Pisma Święte świadczą o Nim.
Jako podstawę dzisiejszego rozważania wezmę wersety 39 i 40 z piątego rozdziału Ewangelii Jana. Te słowa zostały wypowiedziane przez Jezusa Chrystusa do przywódców żydowskich i brzmią one tak: „Badacie Pisma; sądzicie bowiem, że w nich macie życie wieczne, a one dają świadectwo o mnie. A jednak nie chcecie przyjść do mnie, aby mieć życie. " W tym rozdziale czytamy o tym, jak Chrystus przywodzi cały rząd świadków potwierdzających Jego boskie pochodzenie. On przypomniał tym, którzy kwestionowali Jego boskość, świadectwo które złożył o Nim Jan Chrzciciel. Następnie wskazał im na świadectwo Ojca Niebieskiego. Dalej wskazał na dzieła dokonane przez Siebie i ostatnim świadectwem, jakie im przywodzi, jest Pismo Święte. Ono składa świadectwo o Mnie - mówi im.
Jako ostatnie świadectwo Chrystus przywiódł Pismo, ponieważ ci ludzie, z którymi miał do czynienie, słynęli ze znajomości Pisma Świętego. Oni w dużej części znali Pismo na pamięć, stale go cytowali oraz regularnie i uważnie studiowali. Dlatego jeśli nie chcieli przyjąć na dowód boskości innych świadków przywiedzionych przez Chrystusa, to tego świadectwa nie mogli odrzucić. W końcu byli największymi znawcami Starego Testamentu. Oni byli dumni z tej wiedzy i byli chwaleni za takie oddanie Pismu Świętemu. Dlatego Chrystus przypomina im, że Pisma Święte, które studiowali i dzięki któremu mieli nadzieję otrzymać życie wieczne, od początku do końca mówiły o Nim.
Niektórzy rozumieją ten fragment Ewangelii w ten sposób, że Chrystus mówi im, aby badali Pismo Święte, a jeśli będą to czynić, to odnajdą Go w nich. Oczywiście z jednej strony tak jest, ale nie o tym mówi im Pan. Jezus po prostu potwierdza fakt, że oni naprawdę studiowali Pisma Święte. Co więcej, Jego słowa wskazują, że czynili to w konkretnym celu - aby znaleźć życie wieczne. A jednak go nie znaleźli. A powód był taki, że nie rozpoznali w Jezusie Chrystusie, Tego, o którym mówi całe Pismo.
Jak to było możliwe, że byli tak ślepi? Co właściwie mówią nam te słowa Chrystusa? One mówią nam prosto i jasno, że samo studiowanie Pisma Świętego nie wystarczy i że ci ludzie byli tego dowodem. Oni szczegółowo badali Pisma Święte i mimo to Chrystusa stojącego pośród nich i przemawiającego do nich nie poznali, nie wiedzieli, że całe Pismo od początku do końca mówi o Nim.
Biblia to niezwykła Księga. Ona od pierwszej do ostatniej stronicy objawia nam Syna Bożego. Jezus Chrystus jest centralną postacią tej Księgi, a mimo to, jak byśmy dokładnie nie studiowali Biblię, nie ujrzymy w niej żywego Chrystusa bez objawienia. Aby odkryć Chrystusa w Piśmie Świętym potrzebne jest szczególne objawienie z góry i tylko Duch Święty może nam je dać. On objawi nam Chrystusa, usunie zasłonę z naszych oczu. A gdy to się stanie, odnajdziemy Go na każdej stronicy Biblii.
I właśnie tego brakowało uczonym w Piśmie. Spójrzmy, co mówi im Chrystus: „A jednak nie chcecie przyjść do mnie, aby mieć życie. " (Jana 5:40). Tak, Chrystus uleczyłby ich ślepotę, gdyby zwrócili się do Niego. Ale oni tego nie chcieli i to był ich błąd.
Drodzy przyjaciele, to odnosi się do każdego z nas. Samo czytanie, a nawet studiowanie Biblii nie gwarantuje, że odnajdziemy Chrystusa. To daje się nam jedynie przez objawienie z góry. Wtedy ta zasłona zostaje zdjęta z naszych oczu. I co zauważymy? Odkryjemy, że Słowo Boże - Biblia pulsuje życiem, że jest Księgą bardzo niezwykłą. Ona jest nie tylko Słowem, ale żywą Osobą - Jezusem Chrystusem. Zbawiciel powiedział: „Słowa, które ja wam mówię, są duchem i są życiem. " (Jana 6:63). Jeśli Biblia jest pozbawiona Osoby Jezusa Chrystusa, jest martwą literą. Wtedy ona staje się zwykła książką. Ale gdy ujrzymy w niej żywego Jezusa, Syna Bożego, wtedy ona staje się Księgą życia. Ona stanie się dla nas żywą Osobą, a to może się stać tylko przez objawienie dane nam przez Ducha Świętego.
