RSS

Trzymaj się wzoru zdrowych słów.


 Na stronicach Biblii człowiek jest przedstawiony w niezbyt pięknych kolorach. Raczej jest to bardzo smutny widok. Spójrzmy co mówi prorok Izajasz : „Cała głowa chora i całe serce słabe. Od stóp do głów nic na nim zdrowego. ” (Iz. 1:5-6). Innymi słowy, człowiek jest w swoim grzesznym stanie tak chory, że sam nie jest w stanie uleczyć się ze swoich dolegliwości. Ale ta sama Biblia, która w ten sposób opisuje grzeszną naturę człowieka, oferuje mu środki do jego uzdrowienia, a tym środkiem jest samo Słowo Boże. „Uleczę ich odstępstwo” - mówi Pan. (Oz. 14:5). A jak On to uczyni? Psalmista mówi: „Posłał słowo swoje, aby ich uleczyć i wyratować ich od zagłady. ” (Ps. 107:20). Uzdrawiająca moc Słowa Bożego.

Dlaczego właśnie Pan uzdrawia Słowem? Dlatego, że to Słowo jest natchnione przez samego Boga. Gdy Bóg mówi, że każde Jego słowo zawiera w sobie życie Boże, to ono jest twórcze. Zauważmy, że Bóg czyni wszystko Słowem. Wszystko, co stworzył, stworzył Słowem. On powiedział i tak się stało. Gdy Chrystus będąc tu na Ziemi dokonywał cudów, uzdrawiał chorych, wypędzał demony, wskrzeszał umarłych, wszystko to czynił słowem. Setnik zrozumiał moc tego jednego słowa Chrystusa. „Powiedz tylko słowo - mówi do Zbawiciela - a będzie uzdrowiony sługa mój. ” (Mat. 8:8). I jak Pan mu odpowiedział? Idź, a jak uwierzyłeś, niech ci się stanie! ” Mat. 8:13).

Gdy apostoł Paweł mówi do Tymoteusza: „Wzoruj się na zdrowej nauce”, to miał na myśli właśnie to Słowo. Słowo, które usłyszał od niego Tymoteusz, Słowo Pańskie, Słowo, które daje życie i zdrowie. W tych słowach apostoła Pawła należy zwrócić uwagę na jeden bardzo ważny czynnik. Spójrzmy na werset 13 z 1 rozdziału 2 Listu do Tymoteusza: „Wzoruj się na zdrowej nauce, którą usłyszałeś ode mnie, żyjąc w wierze i w miłości, która jest w Chrystusie Jezusie. ”

Drodzy przyjaciele, pierwszą rzeczą, która jest tak ważna, jest posiadanie właściwego wzoru, schematu zdrowego nauczania. Ten wzór powinien być przewodnim czynnikiem w naszych nauczaniach, w naszym świadectwie, a wzór ten to nic innego jak podstawowe prawdy Pisma Świętego. Pierwszą, podstawową i najważniejszą prawdą Pisma Świętego jest to, że jest ono natchnione przez Boga, o czym pisze apostoł Paweł w swoim Liście, że „całe Pismo natchnione jest przez Boga. ” (2Tym. 3:16). Jest to pierwsza i najważniejsza część wzoru zdrowej nauki.

Ale z tej fundamentalnej nauki wypływają wszystkie inne prawdy, które powinny być zawarte w naszych mowach, a główną z nich jest boskość Jezusa Chrystusa, Jego poczęcie z Ducha Świętego i Jego narodziny z Marii, że był zarówno Bogiem, jak i Człowiekiem i dlatego tylko On mógł dokonać całkowitego i ostatecznego odkupienia Swoją śmiercią na krzyżu, Jego zmartwychwstanie dnia trzeciego, uniesienie do nieba i powtórne przyjście na Ziemię. Wszystkie te prawdy są częścią wzoru zdrowej nauki. Te podstawowe prawdy obejmują nasze zbawienie, które otrzymujemy łaską przez wiarę w Jezusa Chrystusa. A także fakt, że ten, kto wierzy w Jezusa, ma życie wieczne, a niewierzący jest skazany na wieczne zatracenie, ponieważ odrzuca Jezusa Chrystusa. Oto w skrócie wzór zdrowej nauki, której musimy się trzymać. Ten wzorzec jest naszym kompasem i kierując się nim ​​nie odstępujmy od tego, czego naucza Słowo Boże.

