RSS

List do zboru w Smyrnie.


Zgodnie z historią w czasie, gdy apostoł Jan pisał Księgę Objawienia biskupem zboru w Smyrnie był starzec Polikarp. W Azji szalały gwałtowne prześladowania i wielu chrześcijan z Smyrny z niezwykłą wytrwałością znosiło męki za swoje oddanie Chrystusowi. Na śmierć został skazany i Polikarp. Prokonsul próbował przekonać go by wykupił wolność wyrzekając się swojej wiary, ale jego odpowiedź brzmiała: 86 lat służyłem Chrystusowi i On nic złego mi nie uczynił. Jak mogę teraz bluźnić na mojego Króla, który mnie zbawił. Ani groźby, ani wezwania nie mogły zachwiać postanowieniem Polikarpa i został on skazany na spalenie na stosie.

Jak znaczenie słowa – Smyrna, tak i obraz przedstawiający naszego Pana, Jezusa Chrystusa zborowi w Smyrnie są bezpośrednio związane z jej stanem i doświadczeniami. Spójrzmy na werset 8, 2 rozdziału Księgi Objawienia: „A do anioła zboru w Smyrnie napisz: To mówi Pierwszy i Ostatni, który był umarły, a ożył.”                                                                                   Aby zrozumieć przesłanie 2 i 3 rozdziału Apokalipsy napisanego siedmiu zborom w Azji konieczne jest zrozumienie znaczenia każdego słowa. W wielu słowach ukryte jest ich duchowe znaczenie. Zauważamy to nawet w nazwach zborów. W tym przypadku znaczenie słowa Smyrna, w języku w którym został napisany ujawnia nam niektóre cechy tego zboru.

Słowo Smyrna pochodzi od słowa "mirra", wonna żywica, która była tak cenna, jak złoto, perły i diamenty. Pozyskuje się ją z drzew i krzewów balsamowca i używa się jej w medycynie,  w przemyśle kosmetycznym i do balsamowania zwłok. Aby uzyskać tę żywicę konieczne jest nacięcie drzewa i czym głębsze ono jest, tym bardziej drogocenna wypływa żywica. Tak było, tak jest i pozostało do dnia dzisiejszego.                                                           Im silniejsze prześladowania, tym bardziej Kościół wydziela przyjemną wonność Chrystusową.

Niektórzy teolodzy słusznie uważają, że siedem zborów w Azji proroczo mówi o siedmiu etapach w historii Kościoła, pomiędzy Jego narodzinami a drugim przyjściem Chrystusa. Przyjmując takie rozumowanie przesłanie do zboru w Smyrnie odnosi się do tego strasznego okresu Jego historii, gdy był on deptany żelazną piętą pogańskiego i bezbożnego Rzymu. Ale za to nigdy w Jego historii nie przynosił Bogu tak obfitej, pachnącej wonności. Jednak nie powinniśmy twierdzić, że jest to jedyna możliwa interpretacja tych siedmiu Listów. Biblijni badacze przedstawili trzy interpretacje przesłania do zborów i wszystkie trzy są prawdziwe.

Pierwsza z nich, najbardziej naturalna, to to, że Listy te zostały napisane do siedmiu zborów istniejących w tym czasie w Azji. Każdy List ukazuje stan duchowy konkretnej społeczności w Azji Mniejszej.  Drugą jest to, że te siedem Listów wzięte razem ukazują problemy i sytuacją Kościoła na przestrzeni całej Jego historii, od założenia Kościoła w dniu Pięćdziesiątnicy, aż do drugiego przyjścia Jezusa Chrystusa. Te przesłania są świeże i aktualne także w nasze dni, tak jak były w czasie, gdy zostały przesłane w pierwszym wieku do zborów w Azji. I trzecia interpretacja, jak już wspominałem ma historycznie proroczy charakter.

Nas interesuje przede wszystkim to, co Pan tymi Listami chce powiedzieć nam dzisiaj, teraz. Jestem głęboko przekonany, że temu kto ma uszy otwarte, Duch powie, co Pan chce przekazać tym Listem zborowi w Smyrnie.                                                                                         Jak we wszystkich Listach, tak i w tym należy najpierw zwrócić uwagę na Autora, na samego Pana, Jezusa Chrystusa. Jak On tutaj przedstawił Siebie. Ten tytuł Zbawiciela pomoże nam zrozumieć sytuację tego zboru. " To mówi pierwszy i ostatni, który był umarły, a ożył. " (Obj. 2:8).
Jaki cudowny tytuł Zbawiciela - Pierwszy i Ostatni, i jak on odpowiada prześladowanemu zborowi w Smyrnie. Takie przedstawienie Chrystusa mówi nam, że tylko On jest Panem zboru. Jak wielkim pocieszeniem były te słowa skierowane do dzieci Bożych uciskanych przez ataki wroga. Jam, Pierwszy i Ostatni, wszystko jest pod Moją kontrolą. Swojego Pana oni spotkali nie tylko na początku ziemskiej drogi, naśladując za Nim, ale ujrzą, że On będzie i wtedy, gdy ich pielgrzymka na Ziemi zakończy się. Ponadto słowa "Pierwszy i Ostatni" mówią, że wszystko co jest między początkiem a końcem znajduje się także pod Jego kontrolą, tak że żaden włos nie spadnie im z głowy bez Jego woli. On niczego nie dopuści w życiu Swojego dziecka bez Swojego postanowienia. Tak mówi Pierwszy i Ostatni. Chwała i dziękczynienie Mu za wszystko!

Ale Pan jeszcze mówi do nich: „Byłem umarły, a oto ożyłem. ” A to było pocieszeniem i pokrzepieniem dla zboru, któremu groziło zniszczenie ze strony prześladowców. Chrystus przypomina cierpiącemu zborowi, że i na Nim był wyrok śmierci od dnia Jego ucieleśnienia. Ja też cierpiałem, mówi. I Mnie prześladowali, bluźnili Mi, a na koniec przybili Mnie do krzyża. Kiedy byłem jeszcze dzieckiem Herod nastawał na Moje życie i aż do miejsca, gdzie zostałem ukrzyżowany, nieprzyjaciel ciągle prześladował Mnie, ale oto Ja żyję. Tak, zbór w Smyrnie miał Arcykapłana, Który mógł prawdziwie współczuć i dopomóc im, gdyż Sam przeszedł przez cierpienia i próby.

