RSS

Za wszystko dziękujcie.


Na początku szóstego rozdziału Księgi Jozuego powiedziane są takie słowa: "Jerycho zaś było zewnątrz i wewnątrz zamknięte przed synami izraelskimi. Nikt nie mógł ani wyjść, ani wejść." (Joz. 6:1). Miasto Jerycho otoczone było wysokimi i grubymi kamiennymi murami. Tym niemniej to umocnione miasto Bóg nakazuje teraz Jozuemu zdobyć. Przypomnijmy, że w przeciągu ostatnich 40 lat Izraelczycy wędrowali przez pustynię i nie mieli przygotowania wojennego do przeprowadzenia takiej operacji.

Ale najbardziej uderzającą rzeczą jest to w jaki sposób mają to uczynić? Wszyscy ludzie zdolni do walki mieli okrążyć mury miasta raz dziennie przez sześć dni, a siódmego dnia okrążyć miasto siedem razy. Cóż za dziwny widok. Przed nimi idzie siedmiu kapłanów z trąbami z rogów baranich niosących Arkę Przymierza. I oto siódmego dnia kapłani znowu zatrąbili na rogach baranich podczas siódmego obejścia miasta, a jednocześnie cały lud wzniósł głośny okrzyk bojowy. A gdy to uczynili, mur miasta rozpadł się na miejscu i miasto Jerycho zostało zdobyte. Wszystko to było rezultatem wiary Jozuego w obietnicę Bożą, zgodnie z którą Bóg obiecał im wydać wrogów Izraela w ich ręce.

Wiara, moi drodzy, która podoba się Bogu, ślepo ufa swemu Bogu, jak by niewiarygodne wydawały się Jego polecenia. Cóż za absurd zdobywać całe miasto, ponadto otoczone niedostępnymi murami przy pomocy instrumentów muzycznych grających nie wojskowy marsz, ale muzyką radości i uwielbienia dla Boga. Tak, Bóg dokonuje Swoich zwycięstw metodami i zasadami, które wydają się nam nierozsądne i sprzeczne z naszą ludzką mądrością. Tutaj należało działać, podjąć działania wojenne, ale Bóg mówi: trąbcie na trąbach i podnieście głośny krzyk.

Weźmy drugi przykład także ze Starego Testamentu. Królowi Jehoszafatowi posłańcy donieśli o tym, że przeciwko niemu nadciąga wielka horda wrogów. Byli tak liczni, jak szarańcza i dotarli prawie do bram Jerozolimy. Cóż miał czynić król? Walczyć on nie był w stanie. Wróg jednym uderzeniem zniszczyłby go i wszystek lud wraz z nim.
Walczyć - znaczyło pójść na pewną śmierć. Pozostało tylko jedno, zwrócić się do Boga. "Wtedy Jehoszafat zląkł się i postanowił zwrócić się do Pana, ogłosił też post w całej Judzie. " (2Krk. 20:3). Gdy tylko ich oczy zwróciły się do Boga w modlitwie, Pan posłał im Słowo. "Tak mówi do was Pan: Wy się nie bójcie i nie lękajcie tej licznej tłuszczy! Gdyż nie wasza to wojna, ale Boża. Nie waszą rzeczą będzie tam walczyć, ustawcie się tylko i stójcie, i oglądajcie ratunek Pana. Jutro wyjdźcie przed nich, a Pan będzie z wami! " (2Krk. 20:15,17).

W jaki sposób Pan polecił im spotkać swoich wrogów? Z bronią, kijami, widłami, nożami. Nie, moi drodzy. Bóg każe im śpiewem wysławiać Go. Spójrzmy na tą niewiarygodną armię, zamiast broni mają instrumenty muzyczne na których śpiewają radosne pieśni pochwalne swojemu Bogu.
I tutaj zwróćmy uwagę na jedną bardzo ważną prawdę: nic tak w modlitwie nie pozwala objawić moc Bożą, jak uwielbienie i dziękczynienie Bogu. Gdy dzieci Boże wysławiają Go i dziękują Mu w takich właśnie beznadziejnych okolicznościach, wtedy moc Boża zwycięża, wtedy następują cuda. Modlitwa i post ludu Izraelskiego miały swoje znaczenie, gdyż w poście i modlitwie Bóg objawił im Swoją wolę, a mianowicie, że da im zwycięstwo tylko wtedy, gdy będą wysławiać Go i dziękować Mu.