Ale jest tutaj pewne niebezpieczeństwo. Tak, można być wiernym tym fundamentalnym prawdom Biblii, być skrajnie ortodoksyjnym, a mimo to okazać się „miedzią dźwięczącą lub cymbałem brzmiącym. „ Zwróćmy uwagę, jak apostoł Paweł pisze do Koryntian. On (Bóg) też uczynił nas zdolnymi sługami nowego testamentu, nie litery, ale Ducha; litera bowiem zabija, Duch zaś ożywia. ” (2Kor. 3:6). Oto kochani, dlaczego nie wystarczy sama nauka, choć jest konieczna, ale jeśli jest ona bez życia, bez Ducha, to okaże się tylko skorupą. Nasze słowa, zgodne z nauką Pisma Świętego, muszą być nasycone życiem Bożym. Inaczej nasza posługa będzie służbą śmiercionośnym literom wyrytym na kamieniach. Tylko słowo wypowiedziane w mocy i namaszczeniu Duchem Świętym da ludziom życie i uzdrowienie. Dlatego Chrystus powiedział: „Duch jest tym, który ożywia, ciało nic nie pomaga. Słowa, które ja wam mówię, są duchem i są życiem. ” (Jana 6:63).

Trzymać się zdrowej nauki oznacza być w żywej społeczności z Tym, który ma słowa życia wiecznego. Tak, faryzeusze trzymali się nauki, ale nie mieli życia Bożego. Byli ortodoksyjni, ale martwi duchowo, a powodem było to, że nie chcieli przyjąć Tego, który miał słowa życia wiecznego. Tak więc wierność naukom, fundamentalnym prawdom to nie wszystko, to za mało. Jest to konieczne, ale niewystarczające. Spójrzmy, co mówi Paweł: „Wzoruj się na zdrowej nauce, którą usłyszałeś ode mnie, żyjąc w wierze i w miłości, która jest w Chrystusie Jezusie.

Jak ważne jest mówienie prawdy Słowa Bożego, nie tylko wiernie, ale także z miłością, która jest w Chrystusie Jezusie. Można mówić właściwie, zgodnie z Pismem, trzymać się zdrowych słów i w najmniejszym stopniu nie poruszyć serca słuchaczy. Należy pamiętać, że przyczyna nie zawsze leży po stronie słuchającego. Ona jest również po stronie głoszącego. Drodzy przyjaciele, jeśli mówię o wiecznym zatraceniu grzesznika, a moje serce nie jest poruszone, nie wylewa łez za ginące dusze, to jak mogę oczekiwać, że moje słowo poruszy słuchającego. O jak ważne jest, aby nasze serca były napełnione miłością Pana naszego Jezusa Chrystusa, Jego życiem.

Co mówi nam tekst? Trzymaj się wzoru zdrowych słów. ” To, jak już wskazywałem, jest bardzo ważne. Ale nie zapomnij mój drogi Tymoteuszu, mówi Paweł, jak ty się go trzymasz. Innymi słowy, sposób, w jaki trzymamy się Słowa, jest nie mniej ważny niż samo Słowo, które głosimy. Bo litera bez miłości zabija, ale prawda wypowiedziana z miłością daje życie i uzdrowienie duszy słuchacza. Gdyby naszej wierności w stosunku do prawdy zawsze towarzyszyła miłość, to nie byłoby tych wrogości, nieporozumień, sporów i podziałów w Ciele Chrystusa. Prawda i wierność powinny iść zawsze w parze z miłością, wtedy świat powie, jak mówili poganie o pierwszych chrześcijanach: patrzcie, jak oni się miłują. A to jest możliwe tylko wtedy, gdy trwamy w Chrystusie Jezusie. Wierność i miłość w prawdzie jest bezpośrednim skutkiem naszego przebywania w Chrystusie.

