RSS

Co słyszałeś to przekaż ludziom…


Otwórzmy Biblię a konkretnie Nowy Testament na 2 Liście do Tymoteusza, rozdział 2, werset 2 i przeczytajmy. On brzmi następująco: " A co słyszałeś ode mnie wobec wielu świadków … ", tak pisze apostoł Paweł swojemu młodszemu współpracownikowi i synowi w wierze " to przekaż ludziom godnym zaufania, którzy będą zdolni i innych nauczać. "            Jak wiemy ten List był ostatnim, jaki napisał apostoł Paweł. W rozdziale 4, werset 6 on pisze: " Albowiem już niebawem będę złożony w ofierze, a czas rozstania mego z życiem nadszedł. "

Tak więc był to jakby pożegnalny List do Tymoteusza, w przypadku, gdyby on nie mógł przybyć do Rzymu zanim Paweł odejdzie do Pana. Dlatego List ten jest tak bogaty w te najważniejsze nauki, które apostoł Paweł chciał przekazać swojemu młodemu druhowi.
Przewidując swoje odejście starał się podsumować to wszystko, co jest najważniejsze dla chrześcijanina, a w szczególności ważne dla sługi Bożego. I tu w wersecie 2 Paweł przypomina Tymoteuszowi, że ​​on jest ogniwem w tym żywym łańcuchu, który powinien trwać nieprzerwanie aż do objawienia się Jezusa Chrystusa, aż do dnia, gdy ostatnia dusza znajdzie się wśród odkupionych dzieci Bożych.                                                                  Spójrzmy, jak ważne jest to słowo "przekaż". " A co słyszałeś ode mnie wobec wielu świadków, to przekaż ludziom godnym zaufania, którzy będą zdolni i innych nauczać. " (Tym. 2:2).

Przypomnijmy, co Chrystus w przeddzień Swojego wniebowstąpienia powiedział. To były ostatnie Jego słowa: " Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. ", tj. przekażcie dalej " … ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. " (Mat. 28:19-20).                                                                                               Wiemy, że Chrystus żył na Ziemi trzydzieści trzy i pół roku i trzy i pół roku z tego nauczał i przygotowywał do głoszenia Ewangelii Swoich uczniów. A gdy nastał czas rozstania się z nimi, On mówi im w ostatnich słowach: to, czego nauczyliście się ode Mnie, przekazujcie dalej innym.

Oni byli jedynym żywym ogniwem między Jezusem a swoim pokoleniem. Musimy zrozumieć, że istnienie chrześcijaństwa zależy od tego słowa "przekażcie". Oznacza to, że każdy chrześcijanin powinien być tym, który przekazuje, ogniwem w tym żywym łańcuchu. "Idźcie na cały świat i głoście ewangelię … " Wy będziecie moimi świadkami, tj. tymi, którzy przekazują " w Jerozolimie, w całej Judei, w Samarii i aż po krańce ziemi. " (Dzieje 1:8).

Drogi bracie i siostro jeśli nie jesteś tym, który przekazuje Słowo, tym żywym ogniwem, to powiedz, jaki z Ciebie chrześcijanin. Dziecko Boże różni się właśnie tym od człowieka religijnego, że nie tylko przyjęło Ewangelię, ale także przekazuje ją innym. Poznać i przyjąć tę prawdą jest przywilejem, a przekazać ją innym jest obowiązkiem każdego chrześcijanina.

Zauważmy, że nasz Pan był także Tym, Który przekazywał Słowo. Ile razy Chrystus podkreślał ten fakt, że nie przyszedł Sam od Siebie, ale został posłany na Ziemię przez Ojca. On mówi: " Zstąpiłem bowiem z nieba, nie aby wypełniać wolę swoją, lecz wolę tego, który mnie posłał. " (Jana 6:38). Przyszedł, by przekazać słowa Swojego Ojca Swoim naśladowcom. Spójrzmy, co mówi w Swojej arcykapłańskiej modlitwie: " Teraz poznali, że wszystko, co mi dałeś, od ciebie pochodzi; Albowiem dałem im słowa, które mi dałeś, i oni je przyjęli i prawdziwie poznali … i uwierzyli, że mnie posłałeś. " (Jana 17:7-8). " Jak ty posłałeś mnie na świat, [tak] i ja posłałem ich na świat. " (Jana 17:18).                                   Chrystus dał uczniom to, co otrzymał od Ojca, a teraz poleca im przekazać to co otrzymali, dalej.

Jak wielkim przywilejem jest być ogniwem w tym złotym łańcuchu ewangelizacji. Pomyślmy drodzy przyjaciele, co by było, jeśliby gdziekolwiek w przeciągu tych 2000 lat było pokolenie, w którym nie znaleźliby się ci, którzy przekazują Ewangelię. Co, gdyby wrogowi udało się przeszkodzić w rozprzestrzenianiu dobrej nowiny. Wtedy Kościół doznałby całkowitej porażki.
Dlatego istnienie Kościoła Chrystusa zależy właśnie od tego przekazywania w drodze dziedziczenia. I nie mam tu na myśli dziedziczenie według krwi i ciała, ale Ducha. Tylko narodzony z Ducha może przekazać to, co jest z Ducha. I co każe nam Paweł przekazywać? Spójrzmy co mówi tekst: " A co słyszałeś ode mnie wobec wielu świadków, to przekaż ludziom godnym zaufania ..." W rozdziale 1 Paweł powiedział Tymoteuszowi: " Wzoruj się na zdrowej nauce, którą usłyszałeś ode mnie … " (2Tym. 1:13).

Tak, Tymoteusz  miał bardzo dobrego nauczyciela i słyszał od niego tę zdrową naukę wobec wielu świadków. To co Paweł nauczał, nie mówił on w skrytości, lecz wobec wielu świadków. Jego nauczanie nie ulegało zmianie, zależnie od grona słuchających, jak to u niektórych bywało.
A co apostoł Paweł nauczał? W swoim Liście do Koryntian on mówi: " Przekazałem wam to, co i ja otrzymałem … " I co on otrzymał i od Kogo otrzymał? Spójrzmy na ten werset: "że Chrystus umarł za grzechy nasze według Pism I że został pogrzebany, i że dnia trzeciego został z martwych wzbudzony według Pism. " (1Kor. 15:3-4). To, o czym apostoł Paweł nauczał skupiało się na osobie Jezusa Chrystusa. Chrystus był w centrum jego nauczania. Jego śmierć, złożenie do grobu i zmartwychwstanie.

