RSS

Kontynuacja dzieła i nauki Jezusa Chrystusa.


Aby właściwie zrozumieć Księgę Dziejów, drugie dzieło napisane przez Łukasza, musimy wiedzieć, co próbuje przekazać nam autor. Przystępując do pracy każdy pisarz ma na myśli konkretny temat. Jak wiemy Łukasz napisał już jedną Księgę. Znamy ją pod nazwą – Ewangelii Łukasza.                                                                                                                                  A co było tematem tej Księgi? Nie musimy tracić dużo czasu na domysły i przypuszczenia. W swoim drugim dziele Łukasz już w pierwszych słowach jasno i wyraźnie mówi nam, że tematem Ewangelii jest Jezus.
" Pierwszą księgę, Teofilu, napisałem o tym wszystkim, co Jezus czynił i czego nauczał od początku … " (Dzieje 1:1). Autor wyraźnie mówi tutaj: przedmiotem mojej pierwszej Księgi, Ewangelii – jest Jezus. Wszystko, co On czynił i czego nauczał.                                                   Ale teraz interesuje nas jego druga Księga. Jaki temat podejmie w niej Łukasz? Ten sam, od początku do końca – Jezus Chrystus. Zauważmy, że Pan wymieniony jest jak w pierwszym zdaniu Dziejów Apostolskich tak i w ostatnim wersecie tej Księgi. Dlatego temat tej Księgi nie odbiega od tematu Ewangelii Łukasza. Jest kontynuacją dzieła i nauki o Panu Jezusie Chrystusie. Łukasz nie zakończył tematu w swojej pierwszej Księdze, on kontynuuje temat dalej w drugiej.

Ale jak mamy rozumieć słowa: " o tym wszystkim, co Jezus czynił i czego nauczał od początku … " Jeśli przyjrzymy się temu wersetowi w języku greckim, to zauważymy, że on brzmi tak: " o wszystkim, co Jezus zaczął czynić i czego nauczać. " W takim razie należy rozumieć, że w drugiej Księdze Łukasz będzie kontynuował pisanie o dalszych czynach i naukach Jezusa. Musimy więc przyswoić sobie od samego początku, że Jezus jest tym kluczem, Który otwiera i odkrywa nam znaczenie Księgi Dziejów, w przeciwnym razie nie będziemy jej rozumieć.

Ale ktoś zapyta: Czy Chrystus nie zakończył Swojego dzieła tu na Ziemi w momencie wniebowstąpienia? Przecież tu powiedziane jest: " Pierwszą księgę, Teofilu, napisałem o tym wszystkim, co Jezus czynił i czego nauczał od początku, Aż do dnia, gdy udzieliwszy przez Ducha Świętego poleceń apostołom, których wybrał, wzięty został w górę. " (Dzieje 1:1-2). Oczywiście, że zakończył Swoje dzieło.                                                                              Gdy odkupieńcza ofiara została dokonana, wisząc na krzyżu On zawołał: Wykonało się! W tym momencie Jego przelana krew w pełni i całkowicie odkupiła Twoją i moją duszę. Chrystus w tym momencie w pełni spełnił wymagania Świętego i Sprawiedliwego Boga. On stał się ofiarą przebłagalną za grzechy nasze. Do tego zbawienia my już nic nie możemy dodać. Tak, nasze zbawienie – Pan nasz Jezus Chrystus. Syn Boży odniósł całkowite zwycięstwo nad smokiem, wężem starodawnym, którym jest diabeł i szatan na krzyżu, gdy zmiażdżył głowę węża.

Już w ogrodzie Eden o tym zwycięstwie prorokował Bóg mówiąc do węża: " I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem; ono zdepcze ci głowę, a ty ukąsisz je w piętę. " (IMojż. 3:15). A gdy na krzyżu Golgoty Chrystus zawołał: wykonało się, wypełniły się te wielkie prorocze słowa Boga. Wróg został zmiażdżony, a nasze zbawienie zostało zakończone.

Ale co ma na myśli Łukasz mówiąc, że napisana przez niego Ewangelia jest o wszystkim, co Jezus zaczął czynić i (czego rozpoczął) uczyć. Czy to znaczy, że Jezus nie dokończył Swojego dzieła? Na to my możemy odpowiedzieć i tak i nie. I nie w tym żadnej sprzeczności. Apostoł Paweł w Liście do Efezjan pisze: " Bóg wskrzesił Go z martwych, tj. Swojego Syna; I wszystko poddał pod nogi jego ... " (Ef. 1:20-22). Oznacza to, że wszystko poddane jest pod stopy Pana naszego, Jezusa Chrystusa.

Ale jak wtedy rozumieć autora Listu do Hebrajczyków, gdy mówi: " … Teraz jednak nie widzimy jeszcze, że mu wszystko jest poddane. " (Hebr. 2:8). Czy nie jest tu sprzeczność? Nie! W swojej Ewangelii Łukasz mówi o wypełnionym dziele Chrystusa, Jego śmierci, zmartwychwstaniu, wniebowstąpieniu, w Którym my mamy założony mocny, trwały fundament. Tak więc kamień węgielny fundamentu jest założony.                                           Ale jedno jest położyć fundament, a co innego postawić budowlę na tym fundamencie. Dlatego Pismo mówi: " Wszystko poddałeś pod stopy jego. A poddawszy mu wszystko, nie pozostawił niczego, co by mu poddane nie było. " (Hebr.2:8). To jest fundament!

Ale teraz jeszcze nie widzimy, aby wszystko było Mu było poddane, ta budowla jest w trakcie budowy. Jeszcze nie jest ukończona. Założony fundament jest jednak gwarancją tego, że dom zostanie zbudowany. " Bo on musi królować - mówi Słowo Boże, aż położy wszystkich wrogów pod swoje stopy. A ostatni wróg, który zostanie zniszczony, to śmierć. Wszystko bowiem poddał pod stopy jego. " (1Kor. 15:25-27).                                                       A to, co widzimy i o czym czytamy w Dziejach Apostolskich jest drugą fazą dzieła Chrystusa, budową świątyni. Fundament jest ukończony, teraz kontynuowana jest budowa tej żywej budowli. Dlatego kochani druga księga Łukasza, to nie Księga Dziejów Apostolskich, nie on tak zatytułował swoją Księgę, to uczynili inni. W oryginale nie było żadnego tytułu. To jest Księga dzieł Jezusa Chrystusa.

Na przykład warto zauważyć, że o większości z apostołów w tej Księdze niewiele się mówi. Głównymi bohaterami tej Księgi nie są apostołowie, nie Piotr, nie Paweł, choć często są oni wymieniani, ale sam Pan nasz Jezus Chrystus. Nasz Pan jest głównym bohaterem tej Księgi od samego początku do końca.                                                                                                       Jednak należy zwrócić uwagę na fakt, że Księga Dziejów jest Księgą niezakończoną. Jezus Chrystus kontynuuje dziś nadal Swoje święte dzieło. On je jeszcze nie zakończył. Tylko wtedy ono zostanie zakończone, gdy nastanie koniec, gdy On " odda władzę królewską Bogu i Ojcu, gdy zniszczy wszelką zwierzchność oraz wszelką władzę i moc. Bo On musi królować, dopóki nie położy wszystkich nieprzyjaciół pod stopy swoje. A jako ostatni wróg zniszczona będzie śmierć ... A gdy mu wszystko zostanie poddane, wtedy też i sam Syn będzie poddany temu, który mu poddał wszystko, aby Bóg był wszystkim we wszystkim. " (1Kor. 15:24-26,28).

