RSS

Paul Washer - IDŹ!


0 komentarze

Posted in

Fundament kościoła w Tesalonikach.


Jak postąpić, czy kontynuować walkę, czy też na jakiś czas złożyć broń i uczynić sobie małą przerwę? Czy nie zasługujemy na odpoczynek? Dlaczego nie pójść gdzieś w ustronne miejsce, skryć się na jakiś czas nad brzegiem morza by nabrać nowych sił.
Któż by śmiał obwiniać apostoła Pawła o tchórzostwo, jeśliby tak postanowił? W końcu spójrzmy co on wraz z Sylasem doświadczyli podczas swojego krótkiego pobytu w Filippach. Jak okrutnie postąpili z nimi właściciele dziewczyny uwolnionej przez Pawła od demona wróżbiarstwa, jak zostali ubiczowani, a następnie uwięzieni.
Tak, wydawałoby się, że ci żołnierze Chrystusa zasługują na przerwę, odpoczynek, lub jak mówimy, potrzebują zmiany klimatu, zanim pójdą dalej.

Ale czy oni tak postąpili? Otóż nie, jeszcze z nie zagojonymi ranami zadanymi im w Filippach, Paweł i Sylas, wraz z młodym współpracownikiem Tymoteuszem idą dalej do Tesalonik, gdzie czekają ich nowe cierpienia i prześladowania.
Oto w Tesalonikach znaleźli się na nowym polu bitwy i prawie przez cały miesiąc trwała tam zacięta walka o zbawienie dusz ludzkich. O tym, w jaki sposób Paweł przybył do Tesalonik i o jego posłudze czytamy w 17 rozdziale Księgi Dziejów Apostolskich. W pierwszych dwóch wersetach tego rozdziału powiedziane są takie słowa: "A gdy przeszli Amfipolis i Apolonię, przybyli do Tesaloniki, gdzie była synagoga żydowska. Paweł według zwyczaju swego, poszedł do nich i przez trzy sabaty rozprawiał z nimi na podstawie Pism. " (Dzieje 17:1-2).

W swojej pracy ewangelizacyjnej Paweł przestrzegał określonej metody i działał zgodnie z ustalonym planem. Na przykład, gdy przybywał w jakieś nowe miejsce, to najpierw odnajdywał tam synagogę i zaczynał w niej świadczyć o Chrystusie. Przeczytajmy Księgę Dziejów Apostolskich, a odkryjemy, że był to jego sposób ewangelizacji. Chociaż był apostołem pogan, tym nie mniej niósł dobrą nowinę, jak on wyraził w swoim Liście do Rzymian: "najpierw Żydom, a potem i Grekom. " (Rzym. 2:10). I nie zważał na to, że przez cały czas swojej posługi w Azji cierpiał prześladowania wyłącznie od Żydów.

W swojej drugiej podróży misyjnej, która przywiodła go na kontynent europejski, gdzie rozpoczął swoją posługę w Filippach, on nie zmienia swojej taktyki i znowu w pierwszej kolejności idzie szukać synagogi. Prawdą jest, że nie było synagogi w Filipach, ale odkrył on, że nad brzegiem rzeki pobożne kobiety zbierają się w dniu szabatu i właśnie im on zaczyna mówić o Chrystusie. Wydawałoby się, że tutaj mógłby zmienić metodę swojej posługi, która była mu tak droga, ale nie, w Tesalonikach znów idzie prosto do synagogi.
Co motywuje Pawła by iść do Żydów, mimo że tak wiele od nich wycierpiał. On sam o tym mówi: "Prawdę mówię w Chrystusie, nie kłamię, a poświadcza mi to sumienie moje w Duchu Świętym, że mam wielki smutek i nieustanny ból w sercu swoim. Albowiem ja sam gotów byłem modlić się o to, by być odłączony od Chrystusa za braci moich, krewnych moich według ciała, Izraelitów. " (Rzym. 9:1-4).
Bracia i siostry, jego miłość zmusiła go do tego. Tak, tylko miłość Chrystusowa jest w stanie znosić prześladowania od tych, którym niesiemy Ewangelię.

