RSS

Kosari na ługu - trio Nowaja żyźń.


0 komentarze

Posted in

Albowiem narodził się wam Zbawiciel…


"Dziś bowiem w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Chrystus Pan! " (Łuk. 2:11). Tak Anioł Pański zwiastował radosną nowinę pasterzom na polach niedaleko Betlejem, gdy narodził się Jezus.                                                                                                    "Dziś narodził się wam Zbawiciel! " Ale niestety nie wszyscy uznają, że potrzebują Zbawiciela. Pycha – to najstraszniejsza choroba ludzkości. I z tej pychy ludzie twierdzą, że nie potrzebują Zbawiciela i Odkupiciela.
Rzecz w tym, że Zbawiciel świata chce wybawić nas od niewoli grzechu, od naszej niesprawiedliwości i zła. Ale niestety nie wszyscy są tym zainteresowani.

Dzisiaj z tą radosną nowiną zwracam się do tych, którzy w swoim sercu głęboko skruszeni czują, że potrzebują Zbawiciela, aby uwolnić się od własnych grzechów. Jeśli jest to pragnienie Twojego serca, to wiedz, że Jezus Chrystus jest Twoim Odkupicielem i możesz przyjąć Go jako swojego osobistego Zbawiciela.

Spójrzmy, co prorok Izajasz prorokował kilka stuleci przed przyjściem Zbawiciela na ziemię: " Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy, Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami jesteśmy uleczeni. " (Iz. 53:5).                                   Wniosek z tego taki, że Jezus narodził się i przyszedł na ten świat, aby przynieść wybawienie, uzdrowienie dla chorego świata. Wszyscy ludzie w sensie duchowym – są chorzy. Ale jak przykro jest widzieć tak wielu tych, którzy w swej pysze myślą, że oni nie potrzebują uzdrowienia.

Po tym, jak Jezus jadł z niektórymi, o których było wiadome, że oni nie są ludźmi sprawiedliwymi, faryzeusze zapytali Jego uczniów: " Dlaczego Nauczyciel wasz je z celnikami i grzesznikami? A gdy Jezus [to] usłyszał, powiedział im: Nie zdrowi, lecz chorzy potrzebują lekarza. " (Mat. 9:11-12). Faryzeusze w swej pysze uważali się za "zdrowych". Nie byli w stanie uświadomić sobie swój stan, że oni są również chorzy i potrzebują Uzdrowiciela i Zbawiciela. Jezus jednak może pomóc tylko tym, którzy są świadomi swego stanu, których serce jest skruszone, którzy są zasmuceni z powodu swoich grzechów i słabości.

Nietrudno zauważyć, jak wielu naszych bliźnich jest chorych i potrzebuje Uzdrowiciela. Gdy głoszona jest nowina o pokoju i zbawieniu, to właśnie wtedy nasuwają się myśli o naszym chorym świecie, w którym tyle nienawiści, niesprawiedliwości i zła i wielu zapewne chciałoby, aby to wszystko zmieniło się.

Pytanie więc teraz do wszystkich, którzy słyszą tę ​​radosną nowinę o Bożym narodzeniu: Czy zasmucają was wasze osobiste grzechy i czy chcecie by wasze życie zmieniło się? Tę przemianę w waszym życiu może dokonać tylko Jezus Chrystus. On ma moc odpuścić wam wasze grzechy i dać siłę do zwycięstwa nad grzechem.

Na początku wspomniałem o odpuszczeniu grzechów, ale wspomniałem też o zwycięstwie nad grzechem. Wśród wielu wierzących w Chrystusa wiara w zwycięstwo nad grzechem nie jest tak rozpowszechniona jak wiara w przebaczenie grzechów.                                  

" Dziś narodził się wam Zbawiciel." On zbawił nas właśnie od grzechów naszych, przeszłe grzechy nam wybaczył. I dzisiaj On chce dać nam siłę do zwycięstwa nad grzechem.

Oczywiście najpierw musimy przyjść do Niego, a On gotów jest przebaczyć każdemu skruszonemu grzesznikowi. Ale czy tylko przeszłe grzechy należy oddać w Jego ręce? Czy nie należy oddać w Jego ręce i dzisiejszy dzień, a nawet całą naszą przyszłość? Temu, Który wrzuca wszystkie nasze grzechy do głębin morskich i więcej grzechów i nieprawości naszych nie wspomni. (Mich. 7:19, Hebr. 8:12).

On teraz chce dać nam zwycięstwo nad grzechem i złem. Chce oświecić nasz umysł i dać nam lepsze zrozumienie, wyzwolić nas od grzechu całkowicie. On chce objawić nam wszystko, co do tej pory było nam nieznane i prowadzić nas naprzód drogą uświęcenia. On chce nam dać chrześcijańskie życie ze stałym wzrostem duchowym. Dlatego musi być naszym osobistym Zbawicielem.

