Dzieci a Królestwo Boże.
Jednymi z bardziej znaczących słów wypowiedzianych przez naszego Zbawiciela, były słowa o dzieciach. I nic dziwnego, ponieważ okazuje się, że odnoszą się one do każdego z nas. Te słowa znajdują się w Ewangelii Marka: " I przynosili do niego ( do Jezusa Chrystusa ) dzieci, aby się ich dotknął, ale uczniowie gromili ich. Gdy Jezus to spostrzegł, oburzył się i rzekł do nich: Pozwólcie dziatkom przychodzić do mnie i nie zabraniajcie im, albowiem takich jest Królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam ktokolwiek, by nie przyjął Królestwa Bożego jak dziecię, nie wejdzie do niego. I brał je w ramiona, i błogosławił, kładąc na nie ręce. " (Mar. 10:13-16).
Jeśli uważnie wnikniemy w te słowa Jezusa, to stwierdzimy, że jedną z prób ukazujących nasz stan duchowy jest nasz stosunek do dzieci. Poprzez te słowa Chrystus mówi nam, że jeśli nasze odniesienie do dzieci nie jest zgodne z Jego słowami, to nie mamy właściwych relacji z Bogiem. Dlatego bardzo ważne jest, abyśmy przyjęli te słowa Chrystusa do serca. Zadajmy sobie pytanie: Czy można zmierzyć wielkość przestępstwa człowieka przeciw swojej nieśmiertelnej duszy, gdy odmawia on zbawienia darowanego mu przez Samego Boga? Jaka może być odpowiedzieć na to pytanie? Tylko jedna! Strata takiej duszy jest niezmierzona, jest wieczna. Ale umiłowani, jest grzech o wiele straszniejszy od tego, a mianowicie - być przeszkodą dla innych, dla tych, którzy chcą wkroczyć na drogę zbawienia.
Jakże wielkim grzechem jest uniemożliwianie ginącej duszy dostępu do Jezusa Chrystusa, stawianie przeszkód, blokowanie drogi do Królestwa Niebieskiego. Nie mam na myśli człowieka, który świadomie zmienia prawdę, wprowadza w błąd, zwłaszcza, jeśli to dotyczy życia wiecznego. Ten, który rozmyślnie tak postępuje, jest sługą szatana. Najbardziej surowy wyrok padł z ust Chrystusa i tyczy się ludzi, którzy uważają się za jak najbardziej wierzących: " Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że zamykacie Królestwo Niebios przed ludźmi, albowiem sami nie wchodzicie ani nie pozwalacie wejść tym, którzy wchodzą. " (Mat. 23:13).
Jasny jest bowiem zamysł diabła, którego zamiarem jest przeszkadzanie dzieciom w dostępie do poznania Chrystusa. Diabeł wie, jak ważne są młode lata dziecka, gdy można kreować jego myśli. On doskonale wie o elastyczności i wrażliwości charakteru dziecka, jego podatności na wszystkie słowa dotyczące Boga. Szatan ma niezliczoną ilość agentów, którzy mogą maskować się pod postacią różnych osób, często również utożsamianych z religią. Ich cel jest jeden: nie dopuszczać dzieci do Jezusa Chrystusa. Biada tym, który sprzedali swoje dusze i stali się partnerami w tym podstępnym i zgubnym planie szatana. Chrystus mówi: "Kto zaś zgorszy jednego z tych małych, którzy wierzą we mnie, lepiej będzie dla niego, aby mu zawieszono u szyi kamień młyński i utopiono go w głębi morza." (Mat. 18:6).
