RSS

Żywa ofiara - Paul Washer


0 komentarze

Posted in

Powstrzymujcie się od wszelkiego rodzaju zła.


Aby całym sercem miłować Boga, trzeba nienawidzić zło, jak mówi Psalmista: Wy, którzy miłujecie Pana, miejcie w nienawiści zło! „ (Ps. 97:10). Miłość do Jezusa Chrystusa i miłość do grzechu wzajemnie się wykluczają, albo kochamy grzech, albo miłujemy Boga. Jedno z dwóch. Służenie dwóm panom jest niemożliwe. I tutaj należy powiedzieć, że im bardziej miłujemy naszego Zbawiciela, tym silniejsza będzie nasza nienawiść do grzechu. Naszą stałą troską nie powinno być to, jak blisko możemy zbliżyć się do świata i nie być nim splamionym, zepsutym, ale to, jak mogę trzymać się od niego z daleka. Ci, którzy chcą szczerze naśladować Chrystusa, będą mieć w nienawiści nawet szatę - jak mówi Słowo Boże, „która została skalana przez ciało. " (Judy 1:23).

 

Dobrym przykładem będzie dla nas Józef. On stał się bohaterem wiary dlatego, że bał się grzechu, bał się zbezcześcić Boga. „Jakże miałbym więc popełnić tak wielką niegodziwość i zgrzeszyć przeciwko Bogu? „ - mówi do swojej kusicielki. (1Moj. 39:9). A Daniel w sercu swoim starał się nie skalać jedzeniem ze stołu królewskiego i winem, które pił król. Ci bohaterowie wiary nie bali się ludzi, bali się Boga, bo jak mówi Słowo Boże: „Bojaźń Pańska jest, mieć w nienawiści złe. " (Przyp. 8:13).

Ale Paweł w swoim 1 Liście do Tesaloniczan w rozdziale 5 werset 22 mówi: Od wszelkiego rodzaju zła z dala się trzymajcie.Tutaj słowo – rodzaju, należałby raczej przetłumaczyć słowem – widoczna forma. Paweł chce powiedzieć byśmy powstrzymywali się nie tylko od wszelkiego rodzaju zła, ale nawet od wszelkiego rodzaju grzechu.

 

Ale ktoś powie: nieważne, jak rzecz wygląda, w istocie ważne jest to, czy jest ono złem, czy nie. Drodzy bracia i siostry, ale czy to takie proste? Słowo Boże mówi: „Niech więc wasze dobro nie będzie bluźnione. „ (Rzym. 14:16). Mówi się to w związku ze spożywaniem pokarmu. Paweł pisze o tym w swoim liście do Rzymian. Najpierw mówi: „Wiem i jestem przekonany w Panu Jezusie, że nie ma niczego, co by samo w sobie było nieczyste; nieczyste jest jedynie dla tego, kto je za nieczyste uważa. Jeżeli zaś z powodu pokarmu trapi się twój brat, to już nie postępujesz zgodnie z miłością; nie zatracaj przez swój pokarm tego, za którego Chrystus umarł. " (Rzym. 14:14-15). To jeden z przykładów trzymania się z dala od wszelkiego rodzaju zła.

Albo weźmy inny przykład. Dzień jest gorący i zachciało nam się nagle pić. Tuż niedaleko okazał się pub. Dlaczego nie wpaść i napić się lemoniady. Co prawda nie będziesz pić piwa, ale dlaczego tam nie wypić szklanki lemoniady? Ale czyniąc to w pubie mój przyjacielu, już dałeś powód do zgorszenia. W lemoniadzie nie ma nic złego ani szkodliwego, ale okoliczności, w których piłeś tę lemoniadę, sprawiają wrażenie zła. „Niechże to, co jest dobrem waszym, nie będzie powodem do bluźnierstwa.” i dlatego „Od wszelkiego rodzaju zła trzymajcie się z dala. „ Dla ciebie to nie jest grzech, ale tym postępkiem dałeś powód do upadku komuś innemu i dlatego zgrzeszyłeś. „Błogosławiony mąż, który nie chodzi w radzie niepobożnych, Ani nie stoi na drodze grzeszników, Ani nie zasiada w gronie szyderców. „ (Ps. 1:1). On będzie unikał wszelkiego rodzaju zła.

Przed nami stale stoi wybór i my musimy decydować, jak powinniśmy postąpić w danej sytuacji? A jak my decydujemy w takich przypadkach? To jest najważniejsze pytanie! Tak, nasze decyzje w tak drobnych, pozornie nieistotnych sprawach, mówią, kim w istocie jesteśmy.

Aby zilustrować tę prawdę weźmy przykład z Biblii. Znajdziemy go w 13 rozdziale Księgi Rodzaju. Mówi się tutaj o Abrahamie i Locie, o tym, jak doszło do sporu między ich pasterzami. Abraham proponując swojemu bratankowi Lotowi rozdzielenie się, daje pierwszeństwo wyboru najlepszej części ziemi. „Jeśli chcesz pójść w lewo, ja pójdę w prawo, a jeśli chcesz pójść w prawo, ja pójdę w lewo. „ (1Moj. 13:9). Abraham, który jest dużo starszy od Lota powinien był dokonać pierwszy wyboru, ale będąc wielkodusznym daje młodszemu prawo wyboru.

Dla Lota ta decyzja okazała się punktem zwrotnym w jego życiu, a takie przeżycia jak nic innego pokazują charakter człowieka. Możemy dowiedzieć się, gdzie człowiek stoi, gdy znajduje się na skrzyżowaniu dwóch dróg. Którą ścieżkę on wybierze?                               Spójrzmy, jak reaguje Lot przy danej mu możliwości wyboru? Jaką podejmie decyzję? Lot nie zrezygnował z danego mu pierwszeństwa wyboru. Natychmiast wspina się na wzniesienie i „podniósłszy oczy, widzi, że cały okręg nadjordański - zanim Pan zniszczył Sodomę i Gomorę - był obfity w wodę, jak ogród Pana, jak ziemia egipska, aż do Soaru. „ (1Moj. 13:10). I dalej czytamy: „I wybrał sobie Lot cały okręg nadjordański. I wyruszył Lot na wschód. Tak rozstali się obaj ci mężowie. Abram zamieszkał w ziemi kananejskiej, natomiast Lot przebywał w miastach okręgu nadjordańskiego i rozbijał swe namioty aż do Sodomy. „ (1Moj. 13:11-12).                                                                                               Najprawdopodobniej Lot nie wiedział, jaka jest Sodoma. Gdyby wiedział, że mieszkańcy Sodomy są źli i bardzo grzeszni wobec Pana, to najprawdopodobniej nie wybrałby tego miejsca. Jego wina wcale nie była w tym, że on nie wiedział. Jest wiele rzeczy, których nie wiemy i których nie możemy wiedzieć, ale mimo to my nie jesteśmy bez winy.                 Dlaczego? Dlatego, że jest Jeden, Który wie o wszystkim i mamy do Niego swobodny dostęp, a gdy się do Niego zwrócimy, poprowadzi nas właściwą drogą.                                        Wina Lota polegała nie na jego niewiedzy, ale na fakcie, że nie poradził się Tego, Który widział i był gotów wskazać mu drogę, którą powinien był wybrać.

