RSS

Pierwszy cud dokonany przez Jezusa.


 Jako podstawę dzisiejszego rozważania chcę wziąć pierwszych 11 wersetów z 2 rozdziału Ewangelii Jana. Mówią one o pierwszym cudzie, który Chrystus dokonał w Kanie Galilejskiej podczas wesela. A oto co one mówią: „A trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam matka Jezusa. Zaproszono też Jezusa wraz z jego uczniami na to wesele. A gdy zabrakło wina, rzekła matka Jezusa do niego: Wina nie mają. I rzekł do niej Jezus: Czego chcesz ode mnie, niewiasto? Jeszcze nie nadeszła godzina moja. Rzekła matka jego do sług: Co wam powie, czyńcie! A było tam sześć stągwi kamiennych, ustawionych według żydowskiego zwyczaju oczyszczenia, mieszczących w sobie po dwa lub trzy wiadra. Rzecze im Jezus: Napełnijcie stągwie wodą! I napełnili je aż po brzegi. Potem rzekł do nich: Zaczerpnijcie teraz i zanieście gospodarzowi wesela! A oni zanieśli. A gdy gospodarz wesela skosztował wody, która się stała winem, [a nie wiedział, skąd jest, lecz słudzy, którzy zaczerpnęli wody, wiedzieli], przywołał oblubieńca. I rzekł do niego: Każdy człowiek podaje najpierw dobre wino, a gdy sobie podpiją, wtedy gorsze; a tyś dobre wino zachował aż do tej chwili. Takiego pierwszego cudu dokonał Jezus w Kanie Galilejskiej; i objawił chwałę swoją, i uwierzyli weń uczniowie jego. "

Tak, był to pierwszy cud dokonany przez naszego Pana. Myślę, że nie bez znaczenia jest to, że właśnie tutaj, na weselu w małej wiosce w Galilei, Chrystus zamienił wodę w wino. Wino obrazowo w Biblii mówi o radości i wesołości, a Pan tym cudem chce nam wszystkim przypomnieć, że przyszedł na ten świat pełen ciemności i zniewolenia grzechem, aby dać nam radość. Słyszymy o tym w Jego modlitwie do Ojca: „Ale teraz idę do ciebie i mówię to na świecie, aby mieli w sobie moją radość w pełni. " (Jana 17:13).

Zauważmy, że Słowo Boże mówi, że owocem Ducha jest radość, ale pierwszym owocem Ducha jest miłość. Zaraz po miłości mówi się radości. Owocem Ducha jest miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, powściągliwość.                        Innymi słowy, podstawą radości jest miłość. Tam, gdzie jest miłość, tam jest i radość. Chrystus zanim powiedział: „To wam powiedziałem, aby radość moja była w was i aby radość wasza była zupełna. „, to o czym On mówił? Mówił o miłości. Spójrzmy na Jego słowa: „Jak mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem; trwajcie w miłości mojej. Jeśli przykazań moich przestrzegać będziecie, trwać będziecie w miłości mojej, jak i Ja przestrzegałem przykazań Ojca mego i trwam w miłości jego. " (Jana 15:9-11).                         Tam, gdzie nie ma miłości, nie ma radości, ale tam, gdzie króluje miłość i jedność, jak miło przebywać w takiej atmosferze. Ona zawsze przynosi radość.

Ślub to czas radości i wesołości. Dlaczego? Dwoje ludzi dokonując świadomego i wolnego wyboru decyduje się połączyć swoje życie z miłości. I wszyscy radują się ich miłością.           Czy Ty, mój przyjacielu, doświadczyłeś coś podobnego? Ile duchowej radości doświadczyłeś, gdy po raz pierwszy poznałeś Chrystusa jako swojego Zbawiciela. Brakowało Ci słów by wyrazić swoją miłość do Niego i radość, której doświadczałeś. Ale coś się stało. Twoja radość okazała się krótkotrwała, już jej nie ma. Czy to wszystko, co może mi dać moje chrześcijańskie życie? - mówisz. Czy ta radość dana jest nam tylko na początku naszego naśladowania Chrystusa? Otóż nie. Chrystus powiedział, że Jego radość będzie trwać w nas i nasza radość będzie pełna. (Jana 15:11). Zauważyliście – radość będzie pełna. Psalmista Dawid mówi: „Dasz mi poznać drogę życia, Obfitość radości w obliczu twoim, Rozkosz po prawicy twojej na wieki. „ (Ps. 16:11).