Ale czytając wnikliwie tekst, zauważymy, że w tym przypadku Chrystus nie zwraca się do tych, którzy świadomie nie pozwalają dzieciom przychodzić do Niego, to znaczy, że nie do uczonych w Piśmie i faryzeuszy mówił, ale do Swoich najbliższych. On rzekł te słowa do swoich uczniów: " Pozwólcie dziatkom przychodzić do mnie i nie zabraniajcie im, albowiem takich jest Królestwo Boże." (Mar. 10:14). Ci ludzie przynosili swoje dzieci do Jezusa, a uczniowie nie dopuszczali je przed Jego oblicze. Sądzili, że Zbawiciel ma ważniejsze dzieła do uczynienia i tak bardzo jest zajęty, że nie ma czasu, by poświęcić go dzieciom. Uczniowie doskonale wiedzieli, że najgłębszym pragnieniem Zbawiciela, którego serce było przepełnione miłością, było objawienie im nowiny o Królestwie Bożym. On przyszedł, aby nauczać ludzi o znaczeniu Królestwa Bożego i ustanowić je w ich sercach. W związku z tym czas poświęcony dzieciom, to stracony czas - tak myśleli uczniowie. To, że Zbawiciel zganił ich pokazuje tylko, jak źle rozumieli istotę Tego Królestwa. Dlatego rzekł do nich: "Pozwólcie dziatkom przychodzić do mnie i nie zabraniajcie im, albowiem takich jest Królestwo Boże." (Mar. 10:14). Uczniowie myśleli, że Królestwo Boże to zbyt wielkie i wspaniałe przedsięwzięcie i że ono nie ma nic wspólnego z dziećmi.
Kochani, nigdy nie będziemy w stanie pomóc zarówno naszym dzieciom, jak i tym wokół nas, dopóki sami nie zrozumiemy właściwie znaczenia Królestwa Bożego, jak też naszym główny pragnieniem nie będzie przywrócenie Tego Królestwa w sercach dzieci. Kościół, który poświęca całą swoją energię na kreowanie swojego wizerunku, którego członkowie szukają własnych korzyści i dostatku – to kościół, który zawsze lekceważy dzieci. Członkowie takiego kościoła buduję nie królestwo Niebieskie, ale ziemskie, czasowe. Ale kościół szukający prawdziwie Królestwa wiecznego, Bożego, pragnieniem którego jest przywrócenie grzesznego człowieka na obraz i podobieństwo Boże - to Kościół, który zawsze troszczy się i dba o dzieci.
Dlatego takim probierzem naszej duchowości jest nasz stosunek do dzieci. Ten straszny grzech, zabraniania dzieciom przychodzenia do Jezusa, nie jest grzechem wyjątkowym, wręcz przeciwnie, jest bardzo powszechny. Jeśli apostołowie, będąc tak blisko Chrystusa, byli winni tego grzechu, to czy nie jest on powszechny w naszych dniach? Kiedy siadamy do obiadu przy rodzinnym stole, to czy my wykluczamy nasze dzieci od wspólnego posiłku? Czy zmuszamy je do głodu? Jeśli jesteśmy rodzicami kochającymi swoje dzieci, to naturalnym jest, że pilnujemy i dbamy o wszystkie niezbędne rzeczy potrzebne dla ich fizycznego rozwoju? Dlaczego więc zaniedbujemy potrzeby ich nieśmiertelnych dusz? Czy słuszne i sprawiedliwe jest, by martwić się tylko o dobro czasowe, a całkowicie zignorować wieczne?
Czytając wersety z Ewangelii Marka widzimy, że poprzez niewłaściwe zrozumienie istoty Królestwa Bożego, uczniowie nie mogli także znać prawdziwych potrzeb dzieci. Jestem pewien, że jeśliby jakaś matka lub ojciec przyniosło chore, kalekie lub umierające dziecko, uczniowie wzięli by je z tłumu i przyprowadzili do Jezusa by mógł je uzdrowić. To jest potrzeba chwili, ale te niespokojne, hałaśliwe, niegrzeczne dzieci: dlaczego mają przeszkadzać i dokuczać Chrystusowi? Jaki jest sens zamęczać Zbawiciela? Dzieci często bałaganią i przeszkadzają dorosłym. Ale uczniowie zapomnieli, że w tych dzieciach za ich radością i beztroską skrywa się wielka potrzeba osobistego błogosławieństwa Zbawiciela. Pamiętajmy, że bez względu na to, w jakim nie byłyby wieku, w każdym z nich znajduje się kamyczek grzesznego serca i z czasem, gdy Duch Boży nie narodzi je na nowo – będą musiały zginąć. " Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest. " (Jana 3:6).
