RSS

Paweł, więzień Chrystusa Jezusa.


W Biblii znajdziemy 5 Ksiąg składających się tylko z jednego rozdziału. Jedna jest w Starym Testamencie - Księga Abdiasza i 4 w Nowym Testamencie. Dziś chciałbym rozważyć jeden z najkrótszych Listów Pawła, składający się tylko z 25 wersów. Jest to niezwykły List, raczej osobisty List z 5 imionami wymienionymi w pierwszych 2 wersach i 5 imionami w ostatnich 2 wersach. Jest to jeden z 14 listów napisanych przez apostoła Pawła. To rozważanie dotyczy Listu apostoła Pawła do Filemona.

Zanim jednak przejdę do jego analizy, chciałbym zapoznać z jego ogólną treścią. W tym Liście mowa jest o jednym niewolniku, który uciekł od swojego pana. Niewolnik miał na imię Onezym i mieszkał w mieście Kolosy w Azji Mniejszej, około 62 lat po narodzinach Chrystusa. Choć w Liście nie ma wzmianki o jego wieku, można przypuszczać, że Onezym był stosunkowo młodym człowiekiem pochodzenia greckiego. Onezym miał dobrego pana imieniem Filemon. I oto jednego dnia, ukradłszy rzeczy i pieniądze należące do swego pana Filemona, Onezym uciekł. Aby nie dać się złapać, postanowił uciec jak najdalej. A gdzie najlepiej ukryć się, jak nie w Rzymie. Ale nie udało mu się tak łatwo zniknąć. W Rzymie on spotyka więźnia, apostoła Pawła. Jak Onezym trafił do więzienia, dokładnie nie wiemy. Co ważne, w wyniku spotkania zbiegłego niewolnika z Pawłem Onezym nawraca się do Pana i następuje w nim radykalna przemiana. Były zbiegły niewolnik staje się dzieckiem Bożym. Paweł, który wskazał mu drogę zbawienia, wysyła Onezyma do jego pana Filemona do Kolosów z osobistym Listem od siebie, prosząc Filemona, aby przyjął Onezyma już nie jako swojego niewolnika, ale jako równego mu brata w Chrystusie. Oto krótka historia jednego z najkrótszych Listów w Biblii.

Z Bożą pomocą pragnę lepiej poznać treść tego krótkiego, ale niezwykłego Listu. Dlatego zacznę rozważanie od pierwszych jego wersetów. Pierwsze trzy wersety brzmią następująco: „Paweł, więzień Chrystusa Jezusa, i Tymoteusz, brat, do umiłowanego Filemona, współpracownika naszego, i do Appii, siostry, i do Archippa, współbojownika naszego, i do zboru, który jest w twoim domu: Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i od Pana Jezusa Chrystusa. ” (Fil. 1:1-3).

Wszystkie Listy apostoła Pawła zaczynają się od jego imienia - Paweł, z wyjątkiem jednego - Listu do Hebrajczyków. Być może dlatego istnieje tak wiele różnych opinii na temat tego, kto jest autorem Listu do Hebrajczyków. W całym tym Liście nie ma imienia autora, jednak sądząc po stylu i treści można przypuszczać, że napisał go apostoł Paweł.                                   Ale w przeciwieństwie do wszystkich innych Listów Pawła, ten List do Filemona zaczyna się zupełnie inaczej. Tutaj apostoł Paweł nazywa siebie więźniem Jezusa Chrystusa. Na początku pozostałych trzech Listów pisze - Paweł, sługa Jezusa Chrystusa. W jednym mówi po prostu – Paweł, a w pozostałych Listach - Paweł, powołany z woli Bożej na apostoła Chrystusa Jezusa. Ale to jedyny List napisany przez niego, podobnie jak kilka innych podczas jego uwięzienia, zaczynający się od słów: Paweł, więzień Jezusa Chrystusa.

W tym Liście on wspomina o swoich więzach 5 razy. Ale nie usłyszymy w nim nawet najmniejszej nuty skargi, wręcz przeciwnie, on chwali się, że był godzien przyjąć hańbę i cierpienie dla imienia Pana Jezusa Chrystusa i być Jego więźniem. W swoim 2 Liście do Tymoteusza, (nawiasem mówiąc był to jego ostatni List, który również został napisany w więzieniu), on mówi: „Nie wstydź się więc świadectwa o Panu naszym, ani mnie, więźnia jego. ” (2Tym. 1:8). I dwukrotnie w Liście do Efezjan, również pisanym w więzieniu, nazywa siebie więźniem Jezusa Chrystusa.

Tak, drodzy bracia  i siostry, głównym czynnikiem w życiu apostoła Pawła była jego więź z Jezusem Chrystusem. On zawsze polegał na swoim Panu. Jeśli w służbie - on sługa Jezusa Chrystusa, jeśli w powołaniu - on apostoł z woli Jezusa Chrystusa. On zawsze i w każdych okolicznościach życia utożsamiał się ze swoim Zbawicielem. Gdzie by on nie był i co by nie czynił, on był przede wszystkim z Chrystusem.

Zauważmy jednak, że Paweł nie od razu stał się więźniem Jezusa Chrystusa. Wcześniej nazywa siebie sługą Jezusa Chrystusa. Gdy Paweł pisze do wierzących w Rzymie, on wybrał właśnie ten tytuł - sługa Jezusa Chrystusa. Od tego wszyscy powinniśmy zacząć, drodzy przyjaciele. Gdy byliśmy dalecy od życia Bożego, od Chrystusa, byliśmy niewolnikami grzechu, a pierwszą rzeczą, która dzieje się z osobą narodzoną na nowo, jest przejście od jednego pana do drugiego. Wcześniej służyliśmy diabłu, a teraz Chrystusowi.

To jest pierwszy krok, od którego musi się rozpocząć życie chrześcijanina. Mój przyjacielu, gdy przychodzisz do Jezusa Chrystusa, to tak naprawdę zajmujesz miejsce sługi. Stajesz się sługą swojego Zbawiciela. Jesteś teraz całkowicie Mu oddany, co oznacza, że ​​nie tylko Twój duch i dusza, ale także Twoje ciało należy do Niego. Kochani, On nigdy nie zgodzi się być tylko Zbawicielem, nie, On musi być Panem, władcą naszego życia. Od tego momentu stajemy się sługami Jezusa Chrystusa. To będzie proste, jeśli będziemy posłuszni swojemu nowemu Panu. A jeśli nie, jeśli będziemy domagać się swoich praw, będą pojawiać się trudności. Wierzący, który myśli, że może uniknąć dyscypliny, zobaczy, że jego chrześcijańskie życie staje się bardzo trudne i skomplikowane.

Moi drodzy, bez względu na to, jak paradoksalne może się to wydawać, ale ten, kto naprawdę całkowicie oddał się Chrystusowi, stał się bezwarunkowo Jego sługą, odkryje w Nim prawdziwą wolność. Sam Zbawiciel powiedział: „Jeśli Syn was wyswobodzi, prawdziwie wolnymi będziecie. ” (Jana 8:36).

