RSS

Materializm a chrześcijaństwo.


Dziś chciałbym rozważyć epizod opisany w Dziejach Apostolskich, w rozdziale 4, poczynając od wersetu 15: „Rozkazali im więc opuścić Radę i naradzali się między sobą. Mówili: Co zrobimy z tymi ludźmi? Bo to, że dokonali oczywistego cudu, wiadomo wszystkim mieszkańcom Jerozolimy i nie możemy temu zaprzeczyć. Lecz żeby się to bardziej nie rozchodziło wśród ludzi, zabrońmy im pod groźbą mówić do kogokolwiek w to imię. A przywoławszy ich, nakazali, aby w ogóle nie mówili ani nie nauczali w imię Jezusa. ” (Dzieje 4:15-18).

Jak wiadomo, pierwsze aresztowanie sług Bożych Piotra i Jana było bezpośrednim skutkiem uzdrowienia w świątyni człowieka chromego od urodzenia, gdy zdumiony tym, co się stało lud, przybiegł, aby popatrzeć na uzdrowionego. Piotr wykorzystując okazję, zaczął głosić ludziom o Chrystusie. Podczas jego kazania straż świątynna aresztowała i wtrąciła do więzienia Piotra i Jana, ale że był wieczór, zatrzymano ich aż do rana. Następnego dnia zebrali się przełożeni, starsi i uczeni w Piśmie, na czele z arcykapłanem Ananaszem, a także inni przedstawiciele najwyższych kapłanów. Zaczęli oni przesłuchiwać apostołów. Dalej powiedziane jest, że Piotr pełen Ducha Świętego zaczął udzielać odpowiedzi na pytania zadane przez sąd. Tak naprawdę były dwa pytania: jaką mocą albo w czyim imieniu to uczynili? Uzdrowili człowieka w świątyni, który „był chromy od urodzenia. ” (Dzieje 3:2). On przez czterdzieści lat siedział u bramy świątyni i prosił wchodzących do świątyni o jałmużnę. Naradzając się między sobą, co zrobić z Piotrem i Janem, ta grupa sprawujących władzę kapłanów nie wiedziała, co zrobić z tymi dwoma niewykształconymi i prostymi rybakami z Galilei.

Jak myślicie, dlaczego kapłani byli tak zdezorientowani, dlaczego nie wiedzieli, co zrobić z tymi ludźmi. Najwyraźniej czegoś się obawiali. Tak, bali się ludu. Spójrzmy, co między sobą oni mówią: „to, że dokonali oczywistego cudu, wiadomo wszystkim mieszkańcom Jerozolimy i nie możemy temu zaprzeczyć. ” (Dzieje 4:16). I dalej powiedziane jest, że sąd był zmuszony zwolnić apostołów. Za ten dobry uczynek, za który prześladowano tych sług Bożych, lud wielbił Boga. Władze obawiały się, że lud wybuchnie gniewem, jeśli ukarzą apostołów, dlatego zmuszeni byli ich wypuścić. Jak słusznie powiedziano w Księdze Przysłów: „Lęk przed ludźmi nastawia na człowieka sidła, lecz kto ufa Panu, ten jest bezpieczny. ” (Ks.Przysł. 29:25). Ci przywódcy i starsi ludu nie służyli Bogu, mimo że byli to ludzie religijni, nie polegali na Bogu, lecz polegali na opiniach ludzi. Ci przywódcy religijni nie kierowali się bojaźnią Bożą, ale strachem przed ludźmi i wpadli we własne sidła.

Zauważmy, że między sobą, za zamkniętymi drzwiami, oni zmuszeni byli przyznać, że rzeczywiście wydarzył się cud. Jak widać, można uznać działanie Boga, a jednocześnie wyprzeć się samego Boga. Oni bardziej martwili się o swoją reputacją, tym, jak wyglądają przed ludźmi, niż bali się Boga. I spójrzmy, jak oni stają się coraz bardziej zdezorientowani z powodu strachu przed ludźmi. Ci religijni przywódcy myśleli, że ich nakaz zamknie usta apostołom i w ten sposób problem zostanie rozwiązany, ale niestety nie wzięli pod uwagę tego, że mają do czynienie z Bogiem, a nie z człowiekiem. Powiedzcie mi, który sąd ma władzę zamknąć usta człowiekowi napełnionemu Duchem Świętym. A ci przywódcy, uciekając się do gróźb, chcieli im zabronić mówić o Jezusie.

Tak oto ci inteligentni ludzie u władzy byli wciąż na tyle inteligentni, że zrozumieli, że ich oskarżeni naprawdę dokonali cudu w imieniu Jezusa. Rozumieli też, że tego cudu nie da się ukryć, dlatego postanowili zagrozić apostołom i zabronić im w przyszłości mówić o Jezusie. Tym jednak pokazali, jak ograniczony jest ich intelekt. Podjąwszy taką decyzję, członkowie sądu wezwali Piotra i Jana i zakazali im mówić i nauczać w imieniu Jezusa.

