RSS

Czy ty dobrze widzisz ?




" I przyszedł do Nazaretu, gdzie się wychował, i wszedł według zwyczaju swego w dzień sabatu do synagogi, i powstał, aby czytać. I podano mu księgę proroka Izajasza, a otworzywszy księgę, natrafił na miejsce, gdzie było napisane: Duch Pański nade mną... I zamknąwszy księgę oddał ją słudze, i usiadł. A oczy wszystkich w synagodze były w niego wpatrzone. Zaczął tedy mówić do nich: Dziś wypełniło się to Pismo w uszach waszych... i dziwili się słowom łaski, które wychodziły z ust jego, i mówili: Czyż ten nie jest synem Józefa? " (Łuk. 4:16-22).

Przed tymi ludźmi stał Ten, o Którym od dawien dawna przepowiadali prorocy, że on będzie Władcą Izraela, a początki jego od prawieku, od dni zamierzchłych. (Mich. 5:1). Wszystkie oczy skierowane były teraz na Niego. Ale Kogo on widzieli przed sobą? Posłańca Boga i obiecanego Mesjasza? Nie. Widzieli w nim zwykłego człowieka, syna cieśli z Nazaretu. Ci ludzie nie byli w stanie dostrzec w Nim Syna Bożego i Zbawiciela świata. Istotę tego co się dzieje na ich oczach oni nie mogli pojąć.
Gdy Pan wybrał  i przeznaczył na proroka narodów Jeremiasza, on nie chciał iść i służyć, powołując się na swoją młodość i nieumiejętność mówienia, lecz Pan rzekł do niego: " Nie mów: Jestem jeszcze młody, bo do kogokolwiek cię poślę, pójdziesz i będziesz mówił… " I rzekł Pan do Jeremiasza: " Oto wkładam moje słowa w twoje usta. " I zapytał go Pan: " Co widzisz Jeremiaszu? A on odpowiedział: " Widzę gałązkę drzewa migdałowego. Wtedy rzekł Pan do niego: " Dobrze widziałeś, gdyż czuwam nad moim słowem, aby je wypełnić. " (Jer. 1:6-12).


Dobrze widzieć! To znaczy, że można patrzeć na różne rzeczy i widzieć je w niewłaściwym, fałszywym świetle. Nauczyciele i pasterze Pańscy powołani do głoszenia tajemnicy o Chrystusie muszą mieć oczy duchowe otwarte, tak, aby podczas prorokowania nie mylić się i nie potykać się podczas wyrokowania. (Iz. 28:7). Oni muszą nauczać lud Boży: " Będą pouczać lud o różnicy między tym, co święte, a co pospolite, oraz między tym, co nieczyste, a tym, co czyste. " (Ezech. 44:23). Duch poznania i bojaźni Pana - to niezbędne cechy wiernego sługi Bożego. Ten, który nie ma właściwego poznania nigdy nie będzie prawdziwym pasterzem. Jeśli pasterz po odrębnych, czasami niepozornych znakach nie widzi przed sobą zagrożenia i niebezpieczeństwa, to i sam zginie i całe stado zgubi. Tak ważne jest, aby mieć prawdziwie duchowy wzrok!

Chciałbym teraz przypomnieć o wydarzeniu z ostatnich dni życia Chrystusa. Odszedł z Jeruzalem, ponieważ wybrany lud nie chciał zgromadzić się, jak kurczęta pod Jego skrzydłami i odrzucił Jego błogosławieństwo. On przyszedł do swoich, ale swoi Go nie przyjęli. Zadano Mu rany w domu Jego i podniósł na Niego piętę ten, który jadł chleb z Nim. I tak oto, po wielu napomnieniach Chrystus z żalem mówi: " Oto wam dom wasz pusty zostanie. " (Mat. 23:38). " A gdy Jezus opuszczał świątynię i odchodził, przystąpili uczniowie Jego, aby mu pokazać zabudowania świątyni. " (Mat. 24:1).

