RSS

Jak Bóg może być sprawiedliwy i jednocześnie wybaczyć grzechy? - Paul Wa...


0 komentarze

Posted in

Ewangelia Jana.


Dlaczego w Nowym Testamencie są cztery Ewangelie? Mam na myśli Ewangelię Mateusza, Marka, Łukasza i Jana. To pytanie wielokrotnie pojawiało się wśród czytelników Nowego Testamentu. Otóż, abyśmy mogli zrozumieć Osobę i misję naszego Pana i Zbawiciela - Jezusa Chrystusa, Duch Święty natchnął każdego ewangelistę do zaznaczenia jednego szczególnego aspektu osobowości Zbawiciela. Każdy z nich podkreśla jedną szczególną cechę osobowości, charakteru i misji Jezusa Chrystusa.

Na przykład Mateusz przedstawia Chrystusa jako doskonałego Króla, Marek - jako doskonałego sługę, Łukasz - jako doskonałego Człowieka, a Jan - jako jednorodzonego Syna Boga Ojca.                                                                                                                                             Aby zrozumieć którąkolwiek z czterech Ewangelii, należy zadać sobie pytanie - co autor danej Ewangelii chce nam powiedzieć o Chrystusie? Gdy to poznamy, znajdziemy klucz, który otworzy nam drzwi do skarbu. Drodzy przyjaciele, jakim niewyczerpanym skarbem poznania Jezusa Chrystusa jest każda z tych czterech Ewangelii.

Z Bożą pomocą chciałbym zagłębić się w ostatnią z tych czterech Ewangelii, autorem której jest Jan. Pierwszym zadaniem będzie znalezienie klucza do jej poznania. Znajdziemy go w rozdziale 20, prawie na końcu Ewangelii w wersecie 31. Głosi on tak: Lecz te są napisane, abyście wierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w jego imieniu.Innymi słowy, celem Jana jest udowodnienie, że Jezus jest Chrystusem, Synem Bożym. Ale to nie wszystko. Udowodniwszy to, Jan chce, aby ten kto czyta uwierzył w Niego, ponieważ wierząc w Niego, otrzyma życie wieczne. Jeśli będziemy o tym pamiętać, wiele rzeczy stanie się dla nas jasne.

Dlaczego na przykład Jan milczy na temat narodzin Chrystusa, nie wspominając o nich ani słowa? Dlatego, ponieważ celem Jana nie było napisanie pełnej biografii Jezusa Chrystusa od jego narodzin do wniebowstąpienia. Nie! On wybrał ze wszystkich wydarzeń w życiu Jezusa Chrystusa, ze wszystkiego, co zostało dokonane i powiedziane przez Chrystusa to, co miało służyć jego celowi, a mianowicie pokazać, że Jezus jest Chrystusem Synem Bożym. Na przykład Chrystus dokonywał cuda nie tylko ze względu na sam cud. Każdy cud miał specjalne znaczenie. I tak Jan spośród wielu cudów dokonanych przez Chrystusa wybrał na przykład tylko siedem. To wszystko. One wystarczyły, aby pokazać, że Jezus jest Chrystusem, Synem Bożym.

Lecz te są napisane, abyście wierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w jego imieniu. „ Zwróćmy najpierw uwagę na pierwsze zdanie naszego tekstu - „To jest napisane, abyście wierzyli… ” To można powiedzieć o całej Biblii, wszystko co w niej jest napisane jest po to, abyśmy uwierzyli, ponieważ „Wiara jest ze słuchania, a słuchanie - przez słowo Boże. „ (Rzym. 10:17). W Biblii nie znajdziemy ani jednego miejsca, ani jednego wyrażenia, ani jednego słowa, które wzbudziłoby niedowierzanie lub zwątpienie. Rozsiewanie niewiary i zwątpienia jest dziełem diabła. Dlatego tak niebezpieczne jest dać się ponieść literaturze i książkom, które nie budują wiary w Boga, ale ją niszczą.                                                                                                                                         Pismo Święte rodzi wiarę, daje nadzieję, nadzieję w Bogu, objawiając nam prawdę, która jest w Chrystusie Jezusie. Jan mówi o swojej Ewangelii, że została napisana, aby przez nią uwierzyć. To jednak należy powiedzieć o całej Biblii, od Księgi Rodzaju do Objawienia, że ​​To jest napisane, abyście uwierzyli

Bracia i siostry, jeśli chcecie mieć żywą, silną wiarę, to trwajcie w Słowie Bożym. To jest pewne źródło wiary. Ale zauważmy dalej, że Jan napisał swoją Ewangelię, aby na pierwszym planie przedstawić, uwielbić i wywyższać jedną Osobę - Jezusa Chrystusa. Już to wystarczyłoby, aby przekonać nas o natchnieniu przez Boga tej Księgi. Spójrzmy, że Jan w całej swojej Ewangelii ani razu nie wysuwa się na pierwszy plan. Nie znajdziemy też tej fałszywej autorskiej pokory, która pod pretekstem głębokiej duchowości nie podaje swojego imienia. Powiedziawszy, że ja, Jan, napisałem tę Ewangelię, on usuwa się w cień i na pierwszym miejscu stawia swojego Zbawiciela. Jan pod natchnieniem Ducha Świętego, wniósł do swojej Księgi tylko to, co miało służyć jednemu celowi, tj. aby czytający uwierzył, że Jezus jest Chrystusem Synem Bożym. On pomija to, co mogłoby zwrócić choćby najmniejszą uwagę na niego. Jego jedynym celem jest, aby Chrystus był wszystkim we wszystkich, abyśmy uwierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Bożym.