Kto może uczynić z nieczystego czyste? Jako rodzice przekazujemy grzeszną naturę dzieciom, nie jesteśmy zaś w stanie przekazać łaski Bożej. Nam jest wyraźnie powiedziane, że dzieci Boże rodzą się, " nie z krwi, ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga." (Jana 1:13). Nigdzie w Nowym Testamencie nie znajdziemy słów, że łaskę może odziedziczyć z cielesnego narodzenia. Królestwo Boże składa się z nowo narodzonych dzieci Bożych. Dzieci urodzone w rodzinie wierzącej mają większą przewagę nad innymi, ponieważ znają drogę zbawienia, ale ich potrzeby i grzeszny stan ich dusz w niczym nie różni się jednak od innych. Jeżeli poważnie się nad tym zastanowimy, to zrozumiemy dlaczego konieczne jest przyprowadzanie dzieci do Jezusa Chrystusa, a przy tym, tak szybko, jak to tylko możliwe. Są ludzie, którzy nie przywodzą dzieci do Chrystusa, ponieważ wątpią w to, że one mogą rzeczywiście narodzić się na nowo. Sądzą, że dzieci nie są w stanie upamiętać się.
Nie zapominajmy, że człowiek z każdym rokiem życia staje się bardziej podatny na otoczenie, że dziecko jest w stanie łatwiej uwierzyć Bogu niż osoba dorosła. Każdy, kto nie poznał Boga z roku na rok odchodzi coraz dalej i dalej od Boga, a tym samym nie jest w stanie przyjąć to, co Boże. Nie ma lepszej ziemi dla ziarna, niż ta, które nie jest jeszcze utwardzona i zarośnięta cierniami tego świata. Cena ludzkiej duszy nie zależy od jej wieku. Ile razy słyszymy: To tylko dzieci ! One zawsze przeszkadzają, nie ma tu dla nich miejsca. To łobuzy! " Baczcie, abyście nie gardzili żadnym z tych małych…" – mówi Chrystus. Myślę, że nikogo nie obrażę, jeśli powiem, że dziecko jest warte więcej zbawienia niż dorosły. Pomyślmy, jaka jest łaska Boża, gdy zbawi się człowiek siedemdziesięcioletni; powiedzcie, co on może uczynić dla ludzkości, przeżywszy niemal całe swoje życie w grzechu? Mając 60-70 lat człowiek jest prawie wyczerpany. Jeśli swoje wczesne lata oddał diabłu, jakże mało lat pozostało Bogu? A tych młodych chłopców i dziewczęta, którzy mogą całe swoje życie poświęcić na chwałę Bożą, czyż nie warto ich przyprowadzać do Chrystusa? Dlatego tak wielkie znaczenie mają słowa Chrystusa: " Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie i nie zabraniajcie im, albowiem takich jest Królestwo Boże. " (Mar. 10:14).
Bracia i siostry, czy wśród nas są tacy, którzy są winni przed Bogiem i naszymi dziećmi tego grzechu? Tacy, którzy przeszkadzali maluczkim upamiętać się i uwierzyć w Jezusa Chrystusa? Którzy byli im przeszkodą w nawróceniu postępując niewłaściwie, egoistycznie, z pychą i wyniosłością. Niech Duch Święty dzisiaj wskaże każdemu z nas to, czym zgrzeszyliśmy przeciw tym maluczkim. Dałby Bóg, aby każdy z nas z pokorą i determinacją wszelkimi sposobami uczynił wszystko, aby przyprowadzić te dusze do Jezusa Chrystusa.
Podsumowując, na koniec chcę przytoczyć słowa z Ewangelii Marka: " Zaprawdę powiadam wam, ktokolwiek by nie przyjął Królestwa Bożego jak dziecię, nie wejdzie do niego. " (Mar. 10:15). Kimkolwiek jesteś możesz teraz przyjść do Jezusa Chrystusa. Ale musisz przyjść, jak małe dziecko. Dziecko nie ma żadnych uprzedzeń i teorii, nikogo nie osądza, po prostu wierzy w to co się jemu mówi. Jak dziecko powinieneś przyjść z wiarą w to, że Pan przyjmie Ciebie, ponieważ On tak powiedział, przebaczy Ci i uczyni nowym człowiekiem w Chrystusie Jezusie. Przyjdź do Zbawiciela z tą samą szczerością i zaufaniem, z jakim dziecko przychodzi do rodziców, a narodzisz się na nowo i staniesz się dzieckiem Bożym. Niech Pan pomoże Ci uczynić to teraz.
