RSS

Kim dla ciebie jest Jezus Chrystus?


 W ciągu ostatniego stulecia o Jezusie Chrystusie napisano ponad kilkadziesiąt tysięcy książek. Wszyscy autorzy tych ksiąg próbowali wyjaśnić, kim był Jezus Chrystus. Oczywiście oni wyrażali wiele różnych poglądów. Pytanie: kim jest Jezus Chrystus, zadawały i wciąż zadają setki, tysiące i miliony ludzi. I tu chcę powiedzieć, że ci, którzy nie szukają odpowiedzi na to pytanie w Biblii, pozostają bez odpowiedzi. Chrystus pozostaje dla nich tajemniczą osobą. Dlatego, aby dowiedzieć się, kim naprawdę był i jest Jezus Chrystus, musimy zwrócić się do Słowa Bożego, do Biblii. Tylko tam znajdziemy właściwą, dokładną i rzetelną odpowiedź na to pytanie. Biblia od początku do końca mówi o tej wspaniałej Osobie, o naszym Panu Jezusie Chrystusie.

Dzisiaj jako podstawę rozważania chciałbym wziąć tylko jeden fragment Nowego Testamentu, rozdział 1 z Ewangelii św. Jana i zatrzymać się nad niektórymi imionami i tytułami naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa, które znajdujemy w tym rozdziale. Jeśli przeczytamy rozdział 1 Ewangelii Jana, to znajdziemy wiele nadanych Chrystusowi. Oto niektóre z nich: Słowo, Światłość świata, Jednorodzony Syn, Baranek Boży, Rabbi tzn. Nauczyciel, Mesjasz, Król Żydów i inne tytuły.

Warto zwrócić uwagę na kolejność, w jakiej są one wymienione. Gdy prześledzimy tekst to znajdziemy ścisłą kolejność chronologiczną w nadanych imionach i tytułach Jezusa. Jan zaczyna z pierwszego sformułowania, że Jezus Chrystus jest Słowem, a na końcu tego rozdziału Jezus Chrystus jest nazwany Synem Człowieczym. W tych dwóch określeniach wyrażona jest przeszłość, teraźniejszość i przyszłość naszego Pana Jezusa Chrystusa.

Co tak naprawdę oznacza słowo - imię. Dziś nie przywiązujemy do imion tak dużej wagi, jak czyniono to niegdyś. Zwykle dziecko otrzymuje imię, które podoba się rodzicom. W starożytności, zwłaszcza na bliskim wschodzie, ludzie przywiązywali dużą wagę do imion. Każde imię hebrajskie miało określone znaczenie. Czasami nawet imię dziecka miało znaczenie prorocze. Jest także ​​w Biblii wiele takich przykładów, gdy rodzice nadawszy dziecku imię, które ma prorocze znaczenie - popełnili błąd. To imię nie potwierdziło się w życiu ich dziecka i nie spełniło oczekiwań rodziców.

Ale imiona, które zostały nadane Jezusowi, zawsze okazywały się wiernymi i dokładnymi, ponieważ w przeciwieństwie do innych imion ludzkich, wszystkie te imiona i tytuły zostały nadane Jezusowi przez samego Boga. Jeszcze przed Jego narodzeniem anioł powiedział do Maryi: „oto poczniesz w łonie, i urodzisz syna, i nadasz mu imię Jezus. ” (Łuk. 1:31). Również z nakazu Najwyższego anioł Pański powiedział Józefowi: „I urodzi syna, któremu nadasz imię Jezus. On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów. " (Mat. 1:21).                          Tak więc imię naszego Pana Jezusa Chrystusa zostało nadane przez samego Boga. Gdy narodził się Jezus Chrystus, to imię – JESZUA, była bardzo popularne i wielu chłopców je nosiło, ale tylko w Jezusie Chrystusie to imię było w pełni uzasadnione.

Imię Jezus znaczy - Pan jest zbawieniem, Zbawiciel. Tak, nasz Pan Jezus Chrystus naprawdę stał się Zbawicielem świata. Chwała i dziękczynienie Mu za to.

Powracając jednak do pierwszego rozdziału Ewangelii św. Jana zastanówmy się nad imionami i tytułami nadanymi naszemu Zbawicielowi, które są wymienione w tym rozdziale. Pierwszym określeniem które Jan użył mówiąc o Panu jest - Słowo. Powtarza się ono trzy razy, spotykamy się z nim w 1 i 4 wersecie i w wersecie 14 tego 1 rozdziału. W wersecie 1 czytamy: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo. " A werset 14 mówi: „A to Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. "

Zwróćmy uwagę, jak Jan tym określeniem Jezusa prowadzi nas do początków i wskazuje trzy ważne czynniki dotyczące Jezusa Chrystusa. Po pierwsze, że Jezus Chrystus istniał zanim pojawił się w ciele tu na Ziemi. „Na początku było Słowo. ” Następnie Jan zauważa, że Jezus Chrystus był określoną Osobą. „A Słowo było u Boga. „ I trzeci czynnik to to, że Jezus Chrystus był Bogiem. „i Bogiem było Słowo. "                                                                       Każda osoba czytająca ten 1 werset i choć trochę znająca Biblię nie może nie powiązać tych słów z 1 wersetem Księgi Rodzaju, gdzie zaczyna się tak: „Na początku Bóg... „

Tak więc tym pierwszym określeniem Jezusa Chrystusa, które użył Jan, on przypomina nam o początku, o wieczności, że Jezus Chrystus to nie kto inny, jak sam Bóg, objawiony w ciele. Oznacza to, że Boga możemy poznać tylko przez Jezusa Chrystusa, przez Słowo, które stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. Gdy Filip prosił Jezusa: „Panie, pokaż nam Ojca„ , to jak odpowiedział mu Chrystus: „Filipie? Kto mnie widział, widział Ojca. ” (Jana 14:9).

