RSS

Przychodzącego do Mnie, nie wygonię precz …!



Bywa czasami tak, że czytając Biblię trafiamy na miejsca trudne do zrozumienia. Myślimy wtedy, że odpowiedź nie będzie łatwo znaleźć, a być może w ogóle nie jest dostępna. Wprawdzie istnieje wiele pytań, na które tu na ziemi nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć, ale z drugiej strony często bywa tak, że szukamy tajemniczej odpowiedzi na niezrozumiały tekst, a odpowiedź okazuje się tak prosta, że jesteśmy zdziwieni, że wcześniej jej nie znaliśmy.                                                                                                                                       Właśnie taki fragment z Pisma Świętego chcę dzisiaj rozpatrzyć. Znajdziemy go w szóstym rozdziale Ewangelii Jana, werset 37. Słowa te zostały wypowiedziane przez Jezusa Chrystusa: " Wszystko, co mi daje Ojciec, przyjdzie do mnie, a tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz. "


Kiedy czytamy te słowa Zbawiciela natychmiast rodzi się pytanie: kim są ci, których Ojciec daje Synowi? O, jak wiele jest dusz, których męczy to pytanie! A co, jeśli ja nie jestem wśród tych wybranych? Jak wielu spotykałem ludzi, którzy wpadają w rozpacz na myśl o tym, że nie należą oni do tych, których Ojciec daje Synowi. Jeżeli ja nie jestem jednym z tych wybranych - mówią – to jakbym ja nie pragnął, jakbym ja się nie starał, jakbym się nie modlił, nie prosił, nie wierzył, to jestem - grzesznikiem bez nadziei, skazanym na wieczne potępienie.


Jeśli ktoś z was tak myśli, to proszę, spójrzmy jeszcze raz na słowa tekstu ... odpowiedź na to nurtujące pytanie można znaleźć w tym wersecie. Spójrzmy, jak wyraźnie jest powiedziane, kim są ci, których Ojciec daje Synowi: " Wszystko, co mi daje Ojciec, przyjdzie do mnie, a tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz. " Czyż odpowiedź nie może być prostsza? Jeśli przyjdziesz do Jezusa, to przynależysz do tych, których Ojciec daje Synowi, a jeśli nie - to przyjdź teraz, a będzie to dowodem tego, że i ty przynależysz do zbawionych. Aby przyjść do Jezusa nie musisz spełniać szczególnych warunków lub czekać na jakiekolwiek znak. Decyzję i odpowiedź na to pytanie możesz podjąć i wyrazić teraz. Kogo Bóg wybrał, poznasz bardzo prosto – to są wszyscy ci, którzy przyszli do Jego Syna i przyjęli Go jako swojego osobistego Zbawiciela. Chrystus powiedział: "…kto słucha słowa mego i wierzy temu, który Mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł z śmierci do żywota. " (Jana 5:24).


Tak więc wszyscy ci, którzy uwierzą zostaną zbawieni. Oni są tymi wybranymi. Poza tym, spójrzmy, jak cudowne pocieszenie przytoczone jest w pierwszej części tego wersetu. To jest pełna i niepodważalna pewność zbawienia, a tą pewność daje nam nasz Zbawiciel. On mówi, że zbawienie jest wieczne i że nikt go odebrać nam nie może. Jest rzeczą oczywistą, że jeśli Bóg Ojciec darował nas Swojemu Synowi, to jaka siła na niebie lub na ziemi może oddzielić nas od Chrystusa? "…nikt nie wyrwie ich z ręki mojej - mówi Chrystus - Ojciec mój, który mi je dał, jest większy nad wszystkich i nikt nie może wydrzeć ich z ręki Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy. " (Jana 10:28-30).


Cóż za cudowne bezpieczeństwo i gwarancja, że otrzymamy życie nie na chwilę, ale życie wieczne, bo jesteśmy w rękach i Syna i Ojca. Jesteśmy podwójne zabezpieczeni! Po pierwsze - Bóg Ojciec dał nas Swojemu Synowi, po drugie - Syn obiecuje, że On nigdy nas nie porzuci. Chwała Bogu za tak cudowne zbawienie! W Jego zbawieniu jest boska gwarancja i nic i nikt nie może jej naruszyć! Więc nie mówmy, że nie jesteśmy przeznaczeni na żywot wieczny.