Na końcu pierwszego rozdziału 2 Listu do Tymoteusza mamy przykład dwóch kategorii wierzących. W wersecie 15 tego 2 rozdziału Paweł mówi o wierzących z Azji, że go opuścili. Byli wśród nich Figelos i Hermogenes. Zauważmy, że Paweł nie mówi, że oni zdradzili prawdę lub opuścili Pana, ale mówi, że odwrócili się od niego. W następnym wersecie wspomina dom Onezyfora i że on, Onezyfor, wielokrotnie pokrzepiał Pawła i „więzów moich się nie wstydził, ale będąc w Rzymie, usilnie mnie szukał i znalazł. ” (2Tym. 1:16-17). Następnie wspomina dobro które wyświadczył mu w Efezie.

Mamy tu żywy przykład tych, którzy trzymali się wzoru zdrowej nauki, tzn. Słowa Bożego z całą wiernością i przykład takiego człowieka, który był wierny Słowu Bożemu, ale któremu wierności towarzyszyła i miłość. W obu przypadkach byli to ortodoksyjni wierzący, ale różnili się tym, że dla jednych ich ortodoksalność polegała tylko na wierności, podczas gdy u drugiego oprócz wierności była też miłość.

Z jakim smutkiem Paweł pisze do Tymoteusza o tych wierzących z Azji. Wszyscy odwrócili się od niego i najwyraźniej po tych dwóch, których nazywa tu Figelos i Hermogenes, zupełnie się tego nie spodziewał. Ale niestety byli oni wśród tych, którzy w godzinie potrzeby, w trudnych chwilach dla Pawła, nie udzielili mu moralnego wsparcia. Tak, Figelos i Hermogenes, moi starzy przyjaciele, moi bracia w wierze i współpracownicy, z którymi trudziłem się podczas zakładania sprawy Bożej w Azji, w Efezie, opuścili mnie w godzinie mojej próby. Wiemy, że w Azji Paweł odniósł największe sukcesy w swojej wieloletniej służbie dla Pana. Przebywał tam trzy lata i w wyniku przebudzenia, które nastąpiło wraz z jego przybyciem, cała Azja usłyszała Słowo Boże. Tu trudził się najdłużej. I w końcu musiał opuścić Azję.

Jaki wzruszający obraz widzimy w Dziejach Apostolskich, gdy nad brzegiem morza, zanim jego statek miał odpłynąć, wszyscy starsi bracia przyszli go pożegnać i ukląkłszy modlili się razem z Pawłem. I jest powiedziane, że „wtedy wszyscy wybuchnęli wielkim płaczem i rzucając się Pawłowi na szyję, całowali go. ” (Dzieje 20:37). Byli tam zapewne i Figelos i Hermogenes i Onezyfor.

Tak, wtedy Paweł był popularny i znany jako wielki głosiciel. Jego posługa zakończyła się wielkim sukcesem. Masa ludzi nawracała się do Pana, chorzy byli uzdrawiani, wszyscy chcieli być przyjaciółmi wielkiego i sławnego apostoła.                                                                     Ale lata minęły i on teraz jest w niewoli. Gdzie są teraz ci przyjaciele? Odwrócili się od niego, zostawili go. Dlaczego Paweł jest w łańcuchach? Jeśli Pan naprawdę jest z nim, a Paweł wiernie Mu służył, to jak Bóg mógł pozwolić, aby jego wierny sługa pod koniec swojego ziemskiego życia był zakuty w kajdany. Zapewne musiał uczynić coś złego. W końcu ludzi nie zakuwa się w kajdany tak po prostu, bez powodu. Lepiej nie kontaktować się z takim człowiekiem, bo pomyślą, że jesteśmy jakimiś buntownikami - tak myślało wielu.

Drodzy przyjaciele, gdy jesteśmy tylko ortodoksyjni, bez miłości, łatwo jest dojść do takich właśnie wywodów. Takie rozumowanie wydaje się całkowicie słuszne. Lepiej pozostawić takiego nierzetelnego człowieka, tak będzie lepiej dla sprawy Bożej. Cicho i spokojnie kontynuujmy dzieło Boże i nie drażnijmy władz.                                                                                Tak, niestety są wierzący, którzy wydają się być wierni prawdzie i podążają za Panem, ale dzieje się to tak długo, jak długo nie mają trudności, ale gdy zaczyna się prześladowanie za prawdę, wtedy trudno ich znaleźć. Czego im brakuje? Miłości!

