List do zboru w Sardes.
Zbór w Sardes jest piątym w kolejności wymienionym zborem w drugim i trzecim rozdziale Księgi Objawienia. Do tej pory we wszystkich zborach znajdując coś pozytywnego Chrystus wyraża słowa pochwały na samym początku Listu. W tym przypadku w Liście do zboru w Sardes zauważamy ostrą zmianę w sposobie zwracania się Chrystusa. Na początku zamiast słów pochwały i zachęty, Chrystus zarzuca zborowi mówiąc: " Znam uczynki twoje: Masz imię, że żyjesz, ale jesteś umarły " i dalej: "… nie stwierdziłem bowiem, że uczynki twoje są doskonałe przed moim Bogiem. " (Obj. 3:1-2).
Zaczynając rozważanie tego Listu na początek spójrzmy, jak Chrystus przedstawia Siebie temu zborowi. Podobnie jak we wszystkich innych Listach, tak i w tym słowa Chrystusa mają bezpośrednie odniesienie do zboru, tj. do ich stanu duchowego. " To mówi Ten, który ma siedem duchów Bożych i siedem gwiazd ". Gdy wnikniemy w Pismo, to zauważymy, jak bardzo znaczące jest takie przedstawienie się Chrystusa. Ono opisuje ten aspekt Osoby i posługi Chrystusa, który zbór w Sardes zaniedbał. Oni zaniedbali życie Boże, tj. Ducha Świętego.
" Znam uczynki twoje …" Okazuje się, że i ten zbór miał uczynki. Miał tak wiele uczynków, że nosił imię, które mówiło, że jak gdyby żyją. Najwyraźniej ten zbór był bardzo dobrze i solidnie zorganizowany. Zebrania prowadzone były przykładnie i wszystko było wykonywane we właściwy sposób, panował całkowity porządek, regularnie i systematycznie ofiarowali na dzieło Boże. Krótko mówiąc, na pierwszy rzut oka, sumiennie wypełniali wszystkie funkcje pierwszego kościoła apostolskiego w tym, że stale trwali w nauce apostolskiej, we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach.
Dlaczego przyrównuję ich do pierwszego kościoła apostolskiego? Otóż, Chrystus powiedział do nich: "Masz imię, że żyjesz". Przypomnijmy, że te słowa były napisane w pierwszym wieku i zrozumiałe jest, że zbór Sardeski nosił imię kościoła apostolskiego. Ale czy mogli nazywać się tak tylko dlatego, że byli podobni do kościoła apostolskiego. Pierwszy zbór apostolski różnił się właśnie tym, że był żywy i gorliwy.
"Masz imię, że żyjesz. " Te słowa mówią, że ten zbór bardzo niepokoił się o swoją reputacją. Chcieli, aby inni mieli o nich jak najlepszą opinię. "Masz imię". I bez wątpienia wszyscy ich chwalili i wskazywali jako jeden z znamienitszych zborów w Azji. Tak, sądząc po pozorach, z wyglądu, u nich nie było żadnych wad. Ale Pan Kościoła widział inaczej i dlatego musiał dodać te straszne słowa, pełne smutku i tragedii: " ale jesteś umarły. "
Ten, Którego może tylko zadowolić życie wewnętrzne i szczerość serca, zmuszony był powiedzieć starszemu zboru i jego członkom: "macie imię głoszące, że żyjecie, ale jesteście martwi. " W Sardes było wszystko, co mogło zadowolić oczy, ale głównego i podstawowego im brakowało.
Zwróćmy uwagę, jak dalej Chrystus określa ich stan. "… nie stwierdziłem bowiem, że uczynki twoje są doskonałe przed moim Bogiem. " Niewątpliwie była duża aktywność. Czyż nie było nauczań? Były i to takie, że nie można co do nich mieć wątpliwości. W całym Liście nie ma najmniejszej wzmianki, która by mówiła, że w tym zborze było głoszone jakiekolwiek fałszywe nauczanie. Doktrynalnie oni byli nienaganni, a przy tym modlili się. Ale słysząc ich, ich kazania i widząc aktywność tego zboru, Chrystus zmuszony był jednak powiedzieć: jesteście umarli! Nie było głównej rzeczy. Nie było życia! Wszystko, co czyniono w tym zborze, było dokonywane ludzką energią. Aby wzmocnić swoją reputację, by chwalić się dobrym imieniem i mieć szacunek, dołożyli wszelkich starań i widocznie swój cel osiągnęli. Mieli imię, jakby żywi, ale niestety, byli martwi duchowo.