Czym więc kierował się Lot w swojej decyzji? Spójrzmy: „Lot podniósł oczy…” A co ujrzał, gdy podniósł oczy? „ spostrzegł, że cała okolica wokół doliny Jordanu aż do Soaru jest bardzo urodzajna, była ona bowiem jak ogród Pana, jak ziemia egipska…                             Ta ziemia miała dwustronny wygląd: niebiański i ziemski, duchowy i cielesny. To powinno wystarczyć Lotowi by zrezygnował z tej ziemi. On powinien trzymać się z daleka od niej, ponieważ wyglądała jak ziemia egipska. Cały problem z Lotem polegał na tym, że on nigdy nie pozbył się w sercu Egiptu. Egipt pozostał w jego sercu i dlatego wybrał miejsce, które mu o nim przypominało.

Z drugiej strony on miał poznanie Boga i dlatego usprawiedliwiał swoją decyzję faktem, że ta ziemia była również jak ogród Pana. Jego wybór był oparty jednak na osobistym interesie. Myślał, że znalazł idealną ścieżkę. Wierzył w Boga i wierząc, myślał, że znajdzie szczęście gdzieś pomiędzy służeniem Bogu a oddawaniem czci światu. On w ogóle nie myślał iść do Egiptu, co byłoby bezpośrednim naruszeniem woli Bożej. Dlaczego nie osiedlić się w miejscu, które wygląda jak Egipt, ale nie jest Egiptem, a poza tym to miejsce wygląda jak ogród Pana. Co mogłoby być bardziej doskonałe? Zaspokajało zarówno ciało, jak i ducha. Problem został rozwiązany, pomyślał Lot, ale niestety bardzo się mylił.

Bracia i siostry, jak zwodnicza jest nasza upadła natura. Zawsze pociąga ją Egipt, a najmniejszy kompromis z nią prowadzi do całkowitej klęski. Tak, Lot rozbił swój namiot w pobliżu Sodomy i po niedługim czasie został mieszkańcem Sodomy.                                      Musimy zrozumieć, że Bóg nigdy nie pójdzie na ustępstwa z grzechem i ciałem. On nigdy tego nie uczyni.                                                                                                                                          Tak to i jest, Lot najpierw przebywa w pobliżu Sodomy, potem w samej Sodomie, a na końcu Lot już jako jeden z pierwszych mieszkańców miasta siedzi u bram Sodomy. Jaka hańba dziecku Bożemu siedzieć na honorowym miejscu w społeczności ludzi zepsutych.
Lot wybierając tę nawodnioną i żyzną ziemię myślał, że może się tam wzbogacić.

Spójrzmy, co dał Lotowi ten wybór? Co jemu osobiście dało podjęcie takiej decyzji? Część odpowiedzi znajdziemy w Nowym Testamencie. Wielu zazdrościłoby zapewne mu sukcesu, był przecież członkiem władz miasta. Ale co mówi o nim Słowo Boże? W 2 Liście Piotra, w rozdziale 2 powiedziane jest, że: żyjąc wśród ludu Sodomy i widząc ich bezbożne uczynki i słysząc o nich Lot „trapił się tym dzień w dzień w prawej duszy swojej. ” (2Ptr. 2:8). Tak, Słowo Boże mówi, że był sprawiedliwy, ale wybrał niewłaściwą drogę. On podjął złą decyzję. Gdy inni zazdrościli mu widząc jak odnosi sukcesy, to w jego duszy była pustka. Nie miał pokoju Bożego, tylko udrękę i próżność.                                                                              Zwróćmy uwagę, że wszystko, co wygrał w obrębie materialnym, ostatecznie jednak utracił. Musiał wszystko co zdobył zostawić i opuścić miasto. Tam spłonął jego dom, cały majątek, który gromadził dla siebie od tak dawna. Z tego wszystkiego pozostał tylko popiół.

A co się stało z jego rodziną, żoną, dziećmi? Znamy tragiczny koniec historii Lota. Jego żona za nieposłuszeństwo Bogu została zamieniona w słup soli, a wstyd jest wspominać, jak jego córki zachowywały się później względem ojca.

Jaki wpływ miał Lot na Sodomę? Jakie świadectwo tam pozostawił? Ile dusz przywiódł na ścieżką prawdy?                                                                                                                                        Otóż nie znalazło się w tym mieście nawet pięciu prawych ludzi, bo gdyby było co najmniej pięciu sprawiedliwych, to Bóg nie zniszczyłby Sodomy. A to znaczy, że podczas tych wielu lat pobytu w tym mieście ani jeden jego obywatel nie poszedł za jego Bogiem. Dlaczego? Mieszkańcy Sodomy dobrze wiedzieli i rozumieli dlaczego osiedlił się w ich mieście. Widzieli, że chciał się wzbogacić, stać się możnym i znanym w tym mieście.                              I tego możemy być pewni, że gdy człowiek stara się wzbogacić, on tym samym paraliżuje w sobie moc Bożą, aby wpływać na innych, którzy chcieliby przyjść do Boga.
Cóż on tam zdobył? Nic. Wręcz przeciwnie, wszystko co zyskał – utracił.                              Tak, Lot był bogatszy, zanim zdecydował się iść do Sodomy, ale nie zadowolił się tym by po prostu iść za Panem i w rezultacie stracił wszystko. Ostatnią rzeczą, jaką czytamy o Locie, jest to, że zamieszkał w zimnej jaskini.                                                                                         Och, jak zwodnicza jest ludzka natura, jak bardzo niewiarygodna. Dlatego Słowo Boże mówi: „Powstrzymajcie się od wszelkiego rodzaju zła. "                                                                 Tak, człowiek może wiele zrobić bez Boga. Ludzie będą go chwalić, a nawet zazdrościć mu sukcesu, ale po zdobyciu tego wszystkiego, co mu pozostanie? Jaki pożytek będzie miał, jeśli cały świat pozyska, a na duszy swej szkodę poniesie.

