RSS

Umiejętność słuchania.


Słowo Boże nieustannie wzywa nas do słuchania: " Synu mój! Zwróć uwagę na moje słowa; nakłoń ucha do moich mów! " (Przyp. 4:20).
To Boże wezwanie skierowane jest do wszystkich, bez wyjątku. Zdolność słuchania jest dana każdemu człowiekowi, dlatego też Bóg mówi do wszystkich: " Słuchajcie mojego głosu, a Ja będę waszym Bogiem ... aby się wam dobrze działo. " (Jer. 7:23).
Jak ważne i konieczne jest słuchanie widzimy czytając całe Pismo Święte. Chrystus mówi do nas: " Kto ma uszy, niechaj słucha. "

Dlaczego Słowo Boże tak mocno podkreśla tą umiejętność słuchania? Dlatego, że od naszej zdolności wsłuchania się w Słowo zależy nasza wiara. I w tym jest sekret. Grzesznik nie jest w stanie uwierzyć, ponieważ nie wie, jak nawrócić się i oddać swoje serce Bogu. Dlaczego? Dlatego, że Bóg jest inicjatorem naszego zbawienia, musi najpierw posłać Swoje Słowo. On inicjuje plan Twojego i mojego błogosławieństwa, a naszym zadaniem - jest słuchać. On nas powołał i nas zbawił ” nie na podstawie uczynków naszych, ani zasług naszych „, ” lecz według postanowienia Swego i łaski, danej nam w Chrystusie Jezusie przed dawnymi wiekami. ” (2Tym. 1:9). Albowiem ze słuchania rodzi się nasza wiara, wiara zaś - pobudza serce, by postępowało tak, aby miłe było to Bogu. Słowo Boże mówi: " Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu; kto bowiem przystępuje do Boga, musi uwierzyć, że On istnieje i że nagradza tych, którzy go szukają. " (Hebr. 11:6).

Z tego jasno wynika, że podobać się Bogu możemy nie inaczej, jak tylko przez wiarę, a wiara rośnie i rozwija się w nas poprzez słuchanie Słowa Bożego. Jak jasno apostoł Paweł mówi o tym w Liście do Rzymian: " Wiara tedy jest ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe. " (Rzym. 10:17).
Dlatego drodzy przyjaciele tak ważne jest, aby uważnie słuchać. Od tej umiejętności zależy wszystko: nasze zbawienie i błogosławieństwo, którym Bóg chce nas obdarzyć. "… Synu człowieczy! Wszystkie moje słowa, które będę mówił do ciebie, przyjmij do serca i słuchaj uszami! " (Ezech. 3:10). Istnieje jednak duże niebezpieczeństwo stać się głuchym na głos Boga. Jeśli zauważymy, że z trudem przychodzi nam słuchanie, sprawdźmy siebie, czy aby nie zeszliśmy na niewłaściwą drogę.

Spójrzmy, jak trudne zadanie zostało powierzone prorokowi Izajaszowi: " Idź - mówi Pan do niego - i mów do tego ludu: Słuchajcie bacznie, lecz nie rozumiejcie, i patrzcie uważnie, lecz nie poznawajcie! Znieczul serce tego ludu i dotknij jego uszy głuchotą ... " i dalej powiedziane jest: " aby ... nie słyszał swoimi uszyma, i nie rozumiał swoim sercem, żeby się nie nawrócił i nie ozdrowiał! " (Iz. 6:9-10). Tu mówi się o ludziach, którzy słuchali Słowo od wielu lat, lecz nie przynosiło ono im pożytku. Dlaczego? Ponieważ usłyszane Słowo nie rozbudziło w nich wiary. Słowo padło na kamienisty grunt - zatwardziałe serca. Dlatego Duch Święty mówi: " Dziś, jeśli głos Jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych..." (Hebr. 3:7-8).

Tak więc, wszystko zależy od tego, jak my przyjmujemy usłyszane Słowo. Chrystus mówi: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł ze śmierci do żywota. " (Jana 5:24). Do kogo skierowane były te słowa? Powiedziane były do Jego najbardziej zagorzałych przeciwników. Tak więc i oni mieli możliwość słyszeć Słowo, jeśli tylko tego chcieli. Oni jednak nie chcieli Go słuchać, lecz starali się Go zabić.

Zwróćmy uwagę na słowa Chrystusa: " Kto słucha słowa mego. " Czy zauważyliście? "Słucha" - w pierwszej kolejności, a następnie " i wierzy temu, który mnie posłał ", ten ma żywot wieczny. Tylko słuchający i wierzący Bogu, mówi Chrystus, przeszedł ze śmierci do żywota wiecznego. Jak rozumieć te słowa? Sam Pan wyjaśnia ich znaczenie w następnym wersecie: " Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, zbliża się godzina, owszem już nadeszła, kiedy umarli usłyszą głos Syna Bożego, i ci, co usłyszą, żyć będą. " (Jana 5:25). Tutaj Chrystus mówi o śmierci duchowej. Chociaż człowiek fizycznie jest żywy, bez Chrystusa duchowo jest martwy.