Zauważmy, że Paweł podkreśla dwukrotnie słowa: "według Pism". To nie były jego wymysły lub jakieś objawienia, które on miał. Nie.
Bóg może dać objawienie, ale jeśli nie możemy po tym objawieniu dodać tych dwóch słów, "według Pism", to nie musimy długo zastanawiać się, czy ono jest od Boga, czy też nie. Jeśli objawienie nie jest zgodne z Pismem Świętym, tj. nie może być potwierdzone tymi słowami: "według Pism", to takie objawienie należy odrzucić i czym szybciej, tym lepiej.  "A przypominam wam, bracia, ewangelię, którą wam zwiastowałem, którą też przyjęliście i w której trwacie, I przez którą zbawieni jesteście, jeśli ją tylko zachowujecie tak, jak wam ją zwiastowałem ..." (1Kor. 15:1-2).

Bracia i siostry, nie zajmujmy się drobnymi rzeczami, naszym zadaniem jest przekazywać innym to, co sami otrzymaliśmy. Wróg nasz – diabeł cały czas stara się odciągnąć nas od tego poruczonego nam dzieła. On nie ma nic przeciwko temu, byśmy się nawet zajmowali sprawami religijnymi, abyśmy tylko nie koncentrowali się na przekazywaniu dobrej nowiny - Ewangelii.                                                                                                                                               Z jakiego powodu na przykład dochodzi do nieporozumień wśród braci, do sporów, podziałów, wrogości? To nie może być od Ducha Bożego. Nie dajmy się oszukać, drodzy przyjaciele. To jest oczywiste, że jest to działanie wroga. On chce nas pozbawić oręża w walce o dusze ludzkie, chce osłabić nas tak, byśmy nie byli w stanie przekazać to, co otrzymaliśmy od Pana. Taka jest właśnie strategia diabła.

Zwróćmy uwagę na to, że pierwsze wersety każdego swojego Listu Paweł zaczyna się od słów: " Łaska wam i pokój. " To są słowa powitania. A dalej pisze: " Proszę więc was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, do jakiego zostaliście wezwani; Z całą pokorą, łagodnością i z cierpliwością, znosząc jedni drugich w miłości; Starając się zachować jedność Ducha w więzi pokoju. " (Ef. 4:1-3).                                       Zadajmy sobie pytanie: czy dokładamy wszelkich starań do tego. " Dążcie do pokoju ze wszystkimi … " - mówi Słowo Boże.
Aby zachować ten pokój, od nas wymaga się pokory. Problem w tym, że my oczekujemy, że ktoś inny musi ukorzyć się, a nie my. Słowo Boże mówi nam: " w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie. " (Fil. 2:3).                                                                                          A gdy tak będzie, to wtedy przyjdzie przebudzenie i nie będziemy mieli czasu na spory i kłótnie, będziemy zajmowali się tym głównym dziełem: przekazywaniem tego, co otrzymaliśmy od Boga.

Jak wspaniałą rzeczą jest, że Pan czuwa, aby ten żywy łańcuch nie uległ naruszeniu. Po to On dał nam Swoją moc. Czy zauważyliście, że Chrystus przed tym, jak polecił iść i nauczać wszystkie narody, to powiedział: " Dano mi wszelka moc na niebie i na ziemi, Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody ..." (Mat. 28:18-19).                                                                         Nie powiedział nam, abyśmy szli bez autorytetu, bez Jego mocy. Nie. On mówi: "... jak Ojciec Mnie posłał… " I jak Go Ojciec posłał? Ze Swoim autorytetem! Jezus nie był jakimś samozwańcem czy samo naznaczonym Mesjaszem, On został posłany przez Boga Ojca. I teraz mówi dalej: "... Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. " (Jana 20:21). " A to rzekłszy, tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego. " (Jana 20:22).

Tylko mocą Ducha Świętego będziemy w stanie wypełnić te słowa Chrystusa. "… weźmiecie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was, i będziecie mi świadkami. " (Dzieje 1:8). Tymoteuszowi apostoł Paweł tylko co powiedział: " synu mój, wzmacniaj się w łasce, która jest w Chrystusie Jezusie. " (2Tym. 2:1). To pierwsza, główna rzecz, a następnie: " co słyszałeś ode mnie ", to przekaż w tej mocy.

Dlaczego potrzebujemy tej mocy? To bardzo proste. Ona jest nam niezbędna, ponieważ bez niej będziemy niewiarygodni. To On, mieszkający w nas Duch Święty, jest Tym który daje wiarygodność naszym słowom. O pierwszych chrześcijanach powiedziane jest, że: "wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i z odwagą głosili słowo Boże ..." (Dzieje 4:31). " … z wielką mocą dawali świadectwo o zmartwychwstaniu Pana Jezusa i wielka łaska była nad nimi wszystkimi. " (Dzieje 4:33). To może uczynić tylko Duch Święty. On daje nam siłę, On daje nam wiarygodność.

Ale nam ta moc jest niezbędna jeszcze z innego powodu. Jak już wspominałem, mamy okrutnego wroga, który uczyni wszystko, aby przeszkodzić tym, którzy przynoszą dobrą nowinę. Spójrzmy, że apostoł Paweł zaczyna 2 rozdział, 2 Listu do Tymoteusza słowami: "... co słyszałeś ode mnie wobec wielu świadków… to przekaż ludziom ", a w wersecie 3 mówi mu: " Cierp wespół ze mną ..."                                                                                                           On łączy obowiązek niesienia dobrej nowiny również z możliwością cierpienia. Innymi słowy, nie obejdzie się bez przeciwności. Musisz być gotów na cierpienia za świadectwo, a to nie jest możliwe bez mocy Ducha Świętego. Wierność Chrystusowi, wierność Słowu Bożemu możliwa jest tylko w mocy Ducha Świętego.