Zauważmy, że gdy zaczęła się sprzeczka między Abrahamem a Lotem, Abraham niczego dla siebie nie wybrał. On dał pierwszeństwo wyboru Lotowi i powiedziane jest, że: „Lot podniósł oczy. „ Jak wysoko je podniósł? Okazuje się, że nie wystarczająco wysoko. Gdyby podniósł je aż do nieba i poradził się Boga, to jego historia byłaby dzisiaj inaczej czytana. Nieco później w 13 rozdziale Księgi Rodzaju jest powiedziane, że gdy Lot wybrał sobie swoją ziemię, Pan powiedział Abrahamowi: „Podnieś oczy swoje. „ (1Moj. 13:14). Zauważyliście, że Lot podniósł oczy po swojej inicjatywie i po tym jak on podjął decyzję, Bóg mówi Abrahamowi: teraz twoja kolej – podnieś oczy swoje. Gdzie? Na północ, południe, wschód i zachód. I tak on uczynił. I Pan mówi do niego: „całą tę ziemię, którą widzisz, dam tobie i potomstwu twemu na wieki. „ (1Moj. 13:15).

Tak przyjacielu, pozwól Panu wybrać za ciebie. „Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie! Pamiętaj o nim na wszystkich swoich drogach, a On prostować będzie twoje ścieżki! Nie uważaj się sam za mądrego, bój się Pana i unikaj złego!„ - mówi Słowo Boże. (Przyp.Sal. 3:5-7).                                                                                            Tak, powstrzymuj się od wszelkiego rodzaju zła. To wyjdzie na zdrowe Twojemu ciału i pokrzepi Twoją duszę.
Ale powiesz: czy to możliwe jest dla człowieka? Jak człowiek może powstrzymać się od wszelkiego rodzaju zła, gdy zło tkwi w jego sercu? Rzeczywiście, to jest niemożliwe dla człowieka. Ale u Boga, wszystko jest możliwe.                                                                                 Co jest powiedziane zaraz po słowach: powstrzymujcie się od wszelkiego rodzaju zła? Tu znajdziemy odpowiedź i nie zapominajmy, że to jedyna odpowiedź. Spójrzmy na te słowa: „A sam Bóg pokoju niech was w pełni uświęci, a cały wasz duch, dusza i ciało niech będą zachowane bez zarzutu na przyjście naszego Pana Jezusa Chrystusa. „ I co powiedziane jest dalej. Słowa pełne nadziei, cudowna obietnica: „Wierny jest ten, który was powołuje; On też tego dokona. " (1Tes. 5:23-24).

Pozwól przyjacielu, niech Pan wyrwie z korzeniami Egipt z Twojego serca.                             To i jest uświęcenie, nie ja, ale Chrystus, sam nie mogę, ale Pan może. Im więcej zagłębiam się w moim starym człowieku, tym bardziej dalekie jest moje uświęcenie. Muszę całkowicie powierzyć to dzieło Duchowi Świętemu. Tylko On może dokonać we mnie uświęcenia. Sam nie jestem w stanie tego dokonać, bez względu na to, jak bardzo bym się nie starał.              Kochani, powierzmy się całkowicie Bogu i niech On czyni z nami, co chce. Niech Chrystus zajmie całkowicie miejsce w naszych sercach, bo On stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, uświęceniem i odkupieniem. Chwała i dziękczynienie Mu na wieki.           On stał się wszystkim dla nas wszystkich, „aby ten, kto się chlubi, w Panu się chlubił. „ (1Kor. 1:31).

A jeśli mój przyjacielu jeszcze nie nawróciłeś się do Pana, nie jesteś Jego dzieckiem, to jest dla Ciebie tylko jedna odpowiedź - Jezus Chrystus. Tylko On jeden może Cię zbawić. Tylko On może uczynić Cię nowym człowiekiem, dać Ci nowego Ducha i posłuszne Mu serce. Wszystko to proponuje Ci za przyjście do Niego z wiarą. Niech Pan dopomoże Ci uczynić to teraz. Amen.

 

Dar proroctwa.


 Jako podstawę dzisiejszego rozważania wezmę wersety 19, 20 i 21 rozdziału 5, 1 Listu apostoła Pawła do Tesaloniczan. Tutaj czytamy takie słowa: Ducha nie gaście. Proroctw nie lekceważcie. Wszystko badajcie, a trzymajcie się tego, co dobre. „                                            Aby zrozumieć tekst musimy najpierw określić znaczenie słowa - proroctwa.
Co Paweł miał na myśli, gdy ostrzegał wierzących w Tesalonikach, aby „nie gasili Ducha, nie lekceważyli proroctw i aby wszystko badali i trzymali się tego, co dobre?

Po pierwsze, aby zrozumieć, co Paweł chciał powiedzieć o proroctwach, musimy wziąć pod uwagę kontekst w jakim znajdują się te słowa. Innymi słowy, werset 19 w którym jest powiedziane: Ducha nie gaście i werset 21, który mówi: Wszystko badajcie, a trzymajcie się tego, co dobre, są ściśle związane z wersetem 20, gdzie mówi się: Nie lekceważcie proroctw. Wszystkie trzy wersety należy rozpatrywać razem, a nie oddzielnie. Jeśli podejdziemy do tej kwestii w ten sposób, wtedy znika zwykła interpretacja słowa – proroctwa.

Są tacy, którzy twierdzą, że słowo - proroctwa należy traktować jako głoszenie. Oznacza to, że gdy głosimy, to my prorokujemy. Ci, którzy nauczają w ten sposób odwołują się do słów Zbawiciela o Janie Chrzcicielu z Ewangelii Mateusza i Łukasza, gdzie powiedziane jest: „Wszyscy bowiem Prorocy i Prawo prorokowali aż do Jana. „ (Mat. 13:11). A w Ewangelii Łukasza: „Do czasów Jana był zakon i prorocy, od tego czasu jest zwiastowane Królestwo Boże. ” (Łuk. 16:16).                                                                                                                                  Ponadto uważają oni, że słowa apostoła Pawła z 13 rozdziału 1 Listu do Koryntian również wskazują na to, że proroctwa muszą się zakończyć.
Ale takie wyjaśnienie narusza podstawowe zasady interpretacji Pisma Świętego. Aby poprawnie i uczciwie zinterpretować jakikolwiek fragment z Biblii, nigdy nie powinniśmy traktować go oddzielnie. Należy to rozpatrywać w kontekście całego Pisma, porównując jedno miejsce z drugim. Ilu fałszywych nauczań można by uniknąć, gdybyśmy trzymali się tej zasady.

