RSS

Nie wstydź się gdy znosisz cierpienia.


 Czy są powody do wstydu dla wierzącego? Tak, zasadniczo są dwa powody. Po pierwsze, gdy on grzeszy i gdy nie pokłada całej nadziei w Panu.                                                                      Gdy Ezdrasz dowiedział się o wiarołomstwie ludu Bożego i o tym, jak zdradziecko postępowali, mówi się, że rozdarł szaty swoje, padł na kolana i wzniósłszy ręce swoje do Pana Boga swojego, rzekł: „Boże mój! Wstydzę się i nie ośmielam się nawet podnieść swojego oblicza do ciebie, Boże mój, gdyż nasze winy wyrosły nam ponad głowę, a nasze grzechy dosięgły aż nieba. ” (Ezdr. 9:6). Jakim wstydem i hańbą jest dla dziecka Bożego, gdy grzeszy.

Wstyd był pierwszym skutkiem grzechu i nieposłuszeństwa. Przypomnijmy sobie, jak po swoim grzesznym upadku Adam odpowiedział Bogu, który go szukał w raju: „Usłyszałem szelest twój w ogrodzie i zląkłem się, gdyż jestem nagi, dlatego skryłem się. ” (1Moj. 3:10). Do chwili upadku nasi prarodzice, Adam i Ewa, nie wiedzieli, co jest wstyd. Ale gdy zgrzeszyli, ich twarze pokryły się wstydem. Bóg pyta Adama: „Kto ci powiedział, że jesteś nagi? Czy jadłeś z drzewa, z którego zakazałem ci jeść? ” (1Moj. 3:11).

Tak, za każdym razem, gdy grzeszymy, uniżamy nie tylko siebie, ale także naszego Boga. Dlatego apostoł Jan pisze: „A teraz, dzieci, trwajcie w Nim, abyśmy, gdy się objawi, mogli śmiało stanąć przed nim i nie zostali zawstydzeni przy przyjściu jego. ” (1Jana 2:28). Taki dział czeka tych, których Syn Boży będzie się wstydzić w dniu sądu. Tego wstydu, jak niczego innego, powinniśmy się bać.

Ale jest jeszcze jeden powód do wstydu. Ma to miejsce wtedy, gdy wierzący mówi, że ufa Panu, że pokłada w Nim nadzieję, a mimo to szuka pomocy u świata. Słowo Boże mówi: „Każdy, kto w Niego wierzy, nie będzie zawstydzony. ” (Rzym. 10:11). Dlatego Psalmista z ufnością woła do Boga i mówi: „Boże mój! Tobie ufam. Obym nie zaznał wstydu! Niech się nie zawiodą z mego powodu Ci, którzy cię oczekują, Boże, Panie Zastępów! ” (Ps. 25:2,69:7). Jedni chlubią się wozami, drudzy końmi, Lecz my chlubimy się imieniem Pana, Boga naszego. ” (Ps. 20:8). Kto może to powiedzieć, może także dodać: „Zadrżały im kolana i upadli, Lecz my stoimy i trwamy. ” (Ps. 20:9).                                                                                Ale bądźmy szczerzy, często jednak pojawia się pokusa pokładania nadziei w ludzkich możliwościach. Któż z nas nie szukał tej pomocy? Mówiliśmy, że ufamy Panu, a jednocześnie prosiliśmy lub czyniliśmy różne sugestie, mając nadzieję, że otrzymamy pomoc od człowieka.

W obliczu takiej pokusy stanął i Ezdrasz. Droga przed nim i tym którzy mu towarzyszyli była pełna niebezpieczeństw. Oni szli z niewoli babilońskiej do Jerozolimy. Ezdrasz doskonale zdawał sobie sprawę, że nie tylko on i jego przyjaciele są w wielkim niebezpieczeństwie, ale także wszystkie cenne rzeczy w dużych ilościach, które nieśli ze sobą. Całe to bogactwo zostało podarowane przez króla i lud Boży na budowę świątyni Pańskiej. Jaką pokusą dla Ezdrasza było prosić króla o pomoc, by dał mu żołnierzy do ochrony ponieważ na drodze tej często zdarzały się napady na podróżnych. Bez wątpienia król Artaserkses, chociaż był poganinem, z wielką ochotą udzieliłby mu takiej pomocy. Pan skłonił jego serce by wspomógł lud Boży. Chętnie ofiarował dużą ilość złota i srebra oraz pozwolił na wyjazd wszystkim tym, którzy chcieli udać się do Jerozolimy. Był człowiekiem bogobojnym i czynił to wszystko dobrowolnie, bez próśb ze strony Ezdrasza. A Ezdrasz wszystko to przyjął z dziękczynieniem. Ale prosić króla o pomoc po tym, jak już powiedział mu, że sam Bóg im pomoże i ocali ich, to zupełnie inna sprawa. A była to prawdziwa pokusa. Jeśli król był tak hojny w jednej rzeczy, dlaczego nie poprosić go o pomoc w tej sprawie. Ale prośba Ezdrasza, by żołnierze ich strzegli, byłaby niczym innym jak przyznaniem, że Bóg nie jest w stanie doprowadzić do końca swoje dzieło.

Czy ze względu na pragnienie ujrzenia sukcesu w sprawie Bożej mamy prawo szukać pomocy u świata? Myślimy, że sprawa Boża nie powiedzie się, jeśli nie wesprzemy jej naszą mądrością i pomysłowością.                                                                                                        Drodzy bracia i siostry, Bóg nie potrzebuje naszej pomocy. On oczekuje od nas naszej ufności i naszej nadziei pokładanej w Nim. Nie temu kto spełnia uczynki, ale temu kto wierzy Bóg przychodzi z pomocą.                                                                                                        Cóż za sprzeczność, gdy mówimy, że pokładamy nadzieję w Bogu, podczas gdy sami manipulujemy i wchodzimy w sojusz ze światem pod pretekstem, że rzekomo musimy ratować sprawę Bożą. Ten, kto powierzył dzieło Boże w Jego ręce „nie będzie zawstydzony.”

Jak Ezdrasz poradził sobie z tą pokusą? Jak on to uczynił? Spójrzmy na jego słowa. Możemy je przeczytać w ósmym rozdziale księgi Ezdrasza, poczynając od wersetu 21: „Potem zarządziłem tam nad rzeką Ahawa post. ” Niebezpieczeństwo czekało na nich po drugiej stronie rzeki. Samotne przejście na drugą stronę, bez pomocy, było bardzo ryzykowne. Ezdrasz zapowiada więc post i modlitwę. A teraz spójrzmy w jakim celu: „abyśmy się ukorzyli przed naszym Bogiem i wyprosili u niego szczęśliwą drogę dla siebie, dla naszych rodzin i dla całego naszego dobytku. ” (Ezdr. 8:21).

Dlaczego on zdecydował się pościć, modlić się, ukorzyć się przed Panem? Tak, z pewnością potrzebował pomocy i dlatego szukał jej u Boga, ale to nie był główny powód jego modlitwy. Jak już wspomniałem, on mógł prosić króla o taką pomoc, a król udzielił by mu jej z wielką przyjemnością. Ponadto Ezdrasz mógł dobrze usprawiedliwić taki czyn tym, że król dobrowolnie ofiarował tak wiele na dom Boży, dlaczego więc nie mógł by pomóc w bezpiecznym dostarczeniu tego, co przekazał. Byłoby to nawet w jego interesie i chętnie by to uczynił.

Jednak Ezdrasz miał powód, który przewyższał wszystko inne. On kierował się jednym pragnieniem - uwielbić Boga, nie zhańbić imienia Pana. Spójrzmy, co on mówi po tym, jak postanowił zwrócić się do Pana w pokorze, poście i modlitwie. Dodaje te znaczące słowa: „Wstydziłem się bowiem prosić króla o eskortę i jeźdźców, aby nas w drodze bronili przed wrogami; powiedzieliśmy wszak królowi: Ręka naszego Boga spoczywa dobrotliwie nad wszystkimi, którzy go szukają, lecz jego moc i gniew dotkną wszystkich, którzy od niego odstępują. ” (Ezdr. 8:22).

