Wstań, weź swoje posłanie i chodź.
Chciałbym przypomnieć na początek historię uzdrowienia chromego przy sadzawce Betesda? Pewnego dnia, gdy było święto żydowskie Chrystus przyszedł do sadzawki Betesda i co On tam ujrzał? W pięciu krużgankach „leżało mnóstwo chorych, ślepych, chromych i wycieńczonych, którzy czekali na poruszenie wody. ” (Jana 5:3). Byli to najbardziej nieszczęśliwi i cierpiący ludzie w Jerozolimie. Na co oni czekali? Wszyscy czekali na chwilę, w której poruszy się woda, aby pierwszemu wejść do tej sadzawki. Powiedziane jest, że jeden człowiek chorował tam od trzydziestu ośmiu lat. Przez te lata leżał on przy sadzawce cały czas czekając, że być może uda mu się następnym razem jako pierwszemu wstąpić do wody. I pewnego dnia przychodzi Jezus i pyta go czy chce być zdrowym. „A chory odpowiada: Panie, nie mam człowieka, który by mnie wrzucił do sadzawki, gdy woda się poruszy; zanim zaś ja sam dojdę, inny przede mną wchodzi. ” (Jana 5:7). Wtedy Chrystus mówi mu „Wstań, weź swoje posłanie i chodź. ” (Jana 5:8). I powiedziane jest, że „natychmiast człowiek ten odzyskał zdrowie, wziął swoje posłanie i chodził. ” (Jana 5:9).
Zauważmy, że ta historia na tym się nie kończy. Następne zdanie mówi: „A tego dnia był szabat. ” (Jana 5:9). I okazuje się, że ten dzień szabatu stał się kamieniem obrazy, ponieważ od tego dnia zaczął się czas próby dla uzdrowionego i zaciekłe prześladowanie Jezusa. Cała przyczyna była w tym, że ten cud wydarzył się właśnie w sobotę. Żydzi widzieli winę uzdrowionego w tym, że nosił swoje posłanie w dzień szabatu. On tym samym popełnił wielkie przestępstwo, gdyż złamał ich tradycje i ustanowiony przez zakon porządek. Gdy chromy zwrócił uwagę Żydów na swoją nową sytuację, zareagowali tak, jakby nic się z nim nie wydarzyło. Dla nich najważniejsze było to, że nosząc swoje posłanie naruszał szabat. Dla nich jego uzdrowienie nie miało żadnego znaczenia. Tak bardzo byli rozgoryczeni, że od tego momentu zaczęli szukać sposobu jak by zabić Jezusa. A za co? Ponieważ uczynił ten cud w dniu szabatu.
Widzimy więc, że prześladowanie Jezusa zaczęło się właśnie za to, że w szabat uczynił dobrze chromemu. Musieli jednak znaleźć dogodną wymówkę, by zabić Jezusa. I tym argumentem miało być łoże. Nie można nosić łoża w dzień szabatu, to jest praca, a zabrania się pracy w siódmy dzień tygodnia. Jak dalecy oni byli od Boga. Jak błędnie interpretowali prawo, a powodem było to, że nie chcieli poznać Boga. Swoimi tradycjami i przestrzeganiem zewnętrznych obrzędów i ceremonii, które sami ustanowili, chcieli pokazać ludziom, jak bardzo są pobożni i religijni. Przybierali pozór pobożności, ale ich życie było zaprzeczeniem jej mocy. Dlatego Chrystus mówi im: „Nie macie w sobie miłości Bożej. ” (Jana 5:42). Tak, zamiast się cieszyć, że człowiek sparaliżowany od 38 lat jest już uzdrowiony, może chodzić i jest w pełni zdrowia, oni okazali się skrajnie niezadowoleni. Przecież on nosił posłanie. Co za tragedia. Byli przeciwni Chrystusowi, ponieważ nie mieli w sobie miłości Bożej. Jego obecność wśród nich przeszkadzała im. Jezus obnażył ich hipokryzję. Chcieli więc coś zrobić, aby się Go pozbyć, nawet przez zabójstwo. Co później i uczynili. „Do swojej własności przyszedł, ale swoi go nie przyjęli” - mówi Słowo Boże. „Lecz wszystkim tym, którzy go przyjęli, dał moc, aby się stali synami Bożymi. ” (Jana 1:11-12).
Drodzy przyjaciele, w naszym życiu są tylko dwie możliwości - albo odrzucimy Chrystusa, albo Go przyjmiemy. W takim czy innym czasie Chrystus przychodzi do każdego z nas, a ta godzina jest decydującym momentem w życiu człowieka. Jak wtedy postąpimy? On będzie dla nas albo kamieniem potknięcia, albo kamieniem zbawienia. Jedno z dwóch. A wszystko zależy od tego, jak postąpimy.