Ten List do zboru w Smyrnie zawiera pewne cechy które wyróżniają go spośród pozostałych sześciu Listów. Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy jest to, że jest to najkrótszy z wszystkich Listów. Jego lakoniczność może powodować, że początkowo wydaje się nam, że Chrystus jak gdyby zaniedbuje ubogi zbór w Smyrnie. Jeśli jednak wnikniemy w głębiny Bożych metod radzenia sobie ze Swoimi dziećmi, to zauważymy, że jest akurat odwrotnie. Zwięzłość Listu do wierzących w Smyrnie jest dowodem ich wysokiego poziomu duchowego, w jakim się znajdowali.

Jednocześnie, w przeciwieństwie do wszystkich innych zborów Chrystus nie mówi do wierzących Smyrny, że: macie wiarę, cierpliwość lub że wiele trudziliście się. Nawet nie ma słowa - dzieła. To prawda, że ​​w niektórych tłumaczeniach napisane jest słowo „uczynki", ale nie ma go w starożytnych manuskryptach. Chrystus mówi: "Znam ucisk twój i ubóstwo" i nie wspomina nic o czynach.                                                                                                              Nie ulega wątpliwości, że Chrystus mógłby powiedzieć wiele chwalebnych słów o nich, ale oni nie potrzebowali słów zachęty. Dla nich wystarczała Jego miłość. W piecu cierpienia oni odkryli, że nie dary, ale Darujący jest najcenniejszy. Służyli Mu i pozostali wierni do śmierci, ponieważ wszystko pozostałe dla nich stało się drugorzędne. Jak Job po swoich próbach, które przeszedł mogli powiedzieć: " Tylko ze słyszenia wiedziałem o Tobie, lecz teraz moje oko ujrzało Cię. " (Joba 42:5).

To właśnie cierpienie otwiera nasze oczy, abyśmy widzieli tylko Jego, naszego Zbawiciela. Jedno Jego spojrzenie oślepia duszę na wszystko pozostałe.                                                    "Znam ucisk twój …", to jest pierwsza rzecz, jaką mówi do zboru w Smyrnie  Jaka cudowna ufność w to, że On wie. Tak, wiedział, że wróg deptał wiernych zboru Smyrny, podobnie jak depcze się winogrona w tłoczni w winnicy i mielą ich, jak miele się ziarno na chleb. Prześladowania, przemoc, utrapienia, nieszczęścia, wyczerpanie, wszystko jest zawarte w znaczeniu słowa - ucisk, i Pan mówi: " Znam ucisk twój…"                                                         Ale Pan widział i wiedział nie tylko o ucisku, ale i o ich ubóstwie. Zwróćmy uwagę, że nie nazwał ich biednymi, ale ubogimi. Mówi, wiem, że stała przemoc i prześladowania wroga nad wami doprowadziły, że straciliście wszystko.

Z historii wiemy, jak wierzący w czasie tego okresu ucisku tracili swoją pracę, majątki i prawa obywatelskie, byli torturowani, a niektórzy oddali swoje życie za Chrystusa. Domy modlitwy zostały spalone i zrównane z ziemią. Wiem, że taka przemoc doprowadziła cię do ubóstwa – mówi Chrystus. Dalej mówi Pan, wiem o bluźnierstwie, kłamstwie, oszczerstwach, którymi obrzucają was słudzy szatana i że sam szatan jest tego inicjatorem. "Nie lękajcie się cierpień …" - mówi do nich Chrystus.
Ale Pan mówi jeszcze, że wiadome Mu jest, że cierpienia zboru jeszcze się nie zakończyły, że "diabeł wtrąci niektórych z was do więzienia, abyście byli poddani próbie, i będziecie w udręce przez dziesięć dni. " (Obj. 2:10:).

Rzymskie prześladowania chrześcijan, które rozpoczęły się za Nerona trwały przez 200 lat i dobiegały końca w roku 312. W tym czasie wydano 10 cesarskich edyktów przez cesarzy rzymskich nakazujących szukanie wierzących po całym imperium i skazywanie ich na śmierć. Ostatnim z cesarzy tego okresu był Dioklecjan. Był dziesiątym prześladowcą. Chrześcijanie wierzyli, że on będzie ostatnim i tak też się stało. Świadectwo zaś umierających męczeńską śmiercią chrześcijan przywiodło wielu z prześladowców do poznania Pana, Jezusa Chrystusa. Precyzyjny plan zniszczenia Kościoła Chrystusowego przez diabła poniósł porażkę i po raz kolejny potwierdziły się słowa: krew męczenników jest nasieniem chrześcijan! Gdy lud Boży był tak brutalnie uciskany, jakże przyjemną wydzielał wonność Chrystusową.

Nie bój się niczego, "to mówi Pierwszy i Ostatni, który był umarły, a ożył ... Nie lękaj się cierpień, które mają przyjść na cię. Oto diabeł wtrąci niektórych z was do więzienia, abyście byli poddani próbie, i będziecie w udręce przez dziesięć dni."                                                        O czym mówią nam te słowa? Że jak sama próba, tak i jej czas trwania są pod kontrolą Bożą. Wierzącym w Filadelfii Pan mówi: „ ja zachowam cię od godziny próby ” a zborowi w Smyrnie: „będziecie w udręce przez dni dziesięć. "
Kochani, Bóg ma konkretny plan dla każdego Swojego dziecka i wypełniając ten plan zbór w Filadelfii uniknie godziny próby, a zborowi w Smyrnie przeznaczone jest cierpieć przez dni dziesięć. Dla wierzących w Smyrnie cierpienie było naznaczone na czas określony przez samego Pana. Pan nie pozwoli cierpieć ani dnia dłużej. Dziesięć dni, to nie jest długi, ani krótki okres czasu, ale czas wyznaczony przez samego Boga.                                                         „Nie lękajcie się” mówi to nie tylko Pierwszy i Ostatni, ale i Ten, Który może współczuć  i pocieszyć nas we wszelkich utrapieniach naszych, Który był umarły, a ożył. Chwała i dziękczynienie Mu na wieki!