Tak, życie dziecka Bożego powinno być pełne radości. A jaki jest sekret takiego życia pełnego radości? Weźmy na przykład ślub w Kanie Galilejskiej. Ten ślub, że nie był to zwykły ślub. Tam był Chrystus. Pierwszą rzeczą jaka jest konieczna, aby mieć pełną radość, jest obecność naszego Pana Jezusa Chrystusa w naszym życiu. Bez Chrystusa to jest niemożliwe. Tam, gdzie jest Chrystus, ta radość jest zawsze możliwa. On obiecał dać nam olejek radości zamiast szaty żałobnej, odzienie chwały zamiast ducha zwątpienia.

Ale ktoś powie: tak, jestem wierzący, wiem, że jestem zbawiony i wierzę słowom Chrystusa które mówią, że ​​Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata„ , a jednak nie czuję tej radości. Gdy ją mam, to tylko przez krótki czas. Moja radość jest bardzo ulotna. Wczoraj ją miałem, a dziś jej nie mam.

Przyjrzyjmy się teraz temu, co wydarzyło się na tym weselu w Kanie Galilejskiej. W tamtych czasach wesele mogło trwać kilka dni. Nie mówi się, jak długo trwało to wesele, ale po pewnym czasie gościom weselnym zabrakło wina. Maryja, matka Jezusa, widząc, że nie ma już wina, mówi o tym Jezusowi: „Nie mają wina. „ (Jana 2:3).                                              Zauważmy to, że chociaż na tym weselu był obecny Chrystusa, tu pojawił się niedostatek. Wiadomą rzeczą jest, że On wiedział o tym problemie, zanim Maria Go o tym poinformowała, a jednak nie podjął żadnych działań, aby zaradzić tej sytuacji, dopóki matka Mu nie powiedziała: „Nie mają wina. "

Drodzy przyjaciele, czasami wydaje się, że Pan jak gdyby przed nami skrywa się. Zwróćmy uwagę na to czytając Ewangelie, że po Swoim zmartwychwstaniu podczas Swojego czterdziestodniowego pobytu tu na Ziemi, przed  Swoim pochwyceniem, On skrywał się przed Swoimi uczniami, stawał się dla  nich niewidzialny. On przychodzi do izby, gdzie za zamkniętymi drzwiami gromadzą się jego uczniowie. Dlaczego przyszedł? By znowu się skryć. Szedł drogą do Emaus z dwoma uczniami, a gdy ich oczy otworzyły się i rozpoznali Go, mówi się że: „On znikł sprzed ich oczu. „ (Łuk. 24:31). Dlaczego On dołączył do tych dwóch przygnębionych uczniów, rozmawiał z nimi, wszedł z nimi do domu i łamał z nimi chleb? Dlaczego? Aby się przed nimi skryć? Nie. Przyzwyczajał ich, by nie mieli nadziei na Jego widzialną obecność, ale by wiedzieli, że On jest zawsze z nimi, czy Go widzą, czy nie. Pan chce abyśmy wiedzieli, że On jest zawsze z nami. On powiedział do uczniów swoich: „wy smutni będziecie, ale smutek wasz w radość się zamieni. I wy teraz się smucicie, lecz znowu ujrzę was, i będzie się radowało serce wasze, a nikt nie odbierze wam radości waszej.” (Jana 16:20,22).

Mój przyjacielu, być może teraz jesteś zasmucony, dlatego że nie masz tej radości. Tak, Ty ją miałeś i nikt, kto jej skosztował, nie będzie zadowolony, dopóki jej nie odnajdzie. Wiedz, że Chrystus nie jest daleko od Ciebie. Zniknął z Twojego pola widzenia i Ty pomyślałeś, że Cię pozostawił. Nie! On sam powiedział: „Nie porzucę cię ani cię nie opuszczę. „ (Hebr. 13:5). Tym nie mniej On skrył się i Ty to czujesz i to Cię boli. Co robić? Uczyń to, co zrobiła Jego matka, powiedz Mu o tym. Nie mam radości.                                                                           Wiedz, że On zmiłuje się nad Tobą zgodnie z głosem Twojego wołania i gdy tylko usłyszy, odpowie Ci. On tylko teraz oczekuje – Twojego głosu, Twojego wołania. Pragnie usłyszeć tę modlitwę z Twoich ust. On pragnie być w jedności z Tobą, aby Twoja radość była doskonała, stała i pełna.