Następne określenie o którym czytamy w rozdziale 1, to, że Jezus Chrystus nazwany jest Światłością. W wersetach 4, 5 i 9 napisane jest: „ W Nim było życie, a życie było światłością ludzi. A światłość świeci w ciemności, lecz ciemność jej nie przemogła. Ten był tą prawdziwą światłością, która oświeca każdego człowieka przychodzącego na świat. "             Czy można powiedzieć o jakimkolwiek człowieku, że jest światłością i przy tym prawdziwym światłem. Nie możemy tego powiedzieć, ponieważ cały świat pogrążony jest w ciemności. Ale Ten, który jest od początku, On jest Światłem, które oświeca każdego człowieka przychodzącego na świat.

Drodzy przyjaciele, to znowu mówi nam, że my nie możemy poznać Boga i nie możemy znać Go osobiście, jak tylko przez poznanie Jezusa Chrystusa. Co więcej, my nie możemy przyjść do Boga bez tego prawdziwego Światła, którym jest Jezus Chrystus. Bóg powołał nas z ciemności do swojego cudownego Światła, posyłając Jezusa Chrystusa na ten świat.

Następnym, być może najbardziej znaczącym określeniem, którym Jan nazywa Jezusa w pierwszym rozdziale Ewangelii Jana, to Baranek Boży. To imię mówi o najważniejszej posłudze jaką nasz Pan Jezus Chrystus wykonał tu na Ziemi, a mianowicie o odkupieniu rodzaju ludzkiego przez zastępczą śmierć na krzyżu Golgoty. W wersecie 29 czytamy, że gdy Jan Chrzciciel ujrzał Jezusa idącego do niego, to zaświadczył wszystkim: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. ” Jezus Chrystus będąc Barankiem Bożym wypełnił wszystkie ofiarowania Starego Testamentu. Swoją ofiarą Jezus Chrystus, Baranek Boży, w pełni spełnił wszystkie wymagania Świętego i Sprawiedliwego Boga.                                           Ta wielka prawda i tajemnica zastępczej ofiary, gdy niewinny wziąwszy na siebie winę drugiego, przyjmuje na siebie i karę. Ona objawiła się i wypełniła właśnie w Jezusie Chrystusie, który stał się Barankiem Bożym.

Tak, Jezus Chrystus, Baranek Boży został ukrzyżowany za grzechy świata, został zabity za moje i Twoje grzechy, mój przyjacielu. Nikt inny nie mógł dokonać tego wielkiego dzieła odkupienia oprócz Jezusa Chrystusa. Tylko On mógł być tą ofiarą zastępczą, którą przyjął Bóg, ponieważ tylko On był bez grzechu, niewinny i nieskalany. On przyszedł, aby uwolnić nas od winy i mocy grzechu przez Swoją zastępczą śmierć. On dokonał Twojego zbawienia, przyjacielu, ale dzieło odkupienia Jezusa Chrystusa stanie się rzeczywistym i efektywnym dla Ciebie tylko wtedy, gdy wiarą przyjmiesz Jezusa Chrystusa jako swojego osobistego Zbawiciela.

Każdy może powiedzieć: „on zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze”, ale czy Ty możesz powiedzieć, że On, Jezus Chrystus, został ukrzyżowany za Twoje grzechy i umęczony za Twoje nieprawości. Innymi słowy, czy On jest Twoim Barankiem Bożym, Twoim osobistym Zbawicielem? On będzie również Twoim Barankiem, jeśli wyznasz swój grzech przed Bogiem, jeśli złożysz swoją nadzieję w Nim i przyjmiesz Go jako swojego Zbawiciela i Pana.

Następne określenie, którym nazwany jest Jezus Chrystus w tym pierwszym rozdziale, to Syn Boży. Czytamy o tym w wersetach 34 i 49 pierwszego rozdziału Ewangelii Jana. Nie bez znaczenia jest to, że tak nazwany jest Jezus Chrystus po zdefiniowaniu Jego posługi jako Baranka Bożego.                                                                                                                              Drodzy przyjaciele, Jezus nie mógłby być Barankiem Bożym, jeśli by On nie był Synem Bożym. Jeszcze przed narodzeniem Jezusa anioł powiedział do Maryi: „Będzie on wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego. „ (Łuk. 1:32). I dalej anioł dodaje: ”Duch Święty zstąpi na ciebie i moc Najwyższego zacieni cię. Dlatego też to, co się narodzi, będzie święte i będzie nazwane Synem Bożym. ” (Łuk. 1:35). Będąc Synem Bożym, Jezus był bez grzechu i bez skazy, ale aby dokonać przebłagania przez przelanie krwi, musiał przyjść w ciele na naszą Ziemię. Tak, Jezus Chrystus był jednocześnie Bogiem i Człowiekiem. Tylko będąc Bogiem i Człowiekiem mógł dokonać całkowitego i pełnego odkupienia za każdego z nas.

Kolejnym tytułem naszego Pana, który spotykamy w tym pierwszym rozdziale Ewangelii Jana jest Rabii, co oznacza - Nauczyciel. Jaki wielki błąd popełniają ludzie, którzy nazywają Jezusa Chrystusa swoim Nauczycielem, nie przyjąwszy Go jako swojego Zbawiciela, nie poznając Go osobiście. Nikodem także popełnił ten błąd. Ten wykształcony przywódca religijny przychodzi do Jezusa i mówi do Niego: „(Rabbi) Mistrzu, wiemy, że przyszedłeś od Boga jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić tych cudów, które ty czynisz, gdyby Bóg z nim nie był. " (Jana 3:2). Tak, Nikodem rozpoznał w działaniach Chrystusa, że ​​jest w Nim coś nadprzyrodzonego. Twierdzi nawet, że Jezus przyszedł od Boga, ale teraz przychodzi do Jezusa w nocy, aby otrzymać od Niego pouczenie, lekcję. Chciałby mieć takiego nauczyciela. Ale to jest niemożliwe. Na początku człowiek musi poznać Jezusa Chrystusa jako Baranka Bożego i Syna Bożego, jako swojego Zbawiciela, dopiero wtedy On stanie się jego przewodnikiem i Nauczycielem. Dlatego Jezus odpowiedział Nikodemowi: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego. " (Jana 3:3).