Weźmy nasz temat o proroctwie i przyjrzyjmy się najpierw w jakim kontekście znajduje się to słowo, w tym przypadku w Liście do Tesaloniczan, a następnie porównajmy go z innymi fragmentami, które mówią na ten temat. Jeśli apostoł Paweł miał na myśli głoszenie słowa, to dlaczego używa słowa: proroctwa? Przecież byłoby o wiele łatwiej i bardziej zrozumiale powiedzieć: nie lekceważcie głoszenia Słowa Bożego. Ale on tak nie mówi! Mówi: „Proroctw nie lekceważcie. „ Co więcej, w tym przypadku nie było potrzeby tego mówić. To raczej Paweł przypomina wierzącym w Tesalonikach, jak na nich wpłynęło głoszenie Słowa. Chwali ich za to, że oni przyjęli od niego usłyszane Słowo Boże, „nie jako słowo ludzkie, ale, jak jest prawdziwie, jako Słowo Boże. „ (1Tes. 2:13).                                                                  Zauważmy też, że oni nie tylko całym sercem przyjęli głoszone im Słowo, ale sami stali się głosicielami, bowiem od nich: ”rozeszło się Słowo Pańskie nie tylko w Macedonii i w Achai, ale też wiara ich w Boga rozkrzewiła się na każdym miejscu. „ (1Tes. 1:8) i jak skuteczne było ich głoszenie, że inni nie musieli niczego dodawać.

I tak w całym Liście nie ma najmniejszej wskazówki, która pozwalałaby sądzić, że wierzący w Tesalonikach lekceważyli głoszenie Słowa Bożego. Wręcz przeciwnie, na pierwszym miejscu stawiali głoszenie. Dlatego musimy rozumieć słowo - proroctwa w naszym tekście nie jako głoszenie, ale, jak jest powiedziane – proroctwa.                                                               I tu pojawia się mimowolnie następujące pytanie: jeśli tak, to jak możemy zrozumieć słowa Zbawiciela, na przykład, gdy mówi, że: „Do czasów Jana był zakon i prorocy, od tego czasu jest zwiastowane Królestwo Boże. „ (Łuk. 16:16). Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że znaczenie tych słów jest takie, że prawo i wszyscy prorocy mieli moc i znaczenie tylko do czasów Jana Chrzciciela, a z chwilą jego śmierci utracili znaczenie.                                              W tym miejscu należy jednak pamiętać, że zarówno zakon, jak i prorocy do Jana Chrzciciela mieli inne znaczenie i inny cel w planie Bożym niż obecnie.
Weźmy na przykład zakon. Co on ma wspólnego z nami, żyjącymi po tej stronie krzyża, tj. w tym okresie łaski Bożej. Co mówi na ten temat Pismo. Spójrzmy: „Zanim zaś przyszła wiara, byliśmy wspólnie zamknięci i trzymani pod strażą zakonu, dopóki wiara nie została objawiona. Tak więc zakon był naszym przewodnikiem do Chrystusa, abyśmy z wiary zostali usprawiedliwieni. „ (Gal. 3:23-24). A teraz spójrzmy, co powiedziane jest dalej: „A gdy przyszła wiara, już nie jesteśmy pod opieką przewodnika, Albowiem wszyscy jesteście synami Bożymi przez wiarę (nie przez zakon) w Jezusa Chrystusa. „ (Gal. 3:25-26).               Znaczenie słów jest więc takie: zakon i prorocy do Jana Chrzciciela jest taki, że w Chrystusie wypełniły się przepowiednie proroków, które Go dotyczyły, a praobraz zakonu ceremonialnego stał się rzeczywisty w Chrystusie Jezusie. Ponieważ zakon był tylko pedagogiem lub jak mówi Paweł, przewodnikiem do Chrystusa.

Jeśli tak nie jest, to proroctwo Joela byłoby w bezpośredniej sprzeczności z tym, co powiedział Chrystus. Co prorokował Joel? Spójrzmy: „A potem wyleję (w dniach ostatecznych) mojego Ducha na wszelkie ciało, i wasi synowie i wasze córki prorokować będą, wasi starcy będą śnili, a wasi młodzieńcy będą mieli widzenia. „ (Joela 3:1,Dzieje 2:17).                                                                                                                                                   Jasne jest więc, że będą prorokować po Janie Chrzcicielu, skoro Joel mówi o czasach ostatecznych. Poza tym czytając pierwsze strony z historii Kościoła, tj. Księgę Dziejów Apostolskich widzimy, że w Kościele w czasach apostolskich byli prorocy.
Wystarczy podać jeden lub dwa takie przykłady. W rozdziale 11 Dziejów czytamy, że: „w tych dniach przybyli z Jerozolimy do Antiochii prorocy. I powstał jeden z nich, imieniem Agabus, i przepowiedział, natchniony przez Ducha, że nastanie głód wielki na całym świecie; nastał on też za Klaudiusza. „ (Dzieje 11:27-28). W rozdziale 13 czytamy, że w Antiochii w kościele byli prorocy, a gdy kościół modlił się i pościł, powiedziane jest, że: „rzekł Duch Święty: Odłączcie mi Barnabę i Saula do tego dzieła, do którego ich powołałem.„ (Dzieje 13:2). To był rezultat proroctwa.                                                                      U ewangelisty Filipa były cztery córki i powiedziane jest, że one prorokowały. (Dzieje 21:9). Z tego jasno wynika, że po Janie Chrzcicielu byli prorocy i że ten dar Ducha Świętego działał w pierwszym kościele chrześcijańskim.

