RSS

Łaska wam i pokój …


Otwórzmy Biblię na jednym z trzynastu Listów napisanych przez apostoła Pawła, a przeczytawszy nie więcej niż kilka linijek tekstu spotkamy się z takimi słowami: " ... Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa. "                                                  To powitanie jest typowe dla apostoła Pawła, gdy pisze swój List do całej społeczności lub osoby indywidualnej.                                                                                                                               I tu należy podkreślić jeden fakt o którym już nie jeden raz mówiłem, a mianowicie, że wszystkie Listy, w tym i apostoła Pawła były skierowane do ludzi, którzy uwierzyli. Ani jeden List nie został napisany do ludzi, który nie narodzili się na nowo. Ale to wcale nie oznacza, że w nich ​​nie ma nic dla grzesznika. Wręcz przeciwnie, wszystkie Listy nasycone są dobrą nowiną i mówią o tym, jak wiele Bóg uczynił dla naszego zbawienia przez Syna Swojego, Jezusa Chrystusa.

Dziś rozważając List do Filemona chciałbym zatrzymać się na wersecie 3, który jest przykładem tego powitania, którym apostoł Paweł zaczyna List: " Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i od Pana Jezusa Chrystusa. "                                                                           Tak, i tu znajdujemy dobra nowinę. Nas, którzy byliśmy w nieprzyjaźni z Bogiem, Bóg w Swoim wielkim miłosierdziu zbawił:  " Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę ... " (Ef. 2:8). I będąc zbawieni dzięki Jego łasce teraz mamy pokój z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Choć słowa te zostały napisane wiele lat temu do wierzących, my i teraz znajdziemy w nich podstawowe prawdy Ewangelii.

Ale, jakie ma to znaczenie dla tych, którzy już odpowiedzieli na Boże wezwanie do zbawienia, którzy łaską są zbawieni i pojednani z Bogiem.                                                    Dlaczego apostoł Paweł pisze im: " Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa. "

Czy zdarzyło się wam, by podczas jazdy samochód nagle zatrzymał się. Silnik zgasł. Okazuje się, że zbiornik paliwa jest pusty. Ale mogło być jeszcze gorzej, bo z powodu niskiego poziomu oleju silnik mógł się zatrzeć.                                                                                              Tak więc, jak bez paliwa i oleju nie pojedziemy samochodem, tak też bez łaski i pokoju Bożego nie poradzimy sobie na tym świecie. W tym nieprzyjaźnie nastawionym świecie dziecko Boże nie może żyć bez tego Bożego " paliwa i oleju. " Niestety u niektórych wierzących brakuje tego duchowego paliwa. Nikt z nas, poczynając od dnia zbawienia, nigdy nie przestanie potrzebować łaski Bożej. Na nią nie może ani zapracować, ani zasłużyć. W żaden sposób nie możemy przekonać Boga, aby ​​ją dał. Łaska – to niezasłużony dar Boży, czy to łaska zbawcza czy też stała łaska, która niezbędna jest dla dziecka Bożego.

Apostoł Paweł w swoim Liście mówi o danej mu łasce. Otóż, łaska jest darem zarówno dla wierzących, jak i niewierzących. Ale to nie znaczy, że Bóg obdarowuje ją wszystkich ogólnie, bez rozróżniania.                                                                                                                            Spójrzmy, co apostoł Paweł mówi w innym miejscu: " Mnie, najmniejszemu ze wszystkich świętych, została okazana ta łaska ... " (Ef. 3:8). Czy zrozumieliście, kto to mówi? To nie człowiek, który tylko co nawrócił się do Boga. Nie. To mówi apostoł, którzy naśladuje Chrystusa już przez ćwierć wieku i pisze to z więzienia. " Mnie, najmniejszemu ze wszystkich świętych ..."                                                                                                                Takiego zdania Paweł był o sobie. Nic więc dziwnego, że łaska Boża była na nim i objawiała się tak w życiu, jak i w posłudze.                                                                                                       Tak, tylko jeden Bóg, jak mówi Słowo Boże " władny jest udzielić wam obficie wszelkiej łaski, abyście, mając zawsze wszystkiego pod dostatkiem, mogli hojnie łożyć na wszelką dobrą sprawę. " (2Kor. 9:8).

Jeżeli jesteś dzieckiem Bożym, to Ty otrzymasz tyle łaski Bożej, ile trzeba na każdy dzień Twojego życia. Boża moc jest niewyczerpalna. Wystarczy dla Ciebie Mojej łaski, mówi Pan do każdego z nas.

Ale są określone zasady i prawa, których my nie możemy ignorować.
Po pierwsze, nie możemy czynić zapasów łaski, tzn., że nie możemy jej odłożyć na następny dzień.                                                                                                                                                      Podobnie jak lud Izraela musiał zbierać mannę codziennie rano na dzień dzisiejszy, tam i my musimy przystępować codziennie do tronu łaski abyśmy dostąpili, jak jest napisane w Liście do Hebrajczyków: " miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej porze. " (Hebr. 4:16), tj. w potrzebie, w sytuacji, w której się teraz znajdujemy.                                      To jedna z zasad, którą powinniśmy kierować się jeśli chcemy, aby wiodło się nam w naszym chrześcijańskim życiu.                                                                                                           Po drugie, nie mniej ważne, a nawet powiedziałbym, że pierwsze bez niego jest niemożliwe - to pokora. Biblia mówi, że: " Bóg się pysznym przeciwstawia, a pokornym łaskę daje. " (Jak. 4:6).

Pomyślmy, jaką głupotą jest, gdy człowiek pyszni się, nadyma, a zwłaszcza dziecko Boże. Każdemu z nas grozi to niebezpieczeństwo wpadnięcia w pychę. Często chełpimy się czymś, choć nie ma podstaw, najmniejszego powodu do tego, by się szczycić. Przecież wszystko to, co mamy, otrzymaliśmy od Boga. Czym tu się chwalić? Gdzie tu jest nasza zasługa? " Bóg się pysznym przeciwstawia, a pokornym łaskę daje. " Jeśli jesteśmy gotowi przyznać własną nicość, nasze ograniczenie i przyjdziemy do tronu łaski, otwarcie i szczerze przed Bogiem, to On nie może odmówić nam Swojej łaski, gdyż powiedział, że pokornym łaskę daje.

