RSS

Jak się modlić?


Jak się modlić? Myślę, że u wielu z nas pojawiają się podobne pytania. Prawdopodobnie każdy w tym lub innym czasie modlił się, a przynajmniej starał się modlić? Niektórzy mogą wyraźnie powiedzieć, że tak, modlili się i otrzymywali odpowiedź, inni, że tego nie doświadczyli.

Aby znaleźć wiarygodną odpowiedź na pytanie: jak naprawdę się modlić, musimy zwrócić się do Słowa Bożego, do Biblii. W niej znajdziemy dokładną odpowiedź. Biblia jest jedynym wiarygodnym źródłem w tej kwestii.
Co Jezus mówi o modlitwie? "Wszystko, o cokolwiek byście się modlili i prosili, tylko wierzcie, że otrzymacie, a spełni się wam. " (Mar. 11:24). "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: O cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu moim, da wam. " (Jana 16:23).

Jak to rozumieć? Czy więc mogę prosić o wszystko, co teraz chcę? Konieczne jest tylko na końcu modlitwy dodać: proszę o to w imieniu Jezusa Chrystusa? I czy to mi daje gwarancję, że otrzymam to, o co proszę?
Nie, tak do końca nie jest. Prosić w imię Jezusa Chrystusa - to nie jest jakaś formuła lub magiczne słowa.

Jest oczywiste, że Biblia nie uczy o czymś takim. Aby zrozumieć znaczenie tych słów, tj. że powinniśmy się modlić w imię Jezusa Chrystusa, należy wziąć pod uwagę to, co Chrystus powiedział w związku z modlitwą: "Miejcie wiarę w Boga. " (Mar. 11:22). Wiarę w jakiego Boga? Wszakże na świecie istnieje wiele bogów, których ludzie wymyślili lub stworzyli sobie. Nieważne, jaka jest twoja religia, mówią, musisz tylko szczerze wierzyć w jakąś wyższą inteligencję.

Drodzy przyjaciele, jeśli chcemy, aby nasze modlitwy przyniosły rezultaty, musimy zwracać się do Boga - Jedynego, Prawdziwego i tylko do Niego. Wiara w Boga wiąże nas właśnie z Bogiem, o Którym Pismo Święte mówi w ten sposób: "Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus. " (1Tym. 2:5).
I tak, do tego Boga i tylko do Niego powinniśmy się zwracać w imię Jego Syna, Jezusa Chrystusa, ponieważ On jest jedynym Pośrednikiem, przez którego mamy dostęp do Boga. I tylko wtedy, gdy tak się pomodlimy, mamy gwarancję, że będziemy wysłuchani.

Prosić w imię Jezusa, oznacza prosić zgodnie z wolą Ojca Niebieskiego. Oczywiście z Bogiem, do Którego przychodzimy w modlitwie z naszymi potrzebami i prośbami, musimy mieć właściwe relacje.
Czy to w ogóle jest możliwe? Przecież z natury jesteśmy grzesznikami. Biblia mówi, że w naszym grzesznym stanie jesteśmy odcięci od Boga i jesteśmy w nieprzyjaźni z Bogiem.
Dlatego pierwszym warunkiem pozwalającym na przyjście do Boga jest pojednanie się z Nim, a to jest możliwe tylko dzięki wierze w Jego Syna, Jezusa Chrystusa. Takie jest znaczenie wiary Bożej, danej przez Boga i danej tym, którzy chcą poznać wolę Bożą i być jej posłuszni. Prosić o coś w modlitwie, co nie jest zgodne z wolą Bożą, jest równoznaczne ze sprzeciwem przeciwko Niemu.
Chrystus mówi: "Proście, a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie, pukajcie, a będzie wam otworzone. " (Mat. 7:7). A następnie podaje zrozumiały dla nas wszystkich przykład, mówiąc: "Gdzież jest taki ojciec pośród was, który, gdy syn będzie go prosił o chleb, da mu kamień? Albo gdy będzie go prosił o rybę, da mu zamiast ryby węża? ... Jeśli więc wy, będąc złymi, umiecie dawać dobre dary waszym dzieciom, o ileż bardziej wasz Ojciec niebieski da Ducha Świętego tym, którzy go proszą? " (Łuk. 11:11-13).

Zauważmy, że tutaj Chrystus wspomina o Duchu Świętym. Dlaczego o Duchu Świętym? Jaką rolę odgrywa tu trzecia Osoba Trójedynego Boga w naszych modlitwach? Apostoł Paweł w swoim Liście do Rzymian daje nam odpowiedź na to pytanie: "Duch wspiera nas w niemocy naszej; nie wiemy bowiem, o co się modlić, jak należy, ale sam Duch wstawia się za nami w niewysłowionych westchnieniach. " (Rzym. 8:26).
Gdy przychodzimy do Boga z naszymi potrzebami i prośbami, jesteśmy bezradni, ograniczeni i nie wiemy, co jest dla nas najbardziej potrzebne i najlepsze. Duch Święty pobudza nas do modlitwy i Duch Święty kieruje nasze modlitwy, wskazując, jaka jest wola Boża dla nas i o co powinniśmy się modlić. W końcu Bóg chce nam dać to, co jest nam najbardziej pożyteczne. W Swojej miłości ma On tylko najlepsze intencje wobec nas, intencje dla naszego dobra, a nie zła.