Od czego uwalnia nas Chrystus? Od najstraszniejszego tyrana, od grzechu, od tego najbardziej bezlitosnego despoty. A być uwolnionym od grzechu jest chwalebną wolnością dzieci Bożych. „Chrystus wyzwolił nas, abyśmy w tej wolności żyli. Stójcie więc niezachwianie i nie poddawajcie się znowu pod jarzmo niewoli. ” (Gal. 5:1). My bracia jesteśmy powołani do wolności. Oto, co znaczy być sługą Jezusa Chrystusa, być wolnym od mocy grzechu. O, jak nie być sługą Tego, który dał tak kosztowny okup za naszą wolność od grzechu. Teraz zamiast grzechu Chrystus staje się naszym władcą. Teraz On rozporządza wszystkimi szczegółami naszego życia.

Dalej Paweł nazywa siebie apostołem Jezusa Chrystusa. Apostoł znaczy posłaniec. Posłaniec jest osobą z określonym zadaniem, z misją. Chrystus dał polecenie każdemu członkowi Swojego Kościoła. „Będziecie Mi świadkami. ” (Dzieje 1:8). Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię. Moi drodzy, powodem, dla którego jest tak niewielu posłańców, jest to, że jest niewielu sług. Tak, zanim zostaniesz posłańcem Jezusa Chrystusa, musisz najpierw być Jego sługą.

W 2 Liście do Koryntian Paweł pisze: „Dlatego w miejsce Chrystusa poselstwo sprawujemy, jak gdyby przez nas Bóg upominał; w miejsce Chrystusa prosimy: Pojednajcie się z Bogiem.” (2Kor. 5:20). Oznacza to, że jesteśmy posłańcami Jezusa Chrystusa, przedstawicielami Jego Królestwa tu na Ziemi. Ale chrześcijanin jest jeszcze inaczej określany. „Jesteście listem Chrystusowym” - mówi Słowo Boże, tzn.  jesteśmy żywymi orędziami Chrystusa rozpoznawalnymi i czytalnymi dla wszystkich ludzi. Jest wielu ludzi, którzy z tego czy innego powodu nie będą czytać Biblii. Oni nie poznają treści tego czy innego Listu, ale będą czytać nas. Tak, ta Ewangelia pisana jest naszym życiem, naszym przykładem.

Wróćmy jednak do tekstu, w którym Paweł nazywa siebie więźniem Jezusa Chrystusa. Co mówią nam te słowa? Mówią nam o absolutnym zwycięstwie nad wszelkimi warunkami życia w mocy społeczności z Chrystusem. Społeczność z Jezusem Chrystusem pozwala człowiekowi zatriumfować nad wszystkimi okolicznościami. Paweł nie był więźniem Cezara czy Rzymu, ale Jezusa Chrystusa. Jego spojrzenie przenikało wszystko, co drugorzędne i przypadkowe. On widział nadrzędny podstawowy fakt, a mianowicie, że człowiekowi całkowicie podporządkowanemu woli Bożej nic nie może się przydarzyć poza akceptowalną i doskonałą wolą Bożą.

Ilu z nas zna to w praktyce? Gdy nasze marzenia, plany i aspiracje napotykają przeszkody, sprzeciwy i odmowy, któż z nas może w takiej chwili nazwać siebie więźniem Jezusa Chrystusa. To jest najwyższa błogość. Umiejętność powiedzenia w takich warunkach: jestem więźniem Jezusa Chrystusa, a nie niewolnikiem okoliczności. Ale jest to możliwe tylko wtedy, gdy jesteśmy w żywej i bliskiej społeczności z Jezusem Chrystusem. Wtedy nie będziemy szukać winy w ludziach, w okolicznościach, ani w naszym Panu. Tak, jest wielu ludzi, którzy obwiniają Boga za swoje trudności i niepowodzenia, zamiast postrzegać je jako okazję do uwielbienia Boga.

Spójrzmy na apostoła Pawła, więźnia Jezusa Chrystusa. Jego sytuacja w najmniejszym stopniu nie zniechęciła go do bycia wiernym sługą swego Zbawiciela nawet w więzieniu. I tutaj, w warunkach więziennych, przyprowadza dusze ludzkie do Chrystusa. On mówi o swoim Panu niewolnikowi - przestępcy, który przebywał w jego celi.                                            Ileż jęków i krzyków słychać wśród wierzących, ale nie z powodu ginących dusz. To są łzy użalania się nad sobą, opłakiwania swojej doli życia.

Jak to jest z Tobą, przyjacielu? Czy chcesz powiedzieć, że Twoje warunki życia nie pozwalają Ci służyć Panu? Jeśli tak mówisz, to Twój wzrok jest skierowany na otaczające cię mury, a nie na „sprawcę i dokończyciela wiary, Jezusa Chrystusa, który zamiast doznać należytej mu radości, wycierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i usiadł na prawicy tronu Bożego” - jak jest powiedziane w Słowie Bożym.

I tu pojawia się pytanie: czyimi jesteśmy sługami, czyimi jesteśmy więźniami? Jeśli Chrystusowymi, rzeczywiście Chrystusowymi i Mu służymy, wtedy nasze warunki, jakie by one nie były, nie będą sprawiać nam żadnych problemów. Pytanie, które stoi przed dzieckiem Bożym, nie jest kwestią warunków czy okoliczności życia, ale kwestia dotyczy jego relacji z Jezusem Chrystusem. Gdy ten problem zostanie rozwiązany, wtedy reszta się ułoży i nikt nie będzie mógł decydować za nas. Dlatego dopóki nie zostanie to rozwiązane, winni będą ludzie, okoliczności, a nawet Bóg, a nie my.

Błogosławiony ten, kto stał się więźniem Jezusa Chrystusa. Wszystkie jego problemy zostały rozwiązane. On jest przykuty więzami miłości do swojego Zbawiciela. Nie należy do siebie, ale należy do Niego, dlatego może z głębi serca powiedzieć: „Pan jest ze mną, nie lękam się, Cóż może mi uczynić człowiek? ” (Ps. 118:6). Nic dziwnego, że Paweł szczycił się tym tytułem - więzień Jezusa Chrystusa.

Czyim więźniem jesteś Ty przyjacielu? Jeśli jesteś związany łańcuchami grzechu i występku, to wiedz, że Chrystus przyszedł, aby Cię wyzwolić. Posłuchaj, co On sam powiedział: „Duch Pański nade mną, przeto namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę, posłał mnie, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie, abym uciśnionych wypuścił na wolność. ” (Łuk. 4:18). To jest Jego święte dzieło. Aby dać nam ozdobę zamiast popiołu, olejek radości zamiast smutku, szatę chwały zamiast ducha przygnębienia. Przyjdź do Niego teraz przyjacielu, a poznasz, jak wielka jest Jego miłość. Niech sam Pan błogosławi każdemu kto do Niego przychodzi. Amen.

 

Chrześcijanie nie znają Boga.


0 komentarze

Posted in

Uczeń Chrystusa jako sługa Boży.