Mój przyjacielu, jeśli chcesz, aby Jezus stał się twoim Nauczycielem, musisz poznać Go jako swojego osobistego Zbawiciela. Wtedy On pokaże Ci to co wielkie i niedostępne, którego jeszcze nie znasz. Widzisz, nie będziesz w stanie przyjąć nauk Chrystusa, dopóki osobiście Go nie poznasz i nie przyjmiesz jako Zbawiciela i Pana. Chrystus powiedział: „Jeśli nie wierzycie, gdy wam mówiłem o ziemskich sprawach, jakże uwierzycie, gdy wam będę mówił o niebieskich? „ (Jana 3:12). Dlatego na początku trzeba narodzić się na nowo, wtedy tylko zrozumiemy naukę Chrystusową i prawdę Bożą. Kto lepiej może przekazać nam prawdę niż Ten, który sam jest prawdą.

Na zakończenie chciałbym zwrócić uwagę na trzy kolejne określenia, którymi Jan charakteryzuje naszego Zbawiciela w tym pierwszym rozdziale. Odnoszą się one do przyszłej służby naszego Pana Jezusa Chrystusa. To - Mesjasz, Król Izraela i Syn Człowieczy. Mówiąc, że odnoszą się one do przyszłej służby Jezusa, nie chcę aby zrozumiano, że teraz On nie jest Mesjaszem, Królem Izraela czy Synem Człowieczym. Nie tylko w przyszłości, ale i teraz Chrystus jest Mesjaszem. I teraz jest Królem Izraela i Synem Człowieczym. Ale nadejdzie dzień, gdy będzie panować nad Izraelem i Jerozolimą. To będzie wtedy, gdy Jego lud – Izrael przyjmie Jezusa Chrystusa jako swojego Mesjasza, jako swojego Króla. O tym czytamy w Księdze proroka Izajasza. On mówi: „Pan Zastępów będzie królem na górze Syjon i w Jeruzalemie. „ (Iz. 24:23 ). „W owym dniu Pan będzie jedyny i jedyne będzie jego imię. „(Zach. 14:9).                                                                                                  Jakiż to będzie wspaniały dzień, kiedy Jego wybrany lud pokłoni się Chrystusowi i uzna Go za swojego Króla i Mesjasza.

Ale chciałbym zauważyć, że w tym pierwszym rozdziale Ewangelii Jana znajduje się jeszcze jedno określenie naszego Pana. Chrystus mówiąc o sobie nazywa siebie - Synem Człowieczym. Chociaż słowa te zostały wypowiedziane do Natanaela, odnoszą się one również do wszystkich dzieci Bożych. Spójrzmy na nie: „Odtąd ujrzycie niebo otwarte i aniołów Boga wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego. " (Jana 1:51). Że te słowa wypowiedziane przez Jezusa Chrystusa odnoszą się do czasu przyszłego, możemy wywnioskować ze słów „odtąd ujrzycie”.                                                                                             O czym mówi tutaj Chrystus? On mówi o swoim powtórnym przyjściu. W pełnym tego słowa znaczeniu, wtedy niebo otworzy się i będą towarzyszyć Mu aniołowie. Oto co Jezus Chrystus powiedział swoim uczniom: „Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego ze swoimi aniołami, a wtedy odda każdemu według jego uczynków. " (Mat. 16:27). Także w Ewangelii Mateusza czytamy: "Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego siedzącego po prawicy mocy Bożej i przychodzącego na obłokach niebieskich. " (Mat. 26:64).

Jakże radosne będzie to wydarzenie dla tych, którzy przygotowali się na ucztę weselną Baranka. Będą śpiewać razem z aniołami - „Alleluja! Zbawienie i chwała, i cześć, i moc Panu, naszemu Bogu. „ (Obj. 19:1). Jan opisuje to uroczyste wydarzenie w Księdze Objawienia w rozdziale 19 następującymi słowami: ” I usłyszałem jakby głos licznego tłumu i jakby szum wielu wód, i jakby huk potężnych grzmotów, które mówiły: Alleluja! Oto Pan, Bóg nasz, Wszechmogący, objął panowanie. Weselmy się i radujmy się, i oddajmy mu chwałę, gdyż nastało wesele Baranka, i oblubienica jego przygotowała się. " (Obj. 19:6-7).

Drogi przyjacielu, czy jesteś gotowy na ten wielki, uroczysty dzień? Czy Twoje grzechy zostały omyte krwią Baranka Bożego? Jeśli nie, to to wydarzenie nie będzie dla Ciebie dniem uroczystym, dniem radości. To smutne, ale dla Ciebie ten dzień będzie dniem wielkiego smutku. Jeśli nie przyjąłeś Jezusa Chrystusa jako swojego osobistego Zbawiciela i Pana, ten dzień będzie dniem sądu i wiecznego potępienia. Wtedy nie ujrzysz Jezusa jako Króla Królów zstępującego z nieba ze swoimi świętymi aniołami. Dla Ciebie będzie On Sędzią sprawiedliwym. „A z jego ust wychodzi ostry miecz, aby nim pobił narody. On bowiem będzie rządził nimi laską żelazną i on wyciska w tłoczni wino zapalczywości i gniewu Boga Wszechmogącego. „ - mówi Biblia. (Obj. 19:15).                                                       Tak, to ten sam Chrystus, którego imię brzmi - Słowo Boże. „A na szacie i na biodrze swym ma wypisane imię: Król królów i Pan panów. „ (Obj. 19:16). Dla tych, którzy nie pokutowali i nie przyjęli Go jako swojego osobistego Zbawiciela, On przyjdzie jako Sędzia. Nikt nie uniknie tego sądu.

Mój przyjacielu, czy jesteś gotowy na spotkanie z Chrystusem, gdyby przyszedł dzisiaj? Wiedz, że dzisiaj jesteśmy o dzień bliżej do Jego przyjścia niż byliśmy wczoraj. Jak ważne jest, abyśmy byli gotowi na spotkanie z Panem nie jutro, ale dzisiaj, teraz.                                 Niech Pan pomoże Ci uczynić to, nie zwlekając dłużej z decyzją. Amen.

Natanael.