Wyobraźmy sobie tą sytuację: Chrystus, tylko co właśnie wypowiedział gorzkie, karcące słowa ludowi, który Go odrzucił, odwraca się plecami do świątyni i odchodzi.  A co czynią uczniowie? Oni podchodzą do Chrystusa i zwracają Jego uwagę na świątynię i mówią: "Nauczycielu, patrz co za kamienie i co za budowle! " (Mark. 13:1). Zwróćmy uwagę na różnicę w ocenie Nauczyciela i uczniów. Chrystus wydał już ostateczny wyrok na świątynię, a oni nadal zachwycają się i podziwiają jej wielkość i majestat. Chrystus boleje nad losem Swojego narodu, a uczniowie są pełni zachwytu. Patrząc na wspaniałość świątyni Chrystus "widzi wewnątrz wielką nieczystość. " Lecz oczy uczniów są zasłonięte, nie mogą przenikać w głąb wydarzeń, ujrzeć nadchodzącą katastrofę na lud który odrzucił Mesjasza. Oni podziwiają i są pełni zachwytu nad rzeczami widocznymi, zewnętrznymi, pustymi, więc ich ocena sytuacji jest fałszywa!
Chrystus widząc brak zrozumienia po raz kolejny stara się wskazać uczniom prawdziwy obraz rzeczy: " Czy nie widzicie tego wszystkiego? Zaprawdę powiadam wam, nie pozostanie tutaj kamień na kamieniu, który by nie został rozwalony. " (Mat. 24:2).
Uczniowie są zaskoczeni i do końca nie mogą uwierzyć w to, co usłyszeli. Wszystko u nich wewnątrz protestuje: Jak możemy się zgodzić z tym, że ta świątynia zostanie obrócona w gruzy? Po takich słowach runęły ich wszelkie nadzieje - "nie pozostanie tu kamień na kamieniu! " Wyobraźmy sobie stan duchowy uczniów po takich miażdżących słowach Chrystusa.


A co byśmy czuli my, będąc na ich miejscu? Przypomnijmy sobie, jak Pan niekiedy Swoim Słowem przeszywa nasz duch i wtedy co byśmy nie czynili, co byśmy nie myśleli - Jego Słowo nie opuszcza i nie pozostawia nas. Rozumiemy, że jest ono skierowane do nas osobiście i nie mamy innego wyjścia: albo wypełnimy je, albo odrzucimy. Przeżywamy jeden dzień, drugi, nie śpimy nocą, rozmyślamy, modlimy się. Ale spokój przychodzi tylko wtedy, gdy Słowo Pana dokona skruszenia w naszym sercu.
Słowa Chrystusa o zburzeniu świątyni tak bardzo zapadły w duszach uczniów, że stracili wewnętrzny spokój. Rozmyślali nad tym, czy słowa te kiedykolwiek się spełnią? Czy duma i chwała narodu izraelskiego będzie starta z powierzchni ziemi? Czy to możliwe, że nie pozostanie kamień na kamieniu?
Minęło trochę czasu, a uczniowie są wciąż pod wrażeniem tego, co usłyszeli, przychodzą do Chrystusa na Górę Oliwną i mówią Mu: " Powiedz nam, kiedy się to stanie i jaki będzie znak twego przyjścia i końca świata? " (Mat. 24:3).


Spójrzmy teraz na to, co zaniepokoiło uczniów. Marzenia rozprysły, teraz są zaniepokojeni swoim losem, przeznaczeniem na które otworzył im oczy Jezus Chrystus. Ale zwróćmy uwagę na odpowiedź Chrystusa. Uczniowie zadali konkretne pytanie dotyczące czasu zburzenia świątyni, a On odrzekł im, jakby mówił o czym innym: " Baczcie, żeby was kto nie zwiódł. " (Mat. 24:4). Na pierwszy rzut oka w Jego odpowiedzi trudno dostrzec logiczny związek z ich pytaniem. Uczniowie zapytali: " Jaki znak? ", a Chrystus mówi: " Patrzcie! Baczcie! Strzeżcie się! " Ale to jest tylko pozorna sprzeczność.
Pan i teraz czyni wielkie dzieła pośród dzieci Swoich. One są nam znane. Każdy z nas widzi to, co się dzieje na świecie, ale nie każdy może właściwie to ocenić. Dlatego też, na podstawie tych samych zdarzeń ludzie wyciągają zupełnie odmienne wnioski. Bardziej dojrzali duchowo, nieustannie czuwający słudzy Boży ukazują nam prawdziwy obraz rzeczy i wtedy zastanawiamy się: jak to jest możliwe, że nie dostrzegliśmy w tym, co się dzieje, Bożych ostrzeżeń, nie rozpoznaliśmy zamiarów wroga dusz ludzkich? Błędna ocena tego co się dzieje - to nie jest niewinna pomyłka. Wielu chrześcijan doprowadza ona do żałosnego końca, dlatego, że nie mogą rozpoznać czasu przyjścia Pana.


