RSS

Ogień Boży.


Trzy tysiące lat temu na Górze Karmel objawiła się chwała Boga żywego. Zgromadzonej tam wielotysięcznej rzeszy ludu Eliasz, prorok żywego Boga miał wykazać, kto jest prawdziwym Bogiem: Bóg Izraela czy Baal. Prorocy Baala twierdzili, że Baal jest prawdziwym bogiem; Eliasz zaś mówił, że Pan, któremu on służy jest jednym żywym Bogiem. Czy temu tłumowi można było dowieść, Kto jest żywym i prawdziwym Bogiem? Jak udowodnić temu niezdecydowanemu, " kulejącemu na dwie strony " chwiejnemu ludowi i jak go przekonać, że Bóg Izraela rzeczywiście jest żywym i wiernym Bogiem?

W tym dniu oprócz ludu Izraela na górze Karmel zgromadziło się czterystu pięćdziesięciu proroków Baala oraz czterystu proroków " Aszery, którzy jadają u stołu Izebel. " (IKs.Król. 18:19). Przybył też król Achab, który zaprzedał się Baalowi. Oczywiście wśród tego tłumu było i te siedem tysięcy, którzy nie skłonili swoich kolan przed Baalem. To byli skryci czciciele prawdziwego Boga, o których istnieniu Eliasz nie wiedział do chwili, aż objawił mu to Bóg.

I oto zgromadzonemu tam ludowi Eliasz zamierza udowodnić, że Bóg Izraela – to jedyny prawdziwy Bóg. Ale w jaki sposób może to uczynić? Słowne przepychanki z prorokami Baala nic by nie dały. Ten dylemat nie rozwiązano by na drodze dialogu i poprzez wymianę poglądów. W tym przypadku spory do niczego dobrego by nie doprowadziły. Tutaj potrzebne były wyraźne i widoczne, a przy tym i nadprzyrodzone dowody. To zaś mógł uczynić tylko Bóg. Tak więc udowodnić, że "Pan jest Bogiem" (IKs.Król. 18:21) można było tylko nadprzyrodzonym Jego działaniem. A jakie to mogło być działanie?
Posłuchajmy, co mówi Eliasz: "…Bóg, który odpowie ogniem, ten zaiste jest Bogiem. " (IKs.Król. 18:24). Proszę bardzo, jeśli czciciele Baala mówią, że ich bóg – to prawdziwy bóg, to pozwólmy mu odpowiedzieć ogniem. Propozycja Eliasza była logiczna: pogański bóg Baal był bogiem ognia. Tak więc, jeśli on naprawdę jest bogiem wtedy powinien odpowiedzieć ogniem.                                                                                                                     

Bóg Eliasza także jest Bogiem ognia. On nieraz okazywał Swoją obecność w postaci ognia. Pamiętamy, jak Bóg ukazał się Mojżeszowi na pustyni w gorejącym krzaku, który płonął, ale nie został spalony. W drugim przypadku, gdy lud Izraela zaczął utyskiwać przed Panem na swoją niedolę, powiedziane jest, że: "...Pan to usłyszał, wtedy zapłonął jego gniew i zapalił się wśród nich ogień Pana..." (IVMojż. 11:1). W Księdze Powtórzonego Prawa czytamy: "…Pan, twój Bóg, jest ogniem trawiącym..." (VMojż. 4:24). Tak więc wezwanie Eliasza było sprawiedliwe i obiektywne: "...Bóg, który odpowie ogniem, ten zaiste jest Bogiem. " (IKs.Król. 18:24).

Tak, ogień powinien rozstrzygnąć ten problem. Na który ołtarz zstąpi ogień Boży – tam jest prawdziwy Bóg, On jest Bogiem Wszechmogącym, On jest Stwórcą nieba i ziemi. Eliasz rzekł do proroków Baala: "Wybierzcie sobie jednego cielca i przygotujcie go pierwsi, gdyż was jest więcej, i wzywajcie imienia waszego boga, lecz ognia nie podkładajcie. " (IKs.Król. 18:25). " Wzięli tedy cielca, którego im dano, oprawili go i wzywali imienia Baala od rana aż do południa, mówiąc: Baalu, wysłuchaj nas. " (IKs.Król. 18:26). Ale powiedziane jest, że "nie było żadnej odpowiedzi. " I wykonywali oni przy tym taniec kultowy wokół ołtarza, który wznieśli. Gdy nastało południe Eliasz zaczął drwić z nich, mówiąc: Wołajcie głośniej, wszak on jest bogiem, ale może się zamyślił, lub czymś innym jest zajęty, lub udał się w drogę, albo może śpi? Niech się więc obudzi. Wołali więc głośno i według swojego zwyczaju zadawali sobie rany nożami i włóczniami, aż krew po nich spływała. A gdy minęło południe, oni trwali jeszcze w swoim upojeniu aż do pory składania ofiary z pokarmów, ale nie było żadnej odpowiedzi. " (IKs.Król. 18:26-29).

