Żeby się nikt nie chwiał w uciskach.
Załóżmy, że każdy z nas ma do wyboru dwie drogi, którymi może dotrzeć do pożądanego celu. Pierwsza jest daleka, towarzyszą jej liczne trudności i niebezpieczeństwa, a druga jest krótka, bezpośrednia i bezpieczna. Którą z tych dwóch dróg wybrałbyś ty, drogi czytelniku? Oczywiście wybór padłby na tę drugą, to jest logiczne i normalne. Ale przypuśćmy, że człowiek zdecydowałby się na pierwszą drogę i czyniąc to świadomie ryzykował swoim życiem. Co byś pomyślał o nim?
W tym jednak przypadku znamy tego człowieka i dlatego możemy dojść do jednego wniosku: on musi mieć bardzo ważny i istotny powód do podjęcia takiej decyzji. Apostoł Paweł powracając ze swojej pierwszej podróży misyjnej podjął właśnie taką decyzję. On zdecydował się na powrót do Antiochii nie w najszybszy i najkrótszy sposób, ale drogą związaną z dużym ryzykiem tak dla siebie, jak i towarzyszących mu osób.
A jaki był powód takiej decyzji? Odpowiedź znajdujemy się w wersetach 21 i 22, rozdziału 14 Księgi Dziejów Apostolskich. Czytamy tam takie słowa: „Zwiastując dobrą nowinę także temu miastu (tj. Derbe), pozyskali wielu uczniów i zawrócili do Listry, Ikonium i Antiochii, utwierdzając dusze uczniów i zachęcając, aby trwali w wierze, i mówiąc, że musimy przejść przez wiele ucisków, aby wejść do Królestwa Bożego. " Apostoł Paweł aby ponownie odwiedzić nawrócone dusze podczas swojej pierwszej podróży misyjnej, powraca na miejsce ukamienowania, tj. na miejsce udręki i cierpienia, do miejsca wygnania i spisku.
Co skłoniło go, że powrócił do tych miejsc zagrożenia? Jego miłość do swoich dzieci które zrodził w mękach, aby przekazać im niezbędną wiedzę o wierze, którą przyjęli. Pragnieniem serca apostoła Pawła było, aby oni wzrastali w łasce i poznaniu Pana Jezusa Chrystusa. I oto teraz on ryzykuje wszystkim, aby utwierdzić dusze uczniów, zachęcając, aby trwali w wierze, przypominając im, że muszą przejść przez wiele ucisków, aby wejść do Królestwa Bożego.
Do wierzących w Efezie Paweł mógł powiedzieć: "przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami napominać każdego z was. " (Dzieje 20:31). Takie było serce apostoła Pawła. Można powiedzieć, że ze względu na dobro swoich braci, był gotów oddać za nich duszę. Tak on pisze w jednym miejscu: "Ja bowiem na swoim ciele noszę piętna Pana Jezusa. " (Gal. 6:17). Paweł jeśliby chciał, to mógłby wrócić do Antiochii krótszą drogą. Ale on zdecydował powrócić do Listry, do miejsca, gdzie go kamienowano, gdzie jego martwe ciało wrogowie wywlekli za miasto, sądząc, że umarł. I do Ikonium, gdzie był prześladowany i gdzie nie mógł długo pozostać, do Antiochii Pizydyjskiej, gdzie także wrogowie wzniecili przeciw niemu i Barnabie prześladowanie i wypędzili ich ze swego okręgu.
A we wszystkich tych miejscach pozostały owoce świadectwa tych wiernych sług Bożych i jako dobry i wierny pasterz Chrystusa Paweł uważał za konieczne utwierdzić dusze tych młodych wierzących. Wiedział, że po jego odejściu wejdą między ich wilki drapieżne, które nie oszczędzą trzody, a wróg dusz ludzkich jest zawsze czujny i nie pozostawi ich bez próby zniszczenia ich. Paweł pragnął by wiedzieli, że utrapienia, prześladowania, ucisk, głód, niebezpieczeństwa są nieuniknione i że ognistych prób, których doświadczali by nie uważali za coś dziwnego.