Weźmy na przykład Jana Chrzciciela. Został on posłany przez Boga jako zwiastun Mesjasza i mówił: „Idzie za mną mocniejszy niż ja, któremu nie jestem godzien, schyliwszy się, rozwiązać rzemyka u sandałów jego. Ja chrzciłem was wodą, On zaś będzie chrzcił was Duchem Świętym. " (Mar. 1:7-8). Schylać się i rozwiązywać rzemyki u sandałów było bardzo upokarzającym aktem. W czasach rzymskich czynili to tylko niewolnicy. Gdy pan wracał do domu, pierwszą rzeczą, jaką czynił niewolnik, to schylał się i rozwiązywał rzemyki butów pana. Jan Chrzciciel chciał przez to powiedzieć, że jest zwykłym niewolnikiem w porównaniu z tym, który po nim idzie. Jednocześnie Jan nie wiedział, że jest właśnie zwiastunem Jezusa. Sam Jan mówi: „A ja go nie znałem. " (Jana 1:33). I spójrzmy, co dalej „ale ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie: Na kogo ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego na nim, to jest ten, który chrzci Duchem Świętym. " I zwróćmy uwagę na to, co mówi zaraz po tym. „A ja widziałem to i złożyłem świadectwo, że ten jest Synem Bożym. " (Jana 1:34).
Według ciała Jan był krewnym Jezusa. Znali się od dzieciństwa, a mimo to Jan nie wiedział, kim naprawdę jest Jezus Chrystus. Nie wiedział, że On jest Mesjaszem i Synem Bożym, dopóki Duch Święty nie objawił mu tego faktu. Dopiero wtedy, gdy Duch Święty zstąpił na Jezusa po chrzcie w Jordanie, on wiedział, że to jest Syn Boży, ale nie wcześniej. Tak, ludzie żyli z Jezusem, widywali Go codziennie, słyszeli Jego nauki, byli świadkami Jego cudów, a jednak Go nie poznali.
Drodzy przyjaciele, tylko wtedy, gdy Duch Boży otworzy nasze wewnętrzne oczy, my ujrzymy, że Jezus jest centralną postacią Biblii, że jest Synem Bożym i wtedy Biblia stanie się dla nas żywą Księgą, ponieważ „Duch jest tym, który ożywia, ciało nic nie pomaga. " (Jana 6:63). A apostoł Paweł mówi w swoim 2 Liście do Koryntian: „litera bowiem zabija, Duch zaś ożywia. " (2Kor. 3:6). Tak więc przyjacielu, jeśli Biblia jest dla ciebie zwykłą książka, to Ty nie znasz Chrystusa. Kto nie zna Syna Bożego, nie zna Biblii, choćby znał ją całą na pamięć. Taki człowiek zna tylko literę, a litera zabija. Oto dlaczego ci Żydzi, studiując Pismo Święte, nie tylko nie znaleźli życia wiecznego, tak jak ono możliwe jest tylko w Jezusie, ale byli także martwi duchowo, tak że Tego, którego szukali, potem ukrzyżowali. Jaką straszną tragedią jest mieć wiedzę, ale nie przez objawienie, studiować Biblię i nie znaleźć w niej życia wiecznego.
Ale ktoś powie: o, gdybym żył 2000 tysięcy lat temu, to pojechałbym do Jerozolimy i gdybym ujrzał Jezusa na własne oczy, to wtedy uwierzyłbym w Niego, bez względu na to, co zrobili by inni. Jeśli ktoś tak myśli, to muszę powiedzieć, że nawet gdyby widział Jezusa, chodził z Nim i trudził się z Nim, to i tak nie rozpoznałby Go bez objawienia z góry. To prawda, poznałby Go według ciała. Bez wątpienia byłby Nim zafascynowany, doszedłby do wniosku, że naprawdę nie ma nikogo takiego jak On, a mimo to nie poznałby Go. Byłby dla niego tylko niezwykłym człowiekiem, i tylko człowiekiem.
Jak więc Go poznać? Bóg musi Ci to objawić przyjacielu, nie inaczej. Potrzebujesz boskiego objawienia Syna Bożego. Przypomnijmy, co ludzie myśleli o Nim w czasie, gdy przebywał On na Ziemi. Niektórzy mówili, że jest Jeremiaszem, inni Eliaszem lub jednym z innych proroków. Tak więc zdania były różne. Każdy myślał i wyciągał wnioski po swojemu. Co więcej, Jego uczniowie, najbliżsi naśladowcy nie wiedzieli, kim On jest. Pamiętamy, gdy podczas burzy zalewało łódź i uczniowie obudzili Chrystusa, a On zgromił wiatr i morze się uspokoiło, to powiedziane jest, że: „ogarnął ich wielki strach, i mówili jeden do drugiego: Kim on jest, że nawet wiatr i morze są mu posłuszne? " (Mar. 4:41). Kim On jest? Wiele już słyszeli i wiele widzieli i tylko co byli świadkami niesamowitego cudu, widzieli, jak żywioły, zgodnie z Jego słowem zostały przez Niego skarcone, a mimo to zadają pytanie: Kim On jest?
