RSS

Pamiętaj o swoim Stwórcy w kwiecie wieku swojego.


Pamięć - jaki to niesamowity dar. Wiele można by powiedzieć o tej niesamowitej zdolności, którą Bóg obdarzył człowieka. Prawda, że ​​nie każdy ma taką samą pamięć. Niewielu z nas może pochwalić się dobrą pamięcią. Dlatego nie można winić człowieka, że ma krótką pamięć, ważne jest, jak on ją wykorzystuje. Należy zauważyć, że wraz z upadkiem człowieka, jak wszystko w nim, tak i pamięć również została nadszarpnięta. Pomyślmy tylko, jaki wspaniały umysł miał Adam. Księga Rodzaju mówi, że Bóg pozwolił mu nazwać wszystkie zwierzęta polne i wszelkie ptactwo niebieskie i wszelkie żywe stworzenie, aby miało taką nazwę, jaką on jej nada. Tak, jakie zdolności miał Adam do swojego upadku widzimy po tym, że potrafił nie tylko nazwać wszystko, co żywe, ale także zapamiętać ich nazwy. Jasne jest, że nikt z nas nie ma takiej pamięci, gdyż grzech spowodował to uszkodzenie naszej pamięci.

Ale grzech spowodował także kolejny ubytek w ludzkiej pamięci. Zauważmy, że wszystko co złe, niedobre, obrzydliwe, co widzimy i słyszymy, my nie zapominamy, to pozostaje w naszej pamięci. Ktoś powiedział, że ludzka pamięć jest jak bagno, w którym giną wszystkie ryby, a żyją wszystkie żaby, albo jest jak sito, które przepuszcza ciecz i zatrzymuje wszelkiego rodzaju odpady.                                                                                                                Dlatego drodzy przyjaciele, tak ważne jest, abyśmy w naszym życiu ciągle myśleli o tym, co jest dobre, miłe i piękne, o Bogu, o Jezusie Chrystusie, o Jego miłosierdziu i miłości. Psalmista Dawid mówi: „Wspominam dni dawne, Rozmyślam o wszystkich dziełach twoich, Rozważam czyny rąk twoich. " (Ps. 143:5). To bardzo ważne, abyśmy właściwie korzystali z naszej pamięci.

Do ludzi młodych skierowane są przede wszystkim słowa wersetu 1, 12 rozdziału Księgi Koheleta: Pamiętaj o swoim Stwórcy w kwiecie swojego wieku, zanim nadejdą złe dni i zbliżą się lata, o których powiesz: Nie podobają mi się. " Niech więc każdy młody człowiek pielęgnuje swoją młodość. Lata młodości szybko przemijają, pamięć osłabnie i będzie źle, jeśli w młodości nie nasyci się swojego umysłu Słowem Bożym.

Jak zachowa młodzieniec w czystości życie swoje? - Przestrzegając słów Twoich. " - mówi Dawid. (Ps. 119:9). I dalej mówi: „W sercu moim przechowuję słowo twoje, abym nie zgrzeszył przeciwko Tobie. " (Ps. 119:11). Do swojego młodego współpracownika Tymoteusza Paweł mówi: „Miej w pamięci Jezusa Chrystusa. " (2Tym. 2:8).                            Ale ktoś zapyta: czy on mógł zapomnieć o Jezusie Chrystusie? Tutaj jesteśmy porównywani z naszą starą, grzeszną naturą, która jest tak skłonna zapominać o Panu. Zwróćmy uwagę, ile razy Mojżesz ostrzegał lud Boży, aby nie zapominał o Panu, swoim Bogu. „Gdy będziesz jadł, a najesz się, będziesz chwalił Pana, Boga twego ... który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli. " (5Mojż. 8:10,2Mojż. 20:2). Ciągle powtarzał te słowa - Strzeż się, abyś nie zapomniał o Panu. " (5Mojż. 6:12). A jednak oni zapomnieli o Nim.                   Psalmista Dawid mówi: „Szybko o dziełach Jego zapomnieli, Zapomnieli o Bogu, wybawicielu swoim, Który wielkich dzieł dokonał w Egipcie. " (Ps. 106:13,21).

O, jakże człowiek ma tendencję do zapominania o swoim Stwórcy i Jego dobrodziejstwie wobec niego. A gdy popada w kłopoty i nie widzi wyjścia ze swojej sytuacji, to co on mówi. „Pan mnie opuścił i Wszechmocny zapomniał o mnie. " (Iz. 49:14). I na te słowa Bóg w swoim wielkim miłosierdziu odpowiada przez proroka Izajasza: „Czy kobieta może zapomnieć o swoim niemowlęciu i nie zlitować się nad dziecięciem swojego łona? A choćby nawet one zapomniały, jednak Ja ciebie nie zapomnę. " (Iz. 49:15). To wielkie miłosierdzie i łaska Boża, że On ​​o nas nie zapomina.

Ale zauważmy, że sama myśl, że ​​Pan nas zostawił, że Bóg rzekomo o nas zapomniał, nie jest bez Jego woli. Gdy zapominamy o Nim i wydaje się nam, że Bóg się przed nami skrywa i przechodzimy całe mnóstwo prób i trudnych doświadczeń, to dopuścił to Pan, aby o Nim pamiętać. Przecież to Bóg w swoim wielkim miłosierdziu i miłości pobudza pamięć w grzeszniku. Pamiętamy, jak syn marnotrawny dopiero wtedy przypomniał sobie o domu ojca, gdy roztrwonił cały swój majątek i stracił przyjaciół, musiał na polu paść świnie i karmić się z nimi omłotem. Dopiero wtedy przypomniał sobie „iluż to najemników mego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja z głodu ginę. " (Łuk. 15:17).

Kościołowi w Efezie, który porzucił swoją pierwszą miłość Pan przez Jana posyła słowo i co do nich mówi, od czego zaczyna. Był to bardzo aktywny kościół, ortodoksyjny, trzymający się Słowa, trudzący się na niwie Bożej. A pierwszą rzeczą, jaką Pan mówi do tego kościoła, jest: „Pamiętaj więc, skąd spadłeś. ” (Obj. 2:5). A gdy wspomnisz sobie i zobaczysz, z jakiej wysokości upadłeś, pokutuj i czyń pierwsze uczynki. Pamiętaj, pokutuj i czyń pierwsze uczynki.