Jak mamy się modlić? To samo pytanie zadali Chrystusowi i Jego uczniowie. W 11 rozdziale Ewangelii Łukasza czytamy: "A gdy On w pewnym miejscu modlił się i zakończył modlitwę, ktoś z jego uczniów rzekł do niego: Panie, naucz nas modlić się, jak i Jan nauczył uczniów swoich... " (Łuk. 11:1).
To jest nasza prawdziwa potrzeba - wiedzieć, jak się modlić. Jak wiele porażek doznajemy w naszym życiu duchowym z tego prostego powodu, że nie wiemy, jak się modlić i o co się modlić. I na to podwójne pytanie Pan odpowiedział dając nam modlitwę "Ojcze nasz". Właśnie w niej daje On przykład, jak się modlić i o co się modlić. Z jednej strony ta modlitwa jest tak prosta, że dziecko może ją zrozumieć, a jednocześnie jest na tyle głęboka, że nikt nie może jej wyczerpać.

Do tej modlitwy nie musimy niczego dodawać. Modlitwę tę można przyrównać do mapy używanej przez podróżnika. Tak, mapa dokładnie wskazuje drogę, ale człowieka, który tylko patrzy na nią i bada ją, nie można nazwać podróżnikiem. Ta mapa będzie przydatna mu tylko w tym przypadku, jeśli idąc drogą, potraktuje ją jako przewodnik po trasie.
Tak i modlitwa Pańska przyniesie niewiele korzyści, jeśli będziemy tylko podziwiać ją i automatycznie powtarzać. Modlitwa Pańska daje wyczerpujące wskazówki, jak i o co się modlić i kierując się nimi będziemy się modlić zgodnie z wolą Bożą.

"Ojcze nasz!" Czy możesz mój przyjacielu, szczerze, całym sercem zwrócić się do Boga, jak do swojego Ojca Niebieskiego? Bo tylko ten, kto wiarą w Jezusa Chrystusa narodził się na nowo, stał się dzieckiem Bożym, może w ten sposób zwracać się do Boga.
Biblia nigdzie nie naucza, że wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi. Pamiętamy, jak nasz Pan powiedział niektórym religijnym Żydom, że są dziećmi diabła, a nie dziećmi Abrahama, dziećmi Bożymi, tak jak o sobie oni myśleli. Tylko tym, którzy przyjęli Chrystusa i wierzą w imię Jego, On dał moc być dziećmi Bożymi. Jezus powiedział: "Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie. Gdybyście byli mnie poznali i Ojca mego byście znali. "(Jana 14:6-7).
Zatem poznać i mieć Boga jako Ojca jest możliwe tylko przez Jego Syna, a nie inaczej. Tak, ci, którzy mogą powiedzieć "Ojcze nasz", są czymś więcej niż ludzkością, są stworzeniem Boga, są członkami rodziny Bożej. Są to ci, "którzy narodzili się nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga. " (Jana 1:13)!

Drogi przyjacielu! Czy narodziłeś się na nowo? Czy masz w sobie świadectwo, że jesteś dzieckiem Bożym? Jeśli nie, to Bóg nie jest twoim Ojcem! Nie możesz zwracać się do Niego jak do Ojca. Dlatego modlitwa Pańska nie dotyczy Ciebie.
Ale możesz stać się dzieckiem Bożym? To jest takie proste!
Powinieneś tylko przyjść do Boga, przyznać, że jesteś grzesznikiem i powiedzieć, że pokładasz nadzieję tylko w Jego łasce. Nasz Ojciec Niebiański jest cudownym Bogiem, On jest gotów przyjść z pomocą każdej duszy, która Go wzywa. Ale musisz przyjść do Niego tylko na Jego warunkach, to jest przez Jezusa Chrystusa. Wtedy Bóg przyjmie Cię, przebaczy i włączy do Swojej świętej rodziny.
Członkowie Jego rodziny, bez wyjątku, mogą przychodzić do Niego śmiało ze wszystkimi swoimi potrzebami, tak jak dziecko przychodzi do swojego taty.
Jaka wspaniała łaska i miłosierdzie, że grzesznik ma dostęp do Boga i ma społeczność z Nim i Bóg nazywa go Swoim dzieckiem!
Czy chcesz przyjacielu, aby Bóg stał się Twoim Ojcem? Jeśli chcesz, to bez wahania wezwij imię Pana, a będziesz zbawiony.
Niech Duch Boży pomoże Ci uczynić to teraz, a wtedy modlitwa będzie dla Ciebie nicią życia, która przywiąże Cię do twojego Ojca w niebie.

Grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć.


Począwszy z ogrodu Eden człowiek miał i nadal ma trzech zaciekłych wrogów: diabła, grzech i śmierć i właśnie w tej kolejności. Najpierw przyszedł diabeł, z nim przyszedł grzech, a następstwem była śmierć. Śmierć jest dzieckiem naszego najgorszego wroga - grzechu, ponieważ „grzech, gdy dojrzeje, rodzi śmierć. ” - mówi Słowo Boże i jeszcze „grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć. „ (Jak. 1:15,Rzym. 5:12).
Dlatego możemy stwierdzić, że to co wyraźnie jest owocem grzechu, tj. śmierć, nie może być niczym innym jak wrogiem człowieka. Śmierć weszła na świat tego pamiętnego dnia, gdy człowiek zgrzeszył, dlatego śmierć powinna być postrzegana jako wróg człowieka. Podobnie jak diabeł mający władzę nad śmiercią.
Ale chwała Bogu, że nadejdzie taki dzień w którym Ten, Który zmiażdżył szatana i zwyciężył grzech na krzyżu Golgoty, zniszczy i tego ostatniego wroga - śmierć. Albowiem Słowo Boże mówi: „Bo On musi królować, dopóki nie położy wszystkich nieprzyjaciół pod stopy swoje. „ (1Kor. 15:25). Dlatego i sama śmierć ostatecznie zostanie pokonana.