Zanim otrzymamy znaki od Pana, zanim będziemy wyraźnie widzieć obecność Boga w naszym życiu, nieomylnie rozpoznawać palec Boży w wydarzeniach, które nas otaczają, konieczne jest, abyśmy się nie kierowali uporem serca swojego. Doczesne myślenie, cielesne zmysły, złe emocje powinny być całkowicie wyłączone z naszego życia duchowego. W nas powinien działać jedynie złączony z Panem Duch, a ciało swoje ukrzyżujmy ze wszystkimi namiętnościami i żądzami. (Gal. 5:24). Gdy ciału naszemu nie pozwalamy na kierowanie nami, to wtedy zezwalamy Duchowi Świętemu, aby prowadził nas i zarządzał nami. Wtedy zawsze będziemy mieć prawidłowy osąd tego, co się dzieje, wiernie będziemy oceniać sytuację i z pewnością będziemy stali po stronie prawdy Bożej.

Ludzie często zadają pytania dotyczące znaków czasu ostatecznego. Ale odczytywanie tylko wycinków doniesień prasowych dotyczących trzęsień ziemi, powodzi, tornad, głodu, zarazy, jak czynią to niektórzy, to jest tylko mówienie powierzchowne, bo to wszystko jest widoczne dla wszystkich.
Rozważając w duchu nad Słowem Bożym i nad wydarzeniami czasów ostatnich dochodzimy do wniosku, że jedną z najważniejszych oznak przyjścia Pana jest pokusa: "Strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł! " Chrystus nie przypadkowo zwrócił na to uwagę uczniów. Ponieważ ci, którzy wpadają w sidła pokuszenia i w liczne bezsensowne i szkodliwe pożądliwości pogrążają się w zgubie i zatraceniu. Dziś ostrzeżenie Chrystusa jest szczególnie wyraźne, " albowiem tajemna moc nieprawości już działa. " I tajemna jest dopóty, dopóki Ten - Duch Święty, który teraz powstrzymuje nie zejdzie z pola. "


Widząc życie wielu braci i sióstr i porównując je w świetle wydarzeń zachodzących obecnie w świecie i w naszym kraju, można zauważyć, że duch nieprawości podszedł już tak blisko nas, że niektórzy dali się zwieść z prostej drogi Pana. Diabeł stara się pociągnąć za sobą, jeśli to możliwe, nawet i wybranych. (Mat. 24:24). Tajemna moc nieprawości działa, ma swoje arterie i oręż. Są nimi synowie oporni i nieposłuszni, którzy przeciwstawiają się nie ludziom, ale Bogu. Dlatego o nich w Słowie Bożym powiedziane jest że są: " fałszywymi braćmi ", "przez podstęp prowadzą na bezdroża". Z niepokojem pisał o nich apostoł Paweł: " Obawiam się jednak, ażeby, jak wąż chytrością swoją zwiódł Ewę, tak i myśli wasze nie zostały skażone i nie odwróciły się od szczerego oddania się Chrystusowi. Bo gdy przychodzi ktoś i zwiastuje innego Jezusa ...lub inną ewangelię, której nie przyjęliście, znosicie to z łatwością. " (2Kor. 11:3-4).
Niestety, w dzisiejszych czasach chrześcijanie zbyt łatwo przyjmują niedorzeczności, gdy ktoś naucza o innym Chrystusie i często popierają je i aprobują. I nie zauważają, jak pogrążają się na tych podstępnych bezdrożach, nie rozumiejąc, że coraz bardziej oddalają się od Boga.


