RSS

Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj...


Pierwsza część Modlitwy Pańskiej całkowicie poświęcona jest uwielbieniu Boga: " Ojcze nasz, któryś jest w niebie! Święć się imię Twoje; Przyjdź Królestwo Twoje; Bądź wola Twoja, jak w niebie, tak i na ziemi … " (Mat. 6:9-10).                                                                                 Ile razy byśmy nie podkreślali tę podstawową prawdę, a mianowicie: że każda modlitwa powinna rozpoczynać się od uwielbienia Boga, to nigdy tego nie będzie za wiele. Jeśli chcemy mieć błogosławieństwo Boże i pragniemy by modlitwy nasze były miłe Bogu, należy stosować się do ustalonego przez Chrystusa porządku: dać pierwsze miejsce Bogu, oddając Mu cześć, chwaląc i wielbiąc Go.

Dla człowieka jest rzeczą tak naturalną czynić dokładnie odwrotnie: stawiać swoje osobiste potrzeby na pierwszym miejscu. Oczywiście, my każdego dnia prosimy o chleb powszedni, mówiąc Bogu o swoich potrzebach. I słusznie. Apostoł Paweł mówi: " … we wszystkim w modlitwach i błaganiach ... powierzcie prośby wasze Bogu. " (Fil. 4:6).                                   Ale czy zauważyliście, pominąłem jedno słowo? Najważniejsze słowo, " z dziękczynieniem"
Tak, powinniśmy przychodzić do Boga z wszelkimi naszymi potrzebami, ale zawsze z dziękczynieniem: " Nie troszcie się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu. " (Fil. 4:6).

Druga część Modlitwy Pańskiej postrzega nasze potrzeby, ale zawsze pamiętajmy o kolejności: najpierw – Bóg, potem my. Ta część Modlitwy Pańskiej zawiera w sobie trzy konkretne prośby, które wyrażają wszystkie potrzeby człowieka. Te wszystkie podstawowe potrzeby człowieka zsumowane są w słowach: " … Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; I odpuść nam nasze winy, jak i my odpuszczamy naszym winowajcom; I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego … " (Mat.6:11-13).                                                     W tych słowach modlitwy " Ojcze nasz " Pan uwzględnił potrzeby życiowe dziecka Bożego, we wszystkich jej aspektach. Tutaj są nasze potrzeby fizyczne, potrzeby naszej duszy i potrzeby ducha. Dotyczą więc całego człowieka - ducha, duszy i ciała. Rzeczywiście, im bardziej wnikamy w Modlitwę Pańską, tym więcej ona zadziwia i zachwyca swoją głębią. W niej nic nie jest pominięte, wszystko uwzględnione.

Zagłębiając się w te prośby, zauważymy, że każda z nich odnosi się do określonych okoliczności, sytuacji, które chrześcijanin napotyka w swoim życiu codziennym. Każdy z nas ma do czynienie z Bogiem, z człowiekiem oraz z diabłem. My, należący do Pana, codziennie mamy społeczność z naszym Ojcem Niebieskim, codziennie też stykamy się z różnymi ludźmi. I nie ma takiego dnia, aby dziecko Boże nie spotkało się z wrogiem swojej duszy. Druga połowa modlitwy, której nauczał nas Pan dotyczy tych wszystkich sfer naszego życia.

Tak, nasze życie tu na ziemi zależy od chleba, odpuszczenia grzechów i ochrony przed tym wszystkim, co może prowadzić nas do grzechu. Nic w Biblii tak jasno i konkretnie nie wskazuje na naszą zależność od Boga, jak te trzy prośby. Dlatego też, nic w życiu człowieka nie jest tak ważne, jak poznanie tego, że Bóg – to nasz Ojciec. Jeśli poznamy Boga jako naszego Ojca, wtedy wszystkie nasze problemy będą rozwiązane. Jak małe dziecko jest całkowicie zależne od swoich rodziców, tak też dziecko Boże zależne jest od Ojca Niebieskiego we wszystkich swoich potrzebach.

Przyjrzyjmy się pierwszej prośbie w drugiej części modlitwy. Ona dotyczy naszego życia - zarówno fizycznego, jak i duchowego. " Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj… " Jest to prośba wyrażająca pilną potrzebę człowieka. Bez chleba człowiek żyć nie może i fakt ten podkreślony jest w Modlitwie Pańskiej. Jednak nie powinniśmy myśleć, że prośba ta dotyczy tylko chleba. Ona tyczy się wszystkich naszych potrzeb fizycznych. Tu należy dodać, że prośba ta nie ogranicza się tylko do chleba fizycznego, ale zawiera także potrzebę chleba duchowego.

Drodzy przyjaciele! Czy to nie cudowne, że Bóg Wszechmogący, Stwórca nieba i ziemi, Ten, Który trzyma wszystko słowem Swojej mocy, Bóg, u Którego " narody są jak kropla w wiadrze i znaczą tyle, co pyłek na szalach wagi… ", że Ten Bóg jest tak zainteresowany naszym życiem?! On zna wszystkie nasze potrzeby w najdrobniejszych szczegółach. Tak Biblia mówi o naszym Bogu. Pismo Święte mówi, że policzony jest każdy włos na naszej głowie, a żaden ptak nie upadnie na ziemię bez Jego woli.                                                      Gdybyśmy mogli zrozumieć tę wspaniałą prawdę, że u Boga wszystko, co dotyczy potrzeb naszego życia fizycznego i duchowego, jest ważne! Nawet najmniejszy detal w naszym życiu wchodzi w sferę Jego trosk. Chwała Mu za to!