Tutaj myślę, że byłoby właściwe, aby przynajmniej krótko dotknąć jednego pytania, które nie raz się pojawia. Mam na myśli, pytanie o dniu szabatu. Są tacy, którzy upierają się by przestrzegać dzień szabatu i wskazują na przykład apostołów, w szczególności apostoła Pawła, że oni nadal chodzili do synagogi siódmego dnia tygodnia. Przede wszystkim powinniśmy zadać sobie pytanie: dlaczego właśnie w sobotę chodzili do synagogi? Po to moi drodzy, aby w tym dniu świadczyć o Chrystusie Żydom. Pomyślmy, jaki byłby pożytek z chodzenia tam w inne dni, powiedzmy nawet w pierwszy dzień tygodnia, tj. w niedzielę, kiedy nikogo tam nie ma. Jest rzeczą naturalną, że szli do nich w szabat, ponieważ w tym dniu Żydzi gromadzili się w synagogach. Dlatego rzeczą całkiem naturalną było to, że szli z dobrą nowiną właśnie tam, gdzie zbierali się ludzie.

A jak postępował kościół apostolski? Widzimy w Nowym Testamencie, że ci, którzy uwierzyli w Jezusa Chrystusa, tj. pierwsi chrześcijanie, nie gromadzili się w dzień szabatu, ale pierwszego dnia tygodnia. Tak było praktykowane wszędzie przez wierzących przez 20 wieków.
Doktryna o konieczności przestrzegania szabatu rozpoczęła się stosunkowo niedawno, nieco ponad sto lat temu, od pewnej pani Ellen White i oparta została ta doktryna nie na Nowym Testamencie, ale na pewnym wyimaginowanym objawieniu danym jej, przez co uznała, że szabat jest dla chrześcijan święty i należy go przestrzegać.

Drodzy przyjaciele, my zachowujemy pierwszy dzień tygodnia, a nie sobotę z bardzo prostego powodu: tak praktykował kościół apostolski. Ale głównym powodem jest to, że my, którzy jesteśmy odkupieni krwią Jezusa Chrystusa, nie jesteśmy już pod Zakonem, lecz pod łaską i nigdzie w Nowym Testamencie nie ma nakazu, abyśmy zachowywali dzień siódmy, tj. sobotę. Wierzący od dnia zmartwychwstania Chrystusa przestrzegali ten dzień, tj. pierwszy dzień tygodnia. Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa tak naprawdę rozpoczęło nową erę.
Pierwszego dnia tygodnia Chrystus miał pierwsze spotkanie z odkupionymi przez Niego na krzyżu Golgoty braćmi. Tego samego pierwszego dnia tygodnia, czytamy w Ewangelii Jana: "gdy nastał wieczór owego pierwszego dnia po sabacie i drzwi były zamknięte tam, gdzie uczniowie z bojaźni przed Żydami byli zebrani, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam! " (Jana 20:19).
To moi drodzy było pierwsze zebranie chrześcijańskie i od tego czasu, pierwszego dnia tygodnia wierzący gromadzą się na przestrzeni tych 20 wieków, by poznawać Słowo, przełamywać się chlebem i czcić zmartwychwstałego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa.

Powróćmy jednak do tekstu i zapoznajmy się więcej z tą metodą Pawła w realizacji jego głównego zadania: świadczenia ludziom o Chrystusie. Zauważyliśmy już, że on zawsze zaczynał głosić w pierwszej kolejności Żydom i aby do nich dotrzeć, szedł do synagogi w dzień szabatu. A teraz dalej w wersecie 2 mówi się, jak głosił im dobrą nowinę. Spójrzmy: "Paweł według zwyczaju swego, poszedł do nich i przez trzy sabaty rozprawiał z nimi na podstawie Pism. Wyjaśniając i nauczając, że Chrystus musiał cierpieć i powstać z martwych oraz: Ten Jezus, którego wam głoszę, jest Chrystusem. " (Dzieje 17:2-3).
Po pierwsze zauważmy, że Paweł mówił do nich na podstawie Pism. Nie mówił nic na podstawie swoich osobistych przemyśleń. Miał jedną Księgę i ta Księga była jego autorytetem, dlatego też opierał każde swoje słowo, każdą myśl, którą wypowiadał na tej Księdze.