A co uczynili ci dwaj apostołowie? W wersecie 19, 4 rozdziału Dziejów czytamy: „Lecz Piotr i Jan odpowiedzieli im i rzekli: Czy słuszna to rzecz w obliczu Boga raczej was słuchać aniżeli Boga, sami osądźcie. ” Jakie dziwne pytanie zostało zadane przywódcom religijnym, prawda? „Czy słuszna to rzecz w obliczu Boga raczej was słuchać aniżeli Boga. ” Uczycie ludzi posłuszeństwa Bogu, a sami każecie nam czynić rzeczy sprzeczne z wolą Bożą. Czy to jest sprawiedliwe? Jednym oni mówili jedno, a drugim, co innego. I okazuje się, że na ławie oskarżonych znaleźli się sami sędziowie. Tu widzimy, jak strach przed ludźmi może zdezorientować człowieka. A wszystko zaczyna się od tego, że taki człowiek przestaje ufać Bogu, a gdy nie ma wiary w Boga, trzeba sięgnąć po broń cielesną, trzeba działać wbrew prawdzie i w ostateczności przeciwstawiać się samemu Bogu. Tak właśnie postąpili ci przywódcy religijni.

W pytaniu Piotra, na które swoją drogą oni nie udzielili odpowiedzi, kryje się bardzo ważna zasada:  czy to jest sprawiedliwe przed obliczem Bożym? To jest najważniejsze pytanie, jakie człowiek może sobie zadać. Ono jest istotne w każdych warunkach życia i w każdych okolicznościach. Pytanie to nie dotyczy tego, czy jest to wygodne, czy nie, czy jest rozsądne, czy jest to praktyczne lub czy jest to pożyteczne. Te pytania są drugorzędne. Należy na nie odpowiedzieć po udzieleniu odpowiedzi na najbardziej podstawowe pytanie - czy jest to sprawiedliwe przed obliczem Boga? Czy to, co teraz zamierzam zrobić, co zamierzam powiedzieć, jest sprawiedliwe przed Bogiem? To jest najważniejsze, a nie to, co dyktują okoliczności czy ludzki umysł. Nie ma znaczenia, czy wydaje się to celowe, praktyczne i pożyteczne, ale czy jest sprawiedliwe przed Bogiem.

W danym przypadku, w tej sytuacji jedyne, co byłoby sprawiedliwe przed Bogiem, to nie słuchać człowieka, nie poddawać się jego groźbom, ale dalej mówić o tym, co oni widzieli i słyszeli. Taka też była ich ostateczna odpowiedź: „my nie możemy nie mówić o tym, co widzieliśmy i słyszeliśmy. ” (Dzieje 4:20). Tak zawsze odpowiada człowiek pełen Ducha Świętego, nie zwracając uwagi na groźby. On nie może zrobić nic innego, jak tylko być posłusznym Bogu. Jeśli to, co ktoś każe mu zrobić lub powiedzieć jest sprzeczne z wyraźnym poleceniem Bożym, on nie może słuchać kogoś w żadnych okolicznościach. Taka powinna być zawsze odpowiedź odkupionego dziecka Bożego, a nagrodą od Boga jest jego obrona. „Strach przed człowiekiem zastawia sidła, ale kto ufa Panu, będzie bezpieczny. ” (Ks.Przysł. 29:25).

Jak już wskazywałem, było to pierwsze prześladowanie Kościoła Chrystusowego. Wcześniej powiedziane jest, że nowonarodzony Kościół „cieszył się przychylnością całego ludu. ” (Dzieje 2:47). A co się stało, że zmieniło się do niego nastawienie? Dlaczego ludzie religijni sprawujący władzę przeciwstawili się przeciwko młodemu Kościołowi? Ta historia jasno i wyraźnie ilustruje nam, że konflikt między mocami świata a mocą Bożą jest nieunikniony. Starsi, przywódcy i uczeni w Piśmie, którzy jako pierwsi podnieśli rękę na Kościół, wywodzili się głównie z saduceuszy i nie jest to bez znaczenia, chociaż saduceusze byli ludźmi religijnymi, niemniej jednak w swoich przekonaniach byli racjonalistami i materialistami. Nie wierzyli w to, co nadprzyrodzone, choć ustami wyznawali wiarę w Boga. Dla nich świat duchowy nie istniał. Nie wierzyli w zmartwychwstanie, w duchy i anioły, nie kierowali się mądrością, która zstępuje z góry, lecz, jak pisze apostoł Jakub – mądrością ziemską, zmysłową i diabelską. ” (Jak. 3:15). A mądrość ta wyraża się w zazdrości, kłótliwości, niepokoju i we wszystkim, co złe - jak mówi Słowo Boże. To jest mądrość, która rodzi materializm, a duch materializmu zawsze był przeciwny Duchowi Chrystusowemu. Brzmi co prawda paradoksalnie - duch i materia, ale w rzeczywistości filozofia materialistyczna to nic innego jak duch, duch szatana. Za tą filozofią stoi sam diabeł. On jest ojcem teorii materializmu, to on szepcze niewiarę w Boga. Oto, co on mówi: sami jesteście bogami, nie musicie być posłuszni jakiemuś tajemniczemu Bogu.