Paweł przypomina swojemu synowi według wiary, Tytusowi: " Ty zaś mów to, co jest zgodne ze zdrową nauką. " (Tyt. 2:1). Biblia, zawiera tę zdrową naukę i ona czyni nas zdrowymi. Słowo Boże uzdrawia naszą chorą duszę. Paweł właśnie mówi o tym: "Albowiem objawiła się łaska Boża, zbawienna dla wszystkich ludzi, Nauczając nas, abyśmy wyrzekli się bezbożności i światowych pożądliwości i na tym doczesnym świecie wstrzemięźliwie, sprawiedliwie i pobożnie żyli, Oczekując błogosławionej nadziei i objawienia chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Chrystusa Jezusa, Który dał samego siebie za nas, aby nas wykupić od wszelkiej nieprawości i oczyścić sobie lud na własność, gorliwy w dobrych uczynkach. " (Tyt. 2:11-14).

Tak, wybawmy się i oczyśćmy od grzechu, abyśmy się stali ludem gorliwym w dobrych uczynkach. Wiemy, że teraz nie jest "modne" mówić o grzechu. Wszelka zguba i nieszczęście przychodzi z grzechu, złości, zazdrości, niecierpliwości, egoizmu, chciwości, rozpusty, niewdzięczności, itd..

Każdy kto pragnie uwolnić się od grzechu, niech wie, że Jezus Chrystus uwalnia nas od grzechu i daje nowe życie.                                                                                                                     Na koniec życzę błogosławionych świąt Bożego Narodzenia, by miało ono głęboki sens dla wielu. Niech dobra nowina: " … narodził się wam Zbawiciel. " stanie się dla wielu osobistym przeżyciem.                                                                                                                                               Amen.

Duch jest tym, który ożywia…


Szósty rozdział Ewangelii Jana jest jednym z ważniejszych rozdziałów w Biblii. Jak dużo bogactwa duchowego on zawiera. W tym szóstym rozdziale Pan nasz, Jezus Chrystus jak w sposób obrazowy, tak i bezpośrednio mówi i przedstawia cały plan zbawienia. Jak ważne jest to, aby dzieci Boże znały nie tylko te najcenniejsze, ale i podstawowe prawdy planu naszego zbawienia, o którym Pan wspomina w tym rozdziale.

Dlaczego jest tak wielu bezsilnych i smutnych chrześcijan?                                                        Czy nie dlatego, że w zasadzie nie wiedzą o tym, co Bóg dla nich uczynił. Wyobraźmy sobie teraz, że jeśliby wszyscy chrześcijanie zaczęli naprawdę postępować i działać zgodnie z tym co naucza Ewangelia, to uwierzcie mi, nie mielibyśmy tych problemów, które mamy dzisiaj, związanych z ewangelizacją świata.                                                                                   Niepowodzenie w swoim życiu duchowym sprawia, że wierzący nie są w stanie świadczyć o Jezusie Chrystusie. Ani ich życie, ani ich słowa nie przyciągają ludzi do Chrystusa. Jak człowiek może przekonać kogoś, jeśli on sam nie jest przekonany i pewny tego, co mówi.
Powód jest bardzo prosty. Tacy wierzący nie znają podstawowych prawd biblijnych o zbawieniu.

Na przykład wielu nie rozumie, czym w istocie jest ich usprawiedliwienie? Jakimi oni stoją przed Bogiem z chwilą uwierzenia? Są więźniami swojej niewiedzy i niewiary. Jak dokładnie pasują do nich słowa powiedziane przez proroka Ozeasza: " Lud mój ginie, gdyż brak mu poznania ..." (Oz. 4:6).

Ci wierzący są jak ten niewidomy, który po pierwszym włożeniu rąk przez Chrystusa powiedział, że dostrzega ludzi, niczym drzewa. Wszystko wydawało mu się rozmyte i niejasne. Było brak ostrości widzenia.                                                                                            Zapytać takich ludzi, czy widzą, to jak ten niewidomy odpowiedzą: oczywiście, że tak. Ale. On rzeczywiście widział. Wcześniej był całkowicie ślepy, a teraz widzi. Ale coś było nie tak z jego wzrokiem? " Widział chodzących ludzi, jakby drzewa. " (Mar. 8:24).                             Jest jednak jeden wspólny mianownik pomiędzy tym, co on widział i tym, co on powinien widzieć.

Co ma wspólnego ze sobą drzewo i człowiek? Życie! I prawdopodobnie to jest wszystko, co większość chrześcijan wie o swoim chrześcijaństwie. To, że niegdyś byli martwi, a teraz ożyli. A co to życie zawiera w sobie, co otrzymują w Jezusie Chrystusie, co z nimi stało się, gdy uwierzyli i jakie bogactwo mają w Chrystusie, to wszystko nie jest dla nich jasne. Oto dlaczego oni są w takim żałosnym stanie duchowym.
Na przykład, jednym z ich problemów jest to, że nie przyjmują nauk biblijnych w tej kolejności, w jakiej przedstawia je Słowo Boże.

