Przyjmiecie moc Ducha Świętego, który zstąpi na was.
W Dziejach Apostolskich w drugim rozdziale, w wersecie 4 czytamy: „I napełnieni zostali wszyscy Duchem Świętym. ” Tu powiedziane jest o 120 osobach zgromadzonych w komnacie w dniu Pięćdziesiątnicy. To „I„ na początku mówi nam, że do tego momentu ci wierzący nie byli napełnieni Duchem Świętym. Tak więc w tym doniosłym dniu oni doświadczyli czegoś nowego, czegoś, czego nie przeżyli wcześniej. Gdy zostali napełnieni Duchem Świętym, ten dzień stał się dla nich początkiem nowego życia. Na nich wypełniły się słowa Jana Chrzciciela, że On, tj. Jezus Chrystus „będzie chrzcił was Duchem Świętym i ogniem. ” (Mat. 3:11).
Co prawda, wcześniej uczniowie do pewnego stopnia doświadczali obecności Ducha Świętego. Nie były puste słowa Zbawiciela, gdy ukazał się Swoim uczniom w wieczerniku w dniu Swojego zmartwychwstania, gdy tchnął na nich i powiedział: „Weźmijcie Ducha Świętego. ” (Jana 20:22). Nie podejmuję się objaśniania znaczenia tego wydarzenia, wiem tylko, że gdy zostali napełnieni Duchem Świętym w dniu Pięćdziesiątnicy, nastąpiła w nich radykalna przemiana. Możliwe, że 50 dni wcześniej, gdy Chrystus tchnął na nich, mówiąc: przyjmijcie Ducha Świętego, to był to niejako zadatek tego obfitego wylania, które nastąpiło w dniu Pięćdziesiątnicy. Powiedzieć to z pewnością jednak nie możemy. W naszych teoriach i rozważaniach możemy popełniać błędy, ale ważne jest, aby to napełnienie Duchem Świętym, którego doświadczyli uczniowie, było także naszym doświadczeniem. To jest dla nas ważne.
Wiele możemy wiedzieć o Duchu Świętym, ale wiele pozostaje tajemnicą i jest niewytłumaczalne, zwłaszcza Jego działanie i przejawy Ducha. On przejawia swoje działanie tak, jak mu się podoba. Gdy tylko pomyślimy, że teraz wszystko stało się dla nas jasne i stworzyliśmy, jak nam się wydaje, dokładny dogmat o Duchu Świętym i o tym, jak On powinien działać, to nagle On wychodzi z naszych przytulnych, dogmatycznych ram i przejawia się w sposób zupełnie nieoczekiwany i nieprzewidziany dla nas.
Jak powiedział Chrystus: „(Duch) Wiatr wieje, gdzie chce, i słyszysz jego głos, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd zmierza. ” (Jana 3:8). Tutaj Chrystus porównuje działanie Ducha Świętego do wiatru. Widzimy skutek działania wiatru, ale nie potrafimy wyjaśnić, jak i skąd on przychodzi. Jedno jest dla nas jasne, że istnieje ogromna różnica między człowiekiem napełnionym Duchem Świętym a człowiekiem, który nie ma Ducha Świętego.
Tę różnicę widzimy u uczniów Jezusa. Jeśli porównamy ich przed dniem Pięćdziesiątnicy, z tymi, jakimi stali się później, możemy pomyśleć, że są to zupełnie różni ludzie. Na przykład przed dniem Pięćdziesiątnicy oni byli nieśmiali, słabi i tchórzliwi, a potem stali się nie do poznania, pełni siły i odwagi nie ludzkiej, ale nadprzyrodzonej. I ta przemiana nastąpiła w jednej chwili, gdy Duch Święty zstąpił na nich i zostali Nim napełnieni.
