Prosta wiara.
Czy aby wierzyć Bogu, żyć wiarą w Niego trzeba uczyć się i znać zawiłości teologii chrześcijańskiej? Wręcz przeciwnie – potrzebna jest tylko prosta wiara. Może to brzmi dziwnie, ale właśnie o tym powiedział Jezus: „ W owym czasie przystąpili uczniowie do Jezusa, pytając: Kto też jest największy w Królestwie Niebios? A On przywoławszy dziecię, postawił je w wśród nich. I rzekł: Zaprawdę powiadam wam: Jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebios. Kto się więc uniży jak to dziecię, ten jest największy w Królestwie Niebios. ” (Mat. 18:1-4).
Czy z tych słów wypowiedzianych przez Pana nie wynika, że musimy nauczyć się czegoś od dzieci, aby wejść do królestwa niebieskiego? Możemy dużo mówić o tym, czego powinniśmy uczyć się od dzieci, ale myślę, że jedną z podstawowych cech, na którą wskazuje Jezus, jest zaufanie. Dzieci do określonego wieku mają 100 procent zaufania do rodziców. One nie potrzebują nawet specjalnie się tego uczyć. To jest prosta wiara rodzicom - ich wrodzona cecha. Nie musimy ich specjalnie przekonywać do czegoś i nie musimy niczego udowadniać. Wszystko co mówią rodzice one przyjmują za jedyną prawdę.
Czy to znaczy, że Jezus mówi nam, byśmy byli łatwowierni i naiwni jak dzieci i wierzyli każdemu, kto mówi cokolwiek o Bogu? Oczywiście, że nie. Możemy znaleźć wiele miejsc w Biblii, gdzie Jezus wzywa nas, abyśmy byli mądrymi i odróżniali prawdziwych nauczycieli od fałszywych proroków. Jednak wielu wierzących dzisiaj z jakiegoś powodu postanowiło, że prawdziwa chrześcijańska wiara polega tylko na ciągłym poszukiwaniu i wskazywaniu fałszywych nauk i proroctw. W swojej walce o prawdziwą wiarę zapominają, że czystość wiary to nie jest doskonałe i nieomylne poznanie teologiczne, lecz osobiste relacje z Chrystusem i Ojcem oparte na prostej wierze w Ewangelię (patrz 1Jana 1:1-3).
Krytycyzm i sceptycyzm rozpowszechnił się dzisiaj wśród chrześcijan, jak nigdy wcześniej. I wielu chrześcijan uważa te cechy za godne. Nie raz słyszałem jak ludzie wierzący mówią coś takiego: " Wierzę, jak Tomasz! Dopóki nie dotknę i nie zobaczę, nie uwierzę. " Ale Pan nie chwalił Tomasza za to, że on nie uwierzył świadectwu innych apostołów, którzy widzieli Go zmartwychwstałego. Rzekł więc do niego: „ …Że mnie ujrzałeś uwierzyłeś; błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. ” (Jana 20:29).
Jeśli ktoś uważa, że "wiara Tomasza" jest bardzo praktyczna, ponieważ opiera się na faktach a nie na słowach, to proponuję by zadał sobie pytanie: Dlaczego Jezus nazwał błogosławionymi tych, którzy nie widzieli, a uwierzyli Mu?
A oto moja odpowiedź na to pytanie. "Wiara Tomasza" to taka, która zawsze opiera się na faktach, zawsze jest ograniczona tylko do świata fizycznego. Na przykład, jeśli modlisz się o uzdrowienie, ale nigdy na własne oczy nie widziałeś, jak następuje cud uzdrowienia, będziesz stale miał wątpliwości, czy na twoją modlitwę będzie Boża odpowiedź. Zawsze będziesz szukał faktów potwierdzających to, że Bóg może i chce dokonać cudu w Twoim życiu. I zawsze faktów tych będzie niewystarczająco, by do końca uwierzyć. Jezus rzekł do Tomasza: „…Daj tu palec swój i oglądaj ręce moje, i daj tu rękę swoją, i włóż w bok mój, a nie bądź bez wiary, lecz wierz. ” (Jana 20:27). Końcowe słowa wersetu mówią o tym, że po zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa Tomasz musi zmienić swoje podejście do wiary i nauczyć się prostego ufania Słowu Bożemu.
