RSS

Łaska Boża w życiu Marka.


Poznając Biblią zauważymy, że zawiera ona wiele biograficznych opisów. Co więcej, są to biografie bardzo różnych ludzi. Niektóre z tych biblijnych biografii są dość szczegółowe, ale zdarzają się też takie, które składają się nie więcej niż dwóch, trzech zdań. Mimo że te biografie są krótkie, jeśli przeczytamy je uważnie, możemy z nich wydobyć wiele przydatnych informacji. Oczywiście, nie przypadkowo znalazły się one na kartach Pisma Świętego. Jak cała Biblia, tak i te szkice biograficzne są natchnione przez Boga i dlatego, jak sama Biblia mówi: „pożyteczne są do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany. ” (2Tym. 3:16-17). Tak więc przykłady z życia tych ludzi mogą być dla nas wielką zachętą, a jednocześnie przestrogą.

Dzisiaj analizując Dzieje Apostolskie, chciałbym przedstawić młodego mężczyznę, którego biografia może dać nam wiele do myślenia. Spotykamy go już w rozdziale 12 Dziejów Apostolskich, a w rozdziale 13 jest wspomniany dwukrotnie. W całym Nowym Testamencie jego imię wymienione jest tylko dziewięć razy. Mam na myśli Jana, zwanego Markiem, który był siostrzeńcem Barnaby. W Dziejach Apostolskich jego imię wymienione jest sześć razy: dwa razy w rozdziale 12, dwa razy w rozdziale 13 i dwa razy w rozdziale 15. Z wersetu 12 rozdziału 12 dowiadujemy się, że jego matka miała na imię Maria i że w jej domu wierni zbierali się na modlitwę. Nie wiemy nic o jego ojcu. Możliwe, że Maria, matka Marka, była wdową. Możemy również przypuszczać, że byli oni dość zamożnymi ludźmi, ponieważ posiadali dość duży dom, w którym wierni mogli swobodnie gromadzić się na modlitwę. Drugi raz w rozdziale 12 jest powiedziane, że gdy Barnaba i Paweł powracali z Jerozolimy do Antiochii, zabrali ze sobą Jana, zwanego Markiem. W rozdziale 13, kiedy Barnaba i Paweł wyruszyli w swoją pierwszą podróż misyjną, czytamy, że towarzyszył im w posłudze Jan. Nieco dalej, w tym samym rozdziale 13, w wersecie 13, czytamy, że po przybyciu do Perge w Pamfilii Jan odłączył się od nich i powrócił do Jerozolimy. Później, gdy apostoł Paweł zaproponował Barnabie ponowne odwiedzenie miejsc, w których głosili Słowo, Barnaba chciał zabrać ze sobą Jana Marka. Paweł jednak się nie zgodził na to i w rezultacie Barnaba zabrał ze sobą Marka i poszedł w jedną stronę, a Paweł wziął drugiego współpracownika, Sylasa, i poszedł z nim w drugą stronę. W tak smutnym tonie, jak się wydaje, kończy się historia Jana, zwanego Markiem. Ale tak nie jest. My jeszcze usłyszymy o nim. Tak, historia Marka jest bardzo pouczająca i może służyć nam jako dobra nauka.

Pomyślmy tylko, jaką cudowną, jaką wspaniałą okazję miał ten młody człowiek, gdy Barnaba i Paweł zaprosili go, by przyłączył się do nich w ich służbie duchowej. Niewątpliwie była to inicjatywa Barnaby, ponieważ był wujem młodego Marka. Paweł nie sprzeciwiał się temu. Wyobrażam sobie, z jakim entuzjazmem Marek przyjął to zaproszenie. I tak, wraz z tymi filarami wiary, Marek opuszcza Antiochię i wyrusza w swoją pierwszą podróż misyjną. Ich podróż rozpoczęła się z Antiochii. Oni udali się do Seleucji, stamtąd zaś odpłynęli na Cypr. Jak wiemy, Barnaba, wujek Marka, był Cypryjczykiem i być może Marek znał tę wyspę. Miło więc było odwiedzić znane miejsca po długiej nieobecności. „A gdy przybyli do Salaminy, zwiastowali Słowo Boże w synagogach żydowskich, mieli też z sobą i Jana jako pomocnika. ” (Dzieje 13:5). Nic jednak nie wspomina się o widocznych rezultatach ich posługi. Salamina to miasto portowe na Cyprze. Dopiero gdy przemierzyli wyspę i dotarli do Pafos, Pan obdarzył ich widocznymi owocami posługi. Prokonsul wyspy, Siergiej Paweł, uwierzył, będąc pod wrażeniem nauki Pańskiej.