 Drodzy przyjaciele gdyby was zapytano, kto w Biblii, poza oczywiście naszym Panem Jezusem Chrystusem, jest największym człowiekiem, to kogo byście nazwali? Abrahama, Mojżesza, Pawła, Piotra, Dawida, Jozuego, Jana. Te imiona zazwyczaj przychodzą nam na myśl, ponieważ ci ludzie byli szeroko wykorzystani przez Boga w Jego planie odkupienia. Dlaczego akurat oni? W końcu wydaje się, że nic ich nie łączy. Mieli zupełnie różne charaktery, żyli w innych czasach, zajmowali się zupełnie innymi rzeczami, a jednak coś ich łączyło. A dokładnie co?

Spójrzmy, co mówi Słowo Boże. W Księdze Rodzaju, w rozdziale 26, w wersecie 24, Pan zwracając się do Izaaka, mówi: „Jam jest Bóg Abrahama, ojca twego. Nie bój się, bom Ja z tobą i będę ci błogosławił, i rozmnożę potomstwo twoje przez wzgląd na Abrahama, sługę mego. " W Księdze Jozuego, rozdział 1, werset 7, Pan mówi do Jozuego: „Tylko bądź mocny i bardzo mężny, aby ściśle czynić wszystko według zakonu, jak ci Mojżesz, mój sługa, nakazał. " A w 2 Księdze Samuela rozdział 7, werset 5, Bóg mówi o Dawidzie do proroka Natana: „Idź i powiedz mojemu słudze Dawidowi: Tak mówi Pan. " A jak zaczyna swój List do Rzymian apostoł Paweł: „Paweł, sługa Jezusa Chrystusa, powołany na apostoła, wyznaczony do zwiastowania ewangelii Bożej. " I spójrzmy na Piotra, który zaczyna swój 2 List: „Szymon Piotr, sługa i apostoł Jezusa Chrystusa. " I na koniec, w pierwszym wersecie Księgi Objawienia jest powiedziane: „Objawienie Jezusa Chrystusa, które dał mu Bóg… to też wyjawił On za pośrednictwem zesłanego anioła swojego słudze swemu Janowi. "

Tak więc wszyscy ci ludzie stali się narzędziem w rękach Boga właśnie dlatego, że każdy z nich był sługą Boga. Każdy z nich uczynił w swoim czasie ważny krok, podjął decyzję o całkowitym oddaniu się Panu, bezwarunkowo.  A to oznacza postawienie woli Boga, Jego zamysłów, Jego planów, Jego nakazów ponad wszystko, czyniąc je prawem w swoim życiu. W ten sposób stali się sługami Boga Najwyższego.

Ale najważniejszym przykładem pod tym względem jest sam Pan nasz Jezus Chrystus. Już u proroka Izajasza znajdujemy proroctwa przedstawiające Chrystusa jako cierpiącego sługę. O tym, że przyjdzie On dla zbawienia ludzkości, dowiadujemy się z rozdziału 42 Księgi proroka Izajasza z wersetów 6 i 7, a także z rozdziału 49 z wersetu 6. Oto, co jest tam napisane: „Ja, Pan, powołałem cię w sprawiedliwości i ująłem cię za rękę, strzegę cię i uczynię cię pośrednikiem przymierza z ludem, światłością dla narodów, abyś otworzył ślepym oczy, wyprowadził więźniów z zamknięcia, z więzienia tych, którzy siedzą w ciemności. To za mało, że jesteś mi sługą, aby podźwignąć plemiona Jakuba i przywrócić oszczędzonych synów Izraela, więc ustanowiłem cię światłością pogan, aby moje zbawienie sięgało aż do krańców ziemi. " Ponadto czytamy u Izajasza, ile kosztowało Jezusa bycie sługą dla zbawienia ginącej ludzkości. „Wszechmogący Pan otworzył moje ucho, a ja się nie sprzeciwiłem ani się nie cofnąłem. Mój grzbiet nadstawiałem tym, którzy biją, a moje policzki tym, którzy mi wyrywają brodę; mojej twarzy nie zasłaniałem przed obelgami i pluciem. Lecz Wszechmogący Pan pomaga mi, dlatego nie zostałem zhańbiony, dlatego uczyniłem moją twarz twardą jak krzemień; wiedziałem bowiem, że nie będę zawstydzony." (Iz. 50:5-7).

Ale oczywiście najbardziej znane proroctwo Izajasza o Chrystusie jako pokornym słudze znajduje się w rozdziale 53. To proroctwo mówi o Jego śmierci, oddaniu życia w ofierze jako zadośćuczynienie za nasze grzechy. Izajasz szczegółowo opisuje Jego cierpienie i śmierć. Tak, dla naszego zbawienia On przyjął postać sługi.

List do Filipian podsumowuje służbę Jezusa Chrystusa jako sługi. Tutaj jest powiedziane: „który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu, lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem, uniżył samego siebie. " (Fil. 2:6-8). Tak On przyjmując postać sługi poświęcił Swoje życie za nas, abyśmy mogli wejść w nowe relacje z Bogiem.

Jaka jest więc nasza rola w otaczającym nas świecie? Wiemy, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jaka jest nasza pozycja na tym świecie? Czy naprawdę jesteśmy sługami naszego Pana Jezusa Chrystusa?

Przed Swoją odkupieńczą śmiercią, Jezus umył stopy Swoim uczniom. O tym mówi się w 13 rozdziale Ewangelii Jana. Przypomnijmy, co Chrystus wtedy powiedział. Oto Jego słowa: „Wy nazywacie mnie Nauczycielem i Panem, i słusznie mówicie, bo jestem nim. Jeśli tedy Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem nogi wasze, i wy winniście sobie nawzajem umywać nogi. Albowiem dałem wam przykład, byście i wy czynili, jak Ja wam uczyniłem. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Sługa nie jest większy nad pana swego ani poseł nie jest większy od tego, który go posłał. Jeśli to wiecie, błogosławieni jesteście, gdy zgodnie z tym postępować będziecie. " (Jana 13:13-17).

Pierwszy raz Jezus przyszedł na Ziemię jako sługa, powróci jako Król i wtedy my razem z Nim będziemy królować, ale teraz, gdy jest jeszcze w niebie, być sługą w Jego miejsce - jest naszym obowiązkiem i przywilejem. W końcu nie jesteśmy więksi od naszego Nauczyciela i Pana, a On przyszedł na Ziemię nie po to, aby Mu służono, ale aby służyć i oddać Swoje życie dla odkupienia wielu. Tak więc my, jak uczniowie Chrystusa, jesteśmy wezwani do bycia sługami i powierzone jest nam zadanie służenia, służenia przede wszystkim Bogu i Chrystusowi, a służba Bogu nauczy nas, jak służyć ludziom.