Jeśli sądzisz, że jakbyś raz w życiu ujrzał zmartwychwstałego Jezusa w ciele lub jakiś niezwykły cud, to twoja wiara wtedy byłaby pełna i niewzruszona. Niestety jesteś w błędzie. Dlatego, że po pewnym czasie i tak będziesz musiał zacząć żyć wiarą w to, co widziałeś w przeszłości. Wiara, która opiera się wyłącznie na faktach zawsze wymaga nowych faktów i dowodów. Jeśli będziesz ufał naszemu Ojcu Niebieskiemu i Jego Słowu jak dziecko, to coraz łatwiej będzie ci modlić się i wierzyć Mu, gdyż u Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
Jeszcze raz chciałbym przypomnieć, że Chrystus wzywa nas byśmy nie byli głupi i nieświadomi i wszystko co głoszą ludzie przyjmowali wiarą. On uczy nas ufania naszemu Ojcu Niebieskiemu, po to, abyśmy nie byli noszeni różnymi naukami, jak liście na wietrze. Ludzie mogą zwodzić i oszukiwać, ale nie Bóg. A tak przy okazji, jeśli ktoś ciągle boi się błędnych przekonań i fałszywych nauk, to najprawdopodobniej już jest oszukany. Ponieważ nie mając prostego zaufania do Boga rozum jego tak czy inaczej jest otwarty na wszelkiego rodzaju błędne nauki. Dlatego w Księdze Przysłów powiedziane jest: „ Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie! ” (Przyp. 3:5).
W Księdze Przysłów wiele mówi się o mądrości i rozumie. Jednak ten fragment wyraźnie pokazuje nam, że rozum sam w sobie nie jest w stanie zrozumieć Boga i Jego dróg. Jak bardzo człowiek nie byłby mądry, jak wysokim intelektem by się nie chwalił, jak bardzo nie byłby wykształcony, jeżeli nie zawierzy swojego serca Bogu, to nie będzie w stanie wierzyć Mu i poznać Go. Człowiek może nauczyć się na pamięć całą Biblię, może znać różne nauki chrześcijańskie, a mimo to może pozostać niewierzącym. Sedno w tym, że chrześcijaństwo – to nie jest tylko zbiór dogmatów, praw, przepisów i obrzędów.
Istotą chrześcijaństwa jest relacja między człowiekiem a Bogiem. Bóg - to nie dogmat, ani nie teoria, ale Osoba. Dlatego właśnie, że jest Osobą, możemy zaufać Mu jak dzieci ufają swoim rodzicom. I zgodnie ze słowami Jezusa bez tego zaufania, bez tej prostej dziecięcej wiary nie możemy wejść do Królestwa Bożego.
Czy z tych słów wypowiedzianych przez Pana nie wynika, że musimy nauczyć się czegoś od dzieci, aby wejść do królestwa niebieskiego? Możemy dużo mówić o tym, czego powinniśmy uczyć się od dzieci, ale myślę, że jedną z podstawowych cech, na którą wskazuje Jezus, jest zaufanie. Dzieci do określonego wieku mają 100 procent zaufania do rodziców. One nie potrzebują nawet specjalnie się tego uczyć. To jest prosta wiara rodzicom - ich wrodzona cecha. Nie musimy ich specjalnie przekonywać do czegoś i nie musimy niczego udowadniać. Wszystko co mówią rodzice one przyjmują za jedyną prawdę.
Czy to znaczy, że Jezus mówi nam, byśmy byli łatwowierni i naiwni jak dzieci i wierzyli każdemu, kto mówi cokolwiek o Bogu? Oczywiście, że nie. Możemy znaleźć wiele miejsc w Biblii, gdzie Jezus wzywa nas, abyśmy byli mądrymi i odróżniali prawdziwych nauczycieli od fałszywych proroków. Jednak wielu wierzących dzisiaj z jakiegoś powodu postanowiło, że prawdziwa chrześcijańska wiara polega tylko na ciągłym poszukiwaniu i wskazywaniu fałszywych nauk i proroctw. W swojej walce o prawdziwą wiarę zapominają, że czystość wiary to nie jest doskonałe i nieomylne poznanie teologiczne, lecz osobiste relacje z Chrystusem i Ojcem oparte na prostej wierze w Ewangelię (patrz 1Jana 1:1-3).