A teraz przyszła kolej na Eliasza. Najpierw naprawił zburzony ołtarz Pana. Uczynił to z dwunastu kamieni według liczby plemion potomków Jakuba: " Z tych kamieni zbudował ołtarz w imię Pana, wykopał wokoło ołtarza rów ... Następnie ułożył drwa, poćwiartował cielca i ułożył na drwach. " (IKs.Król. 18:32-33). Potem nakazał wylać trzy razy po cztery wiadra wody na ofiarę całopalną i na drwa. " I spłynęły wody te z ołtarza tak, że i rów wypełnił się wodą. " (IKs.Król. 18:35). Uczyniwszy to wszystko prorok Eliasz wzniósł głos swój do Boga i rzekł: " Panie, Boże Abrahama, Izaaka i Izraela! Niech się dziś okaże, że Ty jesteś Bogiem w Izraelu, a ja twoim sługą i że ja według twego słowa uczyniłem to wszystko. Odezwij się, Panie, odpowiedz mi, a niech ten lud pozna, że Ty, Panie, jesteś Bogiem prawdziwym i że Ty odmienisz ich serca. " (IKs.Król. 18:36-37). I jak tylko Eliasz skończył modlitwę " spadł ogień Pana i strawił ofiarę całopalna i drwa, i kamienie, i ziemię, a wodę, która była w rowie, wysuszył. Gdy to cały lud zobaczył, padł na twarz, mówiąc: Pan jest Bogiem, Pan jest Bogiem! " (IKs.Król. 18:38-39). Co przekonało lud w tym, że Bóg, któremu Eliasz zbudował ołtarz jest prawdziwym Bogiem? Ogień, który zstąpił z nieba!

Tak, ogień był symbolem obecności Boga. Kiedy Mojżesz wyprowadził lud z Egiptu, to " Pan szedł przed nimi w dzień w słupie obłoku, by ich prowadzić w drodze, a w nocy w słupie ognia, aby im świecić, żeby mogli iść dniem i nocą. Nie ustępował sprzed ludu słup obłoku w dzień ani słup ognia w nocy. " (IIMojż. 13:21-22). Przez czterdzieści lat ten słup obłoku i ognia prowadził lud przez pustynię. To był dowód, że Bóg jest z ludem.

Ogień mówi także o gniewie Bożym, jak powiedziane jest w Liście do Hebrajczyków: "...Oddawajmy cześć Bogu tak, jak mu to miłe: z nabożnym szacunkiem i bojaźnią. Albowiem Bóg nasz jest ogniem trawiącym. " (Hebr. 12:28-29). Możemy więc powiedzieć, że w Biblii ogień jednocześnie symbolizuje i sąd Boży i dobroć, życzliwość i aprobatę Bożą. W niektórych przypadkach, ogień jest ogniem trawiącym, a w innych – ogniem miłości. Ten sam Bóg, Ten sam ogień, ale znaczenie tego ognia może być różne.

Od czego zależy ta różnica? Od ofiary rzeźnej, od całopalenia. Dowody możemy znaleźć już na pierwszych stronach Biblii. Według wszelkiego prawdopodobieństwa ogień był znakiem wskazującym Ablowi i Kainowi, że złożona ofiara jednego brata została przyjęta przez Boga, a drugiego - nie.
Dlaczego ogień zstąpił na ofiarę złożoną przez Eliasza, a nie zszedł na ofiarę złożoną przez proroków Baala? Sam Eliasz wyjaśnia przyczynę: "... Jestem twoim sługą ... według twego słowa uczyniłem to wszystko. " (IKs.Król. 18:36). Kain także przyniósł ofiarę Bogu, ale nie postępował zgodnie z zamysłem Pana, Abel zaś czynił wszystko zgodnie ze słowem Bożym. Tylko ofiara przyniesiona zgodnie z wolą Bożą, może być miła Bogu. Jeśliby prorok Eliasz nie postąpił zgodnie z poleceniem Bożym, to Bóg w żadnym wypadku nie przyjąłby i nie zaakceptowałby jego ofiary. Bóg nie narusza ustalonych przez Siebie zasad.                       

Tak więc, grzesznik musi przyjść do Boga na warunkach ustanowionych przez Boga. U Boga jest jedna droga do drzewa życia, i drogą tą jest Jezus Chrystus: "… albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni. " (Dzieje 4:12). Tylko Jezus Chrystus mógł powiedzieć: "… Ja jestem droga i prawda i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie. " (Jana 14:6). Słowo Boże mówi o Jezusie Chrystusie: "… objawił się On jeden raz u schyłku wieków dla zgładzenia grzechu przez ofiarowanie samego siebie ... raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy wielu, drugi raz ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy go oczekują. " (Hebr. 9:26,28). Zauważmy, że gdy Chrystus dopełnił zbawczej ofiary na krzyżu, to ogień Boży zstąpił z nieba. Bóg przyjął ofiarę przebłagalną Swojego Syna, a zostało to wyrażone nie tylko w wskrzeszeniu Chrystusa z martwych, ale i w ogniu, który został wylany na naśladowców Jezusa - to był ogień Ducha Świętego.