Drodzy bracia i siostry, kiedy Biblia przestaje być naszym jedynym i ostatecznym autorytetem, wtedy zapewniam was, nasze słowa będą tylko "miedzią dźwięczącą lub cymbałem brzmiącym. " Nasze zwiastowanie tylko wtedy będzie z autorytetem, skuteczne, mocne i owocne, gdy zaczyna się, trwa i kończy się na Piśmie Świętym.
Dlaczego? Dlatego, że nic innego nie możemy głosić.
Nigdy nie będziemy musieli nikogo przepraszać, jeśli będziemy trzymać się Słowa Pana, ponieważ "jest ono mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy. " (Rzym. 1:16). Chwała Mu za to. Tak, wszystkie swoje argumenty, wszystkie swoje dowody, Paweł brał z tego wiernego źródła prawdy.

Ale zwróćmy uwagę co było tematem nauczania Pawła. W rzeczywistości temat przewodni Biblii jest jeden i Paweł zawsze trzymał się tego tematu. Można go całkowicie zespolić w dwóch słowach - Jezus Chrystus.
Osoba Jezusa Chrystusa jest tematem całej Biblii od pierwszej do ostatniej linijki.
Tak, w Biblii znajdziemy cały rząd tematów. Znajdziesz w niej historię, poezję, przypowieści, proroctwa, biografie, listy itp., ale wszystko to wskazuje na jedną Osobę - Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela. On jest kluczem odkrywającym jej znaczenie.
Bez tego klucza my nijak nie zrozumiemy tej Księgi Ksiąg. Dlatego czytamy dalej, że Paweł, rozprawiając z nimi z Pism "Wyjaśniał i nauczał, że Chrystus musiał cierpieć i powstać z martwych oraz: Ten Jezus, którego im głosi, jest Chrystusem." (Dzieje 17:3).
Kochani, bez tych słów, głoszenie Chrystusa ludowi, nie warte jest ani grosza. Ono jest wtedy tylko czczą gadaniną i pustosłowiem.

Spójrzmy, jak Paweł głosił z tej Księgi. W tym miejscu należy pamiętać, że Pismo Święte w tekście odnosi się do Starego Testamentu. Nowy Testament nie został jeszcze napisany. I właśnie ze Starego Testamentu Paweł odkrywał i udowadniał im, że Mesjasz, którego oczekiwali Żydzi, miał cierpieć i powstać z martwych.
Słowa "wyjaśniał i dowodził" mówią nam o metodzie głoszenia przez Pawła.
Po pierwsze, odkrywał im Pismo Święte. To już oznacza, że Biblia dla człowieka, który nie narodził się na nowo jest Księgą zamkniętą, tj. ona jest zapieczętowana i tylko Duch Święty może zdjąć tę pieczęć. Tylko Duch Święty może objawić tę Księgę ludziom przez świadków Chrystusowych, a nie inaczej. "weźmiecie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was, i będziecie mi świadkami. " - powiedział Jezus Chrystus. (Dzieje 1:8).

Przypomnijmy tych dwóch uczniów idących drogą do Emaus. Zmartwychwstały Chrystus, nierozpoznany przez nich, zbliżył się do nich. I co on zrobił? "Począwszy od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co o nim było napisane we wszystkich Pismach. " (Łuk. 24:27). On odkrywał im Pismo. Chrystus otworzył ich umysły, by zrozumieli Pismo. To i naszym dziś jest zadaniem. Po to otrzymujemy Ducha Świętego, aby odkrywać Pismo ludziom, aby mogli ujrzeć w nim Jezusa Chrystusa. Oto dlaczego jesteśmy tak zależni od Ducha Świętego. Ponieważ tylko Duch Święty przez sługi Chrystusowe może ostatecznie objawić Chrystusa ludziom. To jest Jego posługa, a my jesteśmy tylko narzędziem, za pomocą którego On to czyni. Ale Paweł nie tylko odkrywał, ale i udowadniał im, że Chrystus musiał cierpieć i powstać z martwych, a udowadniał to na podstawie Starego Testamentu.