Zauważmy, że ich grzech był najstraszniejszym z grzechów. To obłuda! Przeczytajmy Ewangelię, a przekonamy się, że Chrystus kierował najbardziej surowe słowa do obłudników: "biada wam obłudnicy ". Pomimo głębokiego ich upadku, Chrystus upomina i ostrzega ich, mówiąc: " Bądź czujny i utwierdź, co jeszcze pozostało, a co bliskie jest śmierci; nie stwierdziłem bowiem, że uczynki twoje są doskonałe przed moim Bogiem. Pamiętaj więc, czego się nauczyłeś i co usłyszałeś, i strzeż tego, i upamiętaj się. Jeśli tedy nie będziesz czujny, przyjdę jak złodziej, a nie dowiesz się, o której godzinie cię zaskoczę." (Obj. 3:2-3).
Pan mówi do zboru: wspomnij z jaką żarliwością kiedyś służyłeś. Co motywowało cię, że miałeś taką żarliwość? Wspomnij, co wtedy miałeś, co przyjąłeś, gdy po raz pierwszy poznałeś Mnie? Co sprawiło, że twoje serce płonęło? Przecież wtedy służyłeś Panu, a nie dla ludzkich oczu. Tobie wtedy było zupełnie obojętne, co myślą o tobie ludzie. Ty tylko myślałeś jak przypodobać się swojemu Zbawicielowi i Bogu. Wspomnij, jak chętnie i z jaką gotowością przyjąłeś nauczanie. Z jak wielką uwagą wsłuchiwałeś się w ten delikatny głos Ducha Świętego. Byłeś tak wrażliwy na najmniejszą uwagę tego wewnętrznego głosu, że czułeś w sobie tylko strach, aby Go nie zasmucić. I chroniłeś Słowo Boże w swoim sercu, jak najcenniejszy skarb. Wspomnij, co słyszałeś, przyjąłeś i zachowywałeś i upamiętaj się. Nawróć się, póki nie zgasła ostatnia iskierka pragnienia stać się takim, jakim Chrystus chce cię widzieć. To uczucie niezadowolenia, jakie czujesz w swoim sercu, to nic innego, jak pukanie Zbawiciela w twoje serce. On pragnie twojego upamiętania, abyś wrócił do tej żarliwości z pierwszych dni swojego nawrócenia.
Przyjrzyjmy się jednak temu, czego brakowało temu zborowi. Wszystko wskazuje na to, że oni zaniedbali główną rzecz - życie Boże. Myśleli, że obejdą się bez Ducha Świętego, podobnie jak Galaci, którzy zaczęli w Duchu, a kończyli na ciele. Jeszcze raz zwróćmy uwagę na to, jak Chrystus przedstawia się zborowi sardeskiemu: " To mówi Ten, który ma siedem duchów Bożych i siedem gwiazd. "
Co oznacza siedem duchów? Musimy zrozumieć, że te słowa maja znaczenie symboliczne . Liczby siedem nie możemy rozumieć, że jakoby u Boga siedem duchów. Duch Święty jest Jeden. On jest Osobą, podobnie jak Ojciec jest Osobą i Syn. Liczba siedem mówi o doskonałości. Duch Święty jest doskonały i wszystko, co czyni, jest doskonałe. Zauważmy teraz, co Chrystus mówi o zborze, który ma imię głoszące, że żyje, ale w rzeczywistości jest martwy. " …nie stwierdziłem bowiem, że uczynki twoje są doskonałe przed moim Bogiem. " Przed ludźmi, tak, ale nie przed Bogiem. Dlaczego? Ponieważ wszystkie ich uczynki nie były rezultatem działania Ducha Świętego, ale ich własnej energii. Ciało, jak by nie było religijne, nie może podobać się Boga. Tylko to, co czyni się w mocy Ducha Świętego jest doskonałe przed Bogiem i jest przez Niego przyjmowane. Reszta musi spłonąć jak drzewo i słoma.