Pamiętajmy jednak o najbardziej drogocennych słowach w tym Liście. Do członków zboru w Smyrnie, do ludzi, którzy żyli w skrajnym ubóstwie, w ciągłym prześladowaniu i cierpieniu, Chrystus mówi: lecz tyś bogaty. U wiernych w Smyrnie Pan odnalazł coś Bożego, wiecznego, miłą Bogu wonność, która była dla Niego najcenniejsza. Dlatego do nich mówi: "lecz tyś bogaty". Dlaczego bogaty? Bogactwo to póki co ukryte było przed nimi, ale Pan widział je i postanowił uczynić je jawnym. I jak On to uczyni? Krzew, w którym ukryta była ta drogocenna, wonna żywica, tak cenna jak złoto i perły, musiał być nacięty i skarb zebrany. Innej możliwości nie ma, mówi Pan do nich. Dlatego pozwolę diabłu wszelkimi trudnościami i prześladowaniami wypełnić Moją świętą wolę w waszym życiu. Nie bój się tego, co musisz znieść, bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę życia.

Co Zbawiciel chce powiedzieć prześladowanemu zborowi słowami: "Bądź wierny aż do śmierci"? W języku greckim korzeń słowa: wierny, πιστος - pistos, znaczy – być godnym wiary, pewnym. Wierność Chrystusowi ma swoją podstawę w wierze w Niego. Ufność w Jego wierność i miłość do nas powinna wywoływać wierność z naszej strony.

Mój przyjacielu, czy jesteś pewien, że Bóg Cię miłuje, że ​​wszystko, co dotyczy Twojego życia znajduje się pod Jego kontrolą? Czy jesteś pewien, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Go miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia Jego są powołani? Jeśli jesteś pewien Twojego Boga, możesz powiedzieć wraz z  Jobem: choć On mnie uśmierca, ja w Nim pokładam nadzieję.                                                                                Czy jesteś pewien miłości i wierności Twojego Boga, że jeśli przyjdzie się pójść na męczeńską śmierć, to będziesz mógł z całego serca powiedzieć: „ dla mnie życiem jest Chrystus, a śmierć zyskiem.” (Fil. 1:21). „Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę żywota. " (Obj. 2:10).

Pan pragnie, aby w każdym dziecku Bożym była taka ufność w Jego miłość i wierność. Przeszkodą dla takiej ufności z naszej strony może być tylko to, że nie jesteśmy Mu w pełni oddani, a w naszych sercach skrywamy coś przed Bogiem. Dałby Pan, abyśmy otworzyli nasze serca przed Nim, abyśmy byli wierni Jedynemu Bogu, naszemu Panu, Jezusowi Chrystusowi!

A jeśli jeszcze nie jesteś drogi przyjacielu Jego dzieckiem, to przyjdź do Niego dzisiaj i oddaj Mu swoje serce. On przelał Swoją drogocenną, świętą krew za Ciebie i proponuje Ci teraz przyjąć Jego zbawienie prostą dziecięcą wiarą. Nie odrzucaj Jego miłości.                                Niech Pan pomoże Ci wejść w drzwi zbawienia teraz, póki jeszcze są otwarte.

List do zboru w Efezie.


Drugi i trzeci, to rozdziały Księgi Objawienia które zawierają siedem Listów do siedmiu zborów znajdujących się w Azji Mniejszej. Gdy rozpatrujemy te Listy, jak i Księgę Objawienia to musimy przede wszystkim zwrócić uwagę, że w Księdze tej, jak w żadnej innej części Biblii używane są symbole i wypowiedzi mające charakter symboliczny i alegoryczny, których wyjaśnienie możemy odnaleźć tylko w Biblii. Biorąc to pod uwagę, wiele z tych rzeczy, które na pierwszy rzut oka wydają się nam niezrozumiałe i tajemnicze, okazuje się, że stają się jasne, gdy zaczynamy porównywać jeden fragment Pisma Świętego z innym. Dobrym przykładem będzie pierwszy werset rozpatrywanego Listu do zboru w Efezie. To jest 2 rozdział werset 1: " Do anioła zboru w Efezie napisz: To mówi Ten, który trzyma siedem gwiazd w prawicy swojej, który się przechadza pośród siedmiu złotych świeczników. " (Obj. 2:1).

Jakie ma tutaj znaczenie: siedem gwiazd i siedem złotych świeczników. Spójrzmy w Biblii na 1 rozdział Księgi Objawienia i w ostatnim wersecie znajdziemy odpowiedź. "Co do tajemnicy siedmiu gwiazd, które widziałeś w prawej dłoni mojej i siedmiu złotych świeczników: siedem gwiazd, to aniołowie siedmiu zborów a siedem świeczników, to siedem zborów. " (Obj. 1:20).                                                                                                   Wszystko jest już jasne. Gwiazdy – to aniołowie zborów, a złote świeczniki – to zbory. Teraz należałoby wyjaśnić: kto to są ci aniołowie. Każdy zbór miał swojego anioła i te Listy były do nich skierowane. Zgodnie z kontekstem tych wersetów wniosek nasuwa się taki, że tutaj nie mówi się o niewidzialnych istotach niebiańskich. Nie do pomyślenia jest, aby pisać listy do istot duchowych. I dalej zauważmy, że niektórych z nich Pan napomina, stawia zarzuty, innych zaś chwali. Aniołowie - istoty niebiańskie nie mają takich cech, jak: ślepota, nagość i ubóstwo. Tak więc o jakich aniołach tutaj się mówi? I w tym przypadku porównanie jednego miejsca Pisma z innym da odpowiedź na to pytanie.

