Jak się modlić ?
Większość z nas zapewne modli się, ale czy umiemy modlić się tak, by Bóg nas wysłuchał? Proroka Eliasza możemy nazwać człowiekiem modlitwy. W jego krótkiej biografii, znanej nam z kart Biblii zapisanych jest kilka przykładów modlitw, na które otrzymał od Boga odpowiedź.
Nasza pierwsza znajomość z nim rozpoczyna się, gdy Eliasz modli się i prosi Boga, aby nie padał deszcz. Na modlitwę tą otrzymał odpowiedź: "... i nie było deszczu na ziemi przez trzy lata i sześć miesięcy. " (Jak. 5:17). Następnie prorok modlił się o przywrócenie do życia syna wdowy z Sarepty. I ta modlitwa została wysłuchana przez Boga: " I wysłuchał Pan prośby Eliasza, i wróciła dusza tego dziecka do niego, i ożyło. " (IKs.Król. 17:22). Eliasz modlił się także do Boga o to, by zesłał ogień na ołtarz, aby wszyscy, którzy zebrali się na górze Karmel poznali, Kto jest Wszechmocnym Bogiem. Bóg odpowiedział mu i: " Wtedy spadł ogień Pana i strawił ofiarę całopalną..." (IKs.Król. 18:38). A czwarta modlitwa Eliasza było o to, by Pan zesłał deszcz na ziemię. I odpowiedział Pan na modlitwę Eliasza: "... i niebo spuściło deszcz, i ziemia wydała swój plon. " (Jak. 5:18).
Gdy Bóg odpowiedział na modlitwę Eliasza i zesłał ogień na ołtarz, lud widząc wspaniały przejaw mocy Bożej " … padł na twarz, mówiąc: Pan jest Bogiem, Pan jest Bogiem! " (IKs.Król. 18:39). Prorocy Baala zostali zaś zgładzeni i po tym wszystkim Eliasz zwraca się do króla Achaba, mówiąc: " …Podnieś się, jedz i pij, gdyż słychać szum ulewnego deszczu. " (IKs.Król. 18:41). Tymi słowami rozpoczyna się modlitwa Eliasza, a w następnym wersecie czytamy: " Achab wstał, aby jeść i pić, Eliasz zaś wstąpił na szczyt Karmelu, przykucnął na ziemi, mając twarz między swoimi kolanami. " (IKs.Król. 18:42).
Spójrzmy, jeden z nich idzie, aby jeść i pić, a drugi - aby się modlić. Eliasz miał słuch, który przenikał w świat niewidzialny. Nikt nic nie słyszał, a prorok usłyszał szum - odgłos ulewnego deszczu. Jak można nie widząc, usłyszeć szum deszczu? Prawdą jest, że przed burzą, gdy niebo jest niebiesko - czarne i groźne, gdy wzmaga się wiatr, to można usłyszeć szum wiatru. Ale w tym przypadku nie było najmniejszego śladu deszczu, na niebie nie było ani jednej chmury. Gdy Eliasz zaczął modlić się posłał swego sługę w stronę morza, aby patrzył, czy są jakieś oznaki deszczu. Ale nie było żadnych oznak. Siedem razy Eliasz posyłał sługę nad morze i dopiero wróciwszy po raz ostatni sługa rzekł: " Oto maleńka chmurka jak dłoń ludzka wznosi się z morza... " (IKs.Król. 18:44). Ale przecież Eliasz oznajmił królowi, że słyszy szum deszczu zanim pokazała się ta mała chmurka na niebie. Szum tego deszczu słyszał tylko on jeden - słyszał to słuchem duchowym, a nie fizycznym. Dla niego szum ten był jak bicie dzwonów, które wzywają na modlitwę. I natychmiast zareagował na ten sygnał wewnętrzny: "...przykucnął na ziemi, mając twarz między swoimi kolanami. " i zaczął się modlić. (IKs.Król. 18:42).
Może wydawać się dziwnym to, że Eliasz prosił Boga o to, co zostało już obiecane. Jeszcze przed spotkaniem z króla Achabem Pan rzekł do proroka: "... Ja spuszczę deszcz na ziemię." (IKs.Król. 18:1). A teraz słysząc szum deszczu idzie się modlić, prosić Boga o deszcz. Mimowolnie nasuwa się pytanie: Jeśli Bóg obiecał mu, że ześle deszcz, to dlaczego on idzie o to się modlić? Ponadto Eliasz wcześniej rzekł do króla Achaba, aby szedł jeść i pić, dlatego, że on słyszy szum deszczu, deszcz więc z pewnością będzie! Król uwierzył w słowa Eliasza. Po cóż więc ta modlitwa? Czy trzeba prosić Boga o to, co On zamierzał dać? Tym niemniej Eliasz wstępuje na szczyt Karmelu i wznosi do Boga modlitwę.