Przypomnijmy, co Pan powiedział uczniom przed Swoim wniebowstąpieniem? Powiedział im, by pozostali w mieście Jerozolimie, aż będą przyobleczeni mocą z wysoka. Chrystus powiedział: "beze Mnie nic uczynić nie możecie. " (Jana 15:5). Wszystkie ich wysiłki byłyby próżne. A to jest równe temu, że bez Ducha Świętego nie mogli nic uczynić, gdyż Duch Święty miał zstąpić na Ziemię w miejsce Chrystusa. " Lepiej dla was, żebym Ja odszedł. Bo jeśli nie odejdę, Pocieszyciel do was nie przyjdzie, jeśli zaś odejdę, poślę go do was. " (Jana 16:7). A ostatnie pożegnalne słowa do uczniów przed wniebowstąpieniem brzmiały: "Ale weźmiecie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was, i będziecie mi świadkami. " (Dzieje 1:8). Ten dar Ducha Świętego tak drogo nabyty przez Chrystusa na Krzyżu Golgoty dla wszystkich, którzy wierzą w Niego, zbór w Sardes zaniedbał.
Jak bardzo my zasmucamy Boga, gdy tak niedbale, niestarannie odnosimy się do tak drogocennego daru Bożego. Swojemu młodemu współpracownikowi Tymoteuszowi, apostoł Paweł przypomina, aby rozniecał dar Boży, który otrzymał. Drodzy bracia i siostry, rozniecajcie tę iskrę, utwierdzajcie to, co pozostało, co bliskie jest śmierci. Ta iskra ponownie zapłonie. Ona jeszcze nie pogasła, chociaż bliska jest śmierci. Jak wyraźnie mówi Słowo Boże: "Ducha nie gaście!" (1Tes. 5:19). A jak wielu to czyni? I to z przykrością mówię, że wierzący, słudzy na niwie Bożej, którzy sprzeciwiają się Duchowi Świętemu. Nic dziwnego, że zbory umierają, "nosisz imię, że żyjesz, ale jesteś umarły. "
Jak wielkim przywilejem jest służyć w winnicy Pana, lecz tragedią jest, gdy staramy się wypełniać naszą posługę bez mocy Ducha Świętego. To nie jest możliwe. Jak wielu pracowników na niwie Pańskiej może zaświadczyć o tym, jak zmieniła się ich posługa i stała się prawdziwym błogosławieństwem z chwilą, gdy otrzymali Ducha Świętego. Pomyślmy o tym mnóstwie nieśmiertelnych dusz, które znalazłyby zbawienie w Chrystusie przez nasze świadectwo, jeśli byśmy byli we właściwym nastawieniu do Ducha Świętego. Jakże wielki jest nasz grzech, gdy zaniedbujemy Tego, Który może przyczynić się do naszej tak żywej i błogosławionej posługi. Kochani, nie zasmucajmy Ducha Świętego, ale dajmy Mu pełną swobodę i prawo w naszym życiu.
Na zakończenie chciałbym zwrócić się do tych, którzy jeszcze nie poznali i nie przyjęli Chrystusa jako swojego Zbawiciela i Odkupiciela. Posłuchajcie mnie, Bóg uczynił wszystko dla waszego zbawienia. Chrystus umarł za wasze grzechy i zmartwychwstał dla waszego usprawiedliwienia. Teraz Duch Święty wzywa, upomina i daje możliwość uczynić ten pierwszy niezbędny krok by przyjąć Jezusa Chrystusa, jako osobistego Zbawiciela. Ze strony Boga wszystko zostało uczynione, aby dzisiaj każdy, bez wyjątku, kimkolwiek jest, mógł być zbawiony. Ręka Bożego miłosierdzia jest wyciągnięta do Ciebie, mój przyjacielu. Bóg nigdy nie narusza swobody naszej woli. Dlatego Twoja odpowiedzialność teraz jest tak wielka. Pan wyciąga rękę do Ciebie i to od Ciebie zależy, czy ją przyjmiesz, czy odrzucisz.