Pan nauczał nas, jak wyrażać nasze potrzeby, prosić Go o chleb powszedni. Ale dlaczego wcześniej, zanim dał nam tę modlitwę, powiedział: " Modląc się, nie bądźcie wielomówni, jak poganie; albowiem oni mniemają, że dla swej wielomówności będą wysłuchani; Nie bądźcie do nich podobni, gdyż wie Bóg, Ojciec wasz, czego potrzebujecie, przedtem zanim go poprosicie? " (Mat. 6:7-8). Jeśli Bóg z góry już wie o co się modlimy, to po co w ogóle Go prosimy? Po co mówić Mu o tym, o czym On już wie?

To właśnie prowadzi nas do istoty modlitwy. Sens modlitwy nie jest w tym, że informujemy Boga o tym, co jest Mu znane. Nie, celem modlitwy – doprowadzić nas do pełnej jedności z Bogiem i stale przypominać nam, że jesteśmy zależni od Niego.
Zauważmy, że modlić się powinniśmy zawsze, stale i codziennie. " Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj... " - nie na jutro, ale na dzisiaj. Oznacza to, że muszę codziennie modlić się o swoje potrzeby, pomimo faktu, że Chrystus powiedział, że: " Ojciec wasz Niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. " (Mat. 6:32).                                         Bóg nie daje nam wszystkiego od razu. Byłoby to dla nas niebezpieczne. Co by się stało w takim przypadku? Korzystając  z darów z czasem byśmy zapomnieli o Dawcy, Bogu naszym.
Bóg chce mieć z nami społeczność, On chce być naszym Ojcem, chce, abyśmy jako Jego dzieci, przychodzili codziennie do Niego i wyrażali przed Nim nasze potrzeby. Szuka społeczności z nami! Czy to nie jest zadziwiające?

Pomyślmy, jaką obrazą byłoby dla nas jako rodziców, jeśliby nasze dziecko korzystało tylko z naszych darów, a już całkowicie lekceważyło nas! Każdy ojciec pragnie, by jego dziecko przychodziło porozmawiać, by komunikowało się z nim. Tak i nasz Bóg: On chce słyszeć nasz głos. Cała Biblia mówi o szukającym nas Bogu, Bogu, pragnącym społeczności ze Swoim najwyższym stworzeniem - człowiekiem.                                                                 Jakbyśmy nie byli słabi, bezsilni, to jednak te niedoskonałe nasze modlitwy są najsłodszą muzyką dla naszego Boga. Czy znajdziemy choć jedno miejsce w Biblii, gdzie Bóg żali się, że my dokuczamy, przeszkadzamy Mu naszymi modlitwami. Czy kiedykolwiek powiedział nam: precz, męczy Mnie twoje wołanie!? Czy powiedział kiedykolwiek któremuś z nas coś podobnego?

Czy kiedykolwiek  " ręka Pana była zbyt krótka, aby nie mogła pomóc, a jego ucho było tak przytępione, aby nie słyszeć ? " Nie i jeszcze raz nie! Od początku do końca w Biblii nieustannie słyszymy Boże wezwanie do modlitwy: " Na pewno okaże ci łaskę na głos twojego wołania, gdy go tylko usłyszy, odezwie się " - tak mówi nasz Pan przez proroka Izajasza. (Iz. 30:19)
Bądźmy dozgonnie wdzięczni Bogu, że nigdzie nie mówi: " Szukajcie mnie daremnie! " (Iz. 45:19).                                                                                                                                            Zapytamy, dlaczego Bóg chce mieć społeczności z nami, chce naszych modlitw? Po pierwsze dlatego, że On jest Bogiem miłości, On nas kocha.
I choć zna nasze wszystkie potrzeby, nasze wezwanie drogie jest Mu, nasza prośba o chleb powszedni.                                                                                                                                              Po drugie, po to, abyśmy uznali naszą całkowitą zależność od Boga, włączając w to nawet codzienne pożywienie. Bóg, gdyby chciał, mógłby pozbawić nas naszego codziennego chleba, nie dając słońca i deszczu lub niszcząc plony ...

Jak bardzo człowiek lubi się chwalić i chełpić swoimi osiągnięciami! Bóg jednak dawał wiele razy swoje błogosławieństwo na żniwa, choć człowiek unosił z hardością swoją głowę przeciwko Niemu. W ręku Boga jest oddech każdego z nas, nie zapominajmy więc o tym. Kim jesteś człowieku, że odważyłeś się chełpić przed Bogiem Wszechmogącym, twoim Stwórcą? Bądź posłuszny, oddaj Mu chwałę, aby On nie rozgniewał się, abyś nie zginął na drodze twojej.
Choć Bóg nie od razu daje nam wszystko, tym niemniej On zawsze daje więcej, niż my prosimy.

Chciałbym przytoczyć tylko jeden przykład, choć Biblia obfituje wieloma.                              Gdy do Zbawiciela przyniesiono sparaliżowanego, aby ​​go uzdrowił, Chrystus powiedział do niego: " Ufaj, synu, odpuszczone są grzechy twoje. " (Mat. 9:2).
O to sparaliżowany nawet Jezusa nie prosił. Bóg daje nam nie tylko więcej niż prosimy, daje nam to najlepsze, o co my nawet nie prosiliśmy.                                                                               O to, co najważniejsze on nie prosił – o odpuszczenie grzechów, a otrzymał je w pierwszej kolejności. Bóg dał mu więc więcej, niż on prosił. Tak, Bóg wszelkimi sposobami zachęca nas, byśmy przychodzili do Niego z naszymi wszystkimi prośbami.

Ale nie powinniśmy ograniczać się w tej prośbie o nasz chleb powszedni tylko do chleba fizycznego. Bez wątpienia, gdy Pan uczył prosić: " Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj… ", miał na myśli dobro człowieka zarówno w sensie fizycznym, jak i w duchowym. Tak, jesteśmy zależni od Niego, jak w fizycznym, tak i w duchowym obszarze naszego życia, bo " nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych. " (Mat. 4:4).