Tym niemniej są ludzie, którzy mówią, że jeśli są przeznaczeni do nieba, to oni, tak, czy inaczej tam się dostaną, więc nie ma się o co martwić. Takie rozumowanie jest absurdalne, także w sprawie zbawienia. Tylko ci, którzy szukają zbawienia z wiarą będą zbawieni.           Ci ludzie są, jak niewolnik z Chrystusowej przypowieści o talentach. Jeden ze sług otrzymał jeden talent, inny zaś dziesięć, ale zamiast obracać nim, z bojaźni zakopał go w ziemi. A Pan powróciwszy, rozliczył go i rzekł do niego: " Na podstawie twoich słów osądzę cię, sługo zły." (Łuk. 19:22).


Nigdzie w Biblii nie mówi się o biernym, pasywnym zbawieniu, ale także nie mówi się o kategorycznym wyroku. Będziesz zbawiony lub będziesz zgubiony - to zależy od Ciebie. Pan uczynił wszystko dla naszego zbawienia! I tylko ci, którzy przychodzą do Jezusa Chrystusa będą zbawieni. W chrześcijaństwie nie ma fatalizmu. Musisz uwierzyć, musisz przyjść do Chrystusa, musisz Go przyjąć - w przeciwnym razie, zbawienie twoje jest niemożliwe. Twoja wiara i twoje przyjście do Chrystusa,  samo w sobie potwierdza, że Bóg Ojciec przywiódł cię do Swego Syna.


Tak więc odpowiedzią na pytanie: kto może przyjść do Jezusa? - jest słowo, które Jezus powiedział - KAŻDY! " … tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz. " Przychodzącym może być największy grzesznik. Nieważne, czy grzech jest wielki, czy mały, jeśli z tym grzechem przyjdziesz do Jezusa, On przyjmie ciebie z otwartym sercem. To właśnie grzech oddziela nas od Boga.                                                                                                Co ciekawe, ale każdy grzesznik stara się jakoś "wybielić" siebie, zanim przyjdzie do Chrystusa. I to często powoduje, że on czeka, aż (jak sądzi) wystarczająco poprawi się. Ale oczekiwanie ani na jedną jotę nie zmieni jego charakteru i nie polepszy stanu jego grzesznego serca. Człowiek, u którego stwierdzono pierwsze oznaki raka, nie poprawi swojego stanu, jeśli będzie tylko oczekiwać wyzdrowienia. Czym prędzej uda się on do lekarza, tym większa będzie możliwość zatrzymania lub nawet wyleczenia choroby. Chrystus – to nasz Uzdrowiciel i grzesznik nie można postąpić inaczej, tylko powierzyć siebie w ręce Niebiańskiego Lekarza. Chrystus chce przyjąć grzesznika takim, jakim on jest.  Ale często możemy usłyszeć: "Nie jestem pijakiem, nie krzywdzę nikogo, nie kradnę, żyję w zgodzie ze wszystkimi ..." -  ale to wcale nie znaczy, że nie jesteś grzesznikiem. Więc musisz przyjść do Jezusa.


Nikodem był człowiekiem religijnym, szanowanym przez wszystkich, człowiekiem o wysokiej moralności, a jednak przyszedł do Jezusa. On przyszedł do Jezusa jak grzesznik i Chrystus przyjął go. Tak więc, czy jesteś grzesznikiem podobnie jak złodziej na krzyżu, czy jak Bartymeusz – ślepy żebrak, czy jak Zacheusz –przełożony nad celnikami, a nawet jak dostojnik - Nikodem – to bez względu na to, kim jesteś, możesz przyjść do Chrystusa, Który mówi: nie odrzucę nikogo precz, nigdy ! I jaki grzech byś nie popełnił: zabójstwo, cudzołóstwo, kradzież, kłamstwo, oszczerstwo - jeśli przyjdziesz do Chrystusa, On cię przyjmie. Chwała Mu za to! " tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz. "


