RSS

Bezradność człowieka.


 Gdy zaczniemy czytać Biblię, to po krótkim czasie przekonamy się, że to, czego ona wymaga od człowieka, jest niemożliwe wypełnić. Spójrzmy na przykład na 5 rozdział pierwszego Listu do Tesaloniczan. Tutaj czytamy: „Zawsze się radujcie! " Powiedzcie mi, kto z nas może zawsze się radować? Czy to możliwe? Dalej przeczytajmy następny werset. Mówi on: Nieustannie się módlcie. ” Czy kiedykolwiek ktoś z nas próbował modlić się bez przerwy, nieustannie? A dalej powiedziane jest: „Za wszystko dziękujcie. ” (1Tes. 5:16-18). Kto z nas dziękował za wszystko? Dziękujemy za to, co jest dla nas przyjemne, wygodne i dobre, to normalne. Niestety wielu z nas w ogóle nie dziękuje. Ale dziękować za wszystko, łącznie z bólem i nieprzyjemnościami, urazą i stratą, to zupełnie co innego. Tym niemniej  tu wyraźnie jest powiedziane: „Taka jest bowiem wola Boża w Chrystusie Jezusie względem was”, tj. należy za to dziękować.

Tak, Bóg wymaga od nas niemożliwego. Ktoś powie: czy to nie żart. To szydzenie z niemocy człowieka, żądać od niego czegoś, czego on nie jest w stanie zrobić. A jednak Bóg wymaga wypełnienia Jego przykazań. Jak to wyjaśnić?

Weźmy przykład z Ewangelii Jana. Rozdział 5 mówi o mężczyźnie, który był chory od 38 lat. Przypomnijmy tą sytuację, gdy leżał on przy sadzawce zwaną Betesda, czekając, aż zstąpi anioł i poruszy wodę. I nagle przychodzi Chrystus i pyta go: „Czy chcesz być zdrowy?” I jak ten chory Mu odpowiedział? „Panie, nie mam człowieka, który by mnie wrzucił do sadzawki, gdy woda się poruszy; zanim zaś ja sam dojdę, inny przede mną wchodzi. ” (Jana 5:6-7).                                                                                                                                       Zauważmy, że Chrystus póki co nie każe mu coś zrobić, ale zadaje mu pytanie. I w tym pytaniu cierpiący widzi to, co niemożliwe. Jak mogę wyzdrowieć, gdy nie mam człowieka, który by mi pomógł? On liczył na pomoc człowieka. Przez trzydzieści osiem lat czekał na tę pomoc i tak jej nie otrzymał. Co mogło uzdrowić tego człowieka? Nic, oprócz cudu. Tylko moc Boża mogła go postawić na nogi. Ten, kto polega na ludzkich możliwościach, jego losem jest śmierć, a ten kto pokłada nadzieję w Bogu, nigdy nie będzie zawstydzony. Ujrzy chwałę Bożą.

Spójrzmy na przykład na człowieka, który wyrzekł się Boga. Jakie są owoce u człowieka, który odrzuca Boga? Żadne. W końcu owoc jest wynikiem życia, a życie pochodzi od Boga. A co daje ateizm? Nic, bo zaprzecza najważniejszej rzeczy - Bogu, że On jest źródłem życia. Ateizm pozostawia człowieka w śmiertelnie chorym stanie. Ludzkość jest chora bez Boga. Ona nie jest w stanie zmienić się, przeciwnie, ona będzie staczać się w dół. Grzech rozprzestrzenia się coraz bardziej, a człowiek staje się coraz gorszy i ostatecznie przychodzi mu umrzeć. Dlatego tam, gdzie jest bezbożność, są kłamstwa i nierząd, rozpusta, morderstwa i przemoc. Najgorsze jest to, że ta choroba rozprzestrzenia się i wpływa na całe społeczeństwo. Jak powiedział jeden z pisarzy: Kiedy Boga nie ma w duszy, to wszystko jest dozwolone.