Zauważmy, że Bóg daje obietnicę po to, abyśmy wiedzieli o co mamy prosić. Ona jest nam dana, aby pobudzić nas do modlitwy. Gdy prosimy Boga o to, co On obiecał nam dać, uznajemy Go za swojego Dawcę; uznajemy naszą zależność od Niego. Bóg uczyni to, co zamierza, ale wymaga od nas, byśmy Go o to prosili i zaufali Mu. Jak wyraźnie mówi o tym apostoł Jan w swoim Liście: " Taka zaś jest ufność, jaką mamy do niego, iż jeżeli prosimy o coś według jego woli, wysłuchuje nas. A jeżeli wiemy, że nas wysłuchuje, o co go prosimy, wiemy też, że otrzymaliśmy już od niego to, o co prosiliśmy. " (1Jana 5:14-15). Nawet Swojemu umiłowanemu Synowi mówi: " Synem moim jesteś, dziś cię zrodziłem. Proś mnie, a dam ci narody w dziedzictwo i krańce świata w posiadanie. " (Ps. 2:7-8). Jezus Chrystus, Syn Boży musiał prosić Swojego Ojca. Czynił to nie tylko w czasie Swojego ziemskiego życia, ale także teraz jest naszym Orędownikiem. (1Jana 2:1). W Swojej modlitwie Chrystus zwraca się do Ojca: "Ojcze! Chcę, aby ci, których mi dałeś, byli ze mną, gdzie Ja jestem, aby oglądali chwałę moją, którą mi dałeś ..." (Jana 17:24).
Zadajmy więc sobie pytanie: Czy nasze zbawienie jest zagwarantowane? Spójrzmy, co powiedział Jezus: "... Ja daję im żywot wieczny, i nie zginą na wieki, i nikt nie wydrze ich z ręki mojej. " (Jana 10:28). Jaka wspaniała gwarancja tego, że nasze zbawienie jest w pełni zabezpieczone! Tym niemniej Chrystus prosi Ojca: " … Chcę, aby ci, których mi dałeś, byli ze mną, gdzie Ja jestem ..." (Jana 17:24). Chrystus mówi do nas: " Proście, a będzie wam dane ..." (Mat. 7:7). W Liście apostoła Jakuba czytamy: "... Nie macie, bo nie prosicie. " (Jak. 4:2). Tak wiec obietnice są nam dane po to, aby zachęcić nas do modlitwy, abyśmy prosili o to, co nam było obiecane.
Eliasz usłyszał szum deszczu i to był sygnał do modlitwy o deszcz. Zastanówmy się, ile to razy słyszeliśmy "szum deszczu", ile razy słyszeliśmy wezwanie do modlitwy, ale czy wtedy modliliśmy się? Ten "szum" może dotrzeć do nas na różne sposoby i różnymi drogami, ale ważne jest, abyśmy rozpoznali w nim wezwanie do modlitwy. Ten " szum deszczu" może przejawić się w próbach, które przechodzimy lub w ciężkich przeżyciach, które nas doświadczają. Jesteśmy w rozpaczliwej sytuacji i nie wiemy, jak z niej wyjść. A Pan mówi nam: "... wezwij mnie w dniu niedoli. Wybawię cię, a ty mnie uwielbisz! " (Ps. 50:15). Bóg chce, abyśmy przychodzili do Niego z naszymi prośbami. Chce nas błogosławić. " Gdy będziesz mnie wzywać - mówi Pan - i zanosić do mnie modły, wysłucham was… gdy mnie będziecie szukać, znajdziecie mnie. Gdy mnie będziecie szukać całym swoim sercem. " (Jer. 29:12-13).
Tak więc, co czyni człowiek wiary - prorok Eliasz? On mówi do króla Achaba: " Idź, jedz i pij ..." (IKs.Król. 18:41). Sam zaś pozostawia wszystkich i idzie modlić się na górę Karmel. On teraz słyszy wezwanie Boże i najważniejszą rzeczą dla niego – jest rozmowa z Królem królów. Ten krok Eliasza może być dla nas bardzo ważną lekcję. Zauważmy, że Eliasz nie pozostał ze wszystkimi, by wysłuchać komplementów i pochwał pod swoim adresem za pomyślny wynik sprawy, gdy Pan wysłuchał jego modlitwy i zesłał ogień na ołtarz? Błogosławieństwo było jawne i widoczne - był więc powód do radości. Ale Eliasz widział niebezpieczeństwo w tym, by nie przypisano mu choć cząstkę chwały, więc pospiesznie oddala się by dziękować i rozmawiać w modlitwie z Bogiem. Czy my tak postępujemy? Czy raczej chcemy usłyszeć słowa tych, którzy mówią do nas pochlebstwa: Och, jak miło było słuchać Ciebie!
Jak wspaniałym przykładem takiej sytuacji jest nasz Pan, Jezus Chrystus! Przyjrzyjmy się, jak postąpił po dokonanym cudzie, gdy nasycił 5.000 tłum, gdy ludzie byli tym tak podekscytowani, że chcieli "porwać go i obwołać królem" (Jana 6:15)? On wtedy "uszedł znowu na górę" (Jana 6:15), by być sam na sam z Ojcem. Dlaczego? By modlić się! To było w Jego zwyczaju, było Jego potrzebą. Aby jednak emocje ludzi nie miały negatywnego wpływu na uczniów, Jezus natychmiast wysyła ich na drugą stronę morza. Po pomyślnym zakończeniu dzieła dobrze jest udać się w spokojne miejsce, by pomodlić się. Przypomnijmy słowa Zbawiciela: " Ale ty, gdy się modlisz, wejdź do komory swojej, a zamknąwszy drzwi za sobą, módl się do Ojca swego, który jest w ukryciu, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odpłaci tobie. " (Mat. 6:6).