Pamiętamy, jak w dzień Pięćdziesiątnicy, kiedy uczniowie Jezusa zebrali się w Wieczerniku " …powstał nagle z nieba szum, jakby wiejącego gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, gdzie siedzieli. I ukazały się im języki jakby z ognia, które się rozdzieliły i usiadły na każdym z nich. " (Dzieje 2:2-3). Duch Święty - dar Ojca w dzień Pięćdziesiątnicy został wylany na tych, którzy przyjęli ofiarę Jezusa na Golgocie. I jak ukazał się im? Jakby języki ognia! Ten ogień w dniu Pięćdziesiątnicy był ostatecznym znakiem akceptacji przez Boga ofiary Jego Syna. Przez ten ogień Bóg mówi nam: "Przebłagalna ofiara Mojego Syna Jezusa Chrystusa dokonała się. Ten, kto przyjmie i uwierzy w Jezusa Chrystusa zostanie zapieczętowany - ogniem, to jest darem Ducha Świętego." Apostoł Piotr w swoim kazaniu w dniu Pięćdziesiątnicy tak powiedział do ludu zebranego w Jerozolimie: " Tego to Jezusa wzbudził Bóg, czego my wszyscy świadkami jesteśmy; Wywyższony tedy prawicą Bożą i otrzymawszy od Ojca obietnicę Ducha Świętego, sprawił to, co wy teraz widzicie i słyszycie. " (Dzieje 2:32-33). Dar Ducha Świętego w tym dniu zszedł w postaci ognia.

" Ja was chrzczę wodą ku upamiętaniu – mówi Jan Chrzciciel – ale Ten, który po mnie idzie, jest mocniejszy niż ja; jemu nie jestem godzien i sandałów nosić; On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem. " (Mat. 3:11). Ale zanim On mógł to uczynić musiał zostać zabity jako Baranek Boży, który wziął na siebie grzech świata. (patrz Jana1:29). Właśnie o tym ogniu powiedziane jest w 12 rozdziale Ewangelii Łukasza. Jakie zaskakujące słowa wypowiedział Jezus! W tamtej chwili jednak nikt z obecnych nie zrozumiał słów Zbawiciela: " Ogień przyszedłem rzucić na ziemię i jakżebym pragnął, aby już płonął. Chrztem mam być ochrzczony i jakże jestem udręczony, aż się to dopełni. " (Łuk. 12:49-50).
Mówił do narodu, nauczając o Królestwie Bożym i nagle takie słowa. Nie były one skierowane do słuchaczy, nie. To był monolog. Z głębi serca Pana padły te uderzające słowa: " Ogień przyszedłem rzucić na ziemię i jakżebym pragnął, aby już płonął. " Chrystus mówił o ogniu, który jeszcze nie płonął. I nie mógł zapłonąć do czasu, zanim nie dopełnił się chrzest: "Chrztem mam być ochrzczony i jakże jestem udręczony, aż się to dopełni. " (Łuk. 12:50).

O czym tutaj mówi Chrystus? Co znaczą Jego słowa: "... jakże jestem udręczony, aż się to dopełni. "? Co Jezus chciał powiedzieć słowami: "... jakże jestem udręczony ..."? Aby zrozumieć słowa Zbawiciela, musimy zwrócić się do języka oryginału i poznać znaczenie słowa "udręczony". Tutaj w tym miejscu znajdujemy greckie słowo „sunecomai”. Aby mieć wyraźny i pełny obraz, najgłębiej oddający sens i znaczenie tego słowa przyjrzyjmy się w jakim kontekście zostało ono użyte. Słowo to oznacza "być otoczonym", "ściśniętym", "związanym", to jest "ograniczonym".

Myślę, że można przeczytać tak: "Jakże jestem " ograniczony ", aż się to dopełni!" Co się dopełni? Dopóki dopełni się Jego chrzest. Dopiero po tym może zapłonąć ogień. " Ogień przyszedłem rzucić na ziemię ..." - to był cel przyjścia Jezusa Chrystusa. O tym wielkim dziele mówi właśnie Jan Chrzciciel: "... On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem" (Mat. 3:11). Tutaj Jan Chrzciciel mówi o tym ogniu - ogniu Ducha Świętego. Ale będąc wśród słuchających Go, tutaj na ziemi, Jezus Chrystus nie mógł " rzucić ogień " (Łuk. 12:49). Jezus mówi: "Jestem ograniczony, po pierwsze, muszę być ochrzczony chrztem i tylko wtedy mogę zakończyć moją misję i rzucić ogień na ziemię."