Słowo "przychodzącego" nie wyklucza więc nikogo, przeciwnie – obejmuje ono każdego człowieka!
Chciałbym zwrócić uwagę na jeden szczegół: w wersecie tym nie mówi się, jak powinno się przyjść do Chrystusa, nie określa się żadnych wstępnych warunków. Tak więc nie ma żadnych ograniczeń wszystkim tym, którzy chcą przyjść do Zbawiciela. Byli tacy, którzy wprost szli do Jezusa, inni skłoniwszy się przed Nim na kolana bili się w piersi, a Zacheusz na przykład, aby zobaczyć Zbawiciela wspiął się na drzewo, złodziej na krzyżu tylko odwrócił głowę w stronę ukrzyżowanego Chrystusa i w ostatnim tchnieniu powiedział: "Jezu, wspomnij na mnie, gdy wejdziesz do Królestwa swego. " (Łuk. 23:42). Wszyscy oni w różny sposób przychodzili do Chrystusa, a On wszystkich ich przyjął.
Jak wielu jest ludzi, którzy kulejąc w swej wierze idą do Jezusa. Chcą wierzyć, ale nie są pewni, czy wystarczająca jest ich wiara. I jak myślicie, czy Chrystus przyjmie ich? Nie wątpcie - On każdego przychodzącego przyjmuje! Bez względu na to, jakbyście wahali się w swojej wierze, bez względu na to, jakie macie obawy, nie ważne, jak niepewne byłyby wasze kroki, ważne jest, abyście uczynili ten krok w Jego stronę, a On z pewnością nie odrzuci was.


Bóg kocha was i czeka na was, byście przyszli do Jego Syna!  Jaki ojciec lub matka nie wyjdzie naprzeciw, by spotkać swoje dziecko z otwartymi ramionami, gdy ono stawia pierwsze kroki idąc do swojego rodzica? A co, jeśli ono upadnie? A któż z nas czyniąc pierwsze kroki nie upadł? Upadł, podniósł się i znowu szedł do wyciągniętych rąk rodzica.
W słowach Jezusa Chrystusa: " tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz." -nie ma ograniczeń. Ile lat byś nie miał, zawsze możesz przyjść do Niego!
Słowo "przychodzący" nie ustala jakiejś kategorii osób według wieku lub sytuacji życiowej. Możesz przyjść w każdej chwili, w każdym wieku, w każdym miejscu, niezależnie od tego kim jesteś.
Możemy zadać sobie pytanie: Czy dziecko może przyjść do Chrystusa? Odpowiedzią mogą być słowa Jezusa, który wyraźnie powiedział: " … nie zabraniajcie im przychodzić do mnie; albowiem do takich należy Królestwo Niebios. " (Mat. 19:14). Ci, którzy mówią, że dzieci w młodym wieku nie mogą zrozumieć kwestii grzechu i zbawienia, są niestety w błędzie. Dzieci rozumieją więcej niż nam się wydaje.


Jeśli Bóg powołał nas, aby głosić słowo, to mówmy tak, aby dzieci mogły zrozumieć. Jestem przekonany, że Pan pragnie, abyśmy mówili prosto i jasno, mówili dostępnym językiem. Przecież naszym celem jest, aby jak najwięcej ludzi, którzy nas słuchają, zrozumiało o czym mówimy. Przyszedł czas, aby się przebudzić, dziś jest właśnie ten dzień, w którym Bóg wysłucha ciebie, jeśli teraz do Niego przyjdziesz. Każdy bowiem, kto wzywa imienia Pańskiego, będzie zbawiony.

Wyznanie grzechu



    Wyznanie grzechów – to droga do Chrystusa. Jeśli wyznaję, że jestem wielkim grzesznikiem, to drogocenna krew Chrystusa oczyszcza mnie! Po tym jak apostoł Paweł wyznał: " zniszczenie grzesznego ciała " (Rzym. 6:6), to uwielbił Chrystusa dziękczynną chwałą: " Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego! " (Rzym. 7:24). Spowiedź otwiera drogę do przebaczenia i łaski, a tym samym przyprowadza duszę do Chrystusa. Dopiero po tym, jak syn marnotrawny przyszedł i wyznał ustami: "zgrzeszyłem Bogu," serce ojca rozmiękło i ucałował syna. Po tym jak Dawid przyznał: " Zgrzeszyłem wobec Pana " prorok Natan rzekł mu o przebaczeniu: " Pan odpuszcza ci też twój grzech - nie umrzesz. " (2Sam. 12:13).


Ten, kto szczerze wyznaje grzech otrzymuje Bożą obietnicę przebaczenia: " Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości. " (1Jana 1:9). Dlaczego apostoł Paweł nie powiedział: jeśli wyznamy grzechy nasze, to Bóg będąc miłosierny przebaczy nam nasze grzechy? Ponieważ chciał podkreślić, że Bóg jest wierny i sprawiedliwy i Sam zobowiązał się obietnicą przebaczać takim jak my. Jego sprawiedliwość jest gwarancją przebaczenia dla człowieka, który wyzna grzech i przyjdzie ze skruszonym sercem przez wiarę w Chrystusa. Jakże rozsądne i proste jest to przykazanie, które mówi, abyśmy wyznali swój grzech! Jeśli jedna osoba wyrządzi krzywdę drugiej, to cóż może być bardziej mądrzejszego od przyznania się do tego, że źle postąpiliśmy? Nasz grzech boli Boga i zgodne ze zdrowym rozsądkiem należy wyznać wyrządzoną Bogu zniewagę.