Bracia i siostry, czyż nie takiego przeżycia potrzebujemy i my. Czy nie nadszedł już czas, by odłożyć na bok wszystkie nasze teorie, dogmatyczne pewności i religijne uprzedzenia i ukorzyć się przed Bogiem Wszechmogącym, wyznając nasze niepowodzenia, pozostając przed Jego obliczem, dopóki nie zostaniemy przyobleczeni mocą z góry. Nasza niemoc powinna skłonić nas do zastanowienia się, o co chodzi, czy właściwie zrozumieliśmy Jego obietnicę. Czy mamy zadowalać się naszymi słabościami? Nie, On obiecał przyjść do wszystkich, którzy na Niego czekają i pragną otrzymać to, co On obiecał. „Ale przyjmiecie moc Ducha Świętego, który zstąpi na was, i będziecie mi świadkami. ” (Dzieje 1:8). Jaka cudowna przemiana zaszła z apostołami, gdy wypełniła się ta obietnica i zostali przyobleczeni mocą z wysokości.
Ta prawda jest wspaniale zilustrowana w 6 rozdziale Ewangelii Jana. Pamiętamy, jak po nasyceniu 5000 ludzi, Chrystus wymógł na uczniach, aby wsiedli do łodzi i popłynęli przed nim na drugą stronę morza do Kafarnaum, zanim On rozpuści lud. Dalej jest powiedziane, że odprawiwszy lud, „wstąpił na górę, aby samemu się modlić. ” (Mat. 14:23). Ciemność już zapadła, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł. Morze burzyło się pod wpływem silnego wiatru. W Ewangelii Marka jest powiedziane, że oni byli utrudzeni wiosłowaniem, bo mieli wiatr przeciwny. Doświadczyli niesamowitych trudności w wypełnianiu polecenia Chrystusa. Przecież Chrystus kazał im płynąć na drugą stronę morza, prawda? Dlaczego nie popłynął z nimi? Dlaczego został na brzegu? Oni zrozumieli, że przyjdzie do nich, gdy odprawi lud, jak powiedział. Z tego wszystkiego widać, że czekali na Niego, a jednak minęło jakieś 7-8 godzin trudnej przeprawy, zanim On się objawił.
Drodzy przyjaciele, w tym spowolnieniu widzę dla nas bardzo ważną lekcję. Pan pozwala nam odczuć na własnej skórze, jak męczące i nieskuteczne są nasze wysiłki, że nie jesteśmy w stanie sobie sami poradzić, nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z wiatrami, falami i burzami, które nawiedzają nas na tym świecie. Świat nigdy nie pojedna się z tymi, którzy chodzą w Słowie Bożym.
Zauważmy, że jak tylko uczniowie weszli do łodzi na polecenie Chrystusa, zaczął wiać przeciwny wiatr. Słowo Boże ostrzega nas, że „musimy przejść przez wiele ucisków, aby wejść do Królestwa Bożego. ” (Dzieje 14:22). Tak, było już ciemno, wiał silny wiatr, morze było wzburzone, ale Pan ich widział przez cały czas. Tak, widział ich w niebezpieczeństwie podczas wiosłowania. Ale dlaczego On nie przyszedł do nich od razu? W końcu obiecał. Czekali na niego, ale On nie przychodził.
Drodzy przyjaciele, On zwleka by okazać nam Swoje miłosierdzie. Pamiętamy, jak przed swoim wniebowstąpieniem, 40 dni po zmartwychwstaniu, Chrystus powiedział do Swoich uczniów: „Oto ja ześlę na was obietnicę mego Ojca, a wy zostańcie w mieście Jerozolimie, aż będziecie przyobleczeni mocą z wysoka. ” (Łuk. 24:49). Nie opuszczajcie Jerozolimy, ale oczekujcie obietnicy Ojca, jak słyszeliście ode Mnie.
Ale ktoś powie: czy te słowa odnoszą się do nas? Oczywiście, że tak, jak jest powiedziane w rozdziale 2 Dziejów Apostolskich: „Obietnica ta bowiem dotyczy was, waszych dzieci i wszystkich, którzy są daleko, każdego, kogo powoła Pan, nasz Bóg. ” (Dzieje 2:39). Ta obietnica jest dla każdego z nas, bez wyjątku. Pan pragnie dać nam tę moc, mój drogi bracie i siostro.