Czy może istnieć bez Boga dobro, sprawiedliwość, wierność i moralność? To niemożliwe. Człowiek bez Boga liczy tylko na własne korzyści, a gdy osobisty zysk staje się celem życia, to nic dziwnego, że poziom moralny jest coraz niższy. Człowiek bez Boga upada coraz niżej i niżej. Będąc słabym moralnie, będzie widział jak jego sytuacja będzie pogarszać się w zależności od tego, jak bardzo polega na własnych siłach. To przywodzi na myśl słowa apostoła Jana zapisane w ostatniej Księdze Biblii: „Kto czyni nieprawość, niech nadal czyni nieprawość, a kto brudny, niech nadal się brudzi, lecz kto sprawiedliwy, niech nadal czyni sprawiedliwość, a kto święty, niech nadal się uświęca. ” (Obj. 22:11). A prorok Jeremiasz tak wyraził tę prawdę: „Czy Etiopczyk może zmienić swoją skórę, a lampart swoje pręgi? Tak samo czy możecie czynić dobrze, wy, którzyście się nauczyli postępować przewrotnie? ” (Jer. 13:23). Odpowiedź brzmi - oczywiście, że nie.

Drodzy przyjaciele, czy zauważyliście, że człowiek bez Boga mimo wszystko uważa za konieczne, aby jakoś wyjaśnić swoje istnienie. W końcu skądś się wziął i w swoim szaleństwie stworzył teorię ewolucji. Ale teoria ta nie daje mu zadowalającej odpowiedzi. Bezbożnicy odrzucają najpierw przyczynę, a jednocześnie starają się ją znaleźć. I tak wymyślili, że człowiek pochodzi od małpy. Jeśli zastanowić się nad tym wyjaśnieniem, nietrudno znaleźć w nim zamysł diabła. Ateiści stworzyli człowieka na obraz i podobieństwo małpy, dlatego dobro bezbożności jest dobrem małpim. Prosta logika, ale ta logika jest logiką ateizmu, bezbożności.                                                                                            Co chcę przez to powiedzieć? Tylko to, że człowiek sam w sobie jest bezsilny, by czynić dobro. Bez względu na to, jak bardzo by się nie starał, bez względu na to, jak bardzo by liczył na swoje możliwości, swoje siły i umiejętności, on pozostaje tą nieszczęśliwą, sparaliżowaną istotą. I dopóki nie zrozumie swojego prawdziwego stanu, będzie jak ten człowiek leżący u sadzawki Betesda. Przez trzydzieści osiem lat czekał na pomoc człowieka i nie doczekał się.

Ale wszystko zmieniło się, gdy na drodze jego nieszczęśliwej egzystencji pojawił się Jezus Chrystus. W życiu tego godnego pożałowania, bezradnego człowieka zabłysło światło prawdy. Ten siedzący w ciemności człowiek ujrzał wielką światłość i w tym strachu, w cieniu śmierci, zabłysło mu światło. Gdyby ktoś inny mu powiedział: chcesz być zdrowy, to byłaby to tylko kpina, ale te słowa wypowiedziane przez Chrystusa były pierwszym promieniem, który przeniknął przez jego mroczne życie. I tu dochodzimy do tego, o czym wspomniałem na samym początku rozważania - Bóg przychodzi do nas w naszym bezsilnym stanie i wymaga od nas niemożliwego.

Jak myślicie, co by się stało, gdyby ktoś powiedział ciężko choremu człowiekowi: wstań, ubierz się i chodź. Zapewne nic. A tutaj Chrystus, zwracając się do niego, mówi: „Wstań, weź łoże swoje i chodź. ” (Jana 5:8 ). Chrystus prosi o coś niemożliwego. Tak, jeśli nie weźmiemy pod uwagę, że te słowa wypowiedział Chrystus, Syn Boży, to od tego człowieka rzeczywiście wymagano niemożliwego. Wszystko w Biblii staje się niemożliwe, jeśli polegamy na naszych ludzkich możliwościach. Dlatego Chrystus powiedział: „Beze Mnie nic uczynić nie możecie. ” (Jana 15:5).