To nie znaczy, że kontynuując Jego dzieło i nauczanie Jego naśladowcy przez których teraz wykonuje Swoje dzieło mogą coś dodać, albo do Jego dzieła, albo do Jego nauk. Nie jest prawdą, że przyszedłszy na tę Ziemię On czegoś nie dokończył i że należy coś dodać do Jego nauk, jak gdyby w nich były jakieś niedociągnięcia.                                                           Kochani, nie zapominajmy, że On w pełni objawił nam wolę Bożą. Do tego, co On już nam objawił Swoim słowem i Swoim czynem my nic dodać nie możemy. W Nim mamy pełne objawienie, jak mówi apostoł Paweł w swoim Liście do Kolsan w rozdziale 2: " Gdyż w nim mieszka cieleśnie cała pełnia boskości. " (Kol. 2:9).

Dlatego uważajmy by nikt nas nie zwiódł, że być może jest coś, czego Chrystus jeszcze nie objawił lub nie nauczał. Ci, którzy tak mówią, to fałszywi prorocy i fałszywi nauczyciele.      To samo tyczy się Jego dzieła odkupienia. Słowo Boże mówi: " … On złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej, Jedną bowiem ofiarą uczynił doskonałymi na zawsze tych, którzy są uświęceni. " (Hebr. 10:12,14).                                                             Jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa uświęceni. Oznacza to, że żaden człowiek, kto by on nie był, nie może uczynić więcej ponad to, co zostało dokonane przez Jezusa Chrystusa na krzyżu Golgoty. On sam powiedział w Swojej modlitwie do Ojca: " Ja cię uwielbiłem na ziemi; dokonałem dzieła, które mi zleciłeś, abym je wykonał. " (Jana 17:4). Chwała Bogu na wieki za dzieło odkupienia dokonane przez Jezusa Chrystusa.

Ale to powiedziawszy powinniśmy pamiętać, że On kontynuuje Swoje dzieło i nauczanie po Swoim wniebowstąpieniu. On kontynuuje je z nieba przez Ducha Świętego, poprzez dzieci Boże. Duch Święty na każdej stronie tej wspaniałej Księgi wskazuje, że główna rola należy do Jezusa Chrystusa, a to samo w sobie jest najsilniejszym dowodem na to, że pisana była pod natchnieniem Bożym.

Spójrzmy, o czym i o kim mówi Piotr w swoim pierwszym kazaniu w dniu wylania Ducha Świętego. O Jezusie Nazareńskim, o Jego odkupieńczej śmierci i zmartwychwstaniu.            Co pobudziło Piotra do powiedzenia tego kazania? Pytania zdumionego ludu: Cóż to ma znaczyć? I on im odpowiedział: " Wywyższony tedy prawicą Bożą i otrzymawszy od Ojca obietnicę Ducha Świętego, sprawił to, co wy teraz widzicie i słyszycie. " (Dzieje 2:33).         Kto to uczynił? Jezus! A kończy Piotr swoją mowę słowami: " Niechże tedy wie z pewnością cały dom Izraela, że i Panem i Chrystusem uczynił go Bóg, tego Jezusa, którego wy ukrzyżowaliście. " (Dzieje 2:36). To było tematem pierwszego kazania Piotra.

A w czyim imieniu Piotr i Jan uzdrowili chromego od urodzenia, który siedział u drzwi świątyni? " W imieniu Jezusa Chrystusa z Nazaretu, wstań i chodź! " – mówi Piotr. (Dzieje 3:6). Kto codziennie przyłączał do ich grona tych, którzy mieli być zbawieni? Pan, Jezus Chrystus! Któż otworzył serce Lidii, tak iż się skłaniała do tego, co Paweł mówił? Pan, Jezus Chrystus! Tak czyta się całą Księgę. Kończy się ona na uwięzionym w Rzymie Pawle. A co on tam czyni? Naucza o Panu Jezusie Chrystusie.

Tak, Jemu i tylko Jemu jednemu przynależy główna rola w tej wspaniałej Księdze Dziejów. Jednak należy zwrócić uwagę na fakt, że wykonuje On Swoje dzieło i nauczanie na Ziemi poprzez ludzi, którzy są napełnieni Duchem Świętym. Ci ludzie napełnieni Duchem są Jego orężem. Oni jednak są tylko krótkim epizodem w tej Księdze. W czasie wydarzeń pojawiają się, wypełniają powierzone im cele, usuwają się na dalszy plan i znikają całkowicie.

Zauważmy, że jest to charakterystyczne dla całego Pismo Świętego. Człowiek bierze udział w epizodzie przez okres wyznaczony mu przez Ducha Świętego. Ale to wcale nie oznacza, że ​​Bóg jest obojętny wobec Swoich sług, Swoich dzieci. Wcale nie. Ich trud, ich rola, którą odegrali w budowaniu Królestwa Bożego nie pozostanie niezauważona i niedoceniona przez Pana. Każdy z nas otrzyma swoją nagrodę. Ale aby Pan nasz Jezus Chrystus był wszystkim we wszystkich i żeby żadne ciało nie chlubiło się przed Nim, Duch Święty natchnął autorów Pisma Świętego by zawsze wysławiali Jezusa Chrystusa, a nie człowieka.

To jest szczególnie widoczne w Dziejach Apostolskich. Na przykład, o jednym z znamienitszych z apostołów – Jakubie powiedziana jest tylko jedna mała fraza: " I zabił (Herod) mieczem Jakuba, brata Jana. " (Dzieje 12:2). To wszystko.                                Pamiętamy ewangelistę Filipa. Jak wielkie przebudzenie nastąpiło w Samarii za pośrednictwem tego sługi Bożego. Prawie cały rozdział 8 jest poświęcony jego posłudze. I rzeczywiście jego posługa była znacząca, ale potem on znika. I tylko raz jest on wymieniony w rozdziale 21, jakby mimochodem, przy okazji przybycia Pawła do Cezarei, powiedziane jest, że zatrzymał się w domu ewangelisty Filipa.

Niektórzy ludzie uważają, że takie nagłe, nieoczekiwane zniknięcie tych mężów Bożych mówi o tym, że albo ich miłość do Boga ostygła i okazali się pracownikami nieprzydatnymi w służbie dla Pana lub nawet odpadli od wiary i dlatego o nich nic więcej nie słyszymy.     Tak na przykład sądzą o Barnabie. Kilkakrotnie napotykamy wzmianki o nim między 4 i 15 rozdziałem Dziejów. Ale po nieporozumieniach lub jak powiedziano ostrej kłótni między nim a Pawłem o nim więcej nie powiedziano ani słowa.                                                                  Tak więc zawinił i dlatego odsunięty został od posługi. Nie zasługuje na wymienienie go po tym wszystkim. Ale takie rozumowanie jest niewłaściwe.

Cóż tedy powiemy o Piotrze, przecież on był jednym z pierwszych apostołów, a o nim nie ma ani słowa po 15 rozdziale Dziejów.                                                                                                Albo weźmy nawet apostoła Pawła. Niektórzy mówią, że Łukaszowi było bliżej do Pawła, był jego bliskim przyjacielem i współbojownikiem, podróżował z nim, a tym samym więcej miejsca poświęca jemu w Księdze niż któremukolwiek innemu z apostołów. Jednak wniosek ten jest błędny. Łukasz pozostawia Pawła uwięzionego w Rzymie i nie mówi ani słowa o jego dalszej posłudze lub jego męczeńskiej śmierci. Dlaczego?

Celem Łukasza nie było uczynienie bohaterem któregokolwiek z ludzi. On o nich wspomina o tyle, o ile oni wypełniali naznaczoną im rolę w wypełnieniu zamiarów i planów Bożych. Tematem Dziejów nie jest uwielbienie człowieka, ale Pana Jezusa Chrystusa.