Częściowo już widzimy klęskę śmierci. Swoim zmartwychwstaniem Jezus Chrystus odniósł zwycięstwo nad śmiercią dla każdego, kto w Niego wierzy. Śmierć nie mogła powstrzymać Tego, Który sam jest zmartwychwstaniem. Tam, u grobu Łazarza, w obecności samej śmierci, Zbawiciel mówi: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. „ (Jana 11:25). I dalej dodaje te cudowne słowa: „Kto we mnie wierzy, choćby i umarł, będzie żył. A kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki. „ (Jana 11:25-26).
Dlatego chociaż jeszcze nie widzimy, że „wszystko zostało Mu poddane”, jak powiedziane jest w Liście do Hebrajczyków dla wierzących, śmierć utraciła już swoje żądło, ponieważ żądłem śmierci jest grzech, a grzech nasz Pan wziął na Siebie.
Oto dlaczego apostoł Paweł w swoim 1 Liście do Tesaloniczan w rozdziale 4 w wersetach 13 i 14 mówi: „Nie chcę bracia (odnosi się to wierzących, dzieci Bożych) abyście byli w niewiedzy co do tych, którzy zasnęli, abyście się nie smucili jak inni, którzy nie mają nadziei. Jeśli bowiem wierzymy, że Jezus umarł i zmartwychwstał, to też tych, którzy zasnęli w Jezusie, Bóg przyprowadzi wraz z nim. „

Drodzy bracia i siostry, jaką rolę odgrywa śmierć dla człowieka, zależy całkowicie od jego relacji z Jezusem Chrystusem, „postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd. ” (Hebr. 9:27). I chociaż śmierć i jest wrogiem, dla jednych ona utraciła żądło, dla innych jest wrogiem z jadowitym żądłem. W tym i jest różnica.
Jeśli wierzysz, że Chrystus umarł za Twoje grzechy i że On zmartwychwstał dla Twojego usprawiedliwienia, wówczas śmierć dla Ciebie będzie punktem przejściowym z tego, co zniszczalne w nieskazitelność. „A jak nosiliśmy obraz ziemskiego, tak będziemy nosili obraz niebieskiego. ” (1Kor. 15:49).

Aby wejść do przybytku niebieskiego przyjacielu musisz narodzić się na nowo, tj. narodzić się z wody i Ducha i stać się nowym, Bożym stworzeniem, gdyż: „ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa Bożego ani to, co zniszczalne, nie odziedziczy tego, co niezniszczalne. ” (1Kor. 15:50).
Ale Słowo Boże mówi, że dla niektórych będzie wyjątek, niektórzy nie zaznają śmierci. Tak będzie z całym pokoleniem prawdziwych dzieci Bożych. Oni zostaną pochwyceni w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana. Apostoł Paweł pisze: „Oto oznajmiam wam tajemnicę: Nie wszyscy zaśniemy, ale wszyscy będziemy przemienieni; W jednej chwili, w mgnieniu oka, na ostatnią trąbę. Zabrzmi bowiem trąba, a umarli zostaną wskrzeszeni niezniszczalni, a my zostaniemy przemienieni. Albowiem to, co skażone, musi przyoblec się w to, co nieskażone, a to, co śmiertelne, musi przyoblec się w nieśmiertelność. „ (1Kor. 15:51-53). I wtedy spełni się zapisane słowo „Pochłonięta jest śmierć w zwycięstwie! ” (1Kor. 15:54).

Ale do tego czasu, dopóki nie widzimy że wszystko zostało Mu poddane, śmierć dla wierzącego nie jest karą za grzech. Dlaczego? Dlatego, że Chrystus wziął na Siebie karę, która nam się należała, On z łaski Bożej zakosztował śmierci za każdego. „Zmartwychwzbudzony Chrystus już nie umiera, śmierć nad nim już nie panuje.” - jak mówi Słowo Boże. (Rzym. 6:9). Śmierć nie ma już nad Nim władzy: „Umarłszy bowiem, dla grzechu raz na zawsze umarł, a żyjąc, żyje dla Boga. „ (Rzym. 6:10). Po tym jak Chrystusa umarł za nasze grzechy, śmierć nie jest już karą dla dziecka Bożego. Jest całkowicie niemożliwe, by Sprawiedliwy Bóg domagał się podwójnej kary za jedno przestępstwo.

Dlaczego więc umierają święci? Dlatego, że oni muszą zostać przemienieni. „Ciało i krew nie mogą odziedziczyć królestwa Bożego ani to, co zniszczalne, nie odziedziczy tego, co niezniszczalne. „ (1Kor. 15:50). A ci, którzy nie umrą i pozostaną na Ziemi aż do przyjścia Chrystusa też muszą zostać przemienieni: „umarli zostaną wskrzeszeni niezniszczalni, a my zostaniemy przemienieni. „ - mówi Słowo Boże. W każdym z nas musi nastąpić ta Boża przemiana, zanim zostaniemy przyjęci do niebiańskiego przybytku. I ta przemiana nastąpi po śmierci wierzącego.
Tak, śmierć nie jest jeszcze starta z powierzchni Ziemi, ale nasz zmartwychwstały Zbawiciel tak bardzo nas zmienił, że nie jest już ona dla nas śmiercią, ale czymś innym. Chrystus mówi o śmierci jak o śnie.