To prawda, że diabeł ma szczególne podejście do każdego człowieka, ale w zasadzie każda jego propozycja ostatecznie jest pozbawioną życia materią. Na pustyni on oferuje Synowi Bożemu kamień. To najlepsze, co on może dać. „Powiedz, aby te kamienie stały się chlebem” - mówi on do Syna Bożego. Wszystko czego potrzebujesz, to kamień. Masz możliwość przemienienia go w chleb. To wszystko, co może obiecać nam materializm.

Jest oczywiste, że konflikt między ideałami chrześcijaństwa a ideałami materializmu jest nieunikniony. Chrześcijaństwo przynosi uzdrowienie, zbawia, daje nadzieję i cel w życiu, a wiara w Boga nie tylko zaspokaja wszystkie potrzeby człowieka w życiu ziemskim, ale daje życie wieczne. Taka jest misja Kościoła - niesienie uzdrowienia cierpiącej ludzkości nie tylko dla ciała, ale także dla duszy i ducha. I to cudowne przesłanie odkupienia Jezus powierzył nam, abyśmy nieśli je całej ludzkości i gdziekolwiek jest ono głoszone, rezultaty są nieuniknione - uzdrowienie, wybawienie i zbawienie. Świat nie może zaprzeczyć cudom chrześcijaństwa i dowody są jawne, uzdrowione dusze świadczą o mocy ofiary Jezusa Chrystusa. Jesteśmy nimi otoczeni, miliony ludzi mogą zaświadczyć o mocy Chrystusa, która zmienia ludzi, uzdrawia chorych i czyni z nich nowe stworzenia.

Najlepszym i najbardziej przekonującym dowodem mocy Chrystusowej są setki i tysiące ludzi, których życie zostało zmienione dzięki łasce naszego Pana Jezusa Chrystusa. Jak w wersecie 14 jest powiedziane: „Widząc też, że stoi z nimi uzdrowiony człowiek, nie mogli nic przeciwko temu powiedzieć. ” (Dzieje 4:14). Wróg musiał przyznać, że dokonał się oczywisty cud i nie mogą wszystkiego odrzucić.

Czy świat może to powiedzieć o naszym chrześcijaństwie? Czy mamy w swoim życiu takie wyraźne dowody, czy też stale doświadczamy stanu całkowitego spokoju i wyciszenia, gdy nikt nas nie trwoży i nie przeszkadza? Nie zrozumcie mnie źle. Nie musimy szukać prześladowań, nie musimy prosić o sprzeciw świat, nie. Drodzy przyjaciele, jeśli będziemy kierować się tym, co sprawiedliwe jest przed Bogiem, to prędzej czy później dojdzie do prześladowania bez szukania go. Jak mówi Słowo Boże: „Tak i wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie w Chrystusie Jezusie, (tj. ci, którzy będą czynić to, co jest sprawiedliwe przed Bogiem), będą prześladowani. ” (2Tym. 3:12).

Żyjemy w świecie, którym kieruje duch materializmu i nie ma potrzeby dzielenia świata na zachód i wschód. Cały świat leży w złu, a celem świata jest zagłuszanie głosu prawdy. W ten czy inny sposób zabranianie mówienia i nauczania w imieniu Tego, którego moc może zbawić ludzkość. Jaki jest nasz stosunek do świata? Jeśli my się go trochę boimy, staramy się go nie rozdrażniać, nie urazić, nie irytować, znaleźć jakiś wspólny język, innymi słowy, jeśli staramy się znaleźć jakąś drogę kompromisu i nie jest tak, że poszliśmy na bezpośredni kompromis z naszymi przekonaniami, ale zgodziliśmy się jakoś złagodzić te prawdy, które szczególnie irytują świat, to wtedy nie czynimy tego, co jest sprawiedliwe przed Bogiem.

