RSS

Ci, którzy zasnęli w Jezusie, Bóg przyprowadzi wraz z Nim.


W Nowym Testamencie są pewne miejsca, często całe rozdziały, w których skoncentrowano się i podkreślono niektóre szczególne prawdy. Na przykład 11 rozdział Listu do Hebrajczyków mówi w całości o wierze i dlatego nazywamy go rozdziałem wiary, 13 rozdział 1 Listu do Koryntian nazywamy rozdziałem miłości, ponieważ jak żaden inny fragment Biblii mówi o miłości. 
Weźmy nauczanie o zmartwychwstaniu umarłych, które to szczegółowo opisane jest w rozdziale 15, 1 Listu do Koryntian, a jeśli chcemy dowiedzieć się o działaniach Ducha, znajdziemy to w rozdziale 8 Listu do Rzymian. Apostoł Paweł wyjaśnia kwestię darów Ducha w rozdziałach 12 i 14, 1 Listu do Koryntian, a w rozdziale 4 z 1 Listu do Tesaloniczan oraz w pierwszej części rozdziału 5 mówi się o powtórnym przyjściu Jezusa Chrystusa.

Dzisiaj z Bożą pomocą chciałbym rozpocząć analizę tej części Listu do Tesaloniczan. Zwróćmy uwagę, jak w każdym z 5 rozdziałów tego Listu Paweł odnosi się do prawdy o powtórnym przyjściu Chrystusa. Każdy rozdział kończy się tym tematem. Na przykład 1 rozdział kończy się w ten sposób: „nawróciliście się od bałwanów do Boga, aby służyć Bogu żywemu i prawdziwemu. I oczekiwać Syna jego z niebios…„ (1Tes. 1:9-10). W wersecie 19 rozdziału 2 czytamy: „Bo któż jest naszą nadzieją albo radością, albo koroną chwały? Czy nie wy nią jesteście przed naszym Panem Jezusem Chrystusem w czasie jego przyjścia?„ Dalej, ostatni werset rozdziału 3 brzmi następująco: „Aby serca wasze były utwierdzone, bez nagany, w świętobliwości przed Bogiem i Ojcem naszym na przyjście pana naszego Jezusa Chrystusa, ze wszystkimi jego świętymi. „ W rozdziale 4 tj. w tekście zaczynającym się od 13 do 18 wersetu szczegółowo opisano powtórne przyjście Chrystusa, a na koniec w wersecie 23 rozdziału 5 Paweł ponownie wspomina o przyjściu Jezusa Chrystusa.
Tak więc w każdym rozdziale apostoł Paweł odnosi się do tej ważnej prawdy.

Podczas swojego krótkiego pobytu w Tesalonikach, gdy Paweł po raz pierwszy przybył do tego miasta z dobrą nowiną, zdążył on przekazać tylko główne i podstawowe prawdy chrześcijaństwa młodemu, tylko co nowonarodzonemu kościołowi.
Powiedział im również o tym, że Pan, Jezus Chrystus powróci na tę Ziemię po raz drugi. Jednak o szczegółach powtórnego przyjścia najwyraźniej nie zdążył im przekazać.
I tak rok później pisze on do nich drugi List. W przeciągu roku niektórzy z wierzących w Tesalonikach zmarli, jedni z przyczyn naturalnych, inni zaś odeszli w wieczność śmiercią męczennika. Znając jedynie początki nauczania o powtórnym przyjściu Chrystusa, wierzący w Tesalonikach opłakiwali umarłych i smucili się, myśląc, że nie będą oni mieli udziału w Tysiącletnim królowaniu z Jezusem Chrystusem tutaj na Ziemi. Oni rozumieli to tak, że ci, którzy umarli przed przyjściem Chrystusa, nie będą królować z Chrystusem tutaj na Ziemi, gdy powróci po raz drugi.
A gdy Tymoteusz ich odwiedził i powróciwszy powiedział o tym Pawłowi, Paweł napisał do nich ten List.

Wiemy, że List do Tesaloniczan był pierwszym Listem napisanym przez apostoła Pawła. Dlatego jest to pierwsze nauczanie w Biblii dotyczące pochwycenia Kościoła z Ziemi. Prawdą jest, że sam Zbawiciel nauczał o tym podczas Swojego ziemskiego życia, o czym czytamy u czterech ewangelistów: Mateusza, Marka, Łukasza i Jana. Jednak te cztery ewangelie zostały napisane później, po tym, jak apostoł Paweł napisał swój List do Tesaloniczan. A teraz w 1 Liście do nich on szczegółowo mówi o tej ważnej i fundamentalnej prawdzie chrześcijaństwa, że Pan Jezus Chrystus pochwyci Swój Kościół i powróci na tę Ziemię, aby królować wraz z Nim przez tysiąc lat.

I tak, drodzy przyjaciele, zacznijmy analizę tego miejsca z 4 rozdziału, werset 13 i 14, gdzie powiedziane jest tak: „A nie chcę, bracia, abyście byli w niewiedzy co do tych, którzy zasnęli, abyście się nie smucili jak inni, którzy nie mają nadziei. Jeśli bowiem wierzymy, że Jezus umarł i zmartwychwstał, to też tych, którzy zasnęli w Jezusie, Bóg przyprowadzi wraz z nim. „

„Nie chcę, bracia, abyście byli w niewiedzy…”. Kilka razy w Nowym Testamencie spotykamy się z tym wyrażeniem i zawsze odnosi się ono do wierzących. Na przykład w 1 Liście do Koryntian rozdział 12 zaczyna się tymi samymi słowami: „A co do darów duchowych, bracia, nie chcę, żebyście byli w niewiedzy. „ (1Kor. 12:1).
Ile to na przykład jest niewiedzy i błędnych wyobrażeń na temat darów duchowych. Dlatego ważne jest wiedzieć, co Biblia mówi o tym. Czy to nie dlatego błądzimy, ponieważ jesteśmy błędnie informowani o tym, co Słowo Boże mówi o tych prawdach. W księdze proroka Ozeasza powiedziane jest: „Lud mój ginie, gdyż brak mu poznania.” (Oz. 4:6).