Zaczynając rozważanie tego Listu na początek spójrzmy, jak Chrystus przedstawia Siebie temu zborowi. Podobnie jak we wszystkich innych Listach, tak i w tym słowa Chrystusa mają bezpośrednie odniesienie do zboru, tj. do ich stanu duchowego. " To mówi Ten, który ma siedem duchów Bożych i siedem gwiazd ". Gdy wnikniemy w Pismo, to zauważymy, jak bardzo znaczące jest takie przedstawienie się Chrystusa. Ono opisuje ten aspekt Osoby i posługi Chrystusa, który zbór w Sardes zaniedbał. Oni zaniedbali życie Boże, tj. Ducha Świętego.
" Znam uczynki twoje …" Okazuje się, że i ten zbór miał uczynki. Miał tak wiele uczynków, że nosił imię, które mówiło, że jak gdyby żyją. Najwyraźniej ten zbór był bardzo dobrze i solidnie zorganizowany. Zebrania prowadzone były przykładnie i wszystko było wykonywane we właściwy sposób, panował całkowity porządek, regularnie i systematycznie ofiarowali na dzieło Boże. Krótko mówiąc, na pierwszy rzut oka, sumiennie wypełniali wszystkie funkcje pierwszego kościoła apostolskiego w tym, że stale trwali w nauce apostolskiej, we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach.
Dlaczego przyrównuję ich do pierwszego kościoła apostolskiego? Otóż, Chrystus powiedział do nich: "Masz imię, że żyjesz". Przypomnijmy, że te słowa były napisane w pierwszym wieku i zrozumiałe jest, że zbór Sardeski nosił imię kościoła apostolskiego. Ale czy mogli nazywać się tak tylko dlatego, że byli podobni do kościoła apostolskiego. Pierwszy zbór apostolski różnił się właśnie tym, że był żywy i gorliwy.
"Masz imię, że żyjesz. " Te słowa mówią, że ten zbór bardzo niepokoił się o swoją reputacją. Chcieli, aby inni mieli o nich jak najlepszą opinię. "Masz imię". I bez wątpienia wszyscy ich chwalili i wskazywali jako jeden z znamienitszych zborów w Azji. Tak, sądząc po pozorach, z wyglądu, u nich nie było żadnych wad. Ale Pan Kościoła widział inaczej i dlatego musiał dodać te straszne słowa, pełne smutku i tragedii: " ale jesteś umarły. "
Ten, Którego może tylko zadowolić życie wewnętrzne i szczerość serca, zmuszony był powiedzieć starszemu zboru i jego członkom: "macie imię głoszące, że żyjecie, ale jesteście martwi. " W Sardes było wszystko, co mogło zadowolić oczy, ale głównego i podstawowego im brakowało.
Zwróćmy uwagę, jak dalej Chrystus określa ich stan. "… nie stwierdziłem bowiem, że uczynki twoje są doskonałe przed moim Bogiem. " Niewątpliwie była duża aktywność. Czyż nie było nauczań? Były i to takie, że nie można co do nich mieć wątpliwości. W całym Liście nie ma najmniejszej wzmianki, która by mówiła, że w tym zborze było głoszone jakiekolwiek fałszywe nauczanie. Doktrynalnie oni byli nienaganni, a przy tym modlili się. Ale słysząc ich, ich kazania i widząc aktywność tego zboru, Chrystus zmuszony był jednak powiedzieć: jesteście umarli! Nie było głównej rzeczy. Nie było życia! Wszystko, co czyniono w tym zborze, było dokonywane ludzką energią. Aby wzmocnić swoją reputację, by chwalić się dobrym imieniem i mieć szacunek, dołożyli wszelkich starań i widocznie swój cel osiągnęli. Mieli imię, jakby żywi, ale niestety, byli martwi duchowo.