Moi drodzy, co za wstyd, gdy świadczymy światu, że wierzymy w Boga, pokładamy nadzieję w Jego wierności, a potem idziemy do świata prosić, aby nam pomógł. Jak nie wstydzić się prosić świat, aby nas chronił, gdy powiedzieliśmy, że naszą ochroną jest Bóg. On jest naszą ucieczką i naszą pomocą. Nasz Bóg, któremu ufamy.                                                                        Człowiek Boży nie powinien polegać ani na świecie, ani na pomocy człowieka, ale powinien być całkowicie zależny od Boga. Ezdrasz miał wyższy cel - chwałę imienia swojego Boga. Obawiał się o to, by ludzka chwała nie przesłoniła chwały Bożej, dlatego w poście i modlitwie powierzył całe swoje dzieło Bogu. I Bóg usprawiedliwił jego wiarę, bo ci, którzy ufają Bogu, nie będą zawstydzeni.

Tymoteusz też był zagrożony taką właśnie pokusą. Nie wiemy jednak dokładnie, w jakiej formie. Dlatego Paweł uznał za stosowne ostrzec go przed tym. Będąc w więzieniu, Paweł pisze do niego w swoim drugim Liście w ten sposób: „Nie wstydź się więc świadectwa naszego Pana ani mnie, jego więźnia, lecz weź udział w cierpieniach dla ewangelii według mocy Boga. ” (2Tym. 1:8). Możliwe, że Tymoteusz miał okazję uniknąć zniewag świata i prześladowań. Tak, wróg zawsze znajdzie dogodne wyjście byśmy nie znosili cierpienia za Słowo. Oczywiście nie powie nam, jaki smutny koniec czeka tego, kto wybierze tę drogę, a znajdzie usprawiedliwienie dla takiego wyboru.

Tak, drodzy przyjaciele, znamy tę szatańską logikę. Diabeł nigdy nie przypomni nam, że krzyż prowadzi do zmartwychwstania, że ​​ziarno pszenicy tylko padając w ziemię i obumierając przyniesie owoc. Gdy Piotr próbował powstrzymać Jezusa by nie szedł drogą na krzyż, Chrystus wskazał tego, który zainspirował ten pomysł w nim. Chrystus odpowiedział swojemu uczniowi: „Odejdź ode mnie, szatanie! Jesteś dla mnie zgorszeniem, bo nie pojmujesz tego, co Boże, ale to, co ludzkie. ” (Mat. 16:23).                                       Tymoteuszu, nie wstydź się świadectwa naszego Pana Jezusa Chrystusa  - mówi mu więzień Paweł. „Z tego powodu też znoszę cierpienia, ale nie wstydzę się. ” Dlaczego? Gdyż wiem, komu uwierzyłem i jestem pewien, że on ma moc zachować to, co jemu powierzyłem, aż do owego dnia. Wiedz Tymoteusza, że Słowo Boże nie jest związane. Mogą nas uwięzić, a nawet zamknąć usta, a nawet zabić nasze ciało, ale nie wzięli pod uwagę tego, że sam Bóg będzie miał ostatnie słowo.

Każdy z nas czytał zapewne o cierpieniu i cierpliwości Hioba i widzieliśmy, jaki był koniec tej historii. Wszystko między początkiem a końcem było kontrolowane przez Boga. „Kto was dotyka, dotyka źrenicy mojego oka. ” - mówi Słowo Boże. Chociaż znoszę cierpienia jak złoczyńca, aż do więzów, ale słowo Boże nie jest związane - mówi Paweł.

To smutne, gdy widzimy dziecko Boże idące na kompromis z wrogiem, gdy daje się zwieść, mówiąc, że czyni coś dla dobra dzieła Bożego. Pamiętamy o starotestamentowym królu Ezechiaszu. Był jednym z najbardziej prawych następców króla Dawida i najlepszym z królów żydowskich. Ale postawiony przed pokusą, ten mąż Boży, bohater wiary, dopuszcza to, na co wielu sobie pozwala, gdy są uciskani ze wszystkich stron i nie widzą wyjścia z sytuacji. Widząc swoje beznadziejne położenie, otoczony przez wroga król Ezechiasz oferuje swojemu przeciwnikowi wykup. "Odstąp ode mnie, a ja przyjmę na siebie wszystko, co na mnie nałożysz. ” - mówi on. (2Krl. 18:14). Krótko - podaj cenę, ja zapłacę. Kto tak mówi? Mąż Boży. Co za wstyd, co za upokorzenie dla męża Bożego tak targującego się z wrogiem. Opłata za wykup okazała się niemała. W skarbcu takich pieniędzy nie było. Musiał więc Ezechiasz zdjąć złoto z drzwi świątyni i kolumn domu Bożego. A przecież to on zlecił pozłacanie tych bram i kolumn, a teraz oddaje to złoto wrogowi, aby ratować sprawę Bożą, aby pomóc Wszechmogącemu Bogu.

Jak mógł tak postąpić mąż Boży? Ale powiedzcie mi: czy dzisiaj  tak się nie robi? By mieć łatwą drogę, czy nie targowaliśmy się z wrogiem? Bądź rozsądny - mówi wróg, bądź mi posłuszny, a wszystko będzie dobrze i nic cię nie dotknie. Kiedy zrozumiemy, że nigdy nie zadowolimy wroga i nie zaspokoimy go naszymi darami. On nie będzie zadowolony, dopóki nie oddamy mu wszystkich naszych darów, którymi obdarzył nas Chrystus.

Niestety Ezechiasz zapłacił okup, aby uniknąć cierpienia i prześladowań. Za tę opłatę wróg miał odstąpić od niego, ale czy to uczynił. Nie, on nawet nie zamierzał odejść. Miał nadal jeden cel - zniszczyć lud Boży. Mniej by go nie zadowoliło.                                                             Tak, mimo że Ezechiasz zapłacił okup, wróg zaatakował Ezechiasza. Ale chwała Bogu, że jego historia na tym się nie kończy. Punktem zwrotnym była modlitwa Ezechiasza, jego pokora i skrucha. Gdy on upadł przed obliczem Bożym i głęboko uniżył się wołając do Niego w swej niedoli, Pan wysłuchał i wybawił go oraz lud. Nasze zwycięstwo nie jest w złocie, ani w srebrze, nie w kompromisie, ale w nadziei i w zaufaniu Panu. Nie nasza mądrość czy przebiegłość jest naszym zbawieniem, ale Bóg Wszechmogący. Kto pokłada w Nim nadzieję, nigdy nie będzie zawstydzony.

Drodzy przyjaciele Słowo Boże mówi: „Tak i wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie w Chrystusie Jezusie, będą prześladowani. ” (2Tym. 3:12). Ale Słowo Boże nie jest związane. Nigdy nie ocalimy sprawy Bożej unikając cierpienia i prześladowań. Ten, kto idzie na kompromis z diabłem, hańbi siebie i sprawę Bożą. Myśląc, że ratuje sprawę Bożą, w rzeczywistości rujnuje ją swoim kompromisem.

Kimkolwiek jesteś przyjacielu, pokładaj całą nadzieję w Panu. W jakiej nie znalazł byś się sytuacji w życiu, możesz wezwać imię Pana, a On Cię wybawi. A jeśli jeszcze Go nie poznałeś, to wiedz, że masz dostęp do Boga przez Jego Syna Jezusa Chrystusa. Słowo Boże mówi: „Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości. ” (1Jana 1:9). Krew Jezusa Chrystusa oczyszcza nas z wszelkiego grzechu.                                                                                                      W czym pokładasz nadzieję mój przyjacielu? W swoich dobrych uczynkach, w swojej mądrości, wiedzy czy przebiegłości. Jeśli tak, jesteś skazany na całkowitą porażkę. Czy możesz powiedzieć za apostołem Pawłem: „znoszę te cierpienia, ale nie wstydzę się, gdyż wiem, komu zawierzyłem, i pewien jestem tego, że On mocen jest zachować to, co mi powierzono, do owego dnia. ” (2Tym. 1:12). Tylko taka nadzieja gwarantuje całkowite zwycięstwo. I jest to możliwe dla każdego, bo „każdy, kto w niego wierzy, nie będzie zawstydzony. ” (Rzym. 10:11). Chwała Mu za to na wieki. Amen.