Drodzy przyjaciele, jaki wspaniały przykład dla nas, że wszelkie nasze działania, czy to mówimy, czy piszemy, czy robimy cokolwiek innego, by wszystko pobudzało wiarę w ludziach, tą prawdą, że Jezus Chrystus – to Zbawiciel świata. Niech nie pozwoli Bóg, aby nasze nauczanie lub świadectwo, czy jakakolwiek służba, jaką wykonujemy dla Boga, byłyby dla naszej chwały. Miejmy się zawsze na baczności, aby nasz cień nie przesłaniał Osoby Jezusa Chrystusa.

Należy również zauważyć, że Jan nie napisał swojej Ewangelii, aby zaspokoić naszą ciekawość. I to również należy powiedzieć o całym Piśmie Świętym. Na przykład, czy zauważyliście, że żaden z ewangelistów nie daje najmniejszej wskazówki co do wyglądu zewnętrznego Chrystusa? Zapewne ciekawie byłoby wiedzieć, jak wyglądał Zbawiciel. Tak, to prawda, ale wszystko to jest przed nami skryte. Nie znamy koloru Jego oczu ani włosów, jakiego był wzrostu. Biblia milczy na ten temat.                                                                               Gdyby to przesłanie było napisane ludzką ręką, to z pewnością zawierało by wiele rzeczy, które miałyby zaspokoić zainteresowanie i ciekawość czytelnika. Ale często to pytania wywołane ciekawością i nic poza tym.

Drodzy bracia i siostry, co jeszcze powinniśmy wiedzieć. Bóg dał nam w Swoim Słowie wszystko, co pozwoli nam poznać Jego Syna. I to wystarczy. Jeśli w ten sposób przyjmiemy Jego Słowo, to nie pozostaniemy bez sukcesu i owoców w poznaniu naszego Pana Jezusa Chrystusa. Chwała Mu i dziękczynienie za wszystko!

Ale zauważmy również, że Jan napisał swoją Ewangelię w tym celu, aby przedstawić nam Jezusa Chrystusa jako przykład do naśladowania. Nie ma wątpliwości, że czytając nie tylko Ewangelię Jana, ale całe Pismo Święte, znajdziemy doskonały przykład w Jezusie Chrystusie, ponieważ całe Pismo świadczy o Nim, że On był naprawdę doskonały, bez zmazy i bez skazy. Tak, życie Chrystusa uczy nas, jak powinno wyglądać nasze życie.

Ale kto jest w stanie je naśladować? Pismo Święte jest dane nam, abyśmy wierzyli w Jezusa Chrystusa, że ​​jest Synem Bożym, i wierząc mieli życie w imieniu Jego. Człowiek martwy duchowo nie jest w stanie naśladować Go.                                                                                          Jak człowiek nie mający życia Chrystusowego, może naśladować Chrystusa? Dlatego Słowo Boże podkreśla, że ​​nie uczynkami usprawiedliwiamy się przed Bogiem, ale wiarą.

Ale ktoś powie: czy Bóg nie wymaga dobrych uczynków? Nie, Bóg nie potrzebuje ich dla naszego zbawienia, ponieważ nie jesteśmy w stanie ich wytworzyć, ale dobre uczynki będą kroczyć za prawdziwą wiarą w Jezusa Chrystusa. Nowy człowiek w Chrystusie został stworzony do dobrych uczynków.                                                                                                         Jeśli dobre uczynki nie idą w ślad za twoją wiarą w Jezusa Chrystusa, to twoja wiara jest martwa, ponieważ prawdziwa, żywa wiara zawsze przynosi odpowiednie owoce. Dlatego Pismo od początku do końca wskazuje na Jezusa Chrystusa i że tylko wiara w Niego może wydać owoc, który jest miły Bogu.

Zwróćmy uwagę, jak w swojej Ewangelii Jan podaje jeden po drugim przykład tych, którzy przez wiarę w Jezusa Chrystusa stali się nowo narodzonymi ludźmi. Wystarczy, gdybyśmy ograniczyli się tylko do pierwszego rozdziału Ewangelii.                                                         Pierwszym takim przykładem jest Jan Chrzciciel. Jan Chrzciciel uwierzył widząc Ducha zstępującego z nieba w postaci gołębicy i pozostającego na Jezusie Chrystusie. Spójrzmy, jak on o tym mówi: „A ja go nie znałem, ale ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie: Na kogo ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego na nim, to jest ten, który chrzci Duchem Świętym. „ A co mówi dalej: „Ja to widziałem i świadczyłem, że on jest Synem Bożym. " (Jana 1:33-34).                                                                                              Zaraz po tym świadectwie Jana Chrzciciela mówi się o nawróceniu Andrzeja. Spotkawszy Chrystusa on natychmiast odnajduje swojego brata Szymona i mówi mu: „Znaleźliśmy Mesjasza (to znaczy:Chrystusa). „ (Jana 1:41). I on wierzył, że Jezus jest Chrystusem, Synem Bożym.                                                                                                                                     Pod koniec pierwszego rozdziału mamy świadectwo Natanaela, który mówi do Chrystusa: „Mistrzu! Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela. „ (Jana 1:49). A czytając dalej zaraz po tym jest powiedziane o cudzie przemienienia wody w wino w Kanie Galilejskiej. To jeden z siedmiu cudów, o których Jan wspomina w swojej Ewangelii. O tym pierwszym cudzie jest powiedziane: „Takiego pierwszego cudu dokonał Jezus w Kanie Galilejskiej; i objawił chwałę swoją, i uwierzyli weń uczniowie jego. „ (Jana 2:11). Ten cud miał jeden cel - wygenerować wiarę.                                                                                                                      Zauważmy, że w wyniku każdego cudu wymienionego w Ewangelii Jana ktoś uwierzył, że Jezus jest Chrystusem Synem Bożym. Tak więc czytając i studiując Ewangelię Jana musimy zawsze pamiętać, że została ona napisana po to, abyśmy uwierzyli, że Jezus jest Chrystusem Synem Bożym.

