Boga. Może to być pogański satrapa, książę czy król, lub religijny przywódca, kapłan, szatan wie, jak wykorzystać ich do własnych celów. Co może być lepszym dowodem wierności sługi Bożego, niż fałszywe oskarżenia wrogów przeciwko niemu?

Spójrzmy, kto posłał królowi izraelskiemu wieść z oskarżeniem proroka Amosa? Kapłan Betelu o imieniu Amazjasz. O tym czytamy w Księdze proroka Amosa: " Wtedy Amazjasz, kapłan Betelu, posłał do Jeroboama, króla Izraela, taką wieść: Amos spiskuje przeciwko tobie wpośród domu izraelskiego, kraj nie może znieść wszystkich jego słów. " (Am. 7:10). Wróg jest ten sam - szatan, choć tym razem jest ubrany w szaty kapłańskie. Cel ten sam - zagłuszyć głos Boży! Ale zamiary wroga skazane są na całkowite niepowodzenie.                 Cóż uczynili przywódcy religijni, starsi i uczenie w Piśmie - prześladowcy Szczepana by stłumić głos wiernego świadka Chrystusa. Choć go kamienowali, to jednak nie mogli zagłuszyć słów, które głosił. Szczepan, jak ziarno pszeniczne, padłszy w ziemię umiera, ale za to jak obfity plon przynosi to jedno ziarno! Saul, prześladowca Kościoła rodzi się do nowego życia w Chrystusie i z jeszcze większą siłą głosi zagłuszane słowa Szczepana. 

Zastanówmy się więc: jak powinniśmy reagować na ataki diabła? Czy posiadamy odpowiedni oręż, która gwarantuje nam zwycięstwo? Gdzie możemy znaleźć odpowiedź? Jak Kościół powinien postępować, gdy wróg fałszywie oskarżając, prześladuje Go?  Odpowiedź na te pytania możemy znaleźć na pierwszych stronach Dziejów Apostolskich. Już na samym początku Księgi jest opisany wspaniały dla nas przykład i odpowiedź na pytanie, co mamy czynić, gdy atakuje wróg.

Drugi rozdział Dziejów Apostolskich, w którym opisane jest wylanie Ducha Świętego, kończy się doniosłym zwycięstwem młodego Kościoła Chrystusowego: " Codziennie też jednomyślnie uczęszczali do świątyni, a łamiąc chleb po domach, przyjmowali pokarm z weselem i w prostocie serca. Chwaląc Boga i ciesząc się przychylnością całego ludu. Pan zaś codziennie pomnażał liczbę tych, którzy mieli być zbawieni. " (Dzieje 2:46-47). Ale niezbyt długo przeznaczone było dla Kościoła cieszyć się popularnością i " przychylnością całego ludu. "

W 3 i 4 rozdziale Dziejów Apostolskich powiedziane jest, że Piotr i Jan w imię Jezusa Chrystusa uzdrowili chromego od urodzenia człowieka, za co zostali aresztowani, wtrąceni do więzienia, a następnie przesłuchiwani przed Sanhedrynem. Gdy apostołowie zostali zwolnieni, to co oni uczynili? Przede wszystkim, Piotr i Jan udali się do zboru i tam opowiedzieli o wszystkim, co ich spotkało i jak arcykapłani i starsi nie znajdując nic, za co by ich ukarać, zwolnili ich, jednocześnie zabraniając im nauczać w imieniu Jezusa Chrystusa Nazareńskiego.                                                                                                        Zauważmy, że apostołowie nie szukali pomocy i współczucia w świecie. Piotr i Jan udali się do swoich braci. Ci zaś, gdy to wszystko usłyszeli, podnieśli jednomyślnie głos do Boga, chwaląc Go i wysławiając! Duch Święty daje nam tu przykład, abyśmy wiedzieli, jak postąpić w podobnej sytuacji.                                                                                                             

Czy my tak postępujemy? Ile razy znajdując się w ciężkiej sytuacji szukamy pomocy w świecie, a przecież moc i schronienie nasze jest tylko w Bogu! Do Niego powinniśmy zwracać się, wierząc, że w naszej dyspozycji jest najpotężniejszy oręż. Apostoł Paweł mówi, że "… oręż nasz, którym walczymy, nie jest cielesny, lecz ma moc burzenia warowni dla sprawy Bożej; nim też unicestwiamy złe zamysły i wszelką pychę, podnoszącą się przeciw poznaniu Boga, i zmuszamy wszelką myśl do poddania się w posłuszeństwo Chrystusowi. " (2Kor. 10:4-5).