Dlaczego tak ważne jest, by wiedzieć o powtórnym przyjściu Chrystusa? Mój przyjacielu, nie możesz powiedzieć, że to dla Ciebie nie ma to znaczenia. Dziecko Boże nie może tak odnosić się do tej prawdy. Wiadome jest nam, że o powtórnym przyjściu Chrystusa w Biblii prorokowane jest więcej, niż na przykład w Starym Testamencie o Jego pierwszym przyjściu. 318 razy w Nowym Testamencie jest jasno i wyraźnie powiedziane, że Jezus Chrystus przyjdzie po raz drugi.
My nie możemy być bierni wobec pytania o przyjście Chrystusa, ponieważ wiąże się ono z naszym zbawieniem, a Jego przyjście powinno służyć nam jako główny czynnik zachęcający nas do życia w pobożności. Apostoł Jan mówi: „Każdy, kto pokłada w nim tę nadzieję, oczyszcza się, jak i On jest czysty. „ (1Jana 3:3). 

Bracia i siostry, jeśli Duch Święty uznał za konieczne nadać tak wielkie znaczenie temu nauczaniu poświęcając mu tak wiele miejsca w Biblii, to czy my nie powinniśmy je bardziej uważnie studiować. Nie ma powodu byśmy pozostawali w niewiedzy w tak ważnej i cudownej prawdzie.
Trzy razy apostoł Paweł w czwartym rozdziale swojego Listu do Tesaloniczan zwraca się do nich słowem – bracia, na początku rozdziału, w wersecie 10 i 13. „Nie chcę, bracia, abyście byli w niewiedzy…” Ta prawda odnosi się do braci, do zbawionych, do dzieci Bożych.
Człowiek, który nie narodził się na nowo musi wiedzieć o pierwszym przyjściu Chrystusa, on musi poznać podstawowe fakty na temat tego, dlaczego Chrystus przyszedł 2000 lat temu po raz pierwszy na Ziemię. A o tym przyjściu my musimy powiedzieć grzesznikowi. Dlaczego? Ponieważ po raz pierwszy Chrystus „objawił się jeden raz u schyłku wieków dla zgładzenia grzechu przez ofiarowanie samego siebie”, jak mówi Słowo Boże, „drugi raz ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy go oczekują. „ (Hebr. 9:26-28).
Właśnie o tym pierwszym przyjściu musimy głosić tym, którzy jeszcze nie przyjęli odkupieńczej ofiary Zbawiciela za ich grzechy. A wierzącym ogłaszamy dobrą nowinę, że Jezus Chrystus przyjdzie po raz drugi i pochwyci Swój Kościół, a następnie powróci ze wszystkimi Swoimi świętymi i będzie królował tutaj na Ziemi przez tysiąc lat. Słowo Boże mówi nam: „Dlatego pocieszajcie się wzajemnie tymi słowami. „ (1Tes. 4:18).

Jaką cudowną pociechę my mamy w tej prawdzie. Tak, my znamy fakty o Jego przyjściu, ale Pan chce, byśmy poznali szczegóły na ten temat. I pierwszą rzeczą o której Paweł pisze w swoim 1 Liście do wierzących w Tesalonikach to o tych, którzy już odeszli do wieczności, tj. tych umarli do przyjścia Pana.
Co stanie się z tymi, którzy umarli do przyjścia Jezusa Chrystusa? „A nie chcę, bracia, abyście byli w niewiedzy co do tych, którzy zasnęli, abyście się nie smucili jak inni, którzy nie mają nadziei. „ A w wersecie 14 i 15 powiedziane jest: „Jeśli bowiem wierzymy, że Jezus umarł i zmartwychwstał, to też tych, którzy zasnęli w Jezusie, Bóg przyprowadzi wraz z nim. Bo to wam mówimy przez słowo Pana, że my, którzy pozostaniemy żywi do przyjścia Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy zasnęli. „

W Biblii słowo - uśpieni, ci którzy zasnęli gr. koimēthentas - odnosi się do ciała osoby zmarłej, a nie do duszy czy ducha człowieka. Niektórzy ludzie uczą o śmierci, jako o uśpionej duszy. To jest fałszywe nauczanie. Gdy Biblia mówi o śmierci jak o śnie, zawsze oznacza to ciało, a nie duszę. Tak na przykład jest powiedziane w księdze proroka Daniela w rozdziale 12: „A wielu z tych, którzy śpią w prochu ziemi, obudzą się, jedni do żywota wiecznego, a drudzy na hańbę i wieczne potępienie. „ (Dan. 12:2).
Ciało zmarłego to wszystko, co śpi w prochu ziemi. Niektórzy uczą, że gdy ktoś jest pochowany, zarówno duch, jak i dusza i ciało są pochowane do ziemi. Nic dziwnego, że rozpaczają bez pocieszenia. Nie mają nadziei.
Powiedziane jest, że gdy ukrzyżowano Syna Bożego, „groby się otworzyły, i wiele ciał świętych, którzy zasnęli, zostało wzbudzonych. „ (Mat. 27:52). A sam Jezus mówiąc o martwym Łazarzu powiedział swoim uczniom: „Łazarz, nasz przyjaciel, zasnął; ale idę zbudzić go ze snu. „ (Jana 11:11). A potem jest powiedziane: „Jezus mówił o jego śmierci; oni zaś myśleli, że mówił o zwykłym śnie. Wówczas Jezus powiedział im otwarcie: Łazarz umarł. „ (Jana 11:13-14).
Apostoł Paweł w Liście do Koryntian mówi także o śmierci jako o śnie: „Chrystus został wskrzeszony z martwych i stał się pierwszym plonem tych, którzy zasnęli. „ (1Kor. 15:20). A w wersecie 51 mówi: „Oto tajemnicę wam objawiam: Nie wszyscy zaśniemy, ale wszyscy będziemy przemienieni. „ (1Kor. 15:51). A gdy kamienowano pierwszego męczennika Szczepana, powiedziane jest: „A upadłszy na kolana, zawołał donośnym głosem: Panie, nie poczytaj im tego za grzech. A gdy to powiedział, zasnął.„ (Dzieje 7:60).