Ale co to znaczy tak uwierzyć? Bardzo ważne jest, abyśmy zrozumieli, jaka to jest wiara, ponieważ od niej zależy wieczna przyszłość naszej nieśmiertelnej duszy. Po pierwsze, jest to coś więcej niż tylko potwierdzenie faktu, że Jezus jest Chrystusem, Synem Bożym. Tak naprawdę musimy osobiście przyjąć tę prawdę do siebie. Innymi słowy, ten Jezus, o którym jesteśmy przekonani, że jest Chrystusem Synem Bożym, musi stać się Panem naszego życia. Wiara w Niego wymaga naszego całkowitego poddania się Mu. Gdy Tomasz uwierzył, to jak on powiedział? Spójrzmy: „Pan mój i Bóg mój! „ (Jana 20:28). On w ten sposób wyraził swoją wiarę. Rezultatem jego wiary - Chrystus stał się jego Panem i jego Bogiem. Takie jest znaczenie prawdziwej wiary. Ona nie tylko aprobuje i zgadza się z faktem Boskości Jezusa Chrystusa, ale całkowicie Mu się podporządkowuje. To jest biblijna wiara, która zbawia.

Ale ta wiara opiera się również na solidnym fundamencie Słowa Bożego. „Kto ma Syna, ma żywot; kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota. „ (1Jana 5:12). Cóż za wspaniałe zapewnienie daje Słowo Boże tym, którzy wierzą w Jezusa Chrystusa. Przytoczę jeden taki fragment tego samego 1 rozdziału Ewangelii Jana: „Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego, Którzy narodzili się nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga. " (Jana 1:12-13).

Moi drodzy, musimy przyjąć Jezusa jako Chrystusa, jako Syna Bożego w oparciu o to, co jest napisane „Te zaś są spisane, abyście wierzyli.                                                                          Ilu jest ludzi, którzy czekają na jakieś specjalne i szczególne objawienie, które Bóg musi im dać, zanim będą mogli uwierzyć. Ale tekst mówi wyraźnie, że Bóg oczekuje od nas wiary na podstawie objawienia, które jest dane w Jego Słowie.                                                                   Nie oczekujmy innego objawienia, jeśli nie chcemy przyjąć tego, co mówi Słowo Boże.            Inni znowu mówią, że nie mogą uwierzyć, dopóki nie będą mieli poczucia, że rzeczywiście tak jest.                                                                                                                                                         Drogi przyjacielu, te uczucia nie zostaną Ci, dopóki nie uwierzysz w to, co jest napisane. Uczucia są bardzo zawodne. One zmieniają się jak pogoda, ale Słowo Boże jest nieomylne. Chrystus powiedział: „Niebo i ziemia przeminą, ale słowa Moje nie przeminą. „ (Mat. 24:35). To jest solidny fundament naszej wiary.

Inni znowu martwią się, że nie potrafią dokładnie określić dnia i godziny, gdy nawrócili się do Boga. Jeśli jesteś jednym z tych, pozwól, że Cię zapytam: czy teraz wierzysz w Jezusa, że ​​On jest Chrystusem, Synem Bożym. Czy wierzysz z całego serca, że ​​umarł za Ciebie i że przebaczył Ci wszystkie Twoje grzechy? Jeśli tak, to jesteś dzieckiem Bożym.

Na przykład, Ty dzisiaj nie jesteś w stanie stwierdzić, kiedy wzeszło słońce. Niebo było zachmurzone i nie widziałeś wschodu słońca, ale czy to podstawa do tego, by wątpić, że naprawdę wzeszło. Widzisz jego światłość przez cały dzień, a to oznacza, że ​​słońce wzeszło. Tak jest i ze zbawieniem. Jeśli całym sercem wierzysz, że Jezus jest Chrystusem, Synem Bożym, to wierząc, masz życie wieczne. Dowodem Twojego zbawienia niekoniecznie jest znajomość daty Twojego nowo narodzenia lub stanu Twoich uczuć, ale to, czy teraz wierzysz, że Jezus jest Chrystusem Synem Bożym. Jeśli tak, to masz życie w Jego imieniu. A jeśli jeszcze w to nie uwierzyłeś, to uczyń to teraz. Sam Pan da Ci tę wiarę. Zwróć się do Niego całym sercem, gdyż On mówi „tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz. „ (Jana 6:37). Niech Bóg Ci w tym dopomoże. Amen.

 

Dlaczego mamy cztery Ewangelie?