" Cierp wespół ze mną jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa. " Obawiam się, że wielu chrześcijan nie uświadamia sobie faktu, że my, dzieci Boże jesteśmy stale na polu walki. Musimy ciągle sobie przypominać o tej prawdzie. Dlatego apostoł Paweł mówi: " … bracia moi, umacniajcie się w Panu i w potężnej mocy jego. Przywdziejcie całą zbroję Bożą, abyście mogli ostać się przed zasadzkami diabelskimi. Gdyż bój toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich. " (Ef. 6:10-12).                                                                         Drodzy przyjaciele, nikt z nas nie może powiedzieć, że moja sytuacja, okoliczności są takie, że nie mogę przekazać innym prawdę Bożą.

Ale ktoś powie: ty nie znasz mojej sytuacji? Mój drogi przyjacielu, tak być nie może. Pan nie robi wyjątków. On wszystko nam dał. Dał nam prawdę, On dał nam Swoje Słowo, On daje nam Swoją moc, Swoją wiarygodność. On mówi: " Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody ... A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata. " (Mat. 28:18-20).                                                                                    Pan nie mówi nam, abyśmy szli sami, mówi: Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata. On jest tym Dobrym Pasterzem, Który gdy wyprowadza Swoje owce, idzie przed nimi.

Tak, na nas spoczywa wielki obowiązek i odpowiedzialność i my nie powinniśmy mieć żadnej wymówki, aby posługę naszą nie wypełnić. Pomyślmy o tym, co jesteśmy w stanie uczynić. Wielu ludzi usłyszy o Chrystusie lub nie usłyszy o Nim zależnie od tego, jak postąpimy. Ludzie umierają nie poznając Chrystusa dlatego, ponieważ my nie przekazujemy tej dobrej nowiny dalej. Trzymamy ją tylko dla siebie.

Drodzy przyjaciele, jeśli my do tej chwili uchylaliśmy się od tej odpowiedzialności, to najwyższa pora przebudzić się. Nie śpijmy, dopóki jest dzień czyńmy dzieło poruczone nam przez Tego, Który nas posłał, bądźmy wiernymi sługami, głośmy Jego dobrą nowinę. Niech Bóg wspomoże nas w tym najważniejszym Jego dziele.

Co znaczy spożywać Ciało i pić Krew Jezusa Chrystusa?


Ile razy zdarzało się usłyszeć taki zarzut, że my, wierzący i oczekujący przyjścia naszego Pana Jezusa Chrystusa mówimy językiem niezrozumiałym dla niewierzących. Zapewne trudno jest zrozumieć treść i sens Biblii tym, którzy wychowani są w duchu ateistycznym. Ale wielu ludzi wychowanych w rodzinach religijnych także nie rozumie prawd Biblii. Dlaczego? Dlaczego umysł ludzki sam nie jest w stanie przyswoić prawd Biblii?

Dlatego, że Biblia jest nie tylko wspaniałym dziełem literackim, ale przede wszystkim jest objawieniem prawdy Bożej. Tym różni się od wszystkich innych ksiąg, że choć napisana została przez ludzi, to pisali ją będąc natchnieni Świętym Duchem Bożym. Innymi słowy, Księga ta jest Słowem samego Boga.                                                                                                Biblia w pełnym znaczeniu tego słowa jest Księgą Bożą, ale jednocześnie jest i ludzką, jako że napisana jest w ludzkim języku. Pismo Święte jest Boże, ponieważ jest przez Boga natchnione i dlatego jest doskonałe i całkowicie autorytatywne, a ludzkie, ponieważ dostępne jest każdemu, kto pragnie je w pełni zrozumieć i napisane w sposób dostępny dla człowieka.                                                                                                                                                       Co dezorientuje człowieka i jest dla niego kamieniem potknięcia, to natchnienie przez Boga tej Księgi. Dlatego odkryć jej boskość, a co za tym idzie prawdziwe jej znaczenie może nam tylko jej autor, tj. Duch Święty. Oto dlaczego tej Księgi my nigdy nie zrozumiemy bez pomocy jej Autora.

W porównaniu z wielu innymi miejscami Pisma Świętego mój dzisiejszy tekst może wydać się szczególnie trudny do zrozumienia. Są to słowo powiedziane przez naszego Pana Jezusa Chrystusa. Spójrzmy na 6 rozdział Ewangelii Jana, werset do 53 do 54: " Na to rzekł im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, jeśli nie będziecie jedli ciała Syna Człowieczego i pili krwi jego, nie będziecie mieli żywota w sobie. Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, ten ma żywot wieczny, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. "

Wcześniej Chrystus mówił im o chlebie, że jest chlebem życia, ale w wersecie 51 dodaje nową myśl, mówi, że chleb, który On daje jest Jego ciałem. " Ja jestem chlebem żywym, który z nieba zstąpił; jeśli kto spożywać będzie ten chleb, żyć będzie na wieki; a chleb, który Ja dam, to ciało moje, które Ja oddam za żywot świata. "                                                            Gdy On dodał, że chleb, który daje, jest Jego ciałem, to te słowa do takiego stopnia wstrząsnęły Jego słuchaczy, że wzburzyli się. I wzburzeni zaczęli otwarty spór między sobą. Jeszcze do chwili, gdy Chrystus mówił im, że On jest chlebem, który zstąpił nieba, nie wspominając o Swoim ciele, to powiedziane jest, że oni szemrali między sobą, to znaczy półgłosem wyrażali swoje oburzenie na Jezusa. Teraz, gdy mówi im, że chleb ten, to ciało Jego i że ten, kto nie będzie spożywał Go, nie będzie miał żywota w sobie, to oni już nie półgłosem wyrażają swoje niezadowolenie, ale otwarcie, publicznie zaczynają sprzeczać się między sobą. O tym czytamy w następnym wersecie 52: " Żydzi więc sprzeczali się między sobą i mówili: Jakże on może dać nam swoje ciało do jedzenia? "

Użyte w tym wersecie greckie słowo "emachonto" w języku polskim oznaczające "walczyli ze sobą”, ma jeszcze bardziej silniejsze znaczenie. Korzeniem tego słowa jest "machairan", co znaczy - miecz. Kłócąc się między sobą rzucali "słowne miecze" na siebie. Otóż nie mogąc pogodzić między sobą rozpoczęli słowną walkę.                                                                           Gdzie indziej, tj. w 7 rozdziale 26 wersecie Księgi Dziejów użyte jest greckie słowo "machanomeis" oznaczające walkę na słowa.                                                                                     Do tego stopnia Żydzi byli oszołomieni tymi słowami Chrystusa, że otwarcie walczyli słownie. Najwyraźniej niektórzy myśleli, że prawdopodobnie powinno być jakieś dodatkowe objaśnienie tych dziwnych słów Chrystusa, podczas gdy inni zrozumieli je dosłownie i nie znajdując wspólnej płaszczyzny porozumienia zaczęli mocno się spierać.

