Przygotuj się na spotkanie Boga twego …
Dzisiaj chciałbym zwrócić uwagę na stosunkowo niepozorną Księgę Starego Testamentu, która ma dla nas, żyjących w 21 wieku, coś ważnego do powiedzenia. Spójrzmy w Biblii na rozdział 4 Księgi proroka Amosa, werset 12 i 13. Brzmi on tak: „Dlatego tak postąpię z tobą, Izraelu… - to mówi Bóg przez proroka Amosa, A ponieważ tak chcę z tobą postąpić, przeto przygotuj się na spotkanie twojego Boga, Izraelu! On bowiem jest tym, który kształtuje góry i stwarza wiatr, i objawia człowiekowi swoje zamysły; on stwarza zorzę poranną i mrok i kroczy po wyżynach ziemi: a imię jego Pan, Bóg Zastępów."
Prorok Amos nie był człowiekiem wykształconym. On nie pochodził z rodu kapłańskiego i nie był wyuczonym prorokiem. „Nie jestem ja prorokiem, ani też uczniem proroka …” – mówi on, „ jestem pasterzem i hodowcą sykomor, Lecz Pan wziął mnie spoza trzody i rzekł do mnie: Idź, wystąp jako prorok wobec ludu mojego izraelskiego! " (Am. 7:14-15). Widocznie stan duchowy narodu w czasach Amosa był tak opłakany, że Bóg nie mógł znaleźć ani wśród proroków, ani wśród kapłanów człowieka, przez którego mógłby mówić do Swojego ludu. Bóg jednak znalazł człowieka wśród prostego ludu, jednego z pasterzy owiec, któremu mógł powierzyć Swoje Słowo, wiedząc, że on przekaże je wiernie.
Amos prorokował w czasie panowania króla Jeroboama, syna Joasza. Materialnie królestwo izraelskie przeżywało okres swojej świetności. Po wielu zwycięstwach nad sąsiednimi krajami granice królestwa Jeroboama rozszerzyły się, a kraj stał się silny i bogaty. Mimo że nie posiadał naturalnych bogactw, to jako kraj leżący między Asyrią i Egiptem wzbogacił się prowadząc handel z tymi dwoma krajami.
I jak to często bywa wszelkie bogactwo wpadło w ręce niektórych uprzywilejowanych ludzi, którzy to z kolei bardzo wykorzystywali i gnębili ubogą część społeczeństwa. Bogaci ludzie żyli w luksusowych domach, ubodzy w przeważającej części byli w niewolniczym poddaństwie. Ci bogacze choć z wyglądu byli ludźmi religijnymi, obłudnie jednak służyli Bogu. Mimo że przynosili swoje ofiary każdego ranka, dawali regularnie dziesięcinę, to życie ich świadczyło o tym, że ich serce jest daleko od Boga. Cała ich religijność polegała tylko na wypełnianiu obrzędów religijnych i dlatego ich codzienne życie przeczyło temu, co wyznawali. Do takich ludzi Bóg posłał proroka Amosa.
Prorok karci lud za ich grzechy, wzywając do upamiętania i ostrzega, że sąd i kara są nieuchronnie. Na horyzoncie pojawiły się już pierwsze oznaki, które choć pozornie małe, to groziły wielkimi konsekwencjami. Amos przepowiedział inwazję wojsk asyryjskich, które stały gotowe do ataku. I za to, że ostrzegał naród o zamiarach nieprzyjacielskich wojsk i ich zwycięstwie lud oskarżył go o zdradę. Nie zważając na wszelkie ostrzeżenia proroka i zagrożenie nadal kontynuowali rozwiązłe życie. Przy tym Pan przez Swojego proroka przypomina zatwardziałemu ludowi o byłych sądach Bożych za ich wiarołomstwo, jak głód, susza, zaraza, szarańcza, mór, spustoszenie ich miast i tak dalej. „… a jednak nie nawróciliście się do mnie - mówi Pan. Dlatego tak postąpię z tobą, Izraelu… A ponieważ tak chcę z tobą postąpić, przeto przygotuj się na spotkanie twojego Boga, Izraelu! "
Ale ktoś zapyta: co to wszystko ma wspólnego ze mną? A to, mój drogi przyjacielu, że spotkanie z Bogiem jest nieuniknione. Jeśli mówisz że nie wierzysz w Boga, to wcale nie zmienia faktu, że człowiekowi postanowione jest raz umrzeć, a potem sąd, tj. osobiste spotkanie z Bogiem. W każdym z nas jest ten wewnętrzny głos, który mówi nam: przygotuj się na spotkanie Boga twojego. Stale lekceważąc ten głos możemy z czasem go zagłuszyć, ale tym nie mniej każdy człowiek słyszał go w tym lub innym czasie. Ten fakt, że człowiek sprzeciwia się Bogu, walczy z Nim, starając się przekonać samego siebie, że Boga nie ma, sam w sobie jest dowodem, że człowiek słyszy głos Boży wzywający go do Siebie.