A kościołowi w Sardes, który był bliski śmierci, co Pan mówi przez Jana. Również „Pamiętaj zatem, jak otrzymałeś i usłyszałeś, i strzeż tego i pokutuj. Jeśli więc czuwać nie będziesz, przyjdę do ciebie jak złodziej, a nie będziesz wiedział, o której godzinie przyjdę do ciebie. (Obj. 3:3).

Tak, Bóg nie zapomni o swoim dziecku, a gdy ono zapomni o Bogu, Bóg posyła do niego swoich posłańców, aby mu o tym przypomnieli. A ci posłańcy mogą być różni, choroba, wypadek, utrata bliskiej osoby, przeciwności losu. Czasami Bóg musi przypominać przez sen, głód, biedę, upokorzenie, tęsknotę, tak jak przypominał synowi marnotrawnemu dom ojca.

Jak ogromną rolę odgrywa pamięć w życiu człowieka. A to prowadzi nas do tekstu, który co najmniej 3 razy mówi o pamięci. Znajduje się on w rozdziale 1 z 2 Listu Pawła do Tymoteusza od wersetu 3 do 7. „Dziękuję Bogu, któremu z czystym sumieniem służę, tak jak przodkowie moi, gdy nieustannie ciebie wspominam w modlitwach moich, we dnie i w nocy; Wspominając twoje łzy, pragnę cię zobaczyć, aby napełnić się radością; Pamiętając nieobłudną wiarę, która jest w tobie, a która najpierw mieszkała w twojej babce Loidzie i w twojej matce Eunice, jestem też pewien, że i w tobie mieszka. Z tego powodu przypominam ci, abyś rozniecił dar Boży, który jest w tobie przez nałożenie moich rąk. Nie dał nam bowiem Bóg ducha bojaźni, lecz mocy i miłości, i zdrowego umysłu. "

Gdy apostoł Paweł pisał ten List, to był w rzymskim więzieniu. Pozostał z nim tam tylko Łukasz. Ale nieustannie, jak mówi, dniem i nocą, przypomina mu się młody przyjaciel i syn w duchu, robotnik na niwie Bożej - Tymoteusz. Paweł pomimo tego, że był apostołem obciążonym troską o kościoły, zakuty w kajdany, skazany na śmierć, on jednak nie zapomina o tym młodym bracie - Tymoteuszu. Tak, on był naprawdę ojcem w wierze, bratem a jednocześnie i przyjacielem. Serce Pawła było młode i młodzieniec to poczuł i dlatego lgnął do niego.

Moi drodzy, właśnie takich przewodników teraz potrzebuje młodzież. My mamy tendencję do krytykowania, niedoceniania, zaniedbywania młodych ludzi, zapominając, że kiedyś też byliśmy młodzi. Ale z jaką wdzięcznością wspominamy tych starszych braci, którzy w naszej młodości zwracali na nas uwagę, wspierali nas, pouczali nas z cierpliwością i miłością. Oni wierzyli w nas. I pamiętamy, jak staraliśmy się ich nie zawieść. Nie ma większej inspiracji niż świadomość, że ktoś nam zaufał, pomimo wszystkich naszych niedociągnięć. A ile błędów popełnialiśmy. „Niechaj cię nikt nie lekceważy z powodu młodego wieku. ” - pisze apostoł Paweł do Tymoteusza. (1Tym. 4:12). Tak więc starsi bracia w wierze nie lękajcie się pozwolić młodym braciom rozwijać swoje talenty, które dał im Bóg, podbudowujcie ich, zachęcajcie, pomagajcie i pouczajcie z miłością i cierpliwością. Dajcie im poczuć, że im ufacie.

Zauważmy, jaką uwagę apostoł Paweł przywiązuje do Tymoteusza. Pisze do niego dwa Listy, które Duch Święty włączył do kanonu Pisma Świętego.                                                       Tytus był także młodym bratem i Paweł również pisze do niego z więzienia List. „Do Tytusa, prawowitego syna według wspólnej wiary. " (Tyt. 1:4).                                                             Bracia i siostry, szanujmy naszą młodzież, miłujmy ich, wierzmy w nich, wspierajmy i módlmy się za nich. W końcu to nowe pokolenie będzie niosło dobrą nowinę ginącemu światu. Oczywiście będą popełniać błędy, będą rozczarowania i porażki, ale któż z nas jest doskonały. Czy my nigdy nie myliliśmy się? Niech starzec Paweł będzie dla nas przykładem naszego stosunku do młodszych od nas braci.                                                                                Siedząc za kratami rzymskiego lochu, Paweł wspomina swojego młodego przyjaciela Tymoteusza i pierwszą rzeczą, jaką robi, to dziękuje za niego Bogu. I zauważmy, że on daje do zrozumienia Tymoteuszowi, że jest wdzięczny Bogu za niego.

Nie bądźmy skąpi bracia w naszych pochwałach i naszej wdzięczności. Ale najpierw podziękujmy Panu, aby nasza wdzięczność była oświecona modlitwą. Jeśli Pan przywiedzie nas by wspomnieć jakiegoś brata lub siostrę, którzy właśnie rozpoczęli pracę dla Pana, podziękujmy Panu za tego pracownika, powiedzmy, że jesteśmy Bogu wdzięczny za niego.

Ale Paweł nie tylko dziękował Bogu za Tymoteusza, ale także modlił się za niego. Właśnie w tej nieustannej modlitwie wstawienniczej objawia się Jego miłość do tego młodego współpracownika. O, gdybyśmy my więcej modlili się za młodych ludzi, zamiast ich krytykować, to jakie chwalebne rezultaty przyniosłoby to w ich duchowym wzroście i posłudze. „nieustannie ciebie wspominam w swoich modlitwach, w nocy i we dnie. " - pisze apostoł Paweł do Tymoteusza.

Paweł pamiętał także łzy Tymoteusza. A to wzbudziło tak silne pragnienie zobaczenia go, że prosi go: „Postaraj się przybyć do mnie szybko…abym doznał pełnej radości. " (2Tym. 4:9,1:4). Może Paweł dopiero wtedy zdał sobie sprawę, jak bardzo Tymoteusz go miłował, gdy został aresztowany i pożegnał się z nim. Podczas tego pożegnania Tymoteusz nie wytrzymał i zawisł na szyi Pawła, gorzko płacząc. Młodzi ludzie pod tym względem są zwykle powściągliwi. Być może ktoś pomyśli, że łzy mówią o słabości, a przecież on jest mężczyzną. Ale łzy nie zawsze są widoczne. Czasami je czujemy. One są tam w środku, wewnątrz nas. A ile one mówią.