Oto jak apostoł Paweł mówi do tych, którzy ożyli do nowego życia w Chrystusie: " I was, którzy umarliście w grzechach ... wespół z nim ożywił, odpuściwszy nam wszystkie grzechy. " (Kol. 2:13). Oznacza to, że każdy grzesznik jest martwy, gdyż nie ma w nim Syna Bożego. Ale co ciekawe, on będąc martwym ma ciągle możliwość słyszenia Słowa. Ale gdy usłyszawszy Słowo Boże, nie uwierzy, skazany jest na wieczne zatracenie. Gdy zaś usłyszy i przyjdzie do Boga w upamiętaniu i wierze w Jezusa Chrystusa, to narodzi się do nowego życia. Kiedy syn marnotrawny powrócił do domu ojca, to ojciec powiedział o nim: "... był umarły, a ożył, zaginął, a odnalazł się. " (Łuk. 15:32). I dzisiaj, martwi w upadkach i grzechach swoich usłyszawszy wezwanie Chrystusa, jeśli odpowiedzą, ożyją duchowo. Przejdą ze śmierci do żywota wiecznego i nie staną przed sądem. Ich już nic nie będzie osądzać.

Jaką wspaniałą obietnicę daje nam Bóg: " Każdy bowiem, kto wzywa imienia Pańskiego, zbawiony będzie. " (Rzym. 10:13). Zwróćmy uwagę na słowo "każdy". Oznacza to, że nikt nie jest wykluczony. " Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. " (Jana 3:16). Obietnica ta odnosi się do całego rodzaju ludzkiego.

Zwracam się więc do Ciebie mój drogi przyjacielu, jeśli jeszcze nie uwierzyłeś, to jesteś jednym z tych do których dotarła ta dobra nowina. Musisz tylko przyjąć to Słowo - wiarą. Przyjmij Chrystusa jako osobistego Zbawiciela - a będziesz zbawiony.

Ogień Boży.


Trzy tysiące lat temu na Górze Karmel objawiła się chwała Boga żywego. Zgromadzonej tam wielotysięcznej rzeszy ludu Eliasz, prorok żywego Boga miał wykazać, kto jest prawdziwym Bogiem: Bóg Izraela czy Baal. Prorocy Baala twierdzili, że Baal jest prawdziwym bogiem; Eliasz zaś mówił, że Pan, któremu on służy jest jednym żywym Bogiem. Czy temu tłumowi można było dowieść, Kto jest żywym i prawdziwym Bogiem? Jak udowodnić temu niezdecydowanemu, " kulejącemu na dwie strony " chwiejnemu ludowi i jak go przekonać, że Bóg Izraela rzeczywiście jest żywym i wiernym Bogiem?

W tym dniu oprócz ludu Izraela na górze Karmel zgromadziło się czterystu pięćdziesięciu proroków Baala oraz czterystu proroków " Aszery, którzy jadają u stołu Izebel. " (IKs.Król. 18:19). Przybył też król Achab, który zaprzedał się Baalowi. Oczywiście wśród tego tłumu było i te siedem tysięcy, którzy nie skłonili swoich kolan przed Baalem. To byli skryci czciciele prawdziwego Boga, o których istnieniu Eliasz nie wiedział do chwili, aż objawił mu to Bóg.

I oto zgromadzonemu tam ludowi Eliasz zamierza udowodnić, że Bóg Izraela – to jedyny prawdziwy Bóg. Ale w jaki sposób może to uczynić? Słowne przepychanki z prorokami Baala nic by nie dały. Ten dylemat nie rozwiązano by na drodze dialogu i poprzez wymianę poglądów. W tym przypadku spory do niczego dobrego by nie doprowadziły. Tutaj potrzebne były wyraźne i widoczne, a przy tym i nadprzyrodzone dowody. To zaś mógł uczynić tylko Bóg. Tak więc udowodnić, że "Pan jest Bogiem" (IKs.Król. 18:21) można było tylko nadprzyrodzonym Jego działaniem. A jakie to mogło być działanie?
Posłuchajmy, co mówi Eliasz: "…Bóg, który odpowie ogniem, ten zaiste jest Bogiem. " (IKs.Król. 18:24). Proszę bardzo, jeśli czciciele Baala mówią, że ich bóg – to prawdziwy bóg, to pozwólmy mu odpowiedzieć ogniem. Propozycja Eliasza była logiczna: pogański bóg Baal był bogiem ognia. Tak więc, jeśli on naprawdę jest bogiem wtedy powinien odpowiedzieć ogniem.                                                                                                                     

Bóg Eliasza także jest Bogiem ognia. On nieraz okazywał Swoją obecność w postaci ognia. Pamiętamy, jak Bóg ukazał się Mojżeszowi na pustyni w gorejącym krzaku, który płonął, ale nie został spalony. W drugim przypadku, gdy lud Izraela zaczął utyskiwać przed Panem na swoją niedolę, powiedziane jest, że: "...Pan to usłyszał, wtedy zapłonął jego gniew i zapalił się wśród nich ogień Pana..." (IVMojż. 11:1). W Księdze Powtórzonego Prawa czytamy: "…Pan, twój Bóg, jest ogniem trawiącym..." (VMojż. 4:24). Tak więc wezwanie Eliasza było sprawiedliwe i obiektywne: "...Bóg, który odpowie ogniem, ten zaiste jest Bogiem. " (IKs.Król. 18:24).