Weźmy szósty rozdział Ewangelii Jana i zwróćmy uwagę na to, jak Pan przedstawia tę prawdę. Jezus najpierw mówi o odkupieniu. On nie zaczyna od zmartwychwstania, czy uniesienia do nieba, czy od Swojej śmierci. Nie! Zaczyna od tego, że człowiek to istota wieczna i dlatego powinien zabiegać nie o pokarm, który ginie, ale o pokarm, który trwa ku żywotowi wiecznemu. Powiedziawszy to, Pan następnie przedstawia im Swoją Osobę, Kto On jest. Że On – to Syn Człowieczy i jednocześnie Syn Boży. On preegzystujący Syn Boży posłany przez Boga.

Dalej Pan mówi, że konieczne jest byśmy wierzyli w Niego. I tylko wiarą w Niego człowiek może odziedziczyć życie wieczne. Dlatego, zanim powiedział im o narodzeniu na nowo, Pan powiedział o Swoim ucieleśnieniu, o Swojej śmierci, o Swojej przelanej krwi, Swoim zmartwychwstaniu i tylko wtedy powiedział im o Duchu Świętym i Jego posłudze. O tym, że tylko Duch Święty ożywia człowieka.

Tak, konieczne jest byśmy znali tę prawdę, utwierdzali się w niej, nieustannie przypominali sobie o naszym wspólnym zbawieniu. Nic oprócz takiego podejścia do Słowa Bożego nie daje nam pewności i wiedzy o tym, co Bóg uczynił dla nas. Wtedy nie będziemy czytali Biblii jak popadnie, trochę tu, trochę tam, gdyż takie poznawanie Pisma nie przyniesie nam wiele korzyści. Tę Bożą Księgę powinniśmy badać systematycznie, w jej szerszym kontekście, a nie tylko poszczególne fragmenty. Wtedy zauważymy, jaka wspaniała sekwencja, jaka harmonia i spójność jest w całej Biblii.

Za podstawę rozważania chciałbym wziąć kilka wersetów szóstego rozdziału Ewangelii Jana, poczynając od wersetu 59: " To mówił, gdy nauczał w synagodze w Kafarnaum. Wielu tedy spośród uczniów jego, usłyszawszy to, mówiło: Twarda to mowa, któż jej słuchać może? A Jezus, świadom, że z tego powodu szemrzą uczniowie jego, rzekł im: To was gorszy? Cóż dopiero, gdy ujrzycie Syna Człowieczego, wstępującego tam, gdzie był pierwej? Duch jest tym, który ożywia, ciało nic nie pomaga. Słowa, które ja wam mówię, są duchem i są życiem. " (Jana 6:59-63).

Chciałbym skupić się na ostatnich dwóch wersetach, tj. 62 i 63. Powiedziawszy o Swoim ucieleśnieniu, śmierci, zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Chrystus w wersecie 63 po raz pierwszy wspomina o Duchu Świętym. On tylko co mówił o Swoim ciele, o konieczności spożywania Jego ciała i picia Jego krwi, aby mieć żywot wieczny.                                               Jeść ciało Jezusa Chrystusa – oznacza wierzyć w Jego ucieleśnienie, a pić krew Jego – znaczy osobiście przyjąć Jego zastępczą śmierć na krzyżu za nas. W wersecie 62 On oznajmia o Swoim zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu. I dopiero na końcu mówi o Duchu Świętym, że Duch daje życie.

W tłumaczeniu słowo Duch jest napisane z małej litery, kiedy należałoby pisać z dużej litery. Oczywiste jest, że Chrystus tu mówi o Duchu Świętym, a nie duchu ludzkim, gdyż żaden duch ludzki lub inny nie jest w stanie dać życia tam, gdzie go nie ma. Tylko Duch Święty może dać życie grzesznikowi.                                                                                                 Tu przy okazji warto zauważyć harmonię w Trójjedynym Bogu. Życie człowiekowi daje Bóg. W rozdziale 5 Jezus mówi: " Jak bowiem Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak i Syn ożywia tych, których chce. " (Jana 5:21). I tu w rozdziale 6 Jezus mówi, że Duch jest tym, Który ożywia.                                                                                                                                           Tak więc, jak odkupienie, tak i kąpiel odrodzenia to dzieło i Ojca i Syna i Ducha Świętego. I każda z Osób pełni swoją odrębną rolę w naszym zbawieniu.