Ale ktoś powie: ale to było w czasach apostołów, teraz nie potrzebujemy tego daru. A poza tym, czy nie jest powiedziane, że proroctwa ustaną. Tak, rzeczywiście tak się mówi. Ale kiedy, to jest pytanie? Gdy nastanie doskonałość? A doskonałość nastanie tylko wtedy, gdy będziemy na zawsze z Chrystusem. Dlatego też, jeśli w naszych czasach proroctwa mogą ustać, to jak jest powiedziane: „jeśli są… przeminą; jeśli języki, ustaną, jeśli wiedza, wniwecz się obróci. „ (1Kor. 13:8). Dlatego też, jeśli w naszych czasach proroctwa przeminą, to i poznanie przestanie mieć znaczenie. Okazuje się jednak, że jest wręcz przeciwnie, wiedza nie jest uznana za bezużyteczną, lecz pomnażana się, jak mówi Księga proroka Daniela: „Wielu będzie to badać i wzrośnie poznanie (w czasach ostatecznych). (Dan. 12:4).

Otóż nie, w Słowie Bożym nie znajdziemy ani jednego wskazania, że proroctwa ustaną podczas pobytu Kościoła na Ziemi. Wręcz przeciwnie, apostoł Paweł mówi: „starajcie się usilnie o duchowe dary, a najbardziej o to, aby prorokować. „ (1Kor. 14:1). A nasz tekst mówi, że nie powinniśmy lekceważyć proroctw.

Drodzy bracia i siostry, podejdźmy szczerze do Słowa Bożego. Jeśli coś nie jest dla nas jasne, prośmy Pana, a On to nam objawi. Jednocześnie wnikliwie studiujmy Pismo Święte, niech Słowo Boże powie nam, ponieważ jest naszym ostatecznym autorytetem.                       Tak, ale ktoś powie: ale widziałem i słyszałem takie proroctwa, które tylko przyniosły szkodę dziełu Bożemu. Przyznajmy, że tak jest, ale to wcale nie oznacza, że musimy odrzucać to, o czym Słowo Boże jasno naucza.                                                                              Wszyscy wiedzą, że w naszych kościołach są obłudnicy, fałszywi bracia, ale ze względu na nich nie możemy odrzucać chrześcijaństwo. Ich nie da się uniknąć. Sam Chrystus powiedział, że oni będą i że będą fałszywi prorocy. Ale to nie daje nam prawa do dyskredytowania proroctw. Możliwe, że w kościele w Tesalonikach byli też tacy prorocy, którzy nadużywali tego daru i wierzący zaczęli odnosić się do wszystkich proroctw z lekceważeniem, dlatego Paweł uznał za konieczne ostrzec ich, aby nie gardzili tym darem, ponieważ lekceważąc go oni tym samym gasili dawcę, tj. Ducha Świętego.

Jak rozwiązać ten problem? W wielu miejscach stał się on poważnym problemem. Byli prorocy, którzy na prorokowali tak, że zniszczyli dzieło Boże. Biblia mówiąc o fałszywych prorokach nie mówi, że nie byli prorokami, ale mówi, że byli fałszywymi prorokami. Ten, kto ma ten dar, może rozpoznawać i przekazywać nie tylko to, co jest mu przekazywane przez Boga, ale niestety on może także przekazywać osobiste myśli lub myśli innych ludzi, a co gorsza, może ulec wpływowi samego diabła.

Dlatego Nowy Testament naucza, że ​​proroctwo nie można uważać za nieomylne i zawsze wierne. Oczywiście musimy dostrzegać różnicę między prorokami Bożymi ze Starego Testamentu, a darem proroctwa w Nowym Testamencie. Proroctwa wypowiedziane w czasach Starego Testamentu i zawarte w kanonie Pisma Świętego są całkowicie natchnione przez Boga, a zatem nieomylne i wiarygodne. Odnosi się to również do wszystkich proroctw zawartych w Księgach Nowego Testamentu, ale proroctwa, które zostały wypowiedziane później i dar proroctwa, który jest obecnie praktykowany, nie można uważać za natchnione przez Boga w tym sensie.

Apostoł Paweł wyraźnie stwierdza, że ​​„cząstkowa jest nasza wiedza i cząstkowe nasze prorokowanie. „ Gdyby kościoły trzymały się tego, co mówi Słowo Boże, uniknęłyby niepotrzebnych problemów. Co mówi ten sam apostoł Paweł, który powiedział: „starajcie się też usilnie o dary duchowe?„ Spójrzmy: Prorocy zaś niech mówią po dwóch albo trzech, a inni niech rozsądzają. „ (1Kor. 14:29).                                                                                          Otóż greckie słowo - (diakrinetōsan)  - niech rozsądzają, przetłumaczone jest w innych miejscach Pisma Świętego słowami - rozróżniać, wątpić, wahać się, rozdzielić, oceniać, rozważać. Oznacza to, że gdy bracia prorokują w zborze, pozostali mają pełne prawo do rozróżniania, osądzania, rozważania, a nawet wątpienia, czy to proroctwo pochodzi od Ducha Bożego, czy też nie.

A jak należy osądzać proroctwo, czy pochodzi ono od Boga, czy z innego źródła? Po pierwsze, musimy zapytać, czy jest ono zgodne ze Słowem Bożym. Ostatecznie, tym nieomylnym autorytetem musimy sprawdzać wszystko, co jest czynione i mówione w Kościele Chrystusowym.                                                                                                                      Ale zauważmy dalej, że możemy odróżnić prawdziwego proroka od fałszywego, po tym, czy jego słowa sprawdzą się, czy nie. Prorok Jeremiasz mówi: „Natomiast prorok, który prorokuje o pokoju, zostaje uznany za proroka, którego prawdziwie posłał Pan, dopiero gdy spełni się jego słowo. (Jer. 28:9). Kościół ma pełne prawo lekceważyć proroka, którego słowa się nie spełniają.

Ponadto proroka należy oceniać na podstawie prowadzonego przez niego życia. By być prawdziwym prorokiem nie wystarczy mieć tylko dar proroctwa, ale trzeba być w bliskiej społeczności z Panem. Można go osądzić po jego życiu modlitewnym, po tym, jaki jest jego stosunek do Słowa Bożego. Czy prowadzi święte i przykładne życie. Jakie jest jego życie rodzinne i jakie jest świadectwo o nim ludzi z zewnątrz. Człowiek obdarzony tym darem, który nie czuwa, ulega wpływom innych ludzi, a nawet duchów, a wtedy jego dar staje się szkodliwy dla kościoła i ogólnie dla dzieła Bożego.