Spójrzmy, co nastąpiło. "Gdy tylko zaczęli śpiewać radosne pienia pochwalne, Pan nastawił zasadzkę na Ammonitów, Moabitów i mieszkańców pogórza Seir, którzy ruszyli na Judę i zostali pobici. " (2Krk. 20:22). Czy zauważyliście, kiedy nastąpił ten cud? Wtedy, gdy zaczęli śpiewać i wielbić Pana, Pan dokonał Swego wybawienia w najbardziej niesamowity sposób.
Pomyślmy, gdyby działali po swojemu, wówczas najprawdopodobniej albo uciekliby od wroga lub też bez wystarczającego uzbrojenia ulegli by im. Jak wielkie byłyby wtedy straty. Jak wielu by ich zginęło. Nie byli więc w stanie wstrzymać takiej hordy wrogów. Ale w odpowiedzi na ich śpiew i wysławianie, Pan uczynił coś niespodziewanego i niewiarygodnego, wrogowie pokłócili się i zaczęli walczyć między sobą, aż wytracili się nawzajem.

Ale Pan dał im nie tylko zwycięstwo nad wrogiem, ale powiedziane jest, że: "lud zbrojny zabrał się do zagarniania łupu, znaleźli wiele bydła, różnego mienia, szat i kosztownych naczyń, i nabrali tego tyle, że nie mogli unieść. Trzy dni zagarniali łup, gdyż był tak obfity. " (2Krk. 20:25).
Jedno możemy z pewnością stwierdzić, co potwierdzają biblijne przykłady, że ci, którzy pokładają nadzieję w Bogu, nigdy nie będą zawstydzeni. I tych którzy idą naprzód wysławiając Boga, to Bóg nie tylko wybawi, ale także da nieoczekiwane błogosławieństwo. 

Wielu z nas nieustannie jest zdumionymi okolicznościami, w jakich się znajdują, ponieważ nie są gotowi przyznać, że sami z nimi sobie nie poradzą, tylko Bóg. Nawet gdy jesteśmy świadomi naszej własnej bezsilności, boimy się całkowicie zaufać mocy Bożej. Tu właśnie pozwalamy sobie polegać na naszym rozumie, zamiast całkowicie polegać na Bogu. Nie rozumiemy wszystkiego, można powiedzieć, że jesteśmy bardzo ograniczeni w sferze duchowej.
Moi drodzy, to nie powinno przeszkadzać nam, by całkowicie pokładać nadzieję w Bogu. To powinno sprawić, że całkowicie będziemy polegać na Jego miłosierdziu. Słowo Boże mówi byśmy zawsze pokładali nadzieję w Bogu, dziękowali Mu, a wtedy ujrzymy Jego chwałę.

Wspaniałym tego przykładem jest nasz Pan, Jezus Chrystus, podczas Swojego przebywania, tutaj na ziemi. Przypomnijmy sobie jeden lub dwa przykłady i przyjrzyjmy się, jak Chrystus modlił się w obecności złożonych problemów.
Weźmy te 5000 ludzi, którzy poszli za Nim, aby usłyszeć Jego nauczanie. Po całym dniu spędzonym na pustyni, ci ludzie byli bardzo głodni, a znalazło się tylko pięć bochenków chleba i trzy ryby.
Jak modlił się Jezus, gdy wziął te pięć chlebów i trzy małe ryby? Czy nalegał, aby Jego Ojciec dokonał cudu? Nie. Lecz spojrzawszy w niebo błogosławił, tj. chwalił i dziękował Ojcu i "połamał te chleby i dawał swoim uczniom, aby kładli przed nimi. Także te dwie ryby rozdzielił między wszystkich. I jedli wszyscy, i nasycili się, I zebrali pełnych dwanaście koszów okruszyn i nieco z ryb." (Mar. 6:41-43).