Czy pamiętacie, jak Chrystus wszedł do domu przełożonego synagogi - Jaira i ujrzał dziewczynkę śpiącą (umarłą) i zamieszanie oraz ludzi płaczących i bardzo zawodzących, to mówi do nich: „Dlaczego robicie zamieszanie i płaczecie? Dziewczynka nie umarła, tylko śpi. „ (Mar. 5:39). „ I naśmiewali się z niego. Ale On, usunąwszy wszystkich, wziął z sobą ojca i matkę dziecięcia i tych, którzy z nim byli, i wszedł tam, gdzie leżało dziecię. Ujął dziewczynkę za rękę i powiedział do niej: Talitha kumi! - co się tłumaczy: Dziewczynko, mówię ci, wstań! „ (Mar. 5:40-41). Również o Łazarzu, gdy (zasnął) umarł, Chrystus powiedział: „Łazarz, nasz przyjaciel, śpi, ale idę, aby obudzić go ze snu. „ (Jana 11:11).
A gdy Paweł mówi w 1 Liście do Tesaloniczan o umarłych wierzących, to on mówi, że oni nie umarli, ale zasnęli. Tak, w tym sensie Chrystus zgładził śmierć dla dzieci Bożych. Dlatego Paweł mówi, że nie powinniśmy rozpaczać jak inni, którzy nie mają nadziei.

To oczywiście nie znaczy, że my się nie smucimy. Oczywiście że smucimy się, gdyż śmierć jako wróg pozostawia nas w smutku, ale nie smucimy się jak ludzie, którzy nie mają Chrystusa. Jak mamy nie smucić się, gdy odchodzi od nas człowiek Boży lub matka, mąż, żona, syn, przyjaciel, brat lub siostra. Jeśli oni usnęli w Panu, to dla nich jest znacznie lepiej, ale myśmy zubożeli. Oni odeszli w chwale, podczas gdy my zostaliśmy we łzach, jednak nie bez nadziei. To odróżnia pogrzeb chrześcijanina od pogrzebu bezbożnika.
Jaki radosny będzie ten dzień, gdy Chrystus zniszczy ostatniego wroga – śmierć, która „zostanie wrzucona do jeziora ognistego. „ (Obj. 20:14). Wtedy śmierć zostanie pochłonięta w zwycięstwie. Słowo Boże mówi: „Błogosławieni są odtąd umarli, którzy w Panu umierają. „ (Obj. 14:13). Bogu niech będą dzięki, który podarował nam zwycięstwo w Panu naszym Jezusie Chrystusie.

Ale teraz widzimy zwycięstwo Chrystusa nad śmiercią również w tym, że śmierć nie może dotknąć dziecka Bożego przed wyznaczoną mu przez Boga godziną. Paweł mówi, że wielokrotnie groziła mu śmierć, ale Pan go zawsze wybawiał. Do wierzących w Koryncie pisze o niebezpieczeństwach, których doświadczył w Azji. Mówi, że zdarzały się z nim przypadki, w których nie miał nadziei pozostać przy życiu, ale dodaje: „Byliśmy już całkowicie pewni tego, że śmierć nasza jest postanowiona, abyśmy nie na sobie samych polegali, ale na Bogu, który wzbudza umarłych. Który z tak wielkiego niebezpieczeństwa śmierci nas wyrwał i wyrwie; w nim też nadzieję pokładamy, że i nadal wyrywać będzie. „ (2Kor. 1:9-10). Paweł wiedział, że jego dni są w rękach Boga i śmierć nie jest w stanie dotknąć go wcześniej.

Ale jest jeszcze jeden powód dla którego śmierć dla chrześcijanina nie jest straszna, a jest nawet zyskiem. Paweł mówi: „Dla mnie życiem jest Chrystus, a śmierć zyskiem. „ (Fil. 1:21).
W jakim sensie śmierć może być zyskiem? Co miał na myśli Paweł? W jego 2 Liście do Koryntian znajdziemy odpowiedź na to pytanie. Spójrzmy, co mówi w rozdziale 5 werset 4: „Dopóki bowiem jesteśmy w tym namiocie, wzdychamy, obciążeni, ponieważ nie chcemy być zewleczeni, lecz przyobleczeni, aby to, co śmiertelne, zostało wchłonięte przez życie. „ (2Kor. 5:4). I dalej mówi: „dopóki przebywamy w ciele jesteśmy oddaleni od Pana … wolelibyśmy raczej wyjść z ciała i zamieszkać u Pana. „ (2Kor. 5:6,8).
Nie oznacza to, że Paweł gardził swoim ciałem i nie miał już nadziei, że je ujrzy. Nie, ale jednocześnie wiedział, że powinien wyjść z tego ziemskiego „namiotu„ , a pewnego dnia Pan go wskrzesi i da mu nowe ciało. Tymczasem wyjście z niego i przebywanie z Chrystusem jest, jak mówi, nieporównanie lepsze.
Tak, Chrystus „wyzwolił wszystkich tych, którzy z powodu lęku przed śmiercią przez całe życie byli w niewoli. „ (Hebr. 2:15).

Ale chciałbym przypomnieć, że dotyczy to tylko tych, którzy wierzą, że Jezus umarł i zmartwychwstał. Ich Bóg wzbudzi ze snu, otrzymają nowe ciało i będą królować z Chrystusem, dopóki nie położy On wszystkich nieprzyjaciół pod stopy Swoje. A jako ostatni wróg zniszczona będzie śmierć.
Jeśli nie przyjąłeś Jego odkupieńczej śmierci mój przyjacielu, to czeka Cię druga śmierć, w wiecznych mękach, w piekle z diabłem i wszystkimi jego aniołami. Twoim największym wrogiem, który Cię gubi, jest Twój grzech. A zapłatą za grzech jest śmierć - mówi Słowo Boże. (Rzym .6:23). Innymi słowy, musisz ponieść karę za grzech.
Ale jest dla Ciebie dobra wiadomość, że możesz uniknąć kary za swoje przestępstwa. Posłuchaj mój przyjacielu, „Chrystus raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby nas przyprowadzić do Boga; uśmiercony w ciele, lecz ożywiony Duchem. ” (1Ptr. 3:18).
Moi drodzy, jakie to wielkie miłosierdzie, że „tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. ” (Jana 3:16). O, jak straszna musi być śmierć człowieka bez Boga i bez nadziei. Tak strasznie jest myśleć o śmierci, gdy nie ma nadziei na życie wieczne z Jezusem Chrystusem.