Ale pewnego razu, gdy Jego uczniowie byli na osobności, Chrystus zapytał ich: za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego? Powiedzieli Mu: jedni mówią tak, drudzy inaczej. I zwracając się do nich, (nawiasem mówiąc, to zdarzenie miało miejsce trzy lata po tym, jak zaczęli Go naśladować) zapytał ich: A wy za kogo mnie uważacie? „A odpowiadając Szymon Piotr rzekł: Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego. " (Mat. 16:16). Po raz pierwszy takie jasne i zdecydowane stwierdzenie padło z ust uczniów. Pojawia się więc pytanie: jak tak nagle po trzech latach podążania za Zbawicielem Piotr zrozumiał, że On, Syn Boży, jest obiecanym Mesjaszem? Tak, w końcu on zrozumiał, doszedł do jedynego i słusznego wniosku, że ten niezwykły Człowiek jest nie kto inny, jak Chrystus, Mesjasz, Syn Boży.
Czy dzięki procesowi myślenia, uważnemu studiowaniu Pisma Świętego, Piotr zdobył to poznanie. Czy tak było? Nie. A jak? Spójrzmy na słowa Chrystusa wypowiedziane do Piotra: „Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jonasza, bo nie ciało i krew objawiły ci to, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. " (Mat. 16:17). On doszedł do takiego wniosku, że ten niezwykły Człowiek, z którym on chodził przez trzy lata, to Syn Boży, przez objawienie. Objawił mu to Bóg Ojciec. On sam nie mógł tego osiągnąć własnym umysłem. Jest to możliwe tylko dzięki objawieniu z nieba, a nie dzięki natchnieniu człowieka. Co więcej, bez takiego objawienia niemożliwe jest istnienie Kościoła. Bo na tej skale, tj. na skale Syna Bożego, mówi Chrystus: zbuduję Kościół mój. I ten Kościół nie zostanie pokonany przez żadnego wroga. Jemu chwała na wieki.
Tak więc drodzy przyjaciele, aby należeć do tego Kościoła, konieczne jest objawienie, które dać nam może jedynie Duch Święty, że Jezus jest Chrystusem, Synem Boga żywego. Tak, Biblia jest cudowną Księgą, ale ona nie przyniesie pożytku, jeśli nie przyjdziemy do Tego, o którym ona świadczy. Poprzez samo studiowanie i czytanie nie poznamy Go, jeśli nie przyjdziemy do Niego osobiście. Ale gdy przyjdziemy do Niego, skłonimy przed Nim swoje kolana, On dokona w nas ten cud, On sam objawi nam tę Księgę, a wtedy stanie się ona dla nas Księgą niezwykłą, nie tylko z cudownymi zwrotami, słowami i naukami, ale żywą Osobą. Tam spotkamy Jezusa Chrystusa.
Przypomnijmy sobie widzenie apostoła Jana na wyspie Patmos. On ujrzał Tego, który siedział na tronie i miał w prawej dłoni Księgę zapieczętowaną siedmioma pieczęciami. I nikt w niebie ani na ziemi, ani pod ziemią nie mógł otworzyć Księgi ani do niej wejrzeć. I jest powiedziane, że Jan bardzo płakał, że nie znalazł się nikt godny otworzyć księgę ani do niej wejrzeć. A potem jeden ze starców powiedział mu, że jest ktoś, kto może ją otworzyć i zerwać siedem jej pieczęci. To jest lew z pokolenia Judy, korzeń Dawidowy, Baranek jakby zabity, tylko On jest godzien otworzyć tę Księgę. Tak, On i tylko On może otworzyć tę Księgę „ponieważ On został zabity i odkupił dla Boga krwią swoją ludzi z każdego plemienia i języka, i ludu, i narodu, i uczynił nas dla naszego Boga królami i kapłanami. " (Obj. 5:9-10).
Mój drogi przyjacielu, czy znasz Syna Bożego. Czy poznałeś Jezusa Chrystusa? Jeśli nie, to Duch Święty dzisiaj chce Ci Go objawić, zdjąć zasłonę z Twoich oczu, abyś Go poznał. „A to jest życie wieczne, aby poznali ciebie, jedynego prawdziwego Boga i tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa. " - mówi Pismo. (Jana 17:3). Badasz Pismo Święte i dobrze czynisz, ale najpierw musisz przyjść do Jezusa Chrystusa. On nie chce martwej litery i pozbawionej życia religii. Tylko On może Ci ją dać i On gotów jest dać Ci już teraz. Przyjdź do Niego z prostą dziecięcą wiarą, a zostaniesz nagrodzony objawieniem Syna Bożego jako Twojego osobistego Zbawiciela. Amen.