Ale ktoś powie, ale to był przecież Jezus Chrystus? Wiedział, co Bóg chce uczynić, a my jesteśmy tylko zwykłymi ludźmi. Ale moi drodzy, Chrystus powiedział: "Kto wierzy we mnie, ten także dokonywać będzie uczynków, które Ja czynię, i większe nad te czynić będzie. " (Jana 14:12). Tak: większe nad te czynić będzie!!!
Przyjrzyjmy się innemu przypadkowi, gdy Chrystus musiał zmierzyć się ze śmiercią Łazarza. I tutaj wzniósł prostą modlitwę dziękczynną do Ojca. Gdy kamień został usunięty od grobu w którym już cztery dni leżał Łazarz, Jezus podniósł swoje oczy ku niebu i rzekł: "Ojcze, dziękuję ci, żeś mnie wysłuchał. " (Jana 11:41 ). Mówiąc to, nakazał Łazarzowi wyjść z grobu i człowiek, który był martwy przez 4 dni, wyszedł z grobu żywy.
Słowo Boże mówi, że Chrystus przyszedł na tę ziemię, aby uczynić nas zdolnymi zawsze wychwalać Go. Prorok Izajasz prorokując o przyjściu Chrystusa, mówi, że będzie On "zwiastował ubogim dobrą nowinę; opatrzy tych, których serca są skruszone, pocieszy wszystkich zasmuconych, da olejek radości zamiast szaty żałobnej, pieśń pochwalną zamiast ducha zwątpienia. " (Iz. 61:1-3).
Nic nie daje tyle radości sercu Boga, jak wychwalanie, dziękczynienie i pieśni pochwalne Jego dzieci. To jest ofiara, która podoba się Bogu. Tak, Pan mówi: "Kto ofiaruje dziękczynienie, czci mnie. " (Ps. 50:23).

Kochani, nie zasmucajmy naszego Boga naszą niewiarą, lecz oddajmy Mu cześć naszym dziękczynieniem i uwielbieniem, aż nie otrzymamy oczekiwanego wybawienia. Po tym, jak powiedziane jest: "Kto ofiaruje dziękczynienie, czci mnie", czytamy takie słowa wersetu 50 Psalmu: "A temu, kto nienagannie postępuje, ukażę zbawienie Boże. " Gdy składamy ofiarę uwielbienia i dziękczynienia Bogu, w ten sposób umożliwiamy udzielenie nam przez Boga pożądanego wybawienia.
Dlaczego? Dlatego, że wychwalać i składać dziękczynienie Bogu, gdy wszystko wokół wygląda mrocznie i beznadziejnie, jest najwyższym stopniem wiary, która jest miła Bogu i której On nie może odmówić.

Mój drogi przyjacielu, jakie by nie były okoliczności Twojego życia, złóż wszystko u nóg Pana i powiedz: Panie, dziękuję Ci za moje obecne, beznadziejne, przygnębiające położenie. Wierzę, że wszystko co dopuściłeś w moim życiu jest dla mojej korzyści.
Gdyby nie te doświadczenia, zapewne nie pomyślałbym o Tobie. Dziękuję Ci Panie za wszystko. Słowo Boże mówi: "Za wszystko dziękujcie; taka jest bowiem wola Boża w Chrystusie Jezusie względem was. " (1Tes. 5:18).
Tak więc przez Niego, tj. przez Jezusa Chrystusa, "nieustannie składajmy Bogu ofiarę chwały, to jest owoc warg, które wyznają jego imię. " (Hebr. 13:15). Taka ofiara jest dla Niego miła. Niech Pan dopomoże każdemu z nas.

A jeśli jeszcze nie jesteś zbawiony mój przyjacielu, dziękuj Bogu, że daje Ci kolejną możliwość przyjęcia Jego daru zbawienia. Uczyń to teraz nie zwlekając. Wyznaj swój grzech przed Nim, a On obiecał, że krew Jezusa Chrystusa całkowicie omyje Twój grzech.
Chwała i uwielbienie naszemu Panu i Zbawicielowi, Jezusowi Chrystusowi. Amen.

Jezus umarł! - Paul Washer


0 komentarze

Posted in

Lekceważenie wezwania Bożego.


Najcenniejszym, najdroższym, najbardziej niedocenionym darem, jaki człowiek ma, jest czas. Nie zdobędziemy go, za żadne pieniądze nie kupimy, ani żadna siła na Ziemi, ani w niebie nie może przywrócić nam czasu przeszłego. I zastanawiające jest to, że człowiek jak do niczego innego, odnosi się lekceważąco właśnie do tego najcenniejszego ze wszystkich darów. Zachowuje się tak, jakby tutaj na Ziemi miał żyć wiecznie.
Pomyślmy poważnie, każda sekunda wybita przez zegar uchodzi w nieodwracalną przeszłość. Te sekundy wrócić jest rzeczą niemożliwą. Otóż, największym przestępstwem, jakie człowiek popełnia przeciwko sobie, jest lekceważenie tego bezcennego daru, który daje mu Bóg – czasu.