A jak oni powinni postąpić w tym przypadku? Wystarczyło tylko przyjść do Jezusa i zapytać, lecz tego oni nie uczynili. A Chrystus nie wyjaśniając im, wzmocnił jeszcze swoją poprzednią wypowiedź, ale i tym razem słowa te okazały się jeszcze trudniejsze do zrozumienia: " Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, jeśli nie będziecie jedli ciała Syna Człowieczego i pili krwi jego, nie będziecie mieli żywota w sobie ... Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, we mnie mieszka, a Ja w nim. " (Jana 6:56).                                                        Ci ludzie, z którymi Chrystus rozmawiał nie byli jakimiś ateistami, to byli ludzie religijni i przy tym wśród nich byli i uczeni w Piśmie. Ale niestety byli to uczeni, którzy nie mieli w sobie Bożego życia. Dlatego oni buntowali się słysząc te słowa.

Ale dlaczego Chrystus widząc ich zdziwienie i dezorientację nie wyjaśnił im, co chciał im powiedzieć, ale dodał jeszcze bardziej niezrozumiałe im słowa? Otóż, Chrystus w odpowiedzi na ich kłótnie nie stosuje półśrodków lub rozmywa Swoje nauczanie, aby uczynić go bardziej akceptowalnym dla nich, czyni dokładnie odwrotnie.                                Ale dlaczego? Po pierwsze, przez komplikację zamiast rozmywania On próbuje obudzić w nich silniejsze pragnienie przyjść do Niego i po prostu powiedzieć: Panie, prawdą jest, że dziwne i niezrozumiałe są nam te słowa. Powiedz nam ich znaczenie? Przecież w nich ukryta zapewne jest jakaś nie przystępna dla naszego umysłu prawda. Panie, otwórz przed nami ich znaczenie. " Panie! Do kogo pójdziemy? Ty masz słowa żywota wiecznego. " (Jana 6:68). Ale niestety oni nie zrozumieli tego apelu Chrystusa. Zamiast tego próbowali swoim umysłem pojąć znaczenie tych słów i w efekcie posprzeczali się między sobą i odeszli od Jezusa Chrystusa.

Widzę tu dla tych, którzy już poznali Pana jedną cenną lekcję. Ze smutkiem w sercu muszę powiedzieć, że wiele jest sporów między wierzącymi, członkami Ciała Chrystusowego. Prawdą jest, że u nas są i będą różnice zdań dotyczące niektórych kwestii, ale moi drodzy, jeśli w podstawowych prawdach u nas jest jednomyślność, tak jak wierzymy i przyjęliśmy jako naszego Zbawiciela i Odkupiciela tegoż Chrystusa, to dlaczego nie możemy przynieść te pytania, które nas dzielą do Niego, do naszego Pana. A jeśli tak uczciwie, sprawiedliwie przyjrzeć się wszystkiemu, to jak bardzo małostkowe wydają się te spory w porównaniu do tych wielkich i fundamentalnych prawd Słowa Bożego na których opieramy się razem w pełnej harmonii. Tak więc zachowując pokój między sobą w duchu miłości braterskiej czy nie lepiej jest przynieść te sprawy Panu w modlitwie, a nie toczyć spory o nie między sobą. Ile problemów zostałoby rozwiązanych w ten sposób, gdybyśmy tylko zwrócili się do Pana w pokorze.

Spójrzmy co mówi apostoł Jakub: " Skądże spory i skąd walki między wami? Czy nie z waszych żądz, które toczą bój w waszych członkach? " (Jak. 4:1). I dalej pisze on wiernym: "Pożądacie, a nie macie; zabijacie ... " Jak wiele osób jest duchowo i moralnie zagubionych z powodu naszych kłótni i wrogości. " … i zazdrościcie, a nie możecie osiągnąć; walczycie i spory prowadzicie. Nie macie, bo nie prosicie. " (Jak. 4:2).                                                          Oto gdzie jest problem. Oni spierali się, walczyli między sobą, ale nie prosili Pana, aby pomógł rozwiązać im ich spory. Ale okazuje się, że niektórzy jak gdyby modlili się. Spójrzmy co dalej mówi Jakub: " Prosicie, a nie otrzymujecie, dlatego że źle prosicie, zamyślając to zużyć na zaspokojenie swoich namiętności. " (Jak. 4:3).

Niestety, można modlić się i tak, ale na taką modlitwę Bóg nie odpowie, ponieważ Bóg sprzeciwia się pysznym, a daje łaskę pokornym. Jeśli przychodzę do Pana z przekonaniem, że jestem prawy i proszę tylko Jego aprobaty, to nie jest to pokora. " Unikaj głupich dociekań, rodowodów, sporów i kłótni o prawo - mówi Słowo Boże, są bowiem nieużyteczne i próżne." (Tyt. 3:9). Jak wiele zatargów i sporów toczy się z głupich powodów i dlatego są one niepotrzebne.

Wracając do tematu należy zauważyć, że Chrystus wypowiedział te słowa o Swoim ciele i krwi i z tego powodu, że chciał przekazać im pełną prawdę. Tak, pełna prawda zawsze łączy się z wrogością. Ona zawsze wywołuje sprzeciw, a zwłaszcza prawda, którą tutaj wykłada Chrystus.