Tak, można powiedzieć, że do tego momentu wszystko układało się dobrze młodemu pomocnikowi. Ale w wersecie 13 tego 13 rozdziału czytamy takie słowa: „A Paweł i jego towarzysze, odpłynąwszy z Pafos, przybyli do Perge w Pamfilii; Jan zaś, odłączywszy się od nich, wrócił do Jerozolimy. ” Co się wydarzyło? Dlaczego Marek nagle opuszcza wuja Barnabę i apostoła Pawła i wraca do domu, do Jerozolimy? Do tej pory Marek cieszył się z tej posługi. Jakże interesujące było zwiedzanie nowych miejsc, poznawanie nowych ludzi, a wszystkie te wrażenia wiązały się z dziełem Bożym, z rozszerzaniem się Królestwa Bożego. Ale gdy poszli dalej, do miejsc zamieszkanych przez pogan, takich jak Perge i Pamfilia, coś w nim wzburzyło się i zaprotestowało. A co dokładnie, nie możemy powiedzieć. Być może to był strach, niepewność, zupełnie obce miejsca. Na Cyprze większość miejscowej ludności stanowili Żydzi. On rozumiał tych ludzi, mógł znaleźć z nimi wspólny język. Rozumiał ich styl życia. Ale ludzie którzy żyją w Pamfilii, to poganie? W takich momentach człowieka zaczyna ogarniać tęsknota za rodzinnymi stronami, za domem. W domu jest przytulnie. Są wszystkie wygody dużego miasta, wielu przyjaciół. Wracam wiec do domu, do Jerozolimy, tak postanowił. Takie myśli i uczucia mogły pojawić się w nocy, gdy nie mógł spać. A w mroku i samotności jest tak ciemno, strasznie, wszystko wydaje się beznadziejne. Przed wschodem słońca młody Jan Marek podejmuje decyzję o powrocie do domu.

Barnaba i Paweł szykują się do dalszej drogi. A Marek pożegnawszy się z nimi, wraca do Jerozolimy do domu swojej mamy. Zaledwie kilka miesięcy wcześniej z takim entuzjazmem przyjął możliwość wzięcia udziału w tej duchowej posłudze i współpracy z Barnabą i Pawłem. Przewidując radość płynącą z takiej posługi, Marek nie brał niczego innego pod uwagę. Pożegnał się z mamą i przyjaciółmi i podjął heroiczne dzieło zbawiania ludzkich dusz. I nagle wszystko to zostało zapomniane, a młody pracownik Boży śpieszy do domu, nie oglądając się za siebie.

Zanim jednak osądzimy Marka zbyt surowo, zadajmy sobie pytanie: czy nie przydarzyło się z nami coś podobnego? Być może jesteśmy teraz w dokładnie takiej sytuacji. Być może u nas nie było aż tak wyraźnego odwrotu, ale w naszych sercach już rozpoczęło się odstępstwo. Ludzie jeszcze nie dostrzegają, że pierwszej miłości do naszego Pana nie ma już w naszym sercu. W sercu jednak nastąpiło już odstępstwo od Pana, choć na zewnątrz nie widać żadnych zmian. Drodzy przyjaciele, jak możemy wyjść z tej trudnej sytuacji? Jest tylko jedno wyjście – upamiętać się.

W kościele w Efezie, który słynął z pracy, cierpliwości, dyscypliny i z tego, że wiele wycierpiał za wiarę, Chrystus odkrył jeden brak - kościół ten porzucił swoją pierwszą miłość. I co mówi mu Zbawiciel? Pamiętaj, mówi Pan Jezus Chrystus: „Wspomnij, z jakiej wyżyny spadłeś i upamiętaj się, i spełniaj uczynki takie, jak pierwej. ” (Obj. 2:5).

Nie sądzę, żeby Marek, wracając do domu do Jerozolimy, zastał swoje rodzinne strony takie, jakie sobie wyobrażał, decydując się opuścić Pamfilię. On myślał, że gdy wróci do domu, będzie szczęśliwy. Teraz jest już w domu. Tak, jakby ten sam pokój, ci sami przyjaciele, znajome miejsca, to jego rodzinne miasto, spotyka te same twarze, wszystko jest jak dawniej. Ale coś jest nie tak. Z jakiegoś powodu wszystko nie jest tak, jak on sobie wyobrażał tamtej nocy w Perge, w Pamfilii, gdy nie mógł spać i postanowił wrócić do domu. Nie ma wyimaginowanego blasku, nie ma wzniosłych uczuć, nie ma atrakcyjności. Jak to wytłumaczyć? I nagle czuje, jakby w jego sercu była żywa rana, i to doprowadza go niemal do paniki. Co ja uczyniłem? Porzuciłem miejsce posługi, które Pan w swojej miłości i miłosierdziu powierzył mi. Jakże nie doceniłem Jego daru. Zaniedbałem tak wielki zaszczyt, jaki mi został dany, by służyć Królowi Królów i Panu Panów. Boże mój, cóżem uczynił? Czy zostałem teraz odrzucony? Czy Pan może dać mi jeszcze szansę, którą odrzuciłem? Wspomnij, mówi Pan, skąd, to znaczy, z jakiej wyżyny spadłeś. To pierwszy krok do odkupienia, ale to nie wystarczy. Następny krok musi zostać podjęty - to upamiętanie się.