Tak, ogień powinien rozstrzygnąć ten problem. Na który ołtarz zstąpi ogień Boży – tam jest prawdziwy Bóg, On jest Bogiem Wszechmogącym, On jest Stwórcą nieba i ziemi. Eliasz rzekł do proroków Baala: "Wybierzcie sobie jednego cielca i przygotujcie go pierwsi, gdyż was jest więcej, i wzywajcie imienia waszego boga, lecz ognia nie podkładajcie. " (IKs.Król. 18:25). " Wzięli tedy cielca, którego im dano, oprawili go i wzywali imienia Baala od rana aż do południa, mówiąc: Baalu, wysłuchaj nas. " (IKs.Król. 18:26). Ale powiedziane jest, że "nie było żadnej odpowiedzi. " I wykonywali oni przy tym taniec kultowy wokół ołtarza, który wznieśli. Gdy nastało południe Eliasz zaczął drwić z nich, mówiąc: Wołajcie głośniej, wszak on jest bogiem, ale może się zamyślił, lub czymś innym jest zajęty, lub udał się w drogę, albo może śpi? Niech się więc obudzi. Wołali więc głośno i według swojego zwyczaju zadawali sobie rany nożami i włóczniami, aż krew po nich spływała. A gdy minęło południe, oni trwali jeszcze w swoim upojeniu aż do pory składania ofiary z pokarmów, ale nie było żadnej odpowiedzi. " (IKs.Król. 18:26-29).

A teraz przyszła kolej na Eliasza. Najpierw naprawił zburzony ołtarz Pana. Uczynił to z dwunastu kamieni według liczby plemion potomków Jakuba: " Z tych kamieni zbudował ołtarz w imię Pana, wykopał wokoło ołtarza rów ... Następnie ułożył drwa, poćwiartował cielca i ułożył na drwach. " (IKs.Król. 18:32-33). Potem nakazał wylać trzy razy po cztery wiadra wody na ofiarę całopalną i na drwa. " I spłynęły wody te z ołtarza tak, że i rów wypełnił się wodą. " (IKs.Król. 18:35). Uczyniwszy to wszystko prorok Eliasz wzniósł głos swój do Boga i rzekł: " Panie, Boże Abrahama, Izaaka i Izraela! Niech się dziś okaże, że Ty jesteś Bogiem w Izraelu, a ja twoim sługą i że ja według twego słowa uczyniłem to wszystko. Odezwij się, Panie, odpowiedz mi, a niech ten lud pozna, że Ty, Panie, jesteś Bogiem prawdziwym i że Ty odmienisz ich serca. " (IKs.Król. 18:36-37). I jak tylko Eliasz skończył modlitwę " spadł ogień Pana i strawił ofiarę całopalna i drwa, i kamienie, i ziemię, a wodę, która była w rowie, wysuszył. Gdy to cały lud zobaczył, padł na twarz, mówiąc: Pan jest Bogiem, Pan jest Bogiem! " (IKs.Król. 18:38-39). Co przekonało lud w tym, że Bóg, któremu Eliasz zbudował ołtarz jest prawdziwym Bogiem? Ogień, który zstąpił z nieba!

Tak, ogień był symbolem obecności Boga. Kiedy Mojżesz wyprowadził lud z Egiptu, to " Pan szedł przed nimi w dzień w słupie obłoku, by ich prowadzić w drodze, a w nocy w słupie ognia, aby im świecić, żeby mogli iść dniem i nocą. Nie ustępował sprzed ludu słup obłoku w dzień ani słup ognia w nocy. " (IIMojż. 13:21-22). Przez czterdzieści lat ten słup obłoku i ognia prowadził lud przez pustynię. To był dowód, że Bóg jest z ludem.

Ogień mówi także o gniewie Bożym, jak powiedziane jest w Liście do Hebrajczyków: "...Oddawajmy cześć Bogu tak, jak mu to miłe: z nabożnym szacunkiem i bojaźnią. Albowiem Bóg nasz jest ogniem trawiącym. " (Hebr. 12:28-29). Możemy więc powiedzieć, że w Biblii ogień jednocześnie symbolizuje i sąd Boży i dobroć, życzliwość i aprobatę Bożą. W niektórych przypadkach, ogień jest ogniem trawiącym, a w innych – ogniem miłości. Ten sam Bóg, Ten sam ogień, ale znaczenie tego ognia może być różne.

Od czego zależy ta różnica? Od ofiary rzeźnej, od całopalenia. Dowody możemy znaleźć już na pierwszych stronach Biblii. Według wszelkiego prawdopodobieństwa ogień był znakiem wskazującym Ablowi i Kainowi, że złożona ofiara jednego brata została przyjęta przez Boga, a drugiego - nie.
Dlaczego ogień zstąpił na ofiarę złożoną przez Eliasza, a nie zszedł na ofiarę złożoną przez proroków Baala? Sam Eliasz wyjaśnia przyczynę: "... Jestem twoim sługą ... według twego słowa uczyniłem to wszystko. " (IKs.Król. 18:36). Kain także przyniósł ofiarę Bogu, ale nie postępował zgodnie z zamysłem Pana, Abel zaś czynił wszystko zgodnie ze słowem Bożym. Tylko ofiara przyniesiona zgodnie z wolą Bożą, może być miła Bogu. Jeśliby prorok Eliasz nie postąpił zgodnie z poleceniem Bożym, to Bóg w żadnym wypadku nie przyjąłby i nie zaakceptowałby jego ofiary. Bóg nie narusza ustalonych przez Siebie zasad.                       