Apostoł Paweł wspomina jeszcze inny czynnik, który odegrał ogromną rolę w życiu duchowym i rozwoju Tymoteusza. Były to jego babcia i mama. Jakie bogate dziedziczenie. Nie tylko wiara rodzica, ale także babci. Tymoteusz był trzecim pokoleniem w tej linii wierzących. Nie oznacza to jednak, że on odziedziczył ich wiarę. Apostoł Paweł mówi, że ta sama „nieobłudna wiara, która wcześniej mieszkała w jego babci Loidzie i matce Eunice; jest pewny że mieszka też w nim. " (2Tym. 1:5). Ta wiara była jego wiarą. On sam ją przeżył. To apostoł Paweł przyprowadził go do Pana, ale jego babcia i matka odegrały nie mniejszą rolę w jego nawróceniu. Te dwie kobiety dały mu najcenniejszą rzecz, jaką człowiek może dać swojemu dziecku. Nie zaniedbywały go, ale w tym małym człowieku widziały przede wszystkim nieśmiertelną duszę. Ale nie tylko duszę, która musi być zbawiona, ale także przyszłego człowieka Bożego.

Te kobiety wychowywały to dziecko nie bez trudności. Zauważmy, że Paweł nie wspomina nic o ojcu Tymoteusza. Z Księgi Dziejów Apostolskich dowiadujemy się, że on był poganinem. Tak więc bez ojcowskiego wsparcia i jego pomocy, te dwie kobiety wychowywały go w bojaźni Pańskiej. A jak to robiły? Karmiły go „słownym mlekiem„ - Słowem Bożym od początku dzieciństwa. Paweł przypomina Tymoteuszowi, że od dziecka zna Pisma Święte, które, jak mówi, „mogą cię uczynić mądrym ku zbawieniu przez wiarę, która jest w Chrystusie Jezusie. " (2Tym. 3:15).Wiemy, że posługiwały się tylko Starym Testamentem i na podstawie Starego Testamentu zaszczepiły w nim wiarę w Jezusa Chrystusa.

Mój bracie i siostro, jak bardzo cenisz swoje dzieci? Na te pytanie możesz odpowiedzieć  tylko ty. Ile czasu spędzasz z nimi na czytaniu Słowa Bożego, na modlitwie i społeczności z Jezusem Chrystusem. Dzieci to najcenniejszy dar w naszym domu. Czy masz ustanowioną godzinę modlitwy rodzinnej? Jeśli nie, to nie dziw się, że dzieci ciągnie do tego świata. One będą szukać tych, którzy ich doceniają. Spójrz, jak świat docenia każdą duszę, jak diabeł próbuje przyciągnąć ich do siebie.

Przypominam ci Tymoteuszu - pisze apostoł Paweł, jak bardzo jesteś uprzywilejowany, że miałeś taką babcię i mamę, bo dzięki ich wytrwałej trosce o Ciebie doszedłeś do poznania Jezusa Chrystusa. I mówiąc to, dodaje: „Z tego powodu przypominam ci, abyś rozniecił dar Boży, który jest w tobie przez nałożenie moich rąk. ” (2Tym. 1:6). Nie zapominam o tobie, modlę się za ciebie, dziękuję Bogu za ciebie, pamiętam twoją miłość i łzy i pamiętam, jak bogate dziedzictwo otrzymałeś i dlatego przypominam ci, abyś rozniecił ten dar łaski Bożej, który mieszka w tobie.                                                                                                                          Już w swoim 1 Liście Paweł pisał mu o tym darze, który otrzymał, a teraz ponownie przypomina mu, by rozniecał ten dar Boży. Nie oznacza to, że ogień w Tymoteuszu zgasł, ale apostoł Paweł uznał za konieczne przypomnienie mu, by rozniecał swój dar, który otrzymał od Boga. To prawda, że ​​Słowo Boże mówi, że dary i powołanie Boże są nieodwołalne, a sługa, który je zaniedbuje, gardzi nimi. Bóg daje nam dary, byśmy je używali. „Bacz, abyś wypełnił posługiwanie, które otrzymałeś w Panu. ” - Paweł pisze do Archipa. (Kol. 4:17).

Drodzy przyjaciele, pielęgnujmy ten dar, którym Bóg obdarował nas. Pamiętajmy, że każdy ma swój dar od Boga, jeden taki, drugi inny - jak mówi Słowo Boże. Ale jak wiele dzieci Bożych jest dzisiaj, którzy upadli w wierze, ponieważ zaniedbali swój dar. Oni zakopali go w ziemi. Pamiętajmy, co otrzymaliśmy i usłyszeliśmy, strzeżmy to i pokutujmy i spełniajmy pierwsze uczynki. Z tego powodu przypominam, abyśmy rozniecili na nowo dar łaski, który jest w nas.

A jeśli jeszcze nie przyjąłeś tego daru zbawienia, nie doświadczyłeś nowonarodzenia, to ten dar należy do Ciebie za jedno spojrzenie okiem wiary na Jezusa ukrzyżowanego za Ciebie. Spójrz na rany Chrystusa, na Jego koronę cierniową i dowiedz się, jaka wielka jest Jego miłość. Amen.

 

Modlitwa dziękczynna.


 Drodzy bracia i siostry Bóg posłał Swojego Syna Jezusa Chrystusa na ten świat, aby nas odkupił. Sam Chrystus powiedział: „Przyszedł bowiem Syn Człowieczy, aby zbawić to, co zginęło. ” (Mat. 18:11). To pierwszy i główny powód przyjścia Jezusa Chrystusa na tę Ziemię. Ale stając się Człowiekiem, Syn Boży stał się również dla nas przykładem - jak powinniśmy postępować w tym ziemskim życiu. Tylko idąc za Jego przykładem, możemy podobać się Bogu. Bóg Ojciec mówi o Synu: „To jest mój umiłowany Syn, w którym mam upodobanie. ” (Mat. 3:17). Bóg Ojciec ma upodobanie w Synu, ponieważ On zawsze czynił to, co jest Ojcu miłe. Sam Chrystus mógł powiedzieć: „Ja zawsze czynię to, co się jemu podoba. ” (Jana 8:29). Dlatego najlepszym przykładem do naśladowania jest nasz Pan Jezus Chrystus.