Dlatego przystąpmy z ufnością do tronu łaski. A to znaczy, być całkowicie szczerym z Bogiem. Musimy przebywać w Jego obecności, jak to mówią " z duszą szeroko otwartą". Panie, ja sam nie mogę, nie jestem w stanie. Pomóż mi. Utknąłem. Dalej nie mam sił iść. Panie, tylko Ty możesz mi pomóc.                                                                                                         Czy można być tak szczerym z Bogiem.
Powiem więcej, jeśli tak nie przyjdziemy, to nic nie otrzymamy od Boga. My nigdy nie przekonamy Boga elokwentnymi frazami. Nie. Tylko pokorą i szczerością.                 Kochani, łaski Bożej wystarcza dla nas wszystkich, niezależnie od tego ile jej potrzebujemy. Bóg wszelkiej łaski nie daje ją oszczędnie, ale hojnie i obficie. Jak mówi apostoł Piotr: "Łaska i pokój niech się wam pomnoży ..." (2Piotra 1:2).
Och, jak my potrzebujemy Jego łaski dla naszej równowagi duchowej. My tak łatwo skręcamy w tą lub inną stronę. Tylko łaska Pana może dać nam pokój, gdyż pokój towarzyszy Jego łasce. " Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa. "

Jak już nadmieniałem, każdy człowiek, który narodził się na nowo ma pokój z Bogiem. Cała chwała Bogu, a nie grzesznikowi.                                                                                                           Ale jednak nie wszyscy, którzy narodzili się na nowo mają pokój Boży, ponieważ pokój z Bogiem, to jest jedno, a pokój Boży, to zupełnie co innego.                                               Pierwszy, każdy wierzący przeżył, a drugi, nie wszyscy mają. Jeśli nie doświadczamy pokoju Bożego, to wina jest nikogo innego, tylko nas.                                                                                    W chwili, gdy jesteśmy mniej czujni diabeł nas może podejść. Celem szatana jest - pozbawić nas tego cudownego, pokoju Bożego. Szatan zawsze będzie próbował wszelkimi sposobami niepokoić naszą duszę, on wie jak irytować, denerwować nas różnymi problemami, abyśmy tylko nie mieli tego pokoju Bożego.
I często my poddajemy się i zaczynamy martwić się, niepokoić i dręczyć się. Jak tylko szatan zaczyna jątrzyć i podsuwać nam swoje kłamstwa - natychmiast wezwijmy Chrystusa na pomoc.                                                                                                                                              Mogę cię zapewnić przyjacielu, że sam nie poradzisz sobie, ale staniesz się kolejną jego ofiarą. Tylko pokój Boży może wesprzeć i ochronić nas przed tymi palącymi strzałami złego. Zamieszanie i problemy, jak nic innego pozbawia nas tego spokoju i pokoju Bożego.

Ale jak ja mogę mieć ten pokój? Nie sporadycznie, a stale, regularnie, nieprzerwanie. Słowo Boże daje nam odpowiedź. Podobnie jak źródłem łaski jest Bóg Ojciec i Pan nasz Jezus Chrystus, tak dokładnie i tego cudownego pokoju. Pokój Boży jest darem. Ten pokój może dać nam tylko Bóg.                                                                                                                              Spójrzmy co mówi Jezus Chrystus: " Pokój zostawiam wam, mój pokój daję wam; nie jak świat daje, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze i niech się nie lęka. " (Jana 14:27). A apostoł Paweł w swoim Liście do Kolosan mówi: " ... A w sercach waszych niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też powołani jesteście ... " (Kol. 3:15).

Jak więc nam zachować ten pokój? Chrystus mówi: " Niech się nie trwoży serce wasze i niech się nie lęka. " A Paweł mówi: " ... A w sercach waszych niech rządzi pokój Chrystusowy ... "                                                                                                                       Dlaczego, jeśli Chrystus daje nam Swój pokój, on nie panuje w naszych sercach? Rzecz w tym, że my zamiast złożyć wszystkie nasze troski na Pana i patrzeć tylko na Niego, my je niesiemy sami.                                                                                                                                   Jesteśmy jak ten starzec, który niosąc do domu z pola duży worek ziemniaków, spotyka na drodze znajomego, który proponuje, że podwiezie go ciągnikiem. Starzec zachwycony taką propozycją wsiada na przyczepę, ale nadal trzyma worek ziemniaków na plecach. Najwyraźniej uważał, że propozycja nie dotyczyła jego worka. " Zrzuć na Pana brzemię twoje, a On cię podtrzyma … " - powiedział psalmista Dawid.                                                      Nam wydaje się śmieszne zachowanie staruszka, ale jak wielu jest wierzących, którzy przylgnęli do tych swoich worków niepokojów, zmartwień. obaw i emocji i myślą, że im przeznaczone jest samemu je nieść i nie chcą się z nimi rozstać.                                                 Kochani, " Wszystkie wasze troski przerzućcie na Niego, gdyż On troszczy się o was. " (1Piotra 5:7).

A w jaki sposób to uczynić? Jak należy złożyć nasze troski na Niego? Bardzo prosto. Spójrzmy, co mówi Słowo Boże: " Przestańcie martwić się o cokolwiek ..."                             Tak, łatwiej powiedzieć niż zrobić, powie ktoś. Jeśli to wszystko, co Biblia mówi nam, to rzeczywiście niewiele. Otóż nie, Paweł wskazuje nam dokładnie, co mamy czynić dalej. On daje nam wspaniałe zalecenie na te nasze troski: " Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu, A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie. " (Fil. 4:6-7). Jakie wspaniałe antidotum na wszystkie nasze troski, niepokoje i zmartwienia.

Czy zauważyliście, co tu jest powiedziane? "... ale we wszystkim w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu ... "                                                                 Jakie dwa wspaniałe, wiążące i obejmujące słowa " we wszystkim ".                                         To znaczy, że nie tylko w każdym czasie, ale i o wszystko możemy prosić Boga w modlitwie. Możemy modlić się o drobne sprawy, jak i najważniejsze rzeczy.                                                 Kochani, im bardziej nasze oczy skierowane są na Sprawcę i Dokończyciela naszej wiary, Jezusa Chrystusa, tym mniejsze wydadzą się nam wszystkie nasze troski. On jest źródłem naszej wiary i im więcej patrzymy na Niego, tym silniejsza będzie nasza wiara, a spokój Boży coraz bardziej będzie napełniał serca nasze.

A ci, którzy nie złożyli swoich trosk na Niego, lecz nadal niosą na swoich barkach swoje worki trosk i zmartwień, oni, jak mówi się w jednym Psalmie: " będą mieć zmartwienie w duszy, a strapienie w sercu codziennie. "                                                                                            "A Bóg nadziei niechaj was napełni wszelką radością i pokojem w wierze, abyście obfitowali w nadzieję przez moc Ducha Świętego. " (Rzym. 15:13). Dla każdego z nas Bóg ma wspaniały plan życia opracowany ze wszystkimi szczegółami, " bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili. " (Ef. 2:10). Chwała Mu za to na wieki!