O czym to nam mówi, drodzy przyjaciele?                                                                                         Po pierwsze o tym, że człowiek jest tylko chwilowym orężem w rękach Bożych. Weźmy na przykład spory między wierzącymi w Koryncie. One wynikły właśnie z tego, że oni mieli niewłaściwe zrozumienie kim jest sługa Boży. Na przykład, jedni mówili, że są Pawłowi, inni, że Apollosowi, i tak dalej.
I co zmuszony był powiedzieć tym, którzy myśleli o sobie, że są duchowi apostoł Paweł. Paweł mówi: wy jesteście cieleśni, gdy mówicie, ja jestem Pawłowy, ja jestem Apollosowy. A następnie dodaje: " Kim bowiem jest Paweł? Kim Apollos? Słudzy, dzięki którym uwierzyliście, a z których każdy dokonał tyle, ile mu dał Pan. Ja zasadziłem, Apollos podlał, a wzrost dał Bóg. " (1Kor. 3:5-6).                                                                                                          Czy to nie jest jedna z głównych przyczyn podziałów wśród wierzących, że lekceważy się Pana, Który jest Głową Kościoła, a naśladuje się człowieka? Pamiętajmy, że jesteśmy tylko sługami a On jest naszym Panem, On jest Głową, On jest wszystkim we wszystkich.

Przyjacielu nie zapominaj, że jesteś tylko narzędziem w rękach Bożych. Ty byłbyś nikim jeśliby Pan według łaski Swojej nie pozwolił Ci być Jego sługą. Od Ciebie wymaga się jednego – całkowitej wierności Jezusowi Chrystusowi.                                                                 "A każdy otrzyma swoją zapłatę stosownie do swojej pracy. " I co dalej mówi apostoł Paweł: " Jesteśmy bowiem współpracownikami Bożymi; wy jesteście Bożą rolą i Bożą budowlą. Według łaski Bożej, która mi jest dana, jako mądry budowniczy założyłem fundament, a inny na nim buduje. Każdy zaś niechaj baczy, jak na nim buduje. " (1Kor. 3:9-10).

Mądrość apostoła Pawła zawierała się w tym, że on wiedział o tym, że wszystko dane mu było przez Pana. Kim on jest więc, on mówi: jesteśmy tylko sługami, tak, jak każdemu dał Pan. Nasza mądrość jest w tym, aby w pełni użyć daru danego nam przez Pana, aby być wiernym Mu i zawsze zwracać uwagę ludzi nie na siebie, nie na nasze dary, którymi Duch nas obdarował, ale na Jezusa Chrystusa.

Kochani, aby ciało nie chlubiło się przed Bogiem musimy tylko wspomnieć, kim jesteśmy. "Ten, kto się chlubi, [niech się] chlubi w Panu. " (1Kor.1:31). Wszystko co mamy, otrzymaliśmy od Boga. Gdybyśmy zawsze o tym pamiętali, wtedy rzeczywiście Chrystus byłby "wszystkim we wszystkim" w naszym życiu.

O Dawidzie powiedziane jest, że " gdy wykonał służbę, jaką mu wyroki Boże za jego pokolenia wyznaczyły, zasnął ... " (Dzieje 13:36). On wypełnił naznaczoną mu przez Boga rolę i wypełniwszy ją został przyłączony do ojców swoich. O nim Bóg powiedział: " Znalazłem Dawida, syna Jessego, męża według serca mego, który wykona całkowicie wolę moją. " (Dzieje 13:22).                                                                                                                            Oto czego wymaga się od nas. Abyśmy wypełnili naznaczoną przez Boga rolę, byśmy byli ludźmi według  serca Bożego, a Chrystus był w centrum naszego życia i posługi.                    Ten sekret Dawida, męża według serca Bożego my znajdziemy w Psalmach. Spójrzmy, co on mówi: " Dusza moja będzie się chlubić Panem! " (Ps. 34:3). Oto cały sekret! I do tego Dawid wzywa innych.

Jak już nadmieniałem Księga Dziejów jest niezakończona. Filip, Ananiasz, Jakub, Barnaba, Piotr, Paweł - wszyscy oni wykonywali posługę powierzoną im przez Boga. Wypełniwszy ją tak jak Dawid otrzymali swoją nagrodę. Każdy z nich usłyszał słowa Jezusa: " Dobrze, sługo dobry i wierny! Nad tym, co małe, byłeś wierny, wiele ci powierzę; wejdź do radości pana swego. " (Mat. 25:21).                                                                                                                        Duch Święty kontynuuje dalej pisanie historii Dziejów naszego zmartwychwstałego Zbawiciela. Pan nasz Jezus Chrystus kontynuuje budowę Swojego Kościoła tu, na Ziemi. To my jesteśmy listem Chrystusowym, napisanym nie atramentem, lecz Duchem Boga żywego w sercach naszych, poznawanym i czytanym przez wszystkich ludzi.

Ale pamiętajmy, że nasza rola w tej posłudze jest czasowa. Dzieło Boże, które my nie dokończymy będą kontynuowali inni. Jak wypełnimy powierzoną nam rolę, to pytanie do każdego z nas? Zależeć to będzie od naszej postawy wobec Jezusa Chrystusa. Jeśli naszym celem będzie - uwielbić Go, jeśli On jest u nas na pierwszym miejscu, jeśli On jest tematem naszego listu, który piszemy, to bez względu na to, jak skromna nie wydawałaby się nasza posługa, On nie pozostawi nas bez nagrody.

Ale nie zapominajmy jednego, że każdego z nas można zastąpić. Bóg poradzi sobie bez nas, On znajdzie Sobie "Dawidów, mężów według serca swego " i zastąpi Saulów, którzy odrzucają Słowo Boże i nie wypełniają powierzonego im dzieła. Jak wielką łaską jest mieć udział w tym wielkim dziele, które dokonuje ​​nasz zmartwychwstały Chrystus.
A jeśli ktoś pomyślał, że może wykorzystać dar Pana nie dla chwały Bożej, a dla swojej, to nie ma on udziału w dziedzictwie świętych w światłości, gdyż serce jego nie jest prawe przed Bogiem. Tak więc niech się upamięta w tym grzechu swoim, a jeżeli nie, to przyjdzie Pan i poruszy świecznik z miejsca jego. Takie jest ostrzeżenie Głowy Kościoła.

A temu, kto jeszcze nie upamiętał się, nie poznał naszego Pana i Zbawiciela, chcę powiedzieć to, co powiedział apostoł Paweł strażnikowi więziennemu, który ze strachu wykrzyknął: " Co mam czynić, aby być zbawiony? " (Dzieje 16:30). Odpowiedź jest prosta: "Uwierz w Pana Jezusa Chrystusa, a będziesz zbawiony, ty i dom twój. " (Dzieje 16:31).

Oczekiwanie na przyjście Chrystusa.


Jedną z bardziej pewnych oznak nowo narodzonego człowieka, tj. narodzonego z Boga, jest to, że oczekuje przyjścia Jezusa Chrystusa. Ale ktoś zapyta, co to znaczy: przyjście Chrystusa? O jakim przyjściu się mówi? Przecież Chrystus już przyszedł dwa tysiące lat temu.                                                                                                                                                        Tak, rzeczywiście On przyszedł na tę Ziemię, ale Słowo Boże mówi, że przyjdzie jeszcze raz. Otóż, po raz pierwszy przyszedł by Swoją męczeńską śmiercią wziąć na Siebie grzechy nasze, a po raz drugi On objawi się już nie po to, by oczyścić nas od grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy Go oczekują. Sam Chrystus powiedział, gdy był jeszcze tu na Ziemi: "Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli. " (Jana 14:2-3). To jest nasza błogosławiona nadzieja, że ​​w każdej chwili Chrystus może przyjść i wziąć Swoich do Siebie.