W rozdziale 2 Listu do Rzymian apostoł Paweł zwraca się do ludzi, którzy lekceważąco odnoszą się do Bożego wezwania do upamiętania. Oni, to beztroscy, nonszalanccy, lekkomyślni ludzie, którzy nie zważając na wielką łaskę, zlekceważyli krew przelaną przez Syna Bożego. Do nich Paweł mówi: "lekceważycie bogactwo jego dobroci i cierpliwości, i pobłażliwości, nie zważając na to, że dobroć Boża do upamiętania was prowadzi? " (Rzym 2:4). Apostoł Paweł tymi słowy zwraca uwagę na wielkość i bogactwo dobroci, cierpliwości i wyrozumiałości Boga, na to, że oni jeszcze nie zostali unicestwieni, ale otrzymali ten najcenniejszy ze wszystkich darów - czas. Podkreśla ten fakt w potrójnej formie: dobroci, powściągliwości i cierpliwości Bożej.

Dobroć Boga odzwierciedla się w tym, że "On będąc miłosierny, odpuszczał im winę i nie wytracił ich. Często powściągał swój gniew i nie zapłonął całą gwałtownością swoją. " - jak mówi Psalmista. (Ps. 78:38).
Jeśli dobroć mówi o Jego stosunku do naszych przeszłych zbrodni, to cierpliwość mówi o Jego stosunku do naszych obecnych niegodziwości. Tak, "Miłosierny i łaskawy jest Pan, cierpliwy i pełen dobroci. " (Ps. 145:8). "Nie prawuje się ustawicznie, nie gniewa się na wieki. Nie postępuje z nami według grzechów naszych ani nie odpłaca nam według win naszych. " (Ps. 103:9-10). Chwała i dziękczynienie Mu za Jego dobroć.

Ale poza tym apostoł Paweł mówi również o bogactwie cierpliwości Bożej. Jak w przeszłości, tak i w teraźniejszości i w przyszłości, Bóg jest gotów okazać Swoje miłosierdzie grzesznikom, tj. bogactwo wyrozumiałości Bożej. O, jeśliby człowiek zrozumiał, że tylko dobroć Boża daje grzesznikowi czas na upamiętanie. Jak Ty mój przyjacielu odnosisz się do tego daru Boga, do tego najcenniejszego ze wszystkich darów – czasu? Czy wsłuchujesz się w wezwanie Boże, aby upamiętać się i uwierzyć w Ewangelię? Przecież mogło być tak, że byłbyś już w wieczności. Zamiast tego jesteś żywy i zdrowy, masz wszystko czego potrzebujesz do życia.
Przypuśćmy, że teraz musiałbyś przekroczyć próg wieczności, to gdzie Ty byłbyś? Jeśli bez Chrystusa, to zapewne w piekle. Czy nie widzisz, czy nie rozumiesz, że to jest bogactwo dobroci, pobłażliwości i cierpliwości Bożej, że nadal żyjesz i że ta miłość Boża prowadzi Cię dzisiaj do upamiętania.

Przypomnijmy słowa Chrystusa z Księgi Objawienia: "I dałem jej czas, aby się upamiętała. " (Obj. 2:21). O kim mówią te słowa? One mówią o najbardziej zwodniczej, pozbawionej skrupułów i zepsutej kobiecie, która jest wspomniana na kartach Biblii. Imię jej - Jezabel. Prawie wszystkie grzechy wymienione przez apostoła Pawła w rozdziale 1 Listu do Rzymian można przypisać tej kobiecie. Ze wszystkich kobiet, które spotykamy w Biblii, nie ma podobnej do tej fałszywej prorokini. Tym niemniej jednak spójrzmy, co o tej pełnej zakłamania, złośliwej i zwodniczej kobiecie mówi Pan: "Dałem jej czas, aby się upamiętała." O, jakie bogactwo dobroci, powściągliwości i cierpliwości Boga objawia się nam w tych słowach. Dałem jej czas, aby się nawróciła.
Czyż to nie jest Boże miłosierdzie, że On daje nawet takim ludziom czas i możliwość, aby upamiętali się.