A co znaczy służyć Chrystusowi? Zrozumieć to, pomogą nam przykłady ludzi, o których mówi Pismo Święte. Weźmy za przykład Mojżesza. Szczegółowo rozważać jego posługi nie będę. Dziś tylko nieznacznie dotknę historii jego życia. Spójrzmy do Księgi Wyjścia, a stanie się dla nas jasne, że służba Bogu zaczyna się od posłuszeństwa wobec Niego. Ileż to razy Bóg mówił do Mojżesza i oprócz jednego razu Mojżesz zawsze był posłuszny Bogu. Bóg powiedział Mojżeszowi, aby poszedł i powiedział faraonowi, by wypuścił synów izraelskich ze swego kraju. I uczynił Mojżesz, jak rozkazał Pan i w końcu faraon musiał wypuścić Izraelitów. Bóg powiedział: „Wyciągnij rękę nad morze, aby się wody wróciły i zalały Egipcjan, ich rydwany i ich jeźdźców. " (Ks.Wyj. 14:26). I wyciągnął Mojżesz rękę i armia egipska zginęła bez jednej strzały. I rzekł Pan do Mojżesza: Wstąp do mnie na górę i wstąpił Mojżesz na górę Bożą" , a Pan ukazał mu Swoją świętość i objawienie dla wszystkich przyszłych pokoleń. Mojżesz służył Bogu, czyniąc to, co Bóg mu nakazał.

Czy my tak postępujemy? Czy słuchamy głosu Boga? Czy zawsze czynimy to, co chce od nas Bóg? A to jest przecież najważniejszy aspekt w życiu sługi Bożego. Nie ma nic bardziej ważnego. Na przykładzie życia Mojżesza widzimy, że służyć Panu oznacza także ufać Mu we wszystkim, polegać na Nim we wszystkim, zależeć od Niego.                                                          Przez 40 lat Mojżesz prowadził lud z Egiptu przez pustynię. Było ich ponad milion, ale Mojżesz poradził sobie z tym, ponieważ polegał na Bogu. U Boga nic nie jest niemożliwe. Ludzie potrzebowali jedzenia, Mojżesz poprosił i Bóg zesłał im mannę. Oni zapragnęli mięsa, Mojżesz pomodlił się i Bóg zesłał im przepiórki. Ludzie potrzebowali wody, Mojżesz pomodlił się i woda popłynęła ze skały. W każdej trudnej sytuacji, która czasami wydawała się beznadziejna, Mojżesz ufał Bogu, a Bóg zawsze go ratował.

Spójrzmy ponownie dla przykładu na wyjście Izraela z Egiptu. Lud stoi nad Morzem Czerwonym, a wysłane przez faraona rydwany ciągnęły za nimi. Nie było dokąd uciec. Nie było też gdzie się schować. Przed nimi morze, za nimi oddziały faraona. Lud zaczął szemrać i mówić przeciwko Mojżeszowi. W jak trudnej sytuacji znalazł się sługa Boży i co on odpowiedział na gniew ludu. Oto jego słowa: „Nie bójcie się, wytrwajcie, a zobaczycie pomoc Pana, której udzieli wam dzisiaj! Egipcjan, których dzisiaj oglądacie, nie będziecie już nigdy oglądali. Pan za was walczyć będzie, wy zaś milczcie! " (Ks. Wyj. 14:13).                     Jaka wielka wiara w Boga. To właśnie oznacza ufać Bogu.

Przeżywasz trudne chwile przyjacielu w życiu osobistym, w rodzinie, w pracy. Czy zaufałeś i powiedziałeś Bogu o swoim konkretnym problemie. Uwierz, że On rozwiąże Twoje trudności. Sługa Boży ufa swemu Panu.

Kolejnym wnioskiem, do którego prowadzi nas przykład Mojżesza, jest to, że służyć Bogu oznacza - służyć ludziom. Mojżesz nieustannie troszczył się o swój lud izraelski. Gdy pewnego dnia lud ponownie szemrał przeciwko Bogu i Bóg zesłał na nich karę, Mojżesz wołał do Boga, prosząc Pana o wybawienie. Gdy jego siostra zbuntowała się przeciwko niemu i Pan ukarał ją trądem, Mojżesz wstawił się za nią i modlił się do Pana, i Pan go wysłuchał. A gdy Bóg chciał wytracić lud, który ciągle szemrał i był nieposłuszny, wtedy Mojżesz błagał o przebaczenie dla tego ludu. A potem, gdy lud rozmnożył się do tego stopnia, że ​​Mojżeszowi trudno było już samodzielnie poradzić sobie z rządzeniem, to Pan i tu zajął się ludem i część jego obowiązków rozdzielił na innych przywódców. O, jak wiernie i oddanie służył Mojżesz, bo był przede wszystkim sługą Bożym.

Czy my tak postępujemy drodzy przyjaciele, służąc Bogu, czy czynimy wszystko, co w naszych siłach. W końcu służba Bogu oznacza służbę ludziom. Czy modlimy się o nich? Czy czynimy dla nich wszystko, co w naszej mocy? 1 List do Koryntian mówi: „A od szafarzy tego się właśnie wymaga, żeby każdy okazał się wierny. " (1Kor. 4:2). Pod pojęciem szafarza rozumie się tutaj osobę, której powierzono nadzór nad sprawami domu, w tym przypadku nad rodziną Bożą. W jaki sposób możemy być zawsze wiernymi szafarzami?

Ponownie Pismo Święte podaje nam wiele przykładów. Wielu z nas zna zapewne 24 rozdział Księgi Rodzaju, który mówi o czynach sługi Abrahama. Abraham był już wtedy w sędziwym wieku i był bardzo zajęty wyborem bogobojnej żony dla swojego syna Izaaka. Powierza więc tę odpowiedzialną sprawę wyboru żony swemu oddanemu słudze, który zarządzał całym jego mieniem. Ten sługa nie zawiódł pokładane w nim zaufanie. I na jego przykładzie możemy zobaczyć, co to znaczy być oddanym sługą.

Jakie on posiadał cechy? Przede wszystkim widzimy w nim - wierność, że można polegać na tym słudze. Można mu powierzyć odpowiedzialne zadanie i on nie zawiedzie. Oczywiście, zanim Abraham powierzył tak ważne zadanie temu słudze, poznał go jako uczciwego i sumiennego sługę. Inaczej nie byłby w stanie mu zaufać. Dla tego sługi było jasne, czego Abraham od niego chciał.

Czy można na nas tak polegać? Czy Bóg może na nas polegać? Czy może nam powierzyć odpowiedzialne dzieło? Czy otrzymawszy zadanie staramy się je właściwie zrozumieć? Jeśli można nam zaufać, jesteśmy wiernymi sługami.

Po drugie, widzimy, że wierny sługa przejawia inicjatywę i planuje swoje działania naprzód. Sługa Abrahama otrzymawszy zadanie nie tracił czasu. Wiedział, czego będzie potrzebował i szybko zaczął wybierać kosztowne prezenty dla panny młodej i jej bliskich. Podjął inicjatywę wypracowania najlepszego planu wykonania swojego zadania. Wiedział na przykład, gdzie jechać z karawaną. Wybrał odpowiednie miejsce na spotkanie z przyszłą żoną Izaaka. Wybrał odpowiednią porę wiedząc, że wieczorem do studni po wodę przychodzą kobiety. Właściwie poprowadził rozmowę z samą Rebeką i jej krewnymi. A w wersecie 50 widzimy, że krewni podjęli decyzję o wypuszczeniu Rebeki. Polecenie zostało zrealizowane.