Nie znaczy to, że człowiek powinien żyć bez chleba. Chleb jest potrzebny, dlatego Chrystus uczył nas prosić Boga o chleb powszedni. Ale jest także chleb dla naszego duchowego człowieka - Słowo Boże, każde Słowo, które pochodzi z ust Bożych. Człowiek - to nie tylko ciało, ale i duch, on jest wieczny. Ta wieczna dusza człowieka potrzebuje więc pokarmu.
Jezus Chrystus, który Sam jest Słowem Bożym, powiedział: " Ja jestem chlebem żywota. " (Jana 6:35). Ten, kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki!                                                    Bez Chrystusa człowiek jest duchowo martwy i tylko wtedy on będzie naprawdę żyw, gdy przyjmie ten chleb żywota. Dlatego Bóg odpowiada na modlitwę, jak o fizyczny, tak i duchowy chleb. Wszystko otrzymujemy z Jego łaskawych rąk. I niech nie wymawia tej modlitwy ten, kto swoim zachowaniem lub ustami mówi, że on sam zdobył chleb swoją zdolnością, siłą i mądrością.

Ale należy zauważyć jeszcze jedną bardzo ważną prawdę w Modlitwie Pańskiej. Zwróćmy uwagę na to, że zaimki użyte są tylko w liczbie mnogiej. " Ojcze nasz ... chleba naszego ... daj nam ... odpuść nam nasze winy ... my odpuszczamy naszym winowajcom ... nie wódź nas ... nas zbaw ...". Tak więc dziewięć razy wymienione są zaimki, zawsze w liczbie mnogiej, nigdy nie są użyte w liczbie pojedynczej, nigdy nie jest powiedziane: " Daj mi ".

Co to oznacza? A to, że my, gdy prosimy o chleb nasz powszedni, byśmy zawsze pamiętali o wszystkich głodujących. Nie tylko o siebie mamy się modlić, ale także o potrzeby naszego brata. Jak wielu cierpiących ludzi jest na tym świecie! Jak wielu jest braci i sióstr również odkupionych krwią Chrystusa, ale nie mających tego, co my mamy! Co jest warta nasza wiara, jeśli mówimy cierpiącemu bratu lub siostrze: Idź w pokoju, ogrzej się, jedz - i nic im nie dajemy?! Słowo Boże mówi: " Pamiętajcie o więźniach, jakbyście współwięźniami byli, o uciskanych, skoro sami również w ciele jesteście. " (Hebr. 13:3). Te zaimki - " nas, naszym " przypominają nam byśmy w naszych modlitwach uwzględniali wszystkich głodujących, wszystkich cierpiących.                                                                                                                             On na krzyżu Golgoty modlił się o nas, grzeszników: " Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią. " (Łuk. 23:34).

Jezus Chrystus przyszedł, aby zbawić nas, grzeszników i przywrócić jedność z Ojcem Niebieskim. To wspaniały przykład dla nas, aby wierzyć w Bożą miłość do nas, w to, że On szuka społeczności z nami! Ale jest to możliwe tylko wtedy, gdy upamiętamy się i wiarą w Jezusa Chrystusa przyjmiemy Jego przebaczenie. Wtedy możemy przyłączyć się do Modlitwy Pańskiej wraz z tysiącami i milionami odkupionych dusz i powiedzieć: " Ojcze nasz! "

Bądź wola Twoja …


" Bądź wola Twoja, jak w niebie, tak i na ziemi. " – tak uczy nas modlić się Pan.
Cel powyższych słów, to przywieść nas do jedności z Bogiem, naszym Ojcem Niebieskim, aby Jego wola wypełniała się w naszym życiu, tu na ziemi, tak jak ona wypełnia się w niebie. W niebie nie ma rozbieżności, jest pełna harmonia: wszyscy święci i aniołowie pokornie wypełniają wolę Bożą.

Dlatego słowa modlitwy: " Bądź wola Twoja, jak w niebie, tak i na ziemi. " – są najważniejsze z tych wszystkich słów, którymi możemy chwalić naszego Ojca Niebieskiego. Prawdą jest, że ta modlitwa jest wymawiana w różnych formach, w zależności od okoliczności w jakich się znajdujemy, w zależności od naszych potrzeb, ale każda prawdziwa modlitwa miła Bogu powinna kończyć się tymi trzema słowami: " Bądź wola Twoja. "

Można powiedzieć, że w woli Bożej możemy wyróżnić dwa aspekty: część Jego woli jasno i zdecydowanie ukazana jest w Jego Słowie. Każdy może ją dokładnie poznać i ona dotyczy każdego człowieka żyjącego na Ziemi.
Apostoł Piotr tak podsumował to w swoim Liście: " Pan nie zwleka z dotrzymaniem obietnicy, chociaż niektórzy uważają, że zwleka, lecz okazuje cierpliwość względem was, bo nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania. " (2Piotra 3:9).

Taka jest wola Boża. Dlatego każdy, kto przychodzi do Boga w imię Jezusa Chrystusa, szczerze żałując za swoje grzechy, pragnie je pozostawić i znaleźć łaskę u Boga, gotowy jest ukorzyć się przed Nim i prosić Go o przebaczenie, może z całą pewnością powiedzieć, że on postępuje zgodnie z wolą Bożą. On nie musi mieć specjalnego objawienia o tym.            Słowo Boże wyraźnie stwierdza, jaka jest wola Boża dla każdego z nas: " Każdy bowiem; kto wzywa imienia Pańskiego, zbawiony będzie. " (Rzym. 10:13). Tak więc, jeśli ktoś jeszcze nie jest zbawiony, nie pojednał się z Bogiem, a chce być Jego dzieckiem, to on nie tylko ma prawo przyjść do Boga w modlitwie: " Bądź miłościw mnie grzesznemu ", ale także powinien wiedzieć, że taka jest wola Boża dla niego i dlatego powinien być całkowicie pewien tego, że Bóg wysłucha i przyjmie go w imię Syna, Jezusa Chrystusa.