Fizycznie może to nie zawsze jest możliwe. Ale tutaj prawdopodobnie odnosi się to do drzwi naszego wewnętrznego człowieka. Zapewne każdy z nas doświadczył takich sytuacji, gdy w czasie modlitwy wkradają się różne myśli, które odwracają naszą uwagę: wspomnienia, wątpliwości, pokusy i lęki. Jak więc możemy zamknąć te drzwi? Aby zamknąć wewnętrzne drzwi serca potrzebny jest wysiłek i skupienie w modlitwie, a nie jest to łatwa walka. Gdy różne postronne myśli zaczynają przeszkadzać nam w czasie modlitwy zacznijmy jeszcze usilniej modlić się, wychwalając i wielbiąc Boga, dziękując za przelaną krew Jezusa Chrystusa. Pamiętajmy, że w czasie modlitwy rozpraszające myśli inspiruje nie kto inny, jak nieprzyjaciel naszej duszy - diabeł, a najlepszym środkiem wobec jego podstępnych zakusów - jest moc krwi Jezusa Chrystusa.
Użyjmy tego wspaniałego daru, odkupieńczej mocy krwi Jezusa Chrystusa. Ona pomoże bezpiecznie zamknąć wewnętrzne drzwi komnaty modlitwy, tak, że nikt nie będzie w stanie przeszkodzić nam w modlitwie.
Spójrzmy, jak modli się prorok Eliasz: "... przykucnął na ziemi, mając twarz między swoimi kolanami. " (IKs.Król. 18:42). Dziwna poza, prawda? Ale mówi ona o dużej koncentracji i skupieniu. Nic nie powinno rozpraszać go: on całkowicie jest zagłębiony w modlitwie. Dlatego Apostoł Jakub powiedział: " Eliasz… modlił się usilnie, żeby nie było deszczu ..." (Jak. 5:17).
Przypomnijmy, jak modlił się zbór apostolski, gdy Piotr trafił do więzienia. Powiedziane jest, że "... zbór zaś modlił się nieustannie za niego do Boga. " (Dzieje 12:5). To była gorąca, żarliwa modlitwa, ponieważ Piotr oczekiwał na wyrok. Herod chciał go ściąć, tak, jak uczynił to z Jakubem, bratem Jana. Ale zbór usilnie i gorliwie modlił się. Niektórzy uważają, że ta modlitwa nie była jednak pełna wiary, ponieważ tej nocy bracia nie uwierzyli, że to Piotr, gdy zakołatał do drzwi domu, w którym wierni zebrali się by modlić się. Biblia nie mówi o co modlił się zbór. Być może wiedząc, że Piotrowi grozi śmierć za Chrystusa, oni modlili się o to, by była mu dana siła znieść wszystkie męki, które go oczekują. Wszyscy doskonale wiedzieli, że po Swoim zmartwychwstaniu Chrystus przepowiedział męczeńską śmierć Piotra. Być może zbór wierzył, że ta chwila nadeszła i dlatego zebrawszy się tak usilnie modlili się za niego. Ale Bóg odpowiedział na tę modlitwę inaczej; dokonał cudownego uwolnienia Piotra z więzienia. Modlitwa zboru została więc wysłuchana.
Przykładem staranności i oddania w modlitwie dla nas jest Jezus Chrystus. W Liście do Hebrajczyków powiedziane jest, że Zbawiciel " zanosił z wielkim wołaniem i ze łzami modlitwy i błagania do tego, który go mógł wybawić od śmierci ..." (Hebr. 5:7). Mówi się, że w czasie modlitwy w Ogrodzie Oliwnym "…ukazał mu się anioł z nieba, umacniający go. I w śmiertelnym boju jeszcze gorliwiej się modlił; I był pot jego, jak krople krwi, spływające na ziemię. " (Łuk. 22:43-44).
Wracając do Eliasza zauważmy, że modlitwa proroka było nie tylko usilna, ale także ukierunkowana. Prosząc o to, by nie padał deszcz, koncentrował się więc w swojej modlitwie na tej konkretnej prośbie. Gdy potrzebny był ogień, prosił o ogień z nieba, i otrzymał.
Przypomnijmy, jak ślepy żebrak Bartymeusz zwrócił się do Pana z prośbą: "… Jezusie, Synu Dawida! Zmiłuj się nade mną. " (Mar. 10:47). To była rozpaczliwa modlitwa i krzyk bezradności. Modlitwa Bartymeusza była na tyle żarliwa i usilna, że Pan zatrzymał się i przywołał go do Siebie. Gdy on przyszedł, Jezus zapytał go: " Co chcesz, abym ci uczynił?" (Mar. 10:51). Modlitwa Bartymeusza choć była gorąca, brakowało w niej jednak precyzji, dlatego też Jezus zadał mu to pytanie. Następnie Bartymeusz odrzekł: "… Mistrzu, abym przejrzał. Tedy mu rzekł Jezus: Idź, wiara twoja uzdrowiła cię. I wnet odzyskał wzrok i szedł za nim drogą. " (Mar. 10:51-52).