Pod koniec pierwszego rozdziału Pierwszego Listu do Tesaloniczan Paweł przypomina im o tym, " jakie było nasze przybycie do was i jak nawróciliście się od bożków do Boga, aby służyć żywemu i prawdziwemu Bogu; I oczekiwać Syna jego z niebios. " (1Tes. 1:9-10). Paweł nie uważał naukę o powtórnym przyjściu Chrystusa za drugorzędną. To widać z tego, jak wielką wagę on przywiązuje do tej nauki w swoim Liście skierowanym do niedawno nawróconych Tesaloniczan. Paweł, Sylwan i Tymoteusz przebywali w Tesalonikach zaledwie trzy tygodnie i rok później Paweł pisze do nich pierwszy List i w nim, jak żadną inną naukę on podkreśla powtórne przyjście Jezusa Chrystusa.

Zauważmy, jak na końcu każdego z pięciu rozdziałów 1 Listu Paweł wspomina o powtórnym przyjściu Chrystusa. Ale nie tylko w pierwszym Liście, także i w drugim Liście, w każdym rozdziale mówi o ponownym przyjściu Jezusa Chrystusa.                                                            Czy kiedykolwiek spotkaliście człowieka, który narodził się na nowo, który by nie wierzył lub nie wiedział, że Chrystus powróci na Ziemię po raz drugi. To prawda, że może niektórzy zbyt mało wiedzą o tym nauczaniu, być może mają ogólnikowe pojęcie o nim, ale nauczanie o narodzeniu na nowo jest tak ściśle związane z powtórnym przyjściem Chrystusa, że jest prawie niemożliwe, aby wiedzieć o jednym i jednocześnie nie wiedzieć o drugim.

Z Listów do Tesaloniczan, które zostały napisane do ludzi niedawno nawróconych możemy zauważyć, jak duże znaczenie Paweł przywiązywał do tego nauczania. Ale nie ograniczając się do tych dwóch Listów możemy zobaczyć, jak tę prawdę podkreśla Duch Święty w całym Piśmie. Od pierwszych stron Biblii do ostatnich mówi się o tym, że Chrystus przyjdzie po raz drugi na Ziemię.

Tak, było wiele chwalebnych i znaczących dni w historii ludzkości, ale największy, najbardziej uroczysty dzień dopiero przed nami, a mianowicie, gdy Pan nasz, Jezus Chrystus, nasz Zbawiciel, przyjdzie po raz drugi, aby pochwycić Swoich do Siebie, a potem objawi się wraz z nimi, by królować na Ziemi. A gdy ukaże się On w Swej chwale ze wszystkimi świętymi, których On wskrzesi, On ​​zniszczy zło i ustanowi Swoje Królestwo na Ziemi, które będzie trwało tysiąc lat.

To właśnie Paweł miał na myśli, gdy pisał w rozdziale 8 Listu do Rzymian: " Bo stworzenie z tęsknotą oczekuje objawienia synów Bożych ... gdy będzie wyzwolone z niewoli skażenia ku chwalebnej wolności dzieci Bożych. Wiemy bowiem, że całe stworzenie wespół wzdycha i wespół boleje aż dotąd, A nie tylko ono, lecz i my sami, którzy posiadamy zaczątek Ducha, wzdychamy w sobie, oczekując synostwa, odkupienia ciała naszego. " (Rzym. 8:19,21-23). Jaki to będzie wspaniały dzień. Oto dlaczego oczekujemy z nieba Syna Bożego.

Dziś chciałbym zastanowić się i porozmyślać nad tym tak ważnym wydarzeniem: powtórnym przyjściem Jezusa Chrystusa. W tym celu zwrócę się do najbardziej wiarygodnego źródła - Słowa Bożego i przyjrzę się, co Ono mówi o powtórnym przyjściu naszego Pana. Oczywiście temat jest obszerny, tak więc ​​dziś chciałbym skupić się tylko na jednym małym aspekcie tej prawdy.
Należałoby tutaj zaznaczyć, że w Biblii jest o wiele więcej proroctw mówiących o powtórnym przyjściu Chrystusa, niż Jego pierwszym przyjściu. I tu należy podkreślić, że z taką samą dokładnością, z jaką wypełniły się proroctwa o Jego pierwszym przyjściu, tak też wypełnią się proroctwa mówiące o Jego powtórnym przyjściu.

Gdy z powagą podejmujemy się badać kwestię powtórnego przyjścia Chrystusa, to natychmiast zauważamy, że wiele miejsc w Piśmie mówiących na ten temat, wydaje się jakby nie zgadzały się ze sobą. Innymi słowy jedno miejsce mówiące o jednym zdarzeniu, jak gdyby jest sprzeczne z innym, również mówiącym o tym powtórnym przyjściu.

Na przykład, w jednym miejscu jest powiedziane, że przyjście Pana będzie tajne, tzn., że Zbawiciel pochwyci Swoich wybranych w ukryciu przed światem, a w drugim miejscu również mówiącym o powtórnym przyjściu przedstawia się go jawnym, tj. że ujrzy Go wszelkie oko i przyjdzie On, aby sądzić świat i ustanowi Swoje Królestwo na Ziemi.           Jak to rozumieć? Wychodzi na to, że będą jak gdyby dwa przyjścia Chrystusa. Dlatego przed zagłębieniem się w tym temacie chcę wyjaśnić tę kwestię. Dlaczego proroctwa mówiące o jednym i tym samym wydarzeniu jak gdyby wzajemnie są sprzeczne?

Po pierwsze nie ma tu sprzeczności. Fakt, że powtórne przyjście Chrystusa ma dwa aspekty. To wydarzenie ma dwie fazy. Gdy weźmiemy to pod uwagę odpowiedź na pytanie nasunie się sama.

Weźmy dla przykładu 1 i 2 List do Tesaloniczan. W pierwszym Liście apostoł Paweł mówi wyraźnie, że Pan przyjdzie po Oblubienicę, tj. Jego przyjście będzie tajne, a w drugim Liście mówi, że po przyjściu Chrystusa po Oblubienicę, On powróci razem z Nią na Ziemię. W rozdziale 5, 1 Listu do Tesaloniczan powiedziane jest: " Sami bowiem dokładnie wiecie, iż dzień Pański przyjdzie jak złodziej w nocy. " (1Tes. 5:2). Jest oczywiste, że mówi się tu o tajnym przyjściu Jezusa Chrystusa, o tej chwalebnej chwili, gdy On pochwyci wybranych do Siebie, a to może nastąpić w dowolnym momencie.

W poprzednim rozdziale tego 1 Listu do Tesaloniczan Paweł pisze o tym samym wydarzeniu używając tych słów: " Gdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie, Potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze będziemy z Panem. " (1Tes. 4:16-17). To wydarzy się nagle i niespodziewanie, jak przyjście złodzieja w nocy.                                                                           Ale ktoś powie: jeśli to wydarzy się na głos archanioła i trąby Bożej, to jak należy rozumieć, że ono będzie tajne, jak przyjście złodzieja w nocy. Otóż, ten głos trąby usłyszą tylko te odkupione dzieci Boże, które pragną i oczekują przyjścia Pana.

Psalmista mówi: " Błogosławiony lud, który zna dźwięk twój; Panie! " W tym samym wersecie 16, Psalmu 89 mówi dalej, kto jest tym błogosławionym ludem. Spójrzmy kto: " ci co chodzą w światłości oblicza Twego, Panie. " To oni znają głos trąby. Pozostali nie usłyszą głosu, gdyż nie chodzą w światłości, tak jak On jest w światłości i dlatego oni nie znają Pana.

