Chrystus jest naszym życiem.
Drodzy przyjaciele, nikt z nas nie może sobie wyobrazić, co Bóg może uczynić przez jednego człowieka, który jest całkowicie Mu oddany. Chrystus powiedział: „Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarno gorczycy, powiecie tej górze: Przenieś się stąd na tamto miejsce, a przeniesie się. I nic nie będzie dla was niemożliwe. ” (Mat. 17:20). A apostoł Paweł mówi: „Wszystko mogę w Chrystusie, który mnie umacnia. ” (Fil. 4:13). Dla takiego człowieka nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego Chrystus przyszedł na tę Ziemię, aby pokazać nam, jak to, co jest niemożliwe uczynić możliwym. W tym On jest dla nas najlepszym przykładem. Bóg znalazł człowieka w swoim Synu, przez którego mógł objawić całą potęgę Swojej mocy.
Ale ktoś powie: przecież On był nie tylko Człowiekiem, ale i Bogiem, czy może być dla nas przykładem. My jesteśmy grzesznikami, a On był bez grzechu i skazy. Jak możemy Go naśladować? To prawda, że my sami nie jesteśmy w stanie naśladować Chrystusa, tym nie mniej On jest dla nas wzorem. Cały sekret tkwi w tym, że On przyszedł nie tylko po to, aby dać nam przykład, ale przyszedł, aby urzeczywistnić Swój przykład w nas. Oto cała tajemnica. Chrystus jest naszym życiem. On chce przejawić Swoje życie w nas. Apostoł Jan w swoim 1 Liście mówi: „Jaki On (Chrystus) jest, tacy i my jesteśmy na tym świecie. ” (1Jana 4:17). I w tym Jezus Chrystus jest naszym przykładem.
Zauważmy, jak On zawsze utożsamia się ze Swoim Ojcem. Do swoich prześladowców, którzy oskarżali Go o naruszenie zakonu, ponieważ w sabat uzdrowił człowieka, który był sparaliżowany od 38 lat, Jezus mówi: „Mój Ojciec aż dotąd działa i Ja działam. ” (Jana 5:17). W wersecie 19 tego samego rozdziału Ewangelii Chrystus mówi: „Syn nie może nic czynić sam od siebie, tylko to, co widzi, że czyni Ojciec. Co bowiem On czyni, to i Syn czyni tak samo. ” Dalej w tym samym rozdziale w wersecie 26 Chrystus kontynuuje i mówi: „Jak bowiem Ojciec ma życie sam w sobie, tak dał i Synowi, aby miał życie w samym sobie. ” A w wersecie 30 mówi: „Ja sam od siebie nie mogę nic czynić. ” (Jana 5:30).
Zauważyliście, że Chrystus, Syn Boży, był całkowicie zależny od swego Ojca i całkowicie Mu podporządkowany, a jednocześnie utożsamiał się z Nim. W tym On jest dla nas przykładem. Jaki był On, tacy jesteśmy i my na tym świecie. Tak jak On był jedno z Ojcem, tak my jesteśmy jedno z Jezusem Chrystusem. Jak On jest w Ojcu, a Ojciec w Nim, tak my jesteśmy w Chrystusie, a On w nas. Co Chrystus powiedział do Filipa, gdy ten go prosił: „Pokaż nam Ojca.” „Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów, które ja do was mówię, nie mówię od samego siebie, lecz Ojciec, który mieszka we mnie, on dokonuje dzieł. Wierzcie mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie. ” (Jana 14:9-11). Podobnie i my jesteśmy w Chrystusie i Chrystus mieszka w nas.