Zauważmy, że Paweł oznajmił im dwa fakty. Po pierwsze, zgodnie z Pismem Mesjasz miał umrzeć i zmartwychwstać, a po drugie, że Mesjasz, to - Jezus Chrystus. Wziąwszy więc Stary Testament dowodził im, że ich własne Pisma mówią o tym, że Chrystus musi umrzeć i zmartwychwstać. To pierwsza rzecz, którą im unaocznił. Ale z tego samego Starego Testamentu wykazywał im, że Chrystus nie tylko musi cierpieć, ale także zmartwychwstać.
Paweł mógł na tym zakończyć swoje wywody na temat Mesjasza, ale on poszedł o krok dalej. On powiedział im, że ten Chrystus, ten Mesjasz - to Jezus. Gdy powiedział to, nastąpiła natychmiastowa reakcja. Mówi się, że niektórzy z nich uwierzyli, ale Żydzi, którzy nie uwierzyli "powodowani zazdrością, dobrawszy sobie z pospólstwa różnych niegodziwych ludzi, wywołali zbiegowisko i wzburzyli miasto" przeciwko Pawłowi i jego współpracownikom.

Tak, można powiedzieć, że prawdę do pewnego stopnia słuchający Cię zaakceptują, będą Cię chwalić i będziesz im przyjacielem, ale powiedz tylko całą prawdę i natychmiast nastąpi reakcja. Prawda jest jak miecz, jak miecz rozdzielający. Oto dlaczego Chrystus powiedział: "Czy myślicie, że przyszedłem, by dać ziemi pokój? Bynajmniej, powiadam wam, raczej rozdwojenie. " (Łuk. 12:51). Przed Chrystusem żaden człowiek nie może być neutralny. Osoba Jezusa Chrystusa stawia nas przed wyborem: albo jesteśmy za Nim, albo przeciw. Nigdzie Ewangelia nie przedstawia drogi pośredniej.

Mój drogi przyjacielu, jeśli jeszcze nie przyjąłeś Chrystusa, to dzisiaj po przeczytaniu tej dobrej nowiny, mimowolnie stanąłeś na rozstaju dróg i musisz wybrać jedną z nich. Tak więc decyzja należy do Ciebie. Albo Ty przyjmiesz Chrystusa, albo odrzucisz Go.

A to jest ta Ewangelia, którą głoszę. Ona mówi o tym, "że Chrystus umarł za grzechy nasze według Pism, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem. " (1Kor. 15:3-4). To jest podstawa Ewangelii i każdy, "Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, będzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, będzie potępiony." (Mar. 16:16). Jezus Chrystus powiedział: "Kto wierzy we Mnie, ma żywot wieczny. " (Jana 6:47).Uwierz więc mój przyjacielu, że Twój Zbawiciel umarł na krzyżu za Twoje grzechy, uwierz, że zmartwychwstał dla Twojego usprawiedliwienia, a będziesz zbawiony.
O, dałby Pan Ci dzisiaj, teraz, abyś podjął właściwą decyzję. Dobro Twojej nieśmiertelnej duszy zależy od tej decyzji, tj. jak i gdzie spędzisz wieczność. Na niebie z Chrystusem, czy też w wiecznych mękach z diabłem i jego aniołami.
Dlatego skłoń swoje kolana przed Panem, wyznaj swój grzech i przyjmij przebaczenie i oczyszczenie przez krew Jezusa Chrystusa.
Niech Pan pomoże Ci uczynić to teraz.

Czas przebudzić się Kościele! (David Wilkerson i inni)


0 komentarze

Posted in

Ewangelia Boża.


Trzykrotnie w 1 Liście do Tesaloniczan w rozdziale 2 znajdujemy wyrażenie - Ewangelia Boga, w wersetach 2, 8 i 9. Apostoł Paweł wielokrotnie używa tego wyrażenia w swoich Listach. W rozdziale 2, wersecie 2, 1 Listu do Tesaloniczan Paweł pisze: „jak wiecie, doznaliśmy cierpień i byliśmy znieważeni w Filippi, to jednak odważyliśmy się w naszym Bogu, by wśród wielu zmagań głosić wam Ewangelię Boga.„ Paweł nie tylko dzień i noc trudził się w dziele ewangelizacji Bożej, nie tylko do krwi walczył za nią, ale na końcu oddał i życie swoje za Ewangelię.
Tak, od chwili spotkania ze zmartwychwstałym Chrystusem na drodze do Damaszku apostoł Paweł oddał się całkowicie, duchem, dusza i ciałem, Ewangelii Bożej.
Dzisiaj chciałbym z Bożą pomocą zastanowić się nad tym wspaniałym, niewyczerpanym tematem - Ewangelią Bożą.