Zauważmy, że ich grzech był najstraszniejszym z grzechów. To obłuda! Przeczytajmy Ewangelię, a przekonamy się, że Chrystus kierował najbardziej surowe słowa do obłudników: "biada wam obłudnicy ". Pomimo głębokiego ich upadku, Chrystus upomina i ostrzega ich, mówiąc: " Bądź czujny i utwierdź, co jeszcze pozostało, a co bliskie jest śmierci; nie stwierdziłem bowiem, że uczynki twoje są doskonałe przed moim Bogiem. Pamiętaj więc, czego się nauczyłeś i co usłyszałeś, i strzeż tego, i upamiętaj się. Jeśli tedy nie będziesz czujny, przyjdę jak złodziej, a nie dowiesz się, o której godzinie cię zaskoczę." (Obj. 3:2-3).
Pan mówi do zboru: wspomnij z jaką żarliwością kiedyś służyłeś. Co motywowało cię, że miałeś taką żarliwość? Wspomnij, co wtedy miałeś, co przyjąłeś, gdy po raz pierwszy poznałeś Mnie? Co sprawiło, że twoje serce płonęło? Przecież wtedy służyłeś Panu, a nie dla ludzkich oczu. Tobie wtedy było zupełnie obojętne, co myślą o tobie ludzie. Ty tylko myślałeś jak przypodobać się swojemu Zbawicielowi i Bogu. Wspomnij, jak chętnie i z jaką gotowością przyjąłeś nauczanie. Z jak wielką uwagą wsłuchiwałeś się w ten delikatny głos Ducha Świętego. Byłeś tak wrażliwy na najmniejszą uwagę tego wewnętrznego głosu, że czułeś w sobie tylko strach, aby Go nie zasmucić. I chroniłeś Słowo Boże w swoim sercu, jak najcenniejszy skarb. Wspomnij, co słyszałeś, przyjąłeś i zachowywałeś i upamiętaj się. Nawróć się, póki nie zgasła ostatnia iskierka pragnienia stać się takim, jakim Chrystus chce cię widzieć. To uczucie niezadowolenia, jakie czujesz w swoim sercu, to nic innego, jak pukanie Zbawiciela w twoje serce. On pragnie twojego upamiętania, abyś wrócił do tej żarliwości z pierwszych dni swojego nawrócenia.
Przyjrzyjmy się jednak temu, czego brakowało temu zborowi. Wszystko wskazuje na to, że oni zaniedbali główną rzecz - życie Boże. Myśleli, że obejdą się bez Ducha Świętego, podobnie jak Galaci, którzy zaczęli w Duchu, a kończyli na ciele. Jeszcze raz zwróćmy uwagę na to, jak Chrystus przedstawia się zborowi sardeskiemu: " To mówi Ten, który ma siedem duchów Bożych i siedem gwiazd. "
Co oznacza siedem duchów? Musimy zrozumieć, że te słowa maja znaczenie symboliczne . Liczby siedem nie możemy rozumieć, że jakoby u Boga siedem duchów. Duch Święty jest Jeden. On jest Osobą, podobnie jak Ojciec jest Osobą i Syn. Liczba siedem mówi o doskonałości. Duch Święty jest doskonały i wszystko, co czyni, jest doskonałe. Zauważmy teraz, co Chrystus mówi o zborze, który ma imię głoszące, że żyje, ale w rzeczywistości jest martwy. " …nie stwierdziłem bowiem, że uczynki twoje są doskonałe przed moim Bogiem. " Przed ludźmi, tak, ale nie przed Bogiem. Dlaczego? Ponieważ wszystkie ich uczynki nie były rezultatem działania Ducha Świętego, ale ich własnej energii. Ciało, jak by nie było religijne, nie może podobać się Boga. Tylko to, co czyni się w mocy Ducha Świętego jest doskonałe przed Bogiem i jest przez Niego przyjmowane. Reszta musi spłonąć jak drzewo i słoma.