Duch zdrowego umysłu.


 Dziś swoje rozważanie chciałbym rozpocząć od historii o której czytamy w ósmym rozdziale Ewangelii Łukasza. Gdy Chrystus wraz ze swoimi uczniami przeprawił się na drugi brzeg do krainy Gerazeńczyków, zabiegł mu drogę człowiek od dłuższego czasu opętany przez demony. Człowiek ten, jak jest powiedziane, nie nosił odzienia i nie mieszkał w domu, lecz w grobowcach. Gdy ujrzał Jezusa, z krzykiem padł przed nim i donośnym głosem zawołał: Cóż ja mam z tobą, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Proszę cię, nie dręcz mnie. ” (Łuk. 8:28). Mężczyzna krzyczał, ponieważ Jezus nakazał duchowi nieczystemu, aby wyszedł z tego człowieka. Od długiego czasu demon dręczył tego biednego człowieka, tak, że wiązano go łańcuchami i trzymano w pętach, on rwał te więzy i demon pędził go na pustynię. Demony wygnane z tego człowieka weszły w świnie i całe stado rzuciło się z urwiska do jeziora i utonęło. A gdy ludzie wyszli zobaczyć, co się stało, ujrzeli człowieka, z którego wyszły demony, który: „przyodziany i przy zdrowych zmysłach, siedział u stóp Jezusa, i ogarnął ich strach. ” (Łuk. 8:35).

Zauważmy, że powiedziane jest: ujrzeli człowieka przy zdrowych zmysłach. To wyrażenie - zdrowy zmysł, w innych miejscach Biblii jest tłumaczone słowem - trzeźwy umysł. Oznacza to, że przed spotkaniem z Jezusem Chrystusem ten człowiek nie był przy zdrowych zmysłach lub można powiedzieć, nie był w pełni rozumu. Ale jak tylko Jezus wypędził z niego demony, on stał się zdrowy na duszy i ciele.

W swoim 2 Liście do Tymoteusza Paweł w wersecie 7 rozdziału 1 mówi o tym tak: Nie dał nam bowiem Bóg ducha bojaźni, lecz mocy i miłości, i zdrowego umysłu. Komu Bóg dał swojego Ducha Świętego? Każdemu, kto uwierzy w Jego Syna. Każdemu, kto przyjmuje Go jako swojego Zbawiciela, Bóg daje ten wspaniały dar Ducha Świętego.                                      W tym wersecie 7 Paweł wskazuje na trzy oznaki, dzięki którym możemy wiedzieć, czy otrzymaliśmy Ducha Świętego, czy też nie. Jeśli Go przyjęliśmy, to On objawi siebie w mocy, w miłości i trzeźwym myśleniu. Przed naszym spotkaniem z Jezusem Chrystusem, przed tym, jak zamieszkał w nas Duch Święty, byliśmy bezsilni, by czynić dobro. Byliśmy niewolnikami zakonu grzechu i dlatego nie byliśmy w stanie czynić to, co podoba się Bogu. Ale Duch życia w Chrystusie Jezusie nie tylko uwolnił nas z niewoli grzechu, ale dał nam siłę do chrześcijańskiego życia.

Drodzy bracia i siostry, inaczej życie chrześcijańskie jest niemożliwe. Ono możliwe jest tylko dzięki mieszkającemu w nas Duchowi Świętemu. „Ale wy dzięki Niemu jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla was mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem” - powiedziane jest w 1 Liście do Koryntian. (1Kor. 1:30). I tutaj możemy dodać, że On stał się zarówno mocą, jak i miłością i zdrowym umysłem. Sam Jezus Chrystus w mocy mieszkającego w nas Ducha Świętego jest tym, co jest konieczne, aby nasza służba była rozumna.                                                                                                         Tak, ten, kto nie narodził się na nowo, jest nie tylko bezsilny by czynić dobro i nie ma w sobie miłości Bożej, ale nie ma nawet zdrowego rozsądku.

Mój drogi przyjacielu, ty nie będziesz miał zdrowego umysłu, dopóki jesteś pod wpływem grzechu. Człowiek, który nie zna Boga, ma skalany zarówno umysł, jak i sumienie - mówi Słowo Boże. (Tyt. 1:15). Słowo Boże mówi, że wszyscy niegdyś żyliśmy, tj. przed naszym nawróceniem „w pożądliwościach naszego ciała, czyniąc to, co się podobało ciału i myślom, i byliśmy z natury dziećmi gniewu. ” (Ef. 2:3). Nieodrodzony człowiek „postępuje w próżności umysłu swego…mając przyćmiony rozum” - mówi Słowo Boże. (Ef. 4:17-18).           Bóg wieku tego, tj. szatan zaślepia umysł nieodrodzonego człowieka, aby nie świeciło mu światło Ewangelii. To ten starodawny wąż, który obezwładnia ludzki umysł tak, że nie wierzy w Ewangelię. On gubi ludzką duszę, aby nie została zbawiona. Ale Chrystus, dzięki swojemu wielkiemu miłosierdziu, przyszedł, aby zbawić nas, tak jak niegdyś przybył do brzegów krainy Gerazeńczyków, gdzie odnalazł ​​biedną duszę spętaną przez wiele lat diabelskimi łańcuchami i uwolnił ją. I zauważmy, że gdy tylko ten człowiek został uwolniony z niewoli diabła, powiedziane jest, że „przyodziany i przy zdrowych zmysłach siedział u stóp Jezusa. ”

Pomyślmy, jak wielki cud przydarzył się temu człowiekowi. Będąc przez długi czas pod wpływem księcia tego świata, on nagle staje się całkowicie zdrowym na umyśle. To jest właśnie ten cud, który zdarza się z każdą osobą zrodzoną z Ducha. W chwili, gdy otrzymuje Ducha Świętego, tj. Ducha zdrowego umysłu, staje się w pełnym tego słowa znaczeniu zdrowym człowiekiem. Pan mówi, że włoży Swoje prawa w nasze myśli. „Mojego ducha dam do waszego wnętrza i uczynię, że będziecie postępować według moich przykazań, moich praw będziecie przestrzegać i wykonywać je. ” (Ez. 36:27). Bóg obiecał dać nam swoje prawa w nasze umysły i wypisać je na naszych sercach, więc dał nam nowy umysł, nowe myśli. Dlatego że zamysł ciała, mówi List do Rzymian „jest nieprzyjacielem Boga. ” Prawo Boże „nie poddaje się bowiem zakonowi Bożemu, bo też nie może. ” (Rzym. 8:7).

Tak, nie dał nam Bóg Ducha bojaźni, ale mocy, miłości i zdrowego umysłu.                             Co to znaczy, że Bóg dał nam Ducha zdrowego umysłu? Znaczy to, że dał nam Swoje myśli. My mamy umysł Chrystusowy, jak jest napisane w 1 Liście do Koryntian 2:16. Czy nie jest zaskakujące, że mamy umysł Chrystusowy. Wszystkie te cudowne błogosławieństwa zawarte są w tym cudownym darze Bożym, o którym Paweł mówi w swoim 2 Liście do Tymoteusza. To nic innego jak dar Ducha Świętego.                                                                         I tak Paweł będąc w więzieniu pisze i przypomina swojemu młodemu przyjacielowi, aby nie zaniedbywał tego daru Bożego. „Nie zaniedbuj daru, który jest w tobie, O to się troszcz, w tym trwaj, żeby postępy twoje były widoczne dla wszystkich. Strzeż tego dobrego, które powierzył ci Duch Święty, który w nas mieszka. ” (1Tym. 4:14-15,2Tym. 1:14).