Reasumując, chciałbym jeszcze raz przypomnieć o tym wspaniałym źródle łaski i pokoju. "Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa. " Podwójne Boże źródło: Łaska i pokój, pochodzące z góry, z nieba, których nie kupimy tu na ziemi za żadną cenę. Jeden Bóg, za pośrednictwem Swego Syna, Jezusa Chrystusa może tylko obdarować nas tą cudowną łaskę i Swoim pokojem.

Na koniec zwracam się do tych, którzy jeszcze nic nie wiedzą o pokoju Bożym. Przyjacielu, Ty możesz mieć ten pokój Boży, dzisiaj, teraz, ale musisz najpierw przyjąć Jego łaskę. Taki jest porządek Boży. Łaska wam i pokój, a nie inaczej. Najpierw łaska Boża: " Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was, Boży to dar ..." (Ef. 2:8).                     Musisz przyjąć ten dar łaski Bożej, a wtedy między Bogiem a Tobą będzie pokój.          Przyjmij więc ten wspaniały dar. Przyjdź do Pana, takim jak jesteś. Otwórz przed Nim swoją duszą, wyznaj Mu swój grzech. On jest wierny i sprawiedliwy i odpuści grzechy Twoje i oczyści Cię od wszelkiej nieprawości.

Trzy stopnie wiary.


W 11 rozdziale Listu do Hebrajczyków powiedziane jest: " Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu; kto bowiem przystępuje do Boga, musi uwierzyć, że On istnieje i że nagradza tych, którzy go szukają. " (Hebr. 11:6).                                                                                                       Jest to jedno z wielu miejsc w Piśmie mówiące o konieczności wiary, jeśli chcemy otrzymać coś od Boga. Inaczej mówiąc, jeśli człowiek nie ma wiary, to nie ma on też dostępu do Boga. Do Niego możemy przyjść tylko wiarą. To prawo ustanowił Sam Bóg. Dlatego, jeśli weźmiemy chociażby wyżej cytowany werset z Listu do Hebrajczyków, to dojdziemy do wniosku, że najważniejsza, najcenniejsza, najbardziej pożądana ze wszystkiego, co musimy mieć - to wiara.

Jeśli tak, to powinniśmy skupić naszą uwagę na wierze. Sam Jezus Chrystus powiedział, że dla tego, kto wierzy, nie ma nic niemożliwego.                                                                      Zwróćmy uwagę na to, że we wszystkich swoich kazaniach, nauczaniach i przypowieściach Chrystus zawsze przyprowadzał słuchaczy do jednego i tego samego wniosku, wskazując na jeden cel: aby w nich pomnażała się wiara.                                                                                       Na przykład pierwszy cud, który dokonał w Kanie Galilejskiej, został dokonany przez Pana po to, aby uczniowie uwierzyli w Niego. Następnie w wyniku zmartwychwstania Łazarza, powiedziane jest też, że uczniowie Jego uwierzyli.                                                                       Nic tak bardzo nie przynosiło radości Jezusowi, jak to, że widzi wiarę w człowieku. I On bardzo smucił się, gdy nie znajdował wiary, zwłaszcza w tych przypadkach, gdzie ona być powinna. Niewiara zawsze zasmucała Pana, a wiara dawała Mu możliwość okazania Swojej mocy.

Dwukrotnie czytamy w Ewangelii o tym, że Jezus zdziwił się. Pana zastanawiała niewiara tych, u których wiara być powinna. To byli Jego rodacy, ale nie mniej dziwił się, gdy znalazł wiarę tam, gdzie najmniej można było tego oczekiwać. To była wiara pogan. Wiara ludzi, którzy nie przynależeli do Izraela, do narodu wybranego.

I tak w dzisiejszym rozważaniu chciałbym się skupić na kwestii wiary. Ograniczę się do tego, by przyjrzeć się trzem stopniom wiary, o których wspomniane jest w Biblii: czyli małej wierze, wielkiej wierze i wierze doskonałej.

Mała wiara.                                                                                                                                           Jak można scharakteryzować małą wiarę. W Ewangelii mamy kilka przykładów, gdy Jezus skarcił Swoich uczniów, że u nich jest mała wiara: "... Czemu jesteście bojaźliwi, małowierni? " (Mat. 8:26). Te słowa Jezus rzekł im, gdy płynęli podczas burzy na jeziorze Galilejskim. Drugi raz powiedział do Piotra, gdy chodząc po wodzie, zląkł się i zaczął tonąć: " O małowierny, czemu zwątpiłeś? " (Mat. 14:31).   Małą wiarę można scharakteryzować w następujący sposób: wierzy, że Bóg może coś uczynić, ale niekoniecznie Bóg uczyni to. Charakterystyczna dla niej jest walka, ona nie jest stabilna, jest zależna od okoliczności, odczuć i nastroju.

Przypomniał mi się jeden przykład o pewnej pobożnej staruszce ze Szkocji. Mieszkała ona w małej chatce u podnóża wysokiej góry. Góra ta była tak położona, że w dużej części dnia przesłaniała Słońce i staruszka nie mogła się cieszyć promieniami słonecznymi w swoim małym domu. I oto pewnego razu przeczytawszy w Ewangelii, że wiara zdolna jest przenosić góry, w godzinach wieczornych staruszka wyszła na ganek swojego domu, odwróciła się twarzą w stronę góry i nakazała jej, by rzuciła się do morza. Potem poszła spać. Gdy rano wstała i wyszła na podwórze, popatrzyła na swoją górę, głęboko westchnęła i rzekła: Ach, tak i myślałem.                                                                                                                   Nie można powiedzieć, że u niej nie było wiary, wiara była, ale to nie wystarczyło, by przenosić góry. Ona wierzyła że Bóg może, ale nie wierzyła, że On to uczyni.

Przyjrzyjmy się pierwszemu przypadkowi, który jest opisany w Ewangelii Mateusza, gdzie Chrystus gani swoich uczniów za ich małą wiarę, gdy płynęli na morzu podczas burzy. Uczniowie zobaczywszy, że ich łódź zalewa woda, a Nauczyciel śpi spokojnie, zaczęli budzić Pana, mówiąc: " Panie, ratuj nas! Giniemy! " (Mat. 8:25). I co im Jezus odpowiedział: "Czemu jesteście bojaźliwi, małowierni? "                                                                                           A teraz wróćmy trochę wcześniej, gdy Jezus przykazał uczniom, aby przeprawili się na drugą stronę jeziora. Oni poszli za Nim do łodzi i u nich nie było najmniejszych wątpliwości, że dotrą na przeciwległy brzeg. Ich wiara była pewna do chwili, aż sytuacja i okoliczności nie uległy nagłej zmianie. Gdy rozpoczęła się nagła burza, oni zwątpili. W tych okolicznościach wiara ich uległa zachwianiu. Ona nie wytrzymała przeciwnego wiatru.