Nie możemy powiedzieć, jak szybko Marek upamiętał się po opuszczeniu Barnaby i Pawła, ale wiemy, że około dwa lata po swoim odstępstwie, gdy Paweł ponownie zaprosił Barnabę do odwiedzenia braci, on kategorycznie odmówił zabrania ze sobą Marka. Możliwe, że taka decyzja Pawła doprowadziła Marka do pokuty. Tak, z powodu Marka, ci dwaj pracownicy Boży, którzy trudzili się razem przez 6 lat, rozstali się. Paweł uważał Marka za niegodnego tej posługi i nie chciał go ze sobą zabierać pod żadnym pozorem. Barnaba zaś uważał, że nie można pozostawić Marka własnemu losowi. Kto miał rację? Obaj mieli rację. Marek potrzebował dyscypliny zastosowanej przez Pawła, a jednocześnie zaufania wuja Barnaby, który wierzył, że młody Marek może jeszcze zostać dobrym i wiernym sługą w Panu.

Można powiedzieć, że pozbawienie możliwości trudzenia się dla Pana jest karą za odstępstwo, za zaniedbanie pracy. Jednocześnie możemy powiedzieć, że nagrodą za wierność w pracy dla Pana, jest jeszcze większa odpowiedzialność za darowaną pracę. Tak Marek został ukarany za odmowę, został pozbawiony możliwości służenia Panu.

Pamiętamy przypowieść o talentach? Co uczynił pan ze sługą, który ukrył swój talent i zakopał go w ziemi? Rozkazał zabrać temu, który zakopał ten talent i oddać temu, który miał 10 talentów. A potem Chrystus wypowiedział te znamienne słowa: „Każdemu bowiem, kto ma, będzie dane i będzie miał w obfitości. Temu zaś, kto nie ma, zostanie zabrane nawet to, co ma. ” (Mat. 25:29).

Jak rozumieć te słowa? „Temu, kto nie ma, zostanie zabrane i to, co ma. ” Ten, kto nie wykorzysta danego mu przywileju pracy, ten w istocie nie posiada go i w rezultacie zostanie mu on całkowicie odebrany. Nagrodą za wierność w służbie dla Pana jest wzrost odpowiedzialności. „Każdemu, kto ma, będzie dane i obfitować będzie. ”

Karą za odstępstwo od pracy dla Pana było pozbawienie Marka możliwości tej pracy, co mogło przywieść go do upamiętania. Ta miara dyscypliny zastosowana przez Pawła wobec Marka przyniosła wspaniałe owoce, a pocieszenie Barnaby pomogło mu znieść tą karę. Tak, ten kto szczerze żałuje za swoje odstępstwa, ten, kto prosi o przebaczenie, z pewnością otrzyma przebaczenie od Pana i Pan zapewni mu nowe możliwości posługi. Ze Słowa Bożego widzimy, że Marek został całkowicie przywrócony do posługi i powierzono mu nowe obowiązki. Tylko łaska Boża mogła ponownie uczynić człowieka zdolnym do służby, który tak lekkomyślnie potraktował powierzone mu zadanie.

Księga Dziejów Apostolskich nie mówi wszystkiego o Janie Marku. Mijają lata, kościół w Kolosach i Filemon otrzymują Listy od więźnia Pawła. W tych dwóch Listach wymienione jest imię Marka. Spójrzmy, co więzień Paweł pisze do wierzących w Kolosach: „Pozdrawia was Arystarch, współwięzień mój, i Marek, siostrzeniec Barnaby, o którym otrzymaliście polecenie, abyście go przyjęli, jeśli do was przyjdzie. ” (Kol. 4:10). Apostoł Paweł chciał, aby nie było o Marku żadnych złych opinii, jakie mogłyby się pojawić. Przyjmijcie go, okażcie mu miłość i braterską więź - mówi do nich. W Liście do Filemona Paweł ponownie wspomina Marka, nazywając go jednym ze swoich współpracowników.