Ale Paweł wspomina też innego brata i jego domowników. On nazywa się Onezyfor. Jest to wspaniały, żywy przykład braterskiej miłości. Co za kontrast między braćmi Figelosem i Hermogenesem i Onezyforem. Onezyfor również pochodził z Azji i najprawdopodobniej był jednym z pierwszych nawróconych w Efezie, gdy Paweł przybył tam po raz pierwszy. Być może był jednym ze starszych braci. O nim Paweł mówi, że wielokrotnie go pokrzepiał, nie tylko wtedy, gdy Paweł odnosił sukcesy, gdy był popularny, ale gdy został opuszczony przez wszystkich, gdy był w niewoli. Onezyfor nie wstydził się więzów Pawła, wręcz przeciwnie, odbył długą podróż do Rzymu, aby go odszukać. Czynił to wszystko pomimo wielu przeszkód i trudności. Miłość kazała mu iść od jednego więzienia do drugiego, aby dowiedzieć się, gdzie uwięziono Pawła. Powiedziane jest, że Onezyfor usilnie szukał Pawła. Miłość sprawiła, że ​​szukał przyjaciela i brata, aż go odnalazł. Ile musiał on znosić przeciwności, zastraszania, a być może i aresztowania, zanim odnalazł Pawła. Jakie to było wzmocnienie i pokrzepienie dla Pawła przebywającego w więzieniu.

Ludzie tacy jak Onezyfor kierujący się miłością, nawet nie zdają sobie sprawy, że tak naprawdę czynią to dla samego Pana Jezusa Chrystusa. Nadejdzie dzień, gdy Pan powie im: „byłem chory, a odwiedziliście mnie, byłem w więzieniu, a przyszliście do mnie. ” (Mat. 25:36). A wtedy ze zdziwieniem sprawiedliwi odpowiedzą: „Panie! kiedy widzieliśmy cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do ciebie? ” (Mat. 25:39). Otóż oni nie czynili tego dla nagrody, ale to miłość skłoniła ich do tego. Kierowała nimi miłość i nawet nie przypuszczali, że będzie za to jakaś nagroda. Dla nich nagrodą jest już to, że mogli okazać miłość, że znaleźli swojego Pawła i mogli wspomóc go, pocieszyć, pokrzepić i dodać mu otuchy. Chrystus wtedy powie im: „Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście. (Mat. 25:40).

Drodzy przyjaciele, rzeczywiście naszym obowiązkiem jest trzymanie się wzoru zdrowego nauczania, ale niechaj naszej wierności prawdzie Ewangelii zawsze towarzyszy miłość. Mogę być w stu procentach ortodoksyjny, głosić prawdę, mieć wiarę przenoszącą góry, znać wszystkie tajemnice, mieć dar prorokowania, ale jeśli nie mam miłości, to wszystko to nie przyniesie mi żadnego pożytku. Trwajmy gorliwie nie cofając się ani na jotę od właściwej nauki Słowa Bożego, ale jednocześnie naśladujmy i idźmy przykładem tych, którzy nieśli z miłością w sercu tę nowinę. Idźmy szukać tych, którzy potrzebują zachęty i współczucia,  miłości Chrystusowej. Słowo Boże mówi: „Czystą i nieskalaną pobożnością przed Bogiem i Ojcem jest to: nieść pomoc sierotom i wdowom w ich niedoli i zachowywać siebie nie splamionym przez świat. ” (Jak. 1:27). To jest miłość Chrystusowa. Pamiętajcie o więźniach, jakbyście współwięźniami byli, o uciskanych, skoro sami również w ciele jesteście. ” (Hebr. 13:3). Do tego powołał nas Pan i On nam w tym dopomoże.

Są i tacy zapewne, którzy wciąż tkwią w więzach grzechu. Wiedz mój przyjacielu, że miłość Boża posłała Swego Syna, aby uwolnił Cię z tych więzów śmierci. On przyszedł na tę grzeszną Ziemię, aby szukać i zbawić zgubionych. Na krzyżu Golgoty pokonał śmierć, abyś Ty miał życie wieczne. Wystarczy, że przyjmiesz Jego dar miłości, a będziesz zbawiony. Możesz to uczynić teraz. Niech Pan Ci w tym dopomoże. Amen.

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.

OSTATNIE POSTY