Jeśli uważnie wnikniemy w te słowa Jezusa, to stwierdzimy, że jedną z prób ukazujących nasz stan duchowy jest nasz stosunek do dzieci. Poprzez te słowa Chrystus mówi nam, że jeśli nasze odniesienie do dzieci nie jest zgodne z Jego słowami, to nie mamy właściwych relacji z Bogiem. Dlatego bardzo ważne jest, abyśmy przyjęli te słowa Chrystusa do serca. Zadajmy sobie pytanie: Czy można zmierzyć wielkość przestępstwa człowieka przeciw swojej nieśmiertelnej duszy, gdy odmawia on zbawienia darowanego mu przez Samego Boga? Jaka może być odpowiedzieć na to pytanie? Tylko jedna! Strata takiej duszy jest niezmierzona, jest wieczna. Ale umiłowani, jest grzech o wiele straszniejszy od tego, a mianowicie - być przeszkodą dla innych, dla tych, którzy chcą wkroczyć na drogę zbawienia.
Jakże wielkim grzechem jest uniemożliwianie ginącej duszy dostępu do Jezusa Chrystusa, stawianie przeszkód, blokowanie drogi do Królestwa Niebieskiego. Nie mam na myśli człowieka, który świadomie zmienia prawdę, wprowadza w błąd, zwłaszcza, jeśli to dotyczy życia wiecznego. Ten, który rozmyślnie tak postępuje, jest sługą szatana. Najbardziej surowy wyrok padł z ust Chrystusa i tyczy się ludzi, którzy uważają się za jak najbardziej wierzących: " Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że zamykacie Królestwo Niebios przed ludźmi, albowiem sami nie wchodzicie ani nie pozwalacie wejść tym, którzy wchodzą. " (Mat. 23:13).
Jasny jest bowiem zamysł diabła, którego zamiarem jest przeszkadzanie dzieciom w dostępie do poznania Chrystusa. Diabeł wie, jak ważne są młode lata dziecka, gdy można kreować jego myśli. On doskonale wie o elastyczności i wrażliwości charakteru dziecka, jego podatności na wszystkie słowa dotyczące Boga. Szatan ma niezliczoną ilość agentów, którzy mogą maskować się pod postacią różnych osób, często również utożsamianych z religią. Ich cel jest jeden: nie dopuszczać dzieci do Jezusa Chrystusa. Biada tym, który sprzedali swoje dusze i stali się partnerami w tym podstępnym i zgubnym planie szatana. Chrystus mówi: "Kto zaś zgorszy jednego z tych małych, którzy wierzą we mnie, lepiej będzie dla niego, aby mu zawieszono u szyi kamień młyński i utopiono go w głębi morza." (Mat. 18:6).
Ale czytając wnikliwie tekst, zauważymy, że w tym przypadku Chrystus nie zwraca się do tych, którzy świadomie nie pozwalają dzieciom przychodzić do Niego, to znaczy, że nie do uczonych w Piśmie i faryzeuszy mówił, ale do Swoich najbliższych. On rzekł te słowa do swoich uczniów: " Pozwólcie dziatkom przychodzić do mnie i nie zabraniajcie im, albowiem takich jest Królestwo Boże." (Mar. 10:14). Ci ludzie przynosili swoje dzieci do Jezusa, a uczniowie nie dopuszczali je przed Jego oblicze. Sądzili, że Zbawiciel ma ważniejsze dzieła do uczynienia i tak bardzo jest zajęty, że nie ma czasu, by poświęcić go dzieciom. Uczniowie doskonale wiedzieli, że najgłębszym pragnieniem Zbawiciela, którego serce było przepełnione miłością, było objawienie im nowiny o Królestwie Bożym. On przyszedł, aby nauczać ludzi o znaczeniu Królestwa Bożego i ustanowić je w ich sercach. W związku z tym czas poświęcony dzieciom, to stracony czas - tak myśleli uczniowie. To, że Zbawiciel zganił ich pokazuje tylko, jak źle rozumieli istotę Tego Królestwa. Dlatego rzekł do nich: "Pozwólcie dziatkom przychodzić do mnie i nie zabraniajcie im, albowiem takich jest Królestwo Boże." (Mar. 10:14). Uczniowie myśleli, że Królestwo Boże to zbyt wielkie i wspaniałe przedsięwzięcie i że ono nie ma nic wspólnego z dziećmi.