Jest to charakterystyczne dla małej wiary, ona zależy od okoliczności. Jeśli wszystko idzie gładko, to jest wszystko w porządku. W tych warunkach można wierzyć. Ale jak tylko okoliczności nie są takie, jak się spodziewaliśmy, wtedy my też mówimy: Panie, giniemy! Dla małej wiary rozdział 8 werset 28 Listu do Rzymian - to piękna teoria, ale nie rzeczywistość, gdyż " … Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani. " (Rzym. 8:). Nawet, jak gwałtownie zmieniają się okoliczności.

Drugi przypadek to, gdy Pan gani Piotra za jego małą wiary. To także stało się podczas niesprzyjających warunków atmosferycznych. Po tym, jak nakarmił 5000 tłum Jezus "wymógł na uczniach, aby wsiedli do łodzi i pojechali przed nim na drugi brzeg, zanim rozpuści lud. A gdy rozpuścił lud, wstąpił na górę, aby samemu się modlić. " (Mat. 14:22-23). I stało się, gdy łódź była już pośrodku morza, powstał gwałtowny, przeciwny wiatr. Chrystus obiecał przyjść do uczniów, ale jeszcze z nimi nie był. Siedem godzin już wiosłowali i jak powiedziane jest, byli utrudzeni i nagle widzą w ciemnościach nocy idącą postać po wodzie. Przelękli się i krzyknęli, bo myśleli, że to zjawa. Oni nie poznali Jezusa. Ale jak tylko Pan przemówił do nich, mówiąc: Ufajcie, Jam jest, nie bójcie się, oni uspokoili się i bardzo ucieszyli.                                                  

Ale to zdarzenie na tym się nie kończy. W łodzi jest entuzjasta - Piotr. Gdy tylko usłyszał głos Jezusa i zobaczył kroczącego Go po wodzie, wykrzyknął: " Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie. " (Mat.14:28).                                                                                Co skłoniło Piotra do powiedzenia tych słów? Oczywiście wiara i ufność. Przy tym jeszcze jaka wiara. Chodzić po wodzie - nikt z uczniów nawet nie zaryzykowałby, nie śmiałby nawet pomyśleć o takiej możliwości, a Piotr natychmiast reaguje na głos Pana i mówi: jeśli to Ty, to każ mi przyjść do Siebie po wodzie.                                                                                   Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to rzeczywiście wielka wiara, tym niemniej jednak później okazała się małą. Początek był całkowicie prawidłowy, on uwierzył Panu usłyszawszy Jego głos. " Wiara tedy jest ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe." (Rzym. 10:17). Jezus powiedział, nie bójcie się, to Ja. Te słowa wzbudziły wiarę w sercu Piotra. Teraz wiara prosi o coś pewne, konkretne. Ona potrzebuje słowa, specjalnego słowa i słowo te Pan daje. Tylko jedno, ale to wystarczy. Jezus mówi: "Przyjdź." To wszystko. Piotr wyszedłszy z łodzi, idzie po wodzie i przychodzi do Jezusa.

Drodzy przyjaciele, jeśliby więcej nic nie było powiedziane o tym zdarzeniu, to pomyślelibyśmy, że w tym przypadku Piotr przejawił nie tyle prostą wiarę, lecz była to wielka wiara. Powiedziane jest, że Piotr szedł po wodzie i przyszedł do Jezusa. Jak długo nie jest napisane, ale gdy chodził po wodzie, to każdy krok był dowodem niezwykłej wiary Piotra.                                                                                                                                                 Jednakże, Lecz, Ale. Jakie nie byłoby to słowo - tak zaczyna następny werset. Tak, to jedno słowo, a jak psuje całą historię. " Lecz widząc gwałtowny wiatr, zląkł się, a gdy zaczął tonąć, krzyknął: Panie, ratuj mnie! " (Mat. 14:30). Co za kontrast. Piotr zaczyna: Panie! jeśli to Ty, każ mi przyjść do Ciebie po wodzie, a kończy: Panie! ratuj mnie!                                               Wiara Piotra podobna była do fal morskich, po których szedł, to podnosiła się do niewiarygodnych rozmiarów, to opadała na dno. " Panie! ratuj mnie! Jezus natychmiast wyciągnął rękę, uchwycił go i powiedział: Człowieku małej wiary, dlaczego zwątpiłeś? " (Mat. 14:31).

Co jest charakterystyczne dla małej wiary? Ona może zaczynać wspaniale, a kończy … Dlaczego Piotr zaczął tonąć? On pozwolił okolicznościom dominować. Ale to nie byłoby problemem, jeśliby on tylko spojrzał, ale słowo " widząc", wskazuje na to, że on nadal patrzył na gwałtowny wiatr. Przez to właśnie doznał porażki. Zamiast wzrok swój mieć skierowany na Jezusa, on większą uwagę zwracał na okoliczności: wiatr, fale, chodzenie po wodzie, na to, co niemożliwe. Jeśliby nadal wierzył, to wszystko byłoby możliwe.

Ale kochani, nie upadajmy na duchu, jeśli okazałoby się, że nasza wiara jest mała. Ona nie koniecznie musi taką pozostać. Dlatego Pan posyła nam burze, by wzmocnić naszą wiarę, abyśmy się przekonali, że nie dane okoliczności, nie nasze odczucia, ani nasz nastrój, nic nie może zmienić wierności naszego Pana. Przecież wiara nie zależny od tego, co nas otacza, co jest wokół nas, lecz od wierności Tego, Który obiecał nam. " Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. " – mówi Chrystus. (Mat. 24:35). I właśnie do tego prowadzi nas Pan. Prowadzi nas do ufania Jego Słowu.

A to prowadzi nas do następnego poziomu wiary - do wielkiej wiary.                                        Jak rozpoznać wielką wiarę? Wielka wiara nie tylko wierzy w to, że Bóg może, ale taka wiara, wierzy, że On uczyni to, co obiecał i o czym powiedział.                                                       W Ewangelii można znaleźć kilka przykładów wielkiej wiary. Interesujące jest to, że najbardziej wyraziste przykłady wielkiej wiary znajdziemy wśród pogan. Wydawałoby się, skąd u nich ta wiara. A okazuje się na odwrót. My nie tylko znajdujemy u nich wiarę, ale nawet wielką wiarę.