Być może niejeden z nas już od dawna modli się, zaczyna nawet upadać na duchu, bo nie ma żadnych rezultatów. Czego my możemy oczekiwać od Pana, jeśli nie prosimy konkretnie i z pewnością? Powiedzmy Bogu o tym, czego potrzebujemy. Zaprawdę, Bóg zna nasze potrzeby, ale pragnie, aby każdy pewnie i jasno wyraził je. Jezus mówi nam: " Proście, a będzie wam dane ..." (Mat. 7:7). Konkretność w modlitwie jest ważna dlatego, aby my, gdy otrzymamy odpowiedź na naszą modlitwę nie powiedzieli, że to wszystko stało się przypadkowo. Jezus mówi: "...proście o cokolwiek byście chcieli, stanie się wam. Przez to uwielbiony będzie Ojciec mój ..." (Jana 15:7-8). Tak, Zbawiciel nasz pragnie, aby każdy przyszedł do Niego ze swoją prośbą i wyraził ją jasno i pewnie. Wtedy otrzyma na nią jednoznaczną odpowiedź.
Czego jeszcze może nauczyć nas modlitwa Eliasza? Eliasz był wytrwały i stanowczy w swoich modlitwach, jego modlitwy były konkretne i pewne; ale co najważniejsze, on modlił się usilnie. On mówi do swojego sługi: " Idź, spójrz w stronę morza i podszedł, spojrzał i nic nie powiedział. " (IKs.Król. 18:43). Nie ma odpowiedzi! Wielu z nas przyjmie taką odpowiedź jako odmowę: Pan nie wysłuchał modlitwy, odrzucił prośbę. Ale brak odpowiedzi - to również może być odpowiedź. Czyż nie?
Jeśli natychmiast nie otrzymamy odpowiedzi, to wcale nie znaczy, że jest odmowa. Nawet tak wielki sługa Boży, jak prorok Eliasz nie otrzymał odpowiedzi za pierwszym razem. Gdy jego sługa po raz pierwszy spojrzał w niebo i wrócił z wiadomością, że nic nie widać, Eliasz nie powiedział: Tak też myślałem ... Prorok posyłał go jeszcze sześć razy. Sam zaś nie tracił ducha, nie rozpaczał, lecz ciągle się modlił!
"... powinni zawsze się modlić i nie ustawać ..." - mówi Jezus (Łuk. 18:1). Eliasz nie rezygnował - modlił się! A gdy jego sługa poszedł po raz siódmy, to wrócił z wiadomością: "Oto maleńka chmurka jak dłoń ludzka wznosi się z morza..." (IKs.Król. 18:44). To była odpowiedź na modlitwę! Eliasz w tym maleńkim obłoczku widział odpowiedź Boga Wszechmogącego. Powiedział więc do sługi – idź, powiedz królowi Achabowi: " Zaprzęgaj i jedź, aby cię ulewa nie zaskoczyła. " (IKs.Król. 18:44). W chmurce, jak "dłoń ludzka" wiarą Eliasz ujrzał ulewę. I wkrótce niebo pokryło się chmurami, zadął wiatr i spadł ulewny deszcz - modlitwa Eliasza została wysłuchana, a jego wiara nagrodzona!
Niech przykład Eliasza, człowieka, który był podobny do nas, zachęci i nauczy nas, jak "się modlić i nie ustawać". Prośmy więc wytrwale, prośmy konkretnie i cierpliwie, póki nie otrzymamy tego, o co się modlimy. Pan słyszy nasze modlitwy i z pewnością odpowie na nie w Swoim czasie i w sposób, jaki będzie uważał za odpowiedni. Psalmista mówi: " Tęsknie oczekiwałem Pana: Skłonił się ku mnie i wysłuchał wołania mojego." (Ps. 40:2).
Być może nie jeden z nas już długi czas wzdycha i u niejednego przygasła nawet wiara w zbawienie - stracił radość, zakłócony jest spokój ducha. Sprawdźmy więc siebie jeszcze raz, czy nie jest tak dlatego, ponieważ nasze modlitwy były niepewne, niestałe, bez wiary.
Dziś Pan pyta każdego z nas: " Cóż chcesz, abym ci uczynił? " (Mar. 10:51). Powiedz więc Mu: Panie, chcę przejrzeć, chcę, aby było mi jasne, że jestem zbawiony; chcę, Panie mieć pewność, że moje grzechy zostały odpuszczone, pragnę, Panie radować się ze zbawienia, które mam dzięki Krwi przelanej na Krzyżu przez Twojego Syna, Jezusa Chrystusa ... " Gdy Pan usłyszy Twoją modlitwę, Ty z pewnością odczujesz nową radość, usłyszysz wewnętrznym uchem " deszcz ", którego jeszcze nie widać. Jego miłość wypełni Twoje serce i Ty utwierdzisz się w tym, że wszystkie Twoje grzechy zostały odpuszczone, że jesteś dzieckiem Bożym, że nikt nie wyrwie Cię z Jego rąk.