Co znaczy dobra nowina lub słowo - Ewangelia. W naszym tekście te dwa słowa, zarówno dobra nowina, jak i Ewangelia, są tłumaczone z języka greckiego od słowa -euangelion, co oznacza dosłownie dobrą nowinę, radosną nowinę. Słowo euangelion, czyli Ewangelia, które pierwotnie używano w sensie radosnej, dobrej nowiny z upływem czasu zaczęło znaczyć - opowieść o życiu, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa opisana przez czterech Ewangelistów.
Ale czytając Biblię my nie możemy nie zauważyć, że nie tylko o tej radosnej nowinie mówią czterej Ewangeliści - Mateusz, Marek, Łukasz i Jan, nie tylko cały Nowy Testament, ale cała Biblia, wszystkie 66 Ksiąg Pisma Świętego. Ta biblioteka, którą my nazywamy Biblią została napisana na przestrzeni 16 wieków przez około 40 różnych autorów. Wśród nich byli prorocy, królowie, kapłani, rybacy, pasterze i lekarze. Przy tym w niej znajdziemy historię, poezję, przypowieści, prawa, doktryny, genealogię i biografię różnych ludzi.
Tym, co uderza każdego czytelnika Biblii, jest to, że we wszystkich tych 66 Księgach istnieje nie tylko pewien rodzaj wewnętrznej spójności, ale że temat ich jest jeden. Powodem tej spójności, harmonii i jedności jest to, że chociaż było wielu ludzkich autorów tej Księgi, to tym, który inspirował był - Duch Święty.

Czytając tę Bożą Księgę, odkryjemy, że od samego początku i do ostatniej stronicy, głosi ona jedno przesłanie - Paweł nazywa to Ewangelią, radosną, dobrą nowiną lub, jak podane w tekście, Bożą Ewangelią. Nazywając ją Ewangelią Bożą, przez to wskazuje na jej pochodzenie, że miała początek u Boga. To nie człowiek ją wymyślił, ale jeszcze w wieczności, zanim zaistniał świat, miała swój początek u Boga. Tak, została poczęta w odległej przeszłości, w sercu Boga.

Otóż, jeśli Bóg jest Autorem Ewangelii, to kto jest wykonawcą? Kto odegrał główną rolę w tej radosnej, dobrej nowinie? Spójrzmy, jak w Nowym Testamencie ta radosna nowina jest nazwana - Ewangelią Chrystusową. Tak jak jest to Ewangelia Boża, to również jest to Ewangelia Chrystusowa, ponieważ Jezus Chrystus jest jej Wykonawcą. W rzeczywistości jest częściej nazywana Ewangelią Chrystusową, ponieważ od odkupieńczej śmierci Syna Bożego ta radosna nowina rozlewa się po całym świecie.

Jako podstawą do rozważania można byłoby wziąć cały rząd miejsc zarówno ze Starego Testamentu, jak i z Nowego Testamentu. Weźmy na przykład 43 rozdział proroka Izajasza. Tak mówi sam Bóg. Czyż nie jest to radosna nowina: „Ja, jedynie Ja, mogę przez wzgląd na siebie zmazać twoje przestępstwa i twoich grzechów nie wspomnę. „ (Iz. 43:25). Tutaj słyszymy o niezasłużonym miłosierdziu Bożym wobec grzesznika, że Bóg przez wzgląd na Siebie jest gotów przebaczyć i wymazać, tj. wykreślić z Księgi pamiątki własną rękę moje i Twoje grzechy, aby już nigdy o nich nie wspominać. (Mal. 3:16). Czyż nie jest to radosna nowina, moi drodzy przyjaciele?

Albo weźmy Ewangelię Jana rozdział 3, werset 16: „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. „ Tutaj dobra nowina wyrażona jest bardziej szczegółowo. Nie na darmo to miejsce nazywa się Ewangelią w jednym wersecie. Tutaj spotkamy się z miłującym Bogiem, z Jego Jednorodzonym Synem, tutaj dowiadujemy się, co Bóg uczynił dla człowieka, co człowiek musi uczynić, aby zostać zbawionym i komu zbawienie jest dostępne.

