Ostrzegająca nas łaska Boża.
Jako podstawę dzisiejszego rozważania wezmę wersety 16 i 17 z Psalmu 73, które brzmią tak: „Starałem się to rozumieć, ale było dla mnie zbyt trudne; Aż wszedłem do świątyni Bożej i tu zrozumiałem, jaki jest ich koniec. ” (Ps. 32:16-17). Nawet jeśli nie znamy treści całego Psalmu, z tych dwóch wersetów nietrudno wyciągnąć wniosek, że psalmista Asaf miał problem i próbował go rozwiązać sam, swoim umysłem. Wszystkie próby przywiodły go jednak w ślepy zaułek, problem pozostał nierozwiązany. Jak długo? Dopóki nie wszedł do świątyni Bożej, a gdy już wszedł, to zrozumiał, na czym polega jego utrapienie. Najwyraźniej przez pewien czas zaniedbał świątynię Bożą i dopiero gdy zaczął do niej ponownie uczęszczać, dopiero wtedy zrozumiał, że jego problem został rozwiązany. A cóż w świątyni Bożej mogło tak radykalnie zmienić jego stanowisko? Co tam odkrył?
Zanim jednak odpowiem na to pytanie, spójrzmy, co przydarzyło się Asafowi tuż przed wejściem do świątyni Bożej, gdzie zaczęła się jego skrucha. Czy Asaf był dzieckiem Bożym? Tak, był dzieckiem Bożym, ale będąc nim, dopuścił się grzechu. To prawda, że jego grzech nie był, jak to się mówi, grzechem ciężkim, ale mimo to był grzechem. On nikogo nie okradł, nikogo nie oszukał, nie dopuścił się morderstwa, nie dopuścił się cudzołóstwa. Jego grzech najprawdopodobniej nie był zauważalny dla innych, a nawet wydawał się błahym grzechem. Na przykład, kto z nas (mam na myśli dzieci Boże) nigdy, nikomu nie zazdrościł? Pomyślmy o tym. A właśnie ten grzech popełnił Asaf, który mówi: „Zazdrościłem głupcom, widząc pomyślność niegodziwych. ” (Ps. 73:3). Ale czy jest to tak wielki grzech, że trzeba za niego pokutować?
Drodzy bracia i siostry, grzech jest grzechem. I bez względu na to, jak on może wydawać się w naszych oczach nieistotny i niepoważny, jest to taki grzech, który rodzi cały łańcuch innych grzechów, jeśli w czas go nie wyznamy przed Bogiem. Zastanówmy się nad tym grzechem, który nazywa się - zazdrość. Kiedy i jak on się zaczyna? W bardzo prosty sposób: gdy zaniedbujemy Słowo Boże, modlitwę, naszą jedność z Panem i gdy zaczynamy myśleć, że spędzanie dużej ilości czasu na rozwoju duchowym nie jest tak ważne. Prawie niezauważalnie pozwalamy wrogowi odwrócić naszą uwagę od Pana i zaczynamy uważniej przyglądać się temu, co dzieje się wokół nas.
To właśnie przydarzyło się Asafowi. On zaczął obserwować swoich sąsiadów. I cóż on ujrzał? Widział, jak im się powodziło. I jakie wnioski wyciągnął? Oto jestem dzieckiem Bożym i nie mam tych wszystkich dóbr materialnych, którymi na przykład cieszy się w obfitości mój bliźni. Co więcej, przechodzę jedną próbę za drugą: „Czyż więc na próżno w czystości zachowywałem serce moje” - mówi - „I w niewinności obmywałem ręce moje? Cały dzień bowiem znoszę cierpienia i co rano jestem chłostany. ” (Ps. 73:13-14).
Tak, to był jakby drobny grzech. Asaf pozwolił sobie pozazdrościć bliźnim „widząc pomyślność bezbożnych. ” Ale spójrzmy, do jakiego stanu doprowadził Asafa ten grzech, czy też jak powiemy - grzeszek. On zaczął myśleć, że prawdopodobnie na próżno wybrał drogę prawości, ścieżkę świętości, drogę naśladowania Pana. I nagle to wymowne słowo „gdybym”. Jego myśl zostaje przerwana, nagle budzi się w nim sumienie. Drodzy przyjaciele to nic innego jak działanie Ducha Świętego. Asaf był już prawie na krawędzi przepaści i nagle zatrzymała go pewna myśl. Skąd ona pochodziła? Tylko z jednego źródła - od Ducha Świętego. To jest nic innego jak ostrzegająca nas łaska Boża.