W 2 Liście do Tesaloniczan Paweł mówi o drugiej fazie przyjścia, gdy Jezus Chrystus zabije duchem ust swoich i zniszczy niegodziwca, tj. antychrysta, blaskiem Swojego przyjścia. To będzie Jego jawne przyjście, gdy przyjdzie na tę Ziemię ze wszystkimi odkupionymi.             Weźmy jeszcze dla przykładu ostatnią Księgę Biblii, Księgę Objawienia, rozdział 1, werset 7 i tu także mówi się o tym drugim etapie, o drugim aspekcie Jego przyjścia. Spójrzmy: " Oto przychodzi wśród obłoków, i ujrzy go wszelkie oko, a także ci, którzy go przebili, i będą biadać nad nim wszystkie plemiona ziemi. " Tutaj już ma nic tajnego.                          Spójrzmy jeszcze na rozdział 14 Księgi Zachariasza. Jak stwierdza się w wersecie 4: " Jego nogi staną w owym dniu na Górze Oliwnej, która leży naprzeciwko Jeruzalemu od wschodu … " A w wersecie 9 tego rozdziału napisane jest: " I będzie Pan królem całej ziemi; W owym dniu Pan będzie jedyny i jedyne będzie Jego imię. "                                                                       Jak cudowny będzie ten dzień, gdy Jego święte stopy staną na tej grzesznej Ziemi.

Wtedy i tylko wtedy będzie pokój na Ziemi, gdy Książę Pokoju - Chrystus ustanowi Swoje Królestwo. W tym Królestwie już nie będzie mówić się o dziesięcioprocentowym lub nawet pełnym rozbrojeniu. Teraz słyszy się, jak przywódcy państw, nawet ateiści mówiąc o rozbrojeniu cytują czasem Biblię: " I przekują swoje miecze na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. " (Iz. 2:4) i w tym samym czasie prowadzą gorączkowy wyścig zbrojeń. Cóż znaczą te wszystkie konferencje i negocjacje pokojowe, gdy w jednym i tym samym czasie ci, którzy mówią o pokoju, przygotowują się do jeszcze gorszego rozlewu krwi.                          Słowo Boże mówi: " Gdy mówić będą: Pokój i bezpieczeństwo, wtedy przyjdzie na nich nagła zagłada … " (1Tes. 5:3). Tylko wtedy, gdy Chrystus przyjdzie po raz drugi, nie podniesie miecza naród przeciw narodowi, jak mówi Słowo Boże i nie będzie uczył się wojować.

I tak widzimy, że w 1 Liście do Tesaloniczan Paweł mówi po pierwsze, że Pan zstąpi z nieba i porwani będziemy w obłokach na spotkanie Pana, a po drugie, że przychodząc na Ziemię Pan zabije duchem swoich ust i zniszczy blaskiem swego przyjścia człowieka grzechu - antychrysta i ustanowi Swoje Królestwo, w którym będą królować razem z Nim ci, którzy odkupieni są Jego drogocenną krwią.                                                                                                Pierwsze mówi o tajnym przyjściu, drugie o Jego jawnym przyjściu.                               Zwróćmy uwagę na to, że zawsze, gdy w Słowie Bożym mówi się o porwaniu Kościoła, tj. Oblubienicy Chrystusa, o tym tajnym przyjściu Chrystusa, to ono jest połączone z wezwaniem do czuwania, do świętości i oczyszczenia lub ze słowem pocieszenia. A gdy mówi się o jawnym przyjściu Chrystusa, to zawsze z ostrzeżeniem o nadchodzącym sądzie Bożym nad bezbożnikami.

Drodzy przyjaciele, jak każdy z nas odnosi się do powtórnego przyjścia Jezusa Chrystusa? Czy oczekujemy z nieba Syna Bożego, tak jak wierni w Tesalonikach? Czy to drugie przyjście Chrystusa jest naszą błogosławioną nadzieją? Czy zapalone są nasze lampy, czy są one napełnione oliwą?                                                                                                                           Drogi bracie i siostro, czy jesteś gotowy na przyjście twojego Zbawiciela? Przed tym, jak twoje "naczynie może być napełnione olejem Ducha Świętego ", musi być czyste. Słowo Boże mówi: " I każdy, kto tę nadzieję w nim pokłada, oczyszcza się, tak jak On jest czysty. " (1Jana 3:3).

A jak możemy się oczyścić? Szczerym wyznaniem przed Nim naszych grzechów. Wtedy krew Jezusa Chrystusa oczyści nas z wszelkiego grzechu, a czyste naczynie Pan napełni Duchem Świętym.

Przyjacielu, jeśli jeszcze nie jesteś zbawiony, wiedz, że będąc bez Chrystusa możesz oczekiwać tylko jednego - sądu Bożego. Jak tego unikniesz, jeśli lekceważysz Boży apel skierowany do Ciebie. Dziś Pan wyciąga do Ciebie dłoń: " A Duch i oblubienica mówią: Przyjdź! A ten, kto słyszy, niech powie: Przyjdź! A ten, kto pragnie, niech przychodzi, a kto chce, niech darmo weźmie wodę żywota. " (Obj. 22:17).                                                                  A gdzie wzywa Ciebie Duch i Oblubienica i Pan? Zapraszają Cię na ucztę weselną. Aby być dopuszczonym do tej uczty weselnej musisz się przyoblec w szatę weselną. W przeciwnym razie okażesz się jak człowiek z przypowieści Chrystusa, który przyszedł na ucztę nie odziany w szatę weselną. Gdy król zapytał go: " Przyjacielu, jak wszedłeś tutaj, nie mając szaty weselnej? " Powiedziane jest, że on zaniemówił. On nie wiedział co odpowiedzieć.

Jaka będzie wtedy Twoja wymówka? Jeżeli nie masz na sobie szaty usprawiedliwienia Chrystusowego, wtedy znajdziesz się tam, gdzie został wrzucony ten człowiek, do ciemności zewnętrznej, gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów.                                                                        Przyjdź więc dzisiaj do źródła otwartego dla oczyszczenia z grzechu i nieczystości. Pan jest gotów przyjąć Cię, przebaczyć i oczyścić Swoją świętą krwią, a wtedy będziesz gotowy na spotkanie Boga Twego. Wtedy i Ty będziesz oczekiwał Bożego Syna z nieba. Tak, Pan nasz nadchodzi, On przyjdzie wkrótce.                                                                                                     Przyjdź, Panie Jezu! Amen.

Duch Święty w życiu Jezusa Chrystusa.


Dziś chciałbym zatrzymać się na Księdze Dziejów na rozdziale 1, na pierwszych dwóch wersetach. W tych wersetach chciałbym zwrócić uwagę na jedną krótką, ale znaczącą frazę w wersecie 2. "Pierwszą księgę, Teofilu, napisałem o tym wszystkim, co Jezus czynił i czego nauczał od początku, Aż do dnia, gdy udzieliwszy przez Ducha Świętego poleceń apostołom, których wybrał, wzięty został w górę. "
Właśnie na tymi słowami chcę porozmyślać, nad ich znaczeniem: "... udzieliwszy przez Ducha Świętego poleceń apostołom …"

Na pierwszy rzut oka, te słowa wydają się nam, jeśli nie dziwnymi, to być może nie do końca jasnymi. Okazuje się, że zmartwychwstały Chrystus zależy od Ducha Świętego. Czy zauważyliście, że Pan udziela poleceń Swoim uczniom przez Ducha Świętego. Jeśli uważnie przeczytamy cztery Ewangelie: Mateusza, Marka, Łukasza i Jana mówiące o ziemskim życiu i posłudze Jezusa Chrystusa, to zobaczymy, jak ważną rolę Duch Święty odegrał w życiu Jezusa.

