RSS

Rozwój bezbożności i nieprawości.


 Cała głębia grzechu ludzkiego serca widoczna jest w ostatnim wersecie 1 Listu apostoła Pawła do Rzymian. W tym rozdziale 1 przede wszystkim objawia się miłosierdzie, miłość i wielkoduszność Boga, ale również oburzenie i gniew Boży przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi. Na końcu tego rozdziału, po wyliczeniu całego szeregu niegodziwości popełnionych przez tych, którzy odrzucili dane im poznanie o Bogu, Paweł kończy ten rozdział wskazaniem, że oprócz tych grzechów stało się jeszcze inne zło, które przewyższa wszelkie inne zło, a mianowicie aprobowanie i zachęcanie do niegodziwości innych.

Ten tekst mówi o ludziach, którzy znali sprawiedliwy sąd Boży i że ci, którzy takie rzeczy czynili, zasługiwali na śmierć, ale nie tylko to czynili, ale także pochwalali tych, którzy tak postępowali. To drodzy przyjaciele jest sedno występku: nie tylko zadowalali się tym, że sami czynili zło, ale aprobowali je i zachęcali do tego innych. Bez wątpienia jest to jeden z najbardziej osądzających nas fragmentów w całym Piśmie Świętym.

Po pierwsze, mówi on, że każdy człowiek posiada od Boga wewnętrzne poznanie realności grzechu. Po drugie, że człowiek ma świadomość, że Bóg nienawidzi grzech i że grzech zostanie sprawiedliwie osądzony. Ponadto tekst ten mówi, że człowiek pomimo wyrzutów sumienia nadal grzeszy. I po czwarte, werset ten wskazuje, że ci ludzie, którzy to czynią, dochodzą do takiego stopnia w swojej nieprawości, że najpierw sami sobie przebaczają, potem aprobują, dalej zachęcają innych do grzechu, a na koniec cieszą się, że zostało to przez nich dokonane. Ostatnim etapem ich bezbożności jest to, że stają się patronami i orędownikami zła oraz aktywnymi prześladowcami prawdy Bożej.

Dziś bezbożny świat chce nas wmówić, że normy moralne wymyślili ludzie, wskazując, że w jednej części świata istnieje takie pojęcie moralności, a w innej inne. To co jedno społeczeństwo nie akceptuje, drugie aprobuje. Niektórzy antropolodzy dochodzą do wniosku, że te różne standardy dobra i zła dowodzą jedynie, że nie ma wspólnego standardu moralności, że standardy moralne wczesnych społeczeństw są wynikiem różnych etapów rozwoju procesu ewolucyjnego.

Tekst z Listu do Rzymian obnaża kłamstwa tych teorii. Istnieje jeden standard moralności dotyczący dobra i zła. Sam Bóg Wszechmogący ustanowił ten standard i dał nam go w Swoim Słowie. On jest wieczny i niezmienny. Gdy Bóg stworzył człowieka, wpisał Swoje prawo w jego sumienie, lecz człowiek przez swój grzech oddzielił się od Boga i oddalił się od Boga tak bardzo, że stał się okrutny i zdeprawowany. W rezultacie czego ustanowił swój standard moralności. Nasz tekst jednak mówi, że człowiek ma w sobie wiedzę o grzechu, nawet w swoim upadłym stanie. Gdy grzeszy, to wie, jak mówi tekst, że ten, kto dopuszcza się takich czynów, zasługuje na śmierć, i wie w swoim sercu, że sąd Boży za takie czyny jest nieunikniony.

Na przykład w naszym tak zwanym cywilizowanym świecie panuje powszechne potępienie morderstwa. Antropolodzy przyznają, że akt morderstwa jest tak samo potępiany, jak w tak zwanym świecie cywilizowanym. Albo weźmy na przykład kradzieże, kłamstwa, chociaż są one dokonywane wszędzie, ani jedno społeczeństwo otwarcie nie potępia tych grzechów. Tak, człowiek w głębi serca wie, że ci, którzy czynią takie rzeczy, zasługują na karę.