Czy pojednałeś się przyjacielu z Bogiem wiarą w to, że Chrystus umarł i zmartwychwstał dla Twojego zbawienia? Jeśli nie, to nie zwlekaj i przyjdź do swojego Zbawiciela. On powiedział: „tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz.” (Jana 6:37). Wtedy wraz z apostołem Pawłem będziesz mógł powiedzieć: „Dla mnie życiem jest Chrystus, a śmierć zyskiem. „ (Fil. 1:21).
Niech Pan pomoże Ci podjąć tę najważniejszą decyzję w Twoim życiu. Amen.

Kto jest winny śmierci Jezusa Chrystusa?


Podstawą dzisiejszego rozważania są wersety 14, 15 i 16, rozdziału 2, Pierwszego Listu Pawła do Tesaloniczan. Mówią one: „Albowiem wy, bracia, staliście się naśladowcami zborów Bożych, które są w Judei w Chrystusie Jezusie, bo i wy doznaliście tych samych cierpień od swoich rodaków, jak i oni od Żydów, Którzy i Pana Jezusa zabili, i proroków, i nas prześladowali, i Bogu się nie podobają i wszystkim ludziom są przeciwni; A żeby dopełnić miary grzechów swoich, przeszkadzają nam w zwiastowaniu poganom zbawiennej wieści. Ale gniew Boży spadł na nich na dobre. „

Apostoł Paweł mówi tutaj o swoich braciach według ciała, o Żydach.
Zwróćmy uwagę, że Paweł przypisuje im pięć przestępstw, w tym winę za śmierć Jezusa Chrystusa. To nie był jakiś jego wymysł lub mowa nienawiści, lecz fakt i to fakt historyczny. Tak mówi Słowo Boże. A kto ośmieli się odrzucić to, co mówi Biblia?
Nie z uczucia wrogości Paweł napomina swoich braci za te straszne przestępstwo, ale z głębi serca, z wielkim smutkiem i udręką. Nie oskarżajmy więc go o antysemityzm? Spójrzmy, co on mówi o swoich rodakach, Izraelitach: „Bracia! Pragnienie serca mego i modlitwa zanoszona do Boga zmierzają ku zbawieniu Izraela. Prawdę mówię w Chrystusie, nie kłamię, a poświadcza mi to sumienie moje w Duchu Świętym, Że mam wielki smutek i nieustanny ból w sercu swoim. Albowiem ja sam gotów byłem modlić się o to, by być odłączony od Chrystusa za braci moich, krewnych moich według ciała, Izraelitów…„ (Rzym. 10:1,9:1-4).
Nie możemy powiedzieć, że Paweł nie miłował swojego narodu. On oddał swoje życie, aby głosić dobrą nowinę jak Żydom, tak i poganom. I chociaż był apostołem pogan, tym niemniej gdziekolwiek by nie był, najpierw głosił w synagogach Żydom.

Prześledźmy jego posługę na stronicach Księgi Dziejów Apostolskich, a przekonamy się, że dawał swoim braciom według ciała w pierwszej kolejności usłyszeć dobrą nowinę. Gdy jednak oni odrzucili jego słowa Ewangelii, on poszedł do pogan. Do tych pogan, którzy uwierzyli w Rzymie on mówi: „Albowiem nie wstydzę się ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy, najpierw Żyda, potem Greka. „ (Rzym. 1:16).
Tak więc w żadnym wypadku nie można oskarżać Pawła o antysemityzm. Biblia wprost ukazuje, jak było w rzeczywistości. Paweł mówi tak, jak było, nic nie dodając, ani nie umniejszając. Apostoł Piotr powiedział to samo, zwracając się do Żydów w dniu Pięćdziesiątnicy przed wielotysięcznym tłumem: „tego wyście (Jezusa Chrystusa) rękami bezbożnych ukrzyżowali i zabili; „ (Dzieje 2:23). Słowo Boże nie skrywa faktów, ale głosi je takimi, jakimi są.

Jeśli zagłębimy się w cierpienia i śmierć Jezusa Chrystusa, to przekonamy się, że nie tylko Żydzi są winni śmierci Syna Bożego. Swój udział w straceniu Jezusa mieli też i poganie, a najbardziej niesamowitą rzeczą jaką odkryjemy, jest to, że wszyscy jesteśmy winni śmierci Chrystusa i ja i ty mój przyjacielu. My Go ukrzyżowaliśmy. Nasze grzechy przygwoździły Go do krzyża. Nie myślcie, że żelazne gwoździe wbite w dłonie Świętego Baranka Bożego trzymały Go tam na krzyżu. Nie, to były gwoździe twojego i mojego grzechu. Zabiliśmy Go naszym grzechem, wszyscy jesteśmy winni śmierci Zbawiciela i dlatego jesteśmy odpowiedzialni przed Bogiem w przelaniu krwi Jego Syna.