Chciałbym jednak wspomnieć, że naśladując Chrystusa nie zbawimy naszej duszy. Zbawienie nie polega na naśladowaniu, zbawienie otrzymujemy przez wiarę w Niego, a w żadnym wypadku nie przez naśladowanie Go. Człowiek umarły duchowo przecież nie jest w stanie naśladować żywego człowieka.                                                                                           Pierwszą rzeczą, jakiej potrzebujemy, jest życie Chrystusowe, a dać je może tylko Bóg. Gdy je otrzymujemy, wtedy Ten, którego życie mamy, staje się naszym przykładem, naszym wzorem. Bóg sam teraz sprawia w nas zarówno pragnienie, jak i działanie, by być podobnym do Jego Syna. Chrystus nie mógłby być dla nas przykładem, nie mógłby współczuć nam w naszych słabościach, gdyby sam nie stał się taki jak my, kuszony we wszystkim jak i my, a jednak pozostając bez grzechu.

Dlatego chciałbym wziąć naszego Zbawiciela jako przykład na polu modlitwy. Zwróćmy naszą uwagę na to, jak ważna była modlitwa w Jego ziemskim życiu. Nikt nie rozumiał modlitwy i jej mocy tak jak On. Byłoby dobrze, gdyby każdy z nas dokładnie przestudiował Jego życie w modlitwie. W Ewangelii znajdziemy co najmniej 15 opisów, mówiących o tym, jak modlił się Jezus Chrystus. On uwielbiał się modlić, On modlił się nieustannie. Chociaż Jego modlitwa była nieustanna, miał jednak ustalone godziny i miejsce na modlitwę. On modlił się za innych i modlił się wspólnie z innymi.

Od Zbawiciela możemy się wiele nauczyć o modlitwie, ale zwróćmy uwagę na jedną zasadę w Jego modlitwie, którą powinniśmy szczególnie naśladować, a mianowicie - dziękczynienie. W Ewangelii wspomina się o co najmniej 6 różnych przypadkach, gdy Jezus Chrystus dziękuje Swojemu Ojcu w modlitwie.

Chciałbym przytoczyć tylko kilka takich przykładów. Weźmy oba przypadki nakarmienia zarówno pięciotysięcznego, jak i czterotysięcznego tłumu. Jak czyni to Chrystus? Gdy uczniowie dali Mu swoje siedem chlebów i kilka ryb, co uczynił Chrystus? W rozdziale 15 Ewangelii Mateusza czytamy: „Wziął siedem chlebów i ryby, podziękował, łamał i dawał uczniom, a uczniowie ludowi. ” (Mat. 15:36). Zauważmy, że On nie nalega w swojej modlitwie, aby Jego Ojciec dokonał cudu. Nie, On dziękował Ojcu i wtedy zdarzył się cud. W tej niezwykłej sytuacji Jezus Chrystus wielbi Boga.

Weźmy inny przykład - śmierć Łazarza. Chrystus powiedział do sióstr, że Łazarz zmartwychwstanie. Wszyscy czekają na ten cud. Pan nakazuje usunąć kamień od wejścia do grobu, w którym leżało ciało Łazarza, a potem mówi się, że: „Jezus wzniósł oczy w górę i powiedział: Ojcze, dziękuję ci, że mnie wysłuchałeś. ” (Jana 11:41). Jaka niezwykła modlitwa. To była modlitwa wiary, która dziękuje Bogu za odpowiedź. „Ja wiedziałem, że mnie zawsze wysłuchujesz” - tak kontynuuje swoją modlitwę Chrystus. I zauważmy, co mówi dalej: „powiedziałem to ze względu na stojących wokoło ludzi, aby uwierzyli, że ty mnie posłałeś. ” (Jana 11:42). W rzeczywistości cała modlitwa była dziękczynieniem: Ojcze! dziękuję, że mnie wysłuchałeś.                                                                                                          Tak, Jezus był w stałej społeczności ze Swoim Ojcem. Znał wolę Swojego Ojca. „Mój Ojciec działa aż dotąd i ja działam. ” - mówi On. (Jana 5:17). I dlatego z góry mógł dziękować Ojcu za odpowiedź na swoją prośbę.

Bracia i siostry, tak modlić się możemy i my. I my możemy mieć taką samą ufność i z góry dziękować Bogu, wiedząc, że On nas słyszy. „Jeśli będziecie trwać we mnie i moje słowa będą trwać w was, proście, o cokolwiek chcecie, a spełni się wam. ” - mówi Chrystus. (Jana 15:7). Oto cała tajemnica - Jego słowa pozostają w nas. One dają nam wiarę, one objawiają nam Jego wolę, ponieważ „wiara jest ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe. ” (Rzym. 10:17). Dlatego Pan mówi: „O cokolwiek prosicie w modlitwie, wierzcie, że otrzymacie, a stanie się wam. ” (Mar. 11:24). A bardziej precyzyjnie można tłumaczyć to tak - uwierz w to, co otrzymałeś, a stanie się to. Jeśli mogę uwierzyć w to, co już otrzymałem, to zupełnie naturalne jest dziękowanie za otrzymaną odpowiedź. "Ojcze, dziękuję ci, że mnie wysłuchałeś. ” (Jana 11:41).

Podam jeszcze jeden przypadek, w którym nasz Pan dziękuje Ojcu. W przededniu swojej śmierci, gdy cień krzyża jest już nad Nim, On wraz ze swoimi uczniami jest w sali na górze i powiedziane jest, że: „Wziął chleb, złożył dziękczynienie, połamał i dał im, mówiąc: To jest moje ciało, które jest za was dane. Potem wziął kielich, złożył dziękczynienie i dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy; To bowiem jest moja krew nowego testamentu, która wylewa się za wielu na przebaczenie grzechów. ” (Łuk. 22:19,Mat. 26:28). Dziękował zarówno za chleb, jak i za wino, które przepowiadało nadchodzące cierpienia i Jego śmierć. Judasz już tylko szukał okazji, by Go zdradzić. Chrystus wiedział też, że Piotr się Go zaprze i że wszyscy Go opuszczą, a jednak bierze chleb i kielich i dziękuje.

Drodzy przyjaciele, jaki jest Nauczyciel, tacy powinni być i Jego uczniowie. Rzeczywiście, tę błogosławioną cechę widzimy w modlitwach wszystkich mężów Bożych.                    Dziękczynienie - otwórzmy i spójrzmy na Psalmy. Wszystkie one są pełne dziękczynienia i wielbienia. Ile byśmy się nauczyli o modlitwie i jak się modlić, gdybyśmy pilnie studiowali i zagłębiali się w modlitwy zapisane w Biblii.