Po drugie, tekst z Listu do Rzymian mówi, że wszyscy ludzie mają świadomość, że Bóg nienawidzi grzech i musi osądzić grzech. A to mówi nam, że ateizm w ogóle nie istnieje. To prawda, że ​​czasem można spotkać ludzi, którzy podają się za ateistów. Słowo Boże mówi, że głupiec powiedział w sercu swoim, że Boga nie ma. Z tego możemy wyciągnąć tylko dwa możliwe wnioski dla osoby twierdzącej, że Boga nie ma, albo jest głupiec, albo kłamie. Nie ma trzeciej możliwości. Człowiek swoim sumieniem, swoim wewnętrznym głosem wie nie tylko, że Bóg istnieje, ale wie, że On nienawidzi grzech. Tak, to, co o Bogu można wiedzieć, jest dla niego oczywiste, ponieważ Bóg mu to objawił - mówi Słowo Boże. A apostoł Jan mówi, że to Chrystus jest tą „prawdziwą światłością, która oświeca każdego człowieka przychodzącego na świat. ” (Jana 1:9).

Trzecią rzeczą, której uczy ten tekst, jest to, że ludzie trwają w swojej nieprawości pomimo głosu sumienia. Nie oznacza to jednak, że sumienie człowieka jest prawdziwym wskaźnikiem dobra i zła. Ten kto ufa swojemu sumieniu, może skończyć w jeziorze ognistym. Bóg początkowo włożył w sumienie człowieka Swoje wierne prawo, ale po upadku człowieka sumienie nie jest już niezawodnym przewodnikiem. Człowiek w swoim upadłym stanie zbezcześcił swoje sumienie, ale mimo to głos sumienia jest słyszalny. Ono istnieje i każdy człowiek odczuwa jego obecność. Fakt ten mówi nam, że człowiek wie, co to jest dobro, a co zło.

Ale ktoś zapyta: dlaczego człowiek upiera się przy źle, skoro w jego sercu zapisane jest prawo Boże i poznanie świętości Boga oraz Jego gniewu na grzech? Dlaczego jest wrogi swojemu Stwórcy? Jest jeden powód. Odziedziczył grzeszną naturę Adama, który upadł przez swoje nieposłuszeństwo i pociągnął za sobą cały rodzaj ludzki. Człowiek trwa w swoim grzechu, ponieważ ludzkie serce jest podstępne, jak mówi Słowo Boże, „bardziej niż wszystko inne, i zepsute, któż może je poznać? ” (Jer. 17:9). I nie chce przyjść do Pana, aby otrzymać od Niego nowe serce. On na próżno podąża za oznakami swoich cielesnych myśli, które są wrogie Bogu i nie chce przyjść do Chrystusa, aby On stał się jego Zbawicielem i Panem.

Nasz tekst uczy dalej, że na kolejnym etapie grzechu człowiek aprobuje go, a nawet zachęca do niego innych. To kolejny krok oddalenia się od Boga. Tak, gdy człowiek odrzuca światłość Bożą, to zdany jest na gniew Boży, a ten gniew Boży objawia się w tym, że Bóg pozostawia takiego człowieka jego grzechom i występkom i on pogrąża się coraz głębiej w bagnie nieprawości.

Ale nawet jeśli człowiek rodzi się w grzechu, dziedzicząc naturę Adama, to jednak ma tę światłość Bożą, która świadczy mu zarówno wewnętrznie, w jego sercu, jak i na zewnątrz, poprzez rozważanie, że ​​Bóg istnieje. Nasz tekst wyraźnie uczy, że człowiek odpowie przed Bogiem. Bóg, Który oświecił człowieka, jest gotów przyjść mu z pomocą, gdy usłyszy jego wołanie. Gdyby człowiek postępował zgodnie z światłością, którą posiada, Bóg dałby mu więcej, ale jeśli on odrzuca tę światłość, wówczas będzie nie tylko odpowiadał przed Bogiem, ale gniew Boży będzie nieunikniony. Bóg go pozostawi. O, jaka tragedia, gdy Bóg pozostawia duszę ludzką na rzecz nieczystości i pożądliwości swego serca.