Kochani, nigdy nie będziemy w stanie pomóc zarówno naszym dzieciom, jak i tym wokół nas, dopóki sami nie zrozumiemy właściwie znaczenia Królestwa Bożego, jak też naszym główny pragnieniem nie będzie przywrócenie Tego Królestwa w sercach dzieci. Kościół, który poświęca całą swoją energię na kreowanie swojego wizerunku, którego członkowie szukają własnych korzyści i dostatku – to kościół, który zawsze lekceważy dzieci. Członkowie takiego kościoła buduję nie królestwo Niebieskie, ale ziemskie, czasowe. Ale kościół szukający prawdziwie Królestwa wiecznego, Bożego, pragnieniem którego jest przywrócenie grzesznego człowieka na obraz i podobieństwo Boże - to Kościół, który zawsze troszczy się i dba o dzieci.
Dlatego takim probierzem naszej duchowości jest nasz stosunek do dzieci. Ten straszny grzech, zabraniania dzieciom przychodzenia do Jezusa, nie jest grzechem wyjątkowym, wręcz przeciwnie, jest bardzo powszechny. Jeśli apostołowie, będąc tak blisko Chrystusa, byli winni tego grzechu, to czy nie jest on powszechny w naszych dniach? Kiedy siadamy do obiadu przy rodzinnym stole, to czy my wykluczamy nasze dzieci od wspólnego posiłku? Czy zmuszamy je do głodu? Jeśli jesteśmy rodzicami kochającymi swoje dzieci, to naturalnym jest, że pilnujemy i dbamy o wszystkie niezbędne rzeczy potrzebne dla ich fizycznego rozwoju? Dlaczego więc zaniedbujemy potrzeby ich nieśmiertelnych dusz? Czy słuszne i sprawiedliwe jest, by martwić się tylko o dobro czasowe, a całkowicie zignorować wieczne?
Czytając wersety z Ewangelii Marka widzimy, że poprzez niewłaściwe zrozumienie istoty Królestwa Bożego, uczniowie nie mogli także znać prawdziwych potrzeb dzieci. Jestem pewien, że jeśliby jakaś matka lub ojciec przyniosło chore, kalekie lub umierające dziecko, uczniowie wzięli by je z tłumu i przyprowadzili do Jezusa by mógł je uzdrowić. To jest potrzeba chwili, ale te niespokojne, hałaśliwe, niegrzeczne dzieci: dlaczego mają przeszkadzać i dokuczać Chrystusowi? Jaki jest sens zamęczać Zbawiciela? Dzieci często bałaganią i przeszkadzają dorosłym. Ale uczniowie zapomnieli, że w tych dzieciach za ich radością i beztroską skrywa się wielka potrzeba osobistego błogosławieństwa Zbawiciela. Pamiętajmy, że bez względu na to, w jakim nie byłyby wieku, w każdym z nich znajduje się kamyczek grzesznego serca i z czasem, gdy Duch Boży nie narodzi je na nowo – będą musiały zginąć. " Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest. " (Jana 3:6).