Jak ogromna jest różnica między pierwszym przymierzem a drugim! W ramach pierwszego przymierza, jeśli popełniłeś grzech, to za grzech - śmierć, w drugim przymierzu, jeśli wyznasz grzech, to otrzymasz odpuszczenie. Zgodnie z pierwszym przymierzem poręczenie nie było dopuszczalne, według przymierza łaski, jeśli zgrzeszyłeś, ale wyznałeś swój grzech, Chrystus będzie twoim Poręczycielem. Jakaż może być bardziej prosta droga do zbawienia człowieka, niż szczera spowiedź? "Tylko uznaj swoją winę …" (Jer. 3:13). Bóg mówi nam: "Ja nie pragnę byście przynosili ofiarę całopalną z baranków by odkupić grzechy swoje, nie pragnę owoców żywota waszego, za grzechy duszy waszej, "Tylko uznaj winę swoją " - wskaż i wyznaj swoje winy, a otrzymasz odpuszczenie.
Uwolnij się od grzechu poprzez wyznanie, a wtedy - "…zbawienie stanie się udziałem domu tego… " (Łuk. 19:9.


Jest jeszcze jeden aspekt, a dotyczy on sumienia: Czy zobowiązani jesteśmy wyznawać nasze grzechy przed ludźmi? Czy domaganie się, by podczas spowiedzi osoba wyznawała swoje grzechy księdzu na ucho, bo inaczej nie będą mu odpuszczone, jest zgodne z Słowem Bożym. Opieranie się na wersecie Pisma Świętego: " Wyznawajcie tedy grzechy jedni drugim…" (Jak. 5:16) może oznaczać również, że kapłan powinien wyznać grzechy przed ludźmi, tak, jak oni przed nim, ponieważ przed Bogiem są równi. „Tajemna” spowiedź - jest jedną z złotych nauk papieskich. Podobnie jak złowiona ryba, która przynosi pieniądze w ustach z Ewangelii Mateusza: "…zarzuć wędkę i weź pierwszą złowioną rybę, otwórz jej pyszczek, a znajdziesz stater…" (Mat. 17:27). I choć nie jestem za wyznawaniem grzechów przed ludźmi w takim znaczeniu, to jednak myślę, że istnieją trzy przypadki, gdy trzeba przyznać się i wyznać grzech przed człowiekiem:
(1) Po pierwsze, gdy człowiek dopuścił się skandalicznego grzechu, obrażając i urażając jednych i powodując jednocześnie upadek innych, powinien on publicznie przyznać się i wyznać grzech, aby jego „pokajanie” było tak samo widoczne, jak jego przestępstwo (2 Kor 2:6-7).
(2) Po drugie, gdy człowiek wyznał swój grzech Bogu, ale na jego sumieniu nadal on ciąży i nie ma pokoju w swej duszy, to konieczne jest wyznanie swojego grzechu przed rozsądnym, bratem - przyjacielem, który wspólną modlitwą pomoże, doradzi i wesprze odpowiednim słowem. (Jak. 5:16).
(3) Po trzecie, jeśli jedna osoba oczerniła drugą i zniesławia jego dobre imię w społeczeństwie, musi to przed nią wyznać. Człowiek, który zniszczył dobre imię innego, lub za pośrednictwem fałszywych zeznań skrzywdził kogoś innego, powinien wyznać swoją winę i prosić go o przebaczenie: " Jeślibyś więc składałbyś dar swój na ołtarzu i tam wspomniałbyś, iż brat twój ma coś przeciwko tobie, zostaw tam dar swój na ołtarzu, odejdź i najpierw pojednaj się z bratem swoim, a potem przyszedłszy, złóż dar swój. " (Mat. 5:23-24). Niech nikt nie myśli, że świętość ołtarza oczyści go od grzechu, modlitwy będą daremne, dopóki nie uspokoi się gniew brata waszego, a wy wyznacie winy przed nim.


 

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.