Aby sprawdzić prawdziwość proroctw, kościół powinien prosić Pana, aby pomógł im badać duchy. My nie możemy wierzyć każdemu duchowi, ale musimy rozpoznawać ich, jakie są. Znamienne jest to, że gdy Paweł wymienia dary Ducha Świętego w rozdziale 12 1 Listu do Koryntian, to po darze proroctwa wspomina o kolejnym darze - rozróżniania duchów. Aby móc rozróżniać duchy, sami musimy pozostawać w ścisłej społeczności z Panem.               Jak ważna jest dla nas znajomość Słowa Bożego. W końcu to jest nasz najpewniejszy kompas. Jeśli go zaniedbamy, to na pewno się zgubimy.                                                                  Ale jest jeszcze jeden test, któremu musimy poddać każde proroctwo. Słowo Boże mówi: „ten, kto prorokuje, mówi do ludzi dla zbudowania, zachęcenia i pocieszenia. „ (1Kor. 14:3). Kościół powinien osądzić, ma obowiązek osądzić, czy to proroctwo buduje, czy nie, czy zachęca do świętości i uwielbienia Boga, do zdobywania dusz dla Chrystusa i czy jest ono pocieszeniem dla świętych. Jeśli nie, to proroctwo to nie pochodzi od Boga.

Drodzy bracia i siostry, co mówi Słowo Boże: „Ducha nie gaście. Proroctw nie lekceważcie. Wszystko badajcie, a trzymajcie się tego, co dobre. „ Jeśli to czynimy, wtedy błogosławieństwo Boże spocznie na nas. Trzymając się Słowa Bożego będziemy wychwalać naszego Ojca niebiańskiego, a wtedy będą mówić o nas: ​​w tym kościele wszystko dzieje się przyzwoicie i w sposób uporządkowany, „albowiem Bóg nie jest Bogiem nieporządku, ale pokoju, jak we wszystkich kościołach świętych. „ - mówi Słowo Boże. (1Kor. 14:33).

Na koniec chcę powiedzieć tym, którzy jeszcze nie weszli do arki zbawienia. Nie jesteście pojednani z Bogiem. Drodzy przyjaciele, mam dla was dobrą wiadomość. Możecie teraz przez upamiętanie przed Bogiem i wiarą w Jezusa Chrystusa stać się członkami rodziny Bożej. Słowo Boże mówi: „Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne, ale kto nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz gniew Boży zostaje na nim. „ (Jana 3:36). Uwierzcie, a będziecie żyli. Niech Pan pomoże wam uczynić to teraz. Amen.

Ducha nie gaście.


 Za podstawę dzisiejszego rozważania wezmę jeden krótki werset składający się tylko z trzech słów, ale temat tego wersetu jest wielki i bardzo poważny. Mam na myśli werset 19, rozdziału 5 z 1 Listu Pawła do Tesaloniczan. Brzmi on tak: „Ducha nie gaście. "
Nieraz pytamy, co to znaczy: grzech przeciwko Duchowi Świętemu? Ilu jest szczerych dzieci Bożych, których bardzo niepokoi to pytanie o grzech przeciwko Duchowi Świętemu. Wielu z nich rozpacza, myśląc, że są winni tego grzechu, tj. bluźnierstwa przeciwko Duchowi Świętemu, o którym Chrystus mówi: „nie będzie ludziom przebaczone.”, a ten, kto zgrzeszył, podlega wiecznemu potępieniu.

Tak, to pytanie jest bardzo ważne i należy na nie dokładnie odpowiedzieć, ale ta odpowiedź musi być oparta na Słowie Bożym. Błędne wyobrażenia o znaczeniu grzechu przeciwko Duchowi Świętemu może wyrządzić nieopisane szkody duszy ludzkiej.
Przyjrzyjmy się więc bliżej tej kwestii i spójrzmy, co mówi o niej Słowo Boże. Zazwyczaj, gdy mówi się o grzechu przeciwko Duchowi Świętemu, to ma się na myśli bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu, o którym Chrystus ostrzegł, że nie będzie ono przebaczone ani w tym świecie, ani w przyszłym. (Mat. 12:32).                                                                       Jeśli jednak uważnie prześledzimy Pismo Święte, to przekonamy się, że są i inne grzechy przeciwko Duchowi Świętemu i dzielą się one na trzy odrębne grupy. Biblia po pierwsze uczy, że człowiek może być nieposłuszny Duchowi Świętemu. Po drugie, może Go zasmucać i na końcu może ugaszać Ducha.

Aby właściwie zrozumieć tę kwestię, trzeba dokonać rozróżnienia między tymi trzema aspektami grzechu przeciwko Duchowi Świętemu. Niebezpieczeństwo grzechu nieposłuszeństwa Duchowi Świętemu dotyczy tych, którzy jeszcze nie narodzili się na nowo, tych, którzy nadal lekceważą wezwanie i napomnienie Ducha Bożego, by pokutowali i uwierzyli w Jezusa Chrystusa. Ten grzech nie dotyczy wierzących, którzy narodzili się na nowo, jednak dziecko Boże, w którym żyje Duch Święty jest w niebezpieczeństwie zasmucania Go, a także może ugaszać Go.

Te trzy grzechy odnoszą się do trzech specyficznych aspektów posługi Ducha Świętego. Pierwszy grzech – nieposłuszeństwo, odnosi się do Jego dzieła odrodzenia nas, a o posłudze Ducha Świętego w odniesieniu do świata Chrystus powiedział, że On, Duch Święty: „gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu i o sprawiedliwości i o sądzie. „ (Jana 16:8).                Duch Święty wzywa grzesznika, aby przyjął zbawienie, które dokonał dla nas na krzyżu Golgoty Jezus Chrystus, a pierwszą rzeczą, którą On czyni – to przywodzi człowieka do poznania swojego grzechu. Człowiek powinien wiedzieć, że jest grzeszny, że naruszył prawo Boże, że cała jego natura jest zepsuta i zawsze skłonna do grzechu.                                           Po drugie, Duch Święty wskazuje grzesznikowi na sprawiedliwość, którą on może mieć, opartą na wierze w Jezusa Chrystusa. I po trzecie - Duch Święty wskazuje mu na fakt, że książę tego świata tj. diabeł jest już osądzony. (Jana 16:11). Innymi słowy, jeśli grzesznik wyzna swój grzech i uwierzy w Syna Bożego, przyjmie Jego sprawiedliwość, to diabeł, któremu do tej pory służył i do którego należał, nie będzie już miał nad nim żadnej władzy.

