Duch sekciarstwa.
Gdy Chrystus zapytał swoich uczniów: za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego, to jak mu oni odpowiedzieli? Jedni, mówią oni, „za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, a jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków. " (Mat. 16:13-14). I ktoś mimowolnie zapyta: dlaczego wspomniani są właśnie ci trzej prorocy: Eliasz, Jan Chrzciciel i Jeremiasz. Dlaczego ludzie myśleli, że Chrystus był jednym z tych proroków? Zauważmy przede wszystkim, że wszyscy ci prorocy odznaczali się niezwykłą odwagą. Oni bez bojaźni wskazywali ludowi, władcom kraju i przywódcom religijnym na ich grzechy i przestępstwa. Nie bali się ani gróźb królów, ani zastraszeń ze strony wroga. A gdy ludzie mówili, że Chrystus jest jednym z tych proroków, to oczywiście widzieli w Jezusie Chrystusie podobieństwo do tych proroków. W ich oczach Chrystus był odważnym, nieustraszonym, silnym i nieugiętym prorokiem. Oni słyszeli, jak potępił uczonych w Piśmie i faryzeuszy, nazywając ich: obłudnikami, synami piekła, ślepymi przewodnikami i wieloma innymi podobnymi słowami. Widzieli, jak wszedł do świątyni i uczyniwszy bicz z powrozków wypędził ze świątyni handlujących owcami i wołami, wekslarzom rozsypał pieniądze i stoły powywracał. Widząc i słysząc to wszystko oni powiedzieli: „To jeden z proroków. "
A czym jest posługa proroka? Czy pamiętacie, jak Pan zwracając się do proroka Jeremiasza, mówi: „Daję ci dzisiaj władzę nad narodami i nad królestwami, abyś wykorzeniał i wypleniał, niszczył i burzył, odbudowywał i sadził. ” (Jer. 1:10). Zauważmy, że zanim odbuduje i zasadzi, musi najpierw wykorzenić i wyplenić, zniszczyć i zburzyć. To jest posługa proroka.
Dzisiaj chciałbym wskazać jeden taki „korzeń„ , który musi zostać wykorzeniony z naszego wnętrza, jeśli chcemy mieć błogosławieństwo i sukces w dziele Bożym. Jeśli naprawdę chcemy przebudzenia, to ten korzeń musi zostać usunięty. A ten korzeń to nic innego jak sekciarstwo. Wydaje mi się, że duch sekciarstwa, jak nic innego, jest przyczyną i przeszkodą w przebudzeniu. Ten duch ściska i zamyka serca dzieci Bożych. On nie pozwala Bogu na wypełnienie Jego intencji w stosunku do Swojego Kościoła.
Przypomnijmy sobie drodzy przyjaciele, jak to było gdy narodziliśmy się na nowo. Jaka miłość wypełniała nasze serce, jak byliśmy gotowi objąć wszystkie dzieci Boże. Nas nie interesowało jak się nazywali, ani do jakiego kościoła należeli, byliśmy wolni od tego ducha sekciarstwa. Tak, nawet nie wiedzieliśmy, że istnieje. Wierzę, że nie otrzymaliśmy go, gdy narodziliśmy się na nowo. On wkradł się do naszych serc później. Gdy narodziliśmy się z Boga, Bóg dał nam jedność Ducha w więzi pokoju. Tak, to była ta pierwsza miłość, która nie pyta brata, jak się nazywasz lub do jakiego kościoła należysz, ale czy jesteś dzieckiem Bożym, czy nie? Pierwszą miłością miłuje się wszystkich i stara się zachować jedność Ducha w spójni pokoju ze wszystkimi dziećmi Bożymi.
Ale czy tak jest teraz z nami, czy też teraz jesteśmy podobni do Galacjan, którym Paweł zarzuca, że rozpoczęli w Duchu, a kończyli w ciele? Ale sekciarstwo to nic innego, jak owoc ciała. Biblia podaje nam wiele przykładów, w których ten duch sekciarstwa przejawia się zarówno w Nowym, jak i Starym Testamencie. Podam tylko kilka takich przykładów.