Być może najlepszym tego przykładem jest apostoł Paweł. Powiedziano nam, że mamy być „naśladowcami tych, którzy przez wiarę i cierpliwość dziedziczą obietnice. ” (Hebr. 6:12).  „Naśladujcie wiarę ich” - mówi Słowo Boże. (Hebr. 13:7). A apostoł Paweł mógł powiedzieć: „Bądźcie naśladowcami moimi, jak i ja jestem naśladowcą Chrystusa. ” (1Kor. 11:1). Apostoł Paweł wziąwszy dla siebie najwyższy wzór, poszedł za przykładem Chrystusa i w dziękczynieniu. Dlatego jeśli chcemy nauczyć się modlić, to czy nie byłoby najlepiej uczyć się od takiej osoby, która nie tylko dużo wie o modlitwie, ale która odniosła wielki sukces w swoim życiu modlitewnym. Ileż to modlitw znajdziemy w Listach apostoła Pawła.

Apostoł Paweł rozpoczyna wszystkie swoje Listy od dziękczynienia, z jednym wyjątkiem. Do wierzących w Galacji zamiast powiedzieć: Zawsze dziękuję mojemu Bogu za was, mówi: „Dziwię się, że tak prędko dajecie się odwieść od tego, który was powołał w łasce Chrystusowej do innej ewangelii. ” (Gal. 1:6). Tak, on w ten sposób musiał odsłonić wszelką bezbożność Galacjan. Ich sytuacja stała się bardzo poważna. Pozostawiając prostotę Ewangelii, oni zaczęli powracać do zakonu. Ale zanim ich pouczył i zganił, on modli się za nich. „Moje dzieci, które znowu w bólach rodzę, aż Chrystus w was się ukształtuje. ” - pisze do nich. (Gal. 4:19).                                                                                                                                Weźmy kościół w Koryncie. W tym kościele było tak wiele niedociągnięć, a apostoł Paweł nie pomija ich problemów. On chce przeprowadzić poważną rozmowę o ich zachowaniu. Zwróćmy jednak uwagę na to, jak on przede wszystkim wyraża wdzięczność Bogu za udzieloną im łaskę Bożą.

Bracia i siostry jak wspaniale byłoby, gdybyśmy spędzali więcej czasu przed Panem i dziękowali Mu za tych, których my skłonni jesteśmy krytykować i potępiać. Dobrze zrobilibyśmy, gdybyśmy wprowadzili taką zasadę. Zanim skarcimy lub osądzimy kogoś, uklęknijmy na osobności i pomódlmy się za tego brata lub siostrę, dziękując Bogu za niego. Bez wątpienia po takiej dziękczynnej modlitwie nasza rozmowa z bratem lub siostrą będzie o wiele bardziej pożyteczna i bez wątpienia zostanie lepiej odebrana. Ustalmy to jako zasadę, aby dziękczynienie zawsze było u nas na pierwszym miejscu, abyśmy mogli powiedzieć za apostołem Pawłem: „Najpierw dziękuję mojemu Bogu przez Jezusa Chrystusa za was wszystkich. ” (Rzym. 1:8). Niech ta modlitwa zawsze będzie na ustach naszych. Jeśli jest w naszych sercach, to będzie i na naszych ustach.

Ile razy w Piśmie Świętym powiedziane jest byśmy dziękowali? Weźmy jeden taki fragment w Liście do Efezjan, rozdział 5, werset 20: „Dziękujcie zawsze za wszystko Bogu i Ojcu w imię naszego Pana Jezusa Chrystusa. ” To jedna z najpewniejszych oznak napełnienia Duchem Świętym. Dwa wersety wcześniej Paweł mówi: „bądźcie napełnieni Duchem”, a zaraz potem dodaje: „Rozmawiając z sobą przez psalmy, hymny i pieśni duchowe, śpiewając i grając Panu w swoim sercu. Dziękując zawsze za wszystko Bogu i Ojcu w imię naszego Pana Jezusa Chrystusa. ” (Ef. 5:18-20). Radość w sercu idzie w parze z dziękczynieniem. Niewdzięczni ludzie to najbardziej nieszczęśliwi ludzie. Oni tylko widzą ciemną stronę życia. Ale gdy tylko dusza zaczyna wychwalać i dziękować Bogu, ona śpiewa i wszystko zaczyna wyglądać zupełnie inaczej.

Ale ktoś zapyta: cóż mam czynić? Nie mam tych uczuć wdzięczności, przecież byłoby hipokryzją z mojej strony dziękować, gdy moje uczucia mówią coś zupełnie innego. Tutaj musimy postępować z wiarą, z wiarą, która nie patrzy na zmysły, ale na Pana. Przez Niego tj. przez Jezusa Chrystusa, ufając w Jego pomoc, patrząc na Niego, nieustannie składajmy Bogu ofiarę chwały, to jest owoc warg, które wyznają Jego imię - mówi Słowo Boże. (Hebr. 13:15). Słowo Boże nazywa taką chwałę i dziękczynienie ofiarą. To znaczy, że jest ona coś warta. Jeśli trudno jest nauczyć się modlić, to jeszcze trudniej jest dziękować zawsze i za wszystko.

Widzimy to u naszych dzieci. Nie musimy ich uczyć prosić. One wiedzą czego potrzebują, czego chcą. Ale ile razy musimy im przypominać, aby powiedziały - dziękuję. My zwykle wyobrażamy sobie, że Bóg jest tak wielki i wywyższony, że jest Mu obojętne czy my jesteśmy Mu wdzięczni, czy też nie. Ale tak sądząc bardzo się mylimy. Naszym problemem jest to, że nie rozumiemy serca naszego Boga. Nie ma bardziej wrażliwego i czułego serca niż ma nasz Bóg. Jezus powiedział, że nawet kubek zimnej wody podany z miłością najmniejszemu z Jego uczniów nie umknie Jego uwagi.