 Wszystkim nam zdarzało się spotkać ludzi, którzy wydają się, że są odbiciem innych znanych nam twarzy. Być może zewnętrznie rzeczywiście wyglądają podobnie, jak bliźniacy, których trudno odróżnić, ale czy możemy powiedzieć, że są dokładnie tacy sami, nawet jeśli weźmiemy tylko ich wygląd zewnętrzy? Wiemy, że tak jak nie ma dwóch identycznych płatków śniegu, tak też nie ma na świecie dwóch identycznych ludzi ani z wyglądu, ani z charakteru.                                                                                                                                            Oto dlaczego Bóg z każdym człowiekiem postępuje indywidualnie i dlaczego nie ma dwóch jednakowych nawróceń. Bóg bierze pod uwagę różnice naszych charakterów w Swoim postępowaniu z nami i widzimy to we wszystkich nawróceniach wspomnianych w Biblii.

Weźmy na przykład te pięć nawróceń, o których jest mowa w pierwszym rozdziale Ewangelii Jana. Każda z tych pięciu osób przeżyła swoje spotkanie z Jezusem Chrystusem w różny sposób. Tę prawdę dobrze jest pamiętać, gdy przyprowadzamy dusze do Chrystusa. Nie powinniśmy przywiązywać się do jednego sposobu nawrócenia. Bóg jest oryginalny we wszystkich Swoich działaniach i metodach i jeśli my jesteśmy napełnieni Jego Duchem i prowadzeni przez Niego, wówczas przekonamy się, że do każdej duszy podejście jest inne. Duch Boży nie toleruje stereotypów, Jego działania są wyjątkowe. Są zawsze nowe i zawsze świeże. Dlatego tak ważne jest, aby być w pełni pod Jego przewodnictwem, gdy przyprowadzamy ludzi do Jezusa Chrystusa.

W dzisiejszym rozważaniu chciałbym zatrzymać się na piątej osobie wymienionej w pierwszym rozdziale Ewangelii Jana, która spotkała Jezusa Chrystusa. To był Natanael. O nim i jego nawróceniu czytamy w ostatnich siedmiu wersetach pierwszego rozdziału Ewangelii Jana. Chociaż imię - Natanael spotykamy tylko w Ewangelii Jana, wiemy jednak, że stał się on jednym z dwunastu apostołów i nazwany jest przez innych ewangelistów - Bartłomiejem. Należy również zwrócić uwagę na jeszcze jeden ważny fakt, że w każdym przypadku, czy to w Ewangelii Jana, Marka, Mateusza czy Łukasza Natanael – Bartłomiej, jest zawsze wymieniany razem z Filipem. I nic dziwnego, skoro on przyprowadził go do Jezusa Chrystusa. Po raz pierwszy Natanael usłyszał o Jezusie Chrystusie właśnie z ust Filipa, mówiącego mu: Znaleźliśmy tego, o którym pisał w zakonie Mojżesz, a także prorocy: Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu. " (Jana 1:45).

Wiemy, że w zasadzie są tylko dwie grupy ludzi – zbawieni i niezbawieni, dzieci Boże i dzieci tego świata, nowo narodzeni i nieodrodzeni, a jednocześnie wiemy na podstawie Słowa Bożego, że człowiek może stać się dzieckiem Bożym tylko przez narodzenie z Boga. Sam Zbawiciel powiedział: „Jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego. „ (Jana 3:5). I dalej Słowo Boże wyraźnie mówi, że ”Wszyscy zgrzeszyli i są pozbawieni chwały Boga; Nie ma ani jednego sprawiedliwego. " (Rzym. 3:10,23).

Ale powiedziawszy to, przyjrzyjmy się na co w swojej przypowieści o siewcy Chrystus wskazuje. Mówi o różnych rodzajach gleby na którą pada zasiane ziarno. „Jedne padło na drogę i zostało zdeptane, inne padło na skałę, a gdy wzeszło, uschło, inne zaś padło między ciernie, ale ciernie razem z nim wyrosły i zagłuszyły je. A jeszcze inne padło na dobrą ziemię, a gdy wzrosło, wydało plon stokrotny. " (Łuk. 8:5-8).                                                     Chrystus przyrównał tę dobrą ziemię do dobrego i czystego serca. Ta czystość i dobroć serca nie wystarczy jednak do zbawienia. Nie w tym sensie powinniśmy rozumieć tę glebę, ale że ona jest przygotowana na przyjęcie Ewangelii. Są ludzie, którzy są gotowi przyjąć Chrystusa. Oni tylko muszą usłyszeć, dowiedzieć się o Nim i są gotowi uwierzyć w Niego i przyjąć Go jako swojego osobistego Zbawiciela. Tak, to są dusze, które szukają Boga, a Pan nazywa je dobrą ziemią. Natanael był właśnie takim.

A słyszymy o tym bezpośrednio z ust Zbawiciela. Gdy Chrystus ujrzał go, powiedział: „Oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu. „ (Jana 1:47). On nie był krętaczem, przebiegłym i dwulicowym człowiekiem . Tacy mówią jedno, a myślą co innego. Natanael to była otwarta, prawdziwa i bezpośrednia dusza. Nie było w nim hipokryzji.

Chciałbym dodać że Bóg przyjmuje nawet najgorszego grzesznika i nie ma takiego człowieka, którego by łaska Boża nie mogła zbawić. Ale jednocześnie, jeśli grzesznik nie jest szczery i otwarty przed Bogiem, to Bóg nie może z nim nic uczynić. „Ja patrzę na tego, który jest pokorny i przygnębiony na duchu i który z drżeniem odnosi się do mojego słowa." - mówi Pan. (Iz. 66:2). Ten, kto przychodzi do Boga ze skruchą, wyznając swój grzech, do niego skierowane są słowa wypowiedziane w 1 rozdziale Księgi proroka Izajasza: „Choć wasze grzechy będą czerwone jak szkarłat, jak śnieg zbieleją; choć będą czerwone jak purpura, staną się białe jak wełna. " (Iz. 1:18).