 W historii ludzkości nie było ani jednej osoby, o której powiedziano by lub napisano tyle, co o Jezusie Chrystusie. Jego życie na Ziemi w porównaniu z innymi było bardzo krótkie, tylko 33 i pół roku. Przez trzy i pół roku On chodził i służył wśród ludzi. Nie wiemy prawie nic o pozostałych trzydziestu latach, za wyjątkiem Jego narodzin, jednego wydarzenia z Jego dzieciństwa, gdy miał 12 lat i że, jak mówi Łukasz: „Jezusowi przybywało mądrości i wzrostu oraz łaski u Boga i u ludzi. „ (Łuk. 2:52). Wszystko, co o Nim zostało napisane i powiedziane, wydarzyło się podczas Jego trzyletniej posługi.

 

W Nowym Testamencie mamy cztery Księgi, które mówią o ziemskim życiu Jezusa Chrystusa. Są napisane przez czterech autorów: Mateusza, Marka, Łukasza i Jana.                 I tu mimowolnie pojawia się pytanie: dlaczego cztery Ewangelie, a nie jedna? Dlaczego Duch Święty nie polecił na przykład Markowi, Łukaszowi, Piotrowi, czy komuś innemu napisać jedną Księgę, która zawierałaby wszystko, co mamy teraz w czterech Ewangeliach. Przecież na co dzień ludzie tak piszą biografie, ale gdy Bóg chciał uwiecznić historię Swojego Syna, wybrał zupełnie inną metodę, polecił to uczynić czterem autorom.                     Przy tym należy zauważyć, że nie opisali oni całego życia Chrystusa, ani nawet niewielkiej jego części. Możemy sobie wyobrazić, jaka to byłaby księga, gdyby ktoś próbował ją napisać.

 

Spójrzmy, co apostoł Jan mówi na końcu swojej Ewangelii: „Wiele też innych rzeczy dokonał Jezus, które, gdyby miały być spisane jedna po drugiej, mniemam, że i cały świat nie pomieściłby ksiąg, które by należało napisać. „ (Jana 21:25).                                                    Ludzie próbowali streścić cztery Ewangelie, tzn. uczynić z nich jedną Księgę, dzieląc i sortując wszystkie wydarzenia w porządku chronologicznym, ale nie udało się im. Dlaczego? Ponieważ każdy autor pod natchnieniem Ducha Świętego dążył do określonego celu w swojej historii. Każdy miał swoje własne zadanie.                                                                 Na przykład, wystarczy przeczytać jeden rozdział Ewangelii Mateusza i od razu staje się jasne, że zadaniem Mateusza było przedstawienie Jezusa jako Króla i Mesjasza. Ta Ewangelia została napisana z myślą o narodzie żydowskim. Nie oznacza to jednak, że ona nie jest skierowana do nas, ale przedstawia Jezusa Chrystusa tak, aby czytający ją Żyd zrozumiał, że Jezus jest ich obiecanym Mesjaszem.

 

Zwróćmy uwagę, jak wielokrotnie na stronicach Ewangelii Mateusza powtarza się i spotyka takie wyrażenie, jak na przykład: „aby się wypełniło to, co zostało powiedziane przez proroka. ” (Mat. 2:17,23;4:14;27:9). W tej Ewangelii można znaleźć je co najmniej 14 razy. Mateusz nieustannie cytuje wypowiedzi proroków Starego Testamentu i wskazuje, jak wypełniły się one w Panu Jezusie Chrystusie, w ten sposób udowadniając, że naprawdę On był obiecanym Królem i Mesjaszem. Dlatego na przykład Mateusz podaje nam szczegółową genealogię Jezusa. Jeśli On jest Królem żydowskim, to należy to udowodnić przez jego rodowód, że jest potomkiem Abrahama. Bóg obiecał, że w potomku Abrahama wszystkie narody będą błogosławione, dlatego obiecany Mesjasz musi pochodzić od Abrahama. To pierwsza rzecz, którą należało udowodnić.
Po drugie, Mesjasz musi pochodzić z rodu królewskiego, z rodu Dawida. Dlatego tylko ten, kto był potomkiem w prostej linii od Abrahama i króla Dawida mógł rościć sobie prawo do tronu królewskiego. Dlatego Mateusz mówi o narodzinach Chrystusa i udowadnia, że
​​pochodzi On z rodu królewskiego.                                                                                               Zauważmy, że Mateusz rozpoczyna swoją Ewangelię - „Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawidowego, syna Abrahamowego. " (Mat. 1:1).

 

Weźmy teraz Ewangelię Marka. Marek pisze swoją Ewangelię z zupełnie innego punktu widzenia. W tej Ewangelii Chrystus jest przedstawiony nie jako Król, ale jako sługa wykonujący wolę swego Ojca Niebiańskiego. W tej Ewangelii na przykład nie znajdziemy rodowodu Chrystusa. Jeśli Mateusz w swojej Ewangelii wskazuje, kim Chrystus był, to Marek w swojej Ewangelii podkreśla, co Chrystus uczynił. W Ewangelii Marka my spotykamy Chrystusa jako tego, o którym Izajasz prorokował takimi słowami: „Oto szczęśliwie się powiedzie mojemu słudze: Będzie nader wywyższony i bardzo wysoko wyniesiony. " (Iz. 52:13).

 

Łukasz także przedstawia nam Jezusa z innego punktu widzenia. W jego Ewangelii widzimy Chrystusa jako Człowieka doskonałego. Jego ulubionym wyrażeniem, gdy mówi o Chrystusie, jest - Syn Człowieczy, który stał się podobny do nas we wszystkim z wyjątkiem grzechu. Zwróćmy uwagę dalej, że w przeciwieństwie do genealogii Mateusza, Łukasz prowadzi rodowód Chrystusa wprost aż do Adama. Jezus stał się nowym Adamem, czyli jak nazywa Go Biblia - ostatnim Adamem, jedynym doskonałym Człowiekiem, który kiedykolwiek chodził tu na Ziemi.