Co to znaczy: spożywać Ciało Syna Człowieczego i pić Jego krew? Jest oczywiste, że te słowa nie zostały powiedziane po to, aby je rozumieć dosłownie. Nikt z słuchających Chrystusa nie mógłby przyjąć tych słów dosłownie dlatego, że byłoby to sprzeczne z resztą tego, co Chrystus nauczał.                                                                                                                                     Na przykład: czy spożywanie czegoś fizycznego, materialnego może dać życie duchowe, wieczne? Oczywiście, że nie. Więc słowa Chrystusa miały znaczenie symboliczne (w wymiarze duchowym). Dlatego musi w tych słowach skrywać się jakaś szczególnie ważna prawda. Po to Pan powiedział do nich te słowa, by swoimi słuchaczami wstrząsnąć, by zwrócili się do Niego. Im bardziej skomplikowane pytanie, tym więcej powodów by przyjść do Jezusa, ponieważ On jeden ma odpowiedź na wszystkie niepokojące człowieka pytania.

Pamiętamy, jak Jan Chrzciciel uciekł się do tej samej metaforyki symbolu. Wskazując na Jezusa, rzekł: " Oto Baranek Boży… " Jest oczywiste, że nie można rozumieć tych słów: Baranek Boży - dosłownie.                                                                                                       Pomyślmy, jaka wspaniała prawda skrywa się w tym wyrażeniu: Baranek. Ona mówi o odkupieniu. Podobnie jak ofiarowali baranka w starym przymierzu za grzechy Izraelity, tak i Chrystus miał być złożony w ofierze za grzechy całego świata. Umierając na krzyżu Chrystus stał się Barankiem Bożym, ofiarą przebłagalną za grzechy nasze. Taka wspaniała prawda skrywa się w nazwaniu Chrystusa przez Jana Chrzciciela - " Barankiem Bożym, który gładzi grzech świata. " (Jana 1:29).

Tę symbolikę wykorzystuje Chrystus mówiąc o Swoim ciele i krwi, oraz konieczności spożywania Jego ciała i picia Jego krwi. On tym samym wskazuje na Swoje ucieleśnienie i śmierć, na krew przelaną za nas. A spożywać ciało i pić Jego krew mówi o naszym osobistym przyjęciu Jego zastępczej śmierci. Tylko, gdy my przyjmujemy Go osobiście, jako ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Chrystusa, to możemy mieć życie w sobie, wieczne, Boże życie.

Nie wystarczy jednej ilustracji lub przykładu by przekazać cały rząd myśli. Na przykład Chrystus powiedział, że On jest chlebem życia. Tak więc w celu podkreślenia tej prawdy, że życie wieczne On może dać nam tylko przez Swoją śmierć, Pan dodaje dalej, że ten chleb "który Ja dam to ciało moje, które Ja oddam za żywot świata. " Tu mówi o konieczności Swojego ucieleśnienia, że On musi umrzeć, przelać Swoją świętą krew, aby odkupić ród ludzki. Jeść Jego Ciało i pić Jego Krew znaczy przyjąć Jego zastępczą śmierć, Jego odkupieńczą ofiarę jako jedyny sposób, aby otrzymać życie wieczne.

" Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, ten ma żywot wieczny, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. " (Jana 6:54). Oto ta prawda, konieczność śmierci. Zastępcza śmierć Syna Bożego była dla słuchających naszego Pana kamieniem potknięcia. Niektórzy mówili: "Twarda to mowa, któż jej słuchać może? " (Jana 6:60).                                                               Moi drodzy, tak jest do dnia dzisiejszego. " Mowa o krzyżu bowiem jest głupstwem dla tych, którzy giną. " mówi apostoł Paweł. (1Kor. 1:18).

Dlaczego śmierć Jezusa Chrystusa, Jego ofiara na krzyżu Golgoty jest głupstwem dla człowieka? Z tego prostego powodu, że mówi nam, że jesteśmy grzesznikami, że nie ma w nas nic dobrego, że od czubka głowy do podeszwy naszych stóp my jesteśmy zepsuci przez grzech. " Nie ma ani jednego sprawiedliwego. " - tak mówi Słowo Boże. (Rzym 3:10). Dlatego Chrystus musiał przyjść w ciele i Ten, Który nie znał grzechu stał się za nas ofiarę za grzech, aby nas przywieść do Boga.

Przyjąć Jego zastępczą ofiarę - znaczy spożywać ciało Chrystusa i pić Jego krew. Jego święte ciało zostało wydane za nas i Jego drogocenna krew została przelana za nasze odkupienie. Gdy przychodzimy do Niego z wiarą przyjmując Jego drogocenną krew jako ofiarę za nasze grzechy, tym samym jemy Jego ciało i pijemy Jego krew. To samo drogocenne ciało i święta krew będą naszym pokarmem i piciem po wszystkie nasze dni i gdy na koniec przyjdziemy do naszej niebiańskiej komnaty, to i tam będziemy wiecznie zajęci Nim – Barankiem, Który został ofiarowany od założenia świata. " Jezus Chrystus, Który jest świadkiem wiernym, pierworodnym z umarłych i władcą nad królami ziemskimi, On nas umiłował i obmył nas z naszych grzechów swoją krwią i uczynił nas rodem królewskim, kapłanami Boga i Ojca swojego, niech będzie chwała i moc na wieki wieków. Amen. " (Obj. 1:5-6).

Mój drogi przyjacielu, jeśli jesteś jednym z tych, którzy nie rozumieją tych słów, wydają się Ci one dziwne i niezrozumiałe, to zwróć się teraz z prostą dziecinną wiarą do Jezusa Chrystusa i powiedz: Panie, przychodzę do Ciebie, takim jak jestem. Mówiłeś, że " tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz … "                                                                         Gdy tak przyjdziesz do Niego, to On przyjmie Cię i otworzy Twoje serce i będzie Ci jasne, że jesteś grzesznikiem i musisz narodzić się na nowo. A gdy wyznasz grzechy swoje, wierny i sprawiedliwy Bóg odpuści Ci grzechy i oczyści Cię od wszelkiej nieprawości i w tym samym momencie dokona nad Tobą wielkiego cudu – narodzenia na nowo.