Należy dodać, że i człowiekowi, który jest dzieckiem Bożym, Pismo również wyraźnie wskazuje w czym zawiera się wola Boża. Na przykład Słowo Boże mówi, że musimy żyć życiem świętym, aby nasze życie było przykładem, bo bez świętości nikt nie ujrzy Boga; byśmy modlili się nieustannie, za wszystko Bogu dziękując i zawsze się radując.
Ale jest jeszcze inny aspekt woli Bożej, który dotyczy szczególnych, indywidualnych potrzeb w życiu człowieka. Jestem przekonany, że Bóg ma konkretny plan dla każdej osoby, tj. że życie każdego człowieka jest zaplanowane przez Boga i że ten plan Jego woli On chce nam objawić. Bóg nie ujawnia go od razu, ale stopniowo – po spełnieniu przez nas tego, co nam już objawił. Bóg więcej nam nie objawi do chwili, póki nie wypełniamy tego, co On nam wyraźnie wskazał.

Można powiedzieć, że większość z obietnic zapisanych w Biblii odnosi się do dzieci Bożych. Musimy więc nauczyć się rozróżniać je. W błędzie są ci, którzy sądzą, że każdą obietnicę Bożą zapisaną w Jego Słowie my możemy stosować do siebie. Tak nie jest. Każda obietnica Boża, bez wyjątku, to warunek. I tę prawdę należy zapamiętać. Czy mogę jakąkolwiek obietnicę odnosić do siebie i być pewnym tego, że Bóg da to, co obiecuje? Co mówi o tym Pismo?

W Ewangelii Jana czytamy słowa Zbawiciela: "... proście o cokolwiek byście chcieli, stanie się wam. " (Jana 15:7). Cokolwiek pragniesz, o to proś, a otrzymasz? Ale czy tak jest rzeczywiście? Oczywiście, że nie.
Chrystus uczył nas modlić się: " Bądź wola Twoja, jak w niebie, tak i na ziemi. " To warunek każdej naszej prośby, każdej obietnicy. Tym warunkiem Chrystus poprzedza i Swoją obietnicę: " Jeśli we mnie trwać będziecie i słowa moje w was trwać będą, proście o cokolwiek byście chcieli, stanie się wam. " (Jana 15:7). Wynika z tego, że odpowiedź na dowolną prośbę zależy od mojego przebywania w Chrystusie, to jest od harmonijnych relacji z moim Zbawicielem. " Bądź wola Twoja, jak w niebie, tak i na ziemi. " Podobnie, jak w niebie panuje pełna harmonia między Bogiem i tymi, którzy tam mieszkają, w takiej samej zgodności z Nim powinniśmy być i my, żyjący tu na ziemi.                                                  Cel tej modlitwy – to doprowadzić do tak bliskich relacji z Bogiem, aby On mógł przez nas wykonać Swoją wolę na Ziemi.

Jak wiele osób ma niewłaściwe pojęcie znaczenia słów modlitwy: " Bądź wola Twoja … " Oni myślą, że należy z ciężkim sercem wołać do Boga, aby ​​On pozwolił nam z pokorą znosić Jego wolę. Tak, ciężka jest Twoja wola - skarżą się do Boga, ale pomóż nam ją zaakceptować i pogodzić się z nią, jak przystało na dobrych chrześcijan. Taka modlitwa nie jest miła Bogu. To nie jest nic innego, jak szemranie przeciwko Panu. Taka modlitwa – jest obrazą Boga. Człowiek w swoim upadłym, grzesznym stanie stworzył fałszywy i zniekształcony obraz o tym, Kim jest Bóg i dlatego szemrze przeciw Niemu, oskarżając Go o wszystkie nieszczęścia, katastrofy i niepowodzenia. Ci, którzy urągają Bogu podobni są do leniwego i złego sługi, który ukrył swój talent w ziemi. Niektórzy uważają, że gospodarz niewłaściwie postąpił z tym sługą dając mu jeden talent, podczas gdy innym dał pięć lub dwa. Jednak po uważnym przeczytaniu przypowieści widzimy, że nie ilość talentów było przyczyną niewłaściwego postępowania nieużytecznego sługi.                                                     Po pierwsze, powiedziane jest, że właściciel każdemu ze sług dał według jego zdolności i wymagał od każdy tylko odpowiednio do jego zdolności. Tak więc nie w tym była przyczyna głupiego postępku sługi, ale w tym, że miał fałszywe wyobrażenie o swoim gospodarzu. Jego własne słowa obwiniają go. Spójrzmy, co on mówi: " Panie! Wiedziałem o tobie, żeś człowiek twardy, że żniesz, gdzieś nie siał, i zbierasz, gdzieś nie rozsypywał. Bojąc się tedy, odszedłem i ukryłem twój talent w ziemi; oto masz, co twoje. " (Mat. 25:24-25).