Załóżmy, że nie ma Boga, jak niektórzy chcą nas o tym przekonać! To dlaczego z Nim walczą! Wychodzi na to, że oni sami walcząc z Bogiem, swoją walką udowodniają, że On jest, inaczej po co przeciwstawiają się Mu, prawda? Tak przyjacielu, człowiekowi postanowione jest raz umrzeć, a potem sąd, tj. osobiste spotkanie z Bogiem. (Hebr. 9:27). Czy jesteś gotowy na spotkanie ze swoim Stwórcą? Nikt z nas nie wie, kiedy nadejdzie ten dzień. On może być dla niektórych dzisiaj. Być może dzisiaj po raz ostatni czytasz to słowo. Pan Jeden zna Twój czas, dlatego tak ważne jest, abyś był gotowy na to spotkanie.
Jaka będzie nasza śmierć, my nie możemy tego przewidzieć. Gdzie ona nas spotka, w domu, gdy siedzimy na krześle, czy leżących w łóżku, przechodzących przez ulicę lub gdzieś w podróży, my nie wiemy. Jedno jest jednak nam wiadome: że postanowione jest każdemu z nas raz umrzeć, a potem sąd Boży. Tak mówi Słowo Boże. A gdy wezwie śmierć, to któż jej odmówi? Nasz tekst nie mówi o dniu jutrzejszym, lecz słowo „przygotuj się„ odnosi się do chwili obecnej, do dnia dzisiejszego. Co tyczy się upamiętania, to w kalendarzu Bożym nie ma jutrzejszego dnia, gdyż „oto teraz czas łaski, oto teraz dzień zbawienia. " (2Kor. 6:2). Przygotuj się więc na spotkanie twojego Boga!
Ale wciąż mam na to czas - powie młody człowiek. Poczekam, aż stanę się mężczyzną. Jest jeszcze czas - mówi mężczyzna, poczekam do starości. A wezwanie Boże twierdzi jedno: przygotuj się teraz na spotkanie Boga twojego. Jeszcze czas - mówi starzec, poczekam do dnia śmierci, ale wtedy niestety będzie już za późno. I tak obowiązek czasu obecnego odkładany jest na nieokreślony dzień w przyszłości.
Co czyni tragicznym ten moment, gdy śmierć bezlitośnie patrzy człowiekowi w oczy i wzywa go do siebie? Świadomość, że nie jest gotowy! Co sprawia, że radosny jest czas rozłąki chrześcijanina z tym światem? Świadomość, że jest gotowy, że pojednał się ze swoim Bogiem. Jeśli teraz mój drogi przyjacielu musiałbyś stanąć przed Bogiem, to mógłbyś powiedzieć, że jesteś gotowy. Jak straszna musi być śmierć bez Boga i bez nadziei.
Straszną rzeczą jest wpaść w ręce Boga żywego. Ale bracia i siostry jest radosna nadzieja, radosna nowina. Nie wszyscy umrzemy - jak mówi Słowo Boże. Być może to odnosi się do niektórych z nas, ponieważ Pan nasz Jezus Chrystus wkrótce przyjdzie. Dlatego Jezus mówi: „Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie spodziewacie. " (Mat. 24:44).