Niech Bóg Ci w tym dopomoże!
Nasza pierwsza znajomość z nim rozpoczyna się, gdy Eliasz modli się i prosi Boga, aby nie padał deszcz. Na modlitwę tą otrzymał odpowiedź: "... i nie było deszczu na ziemi przez trzy lata i sześć miesięcy. " (Jak. 5:17). Następnie prorok modlił się o przywrócenie do życia syna wdowy z Sarepty. I ta modlitwa została wysłuchana przez Boga: " I wysłuchał Pan prośby Eliasza, i wróciła dusza tego dziecka do niego, i ożyło. " (IKs.Król. 17:22). Eliasz modlił się także do Boga o to, by zesłał ogień na ołtarz, aby wszyscy, którzy zebrali się na górze Karmel poznali, Kto jest Wszechmocnym Bogiem. Bóg odpowiedział mu i: " Wtedy spadł ogień Pana i strawił ofiarę całopalną..." (IKs.Król. 18:38). A czwarta modlitwa Eliasza było o to, by Pan zesłał deszcz na ziemię. I odpowiedział Pan na modlitwę Eliasza: "... i niebo spuściło deszcz, i ziemia wydała swój plon. " (Jak. 5:18).
Gdy Bóg odpowiedział na modlitwę Eliasza i zesłał ogień na ołtarz, lud widząc wspaniały przejaw mocy Bożej " … padł na twarz, mówiąc: Pan jest Bogiem, Pan jest Bogiem! " (IKs.Król. 18:39). Prorocy Baala zostali zaś zgładzeni i po tym wszystkim Eliasz zwraca się do króla Achaba, mówiąc: " …Podnieś się, jedz i pij, gdyż słychać szum ulewnego deszczu. " (IKs.Król. 18:41). Tymi słowami rozpoczyna się modlitwa Eliasza, a w następnym wersecie czytamy: " Achab wstał, aby jeść i pić, Eliasz zaś wstąpił na szczyt Karmelu, przykucnął na ziemi, mając twarz między swoimi kolanami. " (IKs.Król. 18:42).
Spójrzmy, jeden z nich idzie, aby jeść i pić, a drugi - aby się modlić. Eliasz miał słuch, który przenikał w świat niewidzialny. Nikt nic nie słyszał, a prorok usłyszał szum - odgłos ulewnego deszczu. Jak można nie widząc, usłyszeć szum deszczu? Prawdą jest, że przed burzą, gdy niebo jest niebiesko - czarne i groźne, gdy wzmaga się wiatr, to można usłyszeć szum wiatru. Ale w tym przypadku nie było najmniejszego śladu deszczu, na niebie nie było ani jednej chmury. Gdy Eliasz zaczął modlić się posłał swego sługę w stronę morza, aby patrzył, czy są jakieś oznaki deszczu. Ale nie było żadnych oznak. Siedem razy Eliasz posyłał sługę nad morze i dopiero wróciwszy po raz ostatni sługa rzekł: " Oto maleńka chmurka jak dłoń ludzka wznosi się z morza... " (IKs.Król. 18:44). Ale przecież Eliasz oznajmił królowi, że słyszy szum deszczu zanim pokazała się ta mała chmurka na niebie. Szum tego deszczu słyszał tylko on jeden - słyszał to słuchem duchowym, a nie fizycznym. Dla niego szum ten był jak bicie dzwonów, które wzywają na modlitwę. I natychmiast zareagował na ten sygnał wewnętrzny: "...przykucnął na ziemi, mając twarz między swoimi kolanami. " i zaczął się modlić. (IKs.Król. 18:42).
Może wydawać się dziwnym to, że Eliasz prosił Boga o to, co zostało już obiecane. Jeszcze przed spotkaniem z króla Achabem Pan rzekł do proroka: "... Ja spuszczę deszcz na ziemię." (IKs.Król. 18:1). A teraz słysząc szum deszczu idzie się modlić, prosić Boga o deszcz. Mimowolnie nasuwa się pytanie: Jeśli Bóg obiecał mu, że ześle deszcz, to dlaczego on idzie o to się modlić? Ponadto Eliasz wcześniej rzekł do króla Achaba, aby szedł jeść i pić, dlatego, że on słyszy szum deszczu, deszcz więc z pewnością będzie! Król uwierzył w słowa Eliasza. Po cóż więc ta modlitwa? Czy trzeba prosić Boga o to, co On zamierzał dać? Tym niemniej Eliasz wstępuje na szczyt Karmelu i wznosi do Boga modlitwę.