Tak, w tym Chrystus jest dla nas przykładem, ale my sami nie jesteśmy w stanie Go naśladować. Ten, który mieszka w nas, działając w nas Swoja mocą, może uczynić to, co jest dla nas niemożliwe, a mianowicie, przejawić w nas Swoje życie. Dlatego nie prosi nas, abyśmy Go naśladowali, prosi jedynie abyśmy Mu dali całkowitą swobodę działania w nas. A to jest właśnie dla nas trudnością. My myślimy, że sami będziemy w stanie tworzyć dobre uczynki i przynosić owoce Ducha i przemieniać się na podobieństwo Jezusa Chrystusa, ale to jest niemożliwe. A powodem dla którego próbujemy to robić, jest to, że nie uświadamiamy sobie najważniejszej prawdy dotyczącej naszego zbawienia, że „zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego, tym bardziej, będąc pojednani, dostąpimy zbawienia przez życie Jego. ” - jak mówi List do Rzymian. (Rzym. 5:10).
Pierwszą część znamy, przyznajemy, że przez swoją śmierć Chrystus pojednał nas z Bogiem, ale o życiu po pojednaniu my mamy błędne wyobrażenie. Uważamy, że teraz reszta zależy od naszych starań i wysiłków. Nie kochani, my jesteśmy zbawieni przez Jego życie. Dlatego apostoł Paweł pisze do wierzących w Koryncie: „Czy nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który jest w was i którego macie od Boga, i że nie należycie też do siebie samych? ” (1Kor. 6:19). Pojmijmy, jak ważna jest ta prawda. Powiem więcej, to jest najważniejsza prawda dotycząca odkupionego dziecka Bożego. Czy rozumiemy, co się z nami stało, gdy nawróciliśmy się do Pana. W pełnym tego słowa znaczeniu sam Bóg zamieszkał w naszych sercach. Chrześcijanin to ten, w którym żyje Chrystus. Ludzie błędnie myślą, że chrześcijanin to ktoś, kto ma bogatą wiedzę o Bogu. Nie, to ten, który ma w sercu Boga.
Dlaczego więc jest tak wielu wierzących, mam na myśli prawdziwych wierzących, w których żyje Bóg i tym nie mniej w życiu ich nie przejawia się ani życie Boże, ani Jego moc. A przecież w nich żyje Duch Święty, jeśli są naprawdę odkupieni przez krew Jezusa Chrystusa. Słowo Boże mówi wyraźnie: „jeśli ktoś nie ma Ducha Chrystusa, ten do niego nie należy. ” (Rzym. 8:9). Dlaczego więc są tak bezsilni? Ponieważ nie poznali tego cudownego faktu, są jak człowiek niewidomy od urodzenia, który po pierwszym kontakcie z Jezusem widział, ale widział niewyraźnie, widział ludzi jakby drzewa. Ale gdy Pan ponownie położył ręce na jego oczach, wszystko stało się jasne i pierwszą osobą, którą ujrzał, był Jezus. I powiedziane jest, że zaczął widzieć wszystko wyraźnie. (Mar. 8:25).
Czego więc potrzebujemy? Potrzebujemy objawienia poznania Jezusa Chrystusa, aby Duch Święty oświecił oczy serc naszych, abyśmy poznali, jak niezmierzona jest wielkość Jego mocy w nas wierzących przez działanie Jego potężnej mocy. Tego objawienia doświadczył apostoł Paweł, co widzimy w Liście do Rzymian w rozdziale 7. Tutaj opisuje on swoje duchowe przeżycia. Ten rozdział 7 jest jednym z najsmutniejszych rozdziałów w jego życiu duchowym. On mówi w nim o tym, jak starał się podobać Bogu, ale swoją siłą, swoim ja. Słowo „ja” znajdziemy w tym rozdziale w wielkiej ilości. Na końcu to „ja” doprowadziło apostoła Pawła do całkowitej konsternacji, gdyż nagle on woła z głębi swego jestestwa: „Nędzny ja człowiek! Któż mnie wybawi z tego ciała śmierci? ” (Rzym. 7:24).