Gdy Duch Święty przekonuje w ten sposób grzesznika, to on może Mu podporządkować się, tj. upamiętać się i uwierzyć w Jezusa Chrystusa, lub może sprzeciwiać się napomnieniom Ducha Świętego.                                                                                                                                       I tutaj muszę przypomnieć każdej nieodrodzonej duszy, ze każdy raz gdy słyszysz Ewangelię i wezwanie Ducha Świętego, by przyjść do Chrystusa, a Ty odrzucasz Jego wezwanie, wtedy przeciwstawiając się Mu, zatwardzasz serce swoje. Dlatego powiedziane jest: „Dlatego, jak mówi Duch Święty: Dzisiaj, jeśli usłyszycie jego głos; Nie zatwardzajcie serc waszych... Gdy tedy obietnica wejścia do odpocznienia jego jest jeszcze ważna, miejmy się na baczności, aby się nie okazało, że ktoś z was pozostał w tyle. „ (Hebr. 3:7-8, 4:1). A w Starym Testamencie Pan mówi: „Nie będzie przebywał duch mój w człowieku na zawsze, gdyż jest on tylko ciałem." (1Moj. 6:3).

To wyrażenie – sprzeciwiać się Duchowi Świętemu widzimy w mowie Szczepana przed Sanhedrynem. Szczepan powiedział do prześladowców: „Ludzie twardego karku i opornych serc i uszu, wy zawsze sprzeciwiacie się Duchowi Świętemu. „ (Dzieje 7:51).                          Kim byli ci ludzie, o których pierwszy męczennik Szczepan wypowiedział te słowa? To byli ci sami ludzie, do których Chrystus powiedział zanim Go ukrzyżowali: „Każdy grzech i bluźnierstwo będzie ludziom przebaczone, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu nie będzie ludziom przebaczone. „ (Mat. 12:31). Gdy Chrystus po raz pierwszy wypowiedział te słowa, oni jeszcze nie popełnili tego strasznego grzechu, lecz było to dla nich ostrzeżenie, że grozi im niebezpieczeństwo popełnienia go, ponieważ Duch Święty jeszcze nie zstąpił na Ziemię.

Gdy Duch Święty przyszedł na tę Ziemię, to On jest ostatecznym Bożym głosem wzywającym ludzi do pokuty. Jeśli temu ostatecznemu głosowi nie będziemy posłuszni, to pozostanie tak, jak mówi Słowo Boże: „tylko straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawi przeciwników. „ (Hebr. 10:27). Grzesznik nieustannie odrzucający napomnienia Ducha Świętego jest w niebezpieczeństwie wiecznego grzechu. A to i jest bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu. Bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu ma miejsce, gdy człowiek ostatecznie odrzuca Chrystusa i wtedy Duch Święty na zawsze odstępuje od takiego człowieka. On stanowczo odrzucił Boże wezwanie.                                                              Aż do tej ostatecznej chwili Duch Święty nie opuszcza człowieka, ale kontynuuje swoje dzieło napominania. Człowiek, który tak zgrzeszył, nie ma już jednak najmniejszej ochoty na skruchę, w ogóle nie reaguje na głoszoną Ewangelię. Dla niego ani Bóg, ani zbawienie, ani wieczność nie mają już najmniejszego znaczenia. On duchowo jest całkowicie martwy. Dla niego nadeszła już ostateczna godzina.                                                                                        A kto może wiedzieć, kiedy nadejdzie ten moment? Dlatego mój drogi przyjacielu, jeśli jeszcze nie upamiętałeś się, a Duch Święty Cię wzywa, to nie sprzeciwiaj się Mu, nie zatwardzaj swojego serca. Kto wie, może to ostatni raz, kiedy słyszysz to wezwanie.

Ale ktoś powie: co jeśli już zgrzeszyłem przeciwko Duchowi Świętemu, co, jeśli nie ma już dla mnie możliwości bycia zbawionym. Jeśli są tacy, którzy tak myślą, to chcę zadać im następujące pytanie: czy pragniesz być zbawionym, czy czujesz potrzebę bycia zbawionym? Jeśli tak, to samo w sobie dowodzi, że Duch Święty jeszcze nie pozostawił Cię i jeszcze wzywa. Jeszcze nie przekroczyłeś tej decydującej granicy. Słowo Boże mówi: „A Duch i oblubienica mówią: Przyjdź! A ten, kto słyszy, niech powie: Przyjdź! A ten, kto pragnie, niech przychodzi, a kto chce, niech darmo weźmie wodę żywota. „ (Obj. 22:17). Ten, kto zgrzeszył wiecznym grzechem przeciwko Duchowi Świętemu, on już więcej nie usłyszy głosu Ducha, on nie pragnie i nie chce już nic wiedzieć o Bogu.                                                                 Ale Ty mój przyjacielu, jeśli słyszysz i pragniesz, to możesz przyjść. Nie odkładaj dnia Twojego zbawienia, bo teraz jest dzień łaski, teraz jest dzień Twojego zbawienia.

Ale są też wierzący, którzy myślą, że już popełnili ten straszny grzech. Mój przyjacielu, jeśli naprawdę się narodziłeś na nowo, jeśli przyjąłeś Chrystusa jako swojego osobistego Zbawiciela i myślisz, że jesteś winny grzechu bluźnierstwa przeciwko Duchowi Świętemu, mogę Cię zapewnić, że te myśli są inspirowane przez wroga twojej duszy - diabła. To jest rezultat diabelskich oszczerstw, to jego sprawa, „On oskarża braci, oskarżając ich dzień i noc przed naszym Bogiem. „ (Obj. 12:10). Słowo Boże mówi: „Przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie od was. „ (Jak. 4:7). Nie spieraj się z nim, nie wdawaj się w dyskusję z nim, ale w imię Pana Jezusa sprzeciw się mu, a pozostawi Cię.