Zauważmy, że Bóg daje obietnicę po to, abyśmy wiedzieli o co mamy prosić. Ona jest nam dana, aby pobudzić nas do modlitwy. Gdy prosimy Boga o to, co On obiecał nam dać, uznajemy Go za swojego Dawcę; uznajemy naszą zależność od Niego. Bóg uczyni to, co zamierza, ale wymaga od nas, byśmy Go o to prosili i zaufali Mu. Jak wyraźnie mówi o tym apostoł Jan w swoim Liście: " Taka zaś jest ufność, jaką mamy do niego, iż jeżeli prosimy o coś według jego woli, wysłuchuje nas. A jeżeli wiemy, że nas wysłuchuje, o co go prosimy, wiemy też, że otrzymaliśmy już od niego to, o co prosiliśmy. " (1Jana 5:14-15). Nawet Swojemu umiłowanemu Synowi mówi: " Synem moim jesteś, dziś cię zrodziłem. Proś mnie, a dam ci narody w dziedzictwo i krańce świata w posiadanie. " (Ps. 2:7-8). Jezus Chrystus, Syn Boży musiał prosić Swojego Ojca. Czynił to nie tylko w czasie Swojego ziemskiego życia, ale także teraz jest naszym Orędownikiem. (1Jana 2:1). W Swojej modlitwie Chrystus zwraca się do Ojca: "Ojcze! Chcę, aby ci, których mi dałeś, byli ze mną, gdzie Ja jestem, aby oglądali chwałę moją, którą mi dałeś ..." (Jana 17:24).
Zadajmy więc sobie pytanie: Czy nasze zbawienie jest zagwarantowane? Spójrzmy, co powiedział Jezus: "... Ja daję im żywot wieczny, i nie zginą na wieki, i nikt nie wydrze ich z ręki mojej. " (Jana 10:28). Jaka wspaniała gwarancja tego, że nasze zbawienie jest w pełni zabezpieczone! Tym niemniej Chrystus prosi Ojca: " … Chcę, aby ci, których mi dałeś, byli ze mną, gdzie Ja jestem ..." (Jana 17:24). Chrystus mówi do nas: " Proście, a będzie wam dane ..." (Mat. 7:7). W Liście apostoła Jakuba czytamy: "... Nie macie, bo nie prosicie. " (Jak. 4:2). Tak wiec obietnice są nam dane po to, aby zachęcić nas do modlitwy, abyśmy prosili o to, co nam było obiecane.
Eliasz usłyszał szum deszczu i to był sygnał do modlitwy o deszcz. Zastanówmy się, ile to razy słyszeliśmy "szum deszczu", ile razy słyszeliśmy wezwanie do modlitwy, ale czy wtedy modliliśmy się? Ten "szum" może dotrzeć do nas na różne sposoby i różnymi drogami, ale ważne jest, abyśmy rozpoznali w nim wezwanie do modlitwy. Ten " szum deszczu" może przejawić się w próbach, które przechodzimy lub w ciężkich przeżyciach, które nas doświadczają. Jesteśmy w rozpaczliwej sytuacji i nie wiemy, jak z niej wyjść. A Pan mówi nam: "... wezwij mnie w dniu niedoli. Wybawię cię, a ty mnie uwielbisz! " (Ps. 50:15). Bóg chce, abyśmy przychodzili do Niego z naszymi prośbami. Chce nas błogosławić. " Gdy będziesz mnie wzywać - mówi Pan - i zanosić do mnie modły, wysłucham was… gdy mnie będziecie szukać, znajdziecie mnie. Gdy mnie będziecie szukać całym swoim sercem. " (Jer. 29:12-13).
Tak więc, co czyni człowiek wiary - prorok Eliasz? On mówi do króla Achaba: " Idź, jedz i pij ..." (IKs.Król. 18:41). Sam zaś pozostawia wszystkich i idzie modlić się na górę Karmel. On teraz słyszy wezwanie Boże i najważniejszą rzeczą dla niego – jest rozmowa z Królem królów. Ten krok Eliasza może być dla nas bardzo ważną lekcję. Zauważmy, że Eliasz nie pozostał ze wszystkimi, by wysłuchać komplementów i pochwał pod swoim adresem za pomyślny wynik sprawy, gdy Pan wysłuchał jego modlitwy i zesłał ogień na ołtarz? Błogosławieństwo było jawne i widoczne - był więc powód do radości. Ale Eliasz widział niebezpieczeństwo w tym, by nie przypisano mu choć cząstkę chwały, więc pospiesznie oddala się by dziękować i rozmawiać w modlitwie z Bogiem. Czy my tak postępujemy? Czy raczej chcemy usłyszeć słowa tych, którzy mówią do nas pochlebstwa: Och, jak miło było słuchać Ciebie!
Jak wspaniałym przykładem takiej sytuacji jest nasz Pan, Jezus Chrystus! Przyjrzyjmy się, jak postąpił po dokonanym cudzie, gdy nasycił 5.000 tłum, gdy ludzie byli tym tak podekscytowani, że chcieli "porwać go i obwołać królem" (Jana 6:15)? On wtedy "uszedł znowu na górę" (Jana 6:15), by być sam na sam z Ojcem. Dlaczego? By modlić się! To było w Jego zwyczaju, było Jego potrzebą. Aby jednak emocje ludzi nie miały negatywnego wpływu na uczniów, Jezus natychmiast wysyła ich na drugą stronę morza. Po pomyślnym zakończeniu dzieła dobrze jest udać się w spokojne miejsce, by pomodlić się. Przypomnijmy słowa Zbawiciela: " Ale ty, gdy się modlisz, wejdź do komory swojej, a zamknąwszy drzwi za sobą, módl się do Ojca swego, który jest w ukryciu, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odpłaci tobie. " (Mat. 6:6).