I tak widzimy w Natanaelu szczerego i prawdziwego poszukiwacza prawdy i Chrystus wychodzi mu na spotkanie. Wiemy, że Filip przyprowadził go do Jezusa, ale zauważmy, co Chrystus powiedział do Natanaela: „Zanim cię zawołał Filip, widziałem cię, gdy byłeś pod drzewem figowym. „ (Jana 1:48). Najprawdopodobniej Jezus nie widział Natanaela swoimi fizycznymi oczami, zanim go spotkał, a jednak wiedział wszystko o nim. „Oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma fałszu. „ - mówi do niego przy pierwszym spotkaniu. Jak Pan mógł to wiedzieć? Ponadto mówi: „Zanim Filip cię zawołał, gdy byłeś pod drzewem figowym, widziałem cię. „ Kto może to wiedzieć i widzieć? Tylko Bóg. To ta wiedza i to widzenie przekonały Natanaela, że ​​Jezus z Nazaretu to nikt inny, jak sam Syn Boży. "Mistrzu! Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela. „ – wykrzykuje Natanael. (Jana 1:49).

I tu należy odnotować jedną ciekawą prawdę. Chociaż Chrystus znał go i widział, zanim Filip mu o nim powiedział, to jednak Filip musiał powiedzieć Natanaelowi o Chrystusie i przyprowadzić go do Niego. Co nam to mówi? A to, że są dusze gotowe przyjąć dobrą nowinę, gotowe uwierzyć i przyjąć Chrystusa, brakuje im tylko jednej rzeczy, żeby ktoś do nich podszedł i powiedział im o Jezusie. Tak, Pan widzi każdą spragnioną duszę, która tylko czeka, aż ktoś podejdzie i pokaże jej drogę zbawienia.

Ale ktoś powie, jestem taki słaby i niedoskonały, nie umiem przemawiać, a ponadto, tak mało wiem o Chrystusie. Drogi przyjacielu, to tylko wymówka. Andrzej nie był kaznodzieją, nie był teologiem, nie był doświadczonym długoletnim wierzącym, a jednak przyprowadził swojego brata – Szymona do Chrystusa. I spójrzmy, jaką „rybę on złowił?„ Chrystus powiedział: „Uczynię was rybakami ludzi…będziecie mi świadkami aż po krańce ziemi. „ (Mat. 4:19,Dzieje 1:8). On tylko pobiegł następnego dnia do swojego brata i powiedział mu: „Znaleźliśmy Mesjasza, to znaczy: Chrystusa.” To wszystko, co mógł uczynić w danej chwili. To wystarczyło, by przekonać Szymona, że ​​jego młodszy brat wie, o czym mówi.                    Drogi przyjacielu, nie musisz być oratorem, znawcą Biblii, aby przyprowadzać dusze do Chrystusa. Musisz być tylko Jego dzieckiem.

Widzimy również, że przyprowadzanie dusz ludzkich do Chrystusa nie zależy od doskonałości naszego świadectwa. Filip chociaż starał się dokładnie i szczegółowo wyjaśnić Natanielowi o Chrystusie, to jednak popełnił bardzo poważny błąd w swoim świadectwie i to nieścisłość odnośnie Jezusa Chrystusa. Spójrzmy na jego słowa „Znaleźliśmy tego, o którym pisał w zakonie Mojżesz, a także prorocy: Jezusa…” Tak, tu wszystko jest poprawnie i dokładnie, ale co dalej on mówi: „syna Józefa z Nazaretu. „ To jest poważne uchybienie. Jezus nie był synem Józefa. Był Synem Bożym! I co dziwne, pomimo tak poważnego błędu, Natanael uwierzył.                                                                                                                                Nie oznacza to, że nie ma znaczenia to, czy mówimy dokładnie, czy nie, ale w tym przypadku Filip nie znał wszystkiego dogłębnie. Powodem błędu była jego niewiedza. Co w nim jest godne pochwały to to, że powiedział to, co wiedział. Jego wiedza w danej chwili była ograniczona i jak zauważyliśmy, część wiedzy była fałszywa, ale to nie powstrzymało go od złożenia świadectwa o swoim Zbawicielu. On nie powiedział – znaleźliśmy Syna Bożego, ale proszę zauważyć, że gdy Natanael spotkał Jezusa, on od razu mówi: „Ty jesteś Synem Bożym. "

Zauważmy, że chociaż Natanael nie był człowiekiem przewrotnym, to jednak miał swoje uprzedzenia. Miał własne wyobrażenia, które mu przeszkadzały, Filip zaś postąpił z nim mądrze. Czy zauważyliście, jak Natanael zareagował na słowa Filipa? On mówi: „Czy z Nazaretu może być coś dobrego? „ (Jana 1:46). On był przekonany, że nie! I tu Filip, nie chcąc się z nim kłócić, po prostu mówi mu: „Pójdź i zobacz! „ Natanael udowodnił swoją szczerość, to że nie było w nim podstępu tym, że przyszedł do Jezusa. Serce Natanaela było przygotowane, on szukał prawdy, pragnął poznać Boga, a gdy Filip powiedział mu „Chodź i zobacz”, to Natanael natychmiast uczynił ten ważny krok w swoim życiu.

Co lepszego my możemy zaoferować grzesznikowi: tylko przyjście do Chrystusa i przekonanie się samemu. Psalmista mówi: „Skosztujcie i zobaczcie, jak dobry jest Pan! „ (Ps. 34:9). Wszystkie argumenty, wszelkie uprzedzenia i stronniczość kończy się, gdy grzesznik przychodzi do Jezusa Chrystusa. Natanael był na tyle szczery, że pomimo swoich uprzedzeń poszedł sprawdzić, czy to, co powiedział mu Filip jest prawdą. Jeśli ktoś nie jest szczery i uczciwy, to żadne argumenty i dowody nie przekonają go. Zawsze znajdzie jakąś wymówkę, by nie uwierzyć.