Ale wierzący są w niebezpieczeństwie zasmucać Ducha Świętego. A to prowadzi nas do drugiego grzechu przeciwko Duchowi Świętemu. Słowo - zasmucać w języku greckim oznacza - wywołać smutek lub obrażać. Można obrazić tylko tego, kto cię kocha. To słowo znajdziemy w Liście do Efezjan w rozdziale 4, wersecie 30: „I nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym jesteście zapieczętowani na dzień odkupienia.                                    Z tego wersetu jasno widzimy, że tylko ten, który jest im zapieczętowany, może zasmucać Ducha, tj. ten, w którym On żyje. Każde nieposłuszeństwo dziecka Bożego zasmuca Ducha Świętego, który w nim mieszka. Bez względu na to, jak mało znaczący jest ten grzech w naszych oczach on zawsze wywołuje uczucie smutku w sercu Boga.

Gdy zasmucamy Ducha Świętego, to On najpierw przekonuje nas o naszym grzechu, ale jeśli wyznamy nasz grzech, to społeczność z Panem zostaje natychmiast odnowiona. Jeśli jednak nadal Go zasmucamy, wtedy On odmawia nam swoich błogosławieństw. Wtedy zaczynamy odczuwać pustkę w naszym sercu. Nie ma wcześniejszej radości, nie ma siły, Słowo Boże już nas nie pożywia, modlitwa staje się chłodna i mechaniczna. Taki chrześcijanin jest najbardziej nieszczęśliwym człowiekiem, bo poznał radość i zbawienie, doświadczył błogosławieństwa Bożego w swoim życiu, a teraz ich nie ma.                           Spójrzmy, jak modli się dziecko Boże, które zasmuciło Ducha Świętego: „Nie odrzucaj mnie od oblicza swego I nie odbieraj mi swego Ducha świętego! Przywróć mi radość z wybawienia twego I wesprzyj mnie duchem ochoczym!" (Ps. 51:13-14).                                 Przez cały rok Dawid znajdował się w tej duchowej ciemności. Jego harfa stała przy ścianie, teraz nie głosiła chwały Bożej, a jego grzech był stale przed nim. I dopiero gdy wyznał swój grzech, radość Pańska powróciła, jego usta otworzyły się i zaczął obwieszczać chwałę Bożą. „Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym jesteście zapieczętowani na dzień odkupienia. „ - mówi Słowo Boże. (Ef. 4:30).

Mój bracie i siostro, jeśli zasmuciłeś Ducha Świętego, to nie zwlekaj i wyznaj swój grzech, przyjdź i „ukorz się pod potężną ręką Boga, aby cię wywyższył w stosownej chwili. „ (1Ptr. 5:6). Przecież to tylko łaska Boża, że On nie opuszcza swojego ludu na zawsze, a wiedz, że kogo On miłuje, tego i karze. Nakazuje każdego syna, którego przyjmuje. Pan wie, jak ukarać, dlatego uważaj i nie odwracaj się od Tego, który mówi do Ciebie. Jeśli Jego napomnienia nie pomagają, to On podejmuje inne kroki. Wiedz, że to nie jest żarty, gdy Bóg zaczyna nas karać. On nie oszczędzi Ci bólu, a to dlatego, że Cię miłuje.                           Niektórzy wierzący zasmucają Ducha Świętego do tego stopnia, że ​​zgrzeszyli śmiertelnie. Aby ocalić ich dusze, Bóg dopuszcza ostateczną karę - śmierć fizyczną. To właśnie miał na myśli apostoł Paweł mówiąc o uczestnikach stołu Pańskiego, ostrzegając wierzących w Koryncie słowami: „Albowiem kto je i pije niegodnie, nie rozróżniając ciała Pańskiego, sąd własny je i pije. Dlatego jest między wami wielu chorych i słabych, a niemało zasnęło. Bo gdybyśmy sami siebie osądzali, nie podlegalibyśmy sądowi. Gdy zaś jesteśmy sądzeni przez Pana, znaczy to, że nas wychowuje, abyśmy wraz ze światem nie zostali potępieni. " (1Kor. 11:29-32).

Ale jest jeszcze jeden grzech, który wierzący może popełnić przeciwko Duchowi Świętemu. O tym mówi nasz tekst: „Ducha nie gaście. „ Co to znaczy gasić Ducha? Odpowiedź znajdziemy w następnym wersecie, który mówi: „Proroctw nie lekceważcie. ” (1Tes. 5:20). Jak rozumieć słowo: proroctwo? Niektórzy nauczają, że tutaj proroctwo oznacza głoszenie. Mówią, że głoszący prorokuje, gdy wygłasza kazanie. Nie odmawiam głoszącemu możliwości prorokowania w tym samym czasie, ale nie każde kazanie jest proroctwem i nie każdy głoszący jest prorokiem.

Na ten temat długo można by rozważać, ale wystarczy powiedzieć, że my gasimy Ducha, gdy poniżamy Jego przejawy. Proroctwo jest jednym z darów Ducha, a apostoł Paweł mówi: „starajcie się też usilnie o dary duchowe, a najbardziej o to, aby prorokować. „ (1Kor. 14:1). I tutaj musimy uważać, aby nie gasić Ducha Świętego, gdy przejawia się jeden z Jego darów. Ale to jest jedna strona. Jest i druga. Jednocześnie nie powinniśmy ślepo przyjmować wszystkiego, co przychodzi pod nazwą - proroctwa lub ogólnie, dary Ducha Świętego. Następne zdanie mówi: „Wszystko badajcie, a trzymajcie się tego, co dobre. „ (1Tes. 5:21). A w Liście do Koryntian Paweł mówi: „Prorocy zaś niech mówią po dwóch albo trzech, a inni niech rozsądzają. „ (1Kor. 14:29). Oznacza to, że gdy w zborze prorokują, to inni mają prawo osądzić, czy dane proroctwo pochodzi od Boga, czy jest sprzeczne z Biblią, itp.
My nie mniej gasimy Ducha, gdy lekceważymy jasne zasady zawarte w Słowie Bożym, dotyczące darów Ducha Świętego. Słowo Boże jasno mówi: „Wszystko niech się odbywa godnie i w należytym porządku. " (1Kor. 14:40).

Drodzy bracia i siostry, jak powinniśmy być ostrożni w naszych relacjach z Duchem Świętym. Jeśli Go obraziłeś lub ugasiłeś, to upamiętaj się. Słowo Boże mówi: „Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości. „ (1Jana 1:9).                                                                                      A Ty mój przyjacielu, jeśli jeszcze nie odpowiedziałeś na wezwanie Ducha Świętego, to nie zwlekaj już dłużej ze swoim zbawieniem. Oto teraz czas łaski, oto teraz dzień zbawienia. Kto wie, jutro może już będzie za późno. Amen.

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.