Ile razy w swoich Listach on przypomina tę prawdę. Do zboru w Tesalonikach on pisze, że „wysłaliśmy Tymoteusza, brata naszego i współpracownika Bożego w zwiastowaniu ewangelii Chrystusowej, aby was utwierdził w waszej wierze i dodał wam otuchy, Żeby się nikt nie chwiał w tych uciskach. " I dodaje: "Sami bowiem wiecie, że takie jest nasze przeznaczenie. " (1Tes. 3:2-3). "Dlatego i ja, nie mogąc tego dłużej znieść, wysłałem go (Tymoteusza), aby się dowiedzieć o wierze waszej, czy aby czasem nie zwiódł was kusiciel, a praca nasza nie poszła na marne. " (1Tes. 3:5). Później on tym samym wierzącym w Tesalonikach mógł powiedzieć: "my sami chlubimy się wami w zborach Bożych, waszą wytrwałością i wiarą we wszystkich prześladowaniach waszych i uciskach, jakie znosicie. " (2Tes. 1:4). Jego trud i utrapienia nie poszły na marne.
Dlatego jeśli Paweł uznał za konieczne nie zważając na niebezpieczeństwo i wszelkie trudności, by powrócić do wiernych i przypomnieć im, że "dla Chrystusa dane jest nie tylko w niego wierzyć, ale też dla niego cierpieć. " (Fil. 1:29). A ich przeciwnik - diabeł, chodzi wokoło jak lew ryczący, szukając kogo by pochłonąć, to czy i nas nie należy jeszcze raz ostrzec i powtórzyć, że: „musimy przejść przez wiele ucisków, aby wejść do Królestwa Bożego. " (Dzieje 14:22). Oto dlaczego tak ważne jest nie tylko wiedzieć, ale i stałe przypominać sobie, jak mówi apostoł Paweł w innym miejscu, że: "wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie w Chrystusie Jezusie, prześladowanie znosić będą. " (2Tym. 3:12). Albo jak sam Chrystus powiedział: "Na świecie ucisk mieć będziecie, ale ufajcie, Ja zwyciężyłem świat. " (Jana 16:33).
Powróćmy jednak do naszego tekstu, w którym mówi się, że: "musimy przejść przez wiele ucisków, aby wejść do Królestwa Bożego. " Przede wszystkim należy podkreślić jedną ważną prawdę. Apostoł Paweł nie nauczał, że przez cierpienia można odziedziczyć Królestwo Boże. Nie. Do Królestwa Bożego możemy wejść tylko wiarą w Jezusa Chrystusa. Nie według naszych zasług, jakie by nie były nasze udręki i cierpienia, ale dzięki Jego zasługom i cierpieniu. Paweł kieruje te słowa do już wierzących uczniów Chrystusa i mówi, że: "przez wiele ucisków musimy wejść do królestwa Bożego. "
Pierwszym słowem, na które powinniśmy zwrócić uwagę, jest słowo – ucisk (utrapienie), w języku greckim - thlipseōs. Jakie jest znaczenie w sensie biblijnym słowa - ucisk? Krótko mówiąc znaczy - nacisk, napięcie, siła powodująca ból. Nasz Zbawiciel użył tego słowa w rozmowie z uczniami w przeddzień Swojej śmierci. Chrystus mówiąc im pożegnalne słowa, powiedział: „Na świecie ucisk mieć będziecie, ale ufajcie, Ja zwyciężyłem świat. „ (Jana 16:33). Wcześniej w tej samej rozmowie Jezus dał jeden przykład ilustrujący to słowo: ”Kobieta, gdy rodzi, smuci się, bo nadeszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecko, już nie pamięta cierpienia z powodu radości, że człowiek przyszedł na świat. " (Jana 16:21). Słowem ucisk Jezus Chrystus opisuje bóle porodowe kobiety i jeśli prześledzimy jak jest użyte to słowo w Biblii, to okazuje się, że jego znaczenie jest takie: cierpienie z powodu wielkiego bólu, ale bólu, który rodzi życie i przynosi z sobą wielką radość.
Spójrzmy jak bardzo i stale towarzyszyło utrapienie w życiu codziennym Jezusa Chrystusa, jak mówi prorok Izajasz o Nim: „Wzgardzony był i opuszczony przez ludzi, mąż boleści, ... tak, że nie zważaliśmy na niego. „ (Iz. 53:3). A teraz każde dziecko Boże, pragnące żyć pobożnie na tym świecie czeka taki sam los, jak powiedział Chrystus: ”Nie jest sługa większy nad pana swego. Jeśli mnie prześladowali i was prześladować będą. " (Jana 15:20). I z historii chrześcijaństwa widzimy, że Kościół zawsze był prześladowany.