Wielu ludzi podobnie myśli o Bogu. Oni Go nie znają, ale uważają, że poddać się woli Bożej to znaczy, oddać siebie w ponurą, nieszczęśliwą i żałosną egzystencję. Och, gdybyśmy mieli właściwe pojęcie o Bogu, o tym, jak Cudowny i Dziwny jest On w Swoich dziełach, w Swoim postępowaniu wobec synów ludzkich! Nasz Bóg – to Bóg miłości, On pragnie dla nas tylko tego, co najlepsze. Napisane jest bowiem: " Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, i co do serca ludzkiego nie wstąpiło, to przygotował Bóg tym, którzy Go miłują. " (1Kor. 2:9).
Zawsze pamiętajmy, że Bóg jest dobrotliwy tym, którzy są czystego serca. Dlatego psalmista Dawid mówi: " Lecz moim szczęściem być blisko Boga … " To oznacza: na wszystkich swoich drogach poznawać wolę Bożą. I kiedy tak postępujemy, to spełnia się modlitwa: "Bądź wola Twoja, jak w niebie, tak i na ziemi. "

I tu należy wspomnieć o jednej ważnej prawdzie o woli Bożej. Bóg chce, aby Jego wola wykonywała się w nas tak samo doskonale, jak spełnia się w niebie. Niestety, nie zawsze jesteśmy skłonni przyjąć doskonałą wolę Bożą. I wtedy Bóg wychodzi nam naprzeciw, On stosuje ten poziom, na którym my jesteśmy w stanie przyjąć Jego doskonałą wolę.
W Liście do Rzymian powiedziane jest: " A nie upodabniajcie się do tego świata, ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego, abyście umieli rozróżniać, co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe. " (Rzym. 12:2).
Jak widać, apostoł Paweł wskazuje nam drogę do wyższego stopnia poznania woli Bożej. Bóg pragnie, abyśmy poznali i wybrali Jego doskonałą wolę. My jednak często zrzekamy się tego co lepsze, zgadzając się na coś gorszego! Ale i w tym przypadku Bóg w Swoim wielkim miłosierdziu znosi to wszystko. On pragnie nas błogosławić.

Przypomnijmy przykład z historii ludu izraelskiego. Bóg miał określony plan dla Izraela i nie chciał, aby oni upodobnili się do obcych, pogańskich narodów. To był szczególny, wybrany przez Boga naród, Jego dziedzictwo i Bóg był ich Królem. Ale Izrael nie chciał różnić się od innych ludów i zażądał, aby ich królem był człowiek. Gdy Samuel w modlitwie powiedział o tym Bogu, to Pan odpowiedział mu: " Wysłuchaj głosu ludu we wszystkim, co mówią do ciebie; gdyż nie tobą wzgardzili, lecz mną wzgardzili, bym nie był królem nad nimi. " (1Sam. 8:7). I Bóg dał im króla. Ich pierwszym królem był Saul i wiemy z Pisma, że ​​Saul nie mógł być człowiekiem według Bożego serca.                                                                    Ile udręki i boleści doznali Izraelici, dlatego, że nie chcieli poddać się woli Bożej! Ale miłość Boża i Jego miłosierdzie są bezgraniczne: wzbudził im kolejnego króla - Dawida, męża według serca Bożego.

Zupełnie inaczej postąpił apostoł Paweł. Prosił Boga by usunął cierń z ciała jego. Paweł uważał, że jeśli go się pozbędzie, to posługa jego będzie bardziej skuteczna, a praca na niwie Bożej bardziej efektywna. Trzy razy modlił się o to do Pana. To nie znaczy, że Paweł odmówił trzy razy krótką modlitwę i na tym poprzestał. Według wszelkiego prawdopodobieństwa on w poście i modlitwie prosił Boga, aby usunął ten cierń. Paweł myślał: jeśli Chrystus usunie ten cierń, to on nie będzie ograniczony w swoich działaniach jako sługa Pana. Ale Pan mu odpowiedział: " Dość masz, gdy masz łaskę moją, albowiem pełnia mej mocy okazuje się w słabości… " (2Kor. 12:9).
Być może źle zrozumiałem - pomyślał Paweł i prosił po raz drugi o to samo. Ale po raz drugi otrzymał tę samą odpowiedź. I wtedy po raz trzeci postanowił zwrócić się do Pana, aby usunąć cierń, ale Pan nie zmienił Swojego postanowienia: " Dość masz, gdy masz łaskę moją, albowiem pełnia mej mocy  okazuje się w słabości … " I Paweł poddaje się i akceptuje wolę Bożą, on zgadza się, aby ten cierń pozostał w nim.
A gdy Paweł powiedział Panu: "tak", dokonała się przemiana myślenia. W tym cierniu on znalazł błogosławieństwo Boże, ponieważ tylko dzięki niemu mogła zamieszkać w nim moc Chrystusowa.

Gdy przyjmujemy wolę Bożą, doskonałą wolę Bożą, to Bóg zawsze bez względu na to, czego oczekujemy, daje o wiele więcej, niż prosimy czy myślimy. Dlatego apostoł Paweł mógł powiedzieć: " mam upodobanie w słabościach, w zniewagach, w potrzebach, w prześladowaniach, w uciskach dla Chrystusa: albowiem kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny. " (2Kor 12:10.). Chwała za to Panu.
Bóg nie pozostawia nas w niewiedzy o Jego świętej i doskonałej woli. On objawia ją nam w Swoim Słowie i dał nam Ducha Świętego, aby objaśnił nam znaczenie tej wspaniałej Księgi i to, jak rozróżniać, co jest wolą Bożą. Jaka wspaniała obietnica jest nam dana: " … Duch wspiera nas w niemocy naszej; nie wiemy bowiem o co się modlić, jak należy, ale sam Duch wstawia się za nami w niewysłowionych westchnieniach. A Ten, który bada serca, wie, jaki jest zamysł Ducha, bo zgodnie z myślą Bożą wstawia się za świętymi. " (Rzym. 8:26-27)!
Tak, jesteśmy słabi i nie zdolni modlić się tak, jak należy. Pragnienie mamy, ale brak umiejętności. Jesteśmy zależni od Ducha Bożego. On doskonale zna wolę Bożą. Prośmy Ducha Świętego, aby wstawiał się za nami, gdy modlimy się, bo On wie, co jest dla nas najlepsze. Bądźmy zawsze wrażliwi na głos zamieszkującego w nas Ducha Świętego, Ducha modlitwy i radośnie powiedzmy: " Bądź wola Twoja, kochający nasz Ojcze! "