Nasza niemoc i Jego siła.


Pewien alchemik który służył na dworze królewskim jednego dnia oświadczył, że wynalazł metodę pozwalającą przemienić zwykły metal w złoto. Oczywiście spodziewał się, że otrzyma ogromną sumę pieniędzy za swoje odkrycie. Król podarował więc alchemikowi dużą skrzynię w której on mógłby umieścić całe złoto, które wyprodukuje. W tym darze króla wyrażała się i ironia i mądrość.

Z taką samą ironią Bóg postępuje z człowiekiem, który chwali się, że jest w stanie poradzić sobie ze wszystkim sam. Oczywiście wiemy, że nawet najmniejsze ziarnko złota nie było włożone do tej skrzyni podarowanej alchemikowi. Tak samo również, nic z tego co możemy uczynić własnymi rękoma nie może nas wzbogacić duchowo, nawet na jotę.

Dlatego, gdy apostoł Paweł mówi swojemu duchowemu synowi - Tymoteuszowi w 1 wersecie 2 rozdziału 2 Listu do niego: " Ty więc, mój synu, wzmacniaj się w łasce, która jest w Chrystusie Jezusie ", to nie każe mu czynić tego, co niemożliwe, tj. przemieniać metal cielesnej energii w złoto Bożej mocy.                                                                                                Bóg nigdy nie wymaga od nas wykonania tego, do czego On Sam nie dałby nam siły i możliwości wykonania. " … z bojaźnią i ze drżeniem zbawienie swoje sprawujcie " - mówi Słowo Boże. Ale to nie wszystko. Przeczytajmy dalej: " Albowiem Bóg to według upodobania sprawia w was i chcenie i wykonanie. " (Fil. 2:12-13).

A gdy Paweł przykazuje Tymoteuszowi by wzmacniał się w łasce, która jest w Chrystusie Jezusie, to należy mieć na uwadze to, co powiedział wcześniej. W pierwszym rozdziale swojego Listu przypomniał swojemu młodemu przyjacielowi o tym, co on otrzymał od Boga. Otrzymał więc zbawienie, które jest z wiary, Ducha Świętego, który w nim zamieszkał i dar posługi od Boga. Wszystko to on otrzymał i było to jego. A teraz Paweł przykazuje Tymoteuszowi by to rozwijał w sobie.

Bóg daje nam Swoje dary nie po to, byśmy po prostu cieszyli się nimi. Pan nie mówi nam: leż spokojnie i czekaj do tej pory, aż poczujesz moc z wysokości. Nie. On mówi: jesteś dzieckiem Bożym, masz wiarę, otrzymałeś zadatek Ducha Świętego, który mieszka w tobie i masz szczególny dar od Boga. Teraz rozpal, przejaw Go. Ogłoś wszem i wobec to, co już masz. Ty nie musisz już na nic więcej czekać.                                                                               Powiedzcie mi proszę, kto najmuje pracownika do wykonania określonej pracy i nie daje mu niezbędnych narzędzi do wykonania tego zadania?

Gdy Słowo Boże mówi nam by wzmacniać się w Panu, to nie mówi nam o czymś, co jest niemożliwe. Dla chrześcijanina Pan Jezus Chrystus jest źródłem wszelkiej mocy. I w tym samym czasie On żyje w nas. My musimy dać Mu pełną swobodę działania, tak, aby dokonał w nas to, do czego nas Bóg przeznaczył. U Boga jest określony cel odnośnie każdego z Jego dzieci, a mianowicie, przeobrazić nas, byśmy się stali podobni do Jego Syna, Jezusa Chrystusa.

Teraz jedno pytanie: co jest główną przeszkodą na drodze do wykonania tego wielkiego dzieła w nas? Otóż nic innego, jak nasze własne JA.                                                                  Teraz nie mówię o zbawieniu, jesteśmy zbawieni, wierzymy w Pana Jezusa Chrystusa, nie ze względu na nasze zasługi, nie ze względu na nasze uczynki, ale tylko dzięki łasce Pana. Nic innego nie możemy uczynić dla naszego zbawienia, jak tylko przyjąć to, co już zostało dla nas uczynione. A dokonał to absolutnie wszystko Pan nasz Jezus Chrystus na krzyżu Golgoty ponad 2000 lat temu.

Rezultatem tej zbawczej wiary, którą również otrzymaliśmy od Boga jest zadatek Ducha Świętego, który także Bóg nam podarował. Teraz Duch Święty mieszkający w nas realizuje ten określony cel, to jest przeobrażenie nas na podobieństwo Syna Bożego. To jest właśnie uświęcenie. W tym my powinniśmy współpracować z Duchem Świętym, Który żyje w nas. To nie jest jakaś pasywna postawa. Spójrzmy co mówi Słowo Boże: " z bojaźnią i ze drżeniem zbawienie swoje sprawujcie ..." (Fil. 2:12). W tych słowach nie ma nic pasywnego, prawda. Zwróćmy uwagę na to, że tu zbawienie ma inne znaczenie, nie w sensie zyskania życia wiecznego. Paweł napisał to wierzącym, którzy są już zbawieni i co im mówi: "… zbawienie swoje sprawujcie …"

Słowo zbawienie, to jest to samo co wybawienie. Ale od czego my powinniśmy być wybawieni? Krew Jezusa Chrystusa omyła nas, jesteśmy usprawiedliwieni przez Chrystusa wiarą w Niego.                                                                                                                                        Ale pytanie brzmi, od czego powinniśmy jeszcze wybawić się? Otóż, jedno co ​​przeszkadza Duchowi Świętemu, aby przemienić nas w obraz Syna Bożego, to nasze JA, nasze własne JA. Dlatego Chrystus powiedział: " Jeśli kto przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści ojca swego i matki, i żony, i dzieci, i braci, i sióstr, a nawet i życia swego, nie może być uczniem moim. " (Łuk. 14:26).                                                                                                                      Zwróćmy uwagę na ostatnie słowa wersetu. Powiedziane jest: nie może być moim uczniem, a nie moim dzieckiem.  I jeszcze: " Kto nie niesie swego krzyża, a idzie za mną, nie może być moim uczniem. " (Łuk. 14:27).