Od chwili poczęcia i aż do wstąpienia do nieba między Człowiekiem - Jezusem Chrystusem a Duchem Świętym były niesamowite wzajemne relacje. Na tę prawdę my często nie zwracamy szczególnej uwagi. Jeśli wnikniemy w nią, to odkryjemy, jak bardzo ważna jest ona dla nas. Jeśli zrozumiemy, jakie były wzajemne relacje między Jezusem Chrystusem a Duchem Świętym, to stanie się nam jasne i czytelne, jakie powinno być stanowisko dziecka Bożego do Ducha Świętego. I w tym nasz Pan - Jezus Chrystus jest najwyższym przykładem.

Po pierwsze należy zauważyć, że posługa Ducha Świętego wyraźnie zmienia się z chwilą pojawienia się na Ziemi Jezusa Chrystusa. I znowu po tym jak Chrystus opuszcza Ziemię, po Jego wniebowstąpieniu, działanie i posługa Ducha Świętego ponownie znacząco zmienia się. I mimo, że Jego posługa w czasie okresu starotestamentowego, w czasie ziemskiego życia Jezusa Chrystusa i po Dniu Pięćdziesiątnicy różni się, jedno jest pewne, że Duch Święty zawsze był zainteresowany dziełami człowieka. Nam bardzo ważne jest, by zrozumieć te trzy aspekty działania Ducha Świętego i różnice między nimi. Jeśli tego nie uczynimy, to wszystko będzie niejasne. Będziemy mieli błędne pojęcie tak o osobowości Ducha Świętego, jak i o Jego posłudze.

Na przykład posługa i działania Ducha Świętego dziś różnią się od Jego posługi i działań w okresie starego testamentu lub w czasie ziemskiego życia Syna Bożego. W czasie okresu starotestamentowego Duch Święty nie zstępował na ludzi, tylko napełniał ich i dawał im siłę do jakiegoś szczególnego dzieła lub posługi. Ale zawsze było to czasowe, szczególne, ograniczone.

Na przykład, Duch Święty mówił przez proroków. On napełniał ich, przystosowując ich do konkretnego dzieła. O Gedeonie powiedziane jest, że Duch Pański ogarnął go i uczynił go zdolnym do walki z wrogiem. Język hebrajski używa w tym miejscu słowa mającego znaczenie "przyoblekł." O Samsonie powiedziane jest, że ogarnął go Duch Pański i on "rozdarł na dwoje lwa, jak się rozdziela koźlę, choć nic nie miał w ręku. " (Sędz. 14:6). To samo czytamy również o tych, którzy pracowali przy budowie świętego Przybytku. Mówi się, że zostali oni napełnieni Duchem Pańskim. W Księdze Wyjścia powiedziane jest, że Pan napełnił Uriego, syna Chura Duchem Bożym, a tym samym " napełnił mądrością, rozumem, poznaniem i wszechstronną zręcznością w rzemiośle, pomysłowością w wyrobach ze złota, srebra i miedzi, w szlifowaniu drogich kamieni do oprawy, w snycerstwie i we wszelkiej artystycznej robocie. " (IIMoj. 35:31-33). Tak więc wszelkie prace przy Przybytku były rezultatem mądrości, poznania danego przez Ducha Pańskiego. Jednak to działanie Ducha Bożego zawsze było ograniczonym, tylko na określony czas.

Można przytoczyć szereg innych przykładów działań i posługi Ducha Świętego w ciągu całego okresu starotestamentowego. Na przykład 888 razy Duch Pański wyraźnie wymieniany jest w Starym Testamencie i wszystkie te przykłady mówią nam, że Duch Święty zawsze był zainteresowany człowiekiem i pomagał mu.                                                     Ale to, co należy szczególnie podkreślić w posłudze Ducha Pańskiego w Starym Testamencie, to Jego niestałe przebywanie na Ziemi. Od czasu do czasu nawiedzał człowieka, ale tylko w szczególnych przypadkach.

Na przykład, jeśliby nie było Nowego Testamentu, jeśliby nie było tego, co Jezus Chrystus nauczał o Duchu Świętym i co nauczali apostołowie po zstąpieniu Ducha Świętego w swoich Listach, a szczególnie w Dziejach Apostolskich, to wtedy mielibyśmy bardzo ograniczone pojęcie o Nim. To co powiedziane jest o Duchu Pańskim w Starym Testamencie, to mało prawdopodobne byśmy się domyślili, że On jest Postacią. My uznalibyśmy Go po prostu za boską siłę lub działanie.                                                                                                                           I tak otwierając pierwsze stronice Nowego Testamentu nie można nie zauważyć, że Duch Święty spełnia tu nową rolę. W Ewangeliach widzimy Jego nową rolę przede wszystkim w odniesieniu do Jezusa Chrystusa, a w Księdze Dziejów Apostolskich począwszy od drugiego rozdziału w odniesieniu do całego rodzaju ludzkiego.

Modlę się do Pana, by dał mi zrozumieć tę ważną prawdę z pomocą Ducha Świętego. I to rozważanie ograniczę do tego co mówi Słowo Boże.                                                               Zacznę od początku, czyli od narodzin Jezusa Chrystusa.
Nasz Pan, Jezus Chrystus został poczęty z Ducha Świętego. Mogło się to stać jedynie w wyniku nadprzyrodzonego działania Ducha Świętego. W Ewangelii Łukasza rozdział 1, werset 35, czytamy, jak anioł Pański odwiedził Marię i powiedział jej: " Duch Święty zstąpi na ciebie i moc Najwyższego zacieni cię. Dlatego też to, co się narodzi, będzie święte i będzie nazwane Synem Bożym. " (Łuk. 1:35). Tę tajemnicę oczywiście nie jesteśmy w stanie zrozumieć naszym ludzkim umysłem.

Jak święty, bezgrzeszny Człowiek może narodzić się z kobiety, która należy do grzesznego rodu ludzkiego? Fakt, że Maryja była nadzwyczajną, bardzo oddaną Bogu kobietą tamtych czasów, co do tego nie ma wątpliwości. Jednak to nie znaczy, że nie miała tej samej grzesznej natury, jaką mamy my wszyscy. Tylko jedynym z całego rodu ludzkiego, w którym nie było grzechu jest Jezus Chrystus, Syn Boży. Dlatego chwila Jego poczęcia i narodzin jest wielką tajemnicą i cudem. Jest to jedyny cud w historii ludzkości, który nigdy nie powtórzył się i nie powtórzy. Jest on jednak porównywalny z przeżyciem człowieka, który narodził się na nowo.

Dziecko Boże doświadcza nowo narodzenia również z pomocą Ducha Świętego. Chrystus powiedział: " jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego. Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest. " (Jana 3:5-6).                                                                                                                                               I to narodzenie z Ducha jest największym cudem, jaki człowiek może przeżyć. W tym sensie można powiedzieć, że każdego razu, gdy dusza rodzi się na nowo z Ducha Świętego i staje się nowym stworzeniem w Chrystusie Jezusie, to następuje cud wcielenia. Duch Święty zamieszkuje w takim człowieku. I tylko Duch Święty może dokonać tego cudu, tak jak dokonał cudu przy poczęciu i narodzeniu Jezusa Chrystusa.