 

Czwarta Ewangelia - Ewangelia Jana zmierza do innego celu, a mianowicie do udowodnienia, że ​​Jezus jest Chrystusem, Synem Bożym, że jest Bogiem. Przeczytajmy uważnie tę Ewangelię, a zauważymy, że Jan od początku do końca prowadzi jeden temat: Boskość naszego Pana Jezusa Chrystusa. W tej Księdze przedstawione jest nam, że Ten, o którym aniołowie ogłosili pasterzom, Ten, który chodził tu na Ziemi przez trzydzieści trzy lata, który na koniec został ukrzyżowany na krzyżu Golgoty i który trzeciego dnia zmartwychwstał, był nikim innym, jak Panem chwały. Dlatego pewnego dnia „wszelkie kolano na niebie, na ziemi i pod ziemią musi się zgiąć przed Nim i wszelki język wyzna, że Jezus Chrystus jest Panem, ku chwale Boga Ojca. " (Fil. 2:10-11).

 

Drodzy przyjaciele, z Bożą pomocą chciałbym zacząć rozważanie tej Bożej Księgi - od Ewangelii Jana. Największym pragnieniem mojego serca i szczerej modlitwy jest, aby podczas rozważania tej wspaniałej Księgi został wywyższony i uwielbiony nasz Pan Jezus Chrystus. O dałby Pan, aby w wyniku tych rozważań my coraz bardziej byśmy miłowali naszego Zbawiciela, aby stał się On dla nas alfą i omegą, początkiem i końcem, aby był wszystkim we wszystkim. Proszę Pana, aby Duch Święty skierował nasze spojrzenie na Niego, sprawcę i dokończyciela naszej wiary - Jezusa.

Z tą ​​modlitwą na ustach i gorącym pragnieniem w sercu zacznę rozważanie tej Ewangelii i choć może to wydawać się dziwne zacznę od przedostatniego rozdziału i dwóch ostatnich wersetów. W rozdziale 20 w wersetach 30 i 31 jest powiedziane: „I wiele innych cudów uczynił Jezus na oczach swoich uczniów, które nie są napisane w tej księdze. Lecz te są napisane, abyście wierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w jego imieniu. „ Tak Jan kończy swoją historię o Chrystusie. Nie zamierza nic więcej dodawać, pozostał mu jeden ostatni rozdział. Zanim go napisał, mówi: „Te zaś są spisane, abyście wierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Boga, i abyście wierząc mieli żywot w imieniu jego. "

Te zaś są spisane! Co Jan chce przez to powiedzieć? Spójrzmy: „I wiele innych cudów, które nie są spisane w tej księdze; Te zaś są spisane…” Tutaj widzimy kontrast - wiele nie spisane w tej księdze, ale z drugiej strony – te zaś są spisane.                                                Pomyślmy, gdyby Jan spisał wszystko, co o Nim wiedział, wszystko, co osobiście usłyszał z ust Zbawiciela, wszystkie cuda, które on widział, to żadna księga nie zawarłaby tego wszystkiego. Jednak Jan tego nie uczynił. Zamiast tego wybrał tylko niektóre cuda dokonane przez Chrystusa, tylko niektóre zdarzenia z Jego ziemskiego życia, tylko kilka z Jego wypowiedzi.

 

Na przykład Jan nie mówi ani słowa o narodzinach Chrystusa, a myślę, że on mógłby nam wiele powiedzieć o narodzinach Zbawiciela. Nikt oprócz Jana nie miał bezpośredniego dostępu do najbardziej zaufanego źródła tych informacji, nie tylko o narodzeniu Jezusa, ale nawet tego o Chrystusie, czego nikt inny nie mógł by wiedzieć.
Czy pamiętacie, jak Chrystus wisząc na krzyżu powierzył swoją matkę Janowi, mówiąc: „
Oto matka twoja”, a Maryi powiedział: „Niewiasto, oto syn twój”. Do końca swojego życia Maryja, matka Jezusa, była z Janem. Zgodnie ze słowami Chrystusa ona została jego matką i czy myślicie, że on nie poznał wszystkich szczegółów dotyczących narodzin Chrystusa, jego dzieciństwa, tego, jak dorastał i wychowywał się w domu Józefa i Marii? Z pewnością poznał. A mimo to w swojej Ewangelii Jan całkowicie pomija te pierwsze 30 lat ziemskiego życia Zbawiciela. Czy nie wydaje się dziwne, że od rozdziału 12 do końca tej Ewangelii (to więcej niż połowa Ewangelii) mówi się o ostatnim tygodniu życia Jezusa Chrystusa? Połowa Ewangelii mówi tylko o tym, co wydarzyło się w ciągu jednego tygodnia.