Przypomnijmy, co Pan powiedział uczniom przed Swoim wniebowstąpieniem? Powiedział im, by pozostali w mieście Jerozolimie, aż będą przyobleczeni mocą z wysoka. Chrystus powiedział: "beze Mnie nic uczynić nie możecie. " (Jana 15:5). Wszystkie ich wysiłki byłyby próżne. A to jest równe temu, że bez Ducha Świętego nie mogli nic uczynić, gdyż Duch Święty miał zstąpić na Ziemię w miejsce Chrystusa. " Lepiej dla was, żebym Ja odszedł. Bo jeśli nie odejdę, Pocieszyciel do was nie przyjdzie, jeśli zaś odejdę, poślę go do was. " (Jana 16:7). A ostatnie pożegnalne słowa do uczniów przed wniebowstąpieniem brzmiały: "Ale weźmiecie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was, i będziecie mi świadkami. " (Dzieje 1:8). Ten dar Ducha Świętego tak drogo nabyty przez Chrystusa na Krzyżu Golgoty dla wszystkich, którzy wierzą w Niego, zbór w Sardes zaniedbał.
Jak bardzo my zasmucamy Boga, gdy tak niedbale, niestarannie odnosimy się do tak drogocennego daru Bożego. Swojemu młodemu współpracownikowi Tymoteuszowi, apostoł Paweł przypomina, aby rozniecał dar Boży, który otrzymał. Drodzy bracia i siostry, rozniecajcie tę iskrę, utwierdzajcie to, co pozostało, co bliskie jest śmierci. Ta iskra ponownie zapłonie. Ona jeszcze nie pogasła, chociaż bliska jest śmierci. Jak wyraźnie mówi Słowo Boże: "Ducha nie gaście!" (1Tes. 5:19). A jak wielu to czyni? I to z przykrością mówię, że wierzący, słudzy na niwie Bożej, którzy sprzeciwiają się Duchowi Świętemu. Nic dziwnego, że zbory umierają, "nosisz imię, że żyjesz, ale jesteś umarły. "
Jak wielkim przywilejem jest służyć w winnicy Pana, lecz tragedią jest, gdy staramy się wypełniać naszą posługę bez mocy Ducha Świętego. To nie jest możliwe. Jak wielu pracowników na niwie Pańskiej może zaświadczyć o tym, jak zmieniła się ich posługa i stała się prawdziwym błogosławieństwem z chwilą, gdy otrzymali Ducha Świętego. Pomyślmy o tym mnóstwie nieśmiertelnych dusz, które znalazłyby zbawienie w Chrystusie przez nasze świadectwo, jeśli byśmy byli we właściwym nastawieniu do Ducha Świętego. Jakże wielki jest nasz grzech, gdy zaniedbujemy Tego, Który może przyczynić się do naszej tak żywej i błogosławionej posługi. Kochani, nie zasmucajmy Ducha Świętego, ale dajmy Mu pełną swobodę i prawo w naszym życiu.
Na zakończenie chciałbym zwrócić się do tych, którzy jeszcze nie poznali i nie przyjęli Chrystusa jako swojego Zbawiciela i Odkupiciela. Posłuchajcie mnie, Bóg uczynił wszystko dla waszego zbawienia. Chrystus umarł za wasze grzechy i zmartwychwstał dla waszego usprawiedliwienia. Teraz Duch Święty wzywa, upomina i daje możliwość uczynić ten pierwszy niezbędny krok by przyjąć Jezusa Chrystusa, jako osobistego Zbawiciela. Ze strony Boga wszystko zostało uczynione, aby dzisiaj każdy, bez wyjątku, kimkolwiek jest, mógł być zbawiony. Ręka Bożego miłosierdzia jest wyciągnięta do Ciebie, mój przyjacielu. Bóg nigdy nie narusza swobody naszej woli. Dlatego Twoja odpowiedzialność teraz jest tak wielka. Pan wyciąga rękę do Ciebie i to od Ciebie zależy, czy ją przyjmiesz, czy odrzucisz.