Weźmy przykład setnika. Setnik przyszedł do Jezusa, gdy był w Kafarnaum i prosi Go: "Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi. " (Mat. 8:6). Rzekł do niego Jezus: " Przyjdę i uzdrowię go. " Jakbyśmy się uradowali słysząc taką odpowiedź? Pan jest gotów przyjść do mojego domu i uzdrowić moje dziecko.                                                              A jak odpowiedział ten poganin? Setnik rzekł: " Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój ... " On prosi nie dzięki jakimkolwiek zasługom z jego strony, nie. Wielka wiara charakteryzuje się tym, że w pełni i całkowicie zależna jest od Pana. Ja nie jestem godzien takiego zainteresowania. Panie, Ty nie musisz się trudzić, "… powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiony sługa mój. " Zauważyliście: " powiedz tylko słowo. "

Wierze takiej niczego więcej nie trzeba, tylko słowo od Boga. To wystarczy. Wielka wiara nie ogranicza Boga. Ona nie stawia Bogu żadnych warunków. Ona uznaje, że Bóg, jest Bogiem Wszechmogącym. On powie tylko jedno słowo i spełni się.                                  Następnie setnik wyjaśnia dlaczego on jest przekonany, jest pewien, że Jezus nie musi opuszać miejsca, gdzie przebywa i nie musi trudzić się i iść, by uzdrowić jego sługę. Spójrzmy na jego słowa: " Bo i ja jestem człowiekiem podległym władzy i mam pod sobą żołnierzy; i mówię temu: Idź, a idzie; innemu zaś: Przyjdź, a przychodzi; i słudze swemu: Czyń to, a czyni. Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się i rzekł do tych, którzy szli za nim: Zaprawdę powiadam wam, u nikogo w Izraelu tak wielkiej wiary nie znalazłem. " Wtedy Jezus rzekł do setnika: " Idź, a jak uwierzyłeś, niech ci się stanie! I został uzdrowiony sługa w tej godzinie. "                                                                                                                           Setnikowi wystarczyło jedno słowo Jezusa. Panie powiedz tylko jedno słowo. Więcej niczego nie trzeba. Wiedział, że cała moc zarówno w niebie, jak i na ziemi musi być posłuszna Stwórcy. On wierzył, że Chrystus nie tylko może, ale i spełni.                             Mała wiara przywodzi człowieka do Jezusa, a wielka wiara nabywa od Pana to, o co prosi tylko jednym słowem u Niego. Wielkiej wierze więcej niczego nie trzeba. Mała wiara potrzebuje znaków, widzeń i dowodów. Wielka wiara opiera się wyłącznie na powiedzianym słowie.

Chciałbym podać jeszcze jeden przykład wielkiej wiary. Mam na myśli, kobietę - także poganką. Należała do pogardzanego przez Judejczyków ludu Kananejskiego. Wydawało się, że wszystko obróciło się przeciwko niej. Jej córka była okrutnie dręczona przez demona i z tym właśnie ona przyszła do Jezusa.                                                                                             Jezus jednak jak gdyby nie zwracał uwagi na jej słowa, mimo jej łez i próśb. Ponadto uczniowie chcieli ją przegnać, gdyż psuła nastrój swoim donośnym krzykiem i płaczem. Gdy już znalazła się przed Panem i wyraziła swoją prośbę, następne słowa Jezusa jakby ostatecznie zamknęły drzwi tej kobiecie: " Jestem posłany tylko do owiec zaginionych z domu Izraela. " (Mat. 15:24).                                                                                                              Po takiej odpowiedzi wielu odeszłoby od Jezusa. No cóż, skoro nie jestem z ludu wybranego, więc jaki jest sens nadal prosić? Rzecz jasna, nie jest mi przeznaczone otrzymać łaskę od Pana.                                                                                                                                           Ale ta kobieta miała wiarę. Ona nadal wołała do Jezusa. " Panie! Pomóż mi! " I jak Pan odpowiedział na to rozpaczliwe wołanie? "... Niedobrze jest brać chleb dzieci i rzucać szczeniętom. " (Mat. 15:26).                                                                                                Słyszeliście. Nazwał ją psem. Tak Żydzi nazywali pogan i wszystko co nieczyste i niegodne.                                                                                                                                                Teraz nie może być już żadnych niejasności. To powinno być przyjęte jako ostateczna odmowa. Czy ta kobieta poddaje się? Nie, w żadnym wypadku. Ona mówi: " Tak, Panie! " Tak więc zgadza się z Nim. Tak, Panie, jestem psem " … ale i szczenięta jedzą okruchy, które spadają ze stołu ich panów. " (Mat. 15:27).                                                                                    Znalazła słowo, słowo od Samego Boga. Ono wydawało się poniżającym i obraźliwym, ale do tego słowa przylgnęła jej wiara. Jestem niegodna, by jeść z pańskiego stołu, to prawda, ale dla mnie wystarczy choćby jeden okruch ze stołu Pańskiego. Tylko jedno słowo, a moja córka będzie uzdrowiona.                                                                                                                         I jak Pan rzekł do niej? " ... Niewiasto, wielka jest wiara twoja; niechaj ci się stanie, jak chcesz. I uleczona została jej córka od tej godziny. " (Mat. 15:28).                                            Ona wierzyła nie tylko w to, że Chrystus może, ale również , że On to uczyni. To jest wielka wiara.

Wspominałem również o trzecim stopniu wiary, tj. o doskonałej wierze.                                  To wiara, która ​​nie tylko wierzy w to, że Bóg może i uczyni, ale wierzy, że Bóg już to uczynił. Apostoł Jakub w swoim Liście mówi, że Abraham miał wiarę doskonałą. Ona przejawiła się w związku z nakazem Bożym, by Abraham złożył w ofierze syna swego Izaaka.

Krótko przypomnę o tym wydarzeniu.                                                                                              Bóg nakazał Abrahamowi złożyć w ofierze Izaaka na górze Moria, poddając próbie jego wiarę. Abraham będąc posłuszny rozkazowi Bożemu, wziął nóż, aby zabić swego syna. Wiemy, że Pan powstrzymał go, Abraham jednak nie wiedział, jaki będzie finał tego wydarzenia. Wiedział tylko, że Bóg, Który jest wierny Swemu słowu, albo nie da jego synowi umrzeć lub też wskrzesi go z martwych. O tym, że tak wierzył widzimy ze słów Abrahama. Przed tym, jak miał wspiąć się na szczyt góry mówi do sług, którzy pozostali u podnóża góry: "... Zostańcie tutaj z osłem, a ja i chłopiec pójdziemy tam, a gdy się pomodlimy, wrócimy do was. " (IMojż. 22:5).                                                                                              Zwróćmy uwagę na jego słowa, on mówi: nie wrócę, a wrócimy. Innymi słowy, był całkowicie pewien, że Bóg odda mu syna i on powróci razem z nim.                                         To i jest wiara doskonała. Abraham wierzył, że słowo powiedziane przez Boga nie może się zmienić. Ono już spełniło się w planie Bożym, nieważne jakie byłyby okoliczności.