O jakim chrzcie mówił Chrystus? Mówił o Swoich cierpieniach i Swojej śmierci. Zesłanie Ducha Świętego nie mogło poprzedzić Golgoty. Ogień, który zstąpił z nieba i spoczął na uczniach w Jerozolimie został zesłany dopiero po śmierci, zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Jezusa Chrystusa.

Jak otwieramy Księgę Dziejów Apostolskich, to znajdujemy tam tego samego Chrystusa, ale nie jest już On "ograniczony". Jego chrzest odbył się - Golgota dopełniła się. On zmartwychwstał, On żyje, On jest z nami. Jezus już nie mówi: " Chrztem mam być ochrzczony i jakże jestem udręczony, aż się to dopełni. " (Łuk. 12:50). Teraz Chrystus mówi do każdego z nas: " Idźcie ... i nauczajcie wszystkie narody ... Ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem ..." (Mat. 28:19-20) oraz: …Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi. " (Mat. 28:18).

Cóż za wspaniała wiadomość! My nie głosimy więc Chrystusa ograniczonego! My głosimy, Tego, Który jest w stanie zbawić wszystkich tych, którzy przychodzą do Niego! On nie tylko przebacza, ale czyni nas nowym stworzeniem, On daje nam Swoje życie, daje nam Ducha Świętego, który rozpala nasze serca Jego świętym ogniem tak, że możemy wraz z apostołem Pawłem powiedzieć: " Wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie. " (Flp. 4:13).

Przed śmiercią Chrystus powiedział do Swoich uczniów: "... Ja wam mówię prawdę: Lepiej dla was, żebym Ja odszedł. Bo jeśli nie odejdę, Pocieszyciel do was nie przyjdzie, jeśli zaś odejdę, poślę go do was." (Jana 16:7). Dlaczego Chrystus mówi, że lepiej byłoby dla nas, aby On odszedł. Dlatego, że będąc w ciele jest ograniczony. Lepiej dla nas dlatego, ponieważ poprzez Ducha Świętego On z nami będzie zawsze i wszędzie. Co więcej, za sprawą Ducha Świętego On będzie żył w nas. W każdym nowonarodzonym dziecku Bożym mieszka Chrystus. I wszystko to, co mieli uczniowie Chrystusa w dniach Jego ziemskiego życia, dzisiaj my mamy w Duchu Świętym, Który jest Jego zastępcą. Jak wówczas Jezus Chrystus był na ziemi, tak teraz Duch Święty jest z nami.

Tak, tylko poprzez Ducha Świętego Chrystus może zamieszkać w każdym nowonarodzonym sercu, tylko poprzez Ducha Świętego On może być z nami wszystkimi i w nas wszystkich. Dlatego właśnie powiedział: " … Ja wam mówię prawdę: Lepiej dla was, żebym Ja odszedł..." (Jana 16:7). Gdy Chrystus stał się ofiarą za nasze grzechy, gdy zmartwychwstał i zasiadł po prawicy Ojca, On posłał nam ogień Ducha Świętego, naszego Pocieszyciela. To był cel Jego przyjścia na ziemię, aby dokonał się ten wielki cud, aby nie tylko zbawić nas, ale i żyć w nas i uczynić nas Swoją świątynią. Właśnie to sprawia, że życie chrześcijanina jest życiem nadprzyrodzonym. Dobra nowina – nie w tym, że jesteśmy powołani do naśladowania Chrystusa. Ewangelia nie ogranicza się tylko do etyki chrześcijańskiej. My nie głosimy "ograniczonego" Chrystusa - nasza Ewangelia jest nadprzyrodzona. To nie jest tylko religia - to życie "…mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy… " (Rzym. 1:16). Bóg, Który odpowiedział przez ogień w czasach Eliasza  jest gotowy odpowiedzieć i dzisiaj ogniem Ducha Świętego.

Nich każdy z nas niech zada sobie pytanie: Czy znam takiego Boga? Czy znam Boga, który odpowiada ogniem? Spójrz, On chce dzisiaj zamieszkać w Twoim sercu, rozpalić w Tobie Swoją miłość! Możliwe, że stoisz teraz na skrzyżowaniu dwóch dróg, jak to było z ludem Izraela, gdy zebrał się na Górze Karmel. Wezwij więc Boga teraz, przyjmij ofiarę Jego Syna, Jezusa Chrystusa, a On ogrzeje Twoja duszę Swoją obecnością, da pewność, że dostąpiłeś miłosierdzia, że jesteś Jego dzieckiem. Uczyń to teraz!

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.

OSTATNIE POSTY