W Księdze Malachiasza w rozdziale 3 werset 1 powiedziane jest: "Oto Ja posyłam mojego anioła, aby mi przygotował drogę przede mną … " Jeśli teraz przeczytamy werset 10, 11 rozdziału Ewangelii Mateusza, to znajdziemy tu dokładny cytat z Księgi Malachiasza, a słowa te odnoszą się do Jana Chrzciciela. To on był tym aniołem. Greckie słowo - angelia oznacza wiadomość, nowinę. A ten, który przynosi wieść w języku greckim nazwany jest angelos - czyli posłaniec lub wysłannik.                                                                                             Z tego możemy wywnioskować, że anioł zboru w Efezie, jak i aniołowie innych zborów to byli starsi wspólnoty, a gwiazdy mówią nam, że powinnością starszych jest: rozprzestrzeniać światło Ewangelii.

Dlaczego ci aniołowie nazwani są również gwiazdami? Już z wersetu 1 widzimy jak Księga Objawienia w dużej części przekazuje nam to przesłanie poprzez symbole i alegorię. Ponadto należy podkreślić, że każdy z tych siedmiu Listów zaczyna się od symbolicznego przedstawienia Jezusa Chrystusa, jako Arcykapłana i Głowę Kościoła. One są różne i jeśli uważnie zbadać każde z nich, to okaże się, że przedstawienie Chrystusa jednemu lub drugiemu zborowi odpowiada stanowi w jakim się znajduje zbór. Okazuje się, że każdy taki obraz Jezusa Chrystusa na początku Listu staje się jakby kluczem, który pokazuje nam ogólną sytuację, potrzeby i stan duchowy zboru.

Na przykład w przypadku zboru w Efezie Chrystus przedstawiony jest jako Ten: " który trzyma siedem gwiazd w prawicy swojej, który się przechadza pośród siedmiu złotych świeczników. "                                                                                                                                       Jest to obraz Arcykapłana, Który poprawia świeczniki, innymi słowy, On jest Panem Kościoła i przedstawiony jest tu jako zarządzający sprawami Kościoła i dający wskazówki swoim sługom. Nikt tak dobrze nie zna Kościoła, jak On. Zawsze chodzi pośród nich, wszystko widzi i wszystko wie, zna jego dzieła, cierpienia, niedostatki i grzechy. Nic nie ujdzie uwagi Jego oczu, które są jak płomień ognisty, przeszywają i widzą na wskroś. I ten fakt jest tak wyraźnie zilustrowany na przykładzie zboru w Efezie.

Z dziejów zboru w Efezie widzimy jak trzymający siedem gwiazd w Swojej prawej dłoni kieruje tam, gdzie należy Swoich sług. Jak wielkiego zaszczytu dostąpili wierzący w Efezie. Jakie jasne gwiazdy oświecały ten zbór. Począwszy od Akwilli i Pryscylli, następnie Apollos, dalej sam Paweł. Ani w jednym mieście apostoł Paweł tak długo nie pozostawał, jak w Efezie, całe trzy lata. Ale zarządzający Kościołem, Jego Głowa posłał jeszcze innych aniołów. Młody, wrażliwy i oddany sługa i duchowy syn Pawła – Tymoteusz, również został postawiony przez Pana, aby służyć w zborze w Efezie. I na końcu sam apostoł Jan stał się starszym tego zboru. Tak, od takiego zboru należy spodziewać się wiele.

I rzeczywiście sądząc po wyglądzie zewnętrznym tam jak gdyby nie było żadnych niedociągnięć. Tam wszystko było przykładnie i wzorowo. Nie zauważymy najmniejszych zaniechań, żadnych odchyleń od prawd Ewangelii.                                                                       Nikt patrząc na ten zbór po czterdziestu latach od założenia nie mógłby znaleźć w nim jakichś mankamentów. Któż z nas dzisiaj nie byłby dumny z takiego zboru.                   Spójrzmy, co Chrystus mówi o nim, Ten Który chodzi pośród siedmiu złotych świeczników: " Znam uczynki twoje i trud, i wytrwałość twoją, i wiem, że nie możesz ścierpieć złych, i że doświadczyłeś tych, którzy podają się za apostołów, a nimi nie są, i stwierdziłeś, że są kłamcami. Masz też wytrwałość i cierpiałeś dla imienia mego, a nie ustałeś. " (Obj. 2:2-3). I dalej w wersecie 6 mówi: " Na swoją obronę masz to, że nienawidzisz uczynków nikolaitów, których i ja nienawidzę. "                                                                                                                  Efeski zbór mógł się pochwalić wieloma dobrymi uczynkami. Ale bardziej niż to, Pan podkreśla: trud i wytrwałość, to coś więcej niż uczynki. Słowo "trud " w języku greckim "kopos " - oznacza ciężką pracę, znój wymagający wysiłku i inicjatywy, ​​pracę powodującą wyczerpanie i zmęczenie, gdy człowiek doświadcza bólu i cierpienia. Innymi słowy, jest jakaś cena za ten trud.

Kochani, jeśli moja służba Bogu nic mnie nie kosztuje, nic nie ofiarowałem Panu, to ja nic nie wiem o trudzie w znaczeniu, w jakim słowo to jest użyte w powyższym wersecie. Trud wiernych w Efezie kosztował ich wiele, znosili cierpienia i prześladowania za prawdę. "Znam twoją wytrwałość. " Dwukrotnie Zbawiciel chwali ich za to. Fale prześladowań groziły "zatopieniem ", ale zbór ten z niezwykłą wytrwałością znosił hańbę w imię Jezusa Chrystusa. Wszystko znosili bez szemrania i z cierpliwością.
Dalej Chrystus mówi: "wiem, że nie możesz ścierpieć złych. " W tym zborze nie było kompromisu z grzechem, światem i diabłem. Panowała dyscyplina, grzech pod żadną postacią nie był akceptowany w zborze w Efezie. "Doświadczyłeś tych, którzy podają się za apostołów… " - mówi dalej Jezus, którzy nazywają siebie apostołami, a nimi nie są. Zbór stwierdził, że są kłamcami.