Krytycyzm i sceptycyzm rozpowszechnił się dzisiaj wśród chrześcijan, jak nigdy wcześniej. I wielu chrześcijan uważa te cechy za godne. Nie raz słyszałem jak ludzie wierzący mówią coś takiego: " Wierzę, jak Tomasz! Dopóki nie dotknę i nie zobaczę, nie uwierzę. " Ale Pan nie chwalił Tomasza za to, że on nie uwierzył świadectwu innych apostołów, którzy widzieli Go zmartwychwstałego. Rzekł więc do niego: „ …Że mnie ujrzałeś uwierzyłeś; błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. ” (Jana 20:29).
Jeśli ktoś uważa, że "wiara Tomasza" jest bardzo praktyczna, ponieważ opiera się na faktach a nie na słowach, to proponuję by zadał sobie pytanie: Dlaczego Jezus nazwał błogosławionymi tych, którzy nie widzieli, a uwierzyli Mu?
A oto moja odpowiedź na to pytanie. "Wiara Tomasza" to taka, która zawsze opiera się na faktach, zawsze jest ograniczona tylko do świata fizycznego. Na przykład, jeśli modlisz się o uzdrowienie, ale nigdy na własne oczy nie widziałeś, jak następuje cud uzdrowienia, będziesz stale miał wątpliwości, czy na twoją modlitwę będzie Boża odpowiedź. Zawsze będziesz szukał faktów potwierdzających to, że Bóg może i chce dokonać cudu w Twoim życiu. I zawsze faktów tych będzie niewystarczająco, by do końca uwierzyć. Jezus rzekł do Tomasza: „…Daj tu palec swój i oglądaj ręce moje, i daj tu rękę swoją, i włóż w bok mój, a nie bądź bez wiary, lecz wierz. ” (Jana 20:27). Końcowe słowa wersetu mówią o tym, że po zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa Tomasz musi zmienić swoje podejście do wiary i nauczyć się prostego ufania Słowu Bożemu.
Jeśli sądzisz, że jakbyś raz w życiu ujrzał zmartwychwstałego Jezusa w ciele lub jakiś niezwykły cud, to twoja wiara wtedy byłaby pełna i niewzruszona. Niestety jesteś w błędzie. Dlatego, że po pewnym czasie i tak będziesz musiał zacząć żyć wiarą w to, co widziałeś w przeszłości. Wiara, która opiera się wyłącznie na faktach zawsze wymaga nowych faktów i dowodów. Jeśli będziesz ufał naszemu Ojcu Niebieskiemu i Jego Słowu jak dziecko, to coraz łatwiej będzie ci modlić się i wierzyć Mu, gdyż u Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
Jeszcze raz chciałbym przypomnieć, że Chrystus wzywa nas byśmy nie byli głupi i nieświadomi i wszystko co głoszą ludzie przyjmowali wiarą. On uczy nas ufania naszemu Ojcu Niebieskiemu, po to, abyśmy nie byli noszeni różnymi naukami, jak liście na wietrze. Ludzie mogą zwodzić i oszukiwać, ale nie Bóg. A tak przy okazji, jeśli ktoś ciągle boi się błędnych przekonań i fałszywych nauk, to najprawdopodobniej już jest oszukany. Ponieważ nie mając prostego zaufania do Boga rozum jego tak czy inaczej jest otwarty na wszelkiego rodzaju błędne nauki. Dlatego w Księdze Przysłów powiedziane jest: „ Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie! ” (Przyp. 3:5).
W Księdze Przysłów wiele mówi się o mądrości i rozumie. Jednak ten fragment wyraźnie pokazuje nam, że rozum sam w sobie nie jest w stanie zrozumieć Boga i Jego dróg. Jak bardzo człowiek nie byłby mądry, jak wysokim intelektem by się nie chwalił, jak bardzo nie byłby wykształcony, jeżeli nie zawierzy swojego serca Bogu, to nie będzie w stanie wierzyć Mu i poznać Go. Człowiek może nauczyć się na pamięć całą Biblię, może znać różne nauki chrześcijańskie, a mimo to może pozostać niewierzącym. Sedno w tym, że chrześcijaństwo – to nie jest tylko zbiór dogmatów, praw, przepisów i obrzędów.
Istotą chrześcijaństwa jest relacja między człowiekiem a Bogiem. Bóg - to nie dogmat, ani nie teoria, ale Osoba. Dlatego właśnie, że jest Osobą, możemy zaufać Mu jak dzieci ufają swoim rodzicom. I zgodnie ze słowami Jezusa bez tego zaufania, bez tej prostej dziecięcej wiary nie możemy wejść do Królestwa Bożego.