 

Wyobraźmy sobie, że ktoś podjąłby się napisania biografii znanej osoby i połowa jego książki dotyczyłaby tylko ostatniego tygodnia jego życia. Jak to wyjaśnić, że ​​Jan tak nieproporcjonalnie rozłożył wydarzenia w życiu Chrystusa?                                                            Po pierwsze, w żadnym wypadku nie miał obowiązku przedstawić nam historię życia Zbawiciela. On mówi, że wybrał z wielu rzeczy, które dokonał Chrystus, tylko te wydarzenia, które uznał za wystarczające, aby czytelnik jego Księgi mógł uwierzyć, że Jezus jest Chrystusem - Synem Bożym i wierząc miał życie w Jego imieniu. To było jego zadanie. Nic więcej i nic mniej. On zdaje się mówić: to, co napisałem, wystarczy, aby czytający mógł się przekonać, tj. uwierzyć, że Jezus jest Synem Bożym i wierząc miał życie w Jego imieniu.

 

Mój przyjacielu, nie potrzebujesz niczego więcej. Musisz tylko poznać Chrystusa, uwierzyć w Niego, aby otrzymać życie wieczne. Dlaczego głosimy? Abyście uwierzyli i mieli życie wieczne, wierząc. Otóż, wiara jest absolutnie niezbędna, aby otrzymać zbawienie i życie wieczne „Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu; kto bowiem przystępuje do Boga, musi uwierzyć, że On istnieje i że nagradza tych, którzy go szukają. „ (Hebr. 11:6). W tym celu została dana nam Biblia, dlatego Bóg każe nam głosić Słowo Boże, gdyż ”Wiara jest ze słuchania, a słuchanie - przez słowo Boże. " (Rzym. 10:17).

A o czym świadczy Słowo Boże? O tym, w Kogo my powinniśmy wierzyć „Nie ma bowiem pod niebem żadnego innego imienia danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni. „ (Dzieje 4:12). A to imię to Jezus! Wiara w Jezusa rodzi nowe Boże życie. Wszystko zależy ot tego jednego imienia.                                                                                           „Lecz to jest napisane, abyście wierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Bożym. ” i przyłączali się do kościoła i mieli życie. Czy tak jest napisane? Nie i jeszcze raz nie. Tylko wierząc mieli życie w Jego imieniu. Tylko On i tylko On może dać nam to Boże, a zatem i wieczne życie. „Abyście wierząc, mieli życie w imieniu Jego. "
Co oznacza w imieniu Jego? Imię mówi o charakterze Chrystusa, mówi o tym wszystkim, kim On jest i wszystkim, co On uczynił. To, co On dla nas uczynił jest ukryte w Jego cudownym imieniu. To cudowne imię - Jezus, ma moc na niebie, moc w piekle i moc tutaj, na naszej grzesznej ziemi. Jeśli uwierzymy w Jego imię, będziemy zbawieni. Chwała i dziękczynienie Mu na wieki!

Mój przyjacielu, jeśli czujesz brzemię grzechu, to wiedz, że wybawienie znajdziesz tylko w Jezusie Chrystusie. Ci, którzy złożyli całą swoją nadzieję tylko w Nim, nigdy nie zginą. On mówi: „A ja daję im życie wieczne i nigdy nie zginą ani nikt nie wydrze ich z mojej ręki. „ (Jana 10:28). Życie, które daje Chrystus, jest wieczne i nikt nie może nam go odebrać. Przyjmując Jezusa Chrystusa możesz śmiało powiedzieć, że „ani śmierć, ani życie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. „ (Rzym. 8:39). Chwała Mu za to na wieki. Amen.

Ho teri stuti aur aradhana - Persis John New Delhi




0 komentarze

Posted in

Inta Elaahi (You are my God)....Lovely Arabic Christian Song (Subtitle) Ty jesteś moim Bogiem!


0 komentarze

Posted in

Mojżesz i jego decyzje.


 Wcześniej czy później, każdy z nas będzie musiał podjąć pewną decyzję, tak jak musiał to uczynić Mojżesz: komu będziemy służyć, Bogu czy diabłu? Dlatego za podstawę dzisiejszego rozważania chcę wziąć jako przykład osobę Mojżesza. Zauważmy, że zarówno w życiu Mojżesza, jak i w naszym musi zajść gruntowna przemiana, jeśli chcemy służyć Bogu w duchu i prawdzie. Ta przemiana jest najważniejszym wydarzeniem w życiu człowieka, tak jak to było w życiu Mojżesza, gdy przez wiarę - dojrzał, nie chciał być nazwany synem córki faraona.                                                                                                                                               Przede wszystkim przyjrzyjmy się bliżej temu, kim był Mojżesz i z czego musiał zrezygnować, aby stać się mężem Bożym.

 

Po pierwsze, Mojżesz otrzymał najlepsze wykształcenie swoich czasów, ponieważ mówi się, że „wyuczono Mojżesza całej mądrości egipskiej. ” (Dzieje 7:22). Historycy uważają, że gdyby Mojżesz pozostał na królewskim dworze Egiptu, stałby się najwybitniejszym ze wszystkich faraonów. Został wychowany przez córkę faraona jako jej własny syn, a po skończonych naukach był, jak się mówi „potężny w słowach i czynach.                                Historia mówi, że faraon, który w tym czasie był u władzy w Egipcie nie miał własnego syna, a jego córka Tarmut również nie miała następcy, dlatego faraon zdecydował, że Mojżesz, którego córka znalazła w sitowiu rzeki Nil i którego wychowała ma odziedziczyć​​egipski tron. Faraon zapewne rozważył wszystkie fakty za i przeciw takiej decyzji.