Oczywiście, gdy mówię o chrześcijaństwie i ogólnie o kościele, to mam na myśli nie ten nominalny ale rzeczywisty, prawdziwy Kościół Chrystusowy. Ten Kościół zawsze wywoływał antagonizm, niechęć lub wrogość i dlatego powodował sprzeciw ze strony świata. Dlaczego? Ponieważ Kościół, prawdziwy Kościół zawsze był głosem upamiętania dla świata, jego zasad i jego działań. Gdy On był wierny swoim zasadom, to wtedy świat prześladował Go. Oto dlaczego świat nienawidzi Kościół Chrystusowy i wykorzystując wszelkie możliwe środki i stosując zabiegi stara się zagłuszyć Jego głos. Jeśli z drugiej strony nie ma sprzeciwu, świat nie sprzeciwia się nam, to oznacza, że nie wypełniamy naznaczone nam polecenie - bycia głosicielami prawdy. Biada Kościołowi, gdy świat zaczyna przyjaźnić się z Nim. Nie myślcie, że świat przez ten okres czasu zmienił się. Jego ideologia jest materialistyczna, a Kościoła - duchowa. A te dwie sprawy nie można połączyć w jedno, tak by jedną z nich zmienić w swej podstawie. Dlatego między nimi pojednanie jest niemożliwe. Ich współistnienie jest bezsensowne. To i jest powodem prześladowania wiernych Chrystusowi i dlatego apostoł Paweł mówi, że: ”przez wiele ucisków musimy wejść do królestwa Bożego. "
Ale ktoś powie, jeśli rzeczywiście tak jest, to wychodzi na to, że wróg jest silniejszy od Boga? Jeśli Bóg jest Wszechmocny, Wszechpotężny i kochający, to dlaczego nie zniszczy wroga lub przynajmniej ochroni dzieci Swoje przed Jego atakami? Dlaczego Bóg dopuszcza ból w naszym życiu? Odpowiedź na to pytanie oparta jest na najważniejszym fakcie, że: Bóg jest miłością! Jeśli tak, to wszystko, co On czyni, wszystko co dopuszcza, a On jest przecież Wszechmocny , to dlatego postępuje tak, jak uważa za stosowne, motywując to Swoją miłością. Gdy On oddał Swego Jednorodzonego Syna na poniżenie, obrazę i na koniec na haniebną śmierć, to pobudziła Go uczynić to Jego miłość: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że dał swego jednorodzonego Syna …” (Jana 3:16).
I to Bóg według Swojej wielkiej miłości widział zbawienie przez śmierć i cierpienie Swojego Syna. On przez Swoją wielką miłość dopuszcza cierpienie, utrapienie i prześladowanie w naszym życiu. Tak jak zbawienie jest darem Bożym, tak też i cierpienie: "Gdyż wam dla Chrystusa zostało darowane to, że możecie nie tylko w niego wierzyć, ale i dla niego cierpieć. " (Fil. 1:29). Dlatego wszystkim, którzy Boga miłują, którzy według postanowienia Jego są powołani, wszystko współdziała dla ich dobra. Jeśli jesteś dzieckiem Bożym, On jest Twoim Bogiem i miłujesz Go, On Ciebie zbawił, to nic nie może Ciebie dotknąć bez Jego wiedzy i Jego postanowienia.
Dlatego musimy zrozumieć, że ogniste próby nie są dla naszej krzywdy, ale dla naszego dobra. Apostoł Piotr mówi: „Nie dziwcie się, jakby was coś niezwykłego spotkało, gdy was pali ogień, który służy doświadczeniu waszemu … Ale w tej mierze, jak jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych, radujcie się…gdyż Duch chwały, Duch Boży, spoczywa na was. „ (1Ptr. 4:12-14). I to jest echo tych słów, które powiedział sam Zbawiciel: ”Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą i kłamliwie mówić na was wszelkie zło ze względu na mnie! Radujcie i weselcie się, albowiem zapłata wasza obfita jest w niebie." (Mat.5:11-12).