Tak więc gdy Biblia mówi o śmierci jak o śnie, odnosi się to zawsze do ciała zmarłego. Ani dusza, ani duch nie pozostają w martwym ciele, niezależnie od tego, czy umarły był wierzącym, czy też nie. W chwili, gdy śmierć dotyka ciała zbawionego, nowonarodzonego człowieka, jego duch i dusza natychmiast staje w obecności Pana Jezusa Chrystusa w niebie. Jak wyraźnie mówi o tym apostoł Paweł: „zawsze jesteśmy pełni ufności i wiemy, że dopóki przebywamy w ciele jesteśmy oddaleni od Pana; Przez wiarę bowiem kroczymy, a nie przez widzenie. Jesteśmy więc pełni ufności i wolelibyśmy raczej wyjść z ciała i zamieszkać u Pana. „ (2Kor. 5:6-8).
O bracia i siostry, nadejdzie taki cudowny dzień, gdy te nasze skażone ciała, bez względu na to, czy są w ziemi, czy w głębinach morskich, czy gdziekolwiek szczątki ich są rozrzucone, zostaną one wskrzeszone i przyobleczone w nieśmiertelność. Te nasze nowe ciała będą nosiły obraz człowieka niebiańskiego. Wiemy tylko - mówi apostoł Jan: „że gdy się objawi, będziemy do niego podobni, gdyż ujrzymy go takim, jakim jest. „ (1Jana 3:2). To jest nasza błogosławiona nadzieja - „objawienie chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Chrystusa Jezusa. „ (Tyt. 2:13).

A jeśli nie jesteś zbawiony mój przyjacielu, a śmierć doścignie Cię w Twoim nieodrodzonym stanie, muszę Ci powiedzieć, że zginiesz. Zostaniesz wrzucony do jeziora ognia i siarki, gdzie będziesz dręczony dniem i nocą na wieki wieków. Chrystus powiedział: ”Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, zbliża się godzina, owszem już nadeszła, kiedy umarli usłyszą głos Syna Bożego i ci, co usłyszą, żyć będą. I wyjdą ci, co dobrze czynili, by powstać do życia; a inni, którzy źle czynili, by powstać na sąd. „ (Jana 5:25,29).
Mój przyjacielu, Ty nie uciekniesz przed sądem Bożym ”jak postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd. ” - mówi Słowo Boże. (Hebr.9:27). Jeśli teraz przyjmiesz Jego zbawienie, które On uczynił dla Ciebie, nie będziesz potępiony. Chrystus na krzyżu przyjął na Siebie sąd za Twój i mój grzech, dlatego też sąd nad grzechem jest rozstrzygnięty raz na zawsze dla tych, którzy wierzą w Syna Bożego.
„Lecz on zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze. Pan jego dotknął karą za winę nas wszystkich. „ - mówi Słowo Boże. (Iz. 53:5-6).
On jest dziś gotów stać się Twoim Zbawicielem i zdjąć z Ciebie winę i następstwa grzechu. Możesz teraz stać się nowym stworzeniem, stare przeminęło, oto teraz wszystko stanie się nowe.
Jaka to wielka łaska, jaki cudowny dar, nieporównywalny z niczym innym, że sam Jezus Chrystus stał się naszą sprawiedliwością, uświęceniem i odkupieniem. Chwała Mu za to na wieki! Jak można odrzucić taki dar? Czy myślisz, że uciekniesz przed sprawiedliwym sądem Bożym, odrzucając takie zbawienie? Mój przyjacielu, jeśli teraz otworzysz Swoje serce Zbawicielowi, On wejdzie i Cię zbawi. Mówisz: jak to możliwe? Proś Pana, aby Cię zbawił, a wtedy ujrzysz jak i będziesz żałował, że Go wcześniej nie przyjąłeś. Wezwij Jego imię, a zostaniesz zbawiony.
Niech sam Pan pomoże Ci uczynić to teraz. Amen.

Jedynie w Bogu jest uciszenie duszy naszej.


Celem naszego życia tutaj na Ziemi jest uwielbienie Boga. Dlatego tylko wtedy, gdy w naszym życiu uwielbiamy Boga, to możemy powiedzieć, że ono wypełnia przypisaną mu funkcję. I mimowolnie pojawia się pytanie: jak w naszym życiu możemy wychwalać Boga? Jest to możliwe tylko w jeden sposób - wypełnieniem Jego woli.
Ten, Który jeden doskonale uwielbił Boga tutaj na Ziemi - Jezus Chrystus, tak wyraził tę prawdę w Swojej arcykapłańskiej modlitwie: „Ja cię uwielbiłem na ziemi; dokonałem dzieła, które mi zleciłeś, abym je wykonał. „ (Jana 17:4).

Jak Jezus uwielbił Swego Ojca niebiańskiego? Wypełnieniem Jego woli „dokonałem dzieła, które mi zleciłeś, abym je wykonał. „ – mówi On. A dziełem, które Bóg Ojciec powierzył Swojemu Synowi, było Twoje i moje odkupienie. Dokonawszy naszego odkupienia On tym samym uwielbił Swego Ojca. Dlatego mógł powiedzieć: „Ja uwielbiłem ciebie na ziemi i dokończyłem dzieła, które mi dałeś do wykonania. „

I teraz pojawia się pytanie: W czym zawiera się wola Boża dla nas? W rozdziale 4, 1Listu do Tesaloniczan w wersecie 3 powiedziane jest: „Taka jest bowiem wola Boża: uświęcenie wasze ”. A kilka wersetów dalej apostoł Paweł powtarza tę samą prawdę, mówiąc: „Bóg bowiem nie powołał nas do nieczystości, ale do świętości.„ (1Tes. 4:7).