Pomyślmy, oto w tych naszych grzesznych naczyniach wszczepiony został przez Ducha Świętego posiew nie skażony i życie wieczne. W rezultacie rodzi się nowe stworzenie. I choć człowiek, który przeżył ten cud wydaje się tak niedoskonałą istotą, tym niemniej przebywa w nim to święte i Boże nasienie. O tym mówi Jan w swoim 1 Liście w rozdziale 3, werset 9: "Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia, gdyż posiew Boży jest w nim, i nie może grzeszyć, gdyż z Boga się narodził. "

Tak, człowiek grzeszy, ponieważ obecne jego życie jest w grzesznym ciele, ale nowe nasienie zasiane w nim nie może, ponieważ jego autorem i siewcą – jest Duch Święty. W tym nasze nowo narodzenie podobne jest do Jego narodzin, ono nadprzyrodzone i ono jest z Ducha Świętego i dlatego autor Listu do Hebrajczyków mówi: " Bo zarówno ten, który uświęca, jak i ci, którzy bywają uświęceni, z jednego są wszyscy; z tego powodu nie wstydzi się nazywać ich braćmi ... " (Hebr. 2:11).
Ale zauważmy, że Pan nasz Jezus Chrystus gdy został namaszczony Duchem Świętym, Duch Boży pozostał na Nim. Wszyscy czterej Ewangeliści mówią o tym, jak Duch Święty zstąpił z nieba na Jezusa podczas chrztu przez Jana Chrzciciela w Jordanie. On zszedł w postaci cielesnej, jakby gołębica.

Ale w związku z tym wydarzeniem tylko Jan w swojej Ewangelii dodaje coś bardzo istotnego. O tym czytamy w 1 rozdział Ewangelii Jana, werset 32: " Jan świadczył też (mowa tu o Janie Chrzcicielu) mówiąc: Widziałem Ducha zstępującego z nieba jakby gołębica, i spoczął na nim. I ja go nie znałem; lecz Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, rzekł do mnie: Ujrzysz tego, na którego Duch zstępuje i na nim spocznie, Ten chrzci Duchem Świętym. A ja widziałem to i złożyłem świadectwo, że ten jest Synem Bożym. " (Jana 1:32-34).

Zwróćmy uwagę na słowo " zstępującego ", ono powtarza się dwukrotnie. Mateusz, Marek i Łukasz mówią, że "Duch Święty zstąpił na Niego jakby gołębica ", ale tylko Jan dodaje, że On pozostał na Nim.                                                                                                                     Kochani, po raz pierwszy od czasu ogrodu Eden, od chwili upadku człowieka, Duch Święty znalazł Człowieka na Którym mógł pozostać.

Jak już nadmieniałem przez cały okres starotestamentowy Duch Święty nawiedzał Ziemię od czasu do czasu, gdy było to konieczne. Zawsze ze szczególną misją, dla danej posługi i zawsze na czas ograniczony. Potem On opuszczał Ziemię i powracał do nieba.                 Podobnie jak gołębica posłana przez Noego z arki, która nie znalazłszy miejsca gdzie by mogła osiąść, powróciła do Noego do arki, tak i Duch Pański w czasie starotestamentowym, aż do objawienia Jezusa Chrystusa nie mógł znaleźć miejsca, gdzie by mógł zamieszkać na Ziemi i musiał powrócić do niebiańskiej arki, do Ojca Niebieskiego. Ale gdy nasz wspaniały "Pojednawca", Człowiek Jezus Chrystus przyszedł na Ziemię po raz pierwszy w historii ludzkości Duch Święty zstąpił z nieba jakby gołębica i już nie powrócił z powrotem do nieba. "Ujrzałem Ducha, zstępującego z nieba jakby gołębica, i pozostał na nim. " Ani na jednym człowieku Duch Święty tak nie pozostawał, ani na Mojżeszu, ani na Dawidzie, ani na Samuelu i innych prorokach. Na żadnym z nich Duch Święty nie mógł pozostać.

Dlaczego? Kochani, przebłaganie za grzechy nie zostało jeszcze dokonane. Duch Święty może przebywać tylko w czystym, świętym, bezgrzesznym naczyniu. Pierwszym i jedynym był Pan nasz - Jezus Chrystus.                                                                                                              W związku z tym wydarzeniem, zstąpieniem Ducha Świętego w postaci jakby gołębicy na Pana Jezusa Chrystusa był głos z nieba, mówiący: " Ten jest moim umiłowanym Synem, w który znalazłem upodobanie. " (Mat. 3:17). To był głos Ojca o Swoim Synu. I ten głos potwierdzenia następuje natychmiast po tym, jak Duch Święty zstąpił na Jezusa i pozostał na Nim. Duch Święty znajduje w końcu miejsce Swojego odpocznienia.

Ale jak my możemy porównać to wydarzenie w życiu naszego Pana z naszym doświadczeniem? Czy znajdziemy w nim podobieństwo z tym co my przeżywamy? Tak, znajdziemy.                                                                                                                                                           W tym i zawiera się wielka miłość i łaska Boża, że teraz Duch Święty nie tylko przebywa z każdym odkupionym dzieckiem Bożym, ale i mieszka w nim. Tak, teraz w Tobie, dziecko Boże, mieszka Duch Święty. To nie jest jakaś fantazja, wymyślona przez nas. To jest fakt. Spójrzmy co mówi sam Syn Boży, Pan nasz Jezus Chrystus, oto Jego słowa: " Ja prosić będę Ojca i da wam innego Pocieszyciela, aby był z wami na wieki, Ducha prawdy, którego świat przyjąć nie może, bo go nie widzi i nie zna; wy go znacie, bo przebywa wśród was i w was będzie. " (Jana 14:16-17). Tak: " On mieszka w nas i będzie w nas. "

O tym prorokowali prorocy, tego oczekiwali święci setki, tysiące lat. Czy rzeczywiście nastał taki czas w historii ludzkości, że Duch Święty zechciał zamieszkać w upadłym, grzesznym człowieku. Tego nie było w dni ziemskiego życia Jezusa Chrystusa, ponad to że Duch Święty pozostał na Nim.                                                                                                                                      Dlaczego to było niemożliwe w czasie ziemskiego życia naszego Pana? Z tego samego powodu, dla którego Duch Święty nie mógł zamieszkać w okresie starotestamentowym. Bracia i siostry, dopiero jak Chrystus dokonał odkupienia za nas, przelewając Swoją świętą krew jako ofiarę przebłagalną za grzechy nasze, śmiercią Swoją pojednał nas z Bogiem, wtedy Duch Święty mógł zamieszkać z nami, nie tylko z nami, ale również w nas. Krew Jezusa Chrystusa która oczyszcza nas z wszelkiego grzechu pozwoliła Duchowi Świętemu zamieszkać w nas.

" Jeśli kto pragnie, niech przyjdzie do mnie i pije. " Pamiętamy słowa Jezusa Chrystusa powiedziane w ostatnim dniu wielkiego święta: " Kto wierzy we mnie, jak powiada Pismo, z wnętrza jego popłyną rzeki wody żywej. " (Jana 7:38).                                                                     I tutaj następują objaśniające słowa Jana: " A to mówił o Duchu, którego mieli otrzymać ci, którzy w niego uwierzyli; albowiem Duch Święty nie był jeszcze dany… "                             Dlaczego? Ponieważ Jezus nie był jeszcze uwielbiony. Oznacza to, że nie "skosztował" jeszcze śmierci. On jeszcze nie dokonał odkupienia Swoją śmiercią na krzyżu. Dzieło zbawienia nie zostało jeszcze zakończone. Duch Święty został dany dopiero po Jego śmierci i zmartwychwstaniu. Bez odkupienia, bez Golgoty, Duch Święty nie mógł być dany.