Ale czy muszę czekać, jak czekali uczniowie? Na to pytanie możemy odpowiedzieć sobie i tak, i nie. My nie musimy czekać na zesłanie Ducha Świętego, jak to czynili uczniowie, w tym sensie, że Duch Święty musi jeszcze zejść na Ziemię. On tu już jest. On tylko czeka, aż Go przyjmiemy. Apostoł Paweł wyraźnie stwierdza w Liście do Galatów, że „oni (a więc i my) otrzymali Ducha przez słuchanie z wiarą. ” W tym sensie nie mamy na co czekać. Dar Ducha Świętego jest dany tylko przez wiarę, nie inaczej.
Więc teraz mój drogi przyjacielu, możesz przyjąć ten wspaniały dar Ducha Świętego z prostą, dziecięcą wiarą. Przyjmij Go, Jego moc, On tylko czeka na Twoją wiarę. Ale powiesz: już to uczyniłem, ale nic nie poczułem, nie zauważyłem żadnej różnicy. Powiedz mi, czy przyjąłeś Go z dziękczynieniem. Zacznij teraz wielbić Pana, że On uczynił to, co obiecał. Chrystus powiedział: „Jeśli tedy wy, będąc złymi, potraficie dawać dobre dary dzieciom swoim, o ileż więcej Ojciec wasz, który jest w niebie, da dobre rzeczy tym, którzy go proszą.” (Mat. 7:11). Cóż może być prostszego, niż prosić, a każdemu, kto prosi, będzie dane - powiedział Chrystus. Dlatego jeśli prosiłeś, uwierz, że otrzymałeś i zacznij dziękować Panu, że już dał Ci to, o co prosiłeś. „Wszystko, o cokolwiek byście się modlili i prosili, tylko wierzcie, że otrzymacie, a spełni się wam. ” (Mar. 11:24). Jak tylko poprosiłeś, to już otrzymałeś.
I tu powrócę do pytania: czy powinniśmy czekać? Powiedziałem i nie, i tak. Nie - ponieważ Duch Święty już zstąpił, jest na Ziemi. Jego zstąpienie nigdy się nie powtórzy. Ale z drugiej strony musimy czekać z innych powodów, aż przejawi się to, co już przyjęliśmy wiarą. To nie jest mniej istotne, ale Pan opóźnia z przejawami Ducha z określonych powodów. W tym czasie oczekiwania chce, abyśmy odczuli naszą słabość i bezsilność w radzeniu sobie z „przeciwnymi wiatrami„, które napotykamy w naszym zyciu. Tak, Pan to czyni, byśmy nie polegali na sobie, ale całkowicie na Nim. Aby On mógł nas napełnić Duchem, musimy stać się „pustymi naczyniami.„
Dlaczego więc, skoro otrzymaliśmy dar Ducha Świętego, musimy tak męczyć się tym wiosłowaniem. Dlatego, abyśmy zrozumieli, że „nie wojskiem ani siłą, ale Duchem Bożym” uda nam się przepłynąć to „ziemskie morze. „ Ale pamiętajmy, że w tym czasie oczekiwania nasz Pan jest z nami. On widzi naszą udrękę i tylko czeka na moment, gdy może przyjść do nas i objawić się w mocy, tak jak obiecał.
I tak w wersecie 19 czytamy: „Gdy więc przepłynęli około dwudziestu pięciu do trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa chodzącego po morzu i zbliżającego się do łodzi, i strach ich ogarnął.” (Jana 6:19). To w co wierzyli, tj. w Jego obietnicę, że przyjdzie do nich, ona teraz się spełniła. Tak, On był z nimi cały czas. Widział ich w nieszczęściu, ale teraz oni ujrzeli Go, ale nie w sposób, jaki oczekiwali.