Zacznijmy od Starego Testamentu. W 11 rozdziale Księgi Liczb mówi się o tym, jak Mojżesz wybrał 70 mężów spośród starszych Izraela i kazał im stanąć wokół Namiotu Zgromadzenia. Duch Boży zstąpił na tych 70 mężczyzn i oni zaczęli prorokować. Ale było dwóch mężów o imionach: Eldad i Medad, którzy zostali w obozie i nie znajdowali się w pobliżu Przybytku z pozostałymi 70 mężczyznami. I oto na nich także zstąpił Duch Święty i zaczęli prorokować. Wyobraźmy sobie, ci dwaj mężowie nie pytając o zgodę innych, również otrzymali dar od Boga, dokładnie taki sam jak pozostali i zaczęli prorokować. Jak to możliwe? To jest bardzo proste. Otóż Bóg wykonuje swoje dzieło tak, jak chce. Nie pyta nas o zgodę, co ma czynić. Czyni to, co uważa za stosowne. I zgodnie ze Swoją wolą udzielił tego samego błogosławieństwa tym dwóm mężom, którzy nie byli przy Przybytku, ale gdzieś w obozie. I dalej czytamy, jak jeden młodzieniec biegnie do Mojżesza i informuje go o tych dwóch mężach i mówi: „Eldad i Modad prorokują w obozie. „ (4Moj. 11:27). A tuż obok Mojżesza stoi jego wierny sługa – Jozue, syn Nuna i mówi do Mojżesza: „Panie mój Mojżeszu! zabroń im tego. " (4Moj. 11:28). Co czyni Mojżesz? Jaki duch skłania sługę Mojżesza, by mówił w ten sposób? To właśnie jest duch sekciarstwa. Spójrzmy jednak, jak Mojżesz mu odpowiedział: „Czyż byłbyś zazdrosny o mnie? Oby cały lud zamienił się w proroków Pana, aby Pan złożył na nich swojego ducha! „ (4Moj. 11:29).
To bracia i siostry właśnie jest ta jedność Ducha w więzi pokoju, o której pisze apostoł Paweł i którą przejawia tutaj Mojżesz. O jak bardzo Bóg pragnie błogosławić Swój lud, ale nasze zamknięcie i ograniczenia, ten straszny duch sekciarstwa nie pozwalają Mu na to. Zabroń mu – tak my krzyczymy. On nie chce się do nas przyłączyć, dlatego nie ma prawa do posługi. Czy jest to jedność Ducha w spójności pokoju? Nie, to duch, który sprzeciwia się Bogu, duch, który dzieli i rodzi nienawiść i nieprzyjaźń w sercach dzieci Bożych.
Przejdźmy teraz do Nowego Testamentu. W Ewangelii Łukasza, rozdziale 9, w wersecie 49, czytamy, jak Jan zwracając się do Jezusa, mówi: „Mistrzu, widzieliśmy kogoś, kto w twoim imieniu wypędzał demony i zabranialiśmy mu, bo nie chodzi z nami. " Spójrzcie, powiedział to nie kto inny, jak umiłowany apostoł Jezusa - Jan i jego brat Jakub. Któż by nie uważał tych dwóch, za najbardziej uduchowionych apostołów, a mimo to spójrzmy, jak oni się zachowali. Ponieważ ten człowiek nie chodzi z nami, my zabroniliśmy mu. Co zabroniliśmy? Wykonywania dzieła Bożego, wypędzania demonów, uwalniając dusze od mocy diabła. Zabroniliśmy mu, ponieważ nie chciał do nas dołączyć. A jak Chrystus im odpowiedział? „Nie zabraniajcie mu, bo kto nie jest przeciwko nam, ten jest z nami. " (Łuk. 9:50).