Pewnego razu za Jezusem szło mnóstwo ludzi, bo widzieli cuda, które czynił na chorych. Miejsce było pustynne i późna była pora dnia. Pan widząc, że są głodni ulitował się nad nimi i nasycił ich chlebem, dokonawszy cudu. " Wtedy ludzie ujrzawszy cud, jaki uczynił, rzekli: Ten naprawdę jest prorokiem, który miał przyjść na świat. " i chcieli obwołać Go królem. (Jan. 6:14 -15). Właśnie taki człowiek, który czyni cuda, w ich mniemaniu powinien zostać królem. Wtedy on w pełni zaspokoi ich potrzeby życiowe, doda ducha moralnego ludziom, a być może w pewien sposób wyzwoli Izrael spod panowania rzymskiego. Jakże ochoczo przyjęliby pokój Chrystusa, gdyby On zaangażował się w rozwiązywanie ich społecznych, politycznych i religijnych problemów!
Ale Chrystus unikał tego wszystkiego. " Królestwo moje nie jest z tego świata..." - powiedział Chrystus. I lud odwrócił się od Niego. Potrzebowali
innego Chrystusa. Na prawdziwego Króla wydali wyrok krzycząc: " Ukrzyżuj! Ukrzyżuj go! Nie mamy króla, tylko cesarza! "

" Gdyby wam wtedy kto powiedział: Oto tu jest Chrystus, albo tam - nie wierzcie ... Gdyby wam powiedzieli: Oto jest na pustyni - nie wychodźcie ... " (Mat. 24:23,26). Człowieka, który jawnie będzie podawał się za Chrystusa - rozpoznamy z łatwością, gdy będziemy polegali na Słowie Bożym. Słowo Boże mówiąc o kuszeniu, poważnie ostrzega, że " tajemna moc nieprawości " nigdy nie odsłania swojego prawdziwego oblicza i nie ujawnia swoich zgubnych zamierzeń. Ona oparta jest na " oszustwie ludzkim i podstępie ". " Tutaj jest Chrystus ! " " U nas jest Chrystus! " "Bóg błogosławi nam! " - głosi dzisiaj duża liczba ludzi, którzy prowadzą aktywną działalność, często mieszając swój entuzjazm cielesny oparty na uczuciach, z wiarą w Chrystusa. Koniecznie więc musimy czuwać, aby nie mieć udziału w bezowocnych czynach ciemności!

"…namaść oczy twoje, abyś przejrzał " - radzi Chrystus aniołowi zboru w Laodycei. Właśnie zaślepienie, błędne pojmowanie wydarzeń w naszych podstępnych czasach charakteryzuje wiernych ostatniego okresu kościoła na ziemi. Ale Chrystus powiedział: " Ja jestem światłością świata; kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość żywota. " (Jana 8:12) .
Dlatego dzieci Boże starają się przede wszystkim mieć bojaźń Bożą, która nie pozwoli zbłądzić w labiryncie różnych nauk, pomoże prawidłowo orientować się w otaczających nas sytuacjach. "Kim jest człowiek, co się boi Pana! Takiemu On wskazuje, jaką drogę wybrać." (Ps. 25:12).I otworzy mu oczy duchowe, aby prawdziwie wszystko widział.


Módlmy się by Pan napełnił wszystkie pokorne dzieci Swoje poznaniem Bożej woli w całkowitej mądrości i duchowym zrozumieniu, by wzbogacił nas Swoją dobrocią, tak, aby obfitowała wszystkim: wiarą, słowem, gorliwością i miłością.                                                   Wtedy Pan rzeknie nam: " Ty dobrze widzisz! "

Dzieci a Królestwo Boże.


Jednymi z bardziej znaczących słów wypowiedzianych przez naszego Zbawiciela, były słowa o dzieciach. I nic dziwnego, ponieważ okazuje się, że odnoszą się one do każdego z nas. Te słowa znajdują się w Ewangelii Marka: " I przynosili do niego ( do Jezusa Chrystusa ) dzieci, aby się ich dotknął, ale uczniowie gromili ich. Gdy Jezus to spostrzegł, oburzył się i rzekł do nich: Pozwólcie dziatkom przychodzić do mnie i nie zabraniajcie im, albowiem takich jest Królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam ktokolwiek, by nie przyjął Królestwa Bożego jak dziecię, nie wejdzie do niego. I brał je w ramiona, i błogosławił, kładąc na nie ręce. " (Mar. 10:13-16).