Niezależnie od tego, na jakim stopniu wiary znajdujemy się, wiedzmy, że pragnieniem Pana jest, byśmy wzrastali w wierze, z wiary w wiarę. Wierzmy więc, bez względu na to, jak by nie było to sprzeczne z naszymi odczuciami, nastrojem i okolicznościami. Nasz Bóg jest wierny Swej obietnicy, On nie może zaprzeć się Samego Siebie.

Ale są i tacy, którzy jeszcze nie uczynili tego pierwszego kroku wiary, nie przyjęli zbawienia wiarą w Pana Jezusa Chrystusa. Pierwszą rzeczą, którą muszą uczynić, to uwierzyć, że tylko dzięki odkupieńczej ofierze Jezusa Chrystusa mogą otrzymać zbawienie. Pamiętajmy, że bez wiary nie można podobać się Bogu. Do nich teraz zwracam się, niech z wiarą przyjdą do Pana i proszą o przebaczenie swoich grzechów. A Pan obiecuje, że jeśli wyznają swoje grzechy, Bóg jest wierny i sprawiedliwy i odpuści im ich grzechy i oczyści ich z wszelkiej nieprawości.                                                                                                                                       Uczyń teraz mój drogi przyjacielu, ten pierwszy krok wiary, a poznasz radość zbawienia.

…bo nie jesteście pod zakonem, lecz pod łaską.


Ewangelia – to dobra nowina tzn., że niezależnie od zakonu objawiła się łaska Boża, a dokładniej, jak stwierdzono w rozdziale 3 Listu do Rzymian – sprawiedliwość Boża. Innymi słowy, grzesznik całkowicie usprawiedliwia się wiarą w Jezusa Chrystusa. Biblia wyraźnie mówi, że z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwiony przed Bogiem żaden człowiek. 

Ktoś zapyta: Po co jest więc zakon?                                                                                          Apostoł Paweł daje odpowiedź na to pytanie. On mówi: " … gdyż przez zakon jest poznanie grzechu. " (Rzym 3:20). Znaczy to, że Prawo nie jest dane człowiekowi po to, aby przez nie człowiek usprawiedliwił się przed Bogiem. Nie. Ale po to, by poznał swoją grzeszność. To jest ta nasza nowina mówiąca, że nie Prawem, ale łaską jesteśmy zbawieni przez wiarę, i to nie z nas, to Boży dar. I dlatego nie mogę chwalić się, że zasłużyłem na zbawienie. Moje zbawienie zależy całkowicie od Boga.                                                                                                   I tu pojawia się pytanie, które apostoł Paweł przewidział, gdy tę prawdę wykładał w swoim Liście do Rzymian. Dwa razy to pytanie jest zadawane w 6 rozdziale tego Listu w wersecie 1 i 15. Są dwie formy, ale zasadniczo jest to jedno i to samo pytanie.  To pytanie zadają ludzie także i dzisiaj.

Spójrzmy więc na nie: " Cóż więc powiemy? Czy mamy pozostać w grzechu, aby łaska obfitsza była? " W wersecie 15 znowu to samo pytanie: " Cóż tedy? Czy mamy grzeszyć, dlatego że nie jesteśmy pod zakonem, lecz pod łaską? "                                                                W wersecie 1, jak i 15 apostoł Paweł daje tę samą konkretną odpowiedź: " Przenigdy " I tu należy z uwagą przyjrzeć się wersetom 2 i 16 , co powiedziane jest zaraz po tych dwóch pytaniach.
Na pierwsze pytanie: Czy mamy pozostać w grzechu, aby łaska obfitsza była? - Paweł odpowiada w jeden sposób, a na drugie pytanie - w drugi. W pierwszym przypadku mówi: Jakże my, którzy umarliśmy dla grzechu, stawszy się nowymi ludźmi w zmartwychwstałym Chrystusie mamy nadal kontynuować starą drogę życia, a w drugim przypadku powiedział: Jakże my możemy grzeszyć, przecież nie jesteśmy już niewolnikami grzechu, ale jesteśmy niewolnikami kogoś innego, mamy teraz nowego Pana - Jezusa Chrystusa. Tak więc po pierwsze Paweł mówi, że my, którzy wierzymy w Jezusa staliśmy się nowym stworzeniem, w drugim przypadku, u nas teraz jest nowy Pan, Któremu jesteśmy posłuszni.

Drodzy przyjaciele, gdy uwierzyliśmy w Jezusa Chrystusa, to my umarliśmy dla grzechu. Tak więc, jeżeli umarliśmy dla starego stylu życia, to dalej nie możemy go kontynuować. Chrzest właśnie symbolizuje ten fakt. Zostaliśmy więc pogrzebani z Nim przez chrzest w śmierć. Zewnętrzny akt chrztu mówi o przeżytym narodzeniu na nowo. Chrzest świadczy o tym, że ​​narodziliśmy się na nowo w Chrystusie do nowego życia.                                         Dlatego w wersecie 4 czytamy: " Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z nim przez chrzest w śmierć, abyśmy jak Chrystus wskrzeszony został z martwych przez chwałę Ojca, tak i my nowe życie prowadzili. "

Kochani, to jest ten cud, który dokonuje się, gdy grzesznik niezależnie od zakonu, którego nie był w stanie całkowicie wypełnić, pokłada swoją wiarę i nadzieję całkowicie w Jezusie Chrystusie. W tym momencie, on w pełnym znaczeniu tego słowa, przeżywa duchowe zmartwychwstanie, staje się nowym człowiekiem, który nie aprobuje starego stylu życia. Teraz idzie nową drogą życia.                                                                                                             Jak on może nadal grzeszyć i to świadomie grzeszyć, aby łaska obfitowała? Nie może. Dla tego nowego, przemienionego człowieka taka myśl jest absurdem.

Nauczanie mówiące, że temu, kto nie spełnia uczynków, ale wierzy w Tego, Który usprawiedliwia bezbożnego, wiarę jego poczytuje mu się za sprawiedliwość jest sprzeczne z ludzkim pojmowaniem o tym, jak podobać się Bogu.                                                          Gdybyśmy głosili, że usprawiedliwienie otrzymujemy z uczynków, to nikt by się nie sprzeciwiał. To byłoby normalne. Jeśli chcesz być chrześcijaninem, jeśli chcesz pójść do nieba, to powinieneś przestać grzeszyć, musisz zacząć czynić dobro i jeśli nadal będziesz tak postępował i nie zawrócisz, staniesz się dobrym chrześcijaninem, pojednasz się z Bogiem i pójdziesz do nieba.                                                                                                                           Tego, kto tak głosi, ludzie dobrze rozumieją i dlatego aprobują. Cóż, normalność, musisz stać się dobrym człowiekiem, ponieważ w niebie są tylko dobrzy ludzie. I dlatego musisz starać się być dobrym, miłym człowiekiem.