Mój przyjacielu, jeśli jeszcze nie jesteś zbawiony, dzień przyjścia Chrystusa zaskoczy Cię. Czy jesteś gotowy? Czy jesteś gotowy na spotkanie z Bogiem twoim? Ale ktoś zapyta: jak mam przygotować się, jak mogę wiedzieć, czy jestem gotowy? Tak, to jest bardzo ważne pytanie. Jasną i jednoznaczną odpowiedź możemy znaleźć w Ewangelii Jana w 1 rozdziale, w 11,12 i 13 wersetach. Spójrzmy uważnie: „Do swej własności przyszedł - tj. Jezus Chrystus, ale swoi go nie przyjęli. Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego, Którzy narodzili się nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga. "
Jak człowiek staje się dzieckiem Bożym? Wersety w tym tekście odpowiadają nam na to pytanie. Na początku widzimy trzy sposoby którymi nie jest to możliwe, a następnie ten jedyny sposób, dzięki któremu możemy być zbawieni. Najpierw powiedziane jest, że zbawienie nie jest z krwi, tzn. zbawienie nie można odziedziczyć od swoich rodziców. Załóżmy, że twoi rodzice są wierzący, ale to wcale nie znaczy, że nie musisz narodzić się na nowo. „Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest. " - mówi Chrystus. (Jana 3:6). Być może do tej pory pokładasz jeszcze nadzieję na wierze i doświadczeniu swoich rodziców. Mój przyjacielu ich wiara nie może Cię zbawić, sam musisz narodzić się na nowo. Po drugie, powiedziane jest, że zbawienie nie jest z woli cielesnej. Co to znaczy? Znaczy to, że Ty swoimi wysiłkami i intencjami nie możesz stać się chrześcijaninem.
Powiedzmy, że powiedziałeś dzisiaj: postanowiłem, że dzisiaj zostanę chrześcijaninem. Przyjacielu, to nie wystarczy. To bardzo dobrze i godne to pochwały, a nawet pożądane jest byś doszedł do takiego wniosku, ale samo w sobie to nie czyni z Ciebie dziecka Bożego. Załóżmy, że żyjesz w kraju, jak na przykład Wielka Brytania, Szwecja, Norwegia, Hiszpania, gdzie panuje król. I dalej przypuśćmy, że postanowiłeś, że już nie chcesz być zwykłym obywatelem, ale chcesz zostać królem. Mógłbyś ubrać się w strój królewski, mógłbyś podpisać się jego imieniem, nawet naśladować jego podpis, ale byłbyś nikim innym, jak tylko zwykłym oszustem. Ponieważ nikt nie może zostać królem dzięki własnej woli, musi się narodzić takim.
Po trzecie, możemy przeczytać, że to nie z woli mężczyzny. Poczynając od najbardziej skromnego głosiciela Ewangelii i do najwyższego biskupa nie ma Ziemi ani jednego człowieka, który jest tak święty, jest tak blisko Boga, że mógłby uczynić Cię chrześcijaninem. On może Cię ochrzcić, poświęcić święconą wodą, może nawet przyjąć do swojego kościoła, ale nie może uczynić Cię chrześcijaninem. Jeśli wszedłeś do jakiegoś kościoła, zboru, stałeś się członkiem bez narodzenia na nowo, to nadal jesteś zagubionym grzesznikiem.
Ale chwała Bogu, że jest droga i to jedyna, dzięki której możesz stać się dzieckiem Bożym. Narodziny na nowo, mój przyjacielu to jest dzieło Boże. Duch Święty czyni to z każdym biednym grzesznikiem, który wiarą przychodzi do Jezusa Chrystusa. Ale jak to się dzieje? „Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego…” (Jana 1:12). Czy wierzysz w Jego imię? Co to znaczy wierzyć w imię Jezusa Chrystusa? Oznacza to pokładać całą swoją nadzieję w Nim. Jego imię mówi wszystko o tym, Kim On jest. „ … nadasz mu imię Jezus; albowiem On zbawi lud swój od grzechów jego. " (Mat. 1:21). „Dlatego też Bóg wielce go wywyższył i obdarzył go imieniem, które jest ponad wszelkie imię, Aby na imię Jezusa zginało się wszelkie kolano na niebie i na ziemi, i pod ziemią, I aby wszelki język wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem, ku chwale Boga Ojca. " (Fil. 2:9-11). „I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni. " (Dzieje 4:12).