Zwykle zakładamy w jaki sposób Pan powinien odpowiedzieć na naszą modlitwę. I tutaj pojawia się pewien problem. Uważamy, że powinien odpowiedzieć tak, jak odpowiedział jakiemuś bratu lub siostrze. Ale to duży błąd. My powinniśmy całkowicie pozwolić Panu wybrać zarówno czas, jak miejsce i metodę, jaką zechce spełnić i odpowiedzieć na naszą modlitwę. Zwróćmy uwagę na to, co Jego matka powiedziała sługom: „Zróbcie wszystko, co wam powie.                                                                                                                                           Modlić się to jedno, ale to nie wystarczy. Powinniśmy czekać na Jego odpowiedź, na Jego wskazówki. A my jakże często po modlitwie wstajemy i uciekamy od Jego obecności. My już zdecydowaliśmy, jak On powinien nam odpowiedzieć. I nie dziwmy się, że nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Nie daliśmy Mu szansy na odpowiedź. Za bardzo się spieszyliśmy. Spieszyliśmy się, więc nie słyszeliśmy Jego głosu.                                                                                                 Kto by pomyślał, że On właśnie w ten sposób odpowie na naszą modlitwę? Czy nie zdarza się tak, że Pan odpowiada nam tak, jak się nie spodziewamy. Oczekujemy odpowiedzi ze wschodu, a On przysłał ją nam z południa.

Napełnijcie naczynia wodą – mówi Pan. Ale my nie prosiliśmy o wodę, prosiliśmy o wino. Co ma z tym wspólnego woda. Drodzy przyjaciele, teraz nie jest czas na rozmyślanie, teraz jest czas, aby czynić to, co On mówi. Jeśli On mówi „napełnij naczynia wodą”, to właśnie to powinniśmy uczynić, a nie cokolwiek innego. Ty prosiłeś o radość. A On mówi: Napełnij swoje naczynie wodą. A woda jest symbolem Słowa Bożego. Tutaj obrazowo widzimy, jak możemy mieć tę radość. Apostoł Paweł mówi w Liście do Kolosan w rozdziale 3: „Słowo Chrystusowe niech mieszka w was obficie. „ (Kol. 3:16). „Błogosławiony mąż, mówi Psalmista, który ma upodobanie w zakonie Pana I zakon jego rozważa dniem i nocą. „ (Ps. 1:2). Jednocześnie można powiedzieć, że ten, kto tego nie czyni, jest godny politowania.

Jestem przekonany, że jeden z głównych powodów, dlaczego jest tak wielu pozbawionych radości chrześcijan, jest ten, że zaniedbują Słowo Boże. Czy my chronimy Słowo Pańskie w naszych sercach? Bracia i siostry, jeśli chcemy mieć tę radość, to musimy postępować tak, jak Chrystus nakazuje  - „napełnijmy naczynia wodą”, Słowem Bożym. To jest nasz obowiązek. Naszym zadaniem jest trwać w Słowie, napełniać się nim, rozmyślać nad nim dniem i nocą.                                                                                                                                           Ale to słowo pozostaje martwą literą bez dotknięcia Boga. Duch Święty uczyni go żywym i ono przemieni się w wino radości.                                                                                             Zwróćmy uwagę, jak jest napisane, że „napełnili je aż po brzegi”, a gdy gospodarz wesela zaczerpnął wody, ona przemieniła się w wino. Spójrzmy, jak prorok Jeremiasz wyraził tę prawdę. „Ilekroć pojawiały się twoje słowa, pochłaniałem je; a było mi słowo twoje weselem i radością serca mego, ponieważ się nazywam od imienia twego, Panie, Boże zastępów! „ (Jer. 15:16). Czy my możemy przyłączyć się do słów proroka Jeremiasza? Czy Słowo Pana stało się weselem i radością naszego serca?

Ale są i tacy, którzy jeszcze nigdy nie doświadczyli radości przebaczenia grzechów, tej radości, że wiedzą, że ich imiona są zapisane w Księdze Żywota. Mój przyjacielu, możesz doświadczyć tej radości teraz. Jest ona dostępna dla Ciebie tylko za jedno spojrzenie z wiarą na Zbawiciela ukrzyżowanego za Ciebie. Tak, On został ukrzyżowany za Twoje grzechy i zmartwychwstał dla Twojego usprawiedliwienia. Dlatego Słowo Boże mówi: „Przystąpmy więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej chwili. „ (Hebr. 4:16). On żyje i dlatego może zawsze zbawić tych, którzy przez Niego przychodzą do Boga. On objął i Ciebie swoją zbawczą miłością i tylko czeka, abyś Go wezwał. Wtedy ulituje się nad Tobą i odpowie Ci.                                                                 Chwała i dziękczynienie Bogu za tak wspaniałego Zbawiciela. Amen.

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.

OSTATNIE POSTY