Dzisiejsze rozważanie chciałbym poświęcić tej bardzo ważnej kwestii - naszemu uświęceniu. A zacznę od pytania: Jak nam żyć świętym życiem?
Ktoś powie - próbowałem często, starałem się, ale wszystkie moje próby kończyły się tylko rozczarowaniem i nic z tego nie wychodziło.
Aby więc znaleźć satysfakcjonującą odpowiedź na to pytanie musimy wiedzieć jak zacząć. Jest takie powiedzenie; kij ma dwa końce. Problem polega na tym, że my zaczynamy nie z tego końca co należy. My jesteśmy tak zajęci sami sobą szukając w sobie jakiejś zdolności żyć świętym życiem, albo jesteśmy pochłonięci marzeniami o potrzebie jakiegoś ekscytującego doświadczenia lub nagłego przypływu uczucia świętości. I pomimo naszych szczerych oczekiwań by osiągnąć cel, my doznajemy porażki jedna za drugą. Powodem jest to, że niewłaściwie zaczynamy. Jak to mówią - stawiamy wóz przed koniem, oczekując, że wóz pociągnie konia i zastanawiamy się, dlaczego u nas nic nie wychodzi.

Jak możemy przemienić się w obraz Jezusa Chrystusa? Przecież to i jest nasze uświęcenie - być podobnym do Syna Bożego. Patrzeniem na siebie, czekaniem na jakieś nagłe przeżycie emocjonalne nic nie wskóramy! Jak mówi apostoł Paweł: „My wszyscy tedy, z odsłoniętym obliczem, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem.„ (2Kor. 3:18).
Na kogo powinniśmy patrzeć? Czy na jakieś doświadczenie lub dar? Nie, na Pana, na Jezusa Chrystusa.

Psalmista Asaf odkrył tę tajemnicę. Spójrzmy co on patrząc na ludzi, powiedział: „moje stopy nieomal się nie potknęły, omal się nie zachwiały moje kroki. ” (Ps. 73:2). Gdy codziennie znosił ciosy i każdego ranka spotykała go kara, gdy rozmyślał, aby to wszystko zrozumieć, odkrył, jak beznadziejne były wszystkie te jego starania. Rozgoryczone było serce jego, był rozdarty wewnętrznie i wtedy mówi: „Byłem głupi i nierozumny, Byłem jak zwierzę przed tobą. „ (Ps. 73:22).
Jednak punktem zwrotnym w życiu Asafa było odkrycie, że jego zwycięstwo nie zależało od nikogo ani od niczego, jak tylko od Boga i że on musi patrzeć tylko na Niego. „Kogożbym innego miał na niebie? I na ziemi oprócz ciebie w nikim innym upodobania nie mam. To Bóg jest opoką serca mego i działem moim na wieki. Pokładam w Panu, w Bogu nadzieję moją, Aby opowiadać o wszystkich dziełach twoich. „ (Ps. 73:25,26,28). Bóg stał się wszystkim dla Asafa. Odkrył, że dobrze jest być blisko Boga.

Psalmista Dawid doszedł do tego samego wniosku i my musimy dojść do tego samego przekonania. Kochani, nie ma bardziej cudownego odkrycia, niż uświadomienie sobie, że sam Bóg wystarczy nam za wszystkie nasze potrzeby. Nie ma takiej potrzeby, której On nie mógłby zaspokoić. „Jedynie w Bogu jest uciszenie duszy mojej. Od niego jest zbawienie moje. Tylko On jest opoką moją i zbawieniem moim, Twierdzą moją. „ - mówi Dawid. (Ps. 62:2-3). I dlatego dalej dodaje: „przeto się nie zachwieję. „ A potem mówi: „W Bogu zbawienie moje i chwała moja; Skała mocy mojej, ucieczka moja jest w Bogu. „ (Ps. 62:8).

Drodzy bracia i siostry, czy my możemy powiedzieć, że Chrystus jest naszym jedynym wsparciem? „Kogóż innego mam w niebie, jeśli nie ciebie? I na ziemi w nikim innym nie mam upodobania! „ (Ps. 73:25).
Kochani, czego bardziej pragniemy niż Chrystusa? Otóż, my domagaliśmy się poczucia Jego obecności lub szukaliśmy wewnętrznego objawienia Jego miłości lub sukcesu w pracy dla Pana lub jakiegoś znaku aprobaty z Jego strony lub daru którym moglibyśmy się pochwalić. Innymi słowy: oprócz Chrystusa szukaliśmy wiele innych rzeczy, myśląc, że On sam nam nie wystarczy.
Psalmista mówi: „Jedynie w Bogu jest uciszenie duszy mojej. „ (Ps. 62:3). A my jak mówiliśmy? Tylko w błogosławieństwach Bożych uspokaja się dusza moja lub tylko wtedy, gdy otrzymam taki czy inny dar lub gdy otrzymam jakąś ważną posługę od Boga, wtedy moja dusza uspokaja się. Okazuje się, że Bóg jest naszą ostatnią nadzieją i przychodzimy do Niego tylko wtedy, gdy nie mamy innego wyjścia.