Fizycznie może to nie zawsze jest możliwe. Ale tutaj prawdopodobnie odnosi się to do drzwi naszego wewnętrznego człowieka. Zapewne każdy z nas doświadczył takich sytuacji, gdy w czasie modlitwy wkradają się różne myśli, które odwracają naszą uwagę: wspomnienia, wątpliwości, pokusy i lęki. Jak więc możemy zamknąć te drzwi? Aby zamknąć wewnętrzne drzwi serca potrzebny jest wysiłek i skupienie w modlitwie, a nie jest to łatwa walka. Gdy różne postronne myśli zaczynają przeszkadzać nam w czasie modlitwy zacznijmy jeszcze usilniej modlić się, wychwalając i wielbiąc Boga, dziękując za przelaną krew Jezusa Chrystusa. Pamiętajmy, że w czasie modlitwy rozpraszające myśli inspiruje nie kto inny, jak nieprzyjaciel naszej duszy - diabeł, a najlepszym środkiem wobec jego podstępnych zakusów - jest moc krwi Jezusa Chrystusa.
Użyjmy tego wspaniałego daru, odkupieńczej mocy krwi Jezusa Chrystusa. Ona pomoże bezpiecznie zamknąć wewnętrzne drzwi komnaty modlitwy, tak, że nikt nie będzie w stanie przeszkodzić nam w modlitwie.
Spójrzmy, jak modli się prorok Eliasz: "... przykucnął na ziemi, mając twarz między swoimi kolanami. " (IKs.Król. 18:42). Dziwna poza, prawda? Ale mówi ona o dużej koncentracji i skupieniu. Nic nie powinno rozpraszać go: on całkowicie jest zagłębiony w modlitwie. Dlatego Apostoł Jakub powiedział: " Eliasz… modlił się usilnie, żeby nie było deszczu ..." (Jak. 5:17).
Przypomnijmy, jak modlił się zbór apostolski, gdy Piotr trafił do więzienia. Powiedziane jest, że "... zbór zaś modlił się nieustannie za niego do Boga. " (Dzieje 12:5). To była gorąca, żarliwa modlitwa, ponieważ Piotr oczekiwał na wyrok. Herod chciał go ściąć, tak, jak uczynił to z Jakubem, bratem Jana. Ale zbór usilnie i gorliwie modlił się. Niektórzy uważają, że ta modlitwa nie była jednak pełna wiary, ponieważ tej nocy bracia nie uwierzyli, że to Piotr, gdy zakołatał do drzwi domu, w którym wierni zebrali się by modlić się. Biblia nie mówi o co modlił się zbór. Być może wiedząc, że Piotrowi grozi śmierć za Chrystusa, oni modlili się o to, by była mu dana siła znieść wszystkie męki, które go oczekują. Wszyscy doskonale wiedzieli, że po Swoim zmartwychwstaniu Chrystus przepowiedział męczeńską śmierć Piotra. Być może zbór wierzył, że ta chwila nadeszła i dlatego zebrawszy się tak usilnie modlili się za niego. Ale Bóg odpowiedział na tę modlitwę inaczej; dokonał cudownego uwolnienia Piotra z więzienia. Modlitwa zboru została więc wysłuchana.
Przykładem staranności i oddania w modlitwie dla nas jest Jezus Chrystus. W Liście do Hebrajczyków powiedziane jest, że Zbawiciel " zanosił z wielkim wołaniem i ze łzami modlitwy i błagania do tego, który go mógł wybawić od śmierci ..." (Hebr. 5:7). Mówi się, że w czasie modlitwy w Ogrodzie Oliwnym "…ukazał mu się anioł z nieba, umacniający go. I w śmiertelnym boju jeszcze gorliwiej się modlił; I był pot jego, jak krople krwi, spływające na ziemię. " (Łuk. 22:43-44).
Wracając do Eliasza zauważmy, że modlitwa proroka było nie tylko usilna, ale także ukierunkowana. Prosząc o to, by nie padał deszcz, koncentrował się więc w swojej modlitwie na tej konkretnej prośbie. Gdy potrzebny był ogień, prosił o ogień z nieba, i otrzymał.
Przypomnijmy, jak ślepy żebrak Bartymeusz zwrócił się do Pana z prośbą: "… Jezusie, Synu Dawida! Zmiłuj się nade mną. " (Mar. 10:47). To była rozpaczliwa modlitwa i krzyk bezradności. Modlitwa Bartymeusza była na tyle żarliwa i usilna, że Pan zatrzymał się i przywołał go do Siebie. Gdy on przyszedł, Jezus zapytał go: " Co chcesz, abym ci uczynił?" (Mar. 10:51). Modlitwa Bartymeusza choć była gorąca, brakowało w niej jednak precyzji, dlatego też Jezus zadał mu to pytanie. Następnie Bartymeusz odrzekł: "… Mistrzu, abym przejrzał. Tedy mu rzekł Jezus: Idź, wiara twoja uzdrowiła cię. I wnet odzyskał wzrok i szedł za nim drogą. " (Mar. 10:51-52).