Tak, mamy umysł Chrystusowy - jak mówi Słowo Boże, ale grozi nam wielkie niebezpieczeństwo zaniedbania tego wspaniałego daru. „Z tego powodu przypominam ci, abyś rozniecił dar Boży. ” - przypomina Paweł Tymoteuszowi. (2Tym. 1:6).                                A jak mamy to czynić? Drodzy przyjaciele, tak jak traktujemy nasze ciało, odżywiamy je, ogrzewamy, ubieramy, ćwiczymy, chronimy przed chorobami, tak musimy dbać o nasze myśli. Słowo Boże mówi nam, abyśmy „ odnowili się w duchu umysłu naszego. ” (Ef. 4:23). A w innym miejscu powiedziane jest: „Nie upodabniajcie się do tego świata. ” (Rzym. 12:2). A to znaczy, że musimy odłożyć na bok stary sposób życia i nasze byłe myślenie.

To jest jedna strona. Ale jest też druga strona. Jest plus i minus, coś co jest pozytywne i co jest negatywne. „Uciekaj od młodzieńczych pożądliwości” - to jedna ze stron. „Zabiegaj o sprawiedliwość, wiarę, miłość, pokój wraz z tymi, którzy wzywają Pana z czystego serc ” - to druga strona. (2Tym. 2:22). Obie są wymagane. Od grzechu musimy uciekać, a trzymać się dobra. „Nie upodabniajcie się do tego świata” - jest minusem, „ale przemieńcie się przez odnowienie waszego umysłu, abyście mogli rozeznać, co jest dobrą, przyjemną i doskonałą wolą Boga” - jest plusem. Aby poznać wolę Bożą, nasz umysł musi być pod kontrolą Ducha Świętego. On jest Duchem zdrowego umysłu.

Ale jak to zrobić praktycznie? Przede wszystkim zauważmy, jakie to błogosławieństwo, że jesteśmy w stanie myśleć po Bożemu. Myśli oświecone przez Ducha Świętego są punktem spotkania ze światem duchowym. Tutaj spotykamy się z Bogiem. Nikt nigdy nie widział Boga, a jednak możemy poznać Jego umysł, Jego myśli. Jak to jest możliwe?                           Po pierwsze, jak już wspomniałem, Bóg przez Ducha Świętego dał nam Swoje myśli. Dał nam umysł Chrystusowy. Ale my musimy te nowe myśli odżywiać. W jaki sposób? Mlekiem Słowa Bożego. Rozpoznajemy Boga po Jego Słowie. Jego Słowo - Pismo Święte, są Jego myślami.

Paweł mówi Tymoteuszowi: „pilnuj czytania”. (1Tym. 4:13). Jeśli nie studiujemy regularnie Słowa Bożego, to skąd możemy wiedzieć, jakie są myśli Boga. Gdy my przyswajamy myśli Boże w Słowie, wtedy z pomocą Ducha Świętego pozwalamy Słowu zakorzenić się w naszym umyśle. Gdy tak czynimy, to tym samym pozwalamy Bożym myślom przejawiać się w naszym życiu. W Liście do Kolosan powiedziane jest: „Słowo Chrystusowe niech mieszka w was obficie; we wszelkiej mądrości. ” (Kol. 3:16). Pamiętajmy, że „Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych. ” (Mat. 4:4).

Zwróćmy uwagę na te dwa najważniejsze słowa w tym zdaniu - „każdym słowem. „ Musimy karmić nasze umysły całym Pismem, każdym Słowem, a nie tylko fragmentami. Albowiem „całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki. ” (2Tym 3L16). Inaczej mówiąc: „Aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła w pełni przygotowany”, musi poznawać Pismo. (2Tym. 3:17).

Bracia i siostry, mamy bardzo przebiegłego wroga. On potrafi też występować jako anioł światłości i cytować Biblię, jest niebezpieczny, bo ma dostęp do naszych myśli. On przychodzi do nas ze wszystkimi swoimi pokusami przez nasz umysł. Dlatego Paweł musiał ostrzec wierzących w Koryncie i powiedzieć im: „Obawiam się jednak, ażeby, jak wąż chytrością swoją zwiódł Ewę, tak i myśli wasze (to pisze do wierzących) nie zostały skażone i nie odwróciły się od szczerego oddania się Chrystusowi. ” (2Kor. 11:3).                                Diabeł ma zawsze jeden cel. W jakiejkolwiek formie by on do nas nie przychodził, to zawsze chce nas zgubić. Dlatego tak ważne jest, aby „biodra naszych umysłów były przepasane„ Słowem Bożym.

Pamiętamy, jak kusiciel przyszedł do Jezusa Chrystusa na pustyni i kusił Go. On cytował Pismo Święte, ale za każdym razem Chrystus dawał mu odpór tymże samym Słowem. Ale spójrzmy na różnicę. Diabeł cytuje Pismo wyrwane z kontekstu, wybierając te miejsca, które mu odpowiadały. Jezus Chrystus w mocy i pod przewodnictwem Ducha Świętego odpowiada na każdą pokusę Słowem, ale z uwzględnieniem kontekstu. Odpowiada mu nie swoimi argumentami, ale Słowem. „Jest napisane „ - mówi Chrystus. (Mat. 4:4).

Jak już wspomniałem Chrystus odpowiadał diabłu w mocy i pod przewodnictwem Ducha Świętego. Tuż przed czterdziestodniowym postem na pustyni, gdzie był kuszony przez diabła, Chrystus został ochrzczony w Jordanie przez Jana Chrzciciela i Duch Boży zstąpił na Niego w postaci gołębicy. Ewangelista Łukasz mówi, że „Jezus, pełen Ducha Świętego, wrócił znad Jordanu i został zaprowadzony przez Ducha na pustynię. ” (Łuk. 4:1).

Co właściwie wydarzyło się w Jordanie? Jakie jest znaczenie Jego chrztu? Tutaj, w rzece Jordan, przyjąwszy chrzest Janowy, Jezus utożsamił się z nami. Apostoł Paweł mówi o tym w ten sposób: „który będąc w postaci Bożej, nie poczytywał sobie za zdobycz bycia równym Bogu, Lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom. ” (Fil. 2:6-7). On odłożył na bok nie swoją Boskość, ale prawa Boga. Stał się podobny do nas we wszystkim, co oznacza, że ​​doświadczył na sobie wszystkich pokus, których my doświadczamy. Dlatego na pustyni daje odpór diabłu nie mocą swojej Boskości, ale jako człowiek napełniony Duchem Świętym. Diabeł mówi do Niego: „Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, aby te kamienie stały się chlebem. ” (Mat. 4:3). Ale teraz On nie jest w roli Syna Bożego, ale w roli człowieka. Dlatego odpowiadając diabłu, Chrystus mówi: „Napisano: Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych. ” (Mat. 4:4). Odłożył na bok nie swoją Boskość, ale swoje Boskie prawa. List do Hebrajczyków mówi, że „musiał we wszystkim upodobnić się do braci. ” (Hebr. 2:17). On uczynił to, aby być dla nas przykładem. List do Hebrajczyków 2:18 mówi: „A że sam przeszedł przez cierpienie i próby, może dopomóc tym, którzy przez próby przechodzą. ” (Hebr. 2:18).

I tutaj ważne jest, aby zauważyć, jak przezwyciężył On te pokusy będąc człowiekiem? Chociaż był kuszony we wszystkim, podobnie jak i my, nigdy jednak nie zgrzeszył. On odniósł zwycięstwo nad każdą pokusą i pozostał bez grzechu. Jak? W mocy Ducha Świętego i Słowem Bożym. Zanim przebywał na pustyni, On został namaszczony i napełniony Duchem Świętym i był prowadzony przez Ducha Świętego.

Aby odnieść zwycięstwo nad naszym wrogiem, musimy stać się we wszystkim podobni do Jezusa Chrystusa. Dlatego On stał się podobny do nas, abyśmy my mogli stać się podobni do Niego. Tylko mocą Ducha Świętego i mieczem Słowa Bożego możemy pokonać diabła.