To jest ludzka nauka, a nie Boża. Ona nie uwzględnia, nie bierze pod uwagę, że człowiek nie jest zdolny do tego, choć sam myśli, że jest zdolny. Taka religia to ludzka fantazja, piękne marzenie ale jest jak mydlana bańka.
Błogosławiony ten, kto uważa, że ​​Ewangelia Chrystusa jest jedyną mocą ku zbawieniu dla każdego wierzącego. Dlaczego jedyną mocą? Ponieważ jest mocą Bożą. Ewangelia, dobra nowina i jest tym słowem o krzyżu. Dla tych, którzy giną jest głupstwem, a dla zbawionych mocą Bożą. " … przeto upodobało się Bogu zbawić wierzących przez głupie zwiastowanie. " (1Kor. 1:21).

W tym zawiera się radosna nowina, że " … każdy, kto w Niego wierzy, dostąpi odpuszczenia grzechów przez imię Jego. " (Dzieje 10:43). " Niechże więc będzie wam wiadome, mężowie bracia, że przez Tego zwiastowane wam bywa odpuszczenie grzechów. I że w Nim każdy, kto wierzy, bywa usprawiedliwiony w tym wszystkim, w czym nie mogliście być usprawiedliwieni przez zakon Mojżesza. " (Dzieje 13:38-39). To jest właśnie nasza nowina.

To bez Twoich uczynków mój drogi przyjacielu. Starałeś się, tak, szczerze próbowałeś naprawić swoje życie, zadowolić Boga dobrymi intencjami i uczynkami, ale bez powodzenia.
Przestań nieść ten ciężar. Przyjdź do Jezusa i złóż swoją nadzieję w Nim, wierz w Niego. Sam nie jesteś w stanie nic zrobić. To przez Twoją wiarę Bóg uczyni to, co jest niemożliwe dla człowieka. Uczyni w pełnym znaczeniu tego słowa cud. On da Ci nowe serce, nowe pragnienia i możliwość żyć tak, by Jemu to się podobało. Innymi słowy, On przemieni Cię, sprawi, że staniesz się nowym człowiekiem. A wszystko to za jedno spojrzenie oczyma wiary na ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Chrystusa.

Z Tobą stanie się to samo, co wydarzyło się ze sparaliżowanym w sadzawce Betezda. 38 lat on leżał oczekując poruszenia wody przez anioła, by pierwszemu zstąpić do niej i zostać uzdrowionym. Ale niestety, nie udawało mu się. I pewnego cudownego dnia przychodzi Jezus do leżącego i zapytuje go: " Chcesz być zdrowy? "                                                                Jak gdyby dziwne pytanie, prawda. Czy to pytanie było potrzebne? Przecież rzeczą oczywistą było, że on chciał wyzdrowieć. Ale Jezus zapytał go po to, aby uzyskać od niego wyznanie.                                                                                                                                         Spójrzmy, jak chory odpowiada: " Panie, nie mam człowieka, który by mnie wrzucił do sadzawki ... " (Jana 5:7). Zauważyliście, on przyznał, że w ciągu tych 38 lat licząc na pomoc ludzi, tak i jej nie otrzymał. A gdy wyznał, że nie ma człowieka, który by mu pomógł, wtedy Chrystus mówi do niego: " Wstań, weź łoże swoje i chodź. " (Jana 5:8). Cóż mu pozostało czynić? Wierzyć! Nic więcej. Uwierzyć w to, co powiedział Chrystus. " I zaraz ten człowiek odzyskał zdrowie, wziął łoże swoje i chodził. " (Jana 5:9).

A potem, jak pamiętamy do uzdrowionego przystali faryzeusze i uczeni w Piśmie. Co było nie po ich myśli? Co ich nie zadowalało? Że w dzień sabatu on nosił swoje łoże. " Dziś sabat, mówią, nie wolno ci nosić łoża. "                                                                                                            I jak odpowiedział im uzdrowiony: " Ten, który mnie uzdrowił, rzekł mi: Weź łoże swoje i chodź. " (Jana 5:11). 38 lat on przestrzegał dnia sabatu, nic nie robił, tylko leżał i czekał, ale to go nie zbawiło, a teraz łaską, niezależnie od zakonu Jezus go uzdrowił. Chwała i dziękczynienie Panu!

Spotkanie z Jezusem Chrystusem zmieniło wszystko w jego życiu. On nie jest już pod władzą zakonu. U niego jest nowy Pan, Ten, Który go uzdrowił, teraz on Jego słucha. Ten mu polecił: Weź łoże swoje i chodź. On jest teraz pod władzą nowego Prawa. I jest posłuszny Temu, Który dał mu nowe życie.                                                                                    Prawdą jest, że ​​nie zna Jego imienia, ale wkrótce się dowie. On idzie do świątyni, aby podziękować Bogu za cud, który się dokonał nad nim i tam on spotyka Jezusa.

Moi drodzy, nie wystarczy przeżyć cud narodzenia na nowo. Z chwilą naszego narodzenia my musimy szukać społeczności z Jezusem. Słuchać, co On chce nam powiedzieć. Tak, już nie jesteśmy pod panowaniem zakonu, zakon nie ma już więcej władzy nad nami.                  I tutaj właśnie po raz drugi pojawia się to pytanie: Cóż tedy? Czy mamy grzeszyć, dlatego że nie jesteśmy pod zakonem, lecz pod łaską? Przenigdy.                                                                   Co Jezus powiedział, gdy spotkał uzdrowionego w świątyni? To samo, co mówi każdemu z nas. To samo, co mówi w Liście do Rzymian w rozdziale 6 apostoł Paweł. Spójrzmy, co powiedziane jest w rozdziale 5 Ewangelii Jana: " Później spotkał go Jezus w świątyni i rzekł do niego: Oto wyzdrowiałeś; już nigdy nie grzesz, aby ci się coś gorszego nie stało. " (Jana 5:14).