Czy my szukamy takich możliwości, gdy nam powierzą jakąś sprawę. Czy jesteśmy żarliwi, aby je wypełnić. Czy szukamy najlepszego sposobu na wykonanie, czy robimy to tylko z obowiązku. W Liście do Kolosan apostoł Paweł pisze: „Cokolwiek czynicie, z duszy czyńcie jako dla Pana, a nie dla ludzi. " (Kol. 3:23). Tak więc, gdy wkładamy swoją duszę w powierzone dzieło, tj. gorliwość, entuzjazm, to kolejna oznaka wiernego sługi.

Po trzecie, wierny sługa zawsze doprowadza powierzone dzieło do końca. Sługa Abrahama doprowadził swoje zadanie do końca, nie rozpraszając się na niczym po drodze. Gdy głodnemu po długiej podróży zaproponowano mu spożycie posiłku, on odpowiedział: „Nie będę jadł, dopóki nie przedłożę sprawy mojej. " (Ks. Rodz. 24:33). Gdy próbowali go zatrzymać na jakiś czas, powiedział: „Nie zatrzymujcie mnie, skoro Pan poszczęścił drodze mojej. Puśćcie mnie, abym poszedł do pana mojego. " (Ks. Rodz. 24:56). A gdy powierzone mu zadanie zostało wykonane, nie tracąc czasu, oznajmia Izaakowi wszystko, co dokonał. I jak wiemy, jego determinacja została uwieńczona sukcesem. Dlatego Abraham miał wszelkie powody, by zaufać temu słudze.

Czy my doprowadzamy nasze dzieła do końca, czy też nie? Gdy staniemy przed naszym Panem Jezusem Chrystusem, czy On będzie mógł powiedzieć - dobrze postąpiłeś, sługo dobry i wierny. Jeśli kończymy to, co zaczęliśmy, jesteśmy wiernymi sługami.

Po czwarte, za pomyślnie wykonane zadanie wierny sługa chwali nie siebie, ale Boga. Spójrzmy na werset 27 tego rozdziału 24. Kiedy Pan już zaczyna błogosławić sługę w rozpoczętym dziele, on wcale nie przypisuje sobie tych zasług, ale mówi: „Pan prowadził mię drogą do domu braci pana mojego. " Nieco później, opowiadając tę ​​historię w domu Rebeki, ponownie oddaje cześć Bogu - to werset 48. A gdy w końcu uzyskał pozwolenie od krewnych, powiedziane jest, że przede wszystkim „oddał Panu pokłon aż do ziemi. " (Ks. Rodz. 24:52).

A czyjej chwały szukamy my? Czy lubimy otrzymywać pochwały, czy też oddajemy całą chwałę naszemu Panu?

I na koniec - wierny sługa rozumie, że nie może polegać na własnych siłach, że cała jego nadzieja jest tylko w Bogu. O tym mówi werset 12, 24 rozdziału Księgi Rodzaju. Sługa mówi: „Panie, Boże pana mojego Abrahama, poszczęść mi dziś i okaż łaskę panu mojemu Abrahamowi. " On doskonale rozumiał swoją całkowitą bezsilność, znał prawdę, o której Jezus mówił do swoich uczniów: „beze mnie nic uczynić nie możecie. "                                        Wierny sługa wiedział, że okoliczności są poza jego kontrolą, ale wiedział też, że wszystkie okoliczności są podporządkowane Bogu i że on sam nie jest w stanie wiedzieć, co jest w sercu człowieka, ale Bóg to wie. I wiedział, że Bóg jest w stanie przyprowadzić do studni dokładnie tę kobietę, którą sam Pan chciał widzieć jako żoną Izaaka. On wiedział też, że nie może wpływać na ludzi władzy, ale wiedział, że Bóg może. On zdawał sobie sprawę z tego, że sam nie jest w stanie wykonać powierzonego mu zadania, ale jednocześnie był pewien, że Bóg to uczyni.

Na kogo my liczymy w naszej posłudze? Czy tylko na własne siły, na nasze zdolności, na nasze wpływy, czy jednak rozumiemy, że bez Boga, bez całkowitego zaufania Mu, nie jesteśmy w stanie nic uczynić. Czy jesteśmy jak oddani i wierni słudzy? Od tego zależy powodzenie naszego dzieła. Oddając się całkowicie wiernej służbie, nie musimy się martwić o to, czy staniemy się przydatni zarówno Bogu, jak i ludziom.

To prawda, bycie sługą nie jest uważane za bardzo kuszące w naszych czasach. Coraz więcej ludzi chce nie służyć, ale przewodzić, nie wypełniać rozkazy, ale je wydawać. Dlatego chciałbym zwrócić uwagę na dwie główne przeszkody, które stoją na drodze do udanej i wiernej posługi. Pierwsza - to pycha. To poczucie naszej własnej wartości. Jeśli świadomie i podświadomie uważamy się za najlepszych, mądrzejszych, lepiej wykształconych, bardziej duchowych niż inni, to o jakiej posłudze możemy mówić. Wtedy uznamy, że to nie my, ale nam powinni służyć. Sprawdźmy swoje serce drodzy przyjaciele. Jeśli w naszym otoczeniu są osoby, na które dobrowolnie lub mimowolnie patrzymy z góry, postarajmy się posłużyć tym ludziom. Pamiętajmy, że Pismo Święte mówi: „w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie. " (Fil. 2:3).

Drugą przeszkodą jest to, o czym wspomina apostoł Paweł w swoim Liście do Kolosan. Tutaj on mówi, że nie powinniśmy służyć aby przypodobać się ludziom, lecz służyć w szczerości serca. Ostrzega tutaj przed złymi motywami. Jeśli pracujemy, wykonujmy powierzone zadanie nie tylko po to, aby zasłużyć na czyjąś pochwałę. Naszym zadaniem, drodzy przyjaciele, jest służyć Bogu i ludziom z głębi serca. Jak pisze tam apostoł Paweł w Liście do Kolosan: „Cokolwiek czynicie, z duszy czyńcie jako dla Pana, a nie dla ludzi, wiedząc, że od Pana otrzymacie jako zapłatę dziedzictwo, gdyż Chrystusowi Panu służycie. " (Kol. 3:23-24). Jeśli naprawdę służymy Chrystusowi, to nie będziemy się martwić, czy ludzie docenią naszą pracę, czy w ogóle o niej wiedzą. Pan widzi wszystko. Od Niego, a nie od ludzi oczekujmy nagrody.

Dzisiaj rozważałem o tym, że Bóg posługuje się swoimi sługami, swoimi wiernymi sługami, aby realizować Swoje plany. Jesteśmy przekonani, że sam Pan Jezus Chrystus jest najdoskonalszym sługą. A teraz my jesteśmy sługami Jezusa. Naszym pierwszym obowiązkiem jest - służyć Mu. I my służymy Mu najlepiej, gdy jesteśmy Mu posłuszni, we wszystkim polegamy na Nim i służymy innym ludziom. Stajemy się wiernymi sługami, jeśli można na nas polegać, jeśli przejawiamy inicjatywę i z wyprzedzeniem myślimy o nadchodzących sprawach, jeśli doprowadzamy do końca to, co zaczęliśmy i oddajemy chwałę za powodzenie wyłącznie Bogu. Przeszkodą w udanej posłudze jest nasza pycha i złe motywacje.