Tak, zbór pilnie zachowywał czystość nauczania Ewangelii. On dyscyplinował nie tylko szeregowych członków, ale również tzw. apostołów, których nauki nie zawsze były zgodne ze Słowem Bożym.                                                                                                                       Zauważmy jeszcze jedną pochwałę tego zboru przez Chrystusa: " Na swoją obronę masz to, że nienawidzisz uczynków nikolaitów, których i ja nienawidzę. " Istnieją różne opinie o tym, na czym polegało to fałszywe nauczanie nikolaitów. Ponownie o nim wspomniane jest w Liście do zboru w Pergamonie. W skrócie można powiedzieć, że była to herezja, która mówiła, że jeśli człowiek stał się uczestnikiem łaski Bożej, to nie ma znaczenia, jak on dalej postępuje. Paweł w 6 rozdziale Listu do Rzymian odnosi się do tej nauki, mówiąc: "Cóż więc powiemy? Czy mamy pozostać w grzechu, aby łaska obfitsza była. " (Rzym. 6:1). Przenigdy - odpowiada Paweł. A Chrystus mówi: " Nienawidzę uczynków nikolaitów. "

Rzeczą cudowną byłoby, gdyby Chrystus nic więcej nie miał do powiedzenia temu zborowi. Ale niestety pod koniec Swojego Listu Chrystus mówi: " Wspomnij więc, z jakiej wyżyny spadłeś i upamiętaj się, i spełniaj uczynki takie, jak pierwej; a jeżeli nie, to przyjdę do ciebie i ruszę świecznik twój z jego miejsca, jeśli się nie upamiętasz. " (Obj. 2:5).                              Jak to, dlaczego ma się upamiętać, co się wydarzyło? Czy zostało ujawnione jakieś skrywane przestępstwo? Człowiek tego przestępstwa nie wykrył. Ale oczy Pana, które są jak płomień ognia ujawniły ten ukryty grzech: "żeś miłość twoją pierwszą opuścił. " (Obj. 2:4).

Ale ktoś zapyta: Czy to jest takie wielkie przestępstwo? Czy przestępstwem można nazwać "pozostawienie pierwszej miłości? " Po pierwsze, zauważmy, że tu nie jest powiedziane, że zbór utracił swoją pierwszą miłość. Opuścił ją, pozostawił świadomie i tym popełnił wielkie przestępstwo. Jak rozumieć: co to jest pierwsza miłość, którą on pozostawił? Rzeczą ważną jest wiedzieć to rozpatrując ten List. Ponieważ nic innego nie spełni oczekiwań Zbawiciela, tylko ta pierwsza miłość. To jest najważniejsze, czego On pragnie. A jak wielki jest brak tej miłości w sercach dzieci Bożych widzimy z wersetu 5, który mówi: "Wspomnij więc, z jakiej wyżyny spadłeś i upamiętaj się, i spełniaj uczynki takie, jak pierwej; a jeżeli nie, to przyjdę do ciebie i ruszę świecznik twój z jego miejsca, jeśli się nie upamiętasz. " (Obj. 2:5). Chrystus opuszczenie pierwszej miłości porównuje z upadkiem.

Moi drodzy, w tym zborze nie było jawnych przestępstw, akceptacji zła, odchyleń od czystej nauki ewangelicznej, oni byli aktywni i z wielką odwagą znosili ciężkie prześladowania. Ale niestety, zbór już nie miłował Jezusa tak, jak miłował Go na początku. Ten grzech w oczach Pana był tak wielkim przestępstwem, że nazywał go - upadkiem. Wspomnij, mówi On, wspomnij, jak miłowałeś mnie na początku i porównaj, czy miłujesz Mnie tak dzisiaj.

Jaka jest ta pierwsza miłość? Odpowiedź znajdziemy ponownie w Biblii. Kiedy Paweł kilka lat wcześniej pisał List do Efezjan to porównał Chrystusa i Kościół do męża i żony: "Mężowie, miłujcie żony swoje, jak i Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie. " (Ef. 5:25). A nieco wyżej mówi: " Jak Kościół podlega Chrystusowi, tak i żony mężom swoim we wszystkim. "                                                                                                                           W Starym Testamencie mamy również takie porównanie. "Tak mówi Pan: Pomnę na miłość twojej młodości, na uczucie czasu twojego narzeczeństwa, gdy chodziłeś za mną na pustyni, w kraju nie obsiewanym." (Jer. 2:2).                                                                                                   Ta pierwsza miłość jest gotowa na wszystko. Ona z niczym się nie liczy. W razie potrzeby swoje życie poświęci za umiłowaną osobę. Ona jest prosta i czysta. Apostoł Paweł napisał do Koryntian: " Jestem bowiem zazdrosny o was Bożą zazdrością; zaślubiłem was bowiem jednemu mężowi, aby przedstawić was Chrystusowi jako czystą dziewicę. " (2Kor. 11:2). Brak tej prostej, oddanej miłości, zaślubienia Chrystusowi jest tym, czego Zbawiciel nie znalazł w zborze w Efezie. Na pierwszy rzut oka wszystko było jak gdyby w porządku: były uczynki i trud i wytrwałość.

W swoim Liście do Tesaloniczan apostoł Paweł także wspomina o dziełach, trudzie miłości i wytrwałości. Wierni w Tesalonikach mieli dzieła, trud i wytrwałość tak, jak zbór w Efezie. Ale zauważmy różnicę. Zbór ten płonął miłością do Zbawiciela. Pierwsza miłość motywowała ich do dzieł, trudu i cierpliwości. I tu jest właśnie różnica. Dlatego Paweł pisze do nich: " Nieustannie wspominając wasze dzieło wiary i trud miłości, i wytrwałość w nadziei w Panu naszym Jezusie Chrystusie ..." (1Tes. 1:3). Czy zauważyliście różnicę? Wierzący w Efezie: mieli dzieła, trud i wytrwałość. Ale brakowało najważniejszego: wiary, miłości i nadziei.                                                                                                                                       Tak, gdy nie ma pierwszej miłości do Zbawiciela, wtedy pozostają tylko dzieła bez wiary, trud bez miłości i wytrwałość bez nadziei. Pozostaje tylko forma, zewnętrzna skorupa, rytuał bez życia, sensu i celu.