I co dziwnie, ale Bóg na to pozwala. Dlaczego? Abyśmy odkryli, że On i tylko On jeden jest naszą twierdzą, zbawieniem i schronieniem. Bóg sam prowadzi nas do Swojego pokoju i my ten pokój odnajdziemy tylko wtedy, gdy On będzie całkowicie naszą nadzieją i ufnością.
O jak beznadziejne są nasze uczucia. Są zmienne jak pogoda. Nasza praca dla Pana może się nagle się zakończyć, przyjaciele mogą nas zawieść, nasze modlitwy mogą wydawać się bez odpowiedzi, obietnice, które, jak sądziliśmy, otrzymaliśmy od Boga z jakiegoś powodu nie zostaną spełnione. I to, na co my najbardziej liczyliśmy: otrzymać upragnione zadowolenie - zostało nam odebrane.
I cóż nam pozostało? Mamy Boga. Czy On nam wystarcza? Czy możemy powiedzieć, że jedynie w Bogu jest uciszenie duszy naszej? Że On i tylko On jest wybawieniem naszym i chwałą naszą, skałą mocy naszej i nadzieją naszą.
To jednak nie oznacza, że u nas nie będzie dobrych uczuć, duchowych przeżyć, darów, objawień lub sukcesów w dziele Bożym. My możemy mieć to wszystko, ale powinno to być rezultatem naszej ufności pokładanej w Bogu, a nie naszym celem. Co więcej, nie powinniśmy traktować tego wszystkiego jako barometru naszej duchowości. My możemy mieć to wszystko dzisiaj, a jutro być tego pozbawieni. Dlatego musimy być niezależni od tego wszystkiego, a zależni tylko od Boga. Musimy uświadomić sobie, że w Bogu są wszystkie nasze źródła i dlatego On wystarcza za wszystkie nasze potrzeby. On jest naszym uświęceniem, On jest wszystkim, bez względu na to, co podpowiadają nam nasze uczucia.

Gdy uświadomimy sobie, że wystarczy nam sam Bóg, to wtedy będziemy mogli powiedzieć, tak jak niegdyś powiedział prorok Habakuk: „Choćby figowe drzewo nie zakwitnęło i nie było urodzaju na winnicach, choćby i owoc oliwy pochybił, i role nie przyniosłyby pożytku, i z owczarni by owce wybite były, a nie byłoby bydła w oborach; Wszakże się ja w Panu weselić będę, rozraduję się w Bogu zbawienia mego. „ (Hab. 3:17-18). A dlaczego on mógł to powiedzieć? Spójrzmy, co on mówi dalej: „Wszechmogący Pan jest moją mocą. „ (Hab. 1:19).
Otóż moi drodzy, Bóg stworzył nas dla Siebie i my nigdy nie znajdziemy pokoju, zanim On nie stanie się dla nas wszystkim. Gdy ujrzymy i zrozumiemy, że nasze uświęcenie od początku do końca zależy od Pana i ostatecznie upewnimy się, że On może uczynić dla nas nieporównywalnie więcej niż o co prosimy i myślimy, wtedy spokój i pokój będą zachowane w naszym sercu i naszych myślach, jak mówi apostoł Paweł: „w Chrystusie Jezusie. „

Cóż teraz nam czynić? Zanim odpowiem na to pytanie, zadam kolejne pytanie: co uczyniłeś przyjacielu, aby być zbawionym? Mówisz: musiałem uwierzyć w Jezusa Chrystusa. Co to znaczy uwierzyć w Jezusa Chrystusa? Oznacza to – zaufać Mu, opierać się na tym, co On dla nas uczynił. Nasze zbawienie nie zależy od naszych działań, ale od tego, co uczynił Chrystus. Nie możesz stać się dzieckiem Bożym inaczej jak tylko pokładając ufność w Chrystusie, gdy polegasz na Jego dziele.
Zanim nie dojdziesz do punktu w którym jesteś gotowy powiedzieć: nie mogę sam nic uczynić, aby zbawić się, to Bóg uczynił wszystko dla mnie w Jezusie Chrystusie, to nie możesz stać się prawdziwym chrześcijaninem.
To podstawowa zasada chrześcijaństwa. Od początku do końca nasze życie duchowe zależy od Jezusa Chrystusa. W Chrystusie Bóg dał nam wszystko, czego potrzebujemy do życia i pobożności i nasza praca powinna opierać się na tym, co On uczynił. Gdy tylko nasz wzrok duchowy nie jest skierowany na Chrystusa, podobnie jak u Piotra, wtedy zaczynamy tonąć. Jak zwykle skłonni jesteśmy patrzeć na okoliczności, na nasz nastrój i uczucia i gdy to czynimy, to nie pokładamy nadziei w Chrystusie, ale w czymś innym.

„Czemu więc mówisz, Jakubie, i powiadasz, Izraelu: Zakryta jest moja droga przed Panem, a moja sprawa do mojego Boga nie dochodzi? „ – tak prorok Izajasz zwraca się do ludu Bożego. (Iz. 40:27). „Czy nie wiesz? Czy nie słyszałeś? Bogiem wiecznym jest Pan, Stwórcą krańców ziemi. On się nie męczy i nie ustaje, niezgłębiona jest jego mądrość. Zmęczonemu daje siłę, a bezsilnemu moc w obfitości. „ (Iz. 40:28-29). I dalej prorok przedstawia kontrast między tymi, którzy ufają sobie, a tymi którzy patrzą na Pana. „Młódź ustaje i omdlewa, a młodzieńcy w młodości upadają. „ (Iz. 40:30). Co najlepsze, najświeższe, najbardziej dojrzałe i najsilniejsze w człowieku – to młodość, ale ona ustaje, słabnie i upada.
A tak zaczyna się następny werset i tutaj prorok przedstawia drugą kategorię ludzi „tych, którzy ufają Panu (bez względu na to, czy są to młodzieńcy, dziewczęta, dorośli, starcy), oni nabierają siły, wzbijają się w górę na skrzydłach jak orły, biegną, a nie mdleją, idą, a nie ustają. „ (Iz. 40:31).
W czym jest sekret? Nie w ich wieku, ani w sile, oni pokładają nadzieję w Panu, w tym co On dla nich uczynił. Oni patrzą na Niego i w Jego mocy wzbijają się w górę na skrzydłach jak orły, biegną, a nie mdleją, idą, a nie ustają. Tak: „Wszystko mogę w Chrystusie, który mnie umacnia. „ (Fil. 4:13). „Nie bój się, robaczku Jakubie, ty, garstko Izraela! Ja cię wspomogę - mówi Pan - twoim odkupicielem jest Święty Izraelski. „ (Iz. 41:14).
Kim my jesteśmy? Robaczkami! Ale z Bogiem stajemy się orłami. Psalmista mówi: „Gdyż z tobą przebiłem się przez wojsko, a z Bogiem moim przeskoczyłem mur. „ (Ps. 18:30).