Na zakończenie przypomnijmy sobie dobrze znany werset z Listu do Filipian: „Nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie. Niechaj każdy baczy nie tylko na to, co jego, lecz i na to, co cudze. " (Fil. 2:3-4). Prośmy Boga, aby objawił potrzeby ludzi, które możemy zaspokoić. I pamiętajmy, co mówi Słowo Boże: „Cokolwiek czynicie, z duszy czyńcie jako dla Pana, a nie dla ludzi. " Amen.

Źródło wszelkiej władzy, to sam Bóg.


 Dla wielu chrześcijan kwestia władzy jest wielkim problemem. Wielu zaczyna myśleć o tym dopiero wtedy, gdy pojawiają się trudności i zamiast zastanowić się nad tym, co mówi o tym Biblia, łatwo ulegają wpływom świata. Władza jest takim pojęciem, które jest postrzegane w naszych czasach na różne sposoby - od anarchistycznego, tzw. ruchu rewolucyjnego, po tzw. równość w małżeństwie.

Dziś jednak chciałbym rozważyć pojęcie władzy w świetle Biblii, która jest naszym najwyższym autorytetem. Musimy zrozumieć, że problem, który wynika z naszego stosunku do porządku w rządzeniu choć nie jest łatwy do rozwiązania, to jednak nie jest takim problemem, na który nie można by znaleźć właściwą odpowiedzieć. A tutaj konieczny jest Duch i umysł Chrystusowy, aby postępować w sposób podobający się Bogu.

Zastanówmy się, co o tym mówi Biblia. Na początek zadajmy sobie pytanie: skąd bierze się początek władzy i gdzie jest źródło władzy? W istocie, dlaczego niektórzy ludzie mają prawo do używania władzy? Biblia daje nam jasny obraz tego, kto ma najwyższą władzę we wszechświecie. Jeden z królów izraelskich ujął to w ten sposób: „Panie, Boże ojców naszych! Czy nie Ty jesteś Bogiem w niebiesiech? Ty władasz nad wszystkimi królestwami narodów. W twoim ręku jest siła i moc i nie ma takiego, kto by ci mógł sprostać. " (2Krk. 20:6). Hiob, nawet w najtrudniejszym momencie swoich prób, uznaje autorytet Boga. „Wiem - mówi, że Ty możesz wszystko i że żaden twój zamysł nie jest dla ciebie niewykonalny. " (Hioba 42:2).

W Biblii jest jeden rozdział, w którym moim zdaniem, z największą jasnością wyrażone są wielkość i moc Boga. Jest to 40 rozdział Księgi Izajasza od 12 do 31 wersetów. Jestem pewien, że czytając ten rozdział, będziemy gotowi zgiąć swoje kolana i wielbić Boga w modlitwie.

Pierwsza, to źródło wszelkiej władzy - to sam Bóg. Innego Boga nie ma. Ale zgodnie z Pismem wiemy, że Bóg rozdzielił władzę i dał niektórym do pewnego stopnia prawo do sprawowania władzy. Na przykład z Księgi Hioba wiemy, że Bóg dał do pewnego stopnia swobodę korzystania z niej nawet szatanowi. W Ewangelii Jana w rozdziale 19 czytamy, że Jezus powiedział do Piłata: „Nie miałbyś żadnej władzy nade mną, gdyby ci to nie było dane z góry. " (Jana 19:11).                                                                                                                          Widzimy, że władcy państwowi otrzymują władzę od Boga. Nawet Jezusowi Chrystusowi była dana przez Boga władza. On sam mówi o tym: „ Dana mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. " (Mat. 28:18).

Bóg stworzył taki wszechświat, w którym ktoś sprawuje władzę i są ci, którzy podlegają tej władzy. Bóg panuje nad człowiekiem, człowiek nad przyrodą, rodzice nad dziećmi, władza nad swoimi obywatelami, itd. I każdy otrzymuje swoją władzę od Boga. Nasz Bóg jest Bogiem porządku, a nie nieporządku. Właśnie w taki sposób On chce widzieć wszechświat.

Gdy jednak Bóg daje komuś władzę, to wyznacza przy tym jasne i określone granice. Na przykład rodzice nie mają prawa znęcać się nad swoimi dziećmi, rząd nie ma prawa zabraniać swoim obywatelom przestrzegania przykazań Bożych. A gdy te ograniczenia zostaną naruszone, natychmiast pojawiają się problemy. Tak właśnie stało się z upadkiem szatana. Spójrzmy do Księgi proroka Izajasza, rozdział 14, poczynając od wersetu 12: „O, jakże spadłeś z nieba, ty, gwiazdo jasna, synu jutrzenki! Powalony jesteś na ziemię, pogromco narodów! " „A przecież to ty mawiałeś w swoim sercu: Wstąpię na niebiosa, swój tron wyniosę ponad gwiazdy Boże i zasiądę na górze narad, na najdalszej północy. Wstąpię na szczyty obłoków, zrównam się z Najwyższym. " (Iz. 14:12-14). Szatan był potężnym aniołem o wielkiej władzy, ale przekroczył określone granice i koniec jego był smutny. Tak więc władza może i powinna być sprawowana, tylko w ciągłej zależności od najwyższej władzy, od samego Boga.

Mieć władzę, oznacza zawsze być odpowiedzialnym. Każdy, kto sprawuje władzę, nie powinien jej nadużywać. Bóg jest ogniem trawiącym, On jest najwyższym autorytetem, przed którym każdy będzie musiał odpowiedzieć.

Dzisiaj chciałbym skupić się na dwóch rodzajach władzy, z którymi spotyka się każdy wierzący - przywództwo duchowe i władza państwowa.                                                              Zacznijmy od duchowego przywództwa. Biblia uczy nas, że ludzie, którzy nie znają Chrystusa, są jak owce bez pasterza, ale gdy przyjmują Chrystusa jako Zbawiciela i Pana, wtedy On staje się ich pasterzem, ich przywódcą. I tak Bóg w swojej mądrości daje niektórym ludziom w grupie wierzących szczególne pełnomocnictwo, szczególny autorytet duchowy, szczególne obowiązki. Oni muszą troszczyć się o stan wierzących.

W Biblii spotykamy słowo - starsi. Paweł zwraca się do nich w następujących słowach: „Uważajcie na samych siebie i na całe stado, w którym was Duch Święty ustanowił biskupami, abyście paśli kościół Boga, który on nabył własną krwią. " (Dzieje 20:28).         W tym wersecie zostają nam objawione dwie ważne prawdy. Po pierwsze, duchowi przewodnicy są ustanawiani przez Ducha Świętego. Po drugie, oni otrzymali dwa konkretne zadania - zachować - tj. chronić, nadzorować, strzec, ostrzegać przed błędami, upadkami i złymi wpływami trzodę, itd. A poza tym paść swoją trzodę, tj. znaleźć dla nich „pastwisko„, uczyć ich, karmić Słowem Bożym, wzmacniać, dodawać odwagi i zachęcać do wypełniania zadania, które Chrystus zlecił wszystkim wierzącym - przyprowadzać dusze do Niego, czynić je Jego uczniami. To ogromna odpowiedzialność. A poradzić można z tym tylko z mocą i mądrością Ducha Świętego. Tylko mając Ducha sługi można uniknąć panowania nad trzodą Bożą.