A to prowadzi człowieka do całkowitego rozkładu moralnego. On nie zadowala się już tym, że sam grzeszy i usprawiedliwia grzech w sobie, ale pochwala i popiera go w innych. To właśnie tę lekkomyślną, obojętną postawę wobec grzechu Słowo Boże wskazuje jako kulminacyjny moment oddzielenia duszy od Boga. Bóg nie może przebaczyć człowiekowi, „który sam w sobie znowu krzyżuje Syna Bożego i wystawia Go na hańbę - jak mówi Słowo Boże. (Hebr.6:6). Jeśli on depcze jedyną rzecz, która może go zbawić, to proszę powiedzcie mi, jak on może być zbawiony. Ale chwała Bogu, że miłosierdzie Boże jest tak wielkie, że nawet jeśli taka dusza nawróci się do Boga i przestanie Go deptać, to Bóg zgodnie ze Swoimi wiernymi obietnicami nie może jej nie przyjąć.

Drodzy przyjaciele, widzę nawet bezgraniczną miłość i miłosierdzie Boże w tym, że On pozostawia duszę. Musimy pamiętać, że Bóg jest miłością i wszystko, co czyni, jest motywowane Jego miłością. Jeśli Bóg porzuca duszę, to i to jest być motywowane Jego miłością. Kto wie, może jest to ostatnia próba Boża przebudzenia duszy, uświadomienia jej katastrofalnego stanu.

To właśnie postąpił Bóg w Starym Testamencie z Efraimem. Efraim zaczął cudzołożyć i chodzić za innymi bogami i Bóg mówi mu: „Efraim związał się z bożkami. Zostaw go. ” (Oz. 4:17). Cóż za mocne słowa. Bóg musiał podjąć radykalne kroki wobec Swojego ludu, aby odsunąć ich, ponieważ przylgnęli do swoich bożków. To ostatnie wezwanie do duszy, która być może zaczęła się jak gdyby niewinny flirt z grzechem, który kończy się oddawaniem czci obcym bogom.

Ale powiesz przyjacielu: mnie to nie dotyczy, nie jestem bałwochwalcą, nie jestem jakimś poganinem. Ale pamiętaj, że każdy występek, każdy grzech, z którym nie chcesz się rozstać, prowadzi cię do tego tragicznego stanu. To zło jest tym samym bożkiem, co bożek wykonany z kamienia, drewna czy żelaza, którego czczą poganie. Trwanie w grzechu pomimo ciągłych ostrzeżeń spowoduje, że Bóg będzie zmuszony powiedzieć: przylgnął do swoich bożków, zostaw go. Ile razy Bóg ostrzegał cię, ile razy wzywał do upamiętania, a ty jeszcze nie odpowiedziałeś. Nie żartuj z Bogiem, bo nadejdzie chwila, gdy Bóg będzie musiał powiedzieć: zostaw go. I chociaż mój przyjacielu Bóg podjął co do ciebie ten ostateczny krok, jaka jest gwarancja, że odpowiesz na to wołanie Boga, na to ostatnie pukanie do drzwi twojego serca? Bóg zwracał się do ciebie, napominał, wołał, przekonywał, ostrzegał. Czy naprawdę odrzucisz wszystkie Jego wezwania i powiesz Mu: wolę moich bożków.