Jak bardzo my jesteśmy zależni od Ducha Świętego i Słowa Bożego. To Duch Święty sprawia, że ​​Słowo żyje w nas i jest skuteczne. On objawia nam przez Słowo myśli Pana. Duch Boży nigdy nie powie nam tego, co nie jest zgodne ze Słowem, a jeśli On mieszka w nas, to zawsze przywiedzie nas do Słowa. Głos, który podpowiada człowiekowi to, co nie jest zgodne ze Słowem Bożym, nie pochodzi od Boga. Dlatego tak ważne jest, aby nasz umysł był nasycony Słowem Bożym. Jeśli pozwolimy, aby Boże myśli wypełniły nasz umysł, to odkryjemy, jak Duch Święty działa w naszych sercach. Duch Święty przemieni nas na podobieństwo Syna Bożego Jezusa Chrystusa. To jest Jego posługa. O tym powiedziane jest w 3 rozdziale 2 Listu do Koryntian: „My wszyscy tedy, z odsłoniętym obliczem, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem. ” (2Kor. 3:18).

Gdzie możemy ujrzeć chwałę Pana? W lustrze Jego Słowa. Ale Słowo bez Ducha jest martwe. Tylko Duch Święty może je ożywić. A gdy pozwalamy, aby Słowo Chrystusowe obficie wzrastało w nas, wtedy Duch Święty dokonuje w nas tego cudownego procesu przemienienia. Tak, Bóg dał nam ducha nie bojaźni, ale mocy, miłości i zdrowego umysłu. Bogu niech będą dzięki za ten niewysłowiony dar Jego.

A jeśli przyjacielu jeszcze nie przyjąłeś Pana Jezusa Chrystusa jako swojego osobistego Zbawiciela, to wiedz, że Twój umysł nie jest pod kontrolą Ducha Świętego, ale pod kontrolą księcia tego świata. Ale wszystko to możesz zmienić w jednej chwili, jeśli przyjmiesz Jezusa Chrystusa. On da Ci nowe serce, nowe myśli i nowe pragnienie. On da Ci wszystko nowe. Będziesz nowym człowiekiem, nowym stworzeniem. „Jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe. - mówi Słowo Boże. (2Kor. 5:17). Otwórz Mu swoje serce, a On sam dokona te wielkie dzieło odrodzenia w Twoim sercu. Amen.

Duch miłości.


 Istnieje miłość która nieporównywalna jest nawet z miłością rodzicielską. Słowo Boże mówi: „Czy kobieta może zapomnieć o swoim niemowlęciu i nie zlitować się nad dziecięciem swojego łona? " (Iz. 49:15). Czy to możliwe? Czy matka może porzucić, zapomnieć syna lub córkę? Pewnie tak, choć takie przypadki zdarzają się rzadko, ale słyszeliśmy o takich matkach. „A choćby nawet one zapomniały, jednak Ja ciebie nie zapomnę. „ - mówi Pan ustami proroka Izajasza.

Czy człowiek może pojąć taką miłość? Jaka jest jej szerokość, długość, głębokość i wysokość. Myślę, że wszyscy powiedzielibyśmy, że oczywiście nie. To jest niemożliwe. A jednak, jakkolwiek może się to wydawać dziwne, apostoł Paweł właśnie o to się modli. „Dlatego zginam swoje kolana przed Ojcem naszego Pana Jezusa Chrystusa, od którego wszelkie ojcostwo na niebie i na ziemi bierze swoje imię, Aby według bogactwa swej chwały sprawił, żeby wasz wewnętrzny człowiek był utwierdzony mocą przez jego Ducha; Aby Chrystus przez wiarę mieszkał w waszych sercach, abyście zakorzenieni i ugruntowani w miłości; Mogli pojąć wraz ze wszystkimi świętymi, jaka jest szerokość, długość, głębokość i wysokość; I mogli poznać miłość Chrystusową, która przewyższa wszelkie poznanie, abyście zostali wypełnieni całkowicie pełnią Bożą. ” (Ef. 3:14-19).

Tak apostoł Paweł modli się do Ojca naszego Pana Jezusa Chrystusa, aby wierzący w Efezie pojęli i zrozumieli tę miłość, która przekracza ludzkie rozumienie we wszystkich jej czterech wymiarach, w jej szerokości, długości, głębokości i wysokości. Czy to jest możliwe? Najwyraźniej tak, inaczej po co się o to modlić. Paweł nie modliłby się w ten sposób, gdyby to nie było możliwe i nie byłoby to z woli Bożej. Jednocześnie należy zauważyć, że ta modlitwa dotyczy nie tylko wierzących w Efezie, którzy żyli prawie 2000 lat temu, ale odnosi się do dzieci Bożych wszystkich czasów. Aby to „mogli pojąć wraz ze wszystkimi świętymi. ”                                                                                                                                         Jesteśmy więc uwzględnieni w tej modlitwie. Ta modlitwa wyraża pragnienie naszego Pana, abyśmy byli napełnieni całą pełnią Jego miłości. Nasza miłość nie wystarczy, potrzebujemy tej nadprzyrodzonej miłości, miłości Bożej.

Ale Paweł mówi nam tutaj również, jak możemy być ugruntowani i zakorzenieni w tej miłości, która wykracza poza ludzkie rozumienie. Spójrzmy co on mówi dalej: „Temu zaś, który według mocy działającej w nas może uczynić o wiele obficiej ponad to wszystko, o co prosimy albo o czym myślimy; Jemu niech będzie chwała w kościele przez Chrystusa Jezusa po wszystkie pokolenia na wieki wieków. Amen. ” (Ef. 3:20-21).

Kim jest ten Wszechmocny, który według mocy działa w nas? To nikt inny jak Duch Święty. Ta modlitwa apostoła Pawła może być spełniona w nas tylko przez jedną Osobę, o której wielu wierzących zapomniało lub po prostu ją zaniedbuje. Wydaje się, że Duch Święty dla nich jakby nie istnieje. Tylko On może dzięki swojej mocy uczynić dla nas nieporównywalnie więcej, niż wszystko, o co prosimy lub o czym myślimy. „Jemu niech będzie chwała w kościele przez Chrystusa Jezusa po wszystkie pokolenia na wieki wieków. Amen. ” (Ef. 3:21).

Zwróćmy uwagę na sposób, w jaki apostoł Paweł kończy swoją modlitwę. Jednym zwykłym słowem, do którego jesteśmy tak przyzwyczajeni, że nigdy nie zastanawialiśmy się nad jego znaczeniem. Słowo to brzmi - amen. Co oznacza słowo amen? Amen znaczy, „niech się stanie. „ Gdy razem z Pawłem na zakończenie tej modlitwy mówimy amen, to nie tylko wyrażamy przez to swoją zgodę, ale faktycznie mówimy - niech ta modlitwa spełni się w moim życiu. Amen - niech tak się stanie.

A to prowadzi mnie do tekstu w którym apostoł Paweł pisze do swojego młodego współpracownika Tymoteusza i mówi mu: „Nie dał nam bowiem Bóg ducha bojaźni, lecz mocy i miłości, i zdrowego umysłu. ” (2Tym. 1:7). Duch, którego Bóg nam dał, jest duchem mocy, duchem miłości i trzeźwego myślenia. To nikt inny jak sam Duch Święty. Święta i błogosławiona Osoba Trójedynego Boga. Jemu niech będzie chwała w kościele przez Chrystusa Jezusa po wszystkie pokolenia na wieki wieków. Tylko On, Duch Święty, może dać nam moc, miłość i trzeźwe myślenie.

Jak bardzo bracia i siostry zasmucamy Go, gdy Go zaniedbujemy. Jest niemało takich wierzących, którzy szczerze mówiąc powinni przyznać, jak Efezjanie, gdy po raz pierwszy przyszedł do nich apostoł Paweł i zapytał ich -  „czy otrzymaliście Ducha Świętego gdy uwierzyliście? ”, to powiedzieli, że nawet nie słyszeli, że jest Duch Święty. (Dzieje 19:2). Dlatego chciałbym zapytać tych, którzy nazywają siebie wierzącymi - czy wiecie, że jest Duch Święty? Moi drodzy, On nie jest jakimś duchem ani boskim wpływem lub siłą. Duch Święty jest Bogiem. Jest taką samą Osobą, jak Bóg Ojciec czy Bóg Syn Jezus Chrystus.

