Oczekiwanie.
W rozdziale 5, wersecie 1 Ewangelii Jana powiedziane jest: „Potem było święto żydowskie i Jezus udał się do Jerozolimy. ” Tak, w Jerozolimie było to wielkie i uroczyste święto, a dzień ten był szabatem. W mieście zgromadziła się duża rzesza ludzi. Przyjmuje się, że w tak świątecznym czasie w Jerozolimie gromadziło się nie mniej niż milion osób. Zakon Mojżeszowy wymagał, aby trzy razy w roku, tj. podczas trzech głównych świąt każdy Hebrajczyk płci męskiej pojawił się w Jerozolimie. Chociaż rozdział 5 werset 1 Ewangelii Jana nie mówi, jakie to było święto, to oczywiście było to jedno z tych trzech świąt. Najprawdopodobniej było to święto Kusz, obchodzone 50 dni po święcie Paschy. Jezus również udał się do Jerozolimy na te święto zgodnie z Prawem. Pamiętamy, że swój drugi cud Chrystus dokonał w Jerozolimie podczas święta Paschy, gdy oczyścił świątynię. Teraz jest znowu w Jerozolimie. Lud oczywiście zgromadził się wokół świątyni i zakładano, że Jezus tam przyjdzie.
I tu stało się coś nieoczekiwanego, On nie poszedł od razu do świątyni, ale do sadzawki przy Owczej Bramie zwanej po hebrajsku Betesda. W wersecie 2 rozdziału 5 Ewangelii Jana powiedziane jest: „A jest w Jerozolimie przy Owczej Bramie sadzawka, zwana po hebrajsku Betesda, mająca pięć krużganków. ” Betesda - oznacza dom dobroci, źródeł, miłosierdzia. Brama Owcza była jedną z bram miasta Jerozolimy, przez którą wnoszono zwierzęta, które były składane na ofiarę. A ta sadzawka, która znajdowała się w pobliżu Owczej Bramy, służyła do omywania zwierząt. Zwierzęta które były składane w ofierze, musiały być czyste, bez skazy lub zmazy. Dlatego każde zwierzę po umyciu było sprawdzane przez kapłanów. Jeśli on je akceptował, ono było składane w ofierze. W sadzawce tej, która miała pięć krużganków, jak mówi werset 3, 5 rozdziału Ewangelii Jana: „leżało mnóstwo chorych, ślepych, chromych i wycieńczonych. ” To właśnie do tej sadzawki udał się nasz Pan, Jezus Chrystus. Tak, On zawsze szedł tam, gdzie była największa potrzeba, On wiedział o tym miejscu cierpienia. Wszyscy o nim wiedzieli, ale ludzie unikali tego miejsca. Iluż to bezradnych i cierpiących gromadziło się przy tej sadzawce, i właśnie w tym miejscu znajdujemy Jezusa. Bycie tam, gdzie jest potrzeba i cierpienie, gdzie On może pomóc ludziom, było prawdziwym świętem dla naszego Zbawiciela.
Taki jest nasz Pan. On raduje się, dla Niego największym świętem jest, gdy może okazać miłosierdzie cierpiącej duszy. Tak, całe niebo raduje się z Nim, gdy On znajdzie przynajmniej jedną zagubioną owcę. Gdy był tu na Ziemi, powiedziane jest, że: „Przyszło do niego mnóstwo ludu, mając z sobą chromych, kalekich, ślepych, niemych oraz wielu innych i kładli ich u nóg jego, a On ich uzdrowił. ” (Mat. 15:30).
Niejeden z nas powiedział by, o gdyby Chrystus był tu na Ziemi, to przyszedłbym do Niego z moją potrzebą. Ale mój przyjacielu, czy naprawdę myślisz, że On teraz jest mniej miłosierny i mniej dostępny, jak był za dni życia w ciele? Wręcz przeciwnie, dzisiaj jest bardziej dostępny, siedząc po prawicy Ojca w niebie. Wtedy był ograniczony będąc w ciele, a teraz każdy może przyjść do Niego z każdą potrzebą i w każdej chwili. Co więcej, sam skosztowawszy śmierci, tym bardziej może we wszystkim współczuć nam, którzy ze strachu przed śmiercią byliśmy przez całe życie podlegli niewoli. Tak, nasz Zbawiciel musiał stać się taki jak my pod każdym względem, przechodząc przez dolinę śmierci, „miłosiernym i wiernym arcykapłanem przed Bogiem ” - jak mówi List do Hebrajczyków. (Hebr. 2:17). Bo tak jak On sam znosił pokusy, tak może pomóc tym, którzy są kuszeni.