Tak, niech człowiek chwali się wszystkimi swoimi osiągnięciami w nauce, niech się chwali swoją wiedzą i inteligencją, ale jednego on nie jest w stanie uczynić, to dodać dzień, godzinę lub choćby sekundę do wyznaczonego mu czasu życia.
Gdy nadejdzie czas i anioł śmierci swoją kościstą ręką zapuka do naszych drzwi, to kto śmie odmówić mu wejścia. Mój przyjacielu, nikt. Nasz czas żywota jest w rękach Boga, nasze dni są policzone przez Niego. Bóg kontroluje zegar naszego życia i On jeden może nam skrócić lub przedłużyć nasze dni. Czas jest pod Jego kontrolą. Czy nie rozumiesz człowieku, że dobroć Boża prowadzi Cię do pokuty. On i tylko On daje Ci czas na upamiętanie.
O, jak ten Boży dar nie jest doceniany przez grzeszników. Myślą, że jak nie są ukarani natychmiast za swoje niegodziwości, to jest pewny dowód na to, że kara ich ominie. Mądry Salomon słusznie powiedział: "Ponieważ wyroku nad czynem złym nie wykonuje się zaraz, dlatego serce synów ludzkich bardzo jest skore do złych czynów. " (Kazn. Salom. 8:11).

Jakże bardzo myli się człowiek, myśląc, że wielka cierpliwość Boża jest oznaką Jego obojętności wobec naszych złych uczynków. Lekceważenie dobroci Bożej, powściągliwości i cierpliwości Boga jest największym samooszustwem człowieka. Oto co powiedział w następnym wersecie, w 2 rozdziale Listu do Rzymian apostoł Paweł: "przez zatwardziałość swoją i nieskruszone serce gromadzisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia sprawiedliwego sądu Boga, Który odda każdemu według jego uczynków. " (Rzym. 2:5-6).
Mój przyjacielu, zrozum, że dobroć Boża prowadzi Cię do upamiętania. Dlatego koniecznie, bez zwłoki wykorzystaj tę okazję i przyjmij Chrystusa.

Przypomnijmy to zdarzenie, gdy Paweł wezwał namiestnika Feliksa, by przyjął Chrystusa jako Zbawiciela. On odpowiedział Pawłowi: "Teraz już odejdź. Kiedy znajdę czas, każę cię zawołać. " (Dzieje 24:25). Tym samym zlekceważył Pawła i Boga. Paweł był głosem Bożym. Odpowiedział to temu, który z miłości upominał go, aby przyjął dar zbawienia. Bogu powiedział - odejdź ode mnie.
Jak straszną rzeczą jest, tak żegnać się z Bogiem. Przy tym, jaka duża pewność siebie oczekiwać, że Bóg z którym tak niegrzecznie się pożegnaliśmy, powróci według naszego uznania, zmieni Swoje plany i jawi się, gdy nam będzie to wygodne. Czy słyszeliście coś takiego? I co jest niewiarygodne, ludzie czynią tak cały czas.

Moi drodzy, czy ktoś z nas może powiedzieć kiedy przyjdzie koniec jego dni tutaj na ziemi? Nikt! Dostajemy gwarancję tylko na dzisiaj. Oto teraz czas łaski, oto teraz dzień zbawienia. Dopóki człowiekowi dane jest światło, straszna godzina sądu Bożego jeszcze go nie pochwyci. Ta chwila następuje wtedy, gdy dusza przechodzi z tego życia do drugiego. I kto wie, kiedy wybije ta godzina. Być może mój przyjacielu do tej pory lekceważyłeś napomnienia Ducha Świętego. Posłuchaj mnie, z całym autorytetem Słowa Bożego chcę Ci powiedzieć, że dzisiaj, póki jeszcze słyszysz głos Boży, wiedz, że jest to dzień miłosierdzia Bożego. Ale na podstawie tego samego Słowa, muszę Cię ostrzec, że nie zawsze Duch Boży będzie lekceważony przez ludzi. Te słowa zostały powiedziane przez Boga w czasach Noego, w czasie, gdy Noe wzywał ludzi do pokuty.

Zauważmy, że Bóg nigdy nie zmusza człowieka do upamiętania. Nasz tekst mówi, że "dobroć Boża prowadzi nas do pokuty. " Tu nie jest powiedziane, że Bóg zmusza nas, nie, On prowadzi. Noe głosił, upominał, przekonywał, wzywał i błagał o to, by ludzie pokutowali. Ale nigdy nikogo nie zmuszał. I tak, nadszedł dzień w którym Duch Święty przestał napominać, sam Bóg zamknął drzwi arki i w tym momencie skończył się dzień łaski dla tych ludzi. To był dzień sądu Bożego. Nadszedł czas, gdy nawrócenie nie było już możliwe. Ale dopóki Noe głosił, wzywał, przekonywał, Duch Boży dawał ludziom możliwość nawrócenia się.