Z tych dwóch Listów napisanych przez Pawła możemy wnioskować, że po upamiętaniu się Marek został przywrócony do posługi, a zatem Pan ponownie powierzył mu pracę w swojej winnicy. Ale Paweł wspomina Marka jeszcze w swoim ostatnim Liście, napisanym w kajdanach, w przeddzień swojej męczeńskiej śmierci. List ten był adresowany do jego młodego współpracownika - Tymoteusza. „Weź Marka i przyprowadź z sobą, bo mi jest bardzo potrzebny do posługiwania” - pisze Paweł. (2Tym. 4:11). Tak więc pomimo porażki, pomimo faktu, że przez prawie 10 lat nic o Marku nie słyszeliśmy, łaska Boża przywróciła go do życia, dzięki czemu znów stał się zdolny do służby duchowej. W dziele przywrócenia Marka Bóg posłużył się zarówno Pawłem, jak i Barnabą. Marek potrzebował zarówno surowej dyscypliny ze strony Pawła, jak i pocieszenia ze strony człowieka, którego imię oznacza „syn pocieszenia”, czyli Barnaby. Ostatecznie jednak ten cud dokonał sam Bóg. Tylko Bóg, tylko On jeden przywraca do życia odstępców. Ale Bóg czyni o wiele więcej. On nie tylko przebacza, nie tylko przywraca do życia i daje nowe możliwości posługi, ale także przywraca utracony czas.

Tak, Pan uczynił cudowne rzeczy w życiu Marka. Przywrócił go i uczynił znów gotowym do posługi w Swojej winnicy. Pamiętajmy przyjaciele o Marku, pamiętajmy o Szymonie Piotrze i wielu innych, których Pan, w swoim miłosierdziu, przywrócił do życia i oni stali się znów gotowi do służby. A co najbardziej zdumiewające, to to, że po tym, jak Pan ich przywrócił, oni zaczęli służyć owocniej niż przed odstępstwem. To po raz kolejny potwierdza fakt, że Pan jest miłosierny, że jest Bogiem miłującym, cierpliwym. Tak, taka jest łaska Boża. Jeśli my przyznamy się do naszych błędów i odstępstwa i okażemy skruchę, możemy stać się jeszcze bardziej przydatnymi do posługi, od której kiedyś uciekliśmy. Pan powierzy nam posługę, o której nigdy nie śmieliśmy marzyć. Jeśli żałujemy popełnionego grzechu i otrzymamy przebaczenie od Pana, będziemy silniejsi i odniesiemy większy sukces w naszej pracy dla Pana. Nasz upadek, który zostaje nam przebaczony, przybliża nas do Jezusa Chrystusa i czyni nas jeszcze bardziej zależnymi od Pana. Takie doświadczenia powinny nas prowadzić do pokory przed Panem i przypomnieć nam, że bez Jego mocy jesteśmy zbyt słabi, aby za Nim podążać. A Bóg zawsze obdarza łaską pokornych.

Historia Marka nie zakończyła się prostym przywróceniem do posługi. Łaska Boża uczyniła go zdolnym do jeszcze gorliwszej służby. Ten uciekinier, który niegdyś zbłądził i zaniedbał powierzoną mu służbę, stał się autorem jednej z Ewangelii. Duch Święty wybrał go, by utrwalił dobrą nowinę zawartą w Ewangelii Marka, w której Pan nasz przedstawiony jest jako doskonały sługa. Nie bez znaczenia jest fakt, że Marek wskazuje na Jezusa, który był wierny we wszystkim. To o Nim apostoł Paweł mówi: „który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu, lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem, uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej. ” (Fil. 2:6-8). To nasz Pan Jezus Chrystus, przywrócił Marka i uczynił go zdolnym do służby. Pomyślmy przyjaciele, jakiego cudu dokonał Pan w tym człowieku, powierzając mu napisanie ziemskiej biografii Syna Bożego. Czyż można sobie wyobrazić bardziej zaszczytne zadanie? Tak, tylko Jemu, który działa w nas swoją mocą i czyni nieporównywalnie więcej niż to, o co prosimy lub o czym myślimy. Jemu nich będzie chwała, cześć i uwielbienie.

Jeśli Ty przyjacielu, zawiodłeś, opuściłeś Pana, ale pragniesz powrócić, przyjdź do Niego teraz. Wyznaj Mu, że zgrzeszyłeś, że odwróciłeś się od Niego, upamiętaj się. On nigdy nie odrzuci człowieka, która przychodzi do Niego szczerze. Dlatego, jak mówi Słowo Boże, weź ze sobą słowa modlitwy i nawróć się do Pana. A gdy to uczynisz, możesz być pewien, że On sam odpowie i powie: Uleczę twoje odstępstwo, dobrowolnie okażę Ci miłość. Przyjdź do Niego i weź ze sobą te słowa pokuty. Pan odpowie Ci, tak jak odpowiedział swojemu ludowi, gdy lud Izraela pokutował. „A grzechów ich i ich nieprawości nie wspomnę więcej. ” (Hebr. 10:17). Amen.

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.

OSTATNIE POSTY