" Ogień przyszedłem rzucić na ziemię ..." - powiedział Chrystus. Po to przyszedł On na tę Ziemię, aby chrzcić nas Duchem Świętym i ogniem. Zesłanie Ducha Świętego to dopełnienie dzieła zbawienia. Ono wypełniło się wtedy, gdy ten ogień zstąpił na Ziemię w dniu Pięćdziesiątnicy. " I ukazały się im języki jakby z ognia, które się rozdzieliły i usiadły na każdym z nich, I napełnieni zostali wszyscy Duchem Świętym…" (Dzieje 2:3-4). Misja Chrystusa była zakończona.

Moi drodzy, my nie możemy oddzielić Pięćdziesiątnicy od Golgoty. One są nierozerwalne. Są wzajemnie zależne. Pięćdziesiątnica, gdy Duch Święty zstąpił na Ziemię i zamieszkał w sercach naśladowców Jezusa Chrystusa, to było dopełnienie odkupienia, rezultat Golgoty. Chrystus po to nas odkupił, by Duch Święty miał stałe miejsce przebywania tu, na Ziemi w sercach odkupionych Jego dzieci.                                                                                                       Jaka cudowna jest ta tajemnica zbawienia. Mnie nie tylko przebaczono, ale Duch Święty mieszka we mnie. Darowana nam jest niezgłębiona tajemnica, Chrystus w nas.

Powiedzcie mi, czy ​​jest powód nam, dzieciom Bożym być zniechęconymi, przygnębionymi i w depresji. Przecież jesteśmy dziećmi Króla, Króla Królów, w nas żyje Bóg Wszechmocny. Czy Tego, Który żyje w nas można porównać z tym, który rządzi na tym świecie?                Dlaczego więc jesteś tak przygnębiony mój drogi przyjacielu? Dlaczego tak nisko pochyliłeś głowę? Podnieś swój wzrok i spójrz na Chrystusa. Czy może odłączyć cię coś lub ktoś od kochającego Cię Pana? Przyjacielu " Jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. " (Rzym. 8:38-39).

Czy uważasz, że Ten, Który tak drogo zapłacił za Twoje zbawienie pozwoli Ci je utracić? To jest niemożliwe! W Tobie żyje On sam i Ty jesteś zapieczętowany Duchem Świętym. Należysz do Niego. Duch Święty postawił na Tobie Swoją pieczęć. Jesteś mój, mówi Pan. "Nie porzucę cię ani cię nie opuszczę " – mówi Pan. Chwała i dziękczynienie Bogu za ten wspaniały dar zbawienia.

Na zakończenie spójrzmy na kolejność w posłudze Ducha Świętego w ziemskim życiu Jezusa Chrystusa. Po tym jak Jezus został namaszczony Duchem Świętym w Jordanie, Marek mówi, że: " zaraz powiódł go Duch na pustynię. " (Mar. 1:12). A Łukasz dodaje: " A Jezus, pełen Ducha Świętego, wrócił znad Jordanu i został zaprowadzony przez Ducha na pustynię. " (Łuk. 4:1).                                                                                                                       Jezus po namaszczeniu, pełen Ducha Świętego przechodzi próby. Taki jest Boży porządek. Jeśli Duch Święty nas napełnił i nas prowadzi, to nie znaczy, że unikniemy prób. Przykładem jest sam Jezus Chrystus. A gdy po czterdziestu dniach przebywania na pustyni dokończył diabeł kuszenia, to powiedziane jest, że: " powrócił Jezus w mocy Ducha do Galilei. " (Łuk. 4:14).                                                                                                                        Taka jest kolejność, pierwsze, namaszczenie Duchem, następnie napełnienie Duchem,  przewodnictwo Ducha i na koniec – moc Ducha Świętego. I tylko wtedy Chrystus przychodzi do ludu i rozpoczyna Swoją posługę.

I jak pełni Swoją posługę? W mocy Ducha Świętego. W Dziejach Apostolskich w 10 rozdziale Piotr mówi: " … Bóg namaścił go Duchem Świętym i mocą, jak chodził, czyniąc dobrze i uzdrawiając wszystkich opętanych przez diabła ..." O tym świadczył i sam Chrystus. Faryzeuszom, którzy byli wrogo nastawieni wobec Niego i oskarżali Go, że wygania demony mocą diabła, On odpowiedział: " jeśli Ja wyganiam demony Duchem Bożym, tedy nadeszło do was Królestwo Boże. " (Mat. 12:28).

Przypomnijmy to zdarzenie, gdy Pan przyszedł do swego miasta - Nazaretu i w synagodze w dzień szabatu wstaje i czyta z Księgi proroka Izajasza: " Duch Pański nade mną, przeto namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę, posłał mnie, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie, abym uciśnionych wypuścił na wolność, Abym zwiastował miłościwy rok Pana. " (Łuk. 4:18-19).                                                                               W tym zawierała się Jego posługa: zwiastować Ewangelię ubogim, uzdrawiać skruszonych w sercu, uwięzionym zwiastować wyzwolenie, przywracać wzrok niewidomym, wypuścić uciśnionych na wolność, zwiastować miłościwy rok Pana. Wszystko to czynił mocą Ducha Świętego.

Tak, mocą Ducha Świętego On nie tylko wypełniał Swoją posługę, dokonywał cudów, ale powiedziane jest, że On także poświęcił Siebie Bogu na to największe dzieło: za Twoje i moje odkupienie. Spójrzmy, co mówi się w Liście do Hebrajczyków w rozdziale 9: " … krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego ofiarował samego siebie bez skazy Bogu, oczyści sumienie nasze od martwych uczynków, abyśmy mogli służyć Bogu żywemu. "                          On mocą Ducha Świętego ofiarował samego siebie w ofierze, aby nas oczyścić, aby zamieszkał w nas także Duch Święty. Czy to nie jest wspaniałe!

A kto wskrzesił Jezusa Chrystusa z martwych? Duch Święty! To jest gwarancja tego, że Duch Święty również wskrzesi nas. "Jeśli Duch tego, który Jezusa wzbudził z martwych, mieszka w was, tedy Ten, który Jezusa Chrystusa z martwych wzbudził, ożywi i wasze śmiertelne ciała przez Ducha swego, który mieszka w was. " (Rzym 8:11).                                Jaka wspaniała wiadomość, Ten sam Duch, który namaścił Jezusa i przebywał w Nim, Który działał przez Niego, On dany jest i nam, abyśmy pełnili Jego święte dzieło. Chrystus powiedział: " Kto wierzy we mnie, ten także dokonywać będzie uczynków, które Ja czynię, i większe nad te czynić będzie; bo Ja idę do Ojca. " (Jana 14:12).

Jeśli jesteśmy dziećmi Bożymi, to Ten sam Duch przez którego Jezus dokonywał wielkich dzieł, mieszka i w nas. Oto dlaczego Chrystus powiedział, że będziemy dokonywać uczynków, które On czynił, co więcej On mówi, że my możemy dokonywać większe.            Jak to rozumieć? Odpowiedź znajdziemy w odkupieńczej śmierci Jezusa. Otóż po Golgocie Duch Święty mógł czynić większe dzieła. To jest ten wspaniały dar Ojca, o którym On mówił swoim uczniom.

Jeśli Ty jeszcze tego Ducha nie masz drogi przyjacielu, to przyczyna nie w Bogu, ale w Tobie. Musisz przyjść do Jezusa Chrystusa i przyjąć Go jako Swojego Zbawiciela. W jaki sposób? Wiarą! To znaczy, przyjść na warunkach Bożych, w skrusze i pokorze. Musisz wyznać swój grzech. Nie pokładaj nadziei w swoich uczynkach, tylko w zasługach Jezusa Chrystusa.                                                                                                                                                   Modlę się, aby Duch Boży otworzył Twoje serce, abyś Ty przyjął Jezusa Chrystusa!            Amen.

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.