Przyjrzyjmy się bliżej temu, co ocaliło Asafa. Przecież prawie upadł, jak mówi: „nogi niemal się potknęły, kroki omal się nie zachwiały. ” (Ps. 73:2). To powstrzymująca łaska Boża wybawiła go! Co chcę przez to powiedzieć? Drogi bracie i kochana siostro! Jestem pewien, że każde dziecko Boże wie z doświadczenia, czym jest ostrzegająca nas łaska Pana. Przypomnijmy sobie, jak prawie popadliśmy w grzech, ale w tym samym momencie coś nas powstrzymywało, jakby jakaś niewidzialna ręka. Ktoś powie, że przeszkodziły okoliczności, w ułamku sekundy na naszej drodze stanęła przeszkoda. Czy myślicie, że to przypadek? Nie, to Bóg zapobiegł naszemu upadkowi. Być może w tym momencie jakaś myśl stała się przeszkodą w naszym upadku, przemknęła przez nas i uchroniła nas od grzechu. Zatrzymała nas na drodze do zguby. To właśnie nazywam ostrzegającą nas łaską Bożą.
Podobnie było z psalmistą Asafem. Do pewnej chwili towarzyszyły mu bolesne myśli o sprawiedliwości Bożej: „Ci niegodziwcy mają się dobrze, a co ze mną? „Czy więc na próżno w czystości zachowywałem serce moje i w niewinności obmywałem ręce moje? ” (Ps. 73:13). Cała ta desperacka walka toczyła się w nim. Być może nawet nikt tego nie zauważył, jak dręczone było jego serce i wnętrzności. I w tej rozpaczliwej chwili, gdy był już gotów wyrazić i wylać całą gorycz swego serca, powstrzymuje go to krótkie słowo „gdybym”. Psalm 73, werset 15: „Gdybym pomyślał: Będę tak mówił, jak oni, To byłbym zdradził ród twoich dzieci. ” Gdy miał już coś mówić, natychmiast powstrzymała go myśl, że jeśli to uczyni, będzie winny przed ludem Bożym. Kto mu podsunął tę myśl? Bóg. Uniemożliwił mu dalsze grzeszenie, oczernianie Boga i narodu Bożego. Ten grzech byłby taki, że nie tylko zbezcześciłby jego samego, ale przyniósłby niewiarygodne szkody ludowi Bożemu. Jego nieokiełznane słowo mogło mieć najsmutniejsze konsekwencje. Zrozumiał to i to stało się początkiem jego pokuty.
Ale to nie była jeszcze całkowita pokuta, ale dopiero jej początek. O, ile szkód może wyrządzić język - ten mały członek naszego ciała! Apostoł Jakub pisze: „Język jest małym członkiem, lecz pyszni się z wielkich rzeczy. Jakże wielki las zapala mały ogień! I język jest ogniem; język jest wśród naszych członków swoistym światem nieprawości; kala on całe ciało i rozpala bieg życia, sam będąc rozpalony przez piekło. ” (Jakuba 3:5-6). O, ile szkody może wyrządzić jedno niekontrolowane słowo! Jak łatwo w stanie podekscytowania stracić czujność i powiedzieć coś, czego później byśmy nie powiedzieli, gdybyśmy się tylko zatrzymali i pomyśleli o konsekwencjach. Jak często bezmyślnie, w pośpiechu osądzamy człowieka i ile krzywdy wyrządzamy jemu i innym. „Moi umiłowani bracia”, pisze apostoł Jakub, „niech każdy człowiek będzie skory do słuchania, nieskory do mówienia, nieskory do gniewu. Bo gniew człowieka nie czyni tego, co jest sprawiedliwe u Boga. ” (Jakuba 1:19-20 ). Asaf zrozumiał, że gdyby wyraził swoją gorycz i urazę, dopuściłby się przestępstwa przeciwko Bogu i Jego ludowi.
Wiąże się to z tym, o czym pisze apostoł Paweł: „Albowiem nikt z nas dla siebie nie żyje i nikt dla siebie nie umiera. ” (Rzym. 14:7). Musimy zawsze pamiętać drodzy przyjaciele, że nasze działania mają wpływ na innych ludzi i ze względu na Chrystusa, ze względu na Jego dzieło i chwałę, musimy patrzeć na nasze życie nie w izolacji, ale jako jedność z innymi. Pamiętając, że jest częścią ludu Bożego, przywiodło to Asafa do pokuty - to był jego pierwszy krok.