Spójrzmy, co mówi Słowo Boże: „Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy.„ (Iz. 53:5). W 1 Liście Piotra czytamy: „On nasze grzechy na swoim ciele poniósł na drzewo…”, a Paweł mówi: „Chrystus umarł za grzechy nasze… „ (1Ptr. 2:24, 1Kor. 15:3). Oczywiste jest, że gdyby nie było grzechu, Chrystus nie musiałby umierać. Ale ten straszny zabójca - grzech, mój i twój grzech ukrzyżowały Go. Dlatego staliśmy się współuczestnikami Jego śmierci.
Ludzie nie chcą znać tej prawdy. Oto dlaczego starają się jej nie pamiętać. Pomyślmy, dlaczego Szczepan został ukamienowany? Powiedziane jest, że zabójcy Szczepana podnieśli wielki krzyk, zatkali uszy swoje i razem rzucili się na niego i wypchnąwszy go za miasto, kamienowali. Dlaczego? Powodem było to, że Szczepan powiedział im prawdę. „Ludzie twardego karku i opornych serc i uszu, wy zawsze sprzeciwiacie się Duchowi Świętemu, jak ojcowie wasi, tak i wy! Którego z proroków nie prześladowali wasi ojcowie? Pozabijali też tych, którzy przepowiadali przyjście Sprawiedliwego, którego wy staliście się teraz zdrajcami i mordercami. ” (Dzieje 7:51-52). A dalej powiedziane jest: „Gdy to usłyszeli, wpadli w gniew i zgrzytali na niego zębami. „ (Dzieje 7:54).
Tak ukamienowali człowieka, który powiedział im prawdę. Tak, ludzie nie chcą znać prawdy. Dlatego Słowo Boże mówi: „Przyjdzie bowiem czas, gdy zdrowej nauki nie zniosą, ale zgromadzą sobie nauczycieli według swoich pożądliwości, I odwrócą uszy od prawdy, a zwrócą się ku baśniom.„ (2Tym. 4:3-4).

Czyż nie słyszeliśmy takich bajek, które mówią, że wszyscy jesteśmy braćmi, bez względu na to w co wierzymy, najważniejsze jest bycie szczerym i tym podobnie. Nie myślmy, że czas zmienił ludzi. Biblia mówi także, że ludzie będą się pogrążali w coraz większej bezbożności, a ich zło będzie rozprzestrzeniać się jak rak. Apostoł Paweł ostrzega przed tym w swoim 2 Liście do Tymoteusza: „Ludzie zaś źli i oszuści coraz bardziej brnąć będą w zło, błądząc sami i drugich w błąd wprowadzając. „ (2Tym. 3:13).
To oznacza, że gdyby Chrystus przyszedł teraz na tę Ziemię, tak jak przyszedł 2000 lat temu i żyłby wśród nas, to nasze współczesne pokolenie, nasz tak zwany wiek rozwoju i kultury, postąpiłby z Nim nie inaczej, jak ludzie tamtego wieku. Zapewne dzisiaj zostałby zabity szybciej niż wtedy. Jest mało prawdopodobne, że przeżyłby dzisiaj do 33 roku życia.

Jak wspominałem Paweł oskarża swoich rodaków w pięciu przestępstwach. Oni zabili Chrystusa i Jego proroków, prześladowali Pawła, świadka Chrystusowego, oni nie podobają się Bogu i sprzeciwiają się wszystkim ludziom i zabraniają Pawłowi zwiastować poganom zbawienną wieść.
Drodzy przyjaciele, nie dziwmy się, ale każdy człowiek, który nie narodził się na nowo jest winny wszystkich tych przestępstw. Wiedz mój przyjacielu, że jeśli nie przyjąłeś Chrystusa, Jego zastępczej śmierci, a Twoje serce nie jest omyte krwią Baranka, krew Jego jest na twojej głowie. Jesteś winowajcą Jego śmierci, jesteś przeciwnikiem Boga i Jego łaski. To, co Paweł powiedział o swoich rodakach, którzy zabili Pana Jezusa, odnosi się do każdej duszy, która nie pojednała się z Bogiem.

Krótko prześledzimy tę listę oskarżeń, zaczynając od tego, że „sprzeciwiają się wszystkim ludziom. „ Zrozummy, nienarodzony na nowo człowiek jest przeciwnikiem ludzkości. Jak to tak, zapyta ktoś! Dlatego, ponieważ przeszkadza i uniemożliwia ludziom usłyszeć Ewangelię Jezusa Chrystusa. Ale ktoś powie: ale czy można mnie w tym obwiniać? Nawet jeśli nie jestem chrześcijaninem, to nie przeszkadzam nikomu głosić Ewangelii, niech słuchają. Nie jestem ateistą, nie jestem prześladowcą Kościoła, nie prześladuję wierzących.
Mój przyjacielu, nie ja obwiniam Ciebie, ale sam Chrystus. Posłuchaj, co On mówi: „Kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie, a kto nie zbiera ze mną, rozprasza. „ (Mat. 12:30). Widzisz, neutralność względem Ewangelii jest niemożliwa. Swoją biernością przeszkadzasz i utrudniasz ludziom wejść do Królestwa Bożego. Spójrzmy na przykład, w jaki sposób niektórzy z nas powstrzymują swoją rodzinę od słuchania Słowa Bożego. Powiedzmy, że nie przeciwstawiają się im aktywnie by chodzili do kościoła, czytali Pismo Święte lub modlili się, ale nie dając im przykładu, odpychają ich od Pana.
Jeśli uwierzyłbyś i przyjął Jezusa Chrystusa jako swojego osobistego Zbawiciela, to uwierz, że tym jednym działaniem ze swojej strony pociągnąłbyś za sobą innych i kto wie, może całą rodzinę. A tak nie wchodząc sam przeszkadzasz, przeciwstawiasz się Ewangelii i nie pozwalasz innym wejść do Królestwa Bożego? Jeśli nie upamiętasz się, to tym samym dopełnisz miarę grzechów swoich i gniew Boży ciąży na Tobie.