Drodzy przyjaciele, nigdy nie zapominajmy, że to, co posiejemy, to i zbierzemy, wcześniej czy później. Zwróćmy uwagę, co dzieje się zaraz po tym. Następny werset mówi nam, że Jezus chciał pójść do Jerozolimy i wysłał posłańców przed Sobą. Zauważmy, że tymi posłańcami nie był kto inny, jak bracia Jan i Jakub, którzy zabronili obcemu wyganiać duchy w imię Jezusa Chrystusa. A gdy oni weszli do wioski Samarytan, aby przygotować drogę Panu, to Samarytanie Go nie przyjęli, ponieważ droga jego prowadziła do Jerozolimy. Oto u Samarytan uzewnętrznił się ten sam ducha sekciarstwa. Nie przyjęli Chrystusa, ponieważ uważali Samarę za centrum oddawania czci Bogu. Przypomnijmy, jak Samarytanka wyraziła się w tej sprawie. „Ojcowie nasi na tej górze oddawali Bogu cześć; wy zaś mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy Bogu cześć oddawać. „ (Jana 4:20). To jest duch sekciarstwa. I oto teraz, gdy Chrystus chciał przejść przez ich kraj, ten duch zagrodził Mu drogę. Teraz spójrzmy, jak Jan i Jakub reagują, gdy spotykają się z tym samym duchem, którym sami zostali zarażeni. "Panie, czy chcesz, abyśmy słowem ściągnęli ogień z nieba, który by ich pochłonął, jak to i Eliasz uczynił? " – mówią oni. (Łuk. 9:54). Oto, gdy oni odkryli w innych to, co było w ich sercach, to wzbudziło w nich gniew. Tak, zniszczymy tych niegodnych ludzi, usuniemy ich z ziemi, aby nie pozostał po nich proch. A jak Pan im odpowiedział? Zgromił ich i powiedział: „Nie wiecie, jakiego ducha jesteście. Albowiem Syn Człowieczy nie przyszedł zatracać dusze ludzkie, ale je zachować. " (Łuk. 9:55-56).
Co mówi nam ta odpowiedź Chrystusa? Mówi nam, że duch sekciarstwa jest na tyle szkodliwy, że zaślepia dziecko Boże na to, na co Pan go powołał, czyli - by zbawiać dusze ludzkie. A najgorsze jest to, że ten duch sekciarstwa nigdy nie wygląda w nas tak strasznie, jak w naszym bracie. My jesteśmy bardzo wrażliwi na tego ducha, gdy widzimy go u innych, ale u siebie go nie zauważamy. Gdy uczniowie ujrzeli tego samego ducha w innych, byli gotowi spalić całą wioskę samarytańską.
Oto kolejny przykład z Nowego Testamentu. Mam na myśli kościół w Koryncie. Do członków tego kościoła Paweł pisze: „I ja, bracia, nie mogłem mówić do was jako do duchowych, lecz jako do cielesnych (duszewnych), jako do niemowląt w Chrystusie. „ (1Kor. 3:1). Dziwnym może się wydawać teraz to, co Paweł mówi o tych samych wierzących w rozdziale 1: ”nie brak wam żadnego daru łaski …„ (1Kor. 1:7). To był naprawdę obdarzony darami kościół. Ale dary, dary duchowe nie czynią człowieka duchowym. Widzimy to w tym przypadku. Paweł wyraźnie mówi: jesteście cieleśni, (duszewni) wciąż jesteście niemowlętami w Chrystusie.