Tak więc, grzesznik musi przyjść do Boga na warunkach ustanowionych przez Boga. U Boga jest jedna droga do drzewa życia, i drogą tą jest Jezus Chrystus: "… albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni. " (Dzieje 4:12). Tylko Jezus Chrystus mógł powiedzieć: "… Ja jestem droga i prawda i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie. " (Jana 14:6). Słowo Boże mówi o Jezusie Chrystusie: "… objawił się On jeden raz u schyłku wieków dla zgładzenia grzechu przez ofiarowanie samego siebie ... raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy wielu, drugi raz ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy go oczekują. " (Hebr. 9:26,28). Zauważmy, że gdy Chrystus dopełnił zbawczej ofiary na krzyżu, to ogień Boży zstąpił z nieba. Bóg przyjął ofiarę przebłagalną Swojego Syna, a zostało to wyrażone nie tylko w wskrzeszeniu Chrystusa z martwych, ale i w ogniu, który został wylany na naśladowców Jezusa - to był ogień Ducha Świętego.

Pamiętamy, jak w dzień Pięćdziesiątnicy, kiedy uczniowie Jezusa zebrali się w Wieczerniku " …powstał nagle z nieba szum, jakby wiejącego gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, gdzie siedzieli. I ukazały się im języki jakby z ognia, które się rozdzieliły i usiadły na każdym z nich. " (Dzieje 2:2-3). Duch Święty - dar Ojca w dzień Pięćdziesiątnicy został wylany na tych, którzy przyjęli ofiarę Jezusa na Golgocie. I jak ukazał się im? Jakby języki ognia! Ten ogień w dniu Pięćdziesiątnicy był ostatecznym znakiem akceptacji przez Boga ofiary Jego Syna. Przez ten ogień Bóg mówi nam: "Przebłagalna ofiara Mojego Syna Jezusa Chrystusa dokonała się. Ten, kto przyjmie i uwierzy w Jezusa Chrystusa zostanie zapieczętowany - ogniem, to jest darem Ducha Świętego." Apostoł Piotr w swoim kazaniu w dniu Pięćdziesiątnicy tak powiedział do ludu zebranego w Jerozolimie: " Tego to Jezusa wzbudził Bóg, czego my wszyscy świadkami jesteśmy; Wywyższony tedy prawicą Bożą i otrzymawszy od Ojca obietnicę Ducha Świętego, sprawił to, co wy teraz widzicie i słyszycie. " (Dzieje 2:32-33). Dar Ducha Świętego w tym dniu zszedł w postaci ognia.

" Ja was chrzczę wodą ku upamiętaniu – mówi Jan Chrzciciel – ale Ten, który po mnie idzie, jest mocniejszy niż ja; jemu nie jestem godzien i sandałów nosić; On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem. " (Mat. 3:11). Ale zanim On mógł to uczynić musiał zostać zabity jako Baranek Boży, który wziął na siebie grzech świata. (patrz Jana1:29). Właśnie o tym ogniu powiedziane jest w 12 rozdziale Ewangelii Łukasza. Jakie zaskakujące słowa wypowiedział Jezus! W tamtej chwili jednak nikt z obecnych nie zrozumiał słów Zbawiciela: " Ogień przyszedłem rzucić na ziemię i jakżebym pragnął, aby już płonął. Chrztem mam być ochrzczony i jakże jestem udręczony, aż się to dopełni. " (Łuk. 12:49-50).
Mówił do narodu, nauczając o Królestwie Bożym i nagle takie słowa. Nie były one skierowane do słuchaczy, nie. To był monolog. Z głębi serca Pana padły te uderzające słowa: " Ogień przyszedłem rzucić na ziemię i jakżebym pragnął, aby już płonął. " Chrystus mówił o ogniu, który jeszcze nie płonął. I nie mógł zapłonąć do czasu, zanim nie dopełnił się chrzest: "Chrztem mam być ochrzczony i jakże jestem udręczony, aż się to dopełni. " (Łuk. 12:50).

O czym tutaj mówi Chrystus? Co znaczą Jego słowa: "... jakże jestem udręczony, aż się to dopełni. "? Co Jezus chciał powiedzieć słowami: "... jakże jestem udręczony ..."? Aby zrozumieć słowa Zbawiciela, musimy zwrócić się do języka oryginału i poznać znaczenie słowa "udręczony". Tutaj w tym miejscu znajdujemy greckie słowo „sunecomai”. Aby mieć wyraźny i pełny obraz, najgłębiej oddający sens i znaczenie tego słowa przyjrzyjmy się w jakim kontekście zostało ono użyte. Słowo to oznacza "być otoczonym", "ściśniętym", "związanym", to jest "ograniczonym".

Myślę, że można przeczytać tak: "Jakże jestem " ograniczony ", aż się to dopełni!" Co się dopełni? Dopóki dopełni się Jego chrzest. Dopiero po tym może zapłonąć ogień. " Ogień przyszedłem rzucić na ziemię ..." - to był cel przyjścia Jezusa Chrystusa. O tym wielkim dziele mówi właśnie Jan Chrzciciel: "... On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem" (Mat. 3:11). Tutaj Jan Chrzciciel mówi o tym ogniu - ogniu Ducha Świętego. Ale będąc wśród słuchających Go, tutaj na ziemi, Jezus Chrystus nie mógł " rzucić ogień " (Łuk. 12:49). Jezus mówi: "Jestem ograniczony, po pierwsze, muszę być ochrzczony chrztem i tylko wtedy mogę zakończyć moją misję i rzucić ogień na ziemię."

O jakim chrzcie mówił Chrystus? Mówił o Swoich cierpieniach i Swojej śmierci. Zesłanie Ducha Świętego nie mogło poprzedzić Golgoty. Ogień, który zstąpił z nieba i spoczął na uczniach w Jerozolimie został zesłany dopiero po śmierci, zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Jezusa Chrystusa.