" Wspomnij więc, z jakiej wyżyny spadłeś i upamiętaj się, i spełniaj uczynki takie, jak pierwej; - mówi Chrystus - a jeżeli nie, to przyjdę do ciebie i ruszę świecznik twój z jego miejsca, jeśli się nie upamiętasz. " Powiedziane jest krótko: wspomnij, upamiętaj się i spełniaj. Musisz wrócić do początku, przypomnieć sobie tę pierwszą miłość, która płonęła w twoim sercu, kiedy tobie nawet do głowy nie przychodziło mówić o poświęceniu. Tak, wtedy byłeś gotowy poświęcić swoje życie dla Mnie. Wspomnij i pozwól Duchowi Świętemu, aby przypomniał te dni twojej pierwszej miłości. I dalej mówi – upamiętaj się. To znaczy, uczyń pełny zwrot w przeciwnym kierunku, ponieważ teraz idziesz na śmierć. Natychmiast powróć na te wyżyny miłości, z których spadłeś.

Ty mówisz, nie mam sił. Pan ci pomoże. Musisz uczynić tylko pierwszy krok, powiedzieć: Wstanę i pójdę do mojego umiłowanego Pana. I wtedy odkryjesz, że On już tam z otwartymi ramionami czeka na Ciebie. Ale upamiętaj się. A jeśli nie, to przyjdę do ciebie i ruszę świecznik twój z jego miejsca.                                                                                                             Pan jest cierpliwy, On nie jest skory do szybkiego potępiania, On daje nam czas na upamiętanie. Ale moi drodzy, kto wie, gdzie jest granica Jego cierpliwości. Rzeczą nierozumną jest odkładanie tak ważnej decyzji. Właśnie w tym okazała się głupota pięciu panien, które nie kupiły oliwy do swoich lamp. Chrystus mówi: Jeśli nie upamiętasz, to ruszę świecznik twój.

Dziś Pan każdemu z nas stawia to samo pytanie, które zadał Piotrowi, gdy Piotr zrozumiał, że nie miał tej prawdziwej miłości. "Czy Mnie miłujesz? " Jeżeli możesz odpowiedzieć Mu z całego serca, szczerze: " . " Wtedy On tobie odpowie: "Paś owieczki moje."                             Dzieła bez wiary, trud bez miłości, wytrwałość bez nadziei – jest nic nie warta. Ale dzieła wiary, trud miłości i wytrwałość w nadziei w Panu naszym Jezusie Chrystusie, jest najcenniejsze w oczach Jego.                                                                                                     Wspomnij więc i upamiętaj się i spełniaj uczynki takie, jak pierwej.                                   Niech Duch Święty pomoże Ci uczynić to teraz, gdy jeszcze nie jest za późno, póki świecznik twój nie został ruszony z miejsca.

Sprawiedliwy będzie żył z wiary.


Przedmiotem mojego dzisiejszego rozważania jest wiara. W tych dziwnych i pod wieloma względami niezrozumiałych dla wielu z nas czasach w których żyjemy, kwestia wiary szczególnie zajmuje naszą uwagę. I mimo faktu, że słowo wiara jest codziennym słowem chrześcijaństwa, wielu nawet religijnych ludzi nie rozumie jego znaczenia lub pojmuje je tylko częściowo. Mając to na uwadze odnoszę się do znanego miejsca w Piśmie Świętym, które mówi o wierze, a mianowicie do Listu do Hebrajczyków.

Aby zrozumieć przykłady wiary wskazane nam w jedenastym rozdziale tego Listu musimy zwrócić naszą uwagę na ostatnią część rozdziału dziesiątego. Słowa: "A sprawiedliwy będzie żył z wiary ", które tutaj znajdujemy wzięte są przez autora z Starotestamentowej Księgi Proroka Habakuka. One powtórzone są również w dwóch innych miejscach w Nowym Testamencie, tj. w Liście do Rzymian, Galatów i po raz trzeci w tym 10 rozdziale Listu do Hebrajczyków. Wypowiedź tych słów w Starym Testamencie i ich trzykrotne powtórzenie w Nowym jest bardzo znaczące.

Na przykład w Liście do Rzymian, gdzie jest po raz pierwszy cytowany, on jest głównym tekstem dla przedstawienia kwestii zbawienia. W Liście do Galatów - usprawiedliwienia i w Liście do Hebrajczyków – wytrwałości, ufności i zwycięstwa. W tych trzech Listach mówiących o zbawieniu, usprawiedliwieniu i zwycięstwie poprzez wiarę cytowane są słowa Habakuka: "Sprawiedliwy z wiary żyć będzie. " (Hab. 2:4).

Przede wszystkim zauważmy okoliczności w jakich zostały one powiedziane prorokowi Habakukowi. Okres w którym żył prorok Habakuk był smutnym okresem w historii ludu Bożego. To był czas bezprawia i „śmierci„ narodu Judy. Prorok narzeka na ten stan rzeczy Bogu. Mówi Bogu o przemocy, o udręce, o bezprawiu i złodziejstwie, które jest widoczne w życiu Jego ludu. Przy tym sytuacja międzynarodowa była zatrważająca. Wróg stał na progu kraju i wydawało się, że w każdej chwili będzie atakował.

A co wydawało się najbardziej niepojętym dla Habakuka to to, że Bóg jak gdyby stanął z boku, oczekiwał i niczego nie czynił. Dalej powiedziane jest, że Bóg odpowiedział mu, mówiąc: wydaje ci się, że nie działam, ale tak nie jest. Wykonuję Swoje dzieło i jeślibym powiedział wam, co dokonam, to i tak nie uwierzcie. I dalej Bóg powiedział mu, co uczyni, tj. pobudzi najbardziej srogi, gwałtowny i okrutny lud tego czasu - Chaldejczyków, aby byli Jego orężem w wypełnieniu Jego zamiarów na świecie i wśród Jego ludu. Habakuk wtedy odpowiedział: „zadrżałem przed dniem utrapienia.” Myśl, że Bóg nic nie czyni wydawała się nie do zniesienia, ale teraz gdy mówi, że On użyje tych ludzi, aby wymierzyli karę i dokonali sądu, nie jest dla niego jasna, dlatego prorok mówi: „udam się na basztę, będę wypatrywać i baczyć, co mi powie Pan.” W tym momencie Habakuk podjął najważniejszą decyzję, którą człowiek może podjąć w podobnych okolicznościach. Jakże często bywa, że i my jesteśmy zaniepokojeni, przytłoczeni problemami i trudnościami naszych czasów i co najgorsze w tym wszystkim, to wydaje się, że Bóg jak gdyby nic nie czyni.