A dlaczego apostoł nazywa ich cielesnymi (duszewnymi)? W rozdziale 1, wersecie 11, 1 Listu do Koryntian znajdujemy odpowiedź. Spójrzmy: „Doniesiono mi bowiem o was, moi bracia, przez domowników Chloe, że są wśród was spory. „ A o co były te spory i kłótnie? Były spory o nazewnictwo. Apostoł Paweł pisze: „A mówię to dlatego, że każdy z was powiada: Ja jestem Pawłowy, a ja Apollosowy, a ja Kefasowy, a ja Chrystusowy. ” (1Kor. 1:12). Okazuje się, że ci ostatni uważali się za szczególnie duchowych. Nie byli to baptyści, ani zielonoświątkowcy, ani ewangelicy, ale w przeciwieństwie do wszystkich innych, jak twierdzili, my należymy do Chrystusa. Była to szczególna grupa, która nie nosiła ludzkiego imienia, ale imię samego Chrystusa. I okazało się, że powstało kolejne nowe wyznanie – my należymy do Chrystusa.
Drodzy przyjaciele, kiedy nazewnictwo staje się przeszkodą w komunikacji między dziećmi Bożymi, którzy inaczej się określają, wtedy wpadamy w sieć sekciarstwa. To jest duch Babilonu, który mówi: uczyńmy sobie imię, zbudujmy sobie własną wieżę i tylko po tej wieży dotrzemy do nieba. Jakie oszustwo, jaka pycha, jaka zarozumiałość.
A jak my możemy pozbyć się tego okropnego ducha sekciarstwa? Tylko jedną drogą - powracając do pierwszej miłości. Do wierzących, którzy mieli wszystkie zewnętrzne oznaki idealnego kościoła, Chrystus mówi: „Ale mam nieco przeciw tobie - że porzuciłeś twoją pierwszą miłość. „ A nieco dalej dodaje: ”Wspomnij więc, z jakiej wyżyny spadłeś i upamiętaj się, i spełniaj uczynki takie, jak pierwej. „ (Obj. 2:4-5). Wspomnij z jaką gorliwością szukałeś jedności ze swoim Panem i jak słodkie były to chwile, z jaką starannością je chroniłeś.
I tak początkowo niepostrzeżenie, stopniowo zaczęły wkradać się do naszego serca inne priorytety. Teraz nasze uczynki, nasza praca, nasza cierpliwość, nasza gorliwość, nasz kościół – zajęły pierwsze miejsce w naszym sercu. Wszystko to jest potrzebne, ale jeśli one przesłaniają obraz Jezusa Chrystusa, pozostaje nam tylko jedno – upamiętać się i powrócić do naszej pierwszej miłości. Upamiętać się - to znaczy dokonać pełnego zwrotu, pójść w przeciwnym kierunku. Wszystko, co czynił kościół w Koryncie i wszystko co głosił i w co wierzył, było prawdziwe i poprawne. Ale pozostawili najważniejszą rzecz, to co jest naszym życiem - miłość do Jezusa Chrystusa. Gdy brakuje nam tego najważniejszego - pierwszej miłości, wtedy kościół, nazewnictwo, uczynki, zaczynają zajmować pierwsze miejsce, to duch sekciarstwa zaczyna wkradać się do naszych serc.
Bracia i siostry, upamiętajmy się z tego grzechu sekciarstwa. W końcu jest to największy grzech, jaki popełniamy, gdy nietolerancją stawiamy siebie ponad innych i nie pozwalamy duszom wejść do Królestwa Bożego. Gdy powrócimy do naszej pierwszej miłości, do Jezusa, powróci miłość między braćmi. Wtedy nasza jedność nie będzie zależeć od żadnego nazewnictwa, ale będziemy w jedności ze wszystkimi, którzy naprawdę miłują naszego Pana Jezusa Chrystusa, bez względu na to, jak są nazywani.
A jeśli Ty, mój przyjacielu, jeszcze nie poznałeś Chrystusa jako swojego osobistego Zbawiciela, to wiedz, że dzisiaj, teraz, On jest gotów Cię zbawić i uczynić Swoim dzieckiem. Przyjdź i wyznaj Mu swój grzech, a On, będąc wiernym i sprawiedliwym, przebaczy Ci wszystkie Twoje grzechy i oczyści Cię z wszelkiej nieprawości. Niech Pan pomoże Ci uczynić to teraz. Amen.