Czy zauważyliście to słowo - nic! Zawsze się radujcie. Czy można zawsze się radować, nieustannie modlić, dziękować za wszystko? Oczywiście, że nie. „Beze mnie nic uczynić nie możecie. ” Nic więc dziwnego, że Paweł mówiąc: „Umiem się ograniczyć, umiem też żyć w obfitości; wszędzie i we wszystkim jestem wyćwiczony; umiem być nasycony, jak i głód cierpieć, obfitować i znosić niedostatek ” nie kończy na tym, ale od razu dodaje te słowa: „Wszystko mogę w Chrystusie, który mnie umacnia. ” (Fil. 4:12-13).                                       Chrystus powiedział: „beze mnie nic uczynić nie możecie”, a apostoł Paweł mówi, że wszystko mogę uczynić w Jezusie Chrystusie, który mnie umacnia. Tak więc każde polecenie jest możliwe do wykonania dzięki mocy tego, który je nakazuje.

Ale ktoś powie: ale to dotyczy wierzącego, a co z niewierzącym? Ale patrząc na tekst zauważymy, że Chrystus powiedział te słowa do człowieka nie tylko chorego fizycznie od 38 lat, ale także chorego duchowo. Ten człowiek był grzesznikiem. Wiemy to z dalszej części tekstu, gdy Chrystus mówi mu później, gdy spotyka go po uzdrowieniu w świątyni: „Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz więcej, aby nie przydarzyło ci się coś gorszego. ” (Jana 5:14).

Tak więc temu choremu fizycznie i duchowo człowiekowi Chrystus każe wstać, wziąć łoże i chodzić. Wszystko zrozumiemy, gdy przeczytamy, co wydarzyło się zaraz po wypowiedzeniu tych słów przez Chrystusa. W wersecie 9 czytamy: „I natychmiast człowiek ten odzyskał zdrowie, wziął swoje posłanie i chodził. ” (Jana 5:9). Natychmiast wyzdrowiał. Okazuje się, że słowo wypowiedziane przez Chrystusa natychmiast go uzdrowiło.

Tak, to nie było słowo człowieka, ale Boga-Człowieka. Nie było to Słowo zwyczajne, ale żywe i skuteczne, tak samo jak słowo, które zostało wypowiedziane na początku Biblii: „Niech stanie się światłość. I stała się światłość. ” (1Mojż. 1:3). To słowo samego Boga. „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo. Wszystko przez nie się stało, a bez niego nic się nie stało, co się stało. ” - jak mówi Biblia. „W Nim było życie, a życie było światłością ludzi. A światłość świeci w ciemności, lecz ciemność jej nie przemogła. ” (Jana 1:1-5).

Bracia i siostry, słowo wypowiedziane przez Boga jest niczym innym, jak życiem Boga. Bóg czyni wszystko Słowem. Stworzył świat Słowem, Słowem też go zachowuje. Co anioł powiedział do Marii: „U Boga żadne słowo nie pozostanie niespełnione. ” A Psalmista w Psalmie 107 mówi: „(Pan) posyła słowo swe, i uzdrawia ich, a wybawia ich z grobu. ” (Ps. 107:20). Stojąc przy grobie Łazarza, który leżał martwy od czterech dni, Chrystus powiedział: „Łazarzu wyjdź. ” (Jana 11:43). I powiedziane jest: „I wyszedł ten, który umarł.” (Jana 11:44). Pan wypowiedział słowo i natychmiast ono się spełniło.                                        Tak, umarli usłyszą głos Syna Bożego, a usłyszawszy, ożyją. Tylko Chrystus mógł powiedzieć: „Słowa, które ja wam mówię, są duchem i są życiem. ” (Jana 6:63). Oto dlaczego słowa wypowiedziane do chorego spowodowały całkowite jego wyzdrowienie. Dlatego on mógł wstać, wziąć łoże swoje i chodzić. To, co było niemożliwe, Słowo Chrystusowe uczyniło możliwym.