To właśnie apostoł Paweł chciał, aby ci nawróceni uczniowie Chrystusa wiedzieli, że cierpienia, ucisk będą ich udziałem i że jest dopuszczony przez Boga i dany dziecku Bożemu dla jego dobra.
A jaka jest korzyść z cierpienia? Po pierwsze ona służy naszemu duchowemu wzrostowi i rozwojowi. Tak, na ogół nasz rozwój duchowy nie jest możliwy bez prób i doświadczeń. Dlatego apostoł Paweł mówi, że kto wierzy, kto jest w prawdzie, ten chwali się nie tylko łaską, którą został zbawiony, ale „chlubi się też z ucisków, wiedząc, że ucisk wywołuje cierpliwość, A cierpliwość doświadczenie, doświadczenie zaś nadzieję; A nadzieja nie zawodzi, bo miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który nam jest dany. " (Rzym. 5:3-5). Z tego samego powodu apostoł Jakub mówi: „Poczytujcie to sobie za najwyższą radość, bracia moi, gdy rozmaite próby przechodzicie. Wiedząc, że doświadczenie wiary waszej sprawia wytrwałość, Cierpliwość zaś niech dopełni swego dzieła, abyście byli doskonali i zupełni, niemający żadnych braków. " (Jak. 1:2-4).
Dalej widzę, że ucisk, prześladowania, próby i doświadczenia są użyteczne dla dziecka Bożego w tym, że coraz bardziej jednoczą nas z Panem. Nic, tak jak prześladowanie nie zbliża nas do naszego Pana i wtedy szukamy z Nim coraz bliższego kontaktu. Przeczytajmy historię Kościoła, a przekonamy się, że Kościół nigdy nie słabł w czasach prześladowań, a wręcz przeciwnie, rósł w siłę. On wzmacniał się ponieważ podczas prześladowań był bardziej świadomy swojej słabości i częściej zwracał się do źródła swojej prawdziwej siły.
Dalej znajduję, że cierpienia, prześladowania i wszelkiego rodzaju przeżycia wystawiają na próbę naszą szczerość i miłość do Chrystusa. Obłudnik długo nie wytrwa w prześladowaniach. Tak, ogień próby usunie wszystkie nasze przymieszki i oczyści to co drogocenne z nieczystości. Prześladowanie oczyszcza Kościół Chrystusowy i oddziela fałszywych od wiernych, fałszywe od prawdziwego. Prześladowany Kościół w rzymskich katakumbach przezwyciężył nieprzyzwoity i diabelski materializm pogańskiego świata. W czasie straszliwych prześladowań stał się silny i rósł liczebnie, stąd też wzięło się powiedzenie: krew męczenników - nasieniem Kościoła. Udręczony cierpieniem i prześladowaniami Kościół zawsze wzrastał w mocy. Tak, prześladowany Kościół jest silnym Kościołem, ponieważ prześladowania oddzielają go od świata i od jego wpływu.
Słowo Boże wskazuje także na inne zalety utrapienia w życiu i doświadczeniach dzieci Bożych. Sądzę jednak, że wystarczająco jest miejsc w Piśmie Świętym, aby dojść do wniosku, że i ucisk dany jest nam wspaniałomyślną i miłosierną ręką Bożą. Oto dlaczego my nie tylko możemy, ale powinniśmy dziękować Panu za próby w naszym życiu. "Za wszystko dziękujcie; taka jest bowiem wola Boża w Chrystusie Jezusie względem was, " - mówi Słowo Boże. (1Tes. 5:18). "Poczytujcie to sobie za najwyższą radość, bracia moi, gdy rozmaite próby przechodzicie. " - pisze apostoł Jakub. " (Jak. 1:2). "Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą i kłamliwie mówić na was wszelkie zło ze względu na mnie! Radujcie i weselcie się, albowiem zapłata wasza obfita jest w niebie. " - mówi Chrystus. (Mat. 5:11-12).
Mój przyjacielu, sprawdź, czy jesteś dzieckiem Bożym, czy też nie. Czy należysz do społeczności świętych, do Kościoła prześladowanego za imię Chrystusa. Dziś możesz przyłączyć się do tego jedynego Kościoła - Kościoła Chrystusowego, wiarą w Syna Bożego. Wejdź w te otwarte drzwi i jak Chrystus przyjął i przebaczył tysiącom i milionom innych, którzy tak do Niego przyszli, tak też On uczyni i dla Ciebie. Powiedz mi, "Cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na swojej duszy poniósł szkodę? " (Mar.8:36).