Wróćmy jednak do tekstu. " Duch jest tym, który ożywia, ciało nic nie pomaga. "                  Tak, tylko Duch Święty może ożywić osobę. On daje życie wierzącym w Jezusa Chrystusa. Ale jak mamy rozumieć te słowa: " ciało nic nie pomaga. "                                                               Mogą one być rozumiane dwojako. Nasze ludzkie ciało nie jest w stanie się odrodzić. Jak może martwe dać życie martwemu. Słowo Boże mówi wyraźnie, że jesteśmy umarli w upadkach i grzechach naszych. Tak można rozumieć te słowa: " ciało nic nie pomaga."      Ale jeśli weźmiemy pod uwagę kontekst w którym te słowa były powiedziane, możliwe jest, że Chrystus mówił tu o Swoim ucieleśnieniu. Powiedziawszy, że " Duch jest tym, który ożywia, ciało nic nie pomaga. ", mówi tym samym, że tylko Duch Święty może dać życie. Ciało, tj. Moje ucieleśnienie, mówi Chrystus, bez ożywiającego Ducha Świętego, bez Jego dzieła, nic nie znaczy.

Innymi słowy, Jego ucieleśnieniem, Jego śmiercią i Jego zmartwychwstaniem, dzieło zbawienia nie zostało jeszcze zakończone. Wszystko to było konieczne. Powtórzę: bez ucieleśnienia Syna Bożego, bez Jego śmierci i zmartwychwstania, zbawienie byłoby niemożliwe. Jednak w tym cudownym dziele odkupienia musi dokonać swoje dzieło i Duch Święty.

Zauważmy, jak w następnym siódmym rozdziale Chrystus w ostatnim dniu święta głośno wołając, mówi: " Jeśli kto pragnie, niech przyjdzie do mnie i pije. Kto wierzy we mnie, jak powiada Pismo, z wnętrza jego popłyną rzeki wody żywej. " (Jana 7:37-38). A w następnym wersecie mówi: " A to mówił o Duchu, którego mieli otrzymać ci, którzy w niego uwierzyli; albowiem Duch Święty nie był jeszcze dany, gdyż Jezus nie był jeszcze uwielbiony. "             Zanim Duch Święty nie zstąpił w dniu Pięćdziesiątnicy plan odkupienia nie był jeszcze w pełni zakończony. Oto dlaczego Chrystus dopiero po słowach o Swoim ciele i krwi, mówi, że Duch daje życie. Przez to wskazuje na Ducha Świętego i Jego posługę.

Ale należy powiedzieć, że Duch nie mógłby ożywić ani jednego człowieka bez ucieleśnienia Jezusa Chrystusa, bez przelania Jego świętej krwi, bez Jego zmartwychwstania i Jego wniebowstąpienia. Wszystkie te wydarzenia musiały nastąpić do chwili zesłania Ducha Świętego. One poprzedzały Pięćdziesiątnicę. Tak więc przyjście Ducha Świętego było kulminacyjnym wydarzeniem w tym cudownym planie naszego zbawienia.

Przypomnijmy, jak Chrystus dał wyraz tej prawdzie o Duchu Świętym: " Ogień przyszedłem rzucić na ziemię ..." (Łuk. 12:49). Tu mówi o Duchu Świętym, o wylaniu Ducha w dzień Pięćdziesiątnicy. I spójrzmy jakie są dalsze słowa: "... i jakżebym pragnął, aby już płonął. " Dlaczego w tym momencie pragnienie Jego nie zostało spełnione? Dlaczego ten ogień nie zapłonął, kiedy On to powiedział? Pan wyjaśnia to w następnym wersecie. Spójrzmy na te słowa: " Chrztem mam być ochrzczony i jakże jestem udręczony, aż się to dopełni. " (Łuk. 12:50).

O jakim chrzcie Chrystus mówi? Mówi o Swoim cierpieniu, o śmierci. Muszę umrzeć, muszę przelać Swoją krew - mówi. Wtedy zapłonie ten ​​ogień w sercach ludzi. Tylko wtedy będą mogli przyjąć Moje zbawienie. " … jakże jestem udręczony, aż się to dopełni. "               Jakże On pragnął aby wypełnione zostało to wielkie dzieło odkupienia. Dlatego mówi: "Duch jest tym, który ożywia, ciało nic nie pomaga. "                                                                  Tylko wtedy, gdy ten ogień, Duch ożywiający przyjdzie, to będzie całkowicie zakończone dzieło odkupienia.