Przyjdź Królestwo Twoje …


Co oznacza nasza prośba: „ Przyjdź Królestwo Twoje? ” (Mat. 6:10). Tak uczył nas modlić się Jezus Chrystus. To jest druga prośba w modlitwie Ojcze nasz. Modlitwa Pańska zawiera sześć konkretnych próśb. Pierwsza - Święć się imię Twoje, druga - „ Przyjdź Królestwo Twoje. ”

Dziś chciałbym zastanowić się nad drugą prośbą: „ Przyjdź Królestwo Twoje. ” Prośba ta ma ogromne znaczenie i dlatego tak ważne jest byśmy właściwie rozumieli o co się modlimy, gdy mówimy: „ Przyjdź Królestwo Twoje. ”
Pan dał nam tę modlitwa nie po to, byśmy ją mechanicznie powtarzali, ale zagłębiali się w każde słowo i treść modlitwy, po to, by zrozumieć, o co prosimy. Dlatego pospiesznie powtarzanie modlitwy nie przyniesie nam żadnego pożytku.

Pierwszą rzeczą, którą chciałbym podkreślić, to to, że prośba ma charakter przyszłościowy: „ Przyjdź Królestwo Twoje ” mówi nam, że ono jeszcze dopiero ma przyjść. A więc dlaczego prosimy? Mówiąc: Przyjdź Królestwo Twoje, przyznajmy, że jest inne królestwo, inna siła, która jest przeciwna przyjściu Królestwa Bożego i Jego mocy. Widzimy, że w chwili obecnej na tym świecie rządzi książę tego świata - szatan. Dlatego będąc dzieckiem Bożym naszym pragnieniem jest, aby Królestwo Boże zostało ustanowione tu na Ziemi.

W Starym Testamencie wiele jest obietnic Bożych mówiących o nadchodzącym Królestwie Bożym. Na początku nowej ery Jan Chrzciciel głosił, mówiąc: „ Upamiętajcie się, albowiem przybliżyło się Królestwo Niebios. ” (Mat. 3:2). A gdy zaczął nauczać Zbawiciel, On także powiedział: „ Upamiętajcie się, przybliżyło się bowiem Królestwo Niebios! ” (Mat. 4:17).     W czasie Swojej posługi na Ziemi Jezus wyganiając z ludzi demony powiedział: „ Jeśli Ja wyganiam demony Duchem Bożym, tedy nadeszło do was Królestwo Boże. ” (Mat. 12:28). To mówiąc, mówił o Sobie. Dlatego możemy powiedzieć, że w pewnym sensie Królestwo Niebios już przyszło wraz z objawieniem się Jezusa Chrystusa na tej Ziemi. On przyszedł po to, aby założyć podstawy tego Królestwa. Ono zaczęło się z kilkunastu Jego naśladowców. To był zarodek Królestwa Bożego. Pan przyrównał je do ziarnka gorczycy, które choć jest najmniejszym z nasion, ale gdy zostanie posiane i wyrośnie,  jest wielkim krzewem, podobnym nawet do drzewa.

Każda dusza, która ukorzy się przed Chrystusem, która narodziła się na nowo, jest odpowiedzią na tę drugą prośbę Modlitwy Pańskiej. Nasze serca muszą płonąć żarliwym pragnieniem, by Królestwo Boże rosło i wzmacniało się, a dobra nowina szerzyła się coraz bardziej i bardziej, by Ono narodziło się i wzrastało w sercach tych, którzy jeszcze nie poznali Pana.                                                                                                                           Zasadniczo, drodzy przyjaciele: Przyjdź Królestwo Twoje, jest modlitwą misjonarską. My jeszcze nie widzimy, by wszystko zostało poddane pod Jego stopy, jak pisze apostoł Paweł w swoim Liście do Koryntian: „ A gdy mu wszystko zostanie poddane, wtedy też i sam Syn będzie poddany temu, który mu poddał wszystko, aby Bóg był wszystkim we wszystkim. ” (1Kor. 15:28).                                                                                                                                           Ta nasza przyszłość i prośba „ Przyjdź Królestwo Twoje ” jest wyrazem pragnienia i wypełnienia woli Bożej w oczekiwaniu na ten Dzień Boży.

Ta prośba i jest ostatnim wołaniem Kościoła Chrystusowego – „ Przyjdź, Panie Jezu! ” (Obj. 22:20). Wielki to dzień, gdy ta modlitwa w całości wypełni się, to wtedy, jak powiedziane jest w Księdze Objawienia: „ … nastało zbawienie i moc, i panowanie Boga naszego i władztwo Pomazańca jego, gdyż zrzucony został oskarżyciel braci naszych (diabeł)… ”, a „Panowanie nad światem przypadło w udziale Panu naszemu i Pomazańcowi jego i królować będzie na wieki wieków. ” (Obj. 12:10, 11:15). Chwała Mu na wieki.

Drodzy przyjaciele, modlitwą Ojcze nasz, Pan uczy nas, aby przed tym, jak prosimy Go o swoje osobiste potrzeby, w nas płonęło pragnienie wzrastania i realizacji Jego Królestwa. Zastanówmy się teraz nad tym, co faktycznie oznacza przyjście Królestwa Bożego?