Co Bóg uczynił dla naszego zbawienia? Umiłował nas tak bardzo, że oddał na ukrzyżowanie, to co najcenniejsze, Swojego Syna Jednorodzonego. A dlaczego Syn Boży musiał umrzeć? Dlatego, że gdyby On nie wziął na Siebie naszych grzechów i nie poniósł je na drzewo śmierci, to my byśmy wtedy poginęli, zostali wytraceni.
Spójrzmy na słowa: „aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. „ A to mówi nam, że my, każdy z nas, jesteśmy grzesznikami i dlatego bez zbawienia, bez odkupienia, musielibyśmy być dręczeni w jeziorze ognia przez całą wieczność. Cóż za radosna nowina w tym jednym słowie tego wspaniałego wersetu - „Każdy”. Pomyślmy, to takie słowo, które w żaden sposób nie dopuszcza nawet najmniejszego wyjątku. Każdy – to i Ty mój przyjacielu.

Aby naprawdę zrozumieć Ewangelię, Ewangelię Bożą, dobrą nowinę, należy zacząć z tego, z czego Słowo Boże zaczyna ją. O czego zaczyna się Ewangelia? Zaczyna się z faktu, że człowiek jest grzesznikiem i że Bóg nienawidzi grzech i nie może pogodzić się z jego grzechem. W pierwszych 3 rozdziałach Listu do Rzymian apostoł Paweł mówi przede wszystkim o grzeszności człowieka i stwierdza, że wszyscy zgrzeszyli i dlatego wszyscy są pozbawieni chwały Bożej.
Tak, Ewangelia, radosna nowina zaczyna się od tego, że „gniew Boży z nieba objawia się przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi.„ (Rzym. 1:18). Zauważmy, że apostoł Paweł włącza siebie do tej kategorii. On mówi: „Wiarygodne to słowa i godne całkowitego przyjęcia, że Chrystus Jezus przyszedł na świat, aby zbawić grzeszników, z których ja jestem pierwszy. „ (1Tym. 1:15).

Dla kogo jest ta dobra nowina? Komu ona przynależy? Duch Święty udziela odpowiedzi na to tak ważne ze wszystkich pytań, tj. że Chrystus Jezus przyszedł na świat, aby zbawić grzeszników. Gdy do nas dociera dobra nowina, Ewangelia Jezusa Chrystusa, to pierwszą rzeczą, którą czyni Duch Święty, to budzi nasze sumienie i przekonuje nas o grzechu i wtedy widzimy siebie jako zgubionych grzeszników.
Ale co dalej mówi dobra nowina? Mówi, że Jezus Chrystus przyszedł na świat, aby zbawić grzeszników. Czy to nie jest dobra nowina?
Wyobraźmy sobie tonącego człowieka. Co by go uradowało? Tylko jedna wiadomość: że do niego płynie łódź ratunkowa. A tu grzesznik, jest w uścisku grzechu, czekają go wieczne męki. Co może dać mu więcej radości niż usłyszeć, że ktoś wziął na siebie jego winę i w pełni spłacił jego dług i dlatego on może nie tylko uniknąć wiecznego sądu, ale może mieć życie wieczne. Tak, to właśnie uczynił Chrystus. Wziął grzechy całego świata, Twój grzech i mój grzech i poniósł go na krzyż Golgoty.

Ale dobra nowina mówi jeszcze więcej, a mianowicie, że człowiek może być całkowicie zbawiony wiarą w Jezusa Chrystusa, tzn. Chrystus ofiarując Siebie na krzyżu Golgoty nie tylko częściowo, ale w pełni zaspokoił sprawiedliwość Bożą. Jezus Chrystus „dał samego siebie za nas”, mówi List do Tytusa, ”aby nas wykupić od wszelkiej nieprawości.„ (Tyt. 2:14). Ale On Swoją ofiarą zbawił nas całkowicie nie tylko od naszych grzechów, ale także od wymogów Prawa. W Liście do Galatów Paweł pisze: „Chrystus wykupił nas od przekleństwa zakonu, stawszy się za nas przekleństwem. „ (Gal. 3:13).
Tak więc Ewangelia oznacza, że tylko Chrystus dokonał dla nas całkowitego i ostatecznego zbawienia przez Swoją śmierć. Dodać do niego my nic nie możemy, a jeśli coś próbujemy dodać do zbawienia, oprócz wiary w Jezusa Chrystusa, to tym samym my unieważniamy nasze zbawienie.