Co to za oręż? On nie jest cielesny. " Gdyż bój toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich. " (Ef. 6:12). Są to ci sami wrogowie, o których mówi w Księdze Psalmów król Dawid: " Powstają królowie ziemscy I książęta zmawiają się społem przeciw Panu i Pomazańcowi Jego. " (Ps. 2:2). Prześladowcy nasi, ci, których widzimy w rzeczywistości są tylko sługami ducha złości - szatana. Apostołowie to rozumieli. Dlatego "przyszli do swoich ... i podnieśli jednomyślnie głos do Boga ..." (Dzieje 4:23-24). Aż do ostatniej strony Księgi Dziejów, widzimy, jak Kościół w różnych sytuacjach i okolicznościach odwołuje się do tego silnego i bardzo efektywnego źródła mocy – do modlitwy.                                                                                                                                                

A czy my wiemy, jak się modlić? Skuteczność naszej modlitwy zależy od naszej wiedzy o Bogu. Innymi słowy, jakie jest nasze poznanie Boga, taka i będzie nasza modlitwa.  Zwróćmy uwagę na to, jak oni się modlą. Większa część ich modlitwy – poświęcona jest uwielbieniu Boga, a tylko niewielka część - ich osobistej prośbie. Czy tak my się modlimy? Zazwyczaj nasze modlitwy zaczynamy od próśb? Oni zaś zaczynają modlitwę wielbiąc Boga: " Panie, Ty, któryś stworzył niebo i ziemię, i morze, i wszystko, co w nich jest… " (Dzieje 4:24). Oni wychwalają Boga, mówią o Jego wszechmocy, Jego suwerenności, Jego wielkości.

Możemy zapytać, czy trzeba o tym mówić Bogu, jaki On jest Wielki, przecież On o tym wie? Tak, Bóg zna wielkość i potęgę Swojego Majestatu, ale my często zapominamy o Tej wielkości. Zdajemy sobie sprawę z tego, że szatan jest silny, ale Bóg jest silniejszy od niego. I o tym musimy sobie przypominać. Nie patrzmy na siebie i prześladowców, a skoncentrujmy się na chwale i mocy Bożej. Tak postąpili Paweł i Sylas, gdy zostali wtrąceni do więzienia. Oni użyli tego najpotężniejszego oręża. Paweł i Sylas nie narzekają i nie opłakują swojego ciężkiego losu, lecz od razu zaczynają modlić się: " A około północy, (po tym, jak zadali im wiele razów rózgami) Paweł i Sylas modlili się i śpiewem wielbili Boga ..." (Dzieje 16:25). W takiej modlitwie jest moc i Pan słyszy taką modlitwę, o czym dowiadujemy się z następnego wersetu: " Nagle powstało wielkie trzęsienie ziemi, tak że się zachwiały fundamenty więzienia i natychmiast otworzyły się wszystkie drzwi, a więzy wszystkich się rozwiązały. " (Dzieje 16:26).

Spójrzmy, że Kościół oddawszy chwałę Bogu, dopiero przy końcu swojej modlitwy mówi o swoich prośbach. A co się modli? Oni nie proszą o to, by Bóg zemścił się na prześladowcach, aby Pan ulżył im, aby dał im trochę odpocząć, posłał niewielkie wsparcie, pocieszenie lub przynajmniej chwilowy pokój. Ich modlitwa brzmi tak: "... dozwól sługom twoim, aby głosili z całą odwagą Słowo twoje! " (Dzieje 4:29)! Inaczej mówiąc, daj nam jeszcze z większą odwagą głosić Jezusa Chrystusa.