Mój przyjacielu, jeśli masz jakieś uprzedzenia dotyczące Ewangelii, to powiem Ci tylko, abyś sam przyszedł do Jezusa Chrystusa. Nic tak nie usuwa wszystkie te przeszkody, jak osobiste spotkanie z Chrystusem. Przyjdź i zobacz, jak dobry jest Pan.                                         To, że Natanael natychmiast uwierzył, widzimy zarówno z jego świadectwa, jak i ze słów Chrystusa. Spójrzmy, co Natanael mówi: „Mistrzu! Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela. „ Jezus odpowiada mu: ”Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci, iż cię widziałem pod figowym drzewem? Ujrzysz większe rzeczy niż to. " (Jana 1:50).

Drodzy przyjaciele, kiedy przez wiarę wchodzimy w jedność z Chrystusem, to dopiero jest początek. Ty, który poznałeś Chrystusa i przyjąłeś Go jako swojego osobistego Zbawiciela i Pana, teraz przed Tobą najbardziej ekscytujące życie. „Odtąd ujrzycie niebo otwarte...” Do tej pory niebo było zamknięte, ale gdy Chrystus wkracza w nasze życie, do naszego serca, niebo nad nami otwiera się. „Odtąd ujrzycie niebo otwarte i aniołów Boga wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego. „ (Jana 1:51).

Drodzy bracia i siostry, Chrystus i tylko On jest pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem. To On otworzył nam niebiosa. W przeciwnym razie człowiek nie miałaby dostępu do Boga, ale Chrystus przyszedł, aby raz na zawsze ustanowić tę jedność. On sam powiedział: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przeze Mnie. „ (Jana 14:6). Tak, Chrystus wie o nas wszystko, tak jak On wiedział o Natanaelu. On widział każdą myśl Natanaela, gdy on samotnie siedział pod drzewem figowym.

Każdy z nas ma swoje drzewo figowe. To są nasze tajemne myśli, pragnienia i aspiracje, o których nikt nie wie, tylko sam Bóg. Wiedzcie, że każda wasza łza, każdy oddech, który pochodzi z głębi waszego zbolałego serca, którego nikt nie widzi i nikt nie słyszy - Pan widzi i słyszy. Tak jak wiedział wszystko o Samarytance, o Zacheuszu, o Natanaelu, zanim Go spotkali, tak On wie wszystko o Tobie. Pozostaje Ci tylko jedno, osobiste spotkanie z Nim. Zawierz Mu całe swoje życie, a wtedy niebiosa otworzą się nad Tobą.                                           Jak powiedział niegdyś Filip do Natanaela, tak teraz ja chcę powiedzieć Tobie, mój przyjacielu: „Idź i zobacz. „ Lub jak mówi psalmista: ” Skosztuj i zobacz, jak dobry jest Pan." Amen.

Filip.


 W pierwszym rozdziale Ewangelii Jana mamy opisanych kilka przypadków nawrócenia. Mówi się o tym, jak Jan, Andrzej, Szymon Piotr, Filip i Natanael znaleźli Chrystusa. W tych przykładach nawrócenia należy podkreślić to, że każdy przeżywa swoje spotkanie z Chrystusem w inny sposób i do każdego Chrystus zwraca się inaczej. To mówi nam, że Bóg, wiedząc wszystko o nas, postępuje z nami zgodnie z naszym indywidualnym charakterem. Dlatego nie ma dwóch osób, które przeżyły by swoje nawrócenie w ten sam sposób. Jaki wielki błąd popełniamy, gdy wymagamy, aby inni mieli dokładnie takie same przeżycia jak my. Tak, są podstawowe fakty i okoliczności, które muszą być uwzględnione przy każdym nawróceniu, bez których zbawienie nie jest możliwe i rezultaty muszą być takie same, ale my przeżywamy nasze nowonarodzenie w różny sposób.

A widzimy to wyraźnie już w pierwszym rozdziale Ewangelii Jana. Na przykład Jan i Andrzej poszli za Chrystusem po wysłuchaniu kazania Jana Chrzciciela. Szymon Piotr przyszedł do Jezusa Chrystusa w wyniku świadectwa swego brata Andrzeja. Filip został naśladowcą Chrystusa bez pomocy człowieka. A Natanael został przyprowadzony do Chrystusa przez Filipa.

I tak w dzisiejszym rozważaniu chciałbym przyjrzeć się temu, jak Filip znalazł Chrystusa, chociaż wszystko co powiedziane jest o jego nawróceniu, streszczone jest w zaledwie kilku słowach, czyli w jednym wersecie. Czytamy o tym w wersecie 43, który brzmi tak: A nazajutrz Jezus chciał pójść do Galilei. Znalazł Filipa i powiedział do niego: Pójdź za mną. „ (Jana 1:43). Następny werset mówi: „A Filip był z Betsaidy, z miasta Andrzeja i Piotra. "

Ze wszystkiego, co zostało powiedziane o nim w Ewangelii, możemy ustalić pewne cechy jego charakteru i sposób w jaki zwraca się do niego Pan.                                                                  Po pierwsze, możemy powiedzieć, że Filip był jednym z tych ludzi, na którego niewielu z nas zwróciło by uwagę. Gdyby to zależało od człowieka, to mało prawdopodobne jest, że zostałby wybrany na apostoła. Warto zauważyć, że żaden z ewangelistów poza Janem nie mówi nic o Filipie, poza tym że został zaliczony do grona dwunastu apostołów. Tak więc wszystko, co zostało powiedziane o nim znajdujemy w Ewangelii Jana. Z ludzkiego punktu widzenia nie był to człowiek, który zrobiłby na nas szczególne wrażenie.                      Spójrzmy, że Filip pochodził z Betsaidy, z tego samego miasta co Andrzej i Piotr. Nie wiem, czy szukać w tym jakiegoś znaczenia, czy nie, ale warto zauważyć, że ani Andrzej, ani Piotr, którzy już znali Chrystusa, nie pospieszyli, aby powiedzieć o Nim Filipowi.