Czy kiedykolwiek zadałeś sobie pytanie przyjacielu: kto dał Ci nowe życie, gdy uwierzyłeś w Jezusa Chrystusa? Tak, Duch Święty! Słowo Boże mówi, że Duch jest tym, który ożywia, a Nikodemowi Chrystus powiedział: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego. Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest. ” (Jana 3:5-6). Tak, nikt inny, jak tylko „Duch życia, które jest w Jezusie Chrystusie uwolnił nas od zakonu grzechu i śmierci. ” (Rzym. 8:2). On nas usynowił i „ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy. ” (Rzym. 8:16). Nie poznalibyśmy Chrystusa ani tego, co uczynił dla nas Swoją śmiercią i zmartwychwstaniem, gdyby Duch Święty nam tego nie objawił. On wzbudził w sercach naszych pragnienie przyjścia do Jezusa Chrystusa. My sami nie mieliśmy tego pragnienia. Duch Święty dał je nam. On przekonał świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie.

Skąd moglibyśmy wiedzieć, jak straszny jest grzech, że grzech odłączył nas od Boga, że ​​grzech nas zgubił, gdyby Duch Święty nam tego nie uświadomił. Bóg przez Ducha objawia nam wszystko to, „czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, i co do serca ludzkiego nie wstąpiło, co przygotował Bóg tym, którzy go miłują. ” (1Kor. 2:9). Tylko Duch Święty bada wszystko, nawet głębokości Boże i objawia to nam, abyśmy wiedzieli, co nam zostało darowane od Boga.

Moi drodzy, kto nas prowadzi w prawdzie. Duch Święty. „Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, on nauczy was wszystkiego i przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem. ” - mówi Chrystus. (Jana 14:26). Kto inspiruje w nas modlitwę? Kto nas naucza, jak się modlić i o co się modlić i wspiera nas w niemocy naszej, gdy się modlimy? Kto wstawia się za nami w niewysłowionych westchnieniach i kto mówi nam, o co się modlić, znając myśl Bożą? To Duch Święty! Tak, Bóg Ojciec dał nam Ducha mądrości i objawienia, abyśmy mogli poznać Jego Syna Jezusa Chrystusa. On, Duch Święty, oświecił oczy umysłu naszego, abyśmy wiedzieli, jaka jest nadzieja, do której nas powołał, i jakie bogactwo chwały jest udziałem świętych w dziedzictwie Jego i jak nadzwyczajna jest wielkość mocy Jego wobec nas, którzy wierzymy dzięki działaniu przemożnej siły Jego. Wszystko to dokonuje w nas Duch Święty.

Kto dokonuje tej przemiany widząc chwałę Pana i przemieniając nas w ten sam obraz z chwały w chwałę? My możemy tylko oglądać jak w zwierciadle chwałę naszego Pana Jezusa Chrystusa, ale to Duch Święty musi dokonać samą przemianę. To On, Duch Boży prowadzi nas drogą sprawiedliwości, ożywia nasze martwe ciała, daje nam siłę do przezwyciężenia grzechu i bycia świadkami Chrystusa. Słowo Boże mówi: „Wszyscy bowiem ci, którzy są prowadzeni przez Ducha Bożego, są synami Bożymi. Gdyż nie otrzymaliście ducha niewoli, aby znowu się bać, ale otrzymaliście Ducha usynowienia, przez którego wołamy: Abba, Ojcze! ” (Rzym. 8:14-15).

W Nim, tj. w Jezusie Chrystusie, usłyszawszy słowo prawdy, Ewangelię naszego zbawienia i uwierzywszy w Jezusa, zostaliśmy zapieczętowani obiecanym Duchem Świętym. „On jest rękojmią dziedzictwa naszego. ” (Ef. 1:14). W Nim zostaliśmy zapieczętowani jako własność Jezusa Chrystusa w dniu naszego odkupienia. Bóg wlał Swoją miłość do naszych serc przez danego nam Ducha Świętego. Apostoł Paweł mówi, że przez Jezusa Chrystusa mamy dostęp do Boga w jednym Duchu. Oznacza to, że bez udziału Ducha Świętego nie możemy nawet znaleźć się w obecności Boga.                                                                                                              Ale to dopiero początek tego, co Duch Święty czyni dla odkupionych dzieci Bożych. To w Nim jesteśmy ochrzczeni. On nas napełnia, obdarza darami, On rozdziela każdemu z osobna tak, jak chce.

Zastanówmy się na słowami, że „nikt nie może rzec: Jezus jest Panem, chyba tylko w Duchu Świętym. ” (1Kor. 12:3). Czy to nie jest wystarczający dowód na to, że całe nasze życie duchowe zależy od Ducha Świętego. Ono bez Niego jest niemożliwe. Zbawienie jest niemożliwe bez Ducha Świętego. Bez Jego przebywania w nas to nowe życie w Jezusie Chrystusie jest niemożliwe. Bez Jego mocy nasze świadectwo nic nie znaczy. Żadne dzieło bez Jego namaszczenia nie będzie podobać się Bogu. Wszystko, co nie zostało uczynione w mocy mieszkającego w nas Ducha Świętego, musi kiedyś spłonąć jak drewno, siano czy słoma. Tylko owoce które przynosimy w Duchu Świętym są przyjmowane przez Boga.

Właśnie ta miłość, której Bóg od nas oczekuje, może być dana tylko przez Ducha Świętego. Miłość jest pierwszym owocem Ducha Świętego. Ten owoc miłości zawiera w sobie wszystkie inne owoce wymienione w 5 rozdziale Listu do Galatów. Zauważmy, że nie mówi się o owocach Ducha - miłości, radości itd., ale mówi się - o owocu Ducha. Duch Święty wydaje praktycznie jeden owoc - miłość. W tym owocu miłości zawarte są zarówno radość, pokój, cierpliwość, dobroć, wiara, jak i łagodność i wstrzemięźliwość. Wszystko to jest niemożliwe bez miłości, a miłość jest niemożliwa bez Ducha Świętego.

Dlatego apostoł Paweł nazywa Ducha Świętego - Duchem miłości. Tylko w mocy tej miłości, którą Duch Święty wlewa do naszych serc, będziemy w stanie przezwyciężyć wszelkie pokusy, smutki i próby w zły dzień. Pisze więc Paweł Tymoteuszowi: wiedz, że w dniach ostatecznych nastaną trudne czasy i aby wytrwać będziesz potrzebował tej nadprzyrodzonej miłości. Twoja miłość jest zbyt słaba. Potrzebujesz miłości Ducha Świętego.

Pamiętamy tę smutną historię upadku Piotra. Pomimo wszystkich swoich dobrych intencji pozostania wiernym Zbawicielowi, Piotr poniósł sromotną porażkę. Miłował Jezusa, ale w krytycznym momencie jego miłość zawiodła. Ale pięćdziesiąt dni później, w dniu Pięćdziesiątnicy, gdy Piotr został ochrzczony Duchem Świętym i napełniony Nim, został napełniony Bożą miłością. Bóg wlał miłość w jego serce przez Ducha Świętego. Teraz przepełniony miłością, nie własną, ale Bożą, mocą tej miłości bez strachu i lęku daje świadectwo o Chrystusie nie tylko słowem, ale i życiem. Napełniony Duchem miłości idzie na męczeńską śmierć.

Bez tego Ducha miłości my nie będziemy silniejsi od Piotra przed Pięćdziesiątnicą. Bóg nie dał nam ducha bojaźni, ale dał nam Ducha mocy, miłości i trzeźwego myślenia. Jeśli otrzymałeś Ducha Świętego przyjacielu, to nie będziesz się wstydził świadectwa naszego Pana Jezusa Chrystusa, ale dzięki mocy Bożej będziesz także znosić cierpienia za Ewangelią Chrystusową.