Bóg nie mógł nie odpowiedzieć na taką modlitwę, modlitwę, która rozpoczynała się wyznaniem i chwaleniem Wszechmocy Boga, która rozpoczynała się z wiarą w to, że Bóg czyni wszystko dla ich dobra. Dlatego w 31 wersecie czytamy: „ A gdy skończyli modlitwę, zatrząsło się miejsce, na którym byli zebrani, i napełnieni zostali wszyscy Duchem Świętym, i głosili z odwagą Słowo Boże. " (Dzieje 4:31).                                                                                    To, o co prosili Pana, otrzymali i o wiele więcej: " Apostołowie … składali z wielką mocą świadectwo o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wielka łaska spoczywała na nich wszystkich. " (Dzieje 4:33).                                                                                                                Tak więc teraz wszyscy razem módlmy się z taką samą śmiałością i prośmy Pana, aby dał nam odwagą nieść tą dobrą nowinę! Naśladujmy wczesny Kościół. Niech Bóg nam w tym dopomoże i niech Jego imię będzie wielbione przez nas.                                                              Chwała Mu na wieki!

Wyjątkowa moc Słowa.


  Pewnego ranka u brzegów Jeziora Galilejskiego Chrystus z łodzi nauczał zgromadzone tłumy. Po tym, jak zakończył mowę zwrócił się do jednego ze Swoich uczniów, do rybaka o imieniu Szymon i rzekł: " Wyjedź na głębię i zarzućcie sieci swoje na połów. " (Łuk. 5:4). A powiedział to, wiedząc o ich nieudanym połowie ostatniej nocy. Słysząc te słowa Piotr odpowiedział: " Mistrzu! Całą noc ciężko pracując, nic nie złowiliśmy... ".

Chciałbym zwrócić uwagę na to, że Piotr był doświadczonym rybakiem, wiedział więc, gdzie i kiedy może złowić rybę o tej porze roku.                                                                              Czytając ten werset, zastanówmy się o czym mówią nam powyższe słowa Piotra? Myślę, że jest to przyznanie się do całkowitej porażki, to głos rozpaczy i rozczarowania. Tak, mówi on - wszyscy ciężko pracowaliśmy, staraliśmy się, ale to wszystko na próżno, nie złowiliśmy nic.

Zastanawiające, prawda.                                                                                                                     Każdy z nas zapewne patrząc na swoje życie, zadał sobie to pytanie: Czy przeżyłem kiedyś coś takiego? Ciężko pracowałem, starałem się jak tylko mogłem, a wszystko zakończyło się fiaskiem. Wtedy straciłem wszelką nadzieję, byłem tak zniechęcony, że nie wiedziałem co czynić dalej.

Ale wracając do tematu, spójrzmy cóż się dzieje dalej. Oto Jezus wbrew wszelkim zasadom rybołówstwa mówi do Piotra: " Wyjedź na głębię i zarzućcie sieci swoje na połów. " A potem czytamy: " A gdy to uczynili, zagarnęli wielkie mnóstwo ryb, tak iż się sieci rwały. " Co się stało?
Otóż decydującym momentem była odpowiedź Piotra: "…ale na słowo twoje zarzucę sieci…" Gwałtowny zwrot sytuacji z całkowitej porażki do niebywałego sukcesu był możliwy tylko dzięki mocy słowa Chrystusowego: " Wyjedź na głębię i zarzućcie sieci…" Bez tego słowa wszystko pozostałoby po staremu, a historia zakończyłaby się zapewne słowami, które były głosem beznadziei: "… ciężko pracując, nic nie złowiliśmy... "

Tak, Słowo Pańskie zawsze wszystko zmienia, Ono ponad wszystkim. W Biblii widzimy, że wszystko co czyni Bóg, czyni przez Swoje Słowo, poczynając od stworzenia świata. Gdy Jezus chodził po ziemi, niewidomi odzyskiwali wzrok, chromi byli uzdrawiani, martwi wskrzeszani mocą Bożego Słowa. Słowo Pana – to życie, Ono jest twórcze i wszechmocne, jak Bóg.

Apostoł Jan pisze: " Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez nie powstało, a bez niego nic nie powstało, co powstało. W nim było życie ... " (Jana 1:1-4). Przez "Słowo" rozumiemy tutaj Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Jeśli Bóg – to Stwórca, to znaczy, że i Jego Słowo jest wszechmocne, jak powiedziane jest, Ono jest "żywe i skuteczne" (Hebr. 4:12).