Jednak należy zwrócić uwagę i na to, że między zmartwychwstaniem Chrystusa, a zstąpieniem Ducha Świętego musi nastąpić nie mniej ważne wydarzenie.                           Zazwyczaj nie przywiązujemy należytej uwagi do tego wydarzenia. Co wydarzyło się między zmartwychwstaniem i Pięćdziesiątnicą. Wniebowstąpienie!                                                       Chrystus wstąpił do nieba. Bez tego wydarzenia nie byłaby możliwa Pięćdziesiątnica. Chrystus musiał wstąpić do nieba przed wylaniem Ducha Świętego.                                       Zwróćmy uwagę na tekst w szóstym rozdziale Ewangelii Jana, gdzie Chrystus wyraźnie mówi o Swoim wniebowstąpieniu. Jego naśladowcy byli zgorszeni, gdy powiedział im, że On jest chlebem życia, Który zstąpił z nieba: " Ja jestem chlebem żywym, który z nieba zstąpił. " (Jana 6:51).

Mówiąc to, oznajmił im o Swoim istnieniu przed tym, jak pojawił się tu na Ziemi. Tu Pan wyraźnie wskazuje na Swoją Boską naturę. Słysząc te słowa słuchający Go zgorszyli się. Potem Jezus mówi im, że ten, kto będzie spożywał chleb ten, będzie żył na wieki i że chleb ten, to ciało Jego, które On odda za żywot świata.                                                                        Jest to pierwsza wzmianka o Swojej śmierci. Słysząc to Żydzi wzburzyli się, zaczęli się sprzeczać między sobą. Potem Pan mówi już wyraźnie, że tylko ci, którzy będą jedli ciało Syna Człowieczego i pili krew Jego, będą mieli żywot w sobie, żywot wieczny.

Także wielu spośród uczniów Jego usłyszawszy to zaczęło szemrać i mówić: " Twarda to mowa, któż jej słuchać może? " Wtedy Jezus rzekł do nich: " To was gorszy? Cóż dopiero, gdy ujrzycie Syna Człowieczego, wstępującego tam, gdzie był pierwej? (Jana 6:61-62).       To rzekł do nich tuż przed tym, jak powiedział: " Duch ożywia. "                                                Przed zstąpieniem Ducha Świętego Syn Człowieczy musiał wstąpić do nieba ," tam, gdzie był pierwej. " Bez tego dzieło odkupienia nie byłoby zakończone. Jest to jedno z ogniw w tym łańcuchu Bożego odkupienia. To ogniwo jest nie mniej ważnym elementem całości, jak każde pozostałe: ucieleśnienie, śmierć na krzyżu, zmartwychwstanie.

Dlaczego to ogniwo wniebowstąpienia jest tak ważne, jak pozostałe ogniwa?
Otóż, gdy negujemy owe wniebowstąpienie Jezusa Chrystusa, to tym samym zaprzeczamy temu, że zszedł Duch Święty. Bo bez wniebowstąpienia  nie byłaby możliwa Pięćdziesiątnica. Bez tego wydarzenia Duch Święty nie byłby z nami i w nas, i w takim przypadku nie byłoby możliwe nasze narodzenie na nowo, gdyż Duch daje życie. On nas ożywia.

Umierając na krzyżu Golgoty Pan nas odkupił a zmartwychwstając usprawiedliwił nas. A wniebowstąpienie było konieczne dla naszego narodzenia na nowo. " Słowa, które Ja wam mówię, są duchem i życiem." - mówi Jezus. Tak, wszystkie te słowa, nie część, ale całość musimy przyjąć, gdyż są one duchem i życiem.

Oznacza to, że musimy przyjąć wszystko to, co Pan powiedział o chlebie i ciele, o Swojej krwi, o wniebowstąpieniu i Duchu Świętym. Wzięte razem, te słowa są duchem i życiem.

O czym mówi nam wniebowstąpienie Chrystusa? Przede wszystkim mówi o zwycięstwie, które odniósł Jezus Chrystus nad grzechem, śmiercią i szatanem. To było potwierdzenie, że w pełni zrealizowane zostało dzieło naszego odkupienia i w rezultacie Syn przyjął od Ojca dar Ducha Świętego i darował Go odkupionym dzieciom Swoim.                                     Chrystus wniebowstąpieniem Swoim nie tylko, jak to jest napisane " wziął do niewoli jeńców ", tzn. odniósł całkowite zwycięstwo nad grzechem, ale i dał ludziom dary.
Pierwszy i najważniejszy z tych darów, który przyjął od Ojca, to był dar Ducha Świętego. Tak, w końcu przyszedł ten wspaniały moment, o którym On mówił i pragnął: " Ogień przyszedłem rzucić na ziemię i jakżebym pragnął, aby już płonął. " A gdy to wypełniło się, gdy Duch Święty zstąpił, wtedy uczniowie zrozumieli sens tych wszystkich słów, które Chrystus do nich powiedział. Duch ożywiający zamieszkał w nich.