Kto może uczynić z nieczystego czyste? Jako rodzice przekazujemy grzeszną naturę dzieciom, nie jesteśmy zaś w stanie przekazać łaski Bożej. Nam jest wyraźnie powiedziane, że dzieci Boże rodzą się, " nie z krwi, ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga." (Jana 1:13). Nigdzie w Nowym Testamencie nie znajdziemy słów, że łaskę może odziedziczyć z cielesnego narodzenia. Królestwo Boże składa się z nowo narodzonych dzieci Bożych. Dzieci urodzone w rodzinie wierzącej mają większą przewagę nad innymi, ponieważ znają drogę zbawienia, ale ich potrzeby i grzeszny stan ich dusz w niczym nie różni się jednak od innych. Jeżeli poważnie się nad tym zastanowimy, to zrozumiemy dlaczego konieczne jest przyprowadzanie dzieci do Jezusa Chrystusa, a przy tym, tak szybko, jak to tylko możliwe. Są ludzie, którzy nie przywodzą dzieci do Chrystusa, ponieważ wątpią w to, że one mogą rzeczywiście narodzić się na nowo. Sądzą, że dzieci nie są w stanie upamiętać się.
Nie zapominajmy, że człowiek z każdym rokiem życia staje się bardziej podatny na otoczenie, że dziecko jest w stanie łatwiej uwierzyć Bogu niż osoba dorosła. Każdy, kto nie poznał Boga z roku na rok odchodzi coraz dalej i dalej od Boga, a tym samym nie jest w stanie przyjąć to, co Boże. Nie ma lepszej ziemi dla ziarna, niż ta, które nie jest jeszcze utwardzona i zarośnięta cierniami tego świata. Cena ludzkiej duszy nie zależy od jej wieku. Ile razy słyszymy: To tylko dzieci ! One zawsze przeszkadzają, nie ma tu dla nich miejsca. To łobuzy! " Baczcie, abyście nie gardzili żadnym z tych małych…" – mówi Chrystus. Myślę, że nikogo nie obrażę, jeśli powiem, że dziecko jest warte więcej zbawienia niż dorosły. Pomyślmy, jaka jest łaska Boża, gdy zbawi się człowiek siedemdziesięcioletni; powiedzcie, co on może uczynić dla ludzkości, przeżywszy niemal całe swoje życie w grzechu? Mając 60-70 lat człowiek jest prawie wyczerpany. Jeśli swoje wczesne lata oddał diabłu, jakże mało lat pozostało Bogu? A tych młodych chłopców i dziewczęta, którzy mogą całe swoje życie poświęcić na chwałę Bożą, czyż nie warto ich przyprowadzać do Chrystusa? Dlatego tak wielkie znaczenie mają słowa Chrystusa: " Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie i nie zabraniajcie im, albowiem takich jest Królestwo Boże. " (Mar. 10:14).
Bracia i siostry, czy wśród nas są tacy, którzy są winni przed Bogiem i naszymi dziećmi tego grzechu? Tacy, którzy przeszkadzali maluczkim upamiętać się i uwierzyć w Jezusa Chrystusa? Którzy byli im przeszkodą w nawróceniu postępując niewłaściwie, egoistycznie, z pychą i wyniosłością. Niech Duch Święty dzisiaj wskaże każdemu z nas to, czym zgrzeszyliśmy przeciw tym maluczkim. Dałby Bóg, aby każdy z nas z pokorą i determinacją wszelkimi sposobami uczynił wszystko, aby przyprowadzić te dusze do Jezusa Chrystusa.
Podsumowując, na koniec chcę przytoczyć słowa z Ewangelii Marka: " Zaprawdę powiadam wam, ktokolwiek by nie przyjął Królestwa Bożego jak dziecię, nie wejdzie do niego. " (Mar. 10:15). Kimkolwiek jesteś możesz teraz przyjść do Jezusa Chrystusa. Ale musisz przyjść, jak małe dziecko. Dziecko nie ma żadnych uprzedzeń i teorii, nikogo nie osądza, po prostu wierzy w to co się jemu mówi. Jak dziecko powinieneś przyjść z wiarą w to, że Pan przyjmie Ciebie, ponieważ On tak powiedział, przebaczy Ci i uczyni nowym człowiekiem w Chrystusie Jezusie. Przyjdź do Zbawiciela z tą samą szczerością i zaufaniem, z jakim dziecko przychodzi do rodziców, a narodzisz się na nowo i staniesz się dzieckiem Bożym. Niech Pan pomoże Ci uczynić to teraz.