Jeśli uważnie wnikniemy w te słowa Jezusa, to stwierdzimy, że jedną z prób ukazujących nasz stan duchowy jest nasz stosunek do dzieci. Poprzez te słowa Chrystus mówi nam, że jeśli nasze odniesienie do dzieci nie jest zgodne z Jego słowami, to nie mamy właściwych relacji z Bogiem. Dlatego bardzo ważne jest, abyśmy przyjęli te słowa Chrystusa do serca.  Zadajmy sobie pytanie: Czy można zmierzyć wielkość przestępstwa człowieka przeciw swojej nieśmiertelnej duszy, gdy odmawia on zbawienia darowanego mu przez Samego Boga? Jaka może być odpowiedzieć na to pytanie? Tylko jedna! Strata takiej duszy jest niezmierzona, jest wieczna. Ale umiłowani, jest grzech o wiele straszniejszy od tego, a mianowicie - być przeszkodą dla innych, dla tych, którzy chcą wkroczyć na drogę zbawienia.

Jakże wielkim grzechem jest uniemożliwianie ginącej duszy dostępu do Jezusa Chrystusa, stawianie przeszkód, blokowanie drogi do Królestwa Niebieskiego. Nie mam na myśli człowieka, który świadomie zmienia prawdę, wprowadza w błąd, zwłaszcza, jeśli to dotyczy życia wiecznego. Ten, który rozmyślnie tak postępuje, jest sługą szatana. Najbardziej surowy wyrok padł z ust Chrystusa i tyczy się ludzi, którzy uważają się za jak najbardziej wierzących: " Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że zamykacie Królestwo Niebios przed ludźmi, albowiem sami nie wchodzicie ani nie pozwalacie wejść tym, którzy wchodzą. " (Mat. 23:13).

Jasny jest bowiem zamysł diabła, którego zamiarem jest przeszkadzanie dzieciom w dostępie do poznania Chrystusa. Diabeł wie, jak ważne są młode lata dziecka, gdy można kreować jego myśli. On doskonale wie o elastyczności i wrażliwości charakteru dziecka, jego podatności na wszystkie słowa dotyczące Boga. Szatan ma niezliczoną ilość agentów, którzy mogą maskować się pod postacią różnych osób, często również utożsamianych z religią. Ich cel jest jeden: nie dopuszczać dzieci do Jezusa Chrystusa. Biada tym, który sprzedali swoje dusze i stali się partnerami w tym podstępnym i zgubnym planie szatana. Chrystus mówi: "Kto zaś zgorszy jednego z tych małych, którzy wierzą we mnie, lepiej będzie dla niego, aby mu zawieszono u szyi kamień młyński i utopiono go w głębi morza." (Mat. 18:6).

Ale czytając wnikliwie tekst, zauważymy, że w tym przypadku Chrystus nie zwraca się do tych, którzy świadomie nie pozwalają dzieciom przychodzić do Niego, to znaczy, że nie do uczonych w Piśmie i faryzeuszy mówił, ale do Swoich najbliższych. On rzekł te słowa do swoich uczniów: " Pozwólcie dziatkom przychodzić do mnie i nie zabraniajcie im, albowiem takich jest Królestwo Boże." (Mar. 10:14). Ci ludzie przynosili swoje dzieci do Jezusa, a uczniowie nie dopuszczali je przed Jego oblicze. Sądzili, że Zbawiciel ma ważniejsze dzieła do uczynienia i tak bardzo jest zajęty, że nie ma czasu, by poświęcić go dzieciom. Uczniowie doskonale wiedzieli, że najgłębszym pragnieniem Zbawiciela, którego serce było przepełnione miłością, było objawienie im nowiny o Królestwie Bożym. On przyszedł, aby nauczać ludzi o znaczeniu Królestwa Bożego i ustanowić je w ich sercach. W związku z tym czas poświęcony dzieciom, to stracony czas - tak myśleli uczniowie. To, że Zbawiciel zganił ich pokazuje tylko, jak źle rozumieli istotę Tego Królestwa. Dlatego rzekł do nich: "Pozwólcie dziatkom przychodzić do mnie i nie zabraniajcie im, albowiem takich jest Królestwo Boże." (Mar. 10:14). Uczniowie myśleli, że Królestwo Boże to zbyt wielkie i wspaniałe przedsięwzięcie i że ono nie ma nic wspólnego z dziećmi.