Drodzy przyjaciele, gdy zaczynamy wahać się, dostosowywać się, spekulować, aby pójść na ustępstwa wobec świata, aby zachować pokój bez względu na to, co się stanie, wtedy wpadamy w sieć strachu przed ludźmi. Nie o takim pokoju mówi Biblia, że powinniśmy go szukać i do którego powinniśmy dążyć. Jeśli tak postępujemy to wróg traci nami zainteresowanie. Bądźmy tego pewni. On nie ma się czego obawiać ze strony takiego kościoła, ale jednocześnie taki kościół nie będzie miał między sobą świadków uzdrowionych mocą Chrystusową. Taki kościół może pochwalić się bogactwem, popularnością, ludzką mądrością, umiejętnością przyciągania ludzi do siebie, ale niestety nie do Jezusa Chrystusa.

Spójrzmy na Piotra i Jana. Obok nich stał uzdrowiony człowiek, wyraźny dowód mocy imienia Jezusa, a moc ta może przejawiać się jedynie ustami człowieka, który kieruje się prawdą. Jego stałą dewizą jest -  czy jest to sprawiedliwe przed Bogiem, czy nie. Moi drodzy, abyśmy mogli przeciwstawić się światu materializmu i przekonać go o mocy imienia Jezusa Chrystusa, potrzebujemy żywego dowodu uzdrowienia duszy, która będzie wielbić Boga. Bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy mocy Bożej, aby nie tylko przeciwstawić się duchowemu złu, ale także aby je pokonać, a tajemnica polega na napełnieniu Duchem Świętym. Tylko wtedy, gdy będziemy tak napełnieni, ujrzymy pokój i chwałę Bożą.

Ile dusz wokół nas ginie bez Jezusa Chrystusa i bez nadziei. A dzieje się tak tylko dlatego, że nie ma tych, którzy mogliby pójść i złożyć świadectwo w mocy Ducha Świętego, że nie ma pod niebem żadnego innego imienia danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni, jak tylko imię Jezusa. (Dzieje 4:12). W nikim innym nie ma zbawienia. Czy możemy powiedzieć tak, jak Piotr i Jan powiedzieli swoim prześladowcom: „my nie możemy nie mówić o tym, co słyszeliśmy. Od dnia ich nawrócenia nie minęły trzy lata, ale podczas tych lat obcowania z Jezusem, widząc Go i słuchając Go, oni byli tak przepełnieni  miłością do Niego, że nie mogli nie mówić o Nim. Czym serce jest napełnione, to będzie mówił język. Ale ten stan zależał nie tylko od ich przeszłych doświadczeń w przebywaniu z Jezusem, ale także od ich stanu obecnego. Oni zostali napełnieni Duchem Świętym. Być napełnionym Duchem Świętym oznacza być napełnionym Jezusem.

Posługa Ducha Świętego zawiera się w tym, aby uczynić Jezusa realnym, rzeczywistym i żywym. Gdy Duch Święty napełnia człowieka, napełnia go miłością do Jezusa i wróg z pewnością to zauważy. Prześladowcy Piotra i Jana nie tylko widzieli jawny rezultat mocy imienia Jezus w uzdrowieniu człowieka, który nie opuścił ich, ale powiedziane jest, że „widząc odwagę Piotra i Jana i wiedząc, że to ludzie nieuczeni i prości, dziwili się. ” I dalej jest powiedziane: „poznali ich też, że byli z Jezusem. ” (Dzieje 4:13). Ci dwaj głosiciele, Piotr i Jan byli do tego stopnia napełnieni Duchem Świętym i tak bardzo odzwierciedlali Jezusa, że ​​ich prześladowcy to zauważyli. Oni widzieli w nich Jezusa.

O, dałby Bóg, aby świat ujrzał w nas Jezusa. Wtedy z pewnością świat ujrzy obok nas ludzi uzdrowionych mocą imienia Jezusa, którego imię głosimy. Sprawdźmy siebie drodzy przyjaciele, przede wszystkim, czy miłujemy Jezusa, czy nasze serca są przepełnione miłością do Niego. Dziś On zadaje nam to samo pytanie, które zadał Piotrowi po swoim zmartwychwstaniu: „Czy mnie miłujesz? ” To jedyne pytanie skierowane do człowieka, które Pan powtórzył trzykrotnie. Dlaczego? Ponieważ jest to najważniejsze ze wszystkich pytań jakie Pan może zadać człowiekowi. Czy Mnie miłujesz?

Drogi przyjacielu, uklęknij teraz przed Panem i wyznaj Mu całą prawdę. Jeśli odkryjesz, że nie masz tej pierwszej miłości, upamiętaj się i oddaj się Mu całkowicie. Cóż może równać się z tą miłością, którą może dać świat? Jezus daje życie, daje przebaczenie, daje radość, pokój i miłość. Jeśli jeszcze nie poznałeś, jak dobry jest Pan, przyjdź do Niego teraz, takim, jakim jesteś, a nigdy nie będziesz tego żałował. Niech Pan Ci w tym dopomoże. Amen.

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.

OSTATNIE POSTY