Piotr w dniu Pięćdziesiątnicy mówi: " Będąc więc wywyższony prawicą Boga, otrzymał od Ojca obietnicę Ducha Świętego i wylał to, co wy teraz widzicie i słyszycie. " (Dzieje 2:33). A to nie byłoby możliwe gdyby Chrystus nie wstąpił do nieba.
Ale wniebowstąpienie Jezusa Chrystusa mówi nam również o tym, że mamy stałego Orędownika w osobie Jezusa Chrystusa, Który wstawia się za nami u Ojca. A to daje nam śmiałość przystępować " do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej chwili. " (Hebr.4:16).                                                                                  Tak, On potrafi współczuć naszym słabościom, bo stał się człowiekiem takim, jak my. On był kuszony we wszystkim podobnie jak my, ale nigdy nie zgrzeszył. Dlatego mógł wziąć na Siebie mój i Twój grzech i Swoją śmiercią całkowicie zaspokoił Boże wymogi sprawiedliwości i świętego gniewu wylanego względem grzechu.

Żyjemy w tym wspaniałym, korzystnym czasie, w którym możemy powiedzieć, że wszystko jest gotowe, Pan uczynił wszystko dla zbawienia duszy naszej.                                                Mój przyjacielu, jeśli jeszcze nie przyszedłeś do Zbawiciela, to uczyń to teraz i przyjmij to, co On uczynił dla Ciebie. Wyznaj swój grzech a otrzymasz przebaczenie w Jezusie Chrystusie i wtedy w tym samym momencie Duch Święty ożywi Cię, narodzisz się na nowo i będziesz dzieckiem Bożym. " Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne, ale kto nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz gniew Boży pozostaje na nim. " (Jana 3:36).                                    Niech Pan ześle dziś łaskę, abyś uwierzył i przyjął Jego wspaniały dar, jeśli jeszcze tego nie uczyniłeś. 

O Duchu Świętym.


Zanim Jezus odszedł z tej ziemi do Ojca przykazał uczniom swoim: " A oto ja ześlę na was obietnicę mego Ojca, a wy zostańcie w mieście Jerozolimie, aż będziecie przyobleczeni mocą z wysoka. " (Łuk. 24:49). I obiecał: " …przyjmiecie moc Ducha Świętego, który zstąpi na was, i będziecie mi świadkami ... " (Dzieje 1:8).

Mimowolnie można się zastanawiać: gdzie jest ta moc, moc Ducha Świętego, moc, która przejawia się w pozyskiwaniu dusz dla Chrystusa? Czy Pan dał tę obietnicę tylko zborowi apostolskiemu, a nam każe bez tej mocy kontynuować Jego dzieło?
Nie. I myślę, że czytający zgodzą się ze mną, że w naszych czasach może nawet bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy tej mocy Ducha Świętego. Własnymi siłami nie jesteśmy w stanie wypełnić wolę Bożą, żyć świętym życiem i przyprowadzać dusze do Chrystusa. Bóg wie najlepiej jacy jesteśmy i dlatego On pragnie, aby każdy wierzący miał tę pełnię i moc Ducha Świętego.

Musimy jednak przyznać, że obecnie naprawdę jest bardzo mało społeczności i pojedynczych wiernych, którzy mają moc Ducha Świętego.
W ostatnich latach zaszły bardzo poważne zmiany w wielu zborach. W nich rozwinął się przenikający wielu jego członków duchowy paraliż, który pozbawia ich głównej funkcji, to znaczy przyprowadzania dusz do Chrystusa.                                                                         Gdybym miał wskazać przyczynę, dlaczego większość wierzących jest duchowo sparaliżowana, bezsilna i nie stara się przyprowadzać ludzkie dusze do Chrystusa, odpowiedziałbym krótko: my zasmuciliśmy Bożego Ducha Świętego.

Tak, zasmuciliśmy Go tym, że nie przyjęliśmy tego wszystkiego, co On nam daje, zasmuciliśmy Go niewłaściwym używaniem Jego mocy i darów, zasmuciliśmy Go błędnymi naukami o Nim i jeszcze naszym kompromisem ze światem.                                                  Ludzie, którzy nigdy nie przeżyli prawdziwego narodzenia się na nowo, niepostrzeżenie wkradli się pośród wierzących i tak jak niegdyś Izraelici ściągnęli na siebie gniew Boży przyjmując kompromis ze światem, grzechem i szatanem.                                                Podobnie każdy zbór i każdy wierzący indywidualnie tolerując zło, sprowadza na siebie paraliżujące przekleństwo, czyniąc siebie bezsilnymi i bezowocnymi w przyprowadzeniu dusz do Chrystusa.

Żyjemy w czasach łaski, w czasach działania Ducha Świętego i dlatego, że Duch Święty jest jedynym źródłem mocy dla wiernych w naszych czasach, ważne jest, aby każdy wierzący rozumiał, Kim jest Duch Święty, jakie są Jego działania i jaki powinien być nasz stosunek do Niego.                                                                                                                                                  Tylko wtedy możemy odnieść sukces w sferze duchowej, jak i w dziele Bożym, gdy nasze działania będą podporządkowane działaniom Ducha Świętego.