Tak więc, gdy Piotr powiedział: "…ale na słowo twoje zarzucę sieci. " -  on tym samym pokazał, że postępuje zgodnie z życiodajnym Słowem Pana. I jak by mu nie podpowiadało (jak postąpić) jego bogate doświadczenie jako rybaka oraz jego znajomość rzemiosła, wszystko to nie przeczyło rzeczywistości.                                                                                     Słowo Pana jest w stanie zmienić obecne położenie, z niemożliwego uczynić możliwe, z niewidzialnego – uczynić widzialne.
W tej historii widzimy żywy przykład wzajemnej relacji wiary i Słowa. Słowo Boże rodzi w nas wiarę. Uwierzyć – to znaczy postępować zgodnie z Bożym Słowem. Jak widzimy Bóg jest inicjatorem wiary, On umieszcza ją w naszych sercach przez Swoje Słowo. Dziękujmy więc Bogu, że posłał nam Swoje Słowo.

Biblia – to wyjątkowa Księga, która nie tylko zawiera Boże Słowo, ale od początku do końca jest natchniona przez Boga (2Tym. 3:16) i dlatego jest głównym źródłem wiary. Wiara zaczyna się od słuchania " a słuchanie przez Słowo Chrystusowe. " (Rzym. 10:17). Właśnie dlatego musimy uważnie wsłuchiwać się w to, co mówi Bóg. I to Słowo Boże przez naszą w wiarę w to Słowo może zmienić w naszym życiu wszystko: gdzie jest niepowodzenie, przemieni je w sukces; zamiast rozpaczy – będzie nadzieja.

" Wyjedź na głębię i zarzućcie sieci swoje na połów. " - Piotr działał zgodnie z tym słowem, które rzekł do niego Pan. Słowo pozostałoby bezowocne, jeśliby Piotr nie wprowadził je w czyn. Jaki jest dla nas pożytek, jeśli przyjmujemy to wspaniałe, żywe Słowo, które jest w stanie zmienić nasze życie, a nie postępujemy zgodnie z tym Słowem?
Zauważmy, że odczucia w tym wypadku nie odegrały żadnej roli – jedynie tylko wiara! Oczywiście nastrój Piotra po całonocnym połowie był jak najbardziej rozczarowujący. Jednak na słowo Pana wypłynął na głębię i zarzucił sieci. Gdy postąpił zgodnie z tym usłyszanym Słowem, połów okazał się niesamowity.

Tak więc niech każdy z nas przyjmie (i zastosuje) teraz to życiodajne Słowo Pańskie do siebie. Możliwe, że pracowaliśmy nad sobą, chcieliśmy się poprawić, uczynić siebie jeszcze bardziej godnymi zbawienia, ale te wszystkie nasze wysiłki okazały się bezowocne. Zatrzymajmy się! Bóg uczynił już dla nas wszystko. Sprawił, że mamy zbawienie przez Jego Jednorodzonego Syna i dlatego mówi każdemu z nas: " Uwierz w Pana Jezusa Chrystusa, a będziesz zbawiony ...." (Dzieje 16:31).

Chciałbym tu podkreślić jedną rzecz, a mianowicie, wielu z nas nie jest pewnym swego zbawienia. A to z bardzo prostego powodu: szuka potwierdzenia w sobie, w swoich uczuciach, nastrojach, pokłada nadzieję w swoich umiejętnościach i dobrych uczynkach, zamiast wierzyć Słowu wypowiedzianemu przez Boga. Naszą wiarę musimy budować na Skale nieomylnego Słowa Bożego, a nie na ruchomych piaskach swoich uczuć, emocji i nastrojów. Co mówi Chrystus? "…kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł z śmierci do żywota. " (Jana 5:24).

Wrota zbawienia otwarte są dla każdego z nas. Chrystus powiedział: "… tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz. " Pan chce, aby każdy przyszedł do Niego, takim jaki jest. Uwierz, pierwszym krokiem wiary – jest upamiętanie przed Bogiem. Następnym - wyznanie swojego grzechu przed Nim i wiara w Pana Jezusa Chrystusa, w to, że On uczynił wszystko, co potrzebne jest do zbawienia twojej nieśmiertelnej duszy, a będziesz zbawiony.

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.