Jakże często słyszymy podobne stwierdzenia w naszych czasach. Co Bóg czyni? Gdzie jest Bóg? Dlaczego On nic nie uczynił? Jeśli On jest, to dlaczego On pozwala na zło, dopuszcza przemoc i nieprawość? Bóg i nam dzisiaj mówi to, co powiedział Habakukowi: wykonuję Swoje dzieło, ale nie słuchacie mnie.                                                                                                 Tak, nadszedł czas aby milczeć, tak, jak uczynił to prorok i wsłuchać się w to, co odpowie nam Pan. Zauważmy, że prorok nie zamknął swoje uszy, lecz poszedł na wieżę, tam usłyszał głos Boży, który był odpowiedzią na jego skargę.                                                                              Moi drodzy, naszym problemem jest to, że my nie jesteśmy w stanie oczekiwać na to, co Bóg chce nam powiedzieć. Staramy się rozwiązywać nasze problemy i pytania swoim rozumem, a to jest niemożliwe. My nie jesteśmy w stanie zrozumieć wszystkich działań i dróg Bożych. Tak jak dla proroka w tych rozpaczliwych i niezrozumiałych dla niego okolicznościach, tak i nam nadszedł czas, abyśmy podążając za jego przykładem oczekiwali na to, co powie nam Bóg.

 Ale co Bóg odpowiedział Habakukowi? Dał mu widzenie. A jakie było to widzenie? Spójrzmy uważnie co tutaj jest powiedziane. Zauważymy tu dwie filozofie życia. Spójrzmy: "Oto człowiek niesprawiedliwy nie zazna spokoju duszy; ale sprawiedliwy z wiary żyć będzie! " (Hab. 2:4). To wszystko. Dwa sposoby życia: nieuczciwy i sprawiedliwy. Tu Bóg objawia Habakukowi dwie filozofie według których żyją ludzie.                                                     Pierwsza: arogancki, nadęty, pełen pychy człowiek. Mówi się o nim: " Oto człowiek, który ma żądzę mocy, a nie zaznaje spokoju. Jest chciwy jak Szeol i nienasycony jak śmierć. " (Hab. 2:5). Wyniosły człowiek jest przyrównany do fermentującego wina. To jest jedna filozofia życia.
Kolejny obraz – to sprawiedliwy. On z wiary żyć będzie. To człowiek, który nie polega na sobie, na swoich zdolnościach i osiągnięciach, ale pokłada całkowitą nadzieję w Bogu. Jak wielki kontrast jest między nimi? Wszystko powiedziane jest jednym prostym zdaniu. Tak, jest to jedno z najważniejszych zdań w Księdze Bożej: „Sprawiedliwy z wiary żyć będzie. ”

Jeśli przeczytamy resztę tego 2 rozdziału Księgi proroka Habakuka, to ujrzymy tam obraz pełnego pychy, hardego, nieuczciwego człowieka i porównajmy ten obraz z naszym wiekiem, w którym żyjemy. Otwórzmy gazetę, przeczytajmy na stronie internetowej a zobaczymy ten sam obraz pełen złoczyńców, bezprawia, wrogości i morderstw. Wszędzie mówią o pokoju, ale pokoju nie ma.
Taki jest rezultat jednej filozofii - filozofii życia człowieka „oczu wyniosłych i serca nadętego„  który nie chce poznać Boga.                                                                                              A wierzącemu Pan mówi: „Potrzeba wam bowiem cierpliwości, abyście wypełniając wolę Boga, dostąpili [spełnienia] obietnicy. Bo jeszcze tylko mała chwila, A przyjdzie Ten, który ma przyjść, i nie będzie zwlekał; ” (Hebr. 10:36-37). Człowiek, która ma wiarę może oczekiwać nadejścia dnia Bożego. On przyjdzie wkrótce! Bóg powie ostatnie słowo.

Taki jest koniec duszy, która pokłada nadzieję w człowieku, jest samowystarczalna. Dusza, która wyniośle i hardo podnosi głowę przed Bogiem Wszechmogącym. Wcześnie czy później taka filozofia życia musi zakończyć się całkowitym niepowodzeniem i porażką.
A co z drugim sposobem życia? Wystarczy jedno zdanie. Mianowicie - sprawiedliwy z wiary żyć będzie. O czym nam ono mówi? Mówi, że prawdziwe życie, życie wieczne, człowiek ma wiarą w Boga. Życie wieczne możliwe jest tylko wiarą.                                                               Przeciwieństwem wiary jest pycha, wyniosłość, egoizm. Wiara wypełnia życie, daje prawdziwy spokój i wieczną radość.