W Księdze Rodzaju czytamy: "Rzekł Pan do Noego: Wejdź do arki ty i cały dom twój." Ale zanim mu to powiedział, to oznajmił straszną wiadomość. Bóg powiedział Noemu, że ziemia jest pełna nieprawości i z tego powodu położy kres wszelkiemu ciału i zniszczy je wraz z ziemią. Trudno sobie wyobrazić, jak wielkie było zło tych przedpotopowych ludzi. Biblia mówi tak: "A gdy Pan widział, że wielka jest złość człowieka na ziemi i że wszelkie jego myśli oraz dążenia jego serca są ustawicznie złe, ziemia była skażona w oczach Boga i pełna nieprawości. I spojrzał Bóg na ziemię, a oto była skażona, gdyż wszelkie ciało skaziło drogę swoją na ziemi. " (1Moj. 6:5,11-12).
I co jest niewiarygodne, to bogactwo dobroci, pobłażliwości i cierpliwości Boga znosiło przez 120 lat wszelkie zło jakie ludzie popełniali. Przez 120 lat Bóg przez Noego wzywał ludzi do upamiętania się, ale niestety, oni nie pokutowali z nieczystości, nierządu i rozpusty, których się dopuścili. Przez swoją zatwardziałość i niepokutujące serce, przez te 120 lat gromadzili sobie gniew na dzień gniewu i objawienia sprawiedliwego sądu Boga.

Apostoł Piotr mówi, że "obecne niebiosa i ziemia …są utrzymane i zachowane dla ognia na dzień sądu i zatracenia bezbożnych ludzi. Pan nie zwleka z dotrzymaniem obietnicy, chociaż niektórzy uważają, że zwleka, lecz okazuje cierpliwość względem nas, bo nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania. " (2Pio. 3:7,9).

Pamiętajmy, że Bóg nigdy nie karze bez ostrzeżenia, nie dając człowiekowi czasu i możliwości upamiętania się. Tak, każdy gwóźdź, który Noe wbijał w arkę był ostrzeżeniem, że chociaż Bóg zwleka i okazuje cierpliwość, to jednak czas na pokutę jest ograniczony, a sąd jest nieunikniony. Jeśli chodzi o prawego Noego, to z każdym uderzeniem jego młota słyszalne było echo - wierzę w Boga, wierzę w to, co On powiedział. I uwierzcie mi, że jeśli oni upamiętaliby się w danym im czasie, tak jak w danym czasie uczynili to mieszkańcy Niniwy, to Bóg odwróciłby gniew i zostaliby wybawieni od potopu. Lecz oni nie zrozumieli, że dobroć Boża prowadziła ich do upamiętania.

Jak często słyszymy od ludzi: teraz nie mam czasu, jestem bardzo zajęty, mam własny biznes, jestem człowiekiem rodzinnym, teraz buduję dom, nie teraz, później. Kiedy podrosną dzieci i ja urządzę się, wtedy mogę pomyśleć o Bogu i o wieczności. Tak, później, zawsze później, tak mówią tysiące i miliony ludzi. Nie mają czasu dla Boga.
Jaka jest lekkomyślność ze strony tych, których dzisiaj Duch Święty wzywa, napomina, przekonuje by przychodzili do Jezusa, a którzy myślą, że nadejdzie bardziej dogodna chwila. Jak wyraźnie mówi o tym Słowo Boże: "Oto teraz czas łaski, Oto teraz dzień zbawienia. Dziś, jeśli głos jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych. " (2Kor. 6:2,Hebr. 3:15).
Zgodzicie się ze mną drodzy przyjaciele, czy nie jest głupotą odkładać tak ważną kwestię, jak przyszłość naszej nieśmiertelnej duszy? O dałby Bóg aby dzisiaj tak wielu z nas zrozumiało i skorzystało z tego bogactwa dobroci Bożej, która przywiedzie do upamiętania.

Drodzy przyjaciele, tak jak niegdyś Noe wzywał grzeszników do upamiętania, tak teraz my, jak mówi Słowo Boże: "w miejsce Chrystusa poselstwo sprawujemy, jak gdyby przez nas Bóg upominał; w miejsce Chrystusa prosimy: Pojednajcie się z Bogiem. " (2Kor. 5:20).

Prześladowanie czy wielkie przebudzenie - Paul Washer


0 komentarze

Posted in

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.