W historii chromego, który został uzdrowiony spotykamy się właśnie z tymi dwiema kategoriami ludzi. Wspomniałem już pokrótce, jak zareagowali uczeni w Piśmie i faryzeusze. Nawiasem mówiąc, byli to najbardziej religijni ludzie tamtych czasów. Nie chcieli Go poznać, szukali więc powodu, by Go zabić. I tacy ludzie zawsze znajdą jakiś powód. Oni będą przekonywali, że mają rację, a Bóg się myli.
Spójrzmy, jak Chrystus opisuje tych ludzi: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że podobni jesteście do grobów pobielanych, które na zewnątrz wyglądają pięknie, ale wewnątrz są pełne trupich kości i wszelakiej nieczystości. ” (Mat. 23:27). Chrystus przyszedł, aby dać nam życie, życie wieczne. Kto zaprzecza Jemu, zaprzecza temu, co najważniejsze - zaprzecza życiu, życiu w obfitości tu na Ziemi i życiu wiecznemu poza tą Ziemią.
Poznajmy teraz człowieka dotkniętego łaską Bożą, który otrzymał to nowe życie. Natychmiast po tym, jak Jezus wkroczył w jego życie, nie tylko stał się nową osobą, ale wraz z tym nowym życiem natychmiast nadeszła próba. I to jest zupełnie normalne. Apostoł Piotr mówi: „Umiłowani, nie dziwcie się temu ogniowi, który na was przychodzi, aby was doświadczyć, jakby was coś niezwykłego spotkało. ” (1Ptr. 4:12).
Ale czy my tak postępujemy? Myślimy, że teraz, gdy poznaliśmy Chrystusa, wszystko powinno iść gładko. Czujemy wielki przypływ siły, przypływ radości, żadne doświadczenia nie będą nas niepokoić. Ale tak nie jest. Nowe życie i doświadczenia to dwaj nierozłączni towarzysze. Idą ramię w ramię przez całe to nasze ziemskie życie. Słowo Boże mówi że: „musimy przejść przez wiele ucisków, aby wejść do Królestwa Bożego. ” (Dzieje 14:22). „Na świecie ucisk mieć będziecie, ale ufajcie, Ja zwyciężyłem świat. ” - mówi Chrystus. (Jana 16:33).
A jak uzdrowiony reaguje na pierwszą zadaną mu próbę? Chrystus kazał mu wziąć posłanie i chodzić, a Żydzi nie pozdrawiają go słowami radości, że został uzdrowiony, ale mówią do niego: „Jest szabat, nie wolno ci nosić posłania. ” (Jana 5:10). To jest głos zakonu. Łaska zaś mówi - wstań, weź łoże swoje i chodź. Noszenie posłania w tym przypadku nie było niezgodne z prawem. To nie była praca, a posłanie, które nosił uzdrowiony, nie było ciężarem, a ponadto Chrystus mu to nakazał. Dla niego to było radością, jego świadectwem, a nie ciężarem. Zakon zawsze przychodzi do wierzącego i szepcze mu swoje wymagania - nie wypełniłeś tego i tego, musisz zrobić to i to, brakuje ci tego i tego. Zakon może oskarżać, ale nie może zbawić. Może obciążyć, ale nie wybawić. Tylko łaska Boża może zmienić człowieka. Moi drodzy, my umarliśmy dla zakonu, którym byliśmy związani i zostaliśmy uwolnieni od niego, abyśmy „służyli Bogu w nowości Ducha, a nie według przestarzałej litery ” - jak mówi Słowo Boże. (Rzym. 7:6).
Co mamy zrobić, gdy będąc uwolnieni od przekleństwa zakonu, on nadal stawia nam swoje wymagania? Jak postąpił uzdrowiony, gdy Żydzi oskarżyli go o naruszenie szabatu? On po prostu odwołuje się do słów Chrystusa. Mówi: „Ten, który mnie uzdrowił, powiedział do mnie: Weź swoje posłanie i chodź. ” (Jana 5:11). On nie dyskutował z nimi. Odpowiedź jego była krótka i jasna. Jeśli ten Człowiek ma moc uzdrowienia mnie tak, że teraz chodzę, to ma prawo powiedzieć mi, abym wziął moje posłanie i nosił je. On powołuje się na słowa Chrystusa, na to co dokonał, na polecenie Chrystusa. To Chrystus dał mu zdrowie, to On kazał mi nosić łoże. Uczeni i faryzeusze nie byli w stanie tego uczynić.
Drodzy bracia i siostry, zakon nie może nas zbawić. Tylko Chrystus może to uczynić. Dlatego naszą odpowiedzią powinno być zawsze nie spieranie się z zakonem, ale wskazywanie na Chrystusa i na to, co On dla nas uczynił. „Dlatego teraz żadnego potępienia nie ma dla tych, którzy są w Jezusie Chrystusie, którzy nie postępują według ciała, ale według Ducha. Gdyż zakon Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, uwolnił cię od zakonu grzechu i śmierci. ” A dalej czytamy: „Albowiem czego zakon nie mógł dokonać, w czym był słaby z powodu ciała, tego dokonał Bóg: przez zesłanie Syna swego w postaci grzesznego ciała, ofiarując je za grzech, potępił grzech w ciele, Aby słuszne żądania zakonu wykonały się na nas, którzy nie według ciała postępujemy, lecz według Ducha. ” (Rzym. 8:1-4).