W tym rozważaniu chciałbym ograniczyć się do jednego aspektu przyjścia Pana, a mianowicie: Jak rozumieć przyjście Królestwa Bożego w wymiarze indywidualnym, tj. w życiu każdego człowieka?                                                                                                                        Od tego zaczynam rozpatrywanie pytania o Królestwo, ponieważ nie można stać się członkiem Królestwa Bożego w Jego zespołowym aspekcie, zanim Królestwa Bożego nie ma w naszym własnym sercu.

Pierwsze pytanie, na które musimy znaleźć właściwą odpowiedź, to: Co to znaczy, Królestwo Boże? Ktoś powie, że to jest nieważne pytanie. Wcale nie.                                  Naród, do którego przyszedł Chrystus i któremu On mówił o Królestwie Bożym, myślał, że zna znaczenie tych słów. Pamiętamy, jak w przededniu Paschy podekscytowany i rozentuzjazmowany tłum witając Jezusa jednym głosem wołał: „ Hosanna Synowi Dawidowemu! Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pańskim. Hosanna na wysokościach! ” (Mat. 21:9). Nastrój uroczysty i radosny, w końcu tak długo oczekiwany król przyszedł i przywróci Swoje Królestwo.

O czym mówią te słowa? Co oznacza wezwanie Hosanna? To prośba o pomoc, błagalny okrzyk, uwielbienie. Oni proszą Chrystusa, by stał się ich królem, by ich wybawił z niewoli, teraz, natychmiast. Czyż nie jest to zgodne ze słowami z modlitwy: „ Przyjdź Królestwo Twoje? ” Wydaje się, że oni o to Go proszą. „ Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pańskim. ” Wszystko jak gdyby jest w porządku.                                                                             A jednak, ten sam tłum, która w dzień wjazdu Pana prosił Go o wybawienie, w piątek krzyczał i żądał: „ Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go. Strać Tego, a wypuść nam Barabasza! ” (Łuk. 23:18,21). „ Nie chcemy, aby ten królował nad nami. ” (Łuk. 19:14).

Tak, lud oczekiwał Królestwa Bożego, prosił o to, aby przyszło, a jednak odrzucił je. Dlaczego? Otóż, dramat jest w tym, że ja mogę myśleć, że chcą Królestwa Bożego, ale mam fałszywe pojęcie o Nim. Gdy ono przychodzi do mnie, ja go odrzucam, gdyż ja nie tego oczekiwałem, spodziewałem się czegoś innego. Mam swoje osobiste interesy i pojęcie o Nim. Gdy Królestwo Boże przyszło, ale nie tak, jak się go spodziewałem, nie rozpoznałem go.

Na tym właśnie polegała tragedia tego narodu, ci ludzie oczekiwali ziemskiego królestwa, nie zważając na to, że Jezus mówił im i nauczał ich przez trzy lata, że ​​Jego Królestwo nie jest z tego świata. W oznaczonym czasie On przywróci tu na Ziemi Swoje Królestwo, ale najpierw Królestwo Boże musi być ustanowione w sercach ludzi. Nie według idei tego świata, nie jego metodami i zasadami utwierdzone, ale prawdą i świętością. Ale tego oni nie chcieli. Nie chcieli Króla, Który wejdzie do świątyni i zacznie wypędzać targujących w niej. Świątynia symbolizowała ich duchowe, wewnętrzne życie, ich serce. Ono było nieczyste, oni nie chcieli by Chrystus wmieszał się w ich osobiste sprawy. Chcieli obwołać Go królem tylko po to, aby uzyskać określone korzyści materialne, by dał im chleb i przywrócił im ziemskie królestwo. Nie chcieli Go jako Króla w swoim sercu.

Kochani, Chrystus nigdy nie przyjmie i nie zasiądzie na takim tronie. On nie pozwoli na to, aby w ten sposób obwołano Go królem, ponieważ „ Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych. ” (Mat. 4:4). Chrystus powiedział: „Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane. ” (Mat. 6:33).                                                                                                                              Zasadniczo, pragnienie tego narodu, to czysty egoizm. W ich oczekiwaniach na to Królestwo nie było duchowego fundamentu, nie mieli świadomości grzechu, fałszu i obłudy, nie było nawrócenia i wiary, grzech leżał u podstaw ich pragnień. Dlatego szukali tylko rzeczy materialnych, cielesnych, czasowych.

Jeśli prosimy: „ Przyjdź królestwo Twoje ”, oznacza to, że musimy dać naszemu Królowi – Chrystusowi pełne prawo do zarządzania naszym życiem, Jego świątynią. Dać Mu możliwość oczyszczenia nas z wszelkiego grzechu, zmazy i skazy i pozwolić Mu zamieszkać w nas.                                                                                                                                              „Przyjdź królestwo Twoje ” - to znaczy prosić, by Chrystus obalił wszelkich bożków w naszym sercu. Słowo Boże mówi: „ Jakiż układ między świątynią bożą a bałwanami? Myśmy bowiem świątynią Boga żywego, jak powiedział Bóg: „ Zamieszkam w nich i będę się przechadzał pośród nich; i będę Bogiem ich, a oni będą ludem moim. ” (2Kor. 6:16). A dalej powiedziane jest: „ Dlatego wyjdźcie spośród nich i odłączcie się, mówi Pan, I nieczystego się nie dotykajcie; a Ja przyjmę was. ” (2Kor. 6:17).

Modlić się: „ Przyjdź królestwo Twoje ”, tzn. prosić Chrystusa o to, by przywrócił w naszym sercu świętość, czystość, pokój i radość. A to jest możliwe tylko w sercu oczyszczonym Jego świętą krwią. On jest gotów uczynić to teraz w każdym z nas, jeśli my Mu na to pozwolimy. Przyjmij więc Go jako swojego Odkupiciela i Zbawiciela, a On przyjdzie i oczyści Cię i zamieszka w tej świątyni – Twoim sercu.