A teraz spójrzmy, co jest powiedziane w Liście do Hebrajczyków w rozdziale 4: „Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie mógł współczuć ze słabościami naszymi, lecz doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu. Przystąpmy więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej chwili. ” (Hebr. 4:15-16).
Drodzy przyjaciele, czy rozumiecie, co to oznacza? Że my, kimkolwiek jesteśmy i jaka nie byłaby nasza potrzeba, możemy w każdej chwili, w godzinie naszej największej potrzeby, przyjść do Niego i otrzymać zmiłowanie i łaskę u Niego. Nie musimy czekać ani chwili, On jest dostępny w każdym momencie, jesteśmy w znacznie lepszej sytuacji niż ludzie w chwili, gdy Chrystus był tu na Ziemi. Nie musimy czekać, aż przyjdzie do naszego miasta lub domu. On już przyszedł, już jest, wystarczy się do Niego zwrócić. On czeka na każdego z nas.
Gdy Chrystus przyszedł do sadzawki Betesda, to co On tam ujrzał? W pięciu krużgankach „leżało mnóstwo chorych, ślepych, chromych i wycieńczonych, którzy czekali na poruszenie wody. ” Byli to najbardziej nieszczęśliwi i cierpiący ludzie w Jerozolimie i co oni robili? Czekali i czekali, aż coś się wydarzy. Sadzawkę Betesda można nazwać - domem oczekujących. Wszyscy czekali na chwilę, w której poruszy się woda, aby pierwszemu wejść do tej sadzawki. Nie jest powiedziane, jak często zstępował anioł, ale najprawdopodobniej rzadko, ponieważ oczekiwało tam wielu chorych, chromych i wycieńczonych. Powiedziane jest, że jeden człowiek chorował tam od trzydziestu ośmiu lat. Przez te lata leżał on przy sadzawce cały czekając, że być może uda mu się następnym razem jako pierwszemu wstąpić do wody. Tak, rzeczywiście, to był dom cierpiących i wszyscy byli zajęci jednym - czekaniem. Nie mogli uczynić nic innego, jak tylko wpatrywać się w wodę, mając nadzieję, że ujrzą najmniejsze poruszenie wody. O, jaki smutny obraz. Czy można sobie wyobrazić rozczarowanie, jakie doświadczał człowiek, który od lat czekał na swoją kolej, myśląc, że tym razem będzie pierwszy i nagle odkrywa, że o sekundę ktoś go wyprzedził. Jakie było uczucie rozpaczy, którego doświadczał ten nieszczęśliwy człowiek.
Ale drodzy przyjaciele, smutne jest to, że dziś także znajdziemy ludzi, którzy cały czas czekają na coś, choć nie ma powodu do czekania. W swoim sercu mówią: „Kto wstąpi do nieba? To znaczy, aby Chrystusa sprowadzić na dół; Albo: Kto zstąpi do otchłani? - to znaczy, aby Chrystusa od umarłych wyprowadzić. ” (Rzym. 10:6-7). Co mówi Słowo Boże: „Bliski jest Pan tym, których serce jest złamane. Bliski jest Pan wszystkim, którzy go wzywają, Wszystkim, którzy, go wzywają szczerze.” (Ps. 34:19,144:18). Jezus sam powiedział: „Gdzie bowiem dwaj albo trzej są zgromadzeni w moje imię, tam jestem pośród nich. ” (Mat. 18:20). Apostoł Paweł w swoim Liście do Filipian mówi wprost: „Pan jest blisko”. (Fil. 4:5). Jak blisko? Bliżej niż możemy sobie wyobrazić. Wystarczy, że skierujemy nasz wzrok na Niego, a On nas wybawi. „Do mnie się zwróćcie, wszystkie krańce ziemi, abyście były zbawione, bo Ja jestem Bogiem i nie ma innego. ” - mówi Pan. (Iz. 45:22). Oznacza to, że wystarczy spojrzeć okiem wiary na Baranka Bożego, który został zabity za nas, a natychmiast będziemy uleczeni, jak ten ukąszony Izraelita, który kierował swój wzrok na miedzianego węża.