Dałby Pan, byś mógł właściwie odpowiedzieć na to pytanie, tj. stanąć po stronie Chrystusa przez wzgląd na Jego bezgraniczną miłość.
W tym jednak przypadku znamy tego człowieka i dlatego możemy dojść do jednego wniosku: on musi mieć bardzo ważny i istotny powód do podjęcia takiej decyzji. Apostoł Paweł powracając ze swojej pierwszej podróży misyjnej podjął właśnie taką decyzję. On zdecydował się na powrót do Antiochii nie w najszybszy i najkrótszy sposób, ale drogą związaną z dużym ryzykiem tak dla siebie, jak i towarzyszących mu osób.
A jaki był powód takiej decyzji? Odpowiedź znajdujemy się w wersetach 21 i 22, rozdziału 14 Księgi Dziejów Apostolskich. Czytamy tam takie słowa: „Zwiastując dobrą nowinę także temu miastu (tj. Derbe), pozyskali wielu uczniów i zawrócili do Listry, Ikonium i Antiochii, utwierdzając dusze uczniów i zachęcając, aby trwali w wierze, i mówiąc, że musimy przejść przez wiele ucisków, aby wejść do Królestwa Bożego. " Apostoł Paweł aby ponownie odwiedzić nawrócone dusze podczas swojej pierwszej podróży misyjnej, powraca na miejsce ukamienowania, tj. na miejsce udręki i cierpienia, do miejsca wygnania i spisku.
Co skłoniło go, że powrócił do tych miejsc zagrożenia? Jego miłość do swoich dzieci które zrodził w mękach, aby przekazać im niezbędną wiedzę o wierze, którą przyjęli. Pragnieniem serca apostoła Pawła było, aby oni wzrastali w łasce i poznaniu Pana Jezusa Chrystusa. I oto teraz on ryzykuje wszystkim, aby utwierdzić dusze uczniów, zachęcając, aby trwali w wierze, przypominając im, że muszą przejść przez wiele ucisków, aby wejść do Królestwa Bożego.
Do wierzących w Efezie Paweł mógł powiedzieć: "przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami napominać każdego z was. " (Dzieje 20:31). Takie było serce apostoła Pawła. Można powiedzieć, że ze względu na dobro swoich braci, był gotów oddać za nich duszę. Tak on pisze w jednym miejscu: "Ja bowiem na swoim ciele noszę piętna Pana Jezusa. " (Gal. 6:17). Paweł jeśliby chciał, to mógłby wrócić do Antiochii krótszą drogą. Ale on zdecydował powrócić do Listry, do miejsca, gdzie go kamienowano, gdzie jego martwe ciało wrogowie wywlekli za miasto, sądząc, że umarł. I do Ikonium, gdzie był prześladowany i gdzie nie mógł długo pozostać, do Antiochii Pizydyjskiej, gdzie także wrogowie wzniecili przeciw niemu i Barnabie prześladowanie i wypędzili ich ze swego okręgu.
A we wszystkich tych miejscach pozostały owoce świadectwa tych wiernych sług Bożych i jako dobry i wierny pasterz Chrystusa Paweł uważał za konieczne utwierdzić dusze tych młodych wierzących. Wiedział, że po jego odejściu wejdą między ich wilki drapieżne, które nie oszczędzą trzody, a wróg dusz ludzkich jest zawsze czujny i nie pozostawi ich bez próby zniszczenia ich. Paweł pragnął by wiedzieli, że utrapienia, prześladowania, ucisk, głód, niebezpieczeństwa są nieuniknione i że ognistych prób, których doświadczali by nie uważali za coś dziwnego.