I w odpowiedzi na to wołanie oczy jego serca przejrzały i woła: „Bogu niech będą dzięki przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego! ” (Rzym. 7:25). Mówi to na końcu rozdziału 7, a na początku rozdziału 8: „Dlatego teraz żadnego potępienia nie ma dla tych, którzy są w Jezusie Chrystusie. ” (Rzym. 8:1). Paweł nagle odkrył, że wszystko ma w Jezusie Chrystusie. Do Koryntian on pisze: „Lecz wy z niego jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem. ” (1Kor. 1:30).
Drodzy bracia i siostry, ile próżnych modlitw zanosimy do Boga, prosząc Go, aby zmienił nasze życie. To zbędne modlitwy. Bóg nie może zmienić naszego życia. Ono jest tak zepsute przez grzech, że nie może być naprawione. Bóg może uczynić tylko jedno - dać w zamian naszego życia, życie Swojego Syna. Apostoł Paweł odkrył tę prawdę i dlatego mówi: „żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus. ” A potem dodaje: „A to, że teraz żyję w ciele, żyję w wierze Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał za mnie samego siebie. ” (Gal. 2:20). Zauważyliście, że nawet wiara nie jest Pawła, ale Syna Bożego. Tak jest w języku greckim. Nie przez wiarę w Syna Bożego, ale przez wiarę Syna Bożego. Tak, On stał się naszą wiarą. On jest wiarą, o której wspomniałem na początku, jest jak ziarnko gorczycy.
Dlaczego Chrystus przyrównał ją do ziarnka gorczycy? Nasza wiara, choćby najmniejsza, jeśli jest podobna do ziarnka, to ma życie, a to życie pochodzi od Boga. Tylko taka wiara podoba się Bogu. Chrystus powiedział: „Miejcie wiarę Boga. ” (Mar. 11:22). To jest jedyna żywa wiara - nasz Pan Jezus Chrystus. Bóg naszej natury nie może zmienić. Ona musi zostać ukrzyżowana z Jezusem Chrystusem. Dla niej jest jeden wyrok - śmierć. Jej nie da się naprawić. Bóg daje nam w zamian cudowne, nadprzyrodzone życie Swojego Syna. Sami nie jesteśmy w stanie na nie zasłużyć. Chwała Mu za to na wieki.
Ale chciałbym zauważyć, że to życie jest nam dane nie w części, ale w całości. My nie mamy jakiejś części życia Chrystusowego, ale mamy Chrystusa. Czy Chrystus może być podzielony! Spójrzmy, co apostoł Paweł pisze do Galacjan. „Lecz gdy upodobało się Bogu, który mnie odłączył w łonie mojej matki i powołał swoją łaską, aby objawić swego Syna we mnie, abym głosił go. ” (Gal. 1:15-16).
„Bóg objawił swojego Syna we mnie. ” - mówi Paweł. Słowo apokalipsa (apokalypsis) - oznacza „odsłonięcie, zdjęcie zasłony, objawienie. Objawić ma takie samo znaczenie, co uroczyście odsłonić pomnik. Jest nowy pomnik. Jest okryty płótnem. Pomnik jest, ale nie widzimy, jak wygląda. Dopiero po odsłonięciu jest on nam widoczny. Gdy narodziłeś się na nowo, drogi bracie Chrystus przez Ducha Świętego zamieszkał w Twoim sercu. To jest fakt. Chrystus zrodzony w Twoim sercu, w Twoim wewnętrznym człowieku. Jednak jest On skryty przed Tobą, ale Duch Boży chce Go Ci objawić, usunąć zasłonę z oczu Twojego serca, abyś mógł Go ujrzeć. Ujrzeć Go żyjącego w Tobie. A gdy nastąpi to objawienie, nie będziesz już prosił o więcej miłości ani więcej cierpliwości. Wszystko to znajdziesz w Jezusie Chrystusie, który zamieszka w Tobie. On teraz jest Twoją miłością, On jest Twoją cierpliwością, On jest Twoją pokorą, On jest Twoją świętością, On jest wszystkim, czego potrzebujesz do życia, które jest miłe Bogu. Nie musisz błagać o to wszystko Boga, jakbyś chciał przekonać Go swoimi modlitwami, że potrzebujesz Jego miłości. Lepiej poprosić Go, aby dotknął oczu Twojego serca, abyś mógł ujrzeć, jakie bogactwo masz w Chrystusie Jezusie. Bogactwo to już jest Twoje, musisz je tylko sobie przyswoić.