Zauważmy jednak, że nienarodzony człowiek nie tylko sprzeciwia się wszystkim ludziom swoim podejściem do Ewangelii, ale również nie podoba się Bogu. Jest wielu ludzi religijnych, którzy chodzą do kościoła, modlą się, odprawiają kościelne obrzędy, ale jeśli powiedziano by im, że nie podobają się Bogu, to ich by to bardzo wzburzyło, a nawet obraziło.
Jak to nie podobam się Bogu? Jak myślicie, dlaczego chodzę do kościoła, dlaczego się modlę? Czy to nie po to, by czynić to, co podoba się Bogu? Ale co mówi Słowo Boże? „zamysł ciała jest nieprzyjacielem Boga, bo nie poddaje się prawu Bożemu, gdyż i nie może. Ci więc, którzy są w ciele, nie mogą podobać się Bogu. „ (Rzym. 8:7-8). Jeśli nie narodziłeś się po raz drugi ”nie narodziłeś się z wody i Ducha”, jak mówi Chrystus, to nie możesz podobać się Bogu. „To, co się narodziło z ciała, jest ciałem, a co się narodziło z Ducha, jest duchem. „ (Jana 3:6). Musisz stać się dzieckiem Bożym, zrodzonym z Ducha, tylko wtedy możesz podobać się Bogu. „Tym, którzy Go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego, Którzy narodzili się nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga. „ (Jana 1:12-13). A to jest możliwe tylko przez wiarę. Tym którzy uwierzyli On dał moc, aby stali się dziećmi Bożymi.
Oto dlaczego Księga Hebrajczyków mówi: „Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu; kto bowiem przystępuje do Boga, musi uwierzyć, że On istnieje i że nagradza tych, którzy go szukają. „ (Hebr. 11:6).

Mój przyjacielu bez tej wiary, żadna religia, ani dobre uczynki, ani modlitwa czy obrzędy, nawet jeślibyś oddał swoje ciało na stracenie, tym nie będziesz w stanie podobać się Bogu. Tylko wiara, wiara Boża, wiara w Jezusa Chrystusa. „Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, kto zaś nie słucha Syna, nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim. „ (Jana 3:36). Tak mówi Słowo Boże.
Czy masz tę wiarę? Jeśli nie, możesz ją mieć. Jest to dar Boży, który jest dany każdemu, kto wzywa imienia Pana. Wiedz, że niewiara jest największym grzechem. Niewiara jest matką wszystkich grzechów. Ona wywołuje nienawiść, bałwochwalstwo, wrogość, zazdrość, gniew, spory, pijaństwo, wszeteczeństwo, potworności, morderstwa i wszelkiego rodzaju zło, które wchodzi w katalog ludzkiego bezprawia.

Otóż, niewiara była powodem dla którego Żydzi prześladowali Pawła. Niewiara pobudziła ich do zabicia proroków i w końcu ich niewiara zabiła samego Pana Jezusa Chrystusa. Tak, najstraszniejszym grzechem leżącym u podstaw wszystkich grzechów jest niewiara.

Jedyną rzeczą, która może wybawić Cię od winy i konsekwencji tego grzechu, jest wiara. Uwierz w Pana Jezusa Chrystusa a będziesz zbawiony.
„Sprawiedliwy będzie żył z wiary. ” (Gal. 3:11). To i jest dobra nowina, że wiarą w Jezusa Chrystusa możesz mieć nie tylko odpuszczenie grzechów, ale także pełne usprawiedliwienie i życie wieczne. Wszystko, czego Bóg oczekuje od Ciebie – to wiara. A On obiecał uczynić resztę. On da upamiętanie, skłoni Twoje serce, abyś Go miłował, da pragnienie służenia i bycia Mu wiernym. On da Ci zdolność bycia pożyteczną osobą i da Ci tę wiarę, którą możesz podobać się Mu we wszystkim.
Tak, jak Izraelita ukąszony przez węża, jednym spojrzeniem na miedzianego węża otrzymywał całkowite wyleczenie, tak jednym spojrzeniem na ukrzyżowanego Zbawiciela Ty zostaniesz uzdrowiony raz na zawsze od jadowitego grzechu.
Niech Duch Boży pomoże Ci w tym.
Amen.

Błogosław, duszo moja, Panu i nie zapominaj wszystkich dobrodziejstw jego!


"Błogosław, duszo moja, Panu i nie zapominaj wszystkich dobrodziejstw jego! On odpuszcza wszystkie winy twoje, Leczy wszystkie choroby twoje. " (Ps. 103:2-3).

Czytając wersety z Psalmu 103 zgodzimy się, że ludzkość otrzymała wielki dar - Jezusa Chrystusa, Bożego Syna, który dla nas i dla naszego zbawienia stał się Człowiekiem. Po pierwsze, Jezus przyszedł, aby wziąć na Siebie nasze grzechy. Jest napisane w (1Jana 3:5): "On się objawił, aby zgładzić nasze grzechy, a w nim nie ma grzechu. " Teraz jest wspaniała możliwość, wciąż dostępna dla wszystkich, którzy z całego serca chcą porzucić swoją dotychczasową grzeszną drogę życia.

Nigdy wcześniej nie głoszono tak szeroko o tym, że Jezus zawsze przebacza grzechy każdemu, kto ze szczerym sercem przychodzi do Niego. Słowo głoszone jest poprzez czasopisma, radio, telewizję, internet. Wszelkimi sposobami naśladowcy Chrystusa starają się nieść dobrą nowinę. I są tysiące, być może miliony tych, którzy upamiętali się, ponieważ chcieli otrzymać odpuszczenie grzechów, by nie znaleźć się w jeziorze ognistym.