Ile razy w swoich Listach on przypomina tę prawdę. Do zboru w Tesalonikach on pisze, że „wysłaliśmy Tymoteusza, brata naszego i współpracownika Bożego w zwiastowaniu ewangelii Chrystusowej, aby was utwierdził w waszej wierze i dodał wam otuchy, Żeby się nikt nie chwiał w tych uciskach. " I dodaje: "Sami bowiem wiecie, że takie jest nasze przeznaczenie. " (1Tes. 3:2-3). "Dlatego i ja, nie mogąc tego dłużej znieść, wysłałem go (Tymoteusza), aby się dowiedzieć o wierze waszej, czy aby czasem nie zwiódł was kusiciel, a praca nasza nie poszła na marne. " (1Tes. 3:5). Później on tym samym wierzącym w Tesalonikach mógł powiedzieć: "my sami chlubimy się wami w zborach Bożych, waszą wytrwałością i wiarą we wszystkich prześladowaniach waszych i uciskach, jakie znosicie. " (2Tes. 1:4). Jego trud i utrapienia nie poszły na marne.
Dlatego jeśli Paweł uznał za konieczne nie zważając na niebezpieczeństwo i wszelkie trudności, by powrócić do wiernych i przypomnieć im, że "dla Chrystusa dane jest nie tylko w niego wierzyć, ale też dla niego cierpieć. " (Fil. 1:29). A ich przeciwnik - diabeł, chodzi wokoło jak lew ryczący, szukając kogo by pochłonąć, to czy i nas nie należy jeszcze raz ostrzec i powtórzyć, że: „musimy przejść przez wiele ucisków, aby wejść do Królestwa Bożego. " (Dzieje 14:22). Oto dlaczego tak ważne jest nie tylko wiedzieć, ale i stałe przypominać sobie, jak mówi apostoł Paweł w innym miejscu, że: "wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie w Chrystusie Jezusie, prześladowanie znosić będą. " (2Tym. 3:12). Albo jak sam Chrystus powiedział: "Na świecie ucisk mieć będziecie, ale ufajcie, Ja zwyciężyłem świat. " (Jana 16:33).
Powróćmy jednak do naszego tekstu, w którym mówi się, że: "musimy przejść przez wiele ucisków, aby wejść do Królestwa Bożego. " Przede wszystkim należy podkreślić jedną ważną prawdę. Apostoł Paweł nie nauczał, że przez cierpienia można odziedziczyć Królestwo Boże. Nie. Do Królestwa Bożego możemy wejść tylko wiarą w Jezusa Chrystusa. Nie według naszych zasług, jakie by nie były nasze udręki i cierpienia, ale dzięki Jego zasługom i cierpieniu. Paweł kieruje te słowa do już wierzących uczniów Chrystusa i mówi, że: "przez wiele ucisków musimy wejść do królestwa Bożego. "
Pierwszym słowem, na które powinniśmy zwrócić uwagę, jest słowo – ucisk (utrapienie), w języku greckim - thlipseōs. Jakie jest znaczenie w sensie biblijnym słowa - ucisk? Krótko mówiąc znaczy - nacisk, napięcie, siła powodująca ból. Nasz Zbawiciel użył tego słowa w rozmowie z uczniami w przeddzień Swojej śmierci. Chrystus mówiąc im pożegnalne słowa, powiedział: „Na świecie ucisk mieć będziecie, ale ufajcie, Ja zwyciężyłem świat. „ (Jana 16:33). Wcześniej w tej samej rozmowie Jezus dał jeden przykład ilustrujący to słowo: ”Kobieta, gdy rodzi, smuci się, bo nadeszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecko, już nie pamięta cierpienia z powodu radości, że człowiek przyszedł na świat. " (Jana 16:21). Słowem ucisk Jezus Chrystus opisuje bóle porodowe kobiety i jeśli prześledzimy jak jest użyte to słowo w Biblii, to okazuje się, że jego znaczenie jest takie: cierpienie z powodu wielkiego bólu, ale bólu, który rodzi życie i przynosi z sobą wielką radość.
Spójrzmy jak bardzo i stale towarzyszyło utrapienie w życiu codziennym Jezusa Chrystusa, jak mówi prorok Izajasz o Nim: „Wzgardzony był i opuszczony przez ludzi, mąż boleści, ... tak, że nie zważaliśmy na niego. „ (Iz. 53:3). A teraz każde dziecko Boże, pragnące żyć pobożnie na tym świecie czeka taki sam los, jak powiedział Chrystus: ”Nie jest sługa większy nad pana swego. Jeśli mnie prześladowali i was prześladować będą. " (Jana 15:20). I z historii chrześcijaństwa widzimy, że Kościół zawsze był prześladowany.
