Jak przemienić nieszczęście w błogosławieństwo.
Wszystko idzie dobrze w porównaniu z życiem wielu naszych przyjaciół i znajomych. Rodzina zdrowa, na stole niczego nie brakuje, dochody są wystarczające, praca jest stabilna. W tak trudnych czasach jak nasze, czego więcej potrzeba? Dzięki Bogu, jesteśmy szczęśliwi! Być może, przyjacielu, tak właśnie toczyło się Twoje życie, ale nagle zaczęły się kłopoty! Wszystko w krótkim czasie się zmieniło, przyszła beznadziejna sytuacja, smutek, a wraz z nią przygnębienie, depresja i brak wyjścia. Dlaczego? Czy to naprawdę kara Boża?! Za co? Wkrada się niechęć do Boga. Zwłaszcza gdy patrzymy na sąsiada, jak spokojnie sobie żyje, cieszy się wszystkimi urokami życia, nie chce nic wiedzieć o Bogu, nawet nie myśli o Nim, oszukuje, przeklina, a mimo to odnosi sukcesy. A ja - wierzę w Boga, chodzę do kościoła, modlę się i nie wyrządzam nikomu krzywdy. Dlaczego na mnie spadły te niespodziewane nieszczęścia? Dlaczego Bóg jest wobec mnie taki niesprawiedliwy?
Czy kiedykolwiek tak bywało w Twoim życiu, przyjacielu? A może taka jest Twoja dzisiejsza sytuacja? Poczekaj, nie obwiniaj Boga, pomyśl! Być może za tym nieszczęściem kryje się miłosierdzie Boże, Jego błogosławieństwo? Czy kiedykolwiek przychodziła Ci do głowy taka myśl? Czy dzieje się tak nie dlatego, że Twoje chrześcijaństwo jest powierzchowne? Tak, nie wyparłeś się Boga, sprawiałeś wrażenie bardzo pobożnego, myśląc, że tak postępując podobasz się Bogu. Ale nie miałeś wewnętrznego życia duchowego. Tam było pusto, jak powiedziano w Ewangelii: „Będą okazywać pozór pobożności, ale wyrzekną się jej mocy. ” (2Tym. 3:5).
I dlatego Bóg w Swoim wielkim miłosierdziu dopuszcza taką próbę. Czy myślisz, że On karze? Ależ nie. On chce, żebyś wewnętrznie doświadczył to, co na zewnątrz udawałeś, że doświadczasz. Gdy przyszedł moment kryzysowy i Twoja powierzchowna religia nic Ci nie dała, bo nie była w stanie Ci pomóc w dniu cierpienia, wtedy nieszczęście skłoniło Cię do prawdziwego przeżycia spotkania z żywym Bogiem. Bóg chce, abyś stał się Jego szczerym czcicielem w Duchu i w prawdzie. Dlatego mówię, że w Twojej porażce skryte jest Boże błogosławieństwo. Widzisz, Bóg szuka w Tobie prawdziwego czciciela. On chce, abyś poznał Go jako żywego, prawdziwego w Twoim życiu. Mój przyjacielu, sam Wszechmogący i miłujący Bóg, który stworzył niebo i ziemię i wszystko, co na nich jest, mówi: „wzywaj Mnie w dniu utrapienia: Ja cię uwolnię, a ty Mnie uwielbisz. ” (Ps. 50:15).
Słowa te kieruję szczególnie do tych, którzy nazywając siebie naśladowcami Boga, dostrzegają w sobie rozbieżność między tym, co głoszą, a tym, co jest faktycznie. To są jedynie pozory pobożności - oszukiwanie samego siebie. Powiedz przyjacielu, co Ci dała taka religia? Absolutnie nic! To pusta skorupa, tylko forma. W cierpieniu ona może jedynie wywołać mroczny stan duszy, smutek i przygnębienie. Ale Bóg zlitował się nad Tobą, zesłał Ci ten smutek, abyś mógł poznać Go w swojej duszy i doświadczyć Jego miłosierdzia. Pan mówi do Ciebie: „wzywaj Mnie w dniu utrapienia: Ja cię uwolnię, a ty Mnie uwielbisz. ” Ten „dzień smutku” może być długi lub krótki. Im szybciej zwrócisz się całym sercem do Boga i z głębi duszy będziesz wzywał Jego imienia, tym szybciej nadejdzie pomoc. On powiedział, że wybawi Cię, gdy tylko usłyszy Twoje wołanie. Nie licz na swoje formalne życie kościelne, Bóg tego nie potrzebuje. On chce usłyszeć wołanie z głębi Twojego serca. Tylko taka modlitwa podoba się Bogu. Ludziom, którzy przyoblekli swoją cześć i ofiary przynoszone Bogu w przepych i szczególne piękno świątyni, Bóg mówi: „Ofiaruj Bogu ofiarę chwały a oddaj Najwyższemu śluby twoje! ” (Ps. 50:14).
Zacznij więc przyjacielu wielbić i dziękować Bogu. Będzie to najcenniejsza ofiara, jaką możesz złożyć Bogu w dniu swojej udręki. Co prawda, okoliczności, uczucia, emocje, nastrój - wszystko to mówi, że nienormalne jest dziękować i chwalić Boga w tak przygnębiających okolicznościach. Ale Bóg, który obiecuje wybawić i wyprowadzić Cię z tych dni niedoli, mówi: „Ofiaruj Panu dziękczynienia; Najwyższemu spełnij twe śluby. ” Chwal i dziękuj Bogu z góry, jeszcze przed wybawieniem, taka ofiara jest dla Niego najmilsza. Teraz złóż Bogu ofiarę, która Mu się podoba - Twoją szczerą modlitwę w dniu utrapienia. To wszystko, czego Bóg od Ciebie oczekuje. Obiecuje, że Cię wybawi, a wtedy będziesz Go czcił. Tak naprawdę Bóg zawiera z Tobą umowę. Twoja rola polega na tym, abyś: „Wzywał Go w dniu utrapienia”, a rola Boga: „Wybawić cię” - to jest Jego zobowiązanie. Jest to rodzaj przymierza, jakie Bóg zawiera z tymi, którzy całym sercem zwracają się do Niego. On daje Ci wybawienie, ale musisz Mu za to oddać chwałę. Bóg przez proroka Jeremiasz mówi: „Będziecie mnie szukać i znajdziecie mnie, gdy będziecie szukać całym swym sercem. Albowiem ja wiem, jakie myśli mam o was - mówi Pan - myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją. ” (Jer. 29:11,13).
Mój przyjacielu, jeśli na Twojej duszy ciąży ogromny ciężar lub dopadł Cię, to wiedz, że Pan pozwolił na to, abyś mógł usłyszeć Jego Słowo nadziei. „Wzywaj Mnie w dniu utrapienia: Ja cię uwolnię, a ty Mnie uwielbisz. ” - mówi Pan. Amen.