Jak otwieramy Księgę Dziejów Apostolskich, to znajdujemy tam tego samego Chrystusa, ale nie jest już On "ograniczony". Jego chrzest odbył się - Golgota dopełniła się. On zmartwychwstał, On żyje, On jest z nami. Jezus już nie mówi: " Chrztem mam być ochrzczony i jakże jestem udręczony, aż się to dopełni. " (Łuk. 12:50). Teraz Chrystus mówi do każdego z nas: " Idźcie ... i nauczajcie wszystkie narody ... Ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem ..." (Mat. 28:19-20) oraz: …Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi. " (Mat. 28:18).

Cóż za wspaniała wiadomość! My nie głosimy więc Chrystusa ograniczonego! My głosimy, Tego, Który jest w stanie zbawić wszystkich tych, którzy przychodzą do Niego! On nie tylko przebacza, ale czyni nas nowym stworzeniem, On daje nam Swoje życie, daje nam Ducha Świętego, który rozpala nasze serca Jego świętym ogniem tak, że możemy wraz z apostołem Pawłem powiedzieć: " Wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie. " (Flp. 4:13).

Przed śmiercią Chrystus powiedział do Swoich uczniów: "... Ja wam mówię prawdę: Lepiej dla was, żebym Ja odszedł. Bo jeśli nie odejdę, Pocieszyciel do was nie przyjdzie, jeśli zaś odejdę, poślę go do was." (Jana 16:7). Dlaczego Chrystus mówi, że lepiej byłoby dla nas, aby On odszedł. Dlatego, że będąc w ciele jest ograniczony. Lepiej dla nas dlatego, ponieważ poprzez Ducha Świętego On z nami będzie zawsze i wszędzie. Co więcej, za sprawą Ducha Świętego On będzie żył w nas. W każdym nowonarodzonym dziecku Bożym mieszka Chrystus. I wszystko to, co mieli uczniowie Chrystusa w dniach Jego ziemskiego życia, dzisiaj my mamy w Duchu Świętym, Który jest Jego zastępcą. Jak wówczas Jezus Chrystus był na ziemi, tak teraz Duch Święty jest z nami.

Tak, tylko poprzez Ducha Świętego Chrystus może zamieszkać w każdym nowonarodzonym sercu, tylko poprzez Ducha Świętego On może być z nami wszystkimi i w nas wszystkich. Dlatego właśnie powiedział: " … Ja wam mówię prawdę: Lepiej dla was, żebym Ja odszedł..." (Jana 16:7). Gdy Chrystus stał się ofiarą za nasze grzechy, gdy zmartwychwstał i zasiadł po prawicy Ojca, On posłał nam ogień Ducha Świętego, naszego Pocieszyciela. To był cel Jego przyjścia na ziemię, aby dokonał się ten wielki cud, aby nie tylko zbawić nas, ale i żyć w nas i uczynić nas Swoją świątynią. Właśnie to sprawia, że życie chrześcijanina jest życiem nadprzyrodzonym. Dobra nowina – nie w tym, że jesteśmy powołani do naśladowania Chrystusa. Ewangelia nie ogranicza się tylko do etyki chrześcijańskiej. My nie głosimy "ograniczonego" Chrystusa - nasza Ewangelia jest nadprzyrodzona. To nie jest tylko religia - to życie "…mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy… " (Rzym. 1:16). Bóg, Który odpowiedział przez ogień w czasach Eliasza  jest gotowy odpowiedzieć i dzisiaj ogniem Ducha Świętego.

Nich każdy z nas niech zada sobie pytanie: Czy znam takiego Boga? Czy znam Boga, który odpowiada ogniem? Spójrz, On chce dzisiaj zamieszkać w Twoim sercu, rozpalić w Tobie Swoją miłość! Możliwe, że stoisz teraz na skrzyżowaniu dwóch dróg, jak to było z ludem Izraela, gdy zebrał się na Górze Karmel. Wezwij więc Boga teraz, przyjmij ofiarę Jego Syna, Jezusa Chrystusa, a On ogrzeje Twoja duszę Swoją obecnością, da pewność, że dostąpiłeś miłosierdzia, że jesteś Jego dzieckiem. Uczyń to teraz!

Kiedy jest radość wśród aniołów Bożych?


   Dla wielu czytających Pismo Święte 15 rozdział Ewangelii Łukasza jest ulubionym rozdziałem i wiele osób zna jego treść na pamięć. Ten rozdział zawiera trzy najbardziej popularne i dobrze znane przypowieści przytoczone przez Jezusa Chrystusa: przypowieść o zagubionej owcy, przypowieść o zgubionej drachmie i przypowieść o synu marnotrawnym.
Powiedziane zostały przez Pana w jednym i tym samym czasie. Tymi przypowieściami Chrystus chciał nam zilustrować  i pokazać Bożą miłość i miłosierdzie do grzesznika. Tak więc głównym celem tych przypowieści jest to, byśmy skierowali nasz wzrok na Boga i poznali, kim On naprawdę jest.                                                                                                         