Jakie cudowne słowa wypowiedziane są w Liście do Koryntian. Spójrzmy, należą one do każdego dziecka Bożego i do Ciebie, mój bracie i siostro. Ta prawda nie zależy od Twoich uczuć ani nastroju, ani ile czasu znasz Pana. Czy wierzysz dwa dni, czy dwadzieścia lat, ta prawda dotyczy Ciebie. Posłuchaj: „Wszystko jest wasze, Wyście zaś Chrystusowi, a Chrystus Boży. „ (1Kor. 3:23).
Wszystko należy do Ciebie, ponieważ Ty należysz do Chrystusa. Wszystko, czego potrzebujesz jest w Nim. On stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością i poświęceniem i odkupieniem.
Dlatego możesz spokojnie wraz z apostołem Pawłem powiedzieć „że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce. Ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. „ (Rzym. 8:38-39). Wszystko to masz w Chrystusie Jezusie.

A jeśli nie jesteś jeszcze w Chrystusie Jezusie, to możesz być teraz. Jak? Wiarą! Przyjmij Jego miłosierdzie, Jego doskonałe dzieło odkupienia, pokładaj nadzieję tylko w Jego łasce, a będziesz zbawiony. A zbawienie oznacza bycie z Chrystusem. Amen.

Byśmy się stali podobni do obrazu Syna Bożego.


Do czego powołał nas Bóg? Aby odpowiedzieć na to pytanie musimy przede wszystkim wiedzieć, o kim mówimy, tzn. kto my jesteśmy?
Każdy z nas należy do jednej z dwóch kategorii ludzi, tj. do zbawionych lub niezbawionych, do dzieci Bożych lub dzieci tego świata, do tych, którzy narodzili się na nowo i tych, którzy nie narodzili się. Biblia mówi zarówno o jednej grupie, jak i drugiej.

Pierwszą grupę – tych, którzy nie narodzili się na nowo Bóg wzywa do wiary i upamiętania. „Uwierz w Pana Jezusa Chrystusa, a będziesz zbawiony. Upamiętaj się i niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów twoich, a otrzymasz dar Ducha Świętego. „ (Dzieje 16:31,2:38).
To wszystko Biblia mówi grzesznikowi. Dlatego zanim on nie uwierzy w Syna Bożego i nie przyjmie Jezusa Chrystusa jako swego osobistego Zbawiciela, Bóg nie ma mu nic więcej do powiedzenia. Najpierw musi narodzić się na nowo, stać się dzieckiem Bożym, a wtedy Bóg będzie miał mu coś więcej do przekazania.
Jeśli wyrazić jednym zdaniem to, co Biblia mówi o dziecku Bożym, można to streścić słowami zaczerpniętymi z wersetu 29, rozdziału 8, Listu apostoła Pawła do Rzymian: „aby się stali podobni do obrazu Syna jego. ”

Jeśli jeszcze przyjacielu nie narodziłeś się na nowo, nie dotyczy to Ciebie. Żadnymi staraniami czy wysiłkami z Twojej strony, jak byś się nie starał naśladować Jezusa Chrystusa, nie jesteś w stanie stać się Jego odzwierciedleniem.
Dlaczego? Po prostu, Ty nie masz Jego życia. Tak wyjaśnia to Słowo Boże: „Kto ma Syna, ma żywot; kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota. „ (1Jana 5:12). Tylko On jeden może Ci dać Swoje życie.

Przyjacielu, jeśli nie masz życia Chrystusowego, nie zwlekaj ani minuty, ale przyjmij Go teraz, a wszystko, co nastąpi później będzie dotyczyć Ciebie. Uwierz w Jezusa Chrystusa i powiedz: wierzę Panie i przyjmuję Cię jako mojego osobistego Zbawiciela. Uczyniwszy to, możesz teraz zacząć chwalić Boga i dziękować Mu, że On usłyszał Ciebie.
Powiesz: czy to może być takie proste? Oczywiście! Powiedz mi, co więcej jesteś w stanie sam uczynić? Nic, tylko wierzyć. Dlatego Chrystus mówi: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto wierzy we mnie, ma życie wieczne. „ (Jana 6:47).
Zauważmy te słowa: ma życie wieczne już teraz, a nie będzie miał. Chwała Bogu za tak wspaniałą łaskę.

A teraz, będąc dzieckiem Bożym, które ma życie wieczne (dotyczy to również Ciebie, który właśnie przyjąłeś Go w swoim sercu), spójrz co chce Ci powiedzieć Pan? „Taka jest bowiem wola Boża: uświęcenie wasze... ” Czytamy o tym w 1 Liście do Tesaloniczan w rozdziale 4, werset 3.
Ktoś powie: Nie rozumiem, co znaczą słowa – uświęcenie nasze? One znaczą, byśmy się stali podobni do obrazu Syna Bożego. Jak to możliwe? Tylko przez Ducha Świętego, Który przebywa w nas.
Dlatego w tym samym rozdziale 4 powiedziane jest: Bóg „nam też dał swego Ducha Świętego. „ (1Tes. 4:8.). A teraz Duch Boży, Który w nas mieszka, przemieni nas na obraz i podobieństwo Jezusa Chrystusa. Nie przez naśladownictwo, ale przemianę.
Spójrzmy, jak wyraźnie apostoł Paweł mówi o tym w 2 Liście do Koryntian w rozdziale 3: „My wszyscy tedy, z odsłoniętym obliczem, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem. „ (2Kor. 3:18).
Naszym zadaniem jest patrzeć na Jezusa Chrystusa i na ile patrzymy na naszego Pana, na tyle Duch Święty dokonuje w nas tej cudownej przemiany. Ta przemiana jest i naszym uświęceniem.
Natychmiast po tym, jak Paweł w rozdziale 4, 1 Listu do Tesaloniczan mówi, że „Bóg dał nam swego Ducha Świętego”, on pisze następująco: „A o miłości braterskiej nie ma potrzeby wam pisać, bo sami zostaliście pouczeni przez Boga, aby się wzajemnie miłować. Czynicie to przecież względem wszystkich braci w całej Macedonii. „ (1Tes. 4:9-10).