 

Przypomnijmy, kim był Mojżesz? Po pierwsze, Mojżesz nie był Egipcjaninem, ale należał do Izraelitów. Izraelici od czasu osiedlenia się przez Józefa w Egipcie zajmowali się przede wszystkim hodowlą bydła, co Egipcjanie uważali za obrzydliwość. Ponadto w tym czasie Egipcjanie mocno prześladowali Izraelitów, celem ostatecznego wyniszczenia tego ludu. Egipcjanie obawiali się, że Izraelici ze względu na swoją liczebność pokonają ich.                     I ten Mojżesz, który decyzją faraona miał zostać władcą kraju, należał do tego ludu. Wszystko to oczywiście faraon rozważył decydując, że nikt w całym Egipcie, tylko Mojżesz może zostać następcą jego tronu.                                                                                                          A teraz biorąc to wszystko pod uwagę, spójrzmy na słowa z Listu do Hebrajczyków w rozdziale 11, które nabierają szczególnego znaczenia: „Przez wiarę Mojżesz, gdy dorósł, odmówił nazywania się synem córki faraona; Wybierając raczej cierpieć uciski z ludem Bożym, niż mieć doczesną rozkosz z grzechu. Uznawszy hańbę Chrystusową za większe bogactwo niż skarby Egiptu; skierował bowiem oczy na zapłatę. " (Hebr. 11:24-26 ). 

 

Co uczyniło Mojżesza nie tylko przywódcą swego ludu, który on wyprowadził z Egiptu, ale także zakonodawcą. Odpowiedź znajdziemy w naszym tekście. „Przez wiarę Mojżesz, gdy dorósł, odmówił nazywania się synem córki faraona. ” Podjął on pewną decyzję i ta decyzja zmieniła całe jego życie, co następnie wpłynęło na całą ludzkość.                                          Gdybyśmy nic nie wiedzieli o jego wewnętrznych przeżyciach, wtedy moglibyśmy dojść do wniosku, że może ktoś inny, a nie Mojżesz powinien był podjąć taką decyzję.                        Wszystko, do czego dąży człowiek, wszystko, czego szuka, bogactwo, sława, wpływy, rozkosze i władza, wszystko to Mojżesz mógł mieć. Tak, jego stopa stała na progu najpotężniejszego tronu tamtych czasów. Otwarta była droga do kariery, a jednocześnie nikt nie stał mu na drodze. Czekał go sukces jeden za drugim i nagle spotkanie z Bogiem.

 

Tak, Mojżesz usłyszał wezwanie Boga i usłyszawszy je postanowił zostawić wszystko i pójść za Panem. „Wolał raczej znosić uciski wespół z ludem Bożym, aniżeli zażywać przemijającej rozkoszy grzechu, Uznawszy hańbę Chrystusową za większe bogactwo niż skarby Egiptu. „ Być może w ciągu tych czterdziestu lat przebywania na dworze królewskim próbował czynić to, co wielu z nas próbuje czynić dzisiaj - służyć Bogu i pozostawać „synami i córkami faraona. „ Być może myślał, że może korzystać ze skarbów Egiptu i jednocześnie być po stronie Boga. Być czcicielem bogów Egiptu i świadkiem Chrystusa.                                        Jak wielu jest takich, którzy próbują to czynić dzisiaj  - służyć dwóm panom. A Chrystus powiedział, że to jest niemożliwe. „Nikt nie może dwom panom służyć, Nie możecie Bogu służyć i mamonie. " (Mat. 6:24).

Całkiem możliwe jest, że podobnie jak u nas, te uczucia zadziałały w sercu Mojżesza i uniemożliwiły mu podjęcie właściwej decyzji życiowej aż do czterdziestego roku życia. Bez wątpienia, dla Mojżesza przekonującym argumentem było - pozostać na miejscu, na którym był. Pomyślmy, z taką wpływową pozycją jaką zajmował i władzą, mógłby zapewnić ogromną i znaczącą pomoc swoim braciom według ciała i ducha oraz wspomóc ich, w ich niedoli.                                                                                                                                                         Czyż te okoliczności jego znaczącej pozycji same w sobie nie dowodzą, że został tam postawiony przez Boga.                                                                                                                   Mojżeszowi zapewne przychodziły do głowy różne myśli. Jeśli chcesz okazać rzeczywistą pomoc swojemu ludowi, pozostań tam, gdzie teraz jesteś. Pomyśl, jak bardzo możesz złagodzić ich trudną sytuację i złagodzić ich życie, będąc synem córki faraona. Jeśli odrzucisz ten dany przez Boga przywilej, nie możesz im pomóc, a pozostając w domu faraona możesz być ich orędownikiem. Czy myślicie, że Mojżesz nie spotkał się z takimi pokusami? Oczywiście, że spotkał! Postanowił jednak działać nie tak, jak sugerowali ludzie i co wydawało się bardziej opłacalne, ale tak, jak nakazał mu Bóg. „Wolał raczej znosić uciski wespół z ludem Bożym, niż korzystać z bogactw Egiptu. "

Mój drogi przyjacielu, jeśli Bóg pokazał Ci, że pozostawać na miejscu, to znaczy pozostawać w grzechu i w świecie oraz skompromitować swoje świadectwo, wtedy za wszelką cenę wyjdź i stań po stronie dzieci Bożych. Tak, Mojżesz uważał wszystko za śmieci z powodu wyższości poznania Chrystusa. On pozostawił bogactwo, wpływy, wyższą pozycję, sławę, wspaniałą przyszłość, która go czekała, „wolał raczej cierpieć uciski z ludem Bożym, niż mieć doczesną rozkosz z grzechu. "                                                                                                      Teraz zadaj sobie pytanie: co Ty pozostawiłeś ze względu na Chrystusa? Być może łączy Cię jakaś przyjaźń, która jest barierą między Tobą a Chrystusem, a może jakieś zajęcie lub jakiś złe przyzwyczajenie. Zerwij z nimi wszelkie więzi, porzuć je i natychmiast zdecyduj się na Bożą ścieżkę, jak to uczynił Mojżesz. „Przez wiarę Mojżesz, wolał raczej znosić uciski wespół z ludem Bożym. "