Kochani, czy my też nie jesteśmy winni takich rzeczy? Jakże często my osądzamy człowieka po jego wyglądzie i dochodzimy do wniosku, że rzekomo nadaje się lub nie nadaje się do Królestwa Bożego. Oto nikt nie zadał sobie trudu, aby przyprowadzić Filipa do Jezusa Chrystusa. Odnajduje go sam Jezus i mówi do niego: „Pójdź za mną. „                                   Zauważmy jednak, że Filip nie przejawia zbyt dużej inicjatywny by naśladować Chrystusa. Jan i Andrzej, gdy usłyszeli z ust Jana Chrzciciela: „Oto Baranek Boży”, opuścili Jana Chrzciciela i poszli za Chrystusem. Nie tak było z Filipem. Generalnie on był powolny w podejmowaniu jakiejkolwiek decyzji i nie należał do tych, którzy natychmiast akceptują wszystko, co im się mówi. Musiał najpierw dokładnie wszystko przemyśleć, przeanalizować, porównać niektóre fakty z innymi, zanim był gotów uczynić cokolwiek.

Na przykład możemy stwierdzić, że on nie czytał Pism powierzchownie. Widzimy to z jego świadectwa, które złożył Natanaelowi po tym, jak sam poszedł za Chrystusem. Spójrzmy, jak szczegółowo opowiada Natanaelowi o odnalezionym Zbawicielu: „Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy - Jezusa, syna Józefa z Nazaretu. „ (Jana 1:45). Czy zauważyliście różnicę między jego świadectwem a świadectwem Andrzeja. Andrzej po prostu mówi: „Znaleźliśmy Mesjasza”. Tylko dwa słowa, a Filip: „Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy - Jezusa, syna Józefa z Nazaretu. „

O czym to nam mówi? Po pierwsze, że był wnikliwym badaczem Pism, szukał prawdy i uważnie studiował Słowo Boże. Jego dusza pragnęła znaleźć tę prawdę, on oczekiwał przyjścia Mesjasza, a gdy Chrystus wezwał go, by poszedł za Nim, natychmiast to uczynił, rozpoznając w Jezusie długo oczekiwanego Wybawiciela.                                                            Wydaje mi się, że Filip był takim człowiekiem, który mało mówił, ale dużo myślał. I sam Pan widząc w Filipie to pragnienie poznania prawdy, mówi mu: „Pójdź za Mną”, tj. przyłącz się do Mnie, a znajdziesz ukojenie dla swojej duszy. Zauważmy jednak dalej, że gdy on tylko poznał Chrystusa, to pospieszył do swego przyjaciela Natanaela i świadczy mu: „Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy - Jezusa, syna Józefa z Nazaretu. „

A co czyni Natanael, gdy usłyszał to świadectwo? On sprzeciwia się! „Czy z Nazaretu może być coś dobrego?” - mówi. (Jana 1:46). I tu widzimy drugą stronę charakteru Filipa. Filip był bardzo praktycznym człowiekiem. On nie zaczął się spierać ani udowadniać Natanaelowi, że to, o czym sam jest przekonany, rzeczywiście tak jest, ale po prostu bierze go za rękę i mówi: „Pójdź i zobacz! „ Teraz nie jest czas na rozmowy, teraz czas na działanie.

Jak już wspomniałem Filip był człowiekiem praktycznym. Możemy jednak zauważyć, że ta praktyczność czasami pociąga za sobą trudności w dziedzinie wiary. Nie jest łatwo człowiekowi, który patrzy na wszystko z praktycznego punktu widzenia, odnaleźć się w sytuacji, w której jego praktyczność nie może mu pomóc.                                                         Widzimy, jak Filip znalazł się właśnie w takiej sytuacji. Pan najpierw wystawił go na próbę, a potem pokazał mu, co niemożliwe jest dla człowieka, możliwe jest u Boga.             Przypomnijmy tę sytuację, jak w jednym pustynnym miejscu zebrał się wielki tłum ludzi. Oni cały dzień spędzili z Jezusem i pod wieczór ludzie zaczęli być głodni. Wtedy Chrystus zwracając się do Filipa mówi: „Gdzie kupimy chleba, aby oni mogli jeść? „ (Jana 6:5). Nie bez znaczenia jest to, że Chrystus kieruje właśnie to pytanie do Filipa. Tak, to do tego praktycznego, rozważnego człowieka Pan zwraca się z tym problemem. Do człowieka, który od razu mógł policzyć w pamięci, ile osób tam jest, ile chleba potrzeba na każdą osobę i ile będzie to kosztować. Umysł Filipa pracował jak komputer. „Za dwieście denarów nie wystarczy dla nich chleba, choćby każdy tylko odrobinę otrzymał. „ - odpowiedział Zbawicielowi. (Jana 6:7). Tak, Filip znalazł się w sytuacji, w której jego praktyczność nie tylko mu nie pomogła, ale stała się dla niego przeszkodą. Polegał na swoim rozumie, a Pan pokazał Filipowi, że dla wierzącego nie ma rzeczy niemożliwych. „Co niemożliwe jest u ludzi, możliwe jest u Boga. „ (Łuk. 18:27).

Zwróćmy uwagę, co napisane jest w 6 rozdziale, wersecie 6 Ewangelii Jana. Po tym, jak Chrystus zapytał Filipa, „Gdzie kupimy chleba, aby oni mogli jeść?”, w wersecie 6 czytamy: „A mówił to, wystawiając go na próbę; sam bowiem wiedział, co miał czynić. „ Pan go poddawał próbie. I jak on przeszedł tę próbę? Zamiast liczyć na moc Bożą, najwyraźniej liczył na to, co wtedy było w sakiewce. „Za dwieście denarów nie wystarczy dla nich chleba..."                                                                                                                                                      Ale tu jest kolejny problem. Skąd wziąć te bochenki chleba, nawet jeśli były pieniądze? Co mówi nam ten przykład? To, co jest najlepsze, co człowiek może zaoferować po wszystkich starannych obliczeniach –jest niewystarczające. My musimy wziąć pod uwagę Boga. Sami sobie nie poradzimy, bez względu na to, jak byśmy byli mądrzy i praktyczni. Potrzebujemy Boga. Przychodzą w naszym życiu chwile, gdy w pełnym tego słowa znaczeniu okazujemy się bezsilni. Nie możemy pójść ani w lewo, ani w prawo, nie możemy się cofnąć, a w tym czasie przed nami jest przeszkoda. Tak, pomoc musi przyjść z góry, od Boga.