Zauważmy przede wszystkim, że On ukazał się im idąc po wodzie. Oni byli przerażeni, bo wydawał się być duchem. Możemy z całą pewnością powiedzieć, że On nigdy nie przychodzi tak, jak byśmy tego oczekiwali, bo Duch tchnie tam, gdzie chce i głos jego słyszysz, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd idzie. Mało prawdopodobne jest, by czekając na Pana uczniowie spodziewali się idącego po wodzie. Najprawdopodobniej myśleli, że przypłynie do nich łodzią. Ale On przyszedł tak, jak chciał. Gdy Jezus przyszedł do nich około czwartej straży nocnej, jest powiedziane, że „gdy ujrzeli Go idącego po morzu, przerazili się i powiedzieli: To zjawa! I krzyknęli ze strachu. ” (Mat. 14:26). Bali się, myśląc, że to zjawa, ale On przemówił do nich i powiedział im: „Ufajcie, Ja jestem, nie bójcie się! ” (Mar. 6:50).
Tak, Pan oczekuje, gdy będziemy tak rozczarowani naszymi własnymi siłami i zdolnością wypełnienia Jego woli, że będziemy gotowi z ochotą przyjąć Go w całej Jego pełni. On pragnie objawić Siebie, pokazać, co On może uczynić, gdy wejdzie do naszej łodzi (życia). Przez siedem godzin uczniowie męczyli się ciężko wiosłując i pokonali zaledwie 4-5 kilometrów. Ale gdy Chrystus wszedł do łodzi, natychmiast przybili na brzegu, do którego płynęli. Siłą nie własną, ale mocą Pana osiągnęli ten cel bez żadnego wysiłku. Tym Pan chciał im pokazać, co może uczynić, gdy wejdzie w pełni do naszej łodzi.
Spójrzmy, co działo się w dniu Pięćdziesiątnicy, gdy uczniowie doświadczyli pełni Ducha Świętego i zostali przyobleczeni Jego mocą. Wcześniej nic szczególnego nie zauważymy w posłudze apostołów, ale gdy głoszą w mocy Ducha Świętego, w wyniku jednego kazania Piotra cała Jerozolima została poruszona do głębi. To nie oznacza jednak, że za każdym razem będą wielkie, widoczne rezultaty mocy Ducha Świętego. Nie to jest najważniejsze, ale gdy nasz trud dla Pana wykonywany jest w mocy Ducha Świętego, wtedy nie musimy wyczerpywać naszych sił, które w taki czy inny sposób nie są w stanie wypełnić to, co On nam powierzył. A w mocy Ducha Świętego Bóg przez nas może wypełnić to, co zamierzał osiągnąć, niezależnie od tego, czy wyniki są widoczne dla nas, czy nie. Gdy działamy w mocy Ducha Świętego, nie musimy martwić się o widoczne rezultaty, ani o to, co ludzie o nas myślą. Tylko takie świadectwo może podobać się Bogu i przynosić trwałe rezultaty.
„Przyjmiecie moc Ducha Świętego, który zstąpi na was, i będziecie mi świadkami. ” (Dzieje 1:8). Właśnie tego chce Pan. On szuka Sobie świadków, a nie dla naszego kościoła, związku czy organizacji. Drodzy bracia i siostry, jaki sens ma trudzenie się dla Pana, jeśli ten trud nie prowadzi do upragnionego celu, a to możliwe jest „nie wojskiem ani siłą, ale moim Duchem, mówi Pan zastępów. ” (Zach. 4:6). O, jak ważne jest, byśmy byli Nim napełnieni. On pragnie napełniać nas bardziej, niż my możemy chcieć. Przyjmijmy to z wiarą i pozwólmy Mu na swój sposób i w swoim czasie przejawić w nas Swoją moc. Chwała i dziękczynienie Mu za ten Jego niewysłowiony dar.
A jeśli jeszcze przyjacielu nie poznałeś Jezusa Chrystusa, jako swojego osobistego Zbawiciela, to przyjmij Go teraz. On czeka, aby zmiłować się nad Tobą. On jest gotów przebaczyć wszystkie Twoje grzechy i uczynić Cię teraz Swoim dzieckiem. Niech Pan błogosławi każdej spragnionej i poszukującej Go duszy. Amen.