Czytając te przypowieści zwróćmy uwagę na jedno słowo, które powtarza się trzy razy – to słowo "radość". Użyte jest również słowo " weselcie się " i " radujcie ". Każdy raz użyte w tym rozdziale słowo " radość " jest związane z upamiętaniem, odnalezieniem zgubionego, odzyskaniem zagubionego i utraconego.
W przypowieści o zagubionej owcy, która została odnaleziona przez pasterza, powiedziane jest: " A odnalazłszy, bierze ją na ramiona swoje i raduje się. " Radość, którą doznaje i przeżywa pasterz, gdy odnajdzie tą jedną ze stu owiec, która opuściła stado i zbłądziła – to radość naszego Dobrego Pasterza z każdego grzesznika, który nawraca się.
Każdym razem, gdy jakaś dusza przechodzi ze śmierci do żywota, gdy dostępuje zbawienia poprzez wiarę w Jezusa Chrystusa - naszego Dobrego Pasterza, On widzi mękę duszy Swej i raduje się! Jego ofiara na krzyżu Golgoty zbawiła jeszcze jednego grzesznika od wiecznego potępienia!

To jest właśnie ta radość, o której pisze apostoł Paweł w 12 rozdziale Listu do Hebrajczyków. Radość z tego, że dusze zostaną uratowane od wiecznego ognia piekielnego podtrzymywała Jezusa w ciężkich chwilach cierpienia. Ta radość zbawienia zagłuszała niewypowiedziane męki, które znosił za grzeszników na krzyżu!
Spójrzmy, jak wiele takich zagubionych owiec znajdował On w ostatnich chwilach życia, zdążając do Jerozolimy i wiedząc, że ma być tam ukrzyżowany.
Będąc już przygwożdżony do krzyża znajduje i zbawia złodzieja. Mówi mu: " Zaprawdę powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju! "

Ale przez tą przypowieść Chrystus chce nam również powiedzieć, jak wielka radość panuje w niebie, gdy jeszcze jedna dusza nawraca się do Boga. " A odnalazłszy…( owieczkę, która była zagubiona ), raduje się "  i dalej w 6 i 7 wersecie czytamy: " I przyszedłszy do domu, zwołuje przyjaciół i sąsiadów, mówiąc do nich: Weselcie się ze mną, gdyż odnalazłem moją zgubioną owcę! Powiadam wam: Większa radość będzie w niebie z jednego grzesznika, który się upamięta, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują upamiętania. "
Widzimy więc, że wraz z Dobrym Pasterzem Jezusem Chrystusem raduje się całe niebo z każdego zbawionego grzesznika!

W następnej przypowieści o niewieście, która zgubiła jedną z dziesięciu drachm powiedziane jest, że znalazłszy monetę ona weseli się i pragnie podzielić się tą radością ze swoimi przyjaciółkami. Zwoławszy je, mówi im: " Weselcie się ze mną, gdyż znalazłam drachmę, którą zgubiłam. " A następnie Chrystus dodaje te słowa: " Taka, mówię wam, jest radość wśród aniołów Bożych nad jednym grzesznikiem, który się upamięta. "

I po raz trzeci słowo " radość " spotykamy w ostatnim wersecie 15 rozdziału Ewangelii Łukasza. W przypowieści o synu marnotrawnym ojciec mówi do swego starszego syna, który bardzo rozgniewał się na niego za to, że z radością, weseląc się przyjął powrót swego utraconego, młodszego syna: " Należało zaś weselić się i radować, że ten brat twój był umarły, a ożył, zaginął, a odnalazł się. "

To uczucie radości ze zbawionego grzesznika określa po której stronie my jesteśmy. Człowiek, który nie jest zbawiony nie będzie radować się patrząc na upamietującego się grzesznika. Tak więc nasza zdolność radowania się lub nie, tym, co raduje Boga Ojca, Jego Syna, Jezusa Chrystusa i aniołów, mówi nam po której stronie jesteśmy! Sprawdźmy siebie przynajmniej w ten sposób, czy przeszliśmy ze śmierci do życia przez wiarę w Jezusa Chrystusa?

Nawiązując jeszcze do przypowieści o synu marnotrawnym zauważmy, że starszy syn nie chciał dzielić radości z ojcem. Tak, służył ojcu, ale nie z miłości do niego, tylko z przymusu - oczekując wynagrodzenia. " Oto tyle lat służę ci " – mówi ojcu - " i nigdy nie przestąpiłem rozkazu twego, a mnie nigdy nie dałeś nawet koźlęcia, bym się mógł zabawić z przyjaciółmi mymi. " Z jego słów wynika, że ma on krąg swoich przyjaciół, którzy nie należą do przyjaciół ojca. A z jaką pogardą mówi o swoim młodszym bracie: " Gdy zaś ten syn twój (nie mój brat - ale twój syn), który roztrwonił majętność twoją z nierządnicami, przyszedł, kazałeś dla niego zabić tuczone cielę. "
Widoczny jest tu brak harmonii między starszym synem i ojcem, oraz między starszym i młodszym bratem.

Jak wielki kontrast, gdy porównamy z tym, co dzieje się w niebie, o czym mówi Chrystus! Tam wszyscy radują się i weselą, gdy do domu wraca marnotrawny syn lub marnotrawna córka! Tam jest pełna harmonia! Ta harmonia powinna być także między tymi, którzy są wykupieni, tutaj na ziemi. Zadajmy więc sobie pytanie: Czy radujemy się wraz z tymi, którzy są zbawieni?