Co to znaczy być tak opuszczonym przez Boga? To największe i najstraszniejsze niebezpieczeństwo dla takiej duszy. Bóg ma obowiązek powiedzieć Swoim posłańcom, Swoim aniołom - zostawcie go, on upiera się, lekceważy wszystkie Moje napomnienia, drwi z Mojego Słowa, depcze Mojego Syna, zostawcie go. Posłałem mu wierzącą matkę, gdy był dzieckiem, posłałem mu bogobojnego przyjaciela, posyłałem mu Moje wierne sługi, posyłałem Moje Słowo, przemawiałem do niego przez sny i choroby. Ile razy posyłałem to do niego i wszystko na próżno. Powiedz mi przyjacielu, czego możesz się teraz spodziewać. Bóg ma obowiązek powiedzieć ci - zostawcie go, jest przywiązany do swoich bożków.

A co dzieje się z człowiekiem, tak opuszczonym przez Boga? Wydaje się być bardzo szczęśliwy, nie ma już wyrzutów sumienia, cieszy się, że jest już wolny, nikt mu nie mówi o jego duszy. Ci, którzy wcześniej nawoływali go, aby nawrócił do Boga, już przestali. Już ich nie widzi i nie słyszy. Bóg powiedział swoim robotnikom - zostawcie go, on niestety stoi na śliskiej ścieżce, stoi nad otchłanią wiecznej zagłady. Moment krańcowy dla takiej duszy nadejdzie, gdy Bóg nie powie - zostawcie go diabłu, gdy nie powie zostawcie go śmierci, gdy nie powie, zostawcie go na ogień wieczny, nie, wręcz przeciwnie, On uwolni Anioła Niszczyciela i człowiek pozostawiony swoim grzechom, będzie pozostawiony sądowi.

Nie wiem, jak mam przekazać powagę sytuacji duszy, która nieustannie sprzeciwia się Bogu. Przyjacielu, jeśli odczuwasz choćby najmniejsze wyrzuty sumienia, jeśli słyszysz choćby odległy szept Bożego głosu, to proszę cię, abyś nie zasmucał całkowicie Ducha Świętego, ale odpowiedział już teraz. Powiedz: Panie, zmiłuj się nade mną grzesznikiem. Jeśli w twoim sercu pozostał choć jeden znaczący okruszek bojaźni Bożej, przestań deptać Go pod swoimi stopami. O, dałby Bóg, abyś teraz odpowiedział, upadł u stóp Chrystusa i powiedział: Panie, zgrzeszyłem przeciwko Tobie. Jestem niegodny Twojego miłosierdzia, ale obiecałeś przyjąć tych, którzy Ciebie wzywają. Zmiłuj się nade mną, przebacz mi, proszę Cię. Nie mów tak, jak niegdyś Feliks powiedział do Pawła: „teraz idź, a jak znajdę czas, zawołam ciebie. W rzeczywistości nie powiedział tego Pawłowi, ale Duchowi Bożemu, który przez Pawła nawoływał go do upamiętania i wiary w Ewangelię. Idź teraz Duchu Boży, Duchu Święty, a gdy znajdę czas, zawołam Cię.

Na zakończenie chcę powiedzieć tym, którzy myślą - teraz jest już za późno, nie ma dla mnie nadziei, Bóg mnie pozostawił. Chciałabym zapytać taką osobę: te uczucia Cię przygnębiają, napełniają Twoje serce smutkiem i tęsknotą. Jeśli tak, to śmiało można powiedzieć, że Bóg Cię nie opuścił. Raczej ten został opuszczony przez Boga, kto mimochodem, bez najmniejszego poczucia wyrzutów sumienia i żalu, mówi - nic mnie to nie obchodzi, pozostawcie mi moją wolność, wolę moje radosne życie, moich przyjaciół, dajcie mi spokój i idźcie sobie ze swoim zbawieniem. Nie martwcie się o moją duszę. Jeśli taka dusza tak mówi, to mam jeszcze nadzieję, że to pusta gadka, że ​​w głębi serca odkryje jeszcze pragnienie bycia dzieckiem Bożym. Przyjdź do Niego teraz, póki jeszcze nie jest za późno, zanim nie przekroczyłeś progu wieczności, i upamiętaj się. Amen.

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.

OSTATNIE POSTY