W Ewangelii Jana w rozdziale 3 werset 16 jest powiedziane o miłości Boga do całej ludzkości. Wyraża się ona w tym, że Bóg tak umiłował świat, że dał na śmierć swego jednorodzonego Syna, aby nas odkupić. I ten Jan przypomina nam o tej miłości w swoim 1 Liście, w rozdziale 3, wersecie 16, gdzie pisze w ten sposób: „Po tym poznaliśmy miłość Boga, że on oddał za nas swoje życie. ” A teraz spójrzmy, co mówi dalej: „My również powinniśmy oddawać życie za braci. ” Bóg wymaga od nas tej nadprzyrodzonej miłości, miłości, która jest gotowa oddać swoje życie za braci.

Jak to jest możliwe? Tylko w Duchu Świętym, w tym, który jest nazywany Duchem miłości. Otwórzmy więc szeroko nasze serca dla Ducha Świętego. Niech nad nami panuje, nas motywuje, kontroluje, a wtedy nic nie będzie dla nas niemożliwe.

Mój drogi przyjacielu, który jeszcze nie poznałeś jak wielka jest miłość Chrystusa, Duch Święty chce Ci objawić wszystko to, co Tobie przygotował. On chce wlać Swoją miłość do Twojego serca. To Duch Święty pobudza Cię byś przyszedł do Jezusa. Przyjdź teraz do Chrystusa i przyjmij Jego przebaczenie i życie wieczne. Niech Pan pomoże Ci uczynić to teraz. Amen.

Duch mocy.


 Duch bojaźni, duch lękliwości i tchórzostwa nie pochodzą od Boga - jak mówi apostoł Paweł w swoim 2 Liście do Tymoteusza. Pisze on tak: Nie dał nam bowiem Bóg ducha bojaźni, lecz mocy i miłości i zdrowego umysłu. ” (2Tym. 1:7).                                                       Jak ważne jest drodzy przyjaciele byśmy rozeznawali, jaki to duch. Apostoł Jan w swoim 1 Liście w rozdziale 4 mówi: „Umiłowani, nie każdemu duchowi wierzcie, lecz badajcie duchy, czy są z Boga. ” (1Jana 4:1). A więc są różne duchy i my powinniśmy umieć je rozróżniać. Każdy z nas musi upewnić się, jaki jest w nim duch. Wiemy na podstawie Słowa Bożego, że każdemu dziecku Bożemu Bóg daje Swojego Ducha Świętego. „Upamiętajcie się i niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego. ” - mówi apostoł Piotr. (Dzieje 2:38).

I tu mimowolnie pojawia się pytanie: skąd możemy wiedzieć, czy Duch Święty mieszka w nas, czy też nie. Możemy to sprawdzić na podstawie słów Zbawiciela. Chrystus powiedział: „Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego ja wam poślę od Ojca, Duch prawdy, który wychodzi od Ojca, on będzie świadczył o mnie. Ale i wy będziecie świadczyć. ” (Jana 15:26-27). To jest jedna z najpewniejszych oznak, że człowiek otrzymał nie jakiegoś ducha, ale Ducha Świętego. Duch Święty zawsze wychwala Chrystusa, wywyższa Go, świadczy o Nim. Duch Boży i duch fałszu możemy rozpoznać w sposób, o którym pisze apostoł Jan: „Po tym poznacie Ducha Bożego: każdy duch, który wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, jest z Boga. Każdy zaś duch, który nie wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, nie jest z Boga. Jest to duch antychrysta. ” (1Jana 4:2-3). A Chrystus powiedział: „Ale przyjmiecie moc Ducha Świętego, który zstąpi na was, i będziecie mi świadkami. ” (Dzieje 1:8). Osoba napełniona Duchem Świętym zawsze będzie świadczyć o Jezusie Chrystusie. W ten sposób możemy wiedzieć, jakim duchem jest napełniony dany człowiek, widząc i słysząc o czym, a raczej, o Kim on świadczy.

Apostołowie po dniu Pięćdziesiątnicy, po otrzymaniu daru Ducha Świętego, mieli praktycznie jeden temat do rozważania. Tematem tym był Jezus Chrystus. Był w centrum wszystkich ich nauczań, ich świadectw, ich rozmów. W Jego imię uzdrawiali chorych, wypędzali demony i dokonywali cudów. Apostoł Paweł w swoim 2 Liście do Tymoteusza wskazuje na trzy bardzo konkretne i przekonujące oznaki działania Ducha Świętego. On jest Duchem mocy, miłości i zdrowego umysłu. Tam, gdzie jest Duch Święty, tam przejawi się moc Boża oraz miłość i trzeźwe myślenie.

Zwróćmy uwagę na kolejność, w jakiej apostoł Paweł wymienia te trzy przejawy Ducha Świętego. Najpierw moc, potem miłość, a na końcu zdrowy umysł.                                         Zacznijmy od Jego mocy. Jak możemy rozpoznać i określić moc Ducha Świętego w człowieku? Moc Ducha Świętego przejawia się w człowieku przede wszystkim w zbawieniu, gdy on staje się nowym stworzeniem w Chrystusie Jezusie. Tylko ta nadprzyrodzona moc może na przykład uczynić z pijaka człowieka trzeźwego i pożytecznego, zarówno dla Boga, jak i dla ludzi. Grzesznik nie może sam siebie zmienić. On ma tylko jedno wyjście, musi narodzić się ponownie. A tylko Bóg może to uczynić. „Czy Etiopczyk może zmienić swoją skórę, a lampart swoje pręgi? A czy wy, przywykli do złego, możecie dobrze czynić? ” (Jer. 13:23). Odpowiedź jest jasna. Oczywiście, że nie.

Przypomnijmy, co prorok Samuel powiedział do Saula: „I zstąpi na ciebie Duch Pana i przemienisz się w innego człowieka. ” (1Sam. 10:6). A później nieco dalej dodaje: „przemienił Bóg jego serce w inne. ” (1Sam. 10:9). Jest to pierwsze działanie mocy Ducha Świętego w człowieku, gdy odradza człowieka do nowego życia. On staje się nowym człowiekiem, nie żyje już według ciała, ale według Ducha, a dlatego, że mieszka w nim Duch Boży. Ale gdy apostoł Paweł pisze do Tymoteusza, że ​​Bóg nie dał mu ducha bojaźni, ale mocy, miłość i zdrowego umysłu, to on miał na myśli moc, którą Duch Święty dał mu do służby. „Z tego powodu przypominam ci, abyś rozniecił na nowo dar łaski Bożej, którego udzieliłem ci przez włożenie rąk moich ”, gdy zostałeś wyznaczony do służby duchowej. Ceń ten dar - mówi Tymoteuszowi Paweł, aby on nie zgasł przysypany popiołem zaniedbania.

Apostoł Paweł w tym 2 Liście wielokrotnie przypomina Tymoteuszowi o nadejściu trudnych czasów, gdy wierny świadek Chrystusa nie uniknie cierpień i prześladowań. Dlatego będzie potrzebował tej nadprzyrodzonej mocy, mocy Ducha Świętego. Spójrzmy, co on pisze mu w wersecie 8 rozdziału 1. Zaraz po tym, jak mówi, że Duch Święty objawia się w mocy w miłości i mądrości rozumu, w następnym wersecie dodaje: „Nie wstydź się więc świadectwa o Panu naszym, ani mnie, więźnia jego, ale cierp wespół ze mną dla ewangelii, wsparty mocą Boga. ” Tymoteuszu, wiedz, że cierpienie za Ewangelią jest nieuniknione, ale przezwyciężysz je tylko mocą Bożą, mocą Ducha Świętego. Męczennicy Kościoła Chrystusowego zawsze cierpieli i umierali.

A co ich wspierało? Zdecydowane decyzje, że będą wierni aż do śmierci. Nie. Piotr był pewien, że jeśli reszta zaprze się Chrystusa, to on w żadnym wypadku nie uczyni tego. On odda swoje życie za Chrystusa. Wiemy, jak smutno zakończyły się jego przechwałki. On poniósł całkowitą porażkę. Ale historia mówi, że ten sam Piotr, ale napełniony mocą Ducha Świętego, umiera jednak śmiercią męczeńską.