Pierwsze przejawy tej przemiany w dziecku Bożym - to wzajemna miłość. „Po tym wszyscy poznają, że jesteście moimi uczniami, jeśli będziecie się wzajemnie miłować.„ - mówi Jezus Chrystus. (Jana 13:35).
To jest wierna oznaka chrześcijanina, jeśli miłuje tych, którzy narodzili się z Boga. W rozdziale 3, 1Listu do Tesaloniczan Paweł wspomniał już o miłości braterskiej. Tam powiedział: „Was zaś niech Pan napełni obficie miłością do siebie nawzajem i do wszystkich, miłością, jaką i my dla was żywimy. ” (1Tes. 3:12). A teraz ponownie w rozdziale 4 mówi: „o miłości braterskiej nie ma potrzeby wam pisać. ” (1Tes. 4:9). Dziwne, prawda. Mówi, że nie musi już więcej o tym pisać, ale mimo to pisze.
Piąty rozdział rozpoczyna słowami: „A o czasach i porach, bracia, nie ma potrzeby do was pisać. ” (1Tes. 5:1). Ale powiedziawszy to, on zaczyna pisać do nich właśnie na ten temat. Wydaje się, że mówi nam: tego nie trzeba powtarzać, ale sam powtarza. To moi drodzy jest niczym innym, jak retoryczną metodą zwrócenia szczególnej uwagi słuchaczy na to, co zostanie powiedziane.

Z tą samą zasadą spotykamy się w 2 Liście Piotra, w którym apostoł Piotr pisze: „Dlatego zamierzam zawsze przypominać wam te sprawy, chociaż o nich wiecie i utwierdzeni jesteście w prawdzie, którą macie. „ (2Ptr. 1:12). Innymi słowy, nie mówię wam nic nowego, o tych sprawach wiecie, tych prawd nauczył was sam Bóg, ale przypominam wam raz jeszcze i nie będzie to ostatni raz. „Uważam zaś za rzecz słuszną, dopóki jestem w tym ciele, pobudzać was przez przypominanie.” - dodaje apostoł Piotr. (2Ptr. 1:13).

A dlaczego apostoł Paweł przypominał im o miłości braterskiej, chociaż wiedzieli o tym i zostali pouczeni przez Boga, aby miłować się nawzajem, co zresztą czynili względem wszystkich braci w całej Macedonii i coraz bardziej w tym obfitowali.
Kochani, wolą Bożą jest to, byśmy stawali się coraz bardziej doskonalszymi, dążyli do świętości, w miłości i pobożności, a tym samym coraz bardziej odzwierciedlali obraz Chrystusa. Tak jak Bóg jest wieczny, tak wieczna jest Jego chwała i miłość. Nigdy nie dojdziemy do takiego punktu w naszym życiu duchowym, w którym będziemy mogli powiedzieć: teraz doszedłem do końca mojego duchowego rozwoju i doświadczenia, niczego mi już nie brakuje.
Ci, którzy tak myślą, o nich można powiedzieć to, co Chrystus powiedział o Laodycejczykach: „nie wiesz, że jesteś nędzny i pożałowania godny, biedny, ślepy i nagi. „ (Obj. 3:17).
”Bracia, ja o sobie samym nie myślę, że pochwyciłem, ale jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, i zdążając do tego, co przede mną, Zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie. „ - mówi apostoł Paweł. (Fil. 3:13-14). I dalej dodaje: „Ilu nas tedy jest doskonałych, wszyscy tak myślmy. „ (Fil. 3:15). To jest biblijne pojmowanie doskonałości. Nie to, że do niej doszliśmy, ale ciągle do niej dążymy.

Piotr mówi to samo w swoim 2 Liście: „I właśnie dlatego dołóżcie wszelkich starań i uzupełniajcie waszą wiarę cnotą, cnotę poznaniem, poznanie powściągliwością, powściągliwość wytrwaniem, wytrwanie pobożnością, pobożność braterstwem, braterstwo miłością. Jeśli je bowiem posiadacie i one się pomnażają, to nie dopuszczą do tego, abyście byli bezczynni i bezużyteczni w poznaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa. Kto zaś ich nie ma, ten jest ślepy, krótkowzroczny i zapomniał, że został oczyszczony z dawniejszych swoich grzechów. „ (2Ptr. 1:5-9).
Jeśli to jest w nas i pomnaża się, to nie pozostaniemy bez sukcesu i owocu w poznaniu naszego Pana Jezusa Chrystusa. Kto zaś ich nie ma, ten jest ślepy, krótkowzroczny i zapomniał, że został oczyszczony z dawniejszych swoich grzechów. Taki człowiek nie patrzy już na chwałę Pana i w nim zatrzymał się wzrost duchowy, nie przemienia się już w obraz Jezusa z chwały w chwałę. „Dlatego, bracia, tym bardziej starajcie się umocnić wasze powołanie i wybranie. To bowiem czyniąc, nigdy się nie potkniecie. „ (2Ptr. 1:10).
Słowo Boże mówi:„ Ścieżka sprawiedliwych jako światłość jasna, która im dalej tem bardziej świeci, aż do dnia doskonałego. „ (Ks.Przysł. 4:18).