Oczywiście, gdy mówię o chrześcijaństwie i ogólnie o kościele, to mam na myśli nie ten nominalny ale rzeczywisty, prawdziwy Kościół Chrystusowy. Ten Kościół zawsze wywoływał antagonizm, niechęć lub wrogość i dlatego powodował sprzeciw ze strony świata. Dlaczego? Ponieważ Kościół, prawdziwy Kościół zawsze był głosem upamiętania dla świata, jego zasad i jego działań. Gdy On był wierny swoim zasadom, to wtedy świat prześladował Go. Oto dlaczego świat nienawidzi Kościół Chrystusowy i wykorzystując wszelkie możliwe środki i stosując zabiegi stara się zagłuszyć Jego głos. Jeśli z drugiej strony nie ma sprzeciwu, świat nie sprzeciwia się nam, to oznacza, że nie wypełniamy naznaczone nam polecenie - bycia głosicielami prawdy. Biada Kościołowi, gdy świat zaczyna przyjaźnić się z Nim. Nie myślcie, że świat przez ten okres czasu zmienił się. Jego ideologia jest materialistyczna, a Kościoła - duchowa. A te dwie sprawy nie można połączyć w jedno, tak by jedną z nich zmienić w swej podstawie. Dlatego między nimi pojednanie jest niemożliwe. Ich współistnienie jest bezsensowne. To i jest powodem prześladowania wiernych Chrystusowi i dlatego apostoł Paweł mówi, że: ”przez wiele ucisków musimy wejść do królestwa Bożego. "
Ale ktoś powie, jeśli rzeczywiście tak jest, to wychodzi na to, że wróg jest silniejszy od Boga? Jeśli Bóg jest Wszechmocny, Wszechpotężny i kochający, to dlaczego nie zniszczy wroga lub przynajmniej ochroni dzieci Swoje przed Jego atakami? Dlaczego Bóg dopuszcza ból w naszym życiu? Odpowiedź na to pytanie oparta jest na najważniejszym fakcie, że: Bóg jest miłością! Jeśli tak, to wszystko, co On czyni, wszystko co dopuszcza, a On jest przecież Wszechmocny , to dlatego postępuje tak, jak uważa za stosowne, motywując to Swoją miłością. Gdy On oddał Swego Jednorodzonego Syna na poniżenie, obrazę i na koniec na haniebną śmierć, to pobudziła Go uczynić to Jego miłość: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że dał swego jednorodzonego Syna …” (Jana 3:16).
I to Bóg według Swojej wielkiej miłości widział zbawienie przez śmierć i cierpienie Swojego Syna. On przez Swoją wielką miłość dopuszcza cierpienie, utrapienie i prześladowanie w naszym życiu. Tak jak zbawienie jest darem Bożym, tak też i cierpienie: "Gdyż wam dla Chrystusa zostało darowane to, że możecie nie tylko w niego wierzyć, ale i dla niego cierpieć. " (Fil. 1:29). Dlatego wszystkim, którzy Boga miłują, którzy według postanowienia Jego są powołani, wszystko współdziała dla ich dobra. Jeśli jesteś dzieckiem Bożym, On jest Twoim Bogiem i miłujesz Go, On Ciebie zbawił, to nic nie może Ciebie dotknąć bez Jego wiedzy i Jego postanowienia.
Dlatego musimy zrozumieć, że ogniste próby nie są dla naszej krzywdy, ale dla naszego dobra. Apostoł Piotr mówi: „Nie dziwcie się, jakby was coś niezwykłego spotkało, gdy was pali ogień, który służy doświadczeniu waszemu … Ale w tej mierze, jak jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych, radujcie się…gdyż Duch chwały, Duch Boży, spoczywa na was. „ (1Ptr. 4:12-14). I to jest echo tych słów, które powiedział sam Zbawiciel: ”Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą i kłamliwie mówić na was wszelkie zło ze względu na mnie! Radujcie i weselcie się, albowiem zapłata wasza obfita jest w niebie." (Mat.5:11-12).
To właśnie apostoł Paweł chciał, aby ci nawróceni uczniowie Chrystusa wiedzieli, że cierpienia, ucisk będą ich udziałem i że jest dopuszczony przez Boga i dany dziecku Bożemu dla jego dobra.