Na przykład niektórzy nauczają, że nie wystarczy wierzyć w Jezusa Chrystusa, potrzebne są jeszcze dobre uczynki. Na takie stwierdzenia mamy odpowiedź w Słowie Bożym: „Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę, i to nie jest z was, jest to dar Boga. Nie z uczynków, aby nikt się nie chlubił. „ (Ef. 2:8-9).
Inni znowu mówią, że wiara w Chrystusa jest konieczna, ale zbawienie jest niemożliwe bez chrztu. Jeśli chrzest zbawia, to dlaczego apostoł Paweł mówi wierzącym w Koryncie: „Bo Chrystus nie posłał mnie, abym chrzcił, ale abym głosił Ewangelię. „ (1Kor. 1:17).
Nie chciałbym być źle zrozumiany. Chrzest jest jasnym nauczaniem Słowa Bożego i jeśli ktoś uwierzywszy w Jezusa Chrystusa zapyta mnie, czy powinienem zostać ochrzczony, to bez chwili zastanowienia powiedziałbym, że tak, oczywiście. Ale jednocześnie podkreślam i powtarzam, że chrzest wodny nie ma mocy zbawczej. Musimy najpierw uwierzyć, a potem zostać ochrzczeni. Słowo Boże uczy o jedynym chrzcie wierzących w Jezusa Chrystusa, ludzi nowonarodzonych.

Często słyszy się pytanie: czy mogę być zbawiony nie mówiąc na innych językach? Niektórzy ludzie mówią: bracie, jeszcze się nie nawróciłeś, nie jesteś dzieckiem Bożym, zanim nie otrzymałeś daru języków. Moi drodzy to kłamstwo, tak jak chrzest wodny i dary Ducha Świętego nie należą do grzeszników, ale do odkupionych dzieci Bożych. Przy tym ani chrzest, ani dar duchowy nie czynią człowieka bardziej zbawionym, tylko wiara w Jezusa Chrystusa nas zbawia.

Ale są też inni, którzy upierają się przy przestrzeganiu sabatu, omywaniu stóp i innych obrzędach jako koniecznych w dziele zbawienia. Dlatego Paweł ostrzega nas, że „choćbyśmy nawet my albo anioł z nieba zwiastował wam ewangelię odmienną od tej, którą myśmy wam zwiastowali, niech będzie przeklęty! „ (Gal. 1:8).
Nie ma innej Ewangelii, „są tylko pewni ludzie, którzy was niepokoją i chcą przekręcić ewangelię Chrystusową. „ (Gal. 1:7).
I na koniec proszę zauważyć, że ta dobra nowina - jest dla całego świata. Głos wołającego na pustyni Jana Chrzciciela brzmiał: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. „ (Jana 1:29). W swoim 1 Liście apostoł Jan pisze: „On (Jezus Chrystus) ci jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata. „ (1Jana 2:2). To i jest ta dobra nowina w którą niegdyś uwierzyli poganie z Tesalonik i stali się dziećmi Bożymi.

Mój przyjacielu i dla Ciebie jest ta dobra nowina. Pomyśl, za jedno spojrzenie wiary na ukrzyżowanego Zbawiciela, możesz otrzymać przebaczenie grzechów, mieć życie wieczne i dział ze świętymi.
Kimkolwiek więc jesteś, jak głęboko nie byłbyś pogrążony w grzechu, posłuchaj tej dobrej nowiny - Chrystus Jezus przyszedł na świat, aby zbawić grzeszników. Tak, przyszedł, aby zbawić wszelkiego rodzaju grzeszników.
Mój przyjacielu i dla Ciebie są otwarte drzwi, możesz teraz wejść i pójść w ramiona Chrystusa, który czeka na Ciebie. Dlaczego nie uczynić tego teraz? On Cię przyjmie i przebaczy Ci Twój grzech. To właśnie jest ta dobra nowina dla Ciebie.

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.