Ale spójrzmy, co Mojżesz wybrał zamiast bogactw Egiptu i przemijającej rozkoszy grzechu? Wolał raczej cierpieć uciski z ludem Bożym. Tak, z ludem Bożym.                                               Kim był ten lud, który wybrał Bóg? To byli ludzie upokorzeni, naprawdę poniżeni i przerażeni. Ich dola, to dola niewolników. To byli uciskani i zniechęceni ludzie. Nie było dla nich ani radości, ani szczęścia. I właśnie z takim ludem Mojżesz postanowił związać swój los. Wolał ich i zniewagi znoszone dla Chrystusa za większe bogactwo niż skarby Egiptu.

Drodzy przyjaciele, każdy z nas przed Bogiem musi wybrać drogę, którą będzie podążał. Czy jesteśmy gotowi powiedzieć: Panie, pójdę, dokądkolwiek mnie poślesz. Powiedzcie mi: „cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na duszy swej szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za duszę swoją? „ (Mat. 16:26). Czy możemy odpowiedzieć na to pytanie?

Ale jak doszedł Mojżesz do podjęcia takiej decyzji? Skąd miał taką siłę, taką zdolność do podjęcia takiej decyzji? Odpowiedź znajdziemy w naszym tekście. „Przez wiarę Mojżesz, gdy dorósł, odmówił nazywania się synem córki faraona; Wybierając raczej cierpieć uciski z ludem Bożym, niż mieć doczesną rozkosz z grzechu. Uznawszy hańbę Chrystusową za większe bogactwo niż skarby Egiptu; skierował bowiem oczy na zapłatę. „ Tak, przez wiarę. A gdzie i jak otrzymał tę wiarę? Wiara jest darem od Boga. Wiara zawsze pochodzi od Boga. Ona „ jest ze słuchania, a słuchanie - przez słowo Boże. „ (Rzym. 10:17).

Cała ta wspaniała historia Mojżesza ma swój początek w wierze. Pierwotnie w wierze ojca i matki Mojżesza. W trudnych okolicznościach wyznawali swoją wiarę w Boga, wychowywali w niej swoje dzieci, a zwłaszcza swojego syna, Mojżesza. Posiadając pod swoją opieką może mniej niż dwanaście lat Mojżesza - matka (Jokebed), będąc pod stałym nadzorem ludzi faraona zdołała zaszczepić w swoim synu wiarę w Boga. A gdy Mojżesz osiągnął pełnoletność, wtedy swoją wiarą podjął decyzję, by stanąć po stronie Chrystusa.                    Wiara rodzica nie może jednak zbawić dziecko. Ono musi samo swoją wiarą podjąć tę ważną decyzję pójścia za Chrystusem.

Tak, na każdego z nas przychodzi taki moment, gdy nagle słyszy wezwanie Boga, jak niegdyś usłyszał Abraham w Ur Chaldejskim, by pozostawić wszystko i udać się tam, gdzie Bóg wskaże.                                                                                                                                           Duch Boży puka do Twojego serca przyjacielu. On Cię woła i mówi - przyjdź do Mnie. Mojżesz wiarą widział tego, który jest Niewidzialny, skierował oczy na zapłatę, na to, co wieczne i dlatego odrzucił to, co jest doczesne. On dokładnie wyważył obie drogi. Z jednej strony widział szeroką ścieżkę, wyraźną drogę władzy, chwały, luksusu, radości, bogactwa i grzesznych przyjemności. To są skarby Egiptu. Patrząc w drugą stronę, ujrzał długą i ciernistą ścieżkę. Na tej drodze czekały go cierpienia, prześladowania, szydzenie z niego i ludu Bożego. Urągania Chrystusowe. Ważąc, porównując i zestawiając jedno z drugim, uważał, że obecne tymczasowe cierpienia nic nie są warte w porównaniu z chwałą, która objawi się wraz z pojawieniem się Chrystusa.

Co Ty dziś wybierzesz przyjacielu? Skarby Egiptu, grzeszną rozkosz, a wraz z nią wieczność bez Chrystusa w ogniu nieugaszonym, czy też wybierzesz hańbę Chrystusową i z Nim życie wieczne i niewysłowioną radość. Dziś przyjacielu, stoisz na rozstaju dwóch dróg, jedna wąska, druga szeroka, jedna prowadzi do wiecznego zatracenia, a druga do wiecznej błogości. Jaki będzie Twój wybór?                                                                                                    Wiarą Mojżesz odrzucił skarby Egiptu, uznawszy hańbę Chrystusową za większe bogactwo dla siebie, skierował bowiem oczy na zapłatę. Uczyń to samo. Powtórzę słowa Chrystusa: „Jaka korzyść z tego, że cały świat pozyskasz, a na duszy swej szkodę poniesiesz? Albo co dasz w zamian za duszę swoją? „ Już dziś podejmij właściwą decyzję. Amen.

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.