Być może niejeden z nas już od dawna modli się, zaczyna nawet upadać na duchu, bo nie ma żadnych rezultatów. Czego my możemy oczekiwać od Pana, jeśli nie prosimy konkretnie i z pewnością? Powiedzmy Bogu o tym, czego potrzebujemy. Zaprawdę, Bóg zna nasze potrzeby, ale pragnie, aby każdy pewnie i jasno wyraził je. Jezus mówi nam: " Proście, a będzie wam dane ..." (Mat. 7:7). Konkretność w modlitwie jest ważna dlatego, aby my, gdy otrzymamy odpowiedź na naszą modlitwę nie powiedzieli, że to wszystko stało się przypadkowo. Jezus mówi: "...proście o cokolwiek byście chcieli, stanie się wam. Przez to uwielbiony będzie Ojciec mój ..." (Jana 15:7-8). Tak, Zbawiciel nasz pragnie, aby każdy przyszedł do Niego ze swoją prośbą i wyraził ją jasno i pewnie. Wtedy otrzyma na nią jednoznaczną odpowiedź.
Czego jeszcze może nauczyć nas modlitwa Eliasza? Eliasz był wytrwały i stanowczy w swoich modlitwach, jego modlitwy były konkretne i pewne; ale co najważniejsze, on modlił się usilnie. On mówi do swojego sługi: " Idź, spójrz w stronę morza i podszedł, spojrzał i nic nie powiedział. " (IKs.Król. 18:43). Nie ma odpowiedzi! Wielu z nas przyjmie taką odpowiedź jako odmowę: Pan nie wysłuchał modlitwy, odrzucił prośbę. Ale brak odpowiedzi - to również może być odpowiedź. Czyż nie?
Jeśli natychmiast nie otrzymamy odpowiedzi, to wcale nie znaczy, że jest odmowa. Nawet tak wielki sługa Boży, jak prorok Eliasz nie otrzymał odpowiedzi za pierwszym razem. Gdy jego sługa po raz pierwszy spojrzał w niebo i wrócił z wiadomością, że nic nie widać, Eliasz nie powiedział: Tak też myślałem ... Prorok posyłał go jeszcze sześć razy. Sam zaś nie tracił ducha, nie rozpaczał, lecz ciągle się modlił!
"... powinni zawsze się modlić i nie ustawać ..." - mówi Jezus (Łuk. 18:1). Eliasz nie rezygnował - modlił się! A gdy jego sługa poszedł po raz siódmy, to wrócił z wiadomością: "Oto maleńka chmurka jak dłoń ludzka wznosi się z morza..." (IKs.Król. 18:44). To była odpowiedź na modlitwę! Eliasz w tym maleńkim obłoczku widział odpowiedź Boga Wszechmogącego. Powiedział więc do sługi – idź, powiedz królowi Achabowi: " Zaprzęgaj i jedź, aby cię ulewa nie zaskoczyła. " (IKs.Król. 18:44). W chmurce, jak "dłoń ludzka" wiarą Eliasz ujrzał ulewę. I wkrótce niebo pokryło się chmurami, zadął wiatr i spadł ulewny deszcz - modlitwa Eliasza została wysłuchana, a jego wiara nagrodzona!
Niech przykład Eliasza, człowieka, który był podobny do nas, zachęci i nauczy nas, jak "się modlić i nie ustawać". Prośmy więc wytrwale, prośmy konkretnie i cierpliwie, póki nie otrzymamy tego, o co się modlimy. Pan słyszy nasze modlitwy i z pewnością odpowie na nie w Swoim czasie i w sposób, jaki będzie uważał za odpowiedni. Psalmista mówi: " Tęsknie oczekiwałem Pana: Skłonił się ku mnie i wysłuchał wołania mojego." (Ps. 40:2).
Być może nie jeden z nas już długi czas wzdycha i u niejednego przygasła nawet wiara w zbawienie - stracił radość, zakłócony jest spokój ducha. Sprawdźmy więc siebie jeszcze raz, czy nie jest tak dlatego, ponieważ nasze modlitwy były niepewne, niestałe, bez wiary.
Dziś Pan pyta każdego z nas: " Cóż chcesz, abym ci uczynił? " (Mar. 10:51). Powiedz więc Mu: Panie, chcę przejrzeć, chcę, aby było mi jasne, że jestem zbawiony; chcę, Panie mieć pewność, że moje grzechy zostały odpuszczone, pragnę, Panie radować się ze zbawienia, które mam dzięki Krwi przelanej na Krzyżu przez Twojego Syna, Jezusa Chrystusa ... " Gdy Pan usłyszy Twoją modlitwę, Ty z pewnością odczujesz nową radość, usłyszysz wewnętrznym uchem " deszcz ", którego jeszcze nie widać. Jego miłość wypełni Twoje serce i Ty utwierdzisz się w tym, że wszystkie Twoje grzechy zostały odpuszczone, że jesteś dzieckiem Bożym, że nikt nie wyrwie Cię z Jego rąk.
Niech Bóg Ci w tym dopomoże!