Paweł pisze do wierzących w Kolosach o tajemnicy, która była zakryta „od wieków i pokoleń”, a teraz została objawiona dzieciom Bożym i spójrzmy, co mówi dalej: Którym Bóg zechciał oznajmić, jakie jest wśród pogan bogactwo chwały tej tajemnicy, którą jest Chrystus w was, nadzieja chwały. ” (Kol. 1:27). Drogie dziecko Boże, masz nie tylko całe bogactwo Syna Bożego, ale masz Jego samego. Dałby nam wszystkim Duch Święty zrozumieć przeogromne bogactwo, które mamy w Chrystusie Jezusie i że obrażamy naszego Boga, błagając Go naszymi skromnymi modlitwami.
Drodzy bracia i siostry, Chrystus jest naszą siłą. On jest naszą zdolnością. Gdy mówi nam, abyśmy czynili to, co wydaje się nam niemożliwe, w rzeczywistości prosi tylko, abyśmy byli dobrowolnymi kanałami, przez które On sam dokona tego, co jest dla nas niemożliwe, a co nam nakazuje. W końcu sam powiedział: „Beze mnie nic uczynić nie możecie. ” (Jana 15:5). Jeśli tak, to On nie oczekuje od nas niczego poza tym, byśmy trwali w Nim. „Ja jestem krzewem winnym, wy jesteście latoroślami. Kto trwa we mnie, a Ja w nim, ten wydaje wiele owocu. Przez to uwielbiony będzie Ojciec mój, jeśli obfity owoc wydacie. ” (Jana 15:6,8).
Drodzy przyjaciele, wiem, że nie jestem w stanie przedstawić tej wspaniałej prawdy tak do końca. W niej, tej tajemnicy, tak wiele jest skryte, że czuje się, że dotyka się tylko jej powierzchni. Głębię tej tajemnicy - Chrystus w nas, może nam objawić tylko Duch Święty. Ona jest teraz dostępna dla każdego z nas, choć nie sposób jej wyczerpać. Od chwili, gdy Jezus umarł na krzyżu Golgoty, zasłona w świątyni rozdarła się na dwoje, od góry do dołu, i teraz każdemu grzesznikowi zostaje przedstawiona możliwość dostępu do miejsca najświętszego przez krew Jezusa Chrystusa. Wszystko to Chrystus nabył dla nas przez przelanie Swojej drogocennej krwi. Tak, śmierć Zbawiciela nabyła dla nas ten wspaniały skarb, który nosimy w tych naszych naczyniach glinianych. Tym skarbem jest sam Jezus Chrystus.
Mój przyjacielu, jeśli jeszcze nie przyjąłeś Chrystusa, to On chce być także twoim. Wystarczy, że otworzysz przed Nim drzwi swojego serca, a On wejdzie i uczyni Cię swoim mieszkaniem. Czy to nie wspaniałe. Niech sam Duch Boży oświeci Cię poznaniem chwały Bożej w Jezusie Chrystusie, a wtedy zawołasz wraz z apostołem Pawłem: „O głębokości bogactwa i mądrości, i poznania Boga! Jakże niezbadane są wyroki jego i nie wyśledzone drogi jego! Albowiem z niego i przez niego i ku niemu jest wszystko; jemu niech będzie chwała na wieki. Amen. ” (Rzym. 11:33,36).