Wróćmy jednak do fragmentu Psalmu 103 werset 3: "Leczy wszystkie choroby twoje. "

Ludzie od razu myślą o różnych chorobach ciała. Jest rzeczą oczywistą, że Jezus chce uzdrowić nas i z chorób cielesnych. Ale napisane jest: "Leczy wszystkie choroby… " Jak to rozumieć? Na przykład: Czy gniew, zapalczywość nie jest straszną chorobą? Czy zawiść nie jest straszną chorobą? Czy zło nie jest dużym wrzodem? Spory, kłótnie, zazdrość są globalnym problemem ludzkości?
Czy w Twoim życiu przyjacielu, zostałeś wyleczony z tych chorób? Usłysz dobrą nowinę: Jezus jest doskonałym Uzdrowicielem. On z chęcią uwolni Cię od wszelkiego grzechu.
U Ciebie zapewne pojawia się pytanie: Czy to jest możliwe? Tak, i jeszcze raz tak! Czytamy w Liście do Rzymian 8:3: "czego zakon nie mógł dokonać, w czym był słaby z powodu ciała, tego dokonał Bóg: przez zesłanie Syna swego w postaci grzesznego ciała, ofiarując je za grzech, potępił grzech w ciele. "

Pod zakonem nie było to możliwe, ale to co było niemożliwe, Bóg dokonał przez Jezusa Chrystusa i w Jezusie Chrystusie, to znaczy, potępił grzech w ciele. Ciało jest źródłem wszelkiego zła. Przez Jezusa uśmiercona została nie tylko przyczyna, ale i konsekwencje grzechu.
Pomyślmy o tym: Jezus pokonał przyczyną, źródło wszelkiego zła! Czy nie jest to dobra nowina? Źródło Twojego i mojego gniewu może wyschnąć, to samo może stać się ze źródłem nienawiści i nieczystości. Jest to główny powód dla którego Jezus przyszedł w ciele, by umartwić grzech.
Dlatego mówi: "wszakże nie moja, lecz twoja wola (Ojcze) niech się stanie. " (Łuk. 22:42). Gdyby On choć raz postąpił zgodnie z własną wolą, nie mógłby dokonać dzieła zbawienia. Swoim życiem, Swoją nieograniczoną wiernością, Swoją śmiercią Jezus zapoczątkował dla nas nową, żywą drogę, którą możemy iść. O tym wyraźnie czytamy w Liście do Hebrajczyków rozdział 10, werset 20.

Możemy powiedzieć, że szatan, nasz wróg, nie ma nic przeciwko temu, by miliony ludzi wyrażały skruchę, ale by tylko nie zaczęły żyć nowym życiem, nie umartwiały grzech żyjący w swoim ciele. (Rzym. 8:13, Kol. 3:5). To jest dokładnie to, co jest smutnym stanem wielu tych, którzy się upamiętali: nadal żyją starym, nieco poprawionym życiem. Oni nadal gniewają się, obrażają się, zazdroszczą. Nadal sprzeczają się, być może nie tak często, jak poprzednio, lecz od czasu do czasu. W życiu rodzinnym dalej dominuje duch tego świata.

Ale tak nie powinno być z tymi, którzy przyjęli Jezusa Chrystusa nie tylko jako ofiarę za grzech, ale którzy sami siebie ofiarowali, czy też są na drodze do tego. Aby usunąć źródło grzechu, tj. potępić grzech w ciele, konieczne jest "złożenie ciała swojego jako ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu. " (Rzym. 12:1). To znaczy: nie żyć już dla siebie, lecz dla Tego, Który za nas umarł i został wskrzeszony. O tym czytamy w (2Kor. 5:15): "A umarł za wszystkich, aby ci, którzy żyją, już więcej nie żyli dla siebie, lecz dla tego, który za nich umarł i został wskrzeszony. "

Nie żyć dla siebie, znaczy, nie czynić tego, czego chce nasza wola, ale pragnąć z całego serca wypełniać doskonałą wolę Bożą, a wtedy zauważamy, że w naszym ciele żyje grzech, chociaż nawróciliśmy się. "Według Ducha postępujcie, a nie będziecie pobłażali żądzy cielesnej. " (Gal. 5:16). Tak Paweł napomina w swoim Liście do Galatów: "Jeśli bowiem według ciała żyjemy, umrzemy; ale jeśli Duchem sprawy ciała umartwiamy, żyć będziemy. " Dlatego należy Duchem umartwiać uczynki ciała, tj. nie spełniać je, a będziemy żyli. Przeczytamy o tym w Liście do Rzymian (8:12-13).

Jezus jest naszym Zbawicielem. To jest ta dobra nowina, którą mamy głosić z odwagą. On objawił się, aby zgładzić nasze grzechy. Ale ze śmierci do żywota przejdą tylko ci, którzy całym sercem przyjmą Go jako Pana w swoim życiu. Jeśli On jest naszym Panem, to jest i naszym Zbawicielem. On uleczy nas z wszelkich chorób grzechu.

Dlatego dzisiaj mówię: przyjacielu, bądź prawdziwym uczniem Chrystusa, Twojego Zbawiciela, wtedy możesz doświadczyć cudów. Wtedy ujrzysz, że On ma moc zniszczyć przyczynę wszelkiego grzechu, tj. grzechu żyjącego w ciele. "Również uzbrójcie się tą samą myślą, że ten, kto cierpiał w ciele, zaprzestał grzechu. Aby pozostały czas doczesnego życia poświęcić już nie ludzkim pożądliwościom, lecz woli Bożej." (1Piot. 4:1-2). Tą drogą będziemy uleczeni od grzechu - od tej strasznej choroby ludzkości. Amen.

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.