Prorok Amos nie był człowiekiem wykształconym. On nie pochodził z rodu kapłańskiego i nie był wyuczonym prorokiem. „Nie jestem ja prorokiem, ani też uczniem proroka …” – mówi on, „ jestem pasterzem i hodowcą sykomor, Lecz Pan wziął mnie spoza trzody i rzekł do mnie: Idź, wystąp jako prorok wobec ludu mojego izraelskiego! " (Am. 7:14-15). Widocznie stan duchowy narodu w czasach Amosa był tak opłakany, że Bóg nie mógł znaleźć ani wśród proroków, ani wśród kapłanów człowieka, przez którego mógłby mówić do Swojego ludu. Bóg jednak znalazł człowieka wśród prostego ludu, jednego z pasterzy owiec, któremu mógł powierzyć Swoje Słowo, wiedząc, że on przekaże je wiernie.
Amos prorokował w czasie panowania króla Jeroboama, syna Joasza. Materialnie królestwo izraelskie przeżywało okres swojej świetności. Po wielu zwycięstwach nad sąsiednimi krajami granice królestwa Jeroboama rozszerzyły się, a kraj stał się silny i bogaty. Mimo że nie posiadał naturalnych bogactw, to jako kraj leżący między Asyrią i Egiptem wzbogacił się prowadząc handel z tymi dwoma krajami.
I jak to często bywa wszelkie bogactwo wpadło w ręce niektórych uprzywilejowanych ludzi, którzy to z kolei bardzo wykorzystywali i gnębili ubogą część społeczeństwa. Bogaci ludzie żyli w luksusowych domach, ubodzy w przeważającej części byli w niewolniczym poddaństwie. Ci bogacze choć z wyglądu byli ludźmi religijnymi, obłudnie jednak służyli Bogu. Mimo że przynosili swoje ofiary każdego ranka, dawali regularnie dziesięcinę, to życie ich świadczyło o tym, że ich serce jest daleko od Boga. Cała ich religijność polegała tylko na wypełnianiu obrzędów religijnych i dlatego ich codzienne życie przeczyło temu, co wyznawali. Do takich ludzi Bóg posłał proroka Amosa.
Prorok karci lud za ich grzechy, wzywając do upamiętania i ostrzega, że sąd i kara są nieuchronnie. Na horyzoncie pojawiły się już pierwsze oznaki, które choć pozornie małe, to groziły wielkimi konsekwencjami. Amos przepowiedział inwazję wojsk asyryjskich, które stały gotowe do ataku. I za to, że ostrzegał naród o zamiarach nieprzyjacielskich wojsk i ich zwycięstwie lud oskarżył go o zdradę. Nie zważając na wszelkie ostrzeżenia proroka i zagrożenie nadal kontynuowali rozwiązłe życie. Przy tym Pan przez Swojego proroka przypomina zatwardziałemu ludowi o byłych sądach Bożych za ich wiarołomstwo, jak głód, susza, zaraza, szarańcza, mór, spustoszenie ich miast i tak dalej. „… a jednak nie nawróciliście się do mnie - mówi Pan. Dlatego tak postąpię z tobą, Izraelu… A ponieważ tak chcę z tobą postąpić, przeto przygotuj się na spotkanie twojego Boga, Izraelu! "
Ale ktoś zapyta: co to wszystko ma wspólnego ze mną? A to, mój drogi przyjacielu, że spotkanie z Bogiem jest nieuniknione. Jeśli mówisz że nie wierzysz w Boga, to wcale nie zmienia faktu, że człowiekowi postanowione jest raz umrzeć, a potem sąd, tj. osobiste spotkanie z Bogiem. W każdym z nas jest ten wewnętrzny głos, który mówi nam: przygotuj się na spotkanie Boga twojego. Stale lekceważąc ten głos możemy z czasem go zagłuszyć, ale tym nie mniej każdy człowiek słyszał go w tym lub innym czasie. Ten fakt, że człowiek sprzeciwia się Bogu, walczy z Nim, starając się przekonać samego siebie, że Boga nie ma, sam w sobie jest dowodem, że człowiek słyszy głos Boży wzywający go do Siebie.