Oto w Duchu Chrystus odkupił nas od przekleństwa zakonu, stając się za nas przekleństwem. Wziął na Siebie całą odpowiedzialność za wypełnienie zakonu i dlatego jesteśmy całkowicie „usprawiedliwieni przez wiarę w Niego, niezależnie od uczynków zakonu” - mówi Słowo Boże. (Rzym. 3:28). I my musimy, gdy obwinia nas zakon, wraz z prawdą odwoływać się do Tego, który nas zbawił. On jest naszym usprawiedliwieniem, zapłacił pełną cenę za nasze zbawienie. Słowo Boże mówi: „Będąc więc usprawiedliwieni przez wiarę, mamy pokój z Bogiem przez naszego Pana Jezusa Chrystusa; Dzięki któremu też otrzymaliśmy dostęp przez wiarę do tej łaski, w której trwamy i chlubimy się nadzieją chwały Boga. ” (Rzym. 5:1-2). Tak, chlubmy się tylko w Panu naszym Jezusie Chrystusie, „który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością i uświęceniem i odkupieniem; Aby, jak napisano: Kto się chlubi, w Panu się chlubił. ” (1Kor. 1:30-31). To najlepsza odpowiedź na wymogi zakonu.
Zauważmy, że gdy Żydzi poprosili uzdrowionego mężczyznę, aby powiedział, kim jest ten człowiek, który kazał mu, aby „wstał, wziął łoże swoje i chodził”, to nie chcieli wiedzieć, kto go uzdrowił. To ich zupełnie nie interesowało. Powiedziane jest że „uzdrowiony nie wiedział, kto to był, bo Jezus odszedł, ponieważ mnóstwo ludzi było na tym miejscu. ” (Jana 5:13).
Zapytajmy każdego tylko co nawróconego, co wie o Chrystusie. Według wszelkiego prawdopodobieństwa powie, że bardzo mało. Ale jeśli przeżył już narodzenie na nowo, może powiedzieć, jak powiedział kiedyś ślepiec: „jedno wiem, że byłem ślepy, ale teraz widzę. ” (Jana 9:25).
Co na przykład tylko co narodzone dziecko może wiedzieć o swoich rodzicach? Nic. Z biegiem czasu będzie więcej wiedziało, a wraz z tą wiedzą jego miłość do nich będzie wzrastała. Tak samo jest z grzesznikiem, który właśnie się nawrócił. Zdarza się, że po nawróceniu nagle zatraca owe uczucia podziwu, których doświadczał, gdy uwierzył. Chrystus, który wydawał się tak bliski, nagle zniknął. On Go nie czuje. Jest trochę oszołomiony i zaczyna wątpić, czy to przeżycie było prawdziwe, czy był to tylko jakiś rodzaj szaleństwa. Kochani, to Pan dopuszcza taką próbę dla naszej wiary.
Co powinniśmy robić w takim przypadku? Spójrzmy, jak mądrze postąpił uzdrowiony. Poszedł do świątyni. Przez 38 lat on nie był w świątyni. Teraz jest uzdrowiony i przede wszystkim idzie podziękować Bogu za otrzymane miłosierdzie. I tam Jezus spotyka się z nim ponownie i mówi mu: „Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz więcej, aby nie przydarzyło ci się coś gorszego. ” (Jana 5:14).
Drogi przyjacielu, jeśli upamiętałeś się, Pan Cię zbawił, to znajdź miejsce, gdzie gromadzą się odkupione dzieci Boże, takie jak ty. Tam znajdziesz Jezusa Chrystusa i społeczność, której potrzebujesz. Tam znajdziesz siłę, pokrzepienie i tam poznasz Słowo Boże. Nie możesz być sam, potrzebujesz braci i sióstr. Słowo Boże mówi: „okazujmy staranie jedni o drugich, by pobudzać się do miłości i dobrych uczynków. ” (Hebr. 10:24). O, jak ważna jest ta braterska społeczność dla naszego duchowego wzmocnienia i wzrostu.
A ty mój niewierzący przyjacielu, nie musisz mieć jakichkolwiek zasług, aby otrzymać zbawienie. Syn Boży przelał Swoją świętą krew na Golgocie i teraz daje Ci zbawienie za darmo. Przyjmij je, póki jest taka możliwość. Nie możesz być neutralny. Musisz Go albo przyjąć, albo odrzucić - jedno z dwóch. Jak postąpisz, zależy tylko od Ciebie. Dlaczego nie skłonić się teraz przed Panem i wyznać Mu swoje grzechy i nie przyjąć Go do swojego serca. On ci przebaczy i zbawi. Uczyń to dla dobra swojej nieśmiertelnej duszy. Niech Pan Ci w tym dopomoże. Amen.