A jak wierzący powinien traktować swoich duchowych przewodników? Przeczytajmy słowa z Listu do Hebrajczyków z 13 rozdziału, werset 17: „Bądźcie posłuszni przewodnikom waszym i bądźcie im ulegli; oni to bowiem czuwają nad duszami waszymi i zdadzą z tego sprawę; niechże to czynią z radością, a nie ze wzdychaniem, gdyż to wyszłoby wam na szkodę. " A więc tego chce od nas Bóg. Posłuszeństwo i pokorność naszym przewodnikom. Ale czasami okazuje się, że nie jest łatwo być posłusznym przewodnikowi. Niektórych przewodników można szanować bardziej, innych mniej, a z niektórymi po prostu trudno się zgodzić. W takim przypadku warto pamiętać, że nasz duchowy przewodnik jest reprezentantem Boga i dlatego lepiej jest podporządkować się mu. Ale jeśli polegamy tylko na naszych uczuciach, to jesteśmy w niebezpieczeństwie.

Znamy jednego człowieka, który był posłuszny swojemu przełożonemu, chociaż miał dokładnie przeciwne zdanie. Co więcej, można powiedzieć, że w tej kwestii rozumiał lepiej niż jego przewodnik, bo miał duże doświadczenie. Znamy tę osobę. Mam na myśli Piotra. Czy pamiętacie, jak kiedyś łowił on ryby całą noc, ale nic nie złowił. I oto Jezus kazał mu ponownie zarzucić sieć w to samo miejsce. Będąc doświadczonym rybakiem, Piotr doskonale wiedział, że tam nie ma ryb. Co odpowiedział Piotr: „Mistrzu, całą noc ciężko pracując, nic nie złowiliśmy; ale na Słowo twoje zarzucę sieci. " (Łuk. 5:5). Piotr nie mógł zrozumieć tego polecenia. Nie widział w nim żadnego sensu, ale posłuchał. Był posłuszny po prostu dlatego, że zaufał swojemu Mistrzowi. I nagroda była wielka. Oni złowili tyle ryb, że „sieć im się rwała. "

To prawda, że ​​​​ludzkich przywódców nie można porównywać z Jezusem Chrystusem. Przecież oni mogą się mylić. Ale nawet w takim przypadku musimy mieć ducha pokory, który jest im posłuszny. Przewodnicy duchowi są wspaniałym darem i wielkim błogosławieństwem i my powinniśmy przyjmować ten dar z całego serca, z wdzięcznością i pokorą. Zastanówmy się, czy nie powinniśmy przemyśleć nasze relacje z naszymi przewodnikami duchowymi.

Teraz chciałbym poruszyć kwestię władzy państwa. Jaki jest nasz stosunek do naszej władzy? Czy jesteśmy skłonni porównywać naszą władzę z władzami innych krajów i uważać, że inne są lepsze od naszej. Pewien politolog powiedział: Ludzie zawsze są skłonni do skrajności. Oni otwierają Biblię na 13 rozdziale Listu do Rzymian i od razu ich władza jest równa nieomal samemu Bogu. A gdy otworzą 13 rozdział Księgi Objawienia, są gotowi porównać ją z szatanem. Gdy dotykamy tej kwestii, bardzo niebezpieczne jest dawanie upustu naszym uczuciom, poleganie na emocjach. My powinniśmy polegać na Słowie Bożym, ale oczywiście musimy brać pod uwagę także historię.

Jan Kalwin wiele lat spędził na wygnaniu w Szwajcarii. On pisał o tak zwanych złych rządach. Zauważył, że nawet w najskrajniejszych nadużyciach władzy przez wodzów nigdy nie dochodziło do tego, że nie było już jakiejkolwiek sprawiedliwości w samym panowaniu tego tyrana. Kalwin powiedział, że w każdej dyktaturze istnieje jakaś forma trwałości społeczeństwa dla ich dobra.

A co na ten temat mówi Biblia? Przeczytajmy w Ewangelii Marka rozdział 12, zaczynając od wersetu 14. Jezusa zapytano: „Czy wolno płacić podatek cesarzowi, czy nie? Mamy go płacić czy nie płacić? A On przejrzawszy obłudę ich, rzekł do nich: Czemuż mnie kusicie? Przynieście mi denar, abym go obejrzał. Tedy mu przynieśli. A On rzekł do nich: Czyj to wizerunek i napis? A oni mu odpowiedzieli: Cesarski. Wtedy Jezus powiedział im: Oddawajcie, co jest cesarskiego, cesarzowi, a co jest Bożego, Bogu. " (Mar. 12:14-17). Jezus wyraźnie wskazał, że nasza odpowiedzialność jest w dwóch sferach - wobec władzy ludzkiej i Bożej. I każda ma swoje własne wymagania prawne. My jesteśmy poddanymi zarówno Królestwu Niebieskiego, jak i naszego ziemskiego państwa. I ta podwójna pozycja powoduje w wielu przypadkach nieporozumienia, a nawet konflikty.

W Liście do Rzymian w rozdziale 13, poczynając od wersetu 1, czytamy: „Każdy człowiek niech się poddaje władzom zwierzchnim; bo nie ma władzy, jak tylko od Boga, a te, które są, przez Boga są ustanowione. Przeto kto się przeciwstawia władzy, przeciwstawia się Bożemu postanowieniu; a ci, którzy się przeciwstawiają, sami na siebie potępienie ściągają. Rządzący bowiem nie są postrachem dla tych, którzy pełnią dobre uczynki, lecz dla tych, którzy pełnią złe. Chcesz się nie bać władzy? Czyń dobrze, a będziesz miał od niej pochwałę; jest ona bowiem na służbie u Boga, tobie ku dobremu. Ale jeśli czynisz źle, bój się, bo nie na próżno miecz nosi, wszak jest sługą Boga, który odpłaca w gniewie temu, co czyni źle. Przeto trzeba jej się poddawać, nie tylko z obawy przed gniewem, lecz także ze względu na sumienie. Dlatego też i podatki płacicie, gdyż są sługami Bożymi po to, aby tego właśnie strzegli. Oddawajcie każdemu to, co mu się należy; komu podatek, podatek; komu cło, cło; komu bojaźń, bojaźń; komu cześć, cześć. " (Rzym. 13:1-6).

Bóg chce aby na ziemi był porządek, aby ludzie prowadzili ciche, spokojne życie. Dlatego Bóg daje rządom władzę. Rządzący - jest sługą Boga dla dobra ludu. Jest to zadanie rządzących, a jednocześnie ograniczenie ich władzy. Dlatego musimy być posłuszni władzy. Ale co, jeśli władza przekracza swoje uprawnienia. Przykład takiej sytuacji mamy w Dziejach Apostolskich w rozdziale 5 w wersecie 29, gdzie Piotr i inni apostołowie odpowiadają miejscowym władzom: „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi. "                      Istnieją dwa ustanowione przykazania Boże, których żaden ziemski rząd nie ma prawa nam zabronić wypełniać. Pierwsza to - oddawać cześć Panu Bogu, drugie - to świadczyć o Jezusie Chrystusie.