Załóżmy, że nie ma Boga, jak niektórzy chcą nas o tym przekonać! To dlaczego z Nim walczą! Wychodzi na to, że oni sami walcząc z Bogiem, swoją walką udowodniają, że On jest, inaczej po co przeciwstawiają się Mu, prawda? Tak przyjacielu, człowiekowi postanowione jest raz umrzeć, a potem sąd, tj. osobiste spotkanie z Bogiem. (Hebr. 9:27). Czy jesteś gotowy na spotkanie ze swoim Stwórcą? Nikt z nas nie wie, kiedy nadejdzie ten dzień. On może być dla niektórych dzisiaj. Być może dzisiaj po raz ostatni czytasz to słowo. Pan Jeden zna Twój czas, dlatego tak ważne jest, abyś był gotowy na to spotkanie.
Jaka będzie nasza śmierć, my nie możemy tego przewidzieć. Gdzie ona nas spotka, w domu, gdy siedzimy na krześle, czy leżących w łóżku, przechodzących przez ulicę lub gdzieś w podróży, my nie wiemy. Jedno jest jednak nam wiadome: że postanowione jest każdemu z nas raz umrzeć, a potem sąd Boży. Tak mówi Słowo Boże. A gdy wezwie śmierć, to któż jej odmówi? Nasz tekst nie mówi o dniu jutrzejszym, lecz słowo „przygotuj się„ odnosi się do chwili obecnej, do dnia dzisiejszego. Co tyczy się upamiętania, to w kalendarzu Bożym nie ma jutrzejszego dnia, gdyż „oto teraz czas łaski, oto teraz dzień zbawienia. " (2Kor. 6:2). Przygotuj się więc na spotkanie twojego Boga!
Ale wciąż mam na to czas - powie młody człowiek. Poczekam, aż stanę się mężczyzną. Jest jeszcze czas - mówi mężczyzna, poczekam do starości. A wezwanie Boże twierdzi jedno: przygotuj się teraz na spotkanie Boga twojego. Jeszcze czas - mówi starzec, poczekam do dnia śmierci, ale wtedy niestety będzie już za późno. I tak obowiązek czasu obecnego odkładany jest na nieokreślony dzień w przyszłości.
Co czyni tragicznym ten moment, gdy śmierć bezlitośnie patrzy człowiekowi w oczy i wzywa go do siebie? Świadomość, że nie jest gotowy! Co sprawia, że radosny jest czas rozłąki chrześcijanina z tym światem? Świadomość, że jest gotowy, że pojednał się ze swoim Bogiem. Jeśli teraz mój drogi przyjacielu musiałbyś stanąć przed Bogiem, to mógłbyś powiedzieć, że jesteś gotowy. Jak straszna musi być śmierć bez Boga i bez nadziei.
Straszną rzeczą jest wpaść w ręce Boga żywego. Ale bracia i siostry jest radosna nadzieja, radosna nowina. Nie wszyscy umrzemy - jak mówi Słowo Boże. Być może to odnosi się do niektórych z nas, ponieważ Pan nasz Jezus Chrystus wkrótce przyjdzie. Dlatego Jezus mówi: „Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie spodziewacie. " (Mat. 24:44).