Zauważmy, że Chrystus nie powiedział cierpiącemu od 38 lat: teraz musisz się modlić. Jestem przekonany, że on modlił się nie raz, ale oczekiwał odpowiedzi z innych źródeł. Spodziewał się, że anioł, który poruszy wodę, odpowie na jego modlitwę. Ale nawet to by nie wystarczyło, ponieważ on musiał jako pierwszy wejść do wody, a nie miał osoby, która by mu pomogła. Chrystus nie nakazuje mu modlić się, ale wierzyć. To wszystko co ma uczynić. Uwierzyć w to, co mu powiedziano. Uzdrowienie otrzymał natychmiast, gdy tylko Chrystus powiedział: „Wstań, weź łoże swoje i chodź. ” Powiedziane jest bowiem, że natychmiast odzyskał zdrowie. On jeszcze nie wstał, ale według słowa Pana był zdrowy.

Ale uwierzcie mi, on by nadal tam leżał, gdyby nie uwierzył w to, co mu zostało powiedziane.  Słowo usłyszane nie przydało się na nic, gdyż nie zostało powiązane z wiarą tych, którzy je słyszeli - mówi Słowo Boże. (Hebr. 4:2). „Wiara więc jest ze słuchania, a słuchanie - przez słowo Boże. ” (Rzym. 10:17). Wiara zawsze wymaga działania. Oto dlaczego apostoł Jakub mówi, że „wiara bez uczynków” albo jak można powiedzieć, wiara bez działania - jest martwa. (Jak. 2:26). Martwe jest również działanie bez wiary. Tylko wiara, która daje początek działaniu, jest miła Bogu i daje rezultaty. Dlatego „bez wiary nie można podobać się Bogu. ” (Hebr. 11:6).

A wiarę tą można otrzymać tylko przez Słowo Boże. Otóż, wszystko zależy od Boga. On jest źródłem naszej wiary. On przejmuje inicjatywę, mówi, a Jego Słowo rodzi wiarę. Jezus wziął na Siebie inicjatywę uzdrowienia i zbawienia chorego. Chrystus przyszedł do sadzawki Betesda. Powiedział mu słowa życia: „Wstań, weź łoże swoje i chodź. ” Nasza odpowiedzialność zaczyna się w momencie słuchania. Słowo mówione wykonało swoje dzieło. Mężczyzna natychmiast wyzdrowiał. Teraz pozostało mu tylko jedno - działać. Słowo dało mu możliwość wstania, wzięcia łoża i chodzenia. To słowo wiary było przypływem Bożego życia w sercu chorego człowieka i wszystko, co musiał zrobić, to działać. Tak, wszystko jest możliwe dla wierzącego.

Tak więc przyjacielu, jeśli jeszcze nie jesteś zbawiony, to dzisiaj możesz otrzymać całkowite wybawienie, przebaczenie grzechów i życie wieczne. Moc nie jest w Tobie, ale moc jest w Słowie, które Pan kieruje do Ciebie: „Wstań i chodź, odpuszczone są ci grzechy twoje. ” (Mat. 9:5). „Uwierz w Pana Jezusa Chrystusa, a będziesz zbawiony. ” (Dzieje 16:31). Co mówi Pismo: „Blisko ciebie jest słowo, w ustach twoich i w sercu twoim; to znaczy, słowo wiary, które głosimy. Jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz. ” (Rzym. 10:8-9).                        To są słowa wiary skierowane do Ciebie. Jeśli chcesz być zbawiony, to zbawienie otrzymasz tylko wiarą w Jezusa Chrystusa. Wyznaj Go jako swojego Pana, uwierz, że Bóg wskrzesił Go z martwych, a będziesz zbawiony.

Mój przyjacielu, wiara zbawia i nic więcej. Ale mówisz: czy to wszystko? Tak, w tym zawiera się cud zbawienia. Taka wiara bowiem zbawia od grzechu, kłamstwa, pijaństwa, nierządu i wszelkiego zła. Podobnie jak słowo wypowiedziane przez Chrystusa natychmiast uzdrowiło chorego, tak też natychmiast zbawi każdego, kto w Niego uwierzy. To, co niemożliwe u człowieka, możliwe jest u Boga. Chwała i dziękczynienie Mu za to na wieki! Amen.

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.

OSTATNIE POSTY