Oczywiste jest, że Chrystus nie mówi tu o zbawieniu, gdyż przeczyłoby to temu wszystkiemu, o czym naucza całe Pismo o zbawieniu. Zbawienie nie zależy od mojego krzyża, ale od krzyża Chrystusa. Tutaj Jezus mówi o naśladowaniu, a powiedział On te słowa Swoim uczniom, tj. tym, którzy byli już zbawieni.                                                                   To samo ma na myśli apostoł Paweł, gdy mówi: " zbawienie swoje sprawujcie …", tj. wybawienie, gdyż Bóg to według upodobania Swojego sprawia w nas i chcenie i wykonanie, tj. wybawienie się od naszej starej natury, od naszego własnego JA. A Chrystus mówi, że do tego potrzebny jest krzyż. Muszę wziąć swój krzyż i iść za Nim.

Ale po co ja muszę nieść ten krzyż? Zauważmy, że Chrystus tutaj nie mówi o ukrzyżowaniu, lecz o wzięciu krzyża i naśladowaniu Go. Co to znaczy wziąć i nieść swój krzyż? Chciałbym tu nadmienić, że ani ty, ani ja drogi bracie i siostro nie mamy tyle sił by nieść ten krzyż. Czy zauważyliście, że sam Jezus Chrystus nie mógł unieść Swój krzyż. Zastanawiające, prawda. Ktoś powie, co to za herezje? Spójrzmy w Biblię. Apostoł Jan mówi w Ewangelii, rozdziale 19 werset 16 i 17: " Wzięli więc Jezusa i wyprowadzili go. A On dźwigając krzyż swój, szedł na miejsce, zwane Trupią Czaszką, co po hebrajsku zwie się Golgota. "                                        Ale Mateusz do tego wydarzenia dodaje jeden ciekawy szczegół. Mówi: " A wychodząc, spotkali człowieka, Cyrenejczyka, imieniem Szymon; tego przymusili, aby niósł krzyż jego.", tj. krzyż Jezusa. (Mat. 27:32).

Biblia nie mówi, jak długo Chrystus niósł Swój krzyż, ale wiemy, że po jakimś czasie tak osłabł, że człowiek imieniem Szymon przymuszony musiał nieść jego krzyż, aż do miejsca ukrzyżowania. Jezus Chrystus słaby i wyczerpany po torturach i biciu nie był w stanie dalej nieść Swój krzyż. Jego krzyż został włożony na ramiona innego.                                                  Fizycznie umęczony, poraniony i ociekający krwią upadł pod ciężarem Swojego krzyża. Widzimy Jezusa leżącego na zapylonej drodze, bezsilnego, nie mogącego się ruszyć dalej. Jego krzyż jest Mu za ciężki. On potrzebuje pomocy.                                                                Oczywiście w tym momencie Bóg mógłby dokonać cudu i Chrystus będąc Synem Bożym mógłby także wykorzystać Swoją Bożą moc, ale tego nie uczynił. On dobrowolnie wyparł się Samego Siebie, przyjmując postać sługi i stając się podobny do ludzi, uniżył Samego Siebie i był posłuszny aż do śmierci i to do śmierci krzyżowej, by móc współczuć naszym słabościom. (Fil. 2:7-8).

Kochani, Bóg wie, że nikt z nas nie może unieść krzyż swój. Krzyż jest nam dany po to, aby pokazać nam naszą niemoc, nasze ubóstwo. On nas przyprowadza do wyczerpania naszych sił, tj. do krzyża Chrystusowego.

Ale ktoś zapyta: czy Chrystus celowo mówi nam byśmy nieśli krzyż, doskonale wiedząc o tym, że my nie możemy go unieść i że ten krzyż pozbawi nas wszystkich sił, energii, czyniąc nas całkowicie bezsilnymi i bezradnymi. Tak, po to właśnie krzyż jest nam przeznaczony. Pan wie, że tylko wtedy, gdy pod ciężarem krzyża my więcej nie jesteśmy w stanie już nic uczynić, to wtedy przejawi się moc Boża w nas. I tu możemy przytoczyć słowa powiedziane przez proroka Zachariasza: " Nie dzięki mocy ani dzięki sile, lecz dzięki mojemu Duchowi to się stanie - mówi Pan Zastępów. " (Zach. 4:6).

Ty mówisz: Panie, nie mogę dalej iść, nie mam siły, jestem całkowicie umęczony. Jeśli tak jest, to lepiej z tobą nie mogło się stać. Krzyż dokonał swojego naznaczonego dzieła w tobie. Przywiódł cię do krańcowej bezsilności, a to jest początek mocy Bożej.                           Apostoł Paweł odkrył tę prawdę i też tak usilnie prosił: Panie, usuń ten krzyż, on jest zbyt ciężki, Panie nie wytrzymam, jestem bezsilny by cokolwiek czynić. I jak odrzekł mu Pan: "Dosyć masz, gdy masz łaskę moją, albowiem pełnia mej mocy okazuje się w słabości. " (2Kor. 12:9). To i jest pierwszy, konieczny stopień do wzmocnienia w łasce Jezusa Chrystusa. Dlatego Paweł mówi dalej: " Dlatego mam upodobanie w słabościach, w zniewagach, w potrzebach, w prześladowaniach, w uciskach dla Chrystusa; albowiem kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny. " (2Kor. 12:10).

Krzyż dokonał swojego dzieła. Wszystko przeciw czemu Paweł się modlił, słabości, zniewagi, potrzeby, prześladowania, uciski okazały się narzędziem Bożym. Krzyż, który został dany Pawłowi przez Boga z kolei objawił mu pełnię siły i mocy Bożej.                         Tak, aby wzmacniać się w łasce, która jest w Chrystusie Jezusie muszę najpierw skapitulować. Po to Pan i dał mi mój krzyż.