A jaka jest korzyść z cierpienia? Po pierwsze ona służy naszemu duchowemu wzrostowi i rozwojowi. Tak, na ogół nasz rozwój duchowy nie jest możliwy bez prób i doświadczeń. Dlatego apostoł Paweł mówi, że kto wierzy, kto jest w prawdzie, ten chwali się nie tylko łaską, którą został zbawiony, ale „chlubi się też z ucisków, wiedząc, że ucisk wywołuje cierpliwość, A cierpliwość doświadczenie, doświadczenie zaś nadzieję; A nadzieja nie zawodzi, bo miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który nam jest dany. " (Rzym. 5:3-5). Z tego samego powodu apostoł Jakub mówi: „Poczytujcie to sobie za najwyższą radość, bracia moi, gdy rozmaite próby przechodzicie. Wiedząc, że doświadczenie wiary waszej sprawia wytrwałość, Cierpliwość zaś niech dopełni swego dzieła, abyście byli doskonali i zupełni, niemający żadnych braków. " (Jak. 1:2-4).
Dalej widzę, że ucisk, prześladowania, próby i doświadczenia są użyteczne dla dziecka Bożego w tym, że coraz bardziej jednoczą nas z Panem. Nic, tak jak prześladowanie nie zbliża nas do naszego Pana i wtedy szukamy z Nim coraz bliższego kontaktu. Przeczytajmy historię Kościoła, a przekonamy się, że Kościół nigdy nie słabł w czasach prześladowań, a wręcz przeciwnie, rósł w siłę. On wzmacniał się ponieważ podczas prześladowań był bardziej świadomy swojej słabości i częściej zwracał się do źródła swojej prawdziwej siły.
Dalej znajduję, że cierpienia, prześladowania i wszelkiego rodzaju przeżycia wystawiają na próbę naszą szczerość i miłość do Chrystusa. Obłudnik długo nie wytrwa w prześladowaniach. Tak, ogień próby usunie wszystkie nasze przymieszki i oczyści to co drogocenne z nieczystości. Prześladowanie oczyszcza Kościół Chrystusowy i oddziela fałszywych od wiernych, fałszywe od prawdziwego. Prześladowany Kościół w rzymskich katakumbach przezwyciężył nieprzyzwoity i diabelski materializm pogańskiego świata. W czasie straszliwych prześladowań stał się silny i rósł liczebnie, stąd też wzięło się powiedzenie: krew męczenników - nasieniem Kościoła. Udręczony cierpieniem i prześladowaniami Kościół zawsze wzrastał w mocy. Tak, prześladowany Kościół jest silnym Kościołem, ponieważ prześladowania oddzielają go od świata i od jego wpływu.
Słowo Boże wskazuje także na inne zalety utrapienia w życiu i doświadczeniach dzieci Bożych. Sądzę jednak, że wystarczająco jest miejsc w Piśmie Świętym, aby dojść do wniosku, że i ucisk dany jest nam wspaniałomyślną i miłosierną ręką Bożą. Oto dlaczego my nie tylko możemy, ale powinniśmy dziękować Panu za próby w naszym życiu. "Za wszystko dziękujcie; taka jest bowiem wola Boża w Chrystusie Jezusie względem was, " - mówi Słowo Boże. (1Tes. 5:18). "Poczytujcie to sobie za najwyższą radość, bracia moi, gdy rozmaite próby przechodzicie. " - pisze apostoł Jakub. " (Jak. 1:2). "Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą i kłamliwie mówić na was wszelkie zło ze względu na mnie! Radujcie i weselcie się, albowiem zapłata wasza obfita jest w niebie. " - mówi Chrystus. (Mat. 5:11-12).
Mój przyjacielu, sprawdź, czy jesteś dzieckiem Bożym, czy też nie. Czy należysz do społeczności świętych, do Kościoła prześladowanego za imię Chrystusa. Dziś możesz przyłączyć się do tego jedynego Kościoła - Kościoła Chrystusowego, wiarą w Syna Bożego. Wejdź w te otwarte drzwi i jak Chrystus przyjął i przebaczył tysiącom i milionom innych, którzy tak do Niego przyszli, tak też On uczyni i dla Ciebie. Powiedz mi, "Cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na swojej duszy poniósł szkodę? " (Mar.8:36).
Dałby Pan, byś mógł właściwie odpowiedzieć na to pytanie, tj. stanąć po stronie Chrystusa przez wzgląd na Jego bezgraniczną miłość.