W przypowieściach, które zostały przytoczone przez Chrystusa nie znajdziemy zbędnych słów. Wskazuje to na boski autorytet Jego nauczania. Zwrócę uwagę na jeden ważny szczegół, w którym Chrystus przypomina nam o aniołach, mówiąc: " Taka, mówię wam, jest radość wśród aniołów Bożych nad jednym grzesznikiem, który się upamięta. "

Dlaczego Chrystus wspomina o aniołach? Przecież mógł po prostu powiedzieć tak, jak powiedział w związku z pierwszą przypowieścią, mówiąc, że: większa radość będzie w niebie z jednego grzesznika, który się upamięta.
Dlaczego Pan mówiąc o radości aniołów łączy tą radość z upamiętaniem grzesznika?
222 razy w Biblii mówi się o aniołach! Istnieje wiele fantastyki i poetyckich wypowiedzi na temat aniołów, ale jeśli chcemy poznać o nich prawdę to powinniśmy skierować naszą uwagę na stronice Pisma Świętego.

Wiele można mówić na temat aniołów, ale ja chciałbym zwrócić uwagę na to, jaką rolę odegrali aniołowie w planie Bożym jeżeli chodzi o losy ludzi. Ograniczymy się więc do kilku przykładów.

Po pierwsze, aniołowie posłani są do dzieci Bożych. Słowo Boże mówi: " Czy nie są oni wszyscy (tj. aniołowie) służebnymi duchami, posyłanymi do pełnienia służby gwoli tych, którzy mają dostąpić zbawienia? " (Hebr. 1:14). Psalmista Dawid mówi zaś: "Anioł Pański zakłada obóz wokół tych, którzy się go boją, i ratuje ich. " (Psalm 34:8).
A w innym Psalmie powiedziane jest: " Albowiem aniołom swoim polecił, aby cię strzegli na wszystkich drogach twoich. " (Psalm 91:11). Z tego zaś, co powiedział Chrystus w 18 rozdziale Ewangelii Mateusza werset 10 należy uznać, że każde dziecko Boże lub dusza przeznaczona do zbawienia mają swego anioła. Chrystus mówi tak: " Baczcie, abyście nie gardzili żadnym z tych małych, bo powiadam wam, że aniołowie ich w niebie ustawicznie patrzą na oblicze Ojca mojego, który jest w niebie."

Po drugie, spójrzmy jak aktywni byli aniołowie przy narodzinach Jezusa Chrystusa. W dniu Jego narodzin nad polami betlejemskimi jawił się anioł Pański i z jego ust po raz pierwszy usłyszeliśmy dobrą nowinę o zbawieniu grzeszników: "…Nie bójcie się " – rzekł anioł do pasterzy - " bo oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem wszystkiego ludu. Gdyż dziś narodził się wam Zbawiciel, którym jest Chrystus Pan, w mieście Dawidowym. " (Łuk. 2:10-11).

Już na podstawie tych przykładów możemy stwierdzić, jak odpowiedzialną rolę pełnią aniołowie w stosunku do nas, dla naszego dobra. Nie zawsze jednak zdajemy sobie sprawę z ich obecności, ale myślę, że nieraz mogliśmy przekonać się i powiedzieć, że uniknęliśmy jakiegoś nieszczęścia, wypadku lub ataku wroga dusz naszych – szatana dlatego, że chronieni byliśmy właśnie przez naszych aniołów.
Ale tylko będąc w niebie dowiemy się, jak nieustannie byliśmy otoczeni przez te błogosławione stworzenia duchowe, którym Bóg wyznaczył opiekę nad tymi, którzy dostąpią łaski zbawienia.

Tak, aniołowie nieustannie nas obserwują! Bóg powołał je do wielostronnej pomocy człowiekowi i będąc w pełnej harmonii z Bogiem i Jego wielkim planem zbawienia one z radością służą i wypełniają polecone zadania. Ale w przypowieści Chrystus wskazuje na to, że aniołowie radują się szczególnie wtedy, gdy choć jeden z grzeszników upamięta się! One radują się zawsze, ponieważ przebywają zawsze w obecności Boga, ale radość ich jest szczególnie wielka wtedy, gdy choć jedna dusza znajduje zbawienie w Chrystusie.

Ale dlaczego raduje ich szczególnie zbawienie duszy ludzkiej?
Jednym z powodów jest to, że doskonale znają świat duchowy, czyli inny świat, i wiedzą o nim więcej niż my. One znają urok, radość i błogość nieba. One wiedzą, jaką radością jest stałe przebywanie w obecności Boga. Ale wiedzą także o okropnościach piekła, które jest miejscem nieopisanego cierpienia, które czeka każdego grzesznika, i co więcej, jest to miejsce wiecznej męki. Dlatego radują się radością niewymowną, gdy widzą choć jednego grzesznika, który się upamięta.

Jeśli mówi się o niebie, że " Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, i co do serca ludzkiego nie wstąpiło, to przygotował Bóg tym, którzy Go miłują. " (1Kor. 2:9), to można także powiedzieć o okropnościach piekła, że " Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, i co do serca ludzkiego nie wstąpiło, to przygotował Bóg tym ", którzy Go nienawidzą.
I o tym wiedzą aniołowie. Dlatego radują się z każdego grzesznika, który się upamięta.
A poza tym przynosi wielką radość fakt, że każda skruszona dusza potwierdza zwycięstwo nad szatanem, grzechem i śmiercią dokonane przez Chrystusa. Ten nawrócony grzesznik jest owocem Jego śmierci na krzyżu i triumfem Jego zmartwychwstania! Chwała Mu za to! Każda skruszona dusza jest nowym impulsem dla aniołów, by chwalić naszego Odkupiciela! Aniołowie radują się, ponieważ zbawienie każdej duszy jest porażką księcia tego świata i jego królestwa ciemności.