Dlatego postarajmy się wniknąć w istotę tematu i w pierwszej kolejności odpowiedzmy na pytanie: Czy Duch Święty mieszka w każdym nowonarodzonym chrześcijaninie?                  Zanim odpowiem na to pytanie, ważne jest, by pamiętać, że działanie Ducha Świętego w człowieku zaczyna się jeszcze przed jego nawróceniem (Jana 16:8-11). Zanim człowiek nawróci się, Duch Święty przekonuje człowieka o grzechu, bo tylko On może ukazać człowiekowi całą potworność jego grzechu. Pokazując człowiekowi jego grzech Duch Święty odkrywa grzesznikowi Jezusa Chrystusa jako jedyną drogę zbawienia, odkrywa mu, że przebaczenie i omycie grzechów może dokonać tylko Jezus Chrystus. Wreszcie Duch Święty ukazuje grzesznikowi, który uwierzył w Chrystusa, że ​​On jest usprawiedliwieniem.
To jest dzieło Ducha Świętego w człowieku, który rodzi się na nowo. A zatem, to narodzenie na nowo człowieka sprawia Duch Święty, tylko On sam.

Nikodem, będąc żydowskim dostojnikiem i nauczycielem Izraela, lub jak dziś nazwalibyśmy go - przywódcą religijnym, dopuścił się wielkiego zaniechania, nie rozumiejąc znaczenia duchowego narodzenia. Kiedy Jezus mówił mu o "narodzeniu z góry", to Nikodem zrozumiał to jako powtórne cielesne narodzenie. I wtedy Jezus odpowiedział mu: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego. " (Jana 3:5). Aby jeszcze bardziej podkreślić, że narodzenie na nowo dokonuje się mocą Ducha Świętego, Chrystus dodaje: " Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest. " (Jana 3:6).                                       Każdy z nas musi wiedzieć, że aby odziedziczyć Królestwo Niebieskie musimy narodzić się z Ducha Świętego, ponieważ " Duch jest tym, który ożywia, ciało nic nie pomaga. " (Jana 6:63). Człowiek, który narodził się na nowo, narodził się z Ducha Świętego jest nie tylko nowym stworzeniem w Chrystusie Jezusie, ale i świątynią i naczyniem, w którym zamieszkuje Duch Święty.

To, że Bóg jest wszechobecny jest niezaprzeczalną prawdą: " Albowiem w nim żyjemy i poruszamy się i jesteśmy ", ale znaczenie zamieszkiwania w nas Ducha Świętego zawiera się w tym, że Bóg jest obecny w innej postaci, Która powoduje natychmiastową łączność Boga z człowiekiem.
Brak Ducha Bożego powoduje, że człowiek pozostaje w duchowej ciemności i śmierci.

Dlatego człowiek, który nie narodził się na nowo nie może pojąć tych rzeczy, które są z Ducha Bożego (1Kor 2:14), nie poddaje się prawu Bożemu (Rzym. 8:7), nie może powiedzieć, że Jezus jest Panem (1Kor. 12:3), nie może podobać się Bogu (Rzym. 8:8), nie może przynosić owocu duchowego (Jana 15:4) i nie może przyjąć Ducha prawdy (Jana 14:17). A wszystko to dlatego, że Ducha Bożego nie ma w nim, on jest martwy duchowo.

Jeśli tak ma się rzecz z człowiekiem, który nie narodził się na nowo, to całkowitym przeciwieństwem jest stan człowieka, który narodził się z Ducha, ponieważ on stał się "uczestnikiem Boskiej natury. " (2Piotra 1:4), to znaczy, mieszka w nim Duch Święty. " Kto zaś łączy się z Panem, jest z nim jednym duchem. " (1 Kor. 6:17).

Dlatego apostoł Paweł dobitnie przypominał każdemu wierzącemu w Koryncie, mówiąc: "Czyż nie wiecie, że wasze ciało jest świątynią Ducha Świętego, który jest w was, a którego macie od Boga, i nie należycie do samych siebie? " (1Kor. 6:19). Apostoł kierując te słowa do wszystkich wierzących w Koryncie, nie czyniąc żadnej różnicy między nimi, mówi im, że są świątynią, w której zamieszkuje Duch Święty. I ten fakt odnosi się nie tylko do tamtych czasów i wierzących w Koryncie, ale także do nas, żyjących w obecnym czasie, ponieważ "kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten nie jest jego. " (Rzym. 8:9). Nowotestamentowy chrześcijanin wyróżnia się właśnie tym, że Duch Święty zamieszkuje w nim.