Kochani, nigdy nie będziemy w stanie pomóc zarówno naszym dzieciom, jak i tym wokół nas, dopóki sami nie zrozumiemy właściwie znaczenia Królestwa Bożego, jak też naszym główny pragnieniem nie będzie przywrócenie Tego Królestwa w sercach dzieci. Kościół, który poświęca całą swoją energię na kreowanie swojego wizerunku, którego członkowie szukają własnych korzyści i dostatku – to kościół, który zawsze lekceważy dzieci. Członkowie takiego kościoła buduję nie królestwo Niebieskie, ale ziemskie, czasowe. Ale kościół szukający prawdziwie Królestwa wiecznego, Bożego, pragnieniem którego jest przywrócenie grzesznego człowieka na obraz i podobieństwo Boże - to Kościół, który zawsze troszczy się i dba o dzieci.

Dlatego takim probierzem naszej duchowości jest nasz stosunek do dzieci. Ten straszny grzech, zabraniania dzieciom przychodzenia do Jezusa, nie jest grzechem wyjątkowym, wręcz przeciwnie, jest bardzo powszechny. Jeśli apostołowie, będąc tak blisko Chrystusa, byli winni tego grzechu, to czy nie jest on powszechny w naszych dniach?                             Kiedy siadamy do obiadu przy rodzinnym stole, to czy my wykluczamy nasze dzieci od wspólnego posiłku? Czy zmuszamy je do głodu? Jeśli jesteśmy rodzicami kochającymi swoje dzieci, to naturalnym jest, że pilnujemy i dbamy o wszystkie niezbędne rzeczy potrzebne dla ich fizycznego rozwoju? Dlaczego więc zaniedbujemy potrzeby ich nieśmiertelnych dusz? Czy słuszne i sprawiedliwe jest, by martwić się tylko o dobro czasowe, a całkowicie zignorować wieczne?

Czytając wersety z Ewangelii Marka widzimy, że poprzez niewłaściwe zrozumienie istoty Królestwa Bożego, uczniowie nie mogli także znać prawdziwych potrzeb dzieci. Jestem pewien, że jeśliby jakaś matka lub ojciec przyniosło chore, kalekie lub umierające dziecko, uczniowie wzięli by je z tłumu i przyprowadzili do Jezusa by mógł je uzdrowić. To jest potrzeba chwili, ale te niespokojne, hałaśliwe, niegrzeczne dzieci: dlaczego mają przeszkadzać i dokuczać Chrystusowi? Jaki jest sens zamęczać Zbawiciela? Dzieci często bałaganią i przeszkadzają dorosłym. Ale uczniowie zapomnieli, że w tych dzieciach za ich radością i beztroską skrywa się wielka potrzeba osobistego błogosławieństwa Zbawiciela. Pamiętajmy, że bez względu na to, w jakim nie byłyby wieku, w każdym z nich znajduje się kamyczek grzesznego serca i z czasem, gdy Duch Boży nie narodzi je na nowo – będą musiały zginąć. " Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest. " (Jana 3:6).