Pismo Święte mówi nam o Danielu. Zajmując wysokie stanowisko w państwie babilońskim, on był poddanym króla. Ale gdy wydano zarządzenie zabraniające modlenia się do Boga, Daniel odmówił posłuszeństwa takiemu prawu, kontynuował oddawanie czci Bogu, modlił się do Niego i wielbił Go nadal.

Bez względu na to, jak by nie wydawała się nam trudna nasza sytuacja, bez względu na to, jakie by nie było prawo, nie mamy powodu by się bać, gdy oddajemy cześć Bogu i świadczymy o Chrystusie. Możemy to czynić tylko w mocy Ducha Świętego. Pamiętajmy, że musimy być bardziej posłuszni Bogu niż ludziom.

Spójrzmy na tę prawdę w odniesieniu do naszego świadectwa. Jak możemy być świadkami Chrystusa? Nasze świadectwo jest dwojakie, tj. życiem i Słowem. Czyż nie tak? W krajach, w których obowiązuje całkowita wolność wyznania, nie ma z tym problemu. Nie oznacza to jednak, że świadczyć jest łatwo, ale nie ma żadnych przeszkód ze strony władzy, aby wierzący świadczyli o Jezusie.

Ale w krajach, w których taka wolność jest ograniczona, jak mamy postąpić? Na wierzących w takich krajach spoczywa wielka odpowiedzialność. Ich cel jest taki sam, jak wierzących wszystkich krajów - dać jak najszersze świadectwo o Chrystusie. Musimy zadać sobie pytanie: dlaczego świadczymy o Jezusie? Jeśli czynimy to dla Chrystusa i ginących dusz, motywowani miłością do Boga i posłuszeństwem Jego Słowu, to możemy całkowicie pozostawić konsekwencje świadczenia w rękach Boga. Pan da siłę i mądrość, jak, gdzie i kiedy mamy świadczyć. Innymi słowy, cała tajemnica tkwi w tym, aby być pod przewodnictwem Ducha Świętego. Dlatego modlitwa jest tak potrzebna, aby być świadkiem, który jest odważny i jednocześnie jest dobrym obywatelem swojego kraju.

Każdy dar dany przez Boga, czy to duchowemu przewodnikowi, czy władcy kraju, jest nieustannie atakowany przez szatana. On stara się zrobić wszystko, co możliwe, aby te dary były niewłaściwie wykorzystywane, a celem jest, aby wszyscy u władzy służyli tylko jemu. On rozpoczyna wojny, wywołuje niepokoje itd.                                                                                W Liście do Efezjan czytamy, że „nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, ale przeciw zwierzchnościom, przeciw władzom, przeciw rządcom ciemności tego świata, przeciw duchowemu złu na wyżynach niebieskich. " (Ef. 6:12). Jak ważne jest dla nas to miejsce Pisma? Ono pomaga nam modlić się za nasz rząd. Musimy modlić się za niego, ponieważ może być bardziej atakowany przez diabła niż ktokolwiek lub cokolwiek. Rządzący, jak i inni ludzie potrzebują Chrystusa. Dlatego musimy modlić się za nich, jak mówi 1 List Piotra, 2 rozdział, werset 17: „Wszystkich szanujcie, braci miłujcie, Boga się bójcie, króla czcijcie. "

Tak więc drodzy przyjaciele, podsumowując,  ze Słowa Bożego dowiadujemy się, że władcy otrzymują władzę od Boga. Dlatego musimy być im posłuszni. Jednak ta władza jest ograniczona. Nie jesteśmy zobowiązani do posłuszeństwa naszym władzom tam, gdzie one przekraczają granice powierzonej im przez Boga władzy.

Ale może się pojawić pytanie: Skąd możemy wiedzieć, czy władza przekroczyła granice ustalone przez Boga, czy też nie? Odpowiedź jest prosta, dzieje się tak, gdy ich nakazy są sprzeczne ze Słowem Bożym. Dwie sfery w tym obszarze są całkowicie jasne - to oddawanie czci Bogu i świadectwo o Chrystusie. Tutaj nie ma wątpliwości, jak wierzący ma postępować. W innych przypadkach jest to oczywiście trudniejsze do ustalenia, ale tutaj nie jesteśmy pozostawieni bez wskazówek.

Są trzy źródła, z których należy czerpać siłę i mądrość, aby rozwiązać takie trudności. Tymi źródłami jest Słowo Boże, Duch Święty i nasze sumienie. Psalm 119 werset 105 mówi: „Słowo twoje jest pochodnią nogom moim i światłością ścieżkom moim. " A wersecie 13 szesnastego rozdziału Ewangelii Jana czytamy: „On, Duch Prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę. " A w Dziejach Apostolskich Paweł mówi: „sam usilnie staram się o to, abym wobec Boga i ludzi miał zawsze czyste sumienie. " (Dzieje 24:16).

Gdy więc mamy do czynienie z konfliktem między chrześcijańskim obowiązkiem a żądaniami władzy, spróbujmy zadać sobie następujące pytania: w jakim kierunku prowadzi mnie Słowo Boże, Duch Święty i moje sumienie. Czy moja decyzja przyniesie chwałę Panu, czy moje przekonanie oparte jest na Słowie Bożym, czy przyczynia się do rozszerzenia Królestwa Bożego tu na Ziemi.

I tutaj nie powinniśmy zapominać o jednym wspaniałym narzędziu, które dał nam Pan, a mianowicie o modlitwie. W modlitwie możemy skierować do Boga wszystkie nasze pragnienia, a On nam odpowie. Apostoł Jakub mówi: „A jeśli komuś z was brakuje mądrości, niech prosi Boga, który daje wszystkim obficie i bez wypominania, a będzie mu dana. " (Jak. 1:5). Niech modlitwa, Słowo Boże i Duch Święty będą tą tajemną bronią, której wróg nie ma siły przeciwstawić się. Wszystkie problemy i pytania przedstawmy więc Panu, a jednocześnie pamiętajmy, że nie ma takiej osoby u władzy, której Bóg nie postawił na tym miejscu. Ale równocześnie nie zapominajmy, że Bóg jest najwyższą władzą.

Na zakończenie rozważania zastanówmy się, czy wszystko jest w porządku w naszych relacjach z naszym duchowym przewodnikiem. Poświęćmy trochę czasu na zastanowienie się nad tym, jaki jest nasz stosunek do naszego przewodnika duchowego, a także do naszego rządu i władz lokalnych.                                                                                                         Biblia mówi nam, abyśmy miłowali bliźniego jak siebie samego. W 1 Liście Jana czytamy: „W miłości nie ma lęku, ale doskonała miłość usuwa lęk, bo lęk przynosi udrękę, a kto się boi, nie jest doskonały w miłości. " (1Jana 4:18). Gdy naprawdę miłujemy Boga i pragniemy tylko Jemu służyć, to żadna władzy na Ziemi nie może pozbawić nas prawa miłować grzeszników i mówić im o zbawczej mocy Jezusa Chrystusa. Amen.

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.