Chciałbym jeszcze raz zwrócić uwagę na następujące słowa Chrystusa: " Taka, mówię wam, jest radość wśród aniołów Bożych nad jednym grzesznikiem, który się upamięta. "   Dlaczego widząc nawracającego się grzesznika aniołowie w tym momencie radują się? Czy nie powinni raczej radować się, gdy przejdzie on już jako zbawiony na drugą stronę życia? Wtedy z pewnością jest zbawiony. Czy ich radość z nawrócenia się grzesznika nie jest zbyt wczesna, może powinni zaczekać? Jestem pewien, że w tym przypadku aniołowie są lepiej poinformowani niż ludzie.

One wiedzą, co to jest zbawienie! Były świadkami ukrzyżowania Chrystusa. Powiedziane jest, że ukazał mu się anioł z nieba, umacniający go, gdy w śmiertelnym boju modlił się w Ogrodzie Oliwnym.  " (Łuk. 22:43). One wiedzą, jak wielką ceną zostały odkupione ludzkie dusze! Słyszały wołanie Jezusa, gdy wypełniwszy ofiarę przebłagania za grzechy świata zawołał: " Wykonało się! " Wiedzą, że to, co dokonało się w tamtej chwili, to nie jest chwilowe zbawienie, lecz wieczne! One wiedzą, że tam na krzyżu Golgoty Chrystus przez swoją śmierć zdeptał głowę diabłu!
I wiedzą, że dusza która została odkupiona i omyta tak wielką ceną - kosztem świętej krwi Jezusa Chrystusa, Syna Bożego nie zginie na wieki!
Aniołowie doskonale znają wartość słów Chrystusa: " Ja daję im żywot wieczny, i nie giną na wieki, i nikt nie wydrze ich z ręki mojej.  " (Jana 10:28). Gwarantem prawdziwości tych słów jest krew Jezusa Chrystusa, Jego przebłagalna ofiara za nasze grzechy!                        Ale jakie musi być upamiętanie, aby aniołowie radowali się? One radują się tylko wtedy, gdy widzą prawdziwe nawrócenie!

Na zakończenie chciałbym więc zwrócić uwagę na kilka przejawów takiego upamiętania, które przynosi owoce miłe Bogu.

Po pierwsze, smutek za grzechy. Biblia mówi: " Albowiem smutek ( tj. uświadomienie sobie, że grzeszyłem przeciw Bogu )…sprawia upamiętanie ku zbawieniu…; smutek zaś światowy sprawia śmierć. " (2Kor. 7:10). " A Psalmista Dawid mówi: "Bliski jest Pan tym, których serce jest złamane. A wybawia utrapionych na duchu. " (Psalm 34:19).
Inną oznaką prawdziwego upamiętania jest nienawiść do grzechu, nie tylko dlatego, że grzech rani nas, ale dlatego, że jest przyczyną smutku Boga. Bóg nienawidzi grzech! Pamiętajmy, że mój i twój grzech przybił do krzyża Jezusa Chrystusa!

Widzieć grzech tak, jak widzi grzech Bóg, to oznaka prawdziwego upamiętania. Grzech gubi człowieka, oddziela człowieka od Boga, grzech plugawi człowieka i pozbawić go tego, na co był przeznaczony przez Boga. Ten, kto rzeczywiście upamiętał się, gotów jest powiedzieć tak jak Hiob: "Otom ja nędzny, cóż ci odpowiem? Swoją rękę kładę na ustach... odwołuję moje słowa i kajam się w prochu i popiele. " (Joba 40:4;42:6).

I wreszcie, nawrócenie powinno przyprowadzać upamiętującego się grzesznika do Jezusa. Musi on przyjść i prosić Go o przebaczenie i miłosierdzie! Jeśli pokładasz choć małą nadzieję w swoich możliwościach i staraniach, by naprawić lub pozbyć się swoich grzechów, to Twoje upamiętanie jest pozorne. Jeśli zaś całkowicie pokładasz nadzieję tylko w Chrystusie, w Jego możliwościach i Jego mocy, że On zbawi Cię (ponieważ przyjął śmierć za twoje grzechy), jeśli polegasz tylko na Jego zasługach i miłosierdziu, że przyjmie ciebie i przebaczy ci, to rzeczywiście nawróciłeś się!
Raduj się i wesel się, bo wtedy możesz powiedzieć: Tak, jestem zbawiony, zbawiony od ciekawskiego błądzenia i wyniosłego myślenia. Zaprawdę Bóg - zbawieniem moim, Pan – sprawiedliwością moją.

I wtedy właśnie radują się aniołowie! Gdy lud zapytał Jezusa: Cóż mamy czynić, aby wykonywać dzieła Boże? On odpowiedział im: " To jest dzieło Boże: wierzyć w tego, którego On posłał. ", to znaczy wierzyć w Syna Bożego. Apostoł Paweł i Sylas w taki sam sposób odpowiedzieli strażnikowi więziennemu: Uwierz w Pana Jezusa, a będziesz zbawiony…"
Wierzyć - to wszystko, co jest wymagane od nas abyśmy upamiętali się. Właśnie wiara prowadzi do upamiętania przed Bogiem. Nawróć się i wierz w Pana Jezusa Chrystusa wtedy z Tobą będą radować się wszyscy aniołowie w niebie!

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.