Pamiętamy, jak Chrystus wyganiał targujących w świątyni Bożej, mówiąc: „ Dom mój nazwany będzie domem modlitwy; a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców.” (Mat. 21:13). Czy chcesz mój przyjacielu, by Chrystus oczyścił Twój dom, ten Kościół. On gotów jest to uczynić. To właśnie oznaczają słowa modlitwy: Przyjdź Królestwo Twoje. On przyjdzie i usunie grzech i wszelką nieczystość i przywróci tam Swój ład i porządek. Zauważmy, co się działo, gdy Zbawiciel ustanawiał porządek w świątyni, gdy znów stawał się jej pełnoprawnym władcą. Najpierw wygnał wszystkich targujących w świątyni, a stoły wekslarzy i straganiarzy powywracał. Miejsce jest pełne nieporządku i bałaganu, ale mimo tego chaosu Chrystus znów jest gospodarzem świątyni.

Ktoś może zapytać: jak ci ludzie mogli dopuścić się takiego świętokradztwa?                            A czy my tego nie czynimy, czyż nie prowadzimy targu ze światem, z grzechem i z diabłem. Moi drodzy, to jest obraz ludzkiego serca. I zanim Chrystus zacznie w nim królować, musi je oczyścić i usunąć wszystko co Go zniesławia i jest plugawe. Spójrzmy na to, co dzieje się w świątyni, tuż po tym, jak Chrystus ponownie stał się jej Panem. Jest powiedziane, że: „ przystąpili do niego ślepi i chromi w świątyni, a On ich uzdrowił …, … i dzieci, które wołały i mówiły: Hosanna Synowi Dawidowemu ... ” (Mat. 21:14-15).                                                  Przedtem w świątyni nie było uzdrowień, radości, ani wychwalania Syna Bożego. Ale jak tylko została ona oczyszczona, natychmiast zaczął się proces wylewania Bożych błogosławieństw. Świątynia znowu zaczęła funkcjonować zgodnie z wolą Króla - Przyjdź królestwo Twoje.

Drogi przyjacielu, czy pragniesz by Chrystus stał się Królem w Twojej świątyni, czy pragniesz Króla - Jezusa wraz ze wszystkimi dobrami Jego Królestwa. Jeśli tak, to musisz oddać Mu swoje serce, pozwolić oczyścić wszystko, co nie jest Mu miłe w tej świątyni, aby mógł zaprowadzić ład i porządek, aby mógł w niej ustanowić Swoją władzę. Wtedy Bóg będzie uwielbiony przez Ciebie, a Twoje życie będzie błogosławieństwem dla innych.        Czy Chrystus króluje w Twoim sercu, czy ustanowione jest Królestwo Boże w Twoim sercu. O oznakach tego Królestwa możemy dowiedzieć się ze Słowa Bożego, gdzie one jasno są wskazane.

W Listach do Rzymian i Koryntian apostoł Paweł wyraźnie określił to Królestwo, które Chrystus przyszedł ustanowić. Ono nie jest ziemskie, ono jest w sercach ludzi, którzy mają wiarę Bożą. Przypomnijmy ostatnie pytanie zadane przez apostołów Chrystusowi. Ono dotyczy Królestwa Bożego. Oni nadal myślą o ziemskim królestwie i dlatego mówią: „ Panie, czy w tym czasie odbudujesz (przywrócisz)królestwo Izraelowi? ” (Dzieje 1:6). I co im odpowiedział Chrystus. „ Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec w mocy Swojej ustanowił, Ale weźmiecie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was …” (Dzieje 1:7-8).

Tak, Duch Święty jest Tym, Który jest gotów ustanowić Królestwo Chrystusa w nas. Spójrzmy co mówi apostoł Paweł: „ Albowiem Królestwo Boże zasadza się nie na słowie, lecz na mocy. Albowiem Królestwo Boże, to nie pokarm i napój, lecz sprawiedliwość i pokój, i radość w Duchu Świętym. ” (1Kor. 4:20,Rzym. 14:17).

Bez sprawiedliwości Jezusa Chrystusa Królestwo Boże nie jest możliwe. Tam, gdzie człowiek jest usprawiedliwiony, będzie pokój. Bóg przez Jezusa Chrystusa wszystko, co jest na ziemi i na niebie pojednał przez krew krzyża Jego. A rezultatem tego pojednania jest radość, radość niewypowiedziana za to, że teraz ja, niegdyś żyjący w nieprzyjaźni z Bogiem, pojednałem się z Nim przez Syna Jego, Jezusa Chrystusa. Chwała i dziękczynienie Mu za to. Psalmista mówi: „ Weselcie się w Panu i radujcie się sprawiedliwi! Śpiewajcie radośnie wszyscy prawego serca! ” (Ps. 32:11).

Tak, Królestwo Boże można poznać przez sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym. Sprawdźmy, czy Chrystus króluje w naszym sercu, czy Królestwo Boże przywrócone jest w nas, czy usprawiedliwieni jesteśmy przez wiarę w Chrystusa, innymi słowy, czy mamy Jego sprawiedliwość. Czy wypełnia nasze serce Jego pokój i radość Ducha Świętego.

Dziś Pan stoi u drzwi Twojego serca i kołacze. On chce odpowiedzieć na Twoją modlitwę – Przyjdź Królestwo Twoje, dlatego mówi: Jeśli ktoś usłyszy głos mój i otworzy drzwi swojego serca, wstąpię do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną. To jest właśnie Królestwo Boże.

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.