Kiedy Chrystus ujrzał Filipa, pierwsze słowa które do niego powiedział, to: „Pójdź za mną. „ Siedem razy słyszymy w Ewangelii te słowa: „pójdź za Mną„ z ust naszego Zbawiciela. Chrystus wezwał go nie tylko do pójścia za Nim, tzn. aby szedł za Nim parę kroków dalej, ale pozostał w ścisłej jedności i społeczności z Nim. Dołącz do Mnie, chodźmy razem Moją drogą – mówi mu.

To drodzy bracia i siostry każdy z nas musi uczynić, jeśli chcemy być dziećmi Bożymi. Musimy mieć jedność z Jezusem Chrystusem. A jak to jest możliwe? Duch Święty uczyni to, gdy z wiarą przyjdziemy do Jezusa. „Przyjdźcie do Mnie wszyscy” – mówi i przez swoje zaproszenie umożliwia nam przyjście do Niego.                                                                  Przypomnijmy, co powiedział prorok Izajasz. Jak dokładnie on określił nasze położenie bez Boga i bez Chrystusa. „Wszyscy jak owce zbłądziliśmy, każdy z nas na własną drogę zboczył...” (Iz. 53:6). I nieco dalej dodaje: „Niech bezbożny porzuci swoją drogę, a przestępca swoje zamysły i niech się nawróci do Pana, aby się nad nim zlitował, do naszego Boga, gdyż jest hojny w odpuszczaniu! Bo myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje - mówi Pan. „ (Iz. 55:7-8). To jest ten sam Pan, który powiedział Filipowi: Pójdź za mną.

Tak, każdy z nas poszedł własną ścieżką. Pan jednak w Swoim wielkim miłosierdziu proponuje nam pozostawić naszą drogę, gdyż ona z pewnością doprowadzi nas do zguby. Zamiast tego Chrystus wzywa nas, byśmy przyłączyli się do Niego i kroczyli z Nim Jego ścieżką, która zaprowadzi nas do żywota wiecznego.

Jak już wspominałem, pierwszym, do którego Chrystus wypowiedział te słowa, był Filip. Po raz drugi Chrystus powiedział to człowiekowi, który chciał iść za Nim, ale pod pewnymi warunkami. Spójrzmy, co on mówi: „Panie! pozwól mi najpierw odejść i pochować mojego ojca. „ (Mat. 8:21). To jest orientalne wyrażenie, które jest używane do dziś dnia i jest po prostu zastrzeżeniem, mówiącym, że moja sytuacja rodzinna nie pozwala mi uczynić czegoś teraz. I jak odpowiedział mu Chrystus: „Pójdź za mną, a umarli niech grzebią swoich umarłych. „ (Mat. 8:22). Jeżeli my chcemy iść za Chrystusem, musimy być gotowi wyrzec się wszystkiego, poczynając od nas samych i od wszystkiego, co by przeszkadzało i mogłoby stanąć na drodze między nami a Chrystusem, bez względu na to, jak to jest dla nas drogie. „Pójdź za mną” oznacza bezwarunkowe naśladowanie Chrystusa.

Po raz trzeci Chrystus wypowiedział "Pójdź za mną. „ do Mateusza – poborcy podatkowego. I jest powiedziane, „On wstał i poszedł za Nim. „ (Mat. 9:9).                                                        Tak, aby naśladować Chrystusa, Mateusz musiał porzucić swoje dotychczasowe zajęcie – ściąganie podatków dla rządu rzymskiego i zauważmy, że ten celnik, gdy poszedł za Chrystusem, stał się autorem Ewangelii noszącej jego imię – Ewangelii Mateusza.

Po raz czwarty Chrystus zwraca się do swoich uczniów tymi słowami i mówi im: „Jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i weźmie krzyż swój, i niech idzie za mną.” (Mat. 16:24). Innymi słowy, jeśli naprawdę chcecie być moimi uczniami, to nie wystarczy iść za Mną, ale musicie się zaprzeć siebie, wziąć krzyż swój i kroczyć Moją drogą. Chwilę wcześniej Pan właśnie powiedział im o oczekujących Go cierpieniach, a oni sprzeciwili się Mu, a właściwie Piotr mówił za wszystkich, mówiąc: „Panie! Nie przyjdzie to na ciebie. „ (Mat. 16:22). Oni szukali swojego, u nich były swoje wyobrażenia i koncepcje, własne ambicje i dlatego Chrystus im mówi – jeśli chcecie być w jedności ze Mną, musicie przede wszystkim zaprzeć się siebie.

Innym razem Chrystus wypowiedział te słowa do młodego człowieka, któremu bogactwo które posiadał przeszkodziło w naśladowaniu Go. „Jednego ci brakuje; idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie, po czym przyjdź i naśladuj mnie wziąwszy krzyż. „ - mówi do niego Chrystus. (Mar.10:21).                                   Tak, iść za Chrystusem - oznacza pozostawić wszystko, aby być w jedności z Nim, kroczyć drogą wraz z Nim. Ona nie prowadzi nas do Getsemanii, ani na Golgotę. Tylko On mógł pójść do końca tą drogą, a uczynił to, byśmy mogli iść za Nim w mocy nowego życia, które On tak drogo odkupił dla nas tam na krzyżu. Nikt przed Nim i nikt po Nim nie mógł dokończyć tej ścieżki. On jeden to uczynił i uczynił to, byśmy teraz Ty i ja mogli iść za Nim mocą Ducha Świętego, którego On daje każdemu, kto w Niego wierzy.

Drogi przyjacielu, jeśli jeszcze nie uczyniłeś tego, nie poszedłeś jeszcze za Chrystusem tak jak Filip, Mateusz i inni, to dzisiaj masz możliwość. Musisz uczynić tylko pierwszy krok. To znaczy, upamiętać się, abyś mógł pozostawić swój grzech, swój przeszły sposób życia i jak tylko to uczynisz, wtedy wiedz, że Bóg wyjdzie Ci na spotkanie.                                              Niech Pan Ci w tym dopomoże. Amen.

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.