Zwróćmy uwagę na pierwszy przykład zwycięstwa wiary, zbawienia przez wiarę, który podaje autor Listu do Hebrajczyków w rozdziale 11. To jest wiara Abla.                                     Historia Abla opisana jest w rozdziale 4 Księgi Rodzaju i myślę, że jest wszystkim znana. List do Hebrajczyków mówi nam, że Abel był człowiekiem wiary i odnośnie jego wiary powiedziane jest o dwóch czynnikach. Po pierwsze: "Przez wiarę złożył Abel Bogu wartościowszą ofiarę niż Kain" i po drugie: "Przez wiarę jeszcze po śmierci przemawia. "

Przypomnijmy historię dwóch braci: Kaina i Abla. Obaj przynieśli swoje dary Bogu. Jeden dar został przyjęty, drugi odrzucony. Dlaczego?                                                                                                                                                   Po pierwsze, zwróćmy uwagę na dary dwóch braci. Powiedziane jest, że Abel przez wiarę złożył ofiarę z „pierworodnych trzody swojej i z tłuszczu ich. ” (1Moj. 4:3). Oznacza to, że przyniósł ofiarę krwawą. Abel przyznał swoją ofiarą, że śmierć jest konieczna, jako odkupienie za jego grzechy.                                                                                                             Kain nie postąpił tak. Gdy Kain przyniósł swoje dary, przyniósł owoce, piękne plony ziemi, ale w tych darach nie było elementu śmierci, one były bez krwi.                                         Podobnie jak w Księdze Rodzaju tak i w Liście do Hebrajczyków wyraźnie powiedziane jest, że Bóg przyjął ofiarę Abla lecz ofiary Kaina nie uznał.

Teraz pojawia się pytanie: dlaczego Bóg przyjął jeden dar, a nie wejrzał na drugi ? Ofiara którą przyniósł Abel była wyznaniem grzechu wymagającym odkupienia. W darze Kaina nie ma ani śladu świadomości grzechu, ani potrzeby śmierci. Gdy Abel stanął przed Bogiem ze swoim darem, to była to oznaka świadomości grzechu i potrzeba pośrednika między nim a Bogiem. On tym samym przyznał, że śmierć niewinnego, w tym przypadku zwierzęcia, które zajęło miejsce sprawcy, było konieczne, zanim on mógłby stanąć przed Bogiem i być przyjętym przez Niego. Wiara Abla była nie w jego ludzkiej godności, ale w Bogu, a wiara ta była dwojaka. Po pierwsze w świętość Bożą i po drugie, w Jego miłosierdzie.

Ofiara Kaina tego nie uznawała. Abel przyszedł z krwawą ofiarą i tym on przyznał świętość Bożą wymagającą odkupienia za grzech. Ale jego wiara była również w miłosierdzie Boże. Swoją ofiarą Abel powiedział: Panie, Ty jesteś Święty, ja jestem grzesznikiem, ale Ty Jesteś miłosierny. Niech mój dar będzie mówił za mnie i przedstawia mnie przed Tobą.                    Kain ofiarował także Bogu ofiarę, ale jego ofiara nie została uznana przez Boga. Dlaczego? Ponieważ dusza jego była wyniosła i Bóg nie miał w nim upodobania. Jego dar był rezultatem jego pracy, on przyniósł owoc swoich rąk, swojej wiedzy, bez krwi, bez śmierci i tym darem on nie przyznał ani swojej grzeszności, ani świętości Bożej, ani miłosierdzia Bożego. Chciał być przyjęty przez Boga, ale na swoich warunkach. Przyszedł do Boga z kwiatami, owocami i warzywami i mówi: oto moje ręce to wyhodowały. I Bóg nie wejrzał na jego ofiarę.

W przykładzie tych dwóch braci wyraźnie widzimy, z jednej strony: wyniosłego, nadętego, pewnego siebie Kaina, a z drugiej strony - Abla, który uznał swoją grzeszność, świętość Bożą, miłosierdzie Boże i przez wiarę ofiara jego została przez Boga przyjęta.                            Drugą rzeczą powiedzianą o Ablu i jego wierze, jest to, że on i po śmierci mówi jeszcze. Co Abel jeszcze mówi? Niektórzy twierdzą, że krew Abla którą przelał Kain ubiwszy brata żądała zemsty. Nie sądzę. Przeczytajmy uważnie to, co Bóg powiedział Kainowi odnośnie wołającej krwi brata jego, Abla. "Głos krwi brata twego woła do mnie z ziemi ", z czerwonej, krwawej ziemi. Co ona mówiła? Zemsta! Nie. Wiara nie wymaga zemsty. Krew Abla nie prosiła o zemstę.

Słowo "woła" w języku hebrajskim ma silne znaczenie. Tekst przetłumaczony dosłownie brzmiałby tak: "Krew brata twego głośno woła ku mnie z ziemi!" Ona mówi o cierpieniu i bólu. Dlaczego? Ponieważ ziemia przesiąkła ludzką krwią i teraz krew ta krzyczy, wzywa z bólu.                                                                                                                                                      Jakie jest znaczenie tej krwi? Był to bezpośredni rezultat grzechu, bunt przeciwko Bogu,  ludzka pycha i wyniosłość wobec Boga. Kain zabił swojego brata, bo był złoczyńcą. Tym aktem ukazał istotę grzechu. Przelana krew Abla – to rezultat grzechu i ona woła do Boga. Głos krwi dźwięczący w uszach Bożych, to był głos rozpaczy, wołanie ludzkości o odkupienie, o drogę powrotną do Boga. W przelaniu krwi Abla Bóg usłyszał wezwanie, krzyk cierpiącej ludzkości.

W następnym rozdziale ponownie wspomina się krew Abla mówiąc, że ​​krew Jezusa przemawia lepiej niż krew Abla. (Hebr. 12:24). Krew Abla krzyczała z ziemi, prosząc o zbawienie, odkupienie. To był głos nieszczęścia.                                                                                 Krew Jezusa nie mówi o tym, ale oświadcza, że jest odpowiedzią na ten krzyk, że przebłaganie jest zakończone i że człowiek ma dostęp do Boga.                                                    Tak, krew Jezusa Chrystusa przemawia wyraźniej. Ona objawia każdemu, że odkupienie dokonało się. Chwała Mu za to na wieki!                                                                                       Przelana krew Abla była krzykiem potrzeby człowieka oddalonego od Boga. Ona i dzisiaj mówi, że człowiek potrzebuje zbawienia. I krew Jezusa odpowiada, że ​​jest droga dla człowieka, by być zbawionym, by zostać przyjętym przez Boga i przebaczonym.                       Mój drogi przyjacielu, przyjmij ten dar zbawienia, wejdź dziś na tę cudowną drogę wiary. Ona poprowadzi Cię do życia, przy tym do życia wiecznego.

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.