A więc mój przyjacielu, zacznij dziękować Bogu za Jego tymczasowe błogosławieństwo, za zdrowie, za pracę, za chleb, za dzieci. Zacznij przynajmniej od tego, a przekonasz się, że łatwiej będzie Ci dziękować za dary duchowe, którymi Pan Cię napełni. Nawet jeśli nasze wysiłki wydają się słabe, to przekonamy się, że gdy zaczniemy dziękować Bogu, w naszym sercu pojawią się przyjemne uczucia. Gdy my dziękujemy i wielbimy Pana, to między nami i Bogiem tworzy się harmonia i ta harmonia odzwierciedla się w naszym nastroju i uczuciach. Dlatego wielkim błogosławieństwem jest być wdzięcznym zawsze i we wszystkim.

A wdzięczność jest również konieczna dla rozwoju naszej wiary. O ileż łatwiej jest modlić się i wierzyć, że Bóg da i uczyni jeszcze więcej dla nas, jeśli z wdzięcznością pamiętamy o Jego błogosławieństwach z przeszłości i odpowiedziach na nasze modlitwy. Dlatego tak dobrze jest rozpoczynać każdą modlitwę od dziękczynienia. Przede wszystkim dziękujmy naszemu Bogu. Ile radości przynosimy Mu naszą wdzięcznością. A gdy wspomnisz ile miłosierdzia On Ci okazał, to Twoje serce będzie jeszcze bardziej przepełnione radością.

A jeśli nie jesteś jeszcze zbawiony przyjacielu, możesz przyjść i wyciągnąć rękę do Zbawiciela, a On wtedy wyciągnie do Ciebie rękę łaski. W ten sposób przyniesiesz radość Jezusowi Chrystusowi, a sam doświadczysz niewypowiedzianej radości. Amen.

Pokój z Bogiem.


 Spójrzmy, jak wiele dzisiaj mówi się o pokoju. Mówią: pokój na świecie, ale pokoju nie ma. Dlaczego? Dlaczego ludzie wchodzą w konflikty, dlaczego nie mogą żyć z sobą w pokoju? Dlaczego pomimo pragnienia i wszelkich wysiłków człowieka, nie ma pokoju? Drodzy przyjaciele, bez względu na to, jak bardzo byśmy się nie starali, jak bardzo byśmy nie pragnęli pokoju, pokój jest niemożliwy, ponieważ człowiek myśli, że poradzi sobie bez Boga, zaniedbując samo źródło prawdziwego i trwałego pokoju. „Nie mają pokoju bezbożnicy - mówi mój Bóg. Są jak wzburzone morze, które nie może się uspokoić. ” (Iz. 57:20-21).                                                                                                                                                Tak, pokój jest możliwy tylko w Bogu. Tylko Chrystus mógł powiedzieć: Pokój zostawiam wam, mój pokój daję wam; nie jak świat daje, Ja wam daję. ” (Jana 14:27). „To wam powiedziałem, abyście we Mnie pokój mieli. ” (Jana 16:33).

Ale ktoś powie: czy te słowa Chrystusa nie zaprzeczają temu, co powiedział On przy innej okazji? Przypomnijmy te zdumiewające słowa: „Nie sądźcie, że przyszedłem przynieść pokój na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokój, ale miecz.” (Mat. 10:34). Jak rozumieć te słowa? W jednym miejscu Jezus mówi: „Pokój zostawiam wam, pokój Mój daję wam”, a w innym: „Nie mniemajcie, że przyszedłem, przynieść pokój na ziemię; nie pokój, ale miecz.” O jakim mieczu mówi Chrystus? Zauważmy, że On obiecał pokój swoim, tj. tym, którzy Go przyjęli, a miecz, tj. wrogość i wojnę tym, którzy od początku byli przyczyną naruszenia pokoju między Bogiem a człowiekiem.

Co spowodowało wrogość na świecie? Grzech! Grzech stał się przegrodą między Bogiem a człowiekiem. Grzech naruszył pokój, gdyż grzech jest wystąpieniem przeciwko Bogu. Bóg wypowiedział wojnę grzechowi i jego inicjatorowi, tj. diabłu. W odległej przeszłości, w ogrodzie Eden, w dniu, w którym człowiek zgrzeszył, Bóg powiedział: „I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a kobietą, (to Bóg mówi wężowi) między twoim potomstwem a jej potomstwem (to Chrystus); ono (tj. potomstwo kobiety - Jezus Chrystus), zdepcze ci (wężowi) głowę, a ty ukąsisz je w piętę. ” (1Moj. 3:15).

Tutaj Bóg mówi proroczo o Swoim Synu, który narodzi się z dziewicy, z nasienia kobiety, tzn. przyjmie ludzkie ciało, porazi On węża tj. diabła swoją śmiercią. Dlatego Chrystus, mówiąc: „To wam powiedziałem, abyście mieli pokój we Mnie”, dodaje te znaczące słowa: „Na świecie ucisk mieć będziecie, ale ufajcie, Ja zwyciężyłem świat. ” (Jana 16:33). On zwyciężył, poraził węża mieczem krzyża Golgoty. Swoją śmiercią pozbawił mocy „tego, który miał władzę nad śmiercią, to jest diabła”, mówi autor Listu do Hebrajczyków. (Hebr. 2:14). Swoją śmiercią zniszczył to, co było barierą między Bogiem a człowiekiem. Dlatego pokój nie jest możliwy bez Boga, gdyż tylko Bóg jest jego źródłem i autorem.

Zauważmy, jak apostoł Paweł na początku wszystkich swoich Listów mówi o tym pokoju i tym słowem wita zarówno kościoły, jak i osoby, do których pisze. „Łaska wam i pokój od Boga Ojca i Pana naszego Jezusa Chrystusa. ” Gdy pisze do Tymoteusza i Tytusa, dodaje jeszcze słowo „miłosierdzie”. „Łaska, miłosierdzie i pokój od Boga Ojca i Jezusa Chrystusa, Pana naszego. " (2Tym. 1:2). Co on przez to mówi? Przypomina nam jeden podstawowy fakt, że bezpośrednim rezultatem Bożej łaski i Jego miłosierdzia jest pokój. To jest pierwszy owoc, pierwszy rezultat zmiłowania nad grzesznikiem, on ma pokój z Bogiem. Wcześniej on był w nieprzyjaźni z Bogiem. Jego umysł był wrogo nastawiony do Boga. On był dzieckiem gniewu, dalekim od życia Bożego. Taki jest człowiek z natury. A pierwszym rezultatem, gdy przyjmuje łaskę Bożą i otrzymuje przebaczenie przez Boga, jest ustanowienie pokoju między nim a Bogiem. Dlatego tylko usprawiedliwiony grzesznik może mieć ten pokój.