Tak więc mój drogi przyjacielu, jeśli teraz cierpisz, to nie jest to kara Boża, ale Jego dar miłości. Przestań siebie osądzać. Przyjmij te próby jako najwyższą oznakę tego, że Bóg cię miłuje. Zacznij dziękować Mu już teraz pod ciężarem swojego krzyża, którego nie jesteś w stanie dalej nieść. Powiedz: Panie, nie mogę już, ale dziękuję Ci, że Ty dajesz mi zrozumieć, że sam nie dam rady dalej nieść ten krzyż. Pomóż mi! I wtedy Pan, tak jak Szymon przyjdzie ci z pomocą, On podniesie i weźmie twój krzyż.
Chrystus mówi do Ciebie dzisiaj: Przyjdź do Mnie. Ty, który tak trudzisz się i jesteś spracowany i obciążony, a Ja dam Ci ukojenie. Weź na siebie Moje jarzmo i ucz się ode Mnie, albowiem jarzmo Moje jest miłe, a brzemię moje lekkie. (Mat. 11:29-30).

Wiesz dlaczego Jego jarzmo jest przyjemne? Dlatego, ponieważ On bierze cały ciężar na Siebie. Odpowiednie są tutaj słowa Salomona: " Lepiej jest dwom niżeli jednemu… ", gdyż mają dobre wsparcie w swej pracy, bo jeśli jeden upadnie, drugi podniesie przyjaciela. Ale biada jednemu, gdy upadnie i nie ma kogoś, kto by mu pomógł wstać. Chrystus powiedział: " … beze Mnie nic uczynić nie możecie. " (Jana 15:5). A ten, kto odkrył tę prawdę i rzeczywiście nie jest w stanie nic uczynić, może wtedy powiedzieć: " Wszystko mogę w Chrystusie, który mnie umacnia. " (Fil. 4:13).

Taki jest sens tekstu " mój synu, wzmacniaj się w łasce, która jest w Chrystusie Jezusie. " Paweł mówi: Tymoteuszu, ty jesteś dzieckiem Bożym, masz zadatek Ducha Świętego, który mieszka w tobie. Teraz mocą Ducha Świętego umacniaj się w Panu, ale pamiętaj, że jesteś tylko naczyniem glinianym.                                                                                                                 Te słowa skierowane są do każdego z nas, mój drogi bracie i siostro. Pamiętaj, że nosisz w swoim glinianym naczyniu ten skarb, zadatek Ducha Świętego, po to, aby moc, która wszystko przewyższa, była z Boga, a nie z nas.

Spójrzmy do czego to "gliniane naczynie"  jest zdolne? Ono nie jest ani złote, srebrne lub kamienne, ono jest gliniane. Najzwyklejsza, krucha, łamliwa glina. Czym ono może się chlubić? Sobą, że jest gliniane. Ono nawet nie mogło samo siebie stworzyć. Zostało stworzone przez "Garncarza" z najprostszego elementu ziemi, tj. z gliny. Ale to gliniane naczynie nie jest puste. W nim jest największy skarb.                                                              Teraz spójrzmy na świadectwo tego glinianego naczynia: " Zewsząd jesteśmy uciskani, lecz nie przygnębieni, bezradni, lecz nie zrozpaczeni… " (2Kor. 4:8-9). I dalej: " Prześladowani, lecz nie opuszczeni, powaleni, (biedna glina ugięła się pod ciężarem krzyża), ale nie pokonani. " " Zawsze śmierć Jezusa na ciele swoim noszący, aby i życie Jezusa na ciele naszym się ujawniło. Zawsze bowiem my, którzy żyjemy, jesteśmy wydawani na śmierć z powodu Jezusa, aby i życie Jezusa objawiło się w naszym śmiertelnym ciele. " (2Kor. 4:10-11).

Czy takie jest twoje świadectwo, mój drogi przyjacielu? Jeśli czujesz się słabym, wyczerpanym, przytłoczonym i bezużytecznym, do niczego nie zdatnym, to zbierz siły, to jest początek twojego wybawienia. Chwała Bogu za ten dar! Powiedz: dziękuję Ci Panie, że jestem naczyniem glinianym, za to, że, jakim bym nie był kruchym i łamliwym, Ty żyjesz we mnie. Dlatego nie będę rozpaczać. Ty stworzyłeś to gliniane naczynie, jako miejsce Twojego zamieszkania. Nie rozumiem, jak to jest możliwe i nawet nie czuję, że tak jest, lecz będę ufał i wierzył, abyś Ty był uwielbiony przeze mnie, aby Twoja moc przejawiała się we mnie.

Ta niemoc, to nic innego, jak nasza ludzka niemożność czynić to, co Bóg każe nam czynić. Słowo Boże wzywa nas do świętości, do posłuszeństwa, do zwycięstwa nad grzechem, a my uważamy, że to wszystko jest dla nas niemożliwe. Tak, musimy złożyć naszą broń, własnymi siłami walczyć z naszymi wrogami: wszeteczeństwem, nieczystością, namiętnością, złą pożądliwością, chciwością, nieposłuszeństwem, nienawiścią i z pozostałymi wszystkich innymi przywarami. Musimy w najpełniejszym tego słowa znaczeniu - skapitulować. Wtedy usłyszymy głos naszego Pana, Jezusa Chrystusa, Który powie nam: " Wystarczy ci moja łaska. Moja moc bowiem doskonali się w słabości. " Gdy to się stanie, to wtedy będzie zrozumiały dla nas ten tekst: " mój synu, wzmacniaj się w łasce, która jest w Chrystusie Jezusie. "

A jeśli jeszcze mój przyjacielu nie przyjąłeś tej zbawczej łaski, to uczyń to teraz. Łaska - to jest dar, który Bóg proponuje Ci przez Jezusa Chrystusa, bez żadnych zasług z Twojej strony. Powiedz tylko słowa płynące z głębi serca: Boże, jestem grzesznikiem, szczerze wyznają to przed Tobą, grzeszyłem przeciw Tobie, wybacz mi.                                                Jeśli poczujesz tę modlitwę w swoim sercu, wiedz, że dał Ci ją sam Bóg. On chce Cię wybawić, a Ty musisz tylko przyjąć Jego przebaczenie i gotowe zbawienie.                              Niech Pan pomoże Ci uczynić to teraz. 

Psalm 130 SALMO 130 EN HEBREO - CANTA HAIM ISRAEL


0 komentarze

Posted in

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.