Niektórzy mogą zaprzeczać tej prawdzie, że Duch Święty zamieszkuje w każdym wierzącym, przytaczając jako przykład fragment z Dziejów Apostolskich, który stwierdza: "I stało się, że gdy Apollos przebywał w Koryncie, Paweł obszedł okolice wyżej położone i dotarł do Efezu. I znalazłszy tam niektórych uczniów; Zapytał ich: Czy otrzymaliście Ducha Świętego, kiedy uwierzyliście? A oni mu odpowiedzieli: Nawet nie słyszeliśmy, że jest Duch Święty. Wtedy zapytał ich: W czym więc byliście ochrzczeni? A oni odpowiedzieli: W chrzest Janowy. Paweł zaś powiedział: Jan chrzcił chrztem pokuty, mówiąc ludziom, aby uwierzyli w tego, który przyjdzie po nim, to znaczy w Jezusa Chrystusa. A gdy to usłyszeli, zostali ochrzczeni w imię Pana Jezusa. A gdy Paweł włożył na nich ręce, zstąpił na nich Duch Święty i mówili językami, i prorokowali. " (Dzieje 19:1-6).

Przede wszystkim odnośnie uczniów, którzy byli w Efezie należy zauważyć to, że gdy przyszedł do nich Paweł oni nie byli jeszcze wierzącymi w nowotestamentowym znaczeniu tego słowa. Oni byli ochrzczeni chrztem Janowym i pokładali nadzieję w Prawie, nie wiedząc nic o zbawieniu z łaski, które Jezus Chrystus dokonał na krzyżu Golgoty.                Dlatego apostoł Paweł zapytał ich: " Czy otrzymaliście Ducha Świętego, kiedy uwierzyliście?" Paweł, jak widzimy nie miał wątpliwości co do tego, że gdyby oni byli wierzącymi, byliby uczestnikami Ducha Świętego. Powiedzieli mu, że nawet nie słyszeli o Duchu Świętym i wtedy Paweł wyłożył im szczegółowo o Jezusie Chrystusie. " A gdy to usłyszeli, zostali ochrzczeni w imię Pana Jezusa. "

Ten fakt, że oni w chwili, gdy zostali ochrzczeni w imię Jezusa Chrystusa, to otrzymali Ducha usynowienia i zostali Im zapieczętowani potwierdza apostoł Paweł w Liście do tych samych wierzących w Efezie (Ef. 1:13): " W Nim (w Chrystusie) i wy, którzy usłyszeliście słowo prawdy, (porównując Dzieje 19:5), ewangelię zbawienia waszego, i uwierzyliście w niego, zostaliście zapieczętowani obiecanym Duchem Świętym. "                                                 To znaczy, że zostali zapieczętowani Duchem w tym samym momencie, gdy uwierzyli w ewangelię Chrystusa.

Zapieczętowanie - znaczy przyłożenie pieczęci i jest dowodem na to, że to, co ma tę pieczęć, należy do właściciela tej pieczęci. (2Tym. 2:19 i (Jer. 32:6-10). Ci wierzący są własnością Boga, a Bóg zna ich dlatego, że Duch Boży mieszka w nich.


W czasach Pawła w portowym mieście Efezie istniał zwyczaj, że kupiec przychodząc na przystań, wybierał sobie kłody drewna i umieszczał na nich swoją pieczęć. Potem wysyłał swojego sługę, a ten wybierał kłody, które miały jego pieczęć. Obecność tej pieczęci była dowodem, że te kłody drewna należą do kupca.

Wykorzystując wyrażenie w sensie przenośnym, opierając się na podobieństwie i porównaniu (w tym przypadku "pieczęci"), Paweł chce powiedzieć, że każde dziecko Boże należy do Boga i dlatego jest zapieczętowane Duchem Świętym, Który mieszka w nim. Oczywiste jest, że zapieczętowanie nie oznacza jakiegoś innego przeżycia, które może nastąpić po zbawieniu. Zbawienie - znaczy, że dziecko Boże staje się własnością Boga.

Wierzący nie staje się w większym stopniu dzieckiem Bożym, ponieważ miał jakieś inne przeżycie.                                                                                                                                                        Jako przykład: nie stałem się w większym stopniu synem mojego ojca po osiągnięciu pełnoletności. Mam nadzieję, że stałem się bardziej przydatny, ale synem byłem od dnia narodzin.                                                                                                                                                   Tak i każdy wierzący, który narodził się na nowo, w tym momencie staje się własnością Boga i on jest zapieczętowany Duchem Świętym.                                                               Wierzący może stać się lepszym dzieckiem Bożym, które jest bardziej miłe Bogu, ale żadne inne przeżycie, jakie by ono nie było, nie może   sprawić, że jest w większym stopniu dzieckiem Bożym, jak był z chwilą narodzenia na nowo.

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.