Spójrzmy, jak wyraźnie mówi o tym apostoł Paweł w swoim Liście do Rzymian: „Będąc więc usprawiedliwieni przez wiarę, mamy pokój z Bogiem przez naszego Pana Jezusa Chrystusa.” (Rzym. 5:1 ). Pełne usprawiedliwienie otrzymuje każdy grzesznik, który wierzy w Tego, Który wskrzesił Jezusa Chrystusa, Pana naszego, „który został wydany za nasze grzechy i wstał z martwych dla naszego usprawiedliwienia. ” (Rzym. 4:25). Powiedziawszy to w 4 rozdziale swojego Listu do Rzymian, apostoł Paweł mówi w 5 rozdziale, że pierwszym rezultatem tego usprawiedliwienia jest pokój z Bogiem. „Usprawiedliwieni tedy z wiary, pokój mamy z Bogiem. ” (Rzym. 5:1). I zauważmy, że wszystko to jest możliwe tylko przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, nie inaczej.

Apostoł Paweł nieustannie powtarza te słowa „przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa”, abyśmy nigdy nie zapominali, że wszystko, co otrzymaliśmy, otrzymujemy i otrzymamy od Boga, zawdzięczamy tylko dzięki zasługom naszego Pana Jezusa Chrystusa. Wszystkie błogosławieństwa przychodzą do nas przez naszego Pana Jezusa Chrystusa.

Drodzy przyjaciele, tutaj chciałbym podkreślić jedną ważną prawdę, która leży u podstaw dobrej nowiny. Każdy, kto chce mieć ten pokój z Bogiem, musi przede wszystkim widzieć siebie jako grzesznika, który ​​jest w nieprzyjaźni z Bogiem. Innymi słowy, bez upamiętania pojednanie jest niemożliwe. Bóg przyjmie każdego grzesznika, ulituje się nad nim, przebaczy wszystkie jego grzechy, ale tylko pod jednym warunkiem, że człowiek uzna siebie za winnego przed Świętym i Sprawiedliwym Bogiem i będzie gotowy przyznać siebie grzesznikiem i wyzna swoje grzechy. A wtedy Duch Święty wskaże mu na Chrystusa, że ​​przez Niego tj. przez Jezusa Chrystusa, wiarą w Niego ma dostęp do łaski Bożej.

A pierwszym następstwem takiego upamiętania przed Bogiem i wiary w Pana Jezusa Chrystusa jest pokój z Bogiem. Co oznacza ten pokój z Bogiem? Skąd możemy wiedzieć, że go mamy? Po pierwsze, zauważmy, że to nie jest tylko pokój, ale pokój z Bogiem. Cały świat woła o pokój, ludzie go szukają, są go spragnieni, a gdy myślą, że go otrzymali, to nagle znów wojna i rozlew krwi. „mój pokój daję wam, nie jak świat daje, Ja wam daję” - mówi Chrystus. (Jana 14:27). Człowiek potrzebuje więcej niż tylko pokoju na świecie. Potrzebuje pokoju z Bogiem, a ten pokój jest możliwy tylko przez usprawiedliwienie wiarą w Pana Jezusa Chrystusa.

Ale spójrzmy, co jeszcze zostało tutaj powiedziane - „pokój z Bogiem”, a nie pokój Boży. Od razu zauważymy różnicę między tymi dwoma wyrażeniami, jeśli przeczytamy wersety 6 i 7 z Listu do Filipian, rozdział 4. Mówią one: „Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu, A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie. ” Pokój z Bogiem został ustanowiony raz na zawsze, gdy grzesznik został usprawiedliwiony wiarą w Pana Jezusa Chrystusa. Nic nie może zakłócić tego pokoju, ale pokój Boży panujący w sercu człowieka to coś innego. Ten pokój zależy od naszej społeczności z Bogiem, od naszego posłuszeństwa i zaufania Mu we wszelkich okolicznościach naszego życia. I tutaj ważne podkreślenia jest, że nigdy nie poznamy pokoju Bożego, jeśli nie będziemy mieć pokoju z Bogiem. Jak ważne jest byśmy to zrozumieli.

Pokój z Bogiem jest naszą podstawą społeczności z Bogiem. Jest to fakt raz na zawsze ustanowiony w odniesieniu do każdego człowieka usprawiedliwionego przez wiarę. Ale pokój Boży panujący w naszych sercach zależy od tego, jak postępujemy po tym pojednaniu z Bogiem.

Kolejnym pytaniem, na które musimy odpowiedzieć, jest to: skąd mamy wiedzieć, że zostało nam przebaczone, że mamy usprawiedliwienie Chrystusowe i dlatego jesteśmy pojednani z Bogiem? To bardzo ważne pytanie i ludzie często się na nim potykają. Przede wszystkim wiemy, że jesteśmy usprawiedliwieni z wiary, bo tak mówi Słowo Boże. „Usprawiedliwieni tedy z wiary, pokój mamy z Bogiem przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa. ” (Rzym. 5:1). Będąc wrogami, pojednaliśmy się z Bogiem przez śmierć Jego Syna. Nasza wiara nie opiera się już na naszych uczuciach. Uczucia i nastroje zmieniają się, nie można na nich polegać, a na Słowie Bożym można polegać. Liczy się więc to, co Bóg mówi o naszym zbawieniu, a nie to, co my czujemy.

Istnieje fałszywy pokój i aby wiedzieć, czy mamy autentyczny pokój z Bogiem, musimy znać, czym różni się on od tego fałszywego pokoju. Diabeł zawsze jest gotów podsunąć swój zamiennik. Jedną z oznak fałszywego pokoju jest myślenie, że wiara w wymiarze intelektualnym jest wystarczająca. Wiara intelektualna może aprobować wszystkie prawdy Ewangelii, a jednak nie może być prawdziwą wiarą. Możemy wierzyć w całe Pismo Święte i nadal nie mieć wiary, która zbawi. Są ludzie „którzy przybierają pozór pobożności, podczas gdy życie ich jest zaprzeczeniem jej mocy. ” (2Tym. 3:5).