Tak, Bóg dał mu zwycięstwo, przezwyciężył pokusę pochopnego działania. I to zwycięstwo przywiodło go do nowego kolejnego pozytywnego działania. To prawda, że w dalszym ciągu jest zawstydzony tymi myślami na temat swoich przeżyć. On wciąż próbuje swoim umysłem rozstrzygnąć pytania o sprawiedliwość Boga wobec niego. „Starałem się to rozumieć, ale było dla mnie zbyt trudne. ” (Ps. 73:16). Nadal nie może pogodzić się ze swoją sytuacją, wciąż nie może rozumem pojąć, dlaczego on, dziecko Boże, ma cierpieć, podczas gdy tym niegodziwym ludziom tak bardzo powodzi się? I wtedy on robi kolejny krok, który prowadzi go do pełnej pokuty. Przychodzi do świątyni Bożej i tam okazuje skruchę. „Aż wszedłem do świątyni Bożej i tu zrozumiałem, jaki jest ich koniec. ” (Ps. 73:17). Koniec kogo? Koniec tych, którym on niedawno zazdrościł.
Ktoś zapyta: dlaczego Asaf zrozumiał tę prawdę dopiero w świątyni Bożej? Powodów jest kilka, ale głównym powodem jest to, że świątynia Boża jest tym miejscem, gdzie znajdował się Zakon Boży, tzn. Pisma Święte, Biblia. W świątyni Bożej czytano, głoszono i wyjaśniano Słowo Boże. To prawda, że teraz możemy mieć przy sobie Biblię lub Nowy Testament, lecz w tamtych czasach ludzie nie mieli takiej możliwości, musieli chodzić do świątyni, aby usłyszeć Słowo Boże.
Dobrym przykładem jest historia króla Jozjasza. Jego panowanie rozpoczęło się po dwóch najbardziej niegodziwych królach Judy - Manassesie i Amosie. Jozjasz zaczął panować już w bardzo młodym wieku i mówi się o nim, że „czynił on to, co prawe w oczach Pana, kroczył drogami Dawida, swego praojca, nie odstępując od nich ani w prawo, ani w lewo. ” (2 Ks.Krk. 34:2). Tym, co było w nim szczególnie niezwykłe, było to, że pomimo młodego wieku, pomimo odstępstwa i upadku moralnego narodu, Jozjasz przeprowadził największą i najbardziej zdumiewającą reformę w historii Judy. Pierwszą rzeczą, którą uczynił, było wydanie polecenia arcykapłanowi Chilkiaszowi, aby wznowił służbę w świątyni Bożej. Podczas sprzątania świątyni pod stertą śmieci Chilkiasz znalazł Księgę, była to Księga Zakonu Boga. Wytarłszy Ją z wieloletniego kurzu i otworzywszy Jej święte strony, których nie otwierano od pół wieku, mąż Boży zaczął ją czytać królowi. I co się stało? Jaki wpływ ma Słowo Boże na człowieka? Słowo Boże przekonuje, obnaża, pokazuje człowiekowi jego grzech przed Bogiem, pokazuje, jak daleko jest człowiek od Boga. Słowa odczytane ze Świętej Księgi wywarły na młodym władcy niesamowite wrażenie. I tak one wpłynęły na niego, że rozdarł szaty swoje i ukorzył się przed Panem. Przez ponad 50 lat Księga ta znajdowała się pod stertą śmieci i była niedostępna ani dla króla, ani dla ludu. Teraz, gdy usłyszał słowa tej Księgi, zdał sobie sprawę, jak daleko jego lud oddalił się od Boga. I wtedy „zawarł on przed Panem przymierze, że będą chodzić za Panem i przestrzegać jego przykazań i rad, i ustaw z całego swego serca i z całej swojej duszy, wypełniając słowa przymierza zapisane w tej księdze. ” (2Ks.Krk. 34:31). I nastąpiła przemiana, duchowe przebudzenie na skalę nigdy wcześniej nie widzianą w historii Judei. Było to bezpośrednim skutkiem działania Słowa Bożego, Pisma Świętego. Gdy Księga Boża leżała zamknięta w zrujnowanej świątyni, naród błąkał się, ludzie byli bez przewodnika, bez kompasu, bez światła.