Kimkolwiek jesteś przyjacielu, jakie by nie były Twoje potrzeby, cóż może być bardziej proste i dostępne niż skierowanie oczu na Chrystusa. W naszych czasach jest tak wielu ludzi, którzy wyglądają jak ci chorzy, ślepi, chromi i wycieńczeni, którzy leżeli przy sadzawce Betesda spodziewając się jakiegoś cudownego poruszenia wody. Jakiego poruszenia Ty oczekujesz przyjacielu? Być może oczekujesz jakiegoś szczególnego objawienia, jak wielu, którzy wierzą, że prędzej czy później nagle oświeci ich światłość z nieba. Słyszeli, że jakiś słynny kaznodzieja otrzymał objawienie i jak po tym doświadczeniu stał się mężem Bożym. Albo czytali w jakiejś broszurze, jak pewien brat nagle zobaczył wyraźnymi literami napisane szczególne dla niego słowo na chmurach. Tak, przez lata leżą w wyimaginowanej sadzawce Bethesdy i czekają, czekają. Wierzyć w to, co Bóg wyraźnie objawił w Swoim Słowie nie potrafią, ale gotowi są uwierzyć w jakieś wyimaginowane zjawisko lub sen. Dla nich Pismo Święte nie wystarcza, chcą czegoś więcej niż to, co Bóg uwiecznił w Swoim Słowie. Takie oczekiwanie to nic innego jak niewiara, niechęć przyjęcia tego, co Bóg już powiedział. Niech więc taki człowiek nie myśli, że otrzyma coś od Boga, „bo bez wiary nie można podobać się Bogu. ” (Hebr. 11:6).
Ale są też ludzie, którzy zawsze czekają na dogodniejszy czas. Dzisiaj nie pora, dlatego że nie jestem gotowy, lepiej poczekam, aż moje uczucia powiedzą mi, kiedy nadejdzie ten moment. Mają nadzieję, że gdy otrzymają te uczucie, zostaną przyjęci przez Chrystusa, ale na razie czekają.
Mój przyjacielu, jeśli jesteś jednym z tych, którzy czekają na dogodniejszy czas, aby zdecydować się na naśladowanie Chrystusa, to mogę Ci śmiało powiedzieć, że wróg Twojej duszy - diabeł, oszukuje Cię. To on, a nie Duch Boży, szepcze Ci, że jeszcze nie teraz, ale innym razem, gdy będzie bardziej odpowiedni moment. To jest głos diabła. Uwierz mi, że piekło jest wypełnione duszami, które zamierzały przyjść do Pana, ale czekały na dogodniejszy czas. Jakie smutne słowa wypowiedziane są w Księdze proroka Jeremiasza: „Przeminęło żniwo, skończyło się lato, a nie jesteśmy wybawieni! ” (Jer. 8:20). Jeśli jeszcze nie przyjąłeś Chrystusa, to przestań oszukiwać się. Przyjdź do Niego teraz. „Dzisiaj, jeśli usłyszycie jego głos, nie zatwardzajcie serc waszych. ” - mówi Słowo Boże. (Hebr. 3:15). Dla wielu jutro, będzie już za późno.
Ale są też tacy, którzy czekają na czas szczególnego przebudzenia, deszcz błogosławieństwa. Gdy nadejdzie to przebudzenie, wtedy oddam się Panu. Albo jak jakiś znany głosiciel pomodli się za mnie, to otrzymam oczekiwane błogosławieństwo, bo Bóg na pewno go wysłucha. Tacy ludzie oczekują pomocy od człowieka. Mają nadzieję na jakieś szczególne przeżycie, które rzekomo pojawia się tylko w czasie przebudzenia duszy.
Drodzy przyjaciele, wszyscy radujemy się z przebudzenia i jak bardzo chcielibyśmy ujrzeć obfite wylanie Ducha Świętego, ale ci, którzy myślą, że moc Boża jest mniejsza, lub nie działa aż do chwili gdy przyjdzie przebudzenie, to ulegli złudzeniom. Kto w to wierzy, wierzy kłamstwom diabła. Nigdzie w Biblii nie jest napisane, że musimy siedzieć i czekać na przebudzenie. Chrystus powiedział: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i ochrzci się, będzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, będzie potępiony. ” (Mar. 16:15-16). A dalej jest powiedziane: „A takie znaki będą towarzyszyć tym, którzy uwierzą: w moim imieniu będą wypędzać demony, będą mówić nowymi językami; Będą brać węże, a choćby wypili coś śmiercionośnego, nie zaszkodzi im; na chorych będą kłaść ręce, a ci odzyskają zdrowie. ” (Mar. 16:17-18). Te znaki towarzyszą przebudzeniu, ale aby przyszło to przebudzenie, nie możemy siedzieć i czekać, ale wierzyć, a wierzyć to znaczy działać. Musimy działać zgodnie ze Słowem Bożym - iść i głosić Ewangelię.
Jeśli Ty przyjacielu chcesz ujrzeć przebudzenie, musisz działać zgodnie ze Słowem Bożym. Nadszedł więc czas, aby działać, a nie czekać na coś innego. „Dzisiaj, jeśli głos jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych. ” (Hebr. 3:15). Czekać to znaczy - zatwardzać swoje serce, a teraz działać zgodnie ze Słowem Pańskim, to być mądrym. Dzisiaj jest Twój dzień - dzień łaski. Niech Duch Boży pomoże Ci uczynić to teraz. Amen.