Kto może uczynić z nieczystego czyste? Jako rodzice przekazujemy grzeszną naturę dzieciom, nie jesteśmy zaś w stanie przekazać łaski Bożej. Nam jest wyraźnie powiedziane, że dzieci Boże rodzą się, " nie z krwi, ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga." (Jana 1:13). Nigdzie w Nowym Testamencie nie znajdziemy słów, że łaskę może odziedziczyć z cielesnego narodzenia. Królestwo Boże składa się z nowo narodzonych dzieci Bożych. Dzieci urodzone w rodzinie wierzącej mają większą przewagę nad innymi, ponieważ znają drogę zbawienia, ale ich potrzeby i grzeszny stan ich dusz w niczym nie różni się jednak od innych. Jeżeli poważnie się nad tym zastanowimy, to zrozumiemy dlaczego konieczne jest przyprowadzanie dzieci do Jezusa Chrystusa, a przy tym, tak szybko, jak to tylko możliwe. Są ludzie, którzy nie przywodzą dzieci do Chrystusa, ponieważ wątpią w to, że one mogą rzeczywiście narodzić się na nowo. Sądzą, że dzieci nie są w stanie upamiętać się.

Nie zapominajmy, że człowiek z każdym rokiem życia staje się bardziej podatny na otoczenie, że dziecko jest w stanie łatwiej uwierzyć Bogu niż osoba dorosła. Każdy, kto nie poznał Boga z roku na rok odchodzi coraz dalej i dalej od Boga, a tym samym nie jest w stanie przyjąć to, co Boże. Nie ma lepszej ziemi dla ziarna, niż ta, które nie jest jeszcze utwardzona i zarośnięta cierniami tego świata. Cena ludzkiej duszy nie zależy od jej wieku. Ile razy słyszymy: To tylko dzieci ! One zawsze przeszkadzają, nie ma tu dla nich miejsca. To łobuzy! " Baczcie, abyście nie gardzili żadnym z tych małych…" – mówi Chrystus.             Myślę, że nikogo nie obrażę, jeśli powiem, że dziecko jest warte więcej zbawienia niż dorosły. Pomyślmy, jaka jest łaska Boża, gdy zbawi się człowiek siedemdziesięcioletni; powiedzcie, co on może uczynić dla ludzkości, przeżywszy niemal całe swoje życie w grzechu? Mając 60-70 lat człowiek jest prawie wyczerpany. Jeśli swoje wczesne lata oddał diabłu, jakże mało lat pozostało Bogu? A tych młodych chłopców i dziewczęta, którzy mogą całe swoje życie poświęcić na chwałę Bożą, czyż nie warto ich przyprowadzać do Chrystusa? Dlatego tak wielkie znaczenie mają słowa Chrystusa: " Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie i nie zabraniajcie im, albowiem takich jest Królestwo Boże. " (Mar. 10:14).

Bracia i siostry, czy wśród nas są tacy, którzy są winni przed Bogiem i naszymi dziećmi tego grzechu? Tacy, którzy przeszkadzali maluczkim upamiętać się i uwierzyć w Jezusa Chrystusa? Którzy byli im przeszkodą w nawróceniu postępując niewłaściwie, egoistycznie, z pychą i wyniosłością.                                                                                                                    Niech Duch Święty dzisiaj wskaże każdemu z nas to, czym zgrzeszyliśmy przeciw tym maluczkim. Dałby Bóg, aby każdy z nas z pokorą i determinacją wszelkimi sposobami uczynił wszystko, aby przyprowadzić te dusze do Jezusa Chrystusa.

Podsumowując, na koniec chcę przytoczyć słowa z Ewangelii Marka: " Zaprawdę powiadam wam, ktokolwiek by nie przyjął Królestwa Bożego jak dziecię, nie wejdzie do niego. " (Mar. 10:15). Kimkolwiek jesteś możesz teraz przyjść do Jezusa Chrystusa. Ale musisz przyjść, jak małe dziecko. Dziecko nie ma żadnych uprzedzeń i teorii, nikogo nie osądza, po prostu wierzy w to co się jemu mówi. Jak dziecko powinieneś przyjść z wiarą w to, że Pan przyjmie Ciebie, ponieważ On tak powiedział, przebaczy Ci i uczyni nowym człowiekiem w Chrystusie Jezusie. Przyjdź do Zbawiciela z tą samą szczerością i zaufaniem, z jakim dziecko przychodzi do rodziców, a narodzisz się na nowo i staniesz się dzieckiem Bożym.                                                                                                                                                    Niech Pan pomoże Ci uczynić to teraz.

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.