Drodzy przyjaciele, przyczyną naszych zbłądzenia i niepowodzeń, zarówno w życiu osobistym, społecznym, jak i całego kraju, jest brak Słowa Bożego. Dzisiaj cieszymy, że Biblia jest dostępna w wielu krajach, choć są takie w których ona jest zakazana. I nie trzeba być prorokiem, aby przewidzieć, jakie będą konsekwencje, gdy ludzie usłyszą Słowo Boże, gdy dowiedzą się, czego Bóg od nich wymaga i gdy ludzie ukorzą się przed Nim, upamiętają w swoich grzechach i wyrzekną się swoich złych dróg. Nie ma wątpliwości, że kochający Bóg wysłucha skruszonych ludzi z nieba, przebaczy im grzechy i ocali ich kraj. Zaniedbując Słowo Boże człowiek z pewnością zbłądzi, ponieważ grzeszna natura człowieka jest niezgodna ze świętością Boga. Dlatego tak bardzo potrzebujemy tej Księgi.
Wracając do Psalmu 73, spójrzmy, a zrozumiemy dlaczego Asaf nawrócił się, gdy wszedł do świątyni Bożej. Tam on odkrył zapomnianą i zaniedbywaną Księgę Boga. W tej Księdze on jakby ujrzał siebie od strony Boga, że jego myśli nie odpowiadają myślom Boga i że jego ścieżki oddalały go od Boga. I on zdał sobie sprawę, jak daleko oddalił się od swego Boga. A jednocześnie zrozumiał, jak ogromną stratę poniósł zaniedbując jedność z dziećmi Bożymi. Autor Listu do Hebrajczyków mówi w rozdziale 10: „nie opuszczajcie wspólnych zebrań naszych, jak to jest u niektórych w zwyczaju. ” (Hbr. 10:25). Jednoczenie się z dziećmi Bożym daje siłę, zachętę i w tej jedności odczuwa ono obecność i błogosławieństwo Boże. Tak, Pan obiecał, że będzie tam, gdzie dwóch lub trzech zgromadzi się w imię Jego.
Drodzy bracia i siostry, jaka moc kryje się we wspólnej modlitwie! Gdy przeżywamy trudności, jak dobrze jest dzielić się naszymi problemami z innymi dziećmi Bożymi i wspólnie prosić Pana, aby nas wysłuchał. Gdy widzisz w sobie małą wiarę, pozwól swojemu bratu lub siostrze wesprzeć cię swoją wiarą. Chrystus powiedział: „Zaprawdę powiadam wam, że jeśliby dwaj z was na ziemi uzgodnili swe prośby o jakąkolwiek rzecz, otrzymają ją od Ojca mojego, który jest w niebie. Albowiem gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem pośród nich. ” (Mat. 18:19-20). Spójrzcie, ile traci dziecko Boże, gdy zaniedbuje dom Boży.
Asaf przybywszy do świątyni Bożej, zdał sobie sprawę nie tylko, że zazdrościł niegodziwym i zgrzeszył przed Panem, ale także zdał sobie sprawę, że był oddalony od ludu Bożego, co przywiodło go do pokuty. A pokutując, natychmiast doświadczył błogosławionej jedności z Panem i swoimi braćmi. Łaska Boża tego dokonała drodzy przyjaciele, przywróciła radość zbawienia, pewność, że naprawdę drogi Boże nie są drogami ludzkimi i że Jego myśli nie są naszymi myślami. Chwała Mu za Jego niewysłowiony dar łaski.
Być może odkryłeś przyjacielu, że podążasz niebezpieczną ścieżką, że znalazłeś się nad krawędzią przepaści. Pan w swoim miłosierdziu pragnie Cię powstrzymać, aby zapobiec Twojej śmierci. Dziś ręka Zbawiciela jest wyciągnięta do Ciebie. Tę przebitą rękę On wyciąga do Ciebie; podaj Mu więc swoją dłoń, a On Cię wybawi i postawi Twoje stopy na pewnej ścieżce prawdy. Bez względu na to, w jak wielkim grzechu się znajdujesz, już teraz wezwij Chrystusa na pomoc, a zostaniesz przez Niego przyjęty, gdyż „tego, który do Mnie przychodzi, nie wyrzucę precz ” (Jana 6:37) - mówi Sam Pan Jezus Chrystus. Amen.