Otóż prawdziwa wiara sięga głębiej niż intelekt. Zatem ludzie z tym fałszywym pokojem opierają się na swoim poczuciu wiary, a nie na Chrystusie i Jego dziele zbawienia. Oni biorą pod uwagę i liczą się ze swoją wiarą, a nie z tym, co Chrystus uczynił dla nich. Wychodzi na to, że ich wiara opiera się na pewnych ich zasługach, zamiast całą ufność pokładać w Chrystusie. Choć może się to wydawać dziwne, dla człowieka, który ma fałszywy pokój, charakterystyczne jest to, że nigdy nie przejmuje się wątpliwościami. Człowiek zwiedzony nigdy nie przejmuje się tym, czy ten pokój jest prawdziwy, czy też nie. On nigdy szczerze nie sprawdził siebie w świetle Słowa Bożego i dlatego nigdy nie uważał się za zgubionego grzesznika. Taki człowiek może czytać Słowo Boże, lecz może nie mieć najmniejszego uczucia niepokoju o stan swojej nieśmiertelnej duszy. On odnosi się lekkomyślnie, jeśli chodzi o to, co jest Boże i co wieczne. Obce mu są słowa apostoła Pawła: „co to jest bojaźń Pańska. ” (2Kor. 5:11). Nigdy nie zauważał, jak bardzo straszny jest grzech, jak bardzo jest obrzydliwy w oczach Boga i że jego grzech ukrzyżował Syna Bożego.

Właśnie dlatego apostoł Paweł uznał za stosowne napisać do wierzących w Koryncie: „Badajcie samych siebie, czy jesteście w wierze, samych siebie doświadczajcie. Czy nie wiecie o samych sobie, że Jezus Chrystus jest w was? Chyba że zostaliście odrzuceni. (2Kor. 13:5). Paweł obawiał się, że są wśród nich tacy, którzy są wierzącymi tylko intelektualnie, a nie prawdziwie.

Inną cechą człowieka, który ma fałszywy pokój, jest to, że interesuje go tylko przebaczenie, a nie sprawiedliwość i świętość. Tak, taka osoba chce przebaczenia. Nie chce trafić do piekła, ale też nie chce wiedzieć o świętości. Nie dąży do niej. W 2 Liście do Tymoteusza czytamy: „Wszakże fundament Boży stoi niewzruszony, a ma tę pieczęć na sobie: Zna Pan tych, którzy są jego, i: Niech odstąpi od niesprawiedliwości każdy, kto wzywa imienia Pańskiego. ” (2Tym. 2:19). Wyznać wiarę w Pana - oznacza odwrócić się od grzechu i nieprawości. Nie wystarczy, że nazywamy siebie chrześcijaninem, nasze życie musi tego dowieść. W innym miejscu jest napisane: „Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do świętości, bez której nikt nie ujrzy Pana. ” (Hebr. 12:14). To jest rezultat prawdziwej zbawczej wiary. My musimy, jak mówi apostoł Piotr: „bardziej starać się umocnić nasze powołanie i wybranie. To bowiem czyniąc, nigdy się nie potkniemy. ” (2Ptr. 1:10).

Tak, prawdziwe dziecko Boże będzie miało jakieś chwile zwątpienia. Są nieuniknione. Przeczytajmy Psalmy, a odkryjemy, jak wiara przedstawianych mężów Bożych została wypróbowana przez chwile zwątpienia i strach. Ale oni wiedzieli, gdzie iść. Nieustannie przychodzili do Boga w modlitwie i umacniali się nadzieją w Jego niezmiennych obietnicach. A ten, kto nie pojednał się z Bogiem, nigdy nie ma wątpliwości. Diabeł uśpił go swoim fałszywym pokojem.

A więc sprawdź siebie przyjacielu czy wierzysz w Pana, czy też nie. Człowiek, która ma prawdziwy pokój z Bogiem, nigdy nie może odnosić się lekceważąco do grzechu. Każdy, kto naprawdę jest chrześcijaninem, zna okropności piekła i dla niego zbawienie jest poważną sprawą.

Inną oznaką człowieka, który narodził się na nowo jest to, że nigdy nie przestaje się radować ze swojego zbawienia. Ponieważ Bóg w swoim wielkim miłosierdziu i miłości przywołał go i usynowił. Cóż za błogosławieństwo! „O głębokości bogactwa i mądrości, i poznania Boga! Jakże niezbadane są wyroki jego i nie wyśledzone drogi jego! ” (Rzym. 11:33).

Zatem ten, kto naprawdę otrzymał łaskę Bożą i pojednał się z Bogiem, on jest ostrożny w swoim postępowaniu. Jest ostrożny, ponieważ jest usprawiedliwiony, świadomy tego, jak straszny jest grzech. Jego jedynym pragnieniem jest prowadzenie życia w uświęceniu. Jego pragnieniem jest zadowolić Tego, który odkupił go swoją krwią. „A każdy, kto pokłada w nim tę nadzieję, oczyszcza się, jak i On jest czysty. ” - mówi Słowo Boże. (1Jana 3:3).

Pismo jest dane nam po to, abyśmy mogli się sprawdzić, jak stoimy przed Bogiem. Apostoł Paweł mówi do Tytusa: „chcę, abyś o tym zapewniał, żeby ci, którzy uwierzyli Bogu, zabiegali o celowanie w dobrych uczynkach. Jest to dobre i pożyteczne dla ludzi. ” (Tyt. 3:8). Ten, kto jest wytrwały w dobrych uczynkach, tym samym udowadnia, że ​​naprawdę ma pokój z Bogiem, nie dlatego, że chce przez to zasłużyć na swoje zbawienie, ale dlatego, że jest już zbawiony i usprawiedliwiony przez wiarę w Jezusa Chrystusa.

Sprawdź przyjacielu, czy jesteś usprawiedliwiony przed Bogiem, czy Twoja wiara jest szczera, czy masz pokój z Bogiem, czy kiedykolwiek niepokoiło Cię pytanie o wieczność, o grzech, o Twój stosunek do Boga. Jeśli nigdy nie dawały Ci spokoju te pytania, obawiam się, że nie pojednałeś się z Bogiem. Pozwól Mu pokazać Ci, jak strasznie zgrzeszyłeś wobec Niego i że jeśli nie upamiętasz się, czeka Cię wieczna męka w piekle, gdzie zbawienie nie jest już możliwe. Wezwij teraz imię Pana, zanim nie będzie za późno. Pokutuj, uwierz w Pana Jezusa Chrystusa, a będziesz miał pokój z Bogiem. Przyjmij ten dar zbawienia z ręki Boga. Łaska, miłosierdzie i pokój od Boga Ojca i Chrystusa Jezusa, Pana naszego.           Niech Pan Ci w tym dopomoże. Amen.

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.