Przyjacielu pewną oznaką tego, że masz zaczątek Ducha Świętego, że narodziłeś się z Boga, jest to, że Duch Święty sprawia, że coraz bardziej pragniesz poznawać Jezusa Chrystusa. Odkupiona dusza stale woła o to, by poznawać Pana i moc Jego zmartwychwstania. Nikt nie jest w stanie sam naśladować ani wytworzyć tego pragnienia. Sam Bóg daje je i zaszczepia w sercu każdego Swojego dziecka. Chrystus mówi, że „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości… „ (Mat. 5:6). To i jest prawdziwe błogosławieństwo.

Oprócz miłości braterskiej uświęcenie będzie odzwierciedlać się w innych aspektach naszego życia. „Proszę więc was bracia, żebyście coraz bardziej obfitowali w miłości braterskiej” i co mówi dalej Paweł: „I gorliwie się starali prowadzić żywot cichy, pełnić swe obowiązki i pracować własnymi rękami. „ (1Tes. 4:11).

Spójrzmy na siebie, jak często my się denerwujemy i pozwalamy, aby jakieś drobne rzeczy wyprowadzały nas z równowagi. Dlaczego my tak łatwo dajemy się ponieść nerwom i tracimy spokój i wewnętrzny pokój. Przecież Słowo Boże mówi nam: „nie gniewaj się, nie zazdrość…” (Ps. 37:1). Dlaczego my dajemy powód ludziom, okolicznościom, myślom, drobnym rzeczom, by doprowadzały nas do takiego wewnętrznego wzburzenia. W końcu Chrystus powiedział: „Niechaj się nie trwoży serce wasze. ” Powiedziawszy to, dodaje: „Wierzcie w Boga i we mnie wierzcie! „ (Jana 14:1).
Nasze serce trwoży się, ponieważ nie wierzymy. Nie patrzymy na Jezusa Chrystusa, na sprawcę i dokończyciela naszej wiary, ale patrzymy albo na ludzi, czy też na okoliczności lub na nas samych. Jeśli nasz wzrok skierowany jest na Pana, to nie ma powodu, aby się trwożyć, denerwować czy irytować. Przyczyna jest nie w kimś lub czymś, ale w nas samych. Pan, Który mówi nam, abyśmy się o nic nie martwili i nie trwożyli, dodaje także: „Pokój zostawiam wam, mój pokój daję wam; nie jak świat daje, Ja wam daję. „ I zaraz potem w tym samym rozdziale 14 Ewangelii Jana dodaje: „Niech się nie trwoży serce wasze i niech się nie lęka. „ (Jana 14:27).

Ty sam mój bracie czy siostro niezdolny jesteś do tego i Pan nie oczekuje tego od Ciebie. On mówi: Mój pokój daję wam. Jeśli Jego pokój króluje w naszych sercach, wówczas będziemy prowadzili żywot cichy, będziemy wykonać nasze dzieło, nie będziemy leniwi a będziemy pracować własnymi rękoma. Wierzący, który lubi ingerować w sprawy innych ludzi, nie czyniąc czegokolwiek, postępuje nieprzyzwoicie, a tym samym hańbi i zniesławia Słowo Boże. Zamiast odzwierciedlać obraz Jezusa, Który uniżył samego siebie, przyjął postać sługi, on swoim postępowaniem obraża imię Pana.

Bracia i siostry, my nie jesteśmy bez winy, jeśli przez nasze życie nie wysławia się nasz Pan, ponieważ „Boska jego moc obdarowała nas wszystkim, co jest potrzebne do życia i pobożności, przez poznanie tego, który nas powołał przez własną chwałę i cnotę. ” - mówi Słowo Boże. (2Ptr. 1:3). Mamy do dyspozycji całą moc Wszechmogącego Boga, Który sprawił, że jesteśmy uczestnikami Jego natury.

Dlaczego zatem istnieje taka sprzeczność w naszym życiu? Gdy Słowo Boże każe nam coś czynić, to zawsze wskazuje nam na wynik jego wypełnienia.
Powiedzcie mi, czy stosowne jest by człowiek wierzący kłamał? Oczywiście, że nie. Słowo Boże mówi: „Nie okłamujcie się nawzajem, skoro zwlekliście z siebie starego człowieka wraz z uczynkami jego, A przyoblekli w nowego, który się odnawia ustawicznie ku poznaniu na obraz tego, który go stworzył. ” (Kol. 3:9-10).
Ten nowy człowiek nie może kłamać. Dlaczego? Ponieważ narodził się z Boga. „Wiemy, że każdy, kto się narodził z Boga, nie grzeszy, ale kto się narodził z Boga, zachowuje samego siebie, a zły go nie dotyka. ” (1Jana5:18). Ten nowy człowiek musi wzrastać i przemieniać się w obraz Pana Jezusa Chrystusa, z chwały w chwałę. Jak to możliwe? Patrząc na chwałę Pana, a nie na grzeszność naszego starego człowieka. Naszą częścią jest - patrzeć oczami wiary, a On dokona prawdziwej przemiany za sprawą Ducha Pańskiego. Chwała i dziękczynienie Mu za to.

A jeśli mój przyjacielu nie jesteś jeszcze dzieckiem Bożym, nie narodziłeś się na nowo, to możesz teraz uzyskać wieczne zbawienie jednym spojrzeniem wiary na Jezusa Chrystusa, Który został ukrzyżowany za Ciebie i poniósł wszystkie Twoje grzechy na Swoim ciele. Tak jak ukąszony przez węża Izraelita otrzymywał pełne uzdrowienie jednym spojrzeniem na miedzianego węża wzniesionego przez Mojżesza, tak i Ty możesz mieć życie wiecznie jednym spojrzeniem wiary na Jezusa Chrystusa.
Niech Duch Boży pomoże Ci w tym. Amen.

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.