Mój przyjacielu, jeśli jeszcze nie jesteś zbawiony, dzień przyjścia Chrystusa zaskoczy Cię. Czy jesteś gotowy? Czy jesteś gotowy na spotkanie z Bogiem twoim? Ale ktoś zapyta: jak mam przygotować się, jak mogę wiedzieć, czy jestem gotowy? Tak, to jest bardzo ważne pytanie. Jasną i jednoznaczną odpowiedź możemy znaleźć w Ewangelii Jana w 1 rozdziale, w 11,12 i 13 wersetach. Spójrzmy uważnie: „Do swej własności przyszedł - tj. Jezus Chrystus, ale swoi go nie przyjęli. Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego, Którzy narodzili się nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga. "
Jak człowiek staje się dzieckiem Bożym? Wersety w tym tekście odpowiadają nam na to pytanie. Na początku widzimy trzy sposoby którymi nie jest to możliwe, a następnie ten jedyny sposób, dzięki któremu możemy być zbawieni. Najpierw powiedziane jest, że zbawienie nie jest z krwi, tzn. zbawienie nie można odziedziczyć od swoich rodziców. Załóżmy, że twoi rodzice są wierzący, ale to wcale nie znaczy, że nie musisz narodzić się na nowo. „Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest. " - mówi Chrystus. (Jana 3:6). Być może do tej pory pokładasz jeszcze nadzieję na wierze i doświadczeniu swoich rodziców. Mój przyjacielu ich wiara nie może Cię zbawić, sam musisz narodzić się na nowo. Po drugie, powiedziane jest, że zbawienie nie jest z woli cielesnej. Co to znaczy? Znaczy to, że Ty swoimi wysiłkami i intencjami nie możesz stać się chrześcijaninem.
Powiedzmy, że powiedziałeś dzisiaj: postanowiłem, że dzisiaj zostanę chrześcijaninem. Przyjacielu, to nie wystarczy. To bardzo dobrze i godne to pochwały, a nawet pożądane jest byś doszedł do takiego wniosku, ale samo w sobie to nie czyni z Ciebie dziecka Bożego. Załóżmy, że żyjesz w kraju, jak na przykład Wielka Brytania, Szwecja, Norwegia, Hiszpania, gdzie panuje król. I dalej przypuśćmy, że postanowiłeś, że już nie chcesz być zwykłym obywatelem, ale chcesz zostać królem. Mógłbyś ubrać się w strój królewski, mógłbyś podpisać się jego imieniem, nawet naśladować jego podpis, ale byłbyś nikim innym, jak tylko zwykłym oszustem. Ponieważ nikt nie może zostać królem dzięki własnej woli, musi się narodzić takim.
Po trzecie, możemy przeczytać, że to nie z woli mężczyzny. Poczynając od najbardziej skromnego głosiciela Ewangelii i do najwyższego biskupa nie ma Ziemi ani jednego człowieka, który jest tak święty, jest tak blisko Boga, że mógłby uczynić Cię chrześcijaninem. On może Cię ochrzcić, poświęcić święconą wodą, może nawet przyjąć do swojego kościoła, ale nie może uczynić Cię chrześcijaninem. Jeśli wszedłeś do jakiegoś kościoła, zboru, stałeś się członkiem bez narodzenia na nowo, to nadal jesteś zagubionym grzesznikiem.
Ale chwała Bogu, że jest droga i to jedyna, dzięki której możesz stać się dzieckiem Bożym. Narodziny na nowo, mój przyjacielu to jest dzieło Boże. Duch Święty czyni to z każdym biednym grzesznikiem, który wiarą przychodzi do Jezusa Chrystusa. Ale jak to się dzieje? „Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego…” (Jana 1:12). Czy wierzysz w Jego imię? Co to znaczy wierzyć w imię Jezusa Chrystusa? Oznacza to pokładać całą swoją nadzieję w Nim. Jego imię mówi wszystko o tym, Kim On jest. „ … nadasz mu imię Jezus; albowiem On zbawi lud swój od grzechów jego. " (Mat. 1:21). „Dlatego też Bóg wielce go wywyższył i obdarzył go imieniem, które jest ponad wszelkie imię, Aby na imię Jezusa zginało się wszelkie kolano na niebie i na ziemi, i pod ziemią, I aby wszelki język wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem, ku chwale Boga Ojca. " (Fil. 2:9-11). „I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni. " (Dzieje 4:12).