Czy pamiętacie historię Samsona. Byłby to jeden z najwspanialszych rozdziałów w historii narodu izraelskiego, ale ile tragedii i klęski w nim spotykamy. Tak, Samson był człowiekiem napełnionym Duchem, ale nie dbał o dar, który otrzymał. O pierwszych latach jego posługi mówi się, że Duch Święty zaczął w nim działać. Gdyby on całkowicie oddał się Bogu, jakże inaczej potoczyła by się jego historia.                                                                                    Zwróćmy uwagę, jak zaczął się jego upadek. Zaczęło się, jak to zwykle bywa, od rzeczy małych, jakby od rzeczy błahych, najpierw flirtuje z grzechem, potem stopniowo się mu poddaje, aż w końcu staje się jego niewolnikiem. I nadeszła ta nieunikniona chwila dla człowieka, który nie pokutował, a mianowicie, Pan odszedł od niego. W tym czasie, gdy tylko moc Boża mogła go zbawić, czytamy, że Samson nie wiedział, że Pan odszedł od niego. Te słowa mówią nam o najsmutniejszym stanie, w jakim może znaleźć się dziecko Boże, gdy nagle odkrywa, że ​​nie ma tego, co najpotrzebniejsze, by przezwyciężyć pokusę i ataki wroga. O, jak wielu z sług Bożych, na których kiedyś spoczęła moc Boża i namaszczenie Ducha Świętego, jest teraz bezsilnych.

„Rozniecaj dar Boży, który jest w tobie. ” - to słowo odnosi się do nas wszystkich. Moc Boża jest nam dana pod warunkiem, że ten dar Boży będziemy rozniecać modlitwą, czytaniem i rozważaniem Słowa Bożego, posłuszeństwem, czujnością i bezwarunkowym oddaniem Duchowi Świętemu. Tak, ten dar rozpala się, gdy oddajemy się w pełni Duchowi Świętemu. Zauważmy, że nigdzie w Biblii nie powiedziane nam, abyśmy używali Ducha Świętego. To On oczekuje, że całkowicie Mu się poddamy. Aby przejawiać swoją moc, On musi mieć nad nami całkowitą kontrolę, nie inaczej.

Przypomnijmy historię Jozuego, gdy będąc w pobliżu Jerycha on nagle widzi, jak przed nim stoi mąż, który ma w dłoni dobyty miecz. „Jozue podszedł do niego i zapytał go: Czy należysz do nas, czy do naszych nieprzyjaciół? ” (Joz. 5:13). Innymi słowy, po czyjej jesteś stronie, naszej czy ich? Okazuje się, że tym, który stał przed nim, był sam Pan. I co On odpowiedział? „Nie, ale jestem wodzem wojska Pana; przyszedłem teraz. ” (Joz. 5:14). Innymi słowy, nie jestem po twojej stronie, ani po stronie wroga, jestem tutaj, przybyłem tutaj, jestem wodzem wojsk Pana.

Jak byś Ty postąpił przyjacielu, gdybyś znalazł się w takiej sytuacji? Spójrzmy, jak mądrze postąpił Jozue. Wiedząc, że to Pan, pada twarzą na ziemię i wielbiąc Go, mówi: „Co rozkaże mój pan słudze swemu? (Joz. 5:14). Zdaje się mówić: kim jestem, że odważyłem się zapytać czy jesteś, Panie po naszej stronie, czy nie. Oto jestem Panie, co rozkażesz swojemu słudze? Ty jesteś moim wodzem, Panie, jestem do Twojej dyspozycji. Nie wojskiem ani siłą stanie się to, ale duchem moim, mówi Pan zastępów. ” (Zach. 4:6).

Bracia i siostry być napełnionym Duchem oznacza, że ​​On ma nad nami pełną władzę i pełną kontrolę. Człowiek musi zaufać Duchowi Świętemu, wtedy nie będzie dla niego rzeczy niemożliwych. Ci, którzy oddawali się pod rozkazy Pana, zawsze zwyciężali. Nie zapominajmy, że wszystko jest ręku Boga. On jest naszą ucieczką i mocą, On będzie walczył za nas, to Jego bitwa, a nie nasza.

Drodzy przyjaciele, przed nami jest wiele niezdobytych terenów i Pan mówi nam, byśmy szli i głosili Słowo. „Bądźcie mocni, bądźcie odważni! ” - mówi Bóg. Pamiętajmy więc o tym, że „nie dał nam Bóg ducha bojaźni, lecz mocy. ” A ta moc należy do Boga, a nie do nas. Nigdy o tym nie zapominajmy. To On idzie przed nami.                                                                 Kto pokonał Egipcjan? Bóg. I uczynił to na oczach swojego ludu. „Pan będzie walczył za was” - mówi Mojżesz do przestraszonych ludzi, a wy bądźcie spokojni. Ich moc to siedzieć w pokoju - mówi prorok Izajasz - „Nie bójcie się ich, gdyż Pan, wasz Bóg, walczy za was. ” (5Moj. 3:22). Tak, bitwa nie jest nasza, ale Boga.

Drodzy bracia i siostry, czy nie dlatego boimy się, że niewłaściwie rozumiemy moc Boga? Człowiek wiary, który całkowicie oddał się Panu, nie kieruje się tym, co widzialne, lecz tym co niewidzialne. On nie musi się niczego bać. Tak, widzi zamknięte Jerycho, ale pomiędzy tymi kamiennymi murami Jerycha a sobą widzi wodza wojsk Pana.

Przypomnijmy Elizeusza. On widział to, czego nie widział jego sługa. Sługa ujrzał wroga, jego konie, rydwany i liczne wojsko i powiedział do Elizeusza: „Biada, panie mój! Jak postąpimy? ” (2Krl. 6:15). Spójrzmy, co odpowiedział Elizeusz: „Nie bój się, bo więcej jest tych, którzy są z nami, niż tych, którzy są z nimi. Elizeusz modlił się tymi słowy: Panie, otwórz jego oczy, aby przejrzał. I otworzył Pan oczy sługi, i przejrzał, a oto góra pełna była koni i wozów ognistych wokół Elizeusza. ” (2Krl. 6:16-17). Moc Elizeusza nie była w nim, ale w wojsku Pana. On był spokojny, nie wpadał w panikę, bo wiedział, gdzie jest moc. Moc była u Boga.

I my także musimy zrozumieć, że „nie dzięki mocy ani dzięki sile, lecz dzięki mojemu Duchowi to się stanie - mówi Pan Zastępów. ” (Zach. 4:6). Gdy to zrozumiemy, wtedy zwycięstwo będzie nasze. Sam bowiem Pan powiedział: „Nie porzucę cię ani nie opuszczę. ” Śmiało więc możemy mówić: Pan jest moim pomocnikiem, nie będę się lękał tego, co może mi uczynić człowiek. ” (Hebr. 13:5-6). Chwała Mu za to na wieki!                                            Tak, Bóg nie dał nam ducha bojaźni ani ducha zniewolenia, by znowu żyć w strachu, lecz Ducha mocy, miłości i zdrowego umysłu.

Być może przyjacielu jesteś jednym z tych, którzy jeszcze nie poznali Pana. Mówisz, że nic nie rozumiesz. To nie problem. Wszystko stanie się Tobie jasne, gdy otworzysz swoje serce dla Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Słowo Boże mówi: „Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego. ” (Jana 1:12). I ty potrzebujesz mocy Bożej. Chrystus powiedział, że musisz narodzić się z Ducha. To jest całkowicie dzieło Boga, a nie Twoje. Twoim zadaniem jest w to uwierzyć, tj. zaufać Mu i oddać się w pełni do Jego dyspozycji. Wszystko, co możesz Mu dać, to Twoje grzeszne życie i to jest wszystko, o co On prosi. A gdy to uczynisz i wyznasz Mu wszystkie swoje grzechy, wtedy On dokona tego cudu i będziesz zupełnie nową osobą - dzieckiem Bożym. Amen.

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.