Te słowa odnoszą się do każdego człowieka, który narodził się na nowo, kto nie jest już grzesznikiem, a jest dzieckiem Bożym. Grzesznik z natury swojej nie może przestać grzeszyć. On musi najpierw przemienić się, narodzić się na nowo i stać się nowym człowiekiem. A do tego, który narodził się na nowo skierowane są te słowa: " nie grzesz więcej. "
Te same słowa Chrystus powiedział do cudzołożnicy, której wybaczył grzech: " Idź i już więcej nie grzesz. " (Jana 8:11). Jesteś usprawiedliwiona. Ja ciebie nie potępiam, ale patrz, od tej pory więcej nie grzesz.                                                                                                             Czy była ona w stanie więcej nie grzeszyć? Tak, mocą przebaczenia Chrystusowego, mocą danego jej usprawiedliwienia przez Jezusa Chrystusa.

Ale jaką ona ma teraz być? I uzdrowiony jakim ma być? I każde dziecko Boże, aby więcej nie grzeszyć.
Na to pytanie znajdujemy odpowiedź w wersecie 16, 6 rozdział Listu do Rzymian. Tu Paweł odpowiada tym, którzy mogliby zapytać: Czy mamy grzeszyć, dlatego że nie jesteśmy pod zakonem, lecz pod łaską? Odpowiedź jest prosta. Przenigdy! I w następnym zdaniu, w wersecie 16, podaje powód. Spójrzmy na jego argument: " Czyż nie wiecie, że jeśli się oddajecie jako słudzy (niewolnicy) w posłuszeństwo, stajecie się sługami (niewolnikami) tego, komu jesteście posłuszni, czy to (niewolnikami) grzechu ku śmierci, czy też posłuszeństwa ku sprawiedliwości? " (Rzym 6:16).

Co Paweł mówi nam? Mówi, że jesteśmy dziećmi Bożymi, mamy nową naturę, Chrystus stał się naszym Zbawicielem, ale aby więcej nie grzeszyć, On musi być naszym pełnoprawnym właścicielem, musi być naszym Panem. Wcześniej byliśmy niewolnikami grzechu, byliśmy mu posłuszni. Teraz staliśmy się nowymi ludźmi w Chrystusie i tak, jak wcześniej służyliśmy grzechowi, tak teraz powinniśmy być posłuszni Chrystusowi.

Zauważmy, że Paweł użył tutaj słowa - niewolnik. W języku greckim – doulos, oznacza człowieka, który nie dysponuje sobą, ale należy do swojego pana, jako jego własność. Sługa nie podporządkowuje swojej woli swojemu panu, jest tylko czasowo od niego zależny. Osiem godzin dziennie służy panu, a reszta czasu jest jego. To jest status sługi, najemnika. Niewolnik całkowicie należy do swojego pana, jest całkowicie zależny od niego.                 Tak wiec człowiek jest albo niewolnikiem grzechu albo niewolnikiem łaski. Dlatego moc łaski objawia się w naszym życiu na tyle, na ile nasze życie podporządkowujemy woli Bożej.

Zwracając się do wiernych w Rzymie apostoł Paweł mówi im: " Lecz Bogu niech będą dzięki, że wy, którzy byliście (niewolnikami) sługami grzechu, przyjęliście ze szczerego serca zarys tej nauki, której zostaliście przekazani, A uwolnieni od grzechu, staliście się (niewolnikami) sługami sprawiedliwości. " (Rzym. 6:17-18).                                                      Jaką pociechą jest, że będąc niewolnikami łaski Bożej, niewolnikami Pana naszego Jezusa Chrystusa, nie jesteśmy już niewolnikami ani zakonu, ani grzechu. Jesteśmy posłuszni Temu, Który wybawił nas od śmiertelnego grzechu.                                                                       On jeden mógł to uczynić i uczynił, jak obiecał za jedno spojrzenie oczyma wiary z naszej strony. Nie według naszych zasług, naszych starań i uczynków, nie przez zakon, a jedynie przez wiarę w Syna Bożego.                                                                                                               Tak jak Izraelita, który został śmiertelnie ukąszony przez jadowitego węża, gdy tylko spojrzał na miedzianego węża doznawał uzdrowienia, tak i grzesznik otrzymuje pełne uzdrowienie od śmiertelnej trucizny grzechu przez jedno spojrzenie oczyma wiary na Jezusa Chrystusa.

Jak prosta jest droga do zbawienia mój przyjacielu. Bóg niczego więcej od Ciebie nie żąda. Bóg uczynił zbawienie takim prostym, aby ono było dostępne dla każdego człowieka. Chwała Mu za to na wieki!
Ale Ty mówisz: ja tego nie rozumiem? Jak może to być takie proste?                                        Ty nie musisz tego rozumieć. Ty musisz tylko wierzyć. Samo Słowo Boże daje możliwość, aby uwierzyć. Wszystko daje Ci Bóg. Daje Słowo, Słowo daje wiarę, a wiara sprawia, że dokonuje się cud duchowego nowo narodzenia. Bóg nie żąda, abyśmy to ​​wszystko rozumieli. On tylko mówi nam, byśmy wierzyli, a On uczyni resztę.

Chciałbym podkreślić jeszcze jedną bardzo ważną prawdę. Związana ona jest z pytaniem: Kto jest teraz moim panem? To konieczny dowód naszego nowo narodzenia.                          Zauważmy, że od razu po spotkaniu z Jezusem w świątyni, uzdrowiony, gdy tylko dowiedział się Kto go uzdrowił: " Odszedł … i powiedział Żydom, że to Jezus go uzdrowił. " (Jana 5:15).

Spójrzmy, jak ważne jest to świadectwo. Dzięki niemu my identyfikujemy się z naszym nowym Panem. Mówimy, że teraz należymy do Chrystusa. Jesteśmy teraz pod Jego prawem. Jesteśmy Jego niewolnikami i Jemu jesteśmy posłuszni.                                             To świadectwo dlatego jest tak ważne, gdyż jest bezpośrednio związane z naszą wiarą. Psalmista mówi: " Uwierzyłem,  dlatego przemówiłem. " W Liście do Koryntian apostoł Paweł mówi: " Uwierzyłem, przeto powiedziałem, i my wierzymy, i dlatego też mówimy. " (2Kor. 4:13). A w Liście do Rzymian rozdział 10 powiedziane jest: " Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz. " (Rzym. 10:9).

Mój przyjacielu, jeśli przyjąłeś Chrystusa, uwierzyłeś w Niego, to musisz powiedzieć o tym innym ludziom. Prawdziwa wiara nie może nie wyrażać się słowami. Wierzę i dlatego mówię. Uzdrowiony poszedł do najbardziej zażartych przeciwników Jezusa i powiedział, uleczył mnie - Jezus.                                                                                                                       Dałby Pan, aby dziś wielu z tych, którzy przyjdą z modlitwą upamiętania doświadczyło tego największego z wszystkim cudów - narodzenia